| 18 | kite |
Transkrypt
| 18 | kite |
| 18 | kite |www.h2o-magazyn.pl 11 lutego dużą ekipą ruszyliśmy na kolejny podbój Cabo. Prognoza była super, a nastawienie jeszcze lepsze. Jedynym mankamentem było to, że już trzeciego dnia naszego wyjazdu zaczynały się tam zawody touru Professional Windsurfers Association. Nasza ekipa była bardzo zorganizowana, codziennie wstawaliśmy o siódmej rano i atakowaliśmy surfing. Zaraz po porannej sesji jedliśmy śniadanie, a następnie ruszaliśmy na kite’a. Zajmowało nam to chwilkę, bo zanim ktokolwiek wyszedł na wodę, należało oczywiście sprawdzić warunki wokół całej wyspy. Zawsze wydawało nam się, że najlepsze warunki, jeśli chodzi o wave, są na najbardziej znanej Punta Precie, lecz po tygodniu codziennego check outu wszystkich spotów stało się dla nas jasne, że dużo większe i dłuższe fale łamią się na północy. Mieliśmy tam naprawdę wiele niesamowitych sesji. Ja, „Koniu” oraz „Karpiu” łapaliśmy fale życia. Większość naszych akcji surfingowych odbywała się właśnie na północy, gdzie mieliśmy wielkie fale zarówno na surf, jak i na kite’a. Wiatr dopisywał nam przez większość wyjazdu, więc surfowaliśmy głównie rano. Po surfingu robiliśmy sobie dłuższe sesje na kajcie z off shore launch. Po nich zazwyczaj udawaliśmy się w dalszą podróż wokół wyspy, a na końcu zaliczaliśmy wieczorną sesyjkę na Shark Bay. Największą zajawką na Cabo jest fakt, iż spoty są bardzo blisko siebie, a warunki na nich dają możliwość uprawiania zarówno surfingu, kite’a, jak i windsurfingu. Nie był to mój pierwszy wyjazd na Cabo i mam nadzieję, że nie ostatni. Mam ogromną ochotę jak najszybciej tam wrócić i ponownie spróbować swoich sił na tych pięknych falach. ❚❚❚❚❚ tekst. Janek Korycki, Joanna Kółkowska JANEK KORYCKI www.h2o-magazyn.pl | kite | 19 | Dzięki jednemu z biur podróży Jankowi Koryckiemu wraz z ekipą znajomych udało się zaliczyć w lutym niesamowity last minute na znane każdemu wielbicielowi fal Cabo Verde. Oto relacja z tego wyjazdu. foto: Piotr Karpiński NA CABO VERDE