Rok 1883
Transkrypt
Rok 1883
N r 31. Warszawa, 18 (30) lipca. Warunki prenumeraty. W WARSZAWIE: K w artalnie................hop. 7 5 Półrocznie . . . . r s . 1 k . 5 0 . B o c z n i e ................. r s 3 . —. Odnoszenie do domu bezpłatne. WYCHODZI CO PIĄTEK. MUCHA P I S MO H U M O R Y S T Y C Z N E I L L U S T R O W A N E . przy nlicy s e n a t o r s k i e j Mr. 2 8 , w Rok _________ 1883 Warunki prenumeraty. NA PROWINCJI: i W CESARSTWIE K w artaln ie ....................... r s . I . P ó łro c z n ie rs. 2. R o c z n ie r s. 4 . CENA EGZEMPL. KOP. 8 . a — łó j mężu, odpowiedzże temu Alfredowi co do naszej Zosi, to dobra partja, jest inźenierem kanalizacji. Nasza Zosia obejdzie się bez kanalizacji, a zresztą, dam mu Zosię ale jak będzie skończona kanalizacja. — E, to z nas żadne tego nie dożyje. W ISZ SEZONOWY NOWOŚCI TEATRALNE. czyli rzecz o szparagach, rakach i kurczętach. W eso ły jest nasz gród Nikt temu nie zaprzeczy Miewa on zawsze wbród Przeróżnych smacznych rzeczy. A gdy je poznać chcesz Nie idź do jadłodajni Lecz je z ulicy bierz— Tu ludzie nie zwyczajni. Spojńz przed się, za się, w bok, Jeśliś nowalij żądny,— A ujrzysz jak co krok Zdarzy się kęs porządny. W eso ły ot nasz brat— Młodzieniec zda się z miny Lecz ten ludzkości kwiat— Już nabył gdzieś łysiny. A suchy jest jak wiór I blady jest i wiotki— Jak najzmoklejsza z kur W yglą d a —(to nie plotki). I ta jest jego treść Nic życia—wiele blagi... Młodzieży, cześć, ci, cześć! W ym okła jak Szparagi. Idź dalej—a tam znów— Z śniadania, czy z wieczerzy— Okrągły jako nów, Stateczny człowiek bieży. Z miny byś sądzić mógł Że Ajaks to lub H ektor— A to z żelaznych dróg Jest radca lub dyrektor. Ot spocząć bieży w cwał Bo strasznie spracowany D ziś na dwóch sesjach spał, Udzielił trzy nagany. Choć trzeba wciąż iść wprzód Lecz u nas zwyczaj tak i— Że szybkonogi ród Prowadzą zawsze Raki. Drażliwa to jest rzecz Prawić o płci nadobnej— A le się cofać wstecz Też kazus niepodobny. Niektóre z kobiet są— D ziś to nie tajemnice,— Że choć o gniazdkach śnią Lecz nie są gołębice. Spokojnych gniazdek cień Nie jest ich marzeń szczytem, Echo ich tajnych chceń Nie jest zbyt przyzwoitem. Bo pamiętając, iż Czas szybko szybko leci— Czasami lubią też— Ziarn szukać wpośród śmieci. K ogo to dziwi zbyt, Niech tylko zapamięta— Że mają pewien byt W śród ptaków i kurczęta. W eso ły jest nasz gród, Nikt temu nie zaprzeczy, M iewa on zwykle w bród Przeróżnych smacznych rzeczy. Kog® zaś smaki te Zbyt drażnią prawd papryką— Niechże je zapić chce— Nektarem mamy Cliquot! B runo . „Sodoma i Gomora.“ DOBRY KUCHARZ. Z chwili obecnej. — Wiesz, potrzebuję na gwałt kilkunastu — Dla czego żelazny książę po Kissingerubli... może mi pożyczysz? nie zamierza udać się na odpoczynek ? — Ja nie, ale poradzę ci skąd dostać... — Tym razem jest on podobny do ku — Na miłość Boską, gadaj.:. charza, który po wydanej uczcie odpoczy — Pójdź wynajmij w pierwszej lepszej wać musi, a chyba Europie książę taką ucztę gotuje, jakiej jeszcze nigdy nie urządzał, kamienicy jaki duży pustkujący lokal, zrób słusznie więc o odpoczynku przemyśliwa. kontrakt, a ręczę, że ci gospodarz dla pewno ści wręczy zadatek. W SĄ D ZIE. TAKŻE PRETENSJA. — Dla czego ty nie żyjesz w zgodzie Przed kratkę sądową staje przyprowa z twoim kuzynem? dzony przez policję rzezimieszek. — Bo to zuchwały i hardy człowiek... Sędzia zapytuje się: „Czem się podsądny — Doprawdy?.. trudni?" — A no tak, ja go co prawda parę razy — „Jestem fotografistą nocnym, albo porządnie obiłem, a on, wyobraź sobie ani wiem zdejmuje przy świetle księżyca.” myśli mnie przeprosić. — „Co, widoki ?” zapytuje sędzia. — „Nie, palta z przechodniów,” odpowia da czelnie rzezimieszek. Z DZIEDZINY DDT. NAJMODNIEJSZE. W jednym z poświęconych modzie pism czytamy: „najmodniejszemi obecnie są ko szule damskie, przybrane koronkami lub Najmodniejszą podobno nowością w dzie innymi haftami a jour, które powleka się dzinie damskiej mody, są żywe chrabąszcze szerszemi lub węższemi czarnemi aksamit kami. oprawne w złoto; Aksamitki te według upodobania można Właściwie jednak mówiąc, nie jest to zu po ranie lub więcej zastosować.” pełną nowością, gdyż i dawniej cieszyły się 1 po co to w takie rzeczy wtajemniczać wielką protekcją dam, pewnego gatunku owa wszystkich. dy, a szczególniej żywe trutnie oprawne Teraz bowiem i każdy męzczyzna będzie w złoto. wiedział czy pani jego myśli i kieszeni, jest modnie lub niemodnie ubraną. G R A Z I A! ZNAKOMITOŚCI LUDOWE. Niechaj głow ie Barcewicza Muza swoich łask użycza Iż ująwszy w dłoń batutę D yrektorskie spraw ił rządy, A rozjaśnił lica stru te W ystaw ieniem „Giocondy.!‘ W ięc podziękę ślą mu w dani T eatraln i melomani. M -ć fj a ■— Czy to pan, czy nie pan? — Nie panie to nie ja, pan się myli... — A ja myślałem , że to pan, bardzo prze praszam ! 1 W owocami. ■— Ależ te gruszki są jeszcze niedojrzałe —■- Szanow ny pan nie może przecież wyhiagać, aby owoce przedstaw iły mu świadectwo dojrzałości! N „Michalina Kisłowska,“ małżonka stróża z rogu Ś-to Krzyskiej i Zielnej. W S Ą D Z IE . — Podsądny, jesteś skazany na powiesze! nie; jeżeli masz jaką ostatnią wolę, sąd ją W zględ ni. — Panie sędzio, w takim razie prosiłbym X) pieniądze, na wyjazd za granicę. W Saskim ogrodzie. Myśli teatromana. Spotykają, się dwie artystki: Żona płaczliwo ckliwa ma wiele podobień Ach, jaki ładny masz bukiecik, kto ci stwa do nudnego melodramatu, zaś lekko go ofiarował? myślna do podkasanej operetki. —o— Bankier X. Skutki nowości. Posaźne panny przypominają premierę, na — Co?! Ten skąpiec?... W takim razie którą miejsca dostają tylko wybrani. bukiecik ten musiał już być wy wąchany. —o— — Podobno X . jest prowadzony za nos Nie wierz nigdy przedślubnym obietnicom przez kobiety ? narzeczonej a także z introdukcji nie sądź “ Nic dziwnego, ponieważ chodzi się go o całości operowej muzyki. lić do golarek, które podczas tej manipulalacji —o — tnuszą się przecież dotykać Iksowego nosa. Teatr jest jedyną istotą pozwalającą śmier telnym korzystać jeszcze za życia z uciech raju i to tylko za opłatą po złotemu od osoby. Z pewnego źródła dowiadujemy się. że Zdumiewający pośpiech. I MOTYWÓW KAMULABHYCH. M KOMORZE. WYCZERPANIE POETY. Słońce twarz swą ukazuje W ciąż śmiejącą, W ieszcz już nie wie co poradzić Na gorąco, Bo przez słomkę ciągnąc zimne Mazagrany, W parę minut będzie znowu Mocno zgrzany. A ęh, poeta wszak najbardziej Czuje ciepło, 'Od gorąca już natchnienie Jak tłuszcz ściekło, W ięc na muzę będzie próżno Nogą tupał, •Nic nić wskóra boć i muzę Gnębi upał. O d y nastąpi pora zimna Lub też dżdżysta W ted y wdzięczniej wam zaśpiewa Humorysta! M fer. w najbliższym numerze pewnego obrazkowe go pismą zamieszczoną będzie biografja i por tret cudownego muzykalnego dziecka, które wkrótce ujrzeć ma światło dzienne. — Proszę pana, kiedy ja będę mógł ode brać nadesłany dla mnie towar? — Nie prędzej aż załatwią, się wszelkie formalności. — Tak?! Ależ do tego czasu to jeszcze cło może być podniesione! Artykuł nadesłany. Wielmożna Mucho! Jako ja jezdem bardzo pożąnna upra szam pana rydaktora o opisanie tego golca Ignasia, co róże nosi przy guziku, a wedle fądy, to jest do niczego. Tera w Warszawie to niewiadomo komu wierzyć, bo jest oberwany facet i niema pie Mieć tak wiele publiczności na przedsta niędzy, a drugi chodzi jak jaki chrabia i tysz wieniu, aby samemu nie móc znaleźć wolne nima pieniendzy. go miejsca w krzesłach lub w loży. Jósz takie czasy przyśli że pożąnna kobi ta tylko jest brana na fądusz a cusz czy to my jezdeśmy od tego żeby sobie facet z nami chodził a puźni częstował piwem? Wszystko jedno. Mucha powinna obazgrać tych co się stawiajom jak wielkie panowie, a jak do fądy — Czy pan należysz do towarzystwa wio, to ich nima. ślarskiego? Zostaje z szacónkiem — Nie, ale za to mój ojciec przyjechał pa rowym statkiem z Płocka. Filka ze świętokszyski. Szczyt pofoSzeiia Ajrdtora teatrzyfcn. i Dziewczę z chaty za wsią Dziewczę z pałacu we wsi. ■awinWHHI'WliS/l Dziewczę z domku za miastem. Dziewczę z kamienicy w mieście. W jłrnkarńi F. Burzyńskiego. Senatorska 28_______ JjoanojeHO UeHayporo, Bapmaną, uia 18 iiojta 1886 r. Redaktor i Wydawca JFelik* JF ryae.