Całość listu można pobrać stąd
Transkrypt
Całość listu można pobrać stąd
www.obywatelenauki.pl Warszawa, 19.11.2012 Prof. dr hab. Barbara Kudrycka Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Szanowna Pani Minister, Jako przedstawiciele ruchu społecznego „Obywatele Nauki” pozwalamy sobie przesłać naszą opinię na temat projektu rozporządzenia w sprawie podziału dotacji budżetowej dla uczelni publicznych i niepublicznych. Ponieważ nie mamy upoważnienia, by zabierać głos w tej sprawie w imieniu wszystkich popierających działania naszego ruchu, prosimy traktować poniższe stanowisko wyłącznie jako opinię osób podpisanych. Uważamy, że istnieje pilna potrzeba rewizji dotychczasowego systemu finansowania szkolnictwa wyższego w Polsce. W zaproponowanym rozporządzeniu dostrzegamy elementy zmierzające – w naszej opinii – we właściwym kierunku. Nie należy przy tym oczekiwać, że jednorazowa zmiana algorytmu zapewni rozwiązanie wszystkich bolączek. Sądzimy, że poprawę jakości nauczania na polskich uczelniach oraz polepszenie jakości prowadzonych tam badań naukowych osiągnąć będzie można dzięki wspólnej dyskusji całego środowiska. Przede wszystkim sądzimy, że konieczne jest wprowadzenie systemu uwzględniającego specyfikę jednostek. Proponowany podział na typy uczelni (akademickie, zawodowe, medyczne, artystyczne i morskie) nie odzwierciedla faktycznego zróżnicowania. Postulujemy wprowadzenie algorytmu nie tylko zgodnego z podziałem na typy uczelni, lecz również na rodzaje działających w nich jednostek. Uważamy, że możliwe jest wprowadzenie bardziej zróżnicowanych mechanizmów wyliczenia dotacji, odpowiednio ważących składniki. Np. wydziały nauk społecznych (jak zarządzanie, ekonomia) mają większą łatwość przyciągania studentów zagranicznych niż studia kierunków humanistycznych (np. polonistyka). Umieszczenie w tej samej kategorii takich jednostek, podobnie jak wydziału chemii lub fizyki obok filozofii lub orientalistyki, zaciera specyfikę tych jednostek, uniemożliwiając premiowanie ich rzeczywistych osiągnięć. Zgadzamy się, że koniecznym składnikiem mającym wpływ na dotację dla jednostek winna być jakość pracującej tam kadry oraz prowadzonych badań naukowych. Tendencja premiująca uczelnie dobre wydaje nam się słuszna. Obawiamy się jednak, że proponowane rozwiązanie w zbyt nikłym stopniu premiuje jednostki prowadzące badania o najwyższej jakości (co w algorytmie wyraża pkt 7. „Składnik badawczy”, organiczający się do grantów). Związek dobrych badań naukowych z wysoką jakością dydaktyki jest przecież oczywisty. Czy zatem możliwe byłoby uwzględnienie w obliczaniu dotacji np. kategorii jednostek? Wówczas jakość badań naukowych znajdowałaby oczywiste skutki w budżecie jednostek. Uważamy przy tym, że konieczne jest stworzenie mechanizmów pozwalających na poprawę kondycji uczelni słabszych. Mechanizm 102% dotacji dla łączących się jednostek nie jest tu wystarczający. Poza tym nie ma pewności, że samo połączenie jednostek podniesie poziom dydaktyki i badań naukowych. www.obywatelenauki.pl Co do rozwiązań szczegółowych proponowanego algorytmu, zgłaszamy następujące uwagi: Ad 3. Stała przeniesienia. Rzecz wymaga wielkiej rozwagi, gdyż wyższy wskaźnik spowalnia efekty zachodzących zmian. Sądzimy, że właściwym byłoby wskazanie długofalowego programu, w którym stała ta będzie systematycznie zmniejszana. Będzie to zachęta dla jednostek do podejmowania działań podnoszących jakość. I tak np. możliwe wydaje nam się zaplanowanie redukcji stałej przeniesienia w ciągu 3 lat np. z 65% do 50%. Ad 4. Uwzględnienie liczby doktorantów na studiach stacjonarnych jest oczywiście wskazane. Nie jesteśmy przekonani, czy w istocie podział na studentów pobierających i niepobierających stypendium winien być tak radykalny. Koszty ponoszone na kształcenie doktorantów nie wynikają jedynie z wypłacania im stypendiów. Zwykle jednostki ograniczają liczbę wypłacanych stypendiów z oszczędności lub braków finansowych. Zamożne jednostki zapewne płaciłyby stypendia wszystkim swym doktorantom. Może wskazane okazałoby się dowartościowanie w algorytmie doktorantów, którzy przygotowują prace doktorską w danej jednostce, a skończyli studia poza Polską, a zatem doktorantów zagranicznych. Ich liczba najdobitniej świadczyć będzie o poziomie jednostki. Ad 5. Włączenie profesorów zagranicznych (cudzoziemców) jest oczywiście zasadne. Propozycja uwzględnia jedynie gości prowadzących minimum 60 h zajęć. Czy nie należałoby dodać w przyszłości również gości nieprowadzących dydaktyki w tak wysokim wymiarze, a np. wygłaszających pojedyncze wykłady lub prowadzących seminaria? Oczywiście, przy współczynniku o odpowiednio mniejszej wadze. Tacy goście mają również wpływ na jakość oferty dydaktycznej. Na marginesie pozostawiamy tu trudną kwestę definicji profesora (tytuł czy stanowisko?) oraz cudzoziemca (czy bowiem Polak pracujący na zagranicznej uczelni spełnia to kryterium, czy nie?). Ad 6. Parametr modelowej dostępności nauczycieli akademickich jest wielkością ustaloną arbitralnie. Im niższa liczba studentów przypadających na pracownika naukowego, tym większa realna dostępność kadry. Praktyka dydaktyczna wskazuje jednocześnie, że dostępność kadry ma wpływ na poziom kształcenia. Idealna dydaktyka zakłada relację mistrz–uczeń, a zatem relacje 1:1. Uważamy, że parametr ten nie powinien oceniać jednostek wobec arbitralnej wielkości, lecz wobec współczynnika 1:1, gdzie im bliżej tej wielkości, tym wartość jest większa. Z wyrazami uszanowania dr hab. Wojciech Bal dr hab. Marcin Grynberg dr Łukasz Niesiołowski-Spano’ dr Aneta Pieniądz /w imieniu inicjatorów ruchu ‘Obywatele Nauki’/