zapisz jako pdf
Transkrypt
zapisz jako pdf
Aktualności 2013-08-06 Rodziny na zastępstwo Bycie rodzicem zastępczym to ogromna odpowiedzialność, wyzwanie, radość i satysfakcja. Ale przede wszystkim to wyciągnięcie ręki do dzieci, które z różnych powodów nie mogą zostać w swojej biologicznej rodzinie. Państwo Staniszewscy z Chociczy Małej byli rodziną zastępczą. Opiekują się Wiktorkiem od dziesiątego miesiąca życia. Teraz są rodzicami adopcyjnymi. Niespełna trzyletni chłopiec to oczko w głowie całej familii, bo Staniszewscy mają wsparcie w bliskich. – Na początku rodzina była zaskoczona – relacjonuje pani Agnieszka – ale teraz zachęcamy wszystkich znajomych. Przede wszystkim tych, którzy borykają się z problemem niepłodności lub mają swoje dzieci, ale nie czują się jeszcze spełnieni. To ona zdecydowała o adopcji Wiktorka. Jej mąż Tomasz potrzebował trochę czasu, żeby oswoić się z tą myślą, ale to on pierwszy zakochał się w dziecku. Myśl o adopcji towarzyszyła pani Agnieszce już od siedemnastego roku życia, kiedy pracowała w domu dziecka jako wolontariuszka. Potem studiowała pedagogikę. Staniszewscy są gotowi także na przyjęcie dzieci, które potrzebują opieki na jakiś czas. Niedawno zdobyli uprawnienia do tworzenia rodziny zastępczej zawodowej pełniącej funkcję pogotowia rodzinnego. Na razie czekają. Nie wykluczają także możliwości przysposobienia drugiego dziecka. Chcieliby dziewczynkę. Jednak zanim zostali rodzicami zastępczymi, mieli wiele obaw. – Najbardziej bałam się, że nie poradzę sobie emocjonalnie, kiedy dziecko zachoruje lub kiedy dojdzie do spotkania z rodziną biologiczną. Obawiam się także momentu, kiedy dziecko zacznie opowiadać o tym, że było krzywdzone, bo mogą do nas trafić starsze dzieci – wymienia dwudziestosiedmioletnia mama. Teraz całkowicie poświęca się Wiktorkowi, który potrzebował rehabilitacji z powodu opóźnienia w rozwoju psychoruchowym. Chłopiec nadrobił zaległości, tryska energią, tuli się do mamy, gra w piłkę z tatą. Zdarzają się zabawne sytuacje – kiedy znajomi dowiadują się o adopcji, nie chcą dać temu wiary, bo widzą fizyczne podobieństwo rodziców i dziecka. Pomóc, ale jak? Istnieje kilka rodzajów pomocy dzieciom, które potrzebują wsparcia i mają nieuregulowaną sytuację prawną. Osoby chcące się w to zaangażować mają do wyboru różne formy prawne – rodzinę zastępczą niezawodową lub rodzinę zastępczą zawodową, w tym zawodową pełniącą funkcję pogotowia rodzinnego i zawodową specjalistyczną. Istnieją także rodziny zastępcze spokrewnione, czyli takie, w których rodzicami zastępczymi są dziadkowie lub rodzeństwo dziecka. Ktoś, kto decyduje się na podjęcie takiego zobowiązania, nie zostaje z tym sam – może liczyć na pomoc koordynatora z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, spotykać się z innymi rodzinami zastępczymi w ramach grupy wsparcia, a także brać udział w bezpłatnych szkoleniach organizowanych przez PCPR. Ponadto rodziny zastępcze uzyskują wsparcie finansowe. Rodziny spokrewnione otrzymują miesięczne świadczenie w wysokości 660 złotych na dziecko. W przypadku tych zawodowych i niezawodowych pomoc wynosi tysiąc złotych na jednego podopiecznego. Dla dziecka niepełnosprawnego doliczany jest dodatek – 200 złotych. Jeżeli dziecko posiada dochód w postaci alimentów lub renty rodzinnej, świadczenie dla rodziny zastępczej pomniejsza się o 50% tego dochodu. Ponadto każda rodzina zastępcza zawodowa jest wynagradzana za swoją pracę dwoma tysiącami złotych brutto, a zawodowa pełniąca funkcję pogotowia rodzinnego otrzymuje 2 600 zł brutto. Mają także odprowadzane składki na ubezpieczenia społeczne. Kim są zastępczy? Jednak aby zostać takimi opiekunami, trzeba przejść określoną drogę. Przyszli „rodzice zawodowi” muszą mieć trzyletni staż jako „niezawodowi”. Natomiast aby zostać „niezawodowym” trzeba zostać do tego przygotowanym. Szkolenie obejmuje 50 godzin zajęć. Mają one formę warsztatów pogrupowanych w bloki tematyczne, na przykład z zakresu rozwoju dziecka, rozwiązywania konfliktów, sytuacji dziecka w rodzinie alkoholowej, prawnych aspektów rodzicielstwa zastępczego. Do zaliczenia jest jeszcze obowiązkowy staż w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Jednym z najtrudniejszych aspektów bycia „zastępczym” okazuje się ryzyko rozstania – z założenia rodzina zastępcza opiekuje się dzieckiem do pewnego czasu. – Pobyt dziecka w rodzinie zastępczej powinien trwać do czasu jego powrotu do rodziny naturalnej. Szkoląc kandydatów kładziemy nacisk na to, żeby mieli tego świadomość. Jednak najczęściej dziecko pozostaje w rodzinie zastępczej do osiągnięcia pełnoletności. Bardzo rzadko się zdarza, aby rodzice biologiczni poprawili swoją sytuację na tyle, by móc ponownie zaopiekować się dziećmi – mówi Iwona Pietraszak z PCPR-u, która od dziesięciu lat prowadzi szkolenia dla kandydatów. – W przypadku pozbawienia rodziców biologicznych władzy rodzicielskiej, dziecko może również trafić do rodziny adopcyjnej. Jednak zanim to nastąpi, badane są więzi dziecka z rodzicami zastępczymi. Czasami to właśnie rodzice zastępczy stają się adopcyjnymi. Nie bez znaczenia jest także obowiązek podtrzymywania kontaktu z biologiczną rodziną dziecka. Nie zawsze to pozytywne doświadczenie, bo relacje między rodzicami a dzieckiem mogą być trudne. Rodzice biologiczni często nie rozumieją, że rodzina zastępcza to znacznie lepsza alternatywa dla placówki, do której podopieczni trafiają, gdy w domu źle się dzieje. Nie zawsze rodzicom, którzy wychowali już własne dzieci, jest łatwiej. – Czasami trwają w przekonaniu, że skoro ich dzieci nie sprawiały większych problemów, to z przyjętymi dziećmi też tak będzie. Czasami metody wychowawcze stosowane wobec własnych dzieci nie są skuteczne, bo dzieci w rodzinach zastępczych wymagają większej uwagi i kontroli – podkreśla psycholog Bogna Filipczak. Te dzieci niejednokrotnie mają trudne doświadczenia, nawet molestowanie czy przemoc, a także zupełnie inny schemat funkcjonowania, bo na przykład uczyły się kraść. To trudne do skorygowania i wymaga czasu. Istnieją jeszcze wymagania formalne. Kandydaci nie mogą być karani za przestępstwa umyślne, nie mogą być pozbawieni władz rodzicielskich, muszą zapewnić dziecku odpowiednie warunki mieszkaniowe. Nie mogą również cierpieć na choroby uniemożliwiające opiekę nad dzieckiem. Szkolenia dla rodziców W powiecie wrzesińskim funkcjonuje 36 rodzin zastępczych spokrewnionych, 31 rodzin zastępczych niezawodowych oraz jedna rodzina zawodowa specjalistyczna. Ponadto dwie istniejące już rodziny zastępcze niezawodowe ukończyły szkolenie, dzięki któremu podpisały umowy o rodzicielstwo zastępcze zawodowe. Państwo Staniszewscy są jedyną rodziną, która może zaopiekować się dzieckiem w ramach pogotowia rodzinnego. Rodzin gotowych na przejęcie opieki nad dziećmi z niepewną sytuacją powinno być więcej, dlatego Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie przeprowadza szkolenia dla kandydatów. Należy złożyć wniosek i uzasadnić swoją kandydaturę. Najbliższa tura szkoleń odbędzie się na przełomie listopada i grudnia. Zainteresowani mogą kontaktować się telefonicznie pod numerem 61 640 45 51 lub zasięgać informacji osobiście w siedzibie PCPR-u we Wrześni przy ulicy Wojska Polskiego 1 w pokoju 38. Nie każdy może zostać rodzicem zastępczym. To złożone i niełatwe zadanie. – Podstawą jest duża dawka cierpliwości i stanowczość, bo dzieci, które mają za sobą negatywne doświadczenia, nie nawiązują ławo kontaktów. Rodzice zastępczy mogą odnosić wrażenie, że nie potrafią dotrzeć do dziecka, a to nie zawsze prawda – mówi psycholog Bogna Filipczak, koordynatorka z PCPR-u. Katarzyna Błochowiak