FIRMA I PRAWO z 16 września 14 (nr 179)
Transkrypt
FIRMA I PRAWO z 16 września 14 (nr 179)
tygodnik dla prenumeratorów FIRMA i PRAWO Polskie firmy radzą sobie w każdej sytuacji Joanna Pieńczykowska redaktor prowadząca J eśli nie Rosja, to co? – takie pytanie stawia sobie obecnie wielu polskich eksporterów, którzy na skutek konfliktu na Ukrainie i po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na liczne polskie produkty utracili chłonne rynki zbytu. Odpowiedź na to pytanie próbujemy dać w specjalnym cyklu dodatków do tygodnika „Firma i Prawo”. Wskazujemy kraje, które naszym zdaniem w najbliższych latach mają szansę na dynamiczny rozwój i mogą stać się jeszcze bardziej znaczącymi odbiorcami polskich towarów. Patronat nad naszym przedsięwzięciem objęło Ministerstwo Gospodarki. W dzisiejszym, pierwszym dodatku opisujemy wybrane kraje azjatyckie. Takie, które polskie firmy zdobywają z powodzeniem już od wielu lat, i takie, które obiektem zainteresowania stały się stosunkowo niedawno. Oczywiście są wśród nich Chiny – kraj, który z uwagi na olbrzymi rynek (liczba mieszkańców jest 35-krotnie większa niż w Polsce) już od wielu lat budzi zainteresowanie naszych firm. W ostatnich latach na znaczeniu zyskały Indie – państwo wielkości Unii Europejskiej z szybko bogacącą się klasą średnią. I chociaż rynek wcale nie jest łatwy do zdobycia (bo odmienny kulturowo, z odmienną mentalnością mieszkańców, sposobem myślenia i robienia interesów) – to nasze firmy poczynają tam sobie coraz lepiej. A może Turcja? Kraj z korzystną dla rozwoju gospodarki sytuacją demograficzną (średnia wieku mieszkańców poniżej 30 lat), również bardzo odmienny kulturowo, ale jednocześnie nam bliski i w dodatku aspirujący do Unii Europejskiej. Nie można zapomnieć o krajach Półwyspu Arabskiego, które nasi eksporterzy ostatnio zdobywają wręcz szturmem. Niewątpliwie warto przyjrzeć się Zjednoczonym Emiratom Arabskim czy Arabii Saudyjskiej. Nie oznacza to jednak, że ta grupa państw wyczerpuje możliwości ekspansji naszych firm w Azji. MG w sumie zwraca uwagę przedsiębiorców na 33 azjatyckie rynki. W dodatku opisujemy, jakie branże mają szansę odnieść sukces. Doradzamy, jak wejść na rynek, jak szukać i sprawdzić partnerów handlowych. Wskazujemy, gdzie przedsiębiorcy mogą szukać informacji i z jakiego wsparcia można skorzystać w Polsce. Omawiamy kluczowe kwestie prawne, podatkowe i regulacje celne. Ponadto w numerze kontynuujemy temat rejestracji znaków towarowych. Okazuje się, że nowe wytyczne europejskich urzędów patentowych, które wprowadziły znaczącą zmianę w podejściu do rozróżniania (podobieństwa i identyczności) znaków towarowych w różnych odmianach kolorystycznych, budzą spore wątpliwości przedsiębiorców. Eksperci radzą, w jakich sytuacjach przedsiębiorcy powinni zastanowić się nad zarejestrowaniem odrębnych wersji kolorystycznych, np. kiedy istnieje zagrożenie, że konkurencja będzie mogła dążyć do wygaszenia rejestracji nieużywanej wersji kolorystycznej. Przybliżamy też kolejną grupę klauzul abuzywnych w umowach z konsumentami, które – jak można sądzić po analizie zawartości rejestru UOKiK – sprawiają olbrzymie kłopoty rodzimym firmom. Chodzi o zapisy zobowiązujące konsumenta do zapłaty za świadczenie, którego na skutek różnych okoliczności przedsiębiorca nie wykonał bądź też wykonał je tylko częściowo. Ponadto piszemy o planowanych zmianach w kodeksie spółek handlowych oraz o projekcie nowej ustawy – Prawo restrukturyzacyjne. Zapraszamy do lektury! Wtorek 16 września 2014 nr 179 (3820) gazetaprawna.pl DODATEK SPECJALNY Jeśli nie Rosja, to co? Alternatywne kierunki eksportu (cz. 1 – Azja) D1–16 KOMENTARZE Milionowe sankcje? To nie teoria C2 W świetle decyzji niemieckiego urzędu antymonopolowego kara 2 mln zł dla prezesa spółki za naruszenie prawa konkurencji wydaje się realna – twierdzi Jarosław Fidala z Kancelarii Prawnej Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy sp. k. Restrukturyzacja nie będzie już tylko dzieleniem resztek C2 Przyjęty 9 września 2014 r. projekt prawa restrukturyzacyjnego wprowadzi cztery zupełnie nowe instytucje umożliwiające uniknięcie ogłoszenia upadłości – zwraca uwagę Piotr Zimmerman, radca prawny Spółka za złotówkę, ale pewniejsza C2 Choć proponowane zmiany w kodeksie spółek handlowych prowadzą do zaniku kapitału zakładowego, to wprowadzają większą ochronę dla spółki z o.o. i jej wierzycieli – podkreśla Michał Koralewski, radca prawny Ochrona marki Kolorowa rewolucja uderzy także w stare znaki towarowe C3 PROCEDURY Za niewykonane świadczenie nie wolno żądać zapłaty C4 Takie postanowienia w umowach mogą zostać uznane przez UOKiK za klauzule abuzywne. W przypadku przerwy, ograniczenia, zawieszenia lub wyłączenia usługi klient ma prawo do obniżenia rachunku Menedżer będący świadkiem w niektórych sytuacjach może ustanowić pełnomocnika C4 Jeżeli pracownik wręczył korzyść majątkową w zamian za korzystne rozstrzygnięcie dla spółki, to jego przełożony może stawić się na przesłuchanie w towarzystwie adwokata lub radcy prawnego UWAGA EKSPORTERZY! Od dziś co tydzień aż do 7 października w każdym numerze FiP dodatek specjalny „Jeśli nie Rosja, to co?” Za tydzień – Afryka C2 Dziennik Gazeta Prawna, 16 września 2014 nr 179 (3820) gazetaprawna.pl kom e n ta r z e r restrukturyzacja milionowe kary? To nie teoria nie będzie już tylko dzieleniem resztek N Piotr Zimmerman radca prawny Kancelaria Zimmerman i Wspólnicy r ada Ministrów przyjęła 9 września 2014 r. projekt nowej ustawy – Prawo restrukturyzacyj restrukturyzacyj-ne. Wprowadzi ona cztery zupełnie nowe instytucje restrukturyzacji, umożliwiające uniknięcie ogłoszenia upadłości w drodze z zawarcia awarcia układu z wierzycielami, a w przypadku postępowania sanacyjnego również poprzez przeprowadzenie działań sanacyjnych. Postępowanie w przedmiocie zatwierdzenia układu będzie najbardziej odformalizowane, przewiduje samodzielne zbieranie przez dłużnika głosów wierzycieli; rozwiązanie to dedykowane jest dla przedsiębiorców, którzy są wypłacalni, ale spodziewają się problemów finansowych w przyszłości. Wniosek o zatwierdzenie układu będzie składany do sądu dopiero wówczas, gdy dłużnik uzyska większość głosów, wymaganą do przyjęcia układu. W tym postępowaniu prawa wierzycieli nie będą ograniczone w żadnym stopniu. Przyspieszone postępowanie układowe polegać ma na zawieraniu układu na zwoływanym przez sąd zgromadzeniu wierzycieli oraz będzie możliwe zabezpieczenie majątku dłużnika poprzez zawieszenie egzekucji wierzytelności objętej układem, jeżeli egzekucja mogłaby utrudnić lub uniemożliwić zawarcie układu. Postępowanie układowe będzie prowadzone na analogicznych zasadach jak obecne postępowanie upadłościowe z możliwością zawarcia układu. Postępowanie sanacyjne z kolei umożliwi restrukturyzację zobowiązań, majątku i zatrudnienia. Jednocześnie dłużnikowi zostanie odebrana możliwość zarządzania majątkiem, a wierzycielom możliwość prowadzenia egzekucji. Całkowicie nową instytucją ma być układ częściowy. Umożliwi zawarcie układu na przykład wyłącznie z największymi wierzycielami (przede wszystkim instytucjami finansującymi) bez potrzeby uruchamiania procedury dotyczącej wszystkich wierzycieli. Dzięki temu samo postępowanie będzie krótsze i bardziej użyteczne. Ustawa przewiduje zmotywowanie syndyków do szybszego i efektywniejszego działania poprzez określanie ich wynagrodzenia przy zastosowaniu kombinacji kilku szczegółowych wskaźników, precyzyjnie ograniczających jego wysokości w zależności np. od: wartości masy upadłości, liczby wierzycieli i stopnia ich zaspokojenia, czasu trwania postępowania czy nakładu pracy syndyka albo też skomplikowania postępowania. Nowym instrumentem skutecznego ratowania przedsiębiorstw będzie tzw. sprzedaż przygotowana (pre-pack). W ramach tej procedury będzie możliwe przejęcie majątku upadłego przez nabywcę już w momencie ogłoszenia upadłości. Wszystkie te zmiany są bardzo potrzebne. Przede wszystkim dlatego, że obecne rozwiązania nie funkcjonują prawidłowo. Połączenie procedur układowych z upadłościowymi praktycznie wyeliminowało możliwość zawarcia układu z wierzycielami jako sposobu rozwiązania problemów niewypłacalnego przedsiębiorcy. W latach 2003–2014 przeciętnie ok. 6–14 proc. ogłaszanych upadłości stanowiły te z możliwością zawarcia układu. Według danych Monitora Sądowego i Gospodarczego z 1200 spraw, w których wszczęto postępowanie zmierzające do zawarcia układu, skutecznie ukończono 199. Oznacza to, iż zaledwie w jednym procencie wszystkich postępowań udało się doprowadzić do zawarcia i zatwierdzenia układu. Statystyka bezwzględnie pokazała, iż w Polsce zawarcie układu z wierzycielami jest praktycznie niemożliwe. Tymczasem likwidacja przedsiębiorstwa trwa klika lat, jest bardzo kosztowna, prowadzi do trwałej utraty zdolności produkcyjnych i miejsc pracy. Z tego powodu konieczne było wprowadzenie nowych, skutecznych postępowań restrukturyzacyjnych, mniej skoncentrowanych na sprawiedliwym dzieleniu pomiędzy wierzycieli niewiele wartych resztek po likwidacji, a bardziej nastawionych na szybkie i sprawne zawieranie układu, bez uszczerbku dla dłużnika i pozwalających wierzycielom odzyskanie większego odsetka wierzytelności. Redaktor prowadząca: prenumerata firma i prawo Joanna Pieńczykowska [email protected] iedawna decyzja niemieckiego Urzędu Antymonopolowego, który nałożył na grupę grupę kilkudziesięciu przedsiębiorców karę kilkuset milionów euro za zmowę cenową, dostarcza ciekawego kontekstu dla ostatnich zmian prawa w tej dziedzinie w Polsce. Przypomnijmy: 17 lipca 2014 r. opublikowana została ustawa z 10 czerwca 2014 r. nowelizująca ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz.U. z 2014 r. poz. 945, dalej: ustawa). Oznacza to, że od 18 stycznia 2015 r. zaczną obowiązywać nowe regulacje, których zasadniczym celem jest wzmocnienie w Polsce systemu ochrony konkurencji i konsumentów, poprzez przede wszystkim zwalczanie nielegalnych porozumień zawieranych między przedsiębiorcami. Ustawa wyposaża prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) w instrumenty prawne, które w zamierzeniu ustawodawcy mają doprowadzić do wyeliminowanie szkodliwych dla rynku porozumień oraz ograniczyć ryzyko ich występowania. Najwięcej pytań i wątpliwości budzi przepis przyznający prezesowi UOKiK prawo do nałożenia kary pieniężnej do 2 mln zł na osobę zarządzającą przedsiębiorstwem, która w ramach sprawowanych funkcji umyślnie dopuściła przez swoje działanie lub zaniechanie do narusze- Jarosław Fidala associate, Kancelaria Prawna Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy sp. k. Możliwość nałożenia przez prezesa UOKiK kary 2 milionów złotych na członka zarządu spółki za naruszenie prawa konkurencji w świetle niedawnej decyzji niemieckiego urzędu antymonopolowego wydaje się bardziej realna nia przez tego przedsiębiorcę zakazu zawierania porozumień ograniczających konkurencję (art. 6a oraz art. 106a ust. 1 ustawy). Po pierwsze, ukarane zostać mogą wszelkie osoby, które ustawa definiuje jako zarządzające, tj. kierujące przedsiębiorstwem, w szczególności zaś osoby pełniące funkcję kierowniczą lub wchodzące w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy (art. 4 pkt 3a ustawy). Po drugie, podstawą odpowiedzialności tych osób są umyślne (a więc zawinione) działania lub zaniechania. Po trzecie, zachowanie osoby zarządzającej musi doprowadzić do naruszenia zakazu zawierania niedozwolonych porozumień antykonkurencyjnych, a więc wszelkich (poza zmową przetargową) form uzgodnień między przedsiębiorcami, których celem lub skutkiem było zakłócenie skutecznej konkurencji na rynku właściwym, np. w drodze uzgodnienia cen z konkurentami czy ustalenia cen odsprzedaży z dystrybutorami. Ciekawego kontekstu dostarcza niedawna decyzja Niemieckiego Urzędu Antymonopolowego, na mocy której 21 przedsiębiorców oraz 33 osoby fizyczne zostało ukaranych sankcjami pieniężnymi w łącznej wysokości ok. 338 mln euro za zmowę cenową, zawiązaną pomiędzy producentami kiełbas. Zgodnie z par. 81 niemieckiej ustawy przeciw- działającej ograniczeniom konkurencji (Gesetz gegen Wettbewerbsbeschränkungen) na osoby fizyczne, które umyślnie lub przez niedbalstwo dopuściły do naruszenia prawa konkurencji, może być nałożona kara pieniężna do 1 mln euro, zaś na przedsiębiorców kary do 10 proc. całkowitego (światowego) przychodu grupy kapitałowej, do której on należy. Przykład z aktualnej praktyki niemieckiej potwierdza, iż omawiane zmiany legislacyjne na gruncie polskiego prawa konkurencji powinny stanowić czytelny sygnał, przypominający o konieczności wzmożonej ostrożności w podejmowaniu zachowań na rynku, z uwzględnieniem ryzyk naruszenia prawa konkurencji. O tym, w jakim kierunku i zakresie zmiany te będą wpływać na codzienną praktykę stosowania prawa konkurencji w Polsce – zdecyduje w pierwszej kolejności linia interpretacyjna samego organu nakładającego kary. Już dziś jednak można przypuszczać, iż tak szeroki zakres (podmiotowy i przedmiotowy) wprowadzanych regulacji, przy wciąż niewystarczającym poziomie świadomości przedsiębiorców istnienia ryzyk antymonopolowych, może stać się powodem restrykcyjnego podejścia UOKiK wobec osób zarządzających, które doprowadziły do naruszenia prawa konkurencji. Spółka za złotówkę, ale pewniejsza Michał Koralewski radca prawny m inisterstwo Sprawiedliwości opublikowało projekt nowelizacji ustawy – Kodeks spółek handlowych oraz niektórych innych ustaw. Zasadnicza część planowanych zmian, które mają wejść w życie już 1 stycznia 2015 r., skupia się na przebudowie przepisów o spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Przy okazji wprowadzone mają zostać zmiany umożliwiające m.in. zakładanie spółek jawnych i komandytowych przez internet czy też składanie tą drogą wniosków do rejestrów Krajowego Rejestru Sądowego. Nowa regulacja zakłada odejście od jednej z podwalin spółek kapitałowych, jaką jest kapitał zakładowy. Proponowane zmiany przewidują, że będzie on fakultatywnym rozwiązaniem w spółkach z o.o. Co więcej, dopuszczone będą rozwiązania mieszane. Zamiast kapitału zakładowego powołany będzie mógł zostać kapitał udziałowy, na który składać się będą udziały, którym nie zostanie przypisana żadna wartość nominalna. Prawo głosu, prawo do dywidendy czy też inne prawa i obowiązki korporacyjne wspólnika posiadającego tego rodzaju udziały będą kształtowały się analogicznie do uprawnień i obowiązków związanych ze „zwykłymi” udziałami, ich konkretyzacja będzie zaś następować w umowie spółki. Kapitał udziałowy będzie mógł istnieć zamiast lub obok kapitału zakładowego. Minimalna wysokość ostatniego z nich wynosić będzie 1 zł (obecnie 5 tys. zł). Celem zabezpieczenia wierzycieli sp. z o.o. pozbawionej kapitału zakładowego wprowadzony ma być obowiązek powołania w niej kapitału zapasowego. Jego minimalna wysokość ma zostać ustalona na wyższą z kwot: 50 tys. zł albo 5 proc. zobowiązań spółki. Do tego przewiduje się obligatoryjne odpisy z zysku na pokrycie tegoż kapitału, wynoszące od 10 do 25 proc. Kolejnym środkiem mającym utrzymać płynność finansową będzie test wypłacalności. Będzie przeprowadzany w przypadku podjęcia uchwały o wypłacie środków na rzecz wspólników, w wykonaniu ich praw korporacyjnych (np. dywidenda, zaliczka itp.). Polegać będzie na konieczności złożenia przez zarząd oświadczenia, że tego typu wypłata nie doprowadzi do utraty zdolności do wykonywania innych zobowiązań na przestrzeni jednego roku. Nowela przewiduje wprowadzenie odpowiedzialności cywilnoprawnej członków zarządu za szkody związane ze złożeniem błędnej prognozy wypłacalności. Uchwała zarządu zawierająca oświadczenie podlegałaby złożeniu do akt rejestrowych spółki w terminie 7 dni. W przypadkach zaś, gdy nie będą podejmowane uchwały o przeznaczeniu wypłat na rzecz wspólników, na zarząd nałożony będzie obowiązek okresowego badania kondycji finansowej spółki oraz zdolności regulowania przez nią wymagalnych zobowiązań. W przypadku stwierdzenia, że płynność finansowa jest zagrożona, zarząd zobligowany będzie do zwołania zgromadzenia wspólników w celu omówienia wykrytych zagrożeń jej wypłacalności oraz podjęcia stosownych działań, aby płynność przywrócić. Opisane propozycje zmian ocenić należy pozytywnie. Obecnie kapitał zakłado- wy na poziomie 5 tys. zł częstokroć nie gwarantuje zaspokojenia wierzycieli w przypadku upadłości. Tymczasem projektowany obowiązek utrzymywania znacznego kapitału zapasowego, który będzie rósł wraz ze wzrostem zadłużenia, zapewnić może środki na spłatę chociażby bieżących zobowiązań. Przekształcenie „testu wypłacalności”, który obecnie stanowi instytucję rzadko stosowaną, w obligatoryjny element przy przekazywaniu środków spółki jej udziałowcom oraz obudowanie go odpowiedzialnością odszkodowawczą członków zarządu, czyni z niego istotne narzędzie przeciwdziałania pokrzywdzeniu wierzycieli oraz ochrony spółki przed niewypłacalnością. Będzie on miał również duże znaczenie dla oceny terminowości wystąpienia przez zarząd z wnioskiem o ogłoszenie upadłości spółki bądź wszczęcia postępowania naprawczego. Podsumowując: proponowane zmiany, chociaż prowadzą do praktycznego zaniku kapitału zakładowego, to wprowadzają jednocześnie nowe instytucje i zasady, które zapewnić mogą spółce i jej wierzycielom ochronę na znacznie wyższym poziomie niż w obecnie funkcjonujących spółkach z o.o. Dziennik Gazeta Prawna, 16 września 2014 nr 179 (3820) C3 gazetaprawna.pl a k t ua l no ś c i Kolorowa rewolucja uderzy także w stare znaki towarowe Problem: Tydzień temu w artykule „Kolorystyczna rewolucja w urzędzie patentowym” pisaliśmy, że po 15 lipca 2014 r. zaczęła obowiązywać wspólna praktyka unijnych urzędów do spraw własności intelektualnej oraz Urzędu ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) w Alicante dotycząca zakresu ochrony znaków czarno-białych. Zgodnie z nową polityką nie będą one już uważane za identyczne ze znakami towarowymi w innym wariancie kolorystycznym. Temat wywołał kontrowersje i obawy przedsiębiorców. Zastanawiają się, czy w każdym przypadku dla uzyskania pełniejszej ochrony swoich znaków towarowych muszą zarejestrować je we wszystkich używanych Oprac. KT odmianach kolorystycznych i pytają, jak sądy będą w praktyce podchodzić do rozwiązywania ewentualnych sporów. trzy pytania do eksperta trzy pytania do eksperta Każdy przypadek to oddzielna analiza Nie wymaga się składania wielokrotnych zgłoszeń Marek Porzeżyński prawnik z kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy Czy nowe regulacje mają zastosowanie do rejestracji dokonanych przed 15 lipca tego roku? Czy w każdym przypadku – niejako na zapas – przedsiębiorca powinien zastrzeżony już znak towarowy czarno-biały zarejestrować również w wybranych przez siebie kolorach? Wdrożenie wspólnej praktyki mogło zostać dokonane przez poszczególne kraje w różnym zakresie. Polska zdecydowała się na wdrożenie dla wszystkich rejestracji znaków towarowych zgłoszonych po 15 lipca 2014 r. oraz do wszystkich postępowań wszczętych po tej dacie. Oznacza to, że w przypadku zainicjowania po tej dacie postępowania w urzędzie patentowym (np. o wygaszenie znaku towarowego) nowa wspólna praktyka będzie miała zastosowanie do rejestracji wcześniejszych. Dlatego przedsiębiorcy co do zasady powinni dokonać przeglądu już zarejestrowanych znaków towarowych czarno-białych i zadecydować o ich rejestracji w Urzędzie Patentowym w kolorach, w których są rzeczywiście używane. Nie jest to jednak regułą, gdyż każdy przypadek wymaga oddzielnej analizy. Jak powinien racjonalnie zachować się przedsiębiorca, żeby z jednej strony nie narażać się na nadmierne koszty rejestracji znaków w poszczególnych kolorach, a z drugiej strony – żeby skutecznie się zabezpieczyć? Każdy przedsiębiorca powinien przeprowadzić oddzielną analizę, ponieważ możliwości jest bardzo wiele. Ograniczyć koszty wynikające z rejestracji znaku towarowego (zgłoszenia) oraz jego późniejszej ochrony (z tytułu opłaty za okresy ochronne) można w szczególnych przypadkach poprzez rejestrację jednego znaku towarowego dla ochrony zbliżonych kolorystycznie jego odmian. Będzie to miało zastosowanie np. gdy wcześniejszy znak towarowy z dominującą barwą czerwoną zostanie odświeżony, w związku z czym dominująca barwa zostanie zmie- niona na bordową (lub inną w podobnej kolorystyce). Taka sytuacja będzie mogła również zaistnieć w przypadku zmian kolorystycznych znaku towarowego przy znacznie mniejszych elementach, na które nie zwraca się szczególnej uwagi, podczas gdy te dominujące pozostaną niezmienione. Ponadto istnieje wiele innych sposobów, umożliwiających ograniczenie kosztów. Jednakże one również wymagać będą szczegółowej analizy konkretnego przypadku, aby nie doprowadzić do sytuacji odwrotnej: w której chęć ograniczenia wydatków spowoduje ich faktyczny znaczący wzrost, związany z ewentualnym kwestionowaniem praw z rejestracji znaku towarowego przez konkurentów. A co ze znakami zarejestrowanymi przez polskich przedsiębiorców na całą Unię europejską w Urzędzie ds. Harmonizacji rynku Wewnętrznego w Alicante? Czy tam r też trzeba „na wszelki wypadek” dokonywać rejestracji dotychczasowych znaków w kolorach? Komunikat, który wprowadził znaczącą zmianę w podejściu do rozróżniania (podobieństwa i identyczności) znaków towarowych w różnych odmianach kolorystycznych, był owocem współpracy państw w tzw. Programie konwergencji w ramach europejskiej sieci znaków towarowych i wzorów. Program ten ma na celu harmonizację praktyk poszczególnych urzędów patentowych, co w efekcie ma zwiększyć pewność interpretacji i maksymalizować uzyskaną ochronę. Oznacza to, że wskazana praktyka będzie jednakowa we wszystkich krajach, które podjęły się jej wdrożenia. Jedynie Włochy, Francja i Finlandia nie zdecydowały się na ten ruch. Natomiast Szwecja i Dania nie mogły tego uczynić ze względu na ograniczenia prawne w ich ustawodawstwie. W każdym razie nasi przedsiębiorcy, którzy posiadają znaki zarejestrowane na całą Unię Europejską w urzędzie w Alicante, również powinni – generalnie – dokonać ich przeglądu i podjąć decyzję co do rejestracji swoich znaków towarowych w rzeczywiście używanej kolorystyce. FiliP radziWiłł ekspert departamentu badań znaków towarowych Urzędu Patentowego rP Dokument nowej wspólnej praktyki wydaje się prawdziwą rewolucją w podejściu do rozróżniania (podobieństwa i identyczności) znaków towarowych w różnych odmianach kolorystycznych. Co w praktyce oznacza to dla przedsiębiorców? Program ten jest wyrazem dążenia krajowych urzędów zajmujących się znakami towarowymi oraz użytkowników do stworzenia i propagowania przejrzystości, pewności prawnej, jakości i przydatności, zarówno z perspektywy zgłaszających, jak i urzędów ds. własności intelektualnej. Potwierdzono odejście od zasady, że zakres ochrony znaków czarno-białych jest nieograniczony. Właściciel, który działał w przekonaniu, że zgłoszenie dotyczące znaku czarno-białego obejmuje wszystkie kolory, powinien zweryfikować swoją strategię składania zgłoszeń. We wspólnej praktyce doprecyzowano, iż zgłoszenie znaku czarno-białego nie obejmuje wszystkich kolorów. Zgodnie ze wspólną praktyką w kontekście pierwszeństwa i względnych przesłanek rejestracyjnych znaku towarowego czarno-białego lub w skali szarości nie uznaje się za identyczny z tym samym znakiem w kolorze, chyba że różnice w kolorze są nieznaczne. Czy jeżeli przedsiębiorca zarejestruje jedynie znak czarno-biały, to konkurencja będzie mogła wykorzystać taki znak, ale w innym kolorze? W ujęciu praktycznym uzgodniona wspólna praktyka dotycząca identyczności znaku towarowego nie wyklucza mimo wszystko – w kontekście względnych podstaw – możliwości stwierdzenia podobieństwa między znakami, które mogłoby spowodować prawdopodobieństwo wprowadzenia w błąd. W przypadku naruszenia prawa ochronnego na znak towarowy przy ocenie podobieństwa znaków pod uwagę bierze się również inne przepisy, m.in. wspomniane ryzyko wprowadzenia w błąd. Tak więc mimo iż przedsiębiorca zarejestruje jedynie znak czarno-biały, konkurencja nie będzie mogła legalnie używać dokładnie takiego samego znaku w kolorze. W kontekście rzeczywistego używania wspólna praktyka nie wymaga de facto, by właściciel znaku towarowego dążył do składania wielokrotnych zgłoszeń. Zgodnie ze wspólną praktyką użycie koloru zazwyczaj nie zmienia odróżniającego charakteru znaku zarejestrowanego jako znak czarno-biały (i na odwrót), a tym samym pozwala utrzymać rejestrację. W niektórych okolicznościach jednak kolor lub kombinacje kolorów same w sobie mają odróżniający charakter, ewentualnie kolor jest jednym z czynników decydujących o odróżniającym charakterze danego znaku. W takich przypadkach zmiana koloru powodowałaby zmianę odróżniającego charakteru znaku towarowego i byłaby niedopuszczalna do celów ustalenia rzeczywistego używania. Czy istnieje groźba wygaszenia ochrony zastrzeżonego znaku w danym kolorze, jeżeli przedsiębiorca nie będzie go używał? Należy podkreślić, że zgodnie z art. 169 ustawy z 30 czerwca 2000 r. – Prawo własności przemysłowej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1410) prawo ochronne wygasa na skutek nieużywania zarejestrowanego znaku towarowego w sposób rzeczywisty w ciągu nieprzerwanego okresu pięciu lat, po wydaniu decyzji o udzieleniu prawa ochronnego. W praktyce oznacza to, że po uzyskaniu prawa ochronnego uprawniony musi zadbać o to, by używać znaku towarowego w formie, która nie zmienia jego charakteru odróżniającego, gdyż w przeciwnym razie istnieje niebezpieczeństwo, że konkurent będzie dążył do wygaszenia prawa ochronnego ze względu na jego nieużywanie. Tego rodzaju praktyka nie jest niczym nowym, potwierdza dotychczasową praktykę wszystkich wdrażających urzędów i oparta jest o obowiązujące przepisy. Procedura rejestracji w Polsce i w Unii Europejskiej W Urzędzie Patentowym RP (UPRP) etap I: zgłoszenie znaku towarowego do rejestracji w UPrP. koszt: 550 zł za zgłoszenie go do trzech klas towarowych (500 zł w przypadku zgłoszenia internetowego). UPrP publikuje zgłoszenie znaku towarowego i otwiera okres, w którym podmioty trzecie mogą zgłaszać uwagi do znaku towarowego. etap II: Badanie formalno-prawne w UPrP (czy dokumentacja jest pełna) etap III: Badanie merytoryczne w UPrP (m.in. czy logo, tekst, grafika spełniają przesłanki umożliwiające rejestrację). Podczas badania merytorycznego UPrP może wzywać do wniesienia poprawek. etap IV: rejestracja znaku towarowego (pod warunkiem uiszczenia opłaty za pierwszy okres ochrony w wysokości 450 zł do trzech klas towarowych). Ponadto po publikacji informacji o udzieleniu prawa ochronnego otwiera się 6-miesięczny okres, w którym podmioty trzecie mogą wnosić sprzeciw do rejestracji znaku towarowego. Uwagi: n Całkowity koszt, który ponosi przedsiębiorca na rzecz UPrP, to 1000 zł w przypadku rejestracji znaku towarowego dla trzech klas towarowych w UPrP. n schemat nie uwzględnia działań profesjonalistów w zakresie badania czystości znaku towarowego (jego ewentualnego podobieństwa do wcześniejszych znaków towarowych), przygotowania dokumentacji zgłoszeniowej, udziału w procedurach UPrP oraz kosztów tych działań, które mogą się znacząco wahać. W Urzędzie w Alicante (OHIM) etap I: zgłoszenie znaku towarowego do rejestracji w oHiM. koszt 1050 euro (900 euro w przypadku zgłoszenia internetowego) za zgłoszenie znaku towarowego do trzech klas towarowych. etap II: Badanie formalno-prawne w oHiM. etap III: Badanie merytoryczne w oHiM. etap IV: inne czynności oHiM, w szczególności tłumaczenie zgłoszenia, poszukiwania itp. etap V: Publikacja zgłoszenia znaku towarowego i otwarcie 3-miesięcznego okresu sprzeciwowego. etap VI: rejestracja znaku towarowego. Po rejestracji znaku towarowego zostaje otwarty dodatkowy okres, w którym podmioty trzecie mogą złożyć odwołanie od decyzji oHiM. Uwagi: n Całkowity koszt, który ponosi przedsiębiorca na rzecz oHiM, to 1050 euro w przypadku rejestracji znaku towarowego dla trzech klas towarowych w oHiM. n schemat dotyczy najprostszej procedury – nie uwzględnia zgłoszonych sprzeciwów, korespondencji z oHiM oraz działań profesjonalnego pełnomocnika, w szczególności badania czystości znaku. n Przy działaniach bezpośrednio związanych z rejestracją znaku towarowego warto skorzystać z pomocy specjalisty. Przyda się ona, aby mieć pewność, czy prawo z rejestracji znaku towarowego będzie chronić jego użytkowanie przez przedsiębiorcę na wszystkich polach jego działalności oraz w razie ewentualnych sprzeciwów. Źródło: kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy C4 Dziennik Gazeta Prawna, 16 września 2014 nr 179 (3820) gazetaprawna.pl p r o c e d u ry Za niewykonane świadczenie nie można żądać zapłaty Takie postanowienia w umowach mogą zostać uznane przez UOKiK za klauzule abuzywne. W przypadku przerwy, ograniczenia, zawieszenia lub wyłączenia usługi klient ma prawo do obniżenia rachunku Michał Koralewski radca prawny Wydawać by się mogło, że zmuszanie konsumenta do zapłaty za świadczenie, którego nie wykonał przedsiębiorca bądź też wykonał je tylko częściowo – stanowi zdarzenie marginalne. Sądząc jednak po liczbie klauzul tego typu wpisanych do rejestru klauzul niedozwolonych prowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – jest wręcz odwrotnie. Nie każdy zapis Jeszcze niedawno niemal masowo w umowach oraz regulaminach świadczenia usług pojawiały się postanowienia wprost nakazujące klientom zapłatę według standardowego cennika usług, także w przypadku, gdy nastąpiło przerwanie, ograniczenie, zawieszenie bądź też wyłączenie ich świadczenia przez usługodawcę. Najczęściej omawiane postanowienia umieszczane były w umowach oraz regulaminach odnoszących się do wykonywania różnego typu usług telekomunikacyjnych oraz internetowych. Przykładowo: świadczeń, których przedmiotem było dostarczanie internetu albo sygnału telewizyjnego, a także usług dostępu do płatnych serwisów internetowych. Są to zatem usługi, z których konsumenci korzystają niezwykle często, co potwierdza tylko duże znaczenie opisywanej klauzuli umownej. Tymczasem zapisy takie są sprzeczne z art. 3853 pkt 22 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121; dalej, k.c.), który stanowi, że w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które przewidują obowiązek wykonania zobowiązania przez konsumenta mimo niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania przez jego kontrahenta. Zastrzeżenie, iż dane postanowienie zostanie poczytane za klauzulę niedozwoloną tylko „w razie wątpliwości”, wynika z faktu, że nie każdy zapis umowny, który zbliżony jest swoją treścią do cytowanego wyżej przepisu, będzie automatycznie uznany za niedozwolony. Skutek taki odnosić się będzie wyłącznie do klauzul spełniających łącznie następujące przesłanki ustawowe (art. 3851–3852 k.c.), mianowicie oceniana klauzula będzie abuzywna, gdy: ■■nie jest indywidualnie uzgodniona z konsumentem, czyli pochodzi wprost z wzorca przedstawionego klientowi do podpisu. Tego typu sytuacje są bardzo częste w branży telekomunikacyjnej i internetowej, gdzie konsument nie ma niemal żadnego wpływu na treść akceptowanych umów i regulaminów; ■■kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, bez wątpienia żądanie zapłaty za usługę niewykonaną narusza uczciwość kupiecką, która powinna charakteryzować przedsiębiorców; ■■rażąco narusza interesy konsumenta, w tym przy- padku z pewnością mówić można o naruszeniu interesu ekonomicznego klienta, który nie może korzystać z w pełni opłaconej usługi; ■■nie określa głównych świadczeń stron w sposób jednoznaczny, głównym obowiązkiem przedsiębiorcy jest wykonywanie określonej w umowie usługi, klienta natomiast – zapłata za nią. Stąd też postanowienia rozstrzygające szczególny przypadek odnoszący się do hipotetycznej sytuacji wstrzymania świadczenia usług, co do zasady, mieszczą się w tym zapisie. Jeżeli dane postanowienie umowy lub regulaminu wypełnia wszystkie z wyżej wymienionych przesłanek – z dużą dozą prawdopodobieństwa może zostać uznane za niedozwolone, a w konsekwencji – niewiążące konsumenta. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż zapis taki umieszczony w regulaminie lub umowie zostanie uznany przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za klauzulę abuzywną. Pomocne w tej kwestii będzie również zapoznanie się z rejestrem klauzul niedozwolonych prowadzonym przez prezesa UOKiK. [ramka] Warto zauważyć, że za postanowienia niedozwolone uważane są nie tylko takie klauzule, które wprost przewidują obowiązek zapłaty w przypadku przerwania świadczenia usług. Za abuzywne mogą być uznane również takie zapisy, w których zaprzestanie wykonywania umowy przez przedsiębiorcę ma stanowić swoistą sankcję dla klienta. Nadto, w przypadku gdy usługodawca decyduje się na zmniejszenie wynagrodzenia należnego od konsumenta, to stosowną zniżkę powinien stosować już od pierwszego dnia, w którym usługa nie była wykonywana zgodnie z umową. Przyznanie bonifikaty dopiero od któregoś z kolejnych dni po dniu zaprzestania wykonywania danego świadczenia – również stanowi klauzulę abuzywną. Skutki naruszenia Postanowienie uznane za klauzulę niedozwoloną nie ma mocy wiążącej w stosunkach pomiędzy przedsiębiorcą i konsumentem. W praktyce oznacza to zatem, że usługodawca nie byłby uprawniony do żądania od klienta wynagrodzenia za okres, w którym nie świadczył usługi w sposób prawidłowy. Chodzi tutaj więc nie tylko o całkowitą niedostępność świadczenia umownego, lecz także przypadki ograniczonego dostępu do zamówionych usług. W tym drugim wypadku wszakże możliwe jest proporcjonalne obliczenie wynagrodzenia za spełnioną część umowy – np. za dostarczony sygnał kanałów telewizyjnych, które stanowią tylko fragment wybranego przez konsumenta pakietu. Każdorazowo jednakże przypadki takie należy oceniać pod kątem funkcjonalności realizowanej części umowy. Może się bowiem zdarzyć, że opcje działające będą dla odbiorcy bezużyteczne, z braku możliwości korzystania z pozostałych, czasowo niedostępnych modułów. W takim wypadku brak byłoby podstawy do pobrania wynagrodzenia. To jest niedozwolone Rejestr klauzul niedozwolonych prowadzony przez prezesa UOKiK zawiera obecnie kilkaset klauzul. Wśród nich można wyróżnić kilka głównych typów, którymi są postanowienia skonstruowane w następujący sposób: n W okresie przerwania, zawieszenia lub ograniczenia świadczenia usług przez Operatora naliczana jest opłata należna od abonenta zgodnie z umową i cennikiem (np. klauzula nr 597), n Zawieszenie świadczenia usług nie powoduje zmniejszenia Opłaty Abonamentowej, chyba że przerwa trwała ponad 72 godz. wówczas Opłata Abonamentowa ulega zmniejszeniu o 1/30 za każde rozpoczęte 24 godz. przerwy (klauzula nr 3379), n Zawieszenie usług związane z przekroczeniem terminu płatności nie zwalnia Abonenta z Opłat Abonamentowych za okres zawieszenia (klauzula nr 3089), n W przypadku zalegania przez Abonenta za dwa okresy rozliczeniowe – Operator ograniczy Abonentowi dostęp do sieci. Ograniczenie dostępu nie powoduje zawieszenia naliczania płatności (klauzula nr 4623). Przykładowo: jeżeli klient nie uiściłby wynagrodzenia za okres, w którym usługa nie była mu dostarczana, a przedsiębiorca następnie pozwałby konsumenta o zapłatę, to powództwo takie mogłoby zostać przez sąd oddalone. Stałoby się tak, jeżeli sąd doszedłby do wniosku, że dany zapis umowy lub regulaminu stanowi klauzulę niedozwoloną. Finalnie usługodawca nie tylko nie otrzymałby żądanej zapłaty, ale również zmuszony zostałby do poniesienia kosztów sądowych, na które składałyby się opłata sądowa od pozwu oraz koszty zastępstwa procesowego, jeżeli klient reprezentowany byłby w toku procesu przez adwokata albo radcę prawnego. Wydatki te w większości przypadków znacznie przewyższałyby kwotę, której zapłaty żądał przedsiębiorca. Konstruując umowy oraz regulaminy, należy unikać w nich przedmiotowych zapisów. Alternatywnie przewidzieć w nich można postanowienia dające usługodawcy możliwość natychmiastowego rozwiązania umowy, gdy klient zalega z płatnością ponad określony czas. W takim wypadku przedsiębiorca, po wygaśnięciu umowy, mógłby dochodzić na drodze sądowej wynagrodzenia za świadczone ale nieopłacone usługi wraz z odsetkami. pisaliśmy o tym 5700 przeszkód na drodze do nowego regulaminu e-sklepu (DGp nr 140) Właściciel e-sklepu nie może narzucić konsumentom sądu, w okręgu którego ma siedzibę (DGp nr 155) Klauzule automatycznie przedłużające umowy są kwestionowane przez UoKiK (DGp nr 174) eKspert radZi Menedżer będący świadkiem w niektórych sytuacjach może ustanowić pełnomocnika Jestem członkiem zarządu spółki. Zostałem wezwany w charakterze świadka w sprawie karnej skierowanej przeciwko mojemu podwładnemu, oskarżonemu o wręczenie korzyści majątkowej urzędnikowi prowadzącemu postępowanie przetargowe. Czy mogę ustanowić pełnomocnika procesowego? P rawo w określonych sytuacjach dopuszcza taką możliwość. Składanie wyjaśnień przez świadka w postępowaniu karnym może być stresującym doznaniem, w szczególności dla osób, które występują w tym charakterze po raz pierwszy. Organy ścigania, sąd oraz inni uczestnicy postępowania karnego dążą przede wszystkim do ustalenia faktów. Świadek zatem często staje przed ogniem krzyżowym pytań powodujących dyskomfort. Dyskomfortu tego nie zmniejsza szum informacyjny wynikający z licznych pouczeń o prawach i obowiązkach oraz odpo- prenuMerata: wiedzialności karnej za prawdziwość zeznań. Pomocna za to może być obecność profesjonalisty, który na bieżąco wyjaśni świadkowi jego sytuację. Świadek, niebędący jednocześnie pokrzywdzonym, nie jest stroną postępowania karnego na żadnym jego etapie. Jest osobowym źródłem dowodowym, przez co prawo nakłada na niego określone obowiązki (np. stawiennictwa na wezwanie organów prowadzących postępowanie) oraz prawa (np. prawo do zwrotu kosztów podróży). Szczególnym uprawnieniem przysługującym świadkowi jest prawo do ustanowienia pełnomoc- mateUsz Jan stańczyK prawnik w Kancelarii prawnej chałas i Wspólnicy nika będącego adwokatem lub radcą prawnym. Wskazane uprawnienie nie przysługuje świadkowi bezwzględnie – zgodnie z art. 87 par. 2 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 1997 r. nr 89, poz. 555 ze zm.). Osoby niebędące stronami, w tym świadkowie, mogą ustanowić pełnomocnika pod warunkiem, że wymaga tego ich interes w toczącym się postępowaniu. Sytuacja taka może mieć miejsce np. jeśli w innej toczącej się sprawie świadek jest oskarżony o współudział w przestępstwie objętym postępowaniem (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 11 lutego 2013 r., sygn. akt II AKa 268/12). Albo tak jak w opisywanym przykładzie: gdy pracownik spółki wręczył korzyść majątkową urzędnikowi prowadzącemu postępowanie przetar- gowe w zamian za korzystne dla spółki rozstrzygnięcie. Przełożony takiego pracownika może być przesłuchany w charakterze świadka, jednak w zaistniałych okolicznościach może on żywić uzasadnione obawy, że w dalszym toku sprawy zostanie oskarżony o kierowanie czynami pracownika. Również w takiej sytuacji możemy mówić o potrzebie ochrony interesów świadka w toczącym się postępowaniu. Pełnomocnik świadka w postępowaniu karnym ma być dla niego wsparciem w sprawie w zakresie przepisów postępowania oraz służyć mu pomocą w wyjaśnianiu jego sytuacji. Nie może w żadnym wypadku wpływać na treść zeznań świadka, bowiem ten ostatni musi w swych zeznaniach przedstawić zgodnie z prawdą wszystkie znane mu okoliczności istotne dla sprawy. Należy liczyć się z odmową dopuszczenia pełnomocnika świadka do sprawy. Zaistnienie okoliczności uzasadniających uprawnienie świadka do ustanowienia pełnomocnika może być zweryfikowane w postępowaniu przygotowawczym przez prokuratora, zaś w stadium jurysdykcyjnym – przez sąd. Jeśli właściwy organ uzna, że obrona interesów świadka tego nie wymaga, to może odmówić dopuszczenia do udziału pełnomocnika świadka w postępowaniu. Na odmowę w postępowaniu przygotowawczym można wnieść zażalenie do prokuratora bezpośrednio przełożonego nad prokuratorem decydującym. Na odmowę dokonaną przez sąd nie przysługują żadne środki odwoławcze. cena prenumeraty DzienniKa Gazeta pRaWna: Wersja standard – miesięczna (wrzesień 2014 r.): 105,60 zł: – wrzesień–grudzień 2014 r.: 365,00 zł: Wersja premium – miesięczna (wrzesień 2014 r.): 123,20 zł – wrzesień–grudzień 2014 r.: 432,00 zł. Wszystkie ceny brutto (zawierają 8% V Vat). Vat ). Więcej informacji na stronie www.gazetaprawna.pl/prenumerata