pobierz artykuł

Transkrypt

pobierz artykuł
Stanisław Rudolf
Uniwersytet Łódzki
Polskie doświadczenia wyniesione
z działalności europejskich rad
zakładowych
1. Wprowadzenie
Uchwalona w 1994 r. dyrektywa o europejskich radach zakładowych powstawała wyjątkowo długo, początki dyskusji na jej temat sięgają bowiem lat
70. XX w. Od tego czasu pojawiły się kolejne projekty dyrektyw, którym towarzyszyła bardzo ożywiona dyskusja1. Przez długi czas bilans sił unijnych partnerów społecznych, szczególnie zaś silny sprzeciw wpływowej organizacji pracodawców, nie pozwalał na jej uchwalenie. Nie sprzyjał temu również układ sił
politycznych w Unii Europejskiej. Dopiero determinacja unijnych związków
zawodowych oraz bardziej sprzyjający układ sił politycznych zdecydowały
o uchwaleniu dyrektywy. Od początku uważano to za przełom w budowie europejskich stosunków przemysłowych.
Genezy europejskich rad zakładowych autorzy upatrują w okresie znacznie
wcześniejszym. Zwykle wymienia się trzy motywy, które zdecydowały o powstaniu tych rad2. Pierwszy należy wiązać z pojawieniem się na przełomie XIX
i XX w. związkowych inicjatyw konsolidacji dla skutecznego przeciwstawienia
1
Szersze informacje na temat kolejnych etapów powstawania dyrektywy znaleźć można w:
S. Rudolf, Europejskie Rady Zakładowe. Konsekwencje dla Unii Europejskiej i Polski, „Studia
Prawno-Europejskie” 1999, t. 4, s. 136–190.
2
J. Gardawski, Korporacje transnarodowe a Europejskie Rady Zakładowe w Polsce, SGH
w Warszawie, Warszawa 2007, s. 27 i 28.
324
Stanisław Rudolf
się ekspansji kapitału. Inicjatywy te zaowocowały powołaniem w 1919 r. Międzynarodowej Organizacji Pracy. Również z inicjatywy związków zawodowych
rozpoczęto w latach 70. XX w. dyskusję nad koncepcją europejskich rad zakładowych. Motyw drugi to obrona przed skutkami procesów globalizacji. Procesy
te przynoszą coraz większą władzę korporacjom, i to nie tylko ekonomiczną, ale
również polityczną. Związki zawodowe poczuły się więc zagrożone, ale zagrożenie to podzielają również rządy poszczególnych krajów. Dla związków zawodowych rosnąca potęga korporacji oznaczała polaryzację władzy w przedsiębiorstwach, szczególnie na poziomie ponadnarodowym, gdzie korporacje pozostawały
poza kontrolą społeczną. Dla rządów groźne były natomiast działania korporacji
powodujące destabilizację rynków pracy, przenoszenie zakładów do krajów
o tańszej sile roboczej itp. Motyw trzeci ma związek z procesami integracji europejskiej, w ramach których dokonuje się demokratyzacja stosunków przemysłowych. Władze Unii Europejskiej są żywo zainteresowane rozwojem dialogu
społecznego, co znajduje wyraz w przyjętych w ostatnich latach dyrektywach.
Integracja społeczna znalazła ważne miejsce w koncepcji rozwoju zrównoważonego, stanowiąc jeden z filarów takiego rozwoju, obok rozwoju gospodarczego
oraz ochrony środowiska.
2. Próby instytucjonalizacji polskich stosunków
przemysłowych
W warunkach systemu komunistycznego trudno było mówić o rzeczywistych stosunkach przemysłowych, występował bowiem tylko jeden partner społeczny, a mianowicie związki zawodowe, dodajmy, zrzeszające olbrzymią większość pracowników i pozostające pod kontrolą partii komunistycznej. Propaganda
komunistyczna wmawiała pracownikom, że to oni są klasą rządzącą, że ich interesy są najważniejsze. W praktyce jednak pracownicy byli skutecznie manipulowani przez elity władzy i traktowani w sposób instrumentalny. Rola związków
zawodowych ograniczała się głównie do funkcji socjalnych i polegała na zapewnianiu pracownikom tanich posiłków, żłobków, przedszkoli, taniego wypoczynku itp.
Jeszcze trudniejszą sytuację mieli pracodawcy w komunistycznych przedsiębiorstwach, gdyż nie istniały organizacje pracodawców dbające o ich interesy.
Pracodawcy stanowili natomiast przedmiot manipulacji, byli bowiem mianowani
na stanowiska kierownicze przez lokalne komitety partii. Byli również w znacznym stopniu ubezwłasnowolnieni przy wykonywaniu swoich codziennych obowiązków. To nie pracodawcy, ale narzucone przedsiębiorstwom wskaźniki planu
decydowały o rozmiarach produkcji, o dostawcach, odbiorcach itp. Frustrację
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
325
pracodawców powiększało dodatkowo ciągłe przeciwstawianie im pracowników, jako najważniejszej klasy społecznej.
Zmiana systemu politycznego w 1989 r. rozpoczęła trudny proces transformacji zarówno gospodarczej, jak i społecznej. Ważną jej częścią stała się budowa nowoczesnych stosunków przemysłowych, z wykorzystaniem doświadczeń
krajów zachodnich. Jego początki były bardzo trudne, ponieważ stosunki takie
cechowała głęboka asymetria. Początkowo bowiem istniał praktycznie jeden silny partner w postaci związków zawodowych. W stosunkowo krótkim czasie
z wielu tysięcy zakładowych organizacji związkowych powstało kilka ogólnopolskich central, z których dwie mają charakter wiodący, a mianowicie: Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ). Pierwszy z nich, początkowo bardzo
liczny, posiadający charakter ruchu społecznego, był głównym sprawcą zmiany
systemowej oraz posiadał ambicje polityczne. Drugi powołany został w okresie
stanu wojennego i nadal nosi piętno związku komunistycznego.
Początek transformacji zaowocował również masowym powstawaniem organizacji pracodawców. Były to organizacje branżowe, lokalne, zawodowe itp.
Szybko dokonał się jednak proces ich konsolidacji, bo już w 1989 r. powołano
Konfederację Pracodawców Polskich. Konfederacja ta zrzeszała federacje pracodawców oraz indywidualnych pracodawców, zarówno przedsiębiorstw państwowych jak i prywatnych, głównie jednak menedżerów przedsiębiorstw państwowych. W 1999 r. rozpoczęła pracę nowa organizacja pracodawców –
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych. Dopiero jej powstanie zakończyło pewien etap budowy stosunków przemysłowych, uzyskały bowiem niezbędną symetrię.
Pierwszą próbę instytucjonalizacji dialogu społecznego na poziomie narodowym podjęto w 1994 r., powołując tzw. Komisję Trójstronną3. W jej skład weszło dziewięć central związkowych o bardzo różnym charakterze oraz wspominana już Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych. Posiadała ona wyłącznie
konsultacyjny charakter. Jedyne uprawnienia stanowiące dotyczyły wskaźnika
wzrostu płac w sektorze publicznym. W przypadku braku jednomyślności w tej
sprawie decyzja należała do rządu. Na forum Komisji często dochodziło do sporów między obozem solidarnościowym i postkomunistycznym. Po utworzeniu
w 1997 r. rządu solidarnościowego, Solidarność i rząd znaleźli się po jednej stronie. Spotkało się to z niechęcią opozycyjnych związków zawodowych i doprowadziło w rezultacie do zakończenia prac Komisji.
Nowa Trójstronna Komisja ds. Społeczno-Gospodarczych powołana została
w 2001 r. i nawiązywała w swoim kształcie do podobnych instytucji z krajów
3
A. Wołek, Modernizacja instytucji [w:] Drogi do nowoczesności. Idee modernizacji w polskiej myśli politycznej, pod red. J. Kloczkowskiego, M. Szułdrzyńskiego, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2006.
326
Stanisław Rudolf
zachodnich. Została zdecydowanie ograniczona liczba partnerów społecznych.
Po stronie związkowej znalazły się bowiem jedynie NSZZ „Solidarność” i OPZZ,
po stronie pracodawców zaś Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych.
Komisja była nadal ciałem konsultacyjnym, ale rząd został zobowiązany do
przedkładania jej projektów ustaw dotyczących polityki podatkowej, finansów
publicznych, prywatyzacji, a także prognoz oraz wskaźników makroekonomicznych. Opiniując te projekty, Komisja stała się głównym narzędziem dialogu społecznego. Nie trwało to jednak długo i następne lata przyniosły nastroje konfrontacyjne w Komisji. Centrale związkowe zdecydowanie krytykowały rząd, stąd
trudno było o porozumienie. W 2002 r. Solidarność np. oprotestowała nowelizację Kodeksu pracy. W 2004 r. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych
m.in. zawetowała proponowany wskaźnik wzrostu płac. Takie zachowania partnerów społecznych upoważniają do stwierdzenia, że polska Komisja Trójstronna
jest dość odległa od standardów zachodnich.
3. Adaptacja dyrektywy o europejskich radach
zakładowych do polskiego ustawodawstwa
Polska, podobnie jak inne kraje kandydujące do Unii Europejskiej, dokonała
w terminie implementacji dyrektywy do swojego ustawodawstwa prawnego. Podobnie jak większość starych krajów Unii, wybrano parlamentarne narzędzia
legislacji, nadając przepisom regulującym działalność europejskich rad zakładowych ustawowy status. Polski Sejm uchwalił Ustawę o europejskich radach
zakładowych 5 kwietnia 2002 r.4 W tym samym roku podobne ustawy uchwalono na Cyprze, w Słowacji i Słowenii. Wcześniej ustawy takie przyjęły parlamenty w Czechach oraz na Łotwie. Intensywność dyskusji na temat projektów tych
ustaw związana była z poziomem rozwoju dialogu społecznego w poszczególnych krajach. Niski poziom dialogu na Łotwie oraz Litwie sprawił, że w tych
krajach nie było właściwie żadnej dyskusji5.
Analiza wspomnianych ustaw w nowych krajach członkowskich pozwala
stwierdzić, że są one generalnie zgodne z treścią dyrektywy. Kraje te próbowały
jednocześnie uwzględnić w ustawach specyfikę własnych stosunków przemysłowych. Dotyczy to m.in. takich kwestii, jak: sposób powoływania członków
specjalnego zespołu negocjacyjnego, ochrony członków rady w czasie pełnienia
przez nich funkcji, a nawet po zakończeniu jej pełnienia. W części ustaw powiększono rozmiary specjalnego zespołu negocjacyjnego, dostosowując je do
4
Ustawa z dnia 5 kwietnia 2002 r. o europejskich radach zakładowych, Dz.U. nr 62, poz. 556.
R. Karnite, European Works Council – Law and Practice (Lativia), „European Industrial
Observatory” 2004, s. 1.
5
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
327
poszerzonej Unii. Zwraca uwagę fakt, że np. na Węgrzech członków specjalnego
zespołu negocjacyjnego mianują rady zakładowe.
Polska ustawa o europejskich radach zakładowych gwarantująca pracownikom prawo do informacji i konsultacji w korporacjach transnarodowych, nawiązuje do polskiej konstytucji. Polski ustrój został w niej określony jako społeczna
gospodarka rynkowa, z prawem pracowników do udziału w zarządzaniu. W ustawie najwięcej miejsca poświęcono europejskim radom zakładowym, których
siedziba zarządu korporacji, a więc i siedziba rady znajduje się na terytorium
Polski. Ustawa ma również zastosowanie do sytuacji, gdy siedziba zarządu i rady znajduje się poza terytorium Polski i gdzie polscy przedstawiciele są członkami rady. Biorąc pod uwagę fakt, że jak to dalej zobaczymy, liczba uprawnionych przedsiębiorstw z siedzibą zarządów w Polsce jest stosunkowo niewielka,
ustawa znajduje głównie zastosowanie do regulacji udziału polskich przedstawicieli w radach, których siedziby znajdują się poza terytorium Polski.
W tych sprawach, gdzie postanowienia dyrektywy są szczegółowe i mają
charakter stanowiący, a także w przypadku podstawowych pojęć, takich jak np.
przedsiębiorstwo o zasięgu wspólnotowym czy grupa przedsiębiorstw o zasięgu
wspólnotowym, treść dyrektywy została odwzorowana w ustawie. W pewnych
sprawach dyrektywa pozostawia swobodę dla regulacji krajowych i w sprawach
tych przyjęte w ustawie rozwiązania uwzględniają specyfikę ukształtowanych
w Polsce zbiorowych stosunków pracy. W dalszej części artykułu omówione zostaną niektóre z takich regulacji.
W artykule 3 polskiej ustawy określone zostały zasady obliczania zatrudnionych w korporacji pracowników. Zasady te uznać należy za istotne, gdyż poziom
zatrudnienia decyduje o obowiązku powołania rady. Przyjmuje się, że jest to
średni poziom zatrudnienia z dwóch ostatnich lat. Liczony jest w ten sposób, że
sumuje się stan zatrudnienia z każdego z 24 miesięcy i dzieli się przez 24. Ustawa zobowiązuje zarząd korporacji do sprawdzania co dwa lata liczby pracowników przedsiębiorstwa i dokonywania odpowiednich zmian w liczebności członków rady. W polskiej ustawie, inaczej niż w dyrektywie, nie określa się górnej
granicy liczby członków specjalnego zespołu negocjacyjnego – liczba ta odpowiada liczbie krajów, w których mająca siedzibę w Polsce korporacja posiada
swoje zakłady. Natomiast dolna granica to trzech członków. Kraj, w którym korporacja zatrudnia przynajmniej 25% pracowników, może delegować do zespołu
dodatkową osobę. Jeśli zatrudnienie sięga 50%, liczba delegowanych dodatkowo
osób rośnie do dwóch.
Członków specjalnego zespołu negocjacyjnego wyznacza reprezentatywna
organizacja związkowa6. Jeśli w zakładzie funkcjonuje więcej takich organizacji,
6
Zgodnie z polskim ustawodawstwem za reprezentatywną organizację związkową przyjmuje
się organizację, która zrzesza w Polsce przynajmniej 500 osób, zaś stopień zorganizowania w za-
328
Stanisław Rudolf
to wspólnie wyznaczają członka bądź członków zespołu. W przypadku braku
związkowych organizacji reprezentatywnych, wyboru dokonuje ogół pracowników. W takiej sytuacji wybory organizuje zarząd korporacji. Wybory mają charakter bezpośredni i muszą być tajne. Są ważne, jeśli w głosowaniu weźmie
udział przynajmniej 50% pracowników. Jeśli w danym kraju istnieje więcej niż
jeden zakład, wybory mają charakter dwustopniowy. Najpierw wybierani są
elektorzy z poszczególnych zakładów, a następnie elektorzy na wspólnym posiedzeniu wybierają członka bądź członków zespołu. Wybieranych jest również
trzech członków rezerwowych. Członkowie rezerwowi, w kolejności uzyskanych głosów, mogą zastępować członka zespołu, jeśli nie może on z różnych
powodów pełnić tej funkcji.
Ustawa przewiduje szczególną ochronę stosunku pracy zarówno członków
europejskich rad zakładowych, jak i członków specjalnego zespołu negocjacyjnego. Ochrona ta jest taka sama jak ochrona funkcyjnych działaczy związkowych. Oznacza to, że członkowie nie mogą być zwolnieni w trakcie pełnienia
przez siebie funkcji, a także przez okres roku po zakończeniu jej pełnienia. Dodatkowo, pracodawca nie może w tym czasie zmienić warunków ich pracy.
Członkowie rady mają prawo do zwolnienia od pracy zawodowej z zachowaniem prawa do wynagrodzenia przy wykonywaniu obowiązków członka rady.
Zakres takiego zwolnienia jest taki sam jak w przypadku funkcyjnych działaczy
związkowych.
Zgodnie z polską ustawą w każdym kraju, w którym korporacja ma swoje
zakłady, wybierany jest jeden członek rady. Jednak w przypadku zatrudnienia
w danym kraju przynajmniej 20% pracowników, przysługuje dodatkowe miejsce
w radzie. Liczba miejsc rośnie do ośmiu, jeśli zatrudnienie w danym kraju sięga
90%. Ustawa przewiduje również możliwość powołania prezydium rady, ale jedynie w przypadku, gdy rada liczy przynajmniej 10 członków. Zasady powoływania prezydium mają przeciwdziałać sytuacji, w której prezydium jest zdominowane przez członków rady z jednego kraju. W trzyosobowym prezydium
przewodniczący musi być z innego kraju niż dwaj jego członkowie.
Ustawa przewiduje posiadanie przez europejskie rady zakładowe corocznego
budżetu. Jego wysokość powinna być określona przez zarząd korporacji wspólnie z radą do końca roku kalendarzowego poprzedzającego rok budżetowy. Jeśli
w tym terminie budżet nie zostanie ustalony (np. ze względu na rozbieżność stanowisk między zarządem korporacji i radą), to ustala go zarząd korporacji, jednak
na poziomie nie niższym niż liczba członków rady pomnożona przez trzykrotność przeciętnego wynagrodzenia z ostatniego kwartału roku poprzedzającego
rok budżetowy. Rozwiązanie takie stwarza możliwość prowadzenia przez radę
kładzie wynosi przynajmniej 7%. Za reprezentatywną przyjmuje się także organizację, która zrzesza w zakładzie przynajmniej 10% pracowników.
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
329
ciągłej działalności, podejmowania i realizacji własnych inicjatyw, organizowania spotkań prezydium itp.
Analizowana ustawa przyznaje wysokie uprawnienia związkom zawodowym, znacznie wyższe niż ustawy w innych krajach. Jest to o tyle niezrozumiałe, że od dłuższego czasu polskie związki zawodowe liczą coraz mniej członków
i w chwili uchwalania ustawy należało do nich około 17% pracowników. Od tego czasu stopień zorganizowania pracowników jeszcze się zmniejszył i szacuje
się, że kształtuje się on na poziomie 12–15%. Przyjęte w ustawie rozwiązania
mogą skutkować wzmocnieniem pozycji polskich związków zawodowych, i to
zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Istnieje jednocześnie obawa,
że polscy członkowie w europejskich radach zakładowych będą wykorzystywać
członkostwo w radzie nie tylko do reprezentowania interesów wszystkich pracowników, ale również do realizacji związkowych celów strategicznych.
4. Polskie przedstawicielstwo w europejskich radach
zakładowych w świetle badań empirycznych
Badania dotyczące polskich przedstawicieli w europejskich radach zakładowych zostały podjęte stosunkowo wcześnie, na długo przed uzyskaniem przez
Polskę członkostwa w Unii Europejskiej, a więc również na długo przed wejściem w życie polskiej ustawy o europejskich radach zakładowych. Miały one na
celu uzyskanie opinii polskich przedstawicieli na temat istoty i zasad funkcjonowania tych rad, na temat ich znaczenia dla polskich zakładów i ich pracowników
itp. Trudno przecenić wartość tych opinii, tak ze względu na zewnętrzny charakter
polskich przedstawicieli w stosunku do Unii Europejskiej, a więc i traktowanie rad
z pewnym dystansem, jak i ze względu na bogate doświadczenia respondentów
wyniesione z działalności związkowej. W części badań posługiwano się kwestionariuszem wywiadu jako narzędziem badawczym, w części natomiast była to
ankieta wysyłana do respondentów. Prowadzona dalej analiza oparta została na
czterech badaniach.
Badanie pierwsze – przeprowadzone zostało przez autora i jego zespół w latach 1997 i 1998. Było to badanie pełne, obejmowało bowiem wszystkich polskich przedstawicieli w radach. Wywiady przeprowadzono z 19 osobami, biorącymi udział w pracach dziewięciu europejskich rad zakładowych. Rady te
powołane zostały przez korporacje transnarodowe zlokalizowane w Niemczech
(Benckiser, Adtranz, Belfinger + Berger, Volkswagen AG), we Francji (Thomson
Multimedia, Lafarge Coppee), w Szwajcarii (ABB), w Holandii (Heineken) oraz
w Wielkiej Brytanii (BOC Group). Większa liczba takich przedstawicieli niż rad
oznacza, że załoga była w nich reprezentowana przez więcej niż jednego przed-
330
Stanisław Rudolf
stawiciela bądź że w kolejnych posiedzeniach rady uczestniczyły różne osoby
(np. w jednym posiedzeniu uczestniczył przedstawiciel NSZZ „Solidarność”,
w kolejnym natomiast przedstawiciel związku branżowego)7.
Badanie drugie – przeprowadzone zostało przez autora i jego zespół w latach
2000 i 2001. Badaniami objęto 42 osoby i byli to, podobnie jak poprzednio,
wszyscy polscy przedstawiciele biorący udział w pracach 25 europejskich rad
zakładowych. Z osobami tymi przeprowadzono wywiady o zbliżonej do poprzedniego badania problematyce badawczej. Oprócz ww. były to rady utworzone przez takie korporacje transnarodowe, jak: Barry Callebaut, David S. Smith
Packing, Eridania Begin-Say, White Cap Polska, Metro AG Macro, NKT-Cables,
SKF Poznań, Nestle, Danone, Opel Polska, Caterpillar Poland, Gerresheime,
Danfos Poland, Lexel, Fazer, Federal Mogut Bimet. Podobnie jak poprzednio,
w niektórych radach polskie zakłady reprezentowane były nawet przez kilku
przedstawicieli8.
Badanie trzecie – przeprowadzone zostało przez S. Skorupińską w 2005 r.
Były to badania ankietowe9. Ankietę skierowano do 81 osób – wszystkich zidentyfikowanych polskich przedstawicieli w radach. Ankiety odesłało 57 osób biorących udział w pracach 50 europejskich rad zakładowych. Autorka brała udział
w poprzednim badaniu, stąd zakres badanej problematyki był zbliżony, pozwalający na dokonywanie porównań.
Badanie czwarte – przeprowadzone zostało przez J. Gardawskiego w 2006 r.10
Były to badania ankietowe przeprowadzone na zlecenie Sekretariatu Metalowców NSZZ „Solidarność” i objęto nimi kilkanaście osób (autor nie podaje dokładnej liczby badanych). Badania te uzupełnione zostały o wywiady prowadzone z funkcyjnymi działaczami wspomnianego związku zawodowego, a także
wybranymi przedstawicielami pracodawców.
W dalszych rozważaniach będziemy się opierać głównie na rezultatach
trzech pierwszych badań, traktując badanie czwarte jako uzupełniające. Łączna
analiza rezultatów tych badań pozwoli na poczynienie pewnych obserwacji, dotyczących procesów zmian. Badania wskazują na szybki wzrost zarówno liczby
polskich przedstawicieli w europejskich radach zakładowych jak i wzrost liczby
rad, w których biorą oni udział. Jeśli w 1997 r. było zaledwie 19 takich przed7
Rezultaty tego etapu badań przedstawione zostały szerzej w: S. Rudolf, Polish Representatives of Company Employees in European Works Council, „Comparative Economic Research Central and Eastern Europe” 2000, nr 3.
8
Szeroką prezentację tego etapu badań znaleźć można w: S. Rudolf, Polska reprezentacja
załóg pracowniczych w Europejskich Radach Zakładowych [w:] Europejskie Rady Zakładowe.
Polskie doświadczenia i perspektywy, Fundacja Promocji Solidarności, Gdańsk 2001.
9
S. Skorupińska, Polskie przedstawicielstwo w europejskich radach zakładowych (ERZ), „Zarządzanie Zasobami Ludzkimi” 2006, nr 5, s. 39–52.
10
J. Gardawski, op. cit.
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
331
stawicieli, w 2000 r. 42, a w 2005 r. 81, to szacuje się, że w 2007 r. liczba takich
przedstawicieli wzrosła do około 140.
Charakterystyka polskich przedstawicieli w europejskich radach
zakładowych
Omawianie rezultatów badań rozpoczniemy od krótkiej charakterystyki polskich przedstawicieli w europejskich radach zakładowych. Charakterystyki dokonamy na podstawie takich kryteriów, jak wiek, wykształcenie oraz przynależność do związków zawodowych. Pokażemy również, jakim zmianom podlegała
ta reprezentacja w latach 1997–2005, a więc w okresie między pierwszym, drugim i trzecim badaniem. Prześledźmy na początek, jak się zmieniał wiek respondentów w badanym okresie.
Wiek ten można określić ogólnie jako nieco wyższy niż średni i taka sytuacja utrzymywała się w całym badanym okresie. Jednocześnie można zauważyć
dość wyraźną tendencję do obniżania się średniej wieku polskich przedstawicieli
w radach. Zarysowała się ona już między pierwszym i drugim badaniem, kiedy
wyraźnie zwiększył się udział członków rady w najmłodszej grupie wiekowej,
tj. do 35 lat. Większe zmiany nastąpiły dopiero między drugim i trzecim badaniem, gdzie wyraźnie zmalał udział grupy wiekowej 46–55 lat na rzecz grupy
36–45 lat. Dokonujący się proces odmładzania polskich członków europejskich
rad zakładowych należy ocenić bardzo pozytywnie. Porównanie struktury wiekowej polskich przedstawicieli w radach w trzech analizowanych badaniach zawiera rys. 1.
Rys. 1. Struktura wieku polskich przedstawicieli w europejskich
radach zakładowych (w %)
Źródło: K. Skorupińska, op. cit., s. 43.
332
Stanisław Rudolf
Zmiana struktury wiekowej wpływała niewątpliwie na zmianę poziomu wykształcenia członków rad. Zwraca uwagę stosunkowo wysoki udział członków
z wykształceniem wyższym oraz średnim; wykształcenie zawodowe należało do
rzadkości. Pod tym względem również zachodziły zmiany, chociaż niewielkie.
W całym badanym okresie osoby z wykształceniem wyższym oraz średnim stanowiły łącznie około 90%, podczas gdy osoby z wykształceniem zawodowym
stanowiły zaledwie około 10%. Na podkreślenie zasługuje wysoki udział osób
z wykształceniem wyższym, który wynosił w pierwszym badaniu 42%, w drugim 33%, a w trzecim 45%. Poziom wykształcenia polskich przedstawicieli
w radach określić można jako imponujący, jednak – jak to dalej zobaczymy –
niekoniecznie odpowiedni do pracy w radzie. Najczęściej przedstawiciele ci legitymują się wykształceniem technicznym, podczas gdy bardziej przydatne jest
w tym wypadku wykształcenie ekonomiczne czy prawnicze.
Olbrzymia większość polskich przedstawicieli w radach to funkcyjni działacze związkowi. Najczęściej pełnią oni funkcje przewodniczących bądź wiceprzewodniczących komisji zakładowych związku zawodowego „Solidarność”,
rzadziej funkcje takie pełnią w związkach branżowych. W kolejnych badaniach
udział respondentów wywodzących się ze związków zawodowych maleje, ale
spadek ten jest nieznaczny. W pierwszym badaniu stanowili oni 95% respondentów, w drugim 90%, a w trzecim 80%. Trudno się dziwić tak szerokiej reprezentacji związkowej, związki zawodowe bowiem walnie przyczyniły się do pozyskania miejsc w radzie, czy to w wyniku poparcia ze strony zachodnich
związków zawodowych, czy też jako rezultat negocjacji tzw. pakietu socjalnego
przy sprzedaży zakładu.
Wpływy związkowe rozciągały się również na sposób wyboru polskich
przedstawicieli do europejskich rad zakładowych. W blisko połowie rad, których
dotyczyły badania, przedstawicieli takich nominowały związki zawodowe, w tym
niemal wyłącznie związek zawodowy „Solidarność”. Nieco tylko rzadziej wybierał ich ogół pracowników w wyborach powszechnych. Znajdowało tu zastosowanie jedno z dwóch rozwiązań. W pierwszym z nich prawo zgłaszania kandydatów posiadały wyłącznie związki zawodowe i następnie odbywały się
wybory powszechne. W drugim, prawo zgłaszania kandydatów mieli zarówno
pracownicy, jak i związki zawodowe i były to w pełni wybory demokratyczne.
Przygotowanie do pracy w europejskich radach zakładowych
Identyczny bądź zbliżony status polskich przedstawicieli w porównaniu
z innymi członkami rady sprawia, że o efektywności ich pracy decyduje przede
wszystkim ich przygotowanie do takiej działalności. Przygotowanie to rozpatrywać będziemy w trzech aspektach, a mianowicie merytorycznym, organiza-
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
333
cyjnym oraz językowym. Przygotowanie merytoryczne należy ogólnie ocenić
jako zróżnicowane, ale ulegające systematycznej poprawie. W drugim badaniu
jedynie nieco ponad 20% respondentów deklarowało odpowiednio wysoki poziom takiego przygotowania. Posiadali oni wymaganą wiedzę ekonomiczną bądź
prawną, wykazywali znajomość zasad funkcjonowania rad itp. Około połowy
badanych deklaruje pewien poziom przygotowania uzyskany na kursach, seminariach bądź szkoleniach, organizowanych głównie przez związki zawodowe lub
centralne kierownictwo korporacji (Lafarge, Heineken itp.). Aż jedna czwarta
badanych wyraźnie stwierdziła, że nie posiada elementarnego przygotowania do
pracy w radzie.
Chociaż poziom takiego przygotowania nie był zadowalający, to zauważyć
można pewną poprawę w porównaniu z pierwszym badaniem, ale niezbyt dużą.
Pewien (niewielki) poziom przygotowania do pracy w radzie deklarowała wtedy
jedynie jedna trzecia badanych. Pozostałe osoby twierdziły, że nie są przygotowane to takiej pracy bądź uważały, że przygotowanie takie nie jest im potrzebne.
Dokonujące się w tym zakresie korzystne zmiany to m.in. rezultat udziału polskich przedstawicieli w seminariach bądź szkoleniach organizowanych przez
Komisję Krajową NSZZ „Solidarność”, a także w szkoleniach organizowanych
przez niektóre europejskie rady zakładowe. Trzecie badanie wskazuje na dalszy
postęp w tym kierunku, gdyż względnie dobre przygotowanie do pracy w radzie
deklaruje dwie trzecie badanych.
Nadal jednak poziom przygotowania merytorycznego do pracy w radzie jest
niewystarczający, z czego zdają sobie sprawę sami zainteresowani. Wypowiedzieli się oni w olbrzymiej większości (ponad 80%) za organizowaniem szkoleń
i tylko kilku uznało je za niepotrzebne. Najbardziej pożądana tematyka szkoleń
to problematyka ekonomiczno-prawna, a także dotycząca funkcjonowania europejskich rad zakładowych. Szkolenia organizowane przez rady miały zróżnicowany charakter. Czasem, wykorzystując wspólny pobyt członków, towarzyszyły
one posiedzeniom rady. W niektórych przypadkach organizowanie szkoleń zapisane zostało w umowie o ustanowieniu europejskich rad zakładowych. Niekiedy
szkolenia takie organizowano dla członków rad z wybranych krajów, np. Polski,
Czech i Słowacji. Szkolenia organizowane przez NSZZ „Solidarność” obejmowały wszystkich przedstawicieli tego związku w radach niezależnie od tego, czy
uczestniczyli w innych szkoleniach. Dodajmy, że szkolenia takie prowadziły
również niektóre organizacje europejskie (np. Social Development Agency).
O wiele korzystniej prezentuje się przygotowanie organizacyjne polskich
przedstawicieli do pracy w radzie. Niemal wszyscy respondenci mają długoletnie doświadczenie w działalności związkowej bądź w działalności w radach pracowniczych, pełniąc w tych gremiach często funkcje kierownicze. Potrafią więc
przygotować spotkanie, zabrać głos w dyskusji czy poprowadzić obrady. Mają
również bogate doświadczenia w prowadzeniu negocjacji z kierownictwem. Do
334
Stanisław Rudolf
wyjątków należeli respondenci, którzy oceniali swoje przygotowanie organizacyjne jako słabe, i były to osoby niemal wyłącznie spoza związków zawodowych. Doświadczeń takich brakuje często członkom rady z innych krajów, stąd
polscy przedstawiciele wypadają na ich tle bardzo korzystnie.
Zdecydowanie gorzej prezentuje się przygotowanie polskich przedstawicieli
do pracy w radzie pod względem językowym. Pomimo pewnego postępu, jaki
się w tym zakresie dokonuje, nadal w olbrzymiej większości zmuszeni są oni
korzystać z usług tłumaczy. Wspomniany postęp widać wyraźniej dopiero
w ostatnich latach, ponieważ dobrą znajomość języka obcego zarówno w pierwszych jak i drugich badaniach deklarowało zaledwie 9–10% respondentów, podczas gdy w badaniu trzecim udział ten zwiększył się do 26%. Większy postęp
również w drugim badaniu dotyczy tzw. średniej znajomości języka obcego.
Wyniki dotyczące znajomości języków obcych uzyskane w kolejnych badaniach
przedstawiono na rys. 2.
Rys. 2. Przygotowanie językowe polskich przedstawicieli do pracy
w europejskich radach zakładowych
Źródło: K. Skorupińska, op. cit., s. 45.
Widoczne na rysunku pozytywne zmiany w przygotowaniu językowym to
z jednej strony rezultat uwzględniania tego kryterium przy wyborze członków
europejskiej rady zakładowej, z drugiej zaś rezultat uczestnictwa w kursach językowych organizowanych dla członków rady. W kursach takich, organizowanych głównie w macierzystych zakładach, uczestniczy bądź uczestniczyła blisko
połowa respondentów. Rzadko były to kursy organizowane przez centralne kierownictwo (np. 3-tygodniowe wyjazdy językowe). Respondenci podkreślali, że
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
335
efekty takich kursów są raczej niewielkie, nie można się więc spodziewać przełomu w znajomości języków obcych. Ponadto połowa respondentów nie uczestniczy w żadnych kursach, nawet jeśli mają taką możliwość.
Przygotowanie językowe jest również istotne ze względu na otrzymywane
materiały. Rośnie co prawda liczba rad, w których nasi przedstawiciele otrzymują materiały w języku polskim, ale nawet w takim wypadku część materiałów
otrzymują w tzw. językach urzędowych, najczęściej angielskim i niemieckim.
Słaba znajomość języków obcych utrudnia lekturę materiałów, przedłuża czas
reakcji na poruszone w nich problemy oraz pociąga za sobą dodatkowe koszty
(np. tłumaczenia).
Należy jednocześnie stwierdzić, że słaba znajomość języków obcych nie
eliminuje polskich przedstawicieli z aktywnej działalności w radach. Niemal
wszyscy respondenci korzystali z usług tłumaczy, tak tych z Polski, jak i tych
zapewnianych przez centralne kierownictwo. Tłumaczone były zarówno spotkania przygotowawcze, jak i obrady plenarne. Tłumacze towarzyszyli im również
(chociaż rzadziej) na spotkaniach nieformalnych. Tylko sporadycznie, ze względu na płynną znajomość języków obcych, respondenci nie korzystali z usług tłumaczy, chociaż mieli taką możliwość.
Brak dobrej znajomości języków obcych uznać należy za największą słabość
naszych przedstawicieli w radach. Bez takiej znajomości ich pole działania jest
ograniczone. Utrudnia to m.in. kontakt z zarządem firmy czy innymi członkami
rady i ogranicza możliwość prowadzenia szczerych, bezpośrednich rozmów. Należy jednak dodać, że członkowie europejskich rad zakładowych z krajów Unii
Europejskiej również znają najczęściej tylko własny język.
Ocena pracy europejskich rad zakładowych
Polscy przedstawiciele zasadniczo pozytywnie oceniają działalność europejskich rad zakładowych, chociaż nie szczędzą również pod ich adresem uwag
krytycznych. Szczególnie wysoko ocenili atmosferę panującą na posiedzeniach
rady, określając ją jako dobrą, przyjazną, życzliwą itp. Nawet jeśli na początku
można było zauważyć pewien dystans, to stopniowo sytuacja się zmieniała,
a stosunki ulegały poprawie. Większość respondentów określiła panującą atmosferę jako sprzyjającą wymianie poglądów, zrozumieniu dyskutowanych problemów, wzajemnej pomocy, udzielaniu sobie rad i wskazówek. Nie występują
w zasadzie podziały na członków pierwszej i drugiej kategorii, wszyscy traktowani są jednakowo, niezależnie od tego, czy reprezentują stare czy nowe kraje
Unii Europejskiej, czy byli członkami czy też obserwatorami – przed poszerzeniem Unii. Atmosfera taka występuje nawet wtedy, gdy zdania na dyskutowany
temat są podzielone.
336
Stanisław Rudolf
Atmosfery tej nie zmienia zasadniczo fakt, że członkowie rady mają rozbieżne interesy. W niektórych radach obciążano winą polskich przedstawicieli za
„kradzież miejsc pracy”, czyli za przenoszenie produkcji do Polski i pozbawianie pracy pracowników w innych krajach. Respondenci skarżyli się na wynikającą stąd podejrzliwość i niezrozumienie (Thomson, ABB). Próbowali się bronić
przed takimi zarzutami, wskazując, że sytuacja jest często odwrotna. W ABB np.
po zakupie zakładów w Polsce eksport tej firmy do Polski zwiększył się o 60%.
Są jednak zgodni, że jeśli nawet występują takie postawy, to mają one charakter
marginalny i nie rzutują w zasadniczym stopniu na atmosferę.
Zdaniem respondentów centralne kierownictwa próbują utrzymywać dobre
stosunki z członkami rady, demonstrują swoje zainteresowanie i zrozumienie dla
ich problemów. Nasi przedstawiciele są pod wrażeniem niespotykanej w Polsce
otwartości członków najwyższego kierownictwa, z którymi zawsze można porozmawiać, którzy sami podchodzą np. w czasie przerwy czy nieformalnego
spotkania i pytają o istniejące problemy, „widać, że się nami naprawdę interesują”. Rzadziej spotkać można opinie, że stosunki z zarządem są tylko poprawne,
a nawet trudne. Jeszcze rzadziej, że rada jest podporządkowana zarządowi lub że
zarząd spotyka się z radą, bo musi, ponieważ wymaga tego dyrektywa.
Ogólnie pozytywna opinia o działalności europejskich rad zakładowych nie
oznacza, że spełniają one w pełni oczekiwania respondentów. Respondenci
oczekiwali, że będzie to organ silny i kompetentny oraz dobrze zorganizowany,
dysponujący dużą siłą przebicia, a więc taki, z którym pracodawca będzie się
liczył. Zdaniem części respondentów rzeczywistość jest jednak odległa od takiego obrazu rady. W ich opinii jest ona raczej słaba i źle zorganizowana, nie stanowi
reprezentacji załogi, ale zbiór luźnych jednostek. Zarząd godzi się na powołanie
rady, ponieważ tak nakazuje dyrektywa, próbując jednocześnie minimalizować
związane z tym utrudnienia.
Najwięcej zastrzeżeń mają respondenci do realizacji zasadniczego celu działalności rad, a mianowicie do ograniczonego zakresu konsultacji. Europejskie
rady zakładowe, których dotyczyły badania, mają przede wszystkim charakter
informacyjny lub informacyjny z nieznacznym tylko udziałem konsultacji. W opinii dużej części respondentów niczego się na posiedzeniach rady nie uzgadnia,
zarząd jedynie „opowiada” i informuje o swoich zamierzeniach, a jeszcze częściej informuje o tym, co zrobił, natomiast nie są podejmowane żadne decyzje.
Respondenci mają również zastrzeżenia do zakresu, wagi, rzetelności i terminowości uzyskiwanych informacji. Odpowiednim miejscem dla uzyskania
informacji, i to z pierwszej ręki, powinny być posiedzenia rady. W dużej części
rad tak jednak nie jest. W niektórych radach nie ma możliwości stawiania pytań
i uzyskiwania odpowiedzi, ponieważ jak to się często tłumaczy, nie ma na to
czasu. W innych, kierownictwo unika odpowiedzi na trudne pytania, udziela odpowiedzi wymijających, przesyła odpowiedzi na piśmie, tłumacząc, że nie jest
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
337
przygotowane do natychmiastowego ich udzielania itp. W części badanych rad
respondenci byli generalnie usatysfakcjonowani udzielonymi odpowiedziami
oraz toczącą się, najczęściej spontaniczną dyskusją. Należy tu podkreślić wyraźną poprawę sytuacji w porównaniu z pierwszym etapem badań.
Krytyczne w większości opinie polskich przedstawicieli na temat działalności rad nie powinny dziwić, są oni bowiem przyzwyczajeni do znacznie większego wpływu na decyzje kierownictwa. Razi ich również to, że nie porusza się
na posiedzeniach spraw ważnych („gorących”) dla firmy i pracowników. Traci
się natomiast czas na sprawy drugorzędne bądź interesujące jedynie niektórych
członków. Sprawami takimi mogłyby się zająć powołane przez radę zespoły.
Część respondentów wini za brak konsultacji samą radę, która „nie dorosła
jeszcze do partnerstwa”. Członkowie rady ze starych krajów Unii nie są przygotowani do pracy w radzie, nie dysponują wystarczającym w tym zakresie doświadczeniem, nie wiedzą, jak daleko można się posunąć w swoich postulatach.
Brak im również odpowiedniego do takiej pracy wykształcenia. W niektórych
radach 90% ich członków to robotnicy.
Polskich przedstawicieli razi również daleko idąca spolegliwość członków
rady względem zarządu. Dla członków rady z krajów zachodnich już sam fakt
znalezienia się przy wspólnym stole obrad z kierownictwem jest wielkim wydarzeniem i są usatysfakcjonowani, że zarząd zgodził się z nimi rozmawiać. Przyjmują wszystkie propozycje zarządu za obowiązujące, nawet jeśli się z nimi nie
zgadzają. Jeśli zarząd nie godzi się na postulaty rady, to na tym kończy się dyskusja, podczas gdy w Polsce dopiero rozpoczynają się negocjacje i poszukiwanie
kompromisowych rozwiązań.
Nie może w takiej sytuacji dziwić niewielki wpływ rady na decyzje zarządu,
chociaż zdania na ten temat są podzielone. Jedynie kilku respondentów dostrzegało istnienie wpływu rady na podejmowane decyzje. Większość z nich wskazywało jednoznacznie na brak takiego wpływu. Zdarzało się jednak, że respondenci nie mieli tu sprecyzowanych poglądów, czy to ze względu na brak jak
dotychczas prób wywierania nacisku na kierownictwo, czy ze względu na krótki
okres funkcjonowania rady lub krótki staż polskich przedstawicieli w radzie. Do
rzadkości należą również rady, z którymi kierownictwo konsultuje ważniejsze
decyzje. Wskazać można firmy (BOC Group, Thomson, Adtranz), gdzie wpływ
taki właściwie nie istnieje, jak również firmy (np. Volkswagen), gdzie wpływ
rady jest znaczny i musi ona np. wyrazić zgodę na przeniesienie produkcji.
W wielu radach respondenci dostrzegali istnienie takiego wpływu, chociaż
w bardzo ograniczonym zakresie. Zdają sobie oni sprawę z występujących ograniczeń, ale są przekonani o możliwości wpływu na decyzje zarządu w wypadku
zaistnienia poważnych problemów. Nie zawsze jest to wpływ bezpośredni czy
natychmiastowy. Respondenci podają pozytywne przykłady takiego wpływu,
który dotyczył np. budowy nowej stołówki (Benckiser) czy sposobu realizacji
338
Stanisław Rudolf
zwolnień (ABB). W tym ostatnim przypadku nie udało się zapobiec zwolnieniom, ale zostały one rozłożone w czasie i odbywały się na lepszych warunkach.
Aktywność polskich przedstawicieli w europejskich radach zakładowych
Pomimo słabego przygotowania językowego respondenci określili swój
udział w pracach rady jako aktywny. Ma to m.in. związek z ich doświadczeniami
wyniesionymi z działalności zarówno w polskich związkach zawodowych, jak
i w pracach rady. Te ostatnie zależą od stażu pracy w radzie, w tym od liczby
posiedzeń, w których uczestniczyli. Doświadczenia te są dość bogate, ponieważ
około 40% respondentów uczestniczyło w pięciu posiedzeniach rady, a rekordziści uczestniczyli w ponad dziesięciu posiedzeniach. Najkrótszym stażem legitymowało się zaledwie 10% respondentów, którzy wzięli udział tylko w jednym
posiedzeniu rady. Osoby te uzyskały członkostwo w radzie po wejściu Polski do
Unii Europejskiej. Ogólnie więc doświadczenia polskich przedstawicieli wyniesione z pracy w radach można uznać za stosunkowo bogate, chociaż zróżnicowane. Można bowiem przyjąć, że dopiero udział w kilku posiedzeniach daje
pełne rozeznanie w działalności rady.
Udział polskich przedstawicieli w radach jest przede wszystkim widoczny
w czasie spotkań przygotowawczych, na których przedstawiają oni informacje
dotyczące aktualnej sytuacji i problemów występujących w zakładach zlokalizowanych w Polsce. Często jest to dobrze udokumentowany raport poświęcony
sytuacji polskiego zakładu. Na wielu posiedzeniach przygotowawczych prezentacja takiego raportu jest obowiązkowa. Niekiedy czas prezentacji jest określony
(około 10 minut). Zwykle prezentacje spotykają się z dużym zainteresowaniem
innych członków rady, chociaż zdarzały się przypadki, że zainteresowanie było
niewielkie. Polscy przedstawiciele zgłaszają również propozycje tematów do
dyskusji na posiedzeniach plenarnych, propozycje pytań do zarządu itp. Niektóre
propozycje i postulaty zgłaszają w formie pisemnej. Tego rodzaju udział w pracach rady deklarują niemal wszyscy respondenci.
Część z nich uczestniczy również aktywnie w posiedzeniach plenarnych,
zabierając głos w dyskusji, zadając pytania lub zgłaszając wnioski. Lista zgłoszonych przez nich problemów jest imponująca. W wielu przypadkach zakończyły się one podjęciem korzystnej dla polskiego zakładu decyzji. Fakt ten może
wskazywać, że prezentowana wcześniej krytyczna ocena rady jako ciała o charakterze wyłącznie informacyjnym nie jest do końca prawdziwa. Prawdopodobnie
krytyka taka wynika z nadmiernych oczekiwań respondentów. Wymieńmy przykładowo kilka takich problemów. Po dyskusji na posiedzeniu rady przedłużono
działanie planowanej do zamknięcia linii produkcyjnej w Zakładach Tłuszczowych w Kruszwicy. Po interwencji polskich przedstawicieli na posiedzeniu
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
339
europejskiej rady zakładowej koncernu Nestle zrezygnowano z redukcji zatrudnienia w zakładach w Kaliszu i Poznaniu. Interwencja w sprawie redukcji zatrudnienia była również skuteczna w przypadku innych zakładów, ale nie wszędzie. Na przykład pomimo zgłaszanych wniosków zarząd Lafage nie zgodził się
na zorganizowanie nadzwyczajnego posiedzenia rady w związku z planowanym
zamknięciem zakładu w Wierzbicy. Jako argument podano, że Polska nie była
wtedy jeszcze członkiem Unii Europejskiej. Przedmiotem dyskusji były również: czas pracy, wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, przepływ informacji,
planowane fuzje, sprawy socjalne itp. W kolejnych badaniach widać wyraźny
wzrost aktywności polskich przedstawicieli w działalności rady.
Aktywność członków rady dotyczy również przekazywania uzyskanych na
posiedzeniach rady informacji pracownikom macierzystych zakładów. Respondenci wskazywali tu na różne sposoby dystrybucji takich informacji. Zdecydowanie najważniejszym jest tzw. kanał związkowy. Niemal wszyscy członkowie
rad odbywają na ten temat spotkania z liderami związków zawodowych, na których przekazują szczegółowe informacje z posiedzeń rady, odpowiadają na liczne pytania itp. Tylko w dwóch przypadkach respondenci stwierdzili, że większość informacji ma charakter poufny i nie nadaje się do przekazania. Poza
wspomnianymi spotkaniami najczęściej wykorzystywaną formą przekazywania
informacji są tablice ogłoszeń oraz prasa zakładowa, biuletyny czy inne wydawnictwa, a także zakładowe radiowęzły. Stosunkowo rzadko były to bezpośrednie
spotkania z pracownikami, szczególnie tam, gdzie członkowie rady nie są nominowani przez związki bądź nie są członkami związków. W ostatnim okresie coraz częściej do przekazywania informacji wykorzystywana jest poczta elektroniczna.
Warto jeszcze wspomnieć o relacjach członków rady z lokalnym kierownictwem. Można je określić jako zróżnicowane. Około jedna czwarta respondentów
utrzymuje dobrą, a w niektórych przypadkach nawet bardzo dobrą współpracę
z lokalnym kierownictwem – członkowie rady składają regularne sprawozdania
z posiedzeń rady, a także prowadzą konsultacje przed kolejnymi posiedzeniami,
uzgadniają problemy, które należy poruszyć na posiedzeniach itp. W niektórych
zakładach przekazywanie takich informacji odbywa się w ramach regularnych
spotkań lokalnego kierownictwa ze związkami zawodowymi. Respondenci podkreślali, że lokalne kierownictwo nie ma dostępu do wielu informacji podawanych na posiedzeniach rady. Do rzadkości należą sytuacje, w których współpraca taka nie istnieje bądź nie układa się najlepiej. Decydują o tym zwykle cechy
osobowe lokalnego prezesa czy dyrektora.
Niemal w połowie rad, których dotyczyły badania, polscy przedstawiciele
utrzymują kontakty z pozostałymi członkami rady. Nie są one na ogół bardzo
rozwinięte, ale w miarę regularne. Są to kontakty z przewodniczącym rady czy
z członkami prezydium albo członkami z poszczególnych krajów. Wykorzysty-
340
Stanisław Rudolf
wane są do uzgadniania wspólnego stanowiska, tworzenia koalicji itp. Niekiedy
kontakty takie mają charakter okolicznościowy i polegają na wysyłaniu kartek
świątecznych, życzeń czy pozdrowień. W wielu wypadkach kontakty utrudnia
bariera językowa.
5. Postulaty pod adresem dyrektywy o europejskich
radach zakładowych
Prezentowane wcześniej rezultaty prowadzonych badań empirycznych dostarczyły ogólnie pozytywnych opinii na temat funkcjonowania europejskich rad
zakładowych oraz wynikających stąd korzyści zarówno dla polskich zakładów
i ich pracowników, jak i dla związków zawodowych. Respondenci wypowiadali
się jednoznacznie za kontynuowaniem ich działalności. W badaniach tych zgłaszano jednocześnie wiele uwag krytycznych oraz postulatów pod adresem rad.
Niektóre ze zgłaszanych postulatów mogą być zrealizowane w ramach obowiązującego ustawodawstwa, inne wymagają zmian w samej dyrektywie.
Wiele krytycznych uwag pod adresem dyrektywy zgłaszali członkowie rad
na organizowanych przez związek zawodowy „Solidarność” okresowych spotkaniach, seminariach, konferencjach czy szkoleniach. Były to zarówno spotkania
ogólnopolskie, organizowane dla wszystkich polskich przedstawicieli w radach,
jak i konferencje przygotowane przez organizacje branżowe. Jedną z takich konferencji zorganizował Sekretariat Metalowców NSZZ „Solidarność” w czerwcu
2006 r. przy udziale Friedrich Ebert Stiftung11. W jej konkluzji stwierdzono, że
należy dążyć do nowelizacji dyrektywy, ponieważ wiele jej zapisów nie przystaje do rzeczywistości. Poniżej przedstawione zostaną krytyczne uwagi pod adresem dyrektywy, czy to stanowiące rezultat wspomnianej konferencji, czy też innych seminariów i konferencji organizowanych przez związek „Solidarność”,
w części których autor uczestniczył.
W opinii polskich związków zawodowych konieczna jest zmiana wielu zapisów dyrektywy. Odnosi się to m.in. do braku ostrości takich pojęć, jak informacja i konsultacja. Brak precyzyjnej definicji tych pojęć sprawia, że ich interpretacja przez korporacje jest często dowolna, odbiegająca znacznie od definicji
wymienionych pojęć w innych dokumentach Unii. Utrudnia to europejskim radom zakładowym egzekwowanie koniecznych informacji, które bywają zbyt
ogólne, nie dotyczą spraw istotnych, są nieuporządkowane itp. W konsekwencji
członkowie rady są słabo zorientowani w problemach przedsiębiorstwa i słabo
11
Nieodkryty potencjał Europejskich Rad Zakładowych, Materiały z konferencji, Warszawa,
8 i 9 czerwca 2006 r.
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
341
przygotowani do prowadzenia dialogu z kierownictwem, ale być może o to właśnie pracodawcom chodzi. Stąd dyrektywa powinna bardziej precyzyjnie określać, jakie rodzaje informacji powinni otrzymywać członkowie rady oraz w jakich terminach. Dyrektywa powinna zawierać także zapis o obowiązku
organizowania przez zarząd korporacji szkoleń dla członków rady.
Słabość przepisów dyrektywy polega również na tym, że korporacje stosunkowo łatwo mogą uniknąć powoływania rad, szczególnie jeśli brakuje silnej
determinacji związków zawodowych do ich powoływania. Dodatkowe utrudnienia wynikać mogą także z częstych zmian własnościowych. Na początku lat
90. XX w. tempo przekształceń własnościowych było umiarkowane, stąd nie
uwzględniono w dyrektywie przyspieszonych procesów fluktuacji kapitału.
Obecnie tempo zmian własnościowych jest o wiele większe. Zmieniają się zarówno właściciele, jak i struktura własności. Zdarza się więc, że w wyniku tych
przekształceń zakład przechodzi z zakresu oddziaływania jednej europejskiej
rady zakładowej do innej, a następnie do jeszcze innej. W tym czasie zakład, ze
względu na długie okresy negocjacji, jest pozbawiony reprezentacji w radzie. Do
tego dochodzi jeszcze długi okres powoływania rady, określony w dyrektywie na
trzy lata. W tym czasie może nastąpić nawet kilkakrotna zmiana właściciela.
Słabości rady mogą wynikać również z identyfikowania się poszczególnych
jej członków z własnym zakładem i jego interesami, nie zaś z interesami całej
rady (tzw. mentalność parafialna). Sytuacja taka występuje często w początkowym okresie funkcjonowania rady i ulega zmianie wraz z procesem integrowania się jej członków. Członkowie rady powinni zrozumieć, że jedynie poprzez
wspólne działania, a także poprzez wykreowanie wspólnego interesu mogą stać
się partnerem dla kierownictwa korporacji. Trudności na drodze do takiej integracji wynikają z postaw członków rady z krajów zachodnich, dla których dzielenie się władzą z członkami rady z krajów Europy Środkowej i Wschodniej jest
trudne do zaakceptowania. Zdarza się, o czym już wspominano, że posądzają oni
te kraje o kradzież miejsc pracy.
W opinii polskich przedstawicieli, europejskie rady zakładowe mają przede
wszystkim informacyjny charakter. Większość korporacji próbuje bowiem ograniczać działalność tych rad do roli odbiorcy informacji, które – jak wspominano
– są niezbyt precyzyjne, spóźnione itp. Jednocześnie polscy członkowie zdecydowanie wypowiadają się za rozszerzeniem uprawnień rad o konsultacje. Te
ostatnie powinny poprzedzać podejmowanie decyzji przez zarząd korporacji
w określonych w dyrektywie sprawach. Związki zawodowe zwracają uwagę, że
tego rodzaju praktyki niektórych europejskich rad zakładowych mogą się upowszechniać, ponieważ „złe praktyki są zaraźliwe”.
Istnieje również pogląd, że trudności w nowelizacji dyrektywy wiązać należy z pogorszeniem się sprzyjającego klimatu wobec europejskich rad zakładowych i ma to związek z niepowodzeniem strategii lizbońskiej. Ambitne plany
342
Stanisław Rudolf
Unii Europejskiej zmierzające do podniesienia konkurencyjności jej gospodarek
krajowych nie powiodły się i pracodawcy winią za to nadmierny bagaż obowiązujących w tych krajach rozwiązań społecznych, które stanowią poważne ograniczenie dla przedsiębiorstw. Nie oznacza to oczywiście, że Unia zrezygnuje
z europejskich rad zakładowych czy innych rozwiązań nakierowanych na rozwój
dialogu społecznego oraz partnerstwa. Świadczą o tym kolejne inicjatywy ustawodawcze idące w tym samym kierunku12. Oznacza jedynie, że tempo zmian
w tym zakresie może ulec pewnemu osłabieniu.
Reasumując można stwierdzić, że polskie postulaty dotyczące zmian w dyrektywie o europejskich radach zakładowych są w znacznej części zbieżne z tymi,
które zgłaszają unijne związki zawodowe UNICE oraz Parlament Europejski13.
Dotyczy to m.in. umocnienia prawa do informacji, obligatoryjnego charakteru
konsultacji przed podjęciem przez zarząd decyzji, zagwarantowania prawa do
szkoleń itp. Wśród polskich postulatów nie pojawiają się natomiast takie, jak:
obniżenie minimalnej liczby zatrudnionych do 500, skutkujące powołaniem rady, czy wprowadzenie surowych sankcji za nieprzestrzeganie dyrektywy, które
spotkać można w cytowanym dokumencie.
6. Perspektywy rozwoju europejskich rad zakładowych
w Polsce
Jak wcześniej wspominano, polska ustawa o europejskich radach zakładowych jest poświęcona w większości tym radom, których siedziby znajdują się na
terenie Polski. Nie jest jednak wykorzystywana, jak dotychczas bowiem żadna
z korporacji transnarodowych posiadających siedzibę w Polsce nie powołała takiej rady. Z baz danych przygotowanych przez European Trade Union Institute
w Brukseli wynika, że w Polsce znajduje się 11 korporacji zobowiązanych do
utworzenia takich rad14. Polskie źródła są mniej optymistyczne i szacują, że jest
6–8 takich korporacji. Nie muszą to być korporacje z kapitałem polskim. Jako
przykład podać można korporację amerykańską Flextronix, posiadającą swoje
zakłady w kilku krajach Unii. Korporacja ta zatrudnia najwięcej pracowników
w Polsce, ale istnieją obawy, że zdecyduje się na powołanie takiej rady na Wę-
12
Na przykład Directive 2002/14/EC of the European Parliament and of the Council of
11 March 2002 establishing a general framework for informing and consulting employees in European Community, OJ L 080, 23/03/2002.
13
Review of the Directive on European Works Councils. Resolution adapted by the Executive
Committee on 2/3 December 1999 (www.etui.org).
14
P. Kerckhofs, ERZ Facts and Figures 2006, ETUI-REHS, Brussels 2006, s. 30.
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
343
grzech. Węgierska ustawa o europejskich radach zakładowych jest bowiem
mniej restrykcyjna.
Z informacji uzyskanych w Zarządzie Krajowym NSZZ „Solidarność” wynika, że kryteria zobowiązujące do powołania takich rad spełniają m.in. następujące polskie korporacje: PKN Orlen, Państwowy Zakład Ubezpieczeń, Maspex
oraz Fabryka Płytek Ceramicznych „Opoczno”. Korporacje te nie rozpoczęły
jeszcze formalnej procedury powoływania tych rad, nie utworzyły specjalnego
zespołu negocjacyjnego itp. Biorąc pod uwagę długi okres powoływania rady,
pierwszych europejskich rad zakładowych można się spodziewać w Polsce dopiero za 2–3 lata. Winę za opóźnienia w powoływaniu tych rad ponoszą zakładowe organizacje związkowe, które niezbyt energicznie przekonują do tego centralne kierownictwo.
O dalszym rozwoju europejskich rad zakładowych w Polsce decydować będą dwa podstawowe czynniki – jeden o charakterze zewnętrznym, drugi wewnętrznym. Pierwszy ma związek z napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych, a więc obecnością w Polsce korporacji, które spełniają kryteria
zapisane w dyrektywie. Z danych wynika, że około 400 takich korporacji posiada w Polsce swoje zakłady. Rekordowy poziom bezpośrednich inwestycji zagranicznych w 2006 r. wynoszący około 15 mld dolarów i niewiele mniejszy, bo
wynoszący 13 mld dolarów w 2007 r., wskazuje, że liczba takich zakładów będzie rosła. Polska stanowi nadal atrakcyjne miejsce dla inwestorów, tak ze
względu na wysoki poziom wykształcenia siły roboczej, jak i jej relatywnie niskie koszty.
Drugi ze wspomnianych czynników stanowi pochodną pozycji, poglądów,
zachowań i polityki związków zawodowych. W Polsce, częściej niż w wielu innych krajach, członkami europejskich rad zakładowych są osoby nominowane
przez związki zawodowe, szczególnie zaś przez związek zawodowy „Solidarność”. Związek ten w okresie ostatnich kilku lat wypracował interesujące formy
współpracy z tymi członkami. W miarę regularnie odbywają się ich spotkania,
szkolenia, dyskusje itp. Jak wspominano, większość polskich członków rad to
funkcyjni działacze związków zawodowych. Mogą więc liczyć na wsparcie swojej organizacji, jeśli zaistnieje taka potrzeba. Można więc ogólnie stwierdzić, że
związki zawodowe są aktywne zarówno jeśli chodzi o pozyskiwanie miejsc
w radach, jak i w udzielaniu pomocy czy wsparcia dla ich członków.
Zainteresowanie polskich związków zawodowych udziałem w pracach europejskich rad zakładowych wynika głównie z uzyskiwanego w ten sposób dostępu do informacji (np. dotyczących planowanych zwolnień pracowników). Kładą
głównie nacisk na lepsze przestrzeganie dyrektywy, na bardziej precyzyjne jej
zapisy itp. Tymczasem tocząca się w Unii Europejskiej dyskusja na temat tych
rad idzie znacznie dalej. Docelowo rady postrzegane są jako ciała zintegrowane,
stające się rzeczywistym partnerem dla kierownictwa korporacji. Dopiero będąc
344
Stanisław Rudolf
takim partnerem, rady mogą podejmować indywidualne próby poszerzenia posiadanych dotychczas uprawnień do bardziej precyzyjnego określenia zakresu
otrzymywanych informacji do określenia spraw będących przedmiotem konsultacji itp. Oznacza to poważne wzmocnienie pozycji europejskich rad zakładowych i fakt ten jest różnie odbierany przez związki zawodowe w poszczególnych krajach Unii. Część związków (w tym również i polskie) dostrzega w tym
dla siebie konkurencję i obawia się osłabienia własnej pozycji.
Praktyka pokazuje, że pozycja przynajmniej części rad ulega wyraźnemu
wzmocnieniu. Podpisywane są między radą i zarządem korporacji dodatkowe
porozumienia, które mogą stopniowo prowadzić do europeizacji stosunków
przemysłowych. Istniejące doświadczenia wskazują na celowość takiego kierunku zmian. Rady w obecnym kształcie stanowią co najwyżej początek drogi do
takiej europeizacji15.
Literatura
Directive 2002/14/EC of the European Parliament and of the Council of 11 March 2002 establishing
a general framework for informing and consulting employees in European Community, OJ L 080,
23/03/2002.
Gardawski J., Korporacje transnarodowe a Europejskie Rady Zakładowe w Polsce, SGH w Warszawie, Warszawa 2007.
Jagodziński R., Involving European Works Councils in Transnational Negotiations – A Positive
Functional Advance in Their Operation Or Trespassing? [w:] Perspektywy rozwoju partycypacji pracowniczej w Polsce w warunkach Unii Europejskiej, pod red. S. Rudolfa, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2007.
Karnite R., European Works Council – Law and Practice (Lativia), „European Industrial Observatory” 2004.
Kerckhofs P., ERZ Facts and Figures 2006, ETUI-REHS, Brussels 2006.
Nieodkryty potencjał Europejskich Rad Zakładowych, Materiały z konferencji, Warszawa, 8 i 9
czerwca 2006 r.
Review of the Directive on European Works Councils. Resolution adapted by the Executive
Committee on 2/3 December 1999 (www.etui.org).
Rudolf S., Europejskie Rady Zakładowe. Konsekwencje dla Unii Europejskiej i Polski, „Studia
Prawno-Europejskie” 1999, t. 4.
Rudolf S., Polish Representatives of Company Employees in European Works Council, „Comparative Economic Research Central and Eastern Europe” 2000, nr 3.
Rudolf S., Polska reprezentacja załóg pracowniczych w Europejskich Radach Zakładowych [w:]
Europejskie Rady Zakładowe. Polskie doświadczenia i perspektywy, Fundacja Promocji Solidarności, Gdańsk 2001.
15
Problemy te są przedmiotem szerszej analizy w: R. Jagodziński, Involving European Works
Councils in Transnational Negotiations – A Positive Functional Advance in Their Operation or
Trespassing? [w:] Perspektywy rozwoju partycypacji pracowniczej w Polsce w warunkach Unii
Europejskiej, pod red. S. Rudolfa, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2007, s. 319–342.
Polskie doświadczenia wyniesione z działalności…
345
Skorupińska S., Polskie przedstawicielstwo w europejskich radach zakładowych (ERZ), „Zarządzanie Zasobami Ludzkimi” 2006, nr 5.
Ustawa z dnia 5 kwietnia 2002 r. o europejskich radach zakładowych, Dz.U. nr 62, poz. 556.
Wołek A., Modernizacja instytucji [w:] Drogi do nowoczesności. Idee modernizacji w polskiej
myśli politycznej, pod red. J. Kloczkowskiego, M. Szułdrzyńskiego, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2006.
Polish Experience Gained from European Works Councils Activities
The Directive on European Works Councils (EWCs) was a breakthrough in the democratization of European industrial relations. The Polish representatives had participated in Councils’
activities long before the relevant Act was passed by Polish Parliament and enacted in May 2004.
The studies among Polish Council members provide ample information on the position of Councils, their nature, appraisal of their activities, etc. Generally, it is a positive assessment, although
the respondents bring forward many reservations concerning the Councils. The studies also give
insights into how Polish representatives are prepared to work for the Councils in respect of their
knowledge, language and organizational skills. Councils’ good performance and effectiveness
deserve attention. The study also discusses critical remarks and proposed changes to the EWC
Directive, and presents the prospects for EWC development in Poland.
Stanisław Rudolf – profesor doktor habilitowany, profesor zwyczajny, kierownik Katedry Ekonomii
Instytucjonalnej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego.
Zainteresowania naukowo-badawcze: partycypacja pracownicza, demokracja przemysłowa, nadzór
korporacyjny, nowa ekonomia instytucjonalna.
e-mail: [email protected]