Lady wybiera się na randkę w sieci

Transkrypt

Lady wybiera się na randkę w sieci
Lady wybiera się na randkę w sieci
Coraz częściej odwiedzamy portale randkowe. Czy faktycznie można znaleźć tam miłość i dlaczego cieszą się
taką popularnością?
Autor: Marcelina Czorny
Fot. Fotolia
Randka z nieznajomym (no, prawie nieznajomym) nie jest przypisana tylko relacjom nawiązywanym na portalach
randkowych. Jeszcze kilka lat temu w poszukiwaniu drugiej połowy można było wyruszyć wprost do stolicy, by w
programie „Randka w ciemno” przy pomocy kilku pytań i głosu tajemniczej Edyty, wybrać tę jedyną (tego
jedynego). Jeśli nie na całe życie, to na pewno na okres trwania wygranej wycieczki zagranicznej.
Powszechny dostęp do internetu sprawił, że to co kiedyś było przypisane biurom matrymonialnym i garstce
„poszukujących”, dziś jest dostępne ogółowi. Możemy randkować do woli, nie wychodząc z domu, nie przejmując
się, że wszyscy fajni chłopcy z miasta wyjechali … Skąd bierze się tak duża popularność portali randkowych?
Dlaczego właśnie tam?
Powodów - poza oczywistą dostępnością internetu - jest kilka. Po pierwsze mamy ograniczony czas i ilość
miejsc w realu, gdzie możemy spotkać potencjalnego partnera. Żyjemy coraz szybciej, więc trudno być w pracy
lub w drodze z delegacji i „na łowach” jednocześnie. Po drugie ogromnie kusi nas anonimowość, jaką możemy
zachować na portalu randkowym. Nawet jeśli zdradzamy coś na swój temat czy umieszczamy swoje (choć też nie
zawsze swoje) zdjęcie, wciąż możemy być tym, kim chcemy. Możemy rozwijać znajomość, odsłaniając tylko te
karty, które mamy ochotę odsłonić, co w realnym świecie byłoby o wiele trudniejsze. Tym bardziej, że bardzo
często konto na portalu randkowym służy wyłącznie połechtaniu naszego ego. Nie musimy iść na prawdziwą
randkę, by usłyszeć miłe słowa, poflirtować; sycimy naszą próżność prawie bezkarnie i bez ograniczeń.
To także doskonała szansa dla nieśmiałych, bo od pierwszej wiadomości do krępujących spojrzeń i pocałunków
może upłynąć wiele czasu. Jeśli więc osoba nieśmiała spotka kogoś, kto wytrzyma wielotygodniowe pisane
uprzejmości, może poczuć się pewniej i odważyć na kolejny krok.
Po czwarte – kusi nas dostęp do ogromnej ilości osób jednocześnie. Możesz w tym samym czasie pisać z
kilkoma mężczyznami i pewnie nikt się o tym nie dowie. Czy w realu mogłabyś sobie pozwolić na „rozpoznanie
terenu” na kilku frontach? Tu, pozornie, masz większe szanse na szczęśliwy traf.
Kogo tam spotkasz, czyli istny jarmark osobliwości
Dlaczego szanse są tylko pozorne? Bo nie zawsze ci, którzy trafiają na portale randkowe, mają szczere intencje i
szukają partnera do związku. Nie łudź się, że każdy, z kim nawiążesz kontakt, jest szczery (czy Ty też odkrywasz
wszystkie swoje karty?). Duża grupa osób korzystających z takich serwisów to prowokatorzy, którzy piszą bzdury,
zdarzają się też dewianci. Miej to więc na uwadze, dając po krótkiej wymianie wiadomości swój adres lub numer
telefonu, bo jedna z moich koleżanek potrzebowała wsparcia policji, gdy pewien pan dowiedział się od niej, gdzie
mieszka.
Spora część użytkowników to osoby będące w związkach, szukające okazji do flirtu lub „skoku w bok” i romansu.
Mi udało się (niestety) znaleźć męża przyjaciółki, który bez skrępowania prezentował swoje wdzięki na zdjęciu z
rodzinnych wakacji – oczywiście wybrał zdjęcie robione przez żonę!
Zdarzają się też propozycje seksu w złożonych kombinacjach, np. w trójkącie, czworokącie, oferty seksu
lesbijskiego czy też po prostu seksu za pieniądze – ukryte za pięknymi słowami „chciałbym z Tobą zrealizować
swoje najskrytsze marzenia”. Super, ale jak głęboko skryte są te najskrytsze marzenia? Aż strach pomyśleć …
Można by uznać, że wszystko w sieci jest dozwolone, bo spotykają się tam ludzie dorośli, którzy mogą
decydować, co napisać i komu, a komu odmówić lub zignorować. Ale jeśli ktoś szuka miłości i szczerości, może
poczuć się zawiedziony. Bo jak traktować propozycję w pierwszej wiadomości od przystojnego (ze zdjęcia),
wykształconego, zabawnego i inteligentnego (to wynika z opisu profilu) mężczyzny, który z miejsca proponuje mi,
bym przeprowadziła się do niego, bo „taka jesteś fajniutka i śliczna”? A skąd on to wie? Ze zdjęcia, na którym
ledwo mnie widać albo z opisu, który zawiera 3 mało spójne zdania? Bać się czy śmiać? Na pewno trzeba się
liczyć z tym, że szukanie partnera na portalu randkowym to zadanie żmudne, obarczone ryzykiem i bez gwarancji
na powodzenie, co nie oznacza, że skazane na porażkę.
Działam szybko
Są tacy, którzy naciskają na szybkie spotkania. Nie chcą (może i słusznie) tracić czasu na puste frazesy,
tłumacząc, ze papier (i ekran komputera) wszystko przyjmie, a przecież chodzi o to, by się poznać naprawdę, a
nie ukrywać się za pisanymi słowami. Jeśli nie jesteś gotowa na szybką randkę, możesz „odpaść” na wczesnym
etapie poznawania się, choć czasami udaje się ujarzmić niecierpliwość drugiej strony.
Erotoman gawędziarz
Bywa też, że dobrze zapowiadająca się znajomość zawodzi na całej linii. Dziesiątki wysłanych i przeczytanych
wiadomości, miłe słowa, coraz śmielsze wyznania, słodkie flirtowanie i czujesz, że nadajecie na tych samych
falach, że to może być „TO”. Nie da się ukryć, że jest miedzy Wami chemia, wzajemne przyciąganie. Tym czasem
gdy zaczynasz wspominać o randce w realu, planujesz termin jakiegoś miłego spotkania, o nagle robi krok w tył.
Ba! To nie jest jeden krok, on się oddala od ciebie z prędkością światła! Zaczyna się tłumaczyć, że nie jest
gotowy, że ma coś pilnego do załatwienia, albo zwyczajnie na jakiś czas milknie. A bywa też tak, że przełomowe
spotkanie w realu zamienia fajnego pozytywnego mężczyznę w pogubionego chłopaka, który ciągle szuka recepty
na szczęście i zza kołnierzyka wylewa mu się pesymizm.
Łowić rybkę, gonić króliczka
Znam kobiety, które umawiają się z każdym mężczyzną, jeśli tylko ten zaprosi je na randkę. Nawet jeśli
propozycja spotkania padła, zanim zdążyli cokolwiek o sobie powiedzieć. Może to zwiększa ilość randek, ale
trudno mówić o ich jakości, bo efekt najczęściej jest jeden – rozczarowanie. Czy więc pogoń za króliczkiem nie
zamieniła się po prostu w bieg na oślep po lesie?
Jak tu być mądrym (mądrą)?
Prawda jest taka, że partnera możesz poznać wszędzie – w sklepie, w windzie, w pracy, na ulicy (Tę historię
muszę Wam opowiedzieć – ku pokrzepieniu: moja znajoma w deszczowy dzień szła chodnikiem, gdy
przejeżdżający obok ulicą samochód ochlapał ją wodą. W ramach rewanżu kierowca zaoferował opłacenie pralni i
zaprosił moją znajomą na kawę. I utonął w jej oczach, a po kilkunastu miesiącach pobrali się). Dlaczego więc nie
trafić na kogoś na portalu randkowym? Prawdopodobieństwo jest takie, jak w każdym innym przypadku, więc i tu
może Ci się poszczęścić. Znam kilka kobiet, które tak właśnie spotkały swoich partnerów. Spora część z nich to
dziś szczęśliwe mężatki, choć bez przekonania zakładały profile na serwisach randkowych i chodziły na
spotkania.
Pojawienie się na portalu randkowym i przebieranie w propozycjach to jednak dopiero pierwszy krok w całej tej
zabawie. Co dzieje się później? Bywa ciekawie, ale to temat na zupełnie inny artykuł.