Relacja z Hanseboot Hamburg 2008
Transkrypt
Relacja z Hanseboot Hamburg 2008
16 PISMO PG Ptof. Piotr Dominiak, dziekan Wydziału Zarządzania i Ekonomii PG oraz John Raine z Uniwer− sytetu Birmingham Fot. Krzysztof Krzempek proc. prowadzone będą w języku angiel− skim, gdyż większość prowadzących to ka− dra międzynarodowa. Pierwszy rok nauki obejmuje wspólny blok zajęć: Fundamenty biznesu, który przynieść ma pogłębioną wiedzę z zakresu podstaw biznesu i zarzą− dzania, niezbędną każdemu biznesmenowi. W drugim roku uczestnicy będą mogli wy− brać jedną z trzech specjalizacji – Zarządza− nie: strategiczne, programami i projektami, Zarządzanie w sporcie oraz Zarządzanie opieką zdrowotną. Programy specjalizacji ułożone zostały we współpracy z wiodący− mi ośrodkami naukowymi, m.in. z Niemiec, Wielkiej Brytanii, przy wsparciu międzyna− rodowych organizacji biznesowych. – Pracuję w międzynarodowej firmie produkującej elektroniczne mapy morskie, gdzie MBA jest dobrze widziane – Moni− ka Strzelecka, absolwentka zarządzania i marketingu na uczelni prywatnej, opowia− da o przesłankach, które przywiodły ją na studia MBA. – Chciałam studiować w Warszawie, kiedy jednak rozpoczął się nabór na miejscu, w Gdańsku, przyjrzałam się programowi tych studiów. Uznałam, że jest tak interesujący, że nie ma powodu wyjeżdżać. Niewątpliwym walorem jest wykładowy język angielski. Czym innym bowiem jest mówienie po angielsku, na− wet czytanie, a czym innym przyswajanie wiedzy w języku angielskim. Relacja z Hanseboot Hamburg 2008 T argi żeglarskie Hanseboot 2008 od− były się w dniach od 25 paździer− nika do 2 listopada w Hamburgu. W 11 salach skupiło się ponad 800 wystaw− ców prezentujących jachty żaglowe, motorowe, kajaki, bojery, odzież spor− tową, a także wszelkiego rodzaju firmy wykonujące usługi, począwszy od pro− fesjonalnej stylistyki i zabezpieczenia kadłuba, na producentach zastaw sto− łowych na jachty kończąc. O targach dowiedzieliśmy się z in− formacji zawartej w miesięczniku „Żagle”. Niemalże od razu postanowi− liśmy pojechać. Po całej masie przygo− towań, pozyskaniu środków, zaczęły się telefony, rezerwacje, napinanie termi− nów. 30 października po szalonym bie− Nr 9/2008 gu i zawiłych poszukiwaniach miejsca odjazdu, usiedliśmy w fotelach autoka− ru. Po 12 godzinach jazdy o 6:30 rano szczęśliwie znaleźliśmy się na ZOB Hamburg, by już o godzinie 10, zaraz po śniadaniu, jechać metrem w kierun− ku „Hamburg Messe Hall”, przepiękne− go kompleksu budynków wystawowych i sal konferencyjnych w bliskim sąsiedz− twie „Congress Center Hamburg” oraz parku botanicznego. Po wejściu do pierwszej hali olśniły nas piękne drewniane jednostki stylizo− wane na jachty regatowe początków mi− nionego stulecia. Tuż obok klasyczne drewniane motorówki oraz mniejsze 9− metrowe jachty, wszystko utrzymane w klimacie retro. Jedną z wielu zalet tego O renomie studiów MBA w świecie nikogo nie trzeba przekonywać. Pierwsze kursy MBA realizowano w Stanach Zjed− noczonych. Po II wojnie światowej poja− wiły się w Europie, a w latach dziewięć− dziesiątych w Polsce. To więcej niż stu− dia podyplomowe, a nieco mniej niż dok− toranckie. MBA to najwyższy stopień wtajemniczenia biznesowego. Menedże− rowie legitymujący się tytułem MBA mogą liczyć na najbardziej eksponowane stanowiska w biznesie. Studia MBA to droga inwestycja, która jednak – jak uczy praktyka – na ogół szybko się zwraca. Gościem uroczystości inauguracyjnych był m.in. John Raine z Uniwersytetu Bir− mingham, członek brytyjskiej komisji akredytacyjnej MBA, który nie szczędził pochwał dla zapału organizatorów no− wych studiów. – Chcemy osiągnąć akredytację stowa− rzyszenia MBA, bo żaden polski program nie może się nią pochwalić – nie kryje zadowolenia prof. Piotr Dominiak, dzie− kan Wydziału Zarządzania i Ekonomii PG. – Już na poziomie organizacji zało− żyliśmy, że będą to studia o charakterze międzynarodowym, gdzie studenci uczyć się będą od praktyków pracujących na re− nomowanych uczelniach zagranicznych. Organizatorem studiów MBA na Poli− technice Gdańskiej jest Wydział Zarzą− dzania i Ekonomii. Nabór prowadzony będzie corocznie. Koszt dwuletniej nauki: 30 tys. zł. Katarzyna Żelazek Biuro Prasowe typu wystaw jest to, że niemal na każdą jednostkę można wejść (oczywiście po założeniu obuwia ochronnego), dokład− nie obejrzeć zabudowę i osprzęt, zro− bić zdjęcia, które później mogą być bar− dzo przydatne przy własnych projek− tach. Przechodząc pomiędzy jednostka− mi tej samej klasy, lecz różnych firm, można porównać wady i zalety poszcze− gólnych rozwiązań konstrukcyjnych, a zwłaszcza zabudowy wnętrza czy kok− pitu. Odwiedziliśmy stoiska, gdzie prezen− towane były nowoczesne środki ratun− kowe, w tym takie ciekawostki, jak jed− noosobowa tratwa ratunkowa, czy naj− różniej wykonane radiopławy typu EPIRB. Szczególną uwagę zwróciła na sie− bie firma Yachtlackierung, specjalizu− jąca się w powłokach malarskich i tech− PISMO PG nikach zabezpieczeń jachtów z kompo− zytów. Wystawiła ona niewielki jacht, który w połowie był oryginalny, a w po− łowie odnowiony z wykorzystaniem wypracowanych przez firmę technolo− gii. Na burcie poszczególne obszary po− kazywały kolejne etapy konserwacji. Organizatorzy imprezy umożliwili ca− łym rodzinom zwiedzanie targów. Masę zabaw przewidziano dla najmłodszych odwiedzających – trzy baseny z zamon− towanymi ogromnymi wiatrakami, wy− muszającymi ruch powietrza, co pozwo− liło bawić się sterowaniem modeli rega− towych jachtów, a także pływaniem w „rzeczywistych” jednostkach typu opty− mist, bez obawy o warunki atmosferycz− ne. Także wiele innych atrakcji, poza czysto komercyjnymi, wpływało bardzo dobrze na atmosferę w halach. Poszukiwania coraz to szybszych jed− nostek żaglowych doprowadziły projek− tantów do wykorzystywania niekonwen− cjonalnych rozwiązań, ze szczególnym upodobaniem płatów nośnych, które rów− nież naszym zdaniem są przyszłością, je− śli chodzi o łodzie regatowe. Efektem ta− kich dążeń jest m.in. „Moth”. Na targach mogliśmy oglądać dwa egzemplarze tej klasy – jednostka niezwykła pod każ− dym względem, osiągająca prędkość do 25 węzłów, co dla żaglówki o długości 3,36 m w warunkach normalnego zanu− rzenia byłoby praktycznie niemożliwe. Jednak użycie dwóch płatów nośnych na 17 Wysokość hal pozwalała klasycznym jednostkom na zaprezentowanie się pod pełnymi żaglami Fot. Dawid Hałoń mieczu i płetwie sterowej pozwoliło na wynurzenie kadłuba z wody przy pręd− kości ok. 5 węzłów i uzyskanie niewy− obrażalnych osiągów. Jednostka ta ma jednak sporo wad, głównie dotyczących stateczności, stabilności i zachowania płynności podczas zwrotów. Konstruk− cja „Ćmy” ma przed sobą wielkie możli− wości doskonalenia, przez co staje się wy− marzonym obiektem doświadczalnym dla młodych projektantów. Warto zwró− cić na nią uwagę w przyszłości. Dużą przestrzeń zajęła wystawa ka− jaków, gdzie znalazł się również cieka− Nawet najbardziej wybredni amatorzy poruszania się na silniku znaleźliby coś dla siebie wy kajak składany, wyposażony w oża− glowanie, miecze boczne oraz drabin− kę do wychodzenia z wody. Windsur− fing oraz kite’y zasypały odwiedzają− cych niewiarygodną ilością sprzętu, pia− nek, części i gadżetów. Były także polskie akcenty, m.in. prezentowała się stocznia jachtowa z Olecka – Delphia Yachts oraz Mak− TEN. Szkoda, że poza nami niewielu miało świadomość, że to firmy z pol− skim rodowodem – żadnych flag, ban− der, haseł i tylko jedna osoba mówiła po polsku. Fot. Dawid Hałoń Nr 9/2008 18 PISMO PG Niestety, w żadnej polskiej marinie nie można spotkać tylu pięknych jachtów jednocześnie Fot. Dawid Hałoń Osprzęt żeglarski prezentowały świa− towej sławy firmy, takie jak Harken, Sa− iltec, Kohlhoff, Karver, Musto czy Fur− lex. Cały osprzęt można było testować dzięki umiejscowieniu go na modelach fragmentów jachtu, a odsłonięte mecha− nizmy pozwalały obejrzeć wnętrze. Odwiedziliśmy również kilka firm zajmujących się projektowaniem i wy− konawstwem żagli. Wielkie spinakery zwisały z dachu hali na stoiska, a wy− stawcy prezentowali techniki i maszy− ny wykorzystywane przy wytwarzaniu żagli z najnowocześniejszych materia− łów, włókien węglowych, kevlaru, jak również ich hybryd. Piękne ekskluzywne jachty wyposa− żone w najbardziej zaawansowaną elek− tronikę, luksusowa mesa, kambuz wy− glądający jak z nowobogackiej willi – wszystko zachwyca, tylko że uchwyt od lodówki ledwo się trzyma, zamocowa− nie drzwi odpadło jeszcze przed ich za− blokowaniem, szuflada nie wysuwa się, bo blokuje ją lampka, kanapa po rozło− żeniu traci jeden zawias, otworzenie szafki grozi urwaniem kranu, i wiele in− nych niedokręconych, odklejających się elementów. Rażące niedociągnięcia, błędy wykończeniowe można usprawie− dliwić jedynie pośpiechem w przygo− towaniu nowych jednostek do wysta− wienia na targach. Jednak lampki salo− nowe, których dotknięcie grozi poparze− niem, to już lekka przesada, zwłaszcza że ich cena to ok. 150 euro. Ponadto w jednej ze szwedzkich firm gretingi przed kołem sterowym nienaturalnie się prze− Nr 9/2008 mieszczały. Częstym problemem, jak zauważyliśmy, jest kolumna koła stero− wego, której wyświetlacze zupełnie przysłaniają widok przed dziobem sie− dzącemu sternikowi. Podobne efekty dają wysokie nadbudówki w połącze− niu z głębokim kokpitem. Problemy te wydają się niczym w porównaniu z ko− niecznością podjęcia decyzji co do umiejscowienia manetki silnika, która najczęściej znajduje się za kołem stero− wym, co poważnie ogranicza dostęp do niej. Jeśli jest położona wygodnie w za− sięgu dłoni, najczęściej narażona jest na urwanie przez linę lub przypadkowe na− depnięcie. Jednym słowem, niełatwe zadanie mają konstruktorzy, by zaprojektowa− na jednostka nie skupiała na sobie ne− gatywnych uwag jeszcze przed opusz− czeniem portu. Pochwalić natomiast trzeba i ko− niecznie zaakcentować pięknie wykoń− czone wnętrza niektórych jednostek, szafki na mokre sztormiaki w łazience, automatyczne oświetlenia w bakistach, piękne połączenia czystej bieli z lakie− rowanym mahoniem w łazienkach, przeważnie bardzo dobrze dobraną i wykonaną tapicerkę oraz pomysłową, ergonomiczną zabudowę kambuza. Na pokładzie interesującym pomysłem były zakrywane pokrywami jaskółki na liny, rozkładane stoliki czy prowadzenie fa− łów i szotów pod pokładem wprost na stopery do kokpitu. Każda firma ma własny, nieco odmienny sposób rozpla− nowania komory kotwicznej, windy oraz wciągania kotwicy, jednakże pra− wie zawsze rozwiązania te dyskretnie kryły mechanizm wewnątrz i sprawiały wrażenie przyjaznych dla użytkownika. Mieliśmy również okazję zobaczyć wnętrza luksusowych, kilkudziesięcio− metrowych jachtów motorowych, przejść przez stoiska niejednej firmy z branży napędów, elektroniki, ogrzewa− nia, klimatyzacji, łodzi ratunkowych i ratowniczych, jakże ważnej odzieży żeglarskiej czy wreszcie lin i okuć. Jed− na z firm zaproponowała ciekawą odzież wykonaną z używanych żagli. Oczywiście nie odmówiliśmy sobie przymierzenia i zrobienia kilku zdjęć. Wbrew obawom o słabą koniunktu− rę na rynku jachtowym, 49. Hamburg International Boat Show odwiedziło w sumie około 100 000 osób, co w porów− naniu do lat poprzednich daje zadowa− lający wynik dla organizatorów. Wyjazd na targi umożliwił nam nawiązanie kon− taktów z wystawcami oraz wzbogacił naszą wiedzę na temat najnowszych trendów w projektowaniu i budowie jachtów. Zebrane materiały chętnie udo− stępnimy wszystkim zainteresowanym i z przyjemnością odpowiemy na wszel− kie pytania. Dawid Hałoń Wojciech Heise Studenci Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa Z t eki p oe zji Patrz¹c w sufit W Galerii, gdzie kiedyœ zacz¹³em pisanie Dziœ, wznosz¹c g³owê sponad przegl¹danych Albumów, wierszy, fotografii stosu Spotykam wzrokiem z³ote belkowanie Co zda siê zapach mieæ ¿ywicznych sosen A barwê czyst¹ lipcowego miodu Lub liœcia, co w³aœnie spad³ z ga³êzi klonu… Tu ciep³o, bezpiecznie, choæ za oknem jesieñ I jakoœ przytulnie… Atmosfera domu... Bezwolnie myœl ma w dzieciñstwo ulata… Sufit podobny, tyle ¿e bielony W Nowej Wilejce, u Babci i Dziadka… Lampa naftowa… Domku jasne œciany… Obrus bialutki… Wkrótce Pierwsza Gwiazdka Rodzina ca³a u sto³u zebrana… Pamiêtam zapach nafty, czujê smak op³atka… Marek Koralun Absolwent PG