Nuklearne ochłodzenie zaszkodzi gospodarce

Transkrypt

Nuklearne ochłodzenie zaszkodzi gospodarce
Nuklearne ochłodzenie zaszkodzi gospodarce
Wpisany przez Krzysztof Kolany
Wydarzenia w Japonii doprowadziły do silnej przeceny akcji spółek wydobywających uran.
Marcowy kataklizm w Japonii był nie do przewidzenia, choć kraj przygotowywał się do
niego od lat. Z tego powodu najsilniejsze od przynajmniej 140 lat trzęsienie ziemi nie
wyrządziło istotnych szkód.
Tragedię przyniosła dopiero wywołana wstrząsami fala tsunami, która spustoszyła
północno-wschodnie wybrzeża Honsiu, zabijając 30 tysięcy ludzi i powodując straty szacowane
wstępnie na 200-300 miliardów dolarów.
Ze stratami finansowymi Japończycy są w stanie sobie poradzić. Największym nieszczęściem
okazała się jednak sytuacja w elektrowni atomowej Fukushima Dai-Ichi, która wymknęła się
spod kontroli, grożąc ogromnym skażeniem radioaktywnym i ograniczając dostawy energii do
całej aglomeracji Tokio. Z powodu niekorzystnego zbiegu okoliczności trzecia w historii
poważna awaria nuklearna – po Kysztymie i Czarnobylu – stała się faktem.
Co się wydarzyło w Fukushimie
W piątek 11 marca tuż przed godziną 6:00 czasu polskiego (w Japonii dochodziła 15:00) ziemia
pod Oceanem Spokojnym zatrzęsła się z siłą 9,0 stopni w skali Richtera. Reaktory w kilkunastu
japońskich elektrowniach wyłączyły się automatycznie. Wstrząsy zniszczyły także linie
energetyczne łączące Fukusihmę I z siecią. Włączono więc awaryjne generatory dieslowskie
dostarczające energię dla układu chłodzenia reaktorów. Niestety, kilkanaście minut później
ośmiometrowa fala tsunami przelała się przez wał ochronny (projektowany na falę o wysokości
6,5 metra), niszcząc agregaty. Sześć reaktorów atomowych pozostało bez chłodzenia. Pręty
paliwowe zaczęły się przegrzewać, co zapoczątkowało reakcję uranu z cyrkonem (z którego
zbudowane są osłony prętów). W efekcie zaczął wytwarzać się wodór. Zbyt wysokie ciśnienie
wymusiło uwolnienie wodoru do atmosfery. Z powodu reakcji z tlenem doszło do eksplozji, które
zniszczyły cztery z sześciu budynków chroniących reaktory. Według zapewnień operatora –
firmy TEPCO – najprawdopodobniej nie doszło jednak do uszkodzenia betonowych powłok
chroniących reaktory.
Pod wpływem wybuchów uszkodzone zostały zbiorniki z zużytym paliwem jądrowym w
reaktorze 3 i 4. Pojawiły się radioaktywne wycieki, które utrudniały lub czasem wręcz
1/4
Nuklearne ochłodzenie zaszkodzi gospodarce
Wpisany przez Krzysztof Kolany
uniemożliwiały prowadzenie akcji ratunkowej. W akcie desperacji Japończycy zaczęli polewać
przegrzewające się reaktory wodą morską, co oznaczało, że już nigdy nie zostaną one
uruchomione. Fukushima I była czwartą największą elektrownią atomową w Japonii i
dysponowała mocą 4,7 tysiąca megawatów. Zbudowana została jeszcze w latach 60. XX wieku.
Wszystkie sześć zainstalowanych reaktorów (w czasie katastrofy czynne były tylko cztery) było
starego typu (tzw. pierwsza generacja – Boiling Water Reactor) i pracowały od 30-40 lat.
Prognozy na najbliższą przyszłość
Pod koniec marca sytuacja w Fukushimie wciąż nie była stabilna. Media donosiły o emisji
materiałów rozszczepialnych – ślady plutonu znaleziono w glebie, wokół elektrowni leżały
napromieniowane zwłoki ofiar tsunami, a w wodzie morskiej odkryto znaczne ilości
radioaktywnego jodu. Ewakuowano ludność z promienia 20 kilometrów, choć niezależni
eksperci zalecali opuszczenie miejsc odległych o 40 km. Rząd USA zalecił swoim obywatelom
omijanie Fukushimy 80-kilometrowym łukiem i z powodu wysokiego promieniowania wycofał z
akcji ratunkowej biorący w niej udział lotniskowiec. To może sugerować, że faktycznie wartości
radiacji podawane przez japońskie władze są zaniżone.
Czy świat czeka nuklearna zima?
Nawet jeśli najpoważniejszy od czasów Czarnobyla kryzys nuklearny uda się szybko opanować,
to jego skutki będą odczuwalne latami. Już postanowiono, że wszystkie sześć reaktorów
Fukushimy I zostanie definitywnie wyłączonych. Najmocniej uszkodzone jednostki mogą na
wieki spocząć w betonowych sarkofagach – tak jak reaktor czarnobylski. Skażenie wyłączy z
użytkowania obszar o powierzchni pięciu tysięcy kilometrów kwadratowych. Specjaliści szacują,
że proces wygaszania japońskiej elektrowni zajmie nawet 30 lat i będzie kosztował 12 miliardów
dolarów. Po znacznie mniejszej awarii w amerykańskiej elektrowni Three Mile Island (w roku
1979) sprzątanie zajęło 12 lat, kosztowało blisko miliard ówczesnych dolarów i wymagało pracy
tysiąca ludzi. Właściciel Fukushimy I firma Tokyo Electric Power (TEPCO) najprawdopodobniej
nie udźwignie samodzielnie ciężaru kosztów i może zostać znacjonalizowana, a jej
dotychczasowi udziałowcy stracą cały zainwestowany kapitał (od 11 marca kurs TEPCO
notowanej na tokijskiej giełdzie spadł o 78%).
Skutki długofalowe
Powyższe koszty to tylko wierzchołek góry lodowej. Wyłączenie elektrowni w Fukushimie
poważnie wpłynęło na bilans energetyczny Japonii. Aby utrzymać dostawy energii, TEPCO
musiało uruchomić generatory zasilane gazem ziemnym i ropą naftową. Eksperci
2/4
Nuklearne ochłodzenie zaszkodzi gospodarce
Wpisany przez Krzysztof Kolany
Międzynarodowej Agencji Energii szacują, że z tego powodu Japonia konsumuje dodatkowe
200 tysięcy baryłek ropy dziennie. Od połowy marca kurs gazu ziemnego na nowojorskiej
giełdzie towarowej wzrósł o 14%. O tyle samo spadły w tym czasie ceny uranu.
Wydarzenia w Japonii doprowadziły też do silnej przeceny akcji spółek wydobywających uran.
W niespełna tydzień kurs kanadyjskiego Cameco spadł o jedną czwartą, a notowania Energy
Resources of Australia zanurkowały o 30%. Ucierpieli także akcjonariusze firm budujących
reaktory. W kilka dni walory francuskiej Arevy przeceniono o 16,5%, a posiadacze akcji
japońskiej Toshiby zbiednieli o 30%. Taniały także akcje europejskich koncernów
energetycznych, które część mocy czerpią z elektrowni atomowych. Wyceny niemieckiego
RWE czy E.ON zaliczyły spadki rzędu 10-12%.
Kanclerz Angela Merkel zapowiedziała czasowe wyłączenie siedmiu najstarszych (z 17
działających) niemieckich reaktorów atomowych. Sytuację w Fukushimie szybko wykorzystały
organizacje „ekologiczne”, organizując antyatomowe protesty. Największe demonstracje odbyły
się w Niemczech, gdzie na ulice wyszło nawet kilkadziesiąt tysięcy tzw. ekologów. W lokalnych
wyborach w Badenii-Wirtembergii sukces osiągnęła Partia Zielonych, która po raz pierwszy ma
szansę na przejęcie władzy w tym landzie. Na całym świecie rozpoczęły się zlecane przez
polityków „przeglądy” elektrowni atomowych, za czym poszły zapowiedzi zacieśnienia
rządowych regulacji. W mediach rozpoczął się festiwal doniesień o napromieniowanym mleku,
skażonej żywności czy „radioaktywnej chmurze” znad Japonii.
Pod wpływem spanikowanej opinii publicznej część państw europejskich może się wycofać ze
swych programów atomowych. Chodzi przede wszystkim o Niemcy, gdzie siła „ekologów” jest
największa i energetyka atomowa była na cenzurowanym już wcześniej. Możliwe jest też
wstrzymanie niektórych nowych inwestycji poza Europą.
Czy świat czeka nuklearna zima?
Po katastrofie w Czarnobylu energetyka atomowa popadła w 15-letni kryzys. W tym czasie
wstrzymano większość pokojowych programów nuklearnych. Ponad dekadę zajęło
oszacowanie wpływu awarii na zdrowie ludzi i przekonanie społeczeństw, że skutki tej
katastrofy nie były zbyt poważne. Raport Forum Czarnobyla podaje, że awaria pochłonęła
niespełna 50 ofiar śmiertelnych z powodu choroby popromiennej i wywołała cztery tysiące
zdiagnozowanych zachorowań na raka tarczycy. Odmienne zdanie mają niektóre organizacje
ekologiczne, które uważają, że oficjalne statystyki zostały celowo zaniżone.
3/4
Nuklearne ochłodzenie zaszkodzi gospodarce
Wpisany przez Krzysztof Kolany
Dopiero po opadnięciu antyatomowej histerii i pod wpływem drożejących paliw kopalnych
ludzkość przeprosiła się z atomem. Obecnie na świecie działa ok. 440 reaktorów atomowych, a
w budowie jest kolejnych 69 w 12 państwach. Przeszło 30 krajów (w tym w Polska) planuje
inwestycje w atom. Zalety energetyki atomowej są oczywiste od dawna: jest to najczystsze
znane źródło energii elektrycznej i w dodatku znacznie bardziej efektywne od źródeł
odnawialnych. Przy obecnych cenach uranu niskie są też koszty paliwa. Jedna ciężarówka
paliwa jądrowego wystarcza na wyprodukowanie energii, jaką elektrownia konwencjonalna
uzyskuje spalając trzy pociągi węgla dziennie. W dającej się przewidzieć przyszłości ani turbiny
wiatrowe, ani panele słoneczne nie będą w stanie zastąpić zamykanych elektrowni węglowych.
Dlatego też ludzkość wydaje się skazana na energię atomową, bez względu na ryzyko
towarzyszące funkcjonowaniu reaktorów nuklearnych.
Zapewne do takiego wniosku dojdą władze szybko rozwijających się Chin oraz Indii, które w
najbliższych dekadach będą potrzebowały ogromnych ilości energii. Energii, którą na masową
skalę obecnie oferuje tylko uran. Tymczasem w Europie inwestorzy na pniu kupują akcje spółek
tzw. zielonych technologii, wróżąc im fenomenalne perspektywy...
4/4