Ściągnij Wici.Info nr 12 w formacie *

Transkrypt

Ściągnij Wici.Info nr 12 w formacie *
KIELCE
NR 12 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2006
Fundacja Kultury Wici
zaprasza na
Firmament Festival
electronic music
new media
8-10 Grudnia 2006
Kielce
Pa r t n e r z y:
Kieleckie Centrum Kultury
Visegrad Fund
Atrakt Art
Ultrahang Alapítvány
Culture Transfer
Pat ro n at Ho n o row y
Prezydent Miasta kielce
spis treści
wydarzenia
2.
Kalendarz
7. Wystawy
9.
Zbliżający się NURT
14. Recenzje
17.
Wici.Info
świętokrzyski informator kulturalny
www.wici.info
email: [email protected]
Naczelny
Sergiusz Pawłowski
Artystyczny
Rafał Nowak
Sekretarz Redakcji
Agnieszka Kozłowska-Piasta
Współpraca
Paweł Pierściński, Rafał Zamojski,
Justyna Giemza, Stanisława Zacharko,
Jerzy Kapuściński, Lilka Kulińska, Bożena
Pawłowska, Radek Nowakowski, Katarzyna
Gritzmann, Marian Rumin, Marek Kozłowski
Druk
Drukarnia im. A. Półtawskiego
Kielce, ul. Krakowska 62
Wydawca
Fundacja Kultury Wici
Baza Zbożowa,
25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4
tel. 041 3441177, 602 603 403
Nowe Media na
Firmamencie
REDAKCJA
ludzie
Między bielą a czernią
30. Jedna z Trzech Sióstr
34. Muzyczna karetka
22.
miasto
40.
Plan centrum Kielc
48. Bartek, Marian
i żołędzie
54. Galeria Wici
Ryszard Gancarz
56. Męskie spodnie
pod poduszką
58.
60.
Rydno
Pierogi,
pierożki...
wydarzenia
listopad-grudzieñ 2006
Kal e n d arz
pełny kalendarz wydarzeń znajdziesz
na naszej stronie internetowej www.wici.info
Zaduszki Jazzowe
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00
legenda
festyny, dla dzieci
imprezy klubowe
Buddyzm w kulturze
zachodu
imprezy taneczne
kino
‘’Miejski Kraul’’ - Teatr
Kreatury
koncerty
muzyka poważna
zobacz info, , g. 18:00
sport i rekreacja
spotkania, inne
targi, giełdy
Zaduszki Jazzowe
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
teatr
wystawy
listopad 2006
czwartek 02.11
Filmowy Superczwartek
- Volver
piątek 03.11
Teatr K3 - ‘’Etcetera….’’
zobacz info, , g. 17:00
Magda Marczewska - fotografia 3
WDK Kielce, g. 17:00
Albina Róg - Liśćmi
malowane
Galeria Przykrótka,
Sandomierz, Rynek g. 18:00
‘’Ra re’’ - Porywacze Ciał
Teatr Kubuś, Kielce, g. 19:30
Kino Moskwa, Kielce, g. 16:30
WDK Kielce, g. 18:00
GKS BOT Bełchatów
- Kolporter Korona
Maraton filmowy Krzysztof Kieślowski
Teatr Kapkazy - Góry
Świętokrzyskie ‘’Glinokół
Black Coffee 4
Kino Moskwa, Kielce, g. 17:00
Zaduszki Jazzowe
zobacz info, , g. 19:00
sobota 04.11
Warsztaty gitarowe
Baza Zbożowa, Kielce, ul.
Zbożowa 4, g. 10:00
Święto Huberusa
Za Siódmą Górą..., Zagnańsk,
ul. Pogodna 10, g. 14:00
Teatr Rondo - ‘’Grzech’’
Klub konesera - Bilety
Kinoplex, Kielce, ul. Świętokrzyska 20, g. 18:00
4
Klub Perespektywy, Ostrowiec
Św., Ostrowiec Św., Al. 3 Maja
6, g. 18:00
zobacz info, , g. 16:00
Miasto Myśli - warsztaty
kreatywnego pisania
Centrum Wolontariatu, Kielce,
ul. Kościuszki 11, g. 16:00
WDK Kielce, g. 20:15
Chillout Club, Kielce, g. 21:00
niedziela 05.11
O tym, jak król Kiep obraził
raz chleb
Teatr Kubuś,
Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00
Niedziela w muzeum
Pałac Biskupów, Kielce,
pl. Zamkowy 1, g. 12:00
Zaduszki Jazzowe
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00
‘’Don Juan” - Ecce Homo
Baza Zbożowa, Kielce, g. 19:00
wydarzenia
poniedziałek 06.11
piątek 10.11
‘’Alibaba i 40 rozbójników’’
/ ‘’Misja Afrodyta’’
Artee czyli esencja młodej
sztuki
WDK Kielce, g. 12:00
WDK - Miastu
WDK, Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 16:00
niedziela 12.11
‘’Błogosławiony’’ - Teatr
Bogusławskiego
O straszliwym smoku
i dzielnym szewczyku...
KCK Kielce, g. 17:00
Teatr Kubuś,
Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00
‘’Łysa śpiewaczka’’ - Teatr
Konsekwentny
Niedziela w muzeum /
Muzeum dla dzieci
KCK Kielce, g. 19:00
Pałac Biskupów, Kielce,
pl. Zamkowy 1, g. 12:00
wtorek 07.11
Lemoniada, Karaz & Peace
Pistols
Chillout Club, Kielce,
ul. Hipoteczna 2, g. 20:00
5
Galeria Satyryków
Galeria BWA Piwnice,
Kielce, ul. Leśna 7, g. 17:00
Subiektywny przegląd
awangardy filmowej...
Baza Zbożowa, Kielce, g. 18:00
88 Rocznica Odzyskania
Niepodległości
Filharmonia Świętokrzyska,
Kielce, g. 19:00
sobota 11.11
środa 08.11
‘’Legendy Regionu
Świętokrzyskiego” - finał
WDK Kielce, g. 12:00
Nocny Maraton filmów K.
Kieślowskiego.
WDK Kielce, g. 20:00
czwartek 09.11
Klub konesera Palindromy
Miasto Myśli - warsztaty
kreatywnego pisania
Centrum Wolontariatu, Kielce,
ul. Kościuszki 11, g. 16:00
�����������
�����
������������
����������
��������������
Kinoplex, Kielce, g. 18:00
Roling Tomato / Nie Wiem
Cockney Club, Kielce, g. 20:00
�������������
���������������
WDK Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 16:00
Bordo
Chillout Club, Kielce,
ul. Hipoteczna 2, g. 20:00
poniedziałek 13.11
XXIX Ogólnopolski Turniej
Recytatorski
WDK Kielce, g. 11:00
Porównania - wystawa
podyplomowa
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
wtorek 14.11
Skecz na Scenę ‘2006
Krzysztof Jackowski
- malarstwo
Galeria BWA Piwnice,
Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00
Mekder
Tańczący derwisze
Hala Widowiskowo Sportowa,
Kielce, ul. Żytnia 1, g. 18:00
Andrzej Łada - Światłem
malowane
Zameczek, Kielce,
ul. Słowackiego 23, g. 17:00
środa 15.11
II Warszawski Festiwal
Gitarowy
Lwowskie szkoło artystyczne
Galeria Przykrótka,
Sandomierz, Rynek g. 18:00
Grzegorz Turnau
WDK Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 19:00
Filharmonia Świętokrzyska,
pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
czwartek 16.11
Sztuka Integracji
WDK Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 11:00
Klub konesera - C.R.A.Z.Y.
5
niedziela 19.11
Panieneczka z pudełeczka
Kinoplex, Kielce, g. 18:00
II Warszawski Festiwal
Gitarowy
Filharmonia Świętokrzyska,
pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
piątek 17.11
TymonTymański &
Transistors
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00
Teatr Kubuś,
Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00
Galeria BWA Na Piętrze,
Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00
sobota 18.11
I Międzynarodowa
Wystawa Psów Rasowych
Targi Kielce, g. 10:00
Zenon Laskowik i
Władysław Sikora
WDK Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 16:00
Miasto Myśli - warsztaty
kreatywnego pisania
Centrum Wolontariatu, Kielce,
ul. Kościuszki 11, g. 16:00
“Uświęcona” - balet
słowiański
KCK, pl. Moniuszki 2b, g. 19:30
6
wydarzenia
poniedziałek 20.11
Film polski w plakacie
Galeria Winda,
pl. Moniuszki 2b, g. 19:00
wtorek 21.11
NURT 2006 - XII Przegląd
Form Dokumentalnych
KCK Kielce,
pl. Moniuszki 2b, g. 09:00
7
sobota 25.11
czwartek 30.11
XII Międzynarodowy
Festiwal Piosenkarzy
Dziecięcych
Klub konesera - Kupiec
Wenecki
X Jubileuszowe Depeche
Mode Party
grudzień 2006
WDK, Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 11:00
Cockney Club, Kielce,
ul. Orla 4, g. 20:00
Bal Andrzejkowy
Bristol, Sienkiewicza 21, g. 20
niedziela 26.11
Kinoplex, Kielce,
ul. Świętokrzyska 20, g. 18:00
piątek 01.12
Arcydzieła Symfoniki
Filharmonia Świętokrzyska,
pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
Indios Bravos
Słońce w Dolinie Muminków
Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża
9, g. 11:00
środa 22.11
Cinema Off
WDK Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 18:00
czwartek 23.11
Barbara Gulińska
malarstwo
Niedziela w muzeum
Pałac Biskupów, Kielce g. 12
Miasto Myśli - warsztaty
kreatywnego pisania
Centrum Wolontariatu,
Kielce, ul. Kościuszki 11, g. 16
Spotkanie z Krzysztofem
Daukszewiczem
Słoneczko, Kielce,
ul. Romualda 3, g. 17:00
Halka
KCK Kielce,
pl. Moniuszki 2b, g. 19:00
Kinoplex, Kielce,
ul. Świętokrzyska 20, g. 18:00
Subiektywny przegląd
awangardy filmowej...
sobota 02.12
Rok Polski w Obrzędach i
Zwyczajach Ludowych
WDK Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 16:00
Klub konesera
Jedna ręka nie klaszcze
piątek 24.11
Wspak, Kielce,
ul. Śląska 11a, g. 20:00
niedziela 03.12
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
Baza Zbożowa, Kielce, g. 18:00
Brahms Trio
Filharmonia Świętokrzyska,
pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00
Niedziela w muzeum
Pałac Biskupów, Kielce,
pl. Zamkowy 1, g. 12:00
Maraton piosenki
poetyckiej
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00
Moscow City Ballet
“Jezioro Łabędzie’’
KCK Kielce,
pl. Moniuszki 2b, g. 19:00
Firmament Festival 2006
Skalpel / Maceo Wyro
Firmament AfterParty
Papa Zura
Chillout Club, Kielce,
ul. Hipoteczna 2, g. 22:00
wtorek 05.12
Skecz na Scenę ‘2006
- finał
WDK Kielce, g. 18:00
czwartek 07.12
Akademia Melomana
Filharmonia Świętokrzyska,
pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00
piątek 08.12
Klub Klinika, Kielce,
ul. Wesoła 51, g. 21:00
sobota 09.12
Giełda Kolekcjonerska
Subiektywny przegląd
awangardy filmowej...
Kiermasz Świąteczny
Baza Zbożowa, Kielce, g. 18
WDK Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 10:00
Ania Dąbrowska
Balkan Sevdah
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17
The Analogs / Anti Dread
/ O.D.C.
piątek 15.12
‘’Porownania 15’’
Galeria BWA, Sandomierz,
Rynek 11, g. 18:00
Zakończenie obchodów
Roku Mozarta
Filharmonia Świętokrzyska,
pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
sobo ta 16.12
Wspak, ul. Śląska 11a, g. 18
Firmament AfterParty
Novika
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18
Spotkanie z Adamem
Michnikiem
KCK Kielce,
pl. Moniuszki 2b, g. 19:00
XXVI Przeglądowa Wystawa Prac Plastycznych
Chillout Club, Kielce,
ul. Hipoteczna 2, g. 22:00
niedziela 10.12
Salon Muzyki Kameralnej
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17
8
Dom Kultury, Jędrzejów,
Al. J. Piłsudskiego 3, g. 18:00
Janusz Radek
WDK Kielce,
ul. Ściegiennego 6, g. 18:00
The Jet Set / Stachursky
Hala Sportowa - Boczna,
Kielce, ul. Boczna 15, g. 18:00
9
niedziela 17.12
Giełda przedświąteczna
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
ul. Zamkowa 5, g. 09:30
Niemen
spektakl muzyczny
WYSTAWY
Do 12 listopada
Ewa Latkowska-Żychska “Biało niebiesko nad kreską”
- obrazy ręcznie czerpane - papier, tkanina.
Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7
Alicja Bachurska i Marek Paweł Bachurski - Malarstwo
Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7
Marian Kępiński - Malarstwo
KCK Kielce,
pl. Moniuszki 2b, g. 19:00
wtorek 19.12
Koncer
Bożonarodzeniowy
Filharmonia Świętokrzyska,
pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00
środa 20.12
Koncert Świąteczny
Słoneczko, Kielce,
ul. Romualda 3, g. 17:00
Gwiazdo świeć,
kolędo leć
KCK Kielce,
pl. Moniuszki 2b, g. 19:00
piątek 29.12
Przed Balem
Sylwestrowym
Filharmonia Świętokrzyska,
pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
niedziela 31.12
Wielka Gala
Sylwestrowa.
WDK Kielce, g. 20:00
Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11
“Cztery spojrzenia” - Grafika. Wystawa zbiorowa
Miejskie Centrum Kultury, Skarżysko-Kamienna
Swoje prace zaprezentują: Katarzyna Pietrzak, Michał Kurkowski, Łukasz Rudecki i Szymon Piasta
Do 17 listopada
Maryla Wierzbowska-Usa „Poszukiwania” - Malarstwo
Klub Słoneczko, Kielce, ul. Romualda 3
Do 18 listopada
Wojciech Fangor “3 Wymiary”
Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b
Albina Róg - “Liśćmi malowane”
Galeria Przykrótka, Sandomierz, Rynek 25-26
Do 20 listopada
Stanisła Kulon „Świętość zapamiętana” - Rzeźba
Galeria Współczesnej Sztuki Sakralnej, Kielce, ul. Zamkowa 5/7
Do 30 listopada 2006 r
“Zaczarowany świat ludzkiej wyobraźni. Obrazy i rzeźby twórców ludowych”.
Dworek Laszczyków, Kielce, ul. Jana Pawła II nr 6
Do 15 lutego 2007
‘’Gwiazdozbiór czyli Henryk Sienkiewicz a środowiska
artystyczne’’
Muzeum Narodowe, Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1
WERNISAŻE:
Piątek 10 Listopada
godz. 17.00
Piątek 17 Listopada
godz. 18.00
Krzysztof Jackowski
– malarstwo.
20 listopada,
godz. 19.00
„Film polski w plakacie”
Artee czyli esencja młodej
sztuki w polsce
Artur Daniel Grabowski
i Anna Syczewska.
Performance i prezentacje
multimedialne
Galeria BWA Piwnice, Kielce,
ul. Leśna 7
12 Listopada
godz. 16.00
Wystawa czynna do 11
grudnia 2006.
Galeria Winda, Kielce, pl.
Moniuszki 2b
23 listopada,
godz. 17.00
Latająca Galeria Rysunku
Satyrycznego. Mirosław
Kuźma, Dariusz Pietrzak,
Grzegorz Sobczak oraz
Stefan Beton. Wystawa
czynna do 19 listopada
2006.
Galeria Podziemna, Wojewódzki Dom Kultury, Kielce, ul.
Ściegiennego 6
13 Listopada
godz. 17.00
“Porównania” Wystawa
podyplomowa studentów
Wydziału Architektury
Politechniki Krakowskiej.
Wystawa czynna do 26
listopada 2006.
DŚT - Pałac T. Zielińskiego,
Kielce, ul. Zamkowa 5
Wystawa czynna do 10
grudnia 2006
Galeria BWA Piwnice, Kielce,
ul. Leśna 7
Piątek 17 Listopada
godz. 18.00
Lwowskie szkoło artystyczne.
Wystawa czynna do 6 grudnia
2006
Galeria BWA Na Piętrze,
Kielce, ul. Leśna 7
18 listopada,
godz. 18.00
Andrzej Łada ‘’Światłem
malowane’’ - Fotografia
Wystawa czynna do 8 grudnia
2006. Galeria Przykrótka,
Sandomierz, Rynek 25-26
Barbara Gulińska - Malarstwo. Wystawa czynna do
15 grudnia 2006
Klub Słoneczko, Kielce, ul.
Romualda 3
15 grudnia,
godz. 18.00
“Porownania 15”. Wystawa
zbiorowa. Wystawa czynna do 16 stycznia 2007.
Galeria BWA, Sandomierz,
Rynek 11
16 grudnia,
godz. 18.00
XXVI Przeglądowa Wystawa Prac Plastycznych
Dom Kultury, Jędrzejów, Al. J.
Piłsudskiego 3
11
Przygotowania do XII Ogólnopolskiego
Niezależnego Przeglądu Form Dokumentalnych NURT 2006 (21 – 24 listopada 2006, Kieleckie Centrum Kultury)
nabrały rozpędu. 25 października Komisja Selekcyjna spośród 112 nadesłanych
form wyłoniła 33 filmy dopuszczone
do pokazów konkursowych. Zdaniem
Z b l iżając y
s i ę NURT
decydentów jeszcze ponad 20 filmów
zasługuje na pokazanie, ale…. impreza musiałaby wtedy trwać cały tydzień.
W rywalizacji dobrze, jak zwykle, wypadły ośrodki filmowe w Warszawie
i Białymstoku, pozytywnie zaskoczył np.
Rzeszów, zadziwili reżyserzy nowi i dodajmy… bardzo młodzi.
Po raz pierwszy do nurtowskiej rywalizacji obok twórców wybitnych – Andrzeja
Barańskiego, Grzegorza Linkowskiego
czy Marcela Łozińskiego stanęli uczestnicy warsztatów twórczych „Mój świat
po dwóch stronach kamery” – Piotr Bals
(lat 13) i Adrian Niciporuk (lat 15). Program jest jedną z wielu inicjatyw, służących wyrównywaniu szans dzieciom
z rodzin najuboższych i bezrobotnych.
Chociaż filmy nie zostały do pokazów
konkursowych zakwalifikowane, zostaną
zaprezentowane podczas seminarium
warsztatowego „Film dokumentalny
w szkolnej edukacji humanistycznej”,
który odbędzie się w dniu 24 listopada
o godz. 9.
Wśród pokazów specjalnych wyjątkowo
ciekawie zapowiada się wieczór 22 listopada (godz.19) poświęcony pogromowi
Żydów w Kielcach, podczas którego
oprócz filmów „Pogrom” i „Henio” przewidziana jest dyskusja z udziałem wybitnych znawców tematu – dr Jana Żaryna
(IPN), Piotra Weycherta (współreżyser
prezentowanych filmów), dr Krzysztofa
Urbańskiego (znawcy historii Żydów kieleckich) oraz ks. dr hab. Grzegorza Ignatowskiego (teologa).
Ponadto w dniu 20 listopada o godz.
19 w Galerii Sztuki Współczesnej WINDA będziemy mieli okazję uczestniczyć w wernisażu wystawy „Film polski
w plakacie”, zorganizowanej z okazji 110
– lecia polskiego kina. Prezentowane
plakaty do znanych filmów (np. Eroica,
Faraon, Człowiek z marmuru) lub wykonane przez najwybitniejsze nazwiska
(Jan Młodożeniec, Franciszek Starowieyski, Jan Lenica, Andrzej Pągowski czy
Wojciech Fangor) pochodzą z imponującego, powstającego od 20 lat zbioru
ponad 1000 plakatów, należącego do
pracownika naukowego Akademii Świętokrzyskiej, Janusza Detki.
Marzena Michałowska – Kowalik
bwa
Biuro Wystaw
Artystycznych w Kielcach
ul. Leśna 7,
tel. 041 3444942
www.bwakielce.wici.info
Jubileuszowa wystawa malarstwa
Krzysztofa
Jackowskiego
Uroczyste otwarcie w piątek
17 listopada o godzinie 18.oo
w Galerii BWA „Piwnice”
Kielce ul. Leśna 7
Serdecznie zapraszamy
Urodziłem się pod znakiem Panny trzy
lata przed wybuchem II wojny światowej
w Kielcach, przy ul. Mazurskiej 40, na parterze, w dobrej rodzinie.
Wojnę światową przeżyłem nie wstępując
do organizacji. Zmuszony do nauki, ukończyłem ją ostatecznie w 1961 r., otrzymując
dyplom artysty – malarza. Do organizacji
wtedy też nie wstąpiłem.
Wydaje mi się, że maluję ładne i nastrojowe obrazy. Tematy czerpie z życia, warsztat
mam prawie realistyczny, z lekką deformacją idealizującą. Niedociągnięcia rysunkowe nie są wynikiem braku zdolności, raczej
celową niechęcią do kopiowania kształtu.
Jestem uczniem kapistów, co daje się zauważyć w wyraźnej niechęci do używania
wielu farbek.
Zajmuję się radiestezją z dobrymi rezultatami. Hoduję psy różnych ras, są bardzo
mądre i uczynne.
Polityką zajmuję się banalnie.
Krzysztof Jackowski
12
wydarzenia
13
ARTEE
czyli esencja młodej
sztuki w Polsce
cykl spotkań ze sztuką
aktualną przygotowany przez kieleckie BWA
sfinansowany
przez
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
w ramach programu
operacyjnego Edukacja kulturalna – Upowszechnianie kultury.
Zapraszamy na pierwsze spotkanie
„Film jako medium”
dnia 10 listopada
od godz. 17 00
W programie spotkanie
artystyczne
TOOTH SYSTEM
Artura Daniela Grabowskiego i Anny Syczewskiej
połączone z projekcją
filmową i perfomance
www.bwakielce.wici.info
PROGRAM IMPREZ
Wojewódzki Dom Kultury
im. J. Piłsudskiego w Kielcach,
ul. Ściegiennego 2
www.wdk-kielce.pl
prowadzi zapisy na zajęcia:
• Szkolenie taneczne dla nauczycieli,
choreografów oraz pracowników instytucji kultury z zakresu: tańca ludowego,
tańca narodowego, tańca współczesnego,
tańca nowoczesnego
• Kwalifikacyjny kurs dla instruktorów
tańca w specjalności taniec współczesny.
• Gimnastyka kondycyjno-odchudzajaca
• Gimnastyka taneczna. W programie:
salsa, latino aerobik, dance aerobik
• Zajęcia plastyczne dla dzieci
• Kurs tańca towarzyskiego dla dorosłych
młodzieży. Oferta specjalna dla grup zorganizowanych i maturzystów – w programie również nauka poloneza.
• Zespół Pieśni i Tańca „Kielce” – zapisy
do chóru i grupy tanecznej.
• Zespół Akrobatyczno-Rewiowy „Trzpioty”
• Zespól Inscenizacji Tanecznych „Małe
Kielczanki”
Studio Piosenki WDK
• Chór WDK
• Studio Teatralne
• Lekcje Folklorystyczne dla dzieci
Szczegółowe informacje WDK : tel: 361-27-37 wew.112,113,119
LISTOPAD 2006
3.11, godz. 18.00 – Zaduszki Jazzowe. 4.11 –
Transmisja meczu GKS BOT Bełchatów – Kolporter Korona Kielce
4.11 – Wystawa Fotografii Magdaleny Marczewskiej.
6–7.11 – „Alibaba i 40 rozbójników” oraz
„Misja Afrodyta”.
8.11. – Nocny Maraton filmów K. Kieślowskiego.
8.11 – Finał konkursu pt. „Legendy Regionu
Świętokrzyskiego”
10.11 - Akcja „Pierwszaki – zdrowo i bezpiecznie do szkoły”.
11.11, godz. 16.00 – Koncert pn. „WDK – Miastu”. Wystąpią zespoły WDK.
12.11 - Festiwal Kultury Niezależnej. Galeria
Satyryków. Podziemia WDK.
13 XI 2006 – Eliminacje wojewódzkie - XXIX
Ogólnopolski Turniej Recytatorski Literatury
Regionalnej, WDK, godz. 11.00 – młodzież
gimnazjalna i ponadgimnazjalna
16-17.11 „Pierwsze było słowo” – konkurs
recytacji i poezji śpiewanej osób niepełnosprawnych.
18.11 – Koncert Grzegorza Turnau.
19.11, godz. 16.00 - Kabaret Zenona Laskowika Opyra za trzy grosze + VAT
19 XI 2006, godz. 12.00 – Cecyliada
22.11, godz. 18 – Cinema Off.
24-26.11 – XII Międzynarodowy Festiwal Piosenkarzy Dziecięcych i Młodzieżowych im. H.
Morysa. .
GRUDZIEŃ 2006
2.12 - Rok Polski w Obrzędach i Zwyczajach
Ludowych - Przegląd Zespołów Obrzędowych.
Wystawa pokonkursowa „Obrzędy i zwyczaje
ludowe w pracach twórców ludowych”.
3.12, godz. 11.00 – Zostań Świętym Mikołajem. Impreza dla dzieci ze świętokrzyskich
Domów Dziecka.
5.12, godz. – Skecz na Scenę – Przegląd Kabaretów Szkolnych.
8.12, godz. 18.00 – Promocja wierszy R. Bielendy
9.12 - Giełda Kolekcjonerska.
9-10.12 – Kiermasz Świąteczny.
16.12, godz. 18.00 – J. Radek.
31.12 – Wielka Gala Sylwestrowa.
Szczegółowe informacje: tel: 361-27-37
15
PLAN IMPREZ
listopad,grudzień 2006
03 – 05.11
Zaduszki Jazzowe - szczegóły
fot. Jerzy Bednarski
na plakatach i stronie internetowej.
13.11 g.19.00.
„Porównania” - wernisaż
podyplomowej wystawy absolwentów Wydziału Architektury
Politechniki Krakowskiej
17.11g.18.00
Tymon Tymański
& Transistors
26.11 g.19.00
Krzysztof Daukszewicz
03.12 g.17.00
Maraton Piosenki Poetyckiej
08.12 g.18.00
Koncert Ani Dąbrowskiej
09.12 g.17.00
Albania – kraj trzech kultur
-koncert muzyki folkowej – Balkan Sevdach -relacje z pobytu
w Albanii Pawła Stefańczyka
Dom Środowisk Twórczych
Pałac Tomasza Zielińskiego
25-590 Kielce, Zamkowa 5
tel. +41 368-20-53, 368-20-54
http://www.kielcedst.net
10.12 g.17.00
Salon Muzyki Kameralnej.
17.12 g. 9.30
Giełda przedświąteczna.
Recenzje
Sztuka zrywania
Plac Zbawiciela
Twórcy filmu nie mogli zdecydować się,
na czym ma polegać dramat. Zaczyna się
społecznie: bankrutujący deweloper, głowa domu - wykorzystywany przez swojego pracodawcę, kobieta - matka - Polka,
która poświęcając się życiu rodzinnemu,
pogrzebała szansę na karierę zawodową.
Kończy się psychologicznie: wspólne
życie pod jednym dachem z teściową
jeszcze nikomu na dobre nie wyszło.
(...)
Ten film to opowieść o większości par,
które maja już długi staż bycia razem.
W pewnym momencie przychodzi czas,
w którym nie można ze sobą wytrzymać, ale żyć bez siebie też nie można.
Jennifer Aniston, którą pamiętam z serialu “Przyjaciele” jako głupiutką dziewczynę, pokazała prawdziwa klasę i talent,
a jej partner - nie tylko na ekranie - Vince Vaughn był po prostu rewelacyjny.
Nie jest to film z happy endem. Z sali kinowej wychodziłam lekko przygnębiona
z dużą dawką tematów do przemyślenia,
a o to chyba chodzi.
Pantyna
Totalne zdołowanie, jakie ogarnia po
wyjściu z sali kinowej, stopniowo ustępuje miejsca wściekłości. Jakim prawem
ktoś zasypuje mnie taką dawką smutku,
nie mówiąc przez ten smutek niczego,
czego już bym nie wiedziała? Dlaczego
trąbi, jak może być źle młodej matce
dwójki dzieci bez zaplecza materialnego? (Nota bene, nasze władze powinny
tego zabronić - polityka prorodzinna!).
Dlaczego pogrzebuje się szansę na naprawdę sensowny film - fabularną analizę społeczną możliwości, a raczej braku
możliwości, normalnego życia młodego
małżeństwa, trwoniąc potencjał scenariusza we wrzaskach demonicznej teściowej?
Znowu sztampa, banał i oszustwo.
Ogrom tragedii mnie oczu nie zamydlił.
A szkoda, bo była szansa na naprawdę
świetny film. Jeśli ten film jest wart “Złotych Lwów”, to jakie były te inne?
agape
Pełne recenzje na www.wici.info
Tak było też z Brooke i Garym. Ona dystyngowana, on trochę nieokrzesany, byli
jak ogień i woda, ale dogadywali się.
Wszystko skończyło się w chwili, gdy
okazało się, że otchłań rutyny, w jaką
wpadli, jest tak wielka, że nie ma czego
ratować. Po niekończących się kłótniach
postanawiają się rozstać, problem jest
jeden: żadne z nich nie chce się wyprowadzić.
Przeczytałam gdzieś, że jest to komedia
romantyczna, a tak naprawdę do komedii dużo jej brakuje. Fakt - śmiechu
w tym filmie jest naprawdę dużo, jednak
nie jest to gatunek romantyki, raczej filmu, który poprzez humor prowadzi do
głębokiej refleksji.
17
Szkoła dla łobuzów
Volver
Akcja filmu rozgrywa się w Irlandii pod
koniec lat 30-stych, tam też powraca po
tragicznie zakończonej wojnie domowej
w Hiszpanii William Franklin. Podczas
nieustannie trwających walk ginie tam
jego ukochana. William podejmuje pracę jako nauczyciel w szkole prowadzonej
przez zakonników, w miasteczku St. Jude.
(...)
Pedro Almodovar łagodnieje z wiekiem,
ale ciągle jeszcze kocha i podziwia kobiety. O tym świadczy jego najnowszy
film „Volver”, opowieść o duchach, kobiecej naturze i beznadziejnych mężczyznach.
Lekkość, z jaką Almodovar snuje swoją
opowieść, powinna być obiektem westchnień wszystkich napuszonych i śmiertelnie poważnych reżyserów. Ten traktat
o kobiecości opowiedziany jest zabawnie i z przymrużeniem oka. Zakręty losu
bohaterek filmu są tak nieprawdopodobne, że aż prawdziwe. Kto wpadłby na
pomysł, aby udawać umarłą i ukrywać
się w małym miasteczku w domu swojej siostry przez kilka lat? Kobieta! Kto
mógłby wymyśleć, aby zabitego przez
córkę męża (w obronie własnej) wsadzić
do zamrażarki w pobliskiej knajpce?
Oczywiście, że kobieta. Kto prosiłby sąsiadkę o pomoc w skontaktowaniu się
z duchem? Tylko kobieta! Dodatkowo
urocze peplanie przyjaciółek, bezsensowne kłótnie sióstr i wiele wiele innych
babskich atrakcji, na przykład apetyczny
biust i pupa Penelope Cruz.
Ta aktorka wreszcie wróciła do swojej
wielkiej formy. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że Hollywood jej nie
służy. Penelopo, wracaj do Hiszpanii!
A kobiecość jest po prostu urocza.
Cornwall
Pierwsze dni w pracy Williama Franklina przyniosły Mu wiele rozczarowań.
Okazało się bowiem, iż prawie żaden
z jego podopiecznych nie potrafi czytać,
ani pisać. Wie, że czeka go wiele pracy,
ale podejmuje wyzwanie. Nieznośnych
chłopców, stopniowo zmieniał w coraz
to bardziej elokwentnych i kulturalnych.
(...)
Film podejmuje temat zakłamania panującego w irlandzkich szkołach katolickich, gdzie okrucieństwo pokrywane
było pozorną pobożnością. Ukazuje
moralną kruchość Kościoła, którego autorytety wolały nie widzieć, co dzieje
się w szkołach lub były zbyt słabe, by
się temu przeciwstawić. Film bardzo
dużo zawdzięcza dobrej grze aktorów.
Wszystkim gorąco polecam ten film.
Nie na darmo zostało okrzyknięte najlepszym dziełem irlandzkiego kina ostatnich lat.
domel 86
Obrona
Kamieńca
Podolskiego
Dymy, huki, wojenne okrzyki, wystrzały
armatnie, szczek oręża, równy krok maszerujących regimentów - to normalne
w Kieleckim Bractwie Artyleryjskim. Już
po raz drugi nasze stowarzyszenie, razem
z Czechami, Ukraińcami, Białorusinami
i Rosjanami brało udział w międzynarodowym widowisku historycznym Terra Heroica w Kamieńcu Podolskim na
Ukrainie. Wspaniałe wydarzenie kulturalne, którego punktem kulminacyjnym
była wielka inscenizacja bitewna; szturm
wojsk kozackich pod wodzą Krzywonosego na twierdzę kamieniecką bronioną
przez wojska polskie. Nasze 4 armaty
i 37 żołnierzy (byliśmy największą grupą
historyczną), dzielnie broniły Kamieńca,
ostrzeliwując się z muszkietów, dział wielolufowych i walcząc wręcz. Niestety zaciekłość i odwaga powstańców kozackich
zmusiła regimenty obrońców do wycofania się do twierdzy (tak, jak było przed
wiekami).
Dzięki wizycie w Kamieńcu Podolskim
mogliśmy poznać ważny moment w historii dwóch wielkich narodów: Polski
i Ukrainy. Był też sprawdzianem zdolności bojowych, karności i odwagi naszych
muszkieterów, puszkarzy, pikinierów
i halabardników - wszyscy spisali się na
medal!. Było to jedno z większych przedsięwzięć, w którym braliśmy udział.
Nawiązaliśmy tam wiele znajomości
i podjęliśmy rozmowy o dalszej współpracy. Od naszych przyjaciół z regimentu
Magna Morawia otrzymaliśmy już zaproszenie do Czech. Całość naszych tegorocznych działań, to kroki w kierunku
przyszłorocznej organizacji VII Widowiska Historycznego na Karczówce. Mamy
ambicje, by to wydarzenie zyskało międzynarodową oprawę i trwało kilka dni.
Liczymy na ścisłą współpracę z władzami
samorządowymi, stowarzyszeniami, organizacjami zrzeszającymi ludzi aktywnych
i chcących, by Kielce stały się mocnym
punktem na mapie kulturalnej Polski.
W sezonie zimowym 2006/2007 planujemy organizację spotkań grupy tańców
dawnych oraz ćwiczenia piechotne w zażywaniu muszkietu.
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych
historią polskiego oręża.
Kontakt: Norbert Skorodzień
tel. 501 439 335, [email protected].
18
firmament
19
Nowe M e d i a
na Fir m a m e n ci e
Koncerty, imprezy klubowe, interaktywna
instalacja, nowoczesne projekty audiowizualne i muzyczne – tak najkrócej można
opisać nadchodzący wielkimi krokami
Firmament Festival 2006. Wydarzenie
organizuje Fundację Kultury Wici wspólnie z Kieleckim Centrum Kultury. Termin
i miejsce imrezy: 8-10 grudnia, Mała
Scena KCK i kieleckie kluby muzyczne.
Tematem festiwalu są “Nowe Media”. Na
małej scenie KCK wystąpią zespoły muzyczne i soliści, należący do najnowocześniejszego nurtu sztuk audiowizualnych,
łączący nowoczesną, elektroniczną muzykę z ciekawymi wizualizacjami, video
performance i projekcjami filmowymi.
Do Kielc przyjadą m.in. zespoły z Czech,
Słowacji i Węgier. Wśród potwierdzonych gości Firmamentu są zespoły, które
do tej pory nie odwiedzały Polski: czeski
duet Materidouska, słowacki zespół Karaoke Tundra, Jamka ze Słowacji na stałe
rezydująca w Londynie oraz węgierski Tigrics. Polskę reprezentować będą kielecki
Automatik i projekt Ctrl-Space, czyli Darek Makaruk i Vj Pani K. Niemałą atrakcją będzie Skalpel w Klinice – koncert
wrocławskiego duetu miksującego jazz
z lat 50-tych i 60-tych. Impreza będzie
prologiem Firmamentu, a rozpocznie się
w klubie Klinika w piątek, 8 grudnia,
godz. 21. Obok Skalpela na scenie wystąpi dj Maceo, współtwórca warszawskiego kolektywu Niewinni Czarodzieje,
i kieleckie gwiazdy miksowania. Każdego wieczoru, po zakończeniu koncertów
na scenie KCK, rozkręcona publiczność
będzie mogła kontynuować zabawę na
afterparty w klubie Chillout gdzie gościc
będziemy Novikę i Papa Zurę.
Fundacja Wici prowadzi rozmowy z Holendrem Michelem Banabilą, który
prawdopodobnie wystąpi z Vj-em Monoscope. Michel zajmuje się m.in. elektroniczną manipulacją ludzkim głosem
oraz rearanżacją sampli z fragmentów
tekstów. Poza instrumentami akustycznymi, korzysta ze znalezionych przedmiotów, elektroniki, nagrań terenowych,
nagrań z krótkofalówki, telewizji, filmów
oraz zrobionych przez siebie instrumentów.
W planach Firmamentu jest także projekcja filmu „Olter”, opowiadającego
o przedwcześnie zmarłym perkusiście,
część wielkiego projektu audiowizualnego upamiętniającego twórczość muzyka.
Wici zamierzają także sprowadzić do
Kielc pierwszą interaktywną instalację.
Skonstruowany przez Niemców i Polaków Border Project to kwadratowa
matryca rozłożona na podłodze z dwoma figurami szachowymi. Przesuwając
figury w dowolne miejsce, wywołujemy
efekt falowania wody na matrycy i uruchamiamy na jednym z ekranów projekcje audio i wideo. Tematem instalacji
jest specyfika terenów przygranicznych
widzianych oczami Polaków i Niemców,
plastyczna, nowoczesna wizja granicy
dzielącej lub łączącej mieszkańców sąsiednich krajów.
Impreza ma odbić się szerokim echem
w całej Polsce. Wici planują promocję
Firmamentu w największych miastach
w Polsce
Patronat medialny:
Fluid, Exlusive, Radio Plus, TVP 3 Kielce
Wydarzenie wspierają:
Wydawnictwo Jedność, MediaMarkt
PEWNE GWIAZDY
NA FIRMAMENCIE...
Materidouska, Czechy – muzyka tworzona autorskim oprogramowaniem, uzupełniona choreografią taneczną; Występ
jest połączeniem muzyki zsynchronizowanej z obrazem i grą aktorską na scenie.
http://www.materidouska.muteme.cz/
Skalpel, Polska – Igor Pudło i Marcin
Cichy, czyli pochodzące z Wrocławia duo
producentów i didżejów, mistrzów samplingu - techniki muzycznego kolażu,
uznawanej obecnie za podstawę współczesnej muzyki rozrywkowej. Skalpel
wskrzesza niezwykły klimat polskiego
jazzu lat 60-tych i 70-tych, a także niezwykłej aury estetycznego niepokoju,
kawiarnianego gwaru, stylowego szyku,
zarejestrowanego w muzyce Komedy, Namysłowskiego, Novi Singers i odtwarza je
w języku muzyki XXI wieku. Formacja wykorzystuje nowoczesne technologie, by
z dźwięków wcześniej zarejestrowanych
(z otoczenia, czy starych płyt), w procesie
składania, obrabiania oraz modyfikowania, stworzyć zupełnie nową muzyczną
jakość. Płyty Skalpela wydaje legendarna
londyńska wytwórnia Ninja Tune. Duet był
nominowany do Paszportów Polityki.
http://www.ninjatune.net/ninja/artist.php?id=98
piatek, 8 grudnia g. 21.00
Klub Klinika, Kielce ul. Wesoła 54
Jamka, Słowacja – duet na stałe zamieszkujący w Londynie, eksperymentujący
z dźwiękiem i strukturą występu, znany
z improwizacji na urządzeniach cyfrowych. Okazjonalnie korzysta z nietypowej, wycofanej już z produkcji elektroniki
analogowej.
http://www.urbsounds.sk/index2.html
Tigrics, Węgry – kompozytor i wykonawca muzyki elektronicznej z Budapesztu współpracujący z labelem Ultrahang.
http://sfeer.c3.hu/
20
firmament
Ctrl-Space, Polska – projekt audiowizualny tworzony przez wykonawcę
muzyki elektronicznej oraz VJ’a (Pani K.,
która jest jednocześnie profesjonalnym
realizatorem filmów). Eksperymentalna
elektronika z elementami transu łączona
jest z generowanymi komputerowo wizualizacjami oraz filmami nagranymi przez
VJ’a. W projekcie uczetsniczy także aktor,
na ciele którego emitowane są faktury
emitowane przez projektory. Staje się on
21
Michel Banabila & Monoscope, Holandia - muzyk eksperymentalny z Rotterdamu, urodzony 14 kwietnia 1961 roku
w Amsterdamie. Jego zainteresowania
to: elektroniczna manipulacja ludzkim
głosem oraz komponowanie/rearanżacja
sampli z fragmentów tekstowych. Poza
instrumentami akustycznymi, korzysta ze
znalezionych przedmiotów, elektroniki,
nagrań terenowych, nagrań z krótkofalówki, telewizji, filmów oraz zrobionych
przez siebie instrumentów. Jego utwory
często określa się jako “kinematyczne”
i “klimatyczne”. Tworzył muzykę do filmu,
teatru i inscenizacji tanecznych (dla Bena
van Lieshouta, VPRO tv, Orkatera, Angeliki Oei, Marije Meerman, Claudii Hauri).
Za album “VoizNoiz 3”, wraz z trębaczem
Erikiem Vloeimansem, otrzymał w 2003
roku nagrodę Edisona w kategorii “Jazz”
oraz nominację na Holenderskim Festiwalu Filmowym (Dutch Film Festiwal).
http://audiotong.net/agenda/banabila/
ban.html
również elementem projekcji za sprawą
techniki live-capture.
http://www.firmament.fan.pl
Automatik, Polska - działa od 1998 roku.
Zespół zdobył Grand Prix Rfi Electronic
Music Award w roku 2004 organizowanym przez Radio France Internationale.
Muzyka Automatik to eksperymentalny
elektroniczny trans.
http://www.automatik.fan.pl/
Maceo Wyro
Pomysłodawca i współtwórca
kolektywu NIEWINNI CZARODZIEJE Swój styl określa mianem GLOBAL DANCE FUSION.
Termin ten zawiera w sobie
takie rodzaje muzyki jak nu-jazz & broken beats, 21st
century soul, brasil/afrotech,
deep & jazzy house.
>>
Papa Zura
Novika
Muzyk, dj i kolekcjoner plyt winylowych
z Lublina. Podobnie jak najlepsze funkowe produkcje pojawil sie na świecie
w połowie lat 70-tych. Pierwsze imprezy grał 20 lat później z soundsystemem
Funkadelia w lokalnych klubach i po
koncertach swojego zespołu.
Gra głównie klasykę czarnej muzyki:
funk, soul, disco, acid jazz, wczesny rap,
reggae(w tym wiele rzadkich, mało znanych nagrań), ale też najciekawsze
nowe produkcje(np. broken beatowe),
muzykę z Brazylii, Afryki, a takze perełki
z archiwum polskiej muzyki.
W 2000r. nagrał płytę z funkową grupą
Bloo Zbir, w której układał muzyke i grał
na róznych instrumentach. Brał też udzial
w wielu innych projektach muzycznych
i nagraniach.
Regularnie gra w najlepszych polskich
klubach. Występował też w Niemczech,
Anglii, a nawet na Białorusi.
W ubieglym roku razem z didzejami:
Cpt.Sparky, Misty i Burn Reynolds załozyl kolektyw SOUL SERVICE promujący
muzyke Soul i Funk w naszym kraju.
Chillout Club 10.12.2006 g. 22.00
22
Jedna z najaktywniejszych postaci na
młodej scenie muzycznej. Wokalistka,
dj, producent, radiowiec, dziennikarz.
Znana ze współpracy z grupą Futro,
Smolikiem, Fiszem, Vienio & Pele, Adamusem i innymi. Zapis tych kolaboracji
ukazały się na płycie “Feat. Novika”
(Sissy, 2004). Na antenie Radiostacji
przez 5 lat prowadziła program Radio
Leniwa Niedziela, potem Levitację. Zatrzymując się na chwilę w Jazz Radiu
trafiła do Polskiego Radia Bis. Tutaj jak
zwykle serwuje ciepłą elektronikę oraz
wyszukuje ciekawych polskich twórców.
Jako dj Novika nie potrafi związać się na
stałe z jednym stylem. Początkowo była
kojarzona z chillout’em, potem - przez
prowadzenie programu “Co za noc”
w TVN - z miękkim house’m. Znudzona rutną pojedyńczych występów oraz
zaniepokojona brakiem róznorodności
muzycznej w klubach zainicjowała kolektyw Beats Friendly. Obecnie w jej setach
można usłyszeć mieszankę electro - deep
house’u - broken beats - jednak zawsze
jest jedank wierna wciągającej melodii,
funku, elementów “oldskulu” lub porywającego basu. Nadal często chwyta za
mikrofon.
Chillout Club 09.12.2006 g. 22.00
Daj sobie w żyłę…kulturą;)
Firmament - odsłona IV nadchodzi….
Musieliśmy czekać aż dwa lata, ale nie
ma wątpliwości, że było warto. Tak,
tak – oficjalna data ustalona, miejsce
wyselekcjonowane, line-up jest powolutku zamykany. Zapamiętajcie tę
datę i miejsce: 8 – 10 grudnia 2006
roku, mała sala Kieleckiego Centrum
Kultury.
Festiwal już za chwilę. Postanowiłam
więc zapytać parę (dokładnie 15) osób,
o to, z czym kojarzy im się słowo „firmament”. Siedem z 15 osób najpierw
odpowiadało: „nie wiem”, potem dodawało coś w stylu: „to chyba coś związanego z niebem”. No cóż...
Jarek, informatyk:
Firma-ment to menda szefowska, czyli
taki koleś, co w robocie podkablowuje
innych do szefa.
Piotrek, student:
Firmament kojarzy mi się ze sklepieniem nieba. Z miejscem, na którym są
gwiazdy i księżyc. Z czymś wysokim
– wysokich lotów.
Kaśka, studentka:
Mnie się kojarzy tylko z wici.info
Piotrek, student:
Moim skromnym zdaniem Firmament
jest niczym innym jak cyklicznym festiwalem awangardowym, dającym
możliwość publikacji prac młodym
artystom. Jest swego rodzaju szansą
na pokazanie siebie. Niewątpliwie to
warte uwagi wydarzenie kulturalne
– coś, z czym nie spotkamy się w każdy piątek czy sobotę w klubie. Jeśli
miałbym go do czegoś porównać powiedziałbym, że to strzykawka, która
wprowadza trochę świeżej krwi do
niedotlenionego organizmu.
Kinga, licealistka:
Firmament ??...sztuka...zabawa...nowi
ludzie. Kojarzy mi się z warsztatami na
Bazie Zbożowej, z garażami. Dla mnie
Firmament to wielki festiwal, gdzie
mogą zaprezentować się zarówno profesjonaliści, jak i młode talenty. Jest to
wydarzenie, które może być inspiracją
do dalszego działania artystycznego.
Łukasz, student:
Co prawda nie wiem niestety, czym
jest firmament i jak fizycznie wygląda.
Natomiast wiem (lub wydaje mi się),
że słowo „firmament” oznacza coś wysokiego, ewentualnie modnego. Jeśli
coś jest na firmamencie, czyli jest ono
wynoszone ponad inne dobra, tylko
o tym się mówi.
Ewa, studentka:
Dla mnie firmament to niebo i gwiazdy. Ale nie mogę oprzeć się skojarzeniu z fermentem ;)
Piotrek, student:
Horyzont, sklepienie niebieskie, dach
niebios, tęcza, przestrzeń, konstrukcja, rusztowanie. To chyba wszystkie
skojarzenia, które przychodzą mi do
głowy.
Tu powinno pojawić się podsumowanie
lub miłe zakończenie. Ale zaraz zaraz, teraz moja kolej! Firmament… dla mnie to
pewnego rodzaju wydarzenie mistyczne
o naprawdę niezwykłej atmosferze, która
towarzyszy zawsze nie tylko części festiwalowej, lecz także warsztatom. Firmament to swoboda, zabawa, luz i okazja
do oddychania innym wymiarem kultury. Nie sztywnej, zamkniętej w ciasnych
ramach, ale nasiąkniętej kreatywnością
i po prostu wolnej.
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak
zaprosić wszystkich na Firmament....
Sonja
ludzie
Między b i e l ą a c z e r n i ą
Magdalena Szplit - laureatka Grand
Prix, nagrody Marszałka Województwa Świętokrzyskiego na tegorocznym 29. Przedwiośniu. Nim zdobyła
laur Przedwiośnia, już dwukrotnie dostrzegano jej prace w tym konkursie.
W 2003 roku zdobyła nagrodę BWA,
a w 2004 nagrodę miesięcznika „Teraz”. Dopiero trzy lata temu ukończyła
studia w Instytucie Edukacji Plastycznej Akademii Świętokrzyskiej, a jej
prace prezentowano już m.in. w Seulu, Kairze, Warnie, Portugalii, a nawet
w Nowym Jorku.
Magdo, gratuluję wygranej na tegorocznym „Przedwiośniu”. Jesteś osobą
młodą, a tu proszę, pierwsza nagroda
w najważniejszym regionalnym konkursie plastycznym. Trafiłaś do grona
znanych, podziwianych twórców z regionu świętokrzyskiego. Jakie to uczucie?
Przede wszystkim jest mi bardzo miło.
Część osób tworzących znam, trochę
rywalizujemy ze sobą. Jest mi po prostu przyjemnie. Gdy zgłaszam swoje
prace na konkurs nie chodzi mi o to,
24
żeby się z kimś ścigać i patrzeć, kto
jest lepszy. Bardziej mnie interesuje
to, żeby nawiązać jakiś kontakt, jakiś
dialog.
Wielu młodych twórców skarży się, że
trudno jest się przebić do tego grona,
że nie ma miejsc, gdzie można pokazać
swoje prace. Tobie się to udało...
Myślę, że to kwestia szczęścia i upodobań jury. W konkursie takim jak
„Przedwiośnie” swoje prace składają
twórcy, wykorzystujący różne techniki. Jak te prace porównać, jak określić,
która jest lepsza, która zasługuje na
nagrodę? To zależy przede wszystkim
od gustów członków jury.
Czyli Ci młodzi nie powinni się załamywać?
Tak. Myślę, że warto po prostu próbować. Daję prace na różne konkursy
i wystawy. Czasami się udaje, czasami
nie. Ważne, aby robić to z potrzeby
własnej, a nie po to, żeby komuś cokolwiek udowodnić. Wtedy z czasem
każdy znajdzie swoje miejsce.
25
Specjalizujesz się w linorytach. Co pociąga Cię w tej technice?
Nie powiedziałabym, że się specjalizuję, po prostu ta technika najbardziej
mi odpowiada.
Z jednej strony dostępność materiału: matrycą jest linoleum, z drugiej
– efekt, który w dużym stopniu jest widoczny po wycięciu matrycy. Jeszcze
przed wykonaniem odbitki już można
stwierdzić, jak będzie wyglądać praca.
Po trzecie, to, co fascynuje mnie w linorytach to... technika. Gdy wytnie się
za dużo, nie można już nic poprawić.
Każda nowa matryca jest dla mnie wyzwaniem: od początku do końca musi
być zrobiona bez pomyłek.
Jak wygląda praca nad linorytem? Wystarczy takie zwykłe linoleum?
Linoleum, najlepiej lekko szorstkie,
ale bez faktury, zaczernia się tuszem.
Na ciemnej powierzchni widać efekty wycinania. Używa się do tego celu
dłutek o przekroju w kształcie litery
„V” lub „U”. Dzięki nim można uzyskać wszystkie kształty, co się komu
zamarzy. To, co nie zostało wycięte,
pokrywa się farbą graficzną, przykłada
papier i jest odbitka. Do dużych formatów potrzebna jest prasa, mniejszy
można sobie odbić nawet drewnianą
łyżką. Dość ważny jest papier. Niektórzy artyści odbijają na cieniutkiej
bibule, papierze czerpanym. Ja wybieram papier gruby.
Ile czasu zajmuje praca nad matrycą?
Różnie. Dwa, trzy, czasami nawet
sześć miesięcy. Jeśli coś pod koniec
zepsuję, to przepadło. Trzeba zaczynać
od nowa.
Pół roku czekasz na odbitkę? To strasznie pracochłonne.
Ja operuję drobnymi cięciami. Niektórzy artyści wycinają od razu duże
powierzchnie, więc nie trwa to tak
długo.
Skoro pomyłka grozi wyrzuceniem matrycy do kosza, to ile niedoszłych linorytów masz na swoim koncie?
Nie jest tak do końca, że trzeba ją
wyrzucić. Pewne rzeczy są do uratowania, inne można zamaskować, albo
wybrnąć w inny sposób. Grafika nie
jest odbiciem fotograficznym projektu, może nieco zmienić się w trakcie
pracowania nad nią. Linoryt jest po
prostu długo realizowanym projektem, który, musi podlegać zmianom,
ale w określonych granicach. Nigdy
nie zdarzyło mi się, abym całkowicie
odeszła od projektu. Czasami jestem
zła, że coś nie wyszło: farba, papier
źle nałożony na matrycę, gdzieś tam
coś nie wychodzi, nie odbija się. Ale
nie poddaję się, aż do momentu, kiedy uznam, że wreszcie wszystko jest
w porządku.
Operujesz dużym formatem. Gdzie
pracujesz?
Mam malutką pracownię w domu
i pracuję sobie przy biurku. Nie potrzebuję nic więcej. Wystarczy linoleum i dłutko. Najbardziej kłopotliwe
są wiórki, które powstają w czasie pracy. Dywan w pracowni to nie najlepszy
pomysł.
Dlaczego robisz czarno-białe linoryty?
To wbrew pozorom daje dużo możliwości. Nie wykorzystałam jeszcze
wszystkich odcieni pomiędzy bielą
a czernią. W szarości jest sporo do podziałania, po drodze można wydobyć
wiele barw. Kolor to dodatek. Myślę,
że jeszcze dojdę do tego, że jeszcze
przyjdzie pora na kolory.
Nie nazywasz swoich prac...
Sprawa jest dosyć prosta. Powstają dosyć długo, wiążą się z bardzo osobistymi przemyśleniami, często to zmienia
się po drodze. Trudno byłoby to ująć
w tytuł – jeden wyraz czy zdanie. Na
dodatek tytuł sugeruje kierunek odbioru, a chciałabym, aby każdy po
swojemu spojrzał na moje prace, aby
sam określił, co na nich widzi.
Moim zdaniem brak tytułu sugeruje,
że należy zwrócić uwagę na formę.
To też ma wartość i absolutnie mi nie
przeszkadza. Sztukę należy odbierać
indywidualnie, od siebie. Takie podejście jest najcenniejsze. Jeśli ktoś
dostrzeże w moich linorytach tylko
formę i to mu coś da, to dlaczego nie?
W dobie komputerów, gdy wszystko
można „wyklikać” myszką, Ty nadal
wycinasz w linoleum. Czy to nie trochę
staromodne?
Z komputera też korzystam. Pierwsze
pomysły rodzą się na papierze, potem
sporo czasu poświęcam na dopracowanie szkiców właśnie na komputerze.
Dopiero potem zaczynam wycinać.
Rzeczywiście we współczesnej grafice
najpopularniejszy jest druk cyfrowy,
pogranicze fotografii, fotomontażu.
Ale nikt nie pogrzebał jeszcze starszych
technik. Nadal ogłaszane są konkursy dla prac powstałych w technikach
26
klasycznych: drzeworytów, linorytów,
technik metalowych. W sumie myślę,
że obie te formy biegną dwutorowo.
Z pewnością jednak to druk cyfrowy
bardziej fascynuje media, ludzi, twórców. Myślę, że to zachłyśnięcie możliwościami technicznymi komputera.
Linoryt daje takie same, jeśli nie większe możliwości niż komputer i nie kusi
do pójścia na łatwiznę.
Czy pamiętasz swój pierwszy linoryt?
Pierwszy kontakt z linorytem miałam
w liceum dzięki panu profesorowi Nicińskiemu, który uczył mnie rysunku
i malarstwa. Wtedy grafiki jako przedmiotu jeszcze w szkole nie było. Zrobiłam barwny linoryt na dyplom, to była
moja pierwsza próba, a potem dalej na
studiach. Tam zrobiłam mój pierwszy
linoryt, z którego byłam rzeczywiście
zadowolona i już do końca wiedziałam, o co w tej technice chodzi.
Sprzedajesz swoje prace?
Jak do tej pory mi się nie udało. Wszyscy bardzo chętnie oglądają, zabierają, ale nie kupują. Może dlatego, że
bardzo często są to duże formaty, na
dodatek ciemne. Zdarza się, że daję je
w prezencie.
To może lepiej malować rzeczy, które
ludzie często wieszają w domach, np.
martwe natury?
Szczerze mówiąc, to ja bym chyba
nie mogła malować z myślą, żeby się
sprzedało. Przez jakiś czas na studiach
sprzedawałam obrazki, najczęściej kopie. Było mi łatwo: przez 5 lat w szkole
średniej uczyłam się kopiowania, ale
wybierałam tylko te obrazy, które mi
się podobały. Teraz już chyba bym
tego nie zrobiła.
Co robisz poza działalnością artystyczną?
Pracuję na Akademii Świętokrzyskiej,
prowadzę zajęcia z grafiki. Lubię tę
pracę. Bardzo fajnie się pracuje ze studentami. Prowadziłam też zajęcia dla
sześciolatków. One są fantastyczne,
potrafią tworzyć wspaniałe dzieła.
A co sądzisz o naszym mieście? Czy
wyobrażasz sobie, że kiedyś się stąd wyprowadzisz, bo znajdziesz gdzieś lepsze
możliwości rozwoju artystycznego?
Myślę, że stąd nie wyjadę, bo lubię
takie miasta. Nie przepadam za Warszawą – moloch, dużo ludzi. Nie mam
powodów, żeby gdzieś wyjeżdżać
i szukać pracy. Myślę, że wszędzie jest
tak samo. Dużo zależy od szczęścia.
Jakie formy sztuki jeszcze Cię fascynują?
Fotografuję i maluję. Ostatnio byliśmy
na plenerze w Busku i robiliśmy zdjęcia okolicznych kościołów. Okazuje
się, że w Świętokrzyskiem jest mnóstwo pięknych kościołów. Szkoda, że
nasz region jest tak mało rozreklamowany. Nawet w malutkich miejscowościach można zobaczyć fantastyczne
rzeczy.
Fotografujesz tylko architekturę?
Wszystko, co mi się podoba. Fajna
może być odrapana rama okienna czy
żaluzje, które tworzą rytm ze światłem, ciekawa może być faktura, jakieś
cienie.
Czy na swojej drodze artystycznej dążysz do sukcesu?
Nie mam takich oczekiwań, że muszę koniecznie gdzieś zaistnieć. Robię
grafiki dlatego, że się spełniam, że
wypowiadam się w jakiś sposób przez
te prace. Wynika to z moich potrzeb.
Nie dlatego, że mam jakiś cel i dążę do
niego. Myślę, że wszystko jedno, nawet jeżeli nie będą mnie przyjmować
na żadne wystawy to i tak będę robić
to, co robię. Po prostu sprawia mi to
przyjemność i lubię to robić.
Twoja praca pojawiła się w Galerii
Bezdomnej w Nowym Jorku...
Bardzo prozaiczna sprawa. Znajoma
zadzwoniła i mówiła, że jest taka możliwość, żeby się pokazać, a mnie zależało na tym, żeby po prostu pokazać
to, co robię. Grafikę czy fotografię łatwo jest wysłać. To nie jest aż tak problematyczne jak w przypadku rzeźby.
A czy kobiecie łatwo jest być artystką?
Czy łatwo się zajmować sztuką? Wiadomo: dzieci, dom...
Wydaje mi się, że to jest kwestia chęci
i tego, czy chce się to robić naprawdę.
Myślę, że nie ma jakiś wielkich różnic
między kobietą czy mężczyzną. Jeśli
jest się zorganizowanym, to nawet
z dziećmi i domem na głowie, można
to robić.
Jakie masz plany?
Zaczynam nowy cykl prac. Być może
po raz pierwszy prac o tytułach. Jeszcze trudno powiedzieć, co z tego będzie, bo nie mam sprecyzowanych
planów.
Zobaczymy jak będą powstawać poszczególne grafiki. Na razie mam
projekt jednej pracy. Ciężko wymyślić
cały cykl, jeśli jedną pracę robi się pół
roku.
Wydajesz się być osobą poukładaną,
która wie, czego chce i z wielkim zacięciem to realizuje. A co jest najważniejsze w pracy artysty-plastyka?
To miłe, że mnie tak odbierasz. Sama
mam o sobie nieco inne zdanie. A na
twoje pytanie bardzo trudno odpowiedzieć. Na pracę artystyczną składa się
tak wiele rzeczy. Co prawda od szkoły
wiedziałam, że decyduję się na grafikę.
Wiedziałam też, że z czegoś trzeba żyć.
Podejrzewałam, że swoją grafikę będę
dłubać w domu po godzinach normalnej pracy. Ty nazywasz mnie artystką, ja nawet nie myślę o sobie w ten
sposób. Miałam dużo szczęścia, spotkałam wielu ludzi na swojej drodze,
którzy mnie ukierunkowali, pomogli,
swoimi opiniami utwierdzili w tym, że
warto rzeczywiście to robić. Na lino-
ryty poświęcam naprawdę dużo czasu,
właściwie dzięki pracy na uczelni. To
także szczęście.
Do pracy potrzebujesz spokoju?
Dużo lepiej mi się rzeczywiście pracuje, jeżeli wiem, że mam na to czas, że
mogę się skupić. Jeżeli wstanę wcześnie rano, to mogę przez 8 czy 12 godzin pracować. Oczywiście, nie pracuję tyle codziennie.
Przydałoby się jakieś stypendium...
Nie pogniewałabym się. Są stypendia,
ale dostać coś takiego, to wielki łut
szczęścia i mnóstwo papierkowej roboty. Dlatego nawet bez stypendium
robię swoje, nie poddaję się. Jeśli człowiek wierzy w to, co robi, to warto,
mimo wszystko.
Bardzo dziękuję.
31
Jedn a z Tr zech Sióstr
W Teatrze im. Żeromskiego widzieliśmy
ją m.in. w roli panny Tipdale w farsie „Nie
teraz kochanie”, jako carycę Katarzynę
w monumentalnej i „akademiowej” „Historii honoru i głupoty polskiej według
Kitowicza” oraz w niewielkiej rólce Młynarzowej w „Kłopocie pana Boga”. O kim
mowa? O Joannie Kasperek, zdolnej i doświadczonej - co potwierdzają nagrody
i wyróżnienia - aktorce kieleckiego teatru.
W każdej ze swoich ról potrafi„przemycić”
wiele emocji, dowcipu i cech charakterystycznych granej przez siebie postaci. Nawet w epizodach jest widoczna i bardzo
prawdziwa. Niestety, jej talent nie jest na
kieleckiej scenie w pełni eksploatowany: poza rolą w farsie, gra epizody i małe
rólki. „Hundebar” z Joanną w roli głównej,
został zdjęty z afisza po kilku spektaklach.
Nie tracę nadziei, że wreszcie aktorka będzie mogła naprawdę zagrać i na kieleckiej scenie. Podobno dyrektor Szczerski
szuka dla niej głównej roli. Ile to potrwa,
zobaczymy...
32
Kasperek nie zasypia gruszek w popiele
i realizuje się inaczej: prowadzi Grupę
Zmontowaną – zespół aktorski składający
się z pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej przy ul. Jagiellońskiej, razem z mężem Grzegorzem Artmanem gra w „Hotelu pod Aniołem” spektaklu w reżyserii
Piotra Cieplaka, realizuje projekt „Drogi
i bezdroża teatru”. W tej chwili przygotowuje się do roli Olgi w „Trzech siostrach”
Czechowa w warszawskim Teatrze Polonia – założonym rok temu przez Krystynę
Jandę. Premiera „Trzech sióstr” zainauguruje działalność dużej sceny tego teatru.
Spektakl reżyseruje Natasha Parry Brook,
aktorka, prywatnie żona Petera Brooka,
jednego z najznakomitszych współczesnych reżyserów teatralnych. Scenografię
i kostiumy przygotowuje Krystyna Zachwatowicz. Kasperek zagra rolę jednej
z sióstr, Olgi – starej panny, nauczycielki,
a potem przełożonej szkoły. Aktorka wystąpi obok takich sław, jak Magdalena
Cielecka, Maria Seweryn, Maria Konarow-
ludzie
ska, Agata Buzek, Karolina Gruszka, Rafał
Mohr czy Arkadiusz Janiczek.
Jak to się stało, że znalazła się Pani
w obsadzie „Trzech sióstr”?
Zadzwoniono do mnie i zapytano, czy
przyjadę na rozmowę z Natashą Brook.
Była godz. 15, a rozmowa miała się odbyć
w Warszawie jeszcze tego samego dnia.
Na szczęście mąż powiedział, że mnie
zawiezie. Odbyłam godzinną rozmowę
w cztery oczy z Natashą Brook, która zadawała mi bardzo szczegółowe pytania,
kazała opowiedzieć o swojej karierze zawodowej. Starałam się szczerze odpowiadać i zaraz po rozmowie, dowiedziałam
się, że zagram Olgę. Już następnego dnia
zaczęłam próby, a do Warszawy pojechałam właściwie bez bagażu, nawet bez
szczoteczki do zębów.
Jak wyglądają próby do spektaklu? Na
stronie Teatru Polonia widziałam zdjęcia z prób stolikowych i z jakiś ćwiczeń...
Próby trwają codziennie od godz. 10-18.
Przez pierwszy miesiąc mieliśmy także
ćwiczenia: z ciałem, na skupienie, koncentrację. Przypominały mi trochę zajęcia
w szkole aktorskiej.
33
Czy już próbują Państwo na dużej scenie
Teatru Polonia?
Jeszcze nie. Przez wrzesień ćwiczyliśmy
w Szkole Teatralnej na ulicy Miodowej, teraz w sali Hotelu Europejskiego. Z tego co
wiem, to na dużej scenie szaleją głównie
ekipy remontowe. Podobno jest ich już
sześć i wszystkie sobie przeszkadzają �.
My wejdziemy tam dopiero na początku
listopada.
Jakiego Czechowa pokażecie publiczności? Może uwspółcześnionego? Jak mi
się wydaje do tej pory nikt nie porwał się
na takie zadanie...
Przygotowujemy spektakl zgodnie z tekstem, z didaskaliami. Stroje i fryzury będą
stylizowane na te z epoki. Czechowa
trudno jest uwspółcześnić, choć widziałam już taki spektakl. Były to „Trzy siostry”
litewskiego reżysera Rimasa Tuminasa.
Mnie się bardzo podobały, choć byłam
w mniejszości.
Czy po raz pierwszy gra pani Czechowa?
Tak, to moja pierwsza rola w sztuce tego
wybitnego dramaturga. Jestem tym bardzo podekscytowana i... dużo się uczę.
Czechow jest fantastyczny. Jego dramaty
są naprawdę wyjątkowe. Nie ma zbędnych didaskaliów czy pauz. Na początku
wydawało mi się, że takie trzymanie się
tekstu będzie nudne. Nigdy tak dotąd nie
pracowałam. Kiedy poszłam do Natashy
z toną pytań na temat granej przeze mnie
Olgi, spojrzała na mnie i powiedziała, że
za wcześnie na te pytania, że na początku
wystarczy, że dokładnie przeczytam tekst
i będę grać to, co tam napisane. Teraz
już wiem, że miała rację. Gdy jakaś scena
nam nie wychodzi, najczęściej okazuje
się, że to przez... pominięcie jakiejś pauzy, jakichś trzech kropek, które postawił
Czechow. Czuję się bezpiecznie, że mogę
w pełni zaufać napisanym kwestiom, didaskaliom. To dla mnie całkowita nowość
>>
Gra pani najstarszą z sióstr, 28-letnią
nauczycielkę, a potem przełożoną szkoły. Jaka jest Olga?
To pytanie, które ciągle sobie zadaję.
Z pewnością, powinna być momentami
komiczna, ale Czechow nie pisał ról jednoznacznych. Bardzo często mówi się
o Oldze, że ona jest najbardziej pogodzona z rzeczywistością. Myślę, że nie do
końca tak jest, że Olga chce się pogodzić,
ale w środku bardzo gorąco marzy o tym,
aby wyjechać do Moskwy, aby odmienić
swoje życie...
Marzy także o tym, aby wyjść za mąż...
No jest w niej coś ze starej panny, ale
nie da się jej zagrać w sposób charakterystyczny, jednym kolorem. To cecha
wszystkich czechowowskich postaci, które ukazują się nam gdzieś między słowami, są powściągliwe w wyrażaniu emocji,
nie gra się ich nadekspresyjnie. Nie mam
jeszcze całościowego oglądu tego, jaka
jest Olga i jak ją zagram. Będę szczęśliwa,
jeśli na próbie generalnej poczuję, że już
ją znam i rozumiem. Mamy jeszcze miesiąc do premiery, właściwie nie zaczęliśmy
jeszcze pracy nad czwartym aktem, duże
jeszcze się pewnie wydarzy w mojej coraz
bardziej zażyłej znajomości z Olgą. Na razie można powiedzieć, że postać dopiero
świta mi w głowie.
To chyba wielkie wyróżnienie. Gra Pani
w spektaklu inagurującym działalność
dużej sceny Teatru Polonia, przedstawienie reżyseruje żona Petera Brooka,
a w obsadzie są naprawdę wielkie nazwiska.
Tak, po raz pierwszy czuję olbrzymi potencjał artystyczny. Będę grać ze wspaniałymi aktorkami i aktorami. Mam nadzieję,
że to przełoży się na wyjątkowość tego
spektaklu, choć trudno tu prorokować.
Jak przedstawienie odbierze widownia
i krytycy, przekonamy się po premierze,
po 3 grudnia.
A jeśli spektakl okaże się wielkim sukcesem, czy myśli Pani o wyjeździe z Kielc
i powrocie na deski teatrów warszawskich? Już kiedyś grała Pani w Teatrze
Rozmaitości...
Tak, mieszkałam i grałam w Warszawie.
Nie planuję przeprowadzki i naprawdę
nie wiem, co mogłoby się stać, aby to się
wydarzyło. „Trzy siostry” są dla mnie wyjątkową okazją: gram rolę napisaną przez
jednego z najwybitniejszych dramaturgów w ekipie świetnych aktorów, sporo
się uczę. Nie traktuję tego jako szansy na
karierę, sukces.
Ale chyba ma Pani jakieś marzenia. U jakiego reżysera albo jaką rolę chciałaby
pani zagrać?
Od wielu lat marzę o tym, aby zagrać
u Krystiana Lupy i mam przeczucie, że to
kiedyś się uda.
Życzę tego Pani z całego serca i dziękuję
za rozmowę.
z Joanną Kasperek
rozmawiała
Agnieszka Kozłowska-Piasta
34
świętokrzyskie
35
Muzyc z n a k a re t k a
z zespołem Ambulans, czyli Dr Pablo,
czyli Pawłem Szcześniakiem, Dr Karollo,
czyli Karolem Serkiem i dr Mario czyli
Mario Cordina rozmawiała Agnieszka
Kozłowska-Piasta.
- Za Wami wielki sukces: zwycięstwo na
Vena Festiwal. Jak to się stało, że tam
się znaleźliście?
Dr Pablo: - Tak naprawdę stało się to
bardzo przypadkowo. Karol poszukując
czegoś w internecie natrafił na stronę festiwalu w ostatnim dniu zgłoszeń utworów. Wysłał nasze nagranie MP3. No
i wygraliśmy.
Dr Karollo: - Coś w tym jest, że ostatni
będą pierwszymi.
- Czy Vena coś zmieniła w Waszej karierze? Pokonaliście znane nazwiska:
Kiljańskiego, Steczkowską, Zakopower.
O Was jeszcze nie wszyscy wiedzą. Czy
dostaliście już jakieś propozycje?
Dr Mario: – Ależ my jesteśmy znani. Dostaliśmy masę propozycji. Jeden szpital
chciał mnie zatrudnić jako psychologa.
Kolega jest ginekologiem (dr Karollo)
i chyba też niedługo zmieni pracę ;)
- To świetnie... A muzyczne propozycje?
Dr Pablo: - Tak naprawdę, to dużo się nie
zmieniło. Dostaliśmy propozycję wydania płyty i cały czas trwają rozmowy. Wy-
grana ułatwia nam działanie, mogliśmy
zainwestować w zespół i kupić rzeczy,
które pomogą nam nagrać profesjonalną
płytę: wyposażyć studio, kupić instrumenty.
Dr Karollo: – Poza tym, zwycięstwo
utwierdziło nas w przekonaniu, że to,
co robimy ma sens, że nasza muzyka
ma dobry odbiór. W końcu kilka tysięcy osób stwierdziło, że bardzo im się to
podoba. Piosenkę oceniali jurorzy i oni
także wskazali na nas. Na Venie utwory
oceniało 206 jurorów z całego świata.
A mieli w czym wybierać. Spośród 1110
zgłoszeń do pierwszego etapu zakwalifikowało się 128 piosenek, do ścisłego finału tylko 15. Piosenki były numerowane
i anonimowo wysyłane jurorom, każdy
z jurorów głosował więc na numer, nie
wiedząc kto daną piosenkę wykonuje.
Dopiero w finale okazało się, kto jest autorem najlepszych utworów. Dodatkowo
5 zespołów poleciało do Londyńskiego
klubu Scala na koncert. To bardzo prestiżowy klub, grają w nim Sting, Chemical
Brothers, Brand New Heavies i inne wielkie gwiazdy. Nam też się udało wystąpić
na tej scenie i było to naprawdę duże
przeżycie…
- A co robicie na co dzień?
Dr Pablo: - Uczymy, pracujemy...staramy
się to łączyć. Każdy z nas dodatkowo pracuje, ale to muzyka jest największą naszą
pasją i w to inwestujemy. To, że nie śpimy
i po nocach nagrywamy piosenki, to nie
jest dla nas jakiś ciężki chleb i wyrzeczenie, tylko tak chcemy, tak to czujemy...
- Skąd pomysł na nazwę zespołu?
Dr Pablo: - Szukaliśmy nazwy, która będzie uniwersalna. The Police już jest...
więc dlaczego nie Ambulans? Wiem, że
ludzie łatwo zapamiętują tę nazwę i już
kojarzą ją z nami.
Dr Mario: – Nasza muzyka ma być terapią muzyczną. Jesteśmy wszyscy lekarzami, występujemy na scenie w białych
kombinezonach. Na dodatek jest to nazwa na A, więc zawsze na liście płac występujemy bardzo wysoko, jeśli nie jako
pierwsi. Że nie wspomnę o darmowej
reklamie jeżdżącej po ulicach.
- Jesteście na początku kariery muzycznej, być może wielkiej kariery, czego
serdecznie Wam życzę. Kiedy powiecie,
że osiągnęliście sukces muzyczny?
Dr Mario: – Dla mnie dużym sukcesem
było zwycięstwo na Vena Festival, że nagraliśmy materiał dobrze przyjęty przez
ludzi. Jeśli uda nam się coś więcej to
super..
Dr Pablo: - Sukcesem muzycznym jest
przede wszystkim to, że nasze brzmienia
się sprawdziły. Długo próbowaliśmy osiągnąć je w studiu, a teraz już wiemy, co
i jak chcemy grać.
Dr Karollo: – Sukces to nie jest ani sława,
ani pieniądze. Dla mnie sukcesem jest
to, że mogę robić to co naprawdę lubię.
Sukcesem jest też to, że mogliśmy się
spotkać, że Mario przyjeżdża do nas 600
km ze Szczecina nawet na jeden dzień,
żeby sobie wspólnie pograć.
- Ze Szczecina? To jak się poznaliście?
Dr Pablo: - Poznaliśmy się ponad 6 lat
temu. Ja grałem swój projekt, Mario też.
Jemu zepsuł się sprzęt muzyczny. Zaczęliśmy sobie pożyczać, aż w końcu zagraliśmy razem. I tak zostało, bawiliśmy się
nad morzem 3 miesiące, nikomu się nie
chciało jechać do domu.
Dr
Mario:
Potem
wróciliśmy do domu, ja się dowiedziałem, że oni mieszkają w Kielcach.
Długo szukałem tego miasta na mapie...
Dr Pablo: - Skład się zmieniał, ale od
dwóch lat pracujemy już w nie zmienionej ekipie. Można powiedzieć, że zespół
istnieje od dwóch lat.
- A jaką muzykę gracie?
Dr Mario: - Ja bym to nazwał ambulans-pop.
Dr Pablo: - To pop, który gdzieś tam zahacza o brzmienia soulowe, może trochę
38
R’n’B…
To taka mieszanka, bo chcemy grać ciepło.
Dr Karollo: - Dla nas w piosence najważniejsza jest melodia.
Dr Pablo: - Gramy melodyjnie, aby ludzie
chcieli sobie tego posłuchać i sprawiało
im to przyjemność.
Melodyjność jest jednak strasznie pojemna... Mieści w sobie rzeczy naprawdę
dobre i... nieco tandetne...
Dr Karollo: - Dokładnie tak jest. My staramy się wybierać te dobre. Słuchamy
bardzo dużo produkcji zza oceanu: Eryki
Badu, Mary J. Blidge, Ushera, D’Angelo
ale też Craiga Davida czy Simply Red. To
Dr Karollo: - No nie do końca tak jest,
wszystko ja robię. Nie ma to jak zgoda
w zespole.
Dr Pablo: - Różnie się to dzieje. Przeważnie szkice piosenek powstają tutaj
w Kielcach. Wrzucamy je na serwer, Mario w Szczecinie nagrywa próbne wokale. Półprodukt wraca z powrotem, a gdy
już szkic nabierze rumieńców, spotykamy
się w naszym studiu i dalej nad tym pracujemy.
Dr Mario: - Wykorzystujemy nowoczesną
technologię.
Dr Pablo: - Na początku było ciężko. Nie
mieliśmy pomysłu, jak robić próby, jak
wspólnie pracować, ale poradziliśmy sobie z tym.
wszystko łączy się w jedną całość naszych muzycznych inspiracji.
Dr Pablo: - Chcemy grać jak najprościej,
ale jak najbardziej melodyjnie, żeby ktoś
to zapamiętał i mógł sobie zanucić. Jakiekolwiek wywijanie instrumentalne nas
nie interesuje. Dr Karollo: Ale gdyby coś
to mamy naprawdę dobrych muzyków
w zespole, jak na przykład nasz pianista
dr Jerzy, który gra również na organach
Hammonda i robi to naprawdę znakomicie.
Jak powstają wasze utwory?
Dr Mario: - Wszystko ja robię
Dr Pablo: - Wszystko ja robię
- Tak wam się przyglądam i... muszę przyznać, ze jesteście przystojni,
bardzo mili. Myślę, że możecie być
smacznym kąskiem dla kolorowych
czasopism. Już sobie Was wyobrażam:
sesje fotograficzne w modnych ciuchach młodzieżowych, w nowych samochodach. Czy widzicie się w takiej
„robocie”?
Dr Pablo: - Bardzo dziękujemy za komplement. Vena była naszym pierwszym dużym festiwalem. Okazało się,
że sporym magnesem dla mediów był
nasz image: kombinezony i cała reszta.
Wszystkie konferencje prasowe odbywały się z naszym udziałem. Media chciały
z nami rozmawiać. Zdajemy sobie sprawę, ze jesteśmy produktem, który można
sprzedać. Jeśli oprze się to o media tego
typu, o jakich wspomniałaś, jak najbardziej w to wejdziemy. Jesteśmy otwarci
i ... chcemy wydać, a potem sprzedać
płytę, a bez zainteresowania mediów to
z pewnością będzie trudniejsze.
Dr Karollo: - Ale szukamy złotego środka, aby jednak cała otoczka medialna
nie przykryła naszej muzyki, muzyka jest
dla nas najważniejsza.
Dr Mario: - Podczas koncertów robimy
show, wchodzimy w kontakt z publicznością, często towarzyszą nam wizualizacje
które robi VJ Raff. Gazety nam z pewnością pomogą, ale jeśli nie potwierdzimy
tego, co o nas piszą na koncercie, nasza
kariera nie będzie ani długa, ani barwna.
Opakowujemy nie tylko nas, ale przede
wszystkim naszą muzykę.
- A propos promocji. Macie profesjonalną stronę internetową. (www.
ambulans.net.pl)Dr Pablo: - Już niedługo będzie uaktualniona. Będzie jeszcze bardziej nowoczesna. Pojawi się też wersja angielska.
Chcemy, aby był tam sklepik internetowy,
w którym będzie można kupić naszą
płytę.
Dr Karollo: - Niestety, na razie nie możemy podać dokładnej daty premiery płyty. Rozmowy z wydawcą trwają, mamy
nadzieję, że nie potrwa to zbyt długo.
Zależy nam na tym, aby nie ingerowano
za bardzo w naszą muzykę, chcemy mieć
całkowitą kontrolę nad tym, co nagrywamy i jak brzmimy. Póki co się to udaje
i jest brane pod uwagę przy rozmowach,
co bardzo nas cieszy.
Dr Pablo: - Myślę, że będziemy musieli
wypracować złoty środek. Podczas festiwalu Vena słuchali nas ludzie z wielu krajów, a polski rynek muzyczny nie pokrywa się z tym, co się dzieje na Zachodzie.
Być może to, co gramy, nie przyjmie się
w Polsce, a przyjmie się za granicą. W innych krajach popularny jest R’n’B i soul,
u nas ta fala dopiero nadchodzi. Mamy
swoją drogę. Konkurs utwierdził nas, że
to dobra droga. A czy to przełoży się na
sukces płyty w Polsce, to wcale nie jest
powiedziane.
- Czy w takim wypadku bierzecie pod
uwagę, że opuścicie Polskę i będziecie
robić karierę gdzieś w świecie?
Dr Mario: - To może ja coś powiem, bo
jestem z Malty, a już 8 lat jestem w Pol-
40
sce. Mógłbym się wyprowadzić, ale nie
chcę, tutaj jest całkiem fajnie.
Dr Pablo: - Jesteśmy jednocześnie w komfortowej i niekomfortowej sytuacji. Mario
śpiewa po angielsku, bo to jego rodzimy język, więc sprawy językowe nie są
dla nas barierą. Możemy wydać płytę
i zagrać praktycznie wszędzie. Problem
mamy w Polsce: nie mamy piosenek po
polsku i chyba prędko mieć ich nie będziemy.
Dr Mario: - Mój polski jest, jaki jest. Na
pisanie tekstów i śpiewanie po polsku to
chyba trochę za mało.
Dr Karollo: - Ciężko powiedzieć, jak to
się wszystko potoczy, będziemy próbować w kraju i za granicą. Na pewno
będziemy konsekwentnie realizować nasz
muzyczny plan.
- A czy jako wielkie gwiazdy showbiznesu zrezygnujecie z zawodu lekarza?
Dr Pablo: - Otworzymy prywatny szpital
psychiatryczny i będziemy w niego inwestować.
Dr Karollo: - I będziemy pierwszymi
klientami
- Gracie dziś na imprezie „Dzień walki z rakiem piersi”. Czy robicie to dla
kasy, czy z przekonania, że to ma sens?
Wszyscy: - Z przekonania, że to ma sens.
Dr Pablo: - Jeszcze nie zaczęliśmy zarabiać na muzyce. Jesteśmy na etapie
ciągłej inwestycji. Trafiła się nagroda,
ale wyszło na to, że jeszcze więcej dołożyliśmy ze swoich kieszeni do tego, co
wygraliśmy, żeby to szło torami takimi,
jakimi chcemy.
- Ale lekarze zarabiają mało. Jak to robicie?
Dr Mario: - Mamy prywatne gabinety...
Jesteśmy specjalistami. Od kobiecych
serc
Dr Karollo: - A konkretnie - łamiemy je
- Czy poza Veną możecie się czymś
jeszcze pochwalić?
Dr Karollo: - Nagraliśmy piosenkę z zespołem Bartkiem Królikiem z zespołu
SiStars. Mam nadzieję ze już niedługo
wszyscy będą ją mogli usłyszeć w rozgłośniach radiowych. Cały czas rozmawiamy
z innymi polskimi gwiazdami, nasze pomysły są przyjmowane bardzo życzliwie
więc myślę że kolejnych niespodzianek
nie zabraknie.
- Jakie macie plany?
Dr Pablo: - Teraz najważniejszy dla nas
jest dobry teledysk do piosenki, która
wygrała Venę. Zostanie zrealizowany
w Kielcach, pomoże nam prezydent Kielc
- Wojciech Lubawski. Chcemy, aby tele-
dysk wyreżyserowała Anna Maliszewska,
która zdobyła ostatnio nagrodę Publiczności i Internautów na Yach Film Festival
za klip do piosenki grupy „Hey” „A ty?”.
Dr Karollo: - Mamy także pomysł na
koncert w Kielcach, duże przedsięwzięcie
audiowizualne. Czy nam się uda – okaże
się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
Planujemy także zupełnie inną, nową
aranżację naszych utworów, ale to będzie
niespodzianka. Prace nad nimi już trwają. O wszystkim będziemy informować
na naszej stronie internetowej, na którą
serdecznie wszystkich zapraszamy.
- To życzę spełnienia wszystkich planów i dziękuję Wam za rozmowę.
miasto
P l a n centrum Kielc
legenda
Łódź
ścieżka rowerowa
szlak turystyczny
galerie
muzea
teatry
kina
ośrodki kultury
urzędy
hotele
restauracje
kawiarnie, puby, kluby
zdrowie
zakupy
inne
Częstochowa
22
2
9
25
2455
56
12
19
2
1
12
27
16
18
Kraków
16
17
21
1
26
22
30
7 10
3 19
11
8
6
17
5
42
8
Wa rs z awa
15
28
6
11
21
5
7
13
4
50
14
20
14
10 9
15
18
21
21
20
Ta rnów
plan miasta: Agencja Wydawnicza JP
www.wydawnictwo-jp.kkf.pl
Lublin
23
inform a t o r
Kielce, pl. Wolności 2
tel. +41 344 40 78
Galerie
Kielce, pl. Panny Marii 3,
tel. +41 344 63 07
Kielce, ul. Leśna 7
tel. +41 344 63 19, 344 49 42
www.bwakielce.wici.info
Kielce, ul. Zamkowa 35
Te a t r y
Kielce, ul. Planty 7
tel. +41 344 76 36, 366 29 71
Te a t r i m . S t e f a n a
Żeromskiego
12
Galeria
3
Współczesne j
Sztuki Sakra l n e j
Kielce, ul. Sienkiewicza 32
tel. +41 344 75 00
www.teatr-zeromskiego.com.pl
Kielce, ul. Zamkowa 5/7
tel. + 41 360 00 02
Galeria WINDA
4
KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b
Galeria ZACHĘTA
62
Muzea
Muzeum Geo l o g i c z n e
Kielce, ul. Zgoda 21
tel. +41 361 25 37
5
Muzeum Lat
Szkolnych S t e f a n a
Żeromskiego 6
Kielce, ul. Jana Pawła II 25
tel. +41 344 57 92
7
Muzeum Wsi
Kieleckiej 8
Dworek Lasz c z y k ó w
Kielce, ul. Jana Pawła II
tel. +41 344 92 97
44
Te a t r L a l k i i A k t o r a
„Kubuś”
Kielce, ul. Duża 9
13
tel. +41 344 58 36
www.teatr-kubus.pl
K i e l e c k i Te a t r Ta ń c a
Kielce, pl. Moniuszki 2b
tel. +41 361 27 46
14
Filharmonia
50
Świętokrzyska
im. Oskara Kolberga
Kielce, pl. Moniuszki 2b
tel. +41 368 11 40
www.filharmonia.kielce.com.pl
Kinoplex
Kielce, ul. Świętokrzyska 20
15
tel. +41 332 13 30
www.kinoplex.pl
Moskwa
Kielce, ul. Staszica 5
tel. +41 344 47 34
www.kinomoskwa.pl
Kielce, ul. Ściegiennego 6
tel. +41 361 27 37, 361 24 10
www.wdk-kielce.pl
Dom Kultury
Zameczek
18
Kielce, ul. Słowackiego 23
tel. +41 361 39 31
DŚT Pałacyk
Zielińskiego
19
Kielce, ul. Zamkowa 5
tel. +41 368-20-53
www.kielcedst.net
KIELECKIE CENTRUM
20
KULTURY
Kielce, pl. Moniuszki 2b
tel. +41 344 40 32, 344 40 33
www.kck.com.pl
SŁONECZKO
Kina
Muzeum Naro d o w e
Kielce, plac Zamkowy 1
tel. +41 344 23 18
10
Więzienie Kieleckie
1939 - 1956
11
Galeria Foto g r a f i i
ZPAF - BWA 2
Ośrodki Kultury
W o j e w ó d z k i Dom
17
Kultury
Skarbiec Katedralny
BWA Piwnice 1
BWA Na Pięt r z e
Kielce, ul. Orla 3
Muzeum Zabawek
i Zabawy
9
16
Kielce, ul. Romualda 3
tel. +41 341 66 80
POD KRECHĄ
Kielce, ul. 1000-lecia Państwa
Polskiego 7
tel./fax. 041/ 34 24424
Urzędy
Urząd Miasta
21
Kielce, Rynek 1
Kielce, ul. Szymanowskiego 6
tel. +41 36 76 000
www.um.kielce.pl
22
Urząd
M a r s z a ł k o w s ki
Województwa
Ś w i ę t o k r z y s k iego
Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3
tel. +41 342 15 49
www.sejmik.kielce.pl
RESTAURACJE
KLUBY
9
PUBY
RESTAURACJA
Nefertiti
kuchnia arabska, egipska,
indyjska i polska
Kielce, ul. Żytnia 8
5
rezerwacja tel. 41/ 335 80 01
1
2
10
6
K AW I A R N I E
MIEJSCE NA TWOJĄ
REKLAMĘ
WESOŁA KAWKA
Kielce, ul. Wesoła 50
tel. +41 344 64 37
3
50 zł (netto)
Możliwość rezerwacji stołów
Kielce, ul. Sienkiewicza 16
wejście od ul. Wesołej
tel. 41 343 13 86 7
Zapraszamy od godz. 14.00
4
b
11
8
30
13
14
12
APTEKI
ZAKUPY
26
Apteki
21
“Na Wzgórzu”
Kielce, ul. Orzeszkowej 51c
tel. 041 330-11-29
“Sady”
Kielce, ul. Wojewódzka 2
tel. 041 343-51-07
“Słoneczna”
16
Kielce, ul. Słoneczna 24
tel. 041 366-42-53
“Parkowa”
17
22
Kielce, ul. Żytnia 6
tel. 041 368-30-33, 347-83-30
“Parkowa II”
18
Kielce, Żytnia 14 a
tel. 041 368-29-99
23
S T O M AT O L O G I A
TABAKIERA
tytonie • papierosy • papierośnice
cygara • tabakiery • fajki • tutki
Kielce, ul. Sienkiewicza 14
w godz. 10-19 w sob. 10-16
19
27
15
Kancelarie
Adwokackie i Radcowska
Marek, Tomasz
Stanisław Klesykowie
20
28
Kielce, ul. Żeromskiego 18,
tel. 362 15 19, 361 83 26
MUZEUM W S I K I E L E C K I E J
25-025 Kielce,
ul. Jana Pawła II 6
tel. 041 34492-97
fax 041 34450-08
www.mwk.com.pl
email [email protected]
ZAPRASZA do
Dworku Laszczyków w Kielcach
ul. Jana Pawła II 6 na wystawę
Zaczarowany świat ludzkiej wyobraźni.
Obrazy i rzeźby twórców ludowych
Codziennie w godz. 9.oo-17.oo
dły, pługi i traktory. Samorodna technika
wiejska, a wyposażenie narzędziowe rolnictwa w spichlerzu ze Złotej.
W listopadzie Park Etnograficzny czynny
jest od poniedziałku do piątku w godz.
9.oo-14.3o, Bilety w cenie 8,- zł i 4,- zł.
Proponujemy:
organizację
spotkań
integracyjnych
w zabytkowych salach spichlerza ze Złotej i w miejscu piknikowym, organizację
tradycyjnych i współczesnych ślubów
i przyjęć weselnych, organizację ognisk,
organizację Mikołajek dla firm i klientów
indywidualnych i bogatą ofertę lekcji
muzealnych,
Ponadto zapraszamy do zwiedzania
Zabytkowej zagrody Czernikiewiczów
w Bodzentynie, Bodzentyn, ul. 3 Maja 13
- stała ekspozycja etnograficzna – wnętrza mieszkalne od 1809 do 1920 r.
czynna codziennie oprócz poniedziałków
i świąt w godz. 9.oo – 17.oo.
Zapraszamy do Parku Etnograficznego
w Tokarni k. Chęcin
Ekspozycje: dwór z Suchedniowa, spichlerz dworski ze Złotej z 1719 r., barokowy kościół p.w. Matki Bożej Pocieszenia
z Rogowa n. Wisłą z 1761r. Ponadto
zwiedzający może obejrzeć: wnętrza
XIX w. chałup i warsztatów rzemieślniczych, wnętrza XIX w. apteki, sklepiku
i pracowni krawcowej z okresu międzywojennego prezentowane w organistówce z Bielin, ekspozycję szkoły wiejskiej
z okresu międzywojennego w chałupie
ze Starej Słupi, wystawę stałą Ocalić od
zapomnienia. Jan Bernasiewicz-twórca
ogrodu rzeźb, kuźnię z Radoski, wiatrak
z Grzmucina z nową wystawą Miele
się pszeniczka... Wiatraki i młynarstwo
wietrzne na Kielecczyźnie oraz wystawę
czasową Jak Antoni z Siekierna robił wi-
48
Pomnika Mauzoleum w Michniowie,
26-130 Suchedniów, tel. (0-41) 254-51-62- czynne codziennie w godz.10.oo-16.
oo; w soboty i niedziele zwiedzanie po
uprzedniej rezerwacji telefonicznej. Stałe
ekspozycje poświęcone martyrologii wsi
polskiej oraz wystawy czasowe.
global
village
news
NOWY SEMESTR
Global Village rozpoczęła 16. rok
działalności w siedmiu szkołach na
terenie regionu - w Kielcach, Skarżysku i Starachowicach.
W Kielcach szkoły GV funkcjonują
w centrum (Sienkiewicza 36), na
Barwinku (Starowapiennikowa 37),
na Ślichowicach (Kredowa 2) i na
północy (Pocieszka 3).
UL. SIENKIEWICZA.PL
Na początku października GV włączyła się w obchody Święta Ulicy
Sienkiewicza. W efekcie na stronach
ul.sienkiewicza.pl oraz w naszym
portalu www.gv.edu.pl można teraz
oglądać obrazy z kamery umieszczonej w oknie naszej szkoły przy
ulicy Sienkiewicza 36.
W ramach święta odbył się także
koncert zespołu The Final Coil, czyli
nauczycieli GV ze Skarżyska i Starachowic: Phila Stilesa i Tomka Wrońskiego (na zdjęciu). Aby posłuchać
muzyki zespołu Metanoia, którego
wariantem jest The Final Coil, proszę kliknąć odpowiedni link na
głównej stronie portalu
www.gv.edu.pl.
E-PORTFOLIO
Rozpoczęły się prace nad polską
wersją Europejskiego Portfolio Językowego Online. Tłumaczenie wersji
angielskiej na język polski będzie
dziełem “Global Village” i Studium
Języków Obcych Politechniki Poznańskiej.
Europejskie Portfolio Językowe
Online, które po akceptacji przez
Komisję Europejską ma stać się
standardowym narzędziem wspomagającym naukę jezyków obcych
w uczelniach europejskich, będzie
gotowe w drugiej połowie 2007
roku.
GLOBAL VILLAGE
SZKOŁY JĘZYKÓW OBCYCH
tel. 041343-05-97, 041362-13-93
www.gv.edu.pl
B a r te k ,
Marian
i żo ł ę d z i e
Dęby to jedne z najsilniejszych i najodporniejszych drzew. Ostatnie zrzucają liście na zimę, najpóźniej się zazieleniają
i żyją setki lat. Długowieczność i okazały
wygląd tych drzew od wieków sprawiały
na ludziach duże wrażenie. Wielkie dęby
były przybytkami bóstw: tych największych i najważniejszych, dlatego w starych dąbrowach Celtowie i Słowianie
urządzali swoje świątynie. Były także
wyroczniami: na podstawie ich wyglądu
przepowiadano pogodę i urodzaj. Już od
średniowiecza dębowe motywy: żołędzie,
gałązki, liście umieszczano w herbach
królewskich i rycerskich. Były symbolem
siły, szlachetności i sławy.
Dostojność dębów jest niezaprzeczalna. Wystarczy spojrzeć na olbrzymiego
Bartka rosnącego w Zagnańsku. Sędziwe
drzewo liczy sobie około 700 wiosenek,
ma wysokość 30 metrów, może pochwa-
50
lić się także olbrzymim obwodem: 13,4
m przy ziemi, i prawie 10 m na wysokości 1,3 m. Grubizna całego drzewa
wynosi 65 m3, w tym pień główny ma
46 m3. Rozpiętość korony sięga 40 m.
Bartek nadal rośnie: corocznie przyrasta jeszcze na grubość 1-2 mm, a jego
pędy wydłużają się o parę centymetrów.
Jednak ostatnie 100 lat w historii dębu
to nieustające pasmo utraty konarów
i zabiegów konserwacyjnych, oraz powtarzających się proroctw o rychłej śmierci
Bartka. Na początku zawinił człowiek.
W 1905 roku bojówka PPS z Kołomani po udanym ataku na monopol spirytusowy w Samsonowie, postanowiła
napaść i ograbić leśników, rezydujących
koło dębu. Leśnicy bronili się dzielnie,
a potyczka zakończyła się spaleniem
stodoły. Olbrzymi ogień uszkodził prawie
jedną czwartą Bartka: martwica w pniu
głównym, opalony wierzchołek, zniszczony konar. Na rannym drzewie zaczęły
rozprzestrzeniać się grzyby, które szybko
zamieniły twarde drewno w próchno.
Drzewo nie miało siły stawiać oporu siłom przyrody. W 1927 r. pod własnym
ciężarem odłamał się jeden dolny konar.
Później piorun wyłamał konar główny
prawie przy samej nasadzie. W 1953 r.
wiatr złamał południowo-wschodnią dolną gałąź, a w 1984 r. w czasie wichury
odpadł od pnia jeden z głównych konarów od strony północno-zachodniej. Bartek ma jeszcze 8 głównych konarów, ale
próchnienie drewna postępuje nadal i w
każdej chwili może któryś nie wytrzymać
miasto
51
swego ciężaru i naporu wiatru. Od 10 lat
powoli powiększa się szczelina między
pniem a konarem północnym.
Wielka nawałnica, jaka nawiedziła okolice Kielc dokładnie w dzień wizyty papieża Jana Pawła II w Masłowie, 3 czerwca
1991 roku zaszkodziła Bartkowi. Jeden
z piorunów uderzył w kikut po górnym
konarze, zapalając wypełniające go chemikalia i próchno. Ogień został ugaszony, ale piorun spływając w dół, na pniu
głównym rozdzielił się i wyorał szerokie
bruzdy od strony wschodniej i zachodniej
pnia.
te części drzewa zastąpiono cementem
z dodatkiem wapna i kamieniami. Od
początku była to plomba niebagatelnym
rozmiarów: 9 metrów wysokości, średnica 1,9 metra. Plombę wymieniono na
nowocześniejszą w 1978 roku. Zużyto
5 ton materiałów a nowe wypełnienie
składało się z papierówki i szpachlówki
z trocin i chemikaliów (Epidian). Niestety i to leczenie nie wystarcza. Konsylium
złożone z najwybitniejszych botaników
i konserwatorów starych drzew w 1996
roku stwierdziło, że dąb nadal próchnieje od środka. Pień ma jedynie 2 do16
Aby zapobiec kolejnym atakom burzowym, w 1998 roku Bartkowi zainstalowano... piorunochrony. Instalacja odgromowa założona została na wszystkich
wysokich konarach. Od 1920 roku Bartek
jest drzewem plombowanym. Usunię-
- centymetrową warstwę zdrowego drewna w środku. To zbyt mało, aby drzewo
o takich gabarytach mogło utrzymać
ciężkie i bardzo grube rozłożyste konary.
Dlatego olbrzymie gałęzie podtrzymują
wysoko specjalistyczne, elastyczne pod-
pory. Bartek się przechyla, ma uszkodzoną szyjkę korzeniową, martwą korę,
zasychają także mniejsze gałęzie, a nowe
pojawiają się w minimalnym stopniu.
Dąb od środka atakuje grzyb, na który
nie znaleziono jeszcze środka chemicznego, drugi rozpanoszył się na blaszkach liści. To naprawdę bardzo przygnębiające
informacje. Dlatego co roku na wiosnę
wszyscy wstrzymują oddech, oczekując
na pierwsze pączki i liście. Czyżby żywot Bartka miał dokonać się na naszych
oczach? Wierzymy, że hart i siły witalne
700-letniego drzewa są znacznie większe, niż wskazują na to opinie znawców
drzew - przecież mimo podpór, plomb,
sztukowanej kory, dąb Bartek nadal wygląda okazale.
Aby zobaczyć wspaniałe dęby nie trzeba
wcale wybierać się w podróż do Zagnańska. W Kielcach mamy aż 51 pomników
przyrody. Pod ochroną znajdują się
142 drzewa 20 gatunków.
Są wśród nich: dęby
bezszypułkowe (19
drzew, w największym zagęszczeniu
występują na
S ł one c z ny m
Wzgórzu)
i dęby szypułkowe (8 drzew
na skarpie za
bu dy n k i e m
Exbudu, wzdłuż
al. Solidarności)
oraz jeszcze jedno
skupisko drzew z dużym „udziałem” dębów
- „Dobromyśl”, na terenie
Domu Pomocy Społecznej
(21 dębów bezszypułkowych,
w tym najokazalszy Antoni, 3 lipy
drobnolistne, 2 klony i jesion wyniosły).
Najpiękniej i najokazalej prezentują się
jednak dęby na osiedlu Sady, a dokładniej na ulicy Dębowej. Między blokami
ul. Jarzębinowej i Dębowej znajdziemy
wspaniałą aleję: szpaler wysokich na
30 metrów pięknych, około 70-letnich
drzew zwanych Dębami Grzegorzewskiego. Skupisko 21 spośród kilkudziesięciu
dębów, rosnących na tamtym terenie (7
dębów bezszypułkowych, 10 błotnych, 3
dęby czerwone i 1 dąb wielkoowocowy)
jest od 2004 roku pomnikiem przyrody. Trafiliśmy w to miejsce zupełnie
przypadkiem. Piękne, dostojne dęby
o kolorowo wybarwionych, jesiennych
liściach robią niesłychane wrażenie.
Skąd wzięły się w tym miejscu? Liczą
70 lat, więc z pewnością są starsze od
okolicznego blokowiska. Na pewno nie
zasadziły się same. Rosnące tutaj gatunki
dębów – bardziej ozdobne, ciekawsze od
naszych polskich szypułkowców – pochodzą z Ameryki Północnej. Aleja dębów
sprawia wrażenie uporządkowanej,
sadzonej z zamysłem. Znamy takie miejsca:
ileż to pięknych
>>
52
fot. Rafał Piwowarski
dębowa aleja
na ulicy Dębowej w Kielcach
alei drzew od stuleci prowadzi do dworów, zamków? Aleja prowadzi donikąd,
nie kończy się pałacykiem czy ciekawą
willą. Mimo to, przechadzając się po
niej, możemy zobaczyć naprawdę piękne
okazy drzew:
- zabarwione na purpurowo dęby czerwone, o ząbkowatych, mocno powycinanych
liściach, szarych od spodu z kępkami
rdzawych włosków oraz grubych pniach
i szerokiej koronie;
- dęby błotne o prostych, nagich pniach
i strzelistych koronach rozpoczynających
się wysoko ponad głowami przechodniów. Dęby błotne mają także ciekawe,
dekoracyjne, mocno wykrojone liście
z kępkami włosów u zbiegu głównych
nerów pod spodem liścia oraz suche gałązki, jakby ciernie na dole korony.
- długowieczne dęby bezszypułkowe,
i szypułkowe, o grubych pniach, rozłożystych koronach i zielonych liściach, powycinanych zatokowo.
Nad gronem pięknych dębów króluje
Marian – cenny i rzadko spotykany dąb
wielkoowocowy. Marian może pochwalić
się wspaniałymi wymiarami (ma 24 metry wysokości i obwód pnia na wysokości 1,30 – 214 cm), olbrzymimi, różnokształtnymi liśćmi (do 30 cm) i pieknym
czerwonym jesiennym ubarwieniem.
Jaką tajemnicę kryją w sobie te kilkudziesięcioletnie drzewa? Kto je posadził?
54
Piękną aleję zawdzięczamy Marianowi
Grzegorzewskiemu, adwokatowi działającemu w Kielcach na początku XX wieku,
znanemu z postawy społecznikowskiej
i propolskiej. Grzegorzewski stał na czele spółki (I wojna światowa i czas tuż po
niej), która kupiła majątek ziemski znajdujący się na Szydłówku. Grzegorzewski rozparcelował majątek: podzielił na
działki budowlane i sprzedawał chętnym
na bardzo dogodnych warunkach, zgadzając się na długoletnie raty. Do aktów
notarialnych wpisywał jednak zastrzeżenie: nabywca parceli nie mógł odsprzedać działki nie-Polakowi. Nim to jednak
zrobił, wszystkie aleje wysadził różnorodnymi drzewami, stąd osiedle Sady i Szydłówek do dziś dnia mogą się pochwalić ulicami o „drzewnych” nazwach. Na
terenie majątku Grzegorzewski postawił
także świętą figurę, opatrzoną napisem
„Oby ziemia tutejsza nigdy nie przeszła
w obce niepolskie ręce”. Czyżby Grzegorzewski chciał z Szydłówka zrobić małą,
polską Arkadię? Chyba tak, bo druga
aleja dębów o nieco mniejszej różnorodności (15 dębów: 10 bezszypułkowych,
3 błotne i 2 szypułkowe) znajduje się na
ulicy Turystycznej.
Rozejrzyjcie się uważnie, być może
w pobliżu Waszych domów rosną wspaniałe drzewa, na które do tej pory nie
zwracaliście uwagi. Może są to nawet
pomniki przyrody....
Agnieszka i Marek Kozłowscy
RYS Z A R D G A N C A R Z
grafika
www.gancarz.wici.info
56
Galeria Wici
Męskie spodnie pod
poduszką
Wróżby są sposobem na oswojenie niepewnej przyszłości. Aby przekonać się,
co nas czeka w ciągu najbliższych lat
musimy jednak liczyć na pomoc duchów
naszych przodków. Wedle pogańskiej
tradycji duchy te odwiedzają ziemię kilkakrotnie: w Noc Świętojańską, Wigilię.
Bywają między nami także w Andrzejki.
Najbardziej znanym patronem chrześcijańskim andrzejek jest Święty Andrzej
Apostoł, brat świętego Piotra, rybak
i uczeń Jana Chrzciciela, a potem Chrystusa,. Według apokryfów Andrzej zginął w Achai, ukrzyżowany 30 listopada
65 roku n. e. Przekazy mówią, że krzyż,
na którym zawisnął, miał kształt litery
X. Do dziś dnia ten kształt nazywamy
krzyżem św. Andrzeja. Możemy je zobaczyć... jako znaki drogowe ustawione
przed każdym przejazdem kolejowym.
Co ma jednak apostoł do wróżenia?
Ano nic, dlatego tradycji andrzejek trzeba szukać w innych rejonach.
Dobrym tropem wydaje się być grecka
zbieżność etymologiczna nazwy aner,
andrós - mąż, mężczyzna i Andreas Andrzej. Św. Andrzej mógł być więc mężem, albo nawet dystrybutorem mężów.
Wbrew dzisiejszym zwyczajom, Andrzejki były bowiem świętem panieńskim
i czysto matrymonialnym. Kawalerowie
mogli poznać swoją przyszłą żonę kilka
dni wcześniej – 24 listopada w wigilię
św. Katarzyny, czyli popularne katarzynki, w tej chwili zupełnie zapomniane.
Pierwsze wzmianki o andrzejkach w Polsce pochodzą już z XVI wieku. Wtedy
zwano je jędrzejkami lub andrzejówkami. W “Komedii Justyna i Konstancji”
Marcina Bielskiego z 1557 roku panna
służebna radzi dziewczynie lanie wosku
i odprawianie pacierzy, a we śnie panna
pozna imię swojego przyszłego męża. To
58
właśnie lanie rozgrzanego wosku, cyny
lub ołowiu na wodę jest najbardziej popularną wróżbą andrzejkową. Kształt zastygniętej plamy, oglądany jako cień na
ścianie miał wróżyć, co nas czeka w ciągu najbliższego roku. Plamy ołowiu, jako
solidniejsze, miały wróżyć bardziej udane małżeństwa, niż te wywróżone kruchym woskiem. Przestrzegano jednak,
że ołów jest ciężki, więc i zaanonsowany
przez wróżbę związek może nie należeć
do zbytnio udanych. Aby wróżba była
wiarygodna, ciecz należało lać na wodę
przez dziurkę od klucza. Początkowo
musiał być to klucz od poświęconych
drzwi, najlepiej zakrystii, albo wejścia
do kościoła. Dlaczego klucz? Bo służy
do otwierania drzwi, a w tradycji ludowej symbolizował przejście między światem żywych i duchów.
Bardzo dużą wagę przywiązywano też do snów. Panny wierzyły, że mężczyzna, który im się przyśni, zostanie
ich mężem. Jako że sny są
nieprzewidywalne (może w nich
pojawić się więcej niż jeden kawaler), do andrzejkowego snu należało
się odpowiednio przygotować:
poszcząc cały dzień, a przed
snem jedząc coś bardzo
słonego, na przykład
śledzia. To znacznie zwiększało szansę na to, że
jeden z młodzianów
we śnie... wystąpi
z kubkiem wody,
lub wręcz napoi
śniącą panienkę
i w ten sposób
zdradzi się, że jest
dziewczynie przeznaczony. Na Podlasiu stosowano inne
wspomaganie snów:
młode dziewczyny kładły
się spać z męskimi spodniami
pod
59
poduszką. Z Białorusi dotarło do nas
wróżenie z konopi. Dziewczyna musiała
iść wieczorem sama w pole posiać konopie, następnie położyć się spać z kamieniem pod poduszką. Wyśniony mąż
miał wyjść do niej we śnie z dojrzałych
konopi.
Wiele panien stawało także naczynie
z wodą przy łóżku. W poprzek garnka
kładło się łuczywko, wiórki lub słomkę.
Panna, idąc spać, wzywała ukochanego,
by ją szczęśliwie przeprowadził przez ten
most. Jeśli we śnie życzenie spełnił, wróżyło to dobre małżeństwo.
Dziewczyny, które spały twardo albo
nie pamiętały swoich snów po przebudzeniu, ratowały się w inny sposób.
Mogły zajrzeć do studni, aby zobaczyć
tam odbicie twarzy swojego przyszłego męża, mogły o północy
zerknąć w lustro albo w głąb
pieca chlebowego. Do wróżb
wykorzystywano
także:
szczekanie psa, odgłos
echa ze studni (określały kierunek, z jakiego
nadejdzie narzeczony), czy rozmowy usłyszane pod oknem sąsiada.
Jeśli padło słowo: „tak”, ożenek
niemalże pewny, jeśli „nie”,
dziewczynę czekał kolejny
samotny rok.
W andrzejkowych
wróżbach
przydawały się zwierzęta. Wygłodniałego
psa,
kurę czy kozę
panny kusiły bułeczkami, kiełbasą
czy odrobiną zboża.
Do której pierwszej
przybiegło zwierzę, ta
powinna zrobić przegląd
swojego wiana i zacząć odkładać na
wesele. Dla odstraszenia złych duchów,
pies występował podczas wróżby z czerwoną kokardką na ogonie.
Do wróżenia świetnie nadawały się także buty. Dziewczęta układały buty jeden
za drugim wzdłuż ściany. Ta, której but
pierwszy wyszedł poza próg, mogła
spokojnie szykować się do ślubu. Butem
rzucano także za siebie, koniecznie przez
lewe ramię. Jeśli spadł szpicem w stronę
drzwi, oznaczało to “wyjście z domu”,
czyli zamążpójście.
Bardzo ważne było także imię przyszłego
męża. Odważne dziewczyny mogły na
przykład wyjść w nocy na rozstaje dróg
i tam nieznajomego zapytać o imię.
To samo imię miał nosić ukochany. Popularna była także wróżba z obierzyn
z jabłek. Dziewczyny rzucały obierkę za
siebie, a kształt, w jaki się ułożyła, miał
wskazać pierwszą literę imienia przyszłego małżonka. Losowano kartkę spośród
kilkunastu z męskimi imionami włożonych pod poduszkę albo ciągnięto los,
na którym imię męskie napisane było
np. sokiem z cytryny. Kartka dopiero po
oświetleniu przez świecę zdradzała tajemnicę imienia przyszłego męża. Popularne były także zwyczaje, przypominające te z nocy świętojańskiej. Dziewczęta
ustawiały miskę z wodą, a do jej brzegów przyczepiały karteczki z imionami
chłopców. W skorupce orzecha włoskiego ustawiały płonącą świeczkę i puszczały na wodę. Przyszły mąż miał nosić
imię zapisane na kartce, która pierwsza
zaczęła płonąć. Podobną wróżbą było
puszczanie na wodę dwóch papierowych
łódeczek (albo dwóch świeczek na tekturowych podstawkach). Na jednej z nich
wypisywano imię dziewczyny, a na drugiej chłopca, który był jej miły. Spotkanie się dwóch łódeczek wróżyło gorącą
miłość tej parze, jeśli oddaliły się od
siebie - to raczej nici z miłości.
agape
Katarzyna Gritzman
Ryd no
Rydno to niezwykłe miejsce o tak długiej historii, że trudno to sobie wyobrazić. Nazwy tej próżno szukać na mapach
sprzed XX wieku. Została bowiem wymyślona przez profesora Stefana Krukowskiego i pierwotnie brzmiała Rydzno,
prawdopodobnie z powodu barwy ziemi
na terenie rezerwatu, podobnej kolorem
do rydzów. Jest to rezerwat archeologiczny obejmujący dziesięciokilometrowy
odcinek doliny rzeki Kamiennej między
Skarżyskiem a Wąchockiem, z pozostałościami prehistorycznych zakładów kopalnianych, przetwórczych i miejsc wymiany towarowej.
Jeden z badaczy Rydna, profesor Romuald Schild, twierdzi, że nie było to jedno
stanowisko czy nawet pojedyncza osada,
ale setki, a może nawet tysiące osad
skupionych wokół odkrywkowej kopalni
ochry. Ochra, czyli ziarna hematytu były
60
eksploatowane według niego już od starszej epoki kamienia czyli około 20 tysięcy lat temu aż do (na mniejszą skalę)
czwartego tysiąclecia przed naszą erą.
Główny czas eksploatacji rydnieńskich
złóż przypadał na późnym paleolicie,
u schyłku epoki lodowej, czyli kilkanaście tysięcy lat temu.
Na terenie kilku kilometrów kwadratowych odkryto do tej pory ponad 400
obozowisk z epoki kamiennej. Nie tylko
w Europie, ale nigdzie na świecie nie
znaleziono takiego nagromadzenia stanowisk z tego okresu. To miejsce wyraźnie przyciągało ludzi. Z hematytu wyrabiano tam czerwony barwnik nazwany
przez profesora Krukowskiego krwicą.
Czerwień od pradawnych czasów była
barwą życia. Krwica (mączka hematytowa zmieszana z tłuszczem zwierzęcym)
świętokrzyskie
61
była symbolem zdrowia, siły i walki.
Wierzono, że człowieka nią pomalowanego omijały niebezpieczeństwa, a jego
broń częściej zadawała rany przeciwnikowi. Możliwe, że już wtedy czerwień stała
się symbolem władzy i dostojeństwa, jak
później purpura królewska czy kardynalska. Barwnika tego używano do celów
kultowych, do garbowania skór jak również w ówczesnej medycynie. Hematytem pomieszanym z tłuszczem posypywano także ciała zmarłych, a zwyczaj ten
znali już neandertalczycy. Jest prawdopodobne, że o Rydno walczono, tak jak
współcześnie toczą się boje o tereny roponośne. Krwica była bowiem towarem
drogim, poszukiwanym i pożądanym.
Nic dziwnego, że była przedmiotem
handlu i to na dużą skalę. Badacze znaleźli wiele śladów świadczących o tym,
że krwica podlegała wymianie towarowej – znaleziono ślady „egzotycznych”
skał np. obsydiany z terenów dzisiejszej
Słowacji i Węgier, jaspis znad Wagu. Po
barwnik przybywali wysłańcy ówczesnych plemion z ziem dzisiejszej Polski
i jej pobliskiego sąsiedztwa.
że ludzie zajmujący się wyrobem krwicy
chodzili cali umorusani na czerwono.
Hematyt jest w Rydnie stosunkowo łatwo dostępny. Wystarczy odsunąć trochę
ziemi zabarwionej na żółto – pomarańczowo, pogrzebać głębiej w tym miejscu
i już mamy czerwony surowiec w rękach.
Jednak miejscowi górnicy już 20 tysięcy
lat temu potrafili kopać jamy głębokie
na dwa metry. Do dziś zachowały się
pozostałości ich miejsc pracy: wysokie
ściany i głębokie doły, jakie starożytni górnicy tworzyli w poszukiwaniu
drogocennego surowca. Po wydobyciu
hematyt był rozcierany w żarnach, często mieszany z tłuszczem. Resztki osad
w tym miejscu wyróżniają się od innych
obozowisk z tych czasów, czerwonymi
plamami, które powstały w momencie
gdy pył hematytu w chwili rozcierania
opadał na ziemię. Przypuszczam, że tak-
Ten niesamowity obiekt, stanowiący zabytek w skali światowej, był i niestety
nadal jest niszczony. Najpierw został rozkopany, ponieważ istniało zapotrzebowanie na piasek. Wydobyty, prawdopodobnie razem z zabytkami piasek, mieszano
z cementem i używano w budownictwie.
Mimo że od 1995 roku rezerwat stanowi
część Obszaru Chronionego Krajobrazu
Doliny Kamiennej, od strony Skarżyska
zasypywany jest śmieciami z pobliskiego
wysypiska śmieci, a przy Górze Rocha
jest rozjeżdżany przez przez koła samochodów ciężarowych w czasie prób
terenowych prowadzonych przez starachowicką fabrykę. Tak więc moi mili,
parafrazując księdza Twardowskiego,
spieszmy sie oglądać Rydno tak szybko
przemija.
Badacze znaleźli tutaj ślady pracowni
krzemienia czekoladowego. To jedyny
znany przykład pracowni pozakopalnianej. Bryły krzemienne były w to miejsce
transportowane prawdopodobnie z kopalni w Orońsku i Wierzbicy. Buły dzielono na mniejsze jednostki zwane rdzeniami i odbijano od nich wióry (stangi),
z których wyrabiano noże. Zapasy
tego cennego kruszcu przechowywano
w składach ziemnych. Odnaleziono kilka magazynów tych brył. Gromadzono
je zawsze w ilościach podzielnych przez
trzy. Naukowcy uznali, że jest to jeden
z dowodów, że ówcześni ludzie posługiwali się trójkowym systemem liczenia.
To rydnowskie odkrycie jest według profesora Krukowskiego pierwszym w dziejach potwierdzeniem uporządkowanego
liczenia prahistorycznego. Trójkami liczono na długo przed początkami rolnictwa, hodowli, metalurgii, pisma, miast,
państw i przed narodzinami cywilizacji
historycznych.
Pierogi,
pierożki...
Ojczyzną pierogów są Chiny a do
Europy zostały przywiezione przez
Marco Polo. Do Polski pomysł gotowania, rzadziej pieczenia lub smażenia kawałków ciasta makaronowego,
napełnionego najrozmaitszymi farszami dotarł w XIII wieku dzięki biskupowi Jackowi Odrowążowi, który
zachwycił się ich smakiem podczas
pobytu w Kijowie.
Słowo “pierogi” zadomowiło się
w polszczyźnie dopiero w XVII wieku i przyrządzane były tylko z okazji
świąt. Każde święto miało swój różniący się nie tylko kształtem, ale i farszem pieróg. Były kurniki - duże pierogi weselne o wielu nadzieniach,
ale zawsze z dodatkiem kurzego
mięsa, były knysze - pierogi żałobne, podawane na stypie, były kolatki
- pieczone w styczniu, na początku
Nowego Roku, na pamiątkę pogańskiego święta “Kolady”, hreczuszki przyrządzane z mąki gryczanej oraz
sanieszki i socznie - słodkie pierożki
pieczone najczęściej z okazji imienin.
Dziś dla pierogowych smakoszy
podam przepis na pierogi wigilijne
oraz na pierogi ruskie, które na kielecczyźnie są mniej znane.
62
63
Farsz na pierogi wigilijne
Potrzebujemy
1,5kg
kapusty,
10g grzybów suszonych lub 1kg
świeżych albo mrożonych oraz
1-2 cebule, sól, pieprz i odrobinę
oleju. Farsz zawsze przygotowuję
wcześniej np. wieczorem dnia poprzedniego. I tak kapustę płuczemy w zimnej wodzie a następnie
gotujemy pod przykryciem przez
30-40 minut. Równocześnie gotujemy grzyby. Pamiętajcie, że suszone
przed gotowaniem moczymy prze
2 godziny zalane gorącą wodą. Po
wystudzeniu odciskamy w dłoniach kapustę i grzyby, tak by nie
ciekła z nich woda. Przekręcamy je
przez maszynkę z sitem o dużych
oczkach. Cebulę skrojoną w drobną
kostkę podsmażamy na oleju, dodajemy przekręconą kapustę i grzyby,
doprawiamy solą i pieprzem i przesmażamy prze parę minut na patelni - tak by się nie zarumieniło. Farsz
gotowy! Można go przechować do
następnego dnia w lodówce albo
zamrozić i zrobić pierogi w późniejszym czasie.
Farsz na ruskie pierogi
Wbrew nazwie nie są potrawą rosyjską a kresową gotowaną tam przez
naszych rodaków. Potrzebujemy
1kg białego sera, 2kg ziemniaków,
30dkg cebuli, 10dkg boczku lub słoniny. Obrane ziemniaki gotujemy ale
tak by nie były bardzo miękkie, odcedzamy i studzimy. Ja gotuję ziemniaki zawsze dzień wcześniej a biały
ser wyjmuję na talerz aby lekko
obsechł. Na patelni robimy skwarki
64
z cebuli i boczku albo słoniny. Następnie skręcamy przez maszynkę
z dużymi oczkami ser i ziemniaki,
dodajemy połowę skwarków, sól,
pieprz do smaku i wyrabiamy ręką
do połączenia składników. Farsz
gotowy! Można go przechować do
następnego dnia w lodówce ale nie
można go mrozić.
Kiedy mamy gotowy farsz zabieramy się za wyrobienie ciasta. Najprostsze ciasto to mieszanka mąki
i przegotowanej letniej wody. Na
stolnicę lub blat stołu wsypujemy
½ kg mąki, robimy dołek, wlewamy
małymi porcjami letnią wodę i zarabiamy aż do momentu połączenia
się obu składników i uzyskania odpowiedniej konsystencji. Dobre ciasto na pierogi powinno być miękkie,
elastyczne i ciągliwe, aby można je
było łatwo formować i sklejać.
Jak lepimy pierogi?
Otóż; kawałek wyrobionego ciasta
rozwałkowujemy na cienki, w miarę
okrągły placek i wykrawamy w nim
okrągłe krążki np. szklanką. Do każdego krążka wkładamy łyżeczkę
farszu, składamy na pól i zlepiamy
brzegi w formie szczypanki albo
ozdobnego ranciku poczym je gotujemy.
Warto wiedzieć i pamiętać:
w czasie rozwałkowywania ciasta
podsypujemy je mąka, tak by nie
lepiło się do stolnicy, i wałka
każdy zlepiony pierożek układamy
albo na lnianej ściereczce albo na
wici
posypanej mąka stolnicy
podczas przygotowywania pierogów należy pamiętać, aby farsz nie
był ani zbyt twardy, ani zbyt mazisty
pierogi wrzucamy zawsze na wrzącą osoloną wodę, mieszamy łyżką
i czekamy aż wypłyną, wtedy przykręcamy ogień i gotujemy przez 3-4
minuty
ugotowane wyjmujemy łyżką cedzakową na duży talerz albo półmisek, tak aby każdy pieróg leżał
oddzielnie
albo podajemy je natychmiast do
spożycia albo przygotowujemy do
przechowania i wtedy należy je
z obu stron obsuszyć
zimne pierogi można odsmażać na
patelni lub odgrzewać wrzucając na
1 minutę do wrzącej wody
pierogi podajemy okraszone skwarkami, ruskie smakują najlepiej, jeżeli
polejemy je dodatkowo gęstą śmietaną
pierogi można zamiast gotowania
usmażyć na głębokim tłuszczu, tak
jak pączki
Sztuka przyrządzania pierogów jest
bardzo pracochłonna dlatego namawiam do robienia farszu dzień wcześniej, aby się nie zakopać w kuchni
na długie godziny. Namawiam na
zrobienie pierogów kilkakrotnie, tak
aby nauczyć się korygować ewentualne błędy.
Życzę „pierogowych” sukcesów i zawsze służę radami.
65
Wasza Frog.

Podobne dokumenty