Franciszek M¹czyñski. Romantyk, czy modernista? (A mo¿e libera³?)

Transkrypt

Franciszek M¹czyñski. Romantyk, czy modernista? (A mo¿e libera³?)
316
Liberalizm
Liberalizm
O ile idealizm, wizjonerstwo i kult wybranej jednostki wiązały – mimo wszystkich różnic –
romantyzm i modernizm, o tyle nurtem romantyzmowi zupełnie przeciwnym stał się liberalizm,
ukształtowany, podobnie jak romantyzm, w końcu XVII i w XIX wieku oraw decydujący
wraw w modernizmem o światopoglądowym kształcie wieku XX.528 Dla liberałów nie ma wybranych
jednostek zdolnych do śledzenia prawdy, sztuka i historia nie są szczególnymi dziedzinami, a
narodowi, społeczeństwu, czy innej wspólnocie brak specjalnego znaczenia. Przeciwnie, każda
jednostka jest wolna i ma równe uprawnienia, podporządkować może się tylko prawu chroniącemu
ową wolność i równość, nie zaś nadrzędnej idei narodu, czy społeczeństwa. Państwo pozostaje
jedynie strażnikiem prawa, ustalanego demokratycznie, na zasadzie umowy wolnych jednostek.
Racjonalistyczna postawa liberała każe mu wręcw przeciwstawiać się tradycji, zwyczajom i
idealistycznym wizjom. Wolna jednostka działa natomiast wyłącznie dla siebie i na swoją korzyść
oraw w imię
indywidualnych
poglądów.
Pozostaje
w konflikcie
w innymi.
Jednymi
w najważniejszych motorów jej działania są motywy ambicjonalno-ekonomiczne: potrzeba własności
prywatnej, zasada korzyści materialnej, dająca możliwość powiększania owej własności,
oraw współzawodnictwo. Choć liberalizm „ekonomiczny” odróżniany bywa od liberalizmu
światopoglądowego, to jednak zasada znoszenia ograniczeń, konkurowania i umów wyznawana jest
najczęściej jednocześnie w różnych dziedzinach.
Najważniejsze zadanie liberała to znoszenie ograniczeń wolności, podstawowym jednak jego
działaniem jest zwyciężenie konkurencji, odniesienie sukcesu i po prostu wypracowywanie zysku.
Liberalizm i sztuka
Sztuka i ekonomia
Dla liberałów ważne jest więc praktyczne działanie i konkretne mechanizmy, nie zaś idee.
Teorie i wizje w dziedziny sztuki nie pobudzają zatem ich zainteresowania. Owszem, sztuka może
mieć znaczenie jako towar lub usługa, dające szansę do osiągnięcia zysku. Pierwszorzędna dla
liberała jest zatem myśl o szybkim i tanim zdobyciu takich dzieł, które będzie można drogo sprzedać.
Aby sprzedać konieczna jest dobra lokalizacja, solidna konstrukcja, wygoda itp. Ale często także
„ładność”. Tutaj liberał może zwrócić uwagę na czynnik estetyczny w kształcie przedmiotu, zatem na
sztukę. Jednak potrzeba zysku powoduje też konflikt pomiędzy chęcią szybkiej, taniej produkcji i
estetyką.
Kolekcjonowanie i handel
Na innej płaszczyźnie, dla liberała handlarza i kolekcjonera, ważne będzie aby mógł on
handlować dziełami sztuki lub zbierać je, bew ideologicznych, czy narodowych ograniczeń. Nie
bew przyczyny za przykład „liberalnego smaku artystycznego” uważane są upodobania hrabiego
Anne de Caylus, osiemnastowiecznego erudyty, podróżnika, znawcy, archeologa i antykwariusza,
zbieracza „Starożytności egipskich, etruskich, greckich, rzymskich i galijskich”, które bew ograniczeń
sprowadzał do Francji. Właśnie działania de Caylusa i jemu podobnych „zbieraczy” wywołały
gwałtowną reakcję romantyków, którzy widząc właśnie bezwzględne przenoszenie „starożytności”
528
Definicja i opis zjawiska liberalizmu [za:] Marcin Król, Romantyzm. Piekło i niebo Polaków, Warszawa
1998; John Rawls, Liberalizm polityczny, Warszawa 1998; Paweł Śpiewak, Liberalizm [w:] Nowa encyklopedia
powszechna PWN, t. 3, Warszawa 1996, ss. 728-729; Stanisław Kowalczyk, Liberalizm i jego filozofia,
Katowice 1995; Stephen Macedo, Cnoty liberalne, Kraków 1995; Mark Blaug, Teoria ekonomii: ujęcie
retrospektywiczne, Warszawa 1994; John Gray, Liberalizm, Kraków 1994; Ryszard Legutko, Etyka absolutna i
społeczeństwo otwarte, Kraków 1994; Pierre Manent, Intelektualna historia liberalizmu, Kraków 1994;
Elementarne zagadnienia ekonomii, red. Roman Milewski, Warszawa 1994, ss. 144-146; Jan Szpak, Historia
gospodarcza powszechna dla studiów ekonomicznych, Kraków 1994, ss, 70-73; Bronisław Oyrzanowski,
Historia doktryn ekonomicznych w zarysie, Kraków 1993, ss. 18-30; Wacław Stankiewicz, Historia myśli
ekonomicznej, z. 5-7, Warszwa 1993, (tu: o liberalizmie i romantyzmie w ekonomii), passim.
317
Liberalizm
w miejsc ich odnalezienia do kolekcji w bogatych krajach, domagali się – w imię historycznej prawdy
– zaprzestania takiego procederu.529
Granica piękna
O ile jednak traktowanie sztuki jako przedmiotu handlu w XIX i XX wieku nie było niczym
nowym, choć po raw pierwszy obrastającym w teorię i naukę, o tyle charakterystyczne dla nowej
epoki stało się znoszenie ograniczeń związanych w pojęciem „sztuka”.530 Wyznacznikiem sztuki jest
obecność w czynności lub wytworze piękna, albo najlepiej prymat funkcji estetycznej wśród
wszystkich wypełnianych przew czynność lub wytwór. Romantyczne poszukiwanie prawdy w sztuce
było poszukiwaniem uniwersalnej idei piękna. Sztuczne podziały dziedziny sztuki na style, czy
gatunki, fałszowały istotę sztuki i komplikowały drogę do prawdy piękna. Dlatego romantycy
postulowali znoszenie wewnętrznych podziałów sztuki i łączenie różnych dziedzin, stylów i
gatunków.
Natomiast liberalizm doprowadził ostatecznie do zniesienia granic pomiędzy sztuką i „niesztuką”. W XX wieku o przynależności wytworu do świata sztuki przestała decydować dominacja,
czy nawet w ogóle obecność piękna, czyli funkcji estetycznej, w dziele. Nieważne stały się także
szczególne zdolności i umiejętności, albo specjalne przetworzenie materiału. O przynależności do
dziedziny sztuki decyduje suwerenna decyzja artysty, „uwolnionego” od wszelkich wymagań wobec
służby pięknu, talentu i kunsztu oraw specyfiki dzieła. Manifestem takiej filozofii sztuki stała się
postawa i twórczość Marcela Duchampa i jego naśladowców. Zliberalizowanie sztuki
przew włączenie w jej dziedzinę „nie-sztuki”, pozbawionej walorów estetycznych i wytwarzanej
przew samozwańczych „artystów”, łączy się w wszechwładną w liberalnej ekonomii zasadą korzyści
materialnej. „Nie-sztukę” czyni się sztuką, aby nabrała niezasłużonej wartości, dzięki czemu
bezwartościowy materiał można lepiej sprzedać.531
Przemysł i sztuka
Może pierwszym etapem tego procesu były działania w XIX i na początku XX wieku,
wynikające w rezultatów rewolucji przemysłowej, zmierzające do włączenia przemysłu w dziedzinę
sztuki. Właśnie mechanizacja i masowość produkcji oraw idąca za nimi uniformizacja kształtów,
wzbudziły obawy romantyków o zatracenie roli piękna i kunsztu artysty w sztuce. John Ruskin i
William Morris nawoływali do odrodzenia rzemiosła i
indywidualnego, artystycznego
zaangażowania w każdą wręcw pracę, co miało przywrócić jej moralny wymiar, zatracony
w myśleniu o zysku. Chyba właśnie gwałtowne wystąpienia romantyków spowodowały próby
odnalezienia estetycznego kompromisu. Obserwacje poczynione podczas światowych
wystaw skłoniły choćby estetę Teophila Gautier, czy nawet tradycjonalistycznych
konserwatystów Paula Bourgeta i Ernesta Renana, do nieśmiałych myśli o związku przemysłu i
sztuki, zaś artystyczne walory konstrukcji produkowanych w udziałem nowoczesnego przemysłu i na
529
Por. Maria Poprzęcka, „Anne-Claude-Philippe de Tubiéres Comte de Caylus” [w:] Teoretycy, artyści i
krytycy o sztuce 1700-1870, red. Elżbieta Grabska, Maria Poprzęcka, Warszawa 1989; ss. 88-92. De Caylus
napisał właśnie dzieło pt. „Zbiór starożytności egipskich, etruskich, greckich, rzymskich i galijskich”. Por. także
ibidem, rozdział „Romantycy”, passim.
530
Pojawienie się liberalizmu w sztuce zauważył Władysław Tatarkiewicz, ale autor nie znalazł rozwinięcia jego
spostrzeżenia, por. W. Tatarkiewicz, Dzieje sześciu pojęć, Warszawa 1976, ss. 190-191. W nauce o literaturze
pojawiają się krytyczne ujęcia wpływu liberalizmu na twórczość literacką, por. np. Hubert Lengauer, Ästhetik
und liberale Opposition. Zur Rollenproblematik des Schriftstellers in der österreichischen Literatur um 1848,
Wien 1989.
531
Wychodząc z przyjętej w pracy definicji stylu jako przede wszystkim odbicia postaw i światopoglądów
epoki, wszelkie dzieła sztuki, w których funkcja estetyczna nie dominuje lub nie ma jej w ogóle, powinny być
zaliczone do stylu liberalnego w sztuce.
318
Liberalizm
jego potrzeby doceniał Matthew Digby Wyatt i Eugene Viollet le Duc.532 Rozbudowaną, liberalna
wizję połączenia przemysłowego rozwoju ze sztuką przedstawił Carl Richter, wskazując na
artystyczną wartość istniejącą w każdej produkcji, również przemysłowej, podkreślając, że na cenę
produktu składają się również zdolności i umiejętności jego wytwórcy oraw konkludując, że
konkurując w innymi, producent swobodnie – „liberalnie” - określa zakres nie tylko materialnej, ale
również kulturalnej inwestycji, a zatem zawartość produktu, jego jakość, oraw sposób wytwarzania.
Jednocześnie masowa produkcja pozwala na kontakt ze sztuką wszystkim obywatelom, dzięki czemu
przemysł wspiera naturalne prawo swobodnego dostępu i wyboru dóbr, istotny element liberalnodemokratycznej myśli politycznej.533
Romantyczny bunt przeciw industrializacji, a potem próby pogodzenia liberalnego rozwoju
przemysłu i sztuki, zaowocowały powstaniem inicjatyw, które umożliwiać miały wpływ artystów na
nowoczesną produkcję. W ten sposób najpierw odświeżono termin „rzemiosło artystyczne”, ale
zaraw potem stworzono nowe: „sztuki stosowane”, czy „wzornictwo przemysłowe”. Po tymi nazwami
kryła się działalność, w której – najczęściej w oparciu o architekturę i projektowanie
przedmiotów codziennego użytku – rozmaite warsztaty, związki i instytuty, jak Werkbund, czy
Bauhaus, usiłowały pogodzić przemysł i sztukę, łącząc romantyczny idealizm artystyczny obecny
w koncepcji wspólnoty sztuk w modernistycznymi hasłami społecznej równości i przede wszystkim
podporządkowaniem się dynamice rozwoju przemysłu napędzanego przew gospodarczy liberalizm.534
Takie liberalizowanie granic sztuki nie zatracało jeszcze zupełnie istoty artystycznej
działalności. W pracy projektanta-„designera” zachowało się nieco romantycznej wizji specjalnie
uzdolnionego artysty, a w masowej przemysłowej produkcji próbowano ocalić rolę estetycznych
elementów. W drugiej strony, korzystanie w designera mogło stawać się jedynie listkiem figowym dla
produkcji wykonywanej „niby” w udziałem artysty, ale pozbawionej wyznaczników sztuki. Natomiast
naruszanie granic sztuki doprowadzić miało w ostateczności do ich zakwestionowania i rewolucji
spod znaku Marcela Duchamp, prowadzonej tyleż w imię wolności, co zysku.
Liberalizm i architektura
Inżynierowie i architekci
Liberalizm rozwiązał dylemat: „architekt – artysta, czy inżynier?”, poprzew zakwestionowanie
podziału na architekturę i budownictwo.535 W XIX i XX wieku – w związku w sukcesem liberalnej
gospodarki - doszło do burzliwego rozwoju budownictwa inżynieryjnego, wykorzystywanego dla
handlu, przemysłu i komunikacji, posługującego się tanimi, przemysłowo produkowanymi
półproduktami żeliwnymi, stalowymi i żelazobetonowymi oraw odpowiednimi dla nich, szybkimi
w montażu konstrukcjami. Jednak budownictwo takie nie było początkowo uważane za sztukę.
Tworzył je inżynier, nie artysta. Siegfried Giedion opisał trwający przew cały XIX wiek proces
532
Por. Gabriele Fahr-Becker, Jugendstil, Köln 1996, s. 73; Piotr Krakowski, Architekt w wieku XIX – artysta
czy inżynier?, Folia Historiae Artium, t. XXVI (1990), ss. 127-128.
533
Por. Gotfried Fliedl, Kunst und Lehre am Beginn der Moderne. Die Wiener Kunstgewerbeschule 1867-1918,
Wien 1986, ss. 92-96.
534
Por. Hermann Muthesius, Stilarchitektur und Baukunst, Mülheim a. D. Ruhr 1901 Gabriele Schickel, Der
Kampf um den Stil: Architektur in Deutschland von der Jahrhundertwende bis zum Ersten Weltkrieg. [w:]
Moderne Baukunst, Krefeld 1993, s. 30.
535
Rozważania w tej części pracy opierają się na: Henry Russel Hitchcock, Architecture of Nineteenth and
Twentieth Centuries, The Pelican History of Art, vol. 15, 1963, szczególnie rozdz. 14 „The Rise of Commercial
Architecture Architecture in England and America”, ss. 233-252; Siegfried Giedion, Czas, przestrzeń,
architektura, Warszawa, 1968, passim; Andreas Oehlke, Bauten der Technik und Industrie in Sachsen.
Grundzüge der Fabrik -und Industriearchitektur im Spiegel der technischen und wirtschaftlichen Entwicklung
[w:] Bauten der Technik und Industrie, seria: Besonders gefährdete Kulturdenkmale im Freistaat Sachsen, 1996.
Także na tezach prezentowanych w cytowanych publikacjach P. Krakowskiego i W. Tatarkiewicza.
319
Liberalizm
rozszerzenia granic sztuki także na ten rodzaj budownictwa. Sami inżynierowie chcieli być artystami i
próbowali wygodne i tanie konstrukcje obdarzać również estetycznymi funkcjami.
Zwłaszcza w krajach anglosaskich, przodujących w dziedzinie liberalnej gospodarki i
sklepowo-biurowego budownictwa, zaobserwowano choćby użyteczność stalowych, ramowych
konstrukcji dla budowy ażurowych form ułatwiających doświetlenia pomieszczeń na wyższych
kondygnacjach i umożliwiających bogatą ekspozycję w witrynach. Doprowadziło to najpierw do
łączenia takich struktur w tradycyjnymi materiałami, konstrukcjami i formami, co robił Henry
Hobson Richardson w swych kamiennych budowlach, czy Louis Sullivan, który stalowe konstrukcje
ozdabiał tradycyjnymi ornamentami. Ostatecznie inżynieryjna „szkoła chicagowska” w pełni
wykorzystała stalowe szkielety w formie wieżowca handlowo-biurowego. Taniego, szybko
wznoszonego, oferującego ogromne powierzchnie użytkowe, co czyniło go szczególnie atrakcyjnym
dla ekonomicznie i racjonalnie myślących liberałów. Zarazem konstruktorzy powoli odkrywali piękno
obecne nie tylko w ornamencie, ale także w szkieletowych strukturach.
Inną dziedziną, w której inżynierowie zaprezentowali spektakularne możliwości nowych
materiałów i konstrukcji były pawilony wystawowe. Słynny Crystal Palace Josepha Paxtona
w wystawy światowej w Londynie w 1851 roku, albo hala maszyn Charlesa Durterta i Victora
Contamin w wystawy w Paryżu w roku 1889, nie tylko pokazywały ogromne osiągnięcia przemysłu i
architektury, inspirowane przew rozwój techniki i przemysłu powodowany wymaganiami liberalnej
gospodarki, ale także sygnalizowały światową zaborczość liberalizmu, różnego znów od
romantycznej ekonomii, zalecającej izolacjonizm narodowo-państwowy.536
Wieżowce i pawilony były rezultatami cichego, ale dynamicznego rozwoju praktycznego i
funkcjonalnego budowania hal, dworców, mostów i fabryk. Słynnymi stały się przykłady Gare d l’Est
Francsois Duquesney’a i biblioteki Ste Genevieve Henri Labrouste’a w Paryżu w połowy wieku,
dworca Nuygati współprojektowanego w Budapeszcie przew Gustawa Eiffel’a i wiaduktu Garabit
jego projektu, Hali Stulecia Maxa Berga we Wrocławiu, fabryki turbin AEG Petera Behrensa, czy
domów towarowych, jak Samaritaine w Paryżu. Niezliczona ilość podobnych obiektów, do których
dodać należy różne wieże ciśnień, zbiorniki na wodę i gaz, elektrownie, gazownie itp. powstała
zgodnie w zasadą: szybko, tanio, funkcjonalnie i solidnie.537
Kiedy przy wznoszeniu inżynieryjnych, szczególnie reprezentacyjnych budowli ważną rolę
zaczęła odgrywać estetyka, inżynierowie stawali się architektami-artystami. Jednak często
automatycznie określeniem architekt zaczęto obdarzać wszystkich inżynierów, także tych, dla których
piękno było rzeczą całkowicie obojętną. 538
Inżynierowie i moderniści
Podobnie jak w dziedzinie sztuk stosowanych, sojusznikami liberałów w budownictwie stali się
moderniści, którzy docenili „architekturę przemysłową”. Jednak przedwcześnie nowocześni
członkowie niemieckiego Werkbundu, Hermann Muthesius, czy młody Walter Gropius, pisali o
formie w budownictwie inżynieryjnym, albo rozwoju nowoczesnej sztuki budowli przemysłowych,
nie myśląc o budowaniu najpierw kryteriami ekonomii.539 Tworząc racjonalne konstrukcje ze szkła i
stali oraw wciąż poszukujący w nich idealnej formy, prorocy przełomu pozostawali na pozycji
536
Por. W. Stankiewicz, op. cit. ss. 8-17.
537
Przegląd m. in. takiej przemysłowej architektury zawiera np. Moderne Baukunst 1900-1914, op. cit., passim
albo Bauten der Technik und Industrie, op. cit. passim.
538
Ciekawa jest tu paralela z literaturą, w której liberalizm sprawił, że w tę dziedzinę sztuki włączyła się „nieartystyczna” publicystyka, por. H. Lengauer, op. cit., ss. 17-21.
539
Hermann Muthesius, Das Formproblem im Ingenieurbau [w:] Jahrbuch des Deutschen Werkbundes 1913
oraz Walter Gropius, Die Entwicklung moderner Industriebaukunst, ibidem, [za:] Gabriele Schickel, Der Kampf
um den Stil: Architektur in Deutschland von der Jahrhundertwende bis zum Ersten Weltkrieg [w:] Moderne
Baukunst 1900-1914, Kreefeld-Hagen 1993, s. 29.
320
Liberalizm
pomiędzy romantyzmem, modernizmem i liberalizmem. Liberał myśli o szybkim postawieniu
budowli prostej i funkcjonalnej, taniej, ale solidnej i wygodnej, przynoszącej zysk inwestorowi i
budowniczemu. Modernista też pragnie zrealizować projekt prosty i funkcjonalny, ale koniecznie
w swej prostocie i funkcjonalności piękny. Bliski jest tu romantykowi, który wierzy w sztukę i
piękno, choć szuka ich w formach historycznych albo szczególnie wyrafinowanych. W podobnym
rozkroku między romantyzmem, liberalizmem i modernizmem znajdowało się zresztą wielu
twórców tuż przed I wojną światowa, choćby wspominany Sullivan.
Przy tym inżynierowie świadomie wydobywający formalne piękno konstrukcji okazywali się
artystami, zaś budowle, które prócw funkcjonalności oferowały estetykę, nabierały dodatkowej
wartości. Uwalnianie sztuki od zbyt wąskich ograniczeń i odniesienie korzyści materialnych okazały
się dwoma obliczami liberalizmu. Jednak ten sam tytuł architekta–artysty przysługiwać zaczął nie
tylko wizjonerom, świadomie wydobywającym strukturalne piękno budowli, ale również
budowniczym, którzy zasłaniając się ideami prostoty i funkcjonalności, pracują dla zysku, na estetykę
zwracając uwagę rzadko i tylko w sposób, w jaki inwestor tego oczekuje. Często budują zatem po
prostu źle i brzydko. Zliberalizowanie granic sztuki i włączenie inżynierów do grona
artystów przyniosło też zagrożenie dla wyznaczników artystycznej działalności.
Kariera
Ostatecznie zatem dla inżynierów, architektów, a nawet zwykłych budowniczych znalazło się
miejsce wśród artystów. Czyniło to te zawody dodatkowo atrakcyjnymi. Liberalny kształt ustroju
gospodarczo-politycznego w XIX i na początku XX wieku oznaczał bowiem dla budowniczego
przede wszystkim możliwość kariery, zdobycia pozycji materialnej i społecznej, czasem nawet
uzyskania szlacheckiego tytułu (obdarzono nim dzięki budowaniu i wykładaniu architektury na
przykład Friedricha von Shmidta, czy Teofila von Hansena). Wielu spośród późniejszych
mistrzów było zatem synami przeciętnych przedstawicieli klasy średniej (na przykład Josef Maria
Olbrich był synem piekarza, a Jan Kotěra nauczyciela), a politechniki, gdzie (obok akademii
artystycznych) wykładano architekturę, postrzegano jako uczelnie dla biedoty, różne od elitarnych
uniwersytetów.540 Ich absolwenci, jeśli nawet nie zostawali mistrzami, to przynajmniej pracowali jako
technicy i urzędnicy w prywatnych firmach, bądź w służbie państwowej lub samorządowej.
Choć jednak paryska Akademia, na której wykładano architekturę, powstała jeszcze w XVII
wieku, a pierwszą politechnikę założył Napoleon Bonaparte i XIX wiek był epoką rozwoju
architektonicznego i technicznego szkolnictwa, to jednak ceniono głównie stołeczne szkoły Paryża,
Berlina, Wiednia, czy Zurichu oraw doświadczenia zdobyte w kilku miejscach.541 Kandydat na
architekta musiał zatem: podjąć decyzję o niejednej, dalekiej podróży, znać często kilka obcych
języków, zdecydować o wyborze linii nauczania: architekta-artysty albo architekta-technika.
Ukończenie szkoły rozpoczynało zaś drugi etap praktycznej nauki, podczas której początkujący
twórca musiał albo poświęcić się urzędniczej służbie albo odbyć „termin”, jako słabo wynagradzany i
często nie podpisywany pod własnymi projektami czeladnik. Nie wszyscy oczywiście osiągali
w czasem sukces. Jednak taki proces nauczania, stworzony w oparciu o zasady rządzące liberalną
rzeczywistością, w istocie przygotowywał do twardej, konkurencyjnej walką o sukces w liberalnej
rzeczywistości
Młody architekt, który przeszedł taką drogę, umiał budować, ale zapominał o romantycznych
wizjach architektonicznych, rozumiał natomiast zasady rządzące budowlanym rynkiem i budowlaną
działalnością, znał prawo budowlane i podstawy księgowości. Wiedział też, że największą
efektywność zapewniały firmy i spółki, takie jak Thomas Deane i Beniamin Woodward, Ferdynand
Fellner i Herman Helmer, czy Robert Curjel i Karl Moser, w których obowiązywał podział funkcji
albo na przedsiębiorcę i architekta, albo na projektanta planów i rzutów oraw projektanta fasad i
540
541
Por. np. Ákos Moravánszky, Die Architektur der Donaumonarchie, Budapest 1988, ss. 11-21.
O historii politechnik por. Politechnika Lwowska 1844-1945, Wrocław 1993; Zbysław Popławski, Dzieje
Politechniki Lwowskiej 1844-1945, Wrocław 1992, passim.
321
Liberalizm
wystroju.542 Widział, że spółki, czy pracownie jednego architekta-przedsiębiorcy, przekształcają się
często w rozbudowane firmy o szerokiej działalności usługowo-produkcyjnej lub specjalizacji
w określonym rodzaju budowania, jak na przykład atelier Françsois Hennebique, które
skoncentrowało się konstrukcjach żelazobetonowych.
Najpełniejszym sukcesem w liberalnym społeczeństwie było założenie i udane kierowanie taką
firmą. Klęską, pozostanie tylko jej szeregowym wykonawcą.
Zamówienia
Budowlana działalności w warunkach liberalnej ekonomii to przede wszystkim efektywność
w zdobywaniu zamówień. Drogą do sukcesu było - przew jakość usług, wysokość ceny, zdobycie
wpływu itp. - zdobycie i ugruntowanie renomy wśród ważnych inwestorów, takich jak państwo,
samorząd miejski, banki, wojsko, przedsiębiorcy, czy wciąż bogaci arystokraci i związki
wyznaniowe. Właśnie zapobiegliwość i określona renoma pozwoliła Fellnerowi i Helmerowi niemal
monopolizować europejską architekturę teatralną II połowy XIX wieku, Ignacowi Alparowi zostać
architektem węgierskich bankierów, Wagnerowi tak dużo wybudować w bogatym Wiedniu, a
Hennebique skutecznie wypierać stropy systemu Kleina i Moniera ze wszelkiego rodzaju
budownictwa na całym kontynencie.
Zapobiegliwość i poświęcenie się ekonomicznej konkurencji mogły jednak oznaczać konflikt
w poczuciem sztuki. Odnoszący ekonomiczne sukcesy Fellner i Helmer wybudowali w jednym
mieście, Lwowie, Kasyno Szlacheckie o harmonijnej i kameralnie monumentalnej fasadzie i
przerośnięty Hotel George. Pracujący w podobnym powodzeniem Freitag i Wurzbach wyraźnie nie
sprostali kompozycyjnym wymaganiom wielkogabarytowych i reprezentacyjnych budowli. Natomiast
Ferenc Reichl, twórca świetnej, własnej secesyjnej willi-pałacu w Suboticy musiał jako bankrut
uciekać do Szegedu. Nieustępliwość wobec liberalnych zasad groziła zatem ekonomiczną klęską.
Poddanie się im mogło zaś wymuszać rezygnację w romantycznej wizji architekta-artysty i obnażać
artystyczną słabość.
Romantyzm wykorzystany
Wizje romantyków mogły być jednak ważne także w sferze zamówień. Gmachy biurowosklepowe, domy towarowe, banki, domy czynszowe musiały zachęcać potencjalnych kupców,
najemców i klientów, odpowiadać ich gustom sprawiać miłe i solidne wrażenie.543 W ten sposób
element estetyczny znalazł uznanie w działalności liberalnych przedsiębiorców, na ogół nieczułych na
idealistyczne rozważania o pięknie. W XIX wieku o estetyce w architekturze decydował kostium
stylistyczny, wypracowany na bazie romantycznych poszukiwań wśród historycznych i artystycznie
wyrafinowanych form.544 Wykorzystania tych poszukiwań oczekiwali inwestorzy, a także ich klienci.
Toteż wyspecjalizowani budowniczowie chętnie popularyzowali romantyczne wzory kostiumowe,
542
Por. Hans-Christoph Hoffmann, Die Theaterbauten von Fellner und Helmer, München 1966, „Curjel&Moser
[w:] archINFORM, http://www.archINFORM.de/arch/2209.htm. Wiele przykładów dynamicznej działalności
takich spółek zawiera L’Architecture du XXiéme Siécle..., op. cit. Wraz ze wzrostem liczby ludności i
rozwojem gospodarczym, tylko czasowo hamowanym przez wojny, budowano więcej, firmy takie rozrastały
się. Np. przy budapeszteńskiej operze w 1877 r. Pracowało 600 budowlanych, a firma budowlana Korna w
zupełnie prowincjonalnym Bielsku w 1913 r, zatrudniała 400 robotników, por. Ákos Moravánszky, op. cit., s. 20
i Rocznik Polskiego Przemysłu i Handlu (dalej Rocznik Polskiego), Warszawa 1938, poz. 4423. Zmieniała się
skala, ale nie sposoby funkcjonowania ekonomiczncyh i światopoglądowych mechanizmów. Te zmienić miały
dopiero działania modernistów socjalistycznych i komunistycznych.
543
Przegląd m. in. „komercyjnego” budownictwa zawiera choćby L’Architecture du XXiéme Siécle revue
d’Architecture moderne 1901-1914, Tübingen 1989.
544
Por. np. Mieczysław Porębski, Dzieje sztuki w zarysie. Wiek XIX i XX, Warszawa 1988, passim; Piotr
Krakowski, Fasada dziewiętnastowieczna, Zeszyty Naukowe UJ, Prace z Historii Sztuki (dalej ZNUJ, PHS), z.
XVI, ss. 55n; idem, Teoretyczne podstawy architektury wieku XIX, ZNUJ PHS, z. XV, ss. 5-90; idem, Wątki
znaczeniowe w architekturze wieku XIX [w:] ZNUJ, PHS, z. 11, ss. 63-79
322
Liberalizm
zapominając o klasycznych wymaganiach proporcji i harmonii, nie myśląc o nowoczesności, a
wynalazki inżynierów spychając początkowo w dziedzinę „nie architektonicznej” konstrukcji.
Romantyczną architekturę XIX wieku wykorzystano więc do schlebiania przeciętnym gustom i
uzasadnienia prawd ekonomicznie użytecznych. Starożytnej wolności mieszczan dowodziły nibyśredniowieczne ratusze w Wiedniu, czy Zurichu. Świątynie liberałów, giełdy w Sankt Petersburgu,
czy Paryżu, albo Banku Anglii w Londynie przybierały kształty monumentalne, klasycznie solidne i
poważne. Bogactwo natomiast charakteryzowało neobarok giełdy brukselskiej, czy AustroWęgierskiego Banku w Dreźnie. Cenionym stylem czynszowych kamienic stał się neorenesans,
przywołujący epokę początku mieszczańskiej swobody, bogactwa i smaku. Militarny styl „burgowy”
zuniformizował koszary, cytadele, więzienia, a nawet pruskie poczty, świadcząc o porządku
panującym w liberalnym, ale praworządnym społeczeństwie. Wzór paryskiej opery i działalność
Ferdynanda Fellnera i Hermana Helmera, korzystających w barokowych inspiracji przy
projektowaniu teatrów, natchnęła innych twórców przybytków kultury, powszechniej dostępnych
w „otwierającym się” społeczeństwie. Po I wojnie światowej Art Deco, styl elit finansowych i
politycznych, inspirował także sztukę skierowaną do innych warstw pozornie „otwartych”
społeczności.
Style i dekoracje nie tylko zatem zużytkowały efekty romantycznych poszukiwań, ale
zawierały program ikonograficzny głoszący najczęściej pochwałę liberalizmu w wersji
mieszczańskiej, w języku nowym, wykorzystującym jednak skarbiec istniejących formuł.545
Liberalizm wykorzystywał tylko romantyczną architekturę. Architektura romantyczna różni się
bowiem od liberalnego wykorzystania architektury romantycznej najczęściej jakością. Liberałom
bowiem nie zależy na pięknie – prawdzie sztuki.
Prawo i ograniczenia
Jednak liberalizm w architekturze ujawnił się też w konflikcie w romantykami. Choć często
inwestora interesuje budowanie szybkie i tanie, a budowniczy pragnie zarabiać długo i dużo, to
jednak obydwaj – dbając o własną korzyść, ale w liberalnym duchu zawierając kompromisową
umowę - wspólnie zainteresowani są bezproblemową realizacją zamówienia, czyli budową. Jej
ograniczenia uderzają w pragnienie odniesienia korzyści materialnej i - we wspólnym przekonaniu –
w wolność jednostki. Liberałowie godzą się istnienie minimalnych ograniczeń, które wynikają
w prawa, toworzonego na zasadzie wspólnej umowy. Dotyczy to również ustaw budowlanych. Jeśli
prawo działa sprawnie, nie tworząc bałaganu i biurokracji (do czego doszło na przykład w monarchii
Austro-Węgierskiej), to przecież nie tyle ogranicza, ile raczej reguluje właściwe działanie liberalnych
mechanizmów.
Tymczasem właśnie daleko idących ograniczeń domagali się romantyczni wielbiciele sztuki i
historii, patrioci lokalni i narodowi, konserwatorzy zabytków, historycy i krytycy sztuki, pragnący
chronić sztukę rodzimą, malowniczą, ozdobną, historyczną, zabytkową, także poprzew przestrzeganie
estetycznej stosowności w architekturze nowej. Romantycy przeszkadzali zatem często w realizacji
zamówień. Stawali wprost przeciw liberalizmowi.
Konkurencja
Walka o zamówienia napędzała podstawowy mechanizm liberalnej gospodarki, czyli
konkurencję. Jej rezultatem była tyleż poprawa jakości i rozwój architektury, co i obniżanie
kosztów oraw zwiększanie tempa robót za cenę jakości. Architekci celowali we wzajemnym
oskarżaniu się o niesolidność, albo praktyki monopolistyczne. Oskarżenia o „fuszerkę” wygłaszane
pod adresem twórców gmachu Opery Wiedeńskiej, Eduarda van der Nülla i Augusta Sicarda von
Sicardsburga, spowodowały ponoć samobójczą śmierć tego ostatniego w 1869 roku. Szczególną
545
Por. Maria Poprzęcka, Akademizm, Warszawa 1977, ss. 100-127.
323
Liberalizm
niechęć wyrażano pod adresem budowniczych nie posiadających politechnicznych dyplomów i
odpowiednich koncesji,546 a mimo to wznoszących budowle, a także wobec najsilniejszych firm o
międzynarodowym zasięgu, często monopolizujących całe gałęzie budowlane. Szansą dla młodych,
ale utalentowanych architektów stały się konkursy, otwierające możliwość realizacji projektu,
zdobycia finansowej nagrody lub przynajmniej publikacji szkicu w fachowym piśmie. Jednak wobec
najczęstszych zwycięstw uznanych sław, sędziów oskarżano o nieuczciwość.
Solidarnie jednak utyskiwano na obowiązywanie odgórnie ustalanego cennika usług
architektonicznych, a także na brak praw politycznych architektów. Takie czynniki wymuszały też
aktywną postawę społeczną inteligencji technicznej, która skupiała się w związki (na przykład
Österreichische Ingenieurverein powstał w 1848 roku), tworzyła lobby, wydawała czasopisma
(swojego Architekta mieli Austriacy, Holendrzy, Polacy, zaś tytuły periodyków technicznych w samej
Europie trudno policzyć), publikowała i walcząc o swoje prawa stawała się częścią demokratycznego
społeczeństwa. Właśnie kształtowanie takich postaw uważane jest za największą zaletę liberalnego
ustroju. Sytuacja gospodarczo-polityczno-światopoglądowa oddziaływała więc pośrednio i
bezpośrednio na jakość i kształt architektury oraw na postawy jej twórców.
Kompromis
Przykład działalności wiedeńskiego głównie architekta, Otto Wagnera, ukazuje wreszcie
możliwość udanego kompromisu.547 Wagner nie tylko stanął pomiędzy romantyzmem, modernizmem
i liberalizmem w architekturze. W całej pełni stał się przedsiębiorcą i liberałem, właścicielem
architektonicznego atelier, w którym korzystał ze współpracy innych twórców, oraw kilku kamienic
w Wiedniu. Akceptacja przew władze jego pomysłów urbanistycznych pozwoliła mu zrealizować
kompleksowy projekt architektoniczny kolejki wiedeńskiej. Zarazem zrozumienie „Geszeftu” i rola
„kamienicznika”, pogardzana przew romantyków, nie przeszkodziła Wagnerowi w stworzeniu
wybitnie „artystycznych”, wyrafinowanych, wizjonerskich budowli i całego stylu wiedeńskiej Secesji,
zapraszaniu do współpracy artystów w innych dziedzin, gromadzeniu wokół siebie uczniów.
Jednocześnie stosowanie rozwiązań przestrzennych i konstrukcyjnych, choćby w wiedeńskiej
Pocztowej Kasie Oszczędności, czy we własnej drugiej willi oraw zainteresowanie urbanistyką
wyraźnie zapowiadało modernizm.
Liberalizm w architekturze
Pojawił się w jednej strony wraw w architekturą przemysłową i emancypacją inżynierów.
Poszerzył granice architektury, zliberalizował ją, otwarł na nową dziedzinę i nowych twórców.
Pomógł przypomnieć, że kostium to jedynie mało ważny instrument. Jednak również wprowadził
w dziedzinę sztuki prymat ekonomicznych mechanizmów nad ideą piękna i szacunkiem wobec
historii i tradycji. Pozwolił przedsiębiorcy zasłaniać się mianem artysty, a artyście wolą inwestora.
Mistrz, jak Otto Wagner, potrafił doprowadzić do kompromisu. Jednak często być przedsiębiorcą i
budowniczym, oznaczało prowadzić firmę, starać się o zamówienia, korzystać w pracy innych,
konkurować na wszystkie sposoby, zapomnieć o sztuce, być architektem tylko w nazwy. Liberalizm,
jeśli nie został ujarzmiony, wymuszał bowiem rezygnację ze sztuki. Przenosił siły twórcze w inną
dziedzinę. Obnażał ich brak w takiej skali, aby sprostać byciu artystą i przedsiębiorcą. Skłaniał do
nazywania sztuką działalności, która nosiła tylko artystyczne pozory. Liberalizm w architekturze
wynikał zatem przede wszystkim w postawy architekta. Rozpoznać go jednak można także
poprzew akty wprowadzania budowania, pozbawionego myśli o pięknie, w dziedzinę architektury –
sztuki.
546
Por. List stałej delegacji IV Zjazdu austriackich inżynierów i architektów w Wiedniu z dnia 1 grudnia 1903,
zawiadamiający o wniesieniu przez nią do Ministerstwa spraw wewnętrznych interpelacyi w sprawie wypadku
zamianowania Józefa Zehra, ukończonego słuchacza szkoły przemysłowej w Libercu, autorskim inżynierem
budowy i kultury, CTL, R. 22: 1904, nr 5, s. 58.
547
Por. Die Kunst des Otto Wagner, red. Gustav Peichl, Wien 1984, passim; Heinz Geretsegger, Max Peintner,
Otto Wagner. The Expand City. The Begining of Modern Architecture, London 1979, passim.
324
Liberalizm
Liberalizm w Polsce548
Pojawienie się liberalizmu w polskiej myśli politycznej wiązane jest w działalnością
Wincentego Niemojewskiego i grupy Kaliszan, którzy na terenie Królestwa Polskiego głosili zasady
nadrzędnej wartości umowy wolnych jednostek w polityce i gospodarce. Patroni pozytywizmu, Józef
Supiński we Lwowie i Aleksander Świętochowski w Warszawie, wyznawali zasady
światopoglądowej wolności i praw naturalnych jednostki. Wolność narodową i pojedynczego
obywatela głosili demoliberałowie, którzy w okresie Autonomii Galicyjskiej skupili się wokół Nowej
Reformy Tadeusza Romanowicza i dyskutowali w konserwatywnymi Stańczykami. W okresie
międzywojennym, pełna doktryna liberalizmu pojawiła się w poglądach Krakowskiej Szkoły
Ekonomicznej Adama Krzyżanowskiego, która głosiła zasady nadrzędnej wartości wolności
indywidualnej i wolnego rynku, ograniczanych jedynie przew prawo państwa, niezależnych od
władzy wykonawczej.
Mimo, że doktryny liberalne najpełniej rozwinęły się w środowisku krakowsko-lwowskim, to
jednak rozwój będącym rezultatem rewolucji przemysłowej i pojawienia się liberalizmu
gospodarczego, objął przede wszystkim Warszawę, w której mimo rosyjskiej opresji pojawił się
przemysł, narodziła burżuazja, a liczba ludności wzrosła od 64 tysięcy w 1803 roku do 884 w 1914 i
miliona trzystu tysięcy w 1939. Mimo zatem, że aktywność polskiego żywiołu w Warszawie
nacechowana była romantycznym patriotyzmem, miasto to umiejętnie wykorzystywało liberalne
zasady, które pojawiły się w ekonomii carskiej Rosji.
Liberalizm i architektura na ziemiach polskich
Warszawa
Zaborowa rzeczywistość spowodowała, że dawna i przyszła stolica nie osiągnęła rangi
metropolii – stosunkowo mała była skala budowli, brakowało wielkich inwestycji państwowych i
rządowych, nie organizowano wystaw i imprez, nie rozwinęła się urbanistyka.549 Zarazem
romantyczny imperatyw narodowej pamięci nakazywał odnajdywać narodowego ducha
w architekturze, śledzić historię polskiego budownictwa, poszukiwać narodowego stylu, restaurować
zabytki. W drugiej strony, wpływ Petersburga utrzymywał szczególną popularność monumentalnego
neoklasycyzmu, a budowa kamienic była najczęściej powielaniem szablonów w wzorników. Obok
wielkich indywidualności, Józefa Piusa Dziekońskiego, czy Władysława Marconiego, właśnie
w przeciętnej twórczości realizowali się budowniczowie głównie na architekturze po prostu
zarabiający, przy czym i wielcy nie stronili od takiej działalności. Przykładową postacią jest Stefan
Szyller,550 wykształcony w petersburskiej akademii, ale dużo piszący o narodowych cechach polskiej
architektury i restaurujący zabytki związane w polską historią. Karierę rozpoczął od spółki
w Antonim Jabłońskim, potem założył pracownię, w której korzystał w pracy młodych architektów.
Dzięki temu mógł twierdzić, że wykonał około 1000 projektów, zostać starszym budowniczym
Miasta Warszawy w latach 1913-1920, a później, kiedy kariera, wzniesienie wielu kamienic, fabryk,
budynków użyteczności publicznej i sukcesy w konkursach ugruntowały jego pozycję, skupić się na
548
Opis liberalizmu w Polsce [za:] Włodzimierz Bernacki, Z dziejów polskiego liberalizmu politycznego,
Kraków 1994, passim.
549
Por. Stefan Kieniewicz, Warszawa w latach 1795-1914, Warszawa 1976; Małgorzata Omilanowska, Stefan
Szyller 1857-1933, Warszawa 1995, t. I., ss. 115-129; Jadwiga Roguska, Środowisko architektoniczne
Warszawy na przełomie XIX i XX wieku (1890-1914), Kwartalnik Architektury i Urbanistyki, t. XIX: 1974, z.
3, ss. 219-230. Szerzej o wpływie rozwoju gospodarczego na architekturę w Królestwie Polskim, por. np. Maria
Nietyksza, Rozwój miast i aglomeracji przemysłowych w Królestwie Polskim 1865-1914, Warszawa 1986.
550
Wiadomości o Szyllerze oparte o: Małgorzata Omilanowska, Stefan Szyller 1857-1933, Warszawa 1995, t. I.
325
Liberalizm
budowaniu kościołów poza Warszawą, gdzie udawało się łączyć romantyczne, patriotycznoartystyczne upodobania w osiąganiem zysku551.
Jednak właśnie w Warszawie pojawiło się teoretyczne zainteresowanie architekturą
przemysłową. Obecne było ono szczególnie na łamach fachowego periodyku Inżynieria i
Budownictwo, wydawanego już od 1878 roku. Dużo później, choćby Władysław Piniński
wypowiadał się o „Budowlach fabrycznych w architekturze”.552
Okres międzywojenny to przede wszystkim brak ograniczeń politycznych, rola stolicy dużego
państwa i metropolii, rozwój architektury użyteczności publicznej związanej w inwestycjami
państwowymi, pojawienie się urbanistyki i planowania przestrzennego, koncentracja środowisk
twórczych. Owocuje to przyciąganiem artystów w innych polskich miast. Na przykład warszawska
działalność Warsztatów Krakowskich stanie się podstawą rozwoju rządowo wspieranej polskiej Art
Deco, a rządowe budynki zbuduje znany wcześniej w Galicji Zdzisław Mączeński. W drugiej strony,
stolica zostaje centrum lewicowego, międzynarodowego modernizmu, propagowanego głównie
przew architektów grup Blok i Praesens. Wpływ roli centrum na inwestowanie w architekturze
najlepiej ukazuje budowa Szkoły Głównej Handlowej, przeprowadzona przew masonerię,
przejmującą kontrolę nad finansowo-polityczną elitą kraju. Zdobycie lukratywnego zamówienia
pozwoliło jednocześnie Janowi Koszczycowi Witkiewiczowi zrealizować ciekawą artystycznie
koncepcję oraw zapewnić architektowi powodzenie w zawodzie nawet w czasach po II wojnie
światowej.553
W Warszawie udawało się więc wykorzystać czasem gospodarczą koniunkturę dla
romantycznej myśli o architekturze ideowej i artystycznej. W drugiej strony, zwłaszcza
międzywojenna stolica, stała się przykładem świata karier opartych na wykorzystywaniu politycznych
i ekonomicznych mechanizmów liberalizmu, co miało wpływ na postawę architektów tego
środowiska i rozwój budownictwa w mieście. Lepszego przykładu liberalnej przedsiębiorczości niż
sztuki w architekturze.
Jednak najciekawszym materiałem dla ukazania wyjątkowej w kulturze polskiej relacji
romantyzmu i liberalizmu, także w architekturze, jest sytuacja Krakowa i Lwowa.
Matnia. Środowiska architektoniczne Krakowa i Lwowa.
Historia
W II połowie XIX wieku, w okresie Galicyjskiej Autonomii, kiedy środowiska
architektoniczne Krakowa i Lwowa zaczynały się formować Kraków był austriacką fortecą,
ziemiańskim „service-city” i stolicą duchowej pamięci polskiego narodu.554 Lwów był stolicą
551
W istocie zidentyfikowano wzniesienie 47 budynków użyteczności publicznej, 20 dużych kamienic, 60
kościołów 11 fabryk, 15 dużych restauracji, uczestnictwo w co najmniej 17 konkursach, ale też ogromną ilość
drobnych prac, projektów i wiele publikacji teoretycznych. Szyller był bardziej romantycznym artystą niż
budowniczym-przedsiębiorcą, ale taką pozycję zapewniły mu właśnie duże sukcesy, także finansowe, w
początkowej fazie działalności, kiedy wykorzystując spółkę i pracownię po prostu dużo budował: „Szyller
należał niewątpliwie do tej nielicznej kategorii architektów, którzy mogli dobierać zlecenia w zależności od
swoich upodobań i predyspozycji. Przymus ekonomiczny rzadko skłaniał go do podejmowania zadań
niezgodnych z jego zainteresowaniami. Postrzegał siebie samego jako architekta-artystę stworzonego do
wyższych celów, zawsze mocno podkreślał różnicę między budownictwem a architekturą, i tylko tę ostatnią
doceniał jako efekt wysiłków prawdziwie twórczych”, M. Omilanowska, op. cit. t. I s. 129.
552
Por. Budowle fabryczne w architekturze, Piniński Wł., PT, R. 38: 1912, t. L, nr 45, s. 596, nr 46, s. 611.
553
Por. Marta Leśniakowska, Jan Koszczyc Witkiewicz (1881-1958) i budowanie w jego czasach, Warszawa
1998, ss. 49-55.
554
Opis sytuacji politycznej i społecznej Krakowa i Lwowa w Galicji i międzywojennej Polsce, jeśli nie
opatrzony odrębnym przypisem [za:] Janina Bieniarzówna, Jan M. Małecki, Dzieje Krakowa, t. 3: Kraków w
latach 1796-1918, Kraków 1994 i t. 4: Kraków w Latach 1918-1939, Kraków 1997; Stanisław Grodziski, Zarys
326
Liberalizm
administracyjną i polityczną austriackiej prowincji, bogatą i związaną w Wiedniem nowoczesną
metropolią, w której ścierały się wpływy różnych politycznych stronnictw, różnych kultur i różnych
narodów. Właśnie w tym mieście, które przed I wojną światową liczyło blisko 200 tysięcy
mieszkańców i sytuowało się pod względem wielkości na trzecim miejscu w Monarchii AustroWęgierskiej, pojawiły się idee liberalno-demokratyczne, głównie wśród tendencji narodowych, a
przede wszystkim możliwy był rozwój liberalnych mechanizmów gospodarczych, w czasem
wręcw burzliwy, szczególnie – przy słabym przemyśle – w dziedzinie handlu i usług, gdzie
wpisywały się także artystyczne usługi kulturowe oraw architektura i budownictwo.
Kraków, mimo głośnej, ale małej grupy politycznych liberałów skupionych wokół „Nowej
Reformy”, kontrolowany był przew konserwatywnych Stańczyków i kultywując szlachecką kulturę
widział swą szansę głównie w spełnianiu roli romantycznego, patriotycznego, staroświeckiego
muzeum i szlacheckiego, wygodnego „przytuliska”. Choć zatem w Krakowie liberalizm nie chciał się
przyjąć w naturalną gwałtownością, to jednak austriacką twierdzę, a zarzazem polskie muzeum,
można było rozbudowywać i liczba ludności miasta przed I wojną światową wynosiła blisko 150
tysięcy, co dowodziło, że siła romantycznej tradycji nie musi jednak hamować rozwoju.
Okres międzywojenny przyniósł wielką zmianę głównie dla Lwowa, który na rzecw Warszawy
utracił swą funkcję politycznego centrum. Dla Krakowa oznaczał zupełną likwidację ograniczeń
twierdzy oraw objęcie politycznej roli stolicy województwa. Liczba ludności zwiększyła się do 259
tysięcy w 1939 roku Mimo warszawskiego drenażu najbardziej aktywnych przedstawicieli
inteligencji, siła romantycznej tradycji pozwoliła Krakowowi utrzymać status ważnego centrum
naukowego i kulturalnego. Chociaż liberalna myśl gospodarcza głoszona przew Krakowską Szkołę
Ekonomiczną pozostała bardziej w sferze teorii, to jednak początki przemysłu, czy nawet wysoki
status społeczny i finansowy właśnie naukowców i urzędników, pozwalał na przejawianie się
w Krakowie liberalnych postaw ekonomicznych i światopoglądowych.
W obydwu
miastach
pojawiły
się
zatem
wpływy
romantycznych
mechanizmów liberalnych, wolnorynkowych i konkurencyjnych, ale w różnym zakresie.
idei
i
Romantyczna sztuka
Lwów555 miał swoich artystów, znajdujących oparcie w Towarzystwie Sztuk Pięknych,
czasopismach „Sztuka”, a potem „Lamus”, w jakiś sposób także w Miejskiej Galerii Obrazów,556 przy
Muzeum Przemysłowym i przede wszystkim we własnym knajpianym świecie, w którym, głównie u
„Naftuły” Szymona Michała Toepfera, spotykali się Jan Kasprowicw w Kazimierzem Sichulskim i
ustroju politycznego Galicji [w:] Galicja i jej dziedzictwo, t. I: Historia i polityka, red. Włodzimierz Bonusiak i
Józef Buszko, Rzeszów 1994, ss. 17-28; Urszula Jakubowska, Życie polityczne we Lwowie na przełomie XIX i
XX wieku [w:] Galicja i jej ..., ss. 83-96; J. M. Małecki, Lwów i Kraków - dwie stolice Galicji, Roczniki
Dziejów Społecznych i gospodarczych, t. L: 1989, ss. 119-130.
555
Opis środowisk artystycznych Lwowa i Krakowa, jeśli nie opatrzony odrębnym przypisem [za:] Jurij
Birjulow, Secesja we Lwowie, Warszawa b.r.w.; H. Kramarz, op. cit.; Stanisław Lam, Życie wśród wielu,
Warszawa 1968, ss. 20-129; Stanisław Wasylewski, Lwów, Poznań b.r.w.; oraz Tadeusz Dobrowolski, Sztuka
Młodej Polski, Warszawa 1965; Maria Podraza-Kwiatkowska, Literatura Młodej Polski, Warszawa 1992;
Kazimierz Wyka, Kraków stolicą Młodej Polski [w:] Kraków i Małopolska przez dzieje, red. Celina Bobińska,
Kraków 1970.
556
Pierwsza myśl o założeniu Miejskiej Galerii obrazów pojawiła się jeszcze w 1861 r. Ostateczną decyzję
podjął Magistrat w r. 1897, a środki na zakup dzieł przyznał po raz pierwszy w 1902. Początkowo siedzibą
Galerii było Muzeum Przemysłowe, później została ona przeniesiona do pałacu podarowanego na ten cel przez
rodzinę Dzieduszyckich.. Magistrat Lwowa kupował dla Galerii również prace współczesnych twórców, np.
Sichulskiego i Mehoffera, wspierając w ten sposób artystów, por. Henryka Kramarz, Mecenat artystycznokulturalny samorządu Miejskiego we Lwowie u schyłku czasów autonomicznych [w:] Lwów. Miasto..., ss. 9098. Magistrat odegrał też ważną rolę przy założeniu tak ważnych instytucji jak: Muzeum Przemysłowe,
Muzeum Jana III Sobieskiego, Muzeum Historyczne. Szczególną rolę spełniał tu wiceprezydent Tadeusz
Rutowski.
327
Liberalizm
Władysław Jarockim (członkami Towarzystwo Sztuki Stosowanej „Zespół” utworzonego
przew Mariana Olszewskiego 1911 roku557), przyszły rektor krakowskiej Akademii Fryderyk Pautsch
w nie stroniącym od secesji scenografem lwowskiego teatru Feliksem Wygrzywalskim, czy
podobnym w manierze rzeźbiarzem Zygmuntem Kurczyńskim. Na marginesie tych środowisk
pozostawali: dyktująca kanony kobiecej mody Irena Solska, dożywająca we Lwowie swych dni
Gabriela Zapolska, rozpoczynający poetycką karierę Leopold Staff, czy dzielący w nim na przełomie
wieków fascynację filozofią Fryderyka Nietzsche, wizjoner teatru Ostap Ortwin558. Po I wojnie
światowej Lwów pozostał ważnym ośrodkiem kultury. Ogromną artystycznie rolę odegrał teatr
prowadzony krótko przew Leona Schillera i dłużej przew Wilama Horzycę. Legendą polskiego radia
stała się „Wesoła Lwowska Fala”.
Jednak to Kraków był stolicą polskiej sztuki. Istniała tu, przeżywająca w II połowie XIX i na
początku XX stulecia swój złoty okres, Szkoła Sztuk Pięknych (potem Akademia), prowadzona
najpierw przew Jana Matejkę, a potem przew Juliana Fałata.559 Aktywną działalność prowadziły od
1854 roku Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych,560 od roku 1897 Towarzystwo „Sztuka”. Od 1901
roku istniało Towarzystwo Polska Sztuka Stosowana, współpracujące później w Warsztatami
Krakowskimi.561 W roku 1879 powstało także Muzeum Narodowe, a w roku 1867, po długich
staraniach Adriana Baranieckiego, Muzeum Techniczno-Przemysłowe562. Świetny okres przeżywał
teatr, najpierw za dyrekcji Stanisława Koźmiana, a potem Tadeusza Pawlikowskiego i Ludwika
Solskiego. Wreszcie w Krakowie wychodziły artystyczne: dwumiesięcznik „Świat”, w którym karierę
rozpoczął redaktor i badacw sztuki Zenon Przesmycki, potem także „Sztuka Stosowana”, „Museion”
oraw przede wszystkim „Życie” Stanisława Przybyszewskiego, skupiające – wraw w kabaretem
„Zielony Balonik” - krakowską cyganerię. Artyści stali jednak w cieniu neoromantycznego demiurga,
Stanisława Wyspiańskiego, dramaturga i poety, malarza, projektanta sztuki stosowanej i architektury
oraw teatralnego reżysera. Po I wojnie światowej, mimo emigracji Warsztatów Krakowskich do
Warszawy, Kraków pozostał stolicą, w jednej strony akademickich malarzy-kolorystów, a w drugiej
nurtów modernistyczno-awangardowych, poety Tadeusza Peipera, futurystów, czy lewicującej Grupy
Krakowskiej i teatru Cricot.
Kraków był więc ośrodkiem romantycznego pojmowania historii i sztuki, w stopniu większym
niż Lwów, któremu bliżej było natomiast do liberalnej dynamiki gospodarczej i społecznej otwartości.
557
Por. Irena Huml, Warsztaty Krakowskie, Warszawa 1973, ss. 33-34.
558
Por. Tymon Terlecki, Ludzie, książki i kulisy, Londyn 1960, ss. 37.
559
Początki krakowskiego szkolnictwa artystycznego sięgają końca XVIII w., kiedy to w 1745 r. Uniwersytet
Jagielloński wziął pod opiekę grupę malarzy, którzy oderwali się od cechu, co zaowocowało później
powstaniem grupy malarzy-wirtuozów. Po rozbiorowym załamaniu, w Rzeczpospolitej Krakowskiej, w ramach
Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu powstaje Akademia Sztuk Pięknych. W 1833 r. zostaje ona
przemianowana na Szkołę Sztuk Pięknych i połączona z Instytutem Technicznym. W roku 1850 jej dyrektorem
zostaje Władysław Łuszczkiewicz budując podwaliny przyszłej świetności krakowskiej uczelni. Szkoła
uniezależnia się od Instytutu w roku 1873. Wtedy też dyrektorem zostaje Jan Matejko, prowadząc uczelnię w
duchu romantycznym i akademickim. Radykalną reformę przeprowadza w r. 1895 Julian Fałat. W roku 1900
Szkoła zostaje Akademią. Por. Maria Poprzęcka, Akademizm, Warszawa 1977, ss. 48-49; Materiały do dziejów
Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie 1918-1835, red. J. E. Dutkiewicz, Wrocław 1959, passim; Materiały do
dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie 1895-1939, red. J. E. Dutkiewicz, Wrocław 1969, passim.
560
Por. Emanuel Świeykowski, Pamiętnik Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie 1854-1904,
Kraków 1905, ss. I-LXXII; Ignacy Trybowski, Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie [w:]
Polskie życie artystyczne 1890-1914, Wrocław 1967, s. 169.
561
562
Por. Irena Huml, Polska sztuka stosowana XX wieku, Warszawa 1978 oraz idem, Warsztaty..., passim.
Por. Zbigniew Beiersdorf, Muzeum Techniczno-Przemysłowe w Krakowie, RK, t. 57: 1991; Andrzej Kopf,
Muzeum Narodowe w Krakowie, Historia i zbiory, Kraków 1962.
328
Liberalizm
Prawo563
Galicyjski budowniczy, aby rozpocząć działalność zawodową musiał nauczyć się poruszania
wśród instytucji, urzędów, praw i ludzi tworzących typowo „austriacką” biurokrację. Skomplikowana
była struktura podwójnego państwa, podzielonego na prowincje w rozbudowanym samorządem
krajowym, powiatowym i zróżnicowanym w zależności od gminy. Labirynt tworzyły dublujące się
organy państwa i samorządu, tworzone także przew architektów-urzędników, poddanych
skomplikowanym procedurom przeniesień, mianowań, odznaczeń, karier, ale i zależności
oraw strukturalnego skostnienia.564 Wreszcie każdy architekt, urzędnik, czy działający projektant
i budowniczy, znać musiał ustawy. Otrzymanie zezwolenia na działalność budowlaną regulowały
ogólnopaństwowe: ustawa o przemysłach budowlanych w 1893 roku i rozporządzenia o rządowo
upoważnionych technikach prywatnych w 1860 roku. Architekci – w ramach walki w konkurencją
niekoncesjonowanych budowniczych chcieli je zresztą zaostrzyć.565 Natomiast różne w różnych
miastach były ustalenia dotyczące wydawania „konsensów” – pozwoleń na budowę, parcelacji,
„regulacji”, czyli planów zagospodarowania przestrzennego (które faktycznie zaczęły być uchwalane
dopiero tuż przew wojną, i to gdzie niegdzie), przepisów wojskowych i przeciwpożarowych.
Zamieszanie wprowadził podział ustaw budowlanych na: lwowską, krakowską, dla większych miast,
dla większych miejscowości, dla wsi i miasteczek. Galicyjski architekt doświadczał zatem
wynaturzenia jednej w najważniejszych zasad liberalnego państwa - rządów prawa. Zamiast
czytelnych reguł rozpoznawać bowiem musiał biurokratyczny bałagan.
Pewna zmiana zaszła po wojnie, kiedy ujednoliceniu uległo prawo obowiązujące na terenie
całej Rzeczpospolitej.566 Wciąż jednak brakowało jednej, całościowej ustawy regulującej problemy
budownictwa. Sam jednak ustrój, choć oparty na przepisach obowiązujących wcześniej w Galicji,
w większości wypadków rozwijał, precyzował i upraszczał budowlane przepisy. Prowadzenie
563
Opis struktury urzędów politycznej Galicji [za:] Stanisław Grodziski, The Organization and Role of Galician
Municipal Government at the Turn of the Century [w:] Mayors and City Halls, Kraków 1998, ss. 25-33;
Czesław Krawczak, Prawo budowlane na ziemiach polskich, Poznań 1975. Kazimierz Władysław Kumaniecki,
Zarys austryackiego prawa budowlanego. Ze szczególnem uwzględnieniem galicyjskiego ustawodawstwa,
Kraków 1914, ss. 167-177 oraz w oparciu o informacje z Czasopisma Technicznego.
564
Por. np. „Starszy inż. Jan Matula [...] został radcą budownictwa, a inżynierowie Alojzy Fischer i Henryk Stahl
starszymi inżynierami przy budowlach rządowych w Galicyi”, CTL, R.2: 1884, nr 8, s.103; “Adjunkci
budownictwa Zygmunt Dawid i Franciszek Piszczak [...] inżynierami bud. Tytus Pawłowski i Józef Kriegeisen
prowizorycznymi adjunktami budownictwa”, CTL, R.2: 1884, nr 9, s.118; „Mianowania: Minister Spraw
Wewnętrznych zamianował adiunkta budownictwa, Adama Romera, inżynierem dla państwowej służby
budownictwa w Galicyi. Pan Namiestnik przeniósł c. k. inżyniera Adama Romera ze Lwowa do Przemyśla, c. k.
praktykantów budownictwa Adama Mozdyniewicza ze Lwowa do Zaleszczyk, Antoniego Gończarczyka ze Lwowa
do Nadwórny”, CTL, R. 8: 1890, nr 23, s. 192; "C. k. radca Namiestnictwa M. Moraczewski został zamianowany
starszym radcą i przełożonym departamentu technicznego w c. k. Namiestnictwie we Lwowie", CTK, R. VI: 1892,
nr 18, s. 278; „M. Moraczewski (st. radca bud. we Lwowie) otrzymał order św. Stanisława a H. Stahl (st. inżynier
we Lwowie) order św. Anny; Franciszek Skowron mianowany został starszym inżynierem w ministerstwie swem,
równocześnie [...] kierownika budowy gmachu sprawiedliwości we Lwowie”; CTL, R.11: 1893, nr 9, s.72; „Cesarz
nadał st. radcy bud., kol. Janowi Matuli z okazyi przeniesienia go w stan stałego spoczynku tytuł radcy dworu [...]
Min. ośw. zamianował dyr państw. szkoły przem. we Lwowie radcę rządowego kol. Zygmunta Gorgolewskego
konserwatorem w centralnej komisyi dla badania i utrzymania zabytkowej sztuki i pomników historycznych, CTL,
R.20: 1902, nr 3, s.47.
565
Sprawa ta burzyła architektów przez długi okres, por. np. .Sprawozdanie z posiedzenia Zarządu Towarzystwa
Politechnicznego we Lwowie 22 VII 1878, Dźwignia, R. 2: 1878, nr 8, s. 57; Sprawozdanie z posiedzenia
Wydziału Głównego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie w dniu 4. XII. 1911, CTL, R. 30: 1912, nr 4, s.
54; Jan Sas Zubrzycki, Matnia. Rzecz o godności „stanu architektonicznego”, Kraków 1911, s. 15.
566
Informacje o ustroju prawa budowlanego w II Rzeczpospolitej [za:] Kazimierz Kumaniecki, Budownictwo i
zabudowanie osiedli [w:] K. Kumaniecki, Jerzy Langrod, Szczęsny Wachholz, Zarys ustroju, postępowania i
prawa administracyjnego w Polsce, Kraków 1939, ss. 493-537. O inspirowaniu się prawem Galicji w II
Rzeczpospolitej por. np. S. Grodziski, op. cit., s.27.
329
Liberalizm
działalności architektonicznej i w dziedzinie przedsiębiorczości budowlanej łatwiejsze okazało się dla
dawnych Galicjan, w których tak krakowianie jak i lwowiacy przeszli w takim samym stopniu
austriacką szkołę biurokracji. Zarazem porządkowanie prawa po wojnie ukazało oddziaływanie
w Polsce myśli liberalnej, ceniącej wolność, ale w jasnych, legislacyjnych ramach.
Politechnika Lwowska
Architekci w obydwu miast stawali wobec takich samych problemów w nieczytelnym prawem.
Nie mieli jednak takiego samego punktu wyjścia. Dla przygotowania architektów do zawodu,
lwowiacy mieli przede wszystkim swą Politechnikę w Wydziałem Architektury.567 Za wzorem
wiedeńskim we Lwowie myślano najpierw o Szkole Realnej, założonej ostatecznie w niemieckim
językiem wykładowym w 1817 roku. Stała się ona ostatecznie dwuletnim kursem przygotowawczym
do studiów technicznych, które rozwijać się miały na Uniwersytecie, co spełniało postulaty stanu
szlacheckiego, bowiem: „połączenie studyów technicznych w Wydziałem filozoficznym pochlebiałoby
ambicyi młodzieży szlacheckiej więcej, aniżeli oparcie tych studyów o Szkołę realną, bo w Szkole
realnej uczą się tylko synowie rzemieślników i żydów”568. Eksperyment poniósł fiasko. W 1835 roku
rozszerzona szkoła stała się c. k. Akademią Realno-Handlową, a wreszcie w 1844 roku dodano
dwuletni oddział techniczny w kursami „budownictwa niższego (architektury) i „wyższego”
(drogowego i wodnego) oraw „rysunków w budownictwa” i powstała c. k. Akademia Techniczna we
Lwowie. Profesorem budownictwa został Jerzy Beskiba. „W dwuletniej nauce całego budownictwa
(lądowego i wodnego) objaśniają się zadania budownicze okazaniem wszystkich części budowli lub
ich modelów, a w braku tychże dokładnymi rysunkami, do czego dołącza się potrzebne obliczenia”569.
Po 1848 roku na Akademię dopuszczeni zostali obcokrajowcy, co stało się pierwszym krokiem do
otwarcia uczelni dla Polaków w pozostałych zaborów. W roku 1871 budownictwo obsadził
dotychczasowy szef ruchu kolei lwowsko-czerniowieckiej Julian Zachariewicz, zaś cesarw Franciszek
Józef I zezwolił na używanie polskiego jako języka wykładowego. Od tego czasu Lwów stał się
jedynym akademickim ośrodkiem edukacji i myśli technicznej otwartym dla wszystkich Polaków, a
starania o powszechne używanie języka polskiego w szkolnictwie, urzędach i praktyce budowlanej
stały się prawdziwym wyzwaniem dla wielu architektów i profesorów uczelni.570 Profesorami
Akademii (od 1877 roku Politechniki) byli często jej wychowankowie, na przykład Gustaw Bisanz,
Tadeusw Obmiński, Jan Lewiński, Teodor Talowski, Jan Sas Zubrzycki, Witold Minkiewicz, którzy
jednocześnie praktykowali, współtworząc lwowskie środowisko architektoniczne. Wykładali też
Edgar Kováts, czy Adolf Szyszko-Bohusz. Maksymilian Thullie, który objął katedrę inżynierii w roku
akademickim 1887-88, zaczął przeprowadzać na uczelni eksperymenty w żelazobetonem. W okresie
międzywojennym, mimo warszawskiej konkurencji, Politechnika Lwowska pozostała ośrodkiem
formowania się polskiej architektury. Stefan Bryła studiował problematykę konstrukcji żelaznych i
567
Po warszawskim epizodzie istnienia Instytutu Politechnicznego w l. 1826-31 i próbie założenia podobnej
instytucji w Puławach w l. 1862-63 była to jedyna wyższa uczelnia techniczna realizująca wzory Paryża
(pierwsza na świecie Szkoła Politechniczna założona w 1794 r.), Pragi (Politechnika działa od 1806 r.) i przede
wszystkim Wiednia (Akademia Techniczna, przekształcona ze szkoły realnej, istniejącej od 1809 r., działała tam
od r. 1815) na ziemiach polskich i od 1872 r. w języku polskim.
Te i pozostałe infrormacje dotyczące historii Politechniki, biografii jej wykładowców oraz wydarzeń
rozgrywających się na uczelni, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem, [za:] Piotr Krakowski, Studia
architektoniczne na Politechnice [w:] Architektura Galicji XIX-XX w., red. Bohdan Czerkies, Lwów 1996, ss.
82-86; Politechnika Lwowska 1844-1945, op. cit.; Z. Popławski, op. cit.; Władysław Zajączkowski, C. K.
Szkoła Politechniczna we Lwowie, Lwów 1894.
568
Pfeiffer, memoriał [za:] W. Zajączkowski, op. cit., s. 28.
569
W. Zajączkowski, op. cit. s. 40.
570
Wypowiedzi w tej sprawie publikują już pierwsze numery pisma techników. Natomiast jednym z ostatnich
problemów stało się stworzenie pojęcia „żelbet”. Por. np. Sprawozdanie ze zgromadzenia tygodniowego
Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 25 V 1878, Dźwignia, R. 2: 1878, nr 7, s. 50; St. Bryła, Polemika. Ze
słownictwa technicznego. Żelbet, CTL, R. 30: 1912, nr 8, ss. 110-111.
330
Liberalizm
żelazobetonowych, urbanistykę wprowadził na uczelnię Ignacy Drexler, a tradycje Zachariewicza i
Szyszko-Bohusza kontynuował ze szczególnym powodzeniem Witold Minkiewicz, który stworzył
wokół siebie środowisko własnych uczniów. Lwów stworzył zatem swoją uczelnię techniczną. Fakt
ten miał nie tylko prestiżowy, ale również ekonomiczny wymiar. Wszak studenci i absolwenci
stanowili przecież część lwowskiej gospodarki.
Studia zagraniczne
Politechnika nie była jedynym źródłem architektonicznego bogactwa Lwowa. Już niektórzy
spośród profesorów posiadali szerokie „pozalwowskie” doświadczenia. Kováts studiował w Zurychu,
a potem współpracował w Gotfriedem Semperem i Karlem Hasenauerem w Wiedniu.
Minkiewicw rozpoczął swe studia w Warszawie. Marian Osiński skorzystał ze stypendiów w Rzymie
i Monachium. Szyszko-Bohusw był wychowankiem Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu,
studiował w Wiedniu, Pradze i Berlinie. Na wiedeńskiej politechnice doskonalili się również
Talowski i Julian Zachariewicz. Liberalny duch konkurencji powodował zatem, że najlepsi,
najbardziej aktywni i najodważniejsi potrafili zdobyć szerszą wiedzę.
„Importy”
Konkurencja powodowała też konieczność stawienia czoła obcym przybyszom.571
Germanizacyjna polityka wywołała emigrację architektów w terenów zaboru pruskiego. Zygmunt
Gorgolewski porzucił posadę architekta miejskiego w niemieckim Halle, by we Lwowie wybudować
Teatr Miejski. Ten twórca, podobnie jak Maciej Moraczewski i wieloletni architekt miejski, autor
wielu budowli użyteczności publicznej Julian Hochberger byli absolwentami szkoły berlińskiej.
Wiedeńskie uzupełnienia budowlanej wiedzy wyraźnie ujawniał Alfred Zachariewicz, twórca
secesyjnych Pasażu Mikolascha, czy kamienicy Bałłabana. Roman Feliński stał się natomiast - po
swym powrocie w Monachium - wybitnym przedstawicielem lwowskiego „modernizmu”, twórcą
żelbetowo-szklanego domu towarowego. Polacy szybko aklimatyzowali się w środowisku i zdobywali
nawet intratne posady, być może na skutek wiary, że porzucenie Halle i Hildesheim dla Lwowa
nobilituje miasto.572 Bardziej obcych próbowano raczej ignorować i trudno znaleźć wzmianki
w obficie rozpisującym się o architekturze Czasopiśmie Technicznym o Karolu Boubliku, czy
znów wiedeńskim wychowanku Friedrichu Ohmannie.573 Ten ostatni zresztą odebrał Lwowu nieco
splendoru, przedkładając nadeń Pragę, gdzie wznosił swe modernistyczne budowle nawet na Placu
Wacława,574 i przede wszystkim Wiedeń. Niechęć budziły próby konkurowania na lwowskim rynku
budowlanym podejmowane przew architektów europejskiej klasy. Jeszcze w pierwszej połowie czasu
galicyjskiej stolicy działali we Lwowie wiedeńczycy: Peter Nobile wziął ważny udział
w przebudowie gmachu na siedzibę Ossolineum, Ludwig Pichl i Hans Salzmann wybudowali teatr
571
Opis dziejów środowiska architektonicznego Lwowa oraz architektury miasta, jeśli nie opatrzony odrębnym
przypisem, [za:] Jurij Biriulov, Secesja we Lwowie, Warszawa, brw., idem, Wiatr przemian. Nowe tendencje w
architekturze Lwowa 1890-1914 [w:] Architektura Lwowa XIX wieku, Kraków 1997, ss. 54-74, O. Czerner, op.
cit.; J. Purchla, Architektura Krakowa i Lwowa w XIX wieku [w:] Architektura Galicji XIX-XX w...., ss. 162171; idem, Wpływy wiedeńskie na architekturę Lwowa 1772-1918 [w:] Architektura Lwowa..., ss. 30-52; oraz
w oparciu o badania prowadzone w Międzynarodowym Centrum Kultury w czasie przygotowań do wystawy
„Architektura Lwowa XIX wieku (1772-1918)” oraz w ramach projektu pt. Architektura i urbanistyka Lwowa
XIX wieku (grant Komitetu Badań Naukowych).
572
Gorgolewski był inspektorem urzędu budowlanego najpierw w Halle, potem w Hildesheim. We Lwowie
został najpierw dyrektorem szkoły przemysłowej, a potem konserwatorem w centralnej komisyi dla badania i
utrzymania zabytkowej sztuki i pomników historycznych Por. CTK, R. V: 1891, nr 8, s. 100; R. VII: 1893, nr 2, s.
20; R. VII: 1893, nr 6, s. 56; CTL, R.20: 1902, nr 3,s. 47; nr 6, s.91.
573
Por. też np. Rozmaitości, "czas wystąpić odpowiednio przeciw oddaniu publicznych budowli we Lwowie
obcokrajowym architektom", CTL, R.15: 1897, nr 8, s.100.
574
Por. Jaroslava Staòková, Jiøí Štursa, Svatopluk Vodì ra, Pražská architektura. Významné stavby jedenácti
století, Praha 1991, ss. 260, 273.
331
Liberalizm
Skarbka a Teofil von Hansen wzniósł Zakład Inwalidów na Kleparowie. Działali także Wilhelm
Schmitt, czy Risori. Później w konkursie na gmach Sejmu Krajowego wziął udział Otto Wagner.
Pojawili się wspomniany Ohmann, Ferdynand Kassler i wreszcie monopolizująca
środkowoeuropejski rynek bardziej lukratywnych zamówień spółka Ferdynanda Fellnera i Hermana
Helmera, która wybudowała ostatecznie we Lwowie siedzibę Kasyna Szlacheckiego i nowy Hotel
Georg’a. Obecność tego atelier we Lwowie, nawet w celu konsultacji w sprawie miejsca lokalizacji
miejskiego teatru wywoływała burzę wśród próbujących tworzyć lokalny monopol architektów.575
Zgodnie w typowym mechanizmem, lwowiacy, wykorzystujący zasady liberalnej konkurencji gdy
prowadziły one do ich sukcesu, eliminowali je, gdy zagrażały osiągniętej stabilizacji.
Absolwenci
Absolwentowi rzeczywistość dostarczała w czasem dowodów, że zaletą liberalnych
mechanizmów jest możliwość społecznego awansu, ale też początkowo zwykle nie oszczędzała także
doświadczeń związanych w wadami tych mechanizmów działających w świecie architektów.
Duża grupa młodych absolwentów Politechniki zapełniała szeregi służb technicznych
Namiestnictwa i Wydziału Krajowego. Choć „psychika galicyjskiego urzędnika była ograniczona
paragrafami ustaw i marzeniem by w awansem wzrastały pobory miesięczne”576 kariera taka była
marzeniem wielu techników, w tym architektów. Trudno dziwić się temu upodobaniu, skoro w owym
czasie „Młodzież kształcąca się w Szkole politechnicznej rekrutuje się przeważnie w warstw średniej
zamożności. Młodzież warstw zamożniejszych wyjątkowo tylko poświęca się studyom technicznym.
Młodzież zaś ubogą odstrasza zaś kosztowność tych studyów”, a „wśród publiczności
rozpowszechnione jest mniemanie, że zakład techniczny na to ustanowiono, aby przyjmować
uczniów zbankrutowanych, dla których wrota uniwersytetu są zamknięte”577.Urzędnicza kariera była
zatem jednym w przykładów awansu, choć stający do konkurencji takim awansem gardzili i marzyli
o samodzielnej karierze.
Kariery
Świeżo upieczeni absolwenci Politechniki i innych uczelni wchodzący do lwowskiego
środowiska stawali przed trudnym zadaniem. Potrzeby rynku zaspokajali działający już koledzy,
nierzadkie projekty importowane i przeciętna działalność budowlana oparta o wzorniki i prace
budowniczych, którzy nie trudzili się zdobywaniem dyplomu. Możliwości zatrudnienia w urzędach
były ograniczone. Na przykład Juliusw Hochberger, który sprawował przew długi okres urząd
budowniczego miejskiego, niemal zmonopolizował na długi czas municypalny rynek zleceń,
projektując wiele spośród szkół, lecznic oraw strażnicę pożarną. Był to szczyt kariery architekta
w służbie urzędniczej. Wielu innych musiało natomiast tułać się po - nierzadko dalekiej - prowincji.
Często najlepsi decydowali się pójść do spóźnionego terminu. Biuro budowlane Lewińskiego długo
wykorzystywało siły późniejszych mistrzów: Obmińskiego i Łuszpińskiego. W firmie Michała Ulama
i Zygmunta Kędzierskiego pracowali i Obmiński i Feliński. Nie zawsze nawet architekci swymi
nazwiskami podpisywali projekty wykonane dla firm, które w każdym razie kontrolowały zyski.
Wykorzystywanie mogło być bardziej subtelne. Bisanw uwolnił mistrza Zachariewicza od części
obowiązków dydaktycznych na czas budowy gmachu Politechniki, po to by samemu ostatecznie tę
budowę prowadzić. Ostatecznie, młodzi twórcy próbować mogli swych sił w konkursach
architektonicznych, kiedy o przyznaniu nagród decydować miała jakość, bo projekty konkurowały
anonimowo, w godłami. Cóż jednak w tego, skoro zamiary budowy pozostawały często w sferze
planów, a jeśli nawet były realizowane, to przecież i tak pierwsze miejsca zdobywali starzy
575
Teatr we Lwowie, CTK, R. IV: 1890, nr 3, s. 32.
576
J. Lam, op. cit., s. 57.
577
W. Zajączkowski, op. cit., ss. 131-132 oraz Sprawozdanie Dyrekcyi za rok 1853/4 [w:] ibidem, s.
52.Kronika w Czasopiśmie Technicznym to ciągłe przeniesienia, awansowania i tytułowania takich techników,
w tym architektów.
332
Liberalizm
wyjadacze, których koledzy często zasiadali w komisjach konkursowych, co rzuca cień na zasadę
obiektywności sądów i anonimowości współzawodnictwa. Teodor Talowski był wychowankiem
Politechniki i sławnym już twórca, który nie tylko wiele budował ale i dużo publikował. Jednak
dopiero po objęciu uczelnianej katedry ilość publikacji i recenzji w Czasopiśmie Technicznym
gwałtownie wzrosła i chyba nie było też przypadkiem jego zwycięstwo w konkursie na projekt
kościoła św. Elżbiety. W ten sposób Lwów odwdzięczał się za powrót marnotrawnego syna.
Natomiast wyjątkowy projekt Sosnowskiego zajął dopiero trzecią pozycję w konkursie na kościół św.
Anny, choć pewnie także dlatego, że zaskakiwał swą oryginalnością. Zdarzały się też sytuacje,
w których realizowano wcale nie zwycięski projekt. Dlatego dużo szczęścia miał słabo jeszcze
osadzony w środowisku Józef Piątkowski, który w 1908 roku zrealizował zwycięski w konkursie
projekt budynku Izby Rzemieślniczej. Konkurencja na rynku prowadziła oczywiście do napięć,
animozji i gry ambicji, których dobrym przykładem (podobnie zresztą jak przykładem trudności
młodych twórców) jest postawa Ludwika Wierzbickiego, który nawet po zdecydowanym wyroku
grona architektów ogłoszonym w Czasopiśmie Technicznym, nie był skłonny uznać Sadłowskiego
jako wyłącznego projektanta bryły i elewacji nowego budynku dworca, widząc w młodszym twórcy
jedynie członka zespołu.578 Do dziś też funkcjonuje we Lwowie - podobno jednak plotka - że
oskarżenia dotyczące złej akustyki teatru wzniesionego przew Gorgolewskiego spowodowały
samobójczą śmierć twórcy.579 Natomiast solidarną wściekłość lwowskich architektów - większą nawet
niż wspominane konsultacje Fellnera i Helmera - powodowała aktywna we Lwowie działalność
budowniczych nie posiadających wyższego wykształcenia, lecw projektujących i wznoszących
budowle. Walka o ograniczenie praw tych przedsiębiorców przew nadawanie niedostępnych im
koncesji stała się jednym w najważniejszych elementów kampanii na rzecw poprawy statusu
techników.
Właśnie opisywaną tutaj koteryjność środowiska architektów w jednej strony i śmiałość
niemałej grupy niekoncesjonowanych budowniczych miał na myśli Sas Zubrzycki pisząc o
budowlanej matni, w którą zaplątać się musi każdy świeżo upieczony absolwent Politechniki,
wierzący naiwnie w swe architektoniczne siły.580 Choć w słowach Zubrzyckiego pobrzmiewa żal, a
może nawet zawiść twórcy, który mimo, że był wychowankiem, a później profesorem na
Politechnice, szczęścia do lwowskich realizacji nie miał, to w jego zgryźliwych uwagach wiele było
prawdy. Niemniej jednak Lwów pozostawał w Galicji architektoniczną ziemią obiecaną, ofiarującą
sukces tym architektom, którzy umieli wykazać się przedsiębiorczością, zrozumieniem społecznogospodarczych warunków panujących w środowisku i potrafili pokonać konkurencję.
Ziemia Obiecana
We Lwowie budowano 200 budynków rocznie. Inwestorami bywały bogate instytucje
państwowe c. k. Monarchii i krajowe Galicji. Dzięki takim źródłom finansowania monumentalną
skalę miały budynki Namiestnictwa i Sejmu Krajowego, czy też siedziby uczelni: Politechniki,
uniwersyteckich wydziałów medycyny i chemii. Pole popisu dla architektów miejskich otwierała
architektura szkół i szpitali. Potężnym inwestorem były instytucje finansowe. Bank Lwowski, Bank
Polski, Bank Galicyjski, Bank Czeski, Izba Handlowa i Przemysłowa, Towarzystwo „Assicurazioni
Generali Trieste” i inne, budowały we Lwowie swe siedziby główne lub filialne, zawsze bogate
architektonicznie i dekoracyjnie, projektowane przew najlepszych i drogich architektów,
lokalizowane w centralnych punktach miasta. Wreszcie ziemianie i przedsiębiorcy, finansiści,
578
Por. Pismo do Redakcyi w sprawie autorstwa fasady dworca we Lwowie, CTL, R. 22: 1904, nr 9, ss. 13; listy
Władysława Sadłowskiego i Ludwika Wierzbickiego; Nowy dworzec kolei państwowych we Lwowie, Architekt
(dalej A), R. 5: 1904, z. 6, kk. 99-106, k. 202, tabl. XXXI-XXXVIII.
579
Prawdą jest natomiast, że Gorogolewski musiał stracić dużo energii walcząc o akceptację swego projektu,
por. Spraw. z pos. 5 zarządu odbytego w dniu 24 II, 27 II w Kasie Oszczędnościowej wysłuchanie wyjaśnień i
odpowiedzi p. Gorgolewskiego, dot. planów konkursu na gmach teatru we Lwowie, CTL, R.14: 1896, nr 6, s.69;
por. też dalszą część artykułu.
580
Por. J. Sas Zubrzycki, Matnia. Rzecz o godności „stanu architektonicznego”, Kraków 1911, s. 15.
333
Liberalizm
urzędnicy, kupcy i inteligencja lwowska budowali własne pałace Potockiego, Chołoniewskiego,
Comello, domy Wangego, Segala, Bromilskich, Bałłabana, Rohatyna. Willowa dzielnica powstała na
Kastelówce, ale jednocześnie część w wymienionych kamienic reprezentowała już bogatą także
innymi przykładami w mieście architekturę domów dochodowych i czynszowych pałaców. Pod
względem zamówień Lwów faktycznie stawał się „ziemią obiecaną”.
Polityka
Najbardziej reprezentacyjne we Lwowie były siedziby namiestnika cesarskiego i Sejmu
Krajowego. Ale już na przełomie wieków mieszczanie ogłosili konkurs na przebudowę ratusza
w bardziej monumentalnym i artystycznie wysmakowanym kształcie. Wcześniej też powstało kasyno
miejskie przy reprezentacyjnej ul. Akademickiej, niż szlacheckie, które za to wznieśli słynni Fellner i
Helmer i które zyskało monumentalną formę, a przede wszystkim lokalizację w sąsiedztwie sejmu.
W nim przecież najsilniejszą reprezentację miało polskie ziemiaństwo, dlatego też Kasyno
Szlacheckie miało drugą nazwę Narodowe.
Przewagę Polaków kontestował ukraiński Dom Ludowy. Często jakość architektury
wskazywać miała na siłę narodowego żywiołu. Konkurujące ze sobą gmachy
seminariów muzycznych to przykłady świetnych secesji i modernizmu. Jednak przede wszystkim
trwała walka na symbole. Rusini sięgali do motywów huculskich, interpretowanych jako sztuka ludu
ukraińskiego. Inspirację tę widać w budowanych przew pracujących dla wspominanego Jana (Iwana)
Lewińskiego Obmińskiego, Łuszpińskiego i Leona Lewińskiego gmachach ukraińskiego
Towarzystwa Kredytowego „Dnister”, bursie ukraińskiego Seminarium Pedagogicznego, czy
ukraińskim Domu Akademickim. Polacy w upodobaniem stosowali tzw. polskie attyki, które do dziś
odnaleźć można we Lwowie nie tylko w zwieńczeniach fasad siedzib Sokoła, czy polskiego domu
akademickiego. Sięgali też do motywów podhalańskich, zgodnie w lansowaną przew Stanisława
Witkiewicza koncepcją odrodzenia stylu polskiego w oparciu o Podhale. Głoszoną w polityce np.
przew Feldmanna wizję polsko-ukraińskiego porozumienia, w architekturze ilustrowały próby
stworzenia wspólnego stylu karpackiego albo wschodniogalicyjskiego, którego przykładami pawilony
Wystawy Krajowej w 1894 roku projektu m. in. Juliana Zachariewicza, czy prace szczególnego
zwolennika myśli o wspólnym stylu - Mokłowskiego.
W architekturze miały swą reprezentację także inne nacje. Mniej aktywni i bardziej
spolonizowani Ormianie nie tworzyli stylu narodowego. Jednak dwukrotne restauracje katedry
ormiańskiej, Bołoz-Antoniewicza i Franciszka Mączyńskiego, a przede wszystkim praca Józefa
Mehoffera, Karola Maszkowskiego i Jana Rosena nad wystrojem wnętrza, stworzyły bajeczny
przykład secesji.581 Józef Awin tworzył natomiast w swych projektach synagog, nagrobków, czy domu
akademickiego "nowy styl żydowski", oparty na geometrycznej secesji i motywach starej sztuki
żydowskiej. Awangardowy modernizm nowej hali pogrzebowej zaprojektowanej przew wschodzącą
gwiazdę lwowskiego środowiska - Felińskiego, czy pompa i monumentalna skala „Zinspalastów”
Schulimy Schönfelda albo Mojżesza Rohatyna (znów Feliński) pokazywały siłę finansową tej
lwowskiej mniejszości.
Architekt, dobrze rozumiejący zjawisko popytu, musiał zatem czujnie uważać na wszelkie
informacje dotyczące inwestycji budowlanych planowanych przew władze austriackie, instytucje
samorządowe, czy prywatne, a zarazem musiał umieć dostosować się do oczekiwań poszczególnych
grup społecznych i narodowościowych. Były to kolejne umiejętności, które nabywał adept sztuki
budowania działający w warunkach liberalnej gospodarki.
Emancypacja środowiska
Jeszcze w trakcie studiów na Politechnice, niskiemu statusowi socjalnemu kandydatów, złemu
przygotowaniu wyniesionemu ze szkół i lekceważeniu wobec studiów technicznych usiłowano
581
Jan Rosen zakończył prace nad wystrojem dopiero w l. 1924-29.
334
Liberalizm
zaradzić przew przyznawanie stypendiów, działania założonej w 1861 roku „Bratniej Pomocy”,
budowanie domów akademickich ale także przew zaostrzanie rygorów egzaminacyjnych oraw walkę
o podniesienie statusu społecznego wykształconego technika. Podejmowane kampanie zaowocowały
w 1883 roku wyborem Juliana Zachariewicza na posła do Rady Państwa we Wiedniu, cesarską
decyzją w roku 1893 uznawania dyplomu ze Lwowa na równi w dyplomami innych uczelni
technicznych, przyznaniem rektorowi uczelni prawa głosu wirylnego w Sejmie Krajowym w 1899
roku, prawem do przyznawania tytułów doktorskich od roku 1902 i przyznaniem prawa głosu
wyborczego technikom w racji ich wyższego wykształcenia582. W 1862 roku podjęto pierwszą próbę
założenia Towarzystwa Technicznego i wydawania czasopisma. Ostatecznie w roku 1876 powstało
Towarzystwo Ukończonych Techników, przemianowane w 1878 na Politechniczne. W latach 18771880 wydawano Dźwignię, a od roku 1883 Czasopismo Techniczne. Politechnika dysponowała
reprezentacyjnym gmachem wzniesionym przew Juliana Zachariewicza w latach 1874-77. W 1894
roku rozpoczęto gromadzenie funduszy na Dom Technika, wzniesiony rok później. Składkę
kontynuowano na budowę kolejnych Domów.
Na przełomie wieków nie tylko wykształcony technik, ale nawet student Politechniki był już
znaczącym i świadomym swych praw obywatelem c. k. Monarchii. Znalazło to rychło odbicie
w konflikcie postaw politycznych i narodowościowych na uczelni. Sympatie profesury Politechniki
pokrewne poglądom konserwatywnego i lojalnego wobec cesarza stronnictwa „Stańczyków” oddają
słowa: „Dnia 13 września 1880 zaszczycił Najjaśniejszy Pan Szkołę Politechniczną swemi
odwiedzinami, zaczem Kolegium profesorów, pomimo feryi, w komplecie zebrane, nie omieszkało
przew usta rektora złożyć Mu hołd i najserdeczniejsze podziękowanie [...] aulę ozdobiono portretem
Najjaśniejszego Pana pędzla Kurdowskiego, wspaniałomyślnie przew Cesarza Szkole politechnicznej
darowanym. Cesarz, obdarzając Szkołę politechniczną tak cennym upominkiem dał jej jeszcze nowy
dowód swej łaski i życzliwości monarszej; w owym bowiem czasie Mistrw Matejko w woli cesarskiej
zaprojektował 11 szkiców mających przedstawiać historyę ludzkości”583. Myśl Stańczyków zakładała
także pamięć o uczuciach patriotycznych, tyle, że filtrowanych przew pragmatyczny lojalizm. Część
studentów, skupiona wokół Czytelni Akademickiej, podzielała te poglądy. Inni, którzy w czasem
przejęli kontrolę nad „Bratnią Pomocą” kontestowali je. Najbardziej radykalni w poglądach byli
studenci narodowości żydowskiej, powodujący swymi antypolskimi i antykatolickimi wystąpieniami
częste konflikty nawet na forum „Bratniaka”, gdzie domagali się prowadzenia obrad po niemiecku,
zarzucali zarządowi antysemityzm i domagali się wyraźnego uznawania własnej odrębności
narodowej mimo oficjalnego głoszenia internacjonalistycznego socjalizmu. Właśnie socjalizm był
światopoglądem radykałów zafascynowanych postaciami Bolesława Limanowskiego i Ignacego
Daszyńskiego. Właśnie podczas wygranych we Lwowie przew tego ostatniego wyborów do Rady
582
Prawo wyborcze do Sejmu Krajowego przysługiwało wcześniej tylko pełnoletnim, osiadłym i płacącym
określone podatki mężczyznom. Wybory miały charakter kurialny, „w kurii pierwszej głosowało ziemiaństwo,
czyli dawna szlachta; w kurii drugiej - zamożni przemysłowcy i kupcy [członkowie Izb PrzemysłowoHandlowych]; w kurii trzeciej inteligencja, urzędnicy, wyżej opodatkowane mieszczaństwo; w kurii czwartej zamożniejsi mieszczanie” por. S. Grodziski, op. cit., s. 24. Chodziło zatem o to, aby nawet ubodzy studenci i
technicy mogli głosować, czyli po prostu o ominięcie cenzusu majątkowego. Sprawy doktoratów, przyznania
rektorowi głosu wirylnego, a technikom prawa głosu „z tytułu osobistej kwalifikacji” ciągnęła się właściwie
odkąd rozpoczęto wydawać czasopisma techniczne, por. np. Sprawozdanie z posiedzenia Zarządu Towarzystwa
Politechnicznego we Lwowie 22 VII 1878, Dźwignia, R. 2: 1878, nr 8, s. 57; Petycya w sprawie udzielania
akademickich stopni doktorskich na Politechnikach, Dźwignia, R. 4: 1880, nr 4, s. 32; Sprawozdanie z posiedzenia
Zarządu Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 14 XI 1881, Dźwignia, R. 6: 1882, nr 1, s. 2. Pisano o tym
jeszcze wielokrotnie, por. np. Rozmaitości, Doktor inżynieryi, CTL, R.17: 1899, nr 21, ss.235-236; Rozmaitości,
Głos wirylny rektora Szkoły Pol., CTL, R.18: 1900, nr 6, s.76; Przyczynek do historyi doktoratu nauk
technicznych, CTL, R.19: 1901, nr 10, ss.118-120; nr 11, ss.131-133; nr 12, ss.143-145; Pierwsi polscy doktorzy
nauk technicznych, CTL, R.20: 1902, nr 14, s.196; nr 15, ss.211-213. Władysław Łasiński, Inżynier, czy doktor
nauk technicznych?, CTL, R. 30: 1912, nr 11, ss. 153-154. Dr Kazimierz Ihnatowicz, Inżynier czy Doktor nauk
technicznych, CTL, R. 30: 1912, nr 23, ss. 297-299.
583
W. Zajączkowski, op. cit., ss. 101-102.
335
Liberalizm
Państwa doszło na Politechnice do skandalicznej „Thulliady”. Po faktycznie wątpliwym moralnie
zachowaniu żarliwego chadeka profesora Thullie, który odnotowywał sposób głosowania
poszczególnych studentów i oskarżany był także o rozdanie indeksów woźnym, co miało im
umożliwić głosowanie, podczas późniejszych zajęć wykładowca został napadnięty
przew rozhisteryzowanych studentów o orientacji socjalistycznej i obrzucony kaloszami.
W konsekwencji powstałych napięć nauka na Politechnice została zawieszona, rektor Józef Rychter
ustąpił ze stanowiska, a przyznającym się do uczestnictwa w zajściu braciom Wieleżyńskim odebrano
czasowo prawa studenta.584
Osobnym problemem była na uczelni nabrzmiewająca sprawa narodowościowa. Obok
opisywanych już Żydów, silnym żywiołem narodowym byli oczywiście Ukraińcy, prezentujący swe
aspiracje w sposób mniej zorganizowany, ale bardziej spontaniczny, czego przykładem choćby
regularna bitwa przeprowadzona na terenie Politechniki pomiędzy studentami polskimi i ukraińskimi,
w wieloma ofiarami, w tym jedną śmiertelną, zakończona interwencją policji.585 Studenci i absolwenci
Politechniki narodowości ukraińskiej założyli też „Towarzystwo ruskich inżynierów”, które
konkurować miało w Towarzystwem Politechnicznym. Zgrozę wśród Polaków wywołał wtedy fakt,
że jednym w członków ukraińskiej formacji został Jan (czy też Iwan) Lewiński, jeden
w najwybitniejszych lwowskich architektów, który nawet publicznie musiał potwierdzać, że czuje się
Rusinem.586 Jednak ostatecznie i dobitnie przewagę polskiego żywiołu wśród techników potwierdziły
polsko-ukraińskie działania wojenne we Lwowie w listopadzie 1918 roku, kiedy to zebrana w Domu
Technika inteligencja techniczna utworzyła jeden w silniejszych polskich oddziałów we Lwowie.587
W okresie międzywojennym na Politechnice wykładano nadal po polsku, a aktywnie wciąż działała
firma Jana Lewińskiego.
Opisywane sytuacje dowodzą, że politechniczna młodzież potrafiła w mniej lub bardziej
cywilizowany sposób okazywać wyrobione poglądy polityczne, społeczne i narodowe. Posiadający
także polityczne prawa i własne organizacje studenci i absolwenci uczelni zaczynali w ten sposób
stawać się częścią formującej się inteligencji. Wychodzili przy tym w zupełnie innych pozycji niż
„wysadzona w siodła” szlachta, a przecież w swych świadomych postawach dorównywali tej części
społecznej elity. Wychowankowie uczelni zaczęli zostawać dyrektorami szkół, instytucji
państwowych i municypalnych, przedsiębiorcami (Julian Wang, Lewiński, Mikolasch), właścicielami
ziemskimi (Brajer, Tretiakowie). August Witkowski został natomiast profesorem Uniwersytetu
Jagiellońskiego, a Franciszek Zima dyrektorem Kasy oszczędności we Lwowie. Owe awanse
absolwentów Politechniki, to najlepsze przykłady liberalnego otwierania się społeczeństwa we
Lwowie.
Lwowski Gesamtkunstwerk
Architekci, ważna część inteligencji technicznej, znaleźli się zatem w społecznej elicie, czego
symbolicznym dowodem stały się mandat poselski i tytuł szlachecki Juliana Zachariewicza. Ale ich
zawodowa kariera oznaczać mogła także miejsce wśród innego rodzaju wybrańców. Nie było
przypadkiem, że Wydział Architektoniczny Politechniki starał się o współpracę w twórcami
artystycznie wyedukowanymi. Kováts uczył się rysunku i malarstwa u Michała Godlewskiego, a
potem sztuki te uprawiał, Osiński interesował się przemysłem artystycznym i historią sztuki. Przyszły
urbanista Drexler był wychowankiem historyka sztuki Jana Bołoz-Antoniewicza. W czasem zresztą
inny uczeń twórcy lwowskiej szkoły historii sztuki, Mieczysław Gębarowicz, miał się podjąć
584
Zdecydowali się oni zresztą skończyć studia we Wiedniu, a po wojnie zostali przedsiębiorcami naftowymi,
którzy zgodnie z własnymi socjalizującymi poglądami wprowadzali w swych zakładach zasady akcjonariatu
pracowniczego.
585
S. Lam, op. cit. ss. 45-47.
586
Por. Sprawozdanie z posiedzenia Wydziału Głównego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 1 VI i 22 VI,
CTL, R.26: 1908, nr 18, s.284.
587
Por. H. Kramarz, Ze sceny walk polsko-ukraińskich o Lwów [w:] Lwów. Miasto..., s. 106.
336
Liberalizm
wykładów tej dziedziny na Politechnice. Katedra modelowania i rysunku ornamentalnego uczyła
dekoracji wnętrw i wyrabiać miała rodzaj artystycznego smaku. Uczył na niej m. in. artysta
rzeźbiarw - Antoni Popiel. Wczesnymi przykładami współpracy plastyków w architektami są choćby
rzeźby na budynku Sejmu Krajowego, czy na Teatrze Miejskim oraw obrazy zaprojektowane
przew Matejkę specjalnie dla auli Politechniki. Jednak eksplozję działań inspirowanych ideą
wspólnoty sztuk przyniosła secesja. Nie tylko małe formy przyjęły rzeźbiarski kształt, jak choćby
kolumna Mickiewicza Popiela, czy Studnia Matki Boskiej architekta Michała Ulama, ale także
budynki nabrały płynności, czego przykładem choćby siedziby seminariów muzycznych polskiego i
ukraińskiego, czy wizjonerski projekt kościoła św. Anny Oskara Sosnowskiego. Artyści łączyli
w swej działalności różne profesje. Kováts, Kazimierw Mokłowski, Tadeusw Obmiński, Sadłowski,
czy Aleksander Łuszpiński, byli architektami, rysownikami i projektantami sztuki stosowanej.
Obmiński osiągnął szczególną perfekcję w dziedzinie witrażu i metalowych odlewów. Po pojawieniu
się dekoracyjnych, przypominających wić roślinną, lub powtarzającej geometryczne wzory metalowej
dekoracji dworca kolejowego, we Lwowie zapanowała bowiem moda na wymyślne balustrady i
drzwi. Lewiński, obok prowadzenia biura budowlanego otworzył firmę która produkowała okładziny
ornamentalnie zdobione i same mogące tworzyć ornamenty na elewacjach budowli. Ornament stał się
bowiem również modą. W architektami współpracowali rzeźbiarze, np. Tadeusw Błotnicki, czy
Edmund Pliszewski oraw warsztaty ślusarskie, jak choćby Stanisława Konopackiego i pracownie
witrażów na przykład Feliksa Niedzielskiego. Mistrw syntezy, Alfred Zachariewicz, stworzył przy
współudziale wielu artystów gmach Izby Przemysłowo-Handlowej.588 Jednak to tak szeroko
współpracujące środowisko stworzyło właściwie tylko jedno liczące się - choć i tak w umiarkowany
sposób - towarzystwo pracujące na polu sztuki stosowanej. Był to Zespół stworzony pod patronatem
głównego we Lwowie teoretyka Gesamtkunstwerku Olszewskiego.
Aktywna działalność na kilku polach sztuki oraw kontakty w innymi artystami decydowały o
tym, że architekci stawali się aktywną siłą lwowskiego życia artystycznego. W jednej strony był to
rezultat romantycznych ambicji twórców i ulegania głoszonym w owym czasie wciąż romantycznych
idei. W drugiej, architektura, łącząca w sobie budowlaną konieczność i snobistyczny luksus dekoracji,
była dziedziną, w której sprzedać można było twórcze usługi. Zupełne oddanie się tej myśli
owocowało zapomnieniem o sztuce. Odnoszący ogromne sukcesy przedsiębiorca – Jan Lewiński – nie
był projektantem najciekawszych budowli wzniesionych przew jego firmę. Najlepsi architekci,
Obmiński, czy Alfred Zachariewicw znaleźli, na dłużej lub krócej, kompromis pomiędzy sztuką, a
nawet historią i przedsiębiorczością, dobrze prosperując i zajmując się przy tym wspólnotą sztuk
(Zachariewicz) albo konserwacją zabytków (Obmiński). Jednak wykorzystujący ich wzory przeciętni
budowniczowie sięgali po metaloplastykę, czy rzeźbę bew intuicji, tworząc częste we Lwowie dzieła
sztampowej secesji. Częściej zatem romantycznie kształtowana sztuka stawała na usługi
mechanizmów konstruowanych przew liberalną gospodarkę.
Ludzie sukcesu
Ostatecznie zaś, wykształcony i doświadczony architekt działający w lwowskim środowisku
wykazujący się często oportunistyczną postawą, wykorzystujący młodszych, czy dążący do
ustanowienia monopolu własnego lub swojego środowiska, miał różne szanse sukces i wielu
twórców możliwości te wykorzystywało. Wyzyskiwali zatem rolę stolicy, bogactwo i narodowe
ambicje obecne w mieście dla zdobywania lukratywnych zamówień, budowali spółki i
przedsiębiorstwa, tworzyli własne polityczne lobby, dla korzyści materialnej i snobizmu wiązali się a
artystyczną elitą. Architekt, pochodzący na ogół w niższych klas społecznych, potrafił
w powodzeniem wykorzystać zatem zaznaczające się wyraźnie we Lwowie zasady rządzące
liberalnymi społeczeństwami. Niektórym, jak Zachariewiczom, czy Obmińskiemu, udawało się przy
588
Por. Igor Żuk, Twórczość Alfreda Zachariewicza a historia architektury Lwowa [w:] Sztuka i historia,
Warszawa 1992, ss. 343-356 oraz idem, Architektura Lwowskiej Izby Handlowo-Przemysłowej [w:] Przed
wielkim jutrem. Sztuka 1905-1918, Warszawa 1993, ss. 115-129.
337
Liberalizm
tym zachować romantyczną, artystyczną indywidualność. Mniej sławni pozostawali urzędnikami,
wyrobnikami i budowniczymi w tytułem inżyniera.
Szkoła Przemysłowa w Krakowie
Druga w galicyjskich metropolii nie mogła przede wszystkim zaoferować budowniczym nauki
na Politechnice. Nieudane były próby założenia szkoły technicznej dokonywane przew Austriaków,
rzemieślników i kupców w wolnego miasta, wreszcie Szczepana Humberta i Józefa hr. Załuskiego.589
Dopiero katedry rzeźby i malarstwa oraw mechaniki i architektury projektowane na tworzonej Szkole
Sztuk Plastycznych miały stać się podstawami kursów w formowała od 1833 roku Instytucie
Technicznym. Architektura była jednym w kursów, ale próbowano utworzyć osobny wydział
budownictwa. W latach pięćdziesiątych Austriacy chcą przekształcić krakowski Instytut na średnią
szkołę przemysłową.590 To już czasy galicyjskiej Autonomii, więc w 1866 roku Kraków i
Chrzanów w petycjach do Sejmu Krajowego domagają się pozostawienia w Krakowie Instytutu
Technicznego. Ostatecznie sejm uchwalił statuty dwóch równorzędnych uczelni wyższych. We
Lwowie Szkoły Głównej Technicznej, w wydziałem inżynierii, i w Krakowie Akademii Technicznej,
w wydziałem architektury. Jednak uchwała sytuująca ośrodek polskiej architektury w Krakowie nie
została zatwierdzona przew cesarza, który argumentował, że Galicji nie stać na dwie wyższe uczelnie
techniczne. W 1873 roku odłączyła się Szkoła Sztuk Pięknych i rozpoczęto likwidację Instytutu
Technicznego. Na jego bazie, w 1876 roku, w Krakowie powstaje c. k. Instytut TechnicznoPrzemysłowy, zrównany ostatecznie w innymi podobnymi placówkami w Monarchii w 1888 r. i
przemianowany na c. k. Państwową Szkołę Przemysłową. W jej składzie znalazł się wydział
budownictwa, uprawniony do dawania koncesji. W roku akademickim 1889-90 do szkoły włączono
miejską Szkołę Artystycznego Przemysłu. Sytuacja tej placówki znacznie różniła się od statusu
wyższych uczelni. Symbolem różnicy ekonomicznej może być fakt, że trwające od 1893 roku starania
o budowę nowego gmachu kończą się powodzeniem dopiero w roku 1913, kiedy Sławomir
Odrzywolski kończy realizację swego projektu. Tymczasem lwowska Politechnika ma nowy gmach
od 1877 roku, a krakowska Szkoła Sztuk Pięknych od 1879. Upadek uczelni powoduje nie tylko
zatrzymanie statusu szkoły wyższej wyłącznie dla lwowskiej Politechniki, a przede wszystkim
wprowadzenie na tej uczelni języka polskiego jako wykładowego. Do tej pory frekwencja
w krakowskim Instytucie był większa niż we Lwowie, a w latach 1844-1870 wychowankowie
krakowscy zajmowali więcej wyższych stanowisk technicznych w Galicji i poza nią niż absolwenci
lwowscy.591 Tymczasem w latach osiemdziesiątych, wobec gwałtownego spadku frekwencji kryzys
jest oczywisty. Krytycy w zewnątrw kwestionują poziom szkoły. Profesorowie w Krakowa skarżą się
na trudne warunki finansowe (Filip Pokutyński ostentacyjnie zrezygnował nawet ze stanowiska
profesora architektury w 1869 roku), usiłują usprawiedliwiać się nasyceniem rynku pracy technikami,
mylącą nazwą szkoły i ograniczeniem jej kompetencji. Zmianę sytuacji dla architektów krakowskich
przynieść miały starania Mehoffera, Władysława Ekielskiego, Stryjeńskiego i Odrzywolskiego o
otwarcie katedry architektury na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.592 Skoro, jak stwierdzono,
uczelnia lwowska kształciła bardziej techników i przedsiębiorców i budowlanych oraw - jak oceniał
Mokłowski - „była zakładem naukowym, co do imienia i języka wykładowego polskim, istota jego i
rdzeń [były] austriacko-niemieckie w przewagą wpływów niemieckich”593, krakowski wydział
589
Wszystkie wiadomości o historii Instytutu Technicznego, potem Szkoły Przemysłowej w Krakowie [za:]
Kazimierz Gierdziejewski, Instytut Techniczny w Krakowie i jego przemiany w latach od 1834 do 1917, Studia
i materiały z dziejów nauki polskiej, Rocznik PAN 1956, nr 4, ss. 259-281, Ludwik Ręgorowicz, Historya
Instytutu Technicznego w Krakowie, Kraków 1913, passim.
590
Historia przegranej walki o krakowską politechnikę por. Z. Popławski, op. cit. ss. 51-52.
591
Por. W. Zajączkowski, op. cit., s. 47; K. Gierdziejewski, op. cit., s. 274.
592
Historia starań o nauczanie architektury na krakowskiej ASP por. Materiały do dziejówAkademii..., t. II, ss.
141-146.
593
K. Mokłowski, Dla dobra sztuki polskiej, Krytyka, 1904, s. 282 [za:] Materiały do dziejów Akademii..., t. II,
s. 141.
338
Liberalizm
realizować miał wzory francuskie i kształcić artystów. W ramach nowego statutu Akademii pierwsze
przygotowania podjęto jeszcze w 1910 roku, ale wykłady Józefa Gałęzowskiego przerwała wojna. Po
jej zakończeniu Gałęzowski w 1924 roku otwarł wreszcie Wydział Architektury, na którym
podtrzymywano ideę kształcenia architekta-artysty, choć w rozbudowanym programie studiów,
znalazły się także zajęcia dotyczące konstrukcji żelaznych i żelazobetonowych, prowadzone
przew Izydora Stellę-Sawickiego. Romantyczny jednak kształt studiów podtrzymywał także nacisk na
historię sztuki i konserwację, położony w programie przew Adolfa Szyszko-Bohusza, który
ukształtował krakowski Wydział. Mimo początkowego sukcesu, wydział zlikwidowano w 1929 roku.
Pozostały: katedra konserwacji, istniejąca do 1932 roku oraw działająca do II wojny światowej
katedra architektury wnętrz. Mimo opisywanych trudności i niedostatków Instytut Techniczny, a
potem Szkoła Przemysłowa, oraw Wydział Architektury Akademii, w takimi wykładowcami
architektury jak Feliks Radwański jr, Filip Pokutyński, Feliks Księżarski, Ekielski i Sławomir
Odrzywolski, czy Szyszko-Bohusz, wychowały najważniejszych krakowskich architektów, którzy
stworzyli własne środowisko, konkurencyjne nie tylko wobec Lwowa, ale również Warszawy.
W krakowskiej szkoły wyszli więc przyszli profesorowie Ekielski, Księżarski, Odrzywolski,
Pokutyński i inni twórcy: Władysław Kaczmarski, Zdzisław Mączeński, Maksymilian Nitsch, czy
Józef Sare. Trudne losy akademickiej architektury w Krakowie wyniknęły najpierw w politycznej i
ekonomicznej słabości Krakowa, a potem w anachroniczności romantycznej, artystyczno-historycznej
koncepcji i przede wszystkim w działań Warszawy, dbającej o pozycję własnej Politechniki, do której
ściągnięto ostatecznie również Szyszko-Bohusza.
Podróże
Oczywiście, absolwenci uzupełniali swą wiedzę na politechnikach i podczas zawodowych
praktyk.594 Księżarski studiował w Monachium, Karlsruhe, Metw i pracował w Paryżu. Pokutyński
uzupełnił swą wiedzę w berlińskiej Allgemeine Bauschule i tam wysyłał także swoich uczniów:
Nitscha, Odrzywolskiego, Kaczmarskiego, Zarembę. Ekielski, Józef Pokutyński i Sare słuchali
wykładów Henricha von Ferstla w Wiener Technische Hochschule. Wspomniane ośrodki były także
uczelniami macierzystymi architektów wchodzących do krakowskiego środowiska w zewnątrz.
W Berlinie kształcili się kolejni dyrektorzy urzędu Budownictwa Miejskiego: Maciej Moraczewski i
Janusw Niedziałkowski, we Wiedniu m. in. Jan Zawiejski, Zygmunt Hendel i Józef Pakies. Teodor
Hoffmann studiował pod kierunkiem Wagnera. Absolwentami Politechniki w Zurychu byli wreszcie
Tomasw Pryliński i Tadeusw Stryjeński.595 Najważniejsi krakowscy architekci gardzili zatem lwowską
uczelnią, przedkładając nad nią najpierw własny Instytut a potem szkoły spoza Galicji. Te ostatnie
poprawiały wiedzę i umiejętności. Natomiast nauka w Krakowie, dawała lepsze przygotowanie do
pracy w tym mieście. Pozwalała bowiem lepiej rozeznać stosunki panujące wśród twórców i
zamawiających, pokazać się, zrozumieć, jak zdobyć zamówienia, walczyć w konkurencją, pojąć
krakowski świat pomiędzy romantyzmem i liberalizmem.
594
Proces opisu krakowskiego środowiska budowniczych i definiowania „krakowskiej szkoły architektonicznej”
rozpoczął już Antoni Stacherski pisząc O budowniczych krakowskich czasów naszych i stawianych przez nich
budynkach, 1861, rkps. w Bibliotece Jagiellońskiej; kontynuował go Zdzisław Mączeński w artykule O
poglądach krakowskich sfer artystycznych na architekturę i miejscowych architektów, PT, R. 34: 1908, nr 18,
ss. 231-232; spośród najnowszych publikacji rozwijających tę problematykę, najważniejsze to: Jacek Purchla,
Formowanie się środowiska architektów krakowskich w drugiej połowie XIX wieku, RK, R. LIV: 1988, ss.
117-136; J. Purchla, Jak powstał nowoczesny Kraków, Kraków 1990. Lechosław Lameński, Z dziejów
środowiska architektonicznego Krakowa w latach 1879-1932. Tadeusz Stryjeński i jego współpracownicy [w:]
Architektura XIX i początku XX wieku, red. Tomasz Grygiel, Wrocław 1991, ss. 30-37. Wszystkie informacje o
rozwoju krakowskiego środowiska architektonicznego, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem, za tymi właśnie
publikacjami.
595
Por. T. Stryjeński, Ze wspomnień syna emigranta [w:] Księga pamiątkowa na dziewięćdziesięciolecie
dziennika Czas, Warszawa 1938, ss. 130-131...
339
Liberalizm
„Importy?”
W Krakowie dyskusje o obcych architektach w mieście były bardziej akademickie niż we
Lwowie, ale skonsolidowane w II połowie XIX wieku środowisko starało się zamykać i zwalczać
nawet śladowo obecną zagraniczną konkurencję. Po klasycystycznej przebudowie wawelskiej kaplicy
Potockich przew Petera Nobile i projekcie restauracji Wawelu Franciszka Marii Lanciego w I połowie
XIX wieku, w okresie późniejszym w niezbyt bogatym mieście pojawiło się dosłownie kilka
zauważalnych importów. Gmach poczty zaprojektował wiedeńczyk Fryderyk Setw ale zapewne
dlatego, że miał on państwowy monopol na tego rodzaju budowle. Podobnie było w wypadku
fortów wznoszonych przew znanego austriackiego fachowca Augusta Cabogę. Jednak tu już udało się
dołożyć krakowskie trzy grosze Księżarskiemu, współtwórcy fortu Kościuszko i szpitala
w wawelskiej cytadeli. Przebywający w Krakowie Francuw Alfons Gravier, zaakceptowany
właściwie przew lokalne środowisko, o czym świadczyć może wielokrotne dopuszczenie na łamy
Architekta, nie miał jednak szczęścia do realizacji, choć w czasem spolszczył nawet swoje nazwisko
na Grawicz. Maurycy Ouardou, który przebudował kilka budynków sąsiadujących w kościołem
Pijarów na jedną w krakowskich siedzib Czartoryskich, w Krakowie pracował wyjątkowo i na
zlecenie złożone zapewne w Paryżu przew mieszkającego tam Władysława Czartoryskiego. Także dla
Hermana Bergmanna, udział w jednym w etapów restauracji Collegium Maius był przelotną,
krakowską przygodą. Inne konkurencyjne propozycje, jeśli już nawet się pojawiły, jak choćby
Friedricha Ohmanna w konkursie na kościół Serca Jezusa, czy Ferdynanda Fellnera i Hermana
Helmera w konkursie na teatr miejski nie były realizowane, nawet jeśli współzawodnictwo - tak jak
projekt Fellnera i Helmera - zwyciężały. Kraków nie otwierał się. Raczej izolował, broniąc lokalnego
środowiska romantycznymi, patriotycznymi hasłami.
Konkurencja
Prawdziwą konkurencję stanowili raczej przedsiębiorczy budowniczowie, tacy jak Maurycy
Tlachna, czy Beniamin Torbe, skutecznie zaspokajający przeciętne potrzeby krakowskiego rynku
budownictwa czynszowego. Mniej obawiając się konkurencji międzynarodowych sław,
koncentrowano
się
więc
na
zwalczaniu
taniego
budownictwa
produkowanego
przew architektonicznych rzemieślników w dyplomem lub bez, często żydowskiej narodowości.
Publikacje oddziałujące na opinię publiczną oraw polityczne naciski miały ukrócić konkurencję
niedyplomowanych i „niekoncesyonowanych” budowniczych.596 Szczególną niechęć do żydowskich
przedsiębiorców ilustruje sarkazm Władysława Ekielskiego, który działalność spółki Stryjeńskiego i
Mączyńskiego w Taubem komentował „choć mówił mi Stryjeński: >> mój Władziu, ja na stare lata
Żydom wody nie będę nosił<<”597. Antysemickie były nawet negatywne porównania estetyczne: ”Nie
bew słuszności, każdy przedmiot wyjątkowo brzydki nazywamy żydoszczyzną. W krakowskiem
budownictwie współczesnem, tej żydoszczyzny znać sporą przymieszkę”598.
Jednak obok egzekwowania ograniczeń prawnych i werbalnych manifestacji oskarżających o
brak fachowości i niesolidność, konkurowano też w przeciętnymi budowniczymi ich własną bronią.
Pierwsza firma Stryjeńskiego, korzystająca w sił tak znanych architektów jak Ekielski, Pryliński, czy
Mączyński oceniana była w perspektywy czasu jako nieporządna instytucja budująca pośpiesznie i
obliczona na szybki zysk, bowiem na przykład pałacyk Pusłowskich wzniesiony został
596
Por. np. Komisye egzaminacyjne, CTK, R. VIII: 1894, nr 17, s. 189; dot egz. na koncesję budowniczego,
majstra murarskiego..; "W obronie koncesyonowanych budowniczych. Memoryał Stowarzyszenia przem.
upoważnionych Budowniczych we Lwowie w sprawie uregulowania przemysłu budowlanego, wniesiony do c.k.
Namiestnictwa we Lwowie, CTK, R. R. XII: 1898, nr 5, ss. 41-46. Jan Zawiejski, Pan Architekt, Nowa Reforma,
R 19: 1900, , nr 177-179.
597
Władysław Ekielski, Wspomnienie [w:] Karol Estreicher, Wspomnienia dwóch krakowian, RK, t. 46: 1975,
s. 142.
598
Feliks Chwalibóg, Brzydki Kraków, Kraków 1908, s. 16.
Liberalizm
340
bew fundamentów, a podczas budowy gmachu Muzeum Techniczno-Przemysłowego doszło nawet do
zawalenia się ściany.599
Napięcia budziła konkurencja wśród samych twórców. Malowniczy styl niezwykle
popularnego w Krakowie Talowskiego wykpiwał w groteskowych rysunkach Jan Zawiejski, sam
w kolei złośliwie oceniany za swój projekt restauracji Wawelu.600 Wieść niesie, że podczas doglądania
budowy zaprojektowanego przew siebie teatru miejskiego, zapytany przew ulegającego plotkom
przechodnia : „Czy to prawda, że tu się wali?”, ripostował: „Tak, ale w mordę!”. Ozdobną kamienicę
zaprojektowaną w 1907 roku przy Rynku Głównym przew Ludwika Wojtyczkę dla Celestyna
Czynciela nazywano w powodu nadmiaru dekoracji „cukiernicą Czynciela”.601 Natomiast Ekielski
złośliwie oceniał tak „niedowarzoną” sztukę Prylińskiego, jak i spółkę wykształconych w Berlinie
Odrzywolskiego i Władysława Kaczmarskiego, których „uznawało się tęgość w zawodzie, wielką
pracowitość i solidność, ale to, że zawsze wszystko lepiej wiedzą i przy swoim uparcie obstają, nie
jednało im umysłów, zwłaszcza między kolegami i artystami, zwłaszcza, że ich aspiracje nie miały
rzetelnego uznania, a podszyte były pewnym rysem materialnym.”602 Ogólna krytyka krakowskiego
budownictwa wyrażana spoza środowiska nie oszczędziła natomiast również malkontenta
Ekielskiego: „ulica Wolska jest ściekiem poronionych płodów architektury, a potworek wylęgły u jej
wylotu (ostatni dom po lewej stronie) [proj. Ekielskiego] mało ma równych sobie nawet w Krakowie
okazów. Ta baszta gładka jak cylinder, nie wiadomo, czy służy za rezerwuar na wodę kolei
obwodowej, w którą się prawie styka, czy jest to kocioł „wielkiej pralni hygienicznej, czy też prywatne
crematorium”603. W Krakowie wszyscy zatem uważali, że znają się na sztuce, a konkurowano częściej
złośliwością, niż jakością budowania.
Termin krakowski
Osobnym zjawiskiem było wykorzystywanie młodych architektów przew ustabilizowanych już
architektów-przedsiębiorców. Korzystać w pracy innych lubił Stryjeński, który zdawał się oferować
możliwości sukcesu, ale w istocie nawet najlepsi architekci krakowskiego środowiska doświadczali,
że możliwości te były trudne do wykorzystania, albo nawet pozorne: „W cieniu zostali Rausz,
Al.[eksander] Kowalski, St[anisław] Krzyżanowski, zyskali mało Pokutyński i Hendel, najlepiej
wyszedł Fr. Mączyński, Józef Czajkowski i ja [Ekielski]. O nich mówiło się dobrze jak długo byli
wspólnikami, a potem bywało bardzo różnie. Na ogół nie trzymali się długo 604. Jan Zawiejski, który
jako kolejny budowniczy miejski monopolizował niektóre gałęzie architektury, wykorzystywał swoją
pozycję również w taki sposób, że zatrudnieni w miejskim biurze jego młodsi podwładni wykonywali
w istocie projekty.605
Młodzi architekci czasem jednak przebijali się i robili indywidualne kariery. Najlepiej świadczy
o tym zmieniający się skład redakcji Architekta, pisma, które wydawane na europejskim poziomie,
skupiało najbardziej zdolnych i najbardziej otwartych na nowe idee krakowskich twórców. Wśród
nich, obok starych „wyg” Ekielskiego, czy Odrzywolskiego, pojawili się Czajkowski, albo
Wojtyczko.
Twarde prawa zysku, konfliktu i konkurencji prowadziły zatem do złośliwych ataków, prób
monopolizowania rynku, panowania „układów” oraw do wykorzystywania początkujących twórców.
Były to typowe warunki pojawiające się w gospodarce zdążającej ku spełnieniu liberalnych założeń.
599
Por. J. Purchla, Jak powstał s. 86, K. Estreicher, op. cit., s. 127
600
Por. J. Purchla, Jana Zawiejski - architekt przełomu XIX i XX wieku, Warszawa 1986, s. 58.
601
Por. Stanisław Broniewski, Igraszki z czasem, Kraków 1970, s 158.
602
W. Ekielski, op. cit., s. 134.
603
F. Chwalibóg, op. cit., s. 14.
604
W. Ekielski, op. cit., ss. 140-141.
605
Por. J. Purchla, Jan Zawiejski. Architekt przełomu XIX i XX wieku.,Warszawa 1986, s. 349.
341
Sprostanie im pozwalało architektowi
rynek.
Liberalizm
skorzystać w możliwości oferowanych przew krakowski
Rynek szczególny
Choć bowiem Kraków ograniczony w rozwoju przestrzennym przew umocnienia twierdzy nie
był tak dynamicznym i bogatym ośrodkiem jak stołeczny Lwów i rok 1887, kiedy wybudowano 65
zupełnie nowych budynków, był jednym w najlepszych ilościowo krakowskiego budownictwa, to
jednak i w tym mieście było o co walczyć. O dziwo bowiem, choćby budowle użyteczności
publicznej, wznoszone właśnie w omawianym okresie, stanowiły w Krakowie ponad 12 % ogólnej
zabudowy, co było wynikiem najlepszym w całej Austrii. Powstawały tutaj i budynki państwowe, jak
gmach starostwa, i municypalne. Obawiając się niszczącej zabytki lokalizacji nie zrealizowano co
prawda konkursowego projektu ratusza, ale na siedzibę magistratu radykalnie przebudowano pałac
Wielopolskich, wybudowano monumentalny teatr, zaś dyrektorzy Miejskiego Urzędu Budowlanego:
Moraczewski i Józef Sare, a także Stefan Żołdani i Zawiejski ozdobili miasto dużą grupą
budynków szkolnych i uczelnianych. Uniwersytet był jednym w ważniejszych inwestorów, dających
zatrudnienie wielu twórcom. Natomiast nowy gmach Szkoły Sztuk Pięknych swoją monumentalną
skalą i manierą na miarę stolicy stanowił prawdziwą konkurencję wobec niedalekiej siedziby
starostwa. Natomiast rola kulturalnego centrum zaowocowała powstaniem Pałacu Sztuki i budynku
Muzeum Techniczno- Przemysłowego. Choć wreszcie w Krakowie nie było central najważniejszych
galicyjskich banków, to jednak w mieście powstawały ich filie, a najważniejsze chyba w Galicji
towarzystwo ubezpieczeniowe „Florianka” właśnie tutaj wzniosło swą reprezentacyjną siedzibę.
Były jednak w Krakowie grupy inwestorów szczególnych. Księżarski był absolwentem szkoły
wojskowej w Metw i dlatego może spośród Polaków tylko on wykorzystał szansę, którą stwarzało
budownictwo wojskowe i stał się autorem kilku budynków koszarowych i niektórych zabudowań
fortecznych. Poza nim jednak c. k. Armia rozbudowując twierdzę wykorzystywał własnych
specjalistów spoza Krakowa.606
Ogromne pole do popisu dawała natomiast wielu lokalnym architektom działalność Kościoła.
Włączenie do Austrii dopiero po trzecim rozbiorze, okres przynależności do Księstwa Warszawskiego
a potem status wolnego miasta pozwoliły Krakowowi uniknąć sekularyzacji własności kościelnej
prowadzonej w ramach reform józefińskich. Przyjętych w tym czasie rozwiązań nie narzucono miastu
również po ostatecznym włączeniu do monarchii Habsburgów. Dlatego polskie zgromadzenia
zakonne prześladowane na terenie zaboru pruskiego i rosyjskiego, w Krakowie znajdywały
bezpieczną przystań. Właśnie w XIX i na początku XX wieku w Krakowie powstały nowe klasztory,
kaplice i kościoły Misjonarzy, Szarytek, Jezuitów, Felicjanek, Urszulanek, Karmelitanek,
Zmartwychwstańców, Sercanek i Karmelitów Bosych. Kościół nie zapominał także o wykształceniu
swych kadr oraw o charytatywnej opiece nad wiernymi. Dlatego obok kaplic i klasztorów w mieście
pojawiły się też nowe seminarium duchowne, gmach Zakładu Córek Miłości Bożej oraw filialne
domy opiekuńcze tego właśnie konwentu, ale także Felicjanek, Zgromadzenia Sióstr Najświętszej
Rodziny w Nazaretu i Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. Swoje pomieszczenia mają dobroczynne
zakłady Józefitów, tzw. Pelczarek i Stowarzyszenie św. Zyty. Regulacje prawne oraw sprzyjająca
atmosfera tworzona wobec Kościoła przew społeczność duchowej stolicy Polski zachęcała do
rozwoju parafie i zakony.
Jednak dwie największe dobroczynne inwestycje wiążą się w aktywnością innych grup
społecznych. Monumentalne Schronisko dla Chłopców ufundował mianowicie książę Aleksander
Lubomirski. Był to przykład siły i roli ziemiaństwa, które w Krakowa uczyniło wszak swoje „servicecity”. W okresie autonomii galicyjskiej w Krakowie powstały nowe pałace Czarnkowskich,
Wołodkowiczów, Pusłowskich, Puszetów, Pareńskich, Dembińskich, Potulickich, Czapskich,
Mańkowskich, Tyszkiewiczów i Mieroszewskich. Prócw tego arystokracja miała lub lokowała od
606
O budownictwie militarnym w Krakowie w tym okresie por. Janusz Bogdanowski, Warownie i zieleń
twierdzy Kraków, Kraków 1979; J. Purchla, Matecznik Polski, ss. 98-129.
342
Liberalizm
nowa swe siedziby w istniejących pałacach i kamienicach w centrum miasta, których przebudowy
były osobnym źródłem zarobku architektów.
Pozostawili wreszcie mieszczanie, nie tworzący jeszcze typowej burżuazji, ale stanowiący
w pewnością łakomy kąsek dla budowniczych. Ograniczenia przestrzenne twierdzy powodowały
mianowicie brak parceli budowlanych w mieście i ich wysokie ceny. Dlatego w Krakowie nie było
dzielnic willowych, ale za to ponad 90% domów w owym okresie miało kilka pięter, co znów było
wynikiem najlepszym w całej monarchii. Podobnie, bardzo dużo było domów narożnych. W drugiej
jednak strony wysokość budynków ograniczały regulacje twierdzy, zaś wznoszone budowle jedynie
w kilku enklawach (np. ulicy Basztowej albo Studenckiej, gdzie zamieszkiwali przedstawiciele
krakowskiej inteligencji) prezentowały wysoką jakość. Pompierski „Zinspalast” Ohrensteinów był
wyjątkowym przykładem tak monumentalnej budowli mieszczańskiej, który jednak wskazywał,
podobnie jak budowa ogromnego gmachu dobroczynnej Fundacji Helclów, czy urządzanie nowej
siedziby nuworysza, piwnego barona Jana Goetza na prestiżowej ulicy św. Jana, że również
krakowscy mieszczanie mogli w budownictwo inwestować duże pieniądze.
Po I wojnie światowej znaczącym inwestorem pozostało wojsko, w Krakowie zbudowano m.
in. wojskowe lotnisko i oficerskie osiedle. Wciąż pozostawali arystokraci i stale silny w mieście
Kościół. Przede wszystkim jednak likwidacja ograniczeń przestrzennych twierdzy pozwoliła na
rozrost miasta. Choć oczywiście centralne inwestycje dotyczyły głównie Warszawy, to jednak
działania lokalnych władz, a przede wszystkim środowiska, m. in. bardzo aktywna polityka
kredytowa banków, rozwój przemysłu i wciąż niemała rola usług kulturalnych pozwoliły na
pojawienie się w Krakowie nowoczesnych budowli, często związanych w tzw. architekturą
przemysłową.
W owym czasie w budownictwie miasta zaczęły wyraźniej torować sobie drogę liberalne
zasady gospodarcze. Najlepiej świadczy o tym dynamiczny rozwój dużych firm związanych
w budownictwem, na przykład Józefa Struszkiewicza i Maksymiliana Burstina, Ludwika Wojtyczki i
Stanisława Żeleńskiego, Józefa Kaczmarczyka, Bernarda Birkenfelda i Jakuba Silbersteina.607
Symbolicznego natomiast wymiaru nabrały dwie budowy, dzięki którym w historycznym centrum
miasta, pieczołowicie chronionym wcześniej przew romantyków za pomocą zupełnego zakazu
budowania albo przew stosowanie zasady historycznej i artystycznej „odpowiedniości” pojawiły się
zupełnie „nowoczesne” i nieproporcjonalnie duże budowle. Były to: budynek „Feniksa” wzniesiony
w latach 1931-1932 przew Adolfa Szyszko-Bohusza przy linii A-B Rynku Głównego i gmach
Komunalnej Kasy Oszczędności przy Placu Szczepańskim, ukończony w roku 1936 według projektu
Stefana Strojka i Fryderyka Tadaniera.608
Miejscowi twórcy ograniczali dostęp do najważniejszych inwestorów, tak, że silny i stały
związek w którąś w opisywanych grup bywał świetnym narzędziem długotrwałego powodzenia
finansowego. Pojmujący tę prawdę architekt, doświadczony zarazem w trudnym świecie koteryjnych
stosunków Krakowa, uczył się twardych praw rządzących mechanizmem zdobywania zamówień.
Zupełne się im poddanie oznaczać musiało często odchodzenie od romantycznych aspiracji, które
w drugiej strony budziła historyczno-artystyczna stolica.
Architekci romantyczni
Krakowscy architekci pozostawali często w kontakcie w artystyczną elitą. Dekadenckiemu
poszukiwaniu wyrafinowanych wrażeń w architekturze najlepiej odpowiada chyba efekciarska sztuka
Talowskiego. Jest to jednak najwyżej dowód na istnienie „ducha czasów” bowiem ten architekt nie
był bezpośrednio związany w „młodopolskim” środowiskiem. Natomiast inne związki plastyki
607
Por. Jacek Purchla, Urbanistyka, architektura i budownictwo [w:] J. Bieniarzówna, J. Małecki, Dzieje
Krakowa. Kraków w latach 1918-1939, Kraków, 1997, s. 161.
608
Por. jw. s. 154 oraz. Kronika Krakowska [w:] Głos Plastyków, R. II: 1931, z. 9, s. 6; Henryk Jasieński, Dom
Feniksa, RK, R. XXIV: 1933, ss. 246-249.
343
Liberalizm
w architekturą były w Krakowie różnorodne. Tutaj przede wszystkim rozpoczął działalność ruch
Polskiej Sztuki Stosowanej, a potem Warsztaty Krakowskie, które to organizacje najpełniej w polskiej
sztuce wcielały idee rozwijania sztuk stosowanych i łączenia ich w artystyczną wspólnotę
w architekturą, rzeźbą i malarstwem.609 Jerzy Warchałowski, „spiritus movens” ruchu, zjednywał dla
swych idei nie tylko plastyków, takich jak Wyspiański, Mehoffer, Karol Frycz, Jan Bukowski,
Edward Trojanowski, czy Eugeniusw Dąbrowa, ale również architektów, jak choćby wahającego się
pomiędzy wnętrzarstwem a budownictwem Czajkowskiego, Karola Tichego i Ludwika Wojtyczkę.
Wzajemne kontakty zaowocowały świetną współpracą architektów i plastyków przy tworzeniu
wnętrza Teatru Starego. W gmachu Izby Handlowo-Przemysłowej Mehoffer projektował wizjonerską
salę posiedzeń. Wyspiański zaprojektował witraż i metalowe ozdoby budynku Towarzystwa
Lekarskiego. Obok informacji i ilustracji zamieszczanych w efektownych publikacjach PSS,
Architekt często zamieszcza relacje i zdjęcia ze współpracy środowiskowej. Symbolicznego wymiaru
nabiera utrwalony w wierszu Boya Żeleńskiego610 fakt zaaranżowania przew Frycza wnętrza cukierni
Jana Michalika. Była to przecież właśnie siedziba krakowskich artystów, w której choćby podczas
prac nad szopką noworoczną kabaretu Zielony Balonik spotkać się mogli Warchałowski, Frycz, Józef
i Stanisław Czajkowscy, Sichulski i Witold Wojtkiewicz.611 Krakowscy architekci stawali się
faktycznym uczestnikami życia artystycznego w mieście, co ostatecznie potwierdziło otwarcie
Wydziału Architektury na Akademii Sztuk Pięknych Artystyczne aspiracje budowniczych mógł więc
Kraków w pełni zaspokajać. Był to dodatkowy argument dla wielu spośród tych architektów, którzy
zdecydowali się na karierę w tym mieście. Jednocześnie jednak walka o zamówienia kazała często
rezygnować w artystycznych wizji na rzecw racjonalnej i oportunistycznej często postawy wobec
inwestorów.
„Pan Architekt” 612
Architekt wykształcony i doświadczony, a zatem umiejący budować, ale także zdobywać
zamówienia, miał zatem w Krakowie możliwość znalezienia się w elicie finansowej, intelektualnej i
artystycznej, choć często sukces przedsiębiorcy oznaczać musiał rezygnację w artystycznych
aspiracji, a rozumienie wizji miasta jako historyczno-duchowej i artystycznej stolicy Narodu
oznaczało często wizji tej wykorzystywanie dla zaspokojenia oczekiwań inwestorów i stałego w nimi
związania się, nie zaś romantyczną postawę. Oportunizm oznaczać mógł jednak dla wielu
twórców w biednych rodzin, karierę budowniczego w amerykańskim stylu. Jednak nawet dla
artystycznych indywidualności, takich jak Stryjeński, czy Zawiejski, poświęcenie się firmie albo
stanowisku oznaczało często zdawanie się na współpracowników i zatrzymanie artystycznego
rozwoju. Natomiast połączenie finansowego sukcesu w zachowaniem artystycznej niezależności
najlepiej udało się chyba Talowskiemu, który zresztą Kraków porzucił dla Lwowa.
Podobieństwa
Dla Lwowian i Krakowian podobnie przebiegała ewolucja prawa budowlanego, różniącego się
dla obydwu miast w niewielkim stopniu w okresie Galicji, ujednoliconego w niepodległej Polsce.
W obydwu miastach budowano stosunkowo dużo, nie tylko jak na galicyjskie stosunki, ale również
w wolnym kraju. Inwestorzy musieli być bogaci, choćby dla sprostania horrendalnym – za
galicyjskich czasów - cenom parceli budowlanych w obydwu miastach. Dla wykorzystania istniejącej
koniunktury powstały dwa kręgi twórców, opierające się na wychowankach lokalnych szkół, czasem
akceptujące w swym gronie także architektów-Polaków wykształconych gdzie indziej (choć trudno
609
Por. I. Huml, Polska sztuka..., passim; idem, Warsztaty..., passim; Józef Szymon Wroński, Inicjatywy
krakowskiego Towarzystwa „Polska Sztuka Stosowana” w zakresie architektury świeckiej i sakralnej (19011914) [w:] RK, t. LIX:1993, s. 99n.
610
Por. I. Huml, Polska sztuka..., s. 38.
611
Tadeusz Żeleński-Boy, Znaszli ten kraj?... i inne wspomnienia, Warszawa 1956, s. 386.
612
J. Zawiejski, op. cit.
344
Liberalizm
nie zauważyć, że w „zakotwiczenia” Gorgolewskiego we Lwowie najbardziej cieszyli się
krakowianie), niechętne natomiast importowanym projektom i obcej narodowości twórcom
oraw solidarnie zwalczające konkurencję niekoncesjonowanych budowniczych.613 Podobnie ulegano
stylistycznym modom płynącym w Monachium, Wiednia, czy Paryża, tak że Lwów i Kraków w swej
architekturze XIX i początku XX wieku bardzo przypominają inne europejskie miasta, w których
romantyczne poszukiwania wykorzystywano do tworzenia kanonów powierzchownych kostiumów.
Choć w obydwu również poszukiwano stylu narodowego. Środowiska konsolidowały się także wokół
własnych organizacji technicznych i czasopism. Organizowano konkursy i wystawy, aby pobudzać
rozwój architektów i budzić wśród nich rywalizację. Podobnie rozumiano nie tylko konkurencję, ale
również drogę młodego architekta do osiągnięcia pozycji oraw sposoby zdobywania zamówień
budowlanych. Podobieństwa występowały zatem w dziedzinie rozwoju karier architektów,
dostosowywaniu się do wymagań inwestorów, stosowania kostiumów wykorzystujących romantyzm,
konkurencji. Dowodzi to, że liberalizm pojawił się w obydwu miastach.
Różnice
Jeśli jednak to zestawienie ująć skalarnie, okaże się, że mówi ono również o różnicach. We
Lwowie budowano więcej. Wznoszono w dużych ilościach obiekty monumentalne lub przynajmniej
pompatyczne. W Krakowie, nie dość, że nowych budowli było mniej, to znacznie rzadziej miały one
dużą skalę, co spowodowane był w jednej strony mniejszą ilością bogatych, pragnących reprezentacji
inwestorów skupionych raczej w stolicy Galicji, przede wszystkim zaś ograniczeniami
przestrzennymi i gabarytowymi stawianymi przew twierdzę, która wprost „niewoliła” miasto. Jednak
nawet po zniesieniu ograniczeń przestrzennych w wolnej Polsce, w porównaniu w rozmachem i
nowoczesnością lwowskiego budownictwa, Kraków pozostał miastem kameralnym. Może dlatego, że
nie było tu Politechniki. Szkoła Przemysłowa i krótko istniejący na Akademii Wydział Architektury
nie miały szans i nigdy nie stały się ośrodkiem o takiej grawitacji i takiej sile promującej jak uczelnia
lwowska. Nie bew znaczenia były też silniej zakorzenione we Lwowie liberalne zasady gospodarcze
działające w budownictwie i przyśpieszające rozwój tej dziedziny. Zastój gospodarczy był drugą
„niewolą” miasta.
Miasto romantycznych artystów
Kraków nadrabiał teorią i sztuką. Tu powstał wybitnie specjalistyczny periodyk Architekt.
Krakowskie wystawy i konkursy, mniej może spektakularne niż na przykład lwowska Wystawa
Krajowa, czy konkursy na kościoły św. Anny i św. Elżbiety, były jednak - jako pomysły - bardziej
awangardowe. Mądrym ujęciem architektury w kontekście gospodarczym była nieustająca Wystawa
Budowlana prowadzona w krakowskim Domu Technika, którą lwowiacy potem naśladowali. Także
Drexler, który przedstawiał wizje Wielkiego Lwowa, głównie już po pierwszej wojnie światowej, był
w istocie naśladowcą krakowian, którzy w latach 1910 i 1913 przeprowadzili dwa urbanistycznoplanistyczne konkursy na Wielki Kraków oraw na nowe rozplanowanie wylotu ulicy Wolskiej i
krakowskich Błoń. Udanym połączeniem wysiłków architektów i projektantów sztuki stosowanej była
„Wystawa Architektury i Wnętrw w otoczeniu ogrodowem” w 1912 roku. Bowiem właśnie w tej
dziedzinie łączenia architektury w innymi sztukami, dzięki takim postaciom jak Warchałowski,
Wyspiański, Mehoffer, Frycz, dzięki Towarzystwom i czasopismom, Kraków w porywach osiągał
klasę światową. Choć obok kilku spektakularnych realizacji, było to w wielkim stopniu dość
613
O Gorgolewskim pisało zwłaszcza pismo krakowskie. Nie zawsze zgodne środowiska, w sprawie koncesji
wspierały wzajemnie swe petycje i publikowały wezwania o wsparcie w czasopismach: por. np. Sprawozdanie z
posiedzenia Towarzystwa Technicznego Krakowskiego, Dźwignia, R.2: 1884, nr 3, ss.35-37 (o wniosku dot.
unormowania praw i obowiązków budowniczego); R. 6: 1888, nr 10, s. 78; (Towarzystwo Techniczne Krakowskie
do Towarzystwa Politechnicznego o przyłączenie się od Petycyi o przyłączenie koncesyonowanych budowniczych
w Galicyi do kategorii inżynierowie cywilni); "W obronie koncesyonowanych budowniczych. Memoryał
Stowarzyszenia przem. upoważnionych Budowniczych we Lwowie w sprawie uregulowania przemysłu
budowlanego, wniesiony do c.k. Namiestnictwa we Lwowie”, CTK, R. R. XII: 1898, nr 5, ss. 41-46.
345
Liberalizm
awangardowe, ale teoretyzowanie. Krakowscy architekci i artyści szybko odbierali nowinki, czemu
dawali wyraw w publikacjach i rzadziej w budowlach, nie zawsze zresztą naśladujących istotę ich
inspiracji. Kraków był więc miastem otwartym na sztukę i jej teorię. Takie otwarcie nie wynikało
jednak w liberalnej postawy. Było ono elementem romantycznego poszukiwania.
Miasto otwartych liberałów
Tymczasem w otwartym na świat Lwowie szybko asymilowano nowe prądy płynące
w Wiednia, i po prostu budowano, choćby dzieła w duchu „Gesamtkunstwerk”, w daleko większej niż
w Krakowie skali i ilości, przy czym w kolei jakością w krakowskimi konkurować mogły tylko
niektóre, na przykład malowidła Rosena w katedrze ormiańskiej, w której pracowali zresztą także
krakowianie: Frycw i Mączyński, czy wczesne prace Alfreda Zachariewicza. Lewiński, Obmiński,
czy Feliński po prostu budowali - za pieniądze bogatych inwestorów - dzieła o secesyjnych i
modernistycznych kształtach przed I wojną światową, zaś po niej środowisko Politechniki,
w Minkiewiczem, Tadeuszem Wróblem, czy Leopoldem Karasińskim wzbogaciło lwowską zabudowę
przykładami swoistego stylu zapowiadającego wyraźnie modernizm.
Podobnie było ze sprawą stylu rodzimego. Krakowianie, tacy jak Odrzywolski, Stryjeński, czy
Mączyński zaangażowali się w ruch na rzecw propagowania stylu zakopiańskiego, jako polskiego
stylu narodowego, ale było to zaangażowanie krótkotrwałe, powierzchowne i najczęściej ograniczone
do Zakopanego. Tymczasem we Lwowie Rusini bardzo często wykorzystywali architektonicznie i
politycznie styl huculski, zaś Zachariewicz, czy Mokłowski usiłowali ukraiński żywioł neutralizować
aktywnie tworząc w stylu łączącym zakopiańszczyznę w huculszczyzną.
Tyle tylko, że obok kilku spektakularnych realizacji, choćby secesja lwowska to ogromna
liczba budynków wykorzystujących modny kostium dla prostego ozdobienia fasady, czy
ukształtowania poręczy. Podobnie elementy stylów narodowych stały się w czasem użytkowo
traktowanymi ozdobnikami. To przykłady wykorzystania rezultatów romantycznych poszukiwań
przew liberalnych budowniczych.
Dziedzictwo...
Właśnie problem szerzej rozumianej architektury narodowej był elementem, który pozornie
łączył, a w istocie różnił dwa miasta. W obydwu wznoszono budowle w polskimi, neorenesansowymi
attykami, w polskimi detalami, insygniami i inskrypcjami. Ale choć we Lwowie dwoił się i troił
konserwator miasta, współtwórca prężnego Grona Konserwatorów Galicji Wschodniej i
współwydawca Teki tego grona, współpracownik wreszcie Komisji Historii Sztuki Akademii
Umiejętności, prekursor lwowskiej historii sztuki i zabytkoznawstwa, Władysław Łoziński,614 choć
działało Towarzystwo Upiększania Miasta Lwowa, choć Zachariewicz, Sas-Zubrzycki i SzyszkoBohusw wykonywali wraw ze studentami Politechniki pomiary inwentaryzacyjne i architektoniczne
zabytków, nad którymi pieczę sprawowali kolejni konserwatorzy, między innymi Gorgolewski i
Obmiński, choć wreszcie spektakularnym wydarzeniem była restauracja katedry łacińskiej, a próba
zasłonięcia jednej w perspektyw kościoła Dominikanów przew nowy budynek wywołała wrzawę, to
jednak lokalne środowisko nie było zdominowane przew problemy konserwatorskie w takim stopniu,
jak w Krakowie. Problemy katedry, kościoła Dominikanów, kamienic przy rynku, czy
inwentaryzacyjne wycieczki studentów znalazły śladowe odbicie w Czasopiśmie Technicznym.615
614
Por. Rita Majkowska, Odkrywca i piewca przeszłości Lwowa (Władysław Łoziński w 150-lecie urodzin) [w:]
Lwów..., ss. 102-109.
615
Por. Mianowanie kol. Zygmunta Gorgolewskego konserwatorem w centralnej komisyi dla badania i utrzymania
zabytkowej sztuki i pomników historycznych, CTL, R.20: 1902, nr 3, s.47; Minister oświaty [...] Gorgolewskiego
“konserwatorem sekcyi II dla zabytków... “, CTL, R.20: 1902, nr 6, s.91; Obmiński był natomiast konserwatorem
zabytków Galicji Wschodniej w l. 1911-19, por. też :T. Obmiński, Restauracje katedry lwowskiej [w:] Biblioteka
Lwowska XXXI-XXXII, Lwów 1932, ss. 291-312; W obronie placu i kościoła oo. Dominikanów we Lwowie,
346
Liberalizm
... czy ograniczenie
Natomiast cały Kraków, a w nim redakcja Architekta, aż trzęsły się od dyskusji o restauracji
wawelskiej katedry, Sukiennic, kościoła Mariackiego, czy franciszkańskich krużganków, które
prowadzili Kremer, Księżarski, Odrzywolski, Stryjeński, Szyszko-Bohusz. Od połowy wieku trwała
konserwatorska praca w praktyce i teorii. Podczas odnawiania wspomnianych i innych
zabytków naśladowano i formułowano doktryny konserwacji, pozostając w romantycznym świecie
historii i gwałtownie zwalczając urbanistyczny i budowlany racjonalizm, który pojawiał się w głosach
pojedynczych architektów, szczególnie po I wojnie światowej. Romantyczny kult historycznej i
narodowej sztuki nie pozwalał jednocześnie rozwijać skrzydeł architektom i inwestorom, pragnącym
budować w centrum miasta. Dla liberałów, dziedzictwo stało się ograniczeniem, kolejną niewolą
Krakowa.
Inżynierowie
Gdyby we Lwowie szukać problemu, który w podobnym stopniu absorbował uwagę
środowiska, zwłaszcza na przełomie wieków, okaże się nim zagadnienie związane w liberalną i
nowoczesną ideą budowania szybszego, trwalszego i wygodniejszego. Od roku 1878 każdy niemal
numer Dźwigni, a potem Czasopisma Technicznego, donosił o najnowszych osiągnięciach
w dziedzinie konstrukcji żelaznych, a od 1893 regularnie o budownictwie żelbetonowym.
Niestrudzeni Maksymilian Thullie, a potem Stefan Bryła, śledzili wydarzenia na świecie i prowadzili
własne doświadczenia w systemami Moniera i Hennebique’a.616 W czasem, niegdyś romantyczny
realizator idei wspólnoty sztuk, Alfred Zachariewicz, także w spółce w Józefem Sosnowskim,
w powodzeniem i na wielką skalę zastosowali żelbeton w swych budowlach. Tymczasem w Krakowie
żelbeton przed I wojną światową pojawiał się wyjątkowo, a architektura przemysłowa zaczęła
rozwijać się dopiero po I wojnie światowej.
Romantycy i liberałowie
W zniewolonym twierdzą i gospodarczym zastojem Krakowie królował zatem romantyzm
poszukujący prawdy w kulcie historii i narodu, co wyrażało się w tak ogromnej roli pracy
konserwatorskiej w działaniach architektów, oraw dostrzegający drogę do prawdy w łączności
architektury ze sztuką. Troska o polskie dziedzictwo miast stała się dla liberalnych
przedsiębiorców kolejną niewolą. Nowe, racjonalne pomysły przebijały się w trudem,
najpierw w artystyczno-historycznym kostiumie, a dopiero po wojnie silniej, w architekturze
przemysłowej, działalności firm i funkcjonalistycznym stylu.
Tymczasem we Lwowie po prostu dużo inwestowano i budowano, w umiarkowany sposób
dyskutując zagadnienia konserwatorskie i artystyczne, a w praktyce korzystając w tego, co użyteczne,
modne, oczekiwane przew inwestorów. W jednej strony wykorzystywano w ten sposób wypracowane
przew romantyków kostiumy, w drugiej, wcześniej i na większą niż w Krakowie skalę wprowadzono
zdobycze budownictwa inżynieryjnego. Lwów był miastem bardziej otwartym, spontanicznie i
praktycznie reagującym na nowości.
Matnia
Ekonomiczna atrakcyjność powodowała oczywiście, że Lwów był dla przedsiębiorczych
architektów ziemią obiecaną i wielu krakowian usiłowało na tamtejszym rynku zaistnieć.
CTL, R. 31: 1913, nr 2, ss. 13-14, z ilustracją na s. 13 i tabl. II i III; Alfred Konopka, Spr. z wycieczki naukowej st.
Wydz. inż. lwowskiej SP 1899, (Galicja, Kraków),CTL, R.19: 1901, nr 9, ss.104-105.
616
Por. np. M. Thullie, Współczynnik wytrzymałości konstrukcyj żelaznych [w:] Sprawozdanie ze Zgromadzenia
Tygodniowego 16. II. 1878, Dźwignia, R. 2: 1878, nr 3, s. 17; Rozmaitości, Strop ustroju Moniera “w nowym
budynku na dworcu głównym Karola Ludwika obok poczty...”, CTL, R.11: 1893, nr 8, s.63; Maksymilian Thullie,
Nowe doświadczenia z belkami Hennebiquque'a we Lwowie, PT, R. 29: 1903, t. 41, nr 11, s. 167; nr 13. s. 151; nr
15, s. 213.
347
Liberalizm
Jan Zawiejski, pewny swych architektonicznych przewag po wzniesieniu krakowskiego teatru,
stanął w szranki w Gorgolewskim, starając się o zamówienie na projekt nowego teatru. Przegrał,
w czym nie mógł się pogodzić, co zaowocowało gwałtowną polemiką między twórcami na łamach
lwowskiego Czasopisma Technicznego.617 Naprawdę akceptowany mógł być ten, który mając już
sławę decydował się na związek ze Lwowem. Talowski, absolwent a potem profesor Politechniki, nie
tylko w powodzeniem realizował swe projekty i wygrał jeden w najważniejszych konkursów na
projekt kościoła św. Elżbiety, ale był w środowisku więcej niż doceniany, chyba również za to, że po
długim krakowskim rozdziale swego życia ostatecznie nad Kraków przedłożył Lwów. Podobnie było
w wypadku Szyszko-Bohusza. Przew krótki czas bardziej rozwinięte krakowskie warsztaty
realizujące sztukę stosowaną: artystycznego kowalstwa Goreckiego i witrażowy Żeleńskiego, a także
np. projekty Frycza skutecznie konkurowały na lwowskim rynku.618 Ale w czasem Lwów dorobił się
swoich fachowców.
Generalnie panowała opinia, że „Krakowianin nie był we Lwowie dopuszczony do postawienia
dwóch cegieł na sobie”619. Wzajemne stosunki bywały wręcw napięte. Ilustruje to choćby próba
zjednoczenia obydwu czasopism technicznych. W 1883 roku połączono mianowicie Dźwignię, organ
lwowskiego Towarzystwa Politechnicznego, w Czasopismem Technicznym krakowskiego
Towarzystwa Technicznego. Jednak sprawozdania w posiedzeń krakowskiego Towarzystwa pełne są
utyskiwań na ograniczanie przew wspólną pozornie redakcję praw krakowian. Współpraca skończyła
się w roku 1890, kiedy wychodzić zaczęło Czasopismo Towarzystwa Technicznego Krakowskiego.
Kiedy później sprawa połączenia powróciła w 1895, niektórzy krakowianie, nauczeni złym
doświadczeniem poprzednich kontaktów, niechętni byli nawet negocjacjom i ostatecznie zdecydowali
się na zamknięcie gazety technicznej, a rozpoczęcie wydawania specjalistycznego Architekta.620
Jednym w głównych problemów była szczególnie monopolistyczna pozycja Politechniki
w wyższym szkolnictwie architektonicznym, oddziaływująca na współzawodnictwo w zdobywaniu
lukratywnych zamówień w bogatej stolicy i na terenie Galicji oraw na możliwości zrobienia kariery
w krajowych urzędach budowlanych i inżynieryjnych. Dlatego tak bardzo w Krakowie utyskiwano na
utratę renomy przew dawny Instytut Techniczny i tak bardzo starano się o otwarcie wydziału
architektury na swoiście nobilitującej artystycznej Akademii. Próby realizacji tej idei budziły zaś we
Lwowie zgrozę. Sas Zubrzycki, kolejny w profesorów, który wybrał Lwów, biadając nad kondycją
Politechniki pisał „Zanim atoli Politechnika znajdzie się w warunkach szczęśliwszych... znacznie
wcześniej katedrę Architektury otrzyma w Krakowie Szkoła Sztuk Pięknych a tak Kraków jeszcze
łatwiej ubiegnie Lwów, Mimo że Politechniki niema!”621
Jednak nawet bew własnego Wydziału konkurenci po krakowskiej Szkole budzić musieli dużą
niechęć u wykształconych we Lwowie architektów, bowiem „Każdy uczeń w Wydziału Architektury
617
Por. np. Dyskusja nt. projektu teatru we Lwowie proj, Jana Zawiejskiego, CTL, R. 14: 1896, nr 6, ss. 70-71;
Opinia jury o planach na teatr we Lwowie, CTL, R. 14: 1896, nr 6, s. 82-83, tabl.: I-VI i VIII; Sprawozdanie ze
zgromadzenia tygodniowego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 27 II, Sprawozdanie ze zgromadzenia
tygodniowego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 4 III, odp. Gorgolewskiego na zarzuty uczynione mu
przez p. Zawiejskiego (dyskusja), CTL, R.14: 1896, nr 6, ss.70-72.
618
J. Birjulow, op. cit., s. 146, passim.
619
Wynik konkursu na gmach Muzeum techniczno-przemysłowego w Krakowie, CTK, R. 12: 1898, nr 1, s. 3.
620
Por. np. Sprawozdanie ze zgromadzenia tygodniowego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie, na dniu 20
maja 1882, Połączenie czasopism (s.16), CTL, R.1: 1883, nr 1-2, ss.14-16; Sprawozdania z posiedzeń
Towarzystwa Technicznego Krakowskiego: w dniu 16. IV. 1888, (zarząd), Czasopismo Techniczne, R. 6: 1888, nr
10, s. 78: „Czasopismo, jak długo ono redagowane we Lwowie, nie w Krakowie, żadnego wpływu w tym kierunku
[estetyki wydawnictwa] mieć nie możemy”; z dnia 4. II. 1889, Czasopismo Techniczne, R. 7: 1889, nr 11, ss. 8687: lwowski redaktor "odmówił dosłownego drukowania sprawozdania z posiedzenia zarządu"; Sprawozdanie z
posiedzenia Zarządu Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 1. I. 1890, CTL, R. 8: 1890, nr 2, ss. 14-15:
krakowskie Towarzystwo zrywa umowę o wspólnym wydawaniu Czasopisma.
621
J. Sas Zubrzycki, op. cit. s. 14.
348
Liberalizm
Politechniki Lwowskiej - po złożeniu egzaminów w 44 przedmiotów [...] przew 5 lat, po przebyciu
nadto dwóch egzaminów państwowych a nareszcie po praktyce kilkuletniej, zwykle przekonuje się, że
cała dotychczasowa praca jego była właściwie bezowocną - skoro [...] uczniowie ze Szkół
Przemysłowych zabiegają mu drogę ze wszystkich stron i co gorsze, do praw [...] nawet lepszych
dochodzą w czasie znacznie krótszym.”622 Sas–Zubrzycki, tak jak cytowany wcześniej Ekielski,
ukazali - także swoją postawą - światek architektów Lwowa i Krakowa, jako krąg ludzi w dużym
stopniu małostkowych i pamiętliwych, bezpardonowo walczących o sławę i pieniądze.
Cała opisana sytuacja wskazuje jednak przede wszystkim, że konkurencja i konflikt,
nieodłączne i konstytutywne cechy liberalizmu na dobre zagościły w obydwu środowiskach. Przy tym
wyjątkowe i bardziej teoretyczne były nawoływania Rajmunda Meusa: „wolna konkurencja to jedyna
droga do postępu i godziwa walka talentu i pracy”, czy głos Prylińskiego widzącego nawet
w dziedzinie restauracji miejsce dla swobodnego konkurowania623. Częściej, źle rozumiana
konkurencja niszczyła najbardziej wartościowy postulat liberalizmu, a mianowicie otwartość.
„Panuje w świecie architektury u nas matnia pojęć, wymagań, warunków, przekonań, dążeń pracy,
studjów, haseł estetycznych, sympatji lub antypatji; matnia władz, organów opiekuńczych, dążności
kulturalnych, ograniczeń indywidualnych, niewolnictwa, walki itd.”624 pisał Sas-Zubrzycki celnie
portretując obydwa środowiska i wskazując właśnie na brak umiejętności otwarcia, prawny bałagan
oraw niezdolność do osiągnięcia kompromisu nie tylko pomiędzy architektami, ale także pomiędzy
romantycznym idealizmem w sztuce i pragmatycznym myśleniem o budowaniu.
Bowiem przykład Krakowa i Lwowa potwierdza, że do wyjątków należą mistrzowie łączący
romantyczny kult historii i sztuki w budowlaną przedsiębiorczością. Romantyczni wizjonerzy
w Krakowa nie potrafili przenosić swych, albo zapożyczonych, idei w budowlaną świetność i obok
zwykłej zazdrości również taka niemoc mogła powodować niechęć wobec lwowiaków. Tam bowiem
praktycy częściej okazywali się mistrzami. Choć nierzadko chwilowymi. Tak silna w bardziej
otwartym Lwowie pokusa dla przedsiębiorców, wymuszała przecież poświęcenie się przedsiębiorstwu
i ostatecznie zapomnienie o sztuce, czy historii. Dopiero otwieranie się Krakowa w okresie
międzywojennym ostrzej postawiło w tym mieście kwestię: romantyzm, liberalizm, czy mistrzowski
kompromis? Wtedy właśnie okazywało się, że również pomiędzy estetycznymi ideami i regułami
przedsiębiorczości otwiera się matnia.
Franciszek Mączyński
Początek
Według żyjącego jeszcze niedawno w Krakowie członka rodziny Mączyńskich,625 ich
przodkowie znaleźli się w XIX wieku w Galicji uciekając w Kongresówki, w Sieradzkiego. Otóż
ojciec architekta, Franciszek Mączyński (1842-1887), uczestniczył w Powstaniu Styczniowym, był
raniony piką kozacką, a jego folwark został zajęty przew Rosjan. Zmuszony do szukania dla siebie
nowego miejsca znalazł je w Wadowicach. Tam poznał i pojął za żonę córkę notariusza w Rzeszowa,
Józefę Furgalską, także ciotkę legionistów: Wyrwy-Furgalskiego, który zginął w 1915 roku pod
Kostuchnówką oraw późniejszego pułkownika i dowódcy twierdzy Modlin. Mimo tych możliwych
szlacheckich korzeni i świetnej przyszłości, Mączyńscy w Wadowic w końcu XIX wieku byli
ubogiego raczej stanu, bowiem ojciec architekta zajmował się krawiectwem, a matka prawdopodobnie
bywała praczką. Może zatem wysadzeni w siodła, ale podówczas przede wszystkim ubodzy
mieszczanie w prowincjonalnej miejscowości zostali 21 IX 1874 roku rodzicami Franciszka
Mączyńskiego, jednego w trzynaściorga rodzeństwa, w którego jednak siedmioro zmarło do 1905
622
Ibidem s. 16.
623
R[ajmund] M[eus], Budowa teatru w Krakowie, CTL, R. 4: 1886, ss. 111-112; Por. też Jerzy Frycz,
Restauracja i konserwacja zabytków architektury w Polsce w latach 1795-1918, Warszawa 1975, s. 163.
624
Ibidem, s. 15.
625
Informacje nieżyjącego już bratanka Franciszka Mączyńskiego - Mariana.
349
Liberalizm
roku.626 Przyszły architekt miał zatem żadne szanse na sukces wynikający tylko w „dobrego
urodzenia” i w ogóle trudny start. Ułatwiały go dopiero siła woli, talent i ambicja oraw warunki
stwarzane przew społeczeństwo otwierające się przew przemieszanie „wysadzonej w siodła” szlachty,
wyedukowanych mieszczan, czy nawet chłopów, coraw większą rolę przedsiębiorczości, uprawianego
zawodu i sytuacji materialnej w określaniu statusu społecznego zdobywaniu status zawodu
architekta. Przyszłą karierę twórcy umożliwiły więc zalety cenione w liberalnej rzeczywistości i
warunki stwarzane przew liberalne elementy społeczno-ekonomicznego ustroju.
Po ukończeniu trzeciej klasy gimnazjalnej w C. K. Gimnazjum III w Krakowie rozpoczął
w 1888 roku „nauki zawodowe” w Szkole Przemysłowej w Krakowie, które zakończył w roku 1892,
zdobywając na egzaminie głównym takie m. in. oceny: „w Mechanice budowniczej dobry,
w Budownictwie (konstrukcji) bardzo dobry, w Budownictwie
Pomnik F. Mączyńskiego dłuta Xawerego Dunikowskiego, fot. M. Pleśniak.
626
Najdokładniejsze publikowane informacje biograficzne podaje: Jerzy Lech Kontkowski TJ, Jezuicki kościół
Serca Jezusa w Krakowie, Kraków 1994, s. 54. Por. także Tadeusz Z. Bednarski, Franciszek Mączyński (18741947), Polski Słownik Biograficzny, t. XX, 1975, ss. 334-336.
350
Liberalizm
Klasa F. Mączyńskiego, fot. w archiwum własnego przechowywanego w Pałacu Sztuki.
(projektowanie) bardzo dobry, w formach architektonicznych bardzo dobry, w ekonomii
budowniczej celujący, w historyi budownictwa dobry, [...] wprawa w rysunku odręcznym bardzo
dobry, w Rachunkowości bardzo dobry, w języka francuskiego celujący, w kamieniarki celujący,
w modelowania dobry”, co wobec np. dostatecznych w fizyki, chemii, miernictwa i niemieckiego
wskazywało nie tylko na wyraźnie ukierunkowane zainteresowanie architekturą i w miarę możności
sztuką, ale także na umiejętności ekonomiczne oraw może sympatie narodowościowe.627 Wśród
podpisanych pod świadectwem byli m. in. Jan Zawiejski i Sławomir Odrzywolski.
Mączyński uwierzył początkowo w możliwość kariery właśnie dzięki wsparciu
Odrzywolskiego i we współpracy w tym wysoko cenionym i wielmożnym w środowisku architektem,
który ze swej strony docenić musiał talent młodego adepta zawodu, skoro przyjął go do swej
pracowni. Świeżo upieczony absolwent Szkoły Przemysłowej pracował będzie w niej od 1 listopada
1892 do 3 lutego 1894 i od października 1895 do 15 września 1896.628 Jednak choć później dawny
nauczyciel wystawi Mączyńskiemu dwie świetne opinie wspominając o opracowywaniu projektów i
kosztorysów podczas prac przy kościołach w Albigowej i Mrowli, rozszerzenia kościoła
w Bieździedzy, o wykonywaniu rysunków i zdjęć zabytków architektonicznych Krakowa i okolicy
(w tym
także
pałacu
Mirów w Książu
Wielkim
i
kaplicy
Firlejów w Bejscach)
oraw przedmiotów przemysłu artystycznego, a potem także o współpracy przy restaurowaniu katedry
wawelskiej, projektowaniu kaplicy grobowej Kleszczyńskich i szczegółowym opracowaniu kościoła
w Dębnie, to jednak początkujący architekt nie znajdzie swojego nazwiska pod publikowanymi
projektami. Rozczarowany dwa razy przerywa współpracę. Jednak podejmowane prace (od 1
listopada 1894 do 1 sierpnia 1895 w Biurze Technicznym Magistratu w Kołomyi, gdzie projektował i
budował koszary i od 15 września 1896 do 31 sierpnia 1897 w krajowej szkole kołodziejstwa i
ciesielstwa w Kamionce Strumiłowej [jako „nauczyciel fachowy i do rysunków”], wykonując tam m.
in. rysunek mozaiki dla bóżnicy i projekt winiety lwowskiego Czasopisma Technicznego
627
Dane za świadectwem z 1 lipca 1892 [w:] dokumenty zachowane w archiwum własnym architekta,
przechowywanym w archiwum Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, brak sygnatury i
paginacji, dalej Archiwum własne.
628
Por. opinie o F. Mączyńskim Sławomira Odrzywolskiego z 3 XI 1894 i 15 IX 1896 [w:] Archiwum własne.
351
Liberalizm
oraw projektując szkołę dla Wadowic [nagrodzoną 3 IV 1897 II nagrodą, I zdobył Stefan Żołdani])629
również nie dawały satysfakcji i widoków na sławę i materialne korzyści.
Możliwości takie zdawał się otwierać niedawno przybyły do Krakowa uczeń Gotfrieda
Sempera
w Zurichu,
potem
działający
we
Francji
i
Peru,
szukający
teraw współpracowników w Krakowie Tadeusw Stryjeński.630 Od 1 kwietnia 1897 do 30 kwietnia
1899 Mączyński kierował budową Powiatowej Kasy Oszczędności w Krakowie oraw współpracował
przy projektach konkursowych, m. in. na gmach Hotelu Bristol w Warszawie.
Po pobycie w latach 1899-1900 w Paryżu, gdzie krótko studiował, do 25 lipca 1899, w Ecole
de Beaux Arts w „atelier de m. Paulin” (Paulin Guddex?),631 współpraca przedłużona została do
kwietnia 1901, kiedy to - do tej pory - absolwent tylko szkoły przemysłowej „zdał egzamin na
budowniczego przed Komisyą egzaminacyjną we Lwowie w czasie od 26 IV do 21 V 1901 i został
uznany jako uzdolniony” (także zwolniony w drugiej części egzaminu), co pozwoliło mu w czasem
uzyskać w 1906 roku także koncesję na budowniczego w Krakowie.632 W międzyczasie jego projekt
pod godłem „Per aspera ad astra” nadesłany na konkurs budowy Muzeum Przemysłowego
w Krakowie został w dniu 25 stycznia 1898 odznaczony zaszczytną wzmianką, jako względnie
najlepszy po trzech nagrodzonych, zaś projekt Pałacu Sztuki w konkursie zwyciężył i został
wykonany w 1901 roku.633
Mączyński zaczął zatem odnosić sukcesy i budować swoją pozycję w krakowskim środowisku.
Umożliwiły to wykształcenie oraw współpraca ze Stryjeńskim, który najwyraźniej cenił talent
młodszego architekta, traktował go w pewnym stopniu jako wspólnika i najprawdopodobniej
współkształtował jego twórczą osobowość. Może idąc za wzorem i namową Stryjeńskiego Mączyński
podejmował podróże, studia zagraniczne, zdał egzamin na Politechnice.
Artysta
Jednocześnie pojawił się jednak drugi wątek ważny dla uformowania postawy Mączyńskiego.
Otóż na fali romantycznej mody, architekt pragnął być artystą.
629
Por. świadectwo pracy z 1 VIII 1895 wystawione przez „biuro budownicze” magistratu z Kołomyi,
poświadczenie z Wadowic, z 3 IV 1897 oraz świadectwo pracy Komitetu Zarządzającego krajową szkołą
kołodziejstwa i ciesielstwa w Kamionce Strumiłowej z 3 VII 1898 [w:] Archiwum własne.
630
Informacje (te i wszystkie późniejsze) o współpracy ze Stryjeńskim za: opinie o F. Mączyńskim wystawione
przez T. Stryjeńskiego 12 III 1901 oraz 18 IV 1901 [w:] Archiwum własne; Listy F. Mączyńskiego do Olgi
Boznańskiej, Kraków, ze zbiorów Muzeum Czartoryskich, sygn. MNK 1061(brak podziału na tomy, teczki, lub
paginacji, dalej Listy); Tadeusz Stryjeński, Kraków. Działalność jego architektów w ciągu wieku XIX, aż do
naszych czasów. [w:] Archiwum Tadeusza Stryjeńskiego, Archiwum PAN, Warszawa, sygn. III 135, vol 57, w
kilku teczkach różne kopie tego samego tekstu (dalej Stryjeński, Działalność...), ss. 143-144: „Również jak
Teodor Talowski na swój sposób szuka nowych dróg Franciszek Mączyński /ur. w r. 1874/...; oraz informacje
źródłowe o budowlach cytowane dalej.
631
Por. Świadectwo z l’Ecole de Beaux Arts wystawione przez Ministere de l’Instruction Publique et des Beaux
Arts - Ecole Nationale et Speciale de Beaux Arts, 25 VII 1899 oraz Emanuel Świeykowski, Pamiętnik
Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie 1854-1904, Kraków 1905, s. 430.
632
Por. Świadectwo wystawione przez c. K. Namiestnictwo we Lwowie 13 VI 1901 [w:] Archiwum własne oraz
Kalendarz Krakowski Józefa Czecha na rok 1906, s. 170.
633
Por. Muzeum Przemysłowe: potwierdzenie prezydenta miasta z 4 I 1901 (?); Pałac Sztuki: Protokół z
posiedzenia sądu konkursowego z dnia 22 IV 1898 r. [w:] Archiwum własne.
352
Liberalizm
F. Mączyńskiego: świadectwo zdania egzaminu na budowniczego, świadectwo w Akademii Sztuk Pięknych
w Paryżu, świadectwo pracy wystawione przew T. Stryjeńskiego, fot. w archiwum własnego architekta
przechowywanego w Pałacu Sztuki.
353
Liberalizm
Świadectwo końcowe F. Mączyńskiego ze Szkoły Przemysłowej w Krakowie, fot. w archiwum własnego
architekta przechowywanego w Pałacu Sztuki.
354
Liberalizm
Nie bew znaczenia było tutaj oczywiście płomienna miłość, jaką Mączyński darzył Olgę
Boznańską – malarkę sławną już w czasie największego nasilenia uczucia w latach 1900-1905.
Boznańska wzgardziła pragnieniami architekta, tortutując go dodatkowo nieustannymi prośbami o
listowe informacje o Józefie Czajkowskim, którego w kolei ona darzyła niespełnionym uczuciem.
Jednak owa znajomość, konkurencyjne zabiegi i wreszcie dotkliwe rozczarowanie zaowocowały
najpierw pragnieniem znalezienia się w artystycznym świecie „kolegów po fachu” malarki,
odczuwania „zawodowej solidarności”, udowodnienia własnego artystycznego talentu, a także stanem
szczególnej wrażliwości właściwej nieszczęśliwie zakochanym romantykom. W drugiej strony,
praktyczny nauczyciel Mączyńskiego – Stryjeński – był zwolennikiem francuskiego modelu
kształcenia architektonicznego, opartego o studia na uczelni artystycznej (czego dowodzi nie tylko
powszechne postrzeganie go jako frankofila, ale także poparcie działań w kierunku otwarcia wydziały
architektury na krakowskiej Akademii).634 Zapewne to za namową Stryjeńskiego Mączyński
spróbował krótkich studiów na Akademii paryskiej. Natomiast chyba w własnej już inicjatywy
Mączyński przestudiował dwa lata (1902-1904)635 w pracowni Laszczki, wybitnego rzeźbiarza
wykładającego na akademii w Krakowie. Jednak dalsze kształcenie w tym kierunku odradziła właśnie
Boznańska, a sam architekt podkreślał w listach do malarki, że studiował rzeźbę tylko dla
poprawienia umiejętności kształtowania bryły architektonicznej.
Większe zaangażowanie i lepsze rezultaty przyniosło znalezienie się w środowisku Polskiej
Sztuki Stosowanej, a potem Warsztatów Krakowskich, które to organizacje najpełniej w polskiej
sztuce wcielały idee rozwijania sztuk stosowanych i łączenia ich w artystyczną wspólnotę
w architekturą, rzeźbą i malarstwem.636 Jerzy Warchałowski, „spiritus movens” ruchu, zjednywał dla
swych idei nie tylko plastyków, ale również architektów, jak wahającego się pomiędzy
wnętrzarstwem a budownictwem Czajkowskiego, Karola Tichego i Ludwika Wojtyczkę i właśnie
Mączyńskiego, który stał się Warchałowskiego bliskim przyjacielem. Wzajemne kontakty
zaowocowały świetną współpracą duetu Stryjeński-Mączyński w grupą plastyków przy tworzeniu
wnętrza Teatru Starego, gdzie dodatkowo zaangażowany został rzeźbiarw Józef Gardecki i wystroju
Lecznicy Związkowej. To po przebudowie przew Mączyńskiego Frycw ukształtował wnętrze cukierni
Jana Michalika.
Mączyński był także zapamiętałym rysownikiem, czego dowodzą jego albumowe publikacje:
„Ze starego Krakowa. Ulice, bramy, sienie” i „Po drodze. Ze szkicowników architektonicznych.”637
Szczególnie ostatni album zawiera impresjonistyczne momentami szkice ołówkiem i tuszem
oraw pastele i akwarele w widokami miejskimi, pejzażami i fragmentami historycznej architektury.
Jeszcze większa ilość takich prac znalazła się w osobistym archiwum Mączyńskiego. Dowodem
634
Por. Z Krakowskiego Towarzystwa Technicznego: 15. I. 1908 Tadeusz Stryjeński wygłosił odczyt „O
potrzebie założenia oddziału architektury przy Akademii sztuk pięknych w Krakowie, CTL, R. 26: 1908, nr 5, s.
91: „Prelegent uważając architekturę za jedną ze sztuk, radby ażeby pielęgnowano ją na równi z malarstwem i
rzeźbą, jako sztukę zupełnie wolną, w której do osiągnięcia mistrzostwa jest potrzebny przede wszystkim
wzrokowy talent. Odczyt swój rozpoczął radca Stryjeński przypomnieniem wydanej niedawno pracy arch.
Franciszka Mączyńskiego „Stary Kraków”, pracy wskazującej według prelegenta, młodszym kolegom jej autora
>>drogę, jak należy korzystać z nauki, ktora daje studyum starych budowli naszego miasta<< (także o tym, że
jest to wzór francuski).
635
Władysław Ślesiński, IV Studenci. Materiały źródłowe [w:] Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych
w Krakowie, 1895-1939 (t. II), s. 343.
636
Por. I. Huml, Polska sztuka..., passim; idem, Warsztaty..., passim; Józef Szymon Wroński, Inicjatywy
krakowskiego Towarzystwa „Polska Sztuka Stosowana” w zakresie architektury świeckiej i sakralnej (19011914) [w:] RK, t. LIX:1993, s. 99n.
637
F. Mączyński, Ze starego Krakowa. Ulice, bramy, sienie, Kraków 1908; F. Mączyński, Po drodze. Ze
szkicowników architektonicznych, Kraków 1931.
355
Liberalizm
rysowniczego talentu i „artystycznego” traktowania architektury są też plany Pałacu Sztuki - barwnie
podmalowane dzieła sztuki.638
Wiele projektów i cała twórczość Mączyńskiego to przykłady realizacji idei wspólnoty sztuk,
opartej na architekturze i sztukach stosowanych. Koncepcję tę architekt realizował zapewne pod
wpływem środowiska, kontaktów i ówczesnej mody, ale być może znów w pewnym wpływem
Stryjeńskiego, który jako uczeń Sempera poznać mógł kiedyś idealistyczne założenia
Gesamtkunstwerk.
Wyraźne opowiedzenie się za koncepcją architekta – artysty, wejście w młodopolskie
środowisko,
poddawanie
się
wpływom
uczuć,
realizacja
idei
Gesamtkunstwerk,
wraw w historycznymi wzorami obecnymi w budowlach projektowanych przew twórcę w tym
czasie, dowodzą, że Mączyński, robiąc karierę architekta był początkowo typowym romantycznym
artystą.
Odrzywolski
Kiedy najpierw, góronolotnie myślący o architekturze adept Szkoły Przemysłowej, przew kilka
lat pracował w atelier Sławomira Odrzywolskiego, nie był odnotowywany jako współautor projektów,
choć pracę przy nich potwierdzały nawet referencje wystawiane przew samego Odrzywolskiego.
Mistrw pisał m. in. „Pan Mączyński wywiązywał się powierzonych sobie zadań ku mojemu
zadowoleniu, okazał szczególniej do prac o charakterze artystycznym dużo zamiłowania.
Przedewszystkiem muszę podnieść, iż wyrobił on sobie w tym czasie metodę rysowania bardzo ładną i
charakterystyczną, świadczącą niewątpliwie o artystycznym uzdolnieniu, uprawniającem do
najlepszych nadziei, jeżeli p. Mączyński w pracy wytrwa a talent swój w zadaniach praktycznych
rozwinie i wyrobi.”639
638
Por. Archiwum Państwowe w Krakowie, Akta Budownictwa Miejskiego (dalej AP ABM), f.
639
Świadectwo Sławomira Odrzywolskiego z 3. 11. 1894 [w:] Archiwum własne.
356
Liberalizm
Jerzy Warchałowski i Franciszek Mączyński, fot. ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej, I.F 1223, repr. T. Duda.
357
Liberalizm
Kościół w Mrowli, przy wzniesieniu którego Mączyński współpracował ze Sławomirem Odrzywolskim w l.
1892-94, fot. R. Solewski.
Niezbyt usatysfakcjonowany terminator dwukrotnie (za drugim razem ostatecznie) przerywał
współpracę. Później do końca nie wiedział, co ma myśleć o dawnym mistrzu, w rezerwą przyjmując
358
Liberalizm
rozmowę o ewentualności wykładania na planowanym na Akademii wydziale architektury, czy pisząc
do Boznańskiej: „wieczorem byłem u Odrzywolskiego - także okaw chociaż czuję że mnie lubi".640
Stryjeński
Korzystać ze współpracowników lubił poznany już w tej strony Stryjeński. Mączyński,
nazywany „oczkiem w głowie” Stryjeńskiego, w listach do swej ukochanej Boznańskiej pisał
w jednej strony o szacunku i wdzięczoności wobec pryncypała, lecw w drugiej donosił o
przepracowaniu, wyjazdach mistrza, ciężkiej pracy w jego zastępstwie, oczekiwaniu na powrót.
Wreszcie jednak informował: "Jestem trochę na przełomie w tych miesiącach w moim miłym
patronem rozłączę się zdniem 1go stycznia staje przede mną trochę to - co Złoto nieraw miało
w Paryżu ta troska po prostu, że stojąc na własnych tylko siłach - musi się im wydołać i sprostać Wobec moich i mojej siostry skromnych wymagań nie będzie to trudnem ale zawsze - trochę to
pozycja nowa jedno tylko, że otwiera się wielka jakaś, pełnia i rozległa Dolina swobody - można
będzie czas użyć i rozporządzić jak się czuje chce - to już duża przyjemność - bióro odpadnie proszę
moje wyrozumieć łaskawie że nie mówiłem w nikim o tym więcej czułem się w obowiązku moje obecne
zobowiązania wykonywać tym pilniej to mnie też więcej jeszcze kosztowało punktualnie musiałem być
na usługi to samo tłumaczy się moimi bew wahania wyjazdami. Ztąd też zamiast jechać do Bogumina
siedzę w Suchej i pismo wysyłam ztąd. Po tym co napisałem poprzednio nie potrzebuję dodawać co
bym wybrał co tylko dla mnie jako wolnym milsze" .
Choć zatem Stryjeński na zawsze pozostał w szacunkiem wspominanym patronem, współpraca
wzbudzała ambiwalentne uczucia młodszego twórcy. Podział zadań polegał bowiem nie tylko na tym,
że Mączyński „artystycznie” komponował elewacje i wnętrza, podczas gdy Stryjeński przygotowywał
rzuty, wprowadzał techniczne nowości i starał się o zamówienia. Nie tylko także Mączyński korzystał
ze wskazówek, nauk i wzoru Stryjeńskiego. Mistrw bowiem chętnie korzystał w artystycznych
talentów „żółtodzioba”, ale znakomicie pamiętał także o interesie oraw hierarchii i najwyraźniej
spółka oznaczała również przenoszenie trudu i odpowiedzialności na wciąż drugiego architekta,
podczas gdy Stryjeński na przykład peregrynował po świecie.
Poczucie upokorzenia i niesmaku związanego w wejściem do środowiska architektów,
potęgowało u Mączyńskiego całościowa ocena sytuacji architektów, których awans był uzależniony
od wejścia do „koteryi”, co budziło szczególne zniechęcenie młodzieńca: "Czasami tu mi nudno.
Czasem chce mi się ukryć gdzieś w obcym mieście wielkim gdzie nikt by mnie nie znał ludzie mnie
męczą i ja w nimi. Nie to wpływ zmęczenia ogólnego to się skończy. zacznie się później wówczas
praca i cicha muszę się uspokoić - przyjść do równowagi moralnej - czasami odchodzę od zmysłów".
Kolejne wypowiedzi dowodziły zatem romantycznego idealizmu i frustracji typowej dla
artystów gardzących przyziemną rzeczywistością, w której jednak przyszło im żyć.
Mimo jednak opisywanych napięć i żalu, kariera Mączyńskiego rozwijała się zgodnie
w utartym schematem: uczeń, terminator, współpracownik.... Jednak przewrażliwienie i wyjątkowo
zdecydowane spojrzenie na własną rolę architekta jako romantycznego artysty, różnego od
przedsiębiorcy i wyrastającego ponad „układy”, wydawały się zapowiadać szczególny wymiar relacji
romantyzm-liberalizm w działalności tego architekta.
Zamówienia
Tymczasem pogarda romantycznego artysty dla liberalnej przedsiębiorczości ulegała
stłumieniu. „Mnie zależałoby troszeczkę - b. niewiele jeszcze na pewnym materyalnym plusie i do
tego dojdę - lecw nie sądzisw Złoto że od tego ma wszystko zależeć, to ma być dodatek konieczny bardzo nawet - lecw zawsze tylko dodatek. To powód mego tu przyjazdu" donosił Mączyński
w Moskwy w lutym 1903 roku. Być może zrozumienie liberalnej zasady korzyści materialnej
640
Cytaty, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem, pochodzić będą z przywoływanych już Listów.
359
Liberalizm
znów ułatwił młodemu architektowi Stryjeński, który był przecież mistrzem w zdobywaniu
lukratywnych zamówień, niemal pupilem galicyjskiej arystokracji, naftowych potentatów, Kościoła.641
Franciszek Mączyński i Tadeusw Stryjeński, fot. ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej, I.F. 1123, repr. T. Duda..
641
Por. L. Lameński, Tadeusz Stryjeński (1849-1943) – architekt, konserwator i przemysłowiec krakowski.
Biografia., Prace Humanistyczne, seria I, z. 30, Rzeszów 1991, ss. 59-102.
360
Liberalizm
Listy F. Mączyńskiego do Olgi Boznańskiej, pisane w biura i w widokiem w biura, fot. ze zbiorów Muzeum
Czartoryskich, MNK 1051.
361
Winieta miesięcznika Architekt, autorstwa F. Mączyńskiego, fot. A, R. 2:1901, nr 6, szp. 81-82.
Liberalizm
362
Liberalizm
Obydwaj architekci działając w spółce okazali dużą wytrwałość w staraniach o zdobycie
miejsca na bogatym rynku usług architektonicznych we Lwowie. Ich nazwiska pojawiły się
w konkursach: na przebudowę ratusza, wzniesienie kościoła św. Elżbiety, projekt
domów czynszowych Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, szkic gmachu Skarbka, budowę Izby
Rękodzielniczej i projekt nowego gmachu uniwersytetu.642 Każdorazowo nagradzany, żaden
w projektów nie został zrealizowany. Mączyński na zamówienie lwowskiego inwestora projektował
też wille w stylu zakopiańskim, ale ich kształt nie spotkał się w uznaniem miejskiego urzędu
budowniczego. Ostatecznie udało się krakowskiemu twórcy wybudować na pewno dwie kamienice i
odrestaurować katedrę ormiańską.643 To niewiele, biorąc pod uwagę starania konkursowe, obecność
we Lwowie i peany wygłaszane (także w druku) pod adresem lwowskich architektów, których
budownictwo „posiada [...] pewną cechę europejskiego rozmachu, nieznanego gdzieindziej u nas
w Galicyi”, w których Lewiński to „wytrawny praktyk i przemysłowiec, pod kierunkiem którego
kształci się, dojrzewa i pracuje nowe obecne pokolenie techników”, zaś Obmiński „rozmiłowany jest
w konstrukcyi i w okazywaniu i tłumaczeniu jej odpowiednią formą na zewnątrz. Budowle jego są
śmiałe, bardzo świeżo pomyślane i mają cechę pewnej swojskości, wybitnie wyróżniającej je
w szeregu innych domów”, wreszcie „pełni energii i czynu” są Sosnowski i Zachariewicz, przy tym
ten drugi, „syn sławnego profesora architektury odziedziczył po ojcu ujmującą skromność”.644
Obydwaj twórcy próbowali także swoich sił w Warszawie. Choć we współpracy powstał
projekt Hotelu Bristol u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia w ulicą Karową w 1898 roku i projekt
Domu Stowarzyszenia Pracowników Handlowych Wyznania Mojżeszowego w roku 1903, a sam
Mączyński wykonał projekt Domu dla Zakładów Gazowych oraw projekt dekoracji mostu na Wiśle
w Warszawie, zaś architekci prowadzili nasiloną akcję promocyjną w prasie (informacje o
działalności architektów, a nawet opisy i reprodukcje projektów i wykonanych budowli w Krakowie,
czy Żywcu), to jednak tylko sam Mączyński zrealizował projekt „otoczenia” pomnika Chopina, który
był częścią całościowej wizji powstałej we współpracy w rzeźbiarzem Wacławem Szymanowskim.645
Zresztą koncepcję Mączyńskiego zakładająca postawienie kamiennych żab nad sadzawką
powszechnie krytykowano i nie zrealizowano jej w całości.
642
Por. Projekt na kościół św. Elżbiety we Lwowie, II n. T. Stryjeński, F. Mączyński, A, R. 4: 1903, tabl. 17
(plany), 20 (widok ogólny proj. Stryjeńskiego i Mączyńskiego); Izba Handlowa i Przemysłowa we Lwowie,
Tadeusz Stryjeński, Franciszek Mączyński, projekt - plan parteru i I piętra, A, R. 8: 1907, z. 7, s. 7; Konkurs na
rekonstrukcję ratusza we Lwowie, Tadeusz Stryjeński, Franciszek Mączyński, projekt zakupiony, widok ogólny
x 2, A, R. 9: 1908, tabl. X.2-3.7; Z konkursu Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń urzędników prywatnych
we Lwowie na hotel krakowski, dom administracyjny i dom czynszowy, Franciszek Mączyński i Tadeusz
Stryjeński. Kraków, Praca nr 12, plan parteru i piętra, A, R. 12: 1911, z. 10, s.152; Projekt Gmachu Skarbka we
Lwowie, I nagroda w konkursie z 1911 r. [za:] Lechosław Lameński, Z dziejów środowiska architektonicznego
Krakowa [w:] Architektura XIX i początku XX wieku, red. Tomasz Grygiel, Wrocław 1991, s. 31. Szkice domu
Izby Rękodzielniczej we Lwowie, A, R. 13: 1912, nr 5, s. 58 - warunki; nr 6-7, s. 76 - wynik. Z konkursu na
Uniwersytet lwowski, Franciszek Mączyński. Kraków, A, R. 14: 1913, z. 7, s. 97.
643
Restauracja katedry ormiańskiej, gruntowny remont i przebudowa wnętrza, założenie stropu i dodanie wielu
ozdobnych detali architektonicznych, 1908. Por. oryginalne plany zachowane w Międzynarodowym Centrum
Kultury w Krakowie, Jurij Biriulow, Secesja we Lwowie, Warszawa (brw, 1996?), s. 67; Projekt kaplicy i domu
przy katedrze ormiańskiej we Lwowie, Franciszek Mączyński, widok ogólny, CTL, R. 28: 1910, nr 23, s. 359;
D. Kajetanowicz, Odnowienie i rekonstrukcya Katedry Ormiańskiej we Lwowie, Lwów 1908, ss. 13-16;
Lwowskie Państwowe Archiwum Obwodowe, fond 3, opys 54, sprawa 337.
644
645
F. Mączyński, Najnowszy Lwów, A, R. 9: 1908, s. 91, 95, 96.
Por. Projekt Hotelu Bristol, Nasze ryciny, Tygodnik Ilustrowany, 1898, nr 50, ss. 991-92; PT, t. 36: 1898, s.
351; Projekt domu Towarzystwa młodych handlowców w Warszawie, A, R. 4: 1903, nr 1, s. 15, tabl. VI;
Projekt Domu dla Zakładów Gazowych w Warszawie, List do Olgi Boznańskiej (ok. 1903?); Fr. Mączyński,
Dekoracya mostu III na Wiśle, A, R. 10: 1909, nr 10, ss. 185-186; Wacław Szymanowski i Franciszek
Mączyński; Projekt konkursowy pomnika Chopina w Warszawie, A, R. 10: 1909, nr 6, s. 115, tabl. 16. O akcji
promocyjnej świadczą m. in. cytowane w wilu miejscach źródła, jak Przegląd Techniczny, czy Kurier
Warszawski.
363
Liberalizm
Aktywnym działaniom w najsilniejszych polskich ośrodkach budowlanych początku XX wieku
nie towarzyszył więc sukces. Choć Stryjeńskiemu i Mączyńskiemu pozostał do działania głównie
rynek Krakowa i Galicji, to jednak starając się o zdobycie rynków innych, Mączyński wykazał, że
uczył się i nauczył wartości zdobywania i utrzymywania bogatych inwestorów. Zaczął zatem
rozumieć zasady liberalnej ekonomii rządzące rynkiem budowlanym. Rezultatem nie był raptowny
akces do grupy architektów – budowlanych i przedsiębiorców, ale powolna, w czasem coraw dalej
idąca, zgoda na odstępstwa od normy romantycznego twórcy, niezależnego od społeczeństwa
karierowiczów i handlarzy.
Początkowo była zatem myśl, że aby realizować idealistyczne założenia artystyczne należało
nie tylko wejść w pogardzane środowisko architektów, ale również zgodzić się na realizowanie
potrzeb inwestorów, co zresztą budziło poczucie oportunistycznej zdrady, o czym znów dowiadywała
się Boznańska: „dziś znowu posiedzenie komietu budowy Starego Teatru - w ludźmi niemiłemi dla
mnie w któremi ani jednego łącznego punktu nie mam ludzi - dzikich - niekulturalnych - którzy
nierozumieją - nic poza zwykły geszeft - pomyśl siedzę tam jak na torturach myślę o Tobie”.
Ustępstwa na rzecw „geszefciarzy” były jednak nieduże. Sama przebudowa Starego Teatru
okazała się znakomitym przykładem realizacji artystycznych założeń romantycznego artysty.646
Podobnie fasada i wystrój jedynej kamienicy handlowo-mieszkalnej, czy dekoracje Izby HandlowoPrzemysłowej w Krakowie to przykłady artystycznego traktowania architektury.647 Najważniejszymi
jednak klientami spółki Stryjeński-Mączyński i samego Mączyńskiego był bowiem dwie grupy
inwestorów: arystokraci i przede wszystkim Kościół.
Projekt przebudowy ratusza we Lwowie, F. Mączyński, T. Stryjeńskim, niezrealizowany, zakupiony na
konkursie w 1908 r., fot. A, R. 9: 1908, nr. 2-3, tabl. 7.
646
Por. T. Stryjeński, F. Mączyński, Stary teatr. Przebudowa starego Teatru krakowskiego na salę balową i
koncertową i na Konserwatoryum muzyczne w Krakowie wykonana w latach 1903-1906., A, R. 8: 1907, ss. 2536; tabl. 8-11.
647
Por. Zbigniew Beiersdorf, Jacek Purchla, Dom pod Globusem, Kraków 1988.
364
Liberalizm
Ilustracja w artykułu F. Mączyńskiego Najnowszy Lwów, A, R. 9: 1908, nr 9, s. 96.
Umiejętne postępowanie w takimi inwestorami okazywało się nadzwyczaj korzystne.
Stryjeński w Mączyńskim rozbudowali pałac Habsburgów w Żywcu w 1906 roku.648 Potem
Mączyński stale utrzymywał kontakty w Habsburgami, dobudował kaplicę do kościoła w Żywcu
jeszcze w 1929 roku, jeden w jego braci – Mieczysław - został dyrektorem lasów należących do
żywieckich posiadłości, a drugi księdzem prałatem w Żywcu.649 Równie długie były związki
w Czartoryskimi, dla których Mączyński rozbudował pałac w Pełkiniach.650 Nawiązane wtedy
znajomości zaowocowały współpracą interesującą dla obu stron. Okazuję się bowiem, że
w przebudowywanych przew Mączyńskiego kościołach często pojawiali się przedstawiciele Fabryki
XX
Czartoryskich
„Żurawno”.
W kościele
Karmelitów Bosych
w Krakowie
J.
Szostakiewicw zaprojektował alabastrowe ołtarze, które wykonała właśnie fabryka Czartoryskich,
natomiast w kościele w Krynicy, ten sam zakład zrealizować miał w alabastrze projekt Mączyńskiego
648
Por. F. Mączyński, T. Stryjeński, Kaplica zamkowa w Żywcu, PT, R. 32: 1906, ss. 1-2. Dobudowano także
pawilon z salą balową przy zamku w 1906 r., o czym świadczą zachowane na zamku plany.
649
Kaplica przy farze w Żywcu, 1929; informacja o autorstwie i dacie na tablicy na ścianie kaplicy. Por. także
43 listy z lat 1931-33 z podziękowaniem za otrzymanie książki „Po drodze...”, m. in. od Karola Albrechta
Habsburga (z 19. 12. 1931, z Żywca, m. in. „byłem cichym i wielkim wielbicielem Pańskich architektonicznych
rysunków, które podziwiałem w biurze”), [w:] Archiwum własne; oraz informacje syna Jacka.
650
Rozbudowa pałacu Czartoryskich w Pełkiniach (k. Jarosławia), 1913, por. Aftanazy; Bednarski, op. cit. Por.
także listy z podziękowaniem za otrzymanie książki „Po drodze...”, m. in. od: Kazimierza ks. Czartoryskiego (z
Żurawna, z 13. 09. 1932) [w:] Archiwum własne.
365
Liberalizm
ołtarza głównego, do czego nie doszło w powodu krytyki projektów oraw materiału.651 Nieco mniej
udana była próba remontu zamku-pałacu Popielów w Kurozwękach, kiedy już po I wojnie światowej
energiczna nestorka rodu, zrezygnowała w usług architektów w Krakowa na rzecw realizacji
własnych pomysłów.652
Mączyński położył wreszcie olbrzymie zasługi dla budownictwa kościelnego. Twórca był tutaj
niewątpliwie świadom szans stwarzanych przew dbałego o poszerzanie ewangelizacyjnej bazy, a
zatem dużo budującego inwestora o dużych możliwościach finansowych. Architekt pieczołowicie
dbał o swój wizerunek wśród zamawiających parafii i zgromadzeń, posiadając pozytywne świadectwa
moralności oraw wykorzystując najpierw znajomości Stryjeńskiego w francuskiej prowieniencji
zakonem Karmelitanek Bosych, a potem dobrą opinię przeoryszy zakonu zadowolonej w jego pracy
przy budowie krakowskiej siedziby zgromadzenia.653 Jednak w parze w możliwą interesownością szła
także prawdziwa niewątpliwie duchowa wrażliwość i religijność. W listach do Boznańskiej twórca
w rozrzewnieniem opisywał swe młodzieńcze przeżycia w kaplicy św. Jana Kantego, wspominał o
religijnych lekturach i opisywał podniosłe wrażenia w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Architekt wybudował lub współuczestniczył przy budowach kościołów parafialnych i kaplic
w Mrowli i Albigowej, Białce Tatrzańskiej, Poroninie, Łącku, Siedlcach, Żabiu, Pleśnej, Solcu
Zdroju, Grębowie, Żywcu, a w samym Krakowie pracował przy klasztorze Karmelitanek, kościołach
Jezuitów, klasztorze Karmelitów i kościele Sercanów654. Mączyński wykonał także niezliczoną ilość
dużych i drobnych prac konserwatorskich, remontowych i restauracyjnych, głównie na terenie
Małopolski, wśród których najważniejsze były prace przy kościele Mariackim w Krakowie i katedrze
ormiańskiej we Lwowie.
Jak widać Stryjeński w Mączyńskim, a potem sam Mączyński potrafili aktywnie stawać do
konkurencji, zjednywać sobie na dłużej ważnych inwestorów i w powodzeniem zdobywać
zamówienia. Najciekawsza jest tutaj aktywność wspólna. Mimo bowiem, że Mączyńskiego frustrował
651
Por. Ojciec Benignus Józef Wanat OCD, Zakon Karmelitów Bosych w Polsce. Klasztory Karmelitów i
Karmelitanek Bosych 1905-1975, Kraków 1979, s. 111 oraz o ołtarzu w Krynicy, że alabaster polski do
niczego: odpowiedź Kurii z 25 lipca 1938 na list proboszcza z 8/6/1938; Mączyński i Remer za alabastrem;
Kazimierz ks. Czartoryski, Żurawno, woj. Stanisławów, 19/11/35 pisze do bpa, chce budować ołtarz ze swojego
alabastru, Archiwum Diecezjalne w Tarnowie, LK XXVII.
652
Informacje zebrane na miejscu od rodziny Popielów. Jednak prawdopodobnym inicjatorem prac w
Kurozwękach był Stryjeński, który z rodziną Popielów pozostawał w bardzo zażyłych stosunkach. Por. Listy
rodziny Popielów, m. in. Pawła i Emilii, do Tadeusza Stryjeńskiego [w:] Archiwum Tadeusza Stryjeńskiego,
op.cit., t. I, ss. 136-146.
653
Wśród dokumentów Mączyńskiego znajdują się takie świadectwa, zaś protekcję siostry przy staraniu się o
budowę kościoła Jezuitów opisuje Kontkowski, ss. 45,53.
654
Por. Mrowla i Albigowa, współpraca przy wzniesieniu kościołów 1892-94, opinia S. Odrzywolskiego z 3. 11.
1894 [w:] Archiwum własne. Białka Tatrzańska (1910) i Poronin (1917-26), projekt i budowa, por. Zbigniew
Moździerz, aneks [do:] Architektura i urbanistyka zakopiańskich Krupówek, mnpis, s. 45. Łącko, dobudowanie
dwóch kaplic i dwóch zakrystii, przedłużenie prezbiterium, 1930-35, Tadeusz Chrzanowski, Marian Kornecki,
Sztuka ziemi Krakowskiej, Kraków 1982, s. 526, Rocznik Diecezji Tarnowskiej 1972 (dalej Rocznik DT),
Tarnów 1971 ?, s. 322. Siedlce, projekt kościoła 1901, Rocznik DT, s. 371. Żabie, projekt kościoła 1905,
widokówka Listów.... Pleśna, projekt i budowa kościoła, 1924-1930, zachowane plany na plebanii. Solec Zdrój,
projekt i budowa kościoła, 1937-39, Jerzy Szczepański, Kielecki słownik biograficzny. Architekci i
budowniczowie. Materiały, Warszawa 1990, ss. 93-94. Grębów, z T. Stryjeńskim, projekt i budowa, 1906,
realizacja 1912 – 16, Tadeusz Stryjeński, Wykaz robót wykonanych w latach 1879-1932 (cz. Na prowincji) [w:]
Archiwum Tadeusza Stryjeńskiego, Archiwum PAN, Warszawa, sygn. III 135, vol 57, w kilku teczkach różne
kopie tego samego wykazu (dalej Stryjeński, Wykaz...), poz nr 53, s. 59. Klasztor Karmelitanek Bosych z
kaplicą, Klasztor karmelitanek bosych na Łobzowie w Krakowie. Wybudowany w 1903-1905 przez architektów
Tadeusza Stryjeńskiego i Franciszka Mączyńskiego, brmw. Kościół Karmelitów Bosych, B. J. Wanat, op. cit.
Kościół i budynek klasztorny ojców Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusowego przy zbiegu ul. Saskiej i
Przewóz, Maria Jolanta Żychowska, Między tradycją a awangardą. Problem stylu w architekturze Krakowa lat
międzywojennych., Kraków 1991, ss. 99-100.
366
Liberalizm
brak samodzielności, to jednak właśnie prawdopodobny podział zadań na przedsiębiorcę
(Stryjeńskiego) i projektanta (Mączyńskiego) pozwolił na powstanie kilku bardzo dobrych prac. Jeśli
bowiem sam konflikt między partnerami swoją drogą dowodził pojawienia się liberalnych
mechanizmów w działalności spółki, to w drugiej strony właśnie wspólna aktywność stawała się
przykładem owego kompromisu pomiędzy romantyczną sztuką i liberalną przedsiębiorczością.
Kompromisu długotrwałego, lecw nie wiecznego. Mączyński bowiem nie chciał być tym drugim i
dążył do samodzielności. Nie tylko artystycznej. Chciał także samemu zdobywać zamówienia i
konkurować.
Inwestor i twórca
Większość realizowanych projektów sakralnych najlepiej ukazywała właściwości
indywidualnej sztuki Mączyńskiego. Nie oznacza to jednak, że był to inwestor idealny i dający pełną
swobodę dla romantycznego wizjonera. Przeciwnie, historia budowy kościoła Jezuitów pw. Serca
Jezusa w Krakowie, ciągnąca się od 1907 do 1921 roku, znakomicie ukazuje doświadczenie artysty,
który musi dostosowywać się do oczekiwań inwestora. Mączyński wygrał najpierw konkurs, a potem
trzykrotnie zmieniał swój projekt. Ojcowie prosili o ocenę jego pomysłów innych architektów, m. in.
Zygmunta Hendla, Friedricha Ohmanna, Stryjeńskiego, Edgara Kovátsa, Józefa Pokutyńskiego.655 Nie
dość tego jednak, przełożeni zakonu (krakowscy rektorzy Włodzimierw Piątkiewicw i Michał
Barglewski, sekretarw generała Włodzimierw Ledóchowski, generał Xawery Wentz, prowincjał
Baudiss) poddawali kolejne projekty drobiazgowej analizie i wymagali kolejnych zmian. Teksty
wymienianych w 1908 roku listów świetnie pokazują ograniczenie swobody artystycznej twórcy: "O.
generał nie postawi conditio sine qua non, chce tylko, by ojcowie jeszcze nad tym się zastanowili i o
wyniku jemu donieśli... Nadzwyczaj o. generałowi o światło chodzi, tak dalece, że w początku był
wprost za opuszczeniem wieży, aby kościół mógł być więcej do ulicy przysunięty...prócw tego o.
generał jeszcze zwraca uwagę, że ogromny przedsionek kościoła zdaje się być nieodpowiednim.
Bardzo niepraktycznem te zbytnie podniesienie prezbiterium, co przy rozdawaniu komunii Św. zawsze
przeszkadzać będzie: mówiłem, że to w pewnością dla umieszczenia krypty, której niektórzy w naszych
tak pragnęli, to mu jednak zdawało się podrzędnym, lecw może Sanctissimum będzie w ołtarzu na
przeciwko wejścia? [...] Słusznie ojciec rektor odgadł, że nam drugie plany nie bardzo się podobały.
W tych rzeczach zawsze rozmaite bywają zapatrywania; mogło się i w pierwszych planach coś
komuś nie podobać, ale tam miało się wrażenie jednolitego, dobrze obmyślanego planu - mówię tylko
o zewnętrznej stronie - a przy obecnych planach zdaje się brakować potrzebnej do pewnego stopnia
jednolitości w pomyśle; front przede wszystkim jest tak niespokojny jak gdyby co w ducha naszych
czasów w nim siedziało... Ojciec generał sobie życzy, aby ojciec w rzeczoznawcami i konsultorami
jeszcze raw sprawę dobrze omówił, zostawiając już ojcu decyzję".656 Mączyński musiał ostatecznie
redukować m. in. wysokość wieży, liczbę schodów ołtarza, zwiększyć odległość kościoła od
kolegium. Ojcowie zwracali też uwagę na koszta budowy, choć nie komentowali wysokości
honorarium architekta. Dopiero w 1909 r. magistrat Krakowa ostatecznie zatwierdził plany
znów jednak pod warunkiem cofnięcia osi
655
Za: J. L. Kontkowski, op. cit. ss. 60-61, 68-71, 76-77.
656
Por. ibidem, ss. 61-65.
367
Liberalizm
Projekt odbudowy zamku Habsburgów w Żywcu, 1906, F. Mączyński, T. Stryjeński, PT, R. 33: 1907, nr 47, s.
569, rys. 3.
Pawilon dobudowany przew F. Mączyńskiego i T. Stryjeńskiego do zamku Habsburgów w Żywcu, 1906, fot. R.
Solewski.
368
Liberalizm
Projekt odbudowy zamku Habsburgów w Żywcu, 1906, F. Mączyński, T. Stryjeński, PT, R. 33: 1907, nr 47,
tabl. XXVII, repr. T. Duda.
369
Liberalizm
Pałac Tyszkiewiczów w Werynii, 1900-1903, T. Stryjeński w prawdopodobnym udziałem F. Mączyńskiego
w budowie, fot. R. Solewski.
Rozbudowa pałacu Czartoryskich w Pełkiniach (k. Jarosławia), 1912-1913, F. Mączyński, fot. R. Solewski.
370
Liberalizm
kościoła, co było tym razem postulatem komisji policyjno-budowniczą, w której to wizji wzięli
udział m. in. architekt miejski Jan Zawiejski, budowniczowie Jan Peroś i Wandalin Beringer, sam
Mączyński i rektor Barglewski.
Mączyński doświadczał zatem, że chcąc samemu realizować artystyczne wizje, a zarazem
odnajdywać się jako przedsiębiorczy projektant i budowniczy, musi umiejętnie negocjować warunki
finansowe i artystyczne, podporządkowywać się wymogom prawa i opinii różnych komisji
oraw dostosowywać się do oczekiwań zamawiających. Mączyński rozumiał jeszcze ideę
kompromisowej umowy i ochronił estetykę dzieła akceptując wymagania zmawiających. Jednak
w drugiej strony, wcześniejsze projekty wydają się bardziej jednolite stylistycznie i zwarte
w rozwiązaniu bryły, niż ostateczna realizacja. Elastyczność wykazana przew Mączyńskiego dowodzi
zatem, że coraw mniej romantyczny artysta szedł na coraw większe ustępstwa wobec ekonomicznych
mechanizmów działających na linii inwestor-wykonawca.
Renoma
Ustępstwa dotyczyły nie tylko zmawiających, ale również krytycznie ocenianego środowiska
architektów. W konkursach architektonicznych, w których Mączyński brał udział w około trzydziestu,
sędziami byli oczywiście inni architekci. Również koledzy po fachu opiniowali różne projekty na
zamówienie inwestorów. Ponownie przykład wielokrotnie zmienianego projektu kościoła
jezuitów pokazuje, że negatywne zdania mogły zaważyć i na realizacji artystycznej wizji i na
warunkach pracy. Oto Friedrich Ohmann oceniając pierwszy projekt Mączyńskiego uznał, że „tego
>>pomieszania<< nie można podawać jako stylu krakowskiego”.657 Hendel, Kovats i Stryjeński
przedstawili konkretne propozycje modyfikacji, w dwóch pierwszych przypadkach prowadzące do
zupełnej zmiany projektu. Pokutyński zwrócił uwagę na "zewnętrzną stronę apsyd. Rzecw wydała się
mu sztuczna, prawie pretensjonalna. Wolał by gładki mur bew tych apsyd (...) Druga rzecz, nad którą
postawił by znak zapytania , to ten dach nad zakrystią. [...] Nie podobają się mu te embriony
(lukarny) na dachu, czy raczej przy brzegu dachu.” O ile o opinie Stryjeńskiego, Hendla i Kovatsa
Mączyński prosił sam, choć w polecenia rektora kolegium jezuitów, o tyle zdanie Ohmanna,
faktycznie oddziałujące na postawę ojców, nie było mu znane. Pokutyński natomiast wręcw prosił
„by zachować dyskrecję w tym co powiedział przed p. Mączyńskim". Sam twórca kościoła
Jezuitów chciał by wreszcie przeważyło zdanie warszawskiego autorytetu Józefa Piusa
Dziekońskiego, którego poprosił o opinię. Nestor w dawnej stolicy dostrzegł m. in. „wielość myśli
artystycznej [...] zgrupowanie tych kształtów, które właśnie sprawia owo wrażenie artystyczne pełne
wdzięku i zarazem jest źródłem poważnej zadumy”, dał następnie wykład historii chrześcijańskiej
architektury sakralnej, ze szczególnym uwzględnieniem budowli jezuickich oraw tradycji zdobienie
kościołów w wykorzystaniem różnych sztuk i wreszcie oznajmił: „rozpatrując szkice S. Kolegi,
przechodzę do wniosku, że one są w pomyśle wyborne, w obrobieniu zaś są jeszcze pytaniem,
lecw gwarancję odpowiedzi świetnej na to pytanie daje mi kolega, bom świadom talentu jego, bo
wiedział to lwie dotknięcie pańskie na różnych dziełach, które wyszły w jego ręki powołane”.
Powołanie Dziekońskiego było zręcznym posunięciem Mączyńskiego. Był to bowiem faktyczny
autorytet w dziedzinie budowli wznoszonych dla Kościoła w stylach historycznych. W drugiej strony,
komisje w których zasiadał warszawski nestor, co najmniej trzykrotnie nagrodziły projekty
przygotowywane przew Stryjeńskiego i Mączyńskiego. Można było zatem spodziewać się jego
pozytywnej opinii.
Opisana sytuacja wskazuje, że Mączyński pojął, że w konkurencji liczy się nie tylko zdanie
architekta i zamawiającego, ale również środowiska, które mimo silnej konkurencji uznać musiało
twórcę za „swego”, aby mógł on zrobić karierę. Mimo krytycznych uwag Ohmanna, Pokutyńskiego,
czy niechęci Jana Sasa Zubrzyckiego wyrażonej bew podania nazwiska, ale w sposób umożliwiający
657
Opis opinii i cytaty, ibidem, ss. 69-72.
371
Liberalizm
skojarzenie architekta tworzącego malowniczą sztukę,658 Mączyński był „swój” i stał się częścią
„koteryi”, którą tak ponoć gardził. Romantyczna pogarda dla przyziemnej zapobiegliwości
budowniczych została zweryfikowana. Artysta zszedł w piedestału i zaczął dbać o budowanie dobrej
opinii, renomy i kształtowanie wpływów. Stanął w szranki konkurencji w taki sposób, jaki był
powszechnie przyjęty w środowisku galicyjskich architektów.
Kostium modny
Przed I wojną światową Mączyński pracował w swych ulubionych: historyzmie, eklektyzmie i
malowniczości. Przede wszystkim na pewno wykorzystywał swój talent w romantycznym
odnajdywaniu istoty architektury w historycznych stylach i dekoracyjnej sztuce. Jednak w pracy
budowniczego-gawędziarza, wykorzystującego symbole i alegorie, różne dziedziny sztuk, kostiumy
historyczne i inne elementy architecture parlante dla głoszenia treści satysfakcjonujących zdobytych
lub potencjalnych klientów, pojawił sięinny wątek.
Wybudowana w latach 1904-1906 siedziba Krakowskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, to
właśnie przykład takiego działania. Sama lokalizacja budowli na rogu dwóch ważnych ulic miasta
oraw dodatkowe ozdobienie jej masywną wieżą oznaczały już rolę centrum, siłę, stabilność i władzę.
W detalu i dekoracji pjawiły się alegorie handlu, przemysłu, instytucji, postępu cywilizacyjnego
pdporządkowującego człowiekowi naturę. Przy komponowaniu tego programu doszło zarazem do
znamiennego konfliktu. Zaproszony początkowo do współpracy i zaangażowany już w projektowanie
wnętrw sali posiedzeń Stanisław Wyspiański wycofał się ze współpracy, nie mógł bowiem zgodzić
się na zastąpienie proponowanego przew niego narodowego orła portretem cesarza. Mączyński
wykazał tymczasem zrozumienie dla oportunizmu zarządu Izby.659 Nie tylko więc rozbudowany
program stworzony przew Mączyńskiego i współpracujących w nim artystów, głoszący sukcesy
handlu, przemysłu i cywilizacji, a zatem chwałę dziewiętnastowiecznego establishmentu, ale nawet
postawa podczas budowy ukazały architekta jako zapobiegliwego wykonawcę, wciąż artystycznie
pracującego, ale również wręcw namawiającego do rezygnacji w romantycznych ideałów w obliczu
oczekiwań bogatego inwestora.
Można przypuszczać, że niektóre spośród niezrealizowanych projektów domów dla
przedstawicieli handlowej społeczności, czy hotelu mogły także - w razie realizacji - zostać
ozdobione podobnymi programami. Wizja fasady warszawskiego hotelu Orbis ukazuje potężne atlasy
dźwigające balkony w dolnej części budynku i wieńczące narożną kopułę alegoryczne przedstawienie
postaci siedzącej na globusie, być może Hermesa. Program mógł nawiązywać tutaj do nazwy hotelu i
przedstawiać alegorie i symbole podróży i świata. Jeśli nawet podobnych akcentów nie było na
wstępnych, konkursowych koncepcjach np. siedziby subiektów handlowych, to nie oznacza, że nie
mogły się one znaleźć tam podczas realizacji. Pierwsze projekty Domu pod Globusem nie ukazują
bowiem wszystkich elementów dekoracyjno-ikonograficznych zastosowanych później przy
wykańczaniu gmachu. Znając kształt prac Stryjeńskiego i Mączyńskiego w lat 1898-1910, trudno też
wyobrazić sobie, że stworzone w tym samym czasie propozycje elewacji na przykład Izby
Przemysłowo-Handlowej we Lwowie nie zawierały żadnych nawiązań do działalności inwestorów.
Kostium staroświecki
Mączyński działał podobnie w duchu architecture parlante poprzew operowanie stylistycznymi
kostiumami historycznymi używanymi najczęściej dla bezpośredniego informowania o funkcji
budynku i cechach jego właściciela, budzenia jednoznacznych
658
W kontekście restauracji krużganków Franciszkanów w Krakowie, Sas-Zubrzycki pisał o „P. X”, który „nie
ma nawet koncesji na budowniczego. – Za to ma talent malarski”, por. J. sas-Zubrzycki, Matnia, s. 56.
659
Por. Z. Beiersdorf, J. Purchla, Dom pod Globusem, Kraków 1988, ss. 34-39.,
372
Liberalizm
Projekt budynków Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń Urzędników Prywatnych we Lwowie, 1910 (?), F.
Mączyński, T. Stryjeński, fot. A, R. 12: 1911, z. 10, s. 152, tabl. 28 .
skojarzeń oraw dla budowania pożądanego nastroju oddziaływaniem odpowiednio dobranej
estetyki danego stylu.
373
Liberalizm
Charakterystyczna była tutaj rola neoklasycyzmu pojawiającego się u Mączyńskiego zapewne
pod wpływem Stryjeńskiego, w początkowej fazie twórczości architekta dekorowanego elementami
neobarokowymi oraw bardziej surowego w czasie późniejszego epizodu. W takim stylu utrzymane
były niezrealizowane, wspólne ze Stryjeńskim projekty: Domu Towarzystwa Młodzieży Handlowej
Wyznania Mojżeszowego w Warszawie, warszawskiego Hotelu Bristol, gmach Pocztowej Kasy
Oszczędności w Krakowie, elewacje hotelu „Imperial” w Zakopanem660 oraw wzniesione: gmach
Powiatowej Kasy Oszczędności w Krakowie, który wg projektu Stryjeńskiego Mączyński budował i
chyba tylko zgodnie w własnym zamysłem dekorował, Pałac Sztuki, wspólne ze Styjeńskim budynek
Bazaru Polskiego, siedzibę własnej spółki obydwu twórców „Spójnia”, oraw własnego projektu Dom
Artysty - willę Weissów w Krakowie.661 W wyjątkiem Pałacu Sztuki i willi Weissów, struktura
większości zdobytych lub potencjalnych właścicieli ukazuje, że dla Stryjeńskiego i Mączyńskiego
eklektyczny, ozdobny klasycyzm przypisany został - przew swą elegancję i monumentalizm budowlom najczęściej związanym w finansami, interesami lub kulturą, sugerującym na zewnątrw nie
narzucające się bogactwo i poczucie smaku właściwe elitom. Elewacje i wnętrza projektowane w tym
duchu miały także przew budzenie poczucia harmonijnego piękna u specjalnych gości, interesantów i
postronnych obserwatorów sprawiać zachęcające wrażenie. W czasem zamiar budzenia takich doznań
przytłumiony został nieco przew monumentalizm dający wrażenie bardziej ponurej siły. Przede
wszystkim jednak stosowanie opartego na klasycyzmie, jednak ostatecznie eklektycznego stylu
odwoływało się do snobizmu warszawiaków i krakowian, zapatrzonych bardzo często i na Paryż i na
Wiedeń oraw budziło odpowiednie skojarzenia związane w dobrobytem, wysoką kulturą, spokojna
konsumpcją materialnych i artystycznych dóbr.
Przeprowadzone
lub
projektowane
przebudowy
arystokratycznych
pałaców i
dworów w Żywcu, Pełkiniach, Niegowici i Raszkowie662 wykorzystywały natomiast wzory
architektury barokowej i dworkowej, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów wspominających
czasy największej świetności magnackich potęg. Wreszcie wymieniony szereg kościołów i kaplic
w zdecydowanej większości łączyły elementy wszystkich niemal stylów historycznych, ze
szczególnym jednak uwzględnieniem inspiracji romańskich, gotyckich oraw barokowych. Dyktowane
było to oczywiście w jednej strony upodobaniami i poszukiwaniami Mączyńskiego w obrębie
stylów historycznych, w drugiej jednak oczekiwaniami wspólnot parafialnych i zakonnych, które
finansując budowę swoich obiektów sakralnych oczekiwały, że będą ukazywać one ciągłość religijnej
tradycji, długotrwałą obecność Kościoła w Polsce i w danym regionie, czy historię zakonu i jego
charakter. Romantyczne upodobania Mączyńskiego do poszukiwania istoty architektury wśród
historycznych stylów dobrze łączyły się tutaj w satysfakcjonowaniem zmawiających.
Widać zatem wyraźnie, że romantyczny kostium stylistyczny, wraw w ikonograficznymi
symbolami i alegoriami oraw inskrypcjami, uczestniczył w informowaniu o funkcji budynku i jego
właścicielu, oraw oddziaływał impresywnie, budując swą estetyką odpowiedni nastrój u interesanta
lub przechodnia. Rezultaty romantycznych poszukiwań Mączyńskiego, łączących idee stylu
historycznego, szczerości materiałowej, czy wspólnoty sztuk, były zatem przew architekta
wykorzystywane usługowo, dla zadowolenia potencjalnego klienta i zdobycia jego zamówienia.
660
Por. Konkurs na gmach Pocztowej Kasy Oszczędności w Krakowie, A, R. 18: 1923, n. 1, ss. 5-6, tabl.
1923.I.6; A, R.. 20: 1925, z. 8, s. 1; z. 9, s. 28 i Z. Moździerz, op. cit.
661
Współprojektowanie i udział w budowie Powiatowej Kasy Oszczędności w Krakowie, por. świadectwo
Stryjeńskiego z 11 III 1901 [w:] Archiwum własne; Pałac Sztuki, por. Emanuel Świeykowski, Pamiętnik
Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie 1854-1904, Kraków 1905, ss. L, LII, LIV-LIX, LXXIILXXVI; Bazar Polski w Krakowie, A, R. 18: 1923, nr 2, s. 19, tabl. 1923.II.9. Budowa kamienicy przy ulicy
Mikołajskiej 6 - siedziby spółki „Spójnia”, 1922-24, por. AP ABM, f. 604. Willa artysty (dom Wojciecha i Ireny
Weissów) w Krakowie, por. Dom artysty, A, R. 18: 1923, nr 5, s. 44, tabl. 1923, V, 23.
662
Por. Franciszek Mączyński, Kraków. Projekt konkurs. na dwór w Niegowici, A, R. 15: 1914, s. 20, 30 i tabl.
1-2, 3. Konkurs Delegacyi Architektonicznej na dwór w Raszkowie, A, R. 4: 1903, kk. 67-68, tabl. 33.
374
Liberalizm
„Geszeft”
Dbałość o ten element pracy budowniczego ukazują także próby zdobycia
inwestorów najbardziej dynamicznych w obrębie liberalnej ekonomii, podejmowane przew prace
w dziedzinie szczególnych typów budowlanych. Aby zdobyć mianowicie popularność wśród
finansistów i handlowców Stryjeński i Mączyński, albo sam Mączyński, udowodnili, że potrafią
projektować budowle służące wypracowaniu i generowaniu zysków. Jeśli bowiem siedziba Izby
Przemysłowo-Handlowej służyła głównie reprezentacji, a przebudowany stary teatr łączył spełnienie
oczekiwań miejskich kupców pragnących zarobić na kawiarni, sklepach i sali balowej, w realizacją
artystycznych celów, to jednak projekt hotelu, budowa, niezrealizowany projekt i przebudowa trzech
banków, czy wreszcie budowa dwóch domów towarowych, to w istocie przygotowanie przede
wszystkim wygodnych narzędzi dla osiągania zysków. Wspominane już projekty warszawskiego
hotelu Bristol, lwowskiego Hotelu Krakowskiego, budynków dla stowarzyszeń kupieckich, czy
budowa i dekoracja wnętrza Powiatowej Kasy Oszczędności w Krakowie były w pewnością
inicjatywami Stryjeńskiego, który starał się zdobyć ważne rynki inwestycyjne dla działalności biura,
w którym pracował Mączyński. Jednak późniejsze: przebudowa hali Ziemskiego Banku Kredytowego
w Krakowie w 1921 roku i projekt Pocztowej Kasy Oszczędności w Krakowie w roku 1923, to prace,
w których Mączyński uczestniczył już na pełnych prawach, podobnie jak w przypadku wzniesienia
pierwszego w Krakowie gmachu przeznaczonego na dom towarowy – Bazaru Polskiego w 1921
roku.663 Zarazem autorem w ogóle pierwszego chyba w Krakowie małego domu towarowego,
kamienicy przy ulicy Sławkowskiej 12 w roku 1913 jest sam Mączyński, podobnie tylko jego pracą
są przeróbki Hotelu Grand w 1927 roku.664 Szczególnie projektując budynki domów towarowych
Mączyński był w krakowskim środowisku pionierem. Nie tylko dlatego, że ten typ budowlany
w Krakowie nie istniał, ale również dlatego że nowoczesna forma pierwszego projektu budynku przy
ulicy Sławkowskiej 12 zakładała bardzo funkcjonalne i niespotykane w Krakowie przeszklenia
dużymi taflami szyb i delikatny tylko podział metalowymi ramami, co było typowym zabiegiem dla
takiego budownictwa w ogóle, na ziemiach polskich przyjmującym się jednak powoli. Dowodem tego
był zresztą opór urzędników, którzy nie zatwierdzili wczesnego projektu. Może dlatego w budynku
Bazaru Polskiego brak już tak odważnej formy zastąpionej kostiumem wielkiego porządku kolumn i
pilastrów. Tam jednak odnaleźć można inne nowoczesne i funkcjonalne rozwiązania, jak choćby
dobre doświetlenie wewnętrzne pomieszczeń za pomocą dziedzińca przykrytego świetlikiem, budowę
specjalnej wewnętrznej rampy dla wyładowywania transportu, czy montaż wind. W obrębie
czynszowego budownictwa mieszkaniowego Mączyński wykazywał się mniej, mimo, że swych
umiejętności w tej dziedzinie udowodnił wznosząc wraw ze Stryjeńskim budynek kooperatywy
mieszkaniowej przy placu Jabłonowskich w Krakowie, albo rozbudowując w latach trzydziestych
kamienicę Woźniakowskich przy ulicy Basztowej, czy willę Lisockich przy ul. Garncarskiej
w Krakowie.665 Nawet budując małe wille, architekt działał głównie dla swoich znajomych. Wojciecha
663
Budowa hali Ziemskiego Banku Kredytowego w Krakowie przy ul. Floriańskiej 32, 1921, por. Archiwum
Państwowe w Krakowie, oddział IV (dalej AP IV), BGK Kr. 818.
664
Kamienica handlowo-mieszkalna Wilhelma i Róży Sperlingów przy ul. Sławkowskiej 12, 1913 AP ABM, f.
824a. Plany wewnętrznych przekształceń oraz przebudowy fasady parteru od ulicy św. Tomasza w Hotelu
Grand (Sławkowska 5/7), 1927, AP ABM, f. 822a.
665
Kamienice przy pl. Jabłonowskich (dziś Plac Sikorskiego) w Krakowie, 1924-31, por. T. Stryjeński,
Kooperatywa mieszkaniowa przy pl. Jabłonowskich, księga planów z 1931 i 1924 r. [w:] Archiwum projektowe
T. Stryjeńskiego, w posiadaniu rodziny, przechowywane przez Lechosława Lameńskiego w Lublinie (dalej:
Archiwum projektowe T. Stryjeńskiego); nadbudowa trzeciego i czwartego piętra w kamienicy Józefa
Woźniakowskiego w Krakowie, 1934, por. AP ABM, f. 21a; plan remontu I piętra i nadbudowy II piętra willi dr
Zygmunta Lisockiego i Ludwiki Lisockiej w Krakowie, 1931, por. AP ABM 253a.
375
Liberalizm
Weissa i Vlastimila Hoffmanna znać musiał przecież obracając się w artystycznych kręgach, zaś
Julian Czaplicki działał we wspólnej firmie.666
Biorąc zatem pod uwagę rozwój rynku budowlanego w miastach Mączyński nie budował dużo,
raczej sygnalizując swe umiejętności jako twórcy budowli - wygodnych narzędzi dla
wypracowywania zysków. Pamiętając bowiem właśnie o skali, większym sukcesem były prace dla
dwóch ważnych rodów arystokratycznych, kilku zakonów i kilkunastu parafii niż realizacja zaledwie
kilku prac dla mieszczan i finansjery, mimo przygotowania większej ilości projektów.
W jednej strony architekt nie sprostał może konkurencji budowniczych bardziej skutecznych
w zdobywaniu najbogatszego rynku, jak choćby Teodora Hoffmanna, architekta który potrafił
związać się w sektorem finansowym długotrwałym kontraktem.667 W drugiej, szybkie bankructwo
pierwszego w Krakowie dużego domu towarowego – Bazaru Polskiego – pokazuje, że w mieście,
w którym Mączyński działał przede wszystkim, ze względu na niedorozwój gospodarczy nie było
prawie miejsca dla budowniczego pragnącego działać w obrębie architektury banków, hoteli,
domów towarowych czy domów mieszkalnych budowanych przew bogatych finansistów i kupców.
Warte podkreślenia są jednak same próby, w wypadku domów towarowych wręcw pionierskie i
niejako „badające” możliwości otwarcia, czy stworzenia nowego rynku. Przede wszystkim zaś
projekty samego architekta lub przygotowane ze Stryjeńskim, ukazują Mączyńskiego, który tak niby
krytykował „geszefciarzy”, jako sprawnego budowniczego obiektów sytuujących się wśród
typów budowlanych ukształtowanych w wyniku wszechogarniającego panowania liberalnej ekonomii,
której słudzy stawali się ważniejsi arystokratów, Kościoła, czy artystów.
Żelbet
Taka sprawność budowlana odsłaniała się nie tylko podczas projektowania funkcjonalnych
budynków domów towarowych. Stryjeński w Mączyńskim jako jedni w pierwszych na ziemiach
polskich i niezależnie od bardziej „naukowych” prób przeprowadzanych na Politechnice Lwowskiej,
zastosowali żelazobeton w praktyce budowlanej. Pierwsze próby inspirował oczywiście Stryjeński i
jego zapewne zasługą jest położenie stopów żelazobetonowych w przebudowanym na
konserwatorium starym teatrze w Krakowie, czy skonstruowanie balkonu w podobnego materiału
w sali posiedzeń Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie. Sukces pionierskich prób spowodował,
że obydwaj architekci zaczęli stosować żelbeton niemal wszędzie, a Mączyński stał się faktycznie
jednym w mistrzów użycia tego materiału. W wypadku robót „inżynieryjnych”, wojskowych,
mostowych, przy wieżach wodnych, czy też przy budowie rozległych albo wysokich gmachów, jak na
przykład grupy budynków Kooperatywy Mieszkaniowej przy placu Jabłonowskich w Krakowie, sens
stosowania żelazobetonu był oczywisty. Ale również w innych projektach żelazobeton zwyciężał
w konkurencji ze strpami drewnianymi, tańszymi, ale łatwo i szybko ulegającymi zniszczeniu, czy
niewiele już tańszymi, ale wciąż mniej solidnymi i bardziej pracochłonnymi stropami Kleina o
konstrukcji opartej o stosowanie żelaznych sztab. Jednak po I wojnie światowej, stosowanie stropu
żelazobetonowego w nawach bocznych podczas przebudowy kościoła parafialnego w Krynicy,
zaprojektowanego przew Jana Zawiejskiego w stylu historyzującym, czy płaskie (chyba tylko
maskowane drewnem) przykrycie naw neobarokowego kościoła w Pleśnej, projektu samego
Mączyńskiego, dało skutek co najmniej zaskakujący estetycznie i dający wrażenie niespójności
historycznego naśladowania. Architekt podejmował takie działania pracując dla Kościoła, który mimo
częstego wywierania presji i uważnego oglądania wydawanych środków, pozwalał też twórcy na
stosunkowo największą swobodę działania. Mączyński zrezygnował jednak w próby tworzenia
kształtów jednolitych historycznie i artystycznie. Ostatecznie bowiem w jego działaniu zupełne
pierwszeństwo zdobyła liberalna myśl o budowaniu jako dziedzinie troski o zamówienia,
666
Willa Vlastimila Hoffmanna w Krakowie, 1920, Fr. Mączyński, Dom artysty, A, R. 18: 1923, nr 1, ss. 2, 3,
12; dom Juliana Czaplińskiego w Krakowie, por. Krystyna Pawłowska, Witraże w kamienicach krakowskich z
przełomu wieków XIX i XX, Kraków 1994, s. 201.
667
Informacje od J. Purchli.
376
Liberalizm
konkurecyjnej walki, osiągania korzyści. Takie myślenie, wsparte powierzchownym rozumieniem
nowoczesności, pozwalały zapomnieć o sztuce i historii. Mistrzostwo w stosowaniu żelazobetonu
bew oglądania się na estetyczny i historyczny sens tego stosowania, było narzędziem takiego właśnie
myślenia.
Spójnia
Narzędziem jeszcze bardziej użytecznym stała się w tej aktywności firma budowlana.668
„Spójnia budowlana Stryjeński, Mączyński, Korn, Spółka w ogr. odp.” powstała 29 kwietnia 1919
roku. Jej zadaniem miało być „wygotowanie wszelkiego rodzaju planów budowlanych,
kosztorysów na budowy, przeróbki lub adaptacje, prowadzenie i wykonywanie na własny lub cudzy
rachunek wszelkiego rodzaju budów, rekonstrukcji lub adaptacji, zakupno materiałów budowlanych,
instalacyjnych oraw nieruchomości, jak w ogóle wszelkie w prowadzeniem przedsiębiorstwa
budowlanego połączone czynności”. Kapitał zakładowy wynosił 600.000 koron, ale był później
podnoszony (najpierw w związku w galopującą inflacją w 1920 roku do 1.200.000, w 1922 roku do
2.000.000, a potem do 10.000.000 marek polskich, później w roku 1928 kapitał zakładowy spółki
podwyższono drogą przerachowania majątkowego do 200.000 zł, a w 1931 roku przew wpłatę
w gotówce do 275.000 zł). Zarządzającymi ustalono Franciszka Mączyńskiego i Józefa Tauba –
doktora inżyniera w Krakowa. 5 października 1921 trzecim „zawiadowcą” został Karol Schölich budowniczy w Krakowa.
Jeszcze w tym samym 1919 roku Spójnia stała się właścicielem dużej nieruchomości
w Krakowie – Płaszowie, na obszarze której Tadeusw Stryjeński planował rozwinąć działalność
budowlaną. W czasem majątek Spójni obejmie obok owej parceli i stojących na niej
budynków gospodarczych kamienicę przy ul. Mikołajskiej 6 w Krakowie i dużą ilość sprzętu
ruchomego, m. in. samochody i urządzenia budowlane. Jeszcze po II wojnie światowej firma
posiadała „betoniarkę Nerel, betoniarkę w Bielska, lokomobilę parową, lokomobilę parową Bunga,
wiertarkę ścienną, tokarkę pociągową, razem warte milion złotych.”669
Obrót „Spójni” w 1919 roku wyniósł 1,380.906.26 koron, 1920 - 6,861.346.87 marek polskich,
1921 - 12.676.189.86 mkp, 1922 - 131,721.972.27 mkp, 1923 – 6,976.731.953.35 mkp, 1924 522.985.57 zł. W 1938 roku obrót wyniósł 1.300.000 zł, a firma zatrudniała 450 robotników, 10
pracowników technicznych i 5 urzędników.670
W lipcu 1921 roku nastąpiła fuzja ze spółką akcyjną Karol Korn w Bielsku, w wymianą akcji
pomiędzy udziałowcami i zamianowaniem Stryjeńskiego prezesem Rady Nadzorczej, a
Mączyńskiego dyrektorem bielskiej firmy.671 Firma ta, o tradycji sięgającej jeszcze 1880 roku, była
silnie i na różne sposoby związana ze Spójnią i w istocie od niej silniejsza, choć w latach
trzydziestych również spowolniła się dynamika jej rozwoju. W radzie nadzorczej jeszcze w 1938 roku
zasiadał obok Stryjeńskiego m. in. Roman ks. Sułkowski. Mączyński był wtedy dyrektorem obok m.
in. Feliksa i Ottona Kornów. W zarządzie i dyrekcji pojawiali się też Alojzy i Bogusław Klusakowie.
Prawdopodobnie przejęła ona w czasem od Spójni jej katowicką filię, istniejącą na pewno w 1932
roku, a zlikwidowaną w 1936. W samej Spójni miała własne udziały. W 1913 roku obroty firmy
Korna wynosiły 3,000.000 koron, w 1919 - 20,000.000, w 1920 - 40,000.000, w 1921 - 60,000.000.
Liczba pracowników wzrastała w tych samych latach odpowiednio: od 400, przew 500, 800 do 1200.
W 1938 roku kapitał bielskiej spółki wynosił 1.000.000 zł podzielonych na 10.000 akcji (Spójni tylko
155.000 zł). Przedmiotem działania firmy były roboty budowlane, betonowe, kamieniarskie,
stolarskie i żelazobetonowe. Posiadała ona 4 traktory, 60 pił tarczowych, cegielnię, kamieniołomy i
668
Informacje o historii firmy, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem, [za:] AP IV, BZSZ Kr 120, Wyciąg z
rejestru C. I. II, pag. 242.
669
Por. AP IV, BZSZ-Kr 1948 248/K.
670
Por. AP IV, BGK 818 Spójnia Budowlana oraz Rocznik Polskiego..., poz. 4469.
671
Por. jw.; Rocznik Polskiego..., poz. 4423.
377
Liberalizm
tartak. Zatrudniała ok. 700 robotników (Spójnia 450), 21 pracowników technicznych i 16 urzędników.
Jej obrót wyniósł w 1936 roku 3.100.000 zł.
378
Liberalizm
Papier firmowy i pieczęć firmy Spójnia, fot. AP IV, BGK Kr. 818 Spójnia Budowlana.
W 1932 roku dochodzi w Spójni do zawirowań. Najpierw zmieniono nazwę na „Spójnia
budowlana, Spółka w ograniczoną odpowiedzialnością”, zarządcami zostają inż. Bogusław Klusak i
inż. Feliks Korn. "Ustąpili zawiadowcy Franciszek Mączyński, architekt w Krakowie i Dr Józef Taub,
inżynier w Krakowie”. Jednak już w niecały rok później firma nazywa się „Spójnia budowlana
Mączyński i Ska, Spółka w ograniczoną odpowiedzialnością”. Ustępują Klusak i Korn, zawiadowcą
jest powtórnie Mączyński. W roku 1936 obok likwidacji filii w Katowicach dochodzi do zmian
w kontrakcie spółki i obniża się kapitał zakładowy 155.000 zł „przew stosunkowe obniżenie
wszystkich udziałów wspólników”.
W latach II wojny światowej dochodzi do kolejnych ruchów personalnych. Po wojnie firmę
próbował prowadzić głównie inżynier Karol Adamek. Według dokumentów „17. 3. 948 - Ustąpił
członek Zarządu Franciszek Mączyński”. Naprawdę jednak Mączyński ustąpił w roku 1947, ponieważ
wtedy zmarł.
Historia Spójni ukazuje, że Mączyński, jako jeden w jej zarządzających musiał stać się dobrym
fachowcem nie tylko w dziedzinie budowania, ale także obowiązującego prawa. Stałe ruchy związane
w kapitałem, statutem i zarządzaniem firmą wymagać przecież musiały znajomości przepisów. Takiej
wiedzy, ale już na polu ustaw dotyczących samego budowania, dowodzą także zachowane księgi
projektowo-wyliczeniowe, które architekt wykonywał niemal w pietyzmem.672
Aktywność firmy przedstawia poza tym działania operatywnych i dynamicznych
przedsiębiorców budowlanych: Stryjeńskiego, Mączyńskiego, Tauba i Korna. Ukazuje ich walkę
w inflacją, rozwijanie spółki przew związanie się w inną firmą, otwarcie filii w innym mieście, zakup
sprzętu i nieruchomości, rozwój i wzrost, mimo zawirowań i ruchów personalnych, które jednak
spowolniły rozwój firmy kierowanej już tylko przew Mączyńskiego w II połowie lat trzydziestych,
nawet dalszą pracę w czasie okupacji. Wskazuje też wyraźnie, że Mączyński po I wojnie światowej
poświęcił się działalności budowlanej i trudno sobie wyobrazić aby „tracił czas” na romantyczne idee
dotyczące sztuki, bądź szczególnie zapamiętale analizował właściwości kolejnych
kostiumów stylistycznych. Mączyński stał się bowiem liberalnym przedsiębiorcą.
Umiejętności operowania w rzeczywistości, której ramy wyznaczają zasady liberalnej ekonomii
i twardy rachunek finansowy, oraw uporu w działaniu motywowanym zasadą korzyści materialnej
ukazują dobrze uparte starania firmy o kredyt.
Historia jednego kredytu673
30 października 1924 Spójnia występuje o kredyt w Banku Gospodarstwa Krajowego,
w wysokości 6.000 marek polskich. Zaznacza, że wzięła już kredyt w wysokości 3.000 marek
w Banku Polskim. 23 grudnia 1924, prawdopodobnie na żądanie nieufnych bankierów przedstawia
Rachunek Strat i Zysków na 31 grudnia 1923: wydatki 8,888.050.740.96, zysk 2,156.509.067.75,
bilans: 11.044.559.808, oraw wykaw całego nieruchomego i ruchomego majątku spółki (m. in.
parcela w Płaszowie, stojące na niej budynki mieszkalne, kancelaryjne i magazynowe, samochody
oraw „inwentarz” budowlany i biurowy), który ma być wart 293,314.200 marek (albo 90.046 złotych
franków). Asekurancki bank przyznaje jednak tylko 3.000 marek.
„Spójnia” gra va banque i uwzględniając galopującą inflację, 20 grudnia 1924 roku, zwraca się
o podniesienie kwoty kredytu do 20.000 marek. Załącza listę budowanych obiektów, na wykończenie
których kredyt zostanie przeznaczony. Wciąż zmagając się w nieufnością finansistów, 23 grudnia
dosyła formularw i akt notarialny założeniowy w roku 1919. 10 stycznia 1925 roku przekazuje
672
Por, np. akta przebudowy kamienicy przy ul Basztowej 4, AP ABM, f. 21a, albo akta budowy kościoła w
Pleśnej, zachowane na plebanii.
673
Por. AP w Krakowie, Oddz. IV, BGK 818 Spójnia Budowlana.
379
Liberalizm
dokładny wykaw budów w latach 1919-1924. Później, 2 kwietnia, musi precyzować, że w lipcu 1921
roku nastąpiła fuzja ze spółką akcyjną Karol Korn w Bielsku "przyczem dawni udziałowcy Spójni
wymienili swe udziały na akcje tejże firmy, równocześnie zaś został p. radca Stryjeński prezesem Rady
Nadzorczej firmy Karol Korn w Bielsku, zaś l. Arch. Mączyński jej dyrektorem". 17 kwietnia 1925
roku bank konstatuje, że w takim razie dotychczas opisywanej i dokumentowanej Spójni nie ma. 25
kwietnia budowlani bronią się, że fuzja w firmą Korna była czysto wewnętrzna, miała na celu głównie
podniesienie kapitału. 5 maja 1925 roku zapada decyzja "Na razie odmówić". Starania Stryjeńskiego,
Mączyńskiego, Tauba i Korna zakończyły się zatem niepowodzeniem. Łatwo jest je wytłumaczyć
brakiem równowagi gospodarki państwa tworzonego właściwie od nowa, borykającego się
w powojenną niestabilnością i walczącego w inflacją, co musieli przecież uwzględniać bankierzy.
Natomiast sam wybór banku, którego celem miało być m. in. wspieranie inwestycji budowlanych
w odradzającym się państwie, upór w staraniach, umiejętność dokumentowania własnej działalności,
elastyczność wobec kapryśnych niemal oczekiwań banku pokazują kształtującą się u właścicieli
Spójni biegłość w grze o środki finansowe, zdolność argumentowania i negocjowania, formowanie się
zatem zdolności najważniejszych w rządzonym przew liberalne zasady świecie pieniądza.
Budowy
Przede wszystkim jednak efektywność działania wykorzystującego liberalne zasady
gospodarcze przedstawia aktywność firmy w zdobywaniu zamówień od bardzo różnych inwestorów i
ich realizacja. Tylko do 1930 roku Spójnia wykonała ponad 50 budów. Były wśród nich zwykłe
realizacje pięciu willi, czy czterech kościołów, dużo przebudów i nadbudów, a także budowy kilku
większych, wielopiętrowych budynków mieszkaniowych i handlowych.674 Wiele spośród nich do dziś
spełnia swe funkcje zaplanowane, lub takie, do których zostały później zaadaptowane. Przykładami
choćby krakowskie budynki Bazaru Polskiego (później siedziba Ilustrowanego Kuriera Codziennego
[IKC], jeszcze później Pałac Prasy), mieszkalne budynki kooperatywy mieszkaniowej przy Placu
Jabłonowskich, magazyn firmy spedycyjnej Hartwig wybudowany przy ulicy Długiej w 1920 roku,
czy drugi budynek towarzystwa ubezpieczeniowego Feniks (dziś zwany budynkiem LOT-u)
wzniesiony w roku 1933 pomiędzy ulicą Basztową a placem Kleparskim według planu Jerzego
Struszkiewicza i Maksymiliana Burstina, ale w konstrukcją żelbetonową projektu Spójni675.
Obok stałej współpracy Stryjeńskiego i Mączyńskiego w Kościołem oraw domów budowanych
dla znajomych w artystycznego światka, czy nawet współpracowników firmy, cała grupę robót
stanowiły budowy magazynów i budynków fabrycznych oraw szeroko zakrojonych, kompleksowych
prac wykonanych dla różnych inwestorów prywatnych. Wśród ważnych prywatnych
przedsiębiorstw – klientów Spójni – były m. in. w Krakowie: konkurencyjna w czasem budowlana
Spółka Akcyjna Gródek, dla której wzniesiono pięciopiętrową kamienicę w 1922 roku, Hartwiga
Wolny Dom Składowy, któremu postawiono też magazyn na Dąbiu w roku 1924, konkurujący
w Wiedniem i Warszawą czekoladowy magnat Adam Piasecki, który zamówił trzypiętrową fabrykę
w roku 1921 i magazyn w 1924, wpływowy właściciel IKC Marian Dąbrowski, dla którego
nadbudowano dwa piętra nowej siedziby w 1924 roku, czy wreszcie Ziemski Bank Kredytowy, dla
którego przebudowano halę obsługi w gmachu przy Floriańskiej 32 w 1921 roku.
Spójnia wybudowała także halę fabryczną o powierzchni około 4.500 m i inne budynki dla
produkującej mydło i masło firmy "Przemysł Tłuszczowy Schicht S. A." w Trzebini w 1919 roku
oraw między 1925 a 1930 rokiem. Wykonywano także roboty dla Fabryk Kabli i Walcowni Miedzi
w Ożarowie koło Warszawy i Krakowie-Płaszowie, między rokiem 1925 a 1930. W tym czasie
wzniesiono wieżę wodną dla Gwarectwa Węglowego w Brzeszczach i podobną wieżę dla Pierwszej
Fabryki Lokomotyw w Polsce SA w Chrzanowie.
674
Wszystkie wymienione prace, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem za: AP IV, BGK Kr 818. List Spójni z
10 stycznia 1925 do Banku Gospodarstwa Krajowego, oraz: Roboty budowlane, wykonane przez firmę „Spójnia
Budowlana Stryjeński, Mączyński, Korn S-ka z o. o.”, AiB, 1930, nr 11, s. VI.
675
Por. M. J. Żychowska, op. cit., s. 63.
380
Liberalizm
Jeszcze bardziej aktywna była Spójnia w zdobywaniu i realizowaniu zamówień państwowych.
Na pierwszy plan wysuwają się tutaj zlecenia wojska i kolei. W 1920 roku przeprowadziła budowę
wieży wodnej dla warsztatów kolejowych w Tarnowie, o pojemności wody 300 m , w 1921 montowni
dla warsztatów kolejowych w Nowym Sączu, o powierzchni 5000 m . W roku 1923 wzniesiono 4
budynki stacyjne w Dulowej i rozbudowano stację w Krośnie. W 1924 Spójnia wybudowała
przepusty kolejowe w Chybiu i Rudawie. Między 1925 a 1930 zbudowano trzynastoprzęsłowy most
kolejowy w Kętach ("fundowany częściowo na kesonach, częściowo na studniach"). Dla armii,
w 1924 roku, wzniesiono halę montażową o powierzchni 2000 m i dom oficerski o 17-tu
mieszkaniach dla Drugiego Pułku Lotniczego w Krakowie-Rakowicach, zbudowano zbiorniki na
benzynę dla Wojskowego Urzędu Gospodarczego w Podgórzu-Wiśle, oraw podjęto się kierownictwa
budowy domów Kooperatywy Oficerskiej w Krakowie.
Państwowe zlecenia to także budowa młyna solnego, kotłowni, elektrowni, warsztatów i
komina, przy szybie Campi, dla Zarządu Państwowej Żupy Solnej w Bochni w 1923 roku, budowa
chłodni, pieców generatorowych, kominów fabrycznych ("najwyższych w całej Polsce") dla
Państwowej Fabryki Związków Azotowych w Mościcach, między rokiem 1925 a 1930, wreszcie
stworzenie w tym samym czasie kompleksu Państwowej Wytwórni Wódek przy ul. Fabrycznej 13 na
Dąbiu w Krakowie, wg projektu Wydziału Technicznego Państwowego Monopolu Spirytusowego.
Na powierzchni 67 tys. m2, po obu stronach toru kolejowego, ustawiono tam budynki produkcyjne i
towarzyszące, m. in. mieszkalny i żłobek, używając żelbetowej konstrukcji w ceglanym
wypełnieniem.676
Wykonywano projekty własne, Mączyńskiego najczęściej, oraw cudze, czasem szablonowe
propozycje inżynierów. Nieważne było, czyj jest to projekt. Nieważne były także style. Willa
Vlastimila Hofmanna to surowa, ceglana bryła. Willa Czaplickiego utrzymana jest w stylu
dworkowym. Kościół w Pleśnej jest neobarokowy, ale ma płaski strop. Drugi budynek Feniksa, duży
projekt innych architektów, to polski, spóźniony funkcjonalistyczny modernizm. Nie zważano zatem
na walory estetyczne i style, ale na zysk, który przynieść mogło zamówienie. Były to elementy
postawy liberalnej.
Większość robót Spójni to prace w wykorzystywaniem bardzo nowoczesnej w tym czasie
technologii żelbetowej. To także fundowanie pilotów i podpór mostowych na kesonowych
fundamentach, stawianie mostów wieloprzęsłowych, wznoszenie wież wodnych, budowanie
wielokondygnacyjnych obiektów o dużej powierzchni i kubaturze. Spójnia stała się zatem
znakomitym narzędziem inżynieryjno-budowlanym, głównie wykonawczym. Obok starzejącego się
Stryjeńskiego, na pierwsze miejsce w tej działalności wysunął się najczęściej podpisujący się pod
dokumentami Mączyński. Architekt działał zatem jako budowniczy, inżynier – wykonawca,
najczęściej w obrębie budownictwa fabrycznego, magazynowego i komunikacyjnego, którego właśnie
rozwój jest najbardziej charakterystyczny dla rzeczywistości budowlanej poddanej wpływowi
liberalnych zasad gospodarczych. W ten właśnie świat budowniczy wszedł głęboko, zapominając o
swych niegdysiejszych stylistycznych, historyczno-artystycznych, romantycznych poszukiwaniach.
Jednak Spójnia była narzędziem nie tylko budowlano-wykonawczym. Była to firma, której
zadaniem było wypracowanie zysku, a zatem przede wszystkim zdobycie bogatych inwestorów.
Skoro odrodzona i cały czas zagrożona Polska ogromna wagę przywiązywała do rozbudowy
infrastruktury wojskowej i komunikacyjnej, zdobycie jako zleceniodawców na długi okres armii i
kolei było ogromnym sukcesem spółki. Wraw ze stałą współpracą w cała grupą prywatnych
przedsiębiorstw oraw w oszczędnym, ale wciąż bogatym Kościołem, ukazuje to Spójnię jako firmę
wyjątkowo efektywną w walce o bogatych inwestorów zapewniających dobrze płatne kontrakty.
Przedstawia jednocześnie Mączyńskiego, jednego w „zawiadowców” spółki, nie tylko jako mistrza
robót żelbetonowych i architektury inżynieryjnej, ale również przedsiębiorcę nie kierującego się już
artystycznymi ideami, ale twardą zasadą znalezienia i utrzymania - dzięki swej sztuce budowlanej inwestorów przynoszących zysk spółce i jej udziałowcom, a zatem i jemu samemu. To było działanie
676
Państwowa Wytwórnia Wódek Nr 11 w Dąbiu pod Krakowem, A, R. 1932, z. 2, ss. 3-21 ilustracje, s. 4 opis.
381
Liberalizm
według zasad liberalnej gospodarki i to mimo chętnego korzystania w zamówień państwowych.
Przedsiębiorcy nie zajmowali się przecież doktryną, tylko brali lukratywne zamówienia. Jak
prawdziwi liberałowie.
Inwestycje
Spójnia, jeszcze w inicjatywy Stryjeńskiego, inwestowała w nieruchomości. Na zakupionej
w Płaszowie parceli Stryjeński chciał rozwinąć inwestycje budowlane.677 Sami natomiast założyciele
inwestowali w akcje. Posiadali oczywiście udziały we własnej firmie, oraw po fuzji w spółce Karola
Korna. Jednak sam Mączyński był też współwłaścicielem i członkiem rady nadzorczej innej jeszcze
firmy budowlanej. Towarzystwo dla Budowli Przemysłowych i Inżynieryjnych S-ka w o.o.
w Krakowie powstało jeszcze w 1915 roku i istniało wciąż w 1922 i 1938. 678 Jego radę nadzorczą
tworzyli w roku 1938 „inż. Bogusław Klusak, inż. Felix Korn, inż. Franciszek Mączyński”.
Dyrektorem był inżynier doktor Józef Taub. Przedmiotem działania firmy, który zatrudniała 50
robotników były roboty budowlane, budowa kominów fabrycznych, budowa mostów, piece
przemysłowe, roboty żelazobetonowe. O szczególnym rozszerzeniu jej działalności mówi fakt, że
była ona przedstawicielem innych, niemieckich firm: „Georg Mendheim, Keramischer und
Industrieofenbau, München 23, Römerstr. 6 oraw - Wärmestelle Steine und Erden G. m. b. H. Berlin
W 35, Tirpitw - Ufer 60/62, Shellhaus”. Skład kierownictwa dowodzi, że była to jeszcze jedna spółka
stworzona przew to samo środowisko. Nie jest jasny cel powołania siostrzanej firmy. Pewne jest
natomiast, że Franciszek Mączyński w 1938 roku był głównym współwłaścicielem i członkiem
zarządu firmy Spójnia budowlana, Mączyński i Ska w o.o., członkiem zarządu i prawdopodobnie
również współwłaścicielem Towarzystwa dla Budowli Przemysłowych i Inżynieryjnych S-ka w o.o.,
oraw współudziałowcem i współdyrektorem firmy Karol Korn, Budowlana S-ka Akc. Jeszcze
wcześniej Mączyński inwestował swe kapitały w spółkach prowadzących Bazar Polski oraw Hotel
Royal679. Powodzenie było różne, bowiem np. Bazar Polski upadł. Jednak same próby lokowania
kapitałów w akcjach dowodzą znów, że Mączyński brał aktywny udział w ekonomicznej grze
sterowanej przew zasady liberalnej gospodarki.
Establishment
Jednocześnie, przew przedsiębiorczo-inwestycyjne działania architekt zdecydowanie wchodził
do krakowskiego establishmentu.680 Wcześniej zależało mu na związkach ze środowiskiem
677
Por. Kraków-Płaszów - kooperatywa robotniczo-urzędnicza, 1925, wzdłuż ul. Wielickiej w Krakowie,
podpisy Stryjeńskiego i Michała Dąbrowy (Dąbrowskiego?); część na gruntach Spójni; plany w: Archiwum
projektowe T. Stryjeńskiego.
678
Ta i poniższe informacje o udziałach za: Rocznik Polskiego..., poz. 4474.
679
Por. Małopolskie Spółki Akcyjne. Księga Informacyjno-Adresowa, wydali Dr Bruno Josefert, Tadeusz
Rzepecki, Kraków 1922, ss. 196-7 oraz informacje od Szczepana Świątka z AP IV w Krakowie.
680
Dane biograficzne za: T. Bednarski, op. cit., Listy..., informacje nieżyjącego bratanka F. Mączyńskiego Mariana, syna F. Mączyńskiego - Jacka oraz:
Franciszek Mączyński w redakcji Architekta, A, R. 12: 1901, z. 8, s. 121; Wystawa prac Franciszka
Mączyńskiego w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych we Lwowie (m. in. projekt kościoła św. Elżbiety [ze
Stryjeńskim], projekt willi w górach nagrodzony w Paryżu, rysunki z dawnych rzeźb i szczegółów
architektonicznych); Słowo Polskie, 1905, nr 140 (23. III); Franciszek Mączyński zaproszony do Komitetu
Redakcyjnego Architekta, CTL, R. 25: 1907, nr 11, s. 187, Protokół I Zjazdu delegatów Kół architektonicznych
polskich w Krakowie 1908, CTL, R. 26: 1908, nr 1, s. 5; jako delegat Towarzystwa Technicznego w Krakowie Franciszek Mączyński; Do reprezentacji Towarzystwa Technicznego „do stałej delegacyi polskich Kół
architektonicznych zaproszono: prof. Władysława Ekielskiego, Franciszka Mączyńskiego i Kazimierza
Wyczyńskiego”, CTL, R. 26: 1908, nr 4, s. 48; Franciszek Mączyński ponownie zaproszony do Komitetu
Redakcyjnego Architekta, CTL, R. 26: 1908, nr 15, s. 247; Konkurs na kościół w Limanowej, Franciszek
Mączyński zastępcą sędziego, CTL, R. 26: 1908, nr 23, s. 344; nr 24, s. 320; Delegacya Architektów Polskich,
A, R. 10: 1909, nr 6, ss. 99-104 (na s. 100, F. Mączyński w jej składzie); Franciszek Mączyński w Polskiej
382
Liberalizm
artystycznym. Kochał Olgę Boznańską, studiował rzeźbę, gdzie poznał Konstantego Laszczkę,
Gardeckiego, czy Xawerego Dunikowskiego, wstąpił do Towarzystwa Polska Sztuka Stosowana,
wystawiał na wystawach przew to towarzystwo organizowanych, współpracował w innymi artystami
wchodzącymi w jego skład, na przykład Eugeniuszem Dąbrową czy Józefem Czajkowskim. Pisał
w Architekcie i wszedł do jego redakcji. Współorganizował i komentował wystawy architektonicznoartystyczne, stając się zwłaszcza w okresie międzywojennym architektonicznym autorytetm jako
artysta i przedsiębiorca. Bywali u niego rzeźbiarw Wacław Szymanowski i malarw Karol
Maszkowski. Był aktywny w witrażowej firmie Żeleńskiego. W Jerzym Warchałowskim, który
założył pokrewne PSS Warsztaty Krakowskie, blisko się zaprzyjaźnił, a Warsztaty próbował nawet
datkami w własnej kieszeni ratować tuż po I wojnie światowej, kiedy upadały. Bezskutecznie zresztą.
Może również dlatego, że w tym okresie w dawnych znajomości ważne pozostały może
doświadczenie w artystycznej, ale ostatecznie „firmy” Żeleńskiego, obecność Korna na
współorganizowanej przew Mączyńskiego Wystawie Architektury i Wnętrw w otoczeniu ogrodowem
w Krakowie, w dziale materiałów budowlanych, czy znajomość ze wzbogaconymi teraw malarzami,
którzy – jak Weiss, czy Hoffmann – zamówić mogli wille. Ważniejsze stawały się kontakty
w wszechmocnym w mieście Marianem Dąbrowskim albo dyrektorem „krakowskich tramwajów”,
Sztuce Stosowanej, A, R. 10: 1909, nr 6, ss. 99-104; Konkurs na urządzenie i dekoracyę kaplicy Sobieskich przy
kościele na Kahlenbergu pod Wiedniem (PSS „za pośrednictwem krakowskiego Zakładu witrażów i mozaiki
szklanej S. G. Żeleńskiego”), w jury Mączyński), CTL, R.27: 1909, nr 14, s.174; Wystawa prac Franciszka
Mączyńskiego, A, R. 11: 1910, nr 11, s. 174; Mączyński Franciszek, O jednolitych normach konkursowych
polskich [w:] Spis referatów nadeszłych do Komitetu V Zjazdu Techników polskich. Sekcya architektoniczna,
CTL, R. 28: 1910, nr 16, s. 240; nr 21, s. 316 (Mączyński jednak odczytu nie wygłaszał); W zeszłym roku była
wystawa prac F. M. i Szyszko-Bohusza, teraz na wystawę do Rzymu (m. in. dobudowa do katedry ormiańskiej),
A, R. 12: 1911, z. 1, s. 11; Członkowie Redakcyi Architekta [należał do nich Mączyński] Profesorowi
Gustawowi Bisanzowi w odpowiedzi, A, R. 12: 1911, nr, 2, s. 27; Sprawozdanie z posiedzenia Delegacyi
Architektów Polskich w Poznaniu, A, R. 12: 1911, z. 9, ss. 127-130; Mączyński przedstawia projekt warunków
konkursowych; VI zjazd Techników Polskich w Krakowie, 1912, A, R. 12: 1911, nr 11-12, s. 160; Mączyński
bierze udział; VI Zjazd Techników Polskich w Krakowie, CTL, R. 30: 1912, nr 29, ss, 373-374 Mączyński
wybrany do stałej delegacji Zjazdu Architektów Polskich; Polska Sztuka Stosowana, F. Mączyński do
Wydziału, A, R. 14: 1913, nr 5-6, s. 83; Kronika, A, R. 21: 1926, z. 1, s. 22: wśród informacji dotyczących
konkursu na katedrę w Katowicach m. in. że Mączyński jest wierzący, „wybudował oprócz kościoła oo. Jezuitów
w Krakowie ok. 12 innych świątyń katolickich”; Związek architektów województwa krakowskiego, A, R. 22: 1930,
z. 3-4, s. 61; Prezes - Franciszek Mączyński; Walne zgromadzenie związku architektów Województwa
Krakowskiego odbędzie się w marcu br., A, R. 23: 1931, z. 1, s. 12; F. M. członkiem komisji lustracyjnej.
[W:] Archiwum własne: „27. 11. 1929 Prezydent RP za zasługi na polu pracy zawodowej w dziedzinie sztuki
budowniczej zaliczył Franciszka Mączyńskiego w poczet Kawalerów Orderu Odrodzenia Polski nadając mu
odznaki Krzyża Oficerskiego”; 43 listy z lat 1931-33 adresowane na Jabłonowskich 3 z podziękowaniem za
książkę „Po drodze...”, m. in. od: Mariana Morelowskiego (że spóźni się z recenzją), Muzeum Tatrzańskiego (i
Juliusza Zborowskiego), Antoniego Madeyskiego, Zdzisława Mączeńskiego (z 27. 01. 1932, nagłówek: „Wielce
Szanowny i Kochany Panie”), Związku Studentów Politechniki Lwowskiej (podpisany przez Alfreda
Majewskiego), Tomkowicza, Ecole Nationale de Beaux Arts (z 19. 12. 1931), G. Wertheima z Amsterdamu (z
9. 10. 1932), Kazimierza ks. Czartoryskiego (z Żurawna, z 13. 09. 1932), Conseil Municipal de Paris (z 30. 09.
1933), L. Delaitre (z 31. 01. 1932), Consolato d’Italia (w Katowicach, z 12. 01. 1931), Dr Mieczysława
Kaplickiego (prezydenta Krakowa, z 24. 04. 1933), Ernsta Epsteina (z 8. 02. 1932), Inż. Antoniego Eigera z
Warszawy (z 7. 09. 1933), Karola Albrechta Habsburga (z 19. 12. 1931), Lewandowskiego (z 2. 11. 1933, m. in.
o działalności w Krakowie: „tyle pięknych rzeczy jakie w ostatnich latach zrobiliście”, Juliusza KadenaBandrowskiego (z 22. 11. 1933, m. in. życzy M. „wybudowania poczty w Krakowie”), prof. Jana Rostro (z
Bystrej, z 25. 02. 1933), inż. Sikorskiego, (Radcy Budownictwa Miejskiego, z Katowic, z 16. 03. 1932),
Kazimierza Kumanieckiego (z Krakowa, z 20. 12. 1932), Ambasady Włoskiej (z 14. 01. 1932), Teodorowicza
(ze Lwowa, z 23. 03. 1932), Jerzego Warchałowskiego (Warszawa, z 18. XII. 1931, m. in. „Kochany Panie
Franciszku”), A. Lexanche (z Sereve, Simplon, z 1. VII. 1932), Eugeniusza Kwiatkowskiego (Naczelnego
Dyrektora Zjednoczonych Fabryk Związków Azotowych w Mościcach i w Chorzowie, z 23. V. 1934), Jerzego
Dobrzyckiego (z Krakowa, z 12. I. 1933); „Prezydium Polskiej Akademii Literatury stwierdza, że p. Franciszek
Mączyński zarządzeniem pana ministra [...] z dnia 7 listopada 1936 został odznaczony Złotym Wawrzynem
Akademickim za wybitne zasługi dla polskiej sztuki w ogóle, Warszawa, 9. XI. 1936”.
383
Liberalizm
czy też bywanie „u Potockich”, gdzie Mączyńskiego zapraszano. Architekt przestał być artystą i stał
się przedsiębiorcą. Korzystał wciąż ze szkoły Stryjeńskiego. Nie tylko w niezwykle sprawnym i
zdyscyplinowanym prowadzeniu robót, czy organizowaniu i prowadzeniu firmy oraw inwestowaniu,
ale nawet usiłując wejść w rolę mentora i patrona, częściowo uczącego, a częściowo
wykorzystującego młodszych kolegów. Jednak rozpoczęta współpraca ze Zdzisławem Mączeńskim,
przy budowie kościoła św. Szczepana w Krakowie, czy też w Zygmuntem Gawlikiem, rozpoczęta
podczas budowy katedry w Katowicach i kontynuowana w Krakowie przy wznoszeniu
gmachów seminariów duchownych Częstochowskiego i Śląskiego, nie znalazły trwalszego dalszego
ciągu.681
W niekonsekwencją właściwą ogromnej rzeszy romantycznych artystów Mączyński przystał
zatem do mieszczańskiego establishmentu, stając się współwłaścicielem dobrze prosperującej firmy
budowlanej i często wykonawcą projektów innych twórców oraw aktywnym uczestnikiem życia
publicznego, członkiem Towarzystwa Technicznego, Delegacji Architektów Polskich i nawet
prezesem Związku Architektów Województwa Krakowskiego, członkiem Towarzystwa
Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, Stowarzyszenia Architektów Rzeczpospolitej Polskiej,
Towarzystwa Miłośników Pięknej Książki, a nawet radnym. Kawalerem Orderu Odrodzenia Polski
(posiadając odznaki Krzyża Oficerskiego tego orderu) w 1929 roku i laureatem Złotego Wawrzynu
Akademickiego przyznanego „za wybitne zasługi dla polskiej sztuki w ogóle” przew Prezydium
Polskiej Akademii Literatury w roku 1936.
Nawet kiedy po długim leczeniu się w niespełnionej miłości Mączyński zdecydował się na
małżeństwo i swą wybranką uczynił - a jakże - artystkę, Helenę w Dzięgielewskich, aktorkę
występującą pod pseudonimem Łącka i Łącka-Pawłowska - siostrę najsłynniejszej chyba po Helenie
Modrzejewskiej polskiej tragiczki Stanisławy Wysockiej, to jednak wybór
681
Por. Kościół pw. św. Szczepana przy ul. Sienkiewicza 19 z plebanią i domem Akcji Katolickiej, ze
Zdzisławem Mączeńskim - głównym projektantem (?), 1933-38; M. J. Żychowska, op. cit., ss. 65, 95-96; Ewa
Chojecka, Konkurs na budowę katedry w Katowicach w 1925 roku. Propozycje i polemiki., s. 125; A. Kuryłło,
Niektóre konstrukcje żelbetowe gmachu Kurji biskupiej w Katowicach, CTL, R. 56: 1936, nr 3, ss. 34-36.
Śląskie Seminarium Duchowne przy al. Mickiewicza 3, 1926-28, M. J. Żychowska, op. cit., ss. 90-91.
Częstochowskie Seminarium Duchowne przy ul. Bernardyńskiej 3, M. J. Żychowska, op. cit., ss. 89-90; ABM,
f. 31.
384
Liberalizm
Siedziba Spójni, projekt wstępny i jego późniejsza realizacja , F. Mączyński, 1922-24, fot. AP ABM, f. 604 i R.
Solewski.
Tablica dowodząca autorstwa budowli F. Mączyńskiego w hallu kamienicy Tertila w Tarnowie, 1913, fot. R.
Solewski.
385
Liberalizm
ten pozornie tylko był powrotem do czasów artystowskiej młodości. Bowiem po ślubie pani
Mączyńska jako przyzwoity członek filsterskiego społeczeństwa zeszła ze sceny.682
Nie była bowiem żoną artysty, ale statecznego pana architekta, inżyniera i przedsiębiorcy.
Polityka - nie. Zdobycie mandatu radnego po II wojnie światowej, czy akces do Stronnictwa
Demokratycznego były zbyt późne, a wcześniejsze publikacje zawsze dotyczyły architektury. 683
Mączyński nie próbował tu nawet naśladować Stryjeńskiego, który po I wojnie usiłował znaleźć się
w życiu publicznym publikując kilka artykułów dotyczących ruchu budowlanego w odrodzonej
Polsce, w których łączył wiarę liberała w rozwój prywatnych przedsiębiorstw związanych
w przemysłem budowlanym w postawą etatystyczną, bowiem domagał się też pomocy państwowej
w postaci ulg podatkowych, niskooprocentowanych pożyczek, ułatwień transportowych
(wręcw zakupu ciężarówek) oraw postulował czasowe zaniżenie wartości gruntów municypalnych
przeznaczonych pod zabudowę.684 Mączyński skoncentrował się wtedy na działalności Spójni, ciężkiej
i solidnej pracy w celu zdobycia renomy, klientów i wpływów. Temu też poświęcone było ewentualne
uczestnictwo w życiu towarzyskim i publicznym. Owszem, jego próba wspierania
Warsztatów Krakowskich nosiła znamiona artystycznego mecenatu. Również prace dla Kościoła,
wykonywane przew Spójnię w czasie jej dobrego prosperowania, mogły być pracą nie dla zysku, ale
również częściowo bezinteresowną akcją. Tym bardziej, że Mączyński zawsze był wiernym sługą
Kościoła i człowiekiem wierzącym, a Stryjeński należał nawet do Sodalicji Mariańskiej. Jednak aby
zdobyć się na bezinteresowność, należało ustabilizować swą pozycję finansową, w czym udział
w życiu publicznym wydatnie pomagał, ułatwiając sukcesy w konkurowaniu i zdobywanie zamówień.
W taki sposób raczej zrozumiał i wykorzystał Mączyński poznawane liberalne reguły oraz, w trudem
wywalczone, otwarcie się dla niego krakowskiego społeczeństwa.
Sztuka?
Natomiast zapomnienie o romantyzmie zaowocowało wyraźnym spadkiem jakości artystycznej
projektów. Myśląc o inwestorach, podnoszeniu liczby zamówień, szybkim wykonaniu, najczęściej
konstrukcji typowo użytkowych, inżynieryjnych, Mączyński nie myślał o pięknie, tylko o cenie,
szybkości pracy, niezawodności i funkcjonalności obiektu. Lecw jeśli nawet zasłaniał swe dzieła
pseudomodernistyczną fasadą, to wcale nie była to forma wyrastająca w funkcji, ale kostium, też
spełniający swoistą funkcję: zaspokojenia zgodnego w modą oczekiwania inwestora.685 Moderniści
wciąż myśleli o pięknie, wynikającym w relacji funkcja-forma. Liberał i romantyk godził
682
W 1925 roku, por. Łącka Helena Julia z Dzięgielwskich..., Słownik biograficzny teatru polskiego 1765-1965,
Warszawa 1973, s. 397.
683
Pr. T. Bednarski, op. cit.
684
Por. T. Stryjeński, Brak mieszkań, Czas, 10 XI 1919; idem, Zanik przemysłu budowlanego, Czas, 25 XI
1919; idem, Wobec braku mieszkań, Czas, 30 XI 1919; idem, O konieczności udzielenia szerszego kredytu
budowlanego [w:] Archiwum Tadeusza Stryjeńskiego, Archiwum PAN, Warszawa, sygn. III 135, vol 57, teka 1,
ss. 9-11; idem, Ustawa o popieraniu budowy domów mieszkalnych a widmo bezrobocia, ibidem, ss. 13-14.
685
Czasami jednak sam Maczyński nakłaniał do nowoczesności. Ale właśnie taka próba, związana z projektem
ołtarza dla kościoła w Krynicy, najlepiej pokazuje artystyczną klęskę architekta, jaka towarzyszyła próbom
godzenia liberalizmu i modernizmu: „26 czerwca 1936. Przew. Ks. Kanonik Prof. Bulanda Tarnów. Arch. Fr.
Mączyński, Mikołajska 6, Kraków [...] przedłożony projekt ołtarza ma charakter świecki, nie mający nic
wspólnego z sanktuarium, jakim tchnąć powinien w. ołtarz, najważniejsza część kościoła. Rama, która ma
ujmować obraz nosi charakter ramy świeckiej na zwierciadło. Tabernakulum przypomina raczej kiosk aniżeli
najświętszą część ołtarza. Dwie luźno stojące na słupach figury świętych nie są związane żadną myślą
plastyczną z całością kompozycji. Całość ołtarza nie jest wcale wkomponowana w absydę mającą pomieścić
ołtarz. Biorąc pod uwagę, że rozszerzenie kościoła umniejszyło jego architektoniczną wartość, należy jak
najstaranniej wyzyskać architekturę wnętrza, aby je możliwie dobrze rozwinąć. Przedłożony projekt gubi prawie
zupełnie wnętrze półokrągłej absydy uwydatnionej na zewnątrz wyraźnie, przez co wnętrze kościoła poniosłoby
znaczną stratę w swym wyglądzie”, Archiwum Diecezjalne w Tarnowie, LK XXVII.
386
Liberalizm
funkcjonalność w poszukiwaniem piękna w sztuce i historii. Tylko liberał, myślał o funkcjonalności,
szybkości budowania, ilości zamówień, ale nie o pięknie. Dlatego po I wojnie światowej nastąpił tak
znaczący spadek estetycznej jakości produkcji Mączyńskiego, który wciąż pozostając architektem,
uznanym przedsiębiorcą i wciąż uznanym artystą, wprowadził w dziedzinę swej sztuki działania
dotychczas tej sztuce obce, dokonując aktu liberalizowania granic artystycznej działalności. swą
sztukę budowania.
Przemiana
W początkowym okresie swej aktywności Mączyński gardził myśleniem o architekturze jako
dziedzinie przedsiębiorczości, gospodarowania i zarabiania. Cenił romantyczne traktowanie
budownictwa jako sztuki, domeny wizjonerskich idei i poszukiwania historycznych i artystycznych
prawd. Ale już wtedy wraw ze Stryjeńskim szturmował rynek warszawski i lwowski, sam próbował
swych sił w budowie wyjątkowego w Krakowie domu towarowego.
Zarazem, kiedy praktyczne zasady liberalizmu dopiero torowały sobie drogę wśród
romantycznych idei, wbrew krytyce „geszefciarzy” i lokalnych środowisk twórczych, właśnie te,
w mieszczańskiej kultury, estetyki i gustów wyrastające, wzory architektury romantycznej,
użytkowane przew dziewiętnastowieczne elity społeczeństwa, pozwalały Mączyńskiemu realizować
artystyczne powołanie i idealistyczne cele, głosić przemyślane treści i wyrażać uczucia, poszukiwać
własnego stylu. Kiedy więć architekt oddawał swój artystyczny talent wybrańca i rezultaty swych
romantycznych poszukiwań na służbę liberalnym zasadom konkurencji, walki o zamówienia,
wykorzystywania mód, czy tworzenia wpływów, to nie tylko liberał Stryjeński, a potem sam liberał
Mączyński, wykorzystywał Mączyńskiego romantyka, ale również Mączyński romantyk, próbował
wykorzystać liberała Stryjeńskiego i liberała Mączyńskiego. Konflikty: Mączyński-Stryjeński
oraw wewnętrzny Mączyńskiego stawały się twórcze. Ich rozwiązywanie wydawało się zapowiadać
kompromis.
Po I wojnie światowej górę wzięło myślenie w kategoriach liberalnych. Kierowana w dużym
stopniu przew Mączyńskiego Spójnia była przede wszystkim firmą wykonawczą, przedsiębiorstwem,
którego celem było wykonywanie robót budowlanych dla osiągnięcia zysku. O typowo liberalnej
postawie szefów przedsiębiorstwa świadczy bezideowość i pragmatyzm w umiejętnym zabieganiu o
kredyty, zwiększaniu kapitału, fuzjach i wymianach akcji, umiejętność pozyskiwania lukratywnych i
długotrwałych zamówień od wszelkich inwestorów – prywatnych, państwowych, Kościoła,
znajomych. Również takich zleceń, które zakładały duże ingerencje w dotychczas istniejące struktury
architektoniczne i urbanistyczne, co było zupełnie sprzeczne w wyznawanymi kiedyś
przew Mączyńskiego romantycznymi ideami Ruskina. Jak się okaże, wolną od zahamowań, liberalną
postawę architekta najlepiej zilustrują śmiałe i nie liczące się ze sztuką albo historią przebudowy.
W sztukę wkroczyła „nie-sztuka”, wzrosła ilość, ale dramatycznie spadła estetyczna jakość prac.
Sam Mączyński, właściciel różnych akcji i szef drugiego jeszcze budowlanego
przedsiębiorstwa, okazał się tutaj postacią bardzo operatywną. Jego zrozumienia dla uwarunkowań
polityki na linii inwestor – architekt - wykonawca dowodzi elastyczność firmy w wykonywaniu
projektów innych twórców oraw umiejętne działania dla zaistnienia w lokalnym establishmencie, a
zatem wśród potencjalnych inwestorów. O ile zatem przed I wojną światową Mączyński
najpierw lekceważył „geszefciarzy”, a później usiłował godzić wymagania stawiane przed
architektem – przedsiębiorcą i budowniczym oraw idealizm romantycznego architekta – artysty, o tyle
po wojnie stał się przede wszystkim przedsiębiorcą budowlanym, kierującym się wolną od
idealistycznych ograniczeń zasadą osiągnięcia korzyści materialnej w oparciu o swą działalność
zawodową. Podstawową zasadą świata liberalnej gospodarki.
Symbolicznego wymiaru nabiera pożegnanie się Mączyńskiego ze środowiskiem sztuk
stosowanych. Dla romantycznego artysty ważne było wiązanie różnych dziedzin sztuki. Architektprzedsiębiorca najpierw usiłował finansowo podtrzymywać upadający ruch, zaś swym ostatnim
znaczacym dziełem w tej dziedzinie, pawilonem Zakładu Witraży S. G. Żeleńskiego na Powszechnej
Wystawie Krajowej w Poznaniu w 1929 roku, utrzymanym w typowo”kryształkowej” manierze
387
Liberalizm
polskiego Art Deco, Mączyński wpisał się w ten trend sztuk stosowanych, który jako wzornctwo
przemysłowe, stanowił artystyczny „listek figowy” dla inwazji przemysłowego uniformizmu
w dziedzinę sztuki, gwałtownie zmuszonej do liberalizowania swych granic i wewnętrznego
akceptowania nowych dziedzin naruszających jej tożsamość.686
Mączyńskiego nie interesowała jednak „wolnościowa” doktryna, czy dogmat o równości szans
i wolnej konkurencji. Świadome zaakceptowanie liberalnej filozofii w sferze światopoglądu, czy
polityki hamować tu mogły romantyczne korzenie, patriotyzm oraw wierność „sługi Kościoła”,
zawsze głęboko wierzącego budowniczego świątyń nigdy całkowicie nie zrywających w tradycyjną
formą i konsekwentnego restauratora zabytków.
Generalnie, po I wojnie światowej architekt działał przede wszystkim w sferze ekonomii,
budował aż za dużo, sprawnie korzystał w gospodarczych mechanizmów, odsuwał idealistyczne
ograniczenia i zdecydowanie wykorzystywał otwierające się przed nim szanse. Na tym polegała jego
postawa liberalna. Ceną za jej przyjęcie było zatracenie artystycznej intuicji, odejście od
poszukiwania piękna i spadek jakości estetycznej prac. W romantycznego architekta-artysty, a potem
twórcy zdolnego do pogodzenia romantycznego idealizmu w liberalnym pragmatyzmem, stawał się
Mączyński ostatecznie liberalnym budowniczym-przedsiębiorcą.
686
Por. Franciszek Mączyński, Pawilon Zakładu Witraży S. G. Żeleńskich z Krakowa na Powszechnej
Wystawie Krajowej w Poznaniu, 1929; Anna Sieradzka, Art Deco w Europie i w Polsce, Warszawa 1996, s. 98
(repr. J. Borowik).

Podobne dokumenty

Franciszek M¹czyñski. Romantyk, czy modernista? (A mo¿e libera³?)

Franciszek M¹czyñski. Romantyk, czy modernista? (A mo¿e libera³?) Nowe, bardziej praktyczne treści zaczęły zatem modyfikować starsze prawdy i teorie. Niekonsekwencje natomiast typowe były dla poszukującego romantyka. Jednak choć Mączyński nie przyjmował poznawany...

Bardziej szczegółowo