Słowo wstępne, wypowiedziane przy rozpoczęciu wykładów higieny
Transkrypt
Słowo wstępne, wypowiedziane przy rozpoczęciu wykładów higieny
Słowo wstępne, wypowiedziane przy rozpoczęciu wykładów higieny na Wszechnicy lwowskiej przez prof. St. Bądzyńskiegó. Prawie wprost z pracowni naukowej, od badań doświad czalnych, zmierzających wprawdzie, jak każda praca ludzka, ku dobru powszechnemu, lecz oderwanych od tych najbliż szych codziennych zadań życia, staję tu przed Panami na tern zaszczytnem stanowisku, by jedno z tych zadań spełnić, by podjąć pracę na polu, na którem sił moich nie próbo wałem. Staję tu z niepokojem, abym wywiązał się z niej tak, jakbym pragnął ku pożytkowi publicznemu; bo mam nietylko pośredniczyć pomiędzy tym światem oderwanych ba dań naukowych a Wami, lecz i przygotować Was do tego, byście zdobycze tego świata dalej szeroko w społeczeństwo nieśli. Bo żadna może z gałęzi doświadczalnej wiedzy lekar skiej nie jest tak blizką jednostkom i ogółowi, żadna może nie wnika tak głęboko i szeroko w życie ludzkie, jak wła śnie ta, z którą Was zaznajamiać zamierzam. Przedmiot, którym będziemy się zajmowali, jest wszak, by wyrazić się najogólniej, nauką o zachowaniu życia. Jak każde ciało, którego atomy znajdują się w stanie ruchomej równowagi, usiłuje zachować ten stan, póki nie dosta nie się w sferę innego ruchu, póki silniejszy czynnik równo wagi tej nie naruszy, podobnie ma się rzecz i z życiem. In- www. dl i br a. wum. edu. pl Biblioteka Główna WUM stynkt zachowania życia, który wraz z życiem otrzymujemy, jest jakby usiłowaniem zatrzymania tego stanu równowagi. Żyjemy i żyć musimy, bo przeznaczeniem naszem jest ten stan fizyczny wyżyć, wyżyć w całej pełni aż do końca, gdy czynnik silniejszy, śmierć, kres mu położy. Umierać musimy, bo śmierć tkwi jakby w istocie ży cia naszego, w tej napiętej równowadze, w tym ruchu ato mów wewnątrz komórki, który treść życia naszego stanowi. Bo przemiana materyi w ustroju, w komórce pojedyn czej, która jest treścią życia ustroju i komórki, czyż nie jest poszczególnym przejawem powszechnego zjawiska przemiany materyi w wszechświecie ? Nie może więc być zadaniem jakiej kolwiek nauki usunąć śmierć z rzędu zjawisk przyrody. Za daniem jednak higieny jest badać i wskazywać drogi, w jaki spośób może być osiągnięty ideał, by ustrój wyżył się całą pełnią sił swoich fizycznych, a więc w zdrowiu, aż do tego naturalnego kresu. Do tego ideału bardzo nam jeszcze daleko. Statystyka wykazuje zgodnie dla wszystkich prawie krajów, iż w wieku dojrzałym największa śmiertelność przy pada na wiek lat 70-ciu; wnosić by więc należało, iż wiek ten jest przeciętnie dla zdrowych ludzi kresem życia. Gdy byśmy w samej rzeczy za taki go uważali, to przy idealnie prawidłowem zdrowiu i zastąpieniu każdego zgonu urodzeniem, z 1000 umierałoby rocznie 143 osób. Dosyć jednak rzucić okiem na tablice śmiertelności nawet tych krajów, gdzie wa runki zdrowotności są pomyślniejsze, by przekonać się, źe z 1000 żyjących umiera rocznie 2 i 3 razy więcej, w Niem czech np. 29, we Włoszech 30, w Austryi 33. Gdy przyj rzymy się tym tablicom, to spostrzeżemy nadto, źe nie wiek lat 70-ciu, lecz wiek niemowlęcy najwięcej przypadków śmierci wykazuje. A gdy rozejrzymy się dalej w tej statystyce, to zobaczymy, że w wieku niemowlęcym śmierć wprawdzie naj więcej ofiar zabiera, lecz że i wiek dojrzały jej daninę składa, że wreszcie stosunkowo nieznaczna część przypadków śmierci przypada na uwiąd starczy. W Prusach n. p. statystyka ta podaje, iż na 100 umierających, 10 osób Biblioteka Główna WUM Br.3080 000027076 www. dl i br a. wum. edu. pl 3 umiera ze starości. Gdy odtrącimy jeszcze 10 przypadków śmierci z niewyjaśnionych przyczyn, to wypadnie, iż ze 100 osób umierających, około 80 pada w sile wieku ofiarą chorób. Dosyć powiedzieć, iż z tej samej statystyki pruskiej wynika, źe z 100 przypadków śmierci około 15 przypada na drgawki niemowląt, około 12 na gruźlicę, około 6 na bło nicę, a reszta (47) na inne choroby, że wreszcie statystyka różnych krajów wykazuje, że nagły wybuch zakaźnych cho rób w poszczególnych krajach i różnych latach, liczby śmier telności i ten stosunek śmierci z chorób do normalnego ide alnego stanu, jeszcze bardziej na niekorzyść tego ostatniego zmienia. Czyżby to był nieunikniony bieg rzeczy? Nie! bo szcze gółowe statystyki przekonywają, źe znaczna śmiertelność w wieku niemowlęcym nie jest zjawiskiem powszechnem, że u klas zamożniejszych i oświeceńszych śmiertelność niemo wląt jest nieznaczną, w niektórych krajach nawet znikomą i że równolegle śmiertelność w tych właśnie krajach jest nizką; w Szwecyi np. wynosi 19 na 1000, w niektórych okręgach Anglii nawet 17 i 16. A więc są przyczyny, które przeszkadzają wyżyć ży cie prawidłowo aż do kresu. Przyczyn tych szukać należy w otoczeniu naszem. Oto czenie oddziaływa na ustrój. Poznanie tych różnorodnych czynników, wśród których człowiek żyje i ich oddziaływania fizycznego na ustrój, jest zadaniem higieny. Podejmując ba dania w tym kierunku, higiena dotknąć musi zakresu fizyologii, a nie może nie dotknąć też patologii. Podczas jednak gdy punkt ciążenia tych ostatnich nauk leży w badaniu skutków wpływów zewnętrznych w ustroju samym, w ich przejawach wewnątrz ustroju, punkt ciężkości badań higie nicznych znajduje się raczej na zewnątrz, w badaniu samych czynników. Przeprowadzenie granic ścisłych tak między temi gałęziami wiedzy, jak i w innych podobnych wypadkach, może mieć tylko praktyczne, pedagogiczne cele na oku, lecz www. dl i br a. wum. edu. pl 4 nie oddzielanie od siebie obu zjawisk, ani tem mniej wska zywanie granic badaniu. Zycie, jak mówiliśmy, jest stanem napiętej równowagi, nieustannym ruchem atomów w subtelnie zbudowanej dro binie pierwoszczy. Wyrazem tego ruchu są procesy syntezy i rozkładu, które odbywają się wciąż, przeplatając się wza jemnie, dopóki życie trwa, bo treść jego stanowią. Z tego wynika, że ustrój ludzki znajduje się w stosunku ciągłej wymiany materyi z otoczeniem, wciąż coś z otoczenia bierze, wciąż coś mu oddaje; bierze tlen z powietrza, kfórem od dycha, pożywienie, wodę, a oddaje przetwory, wynikające z przemiany materyi, a więc kwas węglowy i wszelkie inne wydzieliny. To jest materyalna podstawa stosunku człowieka do przyrody. Wskutek oddziaływania wzajemnego ustrój przystósował się do pewnych warunków otoczenia. Każda zmiana tych warunków wpływa na ustrój, naruszając jego stan równowagi i, jeżeli czynnik jest dostatecznie silny, lub stan równowagi ustroju zbyt ruchomy, czyli podrażliwość zbyt wielka, następuje wykolejenie z tego stanu, czyli uszkodze nie zdrowia. Jakie są te czynniki, które oddziaływają? Powietrze dostarcza ustrojowi tlenu, lecz przeładowane kwasem węglowym, staje się do oddechania niezdatnem, utru dniając wymianę gazów w płucach, a zawierać może i przy padkowe składniki, dla zdrowia szkodliwe, jako to: tlenek węgla, siarkowodór. Oddziaływają nadto na ustrój zawarte w powietrzu cząstki stałe, a więc pył wszelkiego rodzaju, organiczny czy nieorganiczny, oraz drobnoustroje w po wietrzu rozprószone, wreszcie ciepłota powietrza, stopień wil goci jego, ciśnienie, a więc wszystko, co się na klimat składa. W ody w przyrodzie szukamy, bo jest ona niezbędnym składnikiem ustroju, bo wreszcie potrzebną jest w gospo darstwie domowem do usuwania odpadków, dla utrzymania czystości; w zmienności składu chemicznego wody, w zawar tości pasorzytów i drobnoustrojów mamy znowu czynnik, zdolny oddziałać na zdrowie nasze. Woda w istocie pośredni www. dl i br a. wum. edu. pl 5 czy w rozpowszechnianiu się cholery, bardzo prawdopodobnie też w szerzeniu się duru brzusznego, wreszcie woda też jest środowiskiem, które bierze udział w roznoszeniu pasorzytów zwierzęcych, źe wymienię tu tasiemca. Ziemia jest żywicielką naszą, lecz oddziaływają też na nas i jej własności fizyczne. Większa lub mniejsza porowa tość, stan wilgoci, zawartość przetworów, pochodzących z roz kładu flory i fauny, oraz odpadków gospodarstwa ludzkiego, dostarcza więcej lub mniej okazyi, czy to do przenoszenia zarazków za pośrednictwem pyłu powstającego na jej po wierzchni, czy to do rozwoju ich, jako to np. zarazka zimnicy. W pokarmach, które z przyrody otaczającej bierzemy, w ilości ich i wyborze właściwym według 3 ech głównych składników chemicznych: białka, tłuszczu i węglowodanów, w przyrządzaniu są zawarte czynniki wpływu na zdrowie ludzkie. Stosowanie ciepła przy przyrządzaniu pokarmów chroni nas wprawdzie w wielu wypadkach od przenoszenia zarazków za pośrednictwem pokarmów, dalecy jednak jeszcze jesteśmy od ścisłego stósowania tych środków zapobiegawczych. Zakażanie włośniami (trychinami), tasiemcem lub bąblowcem, wreszcie tak częste zakażenie gruźlicą za pośrednictwem mleka, a także rozpowszechnienie się tą drogą błonicy wskazuje to dobitnie. Działanie tych czynników na ustrój ludzki jest fizyczne, czyli mechaniczne, lub chemiczne, bo działanie drobnoustro jów przecież też tylko mechanicznem albo chemicznem być może. Jedne bakterye tworzą ogniska wewnątrz ustroju, za kłócając mechanicznie czynności narządów, źe wymienię tu z najpowszedniejszych pneumokoki i gronkowce. Inne wy wołują nieznaczne tylko zmiany fizyczne, wytwarzają nato miast jady i ztąd objawy zatrucia — intoksykacye; takiemi są bakterye tężca, oraz błonicy. Inne wreszcie, powodując zmiany fizyczne w narządach, zatruwają równocześnie po woli, lecz stale, ustrój wydzielanymi przetworami chemicznymi, jak to ma miejsce n. p. z prątkami gruźliczymi, jak to praw dopodobnie czynią też prątki durowe i wiele innych bakteryj. www. dl i br a. wum. edu. pl 6 Badając działanie czynników otoczenia na ustrój ludzki, higiena dać nam też może odpowiedź, jak ustrój ludzki ma się zachowywać względem tych wpływów. I może ona odpo wiedzieć w samej rzeczy, jak człowiek broni się od szko dliwych wpływów, bądź usuwając je, — (tu wspomnieć wy pada o antyseptyce i aseptyce, które będąc zdobyczą higieny, tak wielkie zasługi terapii oddają), bądź zmieniając we wła ściwy sposób otoczenie swoje, jak wreszcie zwalcza je, stara jąc się podnieść swą siłą odporną. Oddziaływanie poszczególnych ustrojów na każdy czyn nik jest, jak wiadomo powszechnie osobniczem (indy widualnem). Te różnice w odpowiadaniu na pewne czynniki występują szcze gólnie wyraziście przy porównaniu zachowania się ustrojów z różnych gatunków lub grup zwierzęcych. Kafeinę, której dawka 1 cgrm. na kilo wagi u człowieka wywołuje bardzo poważne zaburzenia w ustroju, znoszą króliki w dawkach 20 razy większych. Gdy świnki morskie padają ofiarą każdego wstrzyknięcia bakteryj gruźliczych, króliki zachowują się względem prątków gruźliczych odpornie. Podobne, może tylko nie tak jaskrawe, różnice w za chowaniu się względem tego samego czynnika spostrzegamy pomiędzy poszczególnymi osobnikami ludzkimi. Określamy to jako większe lub mniejsze usposobienie lub odporność wzglę dem choroby. Tak usposobienie, jak i odporność bywa wła ściwością rasy, plemienia, rodziny wreszcie, a więc dziedzi czy się. Z drugiej strony jednak nabywa się, a nabyta znowu dziedziczyć się może. W nabywaniu odporności leży środek do zwalczania usposobienia. Bo gdy usposobienie spoczywa w rozluźnieniu równo wagi atomów w drobinie pierwoszczy, to przez wzmocnienie go usuniemy punkt zaczepienia dla uszkodzeń z zewnątrz. Ztąd to podniecenie procesów przemiany materyi w ustroju przez pracę fizyczną i ćwiczenia fizyczne, przez hartowanie, tak skutecznie wzmacnia ustrój i wzmaga jego odporność. Odporność względem bakteryj w pewnym stopniu wła www. dl i br a. wum. edu. pl 7 ściwą jest zresztą każdemu ustrojowi, każda bowiem bakterya chorobotwórcza wywołuje w organizmie odczyny chemi czne, które im przeciwdziałają. Te związki przeciwdziałające możemy wytworzyć też w ustroju zwierzęcym i, wprowadziw szy je do ustroju ludzkiego, uodpornić go sztucznie wzglę dem wielu bakteryj chorobotwórczych. Gdy wpływy, oddziaływujące na ustrój z zewnątrz, są fizyczne i chemiczne, to i metody badania higiena zapoży czyć musi od tych nauk. Skoro drobnoustroje stanowią tak potężną część czyn ników, zagrażających zdrowiu ludzkiemu, nic dziwnego, źe nauka o drobnoustrojach tak poważną część higijeny sta nowi. Lecz poznanie drobnoustrojów nie może być wyłą cznym celem i kresem badań higienicznych. Badanie składu powietrza i zmian chemicznych, w niem zachodzących, uskutecznia się zapomocą metod chemicznych. Chemicznemi metodami posługujemy się przy badaniu gruntu; one przeważnie rozstrzygają o zdatności do użytku wody. Tylko chemiczne metody wreszcie pozwalają nam wniknąć w procesy żywienia, ustanowić jego normy, wskazywać wy bór pokarmów i czuwać nad sprawą zaopatrywania zbioro wości w środki spożywcze. Gdy sięgniemy wreszcie głębiej do istoty wpływu drobnoustrojów na ustrój, to, jak widzie liśmy, jest on w wielu wypadkach wyłącznie, w większej części wypadków w znacznym stopniu, — chemiczny, widzieli śmy bowiem, iż w większej części chorób, vwywołanych; przez drobnoustroje, działają na ustrój nie tyle bakterye same, ile przetwory z ich przemiany materyi wynikłe. Zbadać zaś te przetwory można tylko zapomocą metod chemicznych. Nie zaszliśmy jeszcze wprawdzie daleko na tej drodze, lecz mamy do zaznaczenia znaczne , postępy od tego czasu, gdy G a u t i e r przypisywał to działanie otrzymanym przez siebie leukomainom i ptomainom, gdy N e n c k i kollidynę, a B r i e g er putrescynę, kadawerynę i mytilotoksynę otrzymał. Jeżeli nie posunęliśmy się daleko, to dlatego, źe zadanie nie jest tak proste, jak wyobrażali sobie wymienieni chemicy www. dl i br a. wum. edu. pl (Gautier i Brieger), którzy pierwsi rozwiązać je usiłowali; oraz dla tego, że chemik znalazł się na grancie tak nowym, źe używane przez niego dotychczas metody badania za wodzą. Jeżeli jednak wiemy dziś, że te czynniki działające są to nie proste ciała krystaliczne, lecz bardzo złożone związki, często o naturze białkowej lub białku pokrewnej, to mo żemy mieć nadzieję, że te nazwy, dziś bez treści, jak to ksyna błonicza, toksyna tężcowa, tuberkulina — pozwolą nam coś realniejszego sobie wyobrażać. Jak bakterye działają na ustrój przetworami chemi cznymi, tak ustrój odpowiada im też odczynem chemicznym. Antytoksyny, aleksyny, łysiny —■ są to również dziś tylko imiona hipotetycznych związków, których nikt otrzymać nie zdołał, o nieznanych przeto własnościach chemicznych. Lecz i tu postępu dokonano, źe wspomnę o usiłowaniach zoboję tniania toksyn, a to w szczególności o najnowszych próbach Nenckiego uskutecznienia tego przez poddawanie roztworów zawierających toksyny (błonicy i tężca) działaniu soków tra wiących. Nauka o uodparnianiu ustroju przeciw bakteryom, o zwalczaniu drobnoustrojów w organizmie, zrobi niezawo dnie postępy wielkie, gdy związki te zbadane będą, a tu znowu higiena pomocy chemika potrzebuje. Co więcej, przy badaniu bakteryj samych nawet na ze wnątrz ustroju, zawodzą metody, stosowane w botanice i zoo logii. Przy braku różnicy w postaci zewnętrznej, gdy pier wotna klasyfikacya według form na prątki, koki, przecinki nie wystarcza dla wielkiej mnogości bakteryj, według spo sobu ugrupowania wreszcie na paciorkowce, gronkowce też zawodzi, gdy zawodzą inne metody obserwacyi zewnętrznego życia drobnoustrojów, bakteryolog uciekać się musi do po mocy chemii, musi uczyć się obserwować życie we wnę trzu komórki poszczególnych drobnoustrojów. Wszak co dzienne spostrzeżenie wskazuje mu, że pewne bakterye po trzebują właściwego podłoża, ażeby żyć i rozmnażać się mogły, właściwych składników w tem podłożu; że wreszcie www. dl i br a. wum. edu. pl 9 różne drobnoustroje, potrzebując właściwego pokarmu, w wła ściwy sobie sposób go zużytkowują i przerabiają, wytwarza jąc swoiste przetwory chemiczne. W samej rzeczy dziś już posiłkujemy się odczynem chemicznym dla scharakteryzowa nia przecinków cholery; zapomocą odczynu chemicznego roz różniamy prątki durowe od bacterium coli. Zasada odczynu Widala spoczywa też na działaniu chemicznem antytoksyn, wytworzonych w ustroju przez bakterye. Gdy zastanawialiśmy się dotychczas nad otoczeniem człowieka i oddziaływaniem otoczenia, to mówiliśmy o dzia łaniu nań przyrody otaczającej. Gdy jednak człowiek stał się członkiem zbiorowości, gdy przez tę zbiorowość podnosił się wciąż na wyższe szczeble i równocześnie wiązał się z nią coraz silniej, wpływ na niego przyrody stał się mniej bez pośrednim. Powierzchnia jego indywidualnego stykania się z przyrodą ograniczyła się, bo począł stykać się z nią, jako ciało zbiorowe. Badając więc wpływ czynników przyrody na człowieka, nie podobna go ze zbiorowości wydzielić. Wszak rozwój kultury, który wynikł z życia zbiorowego, unaocznił nam potrzebę środków higienicznych. Organizacya zwalczania zarazy i chorób zakaźnych, szpitale, przepisy sanitarne dla szkół, dla przemysłu, asanizacye miast przez wła ściwe usuwanie odpadków gospodarstwa ludzkiego, czy to przez kanalizacyę, czy to w inny sposób, przez zbiorowe zaopatrywania w wodę, przez dozór nad środkami spo żywczymi, — oto są zdobycze życia zbiorowego. Gdy życie zbiorowe wciąż koryto swoje rozszerza, obejmując coraz szer sze koła, coraz szersze warstwy ludności, nie podobna hi gieny społecznej wyłączać z zakresu higieny ogólnej. Zaciśnięcie węzłów, łączących nas z zbiorowością mniej szą lub większą, w celu ukrzepienia tejże zbiorowości i uła twienia walki z przyrodą o zachowanie i rozwój gatunku, a więc i o byt i rozwój indywidualny, jest postulatem, do którego nie tylko dążyć winniśmy, lecz w imię dobrze zro zumianego interesu dążyć musimy. www. dl i br a. wum. edu. pl 10 Gdy będziemy go mieć na oku, małostkowymi wydadzą nam się spory wszelkie i zarzuty, iż higiena, wychodząc z sentymentalnego humanitaryzmu, stara sie cofite que coUte utrzymać przy życiu jednostki słabe, do życia niezdatne, żę przeto, łagodząc wpływ pierwiastku walki o byt, osłabia siłę żywotną organizmu zbiorowego. Higiena nie tylko sła bym, lecz i silnym z jednaką pomocą przychodzi. Ofiarą za razy padają nieraz bez wyboru zarówno silne jednostki, jak i słabe. W wojnach dawniejszych, gdy nie stosowano zapo biegawczych środków sanitarnych, zastępy całe wojsk, a więc pod względem fizycznym wybór społeczeństwa, padały ofiara chorób zakaźnych. Dosyć przytoczyć, iż podczas ostatniej wojny prusko-austryackiej w 1866 r., na 100 żołnierzy pru skich poległych, 145 padło ofiarą cnorób. Jeżeli dzięki zdobyęzom higieny udaje się zapobiegać takim zjawiskom, to jest to jedno ze zwycięstw człowieka nad przyrodą. A jeżeli osiągniętem ono zostało wskutek inicyatywy, która wypłynęła z pobudek humanitarnych, to wskazuje to tylko, jaką drogą postępy kultury osiągnąć się dają. Rozpowszechniać jak najszerzej zasady higieny i wpro wadzać je w życie musimy nie tylko dla pobudek humani tarnych, metylko dla tego, że bliźni nasz wskutek ciemnoty narażony jest na pędzenie nędznego charłaczego żywota i źe, wskutek tejże ciemnoty, co chwila wystawiony jest na utratę zdrowńa i życia, także nie tylko dla tego, że chcemy, by na ród nasz był krzepki i dzielny i mógł przez tę krzepkość wyzyskać należycie bogate pierwiastki zasobów swoich ducho wych; lecz dlatego, źe nie możemy od tej zbiorowości, w której żyjemy, jakąś nieprzebytą przegrodą się oddzielić. A dopóki obok nas najpierwotniejsze wymogi zdrowotności lekceważone będą, nasze usiłowania, by zabezpieczyć się od szkodliwych wpływów zewnętrznych, zawsze będą w skutkach ograniczone. Tak Was Panowie, którzy na stanowiskach waszych przyszłych cierpienia ludzkie leezyć będziecie, jak i Was, którzy pełnić będziecie czynności urzędników zdrowia, czeka www. dl i br a. wum. edu. pl 11 wielkie, nietylko humanitarne, lecz cywilizacyjne zadanie leka rza przyszłości, czuwania nad zdrowiem ludzkiem. Jak tu na ławie szkolnej, gdzie Was nic nie dzieli, tak i później podać sobie musicie ręce do wspólnej pracy około wspólnego celu. Nie mojem zadaniem będzie Was w tej pracy prowa dzić. Szczęśliwym będę, gdy wtajemniczając Was w zdobycze higieny, zaznajamiając W as z metodami badania, wzbudzę u Was zajęcie dla te] gałęzi wiedzy, gdy wreszcie, choćby i w małem gronie, skupimy się razem około celu badania i rozszerzania zakresu naszej nauki, bo reszta sama się znaj dzie, bo ognisko nasze duchowe na zewnątrz samo promie niować będzie. Biblioteka Główna WUM Osobne odbicie z »Przegląda lekarskiego* Nr. 23 1899. Kraków, 1899. — Drukarnia Uniwersytetu Jaglell., pod zarządem Józefa Filipowskiego, www. dl i br a. wum. edu. pl