Magdalena Bladocha Marzenie... Gimnazjum im. Jana

Transkrypt

Magdalena Bladocha Marzenie... Gimnazjum im. Jana
Magdalena Bladocha
Marzenie...
Gimnazjum im. Jana Pawła II w Mochach
Dawno, dawno temu, a może całkiem
niedawno. Za siedmioma morzami i za
siedmioma górami, a może całkiem blisko
tuż
obok
ciebie
mieszkała
mała
dziewczynka. Mieszkała razem ze swoimi
rodzicami. Nie miała brata ani siostry.
Zwykle chodziła do szkoły, ale nie dziś.
Dziś znowu było pochmurno, więc musiała
siedzieć w domu. Nie znosiła tego. Szybko
zjadła śniadanie i zaszyła się w swoim
pokoju. Uwielbiała być sama. Był weekend,
więc reszta rodziny jeszcze spała. Maja
uwielbiała wcześnie wstawać, miała wtedy
wrażenie, że ma więcej czasu na zabawę.
Nagle usłyszała krzyki. Domyśliła się,
że rodzice już wstali, to oni ciągle się kłócą.
Miała tego dosyć, ale co siedmioletnia
dziewczynka może zrobić. Udała więc, że
nic nie słyszy.
-Maja!-zawołała ją mama.
Dziewczynka posłusznie ruszyła do kuchni,
skąd ją wołano.
-Tak?-zapytała.
-Pójdziesz do sklepu i zrobisz zakupy,
dobrze?
-Tak, mamo.
Sklep był blisko i należał do jej cioci,
dlatego nie martwiła się, że coś źle zrobi.
Dziesięć minut później ubrana w
ciepłą kurtkę i buty, wzięła króciutką listę
zakupów i poszła.
Maja była z siebie dumna, że umie
wiele rzeczy, np. wiązać sznurowadła czy
iść po zakupy. Wszyscy jej mówili, że jest
mądrą i miłą dziewczynką. Zawsze chętnie
pomaga innym.
Kiedy wracała do domu, usłyszała
dziwne
piski.
Zaciekawiona
Maja
postanowiła sprawdzić skąd dochodzą oraz
kto je wydaje. Znalazła ścieżkę i weszła do
lasu. Nie wierzyła własnym oczom.
Kawałek dalej, w krzakach siedział mały
piesek. Chciała jak najszybciej do niego
podejść, ale pamiętała co rodzice mówili jej
na ten temat. Zachowała zatem ostrożność.
Zwierzątko zauważyło ją. Z początku się
wystraszyło, ale po chwili znowu zaczęło
piszczeć. Maja zobaczyła, że piesek jest
brudny, więc na pewno nie ma domu.
Zrobiło jej się przykro i postanowiła
troszeczkę mu pomóc.
-Nie bój się pieseczku, mam coś dla ciebie.wzięła kawałek chleba i położyła przed nim
na ziemi.
Zjadł z wielkim apetytem. Musiał być
bardzo głodny -pomyślała mają.
Wiedziała też, że nie może tu zostać
na zawsze. Zanim odeszła, z gałęzi zrobiła
mu małe schronienie. Postanowiła, że
wróci tu jutro rano. Pożegnała się z
pieskiem i poszła do domu.
Całą noc dziewczynka nie mogła spać.
Bała się, że gdy znów tam pójdzie – już go
nie będzie. Zdecydowała, że powie o nim
rodzicom. Może pozwolą go jej zatrzymać.
I tak zrobiła. Niestety stało się tak, jak
się spodziewała. Nie mogła zabrać pieska
do domu. Nie rozumiała tego. Uczyła się
dobrze, słuchała rodziców, a oni patrzyli
tylko na to, co zrobiła źle. Dlaczego? Była
strasznie smutna. Nagle przypomniała
sobie o piesku, o tym, że na nią czeka.
Bardzo go polubiła i mimo wszystko,
chciała się z nim spotkać.
Na szczęście był blisko domu. Dobrze
pamiętała, gdzie go znalazła. Zobaczyła
domek, który mu zrobiła, ale pieska nie
było. Przeraziła się.
-Piesku!- wolała z płaczem dziewczynka.
Chodziła i szukała swojego przyjaciela.
Nawet wymyśliła mu imię. Rex. Szkoda, że
mu o tym nie powie. Patrzyła wszędzie.
Poddała się. Usiadła na ziemi i zaczęła
głośno płakać.
Nagle coś się poruszyło za krzakami.
To on! To jej ukochany piesek! Chciała
pobiec, przytulić go, ale pamiętała, że
piesek musi się z nią oswoić. Wyciągnęła
więc jedzenie i położyła mu obok
legowiska. Bardzo się cieszył. Podszedł do
niej i pozwolił się nawet pogłaskać.
-Bardzo się cieszę, że cię widzę.powiedziała dziewczynka.-Nazywam się
Maja, a ty będziesz się nazywał Rex. Może
być?
Piesek wesoło machał ogonkiem, co uznała
za zgodę.
Później zaczęli się razem bawić. Maja
nigdy w życiu nie była taka szczęśliwa.
Nagle rozległ się huk. Znała ten dźwięk.
Zbliża się burza. Dostrzegała również, że
zaczęło się ściemniać. Zorientowała się, że
bawiła się z Rex'em cały dzień.
Rodzice będą źli.
-Chodź piesku, idziemy do domu. Nie
zostawię cię tutaj. Znalazła ścieżkę, którą
tu dotarła, ale było tak ciemno... Strasznie
bała się ciemności, ale wiedziała, że musi
wydostać siebie i Rex'a z lasu.
Dobrze wiedziała, że podczas burzy należy
być jak najdalej od drzew. Wzięła parę
głębokich wdechów i spojrzała na swojego
przyjaciela. Wiedziała już, że da radę.
Zaprowadzi ich do domu.
Szli już dłuższy czas, dlatego uznała,
że jest już blisko. Poznawała już nawet
okolicę. Jeszcze tylko parę kroków i będą
bezpieczni.
Kiedy dotarła do domu, rodzice zaczęli ją
przytulać i pytać gdzie była.
-Bardzo się o ciebie martwiliśmy. - mówi
mama.
-A to kto? - pyta tata.
Dopiero teraz zauważyli Rex'a.
Maja opowiedziała im całą historię. W
nagrodę za odwagę piesek dostał ciepły
posiłek oraz kąpiel. Maja natomiast mogła
zatrzymać swojego przyjaciela.
Rodzice nie musieli składać obietnicy,
że przestaną się kłócić. Wyczytała to w ich
oczach. Teraz wszystko będzie inaczej.
Będzie lepiej.
Wiedziała, że nigdy nie zapomni tego
dnia.