„O panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015

Transkrypt

„O panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Wydanie specjalne
Sierpień 2015
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś”
ISSN 1644-1680
N° 7 (52) 2015
„...przed kapłaństwem w proch padam
i przed kapłaństwem klękam”
Ks. Jan Twardowski
milanowekswjadwiga.pl
I
Od Redakcji
Spis treści
Drodzy Czytelnicy, oddajemy dziś w Wasze ręce
specjalny numer „Jadwiżanki”, poświęcony księdzu
Marcinowi Falkowskiemu, który kiedyś usłyszał Boże
wezwanie: „Pójdź za Mną” i odpowiedział na nie:
„Oto jestem. Idę pełnić Twoją wolę, Panie”. Po ukończeniu Wyższego Metropolitalnego Seminarium w
Warszawie przybył do nas, by przez cztery lata jako
wikariusz gorliwie pełnić posługę kapłańską, aktywnie uczestniczyć w życiu parafii, a także zajmować
się katechezą w milanowskich szkołach. Zawsze
uśmiechnięty, pełen zaskakujących pomysłów na
Mszach świętych dla dzieci, opiekun „Jadwiżanki”,
ministrantów i innych wspólnot parafialnych, organizator wielu wyjazdów z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi zdobył nasze serca i zaskarbił sobie naszą
wdzięczność za tę kapłańską gorliwość.
Drogi Księże Marcinie, choć smutno nam
się rozstawać, gratulujemy skierowania na
dalsze studia na Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim, życzymy Bożego błogosławieństwa
na nowy etap kapłańskiego życia
i dziękujemy za Twoją posługę, za uśmiech
i dobre słowo, za czas spędzony razem.
Komentarz do Ewangelii
według św. Marka...
3
O Panie,
to Ty na mnie spojrzałeś
4
Wywiad z ks. Marcinem Falkowskim
7
Miasto, parafia, „Jadwiżanka”... -
Wywiad z burmistrzem Milanówka,
panią Wiesławą Kwiatkowską,
9
Świadectwo - Powołanie…
12
Nasze wędrowanie - Nad Tamizą...
14
Historia - Bitwa Warszawska – Cud nad Wisłą 16
Nasze wędrowanie - Z wizytą w Lublinie
18
Podziękowania i życzenia
dla Księdza Marcina
20
Modlitwa za kapłanów
24
Rozważania - Maryja krynica uzdrowienia
25
Aktualności z życia parafii
26
Wspomnienie o śp. s. Lucynie Litwin
Nasza kochana Lucy
30
Pielgrzymki na Jasną Górę - „Bracia, do tub!”, 32
Krzyżówka
34
Nie samym chlebem ...
Redakcja: ks. Marcin Falkowski, ks. Zbigniew Szysz,
Daniela Abramczuk, s. Teresa Górczyńska, Dorota
Grochala, Elżbieta Lis, Leszek Cichosz, Monika
Maciuszek, Dominik Nadrowski, Zbigniew Nowacki,
Agnieszka Nowińska, Dorota Popowska, Anna
Ruszkowska, Beata Starzyńska, Jolanta Surała.
Współpraca: Jolanta Głowacka, Paulina Krysińska,
s. Bogumiła Kucharska, Anna Orłowska, Barbara Zdolińska
Foto-Komisja: Zbigniew Nowacki, Paulina Krysińska
Anna Orłowska
Sponsorzy „Jadwiżanki” – Elżbieta Lis
oraz anonimowi darczyńcy
Wszystkim naszym ofiarodawcom składamy serdeczne
Bóg zapłać! Kurier „Jadwiżanka” potrzebuje wsparcia
finansowego dla rozwoju i na bieżace wydatki. Każda
wpłata na konto parafii będzie mile widziana i właściwie
wykorzystana. Przypominamy numer konta:
89 9291 0001 0086 4787 2000 0010
2
- Rogale świętomarcińskie
34
Konkurs fotograficzny - III edycja
35
Skład: Piotr Heinzelman
Druk: Agencja Wydawniczo-Handlowa BOŻENA
Ofiary zebrane za gazetę przeznaczone są na pokrycie
kosztów wydania oraz na inicjatywy ewangelizacyjne.
Okładka I– ks. Marcin Falkowski
Okładka rewers – zdjęcia nagrodzone
w foto-konkursie
Adres redakcji:ul. Kościuszki 41, 05-822 Milanówek
tel. kancelarii: 22 758 35 42
e-mail: [email protected]
http://milanowekswjadwiga. pl/article,51,. html
Zapraszamy do wspóŁpracy!
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Komentarz do Ewangelii
Ks. prałat Zbigniew Szysz
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA (7, 1-8. 14-15. 21-23)
Zebrali się u Jezusa faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli,
że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieumytymi rękami. Faryzeusze
bowiem i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją,
rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją.
J
est jeszcze wiele
innych zwyczajów, jak obmywanie
kubków,
dzbanków, naczyń
miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego Twoi
uczniowie nie postępują według tradycji
starszych, lecz jedzą
nieczystymi rękami?”
Odpowiedział im:
Słusznie prorok Izajasz powiedział o was,
obłudnikach, jak jest
napisane: „Ten lud
czci mnie wargami,
lecz sercem swym daleko jest ode mnie.
Ale czci na próżno,
ucząc zasad podanych przez ludzi”.
Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji... Potem przywołał
znowu tłum do siebie
i rzekł do niego: „Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie.
Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka,
to czyni człowieka nieczystym... Z
wnętrza bowiem, z serca ludzkiego
pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość,
przewrotność, podstęp, wyuzdanie,,
zazdrość, obelgi, pycha, głupota.
Wszystko to zło z wnętrza pochodzi
i czyni człowieka nieczystym.
milanowekswjadwiga.pl
formalności.
Zrozumiałą jest rzeczą, że
Chrystus nie mógł przejść
obok tego obojętnie. Lekceważył więc to, co było ludzkie
w tradycji „starszych”, bezwzględnie piętnował czysto
zewnętrzny formalizm, zwracając jednocześnie uwagę na
ducha Prawa Bożego. Tak na
przykład wielkiego znaczenia
nabrały w tradycji tzw. obmycia rytualne, które - trzeba to
mocno podkreślić – nie miały nic wspólnego z higieną.
Umycie rąk, o którym dziś
mowa, oznaczało zewnętrzne
zrzucenie z siebie nieczystości, jaka mogła przylgnąć do
Izraelity, gdy udawał się poza
próg swego domu i dotykał
różnych rzeczy „nieczystych”
lub rozmawiał z „nieczystymi” ludźmi itd. Wracając do
domu miał ułatwioną sytuację, jednym symbolicznym
obmyciem rąk uwalniał się od
wszelkiej nieczystości. A więc
Palma il Vecchio, Salvator Mundi, 1520 tylko symboliczny formalizm.
Komentarz
Odpowiedź na to stanowi wyjaśnieUczeni w Piśmie i faryzeusze zaczę- nie Chrystusa, że czymś decydującym
li po swojemu wykładać wolę Bożą. o moralnej postawie człowieka jest
Do przykazań dołączono wiele dro- przede wszystkim jego wnętrze. Tutaj
biazgowych ludzkich już nakazów. właśnie znajduje się siedziba zarówno
Może by nawet nie było to wszystko tego, co dobre, jak i tego, co złe w życiu
godne potępienia, gdyby nie fakt, że człowieka. Stąd czymś podstawowym
właśnie te ludzkie nakazy stawiano na jest kształtowanie własnego sumienia.
równi z nakazami Bożymi, a nawet Musi ono być wrażliwe i prawe. Już we
stawiano je wyżej. Nie wczytując się wnętrzu trzeba poskromić wszystkie
w ducha przykazań i nakazów, spro- złe myśli, aby nie zostały wprowadzowadzono wszystko do zewnętrznej ne w czyn.
3
Zbigniew Nowacki
O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś
Ksiądz Marcin Falkowki, wikariusz naszej parafii, opuszcza ją po 4 latach duszpasterzowania,
aby zgodnie z wolą Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego, ks. kard. Kazimierza Nycza
kontynuować studia w Lublinie. Jak wyglądała posługa kapłańska ks. Marcina przez te 4 lata,
postaram się w zarysie przedstawić w tym specjalnym opracowaniu.
Droga do prezbiteratu
Pan Bóg powołał Marcina Falkowskiego z Zakrzewa w gminie Wyszki
na Podlasiu, aby Mu służył jako kapłan.
Lecz droga do kapłaństwa nie była ani
prosta, ani łatwa. Po maturze Marcin
Falkowski wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej Matki Bożej Zwycięskiej przy ul. Mehoffera. Nie wiemy, co
było przyczyną opuszczenia tego seminarium po 4 latach formacji. Ale trzeba zaufać Bogu w Jego doborze metod
i środków do realizacji celu, jakim było
i jest kapłaństwo ks. Marcina.
Związek z Bogiem trwał nadal, gdyż
Marcin Falkowski rozpoczął studia
na Wydziale Teologii Uniwersytetu
Kardynała Stefana Wyszyńskiego
w Warszawie. Ukończył je z tytułem
magistra teologii.
Po ukończeniu studiów Marcin Falkowski udał się do Wielkiej Brytanii, do
Londynu, gdzie przez trzy miesiące
uczestniczył w intensywnym kursie języka angielskiego, a także pracował.
Następnie wyjechał na rok do Walii, by
tam w The University of Wales w Aberystwyth rozpocząć studia na kierunku
The Business Information Technology
with Business and Management.
Po powrocie do Polski, wstąpił ponownie do seminarium, tym razem do
Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Ks.
Marcin ukończył także studia licencjatu kanonicznego z teologii pastoralnej.
Święcenia kapłańskie ks. Marcin
przyjął 28 maja 2011 roku w Archikatedrze Warszawskiej św. Jana Chrzciciela z rąk kard. Kazimierza Nycza w
30. rocznicę śmierci Sługi Bożego kard.
4
Święcenia prezbiteratu 28 maja 2011
Stefana Wyszyńskiego. Warto tutaj
wspomnieć, że uroczystość święceń
kapłańskich ma 4 zasadnicze etapy: 1)
złożenie przyrzeczenia, 2) nałożenie
rąk przez Biskupa 3) namaszczenie
(krzyżma) 4) wręczenie kielicha i pateny z chlebem (hostią).
Na święcenia przybył z Milanówka
nasz proboszcz, ks. prałat Stanisław
Golba.
W uroczystościach święceń kapłańskich wzięli udział najbliżsi ks. Marcina: rodzice Elżbieta i Wincenty, siostry:
Joanna z mężem i synkiem Kacperkiem, Wioletta z mężem oraz Karolina,
a także inni członkowie rodziny, przyjaciele i znajomi.
Po przyjęciu święceń kapłańskich
ks. Marcin jako neoprezbiter odprawił
swoją pierwszą Mszę św. prymicyjną
w rodzinnej parafii pw. św. Andrzeja
Apostoła w Wyszkach, w pow. bielskopodlaskim, w diecezji drohiczyńskiej.
Kościół w Wyszkach ma ponad 550 lat.
Duszpasterzowanie w Milanówku
Do naszej parafii ks. Marcin przybył
w końcu sierpnia 2011 roku i objął
urząd wikariusza (drugim wikariuszem był w tym czasie ks. Rafał Łaskawski). Do jego obowiązków jako
kapłana należało m.in.:
• sprawowanie Mszy św.
• udzielanie Sakramentu Pokuty i Pojednania (spowiedź św.)
• posługa chorym w pierwsze piątki
i soboty miesiąca
• katechizacja w szkołach
• opieka nad wybranymi wspólnotami
i grupami modlitewnymi
• opieka nad ministrantami i lektorami
Sprawowanie Mszy św.
i Sakramentu Pokuty i Pojednania
W niedziele ks. Marcin odprawiał
zazwyczaj dwie Msze św.: dla dzieci o
godz. 11:15 oraz dla młodzieży o godz.
18:00. W liturgii brały udział: schola
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
dziecięca, prowadzona przez Katarzynę Klonowską oraz zespół młodzieżowy „Pascha” pod kierunkiem Beaty
Paczek.
Gdy na pożegnalnym spotkaniu z
Redakcją „Jadwiżanki” zapytałem ks.
Marcina, co najbardziej zapamięta ze
swego pobytu w parafii w Milanówku,
powiedział: „Sprawowanie Eucharystii
oraz Sakramentu Pokuty i Pojednania
w konfesjonale.”
Ministranci i lektorzy
Ks. Marcin opiekował się ministrantami i lektorami. Przygotowywał kandydatów do pełnienia tych ważnych i
odpowiedzialnych funkcji. Gdy nadchodziła pora, przyjmował od nich
podczas sprawowanej przez siebie Mszy
św. uroczyste przyrzeczenia, jak np. w
dniu 15 marca 2015 roku:
Ks. Marcin wyjeżdżał z lektorami
na pielgrzymki do Ziemi Świętej. Odwiedzenie miejsc, w których Pan Jezus
urodził się, żył, nauczał i został ukrzyżowany, to ogromne przeżycie duchowe,
nieporównywalne z żadnymi rekolekcjami i naukami w rodzinnej parafii. W
lipcu 2015 roku pielgrzymka prowadziła m.in. do Jez. Galilejskiego (zwanego
też Jez. Genezaret lub Morzem Tyberiadzkim), które wielokrotnie wymieniane jest w Ewangeliach:
Jerozolima to współcześnie miasto
jakże odmienne od tego z czasów życia
Pana Jezusa. Jest tu wiele miejsc, które
należy nawiedzić oraz przejść Drogą
Krzyżową na Golgotę.
Kolonie letnie ze scholą
i ministrantami
Raz w roku, podczas wakacji, ks.
Marcin wyjeżdżał na kolonie z ministrantami i/lub ze scholą dziecięcą. Był
to czas odpoczynku, zwiedzania, ale i
pogłębiania wiary. Pierwszy wyjazd z
ministrantami miał miejsce w lipcu
2012 roku w nasze piękne Tatry. Grupa
była zakwaterowana w stolicy Tatr –
Zakopanem.
W lipcu 2013 roku ks. Marcin ponownie zabrał swoich podopiecznych:
ministrantów i scholę do Zakopanego.
Opiekę nad kolonistami sprawowała
także Katarzyna Klonowska.
Po Tatrach przyszła kolej na piękne
sudeckie pasmo górskie – Karkonosze.
Noclegi były w Karpaczu, uroczym
miasteczku, w którym trzeba stale chodzić pod górę albo z góry... Ale warto
było zajrzeć do Muzeum Zabawek. Karkonoski Park Miniatur mógł zachwycić
każdego. Z Karpacza do Szklarskiej
Poręby i wspaniałych wodospadów Kamieńczyka i Szklarki jest niedaleko,
więc trzeba było koniecznie przeżyć
„zdobywanie” wodospadu...
Tak samo dużo wysiłku potrzeba
było, aby wejść na najwyższy szczyt
Karkonoszy i całych Sudetów – Śnieżkę, położoną na wysokości 1602 m.
Znajduje się tam charakterystyczna
budowla Obserwatorium Meteorologicznego.
W lipcu 2015 roku kolonie dla scholi i ministrantów zorganizowane były
w Myczkowcach koło Soliny w Bieszczadach. Wędrówki po Bieszczadach,
a w szczególności wejścia i spacery po
połoninach są niezapomnianym przeżyciem.
Podczas kolonii dzieci przeżywały
wiele atrakcji, m.in. przejażdżkę statkiem po Zalewie Solińskim oraz wozami konnymi i turystyczną drezyną
kolejową. Ponadto, grupa odwiedziła
w Komańczy miejsce uwięzienia Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego w
latach 1953-1956 za czasów dyktatury
komunistycznej PRL.
Kurier parafialny „Jadwiżanka”
Niedziela Palmowa 2015
milanowekswjadwiga.pl
Z początkiem września 2013 roku
ks. Marcin przejął także opiekę nad
Zespołem Redakcyjnym „Jadwiżanki”
i samym jego dziełem wydawniczym.
Był szefem Redakcji i asystentem kościelnym naszego parafialnego miesięcznika. Trzeba przyznać, że czynił
to w sposób dyskretny, akceptował poczynania koordynatora i redaktorów,
nie narzucając swojego zdania. Bardzo
5
sporadycznie, gdy został poproszony o
rozstrzygnięcie kwestii wątpliwej z
punktu widzenia nauczania Kościoła,
podejmował decyzje.
Ks. Marcin uczestniczył w okresowych spotkaniach redakcyjnych „Jadwiżanki”, a także w dwóch spotkaniach z czytelnikami i sympatykami
„Jadwiżanki” organizowanymi w Milanowskim Centrum Kultury.
Papieski Wydział Teologiczny
w Warszawie (PWTW)
Pogłębianie wiedzy jest na każdym
etapie życia ze wszech miar potrzebne i pożyteczne. Ks. Marcin doskonale to rozumie, dlatego też zdecydował się już jako kapłan na dalsze
studia teologiczne. Otworzył przewód
doktorski na Papieskim Wydziale
Teologicznym w Warszawie w specjalności katechetyki. PWTW posiada dwie odrębne, posiadające osobowość prawną, uczelnie: 1. Sekcja św.
Jana Chrzciciela przy ul. Dewajtis 3
oraz 2. Sekcja św. Andrzeja Boboli
„Collegium Bobolanum” przy ul. Rakowieckiej 61. Ks. Marcin studiował
w tej pierwszej Sekcji. Na PWTW
studiują osoby świeckie, konsekrowane oraz księża.
Z pewnością nie jest łatwo studiować
Eucharystia wrzesień 2014
w systemie zaocznym, gdyż posługa
duszpasterska w parafii zajmuje bardzo
dużo czasu, także w soboty i niedziele.
Jednak trzeba wygospodarować czas
i na wykłady, i na pracę własną.
Katolicki Uniwersytet Lubelski
w Lublinie
Kontynuowanie studiów na Wydziale Teologii na KUL będzie odbywało
się już w systemie stacjonarnym. Dziedzina nie zmienia się – katechetyka,
a za to uczelnia bardziej renomowana.
I patrona ma wspaniałego - św. Jana
Pawła II!
Ks. Karol Wojtyła był wykładowcą
na KUL od 1954 roku, kiedy to przybył jako samodzielny pracownik naukowy z tytułem doktora habilitowanego. Zajęcia prowadził w różnych
formach: wykłady kursoryczne i monograficzne, ćwiczenia, proseminaria
i seminaria. Po wyborze na papieża
w 1978 roku już nie wykładał... Ale
odwiedził KUL podczas pielgrzymki
do Polski w 1987 roku.
Lublin to piękne miasto z bogatymi
tradycjami kultury, nauki, sztuki, a
także bogatą historią.
O nim i o Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim pisze w oddzielnym artykule Agnieszka Nowińska, lublinianka.
Powyższy artykuł to obszerny fragment książki, jaką napisałem z myślą
o ks. Marcinie. Jej pełny tytuł brzmi: „
Oto jestem! Cztery lata duszpasterzowania księdza Marcina Falkowskiego
w parafii św. Jadwigi Śląskiej w Milanówku na fotografiach (2011 – 2015)”.
Ukaże się 30 sierpnia 2015 roku i mam
nadzieję, że będzie stanowić dla ks.
Marcina i dla parafian pamiątkę Jego
posługi kapłańskiej w naszej parafii.
Pielgrzymka parafian do Rzymu 2012
6
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Dorota Grochala
Wywiad z ks. Marcinem Falkowskim
Dorota Grochala: Szczęść Boże! Co
sobie Ksiądz pomyślał, kiedy 4 lata
temu, po przyjęciu święceń kapłańskich, dowiedział się Ksiądz, że
jego parafią będzie parafia św. Jadwigi Śląskiej w Milanowku, nasza
parafia?
Ks. Marcin Falkowski: Bardzo się ucieszyłem, że na swoją pierwszą parafię
zostałem posłany poza Warszawę,
a tym bardziej do pięknego miasta,
jakim jest Milanówek, w którym to
już miałem okazję być. Pamiętam, że
jeszcze w katedrze, trzymając dekret
w dłoni, w myślach przypominałem
sobie mapę, a na niej położenie Milanówka pomiędzy Pruszkowem
a Grodziskiem Mazowieckim.
D.G.: Czy Milanówek znany był już
Księdzu wcześniej, chociażby może
poprzez znajomość ze starszym kolegą z Wyższego Metropolitalnego
Seminarium Duchownego w Warszawie, ks. Rafałem Łaskawskim?
Ks.M.F.: Nie tylko Milanówek był mi
znany już wcześniej, ale również parafia św. Jadwigi Śląskiej, do której podczas Uroczystości Wszystkich Świętych
1 listopada 2009 roku zostałem posłany jako kleryk do pomocy przy przyjmowaniu intencji wypominkowych na
milanowskim cmentarzu.
D.G.: Mszę św. prymicyjną odprawił
Ksiądz w swojej rodzinnej parafii
św. Andrzeja Apostoła w Wyszkach
na Podlasiu. Na stronie internetowej tej parafii zachowały się liczne
zdjęcia. Co najbardziej przeżywa
neoprezbiter podczas prymicji?
Ks.M.F.: Przede wszystkim radość i
szczęście, że jest kapłanem, ale przeżywa to nie tylko podczas prymicji, ale
już od samego momentu święceń. Pamiętam, jak obudziłem się w niedzielę
rano 29 maja 2011 roku w swoim ro-
milanowekswjadwiga.pl
dzinnym domu, czyli następnego dnia
po święceniach, i mam zwyczaj po
przebudzeniu rozpoczynać dzień modlitwą, powiedziałem: „Panie Boże, to
ja naprawdę jestem księdzem, to
wszystko to nie był sen?” Ale tej radości i szczęściu podczas prymicji towarzyszy duży stres, aby wszystkie słowa
i gesty wykonać zgodnie z przepisami
liturgicznymi.
D.G.: Wikariusz w naszej parafii ma
liczne obowiązki, oprócz sprawowania Mszy św., posługi w konfesjonale podczas Sakramentu Pokuty i Pojednania, udziału w
uroczystościach i świętach kościelnych. Ksiądz zajmował się katechizacją w szkołach, ministrantami i
lektorami, Skautami Europy, Rycerzami Niepokalanej oraz naszym
kurierem, a także przygotowywaniem dzieci do Pierwszej Komunii
św., roratami czy Orszakiem Trzech
Króli. Jak Ksiądz znajdował na tak
wiele obowiązków czas i czy przychodziło to łatwo?
Ks. M.F.: Nie przychodziło łatwo, ale
zgodnie ze słowami zaczerpniętymi
z listu św. Pawła: „Wystarczy ci mojej
łaski” (2 Kor 12, 9) wiedziałem, że
jeśli zaufam Panu Bogu i pozwolę się
poprowadzić, to najlepiej wypełnię
misję, którą On mi powierza. Kapłan
jest podobny do świecy, która płonąc,
spala sie sama, aby inni nie zgubili
drogi w ciemności. Kapłaństwo jest
służbą dla innych, tylko wtedy daje
szczęście i poczucie spełnienia, w
przeciwnym wypadku staje sie powodem zgorzknienia i frustracji.
D.G.: Ksiądz podjął dalszą naukę,
otwierając przewód doktorski w
Papieskim Wydziale Teologicznym
w Warszawie. Jaki temat Ksiądz
wybrał? Chyba niełatwo też było
pogodzić studia doktoranckie z
posługą duszpasterską w naszej
parafii?
Ks. M.F.: Zwykle w tygodniu ksiądz ma
swój tzw. „dzień wolny”, który może
dowolnie przeznaczyć na odpoczynek bądź naukę albo połączyć jedno
z drugim; mnie przypadł w czwartek,
a że pokrywał się z wykładami w Papieskim Wydziale Teologicznym w
Warszawie, postanowiłem rozpocząć
studia licencjacko - doktoranckie na
kierunku: teologia pastoralna, zaś
temat brzmiał: „Wychowanie do wiary w polskiej i angielskiej katechezie
po 1990 roku”. Owszem, niełatwo
pogodzić studia i posługę w parafii
tak dynamicznej jak nasza, tym bardziej, że w ciągu roku bywają okresy
bardzo intensywne dla ksiedza, jak
np. odwiedziny Parafian w ramach
wizyty duszpasterskiej, adwent, wielki post etc., wtedy dzień wolny byłoby dobrze poświęcić na odpoczynek,
ale jak mawiali starożytni Rzymianie: „Per aspera ad astra” tłum. „Przez
trudy do gwiazd”, warto podjąć trud,
który z pewnością nie pozostanie
bezowocny.
D.G.: O licznych podróżach Księdza
w czasie pobytu w naszej parafii:
pielgrzymkach do Ziemi Świętej czy
do Rzymu, wyjazdach z ministrantami i scholą dziecięcą na wakacyjne obozy będzie mowa w innym
artykule. Proszę powiedzieć, co najbardziej utkwiło Księdzu w pamięci, co było największym przeżyciem
duchowym w Ziemi Świętej?
Ks. M.F.: Z pewnością największym
przeżyciem była moja pierwsza pielgrzymka do Ziemi Świętej w dniach
13 - 20 kwietnia 2013, podczas której
mocno przeżyłem Drogę Krzyżową
i modlitwę w Bazylice Grobu Pańskiego.
7
D.G.: Jak ocenia Ksiądz poziom katechizacji dzieci i młodzieży w szkołach, generalnie w Polsce a w szczególności w Milanówku? Chodzi
nam o to, czy uczniowie są chętni
do słuchania i do realizowania programu katechetycznego?
Ks. M.F.: Katechizacja dzieci i młodzieży w szkole jest już drugim etapem,
pierwszym jest świadectwo wiary
rodzicow, które wynoszą z domu.
Jeśli rodzina jest wierząca, co przekłada się na udział w życiu sakramentalnym, czyli regularne przystępowanie do spowiedzi i coniedzielny
czynny udział we Mszy Świętej
(przyjmowanie Pana Jezusa w Komunii świętej) oraz codzienna wspólna modlitwa i dobre uczynki, to
dziecko, wzrastając w takiej rodzinie,
otrzymuje solidny fundament. Na
tak solidnym fundamencie jest łatwiej dla katechety budować, nawiązując do słów z Pierwszego Listu św.
Piotra: „Zbliżając się do Tego, który
jest żywym kamieniem, odrzuconym
wprawdzie przez ludzi, ale u Boga
wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście
budowani jako duchowa świątynia”
(1 P 2, 4-5). To „łatwiej” oznacza, że
dzieci wychowywane w domowej
atmosferze głębokiej wiary, zwykle
chętniej uczestniczą w lekcji religii
niż dzieci, które, niestety, takiej atmosfery w swoim domu nie mają i
trudniej jest je zainteresować Chrystusem, Ewangelią i potrzebą życia
sakramentalnego.
D.G.: W naszej parafii liczba wiernych
(liczonych podczas Mszy św. niedzielnych) spadła ostatnio o ponad
20% ! Jakie są tego przyczyny, zdaniem księdza?
Ks. M.F.: Nie wydaje mi się, że aż o tyle,
proszę to sprawdzić w kancelarii, jak
dobrze pamiętam, to ok. 23-25% Parafian uczęszcza regularnie na niedzielne Msze św., a połowa z przychodzących na te Msze, czyli ok. 52%,
przystępuje regularnie do Komunii św.
8
Ojciec Święty, Benedykt XVI, podczas pielgrzymki do Niemiec we
wrześniu 2011 r. powiedział: „Kościołowi szkodzą najbardziej nie jego
przeciwnicy, lecz „letni” chrześcijanie. Musimy otworzyć się na łaskę
Chrystusa, abyśmy mogli być światłem naszego świata”- wzywał Ojciec
Święty. Przyczyn jest wiele, które
ogólnie wpływają na osłabienie wiary a w konsekwencji do jej zaniku.
Podczas chrztu każdy z nas otrzymuje od Pana Boga dar, jakim jest
wiara. Posłużmy się pewnym przykładem: to tak jakby ktoś podarował
nam drogocenne ziarenko pięknej
rośliny przywiezione z dalekiej podróży. Przyjmując je, bardzo się cieszymy i wyrażamy wdzięczność osobie, która nam je podarowala.
Udaliśmy się do sklepu, by kupić
piękną donicę, odpowiednią ziemię
i wybraliśmy miejsce, gdzie w domu
umieścimy donicę ze świeżo posianym zierenkiem. Jeśli nie będziemy
dbali o te roślinę, to uschnie, nieważne na jakim już jest etapie, na każdym
wymaga troski. Podobnie z naszą
wiarą. Warto codziennie zadać sobie
pytanie, czy dziś udało mi się moją
wiarę wzmocnić, czy chcę podejmować codzienny trud, by ona była
żywa, a jeśli braknie mi sił i motywacji, by o nią dbać, to czy mówię o
tym Panu Jezusowi podczas codziennej modlitwy? Przecież Jezus powiedział: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie,
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
bo jestem cichy i pokorny sercem, a
znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest
słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt
11, 28-30). Pan Jezus daje każdemu
swobodę i pozwala nam dowolnie
wybierać, ale przy tym należy pamiętać o odpowiedzialności i konsekwencjach każdej decyzji.
D.G.: Ks. kard. Kazimierz Nycz oddelegowuje Księdza na studia z zakresu katechetyki na Wydziale Teologii
KUL, co oznacza opuszczenie naszej parafii. Czy czegoś brakować
będzie Księdzu po 4 latach pobytu
w Milanówku?
Ks. M.F.: Z pewnością będzie mi brakowało kontaktu z ludźmi podczas
mojej codziennej posługi kapłańskiej
wśród milanowskich Parafian, Mszy
św. z udziałem ludzi w dni powszednie
i niedziele o 11.15 z udziałem dzieci, i
piękną oprawą muzyczną w wykonaniu scholi dziecięcej pod opieką pani
Katarzyny Klonowskiej wraz z grupą
rodziców z kręgu Kościoła Domowego, o 18.00 z pięknym śpiewem młodzieżowego zespołu „Pascha, pełnienia posługi w konfesjonale, wizyt u
chorych, do których udawałem się z
posługą sakramentalną w pierwsze
soboty miesiąca, od których wiele się
nauczyłem. Na pewno będzie mi brakowało wielu pięknych chwil spędzonych pośród ludzi z różnych grup
parafialnych, od których doświadczyłem wiele życzliwości i dobra. Wszystkich Parafian zabieram w swoim sercu do Lublina, a później gdziekolwiek
Pan Bóg mnie pośle i pragnę zapewnić o mojej stałej pamięci w modlitwie, a tym samym o nią też proszę.
Pragnę życzyć mojemu następcy,
Księdzu Franciszkowi, by służąc całym sercem swoim pierwszym Parafianom, doświadczył tak wiele serdeczności i dobra, jakich mnie było
dane doświadczyć.
D.G.: Pan Bóg powołuje kapłanów
spośród ludzi, a Duch Święty kieruje ich dalszym życiem kapłańskim. Jako Zespół „Jadwiżanki”
życzymy Księdzu, aby Ksiądz zawsze był wierny Jezusowi Chrystusowi, Krzyżowi i Ewangelii i aby
studia w Lublinie wydały owoce
stokrotne! Szczęść Boże!
Miasto, parafia, „Jadwiżanka”...
Wywiad z burmistrzem Milanówka,
panią Wiesławą Kwiatkowską,
przeprowadzony 31 lipca 2015 roku przez red. Zbigniewa Nowackiego
Z.N.: Dziękuję, że zgodziła się Pani
udzielić wywiadu do naszego kuriera parafialnego. Mieszka Pani
w Milanówku od 26 lat, czyli od
1989 roku. Czy transformacja, jaka
wtedy nastąpiła, miała wpływ na
Pani decyzję o przeniesieniu się na
stałe do Milanówka?
Burmistrz Wiesława Kwiatkowska:
Nie, to był przypadek. Moi rodzice są
milanowianami, ale w poszukiwaniu
pracy i mieszkania wyprowadzili się
do Warszawy na – jak to żartobliwie
opowiadam – „czas wychowania dzieci”. Ja urodziłam się i wychowałam w
Warszawie, a po studiach i odbyciu
obowiązkowego stażu wyjechałam do
Londynu. Gdy wróciłam, była możliwość zakupu działki w Milanówku i
zbudowania domu własnego. Zrobiłam to tym chętniej, że rodzice już
wcześniej wrócili do Milanówka.
milanowekswjadwiga.pl
Z.N.: Od II tury wyborów samorządowych – 30 listopada 2014 roku –
minęło 8 miesięcy. Czy i co udało
się Pani, jako burmistrzowi, w tym
dość krótkim czasie osiągnąć?
B.W.K.: Czas jest krótki, ale każdy
pamięta grudzień 2014 roku, po wyborach. Byłam w zupełnie innym
miejscu i zupełnie innym człowiekiem. Ile musiałam pokonać trudności, ile zbudować mostów porozumienia i zasypać rowów dzielących
mnie i radnych, aby przekonać tych,
którzy na mnie nie głosowali, ale i
utwierdzić tych, którzy głosowali na
mnie, że dobrze zrobili. Obecnie
słyszę ze strony większości radnych,
że budujemy razem. Ja uczyniłam
pierwszy krok, a oni nie odrzucili
moich propozycji.
I druga sprawa, może drobna, ale
ważna. Gdy mieszkańcy przychodzą
na spotkanie w środy, to wychodzą
z poczuciem, że zostali wysłuchani,
chociaż nie zawsze udaje się załatwić
9
sprawę, z którą przyszli. Czyli na
płaszczyźnie ludzkiej widać już te
osiągnięcia, a w innych – trzeba jeszcze czasu.
Z.N.: Ja widzę taką jedną dziedzinę,
w której są już osiągnięcia – w kulturze. Letnia Filharmonia jest tego
dowodem. Wcześniej nie działo się
wiele w wakacje letnie, a teraz na
każdy koncert przychodzi mnóstwo ludzi, a poziom wykonawców
jest bardzo wysoki.
B.W.K.: Cieszę się, że Pan to powiedział. Rzeczywiście, gdy słuchałam
ludzi, wielu mówiło, że potrzeba w
Milanówku czegoś więcej w tej dziedzinie. I zrobiliśmy ten krok, bez
dodatkowych funduszy, w ramach
budżetu. Jedynie potrzebne było duże
zaangażowanie się ludzi i ich determinacja.
Z.N.: Kolejne pytanie wiąże się właśnie z kulturą. Bierze Pani udział
we wszystkich ważnych uroczysto-
ściach, nie tylko państwowych.
Skróciła Pani nawet swój urlop, aby
być na III Spotkaniu z Czytelnikami naszego pisma i na spektaklu
Teatru Fijewskich, za co byliśmy
Pani wdzięczni, a teraz, w okresie
wakacji, uczestniczy Pani w koncertach Letniej Filharmonii. Czy
to dobry znak, że w Milanówku
będzie coraz więcej dobrych imprez kulturalnych?
B.W.K.: Tak, będziemy rozwijać i
urozmaicać imprezy kulturalne.
Milanówek ma ku temu możliwości
i są ludzie chętni to robić. Reakcja
mieszkańców na koncerty Letniej
Filharmonii potwierdza słuszność
podjętych decyzji.
Z.N.: Niedawno odbyło się w Welzheim (w Niemczech) kolejne spotkanie partnerskie władz tego miasta
i Milanówka. Co dobrego ta współpraca przynosi dla mieszkańców?
B.W.K.: Na spotkanie z władzami miasta
Welzheim jechałam z dużą rezerwą
i obawami. Uważałam, że wymiana
uczniów Zespołu Szkół nr 1 z LimesGimnazjum od wielu lat jest pożyteczna, ale zastanawiałam się, co
mieszkańcy mają z tej współpracy
partnerskiej. Okazja do rozmów była
szczególna, gdyż w Welzheim obchodzono właśnie święto miasta, co
zdarza się raz na 5 lat. Czekało nas
podwójne, pozytywne zaskoczenie:
przyjęto nas bardzo serdecznie i ciepło, jak przyjaciół, a ludzie z Welzheim (Szwabi) są bardzo sympatyczni. Po drugie, burmistrz Thomas
Bernlöhr przygotował konkretne
propozycje w dziedzinach, które i
my mieliśmy w planach: sport, kultura, projektowanie w określonych
tematach, a także bezpośrednie spotkania ludzi, zwłaszcza tych, którzy
mają więcej czasu, i wymiana doświadczeń.
Z.N.: Od jak dawna czyta Pani „Jadwiżankę” i jaka tematyka najbardziej Panią ciekawi?
Wizyta w Welzheim, lipiec 2015
10
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Z.N.: Czego chciałaby Pani życzyć ks.
Marcinowi w jego
dalszej drodze życiowej, a szczególnie na najbliższe 4
lata pobytu na
KUL?
B.W.K.: Dalszej
otwartości na ludzi
i wyrozumiałości
dla nich. Często
trudno jest pomagać
innym, gdy samemu
tego się nie doświadczyło. Jeśli będzie
szczęśliwym człowiekiem, to ludzie
wokół niego skupieni także będą szczęśliwi.
B.W.K.: Od pewnego czasu
otrzymuję „Jadwiżankę”
regularnie. Nie czytam
wszystkich artykułów,
ale przeglądam całą gazetę. Interesują mnie
różne tematy i nie mam
jednego wybranego.
Szczególną uwagę zwracam na poruszane zagadnienia społeczne oraz
ciekawostki, których
w innych pismach nie
spotyka się.
Z.N.: Nasi autorzy wywodzą się nie tylko z Milanówka, ale i z Grodziska, Lublina, Olsztyna,
Brwinowa. Wszyscy
współtworzą „Jadwiżankę” bez honorariów,
jako amatorzy, chociaż
zaangażowani bardzo w
tę działalność. Jak ocenia Pani wynik tej pracy,
czyli poziom „Jadwiżanki” i „Małej Jadwini”?
B.W.K.: To czuje się, że są właśnie autorzy z różnych miejsc, bo oni mają różne doświadczenia i różnie podchodzą
do poruszanych tematów. „Małą Jadwinię” trudno mi ocenić, gdyż nie
mam małych dzieci ani wnuków, natomiast co do „Jadwiżanki” to nie
chciałabym stawiać stopni, ale jest ona
takim pismem, że jak go dostaję, to
szybko szukam czasu, aby go przejrzeć.
Chętniej korzystam z wersji elektronicznej niż drukowanej, ale to wynika z charakteru mojej pracy.
Z.N.: Gdyby była Pani redaktorem
„Jadwiżanki”, to o jakich sprawach
chciałaby Pani napisać, o których
do tej pory nie pisano?
B.W.K.: Napisałabym prośbę do mieszkańców, abyśmy sprzątali po sobie
wszędzie tam, gdzie jesteśmy. Nie
oglądając się na innych. Samorząd
miasta będzie pełnił swoje funkcje,
ale my sami powinniśmy posprzątać
milanowekswjadwiga.pl
chodniki przed swoimi domami, aby
były czyste, abyśmy wrzucali papierki do koszy, a nie na ulicę czy chodnik i abyśmy nie zawieszali torebek
ze śmieciami na koszach w parku
lub na ulicy. Miasto nie nadąża
sprzątać tych koszów, zwłaszcza w
niedzielę wieczorem, a widok takiego zaśmiecenia nie jest przyjemny.
Z.N.: Ks. Marcin Falkowski, nasz wikariusz i opiekun „Jadwiżanki”
opuszcza parafię po 4 latach duszpasterzowania i udaje się do Lublina, aby na KUL kontynuować studia
doktoranckie w zakresie katechizacji. Co najbardziej ceni Pani w ks.
Marcinie jako kapłanie?
B.W.K.: Zawsze widziałam w ks.
Marcinie człowieka. W ludziach
najważniejsze jest to, ile w nich jest
z człowieka. Ks. Marcin jest dobrym człowiekiem i ludzie do niego ciągną.
Z.N.: Czy chciałaby
Pani jeszcze coś
przekazać czytelnikom „Jadwiżanki”
z tej szczególnej
okazji, gdy ks. Marcin odchodzi z naszej parafii?
B.W.K.: Z jednej strony żal, że odchodzi, ale z drugiej strony taki ks. Marcin w świecie to bardzo dobra wizytówka także dla Milanówka.
Mieszkańcom i czytelnikom „Jadwiżanki” chciałabym już dzisiaj
zapowiedzieć i zaprosić ich na dwie
duże imprezy:
• pierwsza – w niedzielę, 30 sierpnia
– na Dzień Sportu, podczas którego
będziemy mogli czynnie w nim
uczestniczyć, na miarę naszych
możliwości;
• druga – 19-20 września – na święto
Milanówka, w którym przeniesiemy
się w magiczne lata 20. i 30. XX wieku; na ulicach Milanówka: Warszawskiej i Krakowskiej.
Z.N.: Dziękuję za rozmowę i poświęcony czas na udzielenie tego wywiadu.
11
Świadectwo
Anna Ruszkowska
Powołanie…
„Ja, Pan, powołałem cię słusznie, ująłem cię za rękę i ukształtowałem,
ustanowiłem cię przymierzem dla ludzi i światłością dla narodów.” (Iz 42, 6).
P
ewnego dnia pojechałam do
chorego. Zaparkowałam na
dużym osiedlu bloków i idąc
między budynkami zobaczyłam przechodzącego księdza. Zmierzał pośpiesznie chodnikiem. „Ciekawe, do
kogo idzie? W taką pogodę i o takiej
porze to już tylko do umierającego”
– pomyślałam. Zapadał zmrok, padał
deszcz i wiało niemiłosiernie. Niby
sierpień, a przenikliwie zimno tego
dnia. Zaciągnęłam głębiej kaptur na
głowę i mijając kałuże, przyśpieszyłam kroku. Po chwili omal nie wpadłam na księdza. Okazało się, że oboje stanęliśmy pod tymi samymi
drzwiami jednej z klatek bloku.
Ksiądz był pierwszy, więc nie wiedziałam, pod który numer dzwonił. Kiedy
otworzyły się drzwi, przepuścił mnie
pierwszą. Szczęść Boże, ale brzydka
pogoda, proszę księdza– rzuciłam
nieco zdawkowo. Potem, kiedy w milczeniu wchodziliśmy na kolejne piętro, poczułam lekkie zdziwienie. Po
chwili oboje stanęliśmy przed tymi
samymi drzwiami. Wtedy zrozumiałam, że przyszliśmy razem do naszego chorego. Ksiądz i lekarz, ludzkie
uzdrowienie duszy i ciała… sacrum i
profanum … To spotkanie tego dnia
było niezwykłe…
Drzwi otworzyła zdumiona rodzina
chorego. Najpierw kolejna lekka konsternacja, kto ma wejść pierwszy. Mały
korytarzyk w małym mieszkanku dużego bloku. Zrobiło się ciasno i duszno.
W kuchni kipiały garnki i unosił się
zapach późnej kolacji. Na widok księdza i lekarza dzieci z przestrachem
uciekły do kuchni. Żona pacjenta wytarła ręce w pośpiechu, otworzyła drzwi
do pokoju i zaprosiła do środka.
- Zobacz, kochanie, jakie niezwykłe
12
spotkanie. Przyszedł
twój ksiądz i twoja
pani doktor. Teraz
nie musimy się już
bać i o nic martwić.
Pomogą ci, zobaczysz. Wszystko będzie dobrze – kobieta stanęła w drzwiach,
potem odwróciła się
nagle do nas, by chory mąż nie widział.
Po jej twarzy spłynęła jedna wielka ciężka łza…
Nic nie było dobrze…. Pacjent od
pół roku umierał na
raka. Dowiedział się
o chorobie nagle,
niespodziewanie i,
niestety, za późno.
Nie było dla niego
leczenia, nie w tym
przypadku – powiedzieli brutalnie w
szpitalu i wypisali do domu. Już tylko
hospicjum… Głowa rodziny, jedyny
żywiciel. Ojciec jeszcze małych dzieci.
Nagle i niespodziewanie choroba jak
złodziej w nocy przyszła do tej rodziny
i zaczęła zabierać. Najpierw zdrowie i
urodę, potem pieniądze i majątek,
wreszcie spokój i bezpieczeństwo, teraz
- poczucie kontroli nad sobą i światem.
Nic już nie było tak jak dawniej… I nic
nie było dobrze…
Możesz myśleć, że wszystko masz w
życiu poukładane i pod kontrolą. Możesz myśleć, że przecież badasz się systematycznie, więc ciebie choroba nagle
nie zaskoczy. Możesz myśleć, że dobrze
by było, aby tobie się to nie przytrafiło.
Możesz myśleć, że inni sobie pewnie
na to zasłużyli, ale nie ty. Możesz myśleć, co chcesz. Nic nie było dobrze…
Lekarzem chciałam być od zawsze.
W dzieciństwie znosiłam do domu kijanki z pobliskiego stawu i hodowałam
je w słoiku na parapecie. Obok stały
inne szklane słoje, w których mieszkały dżdżownice, ślimaki i poczwarki
motyli. Łapałam biedronki, muchy i
pająki, potem oglądałam ich odnóża
przez wielką lupę babci. Obserwowałam kiełkujące na mokrej gazie fasolki.
Na chlebie w plecaku hodowałam wielką pleśń i ku przerażeniu mojej rodziny mówiłam, że to przecież ratująca
życie penicylina. W wakacje czytałam
cały podręcznik z biologii kupiony na
kolejny rok szkolny. Od zawsze chcia-
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
łam wiedzieć, jak zbudowany jest czło- spłynęła jedna, wielka, ciężka łza. Słychać To nie wystarczy. Trzeba by zapytać
wiek. Mały alchemik, szaman, zielarz było głośne, szybkie bicie serca… mojego tamtego księdza… Ksiądz z powołania
i znachor – przenikające się światy ksią- serca…
- to widzieć oczami i czuć sercem…
żek z mojego dzieciństwa. Nowoczesna
Kiedy wyszłam z pokoju, po chwili
Ta kobieta czuwała nocami przy
medycyna i zdobycze nauki to było zapadła głucha cisza. Dzieci przestały umierającym mężu. Dzieci cichutko
dopiero coś. Miałam głód wiedzy, dla- się modlić, kobieta ocierała oczy, a dostawały pierwszą, może najważniejtego poszłam na studia, oczywiście na ksiądz spokojnie kończył modlitwę. szą, lekcję w ich życiu. Lekcję z miłości.
upragnioną medycynę. Bardzo chcia- Spojrzeliśmy sobie w oczy, mijając się Powołanie? Poświęcenie? Miłość? To
łam poznać choroby i metody ich le- na korytarzu. Ksiądz i lekarz … Dusza - widzieć oczami i czuć sercem….
czenia. Fascynujące badanie i uzdra- i ciało… Sacrum i profanum… Dwa
Kiedy się rodzi powołanie do bycia
wianie ludzkiego ciała.
przenikające się światy. Gdzie kończy lekarzem? Sześć lat ciężkich studiów,
W pokoju chory leżał cichutko sam. się jedno, a zaczyna drugie? Kiedy ksiądz cała ta nowoczesna medycyna w pigułSłabiutki, bladziutki, chudziutki, sku- wszedł do chorego i zamknęły się drzwi, ce. Możesz myśleć, że to wystarczy. Nie
lony. Wydawał się taki malutki w takim zapadła cisza. Staliśmy wszyscy w mil- wystarczy. Wiedza i światły umysł. Spewielkim małżeńskim łóżku ...
cjalizacja, szkolenia i
W pięknej białej pościeli na
konferencje, kursy i
wielkich białych poduszkach.
wykłady. DoświadczeW ciemnym mrocznym pokoju
nie i profesjonalność.
deszcz tłukł o szyby i grzmiało
Możesz myśleć, że to
w oddali ponuro. Takie sobie
wystarczy. To nie wyludzkie nieszczęście i rozpacz,
starczy. Cierpliwość i
ból i cierpienie wołające o poszczypta intuicji. Odromoc. Chory zdumiał się na nasz
bina empatii i zrozuwidok. Lekarz i ksiądz. A to ci
mienia. Możesz myśleć,
heca. I co teraz?
że to wystarczy. To nie
Ksiądz podszedł i pierwszy
wystarczy.
przywitał się z chorym. Ujął go
„Pójdziesz, dokądza rękę, pochylił się i ściszonym
kolwiek cię poślę i bęgłosem powiedział: – Najpierw
dziesz mówił, cokolwiek
lekarz. Ja zaczekam za drzwiami
ci polecę. Nie lękaj się,
Dr Anna Ruszkowska wręcza kwiaty ks. Marcinowi, lipiec 2015
z rodziną. Będziemy się modlić.
bo ja jestem z Tobą, by
Zostałam sama z pacjentem. Znali- czeniu, wystraszone dzieci, zapłakana cię chronić – wyrocznia Pana” (Jr
śmy się już dobrze. Tyle razy przez pół kobieta i ja - lekarz. W milczeniu popa- 1,7-8)
roku się widzieliśmy. Przegadaliśmy trzyliśmy na siebie i czułam, że teraz
Sześć lat moich wymarzonych stuwiele godzin na temat jego choroby. każde z nas modli się na swój sposób. diów i sześć lat ciężkiej choroby i umiePacjent wiedział więcej niż ja myślałam Tam za drzwiami tego pokoju odbywa- rania mojego Ojca. Niejedna, wielka,
ze wie. Wiedział, że jestem lekarzem z ło się sacrum… Cicho, po cichutku Bóg ciężka łza na twarzy mojej Matki. Nic
hospicjum. Zadawał wszystkie możliwe przyszedł do człowieka w cierpieniu, w nie było dobrze…. Ojciec umierał na
trudne pytania, o rozpoznanie, o za- zmaganiu, w umieraniu.
raka. Dowiedział się o chorobie nagle,
awansowanie choroby, o leczenie, o
„Pójdziesz, dokądkolwiek cię poślę i niespodziewanie i, niestety, za późno
rokowanie, o cierpienie… To spotkanie będziesz mówił, cokolwiek ci polecę. Nie na radykalną operację. Nie było dla
tamtego dnia było niezwykłe. Wizyta lękaj się, bo ja jestem z Tobą, by cię chro- niego wyleczenia, po kolejnej radiochelekarska u pacjenta umierającego, je- nić – wyrocznia Pana” (Jr 1,7-8)
mioterapii - powiedzieli brutalnie w
dyna cicha, i w milczeniu, z modlącą
Kiedy się rodzi powołanie do bycia szpitalu i wypisali do domu. Już tylko
się rodziną i księdzem za drzwiami. księdzem? Możesz myśleć, że trzeba od hospicjum… Czuwanie mojej Matki
Słychać było głośną modlitwę ze śpie- dziecka się dużo modlić i przebywać nocami przy umierającym Ojcu. Ciwem na ustach. Słychać było każde ciągle w kościele i to wystarczy. To nie chutko dostawałam pierwszą, może
słowo, modlitwę dzieci, śpiew księdza, wystarczy. Możesz być ministrantem i najważniejszą, lekcję w moim życiu.
płacz kobiety… Słychać było zacinający co niedzielę się spowiadać i to wystar- Lekcję z miłości. Powołanie ? To - wiw okna deszcz, błyskanie i pomruki bu- czy. To nie wystarczy. Możesz uczyć się dzieć oczami i czuć sercem…
Wspomnienie własne
rzy… Słychać było ciężki oddech pacjen- pilnie na religii, w seminarium, skońz pracy w Hospicjum Caritas
ta i głębokie wzdychanie. Po jego twarzy czyć studia teologiczne i to wystarczy.
milanowekswjadwiga.pl
13
Nasze wędrowanie
Zbigniew Nowacki
Nad Tamizą...
Ogniwem łączącym stolicę Wielkiej Brytanii i Milanówek niech będzie w tym artykule nasz
wikariusz, ks. Marcin Falkowski. Spędził on w Londynie 3 miesiące, zanim został kapłanem
po ukończeniu Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie.
P
rzez 3 miesiące można zwiedzić cały Londyn – jego zabytki i atrakcje, katedry i inne
świątynie chrześcijańskie (głównie
anglikańskie, ale i greko-prawosławne i nasze, katolickie), poznać zwyczaje i obyczaje londyńczyków, posmakować różnorodnych wyrobów
kuchni staroangielskiej.
Symbole Londynu
W krótkim, alfabetycznym układzie
wspomnę jedynie o najważniejszych i
najciekawszych miejscach i zabytkach
w Londynie.
Big Ben (The Clock Tower) – Wieża zegarowa należąca do Westminster,
zbudowana w XIX wieku, od 2012 roku
nazywana także Elisabeth Tower, dla
uhonorowania 60-lecia panowania królowej Elżbiety II. Wieża ma 96, 3 m
wysokości, a tarcza zegarowa – 7 m
średnicy. Na wieżę prowadzą 334 stopnie. Zegar wskazuje czas bardzo dokładnie. Na wieży znajdują się 4 dzwony, wybijając co kwadrans takty
utworu Händla „Mesjasz”. Rzadko się
spóźnia, ale w 1962 roku w Sylwestra
wybił o 10 minut za późno Nowy
Rok!
British Museum – jedno z największych muzeów na świecie, zawierające
zbiory starożytnych potęg Egiptu, Grecji i Rzymu. Otwarcie nastąpiło w 1759
roku. Muzeum posiada 7 mln eksponatów, które ogląda corocznie ok. 5 mln
osób.
Buckingham Palace - największy
na świecie pałac królewski, będący od
zbudowania go w XVIII wieku rezydencją królów i królowych; część tego
pięknego, późnobarokowego pałacu
można obecnie zwiedzać (bilet wstępu
kosztuje jedynie... 20 funtów).
14
Hyde Park – jeden z kilku parków
królewskich, od XVII w. jako miejsce
publiczne; ma ok. 159 ha powierzchni;
podzielony jest na 2 części przez sztuczne, piękne jezioro Serpentine.
Hyde Park to miejsce wydarzeń kulturalnych i spotkań towarzyskich. Osobliwością parku jest tzw. Speaker’s
Corner w pobliżu Marble Arch – miejsce debat i przemówień, szczególnie w
niedzielne poranki. Każdy może stanąc
na stołku i wygłosić mowę na różne
tematy. Przemawiali tu m.in. Lenin i
Marks. Odbywają się koncerty gwiazd
takich jak Queen, Pink Floyd, Madonna, The Rolling Stones; na koncert Luciano Pavarotti’ego w 1991 r. przyszło
100.000 fanów jego muzyki
London Eye – Londyńskie Oko,
atrakcja milenijna z 1999 roku, zwana
także Millennium Wheel (Koło Milenijne), stanowiące dobry punkt obserwacyjny; ma 32 kapsuły pasażerskie,
klimatyzowane, które osiągają wysokość 135 m. Wsiadać i wysiadać można
bez zatrzymywania koła (coś jak windy „pater noster” w starych hotelach).
Madame Tussaud’s – muzeum figur
woskowych – niesamowite miejsce, w
którym można spotkać figury wszystkich znanych osób: polityków i władców, oczywiście z całą rodziną królewską, aktorów, pisarzy
Millennium Bridge – najmłodszy
most na Tamizie, oddany do użytku w
2000 roku. Jest to most wiszący ze stali i aluminium, przeznaczony tylko dla
pieszych, łączący City z dzielnicą Bankside.
Millennium Dome (The O2) – to
budynek w dzielnicy Greenwich, mający największy na świecie dach: z zewnątrz dach budynku przypomina
ogromny biały namiot z dwunastoma
stumetrowymi żółtymi masztami podtrzymującymi. Każda wieża symbolizuje jeden miesiąc roku lub jedną godzinę tarczy zegara, reprezentując rolę,
jaką odgrywa GMT. Średnica Millenium Dome wynosi 365 m - po jednym
metrze na każdy dzień roku. W środku
znajduje się 30 sal, w tym sale koncertowe; występowali tutaj Michael Jackson, Lady Gaga, Britney Spears, Madonna, Kylie Minogue i inne gwiazdy
muzyki.
Palace of Westminster – zwany
także Houses of Parliament, miejsca
posiedzeń obu izb parlamentu: Izby
Gmin (House of Common) oraz Izby
Lordów (House of Lords). Najstarsza
część – Westminster Hall – powstała
w 1097 roku i przez 5 wieków służył
jako siedziba królewska; od XVI w.
władcy rezydują w Windsor. Pałac ma
1000 pomieszczeń.
Tamiza – rzeka przepływająca przez
południowy Londyn. Atrakcją są przejażdżki statkiem po Tamizie w dzień
oraz wieczorem. Oba brzegi łączą mosty, a jest ich 29. Rozważana jest koncepcja nowego mostu tylko dla pieszych
i rowerzystów łącząca Isle of Dogs z
Rotherhithe.
Tower of London – oficjalna nazwa
brzmi: Her Majesty’s Royal Palace
and Fortress, The Tower of London,
czyli Pałac i Twierdza Jej Królewskiej
Mości. Budowla obronna, służąca
jako forteca, pałac i więzienie. Obecnie jest to muzeum, które można
zwiedzać z przewodnikiem w bardzo
oryginalnym, wiktoriańskim uniformie. Symbolem Tower of London są
kruki, które według legendy mają
świadczyć o trwałości Imperium Brytyjskiego – dopóki one żyją, to British
Commonwealth będzie istniał...). W
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Westminster Palace i Big Ben twierdzy mieszkają strażnicy muzeum.
Tower Bridge – most zwodzony we
wschodnim Londynie, umożliwiający
przepływanie statków oceanicznych;
zbudowany w stylu wiktoriańskim w
1894 roku, często mylony z London
Bridge. Ma dwie charakterystyczne
wieże, połączone na wysokości 34 m
nad jezdnią kładką dla pieszych. Zdarzyło się w 1952 roku, że most zaczął
się podnosić, gdy był na nim jeszcze
autobus; na szczęście nikomu nic się
nie stało.
Trafalgar Squere i Kolumna Nelsona
– najpopularniejszy plac w Londynie,
upamiętniający bitwę pod Trafalgarem
i śmierć adm. Nelsona, dowódcy floty
brytyjskiej w 1805 roku. Granitowy
pomnik ma ponad 51 m wysokości.
Westminster Abbey – Opactwo
Westminsterskie założone ok. 800 roku,
od XI wieku miejsce koronacji władców,
a od XIII wieku także miejsce pochówku władców i zasłużonych osób (ponad
3000 osób ma tutaj groby, a 600 – tablice pamiątkowe). Kolegiata św. Piotra w
Westminster jest jedną z 3 najważniejszych w Kościele anglikańskim świątyń
(obok katedry św. Pawła w City of London oraz katedry w Canterbury). Wśród
figur świątynnych znajduje się figura
św. Maksymiliana Kolbego.
Ciekawostki
Taksówki w Londynie, popularnie
zwane CAB, są koloru czarnego (bez
wyjątku). Taksówkarze szkolą się przez
milanowekswjadwiga.pl
Tower Bridge
3 lata, zanim otrzymają licencję. Dlatego potrafią omijać korki, jakich nie
brakuje (średnia prędkość ruchu to ...
20 km/h). W taksówce miejsce kierowcy oddzielone jest od pasażera specjalną szybą.
Najszybszym środkiem transportu
jest oczywiście metro – The London
Underground, zwane potocznie
TUBE (rura). To najstarsze metro na
świecie. Bilety są strefowe i wcale nietanie.
W Londynie żyje wielu Polaków.
Oficjalnie zarejestrowanych jest ok.
200.000, ale liczba ta z pewnością jest
większa, gdyż wielu pracuje „na czarno” i nie rejestruje się. Największe
skupisko Polaków jest w dzielnicy
Ealing. Znajduje się tutaj także polski
kościół pw. Najświęświętszej Maryi
Panny Matki Kościoła, którym opiekują się marianie. Jezuici mają zaś
swój kościół pw. św. Franciszka z Asyżu na Fleetwood Rd., 6 mil na północ
od kościoła marianów.
Brytyjczycy zachowali swoją walutę, jaką jest funt sterling (1£ to 5,9
zł). Wcale ich nie zachwyca sztuczny
pieniądz, jakim jest euro.
Królowa Elżbieta II jest najdłużej
panującym władcą na świecie. W tym
roku minęło już 63 lata od jej koronacji w 1952 roku.
Wydarzeniem wartym obejrzenia
jest zmiana warty: pieszej i konnej.
Wartownicy piesi (Foot Guards)
zmieniają się przy Buckingham Palace każdego dnia (wiosną i latem) o
godz. 11.30 i w wybrane dni w okresie jesienno-zimowym. Ubrani są w
szkarłatnych okryciach i wysokich
futrzanych czapkach. Zmiana warty
trwa około 45 minut i wtóruje jej orkiestra grająca tradycyjne marsze
wojskowe. Jednak dzieciom większą
frajdę może sprawić zmiana warty
konnej (Horse Guards). Wartownicy
ubrani są w czerwone lub niebieskie
okrycia i hełmy z pióropuszem. Zmiana wart konnych odbywa się przy
Whitehall, niedaleko siedziby premiera przy Downing Street około
godziny 11. Trwa 30 minut.
Dwa muzea są szczególne: Muzeum
Sherlocka Holmes’a dla miłośników
kryminalnych powieści z tym bohaterem; mieści się ono oczywiście przy
Baker Street... oraz Muzeum Dzieciństwa i Zabawek, polecane rodzinom
z dziećmi, które mogą oglądać wystawy
lalek i domków dla lalek, przebierać się,
uczestniczyć w interaktywnych zabawach i ćwiczeniach.
Gdy ks. Marcin ukończy za 4 lata
studia na KUL i będzie już doktorem
teologii i specjalistą w dziedzinie katechizacji, to nie można wykluczyć, iż
Pan Bóg skieruje go do pracy właśnie
do Londynu, aby tam, w polskich kościołach lub szkołach, nauczał polskie
dzieci religii, aby nie zapomniały swoich korzeni katolickich i przystępowali do Sakramentów Świętych z wiarą
ugruntowaną na lekcjach katechezy z
polskim kapłanem.
15
Historia
Leszek Cichosz
Bitwa Warszawska – Cud nad Wisłą
13 sierpnia 1920 roku Armia Czerwona uderzyła na przedpole Warszawy.
Radzymin, który stanowił pierwszą linię obrony, został zdobyty przez bolszewików.
Powiało grozą. Klęska wydawała się nieuchronna.
W
tym momencie należy
przytoczyć wypowiedź samego głównodowodzącego
frontem zachodnim rosyjskiej armii,
Tuchaczewskiego:,, Armia spod czerwonego Sztandaru i armia łupieżczego
Białego Orła stoją twarzą w twarz, w
śmiertelnym pojedynku. Ponad martwym ciałem białej Polski jaśnieje droga ku ogólnoświatowej pożodze. Na
naszych bagnetach poniesiemy szczęście
i pokój ludzkości pełnej mozołu. Na
Zachód !,, Przez 3 dni żołnierze polscy
próbowali odbić miasto, które kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk. Tam
poległ kapelan wojskowy, ksiądz Ignacy Skorupka. Jednocześnie na północnym froncie, dowodzonym przez generała Sikorskiego, zagon kawalerii
polskiej zdobył Ciechanów, niszcząc
radiostację uciekającego sztabu korpusu Gaja. Spowodowało to zerwanie
łączności i oślepienie dowództwa korpusu, który nie mógł dalej uczestniczyć
w działaniach militarnych. Pierwotnym jego zadaniem było zdobycie Płoc-
ka, sforsowanie Wisły i uderzenie na
stolicę od zachodu.
Ostatecznie 16 sierpnia Radzymin
został odbity z rąk Rosjan, napór bolszewików słabnie. Tego samego dnia
rusza ofensywa znad Wieprza, z okolic
Dęblina, dowodzona przez Józefa Piłsudskiego, która zadaje bolszewickiej
armii ostateczny cios. Polacy wdzierają się na tyły wroga i uchodzących bolszewików odrzucają za linię Bugu.
Głównodowodzący Armią Czerwoną,
Tuchaczewski, wydał spóźniony rozkaz
odwrotu. Być może sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby armia konna Budionnego nie zaangażowała się w próbę zdobycia Lwowa, aby nieść płomień
rewolucji na Węgry.
Niespodziewanie bolszewicka kawaleria napotkała opór pod Zadwórzem,
niewielkiej stacji kolejowej pod Lwowem. Batalion dowodzony przez kpt.
Zajączkowskiego przez kilkanaście godzin skutecznie odparł 6 ataków. Ostatecznie cały batalion ginie, ale determinacja walczących uzmysławia
Jerzy Kossak „Cud nad Wisłą”
16
Budionnemu bezskuteczność zdobywania miasta. Armia konna kieruje się
na Lubelszczyznę, aby nieść pomoc
pobitym bolszewikom spod Warszawy.
Jednak jest za późno i pod Komarowem
zostaje pobita przez kawalerię polską,
dowodzoną przez gen. Rómmla. Ostatecznie szalę zwycięstwa na stronę polską
przechyliła bitwa nad Niemnem w październiku 1920 roku, która definitywnie
przekreśliła próbę kontroofensywy bolszewickiej. Wkrótce ogłoszony został
rozejm i podjęto pertraktacje pokojowe
w Rydze. Należy podkreślić, że wojska
polskie, walcząc z Rosją Radziecką, nie
biły się tylko o granice wschodnie, ale
ich zwycięstwa militarne umacniały także zachodnie granice państwa.
„Klęska jest sierotą, a zwycięstwo
ma wielu ojców“. To przysłowie obrazuje spór, jaki toczył się wśród elity
politycznej II RP na temat autorstwa
zwycięstwa Bitwy Warszawskiej. Należy pamiętać, że nakładały się na to
ostre podziały polityczne między ówczesnymi partiami. Po latach należy
to zwycięstwo przypisać kilku osobom, których decyzje i intuicja doprowadziły do tak błyskotliwego sukcesu
militarnego. Zasługą Józfa Piłsudskiego było odrzucenie rad francuskiej
misji wojskowej, aby starcie z Armią
Czerwoną zamienić w wojnę pozycyjną, chroniąc się za licznymi okopami
i kilometrami drutu kolczastego. Marszałek Polski przyjął koncepcję rozgromienia wroga na przedpolach stolicy. Twórcą planu Bitwy Warszawskiej
był gen. Tadeusz Rozwadowski. Dzięki jego energii, pomysłowości i optymizmowi udało się pokonać przeciwnika u bram stolicy. Gen. Weygand
który reprezentował francuską misję
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Wojciech Kossak „Przejście przez Berezynę”
wojskową, przyczynił się do usprawnienia dowodzenia wojskiem oraz
odblokowania dostaw wojskowych dla
walczącej Polski.
Należy nadmienić, że Gdańsk, Czechosłowacja i Niemcy nie przepuszczały transportów wojskowych. Dzięki
przychylności rządów Rumunii i Węgier
transporty amunicji dotarły w ostatniej
chwili, umożliwiając walczącej Polsce
zwycięstwo. Kontrwywiad Polski złamał szyfry radiowe przeciwnika, dzięki
czemu dysponował pierwszorzędnymi
informacjami. Także wywiad Polski na
tyłach wroga, który składał się w przeważającej części z harcerzy, dostarczał
ważnych informacji.
Lord D’Abernon zaliczył Bitwę Warszawską do jednej z najważniejszych
bitew w historii świata. Bitwa, ta nie
tylko ocaliła naszą niepodległość i Pokój Wersalski, ale i chrześcijańską Europę. Przez długi czas przegrana z
Polską, była analizowana w kierownictwie Partii Bolszewickiej. Szukano
winnych. Ostateczne Lenin zakazał
dyskusji na ten temat. Na skutek przegranej Polska na stałe zniknęłaby z
mapy Europy, dzieląc los radzieckich
republik związkowych - Ukrainy i Białorusi. Natomiast Wielkopolska, Śląsk
i Pomorze wróciłyby do,, niemieckiej
macierzy,, .
milanowekswjadwiga.pl
Dlatego z uwagą należy śledzić i
wspierać inicjatywę Jana Pietrzaka i jego
Towarzystwa Patriotycznego, które zainicjowało plan w budowy łuku triumfalnego w Warszawie na stulecie bitwy,
w 2020 roku. Ostatnio wystąpił z podobną inicjatywą także książę Jan Żyliński, polski milioner mieszkający w
Londynie, fundator pomnika Polskiego
Ułana w Kłuszynie i obrońca dobrego
imienia Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Rozważane są trzy lokalizacje dla upamiętnienia Cudu nad
Wisłą: Plac na Rozdrożu, Oś Saska na
linii Grobu Nieznanego Żołnierza i pałacu Lubomirskich oraz Łuk Triumfalny spinający oba brzegi Wisły.
Niewątpliwie cudem było błyskotliwe zwycięstwo u bram stolicy, zamieniające nieuchronną klęskę w sukces
militarny. Była ona możliwa dzięki wytrwałej pracy sztabu polskiej armii i
rządu polskiego oraz gorącej i niezachwianej wiary narodu. W ówczesnych
pamiętnych dniach mieszkańcy stolicy
zdawali sobie sprawę, że o zwycięstwie,
zdecyduje nie tyle siła oręża, ale przede
wszystkim Wola i Moc Najwyższego .
Dlatego we wszystkich kościołach modlono się kornie i wytrwale do Matki
Bożej Łaskawej, Patronki Stolicy
i Strażniczki Polski o zwycięstwo nad
,,czerwoną hordą,, W tym wypadku
Bóg posłużył się osobą ks. Ignacego
Skorupki. Ten mężny kapłan podnosił
na duchu wątpiących w zwycięstwo
żołnierzy, w swoich kazaniach wieszczył:,, Bliskim jest ten dzień, dzieci.
Nie minie 15 sierpnia, dzień Matki
Boskiej Zielnej, a wróg będzie pobity”.
14 sierpnia o 3:30 nad ranem ks. Skorupka ruszył w pierwszej tyralierze 1
Batalionu 8 DP do ataku na Ossów. W
trakcie zgiełku i zamieszania bitewnego nie zauważono zgonu kapłana. Po
bitwie odnaleziono ciało księdza, twarzą do ziemi z krzyżem w ręku. Miał
roztrzaskaną czaszkę. Na mundur miał
nałożoną komżę z fioletową stułą. Żołnierze bolszewiccy wzięci do niewoli
opowiadali, że widzieli „księdza w komży z krzyżem, a nad nim Matkę Boską
.Jakżesz mieli strzelać do Matki Boskiej,
która szła przeciwko nim”. I Ona przyniosła zwycięstwo!
Kończąc, myślę, że określenie Bitwy
Warszawskiej Cudem nad Wisłą nie
powinno dzielić, a łączyć dawnych autorów tego zwycięstwa. W kręgach
przedwojennej hierarchii kościelnej
krążyła opinia, że religijność Marszałka Piłsudskiego przypomina szlachcica, który powątpiewa w istnienie Pana
Boga, ale Matkę Bożą otacza gorącą
wiarą i szacunkiem. I Ona przyniosła
zwycięstwo!
17
Nasze wędrowanie
Agnieszka Nowińska
Z wizytą w Lublinie
Wiele osób kojarzy Lublin z takimi słowami-hasłami jak: Unia Lubelska, Jan Paweł II, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Majdanek. Lublin to początki zrywu solidarnościowego, to miasto
wyższych uczelni. Lublin jest największym polskim miastem po wschodniej stronie Wisły. Lublin ma się czym pochwalić, jest miastem, które warto odwiedzić choć raz w życiu. To miasto
bogate w historię, zabytki, a także wydarzenia kulturalne.
M
iasto położone jest na wzgórzach, podobnie jak Rzym.
Jest jednym z najstarszych
miejsc osadnictwa w Polsce. W historiografii Lublin jest określany jako
Jerozolima Królestwa Polskiego, gdyż
przed wojną mieszkało tu 40 tys. Żydów. Ze względu na akademicki charakter miasto bywa nazywane Oxfordem Wschodu. Studiuje tu blisko 100
tys. osób, również spoza Polski.
Lublin to także miasto o szerokiej
gamie wydarzeń kulturalnych. Lublin
stanął do walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Tytułu nie udało się
zdobyć, ale zaangażowanie mieszkańców i lubelskich instytucji kultury zaowocowało kontynuacją wielu ciekawych i zasługujących na wyróżnienie
wydarzeń, które odbywają się co roku.
Lublin wystąpił w wielu filmowych
produkcjach. To tu kręcone były sceny
do filmów: „Lektor”, „Carte Blanche”,
„Bitwa Warszawska 1920”. W serialu
„Czarne chmury” lubelskie Stare Miasto udawało XVII wieczną Warszawę.
W Kaplicy św. Trójcy na lubelskim
zamku kręcono scenę przysięgi księcia
Wiśniowieckiego do filmu i serialu
„Ogniem i mieczem”. Akcja serialu
„Wszystko przed nami” toczy się w
Lublinie. Najnowszy obraz to „Wołyń”;
film jest w trakcie produkcji, na ekranach kin będzie można go obejrzeć za
kilkanaście miesięcy.
Pośród znanych lublinian są m.in.:
Beata Kozidrak, Krzysztof Cugowski,
Krzesimir Dębski, Wanda Półtawska.
Nieżyjący już Stanisław Mikulski występował w lubelskim Teatrze im. Juliusza Osterwy.
18
Jan Paweł II na KUL, 1987
Województwo lubelskie jest jednym
z miejsc kultu wiary chrześcijańskiej
w Polsce. W lubelskiej Archikatedrze
znajduje się Obraz Matki Bożej Płaczącej. Matka Boża zapłakała tu krwawymi łzami w 1949 r. Wydarzenie to,
zwane „Cudem lubelskim”, jest celebrowane corocznie 3 lipca. Liczne łaski,
nawrócenia i uzdrowienia sprawiły, że
ówczesny biskup lubelski wystąpił o
pozwolenie na koronację, która odbyła
się w 1988 r. Korony są darem papieża
Jana Pawła II.
W lubelskiej Bazylice Ojców Dominikanów znajdowały się relikwie Drzewa Krzyża Świętego, które zostały
skradzione w 1991 r. W klasztorze dominikanów został tylko malutki fragment relikwii, który odłamał się raz
podczas konserwacji drewna. Ten kawałek wciąż sprawuje pieczę nad klasztorem w sercu miasta. Częstym gościem
sanktuarium bywał kardynał Karol
Wojtyła, który przed relikwiami sprawował Mszę św. W czasie III pielgrzymki do ojczyzny Jan Paweł II w czasie
homilii odprawianej na lubelskich Czubach powiedział znamienne słowa: „W
duchu nawiedzam relikwie Drzewa
Krzyża Świętego w Bazylice Ojców Dominikanów, dokąd wiele razy udawałem się na modlitwę a także, aby sprawować Mszę św.“
Relikwie św. Walentego przechowywane są w kościele pod wezwaniem
Nawrócenia św. Pawła przy ul. Bernardyńskiej. Dokumentacja dotycząca
szczątków świętego zaginęła; mówi się,
że kościół posiada najprawdopodobniej
największy zbiór relikwii św. Walentego w Europie Wschodniej. W miejscowości Wąwolnica znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej
nazywane lubelską Częstochową. W
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
kaplicy obok kościoła znajduje się cudowna figurka Matki Bożej z XV wieku.W miejscowości Kodeń znajduje się
Sanktuarium z cudownym obrazem
Matki Bożej Kodeńskiej. Pośród przybywających do Kodnia odnotowano wiele
łask i uzdrowień. Wierni odzyskiwali
wzrok, władzę w nogach, doznawali pocieszenia i uleczenia na ciele i duszy.
Katolicki Uniwersytet Lubelski jest
najstarszą uczelnią Lublina. Uczelnia
została założona w 1918 r. Uniwersytet
powstał z inicjatywy ks. Idziego Radziszewskiego. Na początku istnienia KUL
miał status uczelni prywatnej, z czasem
zyskał prawo do dotacji państwowych.
W trakcie II wojny światowej Uniwersytet prowadził tajne nauczanie. Uniwersytet był inwigilowany przez Służbę
Bezpieczeństwa. Sytuacja poprawiła się
dopiero w latach 90. XX w., kiedy to
zniesiono cenzurę, a uczelnia zaczęła
rozwijać bazę dydaktyczną. Misja Uniwersytetu określona jest w Statucie jako
„prowadzenie badań naukowych w duchu harmonii między nauką i wiarą,
kształcenie i wychowywanie inteligencji katolickiej oraz współtworzenie
chrześcijańskiej kultury”. To tu w latach
1954-1978 Karol Wojtyła wykładał etykę. Uczelnia ma w ofercie ponad 50 kierunków studiów I i II stopnia, a także
bogatą ofertę studiów podyplomowych
i zapewnia możliwość kształcenia na
studiach doktoranckich.
Wydział teologii rozpoczął działanie
w 1918 r., wraz z powołaniem uczelni do
istnienia. Swoim przyszłym studentom
proponuje trzy kierunki studiów magisterskich w systemie dziennym i ekster-
nistycznym: teologię, muzykologię oraz
od 1999 r. - studia nad rodziną. Wydział
proponuje również studia doktoranckie
w kilkunastu specjalnościach. Posiada 14
zakładów naukowych, 2 instytuty międzyzakładowe i 52 katedry, w których
zajęcia prowadzi ok. 150 pracowników
naukowych. W ciągu jednego roku akademickiego magisterium uzyskuje ok.
500 studentów. Stopniem naukowym
doktora teologii wieńczy studia ok. 60
osób, a ok. 10 stopniem doktora habilitowanego. Corocznie organizowane są z
udziałem wielu międzynarodowej sławy
prelegentów polskich i zagranicznych
różne imprezy naukowe (sesje, sympozja,
kongresy) - organizowane przez poszczególne instytuty. Organizowane są także
imprezy kilkudniowe, jak Tydzień Eklezjologiczny i Tydzień Duchowości.
Z serdecznymi życzeniami płynącymi prosto z Lublina, owocnie spędzonych tu 4 najbliższych lat, życzliwych
ludzi, opiekę Maryi dla księdza Mar-
cina, życzy rodowita lublinianka,
Agnieszka. Z dedykacją dla księdza
wiersz o Lublinie najsłynniejszego lubelskiego poety, Józefa Czechowicza.
„Poemat o mieście Lublinie”
(fragmenty)
Na wieży furgotał blaszany kogucik
na drugiej - zegar nucił.
Mur fal i chmur popękał
w złote okienka:
gwiazdy, lampy.
Lublin nad łąką przysiadł.
Sam był i cisza.
Dokoła
pagórków koła,
dymiąca czarnoziemu połać.
Mgły nad sadami czarnymi.
Znad łąki mgły.
Zamknęły się oczy ziemi
powiekami z mgły.
Józef Czechowicz
Nasza redakcyjna koleżanka, Agnieszka
Nowińska z Lublina zawrze 5 września
Sakrament Małżeństwa z Krzysztofem
Żakiem. Gratulujemy serdecznie i życzymy
im wielu łask Bożych i opieki Matki Bożej
Niepokalanej na ich nowej wspólnej
drodze życia, a także dalszej sympatycznej
współpracy z naszym kurierem parafii
św. Jadwigi Śląskiej w Milanówku!
Zespół Redakcyjny
„Jadwiżanki”
milanowekswjadwiga.pl
19
Podziękowania i życzenia
dla Księdza Marcina
Prof.Wiesław Nowakowski
Przewodniczący Rady Parafialnej
K
ończy się bardzo ważny
pierwszy etap pracy kapłańskiej Księdza Marcina Falkowskiego w naszej parafii. W imieniu Rady Parafialnej pragnę
serdecznie podziękować Księdzu
Marcinowi za Boży dar bycia z nami
przez 4 lata posługi kapłańskiej.
Każda Eucharystia, sprawowana
przez Księdza Marcina, była radością
obecności Boga w naszych sercach. I w
tym miejscu pragnę bardzo podziękować Księdzu Marcinowi za umożliwienie nam w czasie Eucharystii, w modlitwie wiernych, przedstawienia Bogu
w ciszy osobistych próśb czy podziękowań, z jakimi przyszliśmy na Mszę
św. Pragnęlibyśmy, aby ten zwyczaj stał
się powszechny w Kościele Świętym.
Dziękujemy też za wszelkie dobro,
które Ksiądz Marcin nam przekazywał,
a było tego wiele, zwłaszcza nauczania
o uczciwości w posłudze wiernych w
Kościele, bo wciąż w Polsce potrzeba
ludzi sumienia.
Drogi Księże Marcinie, będziemy
pamiętać w naszych modlitwach o
Księdzu i życzymy, aby dalsze studia,
pogłębiające formację duchową Księdza, dały piękne owoce dla dobra Kościoła powszechnego.
„Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali.(...)
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba
podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę,
o którą nie można nie walczyć, jakiś
obowiązek, powinność, od której nie
można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd
i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać
20
i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić
dla siebie i dla innych”.
Jan Paweł II
Przypomnieniem słów Św. Jana Pawła II w pierwszym dniu nowego roku
szkolnego przed niespełna czterema
laty Ksiądz Marcin Falkowski rozpoczął swoją pracę w Zespole Szkół nr 2
im. gen. Józefa Bema w Milanówku.
Jego otwartość i zdecydowanie zrobiło
wrażenie na wszystkich. Ksiądz Marcin
przykuwał uwagę zarówno tym, co
mówił i jak mówił.
Prowadząc lekcje religii przewidziane planem był z nami, nie dystansował
się od życia szkoły. Nie tworzył niepotrzebnych barier – pamiętamy mecze
piłki nożnej rozgrywane na szkolnym
boisku po zajęciach, Bieg Krokusa, wy-
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Zespół Szkół nr 2 im. Gen. Józefa Bema
cieczki i pielgrzymki, świetnie zorganizowane.
Towarzyszył nam w przeżywaniu
szkolnej codzienności, nawiasem mówiąc
– często denerwującej - jak również w
przeżywaniu uroczystości, świąt, przypominając o ich właściwym wymiarze.
Ksiądz Marcin ujął nas, nauczycieli,
pracowników szkoły i uczniów serdecznością, zrozumieniem i zawsze
gotowością pomocy. W natłoku pracy
w parafii i spraw własnych dla każdego umiał znaleźć czas na rozmowę,
na dobre słowo.
Smakosz kawy, entuzjasta licznych
wyzwań sportowych, otwarty na dyskusje z użyciem argumentów, inteligentny, życzliwy, uśmiechnięty człowiek – kapłan wypełniający świadomie
swoje powołanie.
My będziemy pamiętać i mamy nadzieję, że dla Księdza Marcina praca
z kadrą pedagogiczną i młodzieżą
ze szkoły na Wójtowskiej będzie tym
okresem w życiu, do którego się powraca.
Nauczyciele, pracownicy administracji
i uczniowie Zespołu Szkół nr 2 im. gen.
Józefa Bema w Milanówku
Dziękujemy serdecznie Księdzu Marcinowi Falkowskiemu
za całą czteroletnią służbę duszpasterską w naszej parafii,
a w szczególności za czas poświęcony na rozwijanie naszej ministrancko-lektorskiej formacji. Wszystkie organizowane przez Księdza Marcina spotkania, zbiórki czy też
obozy wakacyjne, pozwoliły nam lepiej poznać zarówno siebie nawzajem, jak i Pana
Boga.
Dziękujemy Księdzu za serdeczność i czas
i który dla nas poświęcił i życzymy dalszej
owocnej drogi Ucznia Chrystusowego.
Ministranci i lektorzy
parafii św. Jadwigi Śląskiej
Nowi ministranci
– podopieczni ks. Marcina, marzec 2015
milanowekswjadwiga.pl
Pielgrzymka lektorów do Ziemi Świętej
2015, Ściana Płaczu w Jerozolimie
21
Podziękowania i życzenia
dla Księdza Marcina
Z kim dalej? Z Niepokalaną!
Żegnając się z Księdzem Marcinem,
milanowska grupa Szkoły Ewangelizacji
Niepokalanej (SEN), formacji w ramach
Rycerstwa Niepokalanej, zobowiązuje się
do refleksji, osobistej i wspólnotowej, nad
tym, co to pożegnanie i rozstanie nam
uwidacznia, z czym nas pozostawia, z
czym nas konfrontuje. Czy owo „rozproszenie“ wyjdzie nam na lepsze?
Postanowiliśmy odnieść się do faktu
skierowania Ks. Marcina na studia na
KUL jako do wydarzenia wspólnotowego.
Korzystając z gościnności Redakcji „Jadwiżanki“, zarysowujemy pewne zasadnicze punkty odniesienia tej refleksji, a
przez to, mamy nadzieję, lepiej przybliżamy Czytelnikom charyzmat wspólnoty.
Celem SEN jest przygotowanie do
posługi ewangelizacji w duchu franciszkańskim, z uwzględnieniem tradycji
zakonu, dziedzictwa Kolbiańskiego i
charyzmatu Rycerstwa Niepokalanej
oraz z wykorzystaniem współczesnych
metod, form i środków. Szkoła trwa
prawie cztery lata. Więcej informacji
można uzyskać na stronie prowadzonej
przez ośrodek Rycerstwa w Niepokalanowie http://dniskupienia.info.pl.
W 2013 r. Ksiądz Marcin został dany
naszej kilkuosobowej milanowskiej
grupie jako moderator cotygodniowych
spotkań. W pierwszym roku formacji
wspierał „SENowców“ zarówno w dzieleniu się świadectwami z medytowania
Słowa Bożego wybranego według kerygmatu, jak i z realizacji powiązanych
ćwiczeń duchowych. W drugim roku
towarzyszył studiowaniu Katechizmu
przez członków grupy.
Do zastanowienia się nad dotychczasowym przebiegiem formacji w
kontekście relacji z opiekunem grupy
zobowiązuje nas założyciel Rycerstwa
Niepokalanej, św. Maksymilian Maria
Kolbe. Wyłożył On w jednej ze swych
konferencji, że „[n]ajważniejsza jest MI
[Militia Immaculatae – Rycerstwo Niepokalanej] „ja“. [...] Jeżeli każdy sam
będzie się starał być własnością Niepokalanej – to spełnia wszystko“ („Konferencje świętego Maksymiliana Marii
Kolbego“, Wydawnictwo Ojców Franciszkanów, Niepokalanów 2009, poz.
107). To właśnie całkowite zawierzenie
i oddanie się Niepokalanej dla “jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego”
tkwi w centrum charyzmatu Rycerstwa
(cytat z Aktu oddania się Niepokalanej,
ułożonego przez św. Maksymiliana).
Odnosimy też do nas, świeckich członków Rycerstwa, inne przypomnienie św.
Maksymiliana: „Dlaczego nas właśnie
[Niepokalana] wybrała [do zdobywania
świata dla Niej]? Dlatego nas, że jesteśmy
słabi, że Zakon nasz [Franciszkanów
Konwentualnych] kuleje, żebyśmy widzieli, że to nie my robimy, ale że Ona
przez nas“ (tamże).
Dostrzegając i doceniając ten sens
naszych słabości, przepraszamy Księdza Marcina za wszystkie zawiedzone
nadzieje pokładane przezeń w nas, czy
za potknięcia na formacyjnej drodze.
Przede wszystkim zaś zapewniamy
Księdza Marcina o naszej stałej woli
„trwa[nia] w dążeniu do świętości i w
miłowaniu Boga“ (tamże, poz. 116). Prosimy Księdza, ażeby z radością poczytał
tę naszą wolę za owoc w szczególności
naszego uciekania się do Niepokalanej.
Prosimy o modlitwę za nasze wytrwanie
w tej woli do końca czasu. Bowiem „[n]
asz cel – to spełnienie woli Bożej, woli
Niepokalanej, inne cele – to marnowanie czasu“ (tamże, poz. 232).
Tego samego życzymy w Księdza dalszym pełnieniu posługi. Niech nasza
modlitwa za Księdza, o której zapewniamy, wspiera Go szczególnie w chwilach
pokus i trudów, ażeby wytrwał w radości
i osiąganiu doskonałości.
Grupa SEN w Milanówku
i inni członkowie SEN tu zamieszkujący
22
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Niech Cię niosą fale...
Drogi księże Marcinie, z nazwiska wynika,
że fale Cię przyniosły i na falach znikasz.
Z miłego Milanówka fala Cię poniesie
do miasta lubego, co Lublinem zwie się.
Niechaj fale życia będą Ci łaskawe,
Kochaj Boga i ludzi i miej serce prawe.
A gdy przyjdą burze, nie lękaj się wcale,
idź śmiało po wodzie, Bóg uciszy fale.
Jemu oddaj ster łodzi i nie pytaj o nic,
rozumem Go nie ogarniesz, bo Bóg nie ma
granic.
Gdy wywoła Twe imię, powiesz – jestem, Panie.
Czy kochasz mnie, Marcinie? – Ty wiesz wszystko, Panie.
Drogi księże Marcinie, niech Cię niosą fale,
wypływaj na głębię i buduj na skale.
Gdy wiatry Cię poniosą daleko od brzegu,
Ty w kapłańskiej służbie bądź najbliżej Niego.
Gdy świat Cię kusić będzie, Ty pozostań sobą,
Niech ręka Opatrzności wciąż czuwa nad Tobą.
Daniela Abramczuk
Ks. Marcinowi, który opuszcza naszą parafię,
z podziękowaniem i życzeniami
na dalszą drogę kapłańskiego życia
Redakcja kuriera parafialnego „Jadwiżanka”
milanowekswjadwiga.pl
23
Podziękowania i życzenia
dla Księdza Marcina
Modlitwa za kapłanów
O Jezu, Wieczny
Kapłanie, który zapaliłeś w świecie płomień
nigdy nie gasnący! Dozwól uczestniczyć w
niepokojach Twego Boskiego Serca tym, którzy zostali wybrani na
pasterzy. Tym duszom
szlachetnym, którym
udzieliłeś pełni kapłaństwa, daj łaskę
przynoszenia Ci zaszczytu w Twym świętym Kościele. Obok
nich zaś pomnażaj nieustannie liczbę nowych
i żarliwych apostołów
Twego Królestwa, dla
zbawienia wszystkich
narodów.
Ks. proboszcz St. Golba, ks. kard. Kazimierz Nycz oraz ks. Marcin Falkowski, wrzesień 2014
O Panie, spraw, aby w pokoju i pracy
w niezamąconym ładzie, ludy i narody
żyły w pomyślności, z Twym nie mają-
cym granic błogosławieństwem, i aby
Kościół Twój stale rozszerzał pomyślnie
swoją zbawienną misję. Ocal, Panie, lud
Twój i błogosław dziedzictwu Twojemu:
rządź nim i prowadź go po wieczne czasy. Amen.
Księże Marcinie,
dziękujemy Księdzu
za opiekę duszpasterską
nad naszym szczepem.
Za wsparcie w modlitwie
i Mszach św. dla szczepu.
Za to, że nigdy, choć czasem brakło sił, nie zostawiał nas Ksiądz samym
sobie Za cały trud i poświęcenie dla nas młodych, dla przyszłości Polski i Europy serdecznie
DZIĘKUJEMY.
Rozpoczęcie roku skautowego z kard. Kazimierzem Nyczem, wrzesień 2014
24
Skauci Europy,
1 Szczep Milanowski FSE
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Rozważania
Dorota Popowska
Maryja krynica uzdrowienia
W pierwsze soboty miesiąca modlimy się w intencji wynagradzającej Niepokalanemu Sercu
Maryi, spełniając życzenia MB Fatimskiej o które prosiła pastuszków i teraz prosi nas.
N
ajświętsza Dziewica chroni
swym przeczystym Sercem
każdego człowieka, każdy
kraj, wszystkie wioski i miasta i
wszystkie narody. Niestety nie wszyscy odpowiadają na wezwanie Matki,
która pragnie zanurzyć cały świat we
Krwi Chrystusa, którą wylał Jej Syn,
a nasz Pan Jezus Chrystus na Golgocie dla naszego zbawienia. Maryja
nieustannie mówi do widzących w
wielu miejscach świata, prosząc o pokutę, pokutę i pokutę. Ta pokuta –
czyli regularna spowiedź raz w miesiącu, jak najczęstsza Msza święta,
czytanie Biblii oraz post, jest dla nas
i naszego uwolnienia i uzdrowienia.
Odmawiajcie różaniec – mówiła Maryja w Fatimie.
W małej miejscowości
Banneux niedaleko Liege,
niedawno kapłanowi Guy
przyśniła się pewna wizja,
na której widział Matkę
Bożą w bieli, za plecami
miała całą kulę ziemską,
wskazywała na krzyż –
którym była studnia- źródło wody żywej, przeznaczonej do uzdrowienia
wszystkich ludzi i narodów świata. Przy źródle
byli chorzy, chromi,
ułomni, biedni, opuszczeni i wszyscy inni grzesznicy, którzy chcieli do
tego źródła przyjść po
uzdrowienie. Na ikonie
widnieje napis „ Ja jestem
Dziewicą ubogich” inaczej można przetłumaczyć „ Jestem Matką ubogich”. Tę wizję ze snu
kapłan przekazał ikono-
milanowekswjadwiga.pl
piszącym, gdyż w niej zawarta jest modlitwa skierowana do nas również.
Ikona została napisana w warsztatach
prawosławnych w okolicach Liege, gdyż
to wezwanie w niej zawarte dotyczy
wszystkich ludzi naszego globu.
Maryja pragnie uzdrowienia wszystkich narodów świata, zanurzenia w
wodach życia – w Krwi Zbawienia –
uzdrowienia -o którym Jezus mówił
Samarytance przy studni. Oczyszczenie i uzdrowienie możemy dostać tylko
w Kościele, a szukanie uzdrowienia
duchowego, fizycznego poza Kościołem
jest nieskuteczne i błędne.
Serce Maryi Niepokalanej jest fontanną łask, jest wybranym naczyniem
słodkim balsamem uzdrowienia, strumieniem kąpieli, kielichem krystalicznej
wody dającej życie. Pokłońmy się Naszej
Matce, dziękujmy za Jej troskę o zbawienia świata i podobnie jak w wezwaniu fatimskim przyjmijmy modlitwę
za grzeszników na świecie, w
naszej ojczyźnie, za narody
całej ziemi.
Poprzez tę senną wizję księdza Guya widzimy pragnienie
naszej Niebieskiej Matki, która chce wyświadczyć miłosierdzie wszystkim ludziom i narodom.
Maryjo źródło uzdrowienia módl się za nami
Maryjo morze najczulszej matczynej miłości módl
się za nami
Maryjo fontanno Bożych
łask dla całego świata ratuj
nas i cały świat!
„Jestem dziewicą ubogich”, ikona z okolic Liége (Francja)
25
Aktualności z życia parafii
Beata Starzyńska, Zbigniew Nowacki
Lektorzy w Ziemi Świętej 2015, Widok na Jerozolimę
Lektorzy w Ziemi Świętej
W dniach 27.06 – 4.07.2015 r. lektorzy z naszej parafii wraz z ks. Marcinem udali się na pielgrzymkę do Ziemi
Świętej. Odwiedzili miejsca święte
związane z życiem Pana Jezusa: w Betlejem - Bazylikę Narodzenia Pańskiego, Grotę Mleczną oraz Pole Pasterzy,
w Nazarecie – Bazylikę Zwiastowania
Pańskiego oraz kościół św. Józefa, w
Tyberiadzie – rejs po Jeziorze Galilejskim; w rzece Jordan – odnowienie -przyrzeczeń chrzcielnych i korzystanie
z walorów Morza Martwego; w Jerozolimie: kościół „Pater Noster”, kaplicę
„Dominus Flevit” na zboczu Góry
Oliwnej, kościół Zaśnięcia NMP, Kościół Narodów w Ogrodzie Getsemani,
Pielgrzymi przeszli też Drogę Krzyżową – Via Dolorosa zakończoną w Bazylice Grobu Świętego. Ponadto odwiedzili kościół Gallicantu („Gdzie kur
zapiał”) i Litostrotos (miejsce sądu Jezusa). Modlili się także pod Ścianą
Płaczu.
w niedzielę, 12 lipca za Pomnikiem Bohaterów, w plenerze. Z Warszawy, z Teatru Wielkiego przyjechał do nas kwartet puzonowy „Trombastic“. Koncert
był dedykowany Jarosławowi Markowi
Rymkiewiczowi, znakomitemu poecie
milanowskiemu, który przybył na kon-
cert osobiście wraz z małżonką. Jarosław
Rymkiewicz obchodził 13 lipca swoje
80. urodziny. Program był ciekawie ułożony: od muzyki klasycznej Bacha do
współczesnej Glena Millera.
W wieczorny niedzielny wieczór 26
lipca odbył się koncert Mozarta i muzyki hiszpańskiej oraz latynoamerykańskiej dwóch artystek Warszawskiej
Opery Kameralnej: śpiewaczki Marty
Wyłomańskiej i gitarzystki Wiktorii
Szubelak. Publiczność i pogoda dopisały. Warto było spędzić tę niecałą godzinę
na dobrym koncercie muzycznym!
Nasza milanowianka, Justyna Reczeniedi wystąpiła natomiast 16 sierpnia z pięknym koncertem pt. „Największe przeboje muzyki wokalnej”.
Rewelacyjnie śpiewała arie operowe,
musicalowe oraz piosenki. Urocza,
sympatyczna i niezwykle, wszechstronnie utalentowana artystka podobała się
licznie zgromadzonej publiczności.
Akompaniował jej na keybordzie Wojciech Antosik.
Letnia Filharmonia w Milanówku
Milanowskie Centrum Kultury zaproponowało mieszkańcom na wakacje
ciekawe imprezy kulturalne w ramach
Letniej Filharmonii.
Bardzo interesujący koncert odbył się
26
Milanowianka Justyna Reczeniedi, śpiewaczka, sierpień 2015
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Aktualności z życia parafii
Beata Starzyńska, Zbigniew Nowacki
Połonina Wetlińska w Bieszczadach, kolonie scholi i ministrantów, lipiec 2015
Kolonia w Bieszczadach
- lipiec 2015
W dniach od 7-13 lipca 2015 ministranci i schola dziecięca oraz opiekunowie: ks. Marcin Falkowski, s. Anna
Kosińska oraz Katarzyna i Daniel Klonowscy przebywali na kolonii w Bieszczadach. W Sanoku grupa zwiedziła
piękny skansen z tradycyjnym budownictwem wiejskim i miasteczko galicyjskie. Dzieci były zainteresowane
różnicami między wsiami a miastami
w dawnej Galicji. Noclegi były w Myczkowcach koło Soliny. W tej miejscowości można było zwiedzić Park Miniatur
Sakralnych z kościołami i cerkwiami
pomniejszonymi w skali 1:50 oraz jedyny w Polsce Ogród Biblijny.
W programie było też zwiedzanie
Zapory Solińskiej i rejs po Zalewie Solińskim. Oczywiście, nie obyło się bez
odpoczynku nad malowniczym jeziorem. W Bieszczadach jedną z najpięk-
milanowekswjadwiga.pl
niejszych połonin jest Połonina Wetlińska. Zwiedzaliśmy tam schronisko
-„Chatkę Puchatka”, która znajduje się
na wysokości 1228 m. Wyprawa była
męcząca, ponieważ temperatura wynosiła około 30 stopni w cieniu.
Bardzo ciekawa była przejażdżka
drezynami około 10 kilometrów, podczas której widzieliśmy piękną panoramę gór, a później przejazd do klasztoru sióstr Nazaretanek w Komańczy,
gdzie przed laty internowany był Prymas Tysiąclecia, Sługa Boży Stefan
kard. Wyszyński.
Święcenie pojazdów 2015
W niedzielę, 19 lipca, po każdej
Mszy św. kapłani: ks. Marcin oraz ks.
Paweł święcili samochody, rowery i
inne pojazdy. Św. Krzysztofa, przypada
w tym roku w sobotę 25 lipca. Wcześniej, jeszcze podczas Mszy św. kapłani odczytali treść formuły poświęcenia
pojazdów.
Odmalowanie krzyży
Na naszym parafialnym cmentarzu
harcerze z hufca ZHP odmalowywali
krzyże zmarłych powstańców. Harcerze uczynili to z własnej inicjatywy .
To ważne, że młodzież dbają o groby
i pielęgnują pamięć o tych, którzy zginęli w walce za Ojczyznę tu, na milanowskiej ziemi.
27
Aktualności z życia parafii
Beata Starzyńska, Zbigniew Nowacki
Jadwiżanka pożegnała
ks. Marcina - 21.7.2015
Redakcja kuriera parafialnego „Jadwiżanka“ pożegnała na specjalnym
spotkaniu swego opiekuna i szefa, ks.
Marcina Falkowskiego. W imieniu
Redakcji słowo podziękowania i pożegnania skierowała do ks. Marcina
Daniela Abramczuk, koordynator Zespołu. Ona też zadedykowała ks. Marcinowi piękny wiersz, przez nią samą
ułożony. Ks. Marcin był poruszony
tym gestem sympatii i treścią wiersza,
który w ramce został mu przekazany
na pamiątkę.
Ks. Marcin podziękował za wiersz
i obiecał, że zabierze go ze sobą do
Lublina, gdzie od października rozpocznie studia z katechetyki na Wydziale Teologii w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.
Podczas agapy śpiewane były pieśni,
a rozpoczęła je ulubiona pieśń św. Jana
Pawła II - „Barka“. Na gitarze akompaniował oraz śpiewał wraz z innymi
Andrzej Sumikowski.
Ks. Marcin pobłogosławił uczestników spotkania i obiecał, iż nas wszystkich będzie obejmował modlitwą codzienną.
XVI Piesza Pielgrzymka
do Niepokalanowa
W sobotę 25 lipca, po Mszy św. porannej wyruszyła do Niepokalanowa
grupa pielgrzymów pieszych z prof.
Wiesławem Nowakowskim na czele.
Odprawiający Mszę św. ks. Marcin
Falkowski pobłogosławił pielgrzymów,
którzy już po raz szesnasty udają się
do pięknego Sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej i św. Maksymiliana
Kolbego. Trasa liczy ok. 25 km.
Na prośbę prof. Nowakowskiego
wszyscy uczestnicy Mszy św. odprowadzili pielgrzymów symbolicznie
- do bramy wjazdowej na teren kościoła.
28
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Aktualności z życia parafii
Beata Starzyńska, Zbigniew Nowacki
71. rocznica śmierci oficerów
Armii Krajowej
71 lat temu, 29 lipca 1944 roku przy
torach kolejowych w pobliżu dworca
PKP zginęli oficerowie Armii Krajowej,
kpt. Zygmunt Dąbrowski ps. „Bohdan”
i por. Jerzy Kowalski ps. „Oskar”, szef
KEDYWU (wywiadu). W środę, 29
lipca 2015 roku odprawiona została
Msza św. w intencji tych śp. oficerów.
Obaj oficerowie zostali zastrzeleni
przez niemieckich żołnierzy podczas
próby odbicia aresztowanego w czasie
łapanki na dworcu dowódcy Obwodu
„Bażant” AK, mjra Alojzego Mizerę
ps. „Siwy”. Miejsce ich bohaterskiej śmierci upamiętnia tablica na głazie przy ul.
Krakowskiej, niedaleko torów.
71. rocznica Powstania
Warszawskiego - 1 sierpnia 2015
1 sierpnia 2015 bardzo uroczyście obchodziliśmy 71. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego w dniu 1 sierpnia
1944 roku. Na cmentarzu odsłonięta została pamiątkowa płyta w hołdzie powstańcom, którzy zmarli na skutek ran,
wycieńczenia i chorób w szpitalu P.C.K.
w Milanówku w okresie od września
1944 do lipca 1945 roku. Mszę św. w intencji powstańców warszawskich koncelebrowali ks. proboszcz Stanisław Golba
i ks. prałat Zbigniew Szysz.
Przed Pomnikiem Bohaterów odbył
się tzw. „Śpiewnik patriotyczny“ wspólne śpiewanie pieśni powstańczych i patriotycznych z Dariuszem
Biernackim i Capellą „Milanoviensis“
Akompaniował na akordeonie Karol
Podkul. Na ogrodzeniu kościelnym
zawieszono tablice wystawy „A jednak
jest Warszawa“, ukazujące okres okupacji niemieckiej 1939-1945, w tym
Powstania Warszawskiego, czas wyzwolenia i odbudowy stolicy.
Hołd żołnierzom AK
zamordowanym 10 sierpnia 1944
W wigilię 71. rocznicy tragicznej
śmierci żołnierzy Armii Krajowej oraz
milanowekswjadwiga.pl
Uroczystości 71. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego
zniszczenia magazynu broni AK Ob- monumentem upamiętniającym wydawodu „Bażant” w Milanówku odbyły rzenia w „Lasku Pondra” przy ul. Wojsię w niedzielę 9 sierpnia w naszej pa- ska Polskiego.
rafii uroczystości ku pamięci i dla odNowy wikariusz ks. Franciszek
dania hołdu poległym żołnierzom. Byli
Urmański
to: plutonowy-podchorąży Jan Garstecki, lat 23, kapral podchorąży Bogusław
W niedzielę, 30 sierpnia witamy serKołodziejski, lat 22, starszy strzelec decznie nowego wikariusza, neopreTomasz Ponder, lat 32, strzelec Józef zbitera Franciszka Urmańskiego. ŻySikorski, lat 44 oraz lekarz płk. Fran- czymy ks. Franciszkowi, aby na
ciszek Grodecki, lat 81.
początku drogi kapłańskiej odnajdował
Po Mszy św. w intencji zamordowa- u nas wszystko to, co Duch Święty przenych nastąpiło otwarcie wystawy foto- widział dla niego na ten czas i to miejgraficznej pt. „Pamiętamy 10 sierpnia sce posługi duszpasterskiej. Zapewnia1944 – Milanówek”. Głównym autorem my o naszej życzliwości i wsparciu.
wystawy jest Mariusz Koszuta, z którym współpracował m.in. Ryszard
Witkowski, który
jako fotograf udokumentował wówczas w 1944 roku
tę zbrodnię niemiecką. Następnie
władze miasta,
kombatanci i rodziny z Sierakowa,
skąd pochodził Jan
Garstecki, złożyli
kwiaty i zapalili
znicze na cmentaKs. Franciszek Urmański i ks. kard. Kazimierz Nycz
rzu, a także pod
podczas święceń prezbiteratu 30 maja 2015 roku
29
Wspomnienie o śp. s. Lucynie Litwin
Nasza kochana Lucy.
Tak Ją nazywaliśmy i nie było w tym przesady, słowo „kochana” jest jak najbardziej adekwatne i uzasadnione.
U
rodziła się 6 czerwca 1956
roku w Zwierzyńcu.W 1986
roku skończyła studia na
ATK w Warszawie. Do Szkoły Podstawowej nr 2 trafiła w 1992 roku jako
katechetka. Swą posługę sprawowała
przez 7 lat szkolnych, do 1999 roku.
Poznaliśmy Ją jako dobrego, życzliwego niezwykle ciepłego człowieka,
otwartego na innych, mającego dla
każdego dobre słowo, zrozumienie i
… serce na dłoni. Pełna energii, zawsze uśmiechnięta z tym pięknym
zaczepnym błyskiem w oczach zapra-
30
szającym do rozmowy, kontaktu.
Dowcipna, ze wspaniałym poczuciem
humoru. Potrafiła zaskoczyć swoimi
umiejętnościami, a jedną z nich, poza
pisaniem wierszy, była zdolność naśladowania głosu innych osób. Jej promienna twarz i szczupła sylwetka była
tą lepszą stroną naszej szkolnej codzienności.
Spodobało się Panu doświadczyć ją
chorobą niosącą długie i dojmujące
cierpienie – to fizyczne i psychiczne.
Na naszych oczach cierpliwie i z pokorą podejmowała codzienną walkę.
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Pokazywała jak się nie poddawać. Nawet wówczas, gdy wypełnianie obowiązków nauczyciela było już trudne,
nie zrezygnowała z pracy, przychodziła i robiła swoje. A robiła to z pasją i
ogromnym oddaniem. Była uwielbiana przez dzieci, tam gdzie się pojawiała gromadziła mnóstwo rozradowanej
dzieciarni. W postępującej chorobie
szkoła była swoistą terapią, dlatego
staraliśmy się wszyscy - i nauczyciele,
i uczniowie - wspierać siostrę Lucynę
jak najdłużej, dokąd było można. W
pamięci tkwi mi taki oto obrazek: boisko szkolne w czasie festynu rodzinnego z okazji Dnia Dziecka, siostra
Lucy ustrojona jako leśny elf jedzie po
płycie boiska na swoim rowerze z zamontowanym z tyłu specjalnym wózkiem – koszem, w koszu siedzi dwoje
roześmianych dzieci, a wokół roweru
gromada innych dzieciaków. Taka
była, kochała życie i żyła jego pełnią,
nie stroniąc od zabawy, od dawania
innym radości. Duchowo opiekowała
się osobami cierpiącymi tak jak Ona
na SM. To był Jej sposób na uwielbianie Boga.
Zostawiła po sobie trwały ślad nauczyciela – sługi, przyjaciela dzieci,
dobrej koleżanki. Dziękuję Bogu za
to, że postawił Ją na naszej drodze.
Niech odpoczywa w pokoju.
Marianna Frej
dyrektor SP nr 2 w Milanówku
Wspomnienie o śp. s. Lucynie Litwin
S. Lucyna napisała tomik wierszy i
rozważań „Bóg jest Miłością”, wydaną
w 2001 roku, w której zawarła swoje
credo: „Przedstawiam Państwu modlitewne refleksje, które są wyrazem moich
głębokich przeżyć, związanych z przyjmowaniem każdego dnia daru i tajemnicy ludzkiego cierpienia.” W słowie
wstępnym ks. Zbigniew Stefaniak napisał: „Bóg jest miłością” to zapis dramatycznych zmagań z tą Boską Miłością,
która jest jak śmierć potężna...To krzyk
z serca rozrywanego cierpieniem, krzyk
znad krawędzi rozpaczy, krzyk udręczenia...
Z tego tomiku wybraliśmy Jej rozważanie Tajemnicy II Chwalebnej
„Wniebowstąpienie”:
„Wiele razy w przeszłości
Pozwoliłeś mi doświadczyć
Twojej obecności.
Zaprosiłeś mnie na moją „górę Horeb”,
A potem postawiłeś wymagania
Na „ górze Synaj”,
Pozwoliłeś błądzić po pustyni.
Byłam też na mojej „górze Tabor”,
Abym wiedziała, że warto iść dalej.
Aż do dnia spotkania z Tobą.”
milanowekswjadwiga.pl
Ś.p. s. Lucyna Litwin,
urszulanka Serca Jezusa Konającego
Odeszła do Domu Ojca w piątek, 14 sierpnia
2015 roku, w wigilię uroczystości Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny, po długiej i cieżkiej
chorobie, w wieku 59 lat.
W Jej intencji ks. prałat Zbigniew Szysz
odprawił 17 sierpnia Mszę św., mówiąc o Niej, iż
...„sama cierpiąc pomagała innym chorym...”
Wierzymy głęboko, że s. Lucyna
już niebawem spotka się z Bogiem
w niebie.
Do Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK s. Lucyna wstąpiła w
Łodzi 22 sierpnia 1976 r. W ciągu
prawie 40 lat życia zakonnego przebywała w wielu domach zgromadzenia: w Łodzi, Sytowie, Pniewach, Nałęczowie, Zakopanem
(1979-83), Starachowicach, Ludźmierzu oraz w Milanówku (1992 2002). Ostatnie 13 lat spędziła w
Warszawie.
Mimo postępującej choroby nie
poddawała się jej tak łatwo, wykonując wiele pożytecznych obowiązków. M.in. uczyła religii w Szkole
Podstawowej nr 2 w Milanówku.
Lubiła bardzo dzieci, a one ją także lubiły i szanowały.
Msza św. pogrzebowa została
odprawiona w kaplicy domu Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK w
Warszawie przy ul. Wiślanej 2.
Ciało śp. s. Lucyny spoczywa na
cmentarzu na Bródnie.
31
Pielgrzymki na Jasną Górę
ks. Piotr Kucharczyk
„Bracia, do tub!”,
„Seledynowa, podnosimy się!”,
„Bracia, Siostry, pobudka!”
Przytoczone zachęty, skądinąd wymagające od pielgrzyma dużo wysiłku i samozaparcia,
towarzyszą co roku grupie seledynowej podczas Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki
Metropolitalnej. I choć wstawać trzeba wczesnym rankiem, a warunki noclegowe często
odbiegają od tych, które mamy na co dzień, to rokrocznie wielu młodych ludzi decyduje się
pielgrzymować podczas WAPM.
B
ędąc w gimnazjum i liceum zawsze chciałem pójść na pielgrzymkę, ale nie było sposobności (wyjazd z ministrantami, lenistwo).
W końcu dzięki mojej dziewczynie postanowiłem wyruszyć na szlak pielgrzymki. Niosłem swoje intencje na
Jasną Górę wierząc, że dojdę i wszystko
się uda. Idąc na WAPM już po raz drugi nawet się nie zastanawiałem; posze-
dłem bez wahania. Wierzyłem, że to, o
co poproszę Maryję, otrzymam. I… po
raz drugi się udało – mówi Łukasz,
porządkowy w grupie seledynowej.
Z kolei Agnieszka, odpowiedzialna
za służbę medyczną w „seledynach”
tak wspomina czas pielgrzymki: Od
kilku lat przeznaczam urlop wypoczynkowy otrzymany w pracy na pielgrzymowanie z Maryją do Jezusa. Te dni
są mi bardzo cenne, pozwalają się wyciszyć i zastanowić nad swoim życiem.
W obecnych realiach pędzimy, śpieszymy się za czymś, a kiedy przychodzi
kryzys wówczas wołamy o pomoc Boga.
Czas ten jest przede wszystkim podziękowaniem za dary jakie otrzymuję. W
tym roku szczególnie dziękowałam za
dar jaki wyprosiłam u Maryi. Po długim czasie- po prawie 10 latach brat
Milanowianin na pielgrzymce – Krzysztof Wiącek
32
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Akademicka pielgrzymka na Jasną Górę, 5 sierpnia 2014
rodzony nawiązał ze mną i mamą kontakt. Jest to coś wspaniałego „na nowo
poznawać ”brata, a przede wszystkim
usiąść przy wspólnym stole. Pielgrzymowanie do Matki Częstochowskiej to
także niesienie bezinteresownej pomocy bliźniemu, uczenie się otwartości i
zaufania dla drugiego pielgrzyma, gdyż
jesteśmy jedni dla drugich braćmi i
siostrami, którzy różnymi drogami
zmierzają w trudzie na to samo spotkanie.
Pielgrzymce towarzyszy tzw. „bakcyl”. Jest to zjawisko, które rodzi w
sercu człowieka pragnienie pokonania
szlaku po raz kolejny i w miarę jak
najszybciej. Pielgrzymowanie w grupie
seledynowej w sposób szczególny
sprzyja rozwojowi tego zjawiska. W
„seledynach” można spotkać wyjątkowych ludzi. Niektórzy nie związani
na co dzień z warszawskim środowiskiem akademickim przyjeżdżają z
milanowekswjadwiga.pl
różnych stron Polski tylko po to, aby
w dniach 5-14 sierpnia iść na Jasną
Górę z seledynową. Konrad pracuje w
banku i mieszka na co dzień w Białymstoku, Krzysztof fascynuje się harcerstwem i mieszka w Milanówku
podobnie jak Robert, który zajmuje
się handlem zagranicznym. Z kolei
Adam mieszka w małej miejscowości
na południowym Mazowszu, jest w II
klasie liceum, a w czasie pielgrzymki
gra na gitarze i prowadzi śpiew, Iwona
pochodzi z Warszawy i jest fizjoterapeutką, Ania studentką polonistyki…
Wydaje mi się, że temat pielgrzymki jest owiany mitem. Często się mówi,
że na pielgrzymce jest trudno i ciągle
trzeba się tylko modlić. Tak, to prawda, pielgrzymka jest wielkim wysiłkiem i to co w niej najpiękniejsze często rodzi się w bólu, we łzach i
pokonywaniu samego siebie. Ale czy
nie jest ona obrazem naszej codzienności, kiedy to, co najpiękniejsze i
najbardziej szlachetne wymaga od nas
najwięcej pracy i samozaparcia? Skłamie ten, kto powie, że na pielgrzymce
wszystko jest łatwe i przyjemne. Tak
nie jest. Ale są z kolei ludzie, którzy
trudy drogi pomagają pokonać uśmiechem, poniesieniem plecaka, dobrym
słowem. Niestety, dzisiejszy świat chce
nam wmówić, że dobro można osiągnąć łatwo i szybko, stąd zniechęcenie
wielu ludzi przed jakimkolwiek wysiłkiem, także tym pielgrzymkowym.
Tymczasem prawdziwe dobro rodzi
się zawsze w trudzie.
Seledynowa to nie tylko grupa, to
styl życia – żartują niektórzy pielgrzymi. Chodź, a przekonasz się. Czekamy
na Ciebie.
ks. Piotr Kucharczyk przewodnik grupy
seledynowej WAPM
33
Krzyżówka
Monika Maciuszek
1. Ks. Marcin rozpoczyna od niej dzień
2. Grupa, z którą ks. Marcin zwiedzał
Ziemię Świętą
3. Patron milanowskiej szkoły,
w której uczył ks. Marcin
4. Stopień naukowy,
który będzie robił ks. Marcin
5. Duch …- jedna z Osób Trójcy Świętej,
do której często wzdycha ks. Marcin
6. Imię „kolegi po fachu”
ks. Marcina w naszej parafii
7. Państwo Żydów
8. Członek grupy harcerskiej, której
opiekunem duchowym jest ks. Marcin
9. Strój ks. Marcina
10.Służy do szkicowania – częsta nagroda
rozdawana przez ks. Marcina dla dzieci
11.Kot z pudełka ks. Marcina
12.Miasto, w którym wypieka się rogale
świętomarcińskie
Nie samym chlebem ... . Monika Maciuszek
Rogale świętomarcińskie
Takie rogale tradycyjnie były i są nadal wypiekane w Poznaniu i na całej Wielkopolsce z okazji dnia św.
Marcina, czyli 11 listopada. Cukiernicy i piekarze muszą uzyskać specjalny certyfikat na wypiekanie takich
właśnie pyszności. Tu podany przepis jest pewnym uproszczeniem tradycyjnego przepisu, ale równie
smacznym. Smacznego!
Przygotowanie:
30 dag masła wkładamy do
zamrażarki. Przygotowujemy zaczyn:
drożdże mieszamy z 50 ml ciepłego
mleka, łyżką mąki i łyżką cukru
i odstawiamy do wyrośnięcia. Żółtka
ucieramy z pozostałym cukrem.
Przesiewamy mąkę i dodajemy resztę
składników – utarte żółtka, mleko,
zaczyn i stopione masło. Ciasto
zagniatamy i odstawiamy do
wyrośnięcia. Na stolnicy wykładamy
ciasto drożdżowe i rozwałkowujemy,
a na to ścieramy masło wyciągnięte z zamrażarki i kilkukrotnie składamy i rozwałkowujemy,
po czym schładzamy. Tak przygotowane ciasto rozwałkowujemy na stolnicy i wycinamy
trójkąty, które smarujemy zmielonym makiem wymieszanym z orzechami i masłem,
a następnie zwijamy w kształt rogalików. Zostawiamy chwilę do wyrośnięcia i pieczemy
ok. 20 minut w 180°C. Gotowe rogale smarujemy lukrem i posypujemy migdałami.
34
Składniki na ciasto:
• 200 ml mleka
• 50 dag mąki pszennej
• 6 dag cukru
• 30 dag masła + 4 dag roztopionego
• 1 jajko
• Łyżeczka soli
• 1 dag świeżych drożdży
Nadzienie:
• 20 dag zmielonego maku
• 25 dag cukru
• 4 dag masła
• 40 dag rodzynek
• 40 dag mielonych migdałów
lub innych orzechów
• 2 jajka
Lukier:
• 10 dag cukru pudru
• kilka łyżek gorącej wody
• płatki migdałowe do posypania
„O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Konkurs fotograficzny III edycja – 6 sierpnia 2015 roku
Foto-Komisja, działająca na podstawie Regulaminu Konkursu i z upoważnienia Redakcji kuriera parafialnego
„Jadwiżanka”, po rozpatrzeniu nadesłanych prac – zdjęć i opisów – przyznała następujące nagrody:
W kategorii I.- zdjęcia okolicznościowe osób
(portrety, ślubne, z wycieczek, imprez itp.)
I miejsce – zdjęcie Izabeli Uziak – Wśród maków
II miejsce – zdjęcie Marcina Chmieleckiego – Zaduma
nad życiem
W kategorii II - zdjęcia plenerowe
(pejzaże, obiekty zielone, zwierzęta itp.)
I miejsce – zdjęcie Agnieszki Nowińskiej – Wędkarz nad
Zalewem Zemborzyckim
II miejsce – zdjęcie Marcina Chmieleckiego – Okno nieba
W kategorii III
- zdjęcia obiektów sakralnych i zabytków architektury
I miejsce – zdjęcie Marcina Chmieleckiego – Sacrum
II miejsce – zdjęcie Izabeli Uziak – willa Turczynek
Wyróżnienie
– dla Agnieszki Nowińskiej za zdjęcie w kat. I – Ojciec
za rękę trzyma mnie oraz zdjęcie w kat. III – Kościół
Świętego Ducha w Lublinie
– dla Marcina Chmieleckiego za zdjęcie w kat. I – Portret ukochanej oraz w kat. II – Morski pejzaż
Ojciec za rękę trzyma mnie
Kościół Świętego Ducha w Lublinie
Morski pejzaż
milanowekswjadwiga.pl
Łącznie nadesłano 14
zdjęć od 3 osób, biorących
udział w konkursie. Dziękujemy wszystkim autorom
zdjęć i liczymy na udział w
kolejnych edycjach także innych osób. Zdjęcia w IV edycji prosimy nadsyłać do 20
sierpnia 2015 roku na adresy
mejlowe: jadwizanka1928@
gmail.com z kopią do [email protected] lub
złożyć do kancelarii u s. Teresy Górczyńskiej. Nie zapominajmy o krótkim opisie zgodnie z Regulaminem
(dostępnym na stronie internetowej parafii w zakładce
Jadwiżanka).
Portret ukochanej
35
Kat. I - I miejsce - Izabela Uziak - wsrod makow
Kat. I - II miejsce - Marcin Chmielecki - Zaduma nad zyciem
Kat. III - I miejsce - Marcin Chmielecki - Sacrum
Kat. III - II miejsce - Izabela Uziak - willa turczynek
Kat. II - I miejsce - Agnieszka Nowinska - krajobraz - wedkarz nad
Zalewem Zemborzyckim
Kat. II - II miejsce - Marcin Chmielecki - Okno nieba

Podobne dokumenty