2012 X-MAS CARD 2012 X-MAS CARD autorstwa Ann Kinser jest
Transkrypt
2012 X-MAS CARD 2012 X-MAS CARD autorstwa Ann Kinser jest
2012 X-MAS CARD 2012 X-MAS CARD autorstwa Ann Kinser jest kontynuacją cyklu kolorowych kartek bożonarodzeniowych zapoczątkowanego w 1999 r. Kartka ma iście fotograficzną konstrukcję; została potraktowana jako poziomy kadr zamknięty z lewej strony ozdobioną choinką, z prawej tropikalnymi palmami i klifem w tle. Kompozycja podzielona jest na trzy plany, z których na pierwszym przedstawiony jest basen wypełniony wodą, na powierzchni którego unosi się czerwone koło ratunkowe z dwiema szarymi myszkami. Plan drugi prezentuje plażę, na której pomiędzy świąteczną choinką a palmą tańczą cztery nagie kobiety. Są one zwrócone tyłem do widza i machają trzymanymi w rękach bikini w stronę przelatującego na trzecim planie samolotu, pilotowanego przez osobę w przebraniu Św. Mikołaja. Samolot ma podczepiony transparent reklamowy z napisem ”O Tan ‘Em Buns”. Ukształtowanie terenu sugeruje typowy krajobraz amerykańskiej części Zatoki Meksykańskiej. Kolorystyka pocztówki jest „komiksowa”. Kolory pastelowe silnie kontrastują z elementami w kolorach podstawowych – np. czerwone koło ratunkowe na błękitnej wodzie lub czerwone obcasy butów na kremowym piasku. Dzięki kontrastowi barwnemu część elementów jest lepiej wyeksponowana. Uwadze widza nie może umknąć różowy radiomagnetofon na tle brązowych skał czy żółty napis na czerwonym tle transparentu. Początkowo wydawać się może, że kluczowe elementy obrazu posiadają wyraźne kontury choć po dokładniejszej analizie widzimy, że nie ma konsekwencji w tej materii. Zarówno kartka pocztowa z 2012 roku, jak i cały cykl utrzymany jest w konwekcji zabawowej; wygląda jak by był adresowany do „dobrych znajomych”. Kartka nasycona jest żartami sytuacyjnymi i słownymi, polegającymi głównie na kontrastach skojarzeniowych. Pierwszy – rzucający się w oczy – to napis ciągnięty za samolotem, który możemy przetłumaczyć jako "O, opalone pupcie" (fonetycznie "otanembans"). Natomiast "O Tannenbaum" to niemiecka kolęda (dosł. "Jodełka"). W taki to sposób autorka sprytną grą słów powiązała plażujące dziewczyny ze świętami Bożego Narodzenia. Wydaje się również, że słowa akurat tej kolędy nie są tu obojętne, ponieważ mówią o nadziei i wytrwałości, a choinka jest jednym z nielicznych symboli świątecznych, które jeszcze przetrwały. Drzewko choinkowe oprócz klasycznych bombek ozdobione jest tropikalnymi owocami, serduszkami oraz Krzyżami Nerona. Te ostanie, potocznie nazywane „pacyfkami” są symbolem wolności obyczajowej, godłem ruchów pacyfistycznych, ale przede wszystkim złamane ramiona krzyża symbolizują upadek Chrześcijaństwa. Obok pacyfek wiszą białe gołębie, które symbolizują odrodzenie i pokój; jest to kolejny kontrast skojarzeniowy. Zmienia się znaczenie świąt. Obecnie Boże Narodzenie kojarzy się głównie z prezentami i zabawą; nie z ich genezą, czyli z narodzinami Boga. W sferze żartów, które powoli stają się faktami, mówi się, że okres świąteczny zaczyna się, gdy w telewizji pojawiają się reklamy Coca–Coli. Kontur tej butelki nieodparcie przypomina kształtem kobiecą sylwetkę. Możemy się zastanawiać, czy w kolejnych odsłonach swoich kartek Ann nie zamieni modelek na butelki. Na przeszkodzie takiej zamianie stoi dążenie artystki, aby w tworzonych kartkach pocztowych zachować kontekst erotyczny. W obecnych czasach kultura masowa emanuje erotyką. Przykładem jest marketing handlowy: produkty – niezależnie od ich rodzaju – zyskują na atrakcyjności, gdy skojarzy się je z seksem. Takim też towarem handlowym stały się "święta"; zanika dbałość o zachowanie tradycyjnych wartości. To konsumpcyjne podejście zaciera pierwotną symbolikę Bożego Narodzenia . Ann Kinser jest doskonałym obserwatorem. W swoich pracach w ironiczny sposób przekazuje spostrzeżenia dotyczące sposobu przeżywania Bożego Narodzenia przez Amerykanów z początku XXI wieku, których chociażby nie szokuje już Św. Mikołaj w przeciwsłonecznych okularach. Bezpośrednią krytykę zastępuje sarkazm wywodzący się z faktu, iż sama autorka – żyjąc w takim społeczeństwie – staje się mimowolnym uczestnikiem i obserwatorem tej rzeczywistości. Szare myszki są personifikacją Ann i jej męża Michaela. Przedstawiając siebie i męża w ten sposób – jako osoby niepozorne i przeciętne, autorka podkreśla swój brak wpływu na to, co się dzieje się wokół nich. Biernie poddając się biegowi wydarzeń zajmuje pozycję obserwatora. Wydaje się, iż autorka skłania się raczej do tradycyjnej formuły świąt, czego wyrazem jest umieszczenie bombek ze swoimi inicjałami na choince. Widać, że autorka bawi się tematem i w syntetyczny, wręcz komiksowy sposób prezentuje wiele zabawnych kontrastów. W pierwszej chwili wywołuje to u widza uśmiech ze względu na absurd sytuacji, by po chwili uświadomić mu, że takie rzeczy stanowią naszą rzeczywistość. Ja osobiście jestem zwolennikiem takiego typu humoru. Zdaję sobie jednak sprawę, iż w naszym społeczeństwie wiele osób mogłoby poczuć się urażonymi otrzymując taką kartkę, ze względu na zawarte w niej treści erotyczne.