Wtórna niekonstytucyjność poprawek, czyli dlaczego adwokaci są

Transkrypt

Wtórna niekonstytucyjność poprawek, czyli dlaczego adwokaci są
Piotr Kociubiński
Wtórna niekonstytucyjność poprawek,
czyli dlaczego adwokaci są „gorszym”
zawodem prawniczym od radców prawnych
Prace nad tekstem ustawy z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw nie były wolne od emocji i kontrowersji. Co jednak dość nietypowe, najwięcej zarzutów i postulatów sformułowano nie
pod kątem regulacji głównych – wszak dość rewolucyjnych, w istocie wprowadzających
zasadę kontradyktoryjności do procesu karnego – lecz niejako pobocznych, związanych
z dopuszczeniem do obrony radców prawnych.
Pod kątem tego ostatniego unormowania sformułowano nade wszystko zarzuty
wskazujące na brak gwarancji niezależności radców prawnych, którzy, w odróżnieniu
od adwokatów, mogą podejmować zatrudnienie w formie umowy o pracę. Nie wdając
się w głębszy spór co do trafności tego zarzutu, ustawodawca postanowił go „rozbroić”
w ten sposób, że uchwalił poprawkę, w myśl której pomoc prawna polegająca na występowaniu przez radcę prawnego w charakterze obrońcy w sprawach o przestępstwa
i przestępstwa skarbowe może być świadczona w ramach wykonywania przez niego
zawodu na podstawie umowy cywilnoprawnej, w kancelarii radcy prawnego oraz
w niektórych spółkach prawa handlowego, pod warunkiem że radca prawny nie pozostaje w stosunku pracy. I jakkolwiek środowiska adwokackie nie ustawały w krytyce,
to jednak jej ostrze zostało znacznie stępione i zaczęło być w mediach przedstawiane
niemal wyłącznie w kategoriach obrony korporacyjnych interesów, jak to było w przypadku znanej wypowiedzi Andrzeja Nogala o agenturalnej przeszłości niektórych radców prawnych.
Tymczasem przedmiotowa poprawka jest moim zdaniem przykładem na to, jak
w trosce o konstytucyjność jednego rozwiązania powoduje się sprzeczność innej regulacji z aktem z 2 kwietnia 1997 r., a to tylko dlatego, że perspektywa twórców ulega
Dz.U. z 2013 r., poz. 1247.
Pomijając wyjątek zatrudnienia pracowników naukowych i naukowo-dydaktycznych.
A. Nogal, Agenci tajnych służb będą obrońcami, „Rzeczpospolita”, http://prawo.rp.pl/artykul/1041876.html
(dostęp: 17 grudnia 2013 r.).
200
3–4/2014
Wtórna niekonstytucyjność poprawek...
zawężeniu do uchwalanej przez nich ustawy, bez zwrócenia uwagi na jej koherentność
z całym systemem prawnym.
Otóż dotychczas sfery kompetencji i uprawnień adwokatów i radców prawnych pozostawały ze sobą w stosunku krzyżowania – przedstawiciele obu tych zawodów mogli
świadczyć wszelkie usługi prawne, z wyjątkiem spraw karnych, na podstawie właściwie
dowolnego typowego stosunku cywilnoprawnego. Dodatkowo adwokaci mogli pełnić
funkcje obrońców w szeroko rozumianych sprawach karnych, a niejako „w zamian”
radcy prawni mogli podejmować zatrudnienie również na podstawie umowy o pracę.
Z kolei wskutek przedmiotowej nowelizacji co prawda wciąż nie będzie możliwe, by
radca prawny zatrudniony na umowę o pracę mógł jednocześnie sprawować funkcję
obrońcy, niemniej jednak zakres jego uprawnień w tej materii będzie zależny tylko
i wyłącznie od jego woli. Co więcej, decyzja ta nie będzie miała charakteru nieodwołalnego, w każdym bowiem momencie co do zasady będzie możliwe wypowiedzenie
stosunku obrończego w celu podjęcia zatrudnienia na tzw. etacie i odwrotnie, rozwiązanie umowy o pracę w celu podjęcia funkcji obrońcy. Tymczasem możliwości takiej
nie mają adwokaci, którzy z racji samej przynależności do tej korporacji będą niejako
przymuszeni do podejmowania się funkcji obrońcy, gdyż umowa o pracę będzie w ich
przypadku w każdych okolicznościach zakazana. W konsekwencji między zakresami
sfer kompetencji i uprawnień zawodów radcy prawnego i adwokata ustanie stosunek
krzyżowania, a powstanie stosunek zawierania.
Adwokaci stają się więc nie równorzędnym wobec radców prawnych zawodem prawniczym, lecz „gorszym”, nieodróżniającym się niczym „na plus” względem drugiej z korporacji profesjonalnych pełnomocników, lecz jedynie bardziej od niej ograniczonym.
W tym też więc miejscu winno paść pytanie o konstytucyjność tego rodzaju rozwiązania, a to z punktu widzenia zasady równości wyrażonej art. 32 ust. 1 aktu z 2 kwietnia
1997 r., która jeszcze na gruncie poprzednio obowiązującej ustawy zasadniczej została
objaśniona przez Trybunał Konstytucyjny w ten sposób, że „zasada równości praw jest
stosowana sprawiedliwie wtedy, gdy zakłada równe traktowanie podmiotów takich
samych pod względem relewantnej do treści danego uregulowania cechy, zaś dopuszcza
odmienne traktowanie podmiotów, które pod względem takiej cechy są zróżnicowane
(…) Odstąpienie od równego traktowania osób wykazujących (…) cechy relewantne
może bez naruszenia konstytucyjnych zasad nastąpić tylko wyjątkowo i gdy znajduje przekonywające uzasadnienie w innych chronionych konstytucyjnie wartościach”,
a następnie rozwinięte w ten sposób, iż „wszelkie odstępstwa od nakazu równego traktowania podmiotów podobnych muszą zawsze znajdować podstawę w odpowiednio
przekonywujących argumentach. Argumenty te muszą mieć:
– po pierwsze, charakter relewantny, a więc pozostawać w bezpośrednim związku
z celem i zasadniczą treścią przepisów, w których zawarta jest kontrolowana norma oraz
służyć realizacji tego celu i treści. Innymi słowy, wprowadzane zróżnicowania muszą
mieć charakter racjonalnie uzasadniony. Nie wolno ich dokonywać według dowolnie
ustalonego kryterium (…),
– po drugie, argumenty te muszą mieć charakter proporcjonalny, a więc waga in Tj. w zakresie funkcji obrońcy.
Orzeczenie TK z 23 października 1995 r., sygn. akt K 4/95, OTK 1995, nr 2, poz. 11, s. 93 i n.
201
Piotr Kociubiński
PALESTRA
teresu, któremu ma służyć różnicowanie sytuacji adresatów normy, musi pozostawać
w odpowiedniej proporcji do wagi interesów, które zostaną naruszone w wyniku nierównego potraktowania podmiotów podobnych;
– po trzecie, argumenty te muszą pozostawać w jakimś związku z innymi wartościami, zasadami czy normami konstytucyjnymi, uzasadniającymi odmienne traktowanie
podmiotów podobnych (…) Jak już wspominano, jedną z takich zasad konstytucyjnych jest zasada sprawiedliwości społecznej (art. 1 przepisów konstytucyjnych). Różnicowanie sytuacji prawnej podmiotów podobnych ma więc znacznie większe szanse
uznania za zgodne z konstytucją, jeżeli pozostaje w zgodzie z zasadami sprawiedliwości
społecznej lub służy urzeczywistnieniu tych zasad. Zostaje ono natomiast uznane za
niekonstytucyjną dyskryminację (uprzywilejowanie), jeżeli nie znajduje podtrzymania
w zasadzie sprawiedliwości społecznej. W tym sensie zasady równości wobec prawa
i sprawiedliwości społecznej w znacznym stopniu nakładają się na siebie”.
Jak się zdaje, sam ustawodawca od dłuższego czasu coraz bliższy był wnioskowi,
że zawody adwokata i radcy prawnego są sobie bardzo bliskie, a kompetencje osób je
wykonujących są właściwie tożsame. Ot, choćby na przestrzeni ostatnich kilkunastu
lat niejako padały kolejne „barykady” przed radcami prawnymi – dość przypomnieć,
że dopiero od stosunkowo niedawna mogą oni prowadzić sprawy rodzinne, stopniowemu poszerzeniu ulegały także ich kompetencje do występowania w sprawach
karnych w charakterze pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. W końcu przedmiotową nowelizacją ustawodawca dał wyraz swemu przekonaniu, że także w zakresie
prawa karnego poziom kompetencji przedstawicieli obu tych zawodów był adekwatny.
W konsekwencji nie sposób przyjąć, by nie były to osoby o tej samej cesze relewantnej,
jaką jest wykonywanie zawodu zaufania publicznego, wymagającego podwyższonych
kwalifikacji prawniczych.
Osobiście stoję jednak na stanowisku, że wobec rozszerzenia uprawnień radcowskich brak jest jakiegokolwiek uzasadnienia dla ograniczania adwokatów w możliwości
podjęcia decyzji, czy preferują oni pełnienie funkcji obrońcy, czy też raczej są skłonni
podjąć zatrudnienie w formie umowy o pracę. Aplikacja adwokacka cechuje się bardzo
podobnym stopniem trudności, a czas jej trwania jest tożsamy z radcowską. Co więcej,
oba zawody wiążą się z wieloma identycznymi obowiązkami ustawowymi, jak choćby
w zakresie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej czy też tajemnicy zawodowej, ba,
regulacje adwokackie są tu niejednokrotnie surowsze. Nie tylko więc nie sposób wskazać argumentów przemawiających za takim różnicowaniem obu zawodów, ale wręcz
wszystkie potencjalnie przemawiają za zrównaniem w tym zakresie ich obu.
Dlatego też przedmiotowa nowelizacja, przyznająca radcom prawnym prawo wyboru, czy w ramach swego zawodu chcą pełnić funkcję obrońców, czy też wolą podjąć
zatrudnienie na podstawie umowy o pracę, a nieprzyznająca tożsamego prawa adwokatom, stanowi moim zdaniem przykład pominięcia ustawodawczego, rozumianego w ten
sposób, że prawodawca, normując określoną sferę stosunków, „dokonał tego w sposób
niepełny, regulując ją tylko fragmentarycznie”.
Niestety, nie jest to pierwszy przykład tego rodzaju zachowania ustawodawcy przy
Orzeczenie TK z 3 września 1996 r., sygn. akt K 10/96, OTK ZU 1996, nr 4, poz. 33.
Wyrok TK z 21 września 2001 r., sygn. akt SK 22/01, OTK ZU 2001, nr 7, poz. 216.
202
3–4/2014
Wtórna niekonstytucyjność poprawek...
okazji tworzenia regulacji poświęconych obu tym zawodom. Ot, choćby uchwalając
ustawę z dnia 30 czerwca 2005 r. o zmianie ustawy – Prawo o adwokaturze i niektórych
innych ustaw, dodał on do art. 35¹ ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach prawnych
ust. 5, według którego aplikant adwokacki może zastępować radcę prawnego na takich samych zasadach jak adwokata, jeżeli radca prawny jest wspólnikiem w spółce
adwokacko-radcowskiej10, jednakże nie przewidział adekwatnego uprawnienia adwokatów będących wspólnikami w tych samych spółkach adwokacko‑radcowskich do
udzielenia upoważnienia dla aplikantów radcowskich. Nie może tu być jakimkolwiek
uzasadnieniem możliwość zatrudnienia tych ostatnich na podstawie umowy o pracę,
to samo bowiem jest dopuszczalne także w przypadku aplikantów adwokackich. I jakkolwiek głównym, bo tytułowym, przedmiotem wspomnianej nowelizacji było Prawo
o adwokaturze, co wykluczało możliwość postawienia zarzutu wykroczenia poza zakres
przedmiotowy ustawy, polski prawodawca nie dostrzegał jakiegokolwiek problemu
w przyznawaniu przywileju dla tylko jednej spośród bardzo zbliżonych grup zawodowych – co w mojej ocenie w pełni uzasadnia twierdzenie o dyskryminacyjnym charakterze naruszenia w ten sposób konstytucyjnej zasady równości.
Prawo nie jest zbiorem zupełnie niezależnych od siebie aktów normatywnych, przeciwnie, stanowi ono niejako system naczyń połączonych, tak że ingerencja skierowana
tylko do jednego z elementów, choćby minimalna, może prowadzić do wręcz dramatycznych zaburzeń i zmian dla pozostałych. Tymczasem często przepisy, a już szczególnie
poprawki do pierwotnych projektów, powstają pod wpływem chwili, w celu osiągnięcia
doraźnych korzyści, bez jakiegokolwiek szerszego spojrzenia na cały system prawny.
Podobnie było ze wskazanymi wyżej nowelizacjami ustawy o radcach prawnych – nawet przy założeniu, że żadna z nich sama w sobie nie była niekonstytucyjna, lecz ze
względu na ich wąski, ograniczony tylko do jednego zawodu zakres, obarczone są one
wadą pominięcia legislacyjnego, prowadzącego niejako do wtórnej niekonstytucyjności
przyjętych rozwiązań. Jak się zdaje, możliwe są tylko dwa wykluczające się rozwiązania
– bądź przywrócenie stanu poprzedniego, bądź też przyznanie uprawnień przysługujących dotychczas wyłącznie radcom prawnym również przedstawicielom palestry.
Dz.U. z 2005 r. nr 163, poz. 1361.
Dz.U. z 1982 r. nr 19, poz. 145.
10
Nota bene warto zwrócić uwagę, że przepis nie wymaga, by wspomniany aplikant adwokacki był w jakikolwiek sposób związany z przedmiotową spółką, w szczególności na podstawie umowy o pracę etc., a contrario
należy przyjąć, że upoważnienie może być udzielone każdej osobie o statusie aplikanta adwokackiego.
203