Prof. Mariusz Białecki 7. 01. 2016 Gdańsk - Wydział Rzeźby
Transkrypt
Prof. Mariusz Białecki 7. 01. 2016 Gdańsk - Wydział Rzeźby
Prof. Mariusz Białecki 7. 01. 2016 Gdańsk Wydział Rzeźby i Intermediów Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku Ocena rozprawy doktorskiej, dorobku twórczego i pedagogicznego mgr. Pawła Jacha sporządzona w związku z przewodem doktorskim w dziedzinie – sztuk plastycznych, w dyscyplinie – sztuki piękne, wszczętym przez Radę Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Paweł Jach w latach 1994 -1999 ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Katowicach, lata 2000 - 2005 to czas studiów w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Rzeźby. W 2004 semestralny wyjazd na stypendium Sokrates – Erazmus na Universitat Politecnica de Valencia w Hiszpanii. Dyplom w pracowni prof. Bogusza Salwińskiego, w której odbył również staż asystencki. W roku 2006 ukończył Studium Pedagogiczne w ASP w Krakowie. Obecnie pracuje jako asystent w Pracowni Rzeźby dla studentów I roku Wydziału Malarstwa oraz I i II roku Edukacji Artystycznej w zakresie sztuk plastycznych prowadzonych kolejno przez św. pamięci prof. Wojciecha Firka a obecnie przez dr hab. Jacka Kucabę. Jako asystent konsekwentnie i z zaangażowaniem wdraża programy pracowni, wykazując się inicjatywą. Jego praca i wkład w dydaktykę są wysoko oceniane za profesjonalizm i zaangażowanie. Jest postacią, dyscyplinującą pracę studentów, posiada zdolność przekazywania i formułowania syntetycznych korekt. Paweł Jach to połączenie artysty i pedagoga. Swoje doświadczenia z przestrzenią, formą, materią przekłada na pracę ze studentami w ciekawym programie dydaktycznym, zarówno w zadaniach studyjnych jak i w kompozycjach przestrzennych wieloelementowych, gdzie poruszane są istotne problemy rzeźbiarsko-kreacyjne. Celem tego kształcenia jest nauczenie studenta elementarnego języka rzeźbiarskiego, wnikliwej obserwacji i interpretacji natury oraz szeroko pojętej kreacji, pozwalającej, w dalszym etapie edukacji, na samodzielne realizacje w różnych przestrzeniach sztuki. Oraz zdobycie umiejętności manualnowarsztatowych. Z przedstawionej dokumentacji prac studenckich wyróżniłbym wyjątkowo trudny temat transponowania elementu płaskiego, skutecznie rozbudzającego wyobraźnię przestrzenną. Z analizy dorobku artystycznego doktoranta wynika, że ma na koncie jedną indywidualną wystawę rzeźby i rysunku pt. „Effatha” w Galerii Rękawka w 2004 roku, 10 wystaw zbiorowych. Zauważalna jest wstrzemięźliwość wystawiennicza. Uczestniczył w 6 plenerach rzeźbiarskich. Brał udział w konkursach rzeźbiarskich, dwa razy skutecznie. W 2004 roku zajął I miejsce w konkursie na pomnik Lecha Wałęsy w Gdańsku a w 2011 roku zajął I miejsce w międzynarodowym konkursie na pomnik Papieża w Madrycie. W roku 2011 i 2014 otrzymuje Nagrodę Rektora, kolejno III i II stopnia. Odnotowałem również kilkanaście realizacji rzeźbiarskich w większości w przestrzeniach sakralnych. W dokumentacji artystycznej zwracają uwagę prace z zakresu rysunku, zwłaszcza te z figuracją. To nie tylko zręczność, wrażliwość kreski czy przestrzenność zastosowanych środków warsztatowych to zauważalny u doktoranta autonomiczny środek wyrazu, który zapewne jest pierwszym emocjonalnym zapisem. Czytelna jest współzależność rzeźby i rysunku. Rysunkiem buduje obiekty w przestrzeni. Paweł Jach nie wpisuje się w mody wykreowane przez galerie i kuratorów. W swoich działaniach artystycznych odwołuje się do religii i natury, szukając odpowiedzi na podstawowe, uniwersalne pytania. Tematem wielu realizacji stały się dotykalne ślady wiary. Jego twórczość dowodzi, że mamy do czynienia z osobowością bogatą, zdolną do stworzenia indywidualnej, spójnej i rozpoznawalnej wizji. Od początku swojej drogi artystycznej jest świadomy celów jakie stawia sztuka, i jakie on stawia sztuce a także środków, których używa. Dbałość w traktowaniu materii idzie w parze z umiejętnością kreowania przestrzeni. Działania rzeźbiarza są zawsze oparte o klasyczne, rzetelne podstawy. Wczesne prace rzeźbiarskie są swoistym supportem ,,Na drodze do Ukrytego’’. A oto GPS doktoranta „Trwa wojna kulturowa, przestrzeń sztuki jest przestrzenią manipulacji. Wszystko zostało upolitycznione. Nastąpiła zmiana znaczenia słów. Tolerancja oznacza dziś akceptację innych poglądów i wycofywanie się z własnych. Czy chrześcijaństwo dziś w imię tolerancji ma zejść do katakumb” – może już zeszło?’’. Są to słowa opisujące rzeczywistość, gdzie lansowane w galeriach, mediach, katalogach są działania bazujące na profanum, wsparte irreligią by skandalizować. Ale idzie nowe czy lepsze? Analiza dzieła „Na drodze do Ukrytego” Prezentacja rzeźb przewodowych to synteza wcześniejszych poszukiwań twórczych artysty, który od lat prowadzi głęboki dialog ze światem, sztuką i własną duszą. Rozprawa doktorska składa się z ośmiu numerowanych obiektów. Doktorant rozwija w nich klasyczne wartości, w religijnym uniesieniu. Wybiera dwa materiały jako komponenty do budowania rzeźb i idei. W kompozycjach rzeźbiarskich zestawia drewno ze stalą nierdzewną i stalą czarną. Nadał tym obiektom kierunek zdecydowanie wertykalny. Elementy metalowe stają się ramami, stelażami, płaszczyznami, w których możemy się przejrzeć. Kompozycja VII i VIII zbudowana jest ze stali czarnej, która wymaga ciągłego polerowania by uzyskać refleksy świetlne. Powtarzalna czynność jest jak rytuał, jak modlitwa. Elementami metalowymi rysuje przestrzeń, zapisuje ruch. Lustrzane odbicie pozbawia nas obojętności, zmuszeni jesteśmy do uczestnictwa. To interakcja z widzem. Zjawisko odbicia może być oznaką próżności lub olśnienia. Blask może kierować nasze myśli ku wieczności. W Starożytnej Grecji pojęcia proporcji, harmonii a także lśnienie decydowały o „upodobnieniu się” do odtwarzanej formy. Greckie słowo eikon-obraz, wizerunek, podobieństwo wiąże się z eike, w znaczeniu „dobrze błyszczy”. Imię Zeus oznacza przede wszystkim świecenie, przebłyskiwanie. Sztuka nie naśladuje wyglądów ale ukazuje sposób ich bycia. Do częstych zabiegów jakim poddawano w Grecji rzeźby, należało coroczne powlekanie powierzchni dzieła mieszaniną wosku i olejku. Greckie „lśnienie” zdaje się być mocno symptomatyczne w przypadku prac doktoranta. Podobnie jak w Grecji połyskliwość jest jednym z kryteriów oceny przedstawienia. Te prace obdarzone są blaskiem, wizualnym parametrem życia. Autor wprowadza światło w przestrzenie nieznane, transcendentne, wypełnia je treścią, pragnie odkryć tajemnicę. Jego zamiarem jest stworzenie obiektów, które są szeptem, nie krzykiem egzystencji. Próbuje dotrzeć do wnętrza, stawia niejednoznaczne pytania o morfologię tożsamości. Drugim komponentem jest drewno. Artysta naturę wybiera za przewodnika, przypisuje jej cechy ludzkie, takie substytuty życia. Wyselekcjonował naturalne fragmenty drewna, doczesne szczątki bytu. To kontemplacja przyrody. Wykorzystuje obiekty zastane. Poszukuje ich desygnatu. Balansuje na styku granic między właściwościami natury a mistyką. Elementy drewniane w tym zestawieniu nabierają charakteru pasyjnego. Buduje formy dynamiczne, biologiczną metamorfozę, pełną wewnętrznych napięć, antropomorfizuje, przedłuża ich życie. Fascynuje go koncepcja „przejścia” zgłębienie fenomenu cyklu umierania i odradzania się. Zauważalna w obiektach jest przestrzeń wewnętrzna i zewnętrzna, kreśląca wyporność i wielkość struktur. Autor rozpina ciężary w przestrzeni, czyli w czasie. W kontekście interpretacyjnym fragmenty drewna odbierane są jako symbol „uśpionego życia”. Są to obiekty dla których szeroko pojętym tworzywem są wytwory natury, używane przez autora jako komponenty z całą gamą swojego bogactwa oraz z całą gamą swoich ideowych możliwości. Nie można jednak nie zauważyć, że wszystkie te czynniki muszą być bardzo umiejętnie dawkowane, by nie przegrać z naturą. A droga ta w konsekwencji nieokazała się drogą na skróty. Artysta kreuje indywidualne, wrażliwe byty ze swymi słabościami, biblijne ,,dzieci Hioba’’, z ich przeznaczeniem. Niepokojące może być odczucie nieco galeryjnojubilerskiego charakteru obiektów. Bez znajomości skali, w dokumentacji, sprawiają dizajnersko- biżuteryjne wrażenie, oprawione w srebro ciekawostki natury. I tu zamysł autora może być nieczytelny. Granica jest bardzo cienka. Doktorant podejmuje trudne kwestie transcendencji, traktuje ją jako konieczność. Porusza naszą wyobraźnię, przeradza formę przeszłą w przyszłą. I można się długo zastanawiać czy jest to rekonstrukcja przeszłości czy może wizjonerska próba przywołania przyszłości. Czytelna jest autonomia i anatomia dzieła. Według P. Klee „sztuka nie odtwarza tego co widzialne ona czyni widzialnym”. Intencją artysty jest nakłonienie widza nie tyle do klasycznego, jedynie estetycznego oglądu ale inspiracja do przeżyć o wiele głębszych. Obiekty te nie poddają się jednoznacznej interpretacji. Artysta dąży do tego by jego rzeźby stały się świadectwem jego wiary. Według Arystotelesa mimesis jest swego rodzaju stwarzaniem na nowo, zgodnie z prawami możliwości i prawdopodobieństwa, stanowi zatem wzbogacenie rzeczywistości. Paweł Jach buduje pamięć formy, to fizyczne doświadczenie materialności obiektów. Każda z tych form implikuje następną, są to kompozycje otwarte. Tworzy je pod sztandarem wiary. Analiza pracy pisemnej „Na drodze do Ukrytego - rozprawa o poszukiwaniach” ,, Na początku było słowo’’, tymi słowy można zilustrować pracę teoretyczną. Tekst ten wykazuje duże zainteresowanie i zaangażowanie artysty tematem transcendencji, z naciskiem na sferę duchową, teologiczną i filozoficzną. Stawia pytania dotykające delikatnej sfery wiary, powołania, misji. Nie waha się, jego przewodnikiem jest „Duch Święty”. To żarliwe wyznanie wiary. Rysuje zdecydowaną hierarchię wartości mającą swe źródła w religii. Rozważania wpisują się w teorię religii M. Eliade, która kreśli sfery sacrum i profanum, oraz definiuje termin hierofanii. Teoria ta mówi że, sfera sacrum jest sferą, która jest konstytuowana przez nasz umysł. Prostym przykładem sfery sacrum jest ,,np. kościół, który dla osoby konkretnego wyznania jest miejscem w którym objawia się świętość – dla ateisty zaś jest zwykłym budynkiem (sferą profanum).’’ Autor podejmuje dyskurs ze współczesnością. Analizuje dzieła wybranych artystów, szuka autorytetów. Przywołuje postać artysty malarza, teologa, profesora Jerzego Nowosielskiego, który idealnie wpisuje się w kontekst teoretyczny ze swoją teorią ,,bytów subtelnych’’. Mocą ,,Fidei Depositum’’ (Konstytucji Apostolskiej), za pontyfikatu Jana Pawła II, opublikowany został w 1992 roku Katechizm Kościoła Katolickiego w celu umożliwienia lepszego poznania tajemnic chrześcijańskich. W myśl tego dzieła doktorant wypełnia misję strzeżenia depozytu wiary. Twórczą analizę bytu, odnosi do kwestii kulturowych i religijnych. Wygłasza, że wiara jest główną stymulacją tworzenia. W pracy tej kreśli czytelny, dogmatyczny stosunek do świata. Pisze, że „wiara i sztuka są oknami na Boga”. Wyznaje „katechizm piękna”. Reprezentuje postawę zdecydowaną, jest ewangelicznie „gorący”, apostołuje. Pisze o doświadczaniu Boga, jako „Boga immanentnego oraz Boga transcendentnego’’ a Człowieczeństwo - utożsamia z potrzebą Piękna. W przypadkach, kiedy mamy do czynienia z artystami zajmującymi się sztuką religijną, ciśnie się na usta klasyczna już anegdota, wszem i wobec znana o krakowskim malarzu z poprzedniego przełomu wieków, Adamie Styce, gdzie Stwórca wypowiada słowa ,,Styka. ... ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze’’… No bo wciąż nie wiemy „jak wyrazić niewyrażalne, pokazać niewidzialne, urealnić nadprzyrodzone…?” takim rozważaniem rozpoczyna tekst w katalogu Jerzego Fobera, Aleksandra Giełdoń-Paszek. Wchodzimy więc w obszary niedefiniowalne. Ciężar tego zagadnienia jest tak złożony i niejednoznaczny, że zapewne nie sposób