Mistrzostwa Europy za nami. Niestety, dobra gra na silną opozycję
Transkrypt
Mistrzostwa Europy za nami. Niestety, dobra gra na silną opozycję
Mistrzostwa Europy za nami. Niestety, dobra gra na silną opozycję nie przełożyła się na awans do Mistrzostw Świata w przyszłym roku. Naszą szansę zaprzepaściliśmy w starciach z rywalami ze środka tabeli. Jak chociażby w dzisiejszym meczu z Holandią, która zajmowała 9 miejsce przed pojedynkiem z nami. Skończyli na piątym. Mecz na “Pomarańczowych” zaczynamy dość dobrze, bo w drugim rozdaniu Gerbrand Hop w sobie tylko znany sposób przegrywa szlemika. Potem niestety idzie gorzej, w wyniku ostrej gry oddajemy 800 i 500. Za to gramy “szóchę“, która na drugim stole nie jest wylicytowana i w ostatnim oddajemy 200 do popartyjnej końcówki. Patrząc na nasze zapisy nie wygląda to jednak świetnie. Na drugim stole jednak dzieje się katastrofa i mecz przegrywamy aż 23:7 i spadamy na ósme miejsce. Do Mistrzostw Świata kwalifikuje się jednak tylko sześć drużyn. Na pocieszenie można napisać, że w zeszłym roku z Europy zagrało osiem drużyn, a na początku miały grać tylko cztery, więc może jakimś “psim swędem” się na Kubę załapiemy? Pewne jest jednak to, że wyjazd nam się w tej chwili nie należy. Nie pisałem tego wcześniej, ale jeżeli chodzi o umiejętności, styl gry, a przede wszystkim mentalność - jesteśmy daleko za najlepszymi juniorskimi reprezentacjami Europy. Ich gra polega na skakaniu, szybkiej licytacji końcówek i szlemików. Bez jednej? “Następne”. Nie ma nawet słowa komentarza, że za ostro, że może trzeba było spasować. Nie puścili? A to pech. Niestety u nas w Polsce cały czas się gra na maksy, gdzie jeżeli ktoś nam puści lewę to jest to fajne niezależnie od tego, czy zrobili to na końcówkę, która przez to poszła, czy na częściówkę. Piotrek i ja gramy więcej na impy, niż na maksy (nie gramy na nie prawie w ogóle), co powodowało, że nawiązywaliśmy walkę z najlepszymi, mimo bardzo słabej gry. Niestety, pozostałe obie pary też nie grały na swoim poziomie, a spokojna gra maksowa skutkowała w tym, że nie mogliśmy wygrać wysoko meczu nawet na słabych rywali. Co można zrobić, żeby było lepiej? Raczej nie mnie odpowiadać na te pytania. Młodzież i dziewczyny wygrywają od kilku lat bez większych problemów. Jest to zasługa zawodników, ale też szkolenia, które przynajmniej na tym poziomie istnieje. U nas zawodnicy zostawieni są “samopas” po skończeniu kariery “schoolsa” i to od razu widać. Rzadko trafi się taka ekipa w jednym roku jak Kalita-Kotorowicz i Buras-Araszkiewicz, która może wygrywać bez porządnego nauczania. Zresztą ich talent potwierdza fakt, że trzech z nich, 2-3 lata po zakończeniu kariery juniorskiej grało już w reprezentacji w kategorii Open. Może to takie tanie wymówki z mojej strony, które mają usprawiedliwić słaby występ, ale 2 lata temu było miejsce dziewiąte i nic nie zapowiada rychłej poprawy. Mogę tylko napisać, jak do imprez przygotowują się inne kraje. Szwedzi - wyjazdy do Polski i innych krajów, na stałe zatrudniony trener młodzieży P.O. Sundelin - wspaniały zawodnik i trener. Francja - jako trener Thomas Bessis, niedawno jeszcze junior, znający wielu juniorów, a przy okazji reprezentant Francji Open. W Holandii raz na miesiąc wyjazd na szkolenie, czasem nawet z reprezentacją Open. W Izraelu chłopaki spotykają się raz na 2 tygodnie w Tel Avivie i mają zajęcia z Davidem Birmanem. Kilka par przychodzi do stołu z pokolorowaną naszą kartą konwencyjną, w miejscach gdzie mamy trudne rzeczy do obrony i z uwagami trenera. A my z nimi gramy jak na Grand Prix w Bolesławcu. Koniec marudzenia - możemy się wspólnie cieszyć z kolejnego sukcesu młodzieży szkolnej, która ostatni mecz wygrywa “taryfą” i zdobywa złoty medal pewnie i bez najmniejszych wątpliwości udowadniają, że im się ten medal należał. Wielkie gratulacje dla Justyny Żmudy, Adama Krysy, Łukasza Witkowskiego, Wojtka Kaźmierczaka, Kamila Madeja i Adama Lonskiego (podobno jego nazwisko się pisze przez “n” a nie “ń”). Jak sami przyznają grali średnio, ale ich przeciwnicy grali znacznie gorzej i ta gra zdecydowanie wystarczyła. O 19 więc będziemy mogli zaśpiewać hymn Polski po raz drugi na tym wyjeździe!