Gazetka nr 2- 2009 poprawione - Gimnazjum Nr 10 w Katowicach
Transkrypt
Gazetka nr 2- 2009 poprawione - Gimnazjum Nr 10 w Katowicach
Data wydania: 17.11.2009 Rok 2009 Numer 2 Strzał w 10! Życie i osiągnięcia Jerzego Kukuczki W tym numerze: Sylwetka patrona 1 Kukuczka we wspomnieniach 4 Wywiad z Dyrektor Szkoły 5 Krótka historia szkoły 6 Kukuczka o sobie 7 Młodzież o Kukuczce 8 Najwybitniejszy himalaista naszych czasów przyszedł na świat 24 marca 1948 roku w Katowicach – Bogucicach, przy ulicy Markiefki 94. Jego rodzice pochodzili z Istebnej, leżącej w Beskidzie Śląskim. Kukuczka, mówiąc o swoim rodowodzie, podkreślał, że urodził się wprawdzie w typowym śląskim familoku, ale z rodziców beskidzkich górali. W szkole miewał oceny „rozmaite”, ale z wychowania fizycznego i geografii bardzo dobre. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej nr 12 rozpoczął naukę w wieczorowej szkole zawodowej, znajdującej się przy katowickich Zakładach Wytwórczych Urządzeń Sygnalizacyjnych, w których również pracował. Przyszedł czas na skrystalizowanie zainteresowań. 4 września 1965 roku kolega – harcerz 1 namówił go na wyjazd w skałki, do Podlesic. Wyprawa wywarła na Nim ogromne wrażenie, odkrył swój nowy pionowy świat. Skalna zabawa stała się najważniejsza, wszystko inne przestało się liczyć. W tym samym czasie jako członek Hutniczego Klubu Sportowego „Szopienice” trenował podnoszenie ciężarów i odnosił pierwsze sukcesy. Jednak w dniu zawodów pojechał wspinać się na skałki, zatem trener postawił go wtedy przed wyborem: góry albo ciężary. Wybrał góry. Początkowo posługiwał się sprzętem własnej produkcji; zbierał pieniądze, najmując się do malowania kominów, czyszczenia hal fabrycznych; często podejmował prace, których nie chcieliby wykonywać inni. Jego hobby irytowało otoczenie, dopóki nie stał się sławny. Kolejnym etapem w jego karierze było wstąpienie do Klubu Wysokogórskiego w Katowicach. W 1966 roku ukończył kurs taternicki w Morskim Oku, pokonał Zamarłą Turnię i lewy filar Kazalnicy. Potem nastała przerwa we wspinaczce spowodowana odbywaniem zasadniczej służby wojskowej. Dwuletnie zawieszenie powoduje, że wręcz „rzuca się” na tatrzańskie skały. Str. 2 Życie i osiągnięcia Jerzego Kukuczki Bierze udział w pierwszym zimowym przejściu drogi zwanej „Kurtykówką”. W 1971 roku tragicznie ginie w Tatrach wspinaczkowy partner – Piotr Skorupa. oczne Studium Trenerów Alpinizmu. Jego praca dyplomowa nosiła tytuł „Działalność alpinistyczna w subarktycznych Górach Alaska i Górach Świętego Eliasza”. Kolejna zima przynosi kolejne sukcesy. Władze Klubu Wysokogórskiego doceniły osiągnięcia i wytypowały Kukuczkę do uczestniczenia w obozie sportowym w Dolomitach, w których wraz z kolegami poprowadził nową drogę na Torre Trieste. Włosi nazwali ją „diretissima delli Polacci”. Cały zespół został odznaczony za tę wspinaczkę brązowym medalem. Wyprawa w 1976 roku w Hindukusz tak zaabsorbowała Kukuczkę, że zakład jego pracy postanowił dać mu wypowiedzenie. Wyjazd okazał się pechowy, gdyż choroba uniemożliwiła mu udział w atakowaniu Kohe Tez (7015 m), a gdy się wyleczył, koledzy już schodzili ze szczytu. Jego determinacja sprawiła, że wejście powtórzono i tym samym osiągnął rekord wysokości. Od tej pory droga była tylko jedna, jeszcze wyżej. Pierwsza himalajska wyprawa zakończyła się porażką, na Nanga Parbat nie zdołał wejść- z Marianem Piekutowskim osiągnął wówczas wysokość 7950 m, ale dwa lata później zdobył swój pierwszy ośmiotysięcznik – słynną Lhotse, czwartą górę ziemi (8511 m). Podczas jednej ze wypraw na Kukuczkę spadł wielki kamień, mimo poważnego stanu nie przerwał wspinaczki. Po zejściu w doliny spędził sześć dni w szpitalu w Argodo. Lekarze nakazali mu powrót do domu. Kukuczka wrócił, ale do kolegów i wspinania. W 1973 roku wyjechał po raz pierwszy w góry lodowcowe i poprowadził nową drogę na Petit Dru. W następnym roku wyjechał w góry Ameryki Północnej. Tutaj bardzo poważnie się odmroził i zapadł na chorobę wysokościową. Dwa lata później, w 1975 roku, zawarł związek małżeński z Cecylią Ogrodzińską. W podróż poślubną pojechał w Alpy, żona na Mazury. W tym czasie ukończył za- 2 W pamiętnej wyprawie na Everest w 1980 roku nie wziął udziału, ponieważ żona spodziewała się dziecka. Jednak dołączył do kolegów, którzy atakowali szczyt wiosną tego roku. Wspiął się południowym filarem, a we wspinaczce towarzyszył mu Andrzej Czok. W kolejnych trzech latach ilość zdobytych ośmiotysięczników rosła. W 1981 roku zdobył samotnie Makalu (8463 m), a 1982 roku Broad Peak (8047 m), który pokonał z Wojciechem Kurtyką. W kolejnym roku zdobył dwa ośmiotysięczniki – Gasherbrumy I (8068 m) i II (8035 m). Oba szczyty zdobywał z Wojciechem Kurtyką, z którym spędzał dużo czasu. Podczas jednej z rozmów pochwycił pomysł Messnera, aby wejść na wszystkie szczyty powyżej 8000 metrów. W 1985 roku osiągnął Dhaulagiri (8167 m), Cho Oyu (8153 m) i Nanga Parbat (8125 m). W 1986 roku Kukuczka trzy razy pojawił się w Himalajach i Karakorum, w domu był gościem, spędzającym kilka dnia przed kolejną wyprawą. Najpierw wszedł na Kangchenjungę (8598 m), potem w lipcu na K2 w Karakorum i w końcu cztery miesiące później na Manaslu. Str. 3 Życie i osiągnięcia Jerzego Kukuczki Na swoim koncie miał już dwanaście ośmiotysięczników, a Reinhold Messner, wchodząc na Lhotse, zdobył właśnie swój czternasty ośmiotysięcznik. Pozostały do zdobycia Annapurna i Shisha Pangma. Na pierwszy szczyt, niezdobyty jeszcze przez Polaków, udał się zimą 1987 roku. Już od początku wyprawa napotkała na trudności. Z powodu niedopełnienia formalności cofnięto zezwolenie na atakowanie szczytu. Po wielu zabiegach udało się zdobyć nowe pozwolenie. W tym czasie niektóre wyprawy wracały już z zimowych ekspedycji. Ostatecznie szczyt osiągnął Kukuczka razem z Arturem Hajzerem, w lutym 1987 roku. Drugi z nich, potrzebny do „Korony Himalajów” zdobył 18 września tego samego roku. Po powrocie do kraju witano Go jak bohatera. Został przyjęty w Tarnowie przez papieża Jan Pawła II, przyjął gratulacje od ówczesnego prezydenta i premiera, otrzymał nagrodę ministra spraw zagranicznych „Za rozsławianie imienia Polski w świecie”. W plebiscycie Telewizji Polskiej i „Trybuny Ludu” został najlepszym sportowcem 1987 roku. Ponadto został wybrany „Człowiekiem Roku”. Udzielił 3 wielu wywiadów, pisano o Nim artykuły, a Poczta Polska wydała nawet okolicznościowy znaczek. Jednak Kukuczka nie spoczął na laurach i rok później zdobył Annapurnę East. Nadszedł rok 1989. Początkowo planował wyprawę, która miałaby na celu trawersowanie wszystkich wierzchołków Kangchenjungi, ale w końcu cel został zamieniony na mityczną południową ścianę Lhotse. Szczyt ten był uważany za jedno z największych wyzwań alpinizmu. Kilka miesięcy wcześniej spod tej ściany musiał wycofać się sam Reinhold Messner. Ataku, który miał spore szanse powodzenia, dokonał z Kukuczką Ryszard Pawłowski. Wspinali się pewnie i szybko osiągnęli dużą wysokość. 23 października po raz trzeci pod rząd rozbili namioty na wysokości ponad 8000 metrów. Rano ruszyli dalej. Pierwszy wspinał się Kukuczka, do szczytu pozostało niewiele. Odpadł od ściany, lina nie wytrzymała i została przerwana. Po odnalezieniu ciała pochowano Go w lodowej szczelinie, nieopodal miejsca wypadku. Tablica pamiątkowa została umieszczona w Chukhung, w pobliżu południowej ściany Lhotse, a także na Symbolicznym Cmenta- rzu Ofiar Tatr pod Osterwą. Jerzy Kukuczka zginął na ośmiotysięczniku, od którego dokładnie dziesięć lat wcześniej zaczął swoje himalajskie sukcesy. Dziś pamięć Kukuczki oraz pozostałych tragicznie zmarłych na Lhotse upamiętnia kamienny obelisk, stojący u wejścia wsi Chuckung. To właśnie tam, na wysokości ponad 5000 metrów w połowie października z Cecylią, żoną Jerzego Kukuczki oraz jego synem Wojtkiem spotka się przygotowująca dokument o słynnym polskim himalaiście ekipa filmowa ze Śląska. Str. 4 Jerzy Kukuczka we wspomnieniach „Moja znajomość z Jurkiem była bardzo krótka i powierzchowna. Miałam okazję pracować z nim w jednym pokoju. Postrzegałam go jako człowieka bardzo skrytego i małomównego. Chcąc dowiedzieć się czegokolwiek na temat wyprawy, trzeba było używać różnych zabiegów i dyplomacji. Gdy powracał po półrocznej nieobecności, wchodząc do pokoju przywitał się, równocześnie pytając”: Co słychać”, nie mówiąc nic o sobie. Pamiętał o drobnych upominkach dla najbliższych kolegów. Był otwarty na problemy innych ludzi. Natomiast będąc człowiekiem o dużym poczuciu humoru, chętnie opowiadał zabawne przygody i wydarzenia, które mu się przytrafiły. Często coś gubił, zapominał dokumentów i bardzo często go okradali. Swoimi sukcesami nigdy się nie chwalił. Zupełnie nie przywiązywał uwagi do swego wyglądu zewnętrznego. Sprawiał zawsze wrażenie roztargnionego i nieprzytomnego. Lubił „dobrze zjeść”, oczywiście wszystko, co się dało z musztardą, którą pochłaniał w ogromnych ilościach. W okresie stanu wojennego, wykorzystując swoje znajomości, pomagał innym. Śmierć jego była dla mnie i innych kolegów dużym zaskocze- 4 niem i wstrząsem. Wydawało mi się, że jemu nigdy się nic stać nie może. Wiele razy cudem uniknął śmierci. Był człowiekiem szalenie wierzącym i religijnym, ceniącym dom i rodzinę.” wyścigu o zdobycie „Korony Himalajów” zagraża samemu wielkiemu Messnerowi. Zanim to stało się zauważalne wyścig już trwał, może przez Jurka jeszcze nieuświadomiony. Jadwiga Matlińska Był to fascynujący wyścig. Wyścig między Wielkim Zawodowcem, żyjącym z gór, dysponującym nieograniczonymi zasobami pieniędzy, a Jurkiem, zapaleńcem, który musiał się liczyć z każdym dolarem, mozolnie zdobytym, dzieląc bezwzględnie uciekający czas między wyprawy, rodzinę i pracę. Reinhold Messner, aby w jednym sezonie zdobyć dwie góry, wynajmował helikopter, który lądował w pobliżu bazy pod kolejną górą. Kukuczka nie mógł sobie na to pozwolić, a mimo to potrafił zdobywać po trzy szczyty w ciągu roku. Messner wchodził na szczyty na ogół drogami najłatwiejszymi, pierwszych zdobywców. Jurek przeważnie wytyczał drogi nowe lub wspinał się w zimie. Messner potrzebował na zdobycie wszystkich ośmiotysięczników piętnastu lat. Kukuczka tylko dziesięciu. „Mówiono o nim, że góry ma we krwi. To prawda, każdy góral je ma. To jednak nie wystarcza, trzeba być człowiekiem twardym, umiejącym uporać się z niepowodzeniami, a Jurek właśnie takim był. Nie był dzieckiem sukcesu. Swoje zwycięstwa osiągał krok po kroku, nieraz ponosząc porażki i przeżywając trudne chwile. Takiego go pamiętam. Kiedy rozpoczynał swoją karierę, ile problemów musiał rozwiązywać i ile wysiłku włożyć, aby w ogóle wyjechać w Himalaje. Jego sukcesy zostały zauważone przez świat, gdy okazało się, że jest jednym z największych himalaistów świata, a w Nic dziwnego, że gdy Jurek zdobył swój czternasty ośmiotysięcznik Messner w depeszy gratulacyjnej napisał: „Nie jesteś drugi, jesteś wielki” i nie ma wątpliwości, że napisał to szczerze.” Aleksander Pańków Str. 5 Wywiad z Dyrektor Szkoły Jakie znaczenie ma, zdaniem Pani, posiadanie przez szkołę patrona? Posiadanie przez szkołę patrona ma olbrzymie znaczenie wychowawcze. Każdemu człowiekowi, zwłaszcza młodemu, wchodzącemu w dorosłe życie potrzebny jest wzór osobowościowy, postawa godna naśladownictwa, przynosząca wiele cennych wzorców moralnych i etycznych. Najważniejszym celem szkoły jest rozwój osobowości ucznia, pomoc w stawaniu się człowiekiem dojrzałym, gotowym do ponoszenia odpowiedzialności i podejmowania śmiałych decyzji, przedsięwzięć. Szkoły posiadające patronów, wybranych przez siebie, mogą ten cel realizować znacznie skuteczniej. Jakie cechy wielkiego himalaisty ceni Pani najbardziej? Myślę, że najpiękniej o cechach Jerzego Kukuczki powiedziała inna wielka postać polskiego i światowego himalaizmu, która życie oddała górom-Wanda Rutkiewicz, a z której słowami w pełni się utożsamiam: ”uwiarygodnił innym swoją pasję górską poprzez jej kontynuację wtedy, gdy mógł ją przerwać i zacząć żyć wygodnie, czerpiąc korzyści ze swych dokonań. Nie zrobił tego, gdyż wymagania, które stawiał sam sobie były zawsze wysokie, kompromisów wobec nich- 5 żadnych. Znajomi, koledzy, przyjaciele zapamiętali go jako człowieka ogarniętego pasją wspinania się, pokonującego niejednokrotnie nadludzkim wysiłkiem piętrzące się trudności, wytrwałego w postanowieniach, lojalnego, uczciwego, prawdomównego, dobrego organizatora, który umiał stworzyć zespół i poprowadzić, liczącego się ze zdaniem towarzyszy wyprawy, ale również jako człowieka zamkniętego w sobie, nierobiącego niczego dla poklasku”. Czy przygotowania do uroczystości wymagają dużego zaangażowania? Czy są stresujące? Dla mnie są szczególnie stresujące, gdyż mam świadomość, że za efekt końcowy oceniany jest dyrektor, chociaż pracuje na niego wraz ze mną grupa nauczycieli. Do uroczystości nadania szkole imienia przygotowywaliśmy się od dwóch lat. Wycieczki, konkursy, wystawy, apele, projekcje filmu „Zerwana lina”, okolicznościowe lekcje, prace plastyczne i literackie, zajęcia na ściance wspinaczkowej, wszystko poświęcone Jerzemu Kukuczce miały przybliżyć sylwetkę i życie patrona. Zbliża się jednakże moment kulminacyjny. Po podjęciu 23. marca 2009 r. przez Radę Miasta Katowice uchwały o nadaniu naszej szkole imienia przystąpiliśmy do przygotowań uroczystości z tej okazji, wokół których skupiła się szczególnie grupa nauczycieli m.in. p. Krawczyk, p. Filak, p. Hajduga-Kwapisz, p. Małowicz, p.Wittmann-Widera, p. Sowa, p. Kłys-Kidawa, p. Fabijański, p. Bożek oraz uczniowie pracujący nad programem i dekoracją. W przygotowania zaangażowani są również pracownicy obsługi, a szczególnie dziękuję p. konserwatorowi – p. L. Kiełtyce. Im bliżej terminu uroczystości tym stres i zdenerwowanie narastają, gdyż chcemy, by wszystko wypadło możliwie jak najlepiej. Jak Pani chciałaby, aby uczniowie w tym dniu reprezentowali szkołę? Wierzę i liczę na to, że w tym szczególnym dla szkoły dniu, jedynym w jej historii, młodzież mojej szkoły stanie na wysokości zadania, że zachowa się godnie, z powagą dla uczczenia tej doniosłej chwili. Pragnę, aby zewnętrznym wyrazem szacunku dla zaproszonych gości był także odpowiedni strój galowy. Kogo będziemy gościć na uroczystości? Pragnęłam zgromadzić w tym dniu w naszej szkole wszystkich sojuszników szkoły, osoby, z którymi na co dzień współpracujemy, ale przede wszystkim osoby najbliż- Str. 6 Wywiad z Dyrektor Szkoły sze Jerzemu Kukuczce, czyli żonę Cecylię i synów. Zaprosiliśmy przedstawicieli organu prowadzącego i nadzorującego - p. prezydenta i p. kuratora, rektora AWF w Katowicach-uczelni, która także od niedawna nosi imię J. Kukuczki, przewodniczącego Rady Miasta Katowic, przewodniczącego Komisji Edukacji, dyrektorów szkół średnich, szkół podstawowych i przedszkoli w dzielnicy, ks. proboszcza oraz kolegów i przyjaciół naszego patrona. O odprawienie mszy św. za śp. Jerzego Kukuczkę - poprzedzającej uroczystości w szkole - poprosiliśmy Jego Ekscelencję arcybiskupa Damiana Zimonia, który, jeśli czas i obowiązki pozwolą, przybędzie na uroczystość kościelną. Piękne zaproszenia zostały już wystosowane i mamy nadzieję, iż w tym uroczystym dniu osoby za- proszone zaszczycą nas swoją obecnością. Krótka historia szkoły Wcześniej w budynku naszego Gimnazjum mieściła się Szkoła Podstawowa nr 40, która zapoczątkowała swą działalność w roku szkolnym 1991/1992. Oddano wtedy do użytku budynek dydaktyczny nauczania początkowego, gabinet lekarski, świetlicę szkolną, bibliotekę, czytelnię, kuchnię z zapleczem i stołówkę. 2 września 1991 roku nastąpiła inauguracja nowego roku szkolnego oraz uroczyste otwarcie nowej szkoły. W latach 1993-1994 powstały z kolei: sala gimnastyczna, sala do gier, gabinet gimnastyki korekcyjnej oraz galeria. W 1995 roku powstała aula, hala sportowa z magazynem na sprzęt. W 1998 roku szkoła zyskała patrona – wielkiego polskiego Hi6 malaistę rodem z Bogucic, wybranego przez uczniów, nauczycieli i rodziców. Na podstawie uchwały nr XLIX/497/98 Rady Miejskiej Katowic nadano Szkole Podstawowej nr 40 imię Jerzego Kukuczki. W związku z reformą oświaty w 1999 roku w budynku utworzono Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 11, w skład którego weszły Szkoła Podstawowa nr 40 i Gimnazjum nr 10. Po wygaśnięciu Szkoły Podstawowej nr 40 szkoła zaczęła funkcjonować jako Gimnazjum nr 10. Placówka przestała używać dotychczasowego imienia, ponieważ nie zostało jej oficjalnie nadane. Społeczność Gimnazjum nr 10 rozpoczęła kilkuletnie przygotowania do uroczystości nadania szkole imienia Jerzego Kukuczki. W roku szkolnym 2006/2007 przepro wadzo no wśró d uczniów, nauczycieli i rodziców ankietę, mającą na celu wyłonienie patrona szkoły; ankietowani jednomyślnie opowiedzieli się za przeniesieniem imienia wielkiego alpinisty na Gimnazjum nr 10. Zorganizowano spotkania z Grzegorzem Kuśpielem, podróżnikiem i grotołazem. Młodzież uczestniczyła w Rajdzie Górskim J. Kukuczki, odbywającym się w Istebnej i okolicach. W roku szkolnym 2007/2008 przygotowano wniosek do Prezydenta Miasta Katowice w sprawie nadania szkole imienia Str. 7 Krótka historia szkoły Jerzego Kukuczki. Przeprowadzono w ramach godziny wychowawczej zajęcia poświęcone wielkiemu Himalaiście. Odbyły się liczne konkursy, powiązane tematycznie z osobą Patrona: plastyczne, literackie, geograficzne, muzyczne. Uczniowie brali udział w prelekcjach „Na dachach świata”, prowadzonych przez podróżników i alpinistów oraz w Rajdzie Górskim imienia Jerzego Kukuczki. W roku szkolnym 2008/2009 gimnazjaliści po raz kolejny wzięli udział w Rajdzie Górskim do Istebnej i w spotkaniach, poświęconych tematyce górskiej. Przeprowadzono cykl lekcji o osiągnięciach Jerzego Kukuczki. Przeprowadzono liczne konkursy, wśród nich: na najładniejszą makietę Himalajów, fotograficzny, plastyczny, literacki, quiz ogólnoszkolny. Ponadto Przewodnicząca Rady Pedagogicznej— Dyrektor Szkoły Pani Joanna Grabania i przedstawiciele Samorządu Uczniowskiego uczestniczyli dnia 23 marca 2009 roku w posiedzeniu Rady Miasta Katowice, na którym podjęto uchwałę nr XXXIX/791/09 w sprawie nadania Gimnazjum nr 10 imienia Jerzego Kukuczki. W roku 2009/2010 trwa akcja „I ty możesz zbudować Himalaje” i ostatnie przygotowania do wielkiej uroczystości. Jerzy Kukuczka o sobie Co jest dla mnie najważniejsze w życiu? Odpowiem szczerze: Góry. Kim jestem? Gdybym mieszkał na Zachodzie, nazwałbym się zawodowym alpinistą. Góry to dla mnie ciągła rozmowa ze sobą. Pójdę dalej czy nie? Czy stać mnie jeszcze na to? To są przeżycia, dla których tu jestem. Nigdy nie umiałem pogodzić się z tym, żeby wracać z niczym. Zawsze próbowałem jeszcze raz, czasem nawet wbrew logice, ale zgodnie z jakimś wewnętrznym przekonaniem. 7 W momencie, kiedy staje się na wierzchołku, nie ma wybuchu szczęścia. Szczęście przezywa się, gdy wszystko pozostaje jeszcze przed tobą, kiedy wiesz, ze do celu masz jeszcze kilkadziesiąt metrów, gdy jesteś tuż przed. To właśnie jest czas szczęścia. Nie mam odpowiedzi na uparcie przez wielu stawiane pytanie o sens wypraw w wysokie góry. Nigdy nie odczuwałem potrzeby podobnej definicji. Szedłem w góry i pokonywałem je. To wszystko. Jestem człowiekiem bardzo wierzącym. Ta kilkudniowa walka z górą dostarczyła mi wielu niezwykłych doznań, które można by nazwać wspaniałą głęboką modlitwą. W górach modlitwa jest bardziej naturalna, łatwiejsza. Góry potęgują doznania. Widziałem w górach ludzi, którzy nigdy nie chodzili do kościoła. A tam się modlili. W ciągu miesiąca intensywnego życia w górach przeżywa się kilka lat. To zajęcie dla ludzi zachłannych na życie. Str. 8 Młodzież o Kukuczce „Jerzy Kukuczka jest naszym wybitnym patronem, jako pierwszy zdobył wszystkie ośmiotysięczniki. Zdobył uznanie Reinholda Messnera. Udowadnia nam, że trzeba podejmować ryzyko, aby wielkiego coś w życiu osiągnąć. Pokazał nam szczyty swoich marzeń. Jego pasją już w młodości było zdobywanie gór, choć miał żonę i dzieci. Dzięki zawziętości i uporowi udało mu się podjąć najważniejszą decyzję w życiu. Nie wiedział, co mu los przyniesie. Bóg go chronił…” „Uważam, ze każde nasze hobby przyczynia się do kształtowania naszego charakteru również przez to, że właśnie dzięki niemu zdobywamy bardzo wiele umiejętności, których niekoniecznie mielibyśmy możliwość nauczyć się poprzez czynności codzienne. Bo gdzie moglibyśmy nauczyć się jak to jest, kiedy wreszcie po mozolnej drodze dotrze się na szczyt góry, gdzie indziej byłoby nam dane doświadczyć tego bezgranicznego szczęścia i tryumfu niż właśnie podczas prawdziwej wspinaczki. Możemy wierzyć, że te doznania towarzyszyły naszemu patronowi, wybitnemu człowiekowi- Jerzemu Kukuczce. On jak nikt pokochał góry i zapragnął być w nich na zawsze. Każda kolejna wyprawa, 8 była nowym doświadczeniem i sprawdzianem samego siebie.” „Warto ciężko pracować, aby urzeczywistnić i spełnić swoje cele życiowe, ponieważ później może nam to przynieść wiele korzyści. Sława, pieniądze, rozpoznawalność na całym świecie , to tylko niektóre z plusów spełniania swoich czasami najskrytszych marzeń. Jerzy Kukuczka nawet nie pomyślał o tej sławie ,która może go spotkać, gdy zacznie w tak wspaniały sposób zdobywać piękne, lecz bardzo niebezpieczne szczyty górskie.” „Jerzy Kukuczka nie rezygnował, nie poddawał się, starał się walczyć ze słabościami. My również powinniśmy tacy być, bo jeżeli na czymś bardzo nam zależy, to musimy pokonywać wszystkie przeciwności losu. Walka z trudnościami kształtuje nasz charakter, stajemy się silniejsi, odważniejsi, odporniejsi na przeszkody, które mogą nas spotkać w życiu.” „Jerzy Kukuczka z całą pewnością stał się dla mnie autorytetem. Jego siła, ambicja i konsekwencja w działaniu zasługują na podziw. Życie Jerzego Kukuczki z całą pewnością nie było łatwe. Realizacja życiowej pasji w trudnych warunkach klimatycznych ukształtowała człowieka twardego, mocnego. I chociaż realizację swoich marzeń przypłacił życiem, to jednak dał nam przykład, że można osiągnąć wytyczone sobie cele.” „Czyny Jerzego Kukuczki mogą uświadomić nam, że w życiu należy z całą stanowczością analizować swoje wcześniejsze błędy, aby wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość. Doświadczenie może być źródłem mądrości. "Żyj i nie przestawaj marzyć".”