Gazetka nr 2- 2009 poprawione - Gimnazjum Nr 10 w Katowicach

Transkrypt

Gazetka nr 2- 2009 poprawione - Gimnazjum Nr 10 w Katowicach
Data wydania: 17.11.2009
Rok 2009 Numer 2
Strzał w 10!
Życie i osiągnięcia Jerzego Kukuczki
W tym numerze:
Sylwetka patrona
1
Kukuczka we
wspomnieniach
4
Wywiad z Dyrektor Szkoły 5
Krótka historia szkoły
6
Kukuczka o sobie
7
Młodzież o Kukuczce
8
Najwybitniejszy himalaista naszych czasów
przyszedł na świat 24
marca 1948 roku w Katowicach – Bogucicach,
przy ulicy Markiefki 94.
Jego rodzice pochodzili z
Istebnej, leżącej w Beskidzie Śląskim. Kukuczka, mówiąc o swoim rodowodzie, podkreślał, że
urodził się wprawdzie w
typowym śląskim familoku, ale z rodziców beskidzkich górali.
W szkole miewał oceny
„rozmaite”, ale z wychowania fizycznego i geografii bardzo dobre. Po
ukończeniu Szkoły Podstawowej nr 12 rozpoczął naukę w wieczorowej szkole zawodowej,
znajdującej się przy katowickich Zakładach Wytwórczych Urządzeń Sygnalizacyjnych, w których również pracował.
Przyszedł czas na skrystalizowanie zainteresowań. 4 września 1965
roku kolega – harcerz
1
namówił go na wyjazd
w skałki, do Podlesic.
Wyprawa wywarła na
Nim ogromne wrażenie, odkrył swój nowy
pionowy świat. Skalna
zabawa stała się najważniejsza, wszystko
inne przestało się liczyć. W tym samym
czasie jako członek
Hutniczego Klubu Sportowego „Szopienice”
trenował podnoszenie
ciężarów i odnosił
pierwsze sukcesy. Jednak w dniu zawodów
pojechał wspinać się
na skałki, zatem trener
postawił go wtedy
przed wyborem: góry
albo ciężary. Wybrał
góry.
Początkowo posługiwał
się sprzętem własnej
produkcji; zbierał pieniądze, najmując się
do malowania kominów, czyszczenia hal
fabrycznych; często
podejmował prace, których nie chcieliby wykonywać inni. Jego hobby
irytowało otoczenie,
dopóki nie stał się
sławny.
Kolejnym etapem w
jego karierze było wstąpienie do Klubu Wysokogórskiego w Katowicach. W 1966 roku
ukończył kurs taternicki w Morskim Oku, pokonał Zamarłą Turnię i
lewy filar Kazalnicy.
Potem nastała przerwa
we wspinaczce spowodowana odbywaniem
zasadniczej służby wojskowej. Dwuletnie zawieszenie powoduje, że
wręcz „rzuca się” na
tatrzańskie skały.
Str. 2
Życie i osiągnięcia Jerzego Kukuczki
Bierze udział w pierwszym zimowym przejściu drogi zwanej
„Kurtykówką”. W 1971 roku tragicznie ginie w Tatrach wspinaczkowy partner – Piotr Skorupa.
oczne Studium Trenerów Alpinizmu. Jego praca dyplomowa nosiła tytuł „Działalność alpinistyczna
w subarktycznych Górach Alaska i
Górach Świętego Eliasza”.
Kolejna zima przynosi kolejne
sukcesy. Władze Klubu Wysokogórskiego doceniły osiągnięcia i
wytypowały Kukuczkę do uczestniczenia w obozie sportowym w
Dolomitach, w których wraz z kolegami poprowadził nową drogę
na Torre Trieste. Włosi nazwali ją
„diretissima delli Polacci”. Cały
zespół został odznaczony za tę
wspinaczkę brązowym medalem.
Wyprawa w 1976 roku w Hindukusz tak zaabsorbowała Kukuczkę, że zakład jego pracy postanowił dać mu wypowiedzenie. Wyjazd okazał się pechowy, gdyż
choroba uniemożliwiła mu udział
w atakowaniu Kohe Tez (7015
m), a gdy się wyleczył, koledzy już
schodzili ze szczytu. Jego determinacja sprawiła, że wejście powtórzono i tym samym osiągnął rekord wysokości. Od tej pory droga
była tylko jedna, jeszcze wyżej.
Pierwsza himalajska wyprawa
zakończyła się porażką, na Nanga
Parbat nie zdołał wejść- z Marianem Piekutowskim osiągnął wówczas wysokość 7950 m, ale dwa
lata później zdobył swój pierwszy
ośmiotysięcznik – słynną Lhotse,
czwartą górę ziemi (8511 m).
Podczas jednej ze wypraw na Kukuczkę spadł wielki kamień, mimo poważnego stanu nie przerwał wspinaczki. Po zejściu w doliny spędził sześć dni w szpitalu w
Argodo. Lekarze nakazali mu powrót do domu. Kukuczka wrócił,
ale do kolegów i wspinania.
W 1973 roku wyjechał po raz
pierwszy w góry lodowcowe i poprowadził nową drogę na Petit
Dru. W następnym roku wyjechał
w góry Ameryki Północnej. Tutaj
bardzo poważnie się odmroził i
zapadł na chorobę wysokościową.
Dwa lata później, w 1975 roku,
zawarł związek małżeński z Cecylią Ogrodzińską. W podróż poślubną pojechał w Alpy, żona na Mazury. W tym czasie ukończył za-
2
W pamiętnej wyprawie na Everest w 1980 roku nie wziął
udziału, ponieważ żona spodziewała się dziecka. Jednak dołączył do kolegów, którzy atakowali szczyt wiosną tego roku.
Wspiął się południowym filarem,
a we wspinaczce towarzyszył mu
Andrzej Czok. W kolejnych
trzech latach ilość zdobytych
ośmiotysięczników rosła. W
1981 roku zdobył samotnie Makalu (8463 m), a 1982 roku
Broad Peak (8047 m), który
pokonał z Wojciechem Kurtyką.
W kolejnym roku zdobył dwa
ośmiotysięczniki – Gasherbrumy
I (8068 m) i II (8035 m). Oba
szczyty zdobywał z Wojciechem
Kurtyką, z którym spędzał dużo
czasu. Podczas jednej z rozmów
pochwycił pomysł Messnera,
aby wejść na wszystkie szczyty
powyżej 8000 metrów. W 1985
roku osiągnął Dhaulagiri (8167
m), Cho Oyu (8153 m) i Nanga
Parbat (8125 m). W 1986 roku
Kukuczka trzy razy pojawił się w
Himalajach i Karakorum, w domu był gościem, spędzającym
kilka dnia przed kolejną wyprawą. Najpierw wszedł na Kangchenjungę (8598 m), potem w
lipcu na K2 w Karakorum i w
końcu cztery miesiące później
na Manaslu.
Str. 3
Życie i osiągnięcia Jerzego Kukuczki
Na swoim koncie miał już dwanaście ośmiotysięczników, a
Reinhold Messner, wchodząc na
Lhotse, zdobył właśnie swój
czternasty ośmiotysięcznik.
Pozostały do zdobycia Annapurna i Shisha Pangma. Na pierwszy szczyt, niezdobyty jeszcze
przez Polaków, udał się zimą
1987 roku. Już od początku wyprawa napotkała na trudności. Z
powodu niedopełnienia formalności cofnięto zezwolenie na
atakowanie szczytu. Po wielu
zabiegach udało się zdobyć nowe pozwolenie. W tym czasie
niektóre wyprawy wracały już z
zimowych ekspedycji. Ostatecznie szczyt osiągnął Kukuczka
razem z Arturem Hajzerem, w
lutym 1987 roku. Drugi z nich,
potrzebny do „Korony Himalajów” zdobył 18 września tego
samego roku.
Po powrocie do kraju witano Go
jak bohatera. Został przyjęty w
Tarnowie przez papieża Jan
Pawła II, przyjął gratulacje od
ówczesnego prezydenta i premiera, otrzymał nagrodę ministra spraw zagranicznych „Za
rozsławianie imienia Polski w
świecie”. W plebiscycie Telewizji
Polskiej i „Trybuny Ludu” został
najlepszym sportowcem 1987
roku. Ponadto został wybrany
„Człowiekiem Roku”. Udzielił
3
wielu wywiadów, pisano o Nim
artykuły, a Poczta Polska wydała
nawet okolicznościowy znaczek.
Jednak Kukuczka nie spoczął
na laurach i rok później zdobył
Annapurnę East. Nadszedł rok
1989. Początkowo planował
wyprawę, która miałaby na celu
trawersowanie wszystkich wierzchołków Kangchenjungi, ale w
końcu cel został zamieniony na
mityczną południową ścianę
Lhotse. Szczyt ten był uważany
za jedno z największych wyzwań
alpinizmu. Kilka miesięcy wcześniej spod tej ściany musiał wycofać się sam Reinhold
Messner.
Ataku, który miał spore szanse
powodzenia, dokonał z Kukuczką Ryszard Pawłowski. Wspinali
się pewnie i szybko osiągnęli
dużą wysokość. 23 października
po raz trzeci pod rząd rozbili
namioty na wysokości ponad
8000 metrów. Rano ruszyli dalej. Pierwszy wspinał się Kukuczka, do szczytu pozostało niewiele. Odpadł od ściany, lina nie
wytrzymała i została przerwana.
Po odnalezieniu ciała pochowano Go w lodowej szczelinie, nieopodal miejsca wypadku. Tablica pamiątkowa została umieszczona w Chukhung, w pobliżu
południowej ściany Lhotse, a
także na Symbolicznym Cmenta-
rzu Ofiar Tatr pod Osterwą. Jerzy Kukuczka zginął na ośmiotysięczniku, od którego dokładnie
dziesięć lat wcześniej zaczął
swoje himalajskie sukcesy.
Dziś pamięć Kukuczki oraz pozostałych tragicznie zmarłych na
Lhotse upamiętnia kamienny
obelisk, stojący u wejścia wsi
Chuckung. To właśnie tam, na
wysokości ponad 5000 metrów
w połowie października z Cecylią, żoną Jerzego Kukuczki oraz
jego synem Wojtkiem spotka się
przygotowująca dokument o
słynnym polskim himalaiście
ekipa filmowa ze Śląska.
Str. 4
Jerzy Kukuczka we wspomnieniach
„Moja znajomość z Jurkiem była
bardzo krótka i powierzchowna.
Miałam okazję pracować z nim
w jednym pokoju. Postrzegałam
go jako człowieka bardzo skrytego i małomównego. Chcąc
dowiedzieć się czegokolwiek na
temat wyprawy, trzeba było używać różnych zabiegów i dyplomacji. Gdy powracał po półrocznej nieobecności, wchodząc do
pokoju przywitał się, równocześnie pytając”: Co słychać”, nie
mówiąc nic o sobie. Pamiętał o
drobnych upominkach dla najbliższych kolegów. Był otwarty
na problemy innych ludzi.
Natomiast będąc człowiekiem o
dużym poczuciu humoru, chętnie opowiadał zabawne przygody i wydarzenia, które mu się
przytrafiły. Często coś gubił, zapominał dokumentów i bardzo
często go okradali. Swoimi sukcesami nigdy się nie chwalił.
Zupełnie nie przywiązywał uwagi do swego wyglądu zewnętrznego. Sprawiał zawsze wrażenie
roztargnionego i nieprzytomnego. Lubił „dobrze zjeść”, oczywiście wszystko, co się dało z
musztardą, którą pochłaniał w
ogromnych ilościach.
W okresie stanu wojennego,
wykorzystując swoje znajomości, pomagał innym.
Śmierć jego była dla mnie i innych kolegów dużym zaskocze-
4
niem i wstrząsem. Wydawało mi
się, że jemu nigdy się nic stać nie
może. Wiele razy cudem uniknął
śmierci. Był człowiekiem szalenie
wierzącym i religijnym, ceniącym
dom i rodzinę.”
wyścigu o zdobycie „Korony Himalajów” zagraża samemu wielkiemu Messnerowi. Zanim to stało się zauważalne wyścig już
trwał, może przez Jurka jeszcze
nieuświadomiony.
Jadwiga Matlińska
Był to fascynujący wyścig. Wyścig
między Wielkim Zawodowcem,
żyjącym z gór, dysponującym nieograniczonymi zasobami pieniędzy, a Jurkiem, zapaleńcem, który musiał się liczyć z każdym dolarem, mozolnie zdobytym, dzieląc bezwzględnie uciekający czas
między wyprawy, rodzinę i pracę.
Reinhold Messner, aby w jednym
sezonie zdobyć dwie góry, wynajmował helikopter, który lądował
w pobliżu bazy pod kolejną górą.
Kukuczka nie mógł sobie na to
pozwolić, a mimo to potrafił zdobywać po trzy szczyty w ciągu roku. Messner wchodził na szczyty
na ogół drogami najłatwiejszymi,
pierwszych zdobywców. Jurek
przeważnie wytyczał drogi nowe
lub wspinał się w zimie. Messner
potrzebował na zdobycie wszystkich ośmiotysięczników piętnastu
lat. Kukuczka tylko dziesięciu.
„Mówiono o nim, że góry ma we
krwi. To prawda, każdy góral je
ma. To jednak nie wystarcza,
trzeba być człowiekiem twardym,
umiejącym uporać się z niepowodzeniami, a Jurek właśnie takim
był. Nie był dzieckiem sukcesu.
Swoje zwycięstwa osiągał krok po
kroku, nieraz ponosząc porażki i
przeżywając trudne chwile. Takiego go pamiętam. Kiedy rozpoczynał swoją karierę, ile problemów
musiał rozwiązywać i ile wysiłku
włożyć, aby w ogóle wyjechać w
Himalaje. Jego sukcesy zostały
zauważone przez świat, gdy okazało się, że jest jednym z największych himalaistów świata, a w
Nic dziwnego, że gdy Jurek zdobył
swój czternasty ośmiotysięcznik
Messner w depeszy gratulacyjnej
napisał: „Nie jesteś drugi, jesteś
wielki” i nie ma wątpliwości, że
napisał to szczerze.”
Aleksander Pańków
Str. 5
Wywiad z Dyrektor Szkoły
Jakie znaczenie ma, zdaniem Pani, posiadanie przez szkołę patrona?
Posiadanie przez szkołę patrona
ma olbrzymie znaczenie wychowawcze. Każdemu człowiekowi,
zwłaszcza młodemu, wchodzącemu w dorosłe życie potrzebny jest
wzór osobowościowy, postawa
godna naśladownictwa, przynosząca wiele cennych wzorców
moralnych i etycznych. Najważniejszym celem szkoły jest rozwój
osobowości ucznia, pomoc w stawaniu się człowiekiem dojrzałym,
gotowym do ponoszenia odpowiedzialności i podejmowania śmiałych decyzji, przedsięwzięć. Szkoły
posiadające patronów, wybranych
przez siebie, mogą ten cel realizować znacznie skuteczniej.
Jakie cechy wielkiego himalaisty
ceni Pani najbardziej?
Myślę, że najpiękniej o cechach
Jerzego Kukuczki powiedziała
inna wielka postać polskiego i
światowego himalaizmu, która
życie oddała górom-Wanda Rutkiewicz, a z której słowami w pełni się utożsamiam: ”uwiarygodnił
innym swoją pasję górską poprzez jej kontynuację wtedy, gdy
mógł ją przerwać i zacząć żyć wygodnie, czerpiąc korzyści ze
swych dokonań. Nie zrobił tego,
gdyż wymagania, które stawiał
sam sobie były zawsze wysokie,
kompromisów wobec nich-
5
żadnych. Znajomi, koledzy,
przyjaciele zapamiętali go jako
człowieka ogarniętego pasją
wspinania się, pokonującego
niejednokrotnie nadludzkim
wysiłkiem piętrzące się trudności, wytrwałego w postanowieniach, lojalnego, uczciwego,
prawdomównego, dobrego organizatora, który umiał stworzyć zespół i poprowadzić, liczącego się ze zdaniem towarzyszy
wyprawy, ale również jako człowieka zamkniętego w sobie,
nierobiącego niczego dla poklasku”.
Czy przygotowania do uroczystości wymagają dużego zaangażowania? Czy są stresujące?
Dla mnie są szczególnie stresujące, gdyż mam świadomość,
że za efekt końcowy oceniany
jest dyrektor, chociaż pracuje
na niego wraz ze mną grupa
nauczycieli. Do uroczystości
nadania szkole imienia przygotowywaliśmy się od dwóch lat.
Wycieczki, konkursy, wystawy,
apele, projekcje filmu
„Zerwana lina”, okolicznościowe lekcje, prace plastyczne i
literackie, zajęcia na ściance
wspinaczkowej, wszystko poświęcone Jerzemu Kukuczce
miały przybliżyć sylwetkę i życie
patrona. Zbliża się jednakże
moment kulminacyjny. Po podjęciu 23. marca 2009 r. przez
Radę Miasta Katowice uchwały o
nadaniu naszej szkole imienia
przystąpiliśmy do przygotowań
uroczystości z tej okazji, wokół
których skupiła się szczególnie
grupa nauczycieli m.in. p. Krawczyk, p. Filak, p. Hajduga-Kwapisz,
p. Małowicz, p.Wittmann-Widera,
p. Sowa, p. Kłys-Kidawa, p. Fabijański, p. Bożek oraz uczniowie
pracujący nad programem i dekoracją. W przygotowania zaangażowani są również pracownicy obsługi, a szczególnie dziękuję p. konserwatorowi – p. L. Kiełtyce. Im
bliżej terminu uroczystości tym
stres i zdenerwowanie narastają,
gdyż chcemy, by wszystko wypadło możliwie jak najlepiej.
Jak Pani chciałaby, aby uczniowie
w tym dniu reprezentowali szkołę?
Wierzę i liczę na to, że w tym
szczególnym dla szkoły dniu, jedynym w jej historii, młodzież mojej
szkoły stanie na wysokości zadania, że zachowa się godnie, z powagą dla uczczenia tej doniosłej
chwili. Pragnę, aby zewnętrznym
wyrazem szacunku dla zaproszonych gości był także odpowiedni
strój galowy.
Kogo będziemy gościć na uroczystości?
Pragnęłam zgromadzić w tym dniu
w naszej szkole wszystkich sojuszników szkoły, osoby, z którymi na
co dzień współpracujemy, ale
przede wszystkim osoby najbliż-
Str. 6
Wywiad z Dyrektor Szkoły
sze Jerzemu Kukuczce, czyli żonę
Cecylię i synów. Zaprosiliśmy
przedstawicieli organu prowadzącego i nadzorującego - p. prezydenta i p. kuratora, rektora AWF
w Katowicach-uczelni, która także od niedawna nosi imię J. Kukuczki, przewodniczącego Rady
Miasta Katowic, przewodniczącego Komisji Edukacji, dyrektorów
szkół średnich, szkół podstawowych i przedszkoli w dzielnicy, ks.
proboszcza oraz kolegów i przyjaciół naszego patrona. O odprawienie mszy św. za śp. Jerzego
Kukuczkę - poprzedzającej uroczystości w szkole - poprosiliśmy
Jego Ekscelencję arcybiskupa
Damiana Zimonia, który, jeśli
czas i obowiązki pozwolą, przybędzie na uroczystość kościelną.
Piękne zaproszenia zostały już
wystosowane i mamy nadzieję, iż
w tym uroczystym dniu osoby za-
proszone zaszczycą nas swoją
obecnością.
Krótka historia szkoły
Wcześniej w budynku naszego
Gimnazjum mieściła się Szkoła
Podstawowa nr 40, która zapoczątkowała swą działalność w
roku szkolnym 1991/1992. Oddano wtedy do użytku budynek
dydaktyczny nauczania początkowego, gabinet lekarski, świetlicę
szkolną, bibliotekę, czytelnię,
kuchnię z zapleczem i stołówkę.
2 września 1991 roku nastąpiła
inauguracja nowego roku szkolnego oraz uroczyste otwarcie nowej szkoły. W latach 1993-1994
powstały z kolei: sala gimnastyczna, sala do gier, gabinet gimnastyki korekcyjnej oraz galeria. W
1995 roku powstała aula, hala
sportowa z magazynem na
sprzęt.
W 1998 roku szkoła zyskała patrona – wielkiego polskiego Hi6
malaistę rodem z Bogucic, wybranego przez uczniów, nauczycieli i
rodziców. Na podstawie uchwały
nr XLIX/497/98 Rady Miejskiej
Katowic nadano Szkole Podstawowej nr 40 imię Jerzego Kukuczki.
W związku z reformą oświaty w
1999 roku w budynku utworzono
Zespół Szkół Ogólnokształcących
nr 11, w skład którego weszły
Szkoła Podstawowa nr 40 i Gimnazjum nr 10. Po wygaśnięciu
Szkoły Podstawowej nr 40 szkoła
zaczęła funkcjonować jako Gimnazjum nr 10. Placówka przestała używać dotychczasowego imienia, ponieważ nie zostało jej oficjalnie nadane.
Społeczność Gimnazjum nr 10
rozpoczęła kilkuletnie przygotowania do uroczystości nadania
szkole imienia Jerzego Kukuczki.
W roku szkolnym 2006/2007
przepro wadzo no
wśró d
uczniów, nauczycieli i rodziców
ankietę, mającą na celu wyłonienie patrona szkoły; ankietowani jednomyślnie opowiedzieli
się za przeniesieniem imienia
wielkiego alpinisty na Gimnazjum nr 10. Zorganizowano spotkania z Grzegorzem Kuśpielem, podróżnikiem i grotołazem.
Młodzież uczestniczyła w Rajdzie Górskim J. Kukuczki, odbywającym się w Istebnej i okolicach.
W roku szkolnym 2007/2008
przygotowano wniosek do Prezydenta Miasta Katowice w
sprawie nadania szkole imienia
Str. 7
Krótka historia szkoły
Jerzego Kukuczki. Przeprowadzono w ramach godziny wychowawczej zajęcia poświęcone wielkiemu Himalaiście. Odbyły się liczne
konkursy, powiązane tematycznie z osobą Patrona: plastyczne,
literackie, geograficzne, muzyczne. Uczniowie brali udział w prelekcjach „Na dachach świata”,
prowadzonych przez podróżników
i alpinistów oraz w Rajdzie Górskim imienia Jerzego Kukuczki.
W roku szkolnym 2008/2009
gimnazjaliści po raz kolejny wzięli
udział w Rajdzie Górskim do
Istebnej i w spotkaniach, poświęconych tematyce górskiej. Przeprowadzono cykl lekcji o osiągnięciach Jerzego Kukuczki. Przeprowadzono liczne konkursy,
wśród nich: na najładniejszą makietę Himalajów, fotograficzny,
plastyczny, literacki, quiz ogólnoszkolny.
Ponadto Przewodnicząca Rady
Pedagogicznej— Dyrektor Szkoły
Pani Joanna Grabania i przedstawiciele Samorządu Uczniowskiego uczestniczyli dnia 23
marca 2009 roku w posiedzeniu Rady Miasta Katowice, na
którym podjęto uchwałę nr XXXIX/791/09 w sprawie nadania
Gimnazjum nr 10 imienia Jerzego Kukuczki.
W roku 2009/2010 trwa akcja
„I ty możesz zbudować Himalaje” i ostatnie przygotowania do
wielkiej uroczystości.
Jerzy Kukuczka o sobie
Co jest dla mnie najważniejsze w
życiu? Odpowiem szczerze: Góry.
Kim jestem? Gdybym mieszkał
na Zachodzie, nazwałbym się
zawodowym alpinistą.
Góry to dla mnie ciągła rozmowa
ze sobą. Pójdę dalej czy nie? Czy
stać mnie jeszcze na to? To są
przeżycia, dla których tu jestem.
Nigdy nie umiałem pogodzić się z
tym, żeby wracać z niczym. Zawsze próbowałem jeszcze raz, czasem nawet wbrew logice, ale
zgodnie z jakimś wewnętrznym
przekonaniem.
7
W momencie, kiedy staje się na
wierzchołku, nie ma wybuchu
szczęścia. Szczęście przezywa
się, gdy wszystko pozostaje jeszcze przed tobą, kiedy wiesz, ze
do celu masz jeszcze kilkadziesiąt metrów, gdy jesteś tuż
przed. To właśnie jest czas
szczęścia.
Nie mam odpowiedzi na uparcie
przez wielu stawiane pytanie o
sens wypraw w wysokie góry.
Nigdy nie odczuwałem potrzeby
podobnej definicji. Szedłem w
góry i pokonywałem je. To
wszystko.
Jestem człowiekiem bardzo wierzącym. Ta kilkudniowa walka z
górą dostarczyła mi wielu niezwykłych doznań, które można by
nazwać wspaniałą głęboką modlitwą. W górach modlitwa jest bardziej naturalna, łatwiejsza. Góry
potęgują doznania. Widziałem w
górach ludzi, którzy nigdy nie
chodzili do kościoła. A tam się
modlili.
W ciągu miesiąca intensywnego
życia w górach przeżywa się kilka
lat. To zajęcie dla ludzi zachłannych na życie.
Str. 8
Młodzież o Kukuczce
„Jerzy
Kukuczka jest naszym
wybitnym patronem, jako pierwszy zdobył wszystkie ośmiotysięczniki. Zdobył uznanie Reinholda Messnera.
Udowadnia
nam, że trzeba podejmować ryzyko, aby wielkiego coś w życiu
osiągnąć. Pokazał nam szczyty
swoich marzeń. Jego pasją już w
młodości było zdobywanie gór,
choć miał żonę i dzieci. Dzięki
zawziętości i uporowi udało mu
się podjąć najważniejszą decyzję
w życiu. Nie wiedział, co mu los
przyniesie. Bóg go chronił…”
„Uważam, ze każde nasze
hobby przyczynia się do kształtowania naszego charakteru również przez to, że właśnie dzięki
niemu zdobywamy bardzo wiele
umiejętności, których niekoniecznie mielibyśmy możliwość nauczyć się poprzez czynności codzienne. Bo gdzie moglibyśmy
nauczyć się jak to jest, kiedy
wreszcie po mozolnej drodze dotrze się na szczyt góry, gdzie indziej byłoby nam dane doświadczyć tego bezgranicznego szczęścia i tryumfu niż właśnie podczas prawdziwej wspinaczki. Możemy wierzyć, że te doznania towarzyszyły naszemu patronowi,
wybitnemu człowiekowi- Jerzemu
Kukuczce. On jak nikt pokochał
góry i zapragnął być w nich na
zawsze. Każda kolejna wyprawa,
8
była nowym doświadczeniem i
sprawdzianem samego siebie.”
„Warto ciężko pracować, aby
urzeczywistnić i spełnić swoje
cele życiowe, ponieważ później
może nam to przynieść wiele korzyści. Sława, pieniądze, rozpoznawalność na całym świecie , to
tylko niektóre z plusów spełniania swoich czasami najskrytszych
marzeń. Jerzy Kukuczka nawet
nie pomyślał o tej sławie ,która
może go spotkać, gdy zacznie w
tak wspaniały sposób zdobywać
piękne, lecz bardzo niebezpieczne szczyty górskie.”
„Jerzy Kukuczka nie rezygnował,
nie poddawał się, starał się walczyć ze słabościami. My również
powinniśmy tacy być, bo jeżeli na
czymś bardzo nam zależy, to musimy pokonywać wszystkie przeciwności losu. Walka z trudnościami kształtuje nasz charakter,
stajemy się silniejsi, odważniejsi,
odporniejsi na przeszkody, które
mogą nas spotkać w życiu.”
„Jerzy Kukuczka z całą pewnością stał się dla mnie autorytetem. Jego siła, ambicja i konsekwencja w działaniu zasługują na
podziw. Życie Jerzego Kukuczki z
całą pewnością nie było łatwe.
Realizacja życiowej pasji w trudnych warunkach klimatycznych
ukształtowała człowieka twardego, mocnego. I chociaż realizację
swoich marzeń przypłacił życiem,
to jednak dał nam przykład, że
można osiągnąć wytyczone sobie
cele.”
„Czyny Jerzego Kukuczki mogą
uświadomić nam, że w życiu należy z całą stanowczością analizować swoje wcześniejsze błędy,
aby wyciągnąć z nich wnioski na
przyszłość. Doświadczenie może
być źródłem mądrości. "Żyj i nie
przestawaj marzyć".”