Interpretacja
Transkrypt
Interpretacja
horyzonty polonistyki Interpretacja z maturà w tle Pomys∏odawcy nowej matury, a byli nimi – przypomnijmy – sami nauczyciele, za∏o˝yli, ˝e jeÊli ustalone zostanà nowe zasady egzaminu, to zmiana procesu nauczania nastàpi samoistnie. Za∏o˝enie doÊç idealistyczne i ryzykowne z tej tak˝e przyczyny, ˝e sugeruje nauczanie „pod matur´”. ■ EWA JASKÓ¸A J eÊli, po latach dyskusji i sporów, dobrze rozumiem intencje zmian modelu egzaminu maturalnego, to z j´zyka polskiego polega ona na sprawdzeniu umiej´tnoÊci prezentowania samodzielnie zdobytej wiedzy, umiej´tnoÊci czytania ze zrozumieniem tekstu popularnonaukowego lub filozoficznego oraz umiej´tnoÊci analizy i interpretacji tekstu literackiego. Samodzielna interpretacja jest w gruncie rzeczy obligatoryjnym wprowadzeniem tzw. „tematu czwartego”, który od poczàtku lat 90. funkcjonuje jako jeden z tematów do wyboru. Nie ukrywam, ˝e ten element egzaminu, który spotyka si´ z niech´cià du˝ej cz´Êci Êrodowiska nauczycielskiego, uwa˝am za najtrafniejszy. Umiej´tnoÊci a wiedza Umiej´tnoÊç interpretacji jest pochodnà operatywnoÊci wiedzy ucznia Nie ma bowiem umiej´tnoÊci bez wiedzy, podobnie jak sama wiedza, bez umiej´tnoÊci jej wykorzystania jest po prostu bezu˝yteczna. Proces dydaktyczny powinien byç zatem zorganizowany tak, by na ka˝dej lekcji uczeƒ mia∏ okazj´ czytania, analizowania i interpretowania utworu literackiego, by móg∏ syntetyzowaç zdobywa- 3/2004 nà wiedz´, a tak˝e nauczy∏ si´ przechodzenia od tekstu do kontekstu. W ten sposób uczeƒ na lekcji zbiera „materia∏” do uogólnieƒ dotyczàcych np. programu poetyckiego, pràdów, konwencji, w których utwór jest realizowany, zadaƒ literatury wyznaczanych przez ró˝ne epoki i ró˝nie rozumianych przez pisarzy kolejnych czasów. A zatem podstaw´ powodzenia ucznia na maturze stanowiç b´dzie starannie przemyÊlany i dok∏adnie zaplanowany proces dydaktyczny, nastawiony na nauczanie myÊlenia analitycznego, by budowaç uogólniajàce wnioski. MyÊlenie ma byç logiczne, samodzielne, mo˝e czasem kontrowersyjne, ale powinno prowadziç do budowania otwartoÊci na dzie∏o literackie. Tak t∏umaczymy podmiotowe traktowanie ucznia. Ta podmiotowoÊç wyra˝a si´ tak˝e w tym, ˝e ka˝dy m∏ody cz∏owiek ma prawo do jakiegoÊ wyra˝enia siebie w samym procesie interpretacji. Musi wszak˝e wiedzieç, ˝e nie jego „ja” w prezentacji tekstu jest najwa˝niejsze, lecz „ja” samego tekstu. Wa˝ne jest bowiem poszukiwanie sensu, rozwiàzywanie zagadki, umiejscawianie w kontekstach, na które tekst si´ otwiera. A ta sprawnoÊç b´dzie niebywale przydatna, nie tylko jako umiej´tnoÊç sprawdzana w trakcie egzaminu maturalnego, ale przede wszystkim konieczna w doros∏ym ˝yciu. 145 17 horyzonty polonistyki dobrze zmotywowany do pracy, odkrywajàcy Przygotowanie do studiowania przyjemnoÊç poszukiwaƒ, na maturze b´dzie Analiza i interpretacja tekstu literackiego, jedynie sprawdza∏ stopieƒ swoich osiàgni´ç. czytanie symbolicznych i metaforycznych znaWraz z myÊleniem o reformie pojawi∏y si´ czeƒ, kojarzenie tekstów i logiczne wnioskoistotne kwestie dotyczàce zakresu nauczania wanie na ich podstawie – to przygotowanie do literatury. Dylematy w gruncie rzeczy dotyczà studiowania i wykonywania wielu ról ˝ycioodpowiedzi na pytanie, czy zachowaç chronowych. Prawnicy, dziennikarze, lekarze, psylogiczny uk∏ad treÊci w programie szko∏y Êredcholodzy – wszyscy oni analizujà i interpretuniej, czy te˝ z niego zrezygnowaç. Powiedzmy jà. A podstawy tej interpretacji powinni zdood razu: jeÊli chcemy oderwaç literatur´ byç na lekcjach j´zyka polskiego. W ten spowspó∏czesnà od jej zakorzenienia, jeÊli chcesób uczniowie mogà byç zmotywowani do my wprowadziç w ÊwiadomoÊci uczniów chakszta∏cenia sprawnoÊci analityczno-interpreos, to mo˝emy zrezygnowaç z chronologii. tacyjnej. B´dzie ona nie tyle sprawnoÊcià koMusimy pami´taç, ˝e tradycja Êredniowiecza niecznà do zdania matury, co przede wszysti baroku, a jeszcze bardziej romantykim przydatnà w ˝yciu. Ten rodzaj zmu obecna jest w ca∏ej literaturze wra˝liwoÊci, który kszta∏tuXX wieku. Jest w tej literaturze je si´ przy okazji poznawaJeÊli chcemy obecna tak˝e tradycja Biblii i antynia literatury, jest niezb´dur´ oder waç literat ku, sà gry z m∏odopolskimi konwenny do wykonywania wielu jej wspó∏czesnà od cjami, jest nawet kontynuacja myÊli bardzo atrakcyjnych, ch´tjeÊli zakorzenienia, pozytywistycznej, a klasycyzm Konie przez m∏odzie˝ wybierawprowadziç y m ce ch chanowskiego i idea∏y renesansonych zawodów. Skupiajàc moÊci do ia Êw wego humanizmu sà wyrazem rew zatem uwag´ na analizie i inaos, to ch w ió alizacji pe∏ni cz∏owieczeƒstwa. Ale zn uc terpretacji utworów literacno˝eby ta ÊwiadomoÊç sta∏a si´ udziamo˝emy zrezyg kich, na ich wzajemnych relagii. ∏em m∏odego cz∏owieka poznajàwaç z chronolo cjach, na dialogu tam, gdzie cego literatur´ wspó∏czesnà, musi jest on mo˝liwy do odczytaon poznaç jej êród∏a. Musi zatem nia, uczymy nie tylko odbioru pochyliç si´ nad fragmentami Biblii i przekadzie∏a literackiego, ale tak˝e sposobu kojarzezami zostawionymi przez staro˝ytnych Grenia, logicznego myÊlenia, analizy faktów i ich ków i Rzymian, poznaç literackie zjawiska interpretacji. przesz∏oÊci, by zobaczyç, jak wobec nich sytuMotywacja i dylematy ujà si´ wspó∏czesna sztuka i literatura. WyjÊciem z trudnej sytuacji jest po∏àczenie Z jednej wi´c strony mo˝e mieç ona charakter w nauczaniu uk∏adu chronologicznego z propragmatyczny, z drugiej natomiast mo˝na zablemowym. Wiele jest tekstów poetyckich, proponowaç po prostu przygod´ intelektualktórych migotliwoÊç znaczeniowa mo˝e byç nà. To dobra motywacja dla ucznia, który codostrze˝ona wy∏àcznie wówczas, gdy uczeƒ raz cz´Êciej rozumie, ˝e elity tworzyç powinni swobodnie porusza si´ po obszarach ca∏ej liteintelektualiÊci. Wybór argumentacji, która ratury. Co wi´cej, egzamin maturalny takiej przekona uczniów do interpretacyjnych poswobody odnajdywania ró˝norakich zwiàzków szukiwaƒ, w du˝ej mierze zale˝y od samego z literaturà wczeÊniejszà i póêniejszà od abitunauczyciela i jego znajomoÊci zespo∏u klasorienta wymaga. I trzeba pami´taç, ˝e bez syswego. tematycznego oglàdu utworów literackich, Zmierzam do podkreÊlenia roli procesu bez oglàdu, w którym b´dzie panowa∏ porzàdydaktycznego i motywowania ucznia, by zedek, tak˝e chronologiczny, nie wykszta∏cimy chcia∏ podjàç trud zdobywania wiedzy. Jednou m∏odego cz∏owieka ani umiej´tnoÊci odbioczeÊnie jest to podpowiedê budowania motyru tekstu literackiego, ani sprawnoÊci poruwacji dla kszta∏cenia sprawnoÊci, które tylko szania si´ po obszarze ca∏ej literatury. pozornie wydajà si´ ma∏o u˝yteczne. Uczeƒ 18 146 polonistyka horyzonty polonistyki Przyk∏ad z Bia∏oszewskiego Majàc zatem ÊwiadomoÊç koniecznoÊci zbudowania bardzo przemyÊlanego rozk∏adu materia∏u, który b´dzie dyscyplinowa∏ dzia∏ania nauczyciela i ka˝dej lekcji „przypisywa∏” okreÊlony tekst literacki, motywujàc uczniów do intelektualnego wysi∏ku, mo˝emy pokazaç przyk∏ad utworu poetyckiego, który wprowadzony w klasie maturalnej stanowiç mo˝e podstaw´ lekcji syntezy na temat sposobów myÊlenia o poezji i poecie. Wiersz Mirona Bia∏oszewskiego O mojej pustelni z nawo∏ywaniem stanowi tylko propozycj´, jest próbà egzemplifikacji tego, co zosta∏o do tej pory powiedziane. Poezja Bia∏oszewskiego, wyrastajàc ze êróde∏ awangardowych, czerpie tak˝e z doÊwiadczeƒ i osiàgni´ç skamandryckich, zw∏aszcza w zakresie drà˝enia znaczeƒ s∏ownych. JednoczeÊnie jest to twórczoÊç, która zapoczàtkowa∏a zupe∏nie nowe rozumienie poezji, tworzàc jeden z jej wspó∏czesnych nurtów. Proponowany utwór pokazuje bardzo wa˝ny dialog z romantycznym rozumieniem roli poety i poezji, a jednoczeÊnie bardzo specyficznà, odmiennà od wczeÊniejszych, sytuacj´ poety, wydobytà tak˝e za poÊrednictwem nawiàzaƒ do Biblii. Wiersze Bia∏oszewskiego burzà oczekiwania odbiorców, co do porzàdku syntaktycznego wypowiedzi. Poeta nader cz´sto wykorzystuje kalekie struktury zdania, niedopowiedzenia, sformu∏owania anakolutowe. Poszczególne elementy poetyckiego przekazu sà uczniowi znane ju˝ z twórczoÊci Norwida, póêniej LeÊmiana (tu przede wszystkim neologizmy). „Minimum s∏ów, maksimum treÊci” proponowali poeci Awangardy Krakowskiej, której poetyka jest przecie˝ najbli˝szà tradycjà dla lingwistów. W twórczoÊci Bia∏oszewskiego jednak wszystkie elementy wywiedzione z tradycji zostajà przemodelowane i dlatego wydajà si´ zaskakujàce. 3/2004 Czas zatem na propozycj´ post´powania, która oznacza – jak sàdz´ – logiczny sposób dzia∏ania, zmierzajàcy do budowania historycznoliterackiej ÊwiadomoÊci ucznia, dzi´ki pog∏´bieniu odbioru tekstu poetyckiego przez interpretacj´, dajàcà jednoczeÊnie poczucie intelektualnego spe∏nienia. Romantyczne tropy Uczniowie postawieni przed zadaniem odszukania w tekÊcie sformu∏owaƒ, które skojarzone sà z myÊleniem romantycznym, i proszeni o wyjaÊnienie, na czym – wed∏ug nich – skojarzenie to polega, podà˝yç mogà kilkoma tropami. JeÊli na lekcjach poÊwi´conych tekstom romantycznym uczeƒ odkrywa∏ sposób budowania postawy egocentrycznej, analizowa∏ sposoby wypowiedzi lirycznej, zwracajàc uwag´ na nagromadzenie form zaimkowych typu: ja, mnie, dla mnie, mi (Testament mój J. S∏owackiego, Hymn S∏owackiego, monolog Gustawa z IV cz. Dziadów, Wielka Improwizacja), przyglàda∏ si´ przyczynom samotnoÊci kreowanym w utworach wielkich romantyków, obserwowa∏ nawiàzania do biblijnych uj´ç samotnoÊci i cierpienia, zestawiajàc mi´dzy innymi biblijnego Hioba i Konrada z III cz. Dziadów – to jest szansa, ˝e wiedza, zbudowana na podstawie analizy i interpretacji tekstów romantycznych, „uruchomiona” zostanie przy lekturze wiersza Bia∏oszewskiego. Z tekstu zostanà zatem wydobyte te sformu∏owania, które skupiajà uwag´ „ja” lirycznego na samym sobie przez natr´tne powtarzanie zaimka mi, a tak˝e te elementy, które kierujà uwag´ ku samotnoÊci i wskazujà na kreacj´ poety jako podmiotu lirycznego: nie jestem godzien (....) abyÊ mi´ ciàgle syci∏a.... jak˝e (...) nie ulec twojej piramidzie mojego odosobnienia (...); (...) nadziewa moje ciasto ucha (...); drogom, w które mnie zabieracie; w mojej pustelni kusi:/ samotnoÊç/ pami´ç Êwiata/ i to, ˝e mam si´ za poet´./ Dziwi´ si´/ i dziwi´ siebie;/swawolne wole robià ze mnie gniazdo;/ kruk mi chleba nie przynosi;/wi´c bàdê – o ja! garbaty – garbem pokory (...) Wyliczone sformu∏owania prowadzà przede wszystkim do odnotowania romantycznych kreacji samotnego poety, wskazujà tak- 147 19 horyzonty polonistyki ˝e na szczególny typ cz∏owieka, który od Êwiata izoluje si´ Êwiadomie, jak Konrad, rozpoczynajàcy swój monolog od s∏ów: SamotnoÊç! – Có˝ po ludziach? Czym Êpiewak dla ludzi?/ Gdzie cz∏owiek, co z mej pieÊni ca∏à myÊl wys∏ucha. Nawiàzania do Biblii Zacytowany poczàtek Wielkiej Improwizacji „wywo∏any” jest s∏owami z wiersza Bia∏oszewskiego. W pierwszej cz´Êci utworu sytuacja samotnoÊci jest bowiem ewokowana za poÊrednictwem przywo∏aƒ romantycznych, które wyraênie skojarzone sà z elementami nawiàzaƒ do Biblii. Uwag´ skupiajà takie fragmenty: Nie jestem godzien, Êciano;// i komentuj´ wcià˝ ˝ywoty otoczenia;//mija dni czterdzieÊci/ albo ca∏y anachoreta;// Kruk mi chleba nie przynosi; Powstaje zatem pytanie, jaka jest funkcja tego znaczàcego elementu wyprowadzonego z Ewangelii i wprowadzonego do tekstu wspó∏czesnego. Symbolika czterdziestu dni na pustyni otwiera z jednej strony wàtek samotnoÊci, uzupe∏niony w utworze pustelnià („w mojej pustelni kusi”), sytuacjà anachorety („Wi´c nocà mija dni czterdzieÊci albo ca∏y anachoreta”) i w koƒcu utwór Bia∏oszewskiego odsy∏a wyraênie do Starego Testamentu zdaniem: „Kruk mi chleba nie przynosi”, przywo∏ujàc sytuacj´ starotestamentowego proroka Eliasza (z pierwszej po∏owy IX w. p. n. e.). Wyst´puje on w Biblii w 1 Krl. jako ten, który ratuje religi´ Jehowy i ukrywa si´ nad potokiem Kerit. Kruki zaÊ przynosi∏y mu chleb i mi´so rano oraz chleb i mi´so wieczorem, a z potoku pi∏ wod´.(1 Krl. werset 391). Sytuacja samotnoÊci wyra˝ana jest w dwojaki sposób: bezpoÊrednio w przytoczonych sformu∏owaniach i za poÊrednictwem odes∏aƒ do Ksi´gi, w której zapisane zosta∏y paradygmaty ludzkiego post´powania i losu. Skojarzenie zatem w utworze Bia∏oszewskiego takich elementów s∏ownych, jak: „samotnoÊç”, „pustelnia”, „dni czterdzieÊci i anachoreta” uzmys∏awia, ˝e samotnoÊç stanowi universum losu jednostki, która z ró˝nych przyczyn nie mieÊci si´ w kanonie w∏asnego czasu. Wie wi´cej, rozumie wi´cej, patrzy inaczej, dostrzega to, czego inni nie widzà. 20 148 Ale sytuacja samotnoÊci jest w utworze dodatkowo motywowana – to sytuacja poety. Czy wobec tego mamy do czynienia z powtórzeniem sytuacji romantycznego poety? Postrzegajàc bowiem samotnoÊç w kontekÊcie sytuacji poety, mo˝na sformu∏owaç prosty wniosek, ˝e oto sytuacja jest analogiczna do pokazywanej w poezji romantyków, zw∏aszcza ˝e biblijne i Êredniowieczne nawiàzania stanowi∏y dla nich bardzo bogate êród∏o odniesieƒ, nawiàzaƒ i przywo∏aƒ. Tego typu spostrze˝enia sà cenne i choç upraszczajà sens utworu, mogà staç si´ prowokacjà do uzasadniania funkcji zabiegów zastosowanych w utworze Bia∏oszewskiego. JeÊli dostrze˝ono wyraêne nawiàzania do sytuacji biblijnej i sytuacji romantycznego poety, to nie mniej wyraziÊcie utwór ∏amie konwencje obu tradycji, bo z jednej strony wypowiedzenia nawiàzujàce do biblijnego sacrum sà „zderzane” z profanum, jak w inicjalnym wersie cz´Êç pierwszej: „Nie jestem godzien, Êciano”, lub jak w inicjalnym wersie cz´Êci drugiej, gdy prowokacyjnie zaprzeczona zostaje formu∏a biblijna: „Kruk mi chleba nie przynosi”. W ten sposób mi´dzy utworem XX-wiecznego poety a biblijnym êród∏em i romantycznym tekstem powstaje rodzaj napi´cia, wynikajàcego z gier zaprojektowanych w utworze. Poeta wspó∏czesny, rozumiejàc pokus´ samotnoÊci, czegoÊ w rodzaju „Êwi´tego spokoju”, wyraênie okreÊla odmiennoÊç w∏asnej ÊwiadomoÊci w porównaniu ze ÊwiadomoÊcià romantycznà: Ostatecznie – mówi´ z ludêmi. /Nie pisz´ dla samych szaf. Pojawia si´ w tej strofie rodzaj ironicznego zwrotu do samego siebie, którego formu∏a mo˝e nawiàzywaç do ironii romantycznej rodem z Beniowskiego: Wi´c bàdê – o ja! – garbaty/garbem pokory przed ziomkami/i garbem porozumienia. To oczywiste zanegowanie tego myÊlenia, które odczytaç mo˝na ze sposobu wypowiedzi Konrada w Wielkiej Improwizacji, którego samotnoÊç jest swoiÊcie kontemplowana. Bo to samotnoÊç cz∏owieka niezwyk∏ego, który zak∏ada, ˝e porozumienie z ludêmi jest niemo˝liwe: „Nieszcz´sny, kto dla ludzi g∏os i j´zyk trudzi!” Romantyczny poeta pyta o porozumienie i wàtpi, czy jest ono mo˝liwe: „Z dr˝e- polonistyka horyzonty polonistyki nia ziemi czy˝ ludzie g∏àb nurtów dociekà? Gdzie p´dzi, czy si´ domyÊlà?” W koƒcu wi´c decyduje: „Wam, pieÊni, ludzkie oczy, uszy niepotrzebne!” Te fragmenty Wielkiej Improwizacji zdajà si´ kontekstem dla poetyckiej wypowiedzi w drugiej cz´Êci utworu Bia∏oszewskiego. Do tego romantycznego monologu odsy∏a wiersz, ewokujàc sytuacj´ poety, w którego pami´ci zakodowana jest samotnoÊç; wyeksponowanie zaÊ w oddzielnym wersie s∏owa samotnoÊç, rozpoczynajàcego monolog Konrada, stanowi sygna∏ intertekstualnego nawiàzania. A wszystko po to, by z∏amaç konwencj´ romantycznego myÊlenia. Poeta wspó∏czesny rezygnujàc ze skupienia uwagi na sobie samym, próbuje prowadziç odbiorców przez Êwiat dêwi´ków swojej poezji: Zrozumcie po ciemku (...) zapalcie Êwiat∏o (...) zgaÊcie Êwiat∏o (...) W∏ó˝, w∏ó˝cie papierowe kwiaty do czajników,/pociàgajcie za sznury od bielizny/ i za dzwony butów/ na odpust poezji / na nieustanne uroczyste zdziwienie...! Dêwi´k i brzmienie Dêwi´k zajmuje miejsce poetyckiej „metafizyki” z romantycznym rodowodem. Romantyzm bowiem paradoksalnie zosta∏ przyswojony, romantyczna „samotnoÊç kusi” jako oswojona, zrozumiana, zaakceptowana. Poeta wspó∏czesny robi rzecz na miar´ tamtego romantycznego dzie∏a – burzy wzorzec romantyczny, wprowadza nowe – tak, jak robili to romantycy w swoim czasie – nara˝ajàc si´ na brak zrozumienia. Tyle tylko, ˝e XX-wieczny poeta-obrazoburca próbuje wskazaç drog´ do zrozumienia nowej koncepcji poetyckiej – jest nià zdziwienie. Poczàtek utworu brzmi: „Nie jestem godzien, Êciano, /abyÊ mi´ ciàgle syci∏a zdumieniem...”, koƒczy si´ on s∏owami: „nieustanne uroczyste zdziwienie...!” Ponadto czytamy w utworze: „Dziwi´ si´/ i dziwi´ siebie.” Oto bowiem warunkiem zrozumienia jest ws∏uchanie si´ w s∏owo, w jego brzmieniowà warstw´, która wydaje si´ niejasna, zw∏aszcza gdy ubrana zostanie w form´ typu: Jak˝e jednak tu nie ulec/(..............)/ – brz´kom nazwy, /która nadziewa/ moje ciasto ucha? Brzmienie wypowiedzenia przywo∏uje iÊcie kulinarne skojarzenia z uszkami (zdrobnienie 3/2004 od ucho) nadziewanymi, bo poeta staje si´ tym, który daje si´ uwodziç brz´kom nazwy. One narastajàc, budujà piramid´ znaczeƒ, która jednoczeÊnie staje si´ przyczynà odosobnienia poety. On sam zaÊ drogà owych skojarzeƒ zmierza w nieznane. T´ samà propozycj´ sk∏ada czytelnikowi. Kontemplacja brzmieniowej warstwy j´zyka, a nie w∏asnej samotnoÊci, prowadzi do zadziwiajàcych odkryç poet´, a mo˝e prowadziç i jego s∏uchacza. Wiersz Bia∏oszewskiego, odsy∏ajàc do Biblii, uzmys∏awia, ˝e samotnoÊç to swoiste universum, zapisane w losie cz∏owieka o odmiennej wra˝liwoÊci, przyjmujàcego system wartoÊci, który nie jest akceptowany przez wszystkich. To sugestie tytu∏u, O mojej pustelni z nawo∏ywaniem, który daje si´ skojarzyç z kolejnym zwiàzkiem frazeologicznym majàcym swe êród∏o w Biblii. „G∏os wo∏ajàcego na puszczy” – w Starym Testamencie s∏owa te zwiàzaç nale˝y z Ksi´gà Izajasza (40,3): „G∏os si´ odzywa: Przygotujcie na pustyni drog´ Paƒskà”; w Nowym Testamencie s∏owa te przywo∏ane sà przez Jana Chrzciciela jako upomnienie ludu (Mat. 3,3). Symbolika zdaje si´ zatem sugerowaç nawo∏ywanie, które zrazu skazane jest na brak zrozumienia, na g∏uchot´ s∏uchaczy. Skazuje wi´c wo∏ajàcego na samotnoÊç w∏aÊnie. Ten wszak˝e nie kontempluje ju˝ w∏asnej samotnoÊci i nie chce godziç si´ na romantycznà formu∏´ „zwyci´stwa zza grobu”, próbuje wi´c wskazaç drog´ do porozumienia. Od tego momentu uczniowie mogà ju˝ w´drowaç po tekstach literackich od Kochanowskiego poczynajàc, znajdywaç w pami´ci s∏owa pieÊni nawiàzujàce do horacjaƒskiej idei non omnis moriar, wskazywaç na skamandryckà walk´ z romantycznym poj´ciem poety, poszukiwaç w twórczoÊci Ró˝ewicza diagnoz dla wspó∏czesnej poezji, by uzasadniç proponowany przez Bia∏oszewskiego sposób dziwienia si´ Êwiatem. Wszystkie jednak interpretacyjne dywagacje powinny byç „zakorzenione” w analitycznym oglàdzie tekstu, bo wówczas matura, która pojawi si´ w tle, przestanie straszyç swoimi wymaganiami. EWA JASKÓ¸A Prof. dr hab., pracownik naukowy Uniwersytetu Âlàskiego w Katowicach. 149 21