Filozoficzne doktryny biologiczne XVIII wieku, część I

Transkrypt

Filozoficzne doktryny biologiczne XVIII wieku, część I
Zbigniew Kazimierz Domżał
Filozoficzne doktryny biologiczne XVIII wieku,
część I
Łódź 2009
Recenzent
prof. dr hab. Kazimierz Bobowski
Rada redakcyjna
prof. dr hab. Adam Kołątaj
dr Urszula Anna Domżał
Projekt okładki, skład i łamanie
mgr inż. Damian Orczykowski
Druk i oprawa
PRINTPAP
Łódź, Starorudzka 10/12
tel: 042 6450339
Wydawnictwo Naukowe Wyższej Szkoły
Edukacji Zdrowotnej w Łodzi
tel/fax: 042 678 78 25
ISBN 978-83-61095-15-6
W
poprzednim opracowaniu (Domżał, 2009) zostało sugerowane, że wiek XVIII to wiek Rozumu. Nie był to
jednak Rozum wyalienowany z Natury, która została powołana przez Stwórcę. W tzw. ideologii purytańskiej prawa
Natury wywodzą się od Boga i od rozumu, ale rozum odzwierciedla prawa Natury a w samej przyrodzie jest
widoczny Stwórca... Jest ciekawe, że mimo tego właśnie
na Stwórcę będą się bardzo często powoływać w końcu
XVIII wieku założyciele państwa Stanów Zjednoczonych
Ameryki Północnej.
Tak więc, w myśleniu o państwie dokonała się rewolucja. Amerykańscy rewolucjoniści „są przeświadczeni,
że Bóg stworzył esencję wszystkich prawd, z których rozum
ludzki czyni użytek w procesie samookreślenia”. Sama wiara
może sprzyjać afirmacji praw rozumu, które są niepodważalne, niepodważalne jest też republikańskie credo... każdy
związek polityczny ma być dobrowolnym zrzeszeniem ludzi
wolnych, prawo do posiadania jest prawem zgodnym z naturą a republika to dobrowolny związek właścicieli.
Powiększanie zakresów dobra wspólnego można pogodzić
bardzo wydajnie z korzyściami dla osobistych ambicji. Idealny wyborca to wolny właściciel, bo tylko taki jest najlepszym
strażnikiem wolności. Tak zakładali to Ojcowie Konstytucji
Amerykańskiej, pisząc dalej, że tylko „niezależność majątkowa jednostki gwarantuje jej polityczną niezależność”.
4
Zbigniew Kazimierz Domżał
W swym ogólnym politycznym założeniu wiek XVIII
interpretuje państwo jako naturalną przestrzeń ludzkiej aktywności, powołując się nawet na Arystotelesa, który
nauczał, że „człowiek z natury jest stworzony do życia w państwie, taki zaś, który z natury, a nie przez przypadek żyje
poza państwem, jest albo nędznikiem albo nadludzką istotą”
(Arystoteles — „Polityka z dodaniem Pseudo — Arystotelesowskiej Ekonomiki, PWN, Warszawa, 1964, str. 6).
Podobnie twierdził Cycero (Cycero — „O państwie” w „Pismach Filozoficznych” t. 2, PWN, Warszawa, 1960, str. 45),
mianowicie, że ludzie łączyli się w gromady i powoływali
rzecz wspólną gdyż „w naturze ludzkiej istniały jakieś nasiona towarzyskości”. Ujawniają swoje poglądy o państwie różni
myśliciele i filozofowie polityczni, powołując się często nie
tylko na starożytnych swych kolegów, ale i np. Thomasa
Hobbesa (1588-1679), Johna Locke’a (1632-1704), Jamesa
Madisona (1751-1836), Davida Hume’a (1711-1776), Jana
Jakuba Rousseau (Henri-Julien-Felix też Rousseau był malarzem) czyli Jeana Jacquesa Rousseau (1712-1778)
oraz wspomnianego już poprzednio (Domżał, 2009) Francisa
Bacona. Myśliciele ci tworzyli naukę zwaną teorią o państwie
i na podstawie ich sugestii, wytycznych administracyjnych,
społecznych i politycznych organizowały się nowe układy
państwowe jak Stany Zjednoczone w Ameryce czy Republika
Francuska po rewolucji 1789 roku. Można przytoczyć tu jeszcze istotne założenie Monteskiusza – (Charles Louis baron de
la Bréde et de Montesquieu, 1689-1755), który był także
istotnym zaczynem ówczesnej myśli politycznej – „interes
własny jest najpotężniejszym monarchą świata”. Należy tak
organizować państwo, aby przekształcać efekty poszczególnych interesów jednostkowych na rzecz dobra wspólnego –
oto naczelne motto tworzenia się wszelkiej państwowości –
sugerował w swym pismach.
Na tle tak rozwijającej się filozofii politycznej Europy
i potem Ameryki generowała się i wiedza, mająca już
Filozoficzne doktryny biologiczne XVIII wieku, część I
5
w XVIII wieku pewność, że przyczyni się do postępu technicznego i umysłowego człowieka, tworząc nowe wartości
ułatwiające życie i powiększając horyzonty poznania. Wspomniane stulecie to wejście biologicznej myśli poznawczej
na obszar filozofii preformizmu i epigenetyki, które pojawiły
się na przełomie właśnie XVII i XVIII wieku.
Teoria preformacji, zyskując w owym czasie ogromny
rozgłos była początkowo powszechnie uznawana i stała się
nawet podstawą pewnych uogólnień biologicznych. Zrezygnowano z niej dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych tego
wieku, gdy nowe odkrycia eksperymentalne udowodniły jej
fałszywe podstawy rozumowania z jednej strony, z drugiej
zaś sugestie epigenetyków głoszących poglądy wręcz przeciwne okazywały się coraz bardziej logiczne i potwierdzone
faktami.
O filozoficznych założeniach i przesłankach preformacji była już mowa w poprzednim opracowaniu (Domżał,
2009). Dyskusja jej przedstawicieli z przeciwstawną filozofią
epigenetyków stała się jednym z najważniejszych wydarzeń
w obrębie myśli biologicznej w ogóle, szczególnie teorii biologicznych. Spór ten był poniekąd analogiczny do wymiany
poglądów między kreacjonistami a materialistami w dyskusjach filozoficznych na przestrzeni dziejów w ogóle (Grębecki
i wsp., 1961).
Kreacjoniści byli przekonani, że Istota Najwyższa
podczas powoływania życia na Ziemi stworzyła wszystkie gatunki istot żywych od razu w formie tak doskonałej w jakiej
je obecnie widzimy a rozwój życia na naszym globie polega
tylko na zwiększaniu ich liczebności drogą zaprogramowanego
rozrodu.
Kreacjoniści
twierdzili,
że
obecne,
skomplikowane struktury żywe nie mogły powstać z prostych, prymitywnych form pierwotnych, które rzekomo
najpierw pojawiły się na naszej planecie. Preformiści podobnie – nie mogli sobie wyobrazić, aby rodzący się
6
Zbigniew Kazimierz Domżał
wielokomórkowy, w pełni ukształtowany i zdolny do życia zarodek mógł powstać „z czegoś, co było niczym”,
z nieukształtowanej pierwotnej jakiejś substancji zarodkowej. Wpadli oni na pomysł, że w zwierzęcym lub ludzkim
(kobiecym) jaju występują, istnieją zarodki już w pełni
ukształtowane, w doskonałej właśnie formie zdolnej do życia
po przyjściu na świat czy to drogą wyklucia się z jaja czy żyworodnie jak u ssaków. Zarodki te mają już ukształtowane
od początku wszystkie części i organy dorosłego osobnika,
ostatecznie zorganizowane. Komórka płciowa zawiera więc
w sobie jakby miniaturkę dorosłego przyszłego osobnika
a rozwój zarodkowy polega tylko na wzroście całkowicie
wcześniej uformowanego, miniaturowego zarodka – osobnika, zagnieżdżonego w męskiej lub żeńskiej komórce
rozrodczej.
Koncepcja ta nawiązywała pochodzeniowo do teorii
starożytnych atomistów a głównie Lukrecjusza (97-55 przed
naszą erą), rzymskiego poety i filozofa, wybitnego przedstawiciela zresztą tzw. epikureizmu, który skłonił ludzkość by
przestała bać się bogów i innych swoich współżyjących braci!
On właśnie starał się wytłumaczyć, że świat powstał przez
łączenie się atomów i nie wymaga żadnej ingerencji bogów
do swego istnienia a dusza jest materialna i umiera wraz
z ciałem. Stal się w odbiorze filozoficznym typowym przedstawicielem poglądu materialistycznego – w szczególności
mechanistycznego.
Tak więc, zarodek, ujawniając w jaju już swe „pełne
wykształcenie” formy anatomicznej i morfologicznej ulega
rozwojowi tylko ilościowemu a jego przekształcenia polegać
mają tylko na wzroście, powiększaniu wymiarów, masy i objętości a więc na zmianach tylko ilościowych. Preformiści
mówili – popatrzcie na kwiaty … przecież to nic innego tylko
rozwinięty pąk, mający już kielich z jego działkami, płatkami
korony, słupki i pręciki a więc wszystkie te elementy, które
są już „preformowane”, pąk tylko potrzebuje rozwinąć się
Filozoficzne doktryny biologiczne XVIII wieku, część I
7
w kwiat, a kwiat nie ma niczego nowego, czego nie byłoby
w pąku. Z tego porównania, z tej analogii datuje się właśnie
w języku biologii pojęcie rozwoju, jako tylko ilościowych
przemian tego, co było już na początku a potem miało tylko
„urosnąć”. Reasumując, w ujęciu preformistów – w jaju istnieje już doskonały, zapoczątkowany, kompletny organizm
tylko w formie miniaturowej, „zwinięty i skurczony”, „nulla
est epigenesis”, – rozwój jest rozumiany, jako przemiany tylko ilościowe.
Dlaczego preformiści osiągnęli początkowo tak wielkie
powodzenie, skoro Arystoteles, jako pierwszy, znaczniejszy
embriolog nic takiego, co sprzyjałoby późniejszej preformacji
nie twierdził a daleko od tego poglądu było bardzo wielu embriologów już nowożytnych, zwłaszcza epoki Odrodzenia.
Zdaje się, że do powodzenia tej koncepcji gotowych zarodków
w jaju i chwilowego zwycięstwa preformistów przyczyniło się
to, że anatomowie i embriolodzy do owego czasu przełomu
wieków XVII i XVIII nie poznali jeszcze komórki jajowej i nie
potrafili znaleźć jaja ssaków – wszystkie, nawet najbardziej
starannie przeprowadzone poszukiwania ujawniały tylko gotowe już zarodki, które uformowane wcześniej jakby
oczekiwały jedynie na zwiększenie wymiarów aby być gotowymi do narodzin. Wspomniany uprzednio De Graaf
(Domżał, 2009) mówił, że odnalazł „twory” w jajnikach (nazwanych później właśnie pęcherzykami Graafa), ale właśnie
za jaja uważał jajniki. Gdy zaczął śledzić u królików ich dalsze losy nie potrafił wytłumaczyć co się z nimi dzieje, gdyż
po dziesięciu dniach widział już ukształtowane embriony.
U roślin, oprócz relacji pąk- kwiat oczywistym stała się zależność nasienie-kiełek, gdzie kiełek ten, jako malutką ale
już ukształtowaną roślinkę spotykano we wszystkich nasionach. Wymieniony także Swammerdam (Domżał, 2009),
badając bardzo starannie rozwój osobniczy owadów, odnajdował niemal na wszystkich jego etapach istniejące już te
same organy. Nawet – wydawało mu się to prawdziwe –
8
Zbigniew Kazimierz Domżał
w jaju żaby ujrzał „gotową” żabkę a opisał to był, jako fakt, a
więc obiektywną rzeczywistość. Wspomniany także w poprzedniej pracy (Domżał, 2009) Malphigi trafił na przypadek
jeden chyba na milion, co utwierdziło go i zwolenników preformacji w ich idei „gotowego zarodka” i było interpretowane
„na domiar złego” jako potwierdzenie jej słuszności. Otóż,
niekiedy zdarza się podczas rozwoju zarodkowego ptaków, a
zwłaszcza indyków, rzadziej kurcząt, że komórka jajowa
znajdująca się w ich normalnym jaju zniesionym do wylęgu
dzieli sie partenogenetycznie kilka razy, tak, że zarodek może do pewnej liczby podziałów rozwinąć się bez udziału
samca, z jaja niezapłodnionego. Malphigi trafił zapewne na
przypadek właśnie tzw. sporadycznej partenogenezy, ale fakt
ten stał się zaraz argumentem i to poważnym, na rzecz preformistów.
Gdy wspomniany także wielokrotnie Antoin van Leeuwenhoek z Holandii badał układ rozrodczy samicy królika,
znajdował w jej macicy prawie zawsze zarodki, które miały
już wykształcone wszystkie organy i części ciała.
Jednak to właśnie w okresie sławy van Leeuwenhoeka, gdy teoria preformistów była niemal powszechnie
panująca, nastąpił wśród jej zwolenników rozłam – podzielili
się oni mianowicie na dwa jakby obozy – owulistów i animalkulistów.
Ci pierwsi sądzili, iż preformowane zarodki znajdują
się w jaju a plemnik tylko po ”zlaniu się” z jajem inicjuje
rozwój i daje ku niemu podnietę. Oczywiście rozwój polega
tylko na wzroście i „rozprostowaniu” się istniejących miniaturowych części zarodka. Animalkuliści sądzili wręcz
przeciwnie – gotowe struktury anatomiczne miały mieścić się
nie w jaju a w plemniku a jajo miało z kolei służyć tylko jako
magazyn substancji zapasowych koniecznych do zapewnienia
wzrostu zarodkowi. Ale oto pojawił się znakomity uczony
Bonnet i obalona została interpretacja animalkulistów.
Filozoficzne doktryny biologiczne XVIII wieku, część I
9
Charles Bonnet (1720-1793) był z pochodzenia Szwajcarem a stał się w XVIII wieku znanym przyrodnikiem
i filozofem przyrody, choć z wykształcenia był prawnikiem.
W 1740 roku opisał, (więc jako zaledwie dwudziestoletni badacz!!!) zjawisko partenogenezy u mszyc, badał też stadia
przeobrażeniowe u owadów, twierdząc, że oddychają one, zarówno gąsienice jak i dojrzałe motyle przez tzw. przetchlinki.
To on właśnie był głównym przedstawicielem preformacji,
czemu dał wyraz w książce pt. „Considerations sur le corps
organises” ogłoszonej w 1769 roku. Ciekawe, że na płaszczyźnie filozofii propagował pogląd, iż człowiek składa się
z ciała jako pierwiastka materialnego i duszy jako pierwiastka niematerialnego a zjawiska zachodzące w obrębie
psychologii sprowadził do fizjologicznych procesów nerwowych. Jego autorytet na płaszczyźnie nauk biologicznych był
wielki stąd i utwierdzenie się w tym czasie hipotezy a nawet
i teorii preformacji. To on stał się głosicielem tzw. „szufladkowej”, (scatula) teorii krańcowego poglądu preformistów,
będącej po prostu prostą konsekwencją preformizmu, a mianowicie, że w jajnikach osobników żeńskich zwierząt
umieszczone są gotowe zarodki następnego pokolenia,
a w jajnikach osobników tego drugiego pokolenia, trzeciego,
czwartego i następnego. Wynika stąd, że tych zarodków musiałoby istnieć niesłychanie dużo a umieszczone niejako
jedne w drugich musiały być bardzo bardzo mikroskopijne.
W ten sposób rozumując u kobiety owych i naszych czasów
musiałyby być zaimplantowane już zarodki pochodzące
od biblijnej matki Ewy. Skrajni preformiści pokusili się
o specyficzne, swoiste rachunki i wyliczyli, że właśnie u Ewy
w raju było prawdopodobnie około dwustu miliardów takich
zarodków, z których wytworzyły się przyszłe pokolenia Homo
sapiens.
Ponieważ takie poglądy i tego rodzaju rachunkowość
embrionalna budziły u co rozumniejszych badaczy i filozofów
przyrody logiczny sprzeciw, teoria preformacji stała się tema-
10
Zbigniew Kazimierz Domżał
tem coraz bardziej zawziętych dyskusji, do których włączył
się dodatkowo jeszcze inny przyrodnik Albrecht Haller
(1708-1777). Na początku swej kariery opowiadał się za epigenetykami, ale przekonał się do poglądu preformistów gdy
zaczął badać zarodek owcy. Haller był także z pochodzenia
Szwajcarem (von Haller!), został anatomem i fizjologiem, nie
pisał jednak już po łacinie a posługiwał się w publikacjach
językiem niemieckim. Założył m.in. ogród botaniczny w Getyndze, gdzie został profesorem anatomii, medycyny
i botaniki, był też profesorem uniwersytetu w Bernie. Zweryfikował i poparł prawie wszystkie odkrycia Williama
Harveya, dotyczące anatomii układu krążenia i fizjologii
obiegu krwi – a te zostały ogłoszone przecież już 100 lat
wcześniej. Został uznany za twórcę takich pojęć fizjologicznych jak pobudliwość i wrażliwość a terminem fizjologia
określił całość czynności normalnego zdrowego organizmu.
W podręczniku napisanym jednak po łacinie, gdzie pierwszy
raz pojawił się właśnie wyraz „fizjologia”, a zalecanym jeszcze na początku XIX wieku, użyty został tytuł „Prima lineae
physiologiae”. Książka ta została wydana w 1747 roku, więc
w apogeum panowania preformistów. Wracając do wspomnianego zarodka owcy – otóż Haller nie mógł znaleźć
wcześniejszego jego kształtu niż w siedemnastym dniu ciąży
owcy a w tym okresie zarodek ów był całkowicie i kompletnie
uformowany. Ciąża u owiec trwa, jak wiadomo, około
152-155 dni, więc embrion kształtuje się bardzo wcześnie.
Gdy Haller „przerzucił się” na obserwacje rozwoju embrionu
kurczęcia w jaju, doszedł do wniosku, że szereg przemian
w trakcie dojrzewania go w jaju jest czysto pozorny, bo
wszystkie szczegóły anatomiczne zostały ukształtowane
wcześniej. Trudno było je zaobserwować, bo istniały one
po prostu jako niewidoczne, między innymi dlatego, że okazywały się w początkowej fazie obserwacji zupełnie
przeźroczyste. Gdy skupił się na modelu serca, jako badanym
organie zarodkowym, stwierdził, że prezentowało ono tylko
wzrost już jako gotowy ukształtowany organ i jako narząd