OD REDAKCJI:
Transkrypt
OD REDAKCJI:
Informator Parafialny nr 11/2012 (110) OD REDAKCJI: życiu każdego z nas przychodzi taki moW ment, kiedy analizujemy nasze życie, kiedy zastanawiamy się, jakie ma ono być, albo jakie może być? To od nas zależy, jakim jestem człowiekiem i co we mnie „drzemie”. Czy nie warto „rozsiewać” dobro? Czy czasem zastanawiamy się, co znaczy być dobrym i co oznacza dobro? By zmęczeni codziennością i wieloma kłopotami, których doświadczamy ,,wbrew" naszej woli. Czasem trudno być sobą w chaosie zmagań, a może właśnie dlatego powinniśmy być inni? Może dlatego powinniśmy akcentować swoją „inną postawę”? W tym podzielonym, zróżnicowanym świecie, dobro ma również szansę, choć czasem jest mało widoczne i mało zauważalne. Jest mało widoczne, gdyż często bycie dobrym jest wyśmiewane, a pod adresem dobrych ludzi kierowane są ironiczne epitety. Wiedzą o tym ci, którzy doświadczyli takiej sytuacji. Ważne jest jednak to, że osoby „dające" świadectwo prawdzie nie rezygnują ze swojej osobowości i dalej realizują wartości wśród tych, którzy zgubili się i wśród tych, którzy „odeszli" od kontynuacji dobra i „zarazili" się znieczulicą, zakłamaniem i nieuczciwością wobec siebie i innych. Zło jest wynikiem kryzysu sumienia, jest okaleczeniem serca. Bo to właśnie z serca pochodzi zazdrość, wrogość, gniew, nieczystość, bałwochwalstwo, czyli wszystko, co burzy spokój i równowagę, i jest przyczyną różnych dramatów. „Owocem Ducha jest radość, miłość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość”. Wartości te pozwalają żyć na miarę chrześcijańskiej godności i chrześcijańskiej odpowiedzialności wobec drugiego człowieka. Nie można przecież żyć tylko dla siebie! Bliźni to nasz brat w Jezusie Chrystusie. Dobro jest nie tylko bezinteresownym zaangażowaniem się w działalność, ale także pewną formą wyrzeczenia się siebie dla drugiego. Dobro przez miłość i dla miłości dźwiga zawsze człowieka z jego życiowych niedomagań, pozwala zrozumieć sens pielgrzymowania, wzmacnia duchowo i pozwala wierzyć, że Bóg działa przez ludzi dla ludzi. Zło natomiast jest siłą niszczycielską, destrukcyjną. Sieje spustoszenie w naszych domach, zakładach pracy, w społeczeństwach. Niweczy plany, zamierzenia, plami osobowość i godność każdego z nas, a przede wszystkim neguje wiarę w dobre imię człowieka. Nazywane różnymi imionami: błąd, pomyłka, niedopatrzenie, słabość, potknięcie, przeoczenie, upadek — niby subtelniejszą posiada wymowę, sens jednak zawsze jest ten sam, a fakt faktem. Obserwując ludzkie działania, dochodzimy do przekonania, że tak naprawdę, to jedynie Bóg jest zawsze wierny. Nigdy nie zdradza i nigdy nie oszukuje. To człowiek zdradza, kłamie i oszukuje Boga. A jeśli okłamuje i oszukuje Boga — to uczyni to również ze swoim bliskim. Jak odnosi się człowiek do Boga, tak postępuje też z bliźnim. Nie dziwmy się więc, że dookoła aż tyle zła, cierpienia, nie spełnionej i zawiedzionej nadziei, coraz więcej samotnych i opuszczonych. Już ap. Paweł mówił, że „ludzie będą lubować się w pieniądzach... będą wyzuci z naturalnych uczuć". Jesteśmy zatem świadkami „mieszaniny dobra i zła", jesteśmy odpowiedzialni nie tylko wobec siebie, ale przede wszystkim za naszych bliskich. Trzeba mówić i pisać o skutkach zła i pokazywać dobro. Trzeba nieustannie apelować do ludzkich sumień, trzeba wskazywać drogę powrotu do ewangelicznych zasad, bo „jeśli wy milczeć będziecie, to kamienie wołać będą" Łk 19,40. Nieustanna weryfikacja swojego sumienia i swojej postawy, realizowanie wiary, nadziei i miłości pozwolą wrócić z niewłaściwej drogi niejednemu zagubionemu, pozwolą zrozumieć, że nie ma życia bez świadczenia dobra, tak jak nie ma ufności bez zawierzenia Bogu. „Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj"! Beata Macura listopad 2012 1 wieœci wy¿szobramskie Rozważanie biblijne „Przygotujcie na pustyni drogę Pańską (…) Oto Wszechmocny, Pan przychodzi w mocy” (Iz 40, 3 i 10) Pustynia - bezkres piasku i ekstremalnych warunków do przeżycia. Pustynia - ciekawostka dla turystów pochłoniętych egzotyką i pewnych bezpieczeństwa ze strony baczących na karawanę tubylców. Pustynia – świat ze swoimi zawiłościami, tempem życia, tłumem samotnych ludzi pędzących do nikąd, brudną polityką, kodeksem praw, które i tak nie zapobiegają niesprawiedliwości i nędzy. Droga – mój los, moje wybory, zaskakujące doświadczenia, często ból i brak zrozumienia, i poczucie osamotnienia. Droga? I odpowiedź samego Chrystusa: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (J 14,6). Takie to proste, a tak trudne do przyjęcia. Kiedyś, w dzieciństwie, zachwycałam się krzyżykiem na ścianie. Jego ornament wokół słów: czuwajcie i módlcie się (Mt 26,41), tworzył gąszcz bratków. W oczach małej dziewczynki był to istny cud, zaś wezwanie ewangelisty Mateusza mało zrozumiałe. Dużo później pojęłam, że czuwanie i modlitwa to stały element przygotowania na przyjście Chrystusa. Teraz, gdy 2 czytam te słowa, nie m a m co do t e g o wątpliwości. Teraz, gdy listopad skłania do nostalgii, do wędrówek po ścieżkach cmentarzy, do myśli o sprawach ostatecznych, ewangeliczne przesłanie staje się żywe i aktualne. Nikt nie wie, kiedy nastąpi powtórne przyjście Pana. Gdy modlę się słowami liturgii: Przyjdź, Panie Jezu, przygotowuję się do spotkania z Chrystusem. Tu i teraz trwa moja służba, która jest preludium do tego, co będzie w wieczności. Przygotowywać się – to działać przez pryzmat ewangelicznych orzeczeń: Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych braci moich, Mnie uczyniliście (Mt 25,40) oraz Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać (Łk 12,48b). Na ile jestem wierna tym słowom? W liście pożegnalnym do przyjaciół, śmiertelnie chory Gabriel Garcia Ma- Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) rquez, pisarz kolumbijski, tak napisał: Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj. Uczyń coś dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek (...) Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry; miej czas, aby im powiedzieć: przepraszam, proszę, jak mi przykro, dziękuję i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz. Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. To jest też przygotowywanie na pustyni drogi Pańskiej. Pan jest blisko. Przyjdzie w mocy. Amen diakon Aleksandra Błahut-Kowalczyk O co prosić mamy Boga w modlitwach Pan Bóg wszystko ogarnia. Jego wielkość odbiera czasem człowiekowi świadomość zwracania się wciąż do Niego. Lecz czy tak pojmując Pana Boga, mamy prawidłowe wyobrażenie o Jego wielkości? Czyż jej nie pomniejszamy? Bo to tak jest, jakbyśmy chcieli np. ministra obarczać sprawami jakiejś wioski, a jego czas jest ograniczony. Takie potraktowanie Boga pojmuje należycie Pan Jezus, kiedy mówi o nim, że on „wszystko przenika i działa w najmniejszych drobiazgach, że troszczy się o wszystkie stworzenia, że nawet włosy na naszej głowie są policzone”. ON nie ma względu na osoby, do każdej duszy się zniża – pokutującej i tak ją wysłuchuje jak Ojciec i Przyjaciel. Przez te dwa słowa. Jezus pragnie nas zachęcić do modlitwy. Pragnie nas nauczyć umiejętności cierpliwego czekania na spełnienie prośby. Używa nawet słowa „natręctwo”, mówiąc: „Powiadam Wam, jeśli nie dlatego wstanie i da mu, że jest dla niego przyjacielem, to dlajego natręctwa wstanie i da mu tego czego chce on i ile potrzebje”. Podobną myśl wyraża Jezus w podobieństwie o ubogiej wdowie, która dla swego natręctwa została wysłuchana (Łuk. 18, 5). Dla natrętnej prośby niewiasty kananejskiej, jej córka została uzdrowiona (Mat. 15, 21-28). Bądźmy i my wytrwałymi w modlitwie, nie bójmy się tego natręctwa i te dwa słowa: Przyjaciel i Ojciec, które Jezus użył w odniesieniu do Boga, trzeba przyjąć z wdzięcznością! Edukacja, która mówi dziecku wszystko o tym, jak rodzi się jego braciszek, a nie mówi nic o tym, co się stało z dziadkiem, który zmarł jest niewystarczająca i błędna. Musimy rozmawiać z dziećmi o śmierci, przestańmy wpajać w nie przeświadczenie, że są istotami nieśmiertelnymi. Słynny psycholog i moralista Marcello Bernardi powiedział: „Nie zgadzam się z tymi, którzy myślą, że powinno się chronić dzieci przed trudnym tematem śmierci”. Udostępniła: Grażyna Cimała listopad 2012 3 wieœci wy¿szobramskie Sprawy ostateczne Błogosławiony i święty ten, który ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu;nad nimi druga śmierć nie ma mocy, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i panować z nim będą przez tysiąc lat. (Objawienie 20,6) Listopad jest miesiącem, w którym z drzew spadają ostatnie liście. Drzewa stoją potem puste, pozbawione szat, jakby pytały: na co czekamy? Kiedy liście pojawią się znowu na naszych gałęziach? Przyroda wyraża w ten sposób odwieczne pytanie nurtujące ludzi: jaki jest cel naszego życia? Do czego zmierzamy i co nas jeszcze czeka? To są istotne pytania, bo dotyczą przyszłości ostatniej, jeszcze zakrytej przed spojrzeniem ludzkim, lecz ukazanej w obrazach biblijnych i dlatego tylko poselstwo biblijne daje nam ostateczną i pełną odpowiedź. Nie zawsze jednak chcemy pytania podjąć. Rodzi się żal, nawet u ludzi wierzących, że trzeba myśleć o pożegnaniu i odejściu. Dostrzegamy to, co tracimy, a nie chcemy tracić bliskich i nie chcemy od nich odchodzić, gdyż ich kochamy. Jeśli z tego powodu odsuwamy pytania o wieczność - o sprawy ostatnie - Bóg pomoże nam pokonać lęk, bo Zbawiciel przekazał słowa cudownej obietnicy: ,,kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki" (Jan 11,26). Wprawdzie zakończymy swoje doczesne życie i nastanie kres istnienia biologicznego, ale ten stan jest tylko przejściowy. Objawienie Boże pozwala nam dojrzeć następny etap, a jest nim sąd, który nastąpi po powtórnym przyjściu Chrystusa na ziemię. Apostoł Paweł przypomina: „my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę 4 za uczynki swoje, dokonane w ciele, czy dobre, czy złe" (II Kor, 5,10). Jest więc śmierć - w kolejności śmierć pierwsza — snem, który zostanie przerwany. Dlatego nie możemy patrzeć na cmentarze, jak na miejsca, gdzie w odwiecznym pokoju spoczywają umarli. Pozorna cisza cmentarzy jest jeszcze czekaniem na sąd, który Ojciec przekazał Synowi (Jan 5,22). Często ludzie odwiedzający cmentarze mówią, że tutaj jest prawdziwy spokój i tu jest najlepszy odpoczynek, którego można dostąpić po trudach życia. U niejednego, zmęczonego swoją pielgrzymką i spragnionego odpoczynku w rozkrzyczanym świecie, obraz pokoju i ciszy cmentarzy jest synonimem ukojenia. Tak jest rzeczywiście, ale tylko dla tych, którzy odeszli z wiarą w Syna Bożego, ich sen cmentarny jest oczekiwaniem na sąd, który będzie dla nich przejściem do życia wiecznego. Istnieje wspaniała wizja, którą można cieszyć się naprawdę, przekazana nam w siódmym rozdziale Objawienia św. Jana. Mówi ona o wielkim tłumie, ,,którego nikt nie mógł zliczyć, z każdego narodu i ze wszystkich plemion i ludów i języków". Stoją w bezpośredniej bliskości Boga, widzą Jego chwałę i mądrość. Kim są ci wybrani? ,,To są ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i wyprali szaty swoje, i wybielili je we krwi Baranka" (Obj. 7,14). Bez spełnienia tego warunku niemożliwy jest udział w życiu wiecznym. Dlatego Chrystus nieustannie zapraszał do bezgranicznej wiary w Niego. Gdyby istniał jakikolwiek inny sposób dostąpienia odkupienia bez Chrystusa, wówczas Bóg nie posyłałby Zbawiciela na ziemię. Historia zbawienia zaczyna się już od pierwszych kart Biblii i dopełnia się obrazem Baranka Bożego. Jemu zawdzię- Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) czają wierzący swoje wieczne życie z Bogiem. Nie powinien wierzącego niepokoić lęk przed śmiercią ani obawa sądu wiecznego, gdyż Chrystus przez Swoją ofiarę na krzyżu, śmierć i zmartwychwstanie dopełnił w sposób doskonały odkupienia człowieka. Od nas oczekuje Bóg uznania wyłączności ofiary Chrystusa i przyjęcia Bożego Baranka jako odkupiciela. To jest ostateczna gwarancja odkupienia i pewność wiecznego życia. Tę pewność musimy posiąść, o nią trzeba walczyć i o nią należy się nieustannie modlić. Dlaczego mając tak pewną obietnicę i tak często powtarzaną obietnicę, jeszcze lękamy się śmierci? Czy w ten sposób nie stawiamy pod znakiem zapytania wszystkiego, co Bóg dla nas uczynił? Lęk przed śmiercią jest lękiem przed sądem i ostatecznym końcem; jest obawą, że teraz stajemy się podobni do drzew, z których opadły ostatnie liście. Musimy czuć odpowiedzialność przed Bogiem za nasze życie i musi nam towarzyszyć świadomość naszej niedoskonałości, grzeszności, gdyż ,,Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości" (l Jan 1,8—9). Odpuszczenie grzechów i oczyszczenie przez Chrystusa zapewnia udział w zmartwychwstaniu, po którym już nie nadejdzie druga śmierć. Druga śmierć nie powtarza pierwszej, ale jest ona dowodem ostatecznego odrzucenia, dla tych, dla których śmierć pierwsza — biologiczny koniec — nastąpiła w stanie niewiary w Chrystusa. Aby uniknąć drugiej śmierci musimy spełnić najważniejszy uczynek naszego życia - uwierzyć w Chrystusa. Pytano Jezusa: ,,Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? Odpowiedział Jezus i rzekł im: ,,To jest dzieło Boże: wierzyć w Tego, którego On posłał" (Jan 6,28-29). O sprawach ostatnich — życiu wiecznym — decyduje wiara w Chrystusa i naśladowanie Pana. Ciebie tylko, coś mnie zbawił, Chcę oglądać twarzą w twarz. Chcę ku Tobie wznieść się wiarą, Królu mój i Panie nasz! Tylko Ty, jesteś mi Wiernym do ostatnich dni! (Śpiewnik nr 273.4) ks. Jan Walter; 1975 Śmierć jest nauczycielem, który nigdy się nie myli i zdecydowanie wypowiada swoje sądy. Oto co mówi: Ludzie, dlaczego się nienawidzicie, dlaczego patrzycie na siebie nieprzyjaźnie i nawet się nie pozdrawiacie, dlaczego nie pomagacie sobie? Jesteście wszyscy śmiertelni! Wszyscy tymczasowi! Twórzcie więc pokój! Wykorzystujcie ten krótki czas, który macie do dyspozycji, aby wyświadczać sobie dobro, kochać się, by nie czuć wyrzutów sumienia nazbyt późno i nie zwracać się z prośbą o przebaczenie, patrząc już tylko na czyjąś fotografię. Udostępniła: Grażyna Cimała listopad 2012 5 wieœci wy¿szobramskie Wskazania etyczne w Postylli ks. dr. Marcina Lutra cz. 8 Życie chrześcijanina – inne wskazania To już nasze ostatnie spotkanie z etycznymi wskazaniami docierającymi do nas z kazań Marcina Lutra. Nasze ostatki odnoszą się do pomniejszych wypowiedzi Reformatora, które pojawiają się sporadycznie, epizodycznie w Postylli, ale nie będące bez znaczenia. Rozpocznijmy nasze rozważanie od zauważenia faktu, że życie chrześcijanina toczyć się powinno w cieniu ponownego przyjścia Chrystusa Pana. Świadomość owego przyjścia powinna wpływać na kształt doczesnej egzystencji. W niej nie może zabraknąć odniesień do duchowego życia, wyrażającego się w słuchaniu Chrystusa, modlitwie, pokucie, proszeniu o łaskę Bożą i wystrzeganiu się grzechów. Człowiek nie powinien też czynić czegokolwiek przeciw Słowu Bożemu i swemu sumieniu. Bóg każdego człowieka ukształtował według swego upodobania. Dał ciało, z jego rozmaitymi zdolnościami, które powinny być wykorzystane w pożyteczny sposób. Inaczej mówiąc, człowiek ma spełniać dobre uczynki, bowiem jak powiada Luter: „Człowiek nie może być bez uczynków, jak nie może być bez oddychania i bicia serca”. Chociaż zdaje sobie sprawę, że to nie w dobrych uczynkach jest zbawienie człowieka, ale jedynie w łasce Bożej, to człowiek ma je spełniać, bo jest to Boża służba. Patrząc na inną wypowiedź Reformatora, można stwierdzić, że jest to służba wynikająca z Bożych przykazań i jest ona obowiązkiem. Dobre uczynki mamy czynić i do nich się jak najbardziej dokładać, bo tak przykazał Bóg w zakonie. W kontekście dobrych uczynków pada 6 wezwanie do odpowiedzialnego życia: „mamy między ludźmi skromny i uczciwy wieść żywot, pilnymi być w dobrych uczynkach i nikomu nie dać zgorszenia”. Kształt życia człowieka zdaje się być w kontekście powyższych słów czymś więcej, niż indywidualną odpowiedzialnością przed Bogiem. Właściwa postawa ma wręcz charakter ewangelizacyjny. Dlatego Luter pozwala sobie na określenie uczynku najwyższej rangi: „Największy i najważniejszy to uczynek, oraz najlepsza służba Boża, którą na świecie pełnić możemy, gdy innych ludzi, szczególnie tych, którzy są nam powierzeni, przywodzimy ku znajomości Boga i świętej ewangelii”. Chrześcijanin bez względu na to kim jest w ziemskim życiu, jakie piastuje stanowisko, ma być posłuszny Bogu i dokładać starań, aby to posłuszeństwo w niczym nie osłabło. To zaś nie może zostać zrealizowane bez zwrócenia się ku Chrystusowi i bez wiary. Życie, które zbudowane jest na wierze, Chrystusie i posłuszeństwie Bogu niejako uzdalnia człowieka do przyjmowania postaw, które powinny być ozdobą i świadectwem przynależności do Boga. To może dochodzić do głosu już w najbardziej prozaicznych czynnościach, w których do głosu dochodzić powinna uczciwość. Jako przykłady właściwie skierowanej postawy mogą posłużyć dwa fragmenty kazań: „Robić wprawdzie mamy, i każdy ma się w powołaniu swojem sprawować jak najpilniej i najskrzętniej. To nie jest nam zakazane, ale owszem przykazane (…) ale iżbyśmy tak łupić i drzeć chcieli, Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) jak to teraz świat czyni, myśleli o talarach i złotówkach, i na to tylko patrzyli, jakobyśmy się wzbogacić i wywyższyć mogli, toć nam jest zakazane” oraz „Prowadź swój handel, rzemiosło, kupiectwo tak, żebyś nikogo nie oszukał przesadną ceną, albo fałszywym towarem, zadawalaj się przystojną korzyścią i zapłać każdemu, co słuszne, sprawiedliwie mierz i waż, a przy kupowaniu i sprzedawaniu nie szukaj korzyści, któraby była drugiemu szkodą” . Chrześcijan we wszelkich swych działaniach i relacjach ma być uobecnieniem Boga. Przecież to on w swym Duchu obrał sobie człowieka na swe mieszkanie. Dlatego wszelkie etyczne wskazania z Postylli można zamknąć i podsumować niniejszym fragmentem: „Bo to mieszkanie Boga u nas na ziemi nic innego nie znaczy, tylko że wszystko, cokolwiek czynimy, mówimy, myślimy i cierpimy, dobrze ma być uczynionie, że jedząc, pijąc, pracując, wstając i kładąc się znowu, modląc się i śpiewając, ucząc się lub czytając, w tem wszystkim Bóg chce mieć upodobanie swoje” . Oliwia Madzia Wiara i ufność Bogu Siostry Łazarza Maria i Marta, kiedy umarł ich brat, zadały Jezusowi pytanie, które brzmiało: „Dlaczego nie przyszedł? Teraz już za późno, już cztery dni jak on leży w grobie!” Na to Jezus odpowiedział stwierdzeniem tylko jednej, wielkiej prawdy: „Ty być może nie rozumiesz, lecz ja powiedziałem ci, iż „Jeśli uwierzysz to ujrzysz!” Najpierw trzeba Panu uwierzyć naprawdę, a nie pytać się o nic. Ufać mu i uwierzyć bez reszty i naprawdę. Przykładami takiej ufnej wiary byli” I. Abraham, który nie rozumiał, dlaczego Bóg żądał od niego, aby przyniósł mu na ofiarę swego syna, lecz mu ufał i ujrzał Bożą chwałę przy zwróceniu mu kochanego pacholęcia, którego Bóg zamienił na owieczkę. II. Mojżesz też nie rozumiał dlaczego Bóg trzymał go na pustyni przez czterdzieści lat, lecz ufał Bogu i oglądał Jego plany, gdy go Bóg powołał do wyprowadzenia narodu izraelskiego z niewoli egipskiej. III. Józef też nie rozumiał okru- listopad 2012 cieństwa swoich braci, kłamliwego świadectwa wiarołomnej Putyfarowej i długie lata niezasłużonego więzienia w ciemnicy, ale on też ufał i w rezultacie ujrzał w końcu chwałę, Bożą we wszystkim co z nim się działo. IV. Jakub nie mógł pojąć dziwnego zrządzenia Boga, który dopuścił, aby tenże Józef był oderwany od miłości ojcowskiej, lecz i on ujrzał Chwałę Bożą, gdy zobaczył oblicze Józefa, jako zastępcy króla i wybawiciela tak jego życia, jak i życia całego wielkiego narodu. Tak też jest i w naszym życiu. kiedy czujemy się skrzywdzeni i nie tak nam się to życie układa, jakyśmy sobie życzyli, choć się modlimy i prosimy Pana by nam błogosławił. Ale! Nie jest to konieczne, abyś rozumiał wszystkie drogi Boże w stosunku do ciebie. Pan Bóg tego od ciebie nie oczekuje, ja też od mego dziecka nie żądam, aby ono wszystko rozumiało, lecz, aby mi ufało!!! Trzeba tylko ufać i wierzyć Bogu. Nadejdzie dzień, gdy ty i ja, i wszyscy, ujrzymy Chwałę Bożą we wszystkim, czego 7 wieœci wy¿szobramskie teraz nie rozumiemy. Dowody zaś Bożego Słowa są w Biblii na cały rok. I tak w: 5 Mojż. 23, 6 „…gdyż miłował cię Pan Bóg Twój…” Izajasz 44 „… Bóg mówi do Ciebie: Nie zapomnę o tobie – nie zapomnij o mnie” Izajasz 59, 1 „Oto ręka Pana nie jest tak krótka, aby nie mogła pomóc, a Jego ucho nie jest tak przytępione, aby nie słyszeć…” 2 Kronik 25, 8: „Bóg ma moc ci pomóc. Bóg ma moc by wesprzeć, a i przywieść do upadku…” Psalm 86, 11 „Módl się zawsze: Wskaż mi Panie drogę swoją bym postępował w prawdzie Twojej”. Jan 8, 36 „Jezus Chrystus jest zwycięzcą! Jeśli was Syn wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie”. Obj. Św. Jana 22, 7 „I oto przyjdę wkrótce” I Kor 3, 11 „Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć, oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus”. Jan 6, 37 „Tego, który do mnie przyjdzie, ja nie wyrzucę precz”. 5 Mojż. 33, 25 „Jakie twoje dni, taka twoja siła”. „Pan nie daje tobie dziś siły, którą ty jutro potrzebujesz”. Jan 3, 16 „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby każdy kto Weń wierzy miał żywot wieczny. Dobre myśli należy pielęgnować. Z dobrych myśli rodzą się dobre słowa i dobre uczynki. One zaś świadczą o odnowie serca i o to należy Pana Boga Prosić! Ruta Kornelia Lissowska Skarbczyk Bożego Słowa Mądry to ten, kto wie, jak pokonywać swoje wady, jak unikać grzechu i tego co zakłóca współżycie z bliźnimi, jak urzeczywistniać w życiu codziennym wskazania Ewangelii” (Ap. Jakub) „Bezbożny ma mnóstwo cierpień, kto zaś ufa Panu, tego łaska otacza. Weselcie się w Panu i radujcie sprawiedliwi!” „Śpiewajcie radośnie wszyscy prawego serca” (Psalm 32, 10) Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne, wszystko wolno, ale nie wszystko buduje”. „Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści bliźniego” (Kor 10, 23-24) „Czcij Boga jedynego, dzięki któremu jako Stwórcy żyjemy, przez którego odrodzeni żyjemy mądrze, którego kochając i z którym obcując, żyjemy szczęśliwie – Jedynego Boga, którego, przez którego i w którym jest wszystko!” Chwała mu na wieki wieków (Augustyn + 430 r) Opracowała: Ruta Kornelia Lissowaska 8 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Trochę historii Ludzie i wydarzenia Odcinek 176 5.11.1937: w Warszawie zmarł Bolesław Leśmian, poeta, prozaik, eseista, „eksperymentator słowa”, jeden z czołowych twórców literatury polskiej okresu międzywojennego. Wiele jego utworów doczekało tłumaczeń na język czeski, rosyjski, angielski, niemiecki i francuski. W Warszawie urodził się prawdopodobnie 22.01.1877 r., może nawet rok lub dwa lata później, w spolszczonej rodzinie żydowskiej Józefa i Emmy Lesmanów. Lata młodości spędził na Ukrainie, w Kijowie uczęszczał do gimnazjum klasycznego i tam też ukończył studia prawnicze (1901). Po powrocie do Warszawy, dzięki wujowi zapoznał się z warszawskim środowiskiem literackim, podjął współpracę z „Chimerą” Zenona Przesmyckiego, z „Literaturą i sztuką”, „Myślą Polską” i innymi pismami. Choć jego pierwsze wiersze utrzymane były w konwencji modernistycznej, już pierwszy jego zbiór „Sad rozstajny” świadczył o kształtowaniu się własnego stylu czerpiącego idee z filozofii irracjonalisty Fryderyka Nietschego i Henry Bergsona (intuicyjne rozpoznawanie nieuchwytnych zmian pędzącej rzeczywistości). Wiele miejsca w jego twórczości zajmowały także prace krytyczno–literackie, eseje, studia tematycznie związane z filozofią i estetyką. W tym czasie powstały też orientalne „Baśnie sezamowe” i „Przygody Sindbada Żeglarza” (1913) oraz „Klechdy polskie” wydane dopiero w 1956 r. W międzyczasie dwukrotnie wyjeżdżał do Paryża (1903 – 1906 i 1912 – 1914). W przerwie między wojażami zagranicznymi był reżyserem nowatorskiego Teatru Artystycznego w Warszawie (1911 r.), którego był także współzałożycielem. Czas I wojny światowej spędził w Łodzi, zatrudniony jako kierownik literacki Teatru listopad 2012 W³adys³aw Sosna Polskiego. Po jej zakończeniu pracował jako notariusz i rejent początkowo w Hrubieszowie, od 1922 r. w Zamościu. Do prowadzenia biura zmusiły go warunki materialne, ale praca w wyuczonym zawodzie go nie pociągała, toteż pełnym zaufaniem obdarzał swoich współpracowników. Niestety, jeden z nich nadużył zaufania swojego przełożonego, dopuścił się defraudacji znacznej sumy pieniędzy, wywołując wielki skandal. Od zupełnej zapaści finansowej poetę uratowali jego przyjaciele. Optymizmem natomiast natchnęły go pozytywne oceny krytyki opublikowanego zbioru wierszy „Łąka”. Wybrany w 1933 r. członkiem Polskiej Akademii Literackiej, dwa lata później powrócił do Warszawy. I dopiero teraz został zauważony przez szerszy krąg czytelników i krytyki. Dzięki przychylności skamandrowca Kazimierza Wierzyńskiego, publikował swoje wypowiedzi na łamach „Kultury”, w dorobku poetyckim pojawiły się kolejne zbiory „W malinowym chruśniaku”, „Napój cienisty” (1936) i wydany pośmiertnie „Dziejba leśna” (1938). Uwidacznia się w nich rezygnacja z głoszenia haseł powrotu do natury, a ich miejsce zajmuje tragiczny humanizm z podstawową kwestią dla człowieka, w której on sam dla siebie jest problemem, a hołubione przez niego symbole są nic nie warte, gdyż są tak samo obciążone piętnem śmiertelności. Nawet w Warszawie, atakowany z powodu swojego pochodzenia, dzielił miłość pomiędzy dwie kobiety: żonę 9 wieœci wy¿szobramskie Zofią Chylińską, której do końca życia pozostał wierny, a wielbicielkę Dorę Lebenthal, lekarkę, która wcześniej dla wyratowania go z zamojskich opresji sprzedała własne mieszkanie w Warszawie. Zmarł na zawał serca. Pozostała pamięć o twórcy. Nie znajdując klucza, odwrócił się od współczesności, uciekając w świat marzeń, konfrontowany z życiem naznaczonym ludzkim cierpieniem, pełnym niepokoju i lęku, jakby w przeczuciu nadchodzącej katastrofy. Napisał o nim Leopold Staff: „Na firmamencie naszej poezji jest gwiazdą urzekającej piękności”. ********** 9.11.1912: w Wieszczętach urodził się Rudolf Gil. W 1932 r. ukończył Seminarium Nauczycielskie w Białej. Po odbyciu służby wojskowej pracował jako nauczyciel w jednej ze szkół podstawowych w Katowicach i tam też uczęszczał na wykłady znanego drzeworytnika Pawła Stellera. Pragnąc udoskonalić swój warsztat malarski, w 1938 r. przeniósł się do Krakowa, by obok pracy pedagogicznej móc studiować na Akademii Sztuk Pięknych. Zmobilizowany, w 1939 r. uczestniczył w kampanii wrześniowej. Szczęśliwie uniknął niewoli i równie szczęśliwie udało mu się dotrzeć do domu w Wieszczętach. Nie chcąc wpaść w sidła okupanta, postanowił przedostać się na Zachód. Po zorganizowaniu grupy kilkunastu ochotników, z początkiem 1940 r. przedarł się na nartach przez granicę do Słowacji, a dalej przez Węgry dotarł do Francji i tam wstąpił w szeregi Wojska Polskiego. W czasie walk na froncie francusko–niemieckim dostał się do niewoli. Za trzecim razem udało mu się zbiec z obozu jenieckiego i po trzech tygodniach ryzykownego marszu przez Rzeszę, w lipcu ponownie stawił się w rodzinnych Wieszczętach. Dzięki kontaktowi z bielskim inspektoratem ZWZ, został dowódcą grupy w Wieszczętach. Grupa ta, oprócz działalności konspiracyjnej, zajmowała się przerzutem ochotników przez Zakopane do oddziałów Wojska Polskiego na Zachodzie, pomagała także w ukrywaniu ludzi spalonych, poszukiwanych przez gestapo. Już w ramach Armii Krajowej kierował grupą operującą w rejonie Wieszcząt, Rudzicy i Roztropic. Wśród zadań jakie wykonywał, to 10 dostarczanie lekarstw, żywności i odzieży do obozu jeńców radzieckich w Kowalach. Nawiązał ponadto kontakt z grupą Pawła Zawady w Ustroniu. Dzięki uprzedzeniu zdołał uniknąć dekonspiracji. Także odkładane przejście w rejon Baraniej Góry w maju 1944 r. nie udało się. Grupa natknęła się na silny patrol wojskowy. Wobec przewagi przeciwnika musiał się wycofać i wrócić do „bezpiecznych” Roztropic. Sytuacja wymagała połączenia sił ludzi podziemia, toteż dążył do połączenia z grupą w Brennej lub w Ustroniu. Schronienie znalazł w rodzinie Sztwiertniów w Hermanicach. W bliżej nieznanych okolicznościach zginął na Równicy 8.06.1944 r. Grupa daremnie oczekiwała na jego powrót. Dopiero po ponad pół roku ściągnięto jego zwłoki i pochowano na cmentarzu ewangelickim w rodzinnej wiosce. Juliusz Niekrasz w książce „Z dziejów AK na Śląsku” napisał o nim: „Rudolf Gil, to postać barwna, miał wiele niewiarygodnych przygód, partyzantkę prowadził nie tylko w miejscowościach wymienionych przez Urbaczkę, ale wielu innych, oddział swój przerzucał w różne strony Beskidów.” Godną podziwu jest fakt, że nawet w czasie okupacji w wolnych chwilach brał do ręki pędzel i wiele malował, zwłaszcza pejzaży, których piękno, w przeciwieństwie do rzeczywistego krajobrazu, było wolne od wojennej przemocy. Niestety wojna pozbawiła Ziemię Cieszyńską jeszcze jednego talentu. ********** 9.11.1912: w Goleszowie urodził się ks. Karol Sztwiertnia, syn pracownika kolei Pawła i Zuzanny z d. Cienciała. W czasie I wojny światowej (1917 r.) Karol utracił ojca. Do szkoły podstawowej uczęszczał w rodzinnej wiosce. W 1932 r. znalazł się na liście czterdziestu absolwentów Państwowego Gimnazjum Klasycznego im. A. Osuchowskiego w Cieszynie. Kolejne cztery lata spędził w Warszawie na studiach teologii ewangelickiej na Uniwersytecie Warszawskim, z dniem 25.06.1936 r. uzyskując tytuł kandydata teologii ewangelickiej. 9.11. tegoż roku został ordynowany w Skoczowie przez ks. bp. Juliusza Burschego i skierowany do pracy w charakterze wikariusza do rodzinnej parafii w Goleszowie. Po zaliczeniu Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) przepisanego drugiego egzaminu otrzymał etat prefekta w Katowicach (15.01.1938.) Wkrótce potem zawarł związek małżeński z Heleną Niemiec, rodem z Godziszowa. Niestety wybuchła II wojna światowa, nadszedł czas ciężkich doświadczeń. Oczywiście nie tylko utracił pracę w Katowicach. Jakiś czas pracował na roli u teściów, jednakże, pomówiony o kontakty z siatką wywiadowczą podziemia, 10.05.1943r. został aresztowany i osadzony kolejno w więzieniach w Cieszynie, Katowicach i Mysłowicach (od połowy lipca 1943), skąd pod koniec lutego następnego roku przetransportowano go do obozu zagłady w Oświęcimiu. Jakże inną wymowę miały wówczas posługi duszpasterskie i słowa otuchy niesione dla wszystkich bez względu na wyznanie. Ileż było trzeba samozaparcia, by w takich warunkach tę posługę wypełniać? Zimą 1944/45 rozpoczęto „ewakuację” obozu. Po morderczym domarszu do Wodzisławia, otwartymi wagonami przewieziono więźniów do innej katowni – lagru w Mauthausen. „Zdatnych” jeszcze do pracy wkrótce wysłano do wykuwania podziemnych hal w Melku. Zajęcie Wiednia przez wojska radzieckie (13.04.) pociągnęło za sobą kolejny przemarsz więźniów w górę Dunaju do Ebensee, gdzie także w nieludzkich warunkach drążono podziemne korytarze. Tam szczęśliwie ks. Sztwiertnia 6.05. doczekał uwolnienia przez wojska amerykańskie. Czym prędzej starał się wrócić do ziemi rodzinnej, by już 12.08.1945 r. przyjąć obowiązki administratora i prefekta parafii goleszowskiej. Wobec braku duchownych, od 1947 r. objął opieką duszpasterską opuszczone parafie na Śląsku Opolskim, trzy lata później został administratorem parafii w Lasowicach Wielkich i Małych. W 1951 r. mianowany administratorem parafii w Bytomiu – Miechowicach, w 1953r. został jej proboszczem, instalowany uroczyście przez ks. bp. Karola Kotulę 21.03.1954 r. Poza Lasowicami pełnił obowiązki administratora parafii w Fosowskiem, Oleśnie, Ozimku i Zawadzkiem, krótko w Tarnowskich Górach (1968), a od 1968 r. w Bytomiu. Służba w Miechowicach bynajmniej nie była usłana różami. Zakłady Opiekuńcze Matki Ewy zostały upaństwowione, pozostawione parafii obiekty wraz listopad 2012 z kościołem, w znacznej części zdewastowane, po wojnie dodatkowo narażone na szkody górnicze, wymagały nieustannych remontów i wyczerpujących starań o ich utrzymanie w stanie nadającym się do użytkowania. Zarówno przeżycia obozowe, jak i wyczerpująca praca i troski o utrzymanie spuścizny po Matce Ewie w nadzwyczajnym tempie wyczerpywały siły duchownego, nadwyrężenie resztek zdrowia, toteż na własną prośbę z dniem 1.09.1979r. przeszedł na wcześniejsza emeryturę. Otoczony opieką syna Jerzego i jego rodziny w Pszczynie, z troską patrzył na chorującą żonę Helenę, zmarłą 29.09.1987 r. Wyczuwając nadchodzący kres, ks. Karol Sztwiertnia zgasł po zaledwie kilkugodzinnym pobycie w pszczyńskim szpitalu 21.09.1989 r. Uroczystości pogrzebowe z udziałem kilkudziesięciu duchownych z biskupem ks. Januszem Narzyńskim na czele odbyły się (25.09.) w Pszczynie, a pochówek na cmentarzu w Godziszowie. ********** 11.11.1837: w Ottyniowicach na Podolu urodził się Artur Grottger, syn malarza Jana Józefa i Krystyny Blahao de Chodietow. Do dwunastego roku życia wyrastał i kształcił się pod okiem ojca. Przez dalsze trzy lata, do 1852r. przebywał we Lwowie, doskonaląc swoje umiejętności malarskie u Jana Maszkowskiego. Wówczas powstał jego pierwszy obraz olejny „Wjazd Chrobrego do Kijowa”. Tak przygotowany kontynuował studia malarskie w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. Nie miał jednak zrozumienia u Wojciecha Stattlera, który nie akceptował malarstwa z natury, za to cieszył się z wykładów historii sztuki Władysława Łuszczkiewicza. Koleżeński, z łatwością nawiązywał kontakty, razem z Janem Matejką i Aleksandrem Kotsisem odwiedzał domy co znamienitszych mieszkańców Krakowa. Wyposażony w listy polecające, w 1854 r. wyjechał do Wiednia, by w latach 1855 - 1959 studiować na Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu, ale także mocować się ze skrajną biedą. Wiele też czytał, zwłaszcza Józefa Kraszewskiego, poezje polskich romantyków, pogłębiał swoją wiedzę z zakresu historii Polski. Po wielu staraniach zdobył zaufanie 11 wieœci wy¿szobramskie jako korepetytor, zdobył pracę w redakcjach pism wiedeńskich jako ilustrator czasopism a także sympatię Aleksandra Pappenheima, który wkrótce okazał się być jego mecenasem. Scenki rodzajowe, portrety, akwarele i obrazy olejne znajdywały coraz większe uznanie i co ważniejsze, co liczniejszy zastęp amatorów, co pozwoliło mu nabyć mieszkanie i ściągnąć do siebie matkę, już wdowę, wraz z jedną z córek. Krótki wyjazd do Monachium (1858), a potem na Węgry, zaowocował tryptykiem „Wczoraj, dziś i jutro” i obrazami z natury. Prowadząc dom otwarty, wyczulony na biedę, wspomagał rodaków studiujących w Wiedniu, ale też był pożądanym gościem klubów, odwiedzał teatry i opery. Studia uwieńczył nagrodzonym obrazem „Spotkanie Jana III Sobieskiego pod Schwechat po oswobodzeniu Wiednia od Turków”. Rok później powstał obraz „Ucieczka Henryka Walezjusza z Polski”. Na wiadomość o wydarzeniach w Warszawie, w 1861 r. wykonał kilka niezwykle sugestywnych cykli rysunkowych: „Warszawa I”, „Warszawa II”. Gdy w tymże roku zawitał we Lwowie, tylko perswazja przyjaciół i rodziny powstrzymały go od włączenia się do walki podziemnej. Wrócił więc do Wiednia, a wszystkie swoje odczucia pomieścił w kolejnym cyklu „Polonia”, będącym ilustracją martyrologii powstańców. Włączył się także do akcji zbierania funduszy na zakup broni i jej przekazywania powstańcom, nie szczędził grosza dla emisariuszy i emigrantów, współredagował pismo „Postęp”. Tego rodzaju działalność rychło zwróciła uwagę czujnej policji austriackiej. Bardzo szybko nastąpiły dotkliwe represje: utracił stypendium, zabroniono rozpowszechniania rysunków mistrza na terenie Galicji, brat – powstaniec wywieziony został na Syberię. Z dnia na dzień cieszący się sławą malarz stawał się bankrutem. Nie pozostało nic innego, jak wrócić do kraju (1865 r.). Jakiś czas spędził u przyjaciela w Śniatyńce koło Drohobycza. Powstało wówczas szereg obrazów ilustrujących życie wiejskie, a także cykl „Lituania”, poświęcony wydarzeniom powstańczym na Litwie. W tym czasie poznał też Wandę Monné (1866), którą pokochał od pierwszego wejrzenia i wbrew obstrukcjom jej matki, zaręczył się. Nie mogąc jednak zapew- 12 nić środków na utrzymanie rodziny, postanowił ponownie wyjechać w podróż artystyczną do Francji. Prawie codziennie pisał do swojej narzeczonej wzruszające listy miłosne, w swojej formie wręcz literackie dzieła epistolografii, malował jej portrety, z których najbardziej jest znany „Narzeczona z cieniem artysty”. W ciągu roku powstał kolejny i niestety ostatni cykl rysunków „Wojna”. Mimo wysiłków nie znalazł w Paryżu spodziewanego uznania. Przepracowany i zawiedziony, pędził samotnicze życie, malował sobie a muzom. Niepowodzenia i bieda na nowo wyzwoliły ledwo co powstrzymaną gruźlicę. Wyjazd do Amélieles les Bains w Pirenejach był jego ostatnią podróżą. Zmarł 13.12.1867 r. w. Na wiadomość o śmierci ukochanego, Wanda sprzedała swoje kosztowności i zapisy hipoteczne kamienicy, by ściągnąć rok później zwłoki narzeczonego do Lwowa i pochować obok krzyża powstańców na Cmentarzu Łyczakowskim. Grobowiec ozdabia medalion mistrza wykonany według projektu Wandy oraz jej pełnopostaciowa rzeźba dłuta Parysa Filippiego. Tak więc spełniło się życzenie mistrza, aby spocząć w mogile na ojczystej ziemi. Nie wiedział, że potomni nie tylko będą podziwiać wyjątkowy nagrobek, ale zaliczą go do grona najwybitniejszych malarzy polskiego romantyzmu. ********** 11.11.1912: w hutniczej rodzinie w Trzyńcu urodził się Paweł Kaleta. Zarówno bezpośredni kontakt z żywym folklorem, jak i wrodzony talent muzyczny sprawiły, że z łatwością pod kierunkiem Jana Samca nie tylko opanował grę na skrzypcach. Mając zaledwie 20 lat, już miał w dorobku pierwsze opracowania muzyczne pieśni ludowych, a także własne kompozycje oparte na motywach muzyki ludowej. W 1930 r. zgłosił się na studia na Wydziale Pedagogicznym Instytutu Kształcenia Nauczycieli Muzyki w Ostrawie. Po odbyciu służby wojskowej w 1932 r. wrócił do rodzinnego Trzyńca, by tu dołączyć do grupy organizatorów kwartetu smyczkowego „Arco”, i zostać jego pierwszym skrzypkiem. Rozpoczęte studia z zakresu kompozycji w Państwowym Konserwatorium w Pradze musiał wszakże przerwać z powodu zajęcia Zaolzia w 1938 r., Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) a potem wybuchu II wojny światowej. Ratując się pracą w charakterze księgowego w hucie trzynieckiej, każdą wolną chwilę poświęcał poszerzaniu swojej wiedzy muzycznej drogą samokształcenia. Ale i to zostało przerwane w 1942 r., gdyż musiał podzielić los tułacza wojennego. Po zakończeniu wojny wrócił do pracy w hucie, reaktywował swój kwartet i dopisywał kolejne opusy swoich utworów: pisał muzykę do słów poetów czeskich, polskich i regionalnych, dokonywał transkrypcji różnych utworów dla swojego kwartetu. W swoim dorobku pozostawił blisko 400 kompozycji orkiestralnych (obraz symfoniczny „Beskidy”), kameralnych (kwartety d-moll i B-dur), pieśni chóralnych (Pieśń Hutników, Hej wy góry), opracowań pieśni ludowych dla chórów PZKO i chórów szkolnych. W 1958 r. zasilił szeregi Zrzeszenia Śpiewaczo – Muzycznego PZKO. Zmarł 27.05.1991 r. ********** 20.11.1912: w Cieszynie urodził się Emil Wiktor Baron. Kwalifikacje nauczyciela zyskał w 1933 r., jako absolwent Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Cieszynie - Bobrku. Zatrudniony w Wełnowcu, równocześnie podjął studia na Wydziale Nauczycielskim w Śląskim Konserwatorium Muzycznym w Katowicach, które ukończył tuż przed wybuchem II wojny światowej. W czasie wojny pracował jako robotnik w kopalni „Richter”, od 1941 r. w różnych firmach na terenie Kielc. Po uwolnieniu Cieszyna w 1945 r. uzyskał pracę w II Ogólnokształcącym Liceum i Gimnazjum w Cieszynie jako nauczyciel śpiewu, z braku pedagogów, także innych przedmiotów. Od 1950 r. związał się z Państwową Szkołą Muzyczną w Cieszynie, od 1952 r. pełnił obowiązki zastępcy dyrektora, a od 1970 r. dyrektora szkoły. W 1973 r. przeszedł w stan spoczynku. Od samego początku dał się poznać jako ofiarny i energiczny organizator życia muzycznego w Cieszynie, był członkiem Towarzystwa Śpiewaczego „Harmonia” (1945 – 1967), udzielając się jako dyrygent, prezes, bibliotekarz, a także kopista i kronikarz, był skrzypkiem Orkiestry Symfonicznej Domu Kultury (1947 – 1953 i 1960 - 1961), sekretarzem, a w latach 1951 – 1967 prezesem Zarządu Okręgu listopad 2012 Cieszyńskiego Zjednoczenia Polskich Zespołów Śpiewaczych i Instrumentalnych, udzielał się także w Zarządzie Oddziału Wojewódzkiego Polskiego Związku Chórów i Orkiestr w Bielsku-Białej. Był także założycielem i dyrektorem Ogniska Muzycznego w Skoczowie. Nie zabrakło go również w Komisji Oświaty i Kultury Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Cieszynie i w gronie radnych MRN. Trzeba również przypomnieć wiele audycji muzycznych emitowanych przez Radiowęzeł Cieszyński. Opublikował też szereg artykułów o tematyce muzycznej, m.in. w „Cieszyńskim Roczniku Muzealnym”, „Głosie Ziemi Cieszyńskiej”, „Poradniku Muzycznym”, „Śpiewie w Szkole”, „Życiu Śpiewaczym”. Obok przyczynków historycznych („Nauczyciele w muzycznym życiu regionu cieszyńskiego”), szkiców biograficznych o wybitnych kompozytorach i miejscowych twórcach muzyki, znajdujemy rękopisy prac o Janie Sztwiertni i Janie Gawlasie. Dożył sędziwego wieku. Zmarł 21.08.2001 r., pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Cieszynie. ********** 26.11.1962: w Warszawie zmarł ks. Otton Krenz, wieloletni prefekt stołecznej parafii w Warszawie. Pochodził ze Zduńskiej Woli, gdzie urodził się 3.01.1890 r. Po ukończeniu Szkoły Handlowej i Kupiectwa Łódzkiego w 1907 r., wyróżniony wpisaniem jego nazwiska na tablicy pamiątkowej szkoły, by móc podjąć studia na wybranym kierunku, zapisał się do 8 klasy prywatnego gimnazjum w Dorpacie. W latach 1908 – 1913 zaliczył studia teologiczne na dorpackim uniwersytecie. Ordynowany przez ks. radcę Rudolfa Gundlacha w Łodzi, u jego też boku pełni obowiązki wikariusza. W 1915 r., na skutek deportacji ks. Rudolfa Bussego, został administratorem w Grodźcu i w Zagórowie. Wobec zmieniającej się sytuacji na frontach I wojny światowej, pruski gubernator Warszawy polecił zwołanie „synodu”, którego celem było narzucenie nowego prawa wewnętrznego ponad obowiązującą ustawą o stosunku państwa do Kościoła i uzyskania tytułu do podporządkowania całego Kościoła Ewangelickiego pruskim władzom kościelnym. Obecne na łódzkim syno- 13 wieœci wy¿szobramskie dzie polskie duchowieństwo odrzuciło próby narzucenia zwierzchnictwa niemieckiego. Jednym z sygnatariuszy protestu był grodziecki proboszcz. Już po odzyskaniu niepodległości, w 1919 ks. Krenz został proboszczem parafii w Nieszawie. Obok pracy duszpasterskiej wiele czasu poświęcał sprawom zorganizowania szkolnictwa powszechnego. Dzięki jego staraniom powstało wiele placówek szkolnych na terenie powiatu, obsadzonych wykwalifikowanymi nauczycielami zdolnymi do nauczania dzieci mniejszości ewangelickiej. Wprowadził także nabożeństwa dla dzieci, organizował zebrania młodzieżowe i chór kościelny. Swoją postawę ks. Krenz udokumentował na kolejnych obradach Synodu w 1923 r., ponownie podejmującego kwestie ustroju Kościoła Ewangelickiego w Polsce, tu jako sygnatariusz porozumienia przedstawicieli duchowieństwa polskiego i niemieckiego. W 1930 r. przeniósł się do Warszawy, przyjmując obowiązki prefekta Parafii Ewangelicko – Augsburskiej, w tym zwłaszcza w Ewangelickim Gimnazjum im. Mikołaja Reja. Od strony organizacyjnej i dydaktycznej było to niezmiernie trudne zajęcie wobec rozproszenia młodzieży ewangelickiej po różnych szkołach, o różnym pochodzeniu i stopniu przyswojenia podstaw wiedzy, a także stosunku do religii. Po kapitulacji Warszawy (28.09.1939) wraz z innymi duchownymi został aresztowany 9.10., osadzony na Pa- wiaku, po czym 2.05.1940 przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Po niespełna pół roku gehenny obozowej zwolniony (24.10.1940), wrócił do Warszawy. Mimo stałej „kurateli” odpowiednich organów, włączył się do akcji tajnego nauczania. Uczestniczył także w tajnych kompletach ocalałych duchownych, mimo tragicznego położenia, radzących nad ustrojem Kościoła po odzyskaniu niepodległości. Niestety, w czasie bombardowania powstańczej Warszawy, stracił żonę Eleonorę i córkę Hannę (6.08.1944); pozostał syn Jan, znany później muzyk i dyrygent. Gdy tylko ustały działania wojenne, pośpieszył do pracy w Kościele, ponad swoje obowiązki poświęcając wiele sił nad dopracowanie liturgii, prowadzenie szkółek niedzielnych. Początkowo administrował parafiami w Piotrkowie Trybunalskim, Tomaszowie Mazowieckim, Bełchatowie, Radomsku i Żyrardowie, w 1948r. wrócił na swoje przedwojenne stanowisko katechety, gdzie czuł się najbardziej potrzebny i najbardziej przydatny. Udzielał się także w pracy różnych komisji, między innymi do spraw „Agendy” i „Śpiewnika Powszechnego”. Poza artykułami pomieszczonymi w prasie wyznaniowej, zwłaszcza w „Strażnicy Ewangelicznej”, opracował „Śpiewniczek dla dzieci”, „Historie Biblijne”, „Naukę życia i Wiary”. Odeszli od nas ukochani. Nie słyszymy ich głosu, który rozpoznawaliśmy z łatwością wśród tysięcy innych. Nie spotykamy ich spojrzeń, tak dobrze nam znanych, w których czytaliśmy radości, smutki i postanowienia. Składamy na grobach wiązanki kwiatów. Dla tych, którzy odeszli... Dla wierzących chrześcijan istnieje pociecha wobec śmierci: jest nią Słowo Jezusowe! Ono zapewnia, ze nasi bliscy, którzy wierzyli w Pana, choć umarli, będą żyli. To On powiedział, że jest zmartwychwstaniem i życiem. To On zapewnił, że umarli usłyszą głos Syna Bożego,, i ci, co usłyszą, żyć będą. Ufajmy Panu! 14 Odwiedź naszą stronę: Autor nieznany http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Wydarzenie parafialne PAMIĄTKA ZAŁOŻENIA KOŚCIOŁA w Ogrodzonej Jak co roku, w pierwszą niedzielę września odbyła się uroczysta pamiątka poświęcenia kościoła w Ogrodzonej. Uroczyste nabożeństwo zgromadziło wielu parafian z Ogrodzonej, okolicznych filiałów oraz innych naszych współwyznawców związanych z miejscowym kościołem. Słowem Bożym służył ks. Marek Michalik, proboszcz administrator Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Wiśle-Czarnym, który wspólnie z opiekunem filiału ks. Łukaszem Gasiem poprowadził świąteczne nabożeństwo. Chór z Bażanowic pod dyrekcją diakon Joanny Sikory ubogacił całą uroczystość, w trakcie której dziękczynnym śpiewem, modlitwą i zwiastowaniem Słowa Bożego wspólnie dziękowaliśmy za kolejny błogosławiony rok dla życia filiału w Ogrodzonej i naszej parafii. Historia istnienia ewangelickiego kościoła na tym terenie sięga roku 1873 r., gdzie początkowo miejscowi luteranie gromadzili się w wybudowanej na cmentarzu marowni, która później została przebudowana w kaplicę. W końcu w 2006 nasi parafianie w Ogrodzonej doczekali się poświęcenia listopad 2012 15 wieœci wy¿szobramskie swojego kościoła i od tego roku spotykają się w nowo wybudowanej budowli. Przy tej okazji chciałbym podziękować wszystkim, którzy na co dzień wkładają wiele wysiłku i starań w funkcjonowanie naszego filiału. Oprócz coniedzielnych nabożeństw w Ogrodzonej odbywają się co miesiąc spotkania koła pań, a w każdą sobotę spotkania młodzieży. Ksiądz Marek Michalik w trakcie swojego kazania zacytował słowa Alberta Schweitzera: Człowiek nie stanie się samochodem przez to, że zamieszka lub będzie wchodził do garażu, tak jak nie jest się wierzącym tylko przez to, że co niedzielę będzie chodzić się do kościoła. Niech te słowa nam towarzyszą przez cały czas i pamiętajmy, że przez samo posiadanie kościołów i mniej lub bardziej regularne do nich uczęszczanie, nie jesteśmy jeszcze ludźmi wierzącymi. Wiara jest pewnością, że Bóg istnieje, wiara jest zaufaniem, wiara jest także posłuszeństwem, które prowadzi do życia zgodnie z Bożym Słowem. Ten, kto wierzy będzie wydawał dobre owoce swojej wiary życiu. P a m i ę t a j m y, aby codziennie starać się żyć tak, aby inni nie 16 tylko widzieli w nas uczestników nabożeństw, ale w naszej codziennej postawie ludzi rzeczywiście wierzących - chrześcijan, a więc prawdziwych naśladowców Chrystusa. Odwiedź naszą stronę: ks. Łukasz Gaś http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) PAMIĄTKA Poświęcenia Kaplicy i nabożeństwo Żniwowe w gumnach W niedzielę 23 września nasz filiał obchodził tradycyjnie kolejną rocznicę poświęcenia kaplicy połączoną z nabożeństwem żniwowym. Do licznie zgromadzonych parafian kazanie na temat ew. Łukasza 12 wygłosił nasz opiekun ks. Tomasz Chudecki. Na początek tradycyjnie dzieci ze szkółki niedzielnej przedstawiły krótki program okolicznościowy. W tym uroczystym dniu gościliśmy Chór Kościelny z Dębowca, który swymi pieśniami wzbogacił nasze nabożeństwo. Przy tej okazji nie mogło zabraknąć tradycyjnych kołaczy. Edward Figna listopad 2012 17 wieœci wy¿szobramskie NabożEŃstwo DziĘkczynno -Żniwowe w Marklowicach W ubiegłych latach nabożeństwa Dziękczynno-Żniwowe w Marklowicach były połączone z piknikiem filiału. Stało się to już swego rodzaju tradycją. W związku z tym, że w tym roku piknik zorganizowaliśmy razem z 25. Pamiątką Poświęcenia Kościoła w czerwcu, nabożeństwo „żniwowe” zostało zaplanowane na 23 czyli czwartą niedzielę września. Nabożeństwo tradycyjnie rozpoczęło się uroczystym wejściem proboszcza ks. Janusza Sikory i dzieci ze szkółki niedzielnej z koszyczkami, złożonymi później na ołtarzu. Dzieci jak zwykle pięknie śpiewały i mówiły wiersze. Jeden z nich tak spodobał się zborownikom, że w kościele rozległy się brawa. Oto fragment tego wiersza, autorstwa Anieli Kupiec, pod tytułem „Skibeczka chleba”, który pięknie recytowała 6-letnia Karolinka Farana. Chlebiczku woniący, powszedni nasz chlebie, Złe to były czasy gdy nie było ciebie. Dzisio za to wszyscy do syta go jemy, ale cie za mało isto szanujemy. Dyby tak pozbiyrać twoje okruszyny dyby dać na kupka niedogryzki jyny Obyśmy wszyscy o tym pamiępojadłyby nieroz daleko na świecie tali i umieli na co dzień uszanować nie nie znające chleba, wieczni, głodne dzieci. tylko chleb, ale i inne pokarmy pamięta- 18 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) jąc, że wszystkie te rzeczy zostały nam dane przez Boga. W kazaniu również został poruszony temat dziękowania. Musimy bowiem uświadamiać sobie, że wszystko co mamy w życiu jest darem od Pana, a nie czymś co nam się należy, i za to wszystko codziennie gorąco dziękować naszemu Ojcu w niebiesiech. Po zakończeniu nabożeństwa młodzież z Marklowic sprzedawała przepyszne wiślańskie „kołocze”, które cieszą się w Marklowicach niesłabnącą popularnością. W imieniu Rady Filiału chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którzy pomogli nam w zorganizowaniu naszej uroczystości. Bóg Wam zapłać. Zapraszamy do Marklowic za rok! Gabriela Staszkiewicz NabożEŃstwo DziĘkczynno -Żniwowe w zamarskach W niedzielę 7 października 2012 roku w Kościele w Zamarskach odbyło się uroczyste nabożeństwo Dziękczynno Żniwowe. W tym to dniu zawitało do nas wielu wiernych, którzy pragnęli podziękować listopad 2012 Bogu za jego hojność, dobroć, za to, że dał słońce oraz deszcz potrzebne do wzrostu plonów, a także siły do ich zebrania. Już po wejściu do Kościoła można było zachwycić się pięknym przystrojeniem, gdzie na 19 wieœci wy¿szobramskie ołtarzu nie zabrakło warzyw ani owoców, na parapetach stroików zrobionych z liści oraz kwiatów położonych na serwetkach wykonanych z kukurydzy. Nabożeństwo rozpoczęło się uroczystym wejściem księdza Grzegorza Brudnego wraz z dziećmi ze szkółki niedzielnej niosącymi chleb i Biblię oraz koszyczki z darami, które później zostały złożone na ołtarzu. Chleb i Biblię dzieci przekazały na ręce księdza Brudnego, który podziękował za dary oraz przywitał wszystkich przybyłych. Następnie dzieci przedstawiły swój program okolicznościowy, recytując wiersze oraz śpiewając przepiękne piosenki. Nabożeństwo uświetnił także pieśniami Chór Hażlach-Zamarski. Miłym akcentem na zakończenie było rozdanie przy wyjściu z kościoła bochenka chleba, który każdy mógł zabrać ze sobą do domu. Powiadali nóm starziczek szanujcie dzieci chlebiczek, bo to od Pónbóczka dar, co miłości mo bez miar", Sylwia Sikora Pamiętajmy: W każdym bochenku chleba tkwi ziarnko zboża, okruch soli, kropla wody, praca rąk człowieka i Dobroć Boża. Rudolf Mizia CZEMUŻ MY RAZEM ? Czemuż my razem z Lutrem nie poszli przed wieki przed bramę wittenberską młot podać i ćwieki, gdy tezy swe przybijał z kościołem skłócony odrywając od Rzymu wyznawców miliony i "bullę papieską na stos rzucać Maria Konopnicka w dymie? Udostępnił: Rudolf Mizia 20 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) NabożEŃstwo DziĘkczynno -Żniwowe w cieszynie w fotografii listopad 2012 21 wieœci wy¿szobramskie Spotkanie z Panią Poseł Aleksandrą Trybuś W piękne poniedziałkowe dopołudnie, 8 października br. o godz. 10.00 seniorzy nieco wcześniej zaczęli się kręcić wokół salki. Trwały bowiem przygotowania do nietypowego spotkania, bowiem zaproszona została poseł Aleksandra Trybuś. Uczestników zebrało się sporo, zostali zaproszeni również byli prezbiterzy: z Cieszyna Jan Boruta i z Bażanowic Franciszek Hławiczka. Spotkaniu również towarzyszyli księża: proboszcz Janusz Sikora i Łukasz Gaś. Po rozpoczęciu spotkania modlitwą i pieśnią, po przywitaniu gościa kwiatami, pojawił się las rąk, aby nurtujące sprawy przedstawić pani poseł. Na samym początku pani poseł stwierdziła, że jej przypuszczenie nie było mylne, iż czuła, że na spotkaniu „nie będzie łatwo”. Na niektóre pytania nie potrafiła wyczerpująco odpowiedzieć, bowiem nie chciała wprowadzać pewnych osób w błąd. Jej decyzją było, dla pewności sprawdzenie danego pro- 22 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) blemu. Jest wiele pytań, próśb, skarg i często pojawiają się pretensje o to, co się dzieje w naszym kraju, jednak nie zależy to do końca od pojedynczych posłów, wszystkie proponowane sprawy są poruszane, jednak nie zawsze uda się je załatwić. Każdy z nas znalazłby listę pytań i oczekiwał odpowiedzi, a co ważniejsze, załatwienia danego problemu. Jednak gdyby zależało to tylko od jednej osoby to problemu nie widzę iż wszystko jest do załatwienia, wyjaśnienia. Propozycją gościa było zorganizowanie ponownego spotkania, na którym można będzie dokończyć zagadnienia, porozmawiać na wiele jeszcze innych spraw. Czas pokaże… W imieniu seniorów poniedziałkowych dziękuję pani Aleksandrze Trybuś za poświęcenie swojego cennego czasu, za cierpliwe wysłuchanie uczestników i za życzliwe, wyczerpujące odpowiedzi. Spotkanie dobiegło końca w miłej atmosferze. Spotkajmy się! Uczestniczka Seniorzy na plackach 10 września rozpoczęliśmy kolejny cykl spotkań seniorów naszej parafii. Spotkania te odbywają się co tydzień, w każdy poniedziałek o godzinie 10.00 – 11.00 w sali parafialnej w Cieszynie. Mają swoją wcześniej ustaloną przez uczestników formułę. Spotkania rozpoczynamy modlitwą i wersetami biblijnymi. Następnie jest czas na złożenie życzeń solenizantom. Później przychodzi czas na śpiewanie pieśni. Najczęściej zaczynamy od propozycji solenizantów. Podczas spotkania pijemy kawę, herbatę, zawsze na stole jest też coś słodkiego. W końcu przychodzi czas na wspólne rozmowy, dzielenie się wrażeniami, przeżyciami, wspomnieniami. Jest też możliwość wysłuchania tak zwanych aktualności parafialnych i kościelnych, które przedstawia ksiądz. Zanim się rozejdziemy listopad 2012 23 wieœci wy¿szobramskie kończymy modlitwą Pańską i życzeniem dobrego błogosławionego tygodnia. Oprócz tak wyglądających spotkań w ciągu roku przychodzi czas na spotkania specjalne np. adwentowe czy w drugi Dzień Zesłania Ducha Świętego po- łączone ze smażeniem jajecznicy. Przynajmniej raz w roku seniorzy jadą do pasieki pana Gajdacza, albo do domu agroturystycznego „u Brzezinów” na pyszne placki. Serdecznie zapraszamy! ks. Grzegorz Brudny Sezon wycieczkowy PTEw. 2012 zakończony Tego roku wyruszaliśmy na wycieczki 9 razy. Począwszy od 1990 r., zaliczyliśmy ich już 254. Statystycznie, 134 wycieczki były na terenie kraju, 67 w Republice Czeskiej i 53 w Słowacji. Większość z nich (213) była wypadami 1 – dniowymi, 41 wycieczek było wielodniowych. W ciągu ostatnich ośmiu lat notujemy wyraźny spadek zainteresowania wycieczkami wielodniowymi; w tym czasie mieliśmy ich tylko 5. W bieżącym roku udało się z wielkim trudem zorganizować jedną dwudniówkę. Niewątpliwie jednym z powodów braku chętnych na wypady wielodniowe są niestety ciągle wzrastające koszty transportu, a także innych usług, zwłaszcza noclegów. Natomiast ciągle nieodgadnioną niewiadomą dla organizatorów wycieczek jest pytanie, czym poza kosztami i niepasującymi terminami kierują się potencjalni uczestnicy wycieczek. Bywa, że zdaniem organizatorów, wycieczka o bardzo ciekawym i atrakcyjnym programie pada, w najlepszym ledwo dochodzi do skutku przy małej frekwencji, a „przeciętna” cieszy się powodzeniem. Uciążliwym mankamentem są nazbyt późne zgłoszenia, nawet w przeddzień wyjazdu, gdy już wszystkie sprawy organizacyjne są domknięte i „odkręcanie” czegokolwiek 24 często jest już niemożliwe. Utrwaliło się przekonanie, że zawsze jakoś sobie z tym radzimy, niemniej chętnie podzieliłbym się z tymi osobami stresem, który takimi sytuacjami jest wywoływany. W tym roku doszedł jeszcze inny problem: cieszyński PKS, z którego usług przez wiele lat ku naszemu zadowoleniu korzystaliśmy, zakończył działalność. Było trzeba znaleźć nowego „przewoźnika”, który spełniłby nasze oczekiwania. Jak się miało okazać, nie było to wcale takie łatwe. Jakim był sezon wycieczkowy PTEw. 2012? Pierwsza wycieczka odbyła się 26.04. Jak zwykle, nietypowymi drogami przez Jastrzębie Zdrój i Rybnik dotarliśmy do Rud Raciborskich. Aczkolwiek prace konserwatorskie nie są jeszcze zakończone, cały kompleks dawnych zabudowań pocysterskich z XIII w. z późniejszymi przebudowami jest prawie w całości odnowiony; w pobliżu urządzono elegancki parking, zbudowano pawilon recepcyjny. Nie przewidziano jednak, że ktoś może tu zawitać tak wcześnie. Na szczęście dostępny był kościół z charakterystycznym wnętrzem w stylu gotyku burgundzkiego. Zawsze, gdy tu jestem, podążam do bocznej kaplicy, w której znajduje się tablica Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) fundacyjna księcia raciborsko–opolskiego Władysława I, ojca naszego cieszyńskiego Mieszka I. Ucieszyłem się, gdy zastałem ją ślicznie odnowioną. Potem zatrzymaliśmy się w Raciborzu. Głównym punktem było zwiedzenie zamku popiastowskiego. Już od frontu witały nas świeże elewacje, ale ogrom podjętych prac restauracyjnych można było pełniej ocenić po wejściu na dziedziniec. Jedynym smutnym rekwizytem była jeszcze odrapana elewacja byłego browaru i stojąca w rusztowaniach perła raciborskiego gotyku – kaplica zamkowa. Jej wnętrze zastaliśmy w stanie całkowicie „sproszkowanym”. Sale w pałacu książęcym, owszem, ładnie odrestaurowane, ale właściwa ekspozycja, to dopiero melodia przyszłości. Całość mocno przereklamowana, cieszy się dużą frekwencją zwiedzających. Po tylu powojennych latach dogorywania zamku warto tu było zaglądnąć. W mieście grupa poszła swoimi drogami, zapoznana wcześniej z propozycjami zwiedzenia wybranych obiektów. My udaliśmy się do dwu kościołów: podominikańskiego i farnego, które zarówno czasem powstania, stylem i historią korespondują z kościołami cieszyńskimi, a po zniszczeniach ostatniej wojny zaleczyły już resztki ran. Niestety po istniejącym kościele ewangelickim pozostało tylko wspomnienie. Upał nie pozwalał na dłuższy spacer. Trasa powrotna prowadziła przez Bogumin. Tu po raz kolejny przećwiczyliśmy drogę przez mękę, pragnąc dotrzeć autobusem do niedawno odzyskanego kościoła ewangelickiego. Na nabożeństwa przychodzi kilkanaście osób. Oto smutna spuścizna niedawnych czasów i następstwa pazernego kapitalizmu. A swoją drogą np. burmistrzom miasta dałbym - z bezwzględnym nakazem dotarcia listopad 2012 do wskazanego obiektu „turystycznego” popilotować autobus po naszpikowanym zakazami mieście, którego nie zna na co dzień. Pierwsza wycieczka zaliczona. Jakie będą następne? 24.05. ruszyliśmy na południe. Przez Żilinę dotarliśmy na skraj Kotliny Górnonitrzańskiej, przemknęliśmy przez Przełęcz Wyszehradzką do sąsiedniej krainy Turca, by zatrzymać się Turczianskich Teplicach. Te stare, sięgające historią XVw. cieplice, szczycące się „Modrą Łaźnią” z XIX w. i nowoczesnym imponującym pawilonem hotelowo – sanatoryjnym, na skutek różnych kataklizmów utraciło splendor uzdrowisk tej miary co Pieszczany, Trenczańskie Teplice czy Bardiejów. Gospodarze wiele robią, aby je doścignąć. Główną drogą dotarliśmy do „złotego miasta” – Kremnicy. Piękne położenie miasteczka wśród Gór Kremnickich, otoczone resztkami murów, z pochyłym rynkiem, na którym znajdujemy zasłużoną mennicę, nowocześnie urządzone Muzeum Mennictwa, a na wzgórzu pozostałości zabudowań zamkowych i kościołem św. Katarzyny o bogatym wystroju, nie może się nie podobać. Choć nie miałem tego w planie, skoro byliśmy tak blisko, lokalną drogą dotarliśmy do... środka Europy, oznaczonego obeliskiem, wystawionym na pamiątkę powstania niezależnej Republiki Słowackiej w 1993 r. Potem już pomiędzy Wielką i Małą Fatrą i przesmyk Wagu, strzeżony ruinami streczniańskiego zamku, nasyceni pięknymi widokami, dotarliśmy do domu. Coroczne jajecznice na trwale weszły do kalendarza naszych wycieczek. Pierwszą mieliśmy w 1995 r. na Jelenicy. Ta – 07.06. - już siedemnasta – różniła się nieco od wszystkich pozostałych: pierwszy raz odbyła się „za granicą”. Zanim jed- 25 wieœci wy¿szobramskie W środku Europy - (fot. WS) nak dotarliśmy na miejsce jej celebrowania, po drodze stawiliśmy się na wiejskim cmentarzu w Ropicy, by w 50 rocznicę śmierci oddać hołd prochom ks. bp. Józefa Bergera. Potem z doliny Tyry wspięliśmy się do schroniska na Kozińcu. Życzliwy gospodarz udostępnił nam zagrodę z ławeczkami, gdzie mogliśmy bez przeszkód zamieniać zawartość skorupek na smakowite jadło, a potem skorzystać jeszcze ze schroniskowej restauracyjki. Upewniwszy się co do możliwości wypełnienia zamiaru, nic nie mówiąc nikomu, ruszyliśmy w głąb doliny Tyry, a potem górską dróżką na... Dopiero gdy dojeżdżaliśmy do siodła pod szczytem powiedziałem: jesteśmy Na Małym Jaworowym - (fot. WS) 26 na Małym Jaworowym! Pogoda była cudowna, góry jak na dłoni, choć doliny nieco przymglone. Z drżeniem serca oglądaliśmy znajome gronie na wschód od Olzy, tu zupełnie inaczej poukładane. To było wielkie przeżycie. Posiliwszy się nieco w schronisku, powolutku zjechaliśmy do doliny Tyry, a potem podgórskimi drogami zawitaliśmy jeszcze do głębokiej zacisznej doliny Mohelnicy, docierając aż do Wisalaji. Czas wracać do domu. Była to nasza ostatnia wycieczka autobusem cieszyńskiego PKSu. To jego autobusami i dzięki życzliwym kierowcom dojeżdżaliśmy bez wstrętów do najbardziej zapomnianych uroczych zakątków. Czy znajdziemy równie życzliwych przewoźników na dalsze wycieczki? Nazbyt wiele spraw organizacyjnych było trzeba pilnie rozwiązać. Po wielu podejściach udało się zjednać nową firmę transportową. Szczęśliwie miało się okazać, że autobusik odpowiadał naszym oczekiwaniom i kierowca – po prostu Człowiek, a nie dyktator za kierownicą. Jedyny mankament: dodatkowe puste kilometry za dojazd i powrót. Niemniej ta wycieczka miała być testem do podjęcia decyzji o dalszej współpracy. Test na szczęście wypadł pomyślnie. Trasa wycieczki 28.06. była, jak wszyst- Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) kie na Słowację, niestety dość daleka. Traktem miedzianym, albo jak kto woli, bursztynowym, dojechaliśmy do Żiliny, a potem dolinami wśród Gór Strażowskich do doliny Wagu. W historii Słowacji, ważna to dolina, którą biegł stary trakt komunikacyjny, strzeżony licznymi strażnicami, budowanymi i niszczonymi w ciągu następnych stuleci; po dzień dzisiejszy ich pozostałości są świadectwem starych dziejów i ozdobą krajobrazu. Na krótką chwilę zatrzymaliśmy się w pięknym mieście Trenczinie. Jego centrum szczyci się zabudową klasycystyczną i secesyjną, ale góruje nad nim okazałe zamczysko, którego najstarsze fragmenty pamiętają XI w. Stąd już tylko kilkanaście kilometrów na południe, do Beckowa, głównego celu wycieczki. Już z okien autobusu mogliśmy podziwiać wzniesione na wysokiej wapiennej skale ruiny zamku, w XIII w. siedziby groźnego władyki Matusza Czaka, w XVI w. świadka okrutnego procederu z zimną krwią uprawianego przez dewiantkę Elżbietę Batorównę. W chwilę później mozolnie podchodziliśmy do bram zamku, a potem zaglądali do jego zakamarków. W drogę powrotną ruszyliśmy autostradą zbudowaną w ciągu ostatnich lat w górę Wagu, aż do Bytczy. To tu w thurzonowskim „zamku na wodzie” wymierzono Batorównie karę, na którą sobie „zapracowała”. Przecięliśmy teraz grzbiet Jaworników, by doliną Kisucy dojechać do Czadcy i wspiąć się na Przełęcz Jabłonkowską. Wjechaliśmy na ziemie księstwa... listopad 2012 Pod Tatrami - (fot. WS) A potem była ta DWUSTU PIĘĆDZIESIĄTA (19 – 20.07.2012). Kręta trasa, cały czas wśród gór, i wokół korony gór karpackich na pograniczu Polski i Słowacji – Tatr. Opisana już w osobnym felietonie (patrz „WW” 2012/10), w jakiejś mierze była uwieńczeniem naszej wieloletniej działalności wycieczkowej w PTEw., dla organizatorów wielkie przeżycie i radość, że aż tyle mogliśmy ich zaliczyć i przeżywać wspólnie z ich uczestnikami „wspaniały świat, prawdziwy raj, dar Ojca Niebieskiego”. 9.08. jeszcze raz ruszyliśmy na Słowację. Przez Jabłonków, Żilinę i Martin dotarliśmy na południowy kraniec Turca. Po krótkim odpoczynku w „Motoreście”, serpentynową drogą pomiędzy Wielką Fatrą i Górami Kremnickimi dotarliśmy do brzegów rzeki Hron, nad którymi rozbudowało się dawne górnicze miasto Banska Bystrica. Przysparzało ono przez kilka stuleci królom węgierskim krocie beczek złota i srebra z okolicznych kopalń, kosztem ogromu potu i sił drążących sztolnie w twardych krystalicznych skałach górników. To stąd także wytyczonym przez Thurzonów szlakiem wożono na północ do Kra- 27 wieœci wy¿szobramskie Na Łysej Górze - fot Barton kowa i Wrocławia (przez Cieszyn) kruszce miedzi i innych metali. Jeszcze dziś na obszernym wrzecionowatym rynku możemy podziwiać renesansowe budowle tamtego czasu z pałacem Thurzonów na czele, a ponad rynkiem pozostałości barbakanu i pamiętający XIII w. chram NMP. Przez uroczą przełęcz Donowaly, a potem siodło Brestowa, dotarliśmy do stolicy słowackiej Orawy – Dolnego Kubina na krótki odpoczynek w pięknym zajeździe. Stąd już koło Jeziora Orawskiego przez Przełęcz Glinne, od Żywca wśród nieopisanych rozkopów budowanej drogi ekspresowej osiągnęliśmy Bielsko. Z ogrodzieńskiego kopca dojrzeliśmy w promieniach zachodzącego słońca Cieszyn. O to, aby móc zrealizować nasz zamiar, trzeba było z dużym wyprzedzeniem starać się o zdobycie biletów na kurs czeskiego autobusu i oczywiście godzić się na termin narzucony przez czeską komunikację. Pociągnęło to za sobą konieczność wprowadzenia korekt w naszym rocznym planie wycieczek. Po dłuższym czasie z biura „Ondraszka” dowiedzieliśmy się: bilety są! Ale jak zabezpieczyć przyja- 28 zną aurę? 22.08. autobusem „Ondraszka” przejeżdżaliśmy przez przejście graniczne w Boguszowicach. Na horyzoncie, spoza beskidzkich groni wyrastał wierzchołek Łysej Góry, główny cel naszej eskapady! Do Raszkowic przyjechaliśmy na wszelki wypadek z dużym zapasem czasu. Ale oto na plac postojowy zajechał drugi, duży czeski autobus. Jego pasażerowie ponad wszelką wątpliwość oczekiwali na przyjazd autobusu, który pojedzie na Łysą. Było pewne, że wszystkich nie zabierze. Przyjechał. Grupa momentalnie ustawiła się przy otwartych drzwiach. Kierowca zakomunikował: najpierw wsiadają z biletami, czyli my! Obserwowałem, jak pozostałym rzedła mina w miarę, jak zajmowaliśmy miejsca. Nie wiem, czy z drugiego autobusu kierowca wpuścił chociaż połowę, potem zamknął drzwi. Po co o tym piszę? Zapewne sprawiliśmy pasażerom tego drugiego autokaru przykrą niespodziankę, mieli powód do niezadowolenia. Ale co chcę podkreślić, nie było żadnych awantur i przepychanek. Już w czasie dojazdu do Raszkowic powietrze wyraźnie stawało się bardziej przejrzyste. Czeski autobus pracowicie zdobywał wysokość; wreszcie ostatnia pętla drogi. Jesteśmy. Tymczasem szczyt Łysej okazał się placem budowy nowego obiektu w miejscu baraku restauracyjnego. Poszliśmy nasycić oczy panoramą najpierw na wschód, w stronę Radhoszcza, potem na zachód. W tym kierunku widok był bardziej zmatowiały. Ledwo rysowała się Mała Fatra, Pilsko. Na południe zaś Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) rozciągała się cała „kartoteka” grzbietów, w których rozpoznaliśmy grzbiet Gór Wszetyńskich i Jaworniki. Potem długo wpatrywaliśmy się w doliny. Z Cieszyna Łysą widać, ale z Łysej rozpoznać zalegające w porannej mgiełce miasto gdzieś tam między Kiczerą a Godulą...? Cieszyliśmy się, że zastaliśmy chociaż taką widoczność. Z Raszkowic ruszyliśmy w dalszą drogę naszym autobusem. Podnóżem Ondrzejników dotarliśmy do Hukwaldów. Zgodnie z posiadanym planem wzgórza zamkowego ruszyliśmy drogą leśną. Gdy doszliśmy do ujęcia wodnego, było już pewne, że to nie ta droga. Szczęśliwie natrafiliśmy na wyżej prowadzący dukt, a nie drogę leśną, którym w końcu doszliśmy do ruin zamku biskupów ołomunieckich. Co sprawniejsi zdążyli je jeszcze obejrzeć. Wróciliśmy znaną nam już drogą asfaltową. Za nieścisłości planiku i niezgodny z rzeczywistością opis rzekomo znakowanego szlaku, którego nie było, przyszło mi zapłacić tęgie frycowe. Podenerwowany przegapiłem jedno skrzyżowanie, także w końcu do Bruszperka trafiliśmy przez Przibor. Obiad już na nas czekał. Przez Paskow i Frydek-Mistek zdążaliśmy w stronę Cieszyna. Górująca nad otoczeniem Łysa Góra, nieco przymglona, pozostawała coraz bardziej w tyle, żegnana przyjaznymi spojrzeniami. Co najmniej od roku, nie tylko w prasie jest głośno o odbudowanym zamku w Bobolicach, od dwu wieków pozostająca w ruinie jedna z warowni jurajskich z czasów Kazimierza Wielkiego. Jedni oburzają się na tak bezprecedensowe fał- listopad 2012 W kościele w Starych Hamrach - (fot. WS) szowanie historii i naruszanie krajobrazu, inni, jeśli nie wychwalają nadmiernie inicjatywy senatora, to wolą oglądać nawet zreprodukowane mury zamkowe, zamiast kruszących się ścian zamczyska. Postanowiłem więc włączyć Bobolice do naszego planu wycieczek tym bardziej, że już dawno na Jurze nie byliśmy. Spodziewaliśmy się też, że skoro wycieczka do słowackiego Beckowa cieszyła się dobrą frekwencją, nasze polskie ruiny spotkają się z podobnym zainteresowaniem. Nic podobnego. Wychodzi na to, że słowackie są ciekawsze! Po raz kolejny wypadło nam się zmierzyć z próbą pogodzenia oczekiwań tych, którzy bardzo chcieli „nowy” zamek zobaczyć z brakiem możliwości pokrycia kosztów za przewożenie pustych miejsc. Szczęśliwie udało się zjednać mały busik, którego wynajęcie bilansowało się z sumą wpisowego, którego nie chcieliśmy zmieniać. Tak więc 20.09. przez Bielsko-Białą, Wilamowice, Oświęcim dotarliśmy na skraj Jurajskiego Parku. Jadąc małym busikiem, mieliśmy w nosie wszelkie ograniczenia tonażu. Zachciało nam się razem z kierowcą przejechać przez centrum Chrzanowa, licząc także na to, że dla lżejszych pojazdów możliwy będzie choćby 29 wieœci wy¿szobramskie prowizoryczną kładką przejazd nad autostradą. Nic z tych rzeczy. Na planie miasta nie ma zaznaczonych ulic jednokierunkowych, oznakowania w mieście są fatalne, a chcąc się przedostać na północną stronę autostrady, było nią trzeba jechać parę kilometrów w stronę Krakowa i tam dopiero zawrócić, by znów po paru kilometrach trafić na zjazd do Trzebini. Doszliśmy do przekonania, że nie ma w Polsce bardziej schrzanionego układu komunikacyjnego jak w... Chrzanowie! Straciliśmy blisko godzinę czasu! Już bez niespodzianek przez Trzebinię (i to przez rynek!!!) i Olkusz dojechaliśmy do Ogrodzieńca, pod okazałe, jedne z najładniejszych ruin zamkowych w Polsce, położonych w pięknej scenerii wapiennych ostańców. Wiele tu się zmieniło, ale czy na korzyść? Akurat na tle malowniczych ruin wystawiono szereg bud, kiosków z całym asortymentem wymyślnych atrap broni siecznej, powstały różne „parki” luna i lino, miniatur, nie wiedzieć czego. Także dziedziniec dolnego zamku zamieniony został na targowisko świecidełek i wszelakich rycerskich „zabawek”. Ciekawe, że to konserwatorom i różnym eko-działaczom dbającym o czystość krajobrazu nie wadzi. Bocznymi drogami, a nawet na skróty duktem leśnym dotarliśmy do Bobolic. Przed nami piętrzyły się świeże mury zrekonstruowanego zamku, niżej parking, nowa restauracja, hotel, żadnych bud, czysto, schludnie. Część pomieszczeń zamkowych udostępniona jest do zwiedzania z miejscowym przewodnikiem. W gustownej restauracji preferowane są miejscowe dania z nieco senatorskimi cenami. Krótko: odbudowa zamku kosztowała krocie, ale godne podziwu jest to, że senator swój kapitał przeznaczył właśnie na taki cel, co więcej, stara się o podobną rewitalizację 30 pobliskich ruin w Mirowie. Można oczywiście dyskutować, czy to „erzac”, czy lepsze byłyby sypiące się ruiny. Jedno jest pewne, odbudowany zamek jakiś czas postoi, po ruinach niedługo pozostałby już tylko kupa kamieni wokół przyziemi. W Siewierzu przypomnieliśmy naszego cieszyńskiego księcia Wacława I, który za zgodą braci sprzedał miasteczko z zamkiem bp. Zbigniewowi Oleśnickiemu. Niestety zastaliśmy zamkniętą bramę; nie mogliśmy już wejść na dziedziniec i od środka oglądnąć po części zakonserwowanych pozostałości dawnego zamku biskupów krakowskich. Trzy zamczyska, trzy różne historie i trzy różne wrażenia. Z nimi, po krótkim odpoczynku w Mokrem, wróciliśmy do domu. 11.10. Prognoza była trochę nieciekawa. Rano pochmurno, w drodze do Ostrawy zaczęły spadać orzechowe „pokapujki”. Mimo wszystko nie chciałem zrezygnować z oglądnięcia panoramy Ostrawy z najwyższej w Republice Czeskiej wieży ratuszowej. Jedyny problem, gdzie zaparkować? Tym razem jakoś sobie poradziliśmy. W ratuszu strażnik wskazał nam windę. Druga, z szóstego piętra wyniosła nas na taras widokowy na wysokości ponad 70 m. Mimo uślimtanej aury, widok był imponujący. Nareszcie się udało – za trzecim podejściem! Gdy dojeżdżaliśmy na przeciwny kraniec śródmieścia, chmury znikły, świeciło już słonko. Oglądnęliśmy ostrawski park miniatur z tym większą radością, że obok co zacniejszych obiektów architektury europejskich znaleźliśmy kilka z Polski z zamkiem królewskim w Warszawie na czele, ale także piękne przykłady budowli antycznych. Pomknęliśmy teraz na południe, we Frydku-Mistku rozpoczęliśmy pętlę wokół Ondrzejników, dopiero przybiera- Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) jących kolory jesieni. W czasie przerwy obiadowej w sympatycznym zajeździe w Czeladnej rozegraliśmy nasze tradycyjne konkursy. Znów boczną drogą pod Smrekiem dotarliśmy do Starych Hamer, do kościołka wybudowanego staraniem ks. Jerzego Heczki w 1877 r., gdzie przez szereg lat pracował ks. Jan Boruta, wspierany od 1910 r. po sąsiedzku przez ks. Andrzeja Buzka. Po I wojnie światowej świątynię przejął Kościół Czeskobraterski. Naszym busikiem wąską dróżką dojechaliśmy pod sam kościół, przyjęci niezwykle serdecznie przez miejscowego pastora Pawła Janasa. Usłużył nam nie tylko obszernymi informacjami, które poprzedził modlitwą a zakończył fragmentem końcowej liturgii nabożeństwa. Naszemu wejściu i wyjściu z kościoła towarzyszyło bicie dzwonów! Na krótko zawitaliśmy do ośrodka wypoczynkowego, zawieszonego wręcz na stromych stokach w głębi doliny Sepetyny. Chylące się ku zachodowi słonko rozświetlało całą dolinę. Musieliśmy się śpieszyć, by przygotować listy laureatów nagród konkursów „O Złoty Liść Jesieni 2012” i „Co zapamiętałeś z wycieczek PTEw. w 2012 r.”. Czas było wracać. Drogą przez Frydek – Mistek śmigaliśmy pod beskidzkimi groniami, otaczających się woalem wieczornych mgieł. Zjeżdżając z żukowskiego wzgórza szybko zbliżał się do nas widok naszego miasta w blasku ostatnich promieni słońca. 254 wycieczka i sezon wycieczkowy PTEw. 2012 dobiegł końca. W pamięci pozostaną wspomnienia pięknie przeżytych chwil i niezapomniane widoki zwiedzonych zakątków. Władysław Sosna październikowe nabożeństwo rodzinne Trzecia niedziela października przywitała wszystkich piękną, słoneczną pogodą. Zachęcała ona do udania się do kościoła, żeby wziąć udział w drugim, w tym roku szkolnym, nabożeństwie rodzinnym. Oprócz stałego punktu tych nabożeństw, czyli wspólnego śpiewu dzieci ze szkółki niedzielnej, pojawiła się nowość – występ szkoły podstawowej. Choć ci, którzy od dłuższego czasu uczestniczą w nabożeństwach rodzinnych listopad 2012 pewnie pamiętają, że parę lat temu różne typy szkół przedstawiały się już na tych 31 wieœci wy¿szobramskie nabożeństwach. I tak jak było to wtedy, tak i teraz cykl występów rozpoczynała Szkoła Podstawowa nr 1 z Cieszyna. Nie było zbyt wiele czasu na przygotowanie występu - zaledwie 3 tygodnie na znalezienie chętnych uczniów, uzyskanie od rodziców potwierdzenia ich udziału w nabożeństwie, wybranie wierszy i piosenek oraz przeprowadzenie chociaż paru wspólnych prób – udało się zebrać 31 uczniów, którzy reprezentowali SP 1 w kościele Jezusowym. 32 W występ zaangażowali się uczniowie z wszystkich sześciu klas, wśród których znaleźli się chętni do wyrecytowania wierszy, wspólnego śpiewania, przygotowania rekwizytów. Do akompaniowania zgłosił się uczeń dwóch szkół – podstawowej i muzycznej – Jan Walica. Fragmenty Starego Testamentu i Ewangelii odczytały Kamila Głowacka i Justyna Byrtek. Myślą przewodnią całego występu było uwielbienie Boga jako tego, który nas kocha, strzeże, broni, jest dla naszego życia radością, pokojem, miłością, nadzieją, jest dla nas krzewem, w którym mamy wzrastać. Wszystkie te wspaniałe prawdy znalazły poparcie w tekstach prezentowanych pieśni i wierszy. Na początek zebrani usłyszeli zwrotkę pieśni Bóg jest miłością, którą doskonale znają uczniowie już od pierwszej klasy. Uczniowie właśnie klasy pierwszej (Karolina Cetnarowska, Tatiana Archacka, Łukasz Pasterny) powiedzieli wiersz Niebo i ziemia chwalą Pana. Po nim drugoklasiści zaprezentowali się jako Winogronka Boże (Anna Sztefek, Emilia Kret, Adam Gibiec, Pola Gibiec). Dzieci Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) aż z trzech klas – 1, 2 i 3 – przedstawiły Wołanie Jezusa (Weronika Turoń, Dorota Orzepowska, Wiktoria Chmiel, Dominika Suchorab). Recytacje zakończyło Wezwanie (odczytane przez Natalię Kunszke i Krzysztofa Londzina). A cały występ podsumowała piosenka Jesteś radością mojego życia. Mimo niewielkich problemów technicznych, występ należy zaliczyć do udanych i docenić wkład wszystkich, któ- rzy zaangażowali się w jego przygotowanie – zarówno uczniów, jak i rodziców, którzy również przygotowywali swoje dzieci do udziału w tym wyjątkowym nabożeństwie. Na podobnym nabożeństwie mamy szansę zobaczyć się za miesiąc, kiedy zaprezentuje się kolejna szkoła podstawowa. A do tego czasu pamiętajmy o Wezwaniu, które zabrzmiało na październikowym nabożeństwie rodzinnym: Przechodniu, gdy po drodze odwiedzasz dom Boży, skłoń na chwilę swą głowę i przymknij swe oczy, Myśl twoja niechaj na bok swe troski odłoży i zewsząd cichy pokój niechaj cię otoczy. Z dala od gwaru świata, niezmąconej ciszy Bóg najskrytsze twe myśli, drgnienia serca słyszy. ks. E. Romański Gabriela Sikora, katecheta SP 1 Andrzej Moiczek - kościelny w cieszyńskiej Parafii Kolejny raz chciałabym Czytelnikom przybliżyć sylwetkę jednego z pracowników naszej cieszyńskiej Parafii - to pan Andrzej Moiczek - piastujący stanowisko kościelnego w Kościele Jezusowym. A oto co nam opowiedział o sobie: Na czym polega Pana praca? Proszę przybliżyć szczegóły. Moja praca, dzisiaj zastanawiam się nad tym czy to jest praca, kiedy się pa- listopad 2012 trzy ktoś na nią z zewnątrz – rzeczywiście może powiedzieć, że jest to praca. Z mojego punktu widzenia, a myślę, że nie tylko mojego (bo kościelnych jest wielu), mogę 33 wieœci wy¿szobramskie powiedzieć, że to jest służba. To funkcja, która nie ma ram, co należy robić na tym stanowisku, a czego można odmówić. Zakres moich obowiązków jakie mam do wykonania, jest bardzo zróżnicowany, zamyka się nie tylko za drzwiami kościoła, zakrystii. Pokrótce mówiąc, sprzątaczka, praczka, odpowiedzialny za wystrój kościoła. Często rozmówca z odwiedzającymi, którzy wchodzą by nie tylko zwiedzić wnętrze naszej, bardzo pięknej świątyni, ale poznać jej historię oraz wyznanie. Ile lat pracuje pan jako kościelny i kto zaproponował Panu to stanowisko? Nikt mi tej pracy nie proponował. Kiedy ówczesny kościelny, pan Wowry w wieku 80-ciu lat postanowił odejść na zasłużoną emeryturę, parafia zamieściła ogłoszenie w Zwiastunie oraz jako „ogłoszenie parafialne” od ołtarza. Postanowiłem się zgłosić. Kiedy dowiedziałem się ilu jest chętnych, pomyślałem, że moje podanie pewnie przepadnie. Stało się jednak inaczej, razem z żoną powierzyliśmy tę sprawę Panu Bogu i czekaliśmy. Od tamtego okresu minęło 29 lat, a dokładnie mija 1 października. Czy są dobre albo złe strony tej pracy? Jak już wspomniałem na wstępie, ta praca wymaga zaangażowania poza ramy godzinowe. Tutaj nie ma sztywnych godzin jak w zakładzie pracy. Już dużo wcześniej wiedziałem, że tak będzie, dzwonek do drzwi, godzina 17, 19, bywało że i 20-sta, a nawet późnie,j trzeba wziąć klucze i pójść otworzyć kościół turyście lub grupie. Remonty w kościele, jak pamiętamy trwały nieprzerwanie, zmiana poszycia dachu na kościele. Wymiana instalacji elektrycznej i oświetlenia wnętrza, 34 nagłośnienia oraz malowanie kościoła. Jestem wdzięczny Panu Bogu, że to się udało, ale również wielu osobom w parafii, które przychodziły pomóc uprzątnąć kurz, aby nabożeństwa mogły się odbywać w miarę czystych ławkach. Miałem bardzo dużą pomoc w osobie pani Sokalskiej, która nauczyła mnie wszystkiego co związane jest z naszym ołtarzem w kościele. Jakie i kiedy należy zmieniać nakrycia, jak je przechowywać i dbać by były gotowe, jak również pastorowej Helenie Gajdacz, która w profesjonalny sposób układała kwiaty na ołtarzu, podpatrywałem, ale nie mam tych zdolności, niestety. Nie mam powodów by mówić o minusach swojej pracy, sprawia mi satysfakcję i radość, to jest tak jak ktoś odwiedzający kościół bardzo często pyta o różnice wypływające z nauki, a ja zwykle pytam, czy nie lepiej porozmawiać o tym co nas łączy..? Niedogodnień jest niewiele, dlatego nikną pośród tego co fajne. Choć muszę przyznać, że chciałbym mieć czasem wolną niedzielę by pojechać gdzieś na nabożeństwo, i spokojnie usiąść w ławce, pójść do komunii i nie liczyć, ilu przystępuje razem ze mną… Czy były jakieś sytuacje wesołe lub smutne, które utkwiły Panu na długo w pamięci? Smutne sytuacje… zawsze są w momencie kiedy przywożą trumnę, układają kwiaty, wieńce, a w ławkach usiąść musi rodzina i rozstać się z najbliższym człowiekiem. To mnie zawsze najmocniej przekonuje o tym, że dla zmarłego nastał koniec świata, jeśli nie stał się Bożym Dzieckiem. Nie są to łatwe chwile, w których nasi księża muszą się z tym zmierzyć, dlatego myślę, że jest ważne by modlić się Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) o nich, to jest obowiązek każdego z nas. A radości..? Kiedy wszystko działa. Czasem mikrofon drażni ucho, internet nie odpali i po domach szmer. Czuję się wtedy bezradny. Radość towarzyszy zawsze kiedy w ciemnym kościele można usiąść w ciszy. Mam wtedy świadomość, że jak zapalę światło, to zobaczę jaki ten Dom Boży jest piękny i duży. Nie byłby jednak niczym więcej, gdyby w niedzielę nie wypełnili go ci, którzy są Kościołem. Radością wielką jest moja rodzina, która przez ten czas najpierw się powiększała, a następnie „wyfrunęła” z placu Kościelnego, pozostała z nami najmłodsza córka. W jaki sposób spędza Pan czas wolny – wyjazd do krewnych, znajomych, na działkę… ? Nową pasją są wnuczęta, i … działka. Wnuczkę odwiedzamy, kiedy jesteśmy na działce, a z odwiedzinami wnuka już gorzej, ponieważ mieszkają trochę dalej i wyprawa jest na kilka godzin. Jakaś pasja, która pana „pożera” bez reszty? Odpowiedź na to pytanie już rozpocząłem przy okazji poprzedniego. Takie małe hobby, to właśnie nasza działka. Ja miastowy, wychowany na mleku, jednak wiejskim, bo mieszkaliśmy z rodzicami na Bajerkach (dzielnica Skoczowa) od około dwudziestu lat radujemy się w wolnych chwilach tym co posadziliśmy. Sadzimy i kosimy, a nawet zbieramy …jak urośnie. A rodzina, jak oni się przyczyniają do współpracy, pomocy, w tak dużej parafii? Myślę, że wrośliśmy wspólnie w to miejsce pracy. Zanim wdrożyłem się we wszystkie obowiązki, moja żona listopad 2012 zajmując się starszymi córkami, pomagała mi w różnych pracach. Jak Esterka i Rachelka podrosły, bardzo często przebywały ze mną w kościele. Były od zawsze w kościele i jako małe dziewczyny poznały prawie każdy zakamarek wnętrza. Chętnie, z dużymi ścierkami, bawiąc się pomagały w porządkach. Jesienią grabiliśmy liście z żoną lub z dziewczynami, a zimą usuwając śnieg, lepiły bałwany pod kasztanami. Już tak pozostało, że pozwalają mi do dziś na to, że układamy harmonogram na niedzielę i święta wg moich planów związanych z tym co dzieje się w kościele. Wyjazdy do rodziny i urlop wiązał się zawsze z szukaniem zastępstwa, co wcale nie jest takie proste. Kiedy poszły do szkoły, już ich nie zabierałem z sobą. Chciałem, aby wolny czas spędzały tak jak chcą, a one i tak pytały się w czym mogą pomóc. Jeszcze przed swoją Konfirmacją w piątki chodziły na spotkania młodzieżowe, roznosiły „Gazetę Ewangelicką”. Zaangażowały się w szkółki niedzielne, więc w soboty zwykle porozkładane było pełno materiału w ich pokoju do późnych godzin wieczornych, aby rano być gotowym. Żona, od kiedy pani Sokalska już nie mogła przychodzić w soboty „do ołtarza”, przejęła wszelkie sprawy związane z praniem, krochmaleniem i prasowaniem nakryć i chust do komunii, a kwiaty przynoszę z kwiaciarni od Mariusza Raindy lub jego brata Romka. Za co jestem im niezmiernie wdzięczny. Mówię o swojej rodzinie, a chciałem wspomnieć o tych, z którymi na co dzień mogę współpracować, to znaczy Danuta i Grześ z kancelarii, jak i kustosz Marcin oraz Mirek od muzyki w kościele, bez nich moja praca by nie mogła istnieć, wspierając mnie, pomagają w trudnych momentach. 35 wieœci wy¿szobramskie Czy ma Pan jakieś ukryte gdzieś głęboko marzenia, plany na przyszłość i czy może nam je pan zdradzić? Jak każdy człowiek, mam marzenia. Jedno z nich pojawiło się w trakcie służby wojskowej, by zostać kiedyś … kościelnym. Inne, osobiste, by najmłodsza córka Monika skończyła edukację i zdobyła później pracę. By rodzina była zdrowa, bym w końcu na swojej działce postawił coś więcej niż ażurową altanę, by nasze ognisko doszło do skutku, a o którym tylko mówimy w kancelarii, bo z braku czasu ciągle jest przed nami.. Chciałbym, by udało się nagrać w wersji obcojęzycznej historię naszej świątyni jak i odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. Aby puszczać ją „na okrągło” w czasie, kiedy jest otwarte dla turystów. Nabożeństwa Młodzieżowe by wróciły do kościoła. Jestem w wieku „staruszków” tak o nas mawia młodzież i namawiam do przełamania się do tego, aby raz w miesiącu takie nabożeństwa się odbywały, np. o 10-tej. W sąsiednich parafiach funkcjonują i mają się dobrze, tam starsze pokolenie już się utożsamia z młodymi. Czy nas stać na rezygnację? To są nasze dzieci i wnuki, powinno nam zależeć by byli w kościele aktywni. Marzeń nie warto mieć… jeśli z góry się zakłada, że pozostaną marzeniami. Nie agituję, ale widzę taką potrzebę. Módlmy się o wszystko, co związane jest z parafią, każdy z nas potrzebuje takiego wstawiennictwa, niezależnie czy jest członkiem parafii, księdzem, sekretarzem parafialnym czy kościelnym. A wtedy nie pozostaną nam jedynie marzenia. Choć pewnie pojawią się kolejne. Pytała Pani o plany, to pytanie można by rozszerzyć i zapytać wszystkich, którzy tę parafię tworzymy, czy mamy jakieś plany związane z parafią, a może kościołem..? Chciałbym, aby w naszej parafii rozpocząć spotkania dla małżeństw. Swego czasu nasi przyjaciele byli bardzo chętni, by takie spotkania poprowadzić. Poradnictwo dla małżeństw, jestem pewny, że wśród średniego pokolenia, którzy są członkami parafii, znajdzie się kilkadziesiąt par małżeńskich, ten czas naprawdę wniósłby w ich życie wiele bogactwa duchowego. Nieraz nosimy jak balast pytania, z którymi trudno trafić do właściwej osoby. Warto też dzielić się własnymi doświadczeniami, aby innym było łatwiej. Czy człowiek musi zwolnić dopiero w momencie kiedy się potknie..? może warto przyhamować w sobotnie popołudnie i znaleźć dla siebie czas na „kąpiel duchową” przed niedzielnym nabożeństwem. Rozmawiała: Beata Macura Z rozmyślań ks. Alfreda Jaguckiego Francuski fizyk i matematyk Blaise Pascal był jednocześnie filozofem i teologiem. Opowiedział: Są, trzy rodzaje ludzi, pierwsi służą Bogu, ponieważ GQ znaleźli. To są ludzie najrozsądniejsi i najszczęśliwsi. Drudzy jeszcze nie znaleźli Boga, lecz usiłują Go znaleźć. Ci ludzie są rozsądni, lecz jeszcze nie są szczęśliwi. Trzeci rodzaj to ci, którzy żyją nie szukając Boga. Oni są głupi a zarazem nieszczęśliwi. Udostępnił: Rudolf Mizia 36 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Ratujmy NASZE organy V koncert w ramach akcji RATUJMY ORGANY KOŚCIOŁA JEZUSOWEGO Cieszyńska Szkoła Muzyczna ratuje organy Kościoła Jezusowego W niedzielę, 16 września o godz. podczas których mogliśmy wysłuchać 17:00 w kościele Jezusowym odbył się ko- przede wszystkim gry znakomitych orgalejny, piąty już koncert, podczas którego nistów. Podczas wrześniowego koncertu zbierane były ofiary na renowację naszych wspaniałych organów. Tym razem zaprezentowali się nauczyciele oraz uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Ignacego Paderewskiego w Cieszynie, którzy przygotowali bardzo ciekawy program. Koncert, tak jak zapowiadano, różnił się od poprzednich, listopad 2012 37 wieœci wy¿szobramskie zabrzmiały dźwięki innych, nieraz rzadko spotykanych w kościele instrumentów. Jako pierwsza wystąpiła uczennica klasy organów, Wiktoria Cieńciała, która zagrała „Małe Preludium g-moll” J.S. Bacha. Następnie wraz z bratem Tomkiem wykonała znany utwór H. Purcella „The Trumpet tune”, z piękną partią solową trąbki. Podczas kolejnego występu wzrok słuchaczy powędrował przed ołtarz, gdzie przy pianinie usiadła uczennica klasy dyplomowej Katarzyna Hatalak. Już podczas prób okazało się, że akustyka kościoła Jezusowego z dużym pogłosem nieco utrudnia grającym wykonywanie klasycznych dzieł fortepianowych. Mimo obaw, perfekcyjnie wykonany Nokturn cis-moll z opusu pośmiertnego Fr. Chopina oraz Etiuda a-moll C. Czernego zabrzmiały wspaniale. Kolejnym punktem programu była piękna Sonata Es-dur J. Brahmsa. Partie solowe na altówce wykonała Sonia Mitros przy akompaniamencie fortepianowym nauczycielki cieszyńskiej PSM Magdaleny Muchy. Następnie zaprezentowały się kolejne duety. Najpierw wystąpiła Danuta Heczko, 38 również nauczycielka klasy fortepianu PSM, która razem z synem Jackiem wykonała Medytację Masseneta na fortepian i skrzypce. Następnie ponownie usłyszeliśmy dźwięk trąbki w utworze „Sirius” Vander Cook’a, tym razem z akompaniamentem fortepianu. Ostatni duet Barbara Kamińska (obój) i Magdalena Mucha (fortepian) zaprezentował znany utwór J.Fr. Haendla „Laschia Chio Pianga” z opery „Rinaldo”. Na zakończenie koncertu przyszła kolej na bohatera całej akcji – nasze piękne organy. Uczeń klasy dyplomowej Wojciech Wantulok, który prowadził całość koncertu, wykonał 3 utwory: preludium chorałowe „Ich ruf zu dir, Herr Jesu Christ” J.S. Bacha, piękną modlitwę ze „Suity Gotyckiej” L. Boellmann’a oraz potężnie brzmiące Preludium i Fugę c-moll J.S. Bacha. W imieniu organizatorów akcji Ratujmy Organy Kościoła Jezusowego serdecznie dziękuję wszystkim za udział w koncertach i wsparcie naszych działań. Staramy się, aby w naszym kościele jak najczęściej rozbrzmiewała piękna muzyka. Mamy nadzieję, że kolejne muzyczne projekty spotkają się z Państwa pozytywną reakcją i zobaczymy się znów! Przyjdźcie i pomóżcie!!! Polecam też stronę www.ratujmyorgany.pl – znajdziecie tam wiele informacji o naszym instrumencie, całej akcji oraz wiele ciekawych zdjęć, prezentujących wnętrze organów. Piotr Sikora Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Z A P R O S Z E N I E 11 listopada br. o godz. 17.00 KONCERT W KOŚCIELE JEZUSOWYM W CIESZYNIE. Anna Trefon - harfa Tomasz Mońko - organy 24 listopada br. o godz. 16.00 zorganizowany zostanie w ramach Jesiennego Zjazdu Chórów, KONCERT W KOŚCIELE JEZUSOWYM W CIESZYNIE. oprócz chórów naszej Diecezji wystapi: Paweł Seligman - organy Z A P R O S Z E N I E Kącik wspomnień W bieżącym numerze dalszy ciąg wspomnień parafianki, która chce się podzielić własnymi przeżyciami związanymi z kościołem Jezusowym - pisanymi gwarą. Bronisława Uher I wspominka o Andrzeju Cymorku L a tosi 14 listopada minie 130 rocznica urodzin Andrzeja Cymorka, diakona naszego Kościoła. Pochodził z Nieborów, wedle Trzyńca, ale listopad 2012 cały żywot jego to Cieszyn. Wiela naszych zborowników jusz go nie znała, ale isto nóńdóm się tacy co go znali. Znali z godzin biblijnych, kiej wykłodoł, jak groł na fisharmoni i sóm też śpiywoł swojim doniosłym głosym pieśniczki z Harfy. Możne, że nikierzy bydóm go se przypominać z kancylaryji parafialnej, kaj był też kjesi kasjerym, aji tesz krótko sekretorzym. Wert je, by go spóminać, bo całe życi pośwjyncił Chrystusowi. Łod 18 roku życio należoł do założonej przez ks. Pindóra „Wstrzymiyn 39 wieœci wy¿szobramskie źliwości” i tam zaczyn zajmować się kolportażym religijnym ksiónżek. Ksiónżki ogrómnie kochoł i znoł dobrze literaturę religijnóm, fórt czytoł, aż do starości. Kjej umrzył to pod zogłowkym mioł ksiónżke, co czytoł. Andrzej Cymorek należoł łod samego poczóntku do Społeczności Chrześcijańskiej, a łod 1905 był tam sekretorzym (na etacie). Społeczność Chrześcijańsko była stowarzyszyniym religijnym naszego Kościoła. Członkami byli ludzie wierzóncy, oddani Chrystusowi, ale yny ci, co należeli do naszego Kościoła, co pilnie ło nasz Kościół dbali i pilnie do kościoła chodzili. Mieli swój statut, kaj wszystko było łopisane. Mieli swój zarzónd z wybieranym przewodniczóncym. Społeczność Chrzescijańsko miała własny dóm przy ul. Bolesława Chrobrego 17, a tam na parterze salke, kaj się schodzili na zebrania, godziny biblijne, modlitwy. Mieli swój chór kjery prowadził Andrzej Cymorek, a nieskorzy Józef Kotas, aji kjesi orkiestre mandolinistek, a w Oldrzychowicach łorkiestre dyntóm kieróm kludził Józef Kotas. Całym organizatorem był Andrzej Cymorek. Mieszkoł tam na miejscu i ło wszystko mioł starani jako sekretorz łod 1905 roku, aż do 1939 roku, kjej wybuchła II wojna światowa, a dóm, salke i wszystko objyła Nimiecko Społeczność Chrześcijańsko i skóńczyło się wszystko. Po wojnie godziny biblijne mógły być yny przy kościele i były. Wykłodali ci ze Społeczności Chrześcijański: Paweł Pilch, Stebel, Kożusznik, Buzek, ale moc tesz Andrzej Cymorek. Przeca telkowne roki fórt służył Słowym Bożym. Wyjyżdżoł tesz z wykładami do Bielska, Ustrónio, Dobki, Wieszcząt i Dymbowca, kaj były Koła Społeczności Chrześcijański. Mocka tesz za Olze: Trzyniec, Żuków, Olbrachcicie, Stónawa, Trzanowice tam była tesz Społeczność 40 Chrześcijańsko. i tam go wszyscy znali. Swoji przemówiynia mioł zawdy dobrze przygotowane, a nikiere notatki sóm w kościelnym Archiwum. Był proszóny tesz do Łodzi, Kalisza, ale moc do Warszawy kaj tesz takóm Społeczność Chrześcijańskóm kludził ks. Michelis. Jeździł na rozmajte konferencyje i ewangelizacje kaj moc kludził modlitwy i wygłoszoł referaty. Kjej nóm i o tym łopowiadoł, to spóminoł zawdy, że w życiu mioł w nikiere roki wjyncy wystómpjyń niż rok mioł dni. Bez urlopu, nie było w jego robocie dlo Pana, żodnego spoczynku. Andrzej Cymorek nie yny mówił, ale tesz mocka pisoł. Jeszcze za Austryje był jusz redaktorem pisma religijno-ewangelizacyjnego (po polsku!) „Dla Wszystkich”. Po wojnie, to Społeczność Chrześcijańsko zaczyno wydować swoji pismo, dwutygodnik „Słowo Żywota” i tego pisma też był redaktorym. Nieskorzy Słowo Żywota przeinaczyło się, na pismo „Głosy Kościelne”, wydowane przez ks. K. Kulisza, w kierych też był redaktorym Andrzej Cymorek, aż do 1938 roku. (wszystki egzyplarze są w Książnicy Cieszyński). Trzeba tesz spómnieć o jego wkładzie do śpjywnika, do „Harfy”. Wiela pieśniczek przetłumaczył, wiela roboty i zachodu kole każdego wydanio, wjy yny sóm Pónbóczek. Wiela godzin przesiedzianych w drukarni! Opracowoł tesz nuty, kiere były wydane do Harfy Syjoński. Syn Andrzeja Cymorka wspóminoł, jak po nocach, kiej już spali, ojciec siedzioł przy fisharmoni, groł i szukoł takóm melodie, co by się ludzióm dobrze śpjywała. Wiela człowiek tyn musioł mieć siły do telkownych obowiónsków. Tela roboty dla Pana przez telkowne roki zrobić, wiela wytrwałości i mocy, a Andrzej Cymorek nie był mocarny, ale raczy zawdy na Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) zdrowiu słabowity. To Pónbóczek, to Pan Jezus kierymu służył, stoł zawdy wedle i nim kierowoł. Andrzej Cymorek był to człowiek modlitwy nakierowany na Chrystusa. Jemu był oddany do końca. Życie zakończył w pieknóm niedziele, majowy wieczór 1965 roku, sprawny do końca, ułożył się do snu i zasnął na zawsze. Podziynkujmy Pónbóczkowi za niego. Inne wydarzenia Z cieszyna: Nie wiem ilu Czytelników „WW” zauważyło, a ilu zapoznało się z dziesięcioma tablicami, a raczej mówiącymi skrzynkami, które pojawiły się na murach cieszyńskich budynków po obydwu stronach Olzy. Zachęcam, naprawdę warto przystanąć przy nich, nacisnąć guzik listopad 2012 Mówiące tablice i wysłuchać krótkiej historii życia, każdego z dziesięciu bohaterów, którzy wywodzili się z naszej Małej Ojczyzny, tu żyli, tu pracowali, tworzyli. Tablice dokumentują i uzmysławiają nam, że w Cieszynie było miejsce dla ludzi różnych narodowości, różnych wyznań, różnych przekonań. Wypada wyrazić uznanie dla pomysłodawczyń tego projektu – pań działających w Stowarzyszeniu Klub Kobiet Kreatywnych. To One właśnie na czele z p. Prezes Romualdą Rojowską i wielce zaangażowaną p. Radosławą Baściuk w ramach szerokiego projektu „Cieszyńska Szkoła Obywatelska po obydwu stronach Olzy” realizowanego w partnerstwie z Kongresem Polaków w Republice Czeskiej, w ciągu całego 2012 roku, w oparciu w dużej mierze o środki pochodzące z tzw. Grantu Szwajcarskiego, wpadły na pomysł utworzenia „Szlaku Tolerancji” upamiętniającego 10 postaci zasłużonych dla Cieszyna. W ramach tego projektu przeprowadzono we wrześniu 17 wycieczek „Szlakiem Tolerancji” dla młodzieży szkół ponadgimnazjalnych Cieszyna i Czeskiego Cieszyna. Wycieczki prowadziła członkini Stowarzyszenia KKK, a jednocześnie przewodniczka PTTK p. Władysława 41 wieœci wy¿szobramskie Magiera. Co najważniejsze, poprzez ten projekt zainteresowano młodzież historią miasta i jego wybitnymi obywatelami i to młodzież właśnie miała wytypować, wybrać dziesięciu bohaterów tablic interaktywnych, mówiących, a o zmroku świecących. Tablice zaprojektowane zostały przez absolwentkę ASP w Krakowie Sabinę Knapczyk, głosu użyczył tablicom aktor Bogusław Słupczyński, natomiast oprawę muzyczną przygotował Krzysztof Gawlas. I tak w okresie od 17 września do 6 października br., nieraz dzień po dniu lub w odstępie kilku dni, odsłaniano jedną z tablic interaktywnych. Odsłonięcia tablic odbywały się w obecności młodzieży szkolnej, rodzin osób wyróżnionych, parlamentarzystów, samorządowców, nauczycieli, a także przypadkowych przechodniów. Każdorazowo uroczystość połączona była z programem przygotowanym przez organizatorów, wiążącym się z działalnością bohatera tablicy. Podaję teraz Szanownym Czytelnikom zestaw tablic według kolejności ich odsłaniania i informację, jaki program towarzyszył tym uroczystościom. 17 września br. - Józef Kiedroń - ul. Komeńskiego 4 Czeski Cieszyn, siedziba Kongresu Polaków w Republice Czeskiej. Międzynarodowa Konferencja naukowa „Józef Kiedroń i jego zasługi dla narodu i państwa polskiego”. 19 września br. – Władysław Rakowski – ul. Zamkowa 3, budynek PSM, koncert w sali koncertowej PSM. 29 wrzesień br. – Bruno Konczakowski – ul. Regera 6 – dziedziniec Muzeum Śląska Cieszyńskiego, wykład i wystawa kolekcji B. Konczakowskiego w zbiorach Muzeum. 24 września br. – Karol Prochaska 42 – ul. Główna 1 Czeski Cieszyn – Drukarnia Cieszyńska – wystawa, zwiedzanie hal produkcyjnych drukarni. 25 września br. – Alfred Anton Wiedermann - ul. Pokoju l Drukarnia Dziedzictwa - wykład autorski Przemysława Czernka nt. A. A. Wiedermanna i promocja jego książki „Szlakiem Cieszyńskiej Moderny" oraz spacer śladami budynków zaprojektowanych przez A. A. Wiedermanna. 27 września br. - Adolf „Bolko" Kantor - ul. Wyższa Brama 8, skwerek Pl. Wolności w Cieszynie, „Słowo o Kantorze” B. Słupczyński, pokaz walki bokserskiej Bokserskiego Klubu Sportowego Jastrzębie Zdrój. 1 października br. - Jan Kubisz budynek Szkoły Podstawowej z Polskim Językiem Nauczania ul. Havlička 13, Czeski Cieszyn, występ chóru szkolnego. 2 październik br. - Adam Sikora Park Sikory w Czeskim Cieszynie, budynek restauracji „Sikorak" recital Noemi Bocek. 3 październik br. - Cezary Haller budynek Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Cieszynie, Pl. Londzina 3, udział Hufca, złożenie kwiatów pod pomnikiem harcerzy. 6 października br. - Max Rostal ul. Bóżnicza 7, występ Zespołu Tańca Żydowskiego „Klezmer”. Byłem świadkiem odsłonięcia dziewięciu tablic (w jednym przypadku zajęcia nie pozwoliły mi uczestniczyć) i zdaję sobie sprawę ile trudu i wysiłku musiały włożyć Panie z Klubu Kobiet Kreatywnych, by w tak krótkim czasie doprowadzić dzieło do końca. Ile było wymaganych pism, podań, zezwoleń, uzgodnień (władze miejskie, konserwator zabytków, właściciele budynków) to tyl- Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) ko one wiedzą. Końcowy sukces przesłania niektóre mankamenty jak chociażby to, że wygląd niektórych fasad budynków nie licuje z tablicą. Tablica poświęcona J. Kubiszowi znajduje się w budynku szkoły przez co jest ograniczony do niej dostęp (na to jednak nasze Dobrodziejki nie miały wpływu). Żałuję, że na odsłonięcie tablicy Jana Kubisza nie zaproszono rodzin jak i młodzieży z dwóch szkół noszących jego imię w Cieszynie i Gnojniku. Mądre, pożyteczne dzieło, za które gorąco dziękujemy. Eugeniusz Raabe Międzynarodowa konferencja naukowa W Domu Narodowym w Cieszynie, 17 września odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa o życiu i zasługach wybitnego działacza Józefa Kiedronia. Zorganizował ją Kongres Polaków w Republice Czeskiej i Stowarzyszenie Klub Kobiet Kreatywnych, a patronatem objął minister spraw zagranicznych RP, R. Sikorski. Konferencję prowadził radny województwa śląskiego, Janusz Buzek. Wśród zainteresowanych znaleźli się uczniowie cieszyńskich szkół, którzy przyszli z nauczycielami. W sali pokazano również wystawę poświeconą Józefowi Kiedroniowi. Wykłady wygłosili profesorowie uniwersytetów w Gdańsku, Toruniu, Opolu i Ostrawie. Już pierwszy z prelegentów, prof. A. Zar'icky' z Uniwersytetu w Ostrawie, opowiedział o czasach i miejscach, w których żył bohater. Przedstawił losy Śląska Cieszyńskiego i wydarzenia historyczne, które często decydowały nie tylko o historii regionu, ale wywierały istotny wpływ na rodzinę Kiedroniów. Prezes Kongresu Polaków, dr Józef Szymeczek, listopad 2012 przybliżył życiorys inżyniera, a dr hab. Bogdan Ciemała z Uniwersytetu w Opolu, omówił jego udział w powstaniach śląskich i podkreślił zasługi w walce o przynależność Górnego Śląska do Macierzy. Dr hab. Jarosław Kłaczkow z Torunia zwrócił uwagę na zasługi ewangelików ze Śląska Cieszyńskiego dla rozwoju ziem byłego zaboru pruskiego i rosyjskiego w okresie międzywojennym. Profesor Tadeusz Stegner z Gdańska mówił o tym, jak postrzegano morze w II RP i na tym szerokim tle o roli, jaką odegrał Kiedroń przy budowie portu w Gdyni. O życiu Zofii Kirkor–Kiedroniowej opowiedziała Władysława Magiera. Prelegentka na początku konferencji, na wniosek Kongresu Polaków w RC, została odznaczona przez Sejmik Wojewódz- 43 wieœci wy¿szobramskie twa Śląskiego srebrną odznaką honorową za zasługi dla województwa śląskiego. Po zakończeniu konferencji nastąpiło odsłonięcie „mówiącej” tablicy poświęconej Józefowi Kiedroniowi. Mieści się ona na budynku Kongresu Polaków w RC przy ulicy Komeńskiego 4 w Czeskim Cieszynie. Wydarzenia te były w pewnym sensie podsumowaniem roku Kiedronia na Zaolziu. Kongres Polaków w RC ogłosił rok 2012 rokiem Kiedronia. Władysława Magiera jest autorką broszury o inżynierze Józefie Kiedroniu pt. Sierota ministrem, a także trzech tomików Cieszyńskiego szlaku kobiet. W niedzielę, 30 września, w czasie cieszyńskiej Trówły, odbyła się promocja III tomu Szlaku cieszyńskich kobiet. Wśród bohaterek jest wiele ewangeliczek, których wyjątkowa postawa i działalność nie zawsze była znana i często uległa zapomnieniu. Są tam biogramy m.in. tłumaczki Historii reformacji czy autorki Kuchni śląskiej, a także cieszyńskich modystek, fotografki, poetek, malarek. Książka spotkała się z ciepłym przyjęciem, bo mieli już możliwość zapoznania się z nią uczestnicy Forum Ewangelickiego w Wiśle i przewodnicy ewangeliccy na zjeździe w Opolu. Jest do nabycia w księgarni Warto i w kancelarii parafialnej. Autorka marzy o wydaniu biogramów w wersji polsko-czekiej, ponieważ spora grupa bohaterek pochodzi zza Olzy, a niektóre mieszkały tam całe życie. Ponieważ obecnie na Zaolziu dominuje język czeski, nie wszyscy zainteresowani mogą poznać ciekawe historie wyjątkowych kobiet. Na razie przeszkodą w wydaniu są koszty druku i tłumaczenia. Śladami bohaterów „mówiących tablic”. Szlak Tolerancji cz. I Inż. Józef Kiedroń Urodził się w Datyniach Dolnych na Zaolziu w 1879 roku. Po śmierci rodziców, w wieku 12 lat przerwał naukę w gimnazjum. Stracił dach nad głową i musiał sobie radzić już sam. Marzył o dalszej nauce i postanowił na nią zarobić. Podjął pracę w drukami, a później na kopalni. Pracował ciężko, uzbierał potrzebną kwotę, zdał dwie klasy eksternistycznie. Gimnazjum jak i studia na Akademii Górniczej w Leoben skończył z wyróżnieniem. Dorabiał na kopalniach, udzielał korepetycji, otrzymał stypendium Macierzy Szkolnej dla Księstwa Cieszyńskiego. W przyszłości będzie nie tylko wspierał Macierz finansowo, ale także, jako jej ofiarny działacz, otrzyma tytuł członka honorowego. Ujawniły się jego talenty 44 organizacyjne i łatwość nawiązywania współpracy. P o studiach wrócił na Śląsk, otrzymał pracę na kopalni Eleonora w Dąbrowie. Ożenił się z wdową, Zofią Kirkor, z domu Grabska. Wychowali trzech synów. Razem prowadzili działalność narodową, doprowadzili do otwarcia wielu polskich szkół. W 1907 rozpoczęli walkę o polską szkołę sztygarów, która powstała w Dąbrowie. Za Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) udział w jej uroczystym otwarciu stracił pracę, został przeniesiony do Morawskiej Ostrawy. W nowych warunkach polskiego pogranicza językowego kontynuował misję i tam również z ich inicjatywy doszło do utworzenia polskich szkół. Kiedy znowu wrócił do Dąbrowy, zrealizował marzenie o drugim polskim gimnazjum na Śląsku Cieszyńskim. Był jednym z inicjatorów otwarcia w 1909 orłowskiego gimnazjum. W czasie I wojny światowej aktywnie włączył się w tworzenie lokalnego organu władzy - Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Napisał odezwę o przyłączeniu Śląska Cieszyńskiego do Polski. W zmienionej sytuacji politycznej, dwukrotnie represjonowany przez Czechów, opuścił w 1920 na zawsze, ziemię cieszyńską. Wstąpił do armii, brał udział w bitwie warszawskiej, fortyfikował Pragę. Zaangażował się w walkę o przyłączenie Górnego Śląska do Polski. W III powstaniu śląskim blisko współpracował z W. Korfantym, został naczelnikiem Wydziałów Górniczego i Przemysłowo - Handlowego przy Polskim Komisariacie Plebiscytowym, należał do głównego sztabu armii pracowników plebiscytowych. Jego dobra organizacja pracy uchroniła Śląsk przed katastrofą gospodarczą. Do Warszawy przeprowadził się z rodziną w 1922 roku. Józef Piłsudski powołał go na stanowisko dyrektora Departamentu ds. Śląskich w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, a w 1923 roku został ministrem tegoż resortu. Dał się poznać jako zdecydowany przeciwnik ujemnego bilansu handlowego i nadmiernych inwestycji. Uważał, że Polska musi jak najwięcej oszczędzać. Najważniejszym jego listopad 2012 dziełem był port w Gdyni, doprowadził do rozpoczęcia jego budowy. Zainicjował podpisanie umowy i inwestycja ruszyła. Mówiono wtedy o nim, że był człowiekiem, który uzdrowił polską gospodarkę. Po dymisji, w 1925, został prezesem spółki Królewska Huta i Laura, zamieszkał w pałacu, w Siemianowicach. Chłopiec, który nie miał dachu nad głową trafił do pałacu, zrobił karierę w iście amerykańskim stylu. Wszystko, co osiągnął, zawdzięczał swojej sile woli i niewyobrażalnej pracowitości. Nowym wyzwaniem stała się budowa kolei łączącej Śląsk z wybrzeżem. Zainicjował budowę, wszędzie udowadniał, że jest to najtańszy sposób eksportu polskiego węgla. Nie dożył otwarcia, ale jego wizja była dalekowzroczna i kolej służy do dnia dzisiejszego, podobnie jak port w Gdyni. Na Górnym Śląsku, jak kiedyś w Cieszyńskim, prowadził na szeroką skalę zakrojoną działalność narodową i charytatywną. O Zaolziu nie zapomniał nigdy. W wypowiedziach dawał świadectwo wiary, że kiedyś ten skrawek ziemi wróci do Polski. Cały czas wspierał finansowo Macierz i pomagał emigrantom ze Śląska. Niestety, spokojne życie zostało przedwcześnie przerwane, zmarł w 1932 roku. Jego pogrzeb w Cieszynie stał się wielką manifestacją narodową, władze Czechosłowacji otworzyły granicę i tłumy górników przybyły z rodzinnych stron. Na grobie, na cmentarzu ewangelickim w Cieszynie, żona kazała wyryć napis,: „pracownik narodowy, minister". Nie było bowiem na Śląsku żadnego poczynania na polu narodowym, w którym nie brałby udziału. Opracowała: Radosława Baściuk Eugeniusz Raabe 45 wieœci wy¿szobramskie Dni Kultury Żydowskiej W tym roku przez pięć dni, od 3 do 7 października br. zarówno w Cieszynie jak i w Czeskim Cieszynie odbywały się spotkania z kulturą żydowską w jak najszerszym pojęciu. Po obydwu stronach Olzy zorganizowano wystawy, warsztaty teatralno-plastyczne dla dzieci, warsztaty tańca, projekcje filmowe, przedstawienia teatralne, koncerty, wycieczkę szlakiem żydowskich śladów do Pszczyny, a nawet degustację win z Izraela i potraw żydowskich, odsłonięto również tablicę pamiątkową poświęconą „Cieszyńskiemu Paganiniemu” – Maxowi Rostalowi. Jak widać, program przebogaty i choć w latach ubiegłych był atrakcyjny, Na cmentarzu żydowskim w Pszczynie Pressburger Klezmer Band 46 to wydaje mi się, że w tym roku organizatorzy zadbali o jeszcze wyższy poziom, różnorodność i szereg atrakcji, w którym wszystkie grupy wiekowe mogły zaspokoić swoje zainteresowania. Nie sposób było zaliczyć wszystkich propozycji organizatorów, ograniczę się zatem do zaprezentowania tego, co dane mi było obejrzeć i wysłuchać. Dni rozpoczynały się i kończyły mocnymi akcentami muzycznymi. Za takie trzeba uważać bezsprzecznie koncerty: Pressburger Klezmer Band ze Słowacji, który wystąpił w kościele Na Rozwoju w Czeskim Cieszynie oraz Bydgoszcz Klezmer Band, który zachwycił w Domu Narodowym. Formacja słowacka wykonująca ekspresyjnie klezmerską muzykę wywodzącą się z żydowskiego, bałkańskiego jak i słowackiego oraz cygańskiego folkloru, uważana jest za najlepszą w tym stylu w byłej Czechosłowacji i tę klasę potwierdziła. Muzycy z Bydgoszczy okazali się mistrzami, grając improwizowaną muzykę żydowską w nietypowych aranżacjach, będących połączeniem różnych stylów muzycznych – jazzu, muzyki awangardowej i współczesnej kameralistyki. Mocną stroną DKŻ były, w mojej ocenie, prelekcje, wykłady, począwszy od spotkania autorskiego z Bogdanem Frymorgenem, w dniu inauguracji, połączonego z wernisażem wystawy jego fotografii i promocją albumu „Kazimierz bez słów”. Dla mnie spotkanie z byłym studen- Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) tem UJ, mieszkającym obecnie w Wielkiej Brytanii, dziennikarzem, fotografikiem, tym cenniejsze, że Jego poglądy, obserwacje historii i przemian jakie dokonały się „na Kaźmirzu”, pokrywają się z moimi obserwacjami, bowiem na I roku studiów, a więc wcześniej od Autora mieszkałem w tej, w owym czasie „zakazanej”, zaniedbanej dzielnicy Krakowa, która obecnie tak odżyła i przyciąga turystów. Arcyciekawe było spotkanie z dr Janiną Lisek – literaturoznawcą, pracownikiem naukowym Zakładu Studiów Żydowskich Uniwersytetu Wrocławskiego, inicjatorką i współrealizatorką projektu ochrony dziedzictwa kultury jidysz na Dolnym Śląsku. W swoim wykładzie „Nieme dusze? Kobiety w kulturze jidysz” zwróciła uwagę na rolę kobiety w rodzinie żydowskiej, ale również na to jaką rolę odgrywały w życiu religijnym i na to, że w kobiecej twórczości jidysz zawierane były elementy religijne. Prelegentka wyposażyła słuchaczy w teksty dwóch przykładów takiej twórczości tj.: Posłowie z modlitewnika Gele córki Mojżesza ben Abrahama wydanego w 1696 roku i Chany Kac – Ważne kazanie (fragment) ok. 1700 rok. Ten ostatni fragment pozwolę sobie zacytować: Chana Kac Ważne kazanie (fragment) /ok. 1700 r./ Słuchajcie drodzy mężczyźni i kobiety. Proszę was wszystkich o wybaczenie, że występuję do was z tym kazaniem. Jeśli będziecie mówić: jak doszło do tego, że kobieta nas strofuje wiedzcie moi drodzy, że przez to kazanie nie mogłam zaznać spoczynku ani snu. Ja sobie samej czynię posilenie tymi przemyśleniami, Niech Bóg z naszych dróg usunie jejcer-hore (tł. Zły popęd) listopad 2012 Powiecie: ona chce nam mówić, abyśmy nie czynili zła, A czyż sama nie jest zepsuta? Słuchajcie moi drodzy, nie przychodzę was strofować. Jestem jak pijak który budzi się ze swego snu. Czym jestem ja, czym jest moje życie, To przekazałam w tym kazaniu. Dla mnie to także oznacza, Aby porzuciła mój grzech. A to, czym przeciw Jego Świętemu Imieniu zgrzeszyłam, Niech będzie przebaczone. I niech nasze serca przestaną cierpieć z powodu jejcer-hore. Wiele dało słuchaczom spotkanie z Grażyną Gieronim, która wygłosiła prelekcję multimedialną pt. „Wybrane sylwetki artystów żydowskich Śląska Cieszyńskiego”. Poznaliśmy życiorys: Selmy Kurz – światowej sławy śpiewaczki operowej, Karola Korna – architekta, który w dużej mierze stworzył wizerunek przedwojennego współczesnego Bielska, Karola Guttmanna – aktora i reżysera działającego na scenach wielkich europejskich miast, Józefa Kornbluma – pisarza, eseisty, Honorowego Obywatela Miasta Cieszyna, z którym dane mi było spotkać się trzykrotnie. O pisarzu pisałem na łamach „Gazety Ewangelickiej” nr 6 z czerwca 2002 roku, tu również zamieściłem przeprowadzony z nim wywiad. Barwne to były sylwetki, przechodzili burzliwe losy, ale jakże bogaty i różnorodny był ich dorobek. Organizatorami tegorocznych Dni Kultury Żydowskiej byli: COK Dom Narodowy oraz Dom Dzieci i Młodzieży w Czeskim Cieszynie wraz z partnerami, którym należy podziękować za tak szeroką i barwną paletę spotkań z ciągle mało znaną, odległą kulturą, jak również życzyć, aby kolejne DKŻ stały na tak wysokim poziomie. Eugeniusz Raabe 47 wieœci wy¿szobramskie Z iranu: Libia i Benghazi Piękna, kolorowa jesień wprowadza nas w wyciszenie i zadumę. Przyroda o tej porze roku przypomina o konieczności odpoczynku, refleksji nad przemijaniem i zbliżającym się okresem mobilizacji sił przed nieuchronną zimą. Nadchodzi też czas, kiedy tradycyjnie intensywniej myślimy o naszych bliskich zmarłych. Pamięć o ludziach i zdarzeniach, o wspólnie przeżytych troskach i radościach i o wdzięczności dla nich, jaką nosimy w sercu, gdy wspominamy i modlimy się. W Libii jeszcze zdarzają się sporadyczne utarczki i walki z gwardią Muammara Kaddafiego, praktycznie z pozosta- 48 łymi oddziałami, których przywódcy nie chcą się pogodzić z koniecznością podporządkowania się legalnie i demokratycznie wybranym władzom. Próbują zastraszyć ludzi poprzez organizowanie brutalnych, bombowych zamachów w centrum miast. Ostatnio straciło życie kilkadziesiąt osób, w tym starsi ludzie, kobiety z dziećmi, którzy po prostu schowali się przed strzelającą na oślep bojówką gwardyjską. Może śmierć Chamisa, syna M. Kaddafiego w czasie tych wydarzeń w mieście Bani Walid powstrzyma falę bezsensownego okrucieństwa. Mamy trudności w zrozumieniu motywacji i determinacji ludzi organizujących krwawe zamachy i często świadomie w nich ginących. Przesłanie ich zdaniem jest proste. Giną dla Allacha i zasługują przez to na muzułmański raj. W Koranie nie znajdziemy ani jednego wersetu, akceptującego przemoc. Widomym efektem religijnego zaślepienia jest akt dokonanego wandalizmu, końcem lutego br. na Alianckim Cmentarzu Wojskowym w Benghazi /Żołnierzy, którzy zginęli w czasie II Wojny Światowej/. Zniszczono ponad 200 nagrobków oraz uszkodzono wielki krzyż cmentarny. Staraniem naszej Ambasady RP w Trypolisie i Komisji Wspólnoty Brytyjskiej ds. Cmentarzy Wojennych, wszystkie nagrobki zostały odrestaurowane. Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Tajemnica nieraz tkwi w fanatycznym postrzeganiu i pojmowaniu życia i wykorzystywaniu niedojrzałych, alogicznie myślących wyznawców, przed którymi stawia się cele bez racjonalnego uświadomienia użytych środków, często gwałcących wszelkie zasady praw bożych i ludzkich. Trzeba pokonać bezsens wojny i narastającą nienawiść religijną, wynikającą z niewiedzy i zaślepienia doraźnymi celami, doktrynerów religijnych i politycznych. W Libii powstaje nowe demokratyczne państwo. Tworzone, wbrew uwarunkowaniom plemiennym, przez ludzi dobrych i mądrych, widzących sens budowania przyszłości, mimo doznanych krzywd i obciążeń, wynikających z okrucieństwa wojny domowej. Pogodzenie się z przemijaniem jest istotne dla każdego myślącego człowieka. Jedynie autentyczna wiara, bez wątpliwie szczerych ozdobników, pozwala na spokojne życie, pomyślne bytowanie, w zgodzie z prawami boskimi, utwierdzającymi nas w przekonaniu o wspólnym spotkaniu ze Stwórcą i wieczności, czyni nasze życie pięknym i pogodnym. Janek Schylla Zza granicy Śladami Parafii „potolerancyjnych” Jan Kliber na Morawach i w Czechach Liptal odc. 3 Początki miejscowości Liptal sięgają XIV wieku, a pierwsza wzmianka jako o miejscowości Luptal pochodzi z roku 1361 roku. Nazwa pochodzi najprawdopodobniej od słowa Liebthal lub Liebenthal. Po ogłoszeniu Patentu Tole- listopad 2012 rancyjnego w 1781 roku, powołano zbór ewangelicki, a już początkiem 1782 roku do zboru przybył pierwszy pastor Ondřej Lačný wyznania luterańskiego ze Słowacji – wówczas Górnych Węgier. Początki zboru były trudne, gdyż nabożeństwa odprawiano w szopie i folwarcznej stodole. W 1783 roku powstała kamienna budowla, której czterospadowy dach pokryty został gontem. Budynek przechodził wiele modernizacji. We- 49 wieœci wy¿szobramskie Detal z kolumny Tablice pamiątkowe LIPTAL Ekumen._bohosluzba_Liptal_19.1.2012 50 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) wnątrz dom modlitwy posiadał empory po obu stronach ścian bocznych, a światło dzienne do wnętrza przedostawało się przez malutkie okna. Równocześnie z domem modlitwy zbudowano plebanię. Wkrótce potem założono szkołę ewangelicką, a jej pierwszym nauczycielem był od roku 1784 Michał Vámossy. Biedny zbór ewangelicki z wielkimi trudnościami utrzymywał działalność szkoły, do której z 3 wiosek chodziło 267 dzieci. Z chwilą pozyskania nowego pastora, w 1783 roku zbór przyjmuje wyznanie helweckie. Po Patencie Konstytucyjnym z 1849 roku obok domu modlitwy postawiono dzwonnicę. W 1857 roku w miejscowości żyło 1395 ewangelików na 160 katolików. Myśl o budowie nowego przestronnego kościoła zrodziła się w 1876 roku, został wybrany komitet budowy, zbierano na cel budowy ofiary na miejscu jak i za granicą: w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Pokaźną sumą przyczynił się Fundusz Gustawa Adolfa. Uderzenie pioruna w kościół w 1903 roku i pęknięcie czołowej ściany, zmobilizowało liptalskich ewangelików do budowy kościoła. Projekt kościoła wypracował architekt Josef Zlatohlávka z Wiednia. We wnętrzu znajdują się jednopiętrowe empory, których filary podpierają płaski sufit, ambona umieszczona jest centralnie. W kościele są 3 rzędy ławek, tak iż są dwa ganki środkowe. Poświęcenie kościoła miało miejsce w 1907 roku. W pierwszej środkowej ławce było miejsce dla żony miejscowego właściciela Maximiliana Johanna Baptisty – Wolnego Pana z Ulm na Erbachu. Wszak jego żona była ewangeliczką, na przedzie ławki kościelnej widnieją ich herby. Do 1918 roku zbór należał pod Naczelną Radę Kościoła A i H Wyznania w Wiedniu. Od 1918 roku do Czeskobraterskiego Kościoła Ewangelickiego. informacje RADY PARAFIALNEJ W dniu 25 września 2012 roku Rada Parafialna spotkała się na swym kolejnym posiedzeniu w bieżącym roku. Spotkanie to było wyjątkowe, gdyż zamiast w tradycyjnym miejscu posiedzeń – sali przy placu Kościelnym 1-3, członkowie Rady Parafialnej zebrali się o godzinie 16.30 w sali kościoła Jana Chrzciciela w Puńcowie. Przed obradami zapoznano się z praktycznie ukończonymi, praca- listopad 2012 mi remontowymi kościoła w Puńcowie. Udało się wykonać w ciągu roku remont poszycia dachowego, remont instalacji centralnego ogrzewania z wymianą kotła, nowy taras przed wejściem do kościoła, a w ostatnim okresie wymianę okien w kościele. Po zapoznaniu się z wykonanymi pracami remontowymi przystąpiono do obrad. W wyniku głosowania, jednogło- 51 wieœci wy¿szobramskie śnie przyjęto porządek posiedzenia. Po odczytaniu przez Marcina Mrózeka protokółu z poprzedniego posiedzenia Rady Parafialnej z 5 czerwca br. został on przyjęty przy głosach wstrzymujących się członków rady nieobecnych na poprzednim posiedzeniu. W sprawach religijno – kościelnych proboszcz ks. Janusz Sikora omówił najbliższe parafialne uroczystości kościelne - nabożeństwo żniwowe w kościele Jezusowym oraz planowany przebieg obchodów Święta Reformacji. Przełożono na kolejne posiedzenie Rady informację o nauczaniu religii w roku szkolnym 2012/2013. Proboszcz zrelacjonował także dotychczasowe koncerty na rzecz ratowania organów w kościele Jezusowym, a także przedstawił plan koncertów na najbliższy okres. W sprawach remontowo-gospodarczych omówiono sprawy związane z zakończonymi już remontami kościoła Jana Chrzciciela w Puńcowie, kaplicy w Krasnej oraz malowaniem dachu kaplicy cmentarnej przy ulicy Bielskiej. Omówiono także planowany remont marowni - dzwonnicy na cmentarzu w Gumnach, który realizowany będzie przy dofinansowaniu z działania „Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju – Małe projekty” objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. W związku z tym, na wniosek Komisji Gospodarczej, Rada podjęła uchwałę o wyborze wykonawcy prac remontowych dzwonnicy. Kurator zrelacjonował także sprawy remontowe budynków czynszowych. Rozpoczęto, po uzyskaniu zgody konserwatora zabytków i nadzoru budowlanego, remonty dachu i elewacji budynku byłej policji. Kurator przedstawił aktualną sytuację finansową Parafii. W dalszym ciągu wielu naszych zborowników zwleka z płatnością składki kościelnej, są również osoby mające zaległości w opłacaniu składki. Zmniejszające się wpłaty przyczyniają się do komplikacji w realizacji szczególnie prac remontowych, których największe nasilenie przypada na okres letnio-jesienny – natomiast wpłaty składki są dokonywane przez wielu parafian zazwyczaj pod koniec roku. W tej sprawie Rada dyskutowała nad metodami, które pozwoliłyby poprawić wpłacalność składki kościelnej W dalszej kolejności Rada Parafialna omówiła zagadnienie finansowania remontu zabytkowych organów w naszym kościele Jezusowym. W tej sprawie podjęto uchwałę o wyrażeniu zgody na realizację remontu organów i prospektu organowego z mechanizmu finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego z programu „Konserwacja i rewitalizacja dziedzictwa kulturowego i naturalnego”. Przewidywana wartość projektu to ok. 1 mln zł. Rada Parafialna, po uprzednim zaakceptowaniu procedury podziału działki przylegającej do cmentarza w Gumnach, wyraziła zgodę, przy jednym głosie przeciwnym, na warunki sprzedaży tej działki. Na zakończenie posiedzenia Kurator podziękował wszystkim za udział w zebraniu. Posiedzenie zakończono Modlitwą Pańską. Jan Król Kurator Parafii Cieszyńskiej Składka kościelna Nasze prawo wewnętrzne stanowi, że każdy członek Parafii, który został konfirmowany i ukończył 18 lat, zobowią- 52 zany jest do płacenia składek parafialnych. Składki te powinny wynosić co najmniej 1% jego dochodu. W uzasadnionych przypadkach Rada Parafialna może zwolnić Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) od tego obowiązku pojedynczych parafian bądź też określone grupy społeczne np. uczniów, studentów, bezrobotnych, czy też rodziny przeżywające okresowe trudności finansowe. W uchwale dotyczącej zwolnienia powinien być określony czas trwania tego zwolnienia. Jak wynika z przeprowadzonej w naszej parafii analizy wpłacalności składki kościelnej, w ostatnich latach obserwujemy stagnację wysokości wpłacanej kwoty. Najlepszymi płatnikami są osoby starsze, emeryci i renciści; młodsi parafianie często zapominają o potrzebie wspierania działalności parafialnej poprzez płacenie składki kościelnej. Są również osoby, które już od dłuższego czasu tego obowiązku nie wypełniają. A następstwa takiej postawy są przyjmowane często ze zdziwieniem. Bowiem Rada Parafialna ustalając opłaty za miejsca grobowe i pogrzeb podniosła znacznie wysokość opłat dla osób spoza naszej parafii, a także dla tych członków parafii, którzy nie opłacają składki kościelnej. Rada uzasadniła to tym, że parafianie opłacający składkę utrzymują działalność parafialną, w tym także między innymi prowadzenie cmentarzy. Tak się przyjęło w naszej parafii, że składkę płacimy najczęściej pod koniec roku. Komplikuje to zarządzanie finansami w parafii. Należy pamiętać, że ze składek prowadzone są remonty naszych kościołów i kaplic. A te wykonywane są latem. Opóźnione wpływy do kasy paraDochód miesięczny: Wysokość składki: fialnej składki kościelnej uniemożliwiają terminowe zakończenie zaplanowanych prac remontowych. Należy także wskazać, że mamy możliwość odliczenia od dochodu darowizny na cele kultu religijnego oraz na działalność charytatywno-opiekuńczą parafii. A składka kościelna jest darowizną na cele kultu religijnego. Jeśli małżonkowie rozliczają się wspólnie, każdy z nich może skorzystać z odliczenia z racji darowizn. W zeznaniu rocznym należy wykazać kwotę przekazanej darowizny oraz dane obdarowanego poprzez podanie m.in. jego nazwy i adresu. Dla skorzystania z tej możliwości należy na przekazie bankowym wpisać, zgodnie z Art. 26 ust. 1 pkt 9 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, formułę: „Darowizna na cele kultu religijnego”. Zachęcamy wszystkich zborowników, płatników podatku dochodowego, do takiego dokonywania darowizn na rzecz naszej parafii. W każdym numerze Informatora Parafialnego podajemy numer konta bankowego naszej parafii, na które można dokonywać tych wpłat. Zatem pamiętajmy o tym i opłacajmy składkę kościelną w wysokości ustalonej w naszym prawie wewnętrznym. Poniżej informacyjnie podajemy tabelkę wysokości rocznej składki kościelnej w zależności od osiąganego miesięcznego dochodu. 2000 240 600 800 1000 1200 1400 1600 72 96 120 144 168 192 2200 2400 2600 2800 3000 3500 264 288 312 336 360 420 1800 216 4000 480 listopad 2012 53 wieœci wy¿szobramskie SPTE LOTE & GTE Liceum Ogólnokształcące TE W niedzielę 30 września kolejny raz uczniowie LOTE uczący się języka francuskiego wyjechali w ramach szkolnej wymiany partnerskiej na Korsykę. Należy wspomnieć, iż szkoła nasza od czterech lat zaprzyjaźniona jest z Lycée de Pobyt uczniów na Korsyce we wrześniu br 54 Balagne w L’Ile – Rousse, a współpracę tę nawiązali i prowadzą pp. Małgorzata i JeanClaude Hauptmannowie. W drodze na Korsykę młodzież miała okazję zobaczyć malowniczy skrawek Lazurowego Wybrzeża, poznać zakątki starego miasta Nicei, pospacerować elegancką Promenade des Anglais i skorzystać z wieczornej kąpieli w Morzu Śródziemnym. Nie mogło zabraknąć również wizyty w pięknie położonej górskiej wiosce Èze, w wytwórni perfum Fragonard. Po krótkim czasie spędzonym na Francuskiej Riwierze prom zawinął do portu w Bastii, skąd rozpoczęła się kilkudniowa przygoda z Korsyką. Uczniowie zwiedzili spory kawałek północnej Korsyki, m.in. gościnne miasteczko L’Ile – Rousse, malowniczy region Balagne, Zielone Wybrzeże i urocze miasteczko Calvi. Nie zabrakło oczywiście czasu na udział w zajęciach szkolnych oraz w wieczorku Karaoke. Zatem można powiedzieć, że „ wymiana” się udała, pogo- Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) da dopisała, dobry humor nie Nagroda Śląskiego Kuratora Oświaty opuszczał, a relacje z pobytu dla Małgorzaty Hauptmann uczniowie spisali ( niektóre gwarą) i zamieścili na szkolnej stronie internetowej. Święto KEN, czyli tzw. Dzień Nauczyciela zostało zaznaczone w szkole sympatycznym przedstawieniem przygotowanym przez podopiecznych Katarzyny Słupczyńskiej. W przededniu święta Zarząd Towarzystwa oraz Rada Rodziców uhonorowała grono pedaPodczas ceremonii towarzyszył prezes TE ks Sikora na uroczystości gogiczne wyrazami uznania, obecna była pani poseł Aleksandra Trybuś wręczone zostały też Nagrody Dyrektora dla zasłużonych nauczycieli. Wielkie słowa uznania skierowane były do Małgorzaty Hauptmann, która wyróżniona została Nagrodą Śląskiego Kuratora Oświaty za wybitne osiągnięcia dydaktyczne oraz wychowawcze. Kurator Śląski wręczył swoją nagrodę na uroczystym spotkaniu zorganizowanym na zamku w Żywcu. Gratulacje Małgorzacie Hauptmann przekazał także Staro- roku tylko dwie osoby zostały wyróżnione sta Cieszyński. W naszym powiecie w tym tą prestiżową nagrodą. Gratulujemy! Lidia Pałac Gimnazjum TE Za nami kolejny miesiąc uczęszczania do szkoły. Uczniowie przywykli już do codziennej nauki, sprawdzianów i odrabiania zadań domowych, a także do jesiennej szarugi. Na szczęście kilkunastoosobowa grupa młodzieży, która wybrała się w ostatnią sobotę września z panią Gabrielą Waliczek na Rajd Szkolny listopad 2012 „Pożegnanie lata”, nie mogła narzekać na złą pogodę. Tym razem młodzież żegnała lato na Stożku. Grupa zapaleńców przeszła z Wisły Jawornika przez Soszów na Stożek, gdzie czekał na nich poczęstunek oraz konkurs krajoznawczo – turystyczny, w którym uczennica klasy 3bg – Katarzyna Wysłuch – zajęła drugie miejsce 55 wieœci wy¿szobramskie w kategorii szkół gimnazjalnych. Przez cały czas panowała wymarzona pogoda. Nasi uczniowie, w wyśmienitych nastrojach, mogli podziwiać piękno otaczającej przyrody, delektować się rozpościerającymi widokami Beskidów oraz poznawać się we wzajemnej rozmowie. Droga powrotna prowadziła do Łabajowa, gdzie czekał już autobus, którym uczniowie wrócili do domu. Pod koniec września odbyły się wybory do Samorządu Szkolnego. W wyniku demokratycznego głosowania Przewodniczącym Samorządu GTE został Jędrzej Sobota, a jego zastępcą Tymoteusz Giemza. We wtorek, 9 października, przeprowadzona została próbna ewakuacja budynku szkolnego. Lekcja trzecia została przerwana przez syreny radiowozów oraz wozów strażackich. Policjanci sprawnie zabezpieczyli skrzyżowanie przy szkole, tak, aby uczniowie i pracownicy szkoły mogli bezpiecznie przejść do sąsiadującego parku i oczekiwać na rozwój sytuacji. Strażacy w tym czasie przeszukali szkołę, po czym dowódca akcji 56 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) wydał komendę powrotu do szkoły. Takie ćwiczenia to doskonały sprawdzian naszych umiejętności organizacyjnych, których obyśmy nigdy nie musieli wykorzystać w rzeczywistości. 10 października, w środę, klasy drugie wybrały się na wycieczkę szkolną do Krakowa. Uczniowie zwiedzili sSarówkę, Kościół Mariacki, nowy oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa – miejsce łączące prawie 1000 – letnią tradycję i historię miasta z nowoczesnymi zdobyczami techniki (stanowiska multimedialne, ekrany plazmowe, projektory multimedialne, monitory dotykowe, audiobooki). W drodze na Wawel uczniowie zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie przy kościele Ewangelicko–Augsburskim. Ostatnim punktem wycieczki było zwiedzanie Zamku Królewskiego. 11 października dwie uczennice GTE – Anita Cieśla i Marta Hussarek – odebrały w Cieszyńskim Ośrodku Kultury nagrodę za zajęcie drugiego miejsca w konkursie plastycznym. Ich opiekunem był Dobiesław Kaczmarek. Serdecznie gratulujemy! Ze względu na to, iż w tym roku Dzień Edukacji Narodowej przypadł listopad 2012 57 wieœci wy¿szobramskie w niedzielę, szkolne obchody tego święta zostały zorganizowane w piątek. Na lekcji trzeciej spotkaliśmy się w szkolnej auli, aby uczestniczyć w przedstawieniu przygotowanym przez Katarzynę Słupczyńską. Młodzi aktorzy w bardzo zabawny sposób ukazali nam, w jaki sposób funkcjonowała szkoła dawniej, a jak funkcjonuje dziś. Po krótkim, ale niezwykle zabawnym i sympatycznym przedstawieniu, nastał czas na życzenia, które w imieniu uczniów przekazał nauczycielom Jędrzej Sobota. 18 października o godzinie 9 odbyły się zawody I stopnia VIII Olimpiady Matematycznej Gimnazjalistów. Miłośnicy „KRÓLOWEJ NAUK” zmierzyli się z piętnastoma zadaniami. Rozwiązanie testu polegało na rozstrzygnięciu, które stwierdzenie podane w podpunktach do każdego zadania jest prawdziwe, a które fałszywe. Koordynatorami konkursu byli panowie Tomasz Glajcar i Leszek Kołodziej. Począwszy od 22 października, przez 3 kolejne dni, uczniowie trzecich klas zmagali się z arkuszami próbnego egzaminu gimnazjalnego. Wszystko po to, aby w kwietniu wypaść jak najlepiej. Kolejny próbny egzamin odbędzie się w połowie listopada. W ostatni dzień października uczestniczyliśmy w nabożeństwie reformacyjnym, o którym napiszę w następnym numerze Wieści. Leszek Kołodziej Szkoła Podstawowa TE Jesień zawitała na dobre, a wraz z nią chłodne i wietrzne dni. Koniec września był dość ciepły i słoneczny, dlatego udało się pożegnać lato podczas rajdu górskiego. Wychowawcy, chcąc jeszcze skorzystać ze słonecznej pogody, zorganizowali spotkania integracyjne z rodzicami. Klasa VI b z p. Magdaleną Glac- spędziła miłe popołudnie na górze Chełm (Goleszów). Rodzice i dzieci mogły pośpiewać z akompaniamentem gitary i ogrzać się przy ognisku, piekąc kiełbaski. Klasa IV a - pierwsze spotkanie integracyjne z nową wychowawczynią Agnieszką Pastuchą spędziła w Cisowni- 58 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) cy. Atrakcją spotkania był wspólny mecz piłki nożnej - rodzice kontra dzieci. Natomiast klasa Va wraz z rodzicami udała się do gospodarstwa agroturystycznego p. Brzezinów w Cisownicy. Dzieci spędziły czas na zabawach w lesie i gospodarstwie. Rodzice w tym czasie piekli kiełbaski dzieciom, prowadząc ożywione rozmowy. Odbyła się także wycieczka naukowa do kopalni „Guido” i radiostacji w Gliwicach. Uczniowie poznali życie górników, budowę geologiczną Wyżyny Śląskiej i jej bogactwa naturalne. W Gliwicach przewodnik przybliżył uczniom historię II wojny światowej. W ramach lekcji przyrody Vb udała się do oczyszczalni ścieków, aby poznać jej funkcję i znaczenie. Ostatnim punktem wycieczki była wizyta w rezerwacie „Kopce”. Uczniowie rozpoznawali rodzaje drzew liściastych. Pierwszoklasiści i rodzice z wychowawczynią Ib - Małgorzatą Itner integrowali się w ogrodzie parafialnym. Rodzice z klasy IIIb wraz z wychowawczynią i dziećmi wybrali się na wycieczkę w góry. Najwięcej przyjemności sprawiła dzieciom i rodzicom zabawa z balonami. listopad 2012 59 wieœci wy¿szobramskie W październiku rozpoczęliśmy blok spotkań w klasach I „ABC inteligencji emocjonalnej”. Uczniowie poprzez gry, zabawy, prace plastyczne nawiązywali kontakty, aktywnie wspierali swoich kolegów w ich dążeniach , uczyli się okazywać empatię, a także odczytywać inne sygnały poprzez wyraz twarzy, postawę ciała, gesty wysyłane przez innych uczniów. Udało się także doposażyć szkołę w telewizor i sześć laptopów (w tym 3 z darowizny przekazanej przez państwa: Józefa Maciejiczka, Barbarę i Janusza Glajcarów, Kariny i Marka Kowalskich, Joannę i Rafała Murańskich, Ewę i Dariusza Biały, Bożenę Biernot, Ewę i Marka Pilichów, Urszulę i Piotra Buczków). Nowy sprzęt wykorzystany zostanie do realizacji projektu „Nowoczesna szkoła w cyberprzestrzeni”. Uczniowie będą korzystać z edukacyjnych programów komputerowych i pracować na platformie edukacyjnej. Joanna Gibiec-Smierna Chóry, muzyka ... Chór z Bażanowic w Warszawie W dniach 12–14 października br. grupa chórzystów z Bażanowic wybrała się na wycieczkę do Warszawy. Wycieczka rozpoczęła się w piątkowe popołudnie zbiórką pod kościołem św. Trójcy. Stamtąd w stronę Bielska ruszyły dwa busy, po drodze na krótko zatrzymując się w Cieszynie. Tam dołączyli do nas nasi cieszyńscy przyjaciele. Razem pojechaliśmy do Bielska, bowiem stamtąd wyruszył pociąg, którym jechaliśmy do Warszawy. Podróż pociągiem upłynęła bardzo przyjemnie. Późnym wieczorem dotarliśmy do stolicy. Po zakwaterowaniu w hotelu większość wycieczkowiczów udała się na wieczorny spacer po 60 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Warszawie. Następnego dnia Warszawa przywitała nas deszczową i pochmurną pogodą. Jednak później się wypogodziło i zaświeciło piękne słońce. W tym dniu zwiedziliśmy Muzeum Powstania Warszawskiego, Zamek Królewski oraz Starówkę. Po kolacji, w wolnym czasie, każdy mógł zdecydować jak chce spędzić sobotni wieczór. Można było wybrać się na spektakl do Teatru Żydowskiego, bądź pozwiedzać stolicę albo po prostu zostać w hotelu i porozmawiać. W niedzielny poranek spotkaliśmy się przy parafii św. Trójcy, gdzie po krótkim rozśpiewaniu udaliśmy się na nabożeństwo. W trakcie uroczystego nabożeństwa służyliśmy pieśnią. W tym dniu uroczyście obchodzono 50 rocznicę ordynacji ks. Jana Krzywonia, który większą część służby spędził w Niemczech. Po nabożeństwie spotkaliśmy się z parafianami z Warszawy w podziemiach kościoła tzw. Lutheraneum. Potem mieliśmy jeszcze wolny czas, który spędziliśmy spacerując po Starówce. Czas szybko leciał i nadszedł czas powrotu. Podróż powrotna do Bielska upłynęła nam w równie miłej atmosferze, cho- ciaż w pociągu pełnym pasażerów musieliśmy się podzielić na grupy i podróżować w różnych wagonach. Myślę, że te trzy krótkie dni zaliczyć należy do udanych. Janina Szalbot Ognisko „Hosanny” Na to ognisko dzieci z chórku dziecięcego „Hosanna” czekały już od czerwca. Wtedy to pani Beata Macura - dyrygentka chórku, zaprosiła młodych chórzystów na wspólne pieczenie kiełbasy początkiem września. Niestety, ze względu na brzydką listopad 2012 pogodę ognisko było dwa razy przekładane, pomimo wielkiego rozczarowania dzieci. Jednak warto było czekać aż do 29 września. Zostały wysłuchane błagalne modlitwy najmłodszych o piękną pogodę i tego dnia było wyjątkowo słonecznie 61 wieœci wy¿szobramskie i ciepło. Ognisko rozpoczęło się zaraz po próbie chórku. Nie można było pominąć tej próby, gdyż dzieci przygotowywały się do występu następnego dnia na Nabożeństwie Żniwowym. Zaraz po skończonej próbie do ogrodu parafialnego wbiegła radosna gromada, na którą czekały już upieczone przez mamy ciasta oraz napoje. Po zaspokojeniu pierwszego głodu dzieci poczuły „głód ruchu” i wszyscy poszli na boisko i plac zabaw SPTE, z którego korzystaliśmy dzięki uprzejmości pani dyrektor. Później było już pieczenie kiełbasy i chleba. Usiedliśmy wokół ogniska i ze smakiem zajadaliśmy kiełbaski. Dzieci nie usiedziały jednak zbyt długo i z powrotem wyruszyły na boisko. Wspólnym grom i zabawom nie było końca. Chyba nie było dziecka, które nudziłoby się tego dnia. Trzeba dodać, że „chórkowe dzieci” łączy nie tylko wspólne śpiewanie, ale także przyjaźń, która rozwija się podczas prób, wycie- 62 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) czek, wigilijek i innych imprez organizowanych przez panią Beatę. Ognisko dobiegło końca, a dzieci już namawiały panią dyrygentkę na następne… Bardzo dziękujemy pani Beacie za kolejne udane spotkanie i za ogromne zaangażowanie. Na stronie internetowej parafii w zakładce „galerie zdjęć” można obejrzeć zdjęcia z tego ogniska, a także z wielu innych wydarzeń, w których uczestniczy chórek Hosanna. Zapraszamy serdecznie wszystkie dzieci do przychodzenia na próby „Hosanny” w soboty o godz.10.00. Bogusława Donocik Podaruj mi Panie: ROZUM - który Cię pozna, GORLIWOŚĆ - która Cię szuka, MADR05Ć - która Cię znajduje, SPOSÓB ŻYCIA - który Ci się podoba, WYTRWAŁOŚĆ - która Cię w wierze oczekuje ZAUFANIE - które Cię ogarnia. Tomasz z Akwinu +1274 Udostępnił: Rudolf Mizia listopad 2012 63 wieœci wy¿szobramskie Młodzież, dzieci Ogólnopolski Zjazd Mlodzieży Ewangelickiej w węgrowie W ostatni weekend września odbył się coroczny Ogólnopolski Zjazd Modzieży Ewangelickiej. Tym razem spotkaliśmy się w Węgrowie, aby razem z innymi mło- 64 dymi ludźmi zastanawiać się nad tematem tegorocznego zjazdu, który brzmiał "kocha, lubi, szanuje...". Po całym dniu spędzonym w autobusie dotarliśmy na miejsce. Zmęczeni, ale pełni optymizmu, "zadomowiliśmy się" w swoich salach, a potem udaliśmy się na przywitanie uczestników. Po uroczystym otwarciu zjazdu, odbyły się koncerty i projekcja filmowa. Drugiego dnia po śniadaniu odbywały się seminaria, wśród których każdy znalazł coś dla siebie. Po południu mogliśmy skorzystać z zaplanowanych wycieczek – na Grabarkę lub do Treblinki. Młodzież, która chciała zostać w Węgrowie, miała okazję zwiedzić miasto. Na rynku został zorganizowany happening, w którym większość uczestników zdecydowała się wziąć udział. Wieczorem na rynku odbył się koncert z przesłaniem. Około godziny 24.00 młodzież z Cieszyna Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) narobiła trochę hałasu przy składaniu życzeń urodzinowych księdzu Łukaszowi, który był opiekunem naszej grupy. Rano wszyscy udaliśmy się do ogrodu miejscowego kościoła ewangelickiego, gdzie odbyło się nabożeństwo z Wieczerzą Pańską. Po obiedzie wsiedliśmy do autobusu i ruszyliśmy do domu. Na wyjeździe przeżyliśmy liczne przygody i zawarliśmy nowe znajomości. OZME dla wielu osób było ciekawym doświadczeniem – spotkaniem z Bogiem, a także innymi wierzącym ludźmi. Rozmowy z innymi osobami, które podobnie jak my chcą wierzyć, pozwalały nam spojrzeć na pewne sprawy z innego punktu widzenia. Nabraliśmy nowych doświadczeń i wiedzy, a także przekonaliśmy się, że kontakt z młodzieżą, która jest w naszym Kościele jest czymś ważnym, bo pozwala utwierdzać się w swojej wierze i budować łączącą nas relację. OZME wszystkim bardzo się podobał i mamy nadzieję, że w następnym roku na zjazd z naszej parafii pojedzie jeszcze więcej osób. Zachęcam i zapraszam - skorzystaj i ty z tej wspaniałej „imprezy”, która to właśnie dla Ciebie jest organizowana! Katarzyna Niemczyk JEZUS CHRYSTUS powołał mnie do podążania za nim dlatego chcę: 1. Moją wiarę oprzeć jedynie na Bożej obietnicy - Jan 3,16; Jan 1,12; Rzym 5,8; Rzym 8,31-39 2. Nadal się uczyć i regularnie czytać moją Biblię -2.Tym 3,14-17; 2.Piotra 1,19-21 5. Codziennie być posłusznym Bogu i rozmawiać z Nim w modlitwie - Mat 6,5-15; Efez 6,17-19; Filip 4, 4-7 4. Szukać społeczności z wierzącymi - Dz. Ap. 2, 42; Rzym 12; Mat 18,15-20 5. Działać w żywym zborze - Mat 28,16-20; Efez 4,1-16; 1.Piotra 4, 7-11 6. Wyznawać imię Jezusa i nie wstydzić się Go - Mat 9, 35-38 - Mat 10, 2633; Dz. Ap. 1, 8; Rzym 10, 9-17 7. Widzieć Jezusa jako Sprawcę i Dokończyciela wiary - Hebr 12, 2 Udostępnił: Rudolf Mizia listopad 2012 65 wieœci wy¿szobramskie KĄCIK dla DZIECI Gabriela Sikora Kochane dzieci! Witajcie Drodzy Czytelnicy w listopadzie - jesiennym miesiącu. Trzeba już pamiętać o cieplejszych ubraniach, czapkach, a nawet rękawiczkach. Krócej możecie bawić się na świeżym powietrzu, bo szybciej robi się ciemno. Ale możecie również nazbierać kolorowych liści na piękne jesienne bukiety, czy zrobić kasztanowe ludziki, którymi będziecie mogli bawić się podczas długich wieczorów w domu. 66 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Jesień Jesień drzew koronom zdejmuje zieloność, A nakłada złoto. Noszą je dostojnie, czekając spokojnie aż nadejdą słoty. A co będzie potem? Wiatr zdejmie pozłotę, mróz posrebrzy szronem. Osiwiałe drzewa zaczną cicho ziewać, Do snu głowy skłonią ... K. Sylwestrzak 1 Listopada Pierwszy dzień miesiąca jest dniem świątecznym. Obchodzimy wtedy Pamiątkę umarłych. Na pewno większość z was pójdzie ze swoimi rodzinami na cmentarz, żeby położyć kwiaty i zapalić znicze na grobie swoich bliskich, którzy już umarli. Pewnie większości z was ten dzień kojarzy się ze smutkiem. Bo przecież przypominacie sobie wtedy np. babcię, która już was nie przytuli, czy dziadka, który nie opowie wam już żadnej ciekawej historyjki, ponieważ oni już umarli. Ale dla wszystkich, którzy wierzą w Pana Boga, śmierć nie jest końcem, nie powinna być czymś bardzo, bardzo smutnym. Przecież Bóg obiecał nam, że po życiu tutaj na ziemi, spotkamy się u Niego w niebie. Dlatego nie musimy być smutni. A dlaczego nie powinniśmy się bać śmierci? Dlatego, że jest ona naturalnym etapem życia każdego człowieka, zaplanowanym dla nas - ludzi - przez Pana Boga. Zresztą Pan Jezus sam przez ten etap życia na ziemi przeszedł, żeby nam pokazać, że nie jest on straszny. Pan dla nas zwyciężył śmierć i pokazał, że po niej czeka zmartwychwstanie. Żeby te wszystkie, trudne zagadnienia związane ze śmiercią i umieraniem lepiej zrozumieć, przeczytajcie opowiadanie Most. Most Wieśniak i jego synek wędrowali do pobliskiej miejscowości na doroczny jarmark. Droga prowadziła przez rozpadający się kamienny mostek, który chwiał się nad wezbraną rzeką. Dziecko było przerażone. - Tatusiu, czy most wytrzyma? - spytało. - Będę trzymał cię za rękę, mój synku odpowiedział ojciec. Dziecko podało ojcu rączkę. Z wielką ostrożnością przeszło przez most przy boku tatusia. Obaj dotarli do miejsca przeznaczenia. listopad 2012 Wracali pod wieczór. Gdy tak wędrowali, malec zapytał: - A rzeka? - Mężczyzna, silny i postawny, wziął malca na rękę i powiedział: - W moich ramionach będziesz bezpieczny! Gdy wieśniak szedł ze swoim synkiem, cennym ładunkiem, dziecko zasnęło głęboko. Następnego dnia malec obudził się cały i zdrowy w swym łóżeczku. Światło słoneczne przenikało przez okno. Dziecko nawet nie zauważyło, że zostało przeniesione przez most nad wezbraną rzeką. Taka jest śmierć chrześcijanina. A.Peiretti, B. Ferrero 67 wieœci wy¿szobramskie Pamiętajcie: • Jezus przychodzi po nas i prowadzi każdego ze sobą do nowego życia; • Jezus umarł ale i zmartwychwstał, każde Boże dziecko też przejdzie tą sprawdzoną przez Zbawiciela drogę; • śmierć to nic innego, jak przejście do Boga, który chce, żebyśmy żyli z Nim w niebie już na zawsze Tylko Jezus zamienia nawet największy smutek w radość 25 Listopada Ten dzień to ostatnia niedziela roku kościelnego czyli tzw. Niedziela Wieczności. Może po przeczytaniu tych słów zastanawiacie się, jak to jest możliwe, że rok kończy się w listopadzie? Jest to możliwe, jeżeli chodzi o rok kościelny. 68 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Podczas Niedzieli Wieczności mamy przypominać sobie o końcu świata i dniu sądu ostatecznego. Jednocześnie mamy pamiętać, żeby w każdej chwili być gotowym na przyjście Pana Jezusa. Mówi nam o tym chociażby fragment z Ewangelii Mateusza: Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie (Mit25,13). Niektórzy z was znają już podobieństwo o dziesięciu pannach, które pokazuje nam jak może skończyć się brak przygotowania. Przyjrzyjmy mu się wspólnie. Jest 10 panien, które zgodnie z ówczesnym zwyczajem wychodzi na spotkanie oblubieńca czyli pana młodego. Nie wiedzą, o której dokładnie godzinie pan młody się pojawi, żeby zabrać do swojego domu pannę młodą na wesele. Czekające panny mają ze sobą lampki oliwne, ale tylko pięć z nich pomyślało o zabraniu zapasu oliwy, na wypadek dłuższego oczekiwania na pana młodego. Możecie zapytać, po co im były te lampki? Czy wesele odbywało się w nocy? Tak, odbywało się późno, ze względu na wysokie temperatury podczas dnia. Dodatkowo w tamtych czasach nie było przecież latarni na ulicach, żeby oświetlały drogę, dlatego lampki były niezbędne. Ale co dzieje się z pannami? Zmęczone długim oczekiwaniem zasypiają. Zasypiają wszystkie. Budzi ich okrzyk, że zbliża się oblubieniec. Co wtedy robią? Zapalają swoje lampki. Choć tak naprawdę pięć z nich je zapala — one zostają w Biblii nazwane pannami mądrymi. A pięć nie ma oliwy - te zostają nazwane głupimi. Głupie panny chcą pożyczyć oliwę od mądrych, ale te odmawiają. Nie dlatego, że są niekoleżeńskie, ale dlatego, że wtedy żadne z nich nie miałyby dostatecznej ilości oliwy do lampek, żeby doczekać przyjścia pana młodego i przejść z całym orszakiem do jego domu. Głupie panny muszą pójść kupić oliwę, ale gdy wreszcie wracają z jej odpowiednią ilością okazuje się, że wszyscy są już na weselu, a drzwi do domu gdzie się ono odbywa są zamknięte. Więc głupie panny, mimo próśb, nie wchodzą na wesele. Mamy więc uważać, żeby być zawsze gotowym na przyjście Pan Jezusa, tak jak mądre panny na przyjście oblubieńca. Nie bierzmy przykładu z głupich panien, które nie były odpowiednio przygotowane i nie weszły na wesele, bo jak my nie będziemy odpowiednio przygotowani na przyjście Zbawiciela, to nie wejdziemy do Jego domu - nieba. listopad 2012 69 wieœci wy¿szobramskie Uzupełnij zdania: - było ............. mądrych panien, - było ............. głupich panien, - głupin pannom zabrakło ........................, - wszystkie panny czekały na ..................., - my mamy być zawsze gotowi na przyjście .......................... . 70 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Zapisane w księgach parafialnych Chrzty: 2012-09-01 2012-09-02 2012-09-16 2012-09-16 2012-09-16 2012-09-16 2012-09-23 2012-09-30 Śluby: 2012-09-01 2012-09-14 2012-09-15 2012-09-15 2012-09-22 2012-09-30 Pogrzeby: 2012-09-01 2012-09-02 2012-09-07 2012-09-07 2012-09-11 2012-09-22 2012-09-24 2012-09-25 listopad 2012 „Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.” Jan 3,5 Emilia Constanzia Dygoś Cieszyn Zofia Jolanta Śliwka Ogrodzona Filip Gryżboń Cieszyn Anna Zofia Turek Cieszyn Alicja Zuzanna Szarzec Cieszyn Anna Golasowska Cieszyn Kacper Kamil Krzok Cieszyn Marcelina Rainda Cieszyn Potem rzekł Pan Bóg: „Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego”. 1 Mojż. 2,18 Jarosław Syrokosz Agnieszka Osińska Sławomir Jan Rucki Aleksandra Agnieszka Koło Arkadiusz Robert Mandebura Kornelia Angelika Malik Adrian Jan Wawrzyczek Faustyna Joanna Moiczek Patryk Mirosław Orawski Dagmara Anna Raszka Roland Andrew Norman Ewa Krystyna Malina Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn „Wiem, że Pan ujmie się za biednym, a ubogim wymierzy sprawiedliwość” Ps 140,13 śp. Diter Raitz lat 68 Cieszyn śp. Andrzej Frankowski lat 60 Cieszyn śp. Ryszard Heglasz lat 59 Cieszyn śp. Jan Karol Santarius lat 74 Cieszyn śp. Gustaw Paweł Nieboras lat 63 Bażanowice śp. Paweł Pilch lat 78 Cieszyn śp. Tadeusz Niemczyk lat 61 Cieszyn śp. Bronisław Gruszczyk lat 71 Cieszyn 71 wieœci wy¿szobramskie Informacje, ogłoszenia Polskie Towarzystwo Ewangelickie 08.11.: godz. 15.00: Klub PTEw Prelekcja: Bolesław Leśmian (75 – lecie śmierci) godz. 17.00: Zebranie zarządu 15.11.: godz. 15.00: Klub PTEw Prelekcja: Ks. Karol Sztwiertnia (100 – lecie urodzin) 22.11.: godz. 15.00: Klub PTEw Prelekcja: Artur Grottger (175 – lecie urodzin) n pla pad z s o : Na list ok a r n 12 20 29.11.: godz. 15.00: Klub PTEw Prelekcja: Rudolf Gil (100 – lecie urodzin) Zastrzegamy możliwość zmian w programie. Szczegóły o naszych imprezach podajemy w osobnych ogłoszeniach. Bliższe informacje pod nr tel. 338 52 37 55 Spotkania Klubu PTEw. odbywają się w sali Macierzy Ziemi Cieszyńskiej przy ul. Stalmacha 14 Biblijne spotkania dla kobiet: - W Zamarskach - drugi poniedzia³ek miesi¹ca, godz.16.00, spotkanie prowadzi diakon Anna Kajzar - W Gumnach - ostatni poniedzia³ek miesi¹ca, godz.17.00, spotkanie prowadzi diakon Anna Kajzar - W Cieszynie - w drugi czwartek miesi¹ca, godz. 17.00, spotkanie prowadzi diakon Aleksandra B³ahut-Kowalczyk - W Marklowicach - pierwszy pi¹tek miesi¹ca, godz. 16.00, spotkanie prowadzi diakon Joanna Sikora - W Ogrodzonej - w drugi wtorek miesi¹ca, o godz. 17.00 spotkanie prowadzi teolog Janina Boruta - Ko³o Odwiedzinowe w Cieszynie - pierwszy poniedzia³ek miesi¹ca, o godz. 16.00, spotkanie prowadzi diakon Joanna Sikora - W Ba¿anowicach- co 2 tygodnie o godz. 16.00 spotkanie prowadzi teolog Romana Szmidt-Król 72 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Próby chórów w parafii cieszyńskiej Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn Bażanowice Bażanowice Hażlach Hażlach Puńców Zamarski Zamarski Chór Misyjny Chór Kościelny Chór męski Chór Hosanna Chór Hosanna Chór mieszany Chór dziecięcy Chór mieszany E.G. „Gloria” Chór mieszany Chór męski Chór dzięcy * (M) - młodzież; wtorek środa środa sobota sobota czwartek czwartek piątek sobota poniedziałek poniedziałek piątek (D) - godz. 15.30 godz. 18.00 godz. 17.00 godz. 9.00 (M)* godz. 10.00 (D)* godz. 18.00 godz. 16.00 godz. 19.00 godz. 10.00 godz. 18.00 godz. 19.30 godz. 16.00 Spotkania młodzieży na terenie parafii: Cieszyn Bażanowice Gumna Hażlach Marklowice Puńców Zamarski Ogrodzona piątek niedziela piątek sobota piątek piątek piątek sobota godz. 17.00 godz. 17.00 godz. 19.00 godz. 17.00 godz. 18.00 godz. 18.00 godz. 17.00 godz. 18.00 Godziny Biblijne w parafii: Cieszyn Cieszyn ostatnia niedziela m-ca każda środa godz. 17.00 godz. 17.00 M£ODZIE¯ STUDIUJ¥C¥ I PRACUJ¥C¥ SERDECZNIE ZAPRASZA NA SPOTKANIA, KTÓRE ODBYWAJ¥ SIÊ W KA¯DY WTOREK O GODZ. 18:30, W BUDYNKU PARAFIALNYM PRZY PLACU KOŒCIELNYM 6, W SALI NA II PIÊTRZE listopad 2012 73 wieœci wy¿szobramskie Biblioteka i Archiwum im. B.R. Tschammera czytelnia czynna w poniedzia³ki i œrody w godz. 15:30 - 19:00 budynek parafii (pl. Koœcielny 6) na drugim piêtrze Muzeum Protestantyzmu czynne w pi¹tki o godz. 14:30 Informacje w kancelarii parafialnej lub w innym dogodnym terminie po uprzednimjego uzgodnieniu - tel.: 502495835, e-mail: [email protected], www.biblioteka.cieszyn.orgpl, lub za poœrednictwem kancelarii parafialnej tel.: 33 857 96 69 Zapraszamy do s³uchania programu „Po prostu” codziennie od 21.00 do 21.30 w Radiu CCM: Cieszyn 90,5 FM Ustroñ 107,1 FM www.radio.ccm.pl http://www.parafia.cieszyn.org.pl Zachęcamy do słuchania !!! Matematyka- korepetycje, mgr inż. z doświadczeniem, wykształceniem pedagogicznym, zakres szkoły podstawowej, gimnazjum i średniej, tanio i przystępnie, centrum miasta, możliwość dojazdu do ucznia tel. 608 515 515, 33 85 155 15 74 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Firma Świetliki Usługi porządkowe dla firm i domu Oferujemy: Sprzątanie biur i mieszkań, mycie okien Pranie dywanów, wykładzin, tapicerki meblowej i samochodowej Sprawujemy opiekę nad grobami Więcej szczegółów na: www.firmaswietliki.pl Kontakt: Bogumiła i Leszek Sztefka Dzięgielów ,Cieszyńska 29 Tel: 512 635 135 ; 505 146 799 Email: [email protected] listopad 2012 75 wieœci wy¿szobramskie Studio Fryzjerskie K&K Katarzyna Krzok Hażlach, ul. Długa 23 A Pon – Pt 9.00-17.00 Soboty 8.00-13.00 zamówienie telefoniczne Tel. 515 042 931 76 Odwiedź naszą stronę: Usługi fryzjerskie oraz pielęgnacyjne: - regulacja brwi oraz Henna rzęs - modelowanie - upięcia, koki, loki, prostowanie - strzyżenie damskie oraz męskie - farbowanie, pasemka, balejaż - trwała - przedłużanie oraz zagęszczanie włosów http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Szyję ubranka dla piesków w rozmiarach XXS (szczeniaczki) do L (duży piesek). Tel. 600 023 872 listopad 2012 77 wieœci wy¿szobramskie HUMOR... Uczniowie pracują w warsztacie szkolnym. Jeden robi wieszak, drugi deseczkę do krojenia, trzeci podstawkę pod kwiaty. Tylko Jasiu struga listewkę bez żadnego planu. Nauczycielka mówi: - Powiedz mi, chłopcze, czy ty wogóle coś robisz? - Tak, proszę pani. Wiórki na podściółkę dla mojego chomika. Kancelaria Parafialna w Cieszynie czynna jest: - poniedzia³ek, œroda, pi¹tek - 8.00 do 15.00 - wtorek, czwartek - 10.00 do 17.00 Numer telefonu oraz faxu: 33-857 96 69 Nr konta bankowego: 78 8113 0007 2001 0074 4353 0001 Bank Spółdzielczy o/Cieszyn [email protected] [email protected] Informator Parafialny Parafii Ewangelicko - Augsburskiej w Cieszynie Redaktor naczelna: Beata Macura Kontakt: Tel: 33 857-98-32; Projekt okładki: Korekta: e-mail: [email protected] A. Macura ks. Jan Sztwiertnia dr Jan Schylla Urszula Szmidt Druk: Ośrodek Wydawniczy „Augustana” Sp. z o.o pl. ks. M. Lutra, Bielsko Biała Redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci za treœæ og³oszeñ. Nie zwracamy nie zamówionych materia³ów. Zastrzegamy sobie prawo opracowywania i skracania tekstów. Wszystkie materiay prosimy przesy³aæ do 17 dnia ka¿dego miesi¹ca. Artyku³y przes³ane po terminie nie uka¿¹ siê w Wieœciach. Osoby zainteresowane Informatorem Parafialnym, które z ró¿nych powodów nie potrafi¹ odebraæ go osobiœcie, proszone s¹ o zg³oszenie tego faktu do Kancelarii Parafialnej. Informator zostanie dostarczony pod wskazany adres. 78 Odwiedź naszą stronę: http://www.parafia.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 11/2012 (110) Spis treści: Od Redakcji ....................................................................................................... 1 Rozwa¿anie: Przygotujcie na pustyni drogę Pańską ......................................... 2 O co prosić mamy Boga w modlitwach ........................................................................ 3 Sprawy ostateczne .............................................................................................................4 Wskazania etyczne w postylli ks. dr. Marcina Lutra ...................................................... 6 Wiara i ufność Bogu ........................................................................................................ 7 Trochę historii ................................................................................................................. 9 WYDARZENIA PARAFIALNE Pamiątka Założenia Kościoła w Ogrodzonej ................................................................. 15 Pamiątka Poświęcenia Kaplicy i Nabożeństwo Żniwowe w Gumnach ..................... 17 Nabożeństwo Dziękczynno-Żniwowe w Marklowicach ......................................... 18 Nabożeństwo Dziękczynno-Żniwowe w Zamarskach ............................................ 19 Nabożeństwo Dziękczynno-Żniwowe w Cieszynie ................................................. 21 Spotkanie z Panią Poseł Aleksandrą Trybuś ............................................................ 22 Spotkajmy się ................................................................................................................... 23 Sezon wycieczkowy PTEw. 2012 zakończony ............................................................ 24 Październikowe Nabożeństwo Rodzinne w Cieszynie ................................................. 31 Wywiad z kościelnym Andrzejem Moiczkiem ............................................................ 33 Ratujmy Nasze organy V Koncert w ramach akcji - Ratujmy Organy Kościoła Jezusowego .................................... 37 Kącik wspomnień - I wspóminka o Andrzeju Cymorku ................................................... 39 Inne Wydarzenia Z Cieszyna: Mówiące tablice ........................................................................................... 41 Międzynarodowa konferencja naukowa .......................................................................... 43 Śladami bohaterów „mówiących tablic”. Szlak tolerancji cz. I; inż. Józef Kiedroń ............ 44 Dni Kultury Żydowskiej .................................................................................................. 46 Z Iranu: Libia i Benghazi ................................................................................................. 48 Zza Granicy Śladami Parafii „potolerancyjnych na Morawach i w Czechach” ................. 49 Informacje Rady Parafialnej ......................................................................... 51 LOTE, GTE, SPTE .................................................................................................... 54 Chóry, muzyka... Chór z Bażanowic w Warszawie ...................................................................................... 60 Ognisko „Hosanny” ......................................................................................................... 61 M£ODZIE¯ I DZIECI OZME w Węgrowie ....................................................................................................... 64 K¥CIK DLA DZIECI: Gabriela Sikora .............................................................................. 66 Zapisane w księgach parafialnych ..........................................................................71 Informacje i ogłoszenia ..........................................................................................72 listopad 2012 79 Listopad 2012 r. 1000 830 02.12 Niedziela 830 1000 25.11 Niedziela 800 830 1000 1000 11.11 Niedziela 18.11 Niedziela 800 1000 830 1000 1000 830 04.11 Niedziela 1000 830 800 1000 1000 900 800 Bażanowice 1000 1000 900 830 800 Gumna 1000 900 830 1000 900 Hażlach 830 900 830 1000 1000 800 1000 Krasna 900 830Skoczów 830 830 1030 900 Marklowice 830 1000 1000 1030 1200 900 Ogrodzona 1000 1000 1030 1200 900 Puńców 1000 1030 1200 Cieszyn Zamarski 1030 1200 Nab. Rodz. Szpital Śląski 1200 1000 Dom Sp. St.
Podobne dokumenty
Październik 2015 do pobrania w pdf.
dochodzą także głosy, że oto, po czterech dniach po pogrzebie, Jezus przyszedł do Betanii. Marta nie wytrzymuje, biegnie Mu naprzeciw i wyrzuca to, co leży jej na sercu: Panie! Gdybyś tu był, nie b...
Bardziej szczegółowoOD REDAKCJI:
Dorośli mają zwykle mało czasu. Mają wprawdzie serce dla dzieci, ale czas? Czasami pozwalają, aby ten czas umykał im z byle powodu, a mają przecież przydzielone przez Boga tylko 24 godziny. Ani mni...
Bardziej szczegółowo