OD REDAKCJI:

Transkrypt

OD REDAKCJI:
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
OD
REDAKCJI: życiu każdego z nas przychodzi taki moW
ment, kiedy analizujemy nasze życie, kiedy zastanawiamy się, jakie ma
ono być, albo jakie może być? To od nas zależy, jakim jestem człowiekiem
i co we mnie „drzemie”. Czy nie warto „rozsiewać” dobro? Czy czasem
zastanawiamy się, co znaczy być dobrym i co oznacza dobro?
By zmęczeni codziennością i wieloma kłopotami, których doświadczamy ,,wbrew" naszej woli. Czasem trudno być sobą w chaosie
zmagań, a może właśnie dlatego powinniśmy być inni? Może dlatego powinniśmy akcentować swoją „inną postawę”?
W tym podzielonym, zróżnicowanym świecie, dobro ma również
szansę, choć czasem jest mało widoczne i mało zauważalne. Jest mało widoczne, gdyż często bycie dobrym jest wyśmiewane, a pod adresem dobrych ludzi kierowane są ironiczne epitety. Wiedzą o tym ci, którzy doświadczyli takiej sytuacji. Ważne
jest jednak to, że osoby „dające" świadectwo prawdzie nie rezygnują ze swojej osobowości i dalej realizują
wartości wśród tych, którzy zgubili się i wśród tych, którzy „odeszli" od kontynuacji dobra i „zarazili" się
znieczulicą, zakłamaniem i nieuczciwością wobec siebie i innych.
Zło jest wynikiem kryzysu sumienia, jest okaleczeniem serca. Bo to właśnie z serca pochodzi zazdrość, wrogość, gniew, nieczystość, bałwochwalstwo, czyli wszystko, co burzy spokój i równowagę, i jest
przyczyną różnych dramatów. „Owocem Ducha jest radość, miłość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć,
wierność, łagodność, wstrzemięźliwość”. Wartości te pozwalają żyć na miarę chrześcijańskiej godności
i chrześcijańskiej odpowiedzialności wobec drugiego człowieka. Nie można przecież żyć tylko dla siebie!
Bliźni to nasz brat w Jezusie Chrystusie.
Dobro jest nie tylko bezinteresownym zaangażowaniem się w działalność, ale także pewną formą
wyrzeczenia się siebie dla drugiego. Dobro przez miłość i dla miłości dźwiga zawsze człowieka z jego
życiowych niedomagań, pozwala zrozumieć sens pielgrzymowania, wzmacnia duchowo i pozwala wierzyć,
że Bóg działa przez ludzi dla ludzi.
Zło natomiast jest siłą niszczycielską, destrukcyjną. Sieje spustoszenie w naszych domach, zakładach pracy, w społeczeństwach. Niweczy plany, zamierzenia, plami osobowość i godność każdego z nas,
a przede wszystkim neguje wiarę w dobre imię człowieka. Nazywane różnymi imionami: błąd, pomyłka,
niedopatrzenie, słabość, potknięcie, przeoczenie, upadek — niby subtelniejszą posiada wymowę, sens jednak zawsze jest ten sam, a fakt faktem.
Obserwując ludzkie działania, dochodzimy do przekonania, że tak naprawdę, to jedynie Bóg jest
zawsze wierny. Nigdy nie zdradza i nigdy nie oszukuje. To człowiek zdradza, kłamie i oszukuje Boga.
A jeśli okłamuje i oszukuje Boga — to uczyni to również ze swoim bliskim. Jak odnosi się człowiek do
Boga, tak postępuje też z bliźnim. Nie dziwmy się więc, że dookoła aż tyle zła, cierpienia, nie spełnionej i
zawiedzionej nadziei, coraz więcej samotnych i opuszczonych. Już ap. Paweł mówił, że „ludzie będą lubować się w pieniądzach... będą wyzuci z naturalnych uczuć". Jesteśmy zatem świadkami „mieszaniny dobra i
zła", jesteśmy odpowiedzialni nie tylko wobec siebie, ale przede wszystkim za naszych bliskich.
Trzeba mówić i pisać o skutkach zła i pokazywać dobro. Trzeba nieustannie apelować do ludzkich
sumień, trzeba wskazywać drogę powrotu do ewangelicznych zasad, bo „jeśli wy milczeć będziecie, to
kamienie wołać będą" Łk 19,40.
Nieustanna weryfikacja swojego sumienia i swojej postawy, realizowanie wiary, nadziei i miłości
pozwolą wrócić z niewłaściwej drogi niejednemu zagubionemu, pozwolą zrozumieć, że nie ma życia bez
świadczenia dobra, tak jak nie ma ufności bez zawierzenia Bogu.
„Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj"!
Beata Macura
listopad 2012
1
wieœci wy¿szobramskie
Rozważanie biblijne
„Przygotujcie
na pustyni drogę
Pańską (…) Oto Wszechmocny, Pan przychodzi
w mocy” (Iz 40, 3 i 10)
Pustynia - bezkres piasku i ekstremalnych warunków do przeżycia. Pustynia
- ciekawostka dla turystów pochłoniętych
egzotyką i pewnych bezpieczeństwa ze
strony baczących na karawanę tubylców.
Pustynia – świat ze swoimi zawiłościami,
tempem życia, tłumem samotnych ludzi
pędzących do nikąd, brudną polityką, kodeksem praw, które i tak nie zapobiegają
niesprawiedliwości i nędzy.
Droga – mój los, moje wybory,
zaskakujące doświadczenia, często ból
i brak zrozumienia, i poczucie osamotnienia. Droga? I odpowiedź samego Chrystusa: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt
nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie
(J 14,6). Takie to proste, a tak trudne do
przyjęcia.
Kiedyś, w dzieciństwie, zachwycałam się krzyżykiem na ścianie. Jego ornament wokół słów: czuwajcie i módlcie
się (Mt 26,41), tworzył gąszcz bratków.
W oczach małej dziewczynki był to istny cud,
zaś wezwanie ewangelisty Mateusza mało
zrozumiałe. Dużo później pojęłam, że czuwanie i modlitwa to stały element przygotowania na przyjście Chrystusa. Teraz, gdy
2
czytam
te słowa, nie
m a m
co do
t e g o
wątpliwości. Teraz, gdy listopad skłania
do nostalgii, do wędrówek po ścieżkach
cmentarzy, do myśli o sprawach ostatecznych, ewangeliczne przesłanie staje się
żywe i aktualne. Nikt nie wie, kiedy nastąpi powtórne przyjście Pana. Gdy modlę
się słowami liturgii: Przyjdź, Panie Jezu,
przygotowuję się do spotkania z Chrystusem. Tu i teraz trwa moja służba, która jest
preludium do tego, co będzie w wieczności. Przygotowywać się – to działać przez
pryzmat ewangelicznych orzeczeń: Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych braci moich, Mnie uczyniliście (Mt
25,40) oraz Komu wiele dano, od tego
wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać (Łk 12,48b). Na ile jestem wierna tym
słowom?
W liście pożegnalnym do przyjaciół, śmiertelnie chory Gabriel Garcia Ma-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
rquez, pisarz kolumbijski, tak napisał: Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani
młodemu, ani staremu. Być może dzisiaj
patrzysz po raz ostatni na tych, których
kochasz. Dlatego nie zwlekaj. Uczyń coś
dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz
jutra, będziesz żałował dnia, w którym
zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na
jeden pocałunek (...) Bądź zawsze blisko
tych, których kochasz, mów im głośno, jak
bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz
i bądź dla nich dobry; miej czas, aby im
powiedzieć: przepraszam, proszę, jak mi
przykro, dziękuję i wszystkie inne słowa
miłości, jakie tylko znasz. Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś
więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je
wyrazić.
To jest też przygotowywanie na
pustyni drogi Pańskiej. Pan jest blisko.
Przyjdzie w mocy. Amen
diakon Aleksandra Błahut-Kowalczyk
O co prosić mamy Boga
w modlitwach
Pan Bóg wszystko ogarnia. Jego
wielkość odbiera czasem człowiekowi
świadomość zwracania się wciąż do Niego.
Lecz czy tak pojmując Pana Boga, mamy
prawidłowe wyobrażenie o Jego wielkości? Czyż jej nie pomniejszamy? Bo to tak
jest, jakbyśmy chcieli np. ministra obarczać sprawami jakiejś wioski, a jego czas
jest ograniczony. Takie potraktowanie
Boga pojmuje należycie Pan Jezus, kiedy
mówi o nim, że on „wszystko przenika
i działa w najmniejszych drobiazgach,
że troszczy się o wszystkie stworzenia,
że nawet włosy na naszej głowie są policzone”. ON nie ma względu na osoby,
do każdej duszy się zniża – pokutującej i tak
ją wysłuchuje jak Ojciec i Przyjaciel. Przez
te dwa słowa. Jezus pragnie nas zachęcić
do modlitwy. Pragnie nas nauczyć umiejętności cierpliwego czekania na spełnienie prośby. Używa nawet słowa „natręctwo”, mówiąc: „Powiadam Wam, jeśli nie
dlatego wstanie i da mu, że jest dla
niego przyjacielem, to dlajego natręctwa
wstanie i da mu tego czego chce on i ile
potrzebje”.
Podobną myśl wyraża Jezus w podobieństwie o ubogiej wdowie, która dla
swego natręctwa została wysłuchana (Łuk.
18, 5). Dla natrętnej prośby niewiasty kananejskiej, jej córka została uzdrowiona
(Mat. 15, 21-28). Bądźmy i my wytrwałymi w modlitwie, nie bójmy się tego natręctwa i te dwa słowa: Przyjaciel i Ojciec,
które Jezus użył w odniesieniu do Boga,
trzeba przyjąć z wdzięcznością!
Edukacja, która mówi dziecku wszystko o tym, jak rodzi się jego braciszek,
a nie mówi nic o tym, co się stało z dziadkiem, który zmarł jest niewystarczająca i błędna.
Musimy rozmawiać z dziećmi o śmierci, przestańmy wpajać w nie przeświadczenie, że są
istotami nieśmiertelnymi. Słynny psycholog i moralista Marcello Bernardi powiedział:
„Nie zgadzam się z tymi, którzy myślą,
że powinno się chronić dzieci przed trudnym tematem śmierci”.
Udostępniła: Grażyna Cimała
listopad 2012
3
wieœci wy¿szobramskie
Sprawy ostateczne
Błogosławiony i święty ten, który
ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu;nad nimi druga śmierć nie ma mocy,
lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa
i panować z nim będą przez tysiąc lat. (Objawienie 20,6)
Listopad jest miesiącem, w którym z drzew spadają ostatnie liście. Drzewa stoją potem puste, pozbawione szat,
jakby pytały: na co czekamy? Kiedy liście
pojawią się znowu na naszych gałęziach?
Przyroda wyraża w ten sposób odwieczne pytanie nurtujące ludzi: jaki jest cel
naszego życia? Do czego zmierzamy i co
nas jeszcze czeka? To są istotne pytania,
bo dotyczą przyszłości ostatniej, jeszcze
zakrytej przed spojrzeniem ludzkim, lecz
ukazanej w obrazach biblijnych i dlatego
tylko poselstwo biblijne daje nam ostateczną i pełną odpowiedź.
Nie zawsze jednak chcemy pytania podjąć. Rodzi się żal, nawet u ludzi
wierzących, że trzeba myśleć o pożegnaniu i odejściu. Dostrzegamy to, co tracimy,
a nie chcemy tracić bliskich i nie chcemy
od nich odchodzić, gdyż ich kochamy.
Jeśli z tego powodu odsuwamy pytania
o wieczność - o sprawy ostatnie - Bóg
pomoże nam pokonać lęk, bo Zbawiciel
przekazał słowa cudownej obietnicy: ,,kto
żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki"
(Jan 11,26). Wprawdzie zakończymy swoje doczesne życie i nastanie kres istnienia
biologicznego, ale ten stan jest tylko przejściowy.
Objawienie Boże pozwala nam
dojrzeć następny etap, a jest nim sąd, który
nastąpi po powtórnym przyjściu Chrystusa na ziemię. Apostoł Paweł przypomina:
„my wszyscy musimy stanąć przed sądem
Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę
4
za uczynki swoje, dokonane w ciele, czy
dobre, czy złe" (II Kor, 5,10). Jest więc
śmierć - w kolejności śmierć pierwsza —
snem, który zostanie przerwany. Dlatego
nie możemy patrzeć na cmentarze, jak na
miejsca, gdzie w odwiecznym pokoju spoczywają umarli. Pozorna cisza cmentarzy
jest jeszcze czekaniem na sąd, który Ojciec przekazał Synowi (Jan 5,22). Często
ludzie odwiedzający cmentarze mówią, że
tutaj jest prawdziwy spokój i tu jest najlepszy odpoczynek, którego można dostąpić
po trudach życia. U niejednego, zmęczonego swoją pielgrzymką i spragnionego
odpoczynku w rozkrzyczanym świecie,
obraz pokoju i ciszy cmentarzy jest synonimem ukojenia. Tak jest rzeczywiście,
ale tylko dla tych, którzy odeszli z wiarą w
Syna Bożego, ich sen cmentarny jest oczekiwaniem na sąd, który będzie dla nich
przejściem do życia wiecznego. Istnieje
wspaniała wizja, którą można cieszyć się
naprawdę, przekazana nam w siódmym
rozdziale Objawienia św. Jana. Mówi ona
o wielkim tłumie, ,,którego nikt nie mógł
zliczyć, z każdego narodu i ze wszystkich
plemion i ludów i języków". Stoją w bezpośredniej bliskości Boga, widzą Jego
chwałę i mądrość. Kim są ci wybrani? ,,To
są ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku
i wyprali szaty swoje, i wybielili je we krwi
Baranka" (Obj. 7,14). Bez spełnienia tego
warunku niemożliwy jest udział w życiu
wiecznym. Dlatego Chrystus nieustannie
zapraszał do bezgranicznej wiary w Niego. Gdyby istniał jakikolwiek inny sposób dostąpienia odkupienia bez Chrystusa,
wówczas Bóg nie posyłałby Zbawiciela
na ziemię. Historia zbawienia zaczyna się
już od pierwszych kart Biblii i dopełnia się
obrazem Baranka Bożego. Jemu zawdzię-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
czają wierzący swoje wieczne życie z Bogiem. Nie powinien wierzącego niepokoić
lęk przed śmiercią ani obawa sądu wiecznego, gdyż Chrystus przez Swoją ofiarę
na krzyżu, śmierć i zmartwychwstanie
dopełnił w sposób doskonały odkupienia
człowieka. Od nas oczekuje Bóg uznania
wyłączności ofiary Chrystusa i przyjęcia
Bożego Baranka jako odkupiciela. To jest
ostateczna gwarancja odkupienia i pewność wiecznego życia. Tę pewność musimy posiąść, o nią trzeba walczyć i o nią
należy się nieustannie modlić. Dlaczego
mając tak pewną obietnicę i tak często
powtarzaną obietnicę, jeszcze lękamy się
śmierci? Czy w ten sposób nie stawiamy
pod znakiem zapytania wszystkiego, co
Bóg dla nas uczynił?
Lęk przed śmiercią jest lękiem
przed sądem i ostatecznym końcem; jest
obawą, że teraz stajemy się podobni do
drzew, z których opadły ostatnie liście.
Musimy czuć odpowiedzialność przed
Bogiem za nasze życie i musi nam towarzyszyć świadomość naszej niedoskonałości, grzeszności, gdyż ,,Jeśli mówimy, że
grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy,
i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy
grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas
od wszelkiej nieprawości" (l Jan 1,8—9).
Odpuszczenie grzechów i oczyszczenie
przez Chrystusa zapewnia udział w zmartwychwstaniu, po którym już nie nadejdzie
druga śmierć. Druga śmierć nie powtarza
pierwszej, ale jest ona dowodem ostatecznego odrzucenia, dla tych, dla których
śmierć pierwsza — biologiczny koniec —
nastąpiła w stanie niewiary w Chrystusa.
Aby uniknąć drugiej śmierci musimy spełnić najważniejszy uczynek naszego życia
- uwierzyć w Chrystusa. Pytano Jezusa:
,,Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła
Boże? Odpowiedział Jezus i rzekł im:
,,To jest dzieło Boże: wierzyć w Tego, którego On posłał" (Jan 6,28-29).
O sprawach ostatnich — życiu
wiecznym — decyduje wiara w Chrystusa
i naśladowanie Pana.
Ciebie tylko, coś mnie zbawił,
Chcę oglądać twarzą w twarz.
Chcę ku Tobie wznieść się wiarą,
Królu mój i Panie nasz!
Tylko Ty, jesteś mi
Wiernym do ostatnich dni!
(Śpiewnik nr 273.4)
ks. Jan Walter; 1975
Śmierć jest nauczycielem, który nigdy się nie myli i zdecydowanie wypowiada swoje sądy. Oto co mówi: Ludzie, dlaczego się nienawidzicie, dlaczego patrzycie na siebie nieprzyjaźnie i nawet się nie pozdrawiacie, dlaczego nie
pomagacie sobie? Jesteście wszyscy śmiertelni! Wszyscy tymczasowi! Twórzcie
więc pokój! Wykorzystujcie ten krótki czas, który macie do dyspozycji, aby wyświadczać sobie dobro, kochać się, by nie czuć wyrzutów sumienia nazbyt późno
i nie zwracać się z prośbą o przebaczenie, patrząc już tylko na czyjąś fotografię.
Udostępniła: Grażyna Cimała
listopad 2012
5
wieœci wy¿szobramskie
Wskazania etyczne w Postylli
ks. dr. Marcina Lutra cz. 8
Życie chrześcijanina
– inne wskazania
To już nasze ostatnie spotkanie
z etycznymi wskazaniami docierającymi do nas z kazań Marcina Lutra. Nasze
ostatki odnoszą się do pomniejszych wypowiedzi Reformatora, które pojawiają się
sporadycznie, epizodycznie w Postylli, ale
nie będące bez znaczenia. Rozpocznijmy
nasze rozważanie od zauważenia faktu, że
życie chrześcijanina toczyć się powinno
w cieniu ponownego przyjścia Chrystusa
Pana. Świadomość owego przyjścia powinna wpływać na kształt doczesnej egzystencji. W niej nie może zabraknąć odniesień do duchowego życia, wyrażającego
się w słuchaniu Chrystusa, modlitwie, pokucie, proszeniu o łaskę Bożą i wystrzeganiu się grzechów. Człowiek nie powinien
też czynić czegokolwiek przeciw Słowu
Bożemu i swemu sumieniu.
Bóg każdego człowieka ukształtował według swego upodobania. Dał ciało, z jego rozmaitymi zdolnościami, które
powinny być wykorzystane w pożyteczny
sposób. Inaczej mówiąc, człowiek ma spełniać dobre uczynki, bowiem jak powiada
Luter: „Człowiek nie może być bez uczynków, jak nie może być bez oddychania i bicia serca”. Chociaż zdaje sobie sprawę, że
to nie w dobrych uczynkach jest zbawienie człowieka, ale jedynie w łasce Bożej,
to człowiek ma je spełniać, bo jest to Boża
służba. Patrząc na inną wypowiedź Reformatora, można stwierdzić, że jest to służba
wynikająca z Bożych przykazań i jest ona
obowiązkiem. Dobre uczynki mamy czynić i do nich się jak najbardziej dokładać,
bo tak przykazał Bóg w zakonie.
W kontekście dobrych uczynków pada
6
wezwanie do odpowiedzialnego życia:
„mamy między ludźmi skromny i uczciwy
wieść żywot, pilnymi być w dobrych uczynkach i nikomu nie dać zgorszenia”. Kształt
życia człowieka zdaje się być w kontekście powyższych słów czymś więcej, niż
indywidualną odpowiedzialnością przed
Bogiem. Właściwa postawa ma wręcz
charakter ewangelizacyjny. Dlatego Luter
pozwala sobie na określenie uczynku najwyższej rangi: „Największy i najważniejszy to uczynek, oraz najlepsza służba Boża,
którą na świecie pełnić możemy, gdy innych ludzi, szczególnie tych, którzy są nam
powierzeni, przywodzimy ku znajomości
Boga i świętej ewangelii”.
Chrześcijanin bez względu na to kim jest
w ziemskim życiu, jakie piastuje stanowisko, ma być posłuszny Bogu i dokładać
starań, aby to posłuszeństwo w niczym nie
osłabło. To zaś nie może zostać zrealizowane bez zwrócenia się ku Chrystusowi
i bez wiary.
Życie, które zbudowane jest na
wierze, Chrystusie i posłuszeństwie Bogu
niejako uzdalnia człowieka do przyjmowania postaw, które powinny być ozdobą
i świadectwem przynależności do Boga.
To może dochodzić do głosu już w najbardziej prozaicznych czynnościach,
w których do głosu dochodzić powinna
uczciwość. Jako przykłady właściwie skierowanej postawy mogą posłużyć dwa fragmenty kazań: „Robić wprawdzie mamy,
i każdy ma się w powołaniu swojem sprawować jak najpilniej i najskrzętniej. To nie
jest nam zakazane, ale owszem przykazane
(…) ale iżbyśmy tak łupić i drzeć chcieli,
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
jak to teraz świat czyni, myśleli o talarach
i złotówkach, i na to tylko patrzyli, jakobyśmy się wzbogacić i wywyższyć mogli, toć
nam jest zakazane” oraz „Prowadź swój
handel, rzemiosło, kupiectwo tak, żebyś nikogo nie oszukał przesadną ceną, albo fałszywym towarem, zadawalaj się przystojną korzyścią i zapłać każdemu, co słuszne,
sprawiedliwie mierz i waż, a przy kupowaniu i sprzedawaniu nie szukaj korzyści,
któraby była drugiemu szkodą” .
Chrześcijan we wszelkich swych
działaniach i relacjach ma być uobecnieniem Boga. Przecież to on w swym Duchu
obrał sobie człowieka na swe mieszkanie. Dlatego wszelkie etyczne wskazania
z Postylli można zamknąć i podsumować
niniejszym fragmentem: „Bo to mieszkanie Boga u nas na ziemi nic innego nie
znaczy, tylko że wszystko, cokolwiek czynimy, mówimy, myślimy i cierpimy, dobrze
ma być uczynionie, że jedząc, pijąc, pracując, wstając i kładąc się znowu, modląc
się i śpiewając, ucząc się lub czytając,
w tem wszystkim Bóg chce mieć upodobanie
swoje” .
Oliwia Madzia
Wiara i ufność Bogu
Siostry Łazarza Maria i Marta, kiedy umarł ich brat, zadały Jezusowi
pytanie, które brzmiało: „Dlaczego nie
przyszedł? Teraz już za późno, już cztery dni jak on leży w grobie!” Na to Jezus
odpowiedział stwierdzeniem tylko jednej,
wielkiej prawdy: „Ty być może nie rozumiesz, lecz ja powiedziałem ci, iż „Jeśli
uwierzysz to ujrzysz!”
Najpierw trzeba Panu uwierzyć
naprawdę, a nie pytać się o nic. Ufać mu
i uwierzyć bez reszty i naprawdę.
Przykładami takiej ufnej wiary byli”
I. Abraham, który nie rozumiał,
dlaczego Bóg żądał od niego, aby przyniósł mu na ofiarę swego syna, lecz mu
ufał i ujrzał Bożą chwałę przy zwróceniu
mu kochanego pacholęcia, którego Bóg
zamienił na owieczkę.
II. Mojżesz też nie rozumiał dlaczego Bóg trzymał go na pustyni przez
czterdzieści lat, lecz ufał Bogu i oglądał
Jego plany, gdy go Bóg powołał do wyprowadzenia narodu izraelskiego z niewoli
egipskiej.
III. Józef też nie rozumiał okru-
listopad 2012
cieństwa swoich braci, kłamliwego świadectwa wiarołomnej Putyfarowej i długie
lata niezasłużonego więzienia w ciemnicy,
ale on też ufał i w rezultacie ujrzał w końcu chwałę, Bożą we wszystkim co z nim się
działo.
IV. Jakub nie mógł pojąć dziwnego
zrządzenia Boga, który dopuścił, aby tenże
Józef był oderwany od miłości ojcowskiej,
lecz i on ujrzał Chwałę Bożą, gdy zobaczył
oblicze Józefa, jako zastępcy króla i wybawiciela tak jego życia, jak i życia całego
wielkiego narodu.
Tak też jest i w naszym życiu. kiedy czujemy się skrzywdzeni i nie tak nam
się to życie układa, jakyśmy sobie życzyli,
choć się modlimy i prosimy Pana by nam
błogosławił. Ale! Nie jest to konieczne,
abyś rozumiał wszystkie drogi Boże w stosunku do ciebie. Pan Bóg tego od ciebie
nie oczekuje, ja też od mego dziecka nie
żądam, aby ono wszystko rozumiało, lecz,
aby mi ufało!!!
Trzeba tylko ufać i wierzyć Bogu.
Nadejdzie dzień, gdy ty i ja, i wszyscy, ujrzymy Chwałę Bożą we wszystkim, czego
7
wieœci wy¿szobramskie
teraz nie rozumiemy.
Dowody zaś Bożego Słowa są
w Biblii na cały rok. I tak w:
5 Mojż. 23, 6 „…gdyż miłował cię Pan Bóg
Twój…”
Izajasz 44 „… Bóg mówi do Ciebie: Nie
zapomnę o tobie – nie zapomnij o mnie”
Izajasz 59, 1 „Oto ręka Pana nie jest tak
krótka, aby nie mogła pomóc, a Jego ucho
nie jest tak przytępione, aby nie słyszeć…”
2 Kronik 25, 8: „Bóg ma moc ci pomóc.
Bóg ma moc by wesprzeć, a i przywieść do
upadku…”
Psalm 86, 11 „Módl się zawsze: Wskaż
mi Panie drogę swoją bym postępował
w prawdzie Twojej”.
Jan 8, 36 „Jezus Chrystus jest zwycięzcą!
Jeśli was Syn wyswobodzi, prawdziwie
wolnymi będziecie”.
Obj. Św. Jana 22, 7 „I oto przyjdę wkrótce”
I Kor 3, 11 „Albowiem fundamentu innego
nikt nie może założyć, oprócz tego, który
jest założony, a którym jest Jezus Chrystus”.
Jan 6, 37 „Tego, który do mnie przyjdzie,
ja nie wyrzucę precz”.
5 Mojż. 33, 25 „Jakie twoje dni, taka twoja
siła”. „Pan nie daje tobie dziś siły, którą ty
jutro potrzebujesz”.
Jan 3, 16 „Albowiem tak Bóg umiłował
świat, że Syna Swego jednorodzonego
dał, aby każdy kto Weń wierzy miał żywot
wieczny.
Dobre myśli należy pielęgnować.
Z dobrych myśli rodzą się dobre słowa
i dobre uczynki. One zaś świadczą o odnowie serca i o to należy Pana Boga Prosić!
Ruta Kornelia Lissowska
Skarbczyk Bożego Słowa
Mądry to ten, kto wie, jak pokonywać swoje wady, jak unikać
grzechu i tego co zakłóca współżycie z bliźnimi, jak urzeczywistniać
w życiu codziennym wskazania Ewangelii” (Ap. Jakub)
„Bezbożny ma mnóstwo cierpień, kto zaś ufa Panu, tego łaska otacza.
Weselcie się w Panu i radujcie sprawiedliwi!”
„Śpiewajcie radośnie wszyscy prawego serca” (Psalm 32, 10)
Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne, wszystko wolno, ale nie wszystko buduje”.
„Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści bliźniego” (Kor 10,
23-24)
„Czcij Boga jedynego, dzięki któremu jako Stwórcy żyjemy, przez którego
odrodzeni żyjemy mądrze, którego kochając i z którym obcując, żyjemy szczęśliwie – Jedynego Boga, którego, przez którego i w którym jest
wszystko!”
Chwała mu na wieki wieków (Augustyn + 430 r)
Opracowała: Ruta Kornelia Lissowaska
8
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Trochę historii
Ludzie i wydarzenia
Odcinek 176
5.11.1937: w Warszawie zmarł Bolesław
Leśmian, poeta, prozaik, eseista, „eksperymentator słowa”, jeden z czołowych twórców
literatury polskiej okresu międzywojennego.
Wiele jego utworów doczekało tłumaczeń na
język czeski, rosyjski, angielski, niemiecki
i francuski.
W Warszawie urodził się prawdopodobnie 22.01.1877 r., może nawet rok lub dwa
lata później, w spolszczonej rodzinie żydowskiej Józefa i Emmy Lesmanów. Lata młodości
spędził na Ukrainie, w Kijowie uczęszczał do
gimnazjum klasycznego i tam też ukończył studia prawnicze (1901). Po powrocie do Warszawy, dzięki wujowi zapoznał się z warszawskim
środowiskiem literackim, podjął współpracę
z „Chimerą” Zenona Przesmyckiego, z „Literaturą i sztuką”, „Myślą Polską” i innymi
pismami. Choć jego pierwsze wiersze utrzymane były w konwencji modernistycznej, już
pierwszy jego zbiór „Sad rozstajny” świadczył
o kształtowaniu się własnego stylu czerpiącego idee z filozofii irracjonalisty Fryderyka
Nietschego i Henry Bergsona (intuicyjne rozpoznawanie nieuchwytnych zmian pędzącej
rzeczywistości). Wiele miejsca w jego twórczości zajmowały także prace krytyczno–literackie, eseje, studia tematycznie związane
z filozofią i estetyką. W tym czasie powstały
też orientalne „Baśnie sezamowe” i „Przygody Sindbada Żeglarza” (1913) oraz „Klechdy
polskie” wydane dopiero w 1956 r. W międzyczasie dwukrotnie wyjeżdżał do Paryża (1903
– 1906 i 1912 – 1914). W przerwie między
wojażami zagranicznymi był reżyserem nowatorskiego Teatru Artystycznego w Warszawie
(1911 r.), którego był także współzałożycielem. Czas I wojny światowej spędził w Łodzi,
zatrudniony jako kierownik literacki Teatru
listopad 2012
W³adys³aw Sosna
Polskiego. Po jej
zakończeniu
pracował
jako
notariusz i rejent początkowo
w Hrubieszowie,
od 1922 r. w Zamościu. Do prowadzenia biura
zmusiły go warunki materialne,
ale praca w wyuczonym zawodzie go nie pociągała, toteż pełnym zaufaniem obdarzał swoich współpracowników. Niestety, jeden z nich
nadużył zaufania swojego przełożonego, dopuścił się defraudacji znacznej sumy pieniędzy,
wywołując wielki skandal. Od zupełnej zapaści finansowej poetę uratowali jego przyjaciele.
Optymizmem natomiast natchnęły go pozytywne oceny krytyki opublikowanego zbioru
wierszy „Łąka”. Wybrany w 1933 r. członkiem
Polskiej Akademii Literackiej, dwa lata później powrócił do Warszawy. I dopiero teraz został zauważony przez szerszy krąg czytelników
i krytyki. Dzięki przychylności skamandrowca
Kazimierza Wierzyńskiego, publikował swoje
wypowiedzi na łamach „Kultury”, w dorobku
poetyckim pojawiły się kolejne zbiory „W malinowym chruśniaku”, „Napój cienisty” (1936)
i wydany pośmiertnie „Dziejba leśna” (1938).
Uwidacznia się w nich rezygnacja z głoszenia
haseł powrotu do natury, a ich miejsce zajmuje tragiczny humanizm z podstawową kwestią
dla człowieka, w której on sam dla siebie jest
problemem, a hołubione przez niego symbole
są nic nie warte, gdyż są tak samo obciążone
piętnem śmiertelności. Nawet w Warszawie,
atakowany z powodu swojego pochodzenia,
dzielił miłość pomiędzy dwie kobiety: żonę
9
wieœci wy¿szobramskie
Zofią Chylińską, której do końca życia pozostał wierny, a wielbicielkę Dorę Lebenthal,
lekarkę, która wcześniej dla wyratowania go
z zamojskich opresji sprzedała własne mieszkanie w Warszawie. Zmarł na zawał serca. Pozostała pamięć o twórcy. Nie znajdując klucza,
odwrócił się od współczesności, uciekając
w świat marzeń, konfrontowany z życiem
naznaczonym ludzkim cierpieniem, pełnym
niepokoju i lęku, jakby w przeczuciu nadchodzącej katastrofy. Napisał o nim Leopold Staff:
„Na firmamencie naszej poezji jest gwiazdą
urzekającej piękności”.
**********
9.11.1912: w Wieszczętach urodził się Rudolf Gil. W 1932 r. ukończył Seminarium Nauczycielskie w Białej. Po odbyciu służby wojskowej pracował jako nauczyciel w jednej ze
szkół podstawowych w Katowicach i tam też
uczęszczał na wykłady znanego drzeworytnika Pawła Stellera. Pragnąc udoskonalić swój
warsztat malarski, w 1938 r. przeniósł się do
Krakowa, by obok pracy pedagogicznej móc
studiować na Akademii Sztuk Pięknych. Zmobilizowany, w 1939 r. uczestniczył w kampanii wrześniowej. Szczęśliwie uniknął niewoli
i równie szczęśliwie udało mu się dotrzeć
do domu w Wieszczętach. Nie chcąc wpaść
w sidła okupanta, postanowił przedostać się na
Zachód. Po zorganizowaniu grupy kilkunastu
ochotników, z początkiem 1940 r. przedarł się
na nartach przez granicę do Słowacji, a dalej
przez Węgry dotarł do Francji i tam wstąpił w
szeregi Wojska Polskiego. W czasie walk na
froncie francusko–niemieckim dostał się do
niewoli. Za trzecim razem udało mu się zbiec
z obozu jenieckiego i po trzech tygodniach ryzykownego marszu przez Rzeszę, w lipcu ponownie stawił się w rodzinnych Wieszczętach.
Dzięki kontaktowi z bielskim inspektoratem
ZWZ, został dowódcą grupy w Wieszczętach.
Grupa ta, oprócz działalności konspiracyjnej,
zajmowała się przerzutem ochotników przez
Zakopane do oddziałów Wojska Polskiego
na Zachodzie, pomagała także w ukrywaniu
ludzi spalonych, poszukiwanych przez gestapo. Już w ramach Armii Krajowej kierował
grupą operującą w rejonie Wieszcząt, Rudzicy
i Roztropic. Wśród zadań jakie wykonywał, to
10
dostarczanie lekarstw, żywności i odzieży do
obozu jeńców radzieckich w Kowalach. Nawiązał ponadto kontakt z grupą Pawła Zawady
w Ustroniu. Dzięki uprzedzeniu zdołał uniknąć
dekonspiracji. Także odkładane przejście w rejon Baraniej Góry w maju 1944 r. nie udało
się. Grupa natknęła się na silny patrol wojskowy. Wobec przewagi przeciwnika musiał się
wycofać i wrócić do „bezpiecznych” Roztropic. Sytuacja wymagała połączenia sił ludzi
podziemia, toteż dążył do połączenia z grupą
w Brennej lub w Ustroniu. Schronienie znalazł w rodzinie Sztwiertniów w Hermanicach.
W bliżej nieznanych okolicznościach zginął na
Równicy 8.06.1944 r. Grupa daremnie oczekiwała na jego powrót. Dopiero po ponad pół
roku ściągnięto jego zwłoki i pochowano na
cmentarzu ewangelickim w rodzinnej wiosce.
Juliusz Niekrasz w książce „Z dziejów AK na
Śląsku” napisał o nim: „Rudolf Gil, to postać
barwna, miał wiele niewiarygodnych przygód,
partyzantkę prowadził nie tylko w miejscowościach wymienionych przez Urbaczkę, ale
wielu innych, oddział swój przerzucał w różne
strony Beskidów.”
Godną podziwu jest fakt, że nawet
w czasie okupacji w wolnych chwilach brał do
ręki pędzel i wiele malował, zwłaszcza pejzaży,
których piękno, w przeciwieństwie do rzeczywistego krajobrazu, było wolne od wojennej
przemocy. Niestety wojna pozbawiła Ziemię
Cieszyńską jeszcze jednego talentu.
**********
9.11.1912: w Goleszowie urodził się ks. Karol Sztwiertnia, syn pracownika kolei Pawła i
Zuzanny z d. Cienciała. W czasie I wojny światowej (1917 r.) Karol utracił ojca. Do szkoły
podstawowej uczęszczał w rodzinnej wiosce.
W 1932 r. znalazł się na liście czterdziestu
absolwentów Państwowego Gimnazjum Klasycznego im. A. Osuchowskiego w Cieszynie.
Kolejne cztery lata spędził w Warszawie na
studiach teologii ewangelickiej na Uniwersytecie Warszawskim, z dniem 25.06.1936 r. uzyskując tytuł kandydata teologii ewangelickiej.
9.11. tegoż roku został ordynowany w Skoczowie przez ks. bp. Juliusza Burschego i skierowany do pracy w charakterze wikariusza do
rodzinnej parafii w Goleszowie. Po zaliczeniu
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
przepisanego drugiego egzaminu otrzymał etat
prefekta w Katowicach (15.01.1938.) Wkrótce potem zawarł związek małżeński z Heleną
Niemiec, rodem z Godziszowa. Niestety wybuchła II wojna światowa, nadszedł czas ciężkich
doświadczeń. Oczywiście nie tylko utracił pracę w Katowicach. Jakiś czas pracował na roli
u teściów, jednakże, pomówiony o kontakty
z siatką wywiadowczą podziemia, 10.05.1943r.
został aresztowany i osadzony kolejno w więzieniach w Cieszynie, Katowicach i Mysłowicach (od połowy lipca 1943), skąd pod koniec
lutego następnego roku przetransportowano go
do obozu zagłady w Oświęcimiu. Jakże inną
wymowę miały wówczas posługi duszpasterskie i słowa otuchy niesione dla wszystkich
bez względu na wyznanie. Ileż było trzeba
samozaparcia, by w takich warunkach tę posługę wypełniać? Zimą 1944/45 rozpoczęto
„ewakuację” obozu. Po morderczym domarszu
do Wodzisławia, otwartymi wagonami przewieziono więźniów do innej katowni – lagru
w Mauthausen. „Zdatnych” jeszcze do pracy
wkrótce wysłano do wykuwania podziemnych
hal w Melku. Zajęcie Wiednia przez wojska
radzieckie (13.04.) pociągnęło za sobą kolejny
przemarsz więźniów w górę Dunaju do Ebensee, gdzie także w nieludzkich warunkach
drążono podziemne korytarze. Tam szczęśliwie ks. Sztwiertnia 6.05. doczekał uwolnienia
przez wojska amerykańskie. Czym prędzej
starał się wrócić do ziemi rodzinnej, by już
12.08.1945 r. przyjąć obowiązki administratora i prefekta parafii goleszowskiej. Wobec
braku duchownych, od 1947 r. objął opieką
duszpasterską opuszczone parafie na Śląsku
Opolskim, trzy lata później został administratorem parafii w Lasowicach Wielkich i Małych. W 1951 r. mianowany administratorem
parafii w Bytomiu – Miechowicach, w 1953r.
został jej proboszczem, instalowany uroczyście przez ks. bp. Karola Kotulę 21.03.1954 r.
Poza Lasowicami pełnił obowiązki administratora parafii w Fosowskiem, Oleśnie, Ozimku
i Zawadzkiem, krótko w Tarnowskich Górach
(1968), a od 1968 r. w Bytomiu. Służba w Miechowicach bynajmniej nie była usłana różami.
Zakłady Opiekuńcze Matki Ewy zostały upaństwowione, pozostawione parafii obiekty wraz
listopad 2012
z kościołem, w znacznej części zdewastowane, po wojnie dodatkowo narażone na szkody
górnicze, wymagały nieustannych remontów
i wyczerpujących starań o ich utrzymanie
w stanie nadającym się do użytkowania. Zarówno przeżycia obozowe, jak i wyczerpująca
praca i troski o utrzymanie spuścizny po Matce
Ewie w nadzwyczajnym tempie wyczerpywały
siły duchownego, nadwyrężenie resztek zdrowia, toteż na własną prośbę z dniem 1.09.1979r.
przeszedł na wcześniejsza emeryturę. Otoczony opieką syna Jerzego i jego rodziny
w Pszczynie, z troską patrzył na chorującą
żonę Helenę, zmarłą 29.09.1987 r. Wyczuwając nadchodzący kres, ks. Karol Sztwiertnia
zgasł po zaledwie kilkugodzinnym pobycie
w pszczyńskim szpitalu 21.09.1989 r. Uroczystości pogrzebowe z udziałem kilkudziesięciu duchownych z biskupem ks. Januszem
Narzyńskim na czele odbyły się (25.09.)
w Pszczynie, a pochówek na cmentarzu w Godziszowie.
**********
11.11.1837: w Ottyniowicach na Podolu urodził się Artur Grottger, syn malarza
Jana Józefa i Krystyny Blahao de Chodietow.
Do dwunastego roku życia wyrastał i kształcił się pod okiem ojca. Przez dalsze trzy lata,
do 1852r. przebywał we Lwowie, doskonaląc
swoje umiejętności malarskie u Jana Maszkowskiego. Wówczas powstał jego pierwszy
obraz olejny „Wjazd Chrobrego do Kijowa”.
Tak przygotowany kontynuował studia malarskie w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie.
Nie miał jednak zrozumienia u Wojciecha Stattlera, który nie akceptował malarstwa z natury, za to cieszył się z wykładów historii sztuki Władysława Łuszczkiewicza. Koleżeński,
z łatwością nawiązywał kontakty, razem z Janem Matejką i Aleksandrem Kotsisem odwiedzał domy co znamienitszych mieszkańców
Krakowa. Wyposażony w listy polecające,
w 1854 r. wyjechał do Wiednia, by w latach
1855 - 1959 studiować na Akademii Sztuk
Pięknych w Wiedniu, ale także mocować się
ze skrajną biedą. Wiele też czytał, zwłaszcza
Józefa Kraszewskiego, poezje polskich romantyków, pogłębiał swoją wiedzę z zakresu historii Polski. Po wielu staraniach zdobył zaufanie
11
wieœci wy¿szobramskie
jako korepetytor, zdobył pracę w redakcjach
pism wiedeńskich jako ilustrator czasopism
a także sympatię Aleksandra Pappenheima,
który wkrótce okazał się być jego mecenasem.
Scenki rodzajowe, portrety, akwarele i obrazy
olejne znajdywały coraz większe uznanie i co
ważniejsze, co liczniejszy zastęp amatorów, co
pozwoliło mu nabyć mieszkanie i ściągnąć do
siebie matkę, już wdowę, wraz z jedną z córek.
Krótki wyjazd do Monachium (1858), a potem
na Węgry, zaowocował tryptykiem „Wczoraj,
dziś i jutro” i obrazami z natury. Prowadząc
dom otwarty, wyczulony na biedę, wspomagał rodaków studiujących w Wiedniu, ale też
był pożądanym gościem klubów, odwiedzał
teatry i opery. Studia uwieńczył nagrodzonym
obrazem „Spotkanie Jana III Sobieskiego pod
Schwechat po oswobodzeniu Wiednia od Turków”. Rok później powstał obraz „Ucieczka
Henryka Walezjusza z Polski”. Na wiadomość
o wydarzeniach w Warszawie, w 1861 r. wykonał kilka niezwykle sugestywnych cykli rysunkowych: „Warszawa I”, „Warszawa II”. Gdy
w tymże roku zawitał we Lwowie, tylko perswazja przyjaciół i rodziny powstrzymały go
od włączenia się do walki podziemnej. Wrócił
więc do Wiednia, a wszystkie swoje odczucia
pomieścił w kolejnym cyklu „Polonia”, będącym ilustracją martyrologii powstańców. Włączył się także do akcji zbierania funduszy na zakup broni i jej przekazywania powstańcom, nie
szczędził grosza dla emisariuszy i emigrantów,
współredagował pismo „Postęp”. Tego rodzaju działalność rychło zwróciła uwagę czujnej
policji austriackiej. Bardzo szybko nastąpiły
dotkliwe represje: utracił stypendium, zabroniono rozpowszechniania rysunków mistrza na
terenie Galicji, brat – powstaniec wywieziony
został na Syberię. Z dnia na dzień cieszący się
sławą malarz stawał się bankrutem. Nie pozostało nic innego, jak wrócić do kraju (1865 r.).
Jakiś czas spędził u przyjaciela w Śniatyńce
koło Drohobycza. Powstało wówczas szereg
obrazów ilustrujących życie wiejskie, a także
cykl „Lituania”, poświęcony wydarzeniom
powstańczym na Litwie. W tym czasie poznał
też Wandę Monné (1866), którą pokochał od
pierwszego wejrzenia i wbrew obstrukcjom jej
matki, zaręczył się. Nie mogąc jednak zapew-
12
nić środków na utrzymanie rodziny, postanowił ponownie wyjechać w podróż artystyczną
do Francji. Prawie codziennie pisał do swojej
narzeczonej wzruszające listy miłosne, w swojej formie wręcz literackie dzieła epistolografii,
malował jej portrety, z których najbardziej jest
znany „Narzeczona z cieniem artysty”. W ciągu roku powstał kolejny i niestety ostatni cykl
rysunków „Wojna”. Mimo wysiłków nie znalazł w Paryżu spodziewanego uznania. Przepracowany i zawiedziony, pędził samotnicze życie, malował sobie a muzom. Niepowodzenia
i bieda na nowo wyzwoliły ledwo co powstrzymaną gruźlicę. Wyjazd do Amélieles les Bains
w Pirenejach był jego ostatnią podróżą. Zmarł
13.12.1867 r. w. Na wiadomość o śmierci ukochanego, Wanda sprzedała swoje kosztowności i zapisy hipoteczne kamienicy, by ściągnąć
rok później zwłoki narzeczonego do Lwowa
i pochować obok krzyża powstańców na
Cmentarzu Łyczakowskim. Grobowiec ozdabia medalion mistrza wykonany według projektu Wandy oraz jej pełnopostaciowa rzeźba
dłuta Parysa Filippiego. Tak więc spełniło się
życzenie mistrza, aby spocząć w mogile na ojczystej ziemi. Nie wiedział, że potomni nie tylko będą podziwiać wyjątkowy nagrobek, ale
zaliczą go do grona najwybitniejszych malarzy
polskiego romantyzmu.
**********
11.11.1912: w hutniczej rodzinie w Trzyńcu
urodził się Paweł Kaleta. Zarówno bezpośredni kontakt z żywym folklorem, jak i wrodzony
talent muzyczny sprawiły, że z łatwością pod
kierunkiem Jana Samca nie tylko opanował
grę na skrzypcach. Mając zaledwie 20 lat, już
miał w dorobku pierwsze opracowania muzyczne pieśni ludowych, a także własne kompozycje oparte na motywach muzyki ludowej.
W 1930 r. zgłosił się na studia na Wydziale
Pedagogicznym Instytutu Kształcenia Nauczycieli Muzyki w Ostrawie. Po odbyciu służby
wojskowej w 1932 r. wrócił do rodzinnego
Trzyńca, by tu dołączyć do grupy organizatorów kwartetu smyczkowego „Arco”, i zostać jego pierwszym skrzypkiem. Rozpoczęte
studia z zakresu kompozycji w Państwowym
Konserwatorium w Pradze musiał wszakże
przerwać z powodu zajęcia Zaolzia w 1938 r.,
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
a potem wybuchu II wojny światowej. Ratując
się pracą w charakterze księgowego w hucie
trzynieckiej, każdą wolną chwilę poświęcał
poszerzaniu swojej wiedzy muzycznej drogą
samokształcenia. Ale i to zostało przerwane
w 1942 r., gdyż musiał podzielić los tułacza
wojennego. Po zakończeniu wojny wrócił do
pracy w hucie, reaktywował swój kwartet i dopisywał kolejne opusy swoich utworów: pisał
muzykę do słów poetów czeskich, polskich
i regionalnych, dokonywał transkrypcji różnych utworów dla swojego kwartetu. W swoim dorobku pozostawił blisko 400 kompozycji
orkiestralnych (obraz symfoniczny „Beskidy”),
kameralnych (kwartety d-moll i B-dur), pieśni
chóralnych (Pieśń Hutników, Hej wy góry),
opracowań pieśni ludowych dla chórów PZKO
i chórów szkolnych. W 1958 r. zasilił szeregi
Zrzeszenia Śpiewaczo – Muzycznego PZKO.
Zmarł 27.05.1991 r.
**********
20.11.1912: w Cieszynie urodził się Emil
Wiktor Baron. Kwalifikacje nauczyciela zyskał w 1933 r., jako absolwent Państwowego
Seminarium Nauczycielskiego w Cieszynie
- Bobrku. Zatrudniony w Wełnowcu, równocześnie podjął studia na Wydziale Nauczycielskim w Śląskim Konserwatorium Muzycznym
w Katowicach, które ukończył tuż przed wybuchem II wojny światowej. W czasie wojny pracował jako robotnik w kopalni „Richter”, od
1941 r. w różnych firmach na terenie Kielc. Po
uwolnieniu Cieszyna w 1945 r. uzyskał pracę
w II Ogólnokształcącym Liceum i Gimnazjum
w Cieszynie jako nauczyciel śpiewu, z braku
pedagogów, także innych przedmiotów. Od
1950 r. związał się z Państwową Szkołą Muzyczną w Cieszynie, od 1952 r. pełnił obowiązki zastępcy dyrektora, a od 1970 r. dyrektora
szkoły. W 1973 r. przeszedł w stan spoczynku. Od samego początku dał się poznać jako
ofiarny i energiczny organizator życia muzycznego w Cieszynie, był członkiem Towarzystwa Śpiewaczego „Harmonia” (1945 – 1967),
udzielając się jako dyrygent, prezes, bibliotekarz, a także kopista i kronikarz, był skrzypkiem Orkiestry Symfonicznej Domu Kultury (1947 – 1953 i 1960 - 1961), sekretarzem,
a w latach 1951 – 1967 prezesem Zarządu Okręgu
listopad 2012
Cieszyńskiego Zjednoczenia Polskich Zespołów Śpiewaczych i Instrumentalnych, udzielał
się także w Zarządzie Oddziału Wojewódzkiego Polskiego Związku Chórów i Orkiestr
w Bielsku-Białej. Był także założycielem i dyrektorem Ogniska Muzycznego w Skoczowie.
Nie zabrakło go również w Komisji Oświaty
i Kultury Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Cieszynie i w gronie radnych MRN.
Trzeba również przypomnieć wiele audycji
muzycznych emitowanych przez Radiowęzeł
Cieszyński. Opublikował też szereg artykułów
o tematyce muzycznej, m.in. w „Cieszyńskim
Roczniku Muzealnym”, „Głosie Ziemi Cieszyńskiej”, „Poradniku Muzycznym”, „Śpiewie w Szkole”, „Życiu Śpiewaczym”. Obok
przyczynków historycznych („Nauczyciele w
muzycznym życiu regionu cieszyńskiego”),
szkiców biograficznych o wybitnych kompozytorach i miejscowych twórcach muzyki,
znajdujemy rękopisy prac o Janie Sztwiertni i Janie Gawlasie. Dożył sędziwego wieku.
Zmarł 21.08.2001 r., pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Cieszynie.
**********
26.11.1962: w Warszawie zmarł ks. Otton
Krenz, wieloletni prefekt stołecznej parafii
w Warszawie. Pochodził ze Zduńskiej Woli,
gdzie urodził się 3.01.1890 r. Po ukończeniu
Szkoły Handlowej i Kupiectwa Łódzkiego
w 1907 r., wyróżniony wpisaniem jego nazwiska na tablicy pamiątkowej szkoły, by móc
podjąć studia na wybranym kierunku, zapisał
się do 8 klasy prywatnego gimnazjum w Dorpacie. W latach 1908 – 1913 zaliczył studia
teologiczne na dorpackim uniwersytecie. Ordynowany przez ks. radcę Rudolfa Gundlacha w Łodzi, u jego też boku pełni obowiązki
wikariusza. W 1915 r., na skutek deportacji
ks. Rudolfa Bussego, został administratorem
w Grodźcu i w Zagórowie. Wobec zmieniającej się sytuacji na frontach I wojny światowej,
pruski gubernator Warszawy polecił zwołanie
„synodu”, którego celem było narzucenie nowego prawa wewnętrznego ponad obowiązującą ustawą o stosunku państwa do Kościoła
i uzyskania tytułu do podporządkowania całego Kościoła Ewangelickiego pruskim władzom kościelnym. Obecne na łódzkim syno-
13
wieœci wy¿szobramskie
dzie polskie duchowieństwo odrzuciło próby
narzucenia zwierzchnictwa niemieckiego. Jednym z sygnatariuszy protestu był grodziecki
proboszcz. Już po odzyskaniu niepodległości,
w 1919 ks. Krenz został proboszczem parafii
w Nieszawie. Obok pracy duszpasterskiej wiele czasu poświęcał sprawom zorganizowania
szkolnictwa powszechnego. Dzięki jego staraniom powstało wiele placówek szkolnych na
terenie powiatu, obsadzonych wykwalifikowanymi nauczycielami zdolnymi do nauczania
dzieci mniejszości ewangelickiej. Wprowadził
także nabożeństwa dla dzieci, organizował
zebrania młodzieżowe i chór kościelny. Swoją postawę ks. Krenz udokumentował na kolejnych obradach Synodu w 1923 r., ponownie podejmującego kwestie ustroju Kościoła
Ewangelickiego w Polsce, tu jako sygnatariusz
porozumienia przedstawicieli duchowieństwa
polskiego i niemieckiego. W 1930 r. przeniósł się do Warszawy, przyjmując obowiązki
prefekta Parafii Ewangelicko – Augsburskiej,
w tym zwłaszcza w Ewangelickim Gimnazjum
im. Mikołaja Reja. Od strony organizacyjnej
i dydaktycznej było to niezmiernie trudne zajęcie wobec rozproszenia młodzieży ewangelickiej po różnych szkołach, o różnym pochodzeniu i stopniu przyswojenia podstaw wiedzy,
a także stosunku do religii. Po kapitulacji Warszawy (28.09.1939) wraz z innymi duchownymi został aresztowany 9.10., osadzony na Pa-
wiaku, po czym 2.05.1940 przetransportowany
do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Po niespełna pół roku gehenny obozowej
zwolniony (24.10.1940), wrócił do Warszawy.
Mimo stałej „kurateli” odpowiednich organów,
włączył się do akcji tajnego nauczania. Uczestniczył także w tajnych kompletach ocalałych
duchownych, mimo tragicznego położenia,
radzących nad ustrojem Kościoła po odzyskaniu niepodległości. Niestety, w czasie bombardowania powstańczej Warszawy, stracił żonę
Eleonorę i córkę Hannę (6.08.1944); pozostał
syn Jan, znany później muzyk i dyrygent. Gdy
tylko ustały działania wojenne, pośpieszył do
pracy w Kościele, ponad swoje obowiązki poświęcając wiele sił nad dopracowanie liturgii,
prowadzenie szkółek niedzielnych. Początkowo administrował parafiami w Piotrkowie Trybunalskim, Tomaszowie Mazowieckim, Bełchatowie, Radomsku i Żyrardowie, w 1948r.
wrócił na swoje przedwojenne stanowisko
katechety, gdzie czuł się najbardziej potrzebny i najbardziej przydatny. Udzielał się także
w pracy różnych komisji, między innymi do
spraw „Agendy” i „Śpiewnika Powszechnego”. Poza artykułami pomieszczonymi
w prasie wyznaniowej, zwłaszcza w „Strażnicy Ewangelicznej”, opracował „Śpiewniczek
dla dzieci”, „Historie Biblijne”, „Naukę życia
i Wiary”.
Odeszli od nas ukochani.
Nie słyszymy ich głosu,
który rozpoznawaliśmy z łatwością wśród tysięcy innych.
Nie spotykamy ich spojrzeń,
tak dobrze nam znanych, w których czytaliśmy
radości, smutki i postanowienia.
Składamy na grobach wiązanki kwiatów.
Dla tych, którzy odeszli...
Dla wierzących chrześcijan
istnieje pociecha wobec śmierci:
jest nią Słowo Jezusowe!
Ono zapewnia, ze nasi bliscy, którzy wierzyli w Pana,
choć umarli, będą żyli.
To On powiedział, że jest zmartwychwstaniem i życiem.
To On zapewnił, że umarli usłyszą
głos Syna Bożego,, i ci, co usłyszą,
żyć będą. Ufajmy Panu!
14
Odwiedź naszą stronę:
Autor nieznany
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Wydarzenie parafialne
PAMIĄTKA ZAŁOŻENIA
KOŚCIOŁA w Ogrodzonej
Jak co roku, w pierwszą niedzielę września
odbyła się uroczysta pamiątka poświęcenia kościoła
w Ogrodzonej. Uroczyste nabożeństwo zgromadziło
wielu parafian z Ogrodzonej, okolicznych filiałów
oraz innych naszych współwyznawców związanych
z miejscowym kościołem.
Słowem Bożym służył ks. Marek Michalik,
proboszcz administrator Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Wiśle-Czarnym, który wspólnie z opiekunem filiału ks. Łukaszem Gasiem poprowadził
świąteczne nabożeństwo.
Chór z Bażanowic pod dyrekcją diakon Joanny Sikory ubogacił całą uroczystość, w trakcie której
dziękczynnym śpiewem, modlitwą i zwiastowaniem
Słowa Bożego wspólnie dziękowaliśmy za kolejny
błogosławiony rok dla życia filiału w Ogrodzonej
i naszej parafii.
Historia istnienia
ewangelickiego
kościoła na tym terenie sięga roku 1873
r., gdzie początkowo
miejscowi
luteranie
gromadzili się w wybudowanej na cmentarzu
marowni, która później
została przebudowana
w kaplicę. W końcu
w 2006 nasi parafianie
w Ogrodzonej doczekali się poświęcenia
listopad 2012
15
wieœci wy¿szobramskie
swojego kościoła i od tego roku spotykają
się w nowo wybudowanej budowli.
Przy tej okazji chciałbym podziękować
wszystkim, którzy na co dzień wkładają
wiele wysiłku i starań w funkcjonowanie
naszego filiału. Oprócz coniedzielnych nabożeństw w Ogrodzonej odbywają się co miesiąc spotkania koła pań, a w każdą sobotę
spotkania młodzieży.
Ksiądz Marek Michalik w trakcie swojego kazania zacytował słowa Alberta
Schweitzera: Człowiek nie
stanie się samochodem przez
to, że zamieszka lub będzie
wchodził do garażu, tak jak
nie jest się wierzącym tylko
przez to, że co niedzielę będzie chodzić się do kościoła.
Niech te słowa nam
towarzyszą przez cały czas
i pamiętajmy, że przez samo
posiadanie kościołów i mniej
lub bardziej regularne do nich
uczęszczanie, nie jesteśmy
jeszcze ludźmi wierzącymi.
Wiara jest pewnością, że Bóg
istnieje, wiara jest zaufaniem,
wiara jest także posłuszeństwem, które
prowadzi
do
życia zgodnie
z Bożym Słowem. Ten, kto
wierzy będzie
wydawał dobre
owoce swojej
wiary
życiu.
P a m i ę t a j m y,
aby codziennie
starać się żyć
tak, aby inni nie
16
tylko widzieli w nas uczestników nabożeństw, ale w naszej codziennej postawie
ludzi rzeczywiście wierzących - chrześcijan, a więc prawdziwych naśladowców
Chrystusa.
Odwiedź naszą stronę:
ks. Łukasz Gaś
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
PAMIĄTKA Poświęcenia
Kaplicy i nabożeństwo
Żniwowe w gumnach
W niedzielę 23
września nasz filiał obchodził tradycyjnie kolejną rocznicę poświęcenia kaplicy
połączoną z nabożeństwem
żniwowym.
Do licznie zgromadzonych parafian kazanie na
temat ew. Łukasza 12 wygłosił nasz opiekun ks. Tomasz Chudecki. Na początek
tradycyjnie dzieci ze szkółki niedzielnej przedstawiły
krótki program okolicznościowy. W tym uroczystym
dniu gościliśmy Chór Kościelny z Dębowca, który
swymi pieśniami wzbogacił
nasze nabożeństwo.
Przy tej okazji nie
mogło zabraknąć tradycyjnych kołaczy.
Edward Figna
listopad 2012
17
wieœci wy¿szobramskie
NabożEŃstwo DziĘkczynno
-Żniwowe w Marklowicach
W
ubiegłych
latach
nabożeństwa
Dziękczynno-Żniwowe
w Marklowicach były
połączone z piknikiem
filiału. Stało się to już
swego rodzaju tradycją.
W związku z tym, że
w tym roku piknik zorganizowaliśmy
razem
z 25. Pamiątką Poświęcenia Kościoła w czerwcu,
nabożeństwo „żniwowe”
zostało zaplanowane na
23 czyli czwartą niedzielę września.
Nabożeństwo tradycyjnie rozpoczęło się uroczystym wejściem proboszcza
ks. Janusza Sikory i dzieci ze szkółki niedzielnej z koszyczkami, złożonymi później na ołtarzu. Dzieci jak zwykle pięknie
śpiewały i mówiły wiersze. Jeden z nich
tak spodobał się zborownikom, że w kościele rozległy się brawa. Oto fragment
tego wiersza, autorstwa Anieli Kupiec, pod
tytułem „Skibeczka chleba”, który pięknie
recytowała 6-letnia Karolinka Farana.
Chlebiczku woniący,
powszedni nasz chlebie,
Złe to były czasy gdy nie było ciebie.
Dzisio za to wszyscy do syta go jemy,
ale cie za mało isto szanujemy.
Dyby tak pozbiyrać twoje okruszyny
dyby dać na kupka niedogryzki jyny
Obyśmy wszyscy o tym pamiępojadłyby nieroz daleko na świecie
tali i umieli na co dzień uszanować nie
nie znające chleba, wieczni, głodne dzieci. tylko chleb, ale i inne pokarmy pamięta-
18
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
jąc, że wszystkie te rzeczy zostały nam dane
przez Boga. W kazaniu
również został poruszony temat dziękowania. Musimy bowiem
uświadamiać sobie, że
wszystko co mamy
w życiu jest darem od
Pana, a nie czymś co
nam się należy, i za to
wszystko codziennie gorąco dziękować naszemu
Ojcu w niebiesiech.
Po zakończeniu
nabożeństwa młodzież
z Marklowic sprzedawała przepyszne wiślańskie
„kołocze”, które cieszą
się w Marklowicach niesłabnącą popularnością.
W imieniu Rady Filiału
chciałabym serdecznie
podziękować
wszystkim, którzy pomogli nam
w zorganizowaniu naszej
uroczystości. Bóg Wam
zapłać.
Zapraszamy do
Marklowic za rok!
Gabriela Staszkiewicz
NabożEŃstwo DziĘkczynno
-Żniwowe w zamarskach
W niedzielę 7 października 2012
roku w Kościele w Zamarskach odbyło się
uroczyste nabożeństwo Dziękczynno Żniwowe. W tym to dniu zawitało do nas wielu wiernych, którzy pragnęli podziękować
listopad 2012
Bogu za jego hojność, dobroć, za to, że dał
słońce oraz deszcz potrzebne do wzrostu
plonów, a także siły do ich zebrania. Już po
wejściu do Kościoła można było zachwycić się pięknym przystrojeniem, gdzie na
19
wieœci wy¿szobramskie
ołtarzu nie zabrakło warzyw
ani owoców, na parapetach
stroików zrobionych z liści
oraz kwiatów położonych
na serwetkach wykonanych
z kukurydzy. Nabożeństwo
rozpoczęło się uroczystym
wejściem księdza Grzegorza
Brudnego wraz z dziećmi
ze szkółki niedzielnej niosącymi chleb i Biblię oraz
koszyczki z darami, które
później zostały złożone na
ołtarzu. Chleb i Biblię dzieci
przekazały na ręce księdza
Brudnego, który podziękował za dary oraz przywitał
wszystkich przybyłych. Następnie dzieci przedstawiły
swój program okolicznościowy, recytując wiersze oraz
śpiewając przepiękne piosenki. Nabożeństwo uświetnił także pieśniami Chór
Hażlach-Zamarski. Miłym
akcentem na zakończenie
było rozdanie przy wyjściu
z kościoła bochenka chleba,
który każdy mógł zabrać ze
sobą do domu.
Powiadali nóm starziczek szanujcie dzieci chlebiczek,
bo to od Pónbóczka dar,
co miłości mo bez miar",
Sylwia Sikora
Pamiętajmy:
W każdym bochenku chleba tkwi ziarnko
zboża, okruch soli, kropla wody, praca rąk
człowieka i Dobroć Boża.
Rudolf Mizia
CZEMUŻ MY RAZEM ?
Czemuż my razem z Lutrem nie poszli przed wieki przed bramę wittenberską młot podać i ćwieki, gdy tezy swe przybijał z kościołem skłócony
odrywając od Rzymu wyznawców miliony i "bullę papieską na stos rzucać
Maria Konopnicka
w dymie?
Udostępnił: Rudolf Mizia
20
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
NabożEŃstwo DziĘkczynno
-Żniwowe w cieszynie
w fotografii
listopad 2012
21
wieœci wy¿szobramskie
Spotkanie z Panią Poseł
Aleksandrą Trybuś
W piękne poniedziałkowe
dopołudnie,
8 października br. o godz.
10.00 seniorzy nieco wcześniej zaczęli się kręcić wokół salki. Trwały bowiem
przygotowania do nietypowego spotkania, bowiem
zaproszona została poseł
Aleksandra Trybuś.
Uczestników zebrało się sporo, zostali zaproszeni również byli prezbiterzy: z Cieszyna Jan
Boruta i z Bażanowic Franciszek Hławiczka. Spotkaniu również towarzyszyli
księża: proboszcz Janusz
Sikora i Łukasz Gaś.
Po
rozpoczęciu
spotkania modlitwą i pieśnią, po przywitaniu gościa kwiatami, pojawił
się las rąk, aby nurtujące
sprawy przedstawić pani
poseł. Na samym początku pani poseł stwierdziła,
że jej przypuszczenie nie
było mylne, iż czuła, że na
spotkaniu „nie będzie łatwo”. Na niektóre pytania
nie potrafiła wyczerpująco odpowiedzieć, bowiem
nie chciała wprowadzać
pewnych osób w błąd. Jej
decyzją było, dla pewności
sprawdzenie danego pro-
22
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
blemu. Jest wiele pytań,
próśb, skarg i często pojawiają się pretensje o to, co
się dzieje w naszym kraju,
jednak nie zależy to do
końca od pojedynczych
posłów, wszystkie proponowane sprawy są poruszane, jednak nie zawsze
uda się je załatwić.
Każdy z nas znalazłby listę pytań i oczekiwał odpowiedzi, a co
ważniejsze, załatwienia
danego problemu. Jednak
gdyby zależało to tylko od jednej osoby to
problemu nie widzę iż wszystko jest do załatwienia, wyjaśnienia. Propozycją gościa
było zorganizowanie ponownego spotkania, na którym można będzie dokończyć
zagadnienia, porozmawiać na wiele jeszcze innych spraw. Czas pokaże…
W imieniu seniorów poniedziałkowych dziękuję pani Aleksandrze Trybuś
za poświęcenie swojego cennego czasu, za
cierpliwe wysłuchanie uczestników i za
życzliwe, wyczerpujące odpowiedzi. Spotkanie dobiegło końca w miłej atmosferze.
Spotkajmy się!
Uczestniczka
Seniorzy na plackach
10 września rozpoczęliśmy kolejny cykl
spotkań seniorów naszej parafii. Spotkania te odbywają się co tydzień, w każdy poniedziałek o godzinie 10.00 – 11.00 w sali parafialnej w Cieszynie.
Mają swoją wcześniej ustaloną przez uczestników
formułę. Spotkania rozpoczynamy modlitwą i wersetami biblijnymi. Następnie jest czas na złożenie
życzeń solenizantom. Później przychodzi czas na
śpiewanie pieśni. Najczęściej zaczynamy od propozycji solenizantów. Podczas spotkania pijemy
kawę, herbatę, zawsze na stole jest też coś słodkiego. W końcu przychodzi czas na wspólne rozmowy, dzielenie się wrażeniami, przeżyciami, wspomnieniami. Jest też możliwość wysłuchania tak
zwanych aktualności parafialnych i kościelnych,
które przedstawia ksiądz. Zanim się rozejdziemy
listopad 2012
23
wieœci wy¿szobramskie
kończymy modlitwą Pańską i życzeniem
dobrego błogosławionego tygodnia.
Oprócz tak wyglądających spotkań w ciągu roku przychodzi czas na
spotkania specjalne np. adwentowe czy w
drugi Dzień Zesłania Ducha Świętego po-
łączone ze smażeniem jajecznicy. Przynajmniej raz w roku seniorzy jadą do pasieki
pana Gajdacza, albo do domu agroturystycznego „u Brzezinów” na pyszne placki.
Serdecznie zapraszamy!
ks. Grzegorz Brudny
Sezon wycieczkowy
PTEw. 2012 zakończony
Tego roku wyruszaliśmy na wycieczki 9 razy. Począwszy od 1990 r.,
zaliczyliśmy ich już 254. Statystycznie,
134 wycieczki były na terenie kraju, 67
w Republice Czeskiej i 53 w Słowacji.
Większość z nich (213) była wypadami
1 – dniowymi, 41 wycieczek było wielodniowych. W ciągu ostatnich ośmiu lat notujemy wyraźny spadek zainteresowania
wycieczkami wielodniowymi; w tym czasie mieliśmy ich tylko 5. W bieżącym roku
udało się z wielkim trudem zorganizować
jedną dwudniówkę. Niewątpliwie jednym
z powodów braku chętnych na wypady
wielodniowe są niestety ciągle wzrastające koszty transportu, a także innych usług,
zwłaszcza noclegów. Natomiast ciągle nieodgadnioną niewiadomą dla organizatorów
wycieczek jest pytanie, czym poza kosztami i niepasującymi terminami kierują się
potencjalni uczestnicy wycieczek. Bywa,
że zdaniem organizatorów, wycieczka
o bardzo ciekawym i atrakcyjnym programie pada, w najlepszym ledwo dochodzi
do skutku przy małej frekwencji, a „przeciętna” cieszy się powodzeniem. Uciążliwym mankamentem są nazbyt późne
zgłoszenia, nawet w przeddzień wyjazdu,
gdy już wszystkie sprawy organizacyjne
są domknięte i „odkręcanie” czegokolwiek
24
często jest już niemożliwe. Utrwaliło się
przekonanie, że zawsze jakoś sobie z tym
radzimy, niemniej chętnie podzieliłbym
się z tymi osobami stresem, który takimi
sytuacjami jest wywoływany. W tym roku
doszedł jeszcze inny problem: cieszyński
PKS, z którego usług przez wiele lat ku
naszemu zadowoleniu korzystaliśmy, zakończył działalność. Było trzeba znaleźć
nowego „przewoźnika”, który spełniłby
nasze oczekiwania. Jak się miało okazać,
nie było to wcale takie łatwe.
Jakim był sezon wycieczkowy
PTEw. 2012?
Pierwsza wycieczka odbyła się
26.04. Jak zwykle, nietypowymi drogami
przez Jastrzębie Zdrój i Rybnik dotarliśmy
do Rud Raciborskich. Aczkolwiek prace
konserwatorskie nie są jeszcze zakończone, cały kompleks dawnych zabudowań
pocysterskich z XIII w. z późniejszymi
przebudowami jest prawie w całości odnowiony; w pobliżu urządzono elegancki
parking, zbudowano pawilon recepcyjny.
Nie przewidziano jednak, że ktoś może
tu zawitać tak wcześnie. Na szczęście dostępny był kościół z charakterystycznym
wnętrzem w stylu gotyku burgundzkiego.
Zawsze, gdy tu jestem, podążam do bocznej kaplicy, w której znajduje się tablica
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
fundacyjna księcia raciborsko–opolskiego
Władysława I, ojca naszego cieszyńskiego
Mieszka I. Ucieszyłem się, gdy zastałem ją
ślicznie odnowioną.
Potem zatrzymaliśmy się w Raciborzu. Głównym punktem było zwiedzenie zamku popiastowskiego. Już od frontu witały nas świeże elewacje, ale ogrom
podjętych prac restauracyjnych można
było pełniej ocenić po wejściu na dziedziniec. Jedynym smutnym rekwizytem
była jeszcze odrapana elewacja byłego
browaru i stojąca w rusztowaniach perła
raciborskiego gotyku – kaplica zamkowa.
Jej wnętrze zastaliśmy w stanie całkowicie
„sproszkowanym”. Sale w pałacu książęcym, owszem, ładnie odrestaurowane, ale
właściwa ekspozycja, to dopiero melodia
przyszłości. Całość mocno przereklamowana, cieszy się dużą frekwencją zwiedzających. Po tylu powojennych latach dogorywania zamku warto tu było zaglądnąć.
W mieście grupa poszła swoimi drogami,
zapoznana wcześniej z propozycjami zwiedzenia wybranych obiektów. My udaliśmy
się do dwu kościołów: podominikańskiego
i farnego, które zarówno czasem powstania, stylem i historią korespondują z kościołami cieszyńskimi, a po zniszczeniach
ostatniej wojny zaleczyły już resztki ran.
Niestety po istniejącym kościele ewangelickim pozostało tylko wspomnienie. Upał
nie pozwalał na dłuższy spacer.
Trasa powrotna prowadziła przez
Bogumin. Tu po raz kolejny przećwiczyliśmy drogę przez mękę, pragnąc dotrzeć
autobusem do niedawno odzyskanego
kościoła ewangelickiego. Na nabożeństwa przychodzi kilkanaście osób. Oto
smutna spuścizna niedawnych czasów
i następstwa pazernego kapitalizmu.
A swoją drogą np. burmistrzom miasta dałbym - z bezwzględnym nakazem dotarcia
listopad 2012
do wskazanego obiektu „turystycznego” popilotować autobus po naszpikowanym
zakazami mieście, którego nie zna na co
dzień.
Pierwsza wycieczka zaliczona. Jakie będą następne?
24.05. ruszyliśmy na południe.
Przez Żilinę dotarliśmy na skraj Kotliny
Górnonitrzańskiej, przemknęliśmy przez
Przełęcz Wyszehradzką do sąsiedniej
krainy Turca, by zatrzymać się Turczianskich Teplicach. Te stare, sięgające historią
XVw. cieplice, szczycące się „Modrą Łaźnią” z XIX w. i nowoczesnym imponującym pawilonem hotelowo – sanatoryjnym,
na skutek różnych kataklizmów utraciło
splendor uzdrowisk tej miary co Pieszczany, Trenczańskie Teplice czy Bardiejów.
Gospodarze wiele robią, aby je doścignąć.
Główną drogą dotarliśmy do „złotego miasta” – Kremnicy. Piękne położenie miasteczka wśród Gór Kremnickich, otoczone
resztkami murów, z pochyłym rynkiem,
na którym znajdujemy zasłużoną mennicę,
nowocześnie urządzone Muzeum Mennictwa, a na wzgórzu pozostałości zabudowań
zamkowych i kościołem św. Katarzyny
o bogatym wystroju, nie może się nie podobać. Choć nie miałem tego w planie, skoro
byliśmy tak blisko, lokalną drogą dotarliśmy do... środka Europy, oznaczonego
obeliskiem, wystawionym na pamiątkę
powstania niezależnej Republiki Słowackiej w 1993 r. Potem już pomiędzy Wielką
i Małą Fatrą i przesmyk Wagu, strzeżony
ruinami streczniańskiego zamku, nasyceni
pięknymi widokami, dotarliśmy do domu.
Coroczne jajecznice na trwale
weszły do kalendarza naszych wycieczek.
Pierwszą mieliśmy w 1995 r. na Jelenicy.
Ta – 07.06. - już siedemnasta – różniła się
nieco od wszystkich pozostałych: pierwszy raz odbyła się „za granicą”. Zanim jed-
25
wieœci wy¿szobramskie
W środku Europy - (fot. WS)
nak dotarliśmy na miejsce jej celebrowania, po drodze stawiliśmy się na wiejskim
cmentarzu w Ropicy, by w 50 rocznicę
śmierci oddać hołd prochom ks. bp. Józefa
Bergera. Potem z doliny Tyry wspięliśmy
się do schroniska na Kozińcu. Życzliwy
gospodarz udostępnił nam zagrodę z ławeczkami, gdzie mogliśmy bez przeszkód
zamieniać zawartość skorupek na smakowite jadło, a potem skorzystać jeszcze ze
schroniskowej restauracyjki. Upewniwszy
się co do możliwości wypełnienia zamiaru, nic nie mówiąc nikomu, ruszyliśmy
w głąb doliny Tyry, a potem górską dróżką
na... Dopiero gdy dojeżdżaliśmy do siodła pod szczytem powiedziałem: jesteśmy
Na Małym Jaworowym - (fot. WS)
26
na Małym Jaworowym!
Pogoda była cudowna,
góry jak na dłoni, choć
doliny nieco przymglone. Z drżeniem serca
oglądaliśmy znajome
gronie na wschód od
Olzy, tu zupełnie inaczej poukładane. To
było wielkie przeżycie.
Posiliwszy się nieco w
schronisku, powolutku
zjechaliśmy do doliny
Tyry, a potem podgórskimi drogami zawitaliśmy jeszcze do głębokiej zacisznej
doliny Mohelnicy, docierając aż do Wisalaji. Czas wracać do domu. Była to nasza
ostatnia wycieczka autobusem cieszyńskiego PKSu. To jego autobusami i dzięki
życzliwym kierowcom dojeżdżaliśmy bez
wstrętów do najbardziej zapomnianych
uroczych zakątków. Czy znajdziemy równie życzliwych przewoźników na dalsze
wycieczki? Nazbyt wiele spraw organizacyjnych było trzeba pilnie rozwiązać.
Po wielu podejściach udało
się zjednać nową firmę transportową.
Szczęśliwie miało się okazać, że autobusik odpowiadał naszym oczekiwaniom i kierowca – po prostu Człowiek,
a nie dyktator za kierownicą. Jedyny mankament: dodatkowe puste kilometry za dojazd
i powrót. Niemniej ta
wycieczka miała być
testem do podjęcia decyzji o dalszej współpracy. Test na szczęście
wypadł pomyślnie.
Trasa wycieczki
28.06. była, jak wszyst-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
kie na Słowację, niestety dość daleka. Traktem
miedzianym, albo jak
kto woli, bursztynowym, dojechaliśmy do
Żiliny, a potem dolinami wśród Gór Strażowskich do doliny Wagu.
W historii Słowacji,
ważna to dolina, którą
biegł stary trakt komunikacyjny,
strzeżony
licznymi strażnicami,
budowanymi i niszczonymi w ciągu następnych stuleci; po dzień dzisiejszy ich pozostałości są świadectwem starych dziejów i
ozdobą krajobrazu. Na krótką chwilę zatrzymaliśmy się w pięknym mieście Trenczinie. Jego centrum szczyci się zabudową
klasycystyczną i secesyjną, ale góruje nad
nim okazałe zamczysko, którego najstarsze fragmenty pamiętają XI w. Stąd już
tylko kilkanaście kilometrów na południe,
do Beckowa, głównego celu wycieczki.
Już z okien autobusu mogliśmy podziwiać
wzniesione na wysokiej wapiennej skale
ruiny zamku, w XIII w. siedziby groźnego
władyki Matusza Czaka, w XVI w. świadka okrutnego procederu z zimną krwią
uprawianego przez dewiantkę Elżbietę
Batorównę. W chwilę później mozolnie
podchodziliśmy do bram zamku, a potem
zaglądali do jego zakamarków. W drogę
powrotną ruszyliśmy autostradą zbudowaną w ciągu ostatnich lat w górę Wagu, aż
do Bytczy. To tu w thurzonowskim „zamku na wodzie” wymierzono Batorównie
karę, na którą sobie „zapracowała”. Przecięliśmy teraz grzbiet Jaworników, by doliną Kisucy dojechać do Czadcy i wspiąć
się na Przełęcz Jabłonkowską. Wjechaliśmy na ziemie księstwa...
listopad 2012
Pod Tatrami - (fot. WS)
A potem była ta DWUSTU PIĘĆDZIESIĄTA (19 – 20.07.2012). Kręta trasa, cały czas wśród gór, i wokół korony gór
karpackich na pograniczu Polski i Słowacji – Tatr. Opisana już w osobnym felietonie (patrz „WW” 2012/10), w jakiejś mierze była uwieńczeniem naszej wieloletniej
działalności wycieczkowej w PTEw., dla
organizatorów wielkie przeżycie i radość,
że aż tyle mogliśmy ich zaliczyć i przeżywać wspólnie z ich uczestnikami „wspaniały świat, prawdziwy raj, dar Ojca Niebieskiego”.
9.08. jeszcze raz ruszyliśmy na
Słowację. Przez Jabłonków, Żilinę i Martin
dotarliśmy na południowy kraniec Turca.
Po krótkim odpoczynku w „Motoreście”,
serpentynową drogą pomiędzy Wielką Fatrą i Górami Kremnickimi dotarliśmy do
brzegów rzeki Hron, nad którymi rozbudowało się dawne górnicze miasto Banska
Bystrica. Przysparzało ono przez kilka
stuleci królom węgierskim krocie beczek
złota i srebra z okolicznych kopalń, kosztem ogromu potu i sił drążących sztolnie
w twardych krystalicznych skałach górników. To stąd także wytyczonym przez Thurzonów szlakiem wożono na północ do Kra-
27
wieœci wy¿szobramskie
Na Łysej Górze - fot Barton
kowa i Wrocławia (przez Cieszyn) kruszce
miedzi i innych metali. Jeszcze dziś na
obszernym wrzecionowatym rynku możemy podziwiać renesansowe budowle tamtego czasu z pałacem Thurzonów na czele,
a ponad rynkiem pozostałości barbakanu
i pamiętający XIII w. chram NMP.
Przez uroczą przełęcz Donowaly, a potem siodło Brestowa, dotarliśmy
do stolicy słowackiej Orawy – Dolnego
Kubina na krótki odpoczynek w pięknym
zajeździe. Stąd już koło Jeziora Orawskiego przez Przełęcz Glinne, od Żywca
wśród nieopisanych rozkopów budowanej
drogi ekspresowej osiągnęliśmy Bielsko.
Z ogrodzieńskiego kopca dojrzeliśmy
w promieniach zachodzącego słońca
Cieszyn.
O to, aby móc zrealizować nasz
zamiar, trzeba było z dużym wyprzedzeniem starać się o zdobycie biletów na kurs
czeskiego autobusu i oczywiście godzić się
na termin narzucony przez czeską komunikację. Pociągnęło to za sobą konieczność
wprowadzenia korekt w naszym rocznym
planie wycieczek. Po dłuższym czasie
z biura „Ondraszka” dowiedzieliśmy
się: bilety są! Ale jak zabezpieczyć przyja-
28
zną aurę?
22.08. autobusem „Ondraszka” przejeżdżaliśmy
przez przejście graniczne
w Boguszowicach. Na horyzoncie, spoza beskidzkich groni wyrastał wierzchołek Łysej Góry, główny
cel naszej eskapady! Do
Raszkowic przyjechaliśmy
na wszelki wypadek z dużym zapasem czasu. Ale
oto na plac postojowy zajechał drugi, duży czeski
autobus. Jego pasażerowie
ponad wszelką wątpliwość oczekiwali na
przyjazd autobusu, który pojedzie na Łysą.
Było pewne, że wszystkich nie zabierze.
Przyjechał. Grupa momentalnie ustawiła
się przy otwartych drzwiach. Kierowca
zakomunikował: najpierw wsiadają z biletami, czyli my! Obserwowałem, jak pozostałym rzedła mina w miarę, jak zajmowaliśmy miejsca. Nie wiem, czy z drugiego
autobusu kierowca wpuścił chociaż połowę, potem zamknął drzwi. Po co o tym
piszę? Zapewne sprawiliśmy pasażerom
tego drugiego autokaru przykrą niespodziankę, mieli powód do niezadowolenia.
Ale co chcę podkreślić, nie było żadnych
awantur i przepychanek.
Już w czasie dojazdu do Raszkowic powietrze wyraźnie stawało się bardziej przejrzyste. Czeski autobus pracowicie zdobywał wysokość; wreszcie ostatnia
pętla drogi. Jesteśmy. Tymczasem szczyt
Łysej okazał się placem budowy nowego
obiektu w miejscu baraku restauracyjnego. Poszliśmy nasycić oczy panoramą
najpierw na wschód, w stronę Radhoszcza,
potem na zachód. W tym kierunku widok
był bardziej zmatowiały. Ledwo rysowała
się Mała Fatra, Pilsko. Na południe zaś
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
rozciągała się cała „kartoteka” grzbietów, w których
rozpoznaliśmy grzbiet Gór
Wszetyńskich i Jaworniki. Potem długo wpatrywaliśmy się w doliny.
Z Cieszyna Łysą widać,
ale z Łysej rozpoznać zalegające w porannej mgiełce
miasto gdzieś tam między
Kiczerą a Godulą...? Cieszyliśmy się, że zastaliśmy
chociaż taką widoczność.
Z Raszkowic ruszyliśmy w dalszą drogę naszym autobusem. Podnóżem Ondrzejników dotarliśmy
do Hukwaldów. Zgodnie z posiadanym
planem wzgórza zamkowego ruszyliśmy
drogą leśną. Gdy doszliśmy do ujęcia
wodnego, było już pewne, że to nie ta droga. Szczęśliwie natrafiliśmy na wyżej prowadzący dukt, a nie drogę leśną, którym
w końcu doszliśmy do ruin zamku biskupów ołomunieckich. Co sprawniejsi zdążyli je jeszcze obejrzeć. Wróciliśmy znaną
nam już drogą asfaltową. Za nieścisłości
planiku i niezgodny z rzeczywistością opis
rzekomo znakowanego szlaku, którego nie
było, przyszło mi zapłacić tęgie frycowe.
Podenerwowany przegapiłem jedno skrzyżowanie, także w końcu do Bruszperka
trafiliśmy przez Przibor. Obiad już na nas
czekał. Przez Paskow i Frydek-Mistek zdążaliśmy w stronę Cieszyna. Górująca nad
otoczeniem Łysa Góra, nieco przymglona,
pozostawała coraz bardziej w tyle, żegnana
przyjaznymi spojrzeniami.
Co najmniej od roku, nie tylko
w prasie jest głośno o odbudowanym zamku w Bobolicach, od dwu wieków pozostająca w ruinie jedna z warowni jurajskich
z czasów Kazimierza Wielkiego. Jedni
oburzają się na tak bezprecedensowe fał-
listopad 2012
W kościele w Starych Hamrach - (fot. WS)
szowanie historii i naruszanie krajobrazu,
inni, jeśli nie wychwalają nadmiernie inicjatywy senatora, to wolą oglądać nawet
zreprodukowane mury zamkowe, zamiast
kruszących się ścian zamczyska. Postanowiłem więc włączyć Bobolice do naszego
planu wycieczek tym bardziej, że już dawno na Jurze nie byliśmy. Spodziewaliśmy
się też, że skoro wycieczka do słowackiego
Beckowa cieszyła się dobrą frekwencją, nasze polskie ruiny spotkają się z podobnym
zainteresowaniem. Nic podobnego. Wychodzi na to, że słowackie są ciekawsze!
Po raz kolejny wypadło nam się zmierzyć
z próbą pogodzenia oczekiwań tych, którzy bardzo chcieli „nowy” zamek zobaczyć
z brakiem możliwości pokrycia kosztów za
przewożenie pustych miejsc. Szczęśliwie
udało się zjednać mały busik, którego wynajęcie bilansowało się z sumą wpisowego,
którego nie chcieliśmy zmieniać.
Tak więc 20.09. przez Bielsko-Białą, Wilamowice, Oświęcim dotarliśmy
na skraj Jurajskiego Parku. Jadąc małym
busikiem, mieliśmy w nosie wszelkie
ograniczenia tonażu. Zachciało nam się razem z kierowcą przejechać przez centrum
Chrzanowa, licząc także na to, że dla lżejszych pojazdów możliwy będzie choćby
29
wieœci wy¿szobramskie
prowizoryczną kładką przejazd nad autostradą. Nic z tych rzeczy. Na planie miasta
nie ma zaznaczonych ulic jednokierunkowych, oznakowania w mieście są fatalne,
a chcąc się przedostać na północną stronę
autostrady, było nią trzeba jechać parę kilometrów w stronę Krakowa i tam dopiero
zawrócić, by znów po paru kilometrach
trafić na zjazd do Trzebini. Doszliśmy do
przekonania, że nie ma w Polsce bardziej
schrzanionego układu komunikacyjnego
jak w... Chrzanowie! Straciliśmy blisko
godzinę czasu! Już bez niespodzianek
przez Trzebinię (i to przez rynek!!!) i Olkusz dojechaliśmy do Ogrodzieńca, pod
okazałe, jedne z najładniejszych ruin zamkowych w Polsce, położonych w pięknej
scenerii wapiennych ostańców.
Wiele tu się zmieniło, ale czy na
korzyść? Akurat na tle malowniczych ruin
wystawiono szereg bud, kiosków z całym
asortymentem wymyślnych atrap broni siecznej, powstały różne „parki” luna
i lino, miniatur, nie wiedzieć czego. Także dziedziniec dolnego zamku zamieniony
został na targowisko świecidełek i wszelakich rycerskich „zabawek”. Ciekawe, że to
konserwatorom i różnym eko-działaczom
dbającym o czystość krajobrazu nie wadzi.
Bocznymi drogami, a nawet na skróty
duktem leśnym dotarliśmy do Bobolic.
Przed nami piętrzyły się świeże mury
zrekonstruowanego zamku, niżej parking,
nowa restauracja, hotel, żadnych bud, czysto, schludnie. Część pomieszczeń zamkowych udostępniona jest do zwiedzania
z miejscowym przewodnikiem. W gustownej restauracji preferowane są miejscowe
dania z nieco senatorskimi cenami. Krótko: odbudowa zamku kosztowała krocie,
ale godne podziwu jest to, że senator swój
kapitał przeznaczył właśnie na taki cel, co
więcej, stara się o podobną rewitalizację
30
pobliskich ruin w Mirowie. Można oczywiście dyskutować, czy to „erzac”, czy
lepsze byłyby sypiące się ruiny. Jedno jest
pewne, odbudowany zamek jakiś czas postoi, po ruinach niedługo pozostałby już
tylko kupa kamieni wokół przyziemi.
W Siewierzu przypomnieliśmy
naszego cieszyńskiego księcia Wacława I,
który za zgodą braci sprzedał miasteczko
z zamkiem bp. Zbigniewowi Oleśnickiemu. Niestety zastaliśmy zamkniętą bramę;
nie mogliśmy już wejść na dziedziniec
i od środka oglądnąć po części zakonserwowanych pozostałości dawnego zamku
biskupów krakowskich. Trzy zamczyska,
trzy różne historie i trzy różne wrażenia.
Z nimi, po krótkim odpoczynku w Mokrem, wróciliśmy do domu.
11.10. Prognoza była trochę nieciekawa. Rano pochmurno, w drodze do
Ostrawy zaczęły spadać orzechowe „pokapujki”. Mimo wszystko nie chciałem zrezygnować z oglądnięcia panoramy Ostrawy z najwyższej w Republice Czeskiej
wieży ratuszowej. Jedyny problem, gdzie
zaparkować? Tym razem jakoś sobie poradziliśmy. W ratuszu strażnik wskazał nam
windę. Druga, z szóstego piętra wyniosła
nas na taras widokowy na wysokości ponad 70 m. Mimo uślimtanej aury, widok
był imponujący. Nareszcie się udało – za
trzecim podejściem! Gdy dojeżdżaliśmy
na przeciwny kraniec śródmieścia, chmury
znikły, świeciło już słonko. Oglądnęliśmy
ostrawski park miniatur z tym większą radością, że obok co zacniejszych obiektów
architektury europejskich znaleźliśmy kilka z Polski z zamkiem królewskim w Warszawie na czele, ale także piękne przykłady budowli antycznych.
Pomknęliśmy teraz na południe,
we Frydku-Mistku rozpoczęliśmy pętlę
wokół Ondrzejników, dopiero przybiera-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
jących kolory jesieni. W czasie przerwy
obiadowej w sympatycznym zajeździe
w Czeladnej rozegraliśmy nasze tradycyjne konkursy. Znów boczną drogą pod
Smrekiem dotarliśmy do Starych Hamer,
do kościołka wybudowanego staraniem
ks. Jerzego Heczki w 1877 r., gdzie przez
szereg lat pracował ks. Jan Boruta, wspierany od 1910 r. po sąsiedzku przez ks.
Andrzeja Buzka. Po I wojnie światowej
świątynię przejął Kościół Czeskobraterski.
Naszym busikiem wąską dróżką dojechaliśmy pod sam kościół, przyjęci niezwykle serdecznie przez miejscowego pastora Pawła Janasa. Usłużył nam nie tylko
obszernymi informacjami, które poprzedził modlitwą a zakończył fragmentem
końcowej liturgii nabożeństwa. Naszemu
wejściu i wyjściu z kościoła towarzyszyło
bicie dzwonów!
Na krótko zawitaliśmy do ośrodka wypoczynkowego, zawieszonego wręcz na
stromych stokach w głębi doliny Sepetyny.
Chylące się ku zachodowi słonko rozświetlało całą dolinę. Musieliśmy się śpieszyć,
by przygotować listy laureatów nagród
konkursów „O Złoty Liść Jesieni 2012”
i „Co zapamiętałeś z wycieczek PTEw.
w 2012 r.”.
Czas było wracać. Drogą przez
Frydek – Mistek śmigaliśmy pod beskidzkimi groniami, otaczających się woalem
wieczornych mgieł. Zjeżdżając z żukowskiego wzgórza szybko zbliżał się do nas
widok naszego miasta w blasku ostatnich
promieni słońca. 254 wycieczka i sezon
wycieczkowy PTEw. 2012 dobiegł końca.
W pamięci pozostaną wspomnienia pięknie przeżytych chwil i niezapomniane widoki zwiedzonych zakątków.
Władysław Sosna
październikowe
nabożeństwo rodzinne
Trzecia niedziela października
przywitała wszystkich piękną, słoneczną
pogodą. Zachęcała ona
do udania się do kościoła,
żeby wziąć udział w drugim, w tym roku szkolnym,
nabożeństwie rodzinnym.
Oprócz stałego punktu
tych nabożeństw, czyli
wspólnego śpiewu dzieci
ze szkółki niedzielnej, pojawiła się nowość – występ
szkoły podstawowej. Choć
ci, którzy od dłuższego
czasu uczestniczą w nabożeństwach rodzinnych
listopad 2012
pewnie pamiętają, że parę lat temu różne
typy szkół przedstawiały się już na tych
31
wieœci wy¿szobramskie
nabożeństwach. I tak jak było to wtedy, tak
i teraz cykl występów rozpoczynała Szkoła Podstawowa nr 1 z Cieszyna.
Nie było zbyt wiele czasu na przygotowanie występu - zaledwie 3 tygodnie
na znalezienie chętnych uczniów, uzyskanie od rodziców potwierdzenia ich udziału w nabożeństwie, wybranie wierszy
i piosenek oraz przeprowadzenie chociaż
paru wspólnych prób – udało się zebrać
31 uczniów, którzy reprezentowali SP 1
w kościele Jezusowym.
32
W
występ
zaangażowali się uczniowie
z wszystkich sześciu
klas, wśród których
znaleźli się chętni
do wyrecytowania
wierszy, wspólnego
śpiewania, przygotowania
rekwizytów. Do akompaniowania zgłosił się
uczeń dwóch szkół
–
podstawowej
i muzycznej – Jan
Walica. Fragmenty
Starego Testamentu
i Ewangelii odczytały Kamila Głowacka
i Justyna Byrtek.
Myślą przewodnią całego występu było uwielbienie Boga jako tego,
który nas kocha,
strzeże, broni, jest
dla naszego życia
radością, pokojem,
miłością, nadzieją,
jest dla nas krzewem,
w którym mamy
wzrastać. Wszystkie te wspaniałe prawdy
znalazły poparcie w tekstach prezentowanych pieśni i wierszy. Na początek zebrani
usłyszeli zwrotkę pieśni Bóg jest miłością,
którą doskonale znają uczniowie już od
pierwszej klasy. Uczniowie właśnie klasy
pierwszej (Karolina Cetnarowska, Tatiana
Archacka, Łukasz Pasterny) powiedzieli wiersz Niebo i ziemia chwalą Pana. Po
nim drugoklasiści zaprezentowali się jako
Winogronka Boże (Anna Sztefek, Emilia
Kret, Adam Gibiec, Pola Gibiec). Dzieci
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
aż z trzech klas – 1, 2 i 3 – przedstawiły
Wołanie Jezusa (Weronika Turoń, Dorota
Orzepowska, Wiktoria Chmiel, Dominika Suchorab). Recytacje zakończyło Wezwanie (odczytane przez Natalię Kunszke
i Krzysztofa Londzina). A cały występ
podsumowała piosenka Jesteś radością
mojego życia.
Mimo niewielkich problemów
technicznych, występ należy zaliczyć do
udanych i docenić wkład wszystkich, któ-
rzy zaangażowali się w jego przygotowanie
– zarówno uczniów, jak i rodziców, którzy
również przygotowywali swoje dzieci do
udziału w tym wyjątkowym nabożeństwie.
Na podobnym nabożeństwie mamy szansę
zobaczyć się za miesiąc, kiedy zaprezentuje się kolejna szkoła podstawowa. A do
tego czasu pamiętajmy o Wezwaniu, które
zabrzmiało na październikowym nabożeństwie rodzinnym:
Przechodniu, gdy po drodze odwiedzasz dom Boży,
skłoń na chwilę swą głowę i przymknij swe oczy,
Myśl twoja niechaj na bok swe troski odłoży
i zewsząd cichy pokój niechaj cię otoczy.
Z dala od gwaru świata, niezmąconej ciszy
Bóg najskrytsze twe myśli, drgnienia serca słyszy.
ks. E. Romański
Gabriela Sikora, katecheta SP 1
Andrzej
Moiczek
- kościelny
w cieszyńskiej Parafii
Kolejny raz chciałabym Czytelnikom przybliżyć sylwetkę jednego z pracowników naszej cieszyńskiej Parafii - to pan Andrzej Moiczek - piastujący stanowisko
kościelnego w Kościele Jezusowym. A oto co nam opowiedział o sobie:
Na czym polega Pana praca? Proszę przybliżyć szczegóły.
Moja praca, dzisiaj zastanawiam
się nad tym czy to jest praca, kiedy się pa-
listopad 2012
trzy ktoś na nią z zewnątrz – rzeczywiście
może powiedzieć, że jest to praca. Z mojego punktu widzenia, a myślę, że nie tylko
mojego (bo kościelnych jest wielu), mogę
33
wieœci wy¿szobramskie
powiedzieć, że to jest służba. To funkcja,
która nie ma ram, co należy robić na tym
stanowisku, a czego można odmówić.
Zakres moich obowiązków jakie
mam do wykonania, jest bardzo zróżnicowany, zamyka się nie tylko za drzwiami kościoła, zakrystii. Pokrótce mówiąc, sprzątaczka, praczka, odpowiedzialny za wystrój
kościoła. Często rozmówca z odwiedzającymi, którzy wchodzą by nie tylko zwiedzić wnętrze naszej, bardzo pięknej świątyni, ale poznać jej historię oraz wyznanie.
Ile lat pracuje pan jako kościelny
i kto zaproponował Panu to stanowisko?
Nikt mi tej pracy nie proponował.
Kiedy ówczesny kościelny, pan Wowry
w wieku 80-ciu lat postanowił odejść na
zasłużoną emeryturę, parafia zamieściła
ogłoszenie w Zwiastunie oraz jako „ogłoszenie parafialne” od ołtarza. Postanowiłem się zgłosić. Kiedy dowiedziałem się
ilu jest chętnych, pomyślałem, że moje
podanie pewnie przepadnie. Stało się jednak inaczej, razem z żoną powierzyliśmy
tę sprawę Panu Bogu i czekaliśmy. Od
tamtego okresu minęło 29 lat, a dokładnie
mija 1 października.
Czy są dobre albo złe strony tej
pracy?
Jak już wspomniałem na wstępie,
ta praca wymaga zaangażowania poza
ramy godzinowe. Tutaj nie ma sztywnych godzin jak w zakładzie pracy. Już
dużo wcześniej wiedziałem, że tak będzie,
dzwonek do drzwi, godzina 17, 19, bywało że i 20-sta, a nawet późnie,j trzeba
wziąć klucze i pójść otworzyć kościół turyście lub grupie. Remonty w kościele, jak
pamiętamy trwały nieprzerwanie, zmiana
poszycia dachu na kościele. Wymiana instalacji elektrycznej i oświetlenia wnętrza,
34
nagłośnienia oraz malowanie kościoła.
Jestem wdzięczny Panu Bogu, że to się
udało, ale również wielu osobom w parafii, które przychodziły pomóc uprzątnąć
kurz, aby nabożeństwa mogły się odbywać
w miarę czystych ławkach.
Miałem bardzo dużą pomoc
w osobie pani Sokalskiej, która nauczyła
mnie wszystkiego co związane jest z naszym ołtarzem w kościele. Jakie i kiedy
należy zmieniać nakrycia, jak je przechowywać i dbać by były gotowe, jak również pastorowej Helenie Gajdacz, która
w profesjonalny sposób układała kwiaty
na ołtarzu, podpatrywałem, ale nie mam
tych zdolności, niestety.
Nie mam powodów by mówić
o minusach swojej pracy, sprawia mi satysfakcję i radość, to jest tak jak ktoś odwiedzający kościół bardzo często pyta
o różnice wypływające z nauki, a ja zwykle pytam, czy nie lepiej porozmawiać
o tym co nas łączy..? Niedogodnień jest
niewiele, dlatego nikną pośród tego co
fajne. Choć muszę przyznać, że chciałbym
mieć czasem wolną niedzielę by pojechać
gdzieś na nabożeństwo, i spokojnie usiąść
w ławce, pójść do komunii i nie liczyć, ilu
przystępuje razem ze mną…
Czy były jakieś sytuacje wesołe
lub smutne, które utkwiły Panu na długo w
pamięci?
Smutne sytuacje… zawsze są
w momencie kiedy przywożą trumnę, układają kwiaty, wieńce, a w ławkach usiąść
musi rodzina i rozstać się z najbliższym
człowiekiem. To mnie zawsze najmocniej
przekonuje o tym, że dla zmarłego nastał
koniec świata, jeśli nie stał się Bożym
Dzieckiem. Nie są to łatwe chwile, w których nasi księża muszą się z tym zmierzyć,
dlatego myślę, że jest ważne by modlić się
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
o nich, to jest obowiązek każdego z nas.
A radości..? Kiedy wszystko
działa. Czasem mikrofon drażni ucho, internet nie odpali i po domach szmer. Czuję
się wtedy bezradny. Radość towarzyszy
zawsze kiedy w ciemnym kościele można
usiąść w ciszy. Mam wtedy świadomość,
że jak zapalę światło, to zobaczę jaki ten
Dom Boży jest piękny i duży. Nie byłby
jednak niczym więcej, gdyby w niedzielę
nie wypełnili go ci, którzy są Kościołem.
Radością wielką jest moja rodzina, która
przez ten czas najpierw się powiększała,
a następnie „wyfrunęła” z placu Kościelnego, pozostała z nami najmłodsza córka.
W jaki sposób spędza Pan czas
wolny – wyjazd do krewnych, znajomych,
na działkę… ?
Nową pasją są wnuczęta, i …
działka. Wnuczkę odwiedzamy, kiedy jesteśmy na działce, a z odwiedzinami wnuka już gorzej, ponieważ mieszkają trochę
dalej i wyprawa jest na kilka godzin.
Jakaś pasja, która pana „pożera”
bez reszty?
Odpowiedź na to pytanie już rozpocząłem przy okazji poprzedniego. Takie
małe hobby, to właśnie nasza działka. Ja
miastowy, wychowany na mleku, jednak
wiejskim, bo mieszkaliśmy z rodzicami na
Bajerkach (dzielnica Skoczowa) od około
dwudziestu lat radujemy się w wolnych
chwilach tym co posadziliśmy. Sadzimy
i kosimy, a nawet zbieramy …jak urośnie.
A rodzina, jak oni się przyczyniają
do współpracy, pomocy, w tak dużej parafii?
Myślę, że wrośliśmy wspólnie
w to miejsce pracy. Zanim wdrożyłem
się we wszystkie obowiązki, moja żona
listopad 2012
zajmując się starszymi córkami, pomagała mi w różnych pracach. Jak Esterka
i Rachelka podrosły, bardzo często przebywały ze mną w kościele. Były od zawsze
w kościele i jako małe dziewczyny poznały
prawie każdy zakamarek wnętrza. Chętnie,
z dużymi ścierkami, bawiąc się pomagały
w porządkach. Jesienią grabiliśmy liście
z żoną lub z dziewczynami, a zimą usuwając śnieg, lepiły bałwany pod kasztanami. Już tak pozostało, że pozwalają mi do
dziś na to, że układamy harmonogram na
niedzielę i święta wg moich planów związanych z tym co dzieje się w kościele. Wyjazdy do rodziny i urlop wiązał się zawsze
z szukaniem zastępstwa, co wcale nie jest
takie proste. Kiedy poszły do szkoły, już
ich nie zabierałem z sobą. Chciałem, aby
wolny czas spędzały tak jak chcą, a one
i tak pytały się w czym mogą pomóc. Jeszcze przed swoją Konfirmacją w piątki chodziły na spotkania młodzieżowe, roznosiły „Gazetę Ewangelicką”. Zaangażowały
się w szkółki niedzielne, więc w soboty
zwykle porozkładane było pełno materiału w ich pokoju do późnych godzin wieczornych, aby rano być gotowym. Żona,
od kiedy pani Sokalska już nie mogła
przychodzić w soboty „do ołtarza”, przejęła wszelkie sprawy związane z praniem,
krochmaleniem i prasowaniem nakryć
i chust do komunii, a kwiaty przynoszę
z kwiaciarni od Mariusza Raindy lub jego
brata Romka. Za co jestem im niezmiernie
wdzięczny.
Mówię o swojej rodzinie, a chciałem wspomnieć o tych, z którymi na co
dzień mogę współpracować, to znaczy
Danuta i Grześ z kancelarii, jak i kustosz
Marcin oraz Mirek od muzyki w kościele,
bez nich moja praca by nie mogła istnieć,
wspierając mnie, pomagają w trudnych
momentach.
35
wieœci wy¿szobramskie
Czy ma Pan jakieś ukryte gdzieś
głęboko marzenia, plany na przyszłość
i czy może nam je pan zdradzić?
Jak każdy człowiek, mam marzenia. Jedno z nich pojawiło się w trakcie
służby wojskowej, by zostać kiedyś … kościelnym. Inne, osobiste, by najmłodsza
córka Monika skończyła edukację i zdobyła później pracę. By rodzina była zdrowa,
bym w końcu na swojej działce postawił
coś więcej niż ażurową altanę, by nasze
ognisko doszło do skutku, a o którym tylko mówimy w kancelarii, bo z braku czasu ciągle jest przed nami.. Chciałbym, by
udało się nagrać w wersji obcojęzycznej
historię naszej świątyni jak i odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. Aby
puszczać ją „na okrągło” w czasie, kiedy
jest otwarte dla turystów. Nabożeństwa
Młodzieżowe by wróciły do kościoła. Jestem w wieku „staruszków” tak o nas mawia młodzież i namawiam do przełamania się do tego, aby raz w miesiącu takie
nabożeństwa się odbywały, np. o 10-tej.
W sąsiednich parafiach funkcjonują i mają
się dobrze, tam starsze pokolenie już się
utożsamia z młodymi. Czy nas stać na
rezygnację? To są nasze dzieci i wnuki,
powinno nam zależeć by byli w kościele
aktywni. Marzeń nie warto mieć… jeśli z
góry się zakłada, że pozostaną marzeniami.
Nie agituję, ale widzę taką potrzebę.
Módlmy się o wszystko, co związane jest z parafią, każdy z nas potrzebuje
takiego wstawiennictwa, niezależnie czy
jest członkiem parafii, księdzem, sekretarzem parafialnym czy kościelnym.
A wtedy nie pozostaną nam jedynie marzenia. Choć pewnie pojawią się kolejne.
Pytała Pani o plany, to pytanie
można by rozszerzyć i zapytać wszystkich,
którzy tę parafię tworzymy, czy mamy
jakieś plany związane z parafią, a może
kościołem..? Chciałbym, aby w naszej parafii rozpocząć spotkania dla małżeństw.
Swego czasu nasi przyjaciele byli bardzo
chętni, by takie spotkania poprowadzić.
Poradnictwo dla małżeństw, jestem pewny,
że wśród średniego pokolenia, którzy są
członkami parafii, znajdzie się kilkadziesiąt par małżeńskich, ten czas naprawdę
wniósłby w ich życie wiele bogactwa duchowego. Nieraz nosimy jak balast pytania, z którymi trudno trafić do właściwej
osoby. Warto też dzielić się własnymi
doświadczeniami, aby innym było łatwiej. Czy człowiek musi zwolnić dopiero
w momencie kiedy się potknie..? może
warto przyhamować w sobotnie popołudnie i znaleźć dla siebie czas na „kąpiel
duchową” przed niedzielnym nabożeństwem.
Rozmawiała: Beata Macura
Z rozmyślań ks. Alfreda Jaguckiego
Francuski fizyk i matematyk Blaise Pascal był jednocześnie filozofem i teologiem. Opowiedział: Są, trzy rodzaje ludzi, pierwsi służą Bogu,
ponieważ GQ znaleźli. To są ludzie najrozsądniejsi i najszczęśliwsi. Drudzy jeszcze nie znaleźli Boga, lecz usiłują Go znaleźć. Ci ludzie są rozsądni,
lecz jeszcze nie są szczęśliwi. Trzeci rodzaj to ci, którzy żyją nie szukając
Boga. Oni są głupi a zarazem nieszczęśliwi.
Udostępnił: Rudolf Mizia
36
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Ratujmy NASZE organy
V koncert w ramach akcji
RATUJMY ORGANY KOŚCIOŁA
JEZUSOWEGO
Cieszyńska Szkoła Muzyczna ratuje organy
Kościoła Jezusowego
W niedzielę, 16 września o godz. podczas których mogliśmy wysłuchać
17:00 w kościele Jezusowym odbył się ko- przede wszystkim gry znakomitych orgalejny, piąty już koncert, podczas którego nistów. Podczas wrześniowego koncertu
zbierane były ofiary na renowację naszych wspaniałych organów. Tym razem zaprezentowali
się nauczyciele oraz uczniowie
Państwowej Szkoły Muzycznej
I i II stopnia im. Ignacego Paderewskiego w Cieszynie, którzy
przygotowali bardzo ciekawy
program.
Koncert, tak jak zapowiadano, różnił się od poprzednich,
listopad 2012
37
wieœci wy¿szobramskie
zabrzmiały dźwięki innych, nieraz rzadko spotykanych w kościele instrumentów. Jako pierwsza wystąpiła uczennica
klasy organów, Wiktoria Cieńciała, która
zagrała „Małe Preludium g-moll” J.S. Bacha. Następnie wraz z bratem Tomkiem
wykonała znany utwór H. Purcella „The
Trumpet tune”, z piękną partią solową
trąbki. Podczas kolejnego występu wzrok
słuchaczy powędrował przed ołtarz, gdzie
przy pianinie usiadła uczennica klasy dyplomowej Katarzyna Hatalak. Już podczas
prób okazało się, że akustyka kościoła Jezusowego z dużym pogłosem nieco utrudnia grającym wykonywanie klasycznych
dzieł fortepianowych. Mimo obaw, perfekcyjnie wykonany Nokturn cis-moll z opusu pośmiertnego Fr. Chopina oraz Etiuda
a-moll C. Czernego zabrzmiały wspaniale.
Kolejnym punktem programu była piękna
Sonata Es-dur J. Brahmsa. Partie solowe
na altówce wykonała Sonia Mitros przy
akompaniamencie fortepianowym nauczycielki cieszyńskiej PSM Magdaleny Muchy. Następnie zaprezentowały się kolejne
duety. Najpierw wystąpiła Danuta Heczko,
38
również nauczycielka klasy fortepianu
PSM, która razem
z synem Jackiem
wykonała Medytację Masseneta na
fortepian i skrzypce. Następnie ponownie
usłyszeliśmy dźwięk trąbki
w utworze „Sirius”
Vander Cook’a, tym
razem z akompaniamentem
fortepianu. Ostatni duet
Barbara Kamińska
(obój) i Magdalena
Mucha (fortepian) zaprezentował znany
utwór J.Fr. Haendla „Laschia Chio Pianga” z opery „Rinaldo”. Na zakończenie
koncertu przyszła kolej na bohatera całej
akcji – nasze piękne organy. Uczeń klasy dyplomowej Wojciech Wantulok, który prowadził całość koncertu, wykonał
3 utwory: preludium chorałowe „Ich ruf zu
dir, Herr Jesu Christ” J.S. Bacha, piękną
modlitwę ze „Suity Gotyckiej” L. Boellmann’a oraz potężnie brzmiące Preludium
i Fugę c-moll J.S. Bacha.
W imieniu organizatorów akcji
Ratujmy Organy Kościoła Jezusowego
serdecznie dziękuję wszystkim za udział
w koncertach i wsparcie naszych działań.
Staramy się, aby w naszym kościele jak
najczęściej rozbrzmiewała piękna muzyka. Mamy nadzieję, że kolejne muzyczne
projekty spotkają się z Państwa pozytywną
reakcją i zobaczymy się znów! Przyjdźcie
i pomóżcie!!! Polecam też stronę www.ratujmyorgany.pl – znajdziecie tam wiele
informacji o naszym instrumencie, całej
akcji oraz wiele ciekawych zdjęć, prezentujących wnętrze organów.
Piotr Sikora
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Z
A
P
R
O
S
Z
E
N
I
E
11 listopada br. o godz. 17.00
KONCERT W KOŚCIELE
JEZUSOWYM W CIESZYNIE.
Anna Trefon - harfa
Tomasz Mońko - organy
24 listopada br. o godz. 16.00
zorganizowany zostanie w ramach
Jesiennego Zjazdu Chórów,
KONCERT W KOŚCIELE
JEZUSOWYM W CIESZYNIE.
oprócz chórów naszej Diecezji wystapi:
Paweł Seligman - organy
Z
A
P
R
O
S
Z
E
N
I
E
Kącik wspomnień
W bieżącym numerze dalszy ciąg wspomnień parafianki, która chce się podzielić
własnymi przeżyciami związanymi z kościołem Jezusowym - pisanymi gwarą.
Bronisława Uher
I wspominka
o Andrzeju Cymorku
L a tosi 14 listopada minie
130 rocznica
urodzin Andrzeja
Cymorka, diakona naszego
Kościoła. Pochodził z Nieborów, wedle
Trzyńca, ale
listopad 2012
cały żywot jego to Cieszyn. Wiela naszych
zborowników jusz go nie znała, ale isto
nóńdóm się tacy co go znali. Znali z godzin biblijnych, kiej wykłodoł, jak groł na
fisharmoni i sóm też śpiywoł swojim doniosłym głosym pieśniczki z Harfy. Możne, że nikierzy bydóm go se przypominać
z kancylaryji parafialnej, kaj był też kjesi
kasjerym, aji tesz krótko sekretorzym. Wert
je, by go spóminać, bo całe życi pośwjyncił
Chrystusowi. Łod 18 roku życio należoł do
założonej przez ks. Pindóra „Wstrzymiyn
39
wieœci wy¿szobramskie
źliwości” i tam zaczyn zajmować się kolportażym religijnym ksiónżek. Ksiónżki
ogrómnie kochoł i znoł dobrze literaturę
religijnóm, fórt czytoł, aż do starości. Kjej
umrzył to pod zogłowkym mioł ksiónżke, co czytoł. Andrzej Cymorek należoł
łod samego poczóntku do Społeczności
Chrześcijańskiej, a łod 1905 był tam sekretorzym (na etacie). Społeczność Chrześcijańsko była stowarzyszyniym religijnym
naszego Kościoła. Członkami byli ludzie
wierzóncy, oddani Chrystusowi, ale yny ci,
co należeli do naszego Kościoła, co pilnie
ło nasz Kościół dbali i pilnie do kościoła
chodzili. Mieli swój statut, kaj wszystko
było łopisane. Mieli swój zarzónd z wybieranym przewodniczóncym. Społeczność Chrzescijańsko miała własny dóm
przy ul. Bolesława Chrobrego 17, a tam na
parterze salke, kaj się schodzili na zebrania, godziny biblijne, modlitwy. Mieli swój
chór kjery prowadził Andrzej Cymorek,
a nieskorzy Józef Kotas, aji kjesi orkiestre
mandolinistek, a w Oldrzychowicach łorkiestre dyntóm kieróm kludził Józef Kotas.
Całym organizatorem był Andrzej Cymorek. Mieszkoł tam na miejscu i ło wszystko
mioł starani jako sekretorz łod 1905 roku,
aż do 1939 roku, kjej wybuchła II wojna
światowa, a dóm, salke i wszystko objyła Nimiecko Społeczność Chrześcijańsko
i skóńczyło się wszystko. Po wojnie godziny biblijne mógły być yny przy kościele
i były. Wykłodali ci ze Społeczności
Chrześcijański: Paweł Pilch, Stebel, Kożusznik, Buzek, ale moc tesz Andrzej Cymorek. Przeca telkowne roki fórt służył
Słowym Bożym. Wyjyżdżoł tesz z wykładami do Bielska, Ustrónio, Dobki, Wieszcząt i Dymbowca, kaj były Koła Społeczności Chrześcijański. Mocka tesz za Olze:
Trzyniec, Żuków, Olbrachcicie, Stónawa,
Trzanowice tam była tesz Społeczność
40
Chrześcijańsko. i tam go wszyscy znali.
Swoji przemówiynia mioł zawdy dobrze
przygotowane, a nikiere notatki sóm w kościelnym Archiwum. Był proszóny tesz do
Łodzi, Kalisza, ale moc do Warszawy kaj
tesz takóm Społeczność Chrześcijańskóm
kludził ks. Michelis. Jeździł na rozmajte
konferencyje i ewangelizacje kaj moc kludził modlitwy i wygłoszoł referaty. Kjej
nóm i o tym łopowiadoł, to spóminoł zawdy, że w życiu mioł w nikiere roki wjyncy
wystómpjyń niż rok mioł dni. Bez urlopu,
nie było w jego robocie dlo Pana, żodnego
spoczynku.
Andrzej Cymorek nie yny mówił,
ale tesz mocka pisoł. Jeszcze za Austryje
był jusz redaktorem pisma religijno-ewangelizacyjnego (po polsku!) „Dla Wszystkich”. Po wojnie, to Społeczność Chrześcijańsko zaczyno wydować swoji pismo,
dwutygodnik „Słowo Żywota” i tego pisma też był redaktorym. Nieskorzy Słowo
Żywota przeinaczyło się, na pismo „Głosy
Kościelne”, wydowane przez ks. K. Kulisza, w kierych też był redaktorym Andrzej
Cymorek, aż do 1938 roku. (wszystki egzyplarze są w Książnicy Cieszyński).
Trzeba tesz spómnieć o jego wkładzie do śpjywnika, do „Harfy”. Wiela pieśniczek przetłumaczył, wiela roboty i zachodu kole każdego wydanio, wjy yny sóm
Pónbóczek. Wiela godzin przesiedzianych
w drukarni! Opracowoł tesz nuty, kiere
były wydane do Harfy Syjoński. Syn Andrzeja Cymorka wspóminoł, jak po nocach,
kiej już spali, ojciec siedzioł przy fisharmoni, groł i szukoł takóm melodie, co by
się ludzióm dobrze śpjywała.
Wiela człowiek tyn musioł mieć
siły do telkownych obowiónsków. Tela roboty dla Pana przez telkowne roki zrobić,
wiela wytrwałości i mocy, a Andrzej Cymorek nie był mocarny, ale raczy zawdy na
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
zdrowiu słabowity. To Pónbóczek, to Pan
Jezus kierymu służył, stoł zawdy wedle
i nim kierowoł. Andrzej Cymorek był to
człowiek modlitwy nakierowany na Chrystusa. Jemu był oddany do końca. Życie
zakończył w pieknóm niedziele, majowy
wieczór 1965 roku, sprawny do końca, ułożył się do snu i zasnął na zawsze. Podziynkujmy Pónbóczkowi za niego.
Inne wydarzenia
Z cieszyna:
Nie wiem ilu Czytelników „WW”
zauważyło, a ilu zapoznało się z dziesięcioma tablicami, a raczej mówiącymi
skrzynkami, które pojawiły się na murach cieszyńskich budynków po obydwu
stronach Olzy. Zachęcam, naprawdę warto przystanąć przy nich, nacisnąć guzik
listopad 2012
Mówiące tablice
i wysłuchać krótkiej historii życia, każdego z dziesięciu bohaterów, którzy wywodzili się z naszej Małej Ojczyzny, tu żyli,
tu pracowali, tworzyli. Tablice dokumentują i uzmysławiają nam, że w Cieszynie
było miejsce dla ludzi różnych narodowości, różnych wyznań, różnych przekonań.
Wypada wyrazić uznanie dla pomysłodawczyń tego projektu – pań działających
w Stowarzyszeniu Klub Kobiet Kreatywnych. To One właśnie na czele z p. Prezes
Romualdą Rojowską i wielce zaangażowaną p. Radosławą Baściuk w ramach
szerokiego projektu „Cieszyńska Szkoła
Obywatelska po obydwu stronach Olzy”
realizowanego w partnerstwie z Kongresem Polaków w Republice Czeskiej,
w ciągu całego 2012 roku, w oparciu
w dużej mierze o środki pochodzące z tzw.
Grantu Szwajcarskiego, wpadły na pomysł utworzenia „Szlaku Tolerancji” upamiętniającego 10 postaci zasłużonych dla
Cieszyna. W ramach tego projektu przeprowadzono we wrześniu 17 wycieczek
„Szlakiem Tolerancji” dla młodzieży szkół
ponadgimnazjalnych Cieszyna i Czeskiego Cieszyna. Wycieczki prowadziła członkini Stowarzyszenia KKK, a jednocześnie
przewodniczka PTTK p. Władysława
41
wieœci wy¿szobramskie
Magiera. Co najważniejsze, poprzez ten
projekt zainteresowano młodzież historią miasta i jego wybitnymi obywatelami
i to młodzież właśnie miała wytypować,
wybrać dziesięciu bohaterów tablic interaktywnych, mówiących, a o zmroku
świecących. Tablice zaprojektowane zostały przez absolwentkę ASP w Krakowie
Sabinę Knapczyk, głosu użyczył tablicom
aktor Bogusław Słupczyński, natomiast
oprawę muzyczną przygotował Krzysztof
Gawlas.
I tak w okresie od 17 września do
6 października br., nieraz dzień po dniu
lub w odstępie kilku dni, odsłaniano jedną z tablic interaktywnych. Odsłonięcia
tablic odbywały się w obecności młodzieży szkolnej, rodzin osób wyróżnionych, parlamentarzystów, samorządowców, nauczycieli, a także przypadkowych
przechodniów. Każdorazowo uroczystość
połączona była z programem przygotowanym przez organizatorów, wiążącym się
z działalnością bohatera tablicy.
Podaję teraz Szanownym Czytelnikom zestaw tablic według kolejności ich
odsłaniania i informację, jaki program towarzyszył tym uroczystościom.
17 września br. - Józef Kiedroń
- ul. Komeńskiego 4 Czeski Cieszyn, siedziba Kongresu Polaków w Republice
Czeskiej. Międzynarodowa Konferencja
naukowa „Józef Kiedroń i jego zasługi dla
narodu i państwa polskiego”.
19 września br. – Władysław Rakowski – ul. Zamkowa 3, budynek PSM,
koncert w sali koncertowej PSM.
29 wrzesień br. – Bruno Konczakowski – ul. Regera 6 – dziedziniec
Muzeum Śląska Cieszyńskiego, wykład
i wystawa kolekcji B. Konczakowskiego
w zbiorach Muzeum.
24 września br. – Karol Prochaska
42
– ul. Główna 1 Czeski Cieszyn – Drukarnia Cieszyńska – wystawa, zwiedzanie hal
produkcyjnych drukarni.
25 września br. – Alfred Anton
Wiedermann - ul. Pokoju l Drukarnia Dziedzictwa - wykład autorski Przemysława
Czernka nt. A. A. Wiedermanna i promocja jego książki „Szlakiem Cieszyńskiej
Moderny" oraz spacer śladami budynków
zaprojektowanych przez A. A. Wiedermanna.
27 września br. - Adolf „Bolko"
Kantor - ul. Wyższa Brama 8, skwerek Pl.
Wolności w Cieszynie, „Słowo o Kantorze”
B. Słupczyński, pokaz walki bokserskiej
Bokserskiego Klubu Sportowego Jastrzębie Zdrój.
1 października br. - Jan Kubisz budynek Szkoły Podstawowej z Polskim
Językiem Nauczania ul. Havlička 13, Czeski Cieszyn, występ chóru szkolnego.
2 październik br. - Adam Sikora Park Sikory w Czeskim Cieszynie, budynek restauracji „Sikorak" recital Noemi
Bocek.
3 październik br. - Cezary Haller budynek Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Cieszynie, Pl. Londzina
3, udział Hufca, złożenie kwiatów pod pomnikiem harcerzy.
6 października br. - Max Rostal ul. Bóżnicza 7, występ Zespołu Tańca Żydowskiego „Klezmer”.
Byłem świadkiem odsłonięcia
dziewięciu tablic (w jednym przypadku
zajęcia nie pozwoliły mi uczestniczyć)
i zdaję sobie sprawę ile trudu i wysiłku
musiały włożyć Panie z Klubu Kobiet
Kreatywnych, by w tak krótkim czasie
doprowadzić dzieło do końca. Ile było
wymaganych pism, podań, zezwoleń,
uzgodnień (władze miejskie, konserwator
zabytków, właściciele budynków) to tyl-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
ko one wiedzą. Końcowy sukces przesłania niektóre mankamenty jak chociażby
to, że wygląd niektórych fasad budynków
nie licuje z tablicą. Tablica poświęcona
J. Kubiszowi znajduje się w budynku szkoły przez co jest ograniczony do niej dostęp
(na to jednak nasze Dobrodziejki nie miały
wpływu). Żałuję, że na odsłonięcie tablicy Jana Kubisza nie zaproszono rodzin jak
i młodzieży z dwóch szkół noszących jego
imię w Cieszynie i Gnojniku.
Mądre, pożyteczne dzieło, za które gorąco dziękujemy.
Eugeniusz Raabe
Międzynarodowa konferencja naukowa
W Domu Narodowym w Cieszynie, 17 września odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa o życiu
i zasługach wybitnego działacza Józefa Kiedronia. Zorganizował ją Kongres
Polaków w Republice Czeskiej i Stowarzyszenie Klub Kobiet Kreatywnych,
a patronatem objął minister spraw zagranicznych RP, R. Sikorski. Konferencję
prowadził radny województwa śląskiego,
Janusz Buzek. Wśród zainteresowanych
znaleźli się uczniowie cieszyńskich szkół,
którzy przyszli z nauczycielami. W sali
pokazano również wystawę poświeconą
Józefowi Kiedroniowi. Wykłady wygłosili
profesorowie uniwersytetów w Gdańsku,
Toruniu, Opolu i Ostrawie. Już pierwszy
z prelegentów, prof. A. Zar'icky' z Uniwersytetu w Ostrawie,
opowiedział o czasach
i miejscach, w których
żył bohater. Przedstawił losy Śląska Cieszyńskiego i wydarzenia historyczne, które
często decydowały nie
tylko o historii regionu,
ale wywierały istotny wpływ na rodzinę
Kiedroniów.
Prezes
Kongresu
Polaków,
dr Józef Szymeczek,
listopad 2012
przybliżył życiorys inżyniera, a dr hab.
Bogdan Ciemała z Uniwersytetu w Opolu, omówił jego udział w powstaniach śląskich i podkreślił zasługi w walce o przynależność Górnego Śląska do Macierzy. Dr
hab. Jarosław Kłaczkow z Torunia zwrócił
uwagę na zasługi ewangelików ze Śląska
Cieszyńskiego dla rozwoju ziem byłego
zaboru pruskiego i rosyjskiego w okresie
międzywojennym. Profesor Tadeusz Stegner z Gdańska mówił o tym, jak postrzegano morze w II RP i na tym szerokim tle
o roli, jaką odegrał Kiedroń przy budowie
portu w Gdyni. O życiu Zofii Kirkor–Kiedroniowej opowiedziała Władysława Magiera. Prelegentka na początku konferencji,
na wniosek Kongresu Polaków w RC, została odznaczona przez Sejmik Wojewódz-
43
wieœci wy¿szobramskie
twa Śląskiego srebrną odznaką honorową
za zasługi dla województwa śląskiego. Po
zakończeniu konferencji nastąpiło odsłonięcie „mówiącej” tablicy poświęconej
Józefowi Kiedroniowi. Mieści się ona na
budynku Kongresu Polaków w RC przy
ulicy Komeńskiego 4 w Czeskim Cieszynie. Wydarzenia te były w pewnym sensie
podsumowaniem roku Kiedronia na Zaolziu. Kongres Polaków w RC ogłosił rok
2012 rokiem Kiedronia.
Władysława Magiera jest autorką
broszury o inżynierze Józefie Kiedroniu pt.
Sierota ministrem, a także trzech tomików
Cieszyńskiego szlaku kobiet. W niedzielę,
30 września, w czasie cieszyńskiej Trówły, odbyła się promocja III tomu Szlaku
cieszyńskich kobiet. Wśród bohaterek jest
wiele ewangeliczek, których wyjątkowa
postawa i działalność nie zawsze była
znana i często uległa zapomnieniu. Są tam
biogramy m.in. tłumaczki Historii reformacji czy autorki Kuchni śląskiej, a także
cieszyńskich modystek, fotografki, poetek,
malarek. Książka spotkała się z ciepłym
przyjęciem, bo mieli już możliwość zapoznania się z nią uczestnicy Forum Ewangelickiego w Wiśle i przewodnicy ewangeliccy na zjeździe w Opolu. Jest do nabycia
w księgarni Warto i w kancelarii parafialnej. Autorka marzy o wydaniu biogramów
w wersji polsko-czekiej, ponieważ spora
grupa bohaterek pochodzi zza Olzy, a niektóre mieszkały tam całe życie. Ponieważ
obecnie na Zaolziu dominuje język czeski,
nie wszyscy zainteresowani mogą poznać
ciekawe historie wyjątkowych kobiet. Na
razie przeszkodą w wydaniu są koszty druku i tłumaczenia.
Śladami bohaterów „mówiących tablic”.
Szlak Tolerancji cz. I
Inż. Józef Kiedroń
Urodził się w Datyniach Dolnych
na Zaolziu w 1879 roku. Po śmierci rodziców, w wieku 12 lat przerwał naukę
w gimnazjum. Stracił dach nad głową
i musiał sobie radzić już sam. Marzył
o dalszej nauce i postanowił na nią zarobić.
Podjął pracę w drukami, a później na kopalni. Pracował ciężko, uzbierał potrzebną kwotę, zdał dwie klasy eksternistycznie. Gimnazjum jak i studia na Akademii
Górniczej w Leoben skończył z wyróżnieniem. Dorabiał na kopalniach, udzielał
korepetycji, otrzymał stypendium Macierzy Szkolnej dla Księstwa Cieszyńskiego.
W przyszłości będzie nie tylko wspierał
Macierz finansowo, ale także, jako jej
ofiarny działacz, otrzyma tytuł członka
honorowego. Ujawniły się jego talenty
44
organizacyjne i łatwość
nawiązywania współpracy.
P o
studiach
wrócił
na
Śląsk, otrzymał
pracę
na kopalni
Eleonora w Dąbrowie. Ożenił się z wdową, Zofią Kirkor, z domu Grabska. Wychowali trzech synów. Razem prowadzili
działalność narodową, doprowadzili do
otwarcia wielu polskich szkół. W 1907
rozpoczęli walkę o polską szkołę sztygarów, która powstała w Dąbrowie. Za
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
udział w jej uroczystym otwarciu stracił
pracę, został przeniesiony do Morawskiej
Ostrawy. W nowych warunkach polskiego pogranicza językowego kontynuował
misję i tam również z ich inicjatywy doszło do utworzenia polskich szkół. Kiedy
znowu wrócił do Dąbrowy, zrealizował
marzenie o drugim polskim gimnazjum
na Śląsku Cieszyńskim. Był jednym
z inicjatorów otwarcia w 1909 orłowskiego gimnazjum.
W czasie I wojny światowej aktywnie włączył się w tworzenie lokalnego organu władzy - Rady Narodowej
Księstwa Cieszyńskiego. Napisał odezwę
o przyłączeniu Śląska Cieszyńskiego do
Polski.
W zmienionej sytuacji politycznej, dwukrotnie represjonowany przez
Czechów, opuścił w 1920 na zawsze, ziemię cieszyńską. Wstąpił do armii, brał
udział w bitwie warszawskiej, fortyfikował Pragę. Zaangażował się w walkę
o przyłączenie Górnego Śląska do Polski.
W III powstaniu śląskim blisko współpracował z W. Korfantym, został naczelnikiem Wydziałów Górniczego i Przemysłowo - Handlowego przy Polskim
Komisariacie Plebiscytowym, należał
do głównego sztabu armii pracowników
plebiscytowych. Jego dobra organizacja
pracy uchroniła Śląsk przed katastrofą
gospodarczą.
Do Warszawy przeprowadził się
z rodziną w 1922 roku. Józef Piłsudski
powołał go na stanowisko dyrektora Departamentu ds. Śląskich w Ministerstwie
Przemysłu i Handlu, a w 1923 roku został
ministrem tegoż resortu. Dał się poznać
jako zdecydowany przeciwnik ujemnego
bilansu handlowego i nadmiernych inwestycji. Uważał, że Polska musi jak najwięcej oszczędzać. Najważniejszym jego
listopad 2012
dziełem był port w Gdyni, doprowadził
do rozpoczęcia jego budowy. Zainicjował
podpisanie umowy i inwestycja ruszyła.
Mówiono wtedy o nim, że był człowiekiem, który uzdrowił polską gospodarkę.
Po dymisji, w 1925, został prezesem spółki Królewska Huta i Laura, zamieszkał
w pałacu, w Siemianowicach. Chłopiec,
który nie miał dachu nad głową trafił do
pałacu, zrobił karierę w iście amerykańskim stylu. Wszystko, co osiągnął, zawdzięczał swojej sile woli i niewyobrażalnej pracowitości. Nowym wyzwaniem
stała się budowa kolei łączącej Śląsk
z wybrzeżem. Zainicjował budowę, wszędzie udowadniał, że jest to najtańszy sposób eksportu polskiego węgla. Nie dożył
otwarcia, ale jego wizja była dalekowzroczna i kolej służy do dnia dzisiejszego, podobnie jak port w Gdyni. Na Górnym Śląsku, jak kiedyś w Cieszyńskim,
prowadził na szeroką skalę zakrojoną
działalność narodową i charytatywną.
O Zaolziu nie zapomniał nigdy.
W wypowiedziach dawał świadectwo
wiary, że kiedyś ten skrawek ziemi wróci
do Polski. Cały czas wspierał finansowo
Macierz i pomagał emigrantom ze Śląska.
Niestety, spokojne życie zostało przedwcześnie przerwane, zmarł w 1932 roku.
Jego pogrzeb w Cieszynie stał się wielką manifestacją narodową, władze Czechosłowacji otworzyły granicę i tłumy
górników przybyły z rodzinnych stron.
Na grobie, na cmentarzu ewangelickim
w Cieszynie, żona kazała wyryć napis,:
„pracownik narodowy, minister". Nie było
bowiem na Śląsku żadnego poczynania
na polu narodowym, w którym nie brałby
udziału.
Opracowała: Radosława Baściuk
Eugeniusz Raabe
45
wieœci wy¿szobramskie
Dni Kultury Żydowskiej
W tym roku przez pięć dni, od
3 do 7 października br. zarówno w Cieszynie jak i w Czeskim Cieszynie odbywały
się spotkania z kulturą żydowską w jak
najszerszym pojęciu. Po obydwu stronach
Olzy zorganizowano wystawy, warsztaty
teatralno-plastyczne dla dzieci, warsztaty
tańca, projekcje filmowe, przedstawienia
teatralne, koncerty, wycieczkę szlakiem
żydowskich śladów do Pszczyny, a nawet
degustację win z Izraela i potraw żydowskich, odsłonięto również tablicę pamiątkową poświęconą „Cieszyńskiemu Paganiniemu” – Maxowi Rostalowi.
Jak widać, program przebogaty
i choć w latach ubiegłych był atrakcyjny,
Na cmentarzu żydowskim w Pszczynie
Pressburger Klezmer Band
46
to wydaje mi się, że w tym roku organizatorzy zadbali o jeszcze wyższy poziom,
różnorodność i szereg atrakcji, w którym
wszystkie grupy wiekowe mogły zaspokoić swoje zainteresowania. Nie sposób
było zaliczyć wszystkich propozycji organizatorów, ograniczę się zatem do zaprezentowania tego, co dane mi było obejrzeć
i wysłuchać.
Dni rozpoczynały się i kończyły
mocnymi akcentami muzycznymi. Za takie trzeba uważać bezsprzecznie koncerty:
Pressburger Klezmer Band ze Słowacji,
który wystąpił w kościele Na Rozwoju
w Czeskim Cieszynie oraz Bydgoszcz
Klezmer Band, który zachwycił w Domu
Narodowym. Formacja słowacka wykonująca ekspresyjnie
klezmerską muzykę wywodzącą się z żydowskiego, bałkańskiego jak i słowackiego oraz
cygańskiego folkloru, uważana
jest za najlepszą w tym stylu w
byłej Czechosłowacji i tę klasę
potwierdziła. Muzycy z Bydgoszczy okazali się mistrzami,
grając improwizowaną muzykę
żydowską w nietypowych aranżacjach, będących połączeniem
różnych stylów muzycznych
– jazzu, muzyki awangardowej
i współczesnej kameralistyki.
Mocną stroną DKŻ były, w mojej ocenie, prelekcje, wykłady,
począwszy od spotkania autorskiego z Bogdanem Frymorgenem, w dniu inauguracji, połączonego z wernisażem wystawy
jego fotografii i promocją albumu „Kazimierz bez słów”. Dla
mnie spotkanie z byłym studen-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
tem UJ, mieszkającym obecnie w Wielkiej
Brytanii, dziennikarzem, fotografikiem,
tym cenniejsze, że Jego poglądy, obserwacje historii i przemian jakie dokonały
się „na Kaźmirzu”, pokrywają się z moimi
obserwacjami, bowiem na I roku studiów,
a więc wcześniej od Autora mieszkałem w
tej, w owym czasie „zakazanej”, zaniedbanej dzielnicy Krakowa, która obecnie tak
odżyła i przyciąga turystów. Arcyciekawe
było spotkanie z dr Janiną Lisek – literaturoznawcą, pracownikiem naukowym Zakładu Studiów Żydowskich Uniwersytetu
Wrocławskiego, inicjatorką i współrealizatorką projektu ochrony dziedzictwa kultury jidysz na Dolnym Śląsku. W swoim wykładzie „Nieme dusze? Kobiety w kulturze
jidysz” zwróciła uwagę na rolę kobiety w
rodzinie żydowskiej, ale również na to jaką
rolę odgrywały w życiu religijnym i na to,
że w kobiecej twórczości jidysz zawierane były elementy religijne. Prelegentka
wyposażyła słuchaczy w teksty dwóch
przykładów takiej twórczości tj.: Posłowie
z modlitewnika Gele córki Mojżesza ben
Abrahama wydanego w 1696 roku i Chany
Kac – Ważne kazanie (fragment) ok. 1700
rok. Ten ostatni fragment pozwolę sobie
zacytować:
Chana Kac
Ważne kazanie (fragment) /ok. 1700 r./
Słuchajcie drodzy mężczyźni i kobiety. Proszę was wszystkich o wybaczenie, że występuję do was z tym kazaniem.
Jeśli będziecie mówić: jak doszło do tego,
że kobieta nas strofuje wiedzcie moi drodzy, że przez to kazanie nie mogłam zaznać
spoczynku ani snu. Ja sobie samej czynię
posilenie tymi przemyśleniami, Niech Bóg
z naszych dróg usunie jejcer-hore (tł. Zły
popęd)
listopad 2012
Powiecie: ona chce nam mówić, abyśmy
nie czynili zła, A czyż sama nie jest zepsuta? Słuchajcie moi drodzy, nie przychodzę
was strofować. Jestem jak pijak który budzi się ze swego snu. Czym jestem ja, czym
jest moje życie, To przekazałam w tym
kazaniu. Dla mnie to także oznacza, Aby
porzuciła mój grzech. A to, czym przeciw
Jego Świętemu Imieniu zgrzeszyłam, Niech
będzie przebaczone. I niech nasze serca
przestaną cierpieć z powodu jejcer-hore.
Wiele dało słuchaczom spotkanie z Grażyną Gieronim, która wygłosiła
prelekcję multimedialną pt. „Wybrane
sylwetki artystów żydowskich Śląska Cieszyńskiego”. Poznaliśmy życiorys: Selmy
Kurz – światowej sławy śpiewaczki operowej, Karola Korna – architekta, który w
dużej mierze stworzył wizerunek przedwojennego współczesnego Bielska, Karola Guttmanna – aktora i reżysera działającego na scenach wielkich europejskich
miast, Józefa Kornbluma – pisarza, eseisty,
Honorowego Obywatela Miasta Cieszyna,
z którym dane mi było spotkać się trzykrotnie. O pisarzu pisałem na łamach „Gazety
Ewangelickiej” nr 6 z czerwca 2002 roku,
tu również zamieściłem przeprowadzony
z nim wywiad. Barwne to były sylwetki,
przechodzili burzliwe losy, ale jakże bogaty i różnorodny był ich dorobek.
Organizatorami tegorocznych Dni Kultury
Żydowskiej byli: COK Dom Narodowy
oraz Dom Dzieci i Młodzieży w Czeskim
Cieszynie wraz z partnerami, którym należy podziękować za tak szeroką i barwną
paletę spotkań z ciągle mało znaną, odległą kulturą, jak również życzyć, aby kolejne DKŻ stały na tak wysokim poziomie.
Eugeniusz Raabe
47
wieœci wy¿szobramskie
Z iranu:
Libia i Benghazi
Piękna, kolorowa jesień wprowadza nas w wyciszenie i zadumę. Przyroda
o tej porze roku przypomina o konieczności odpoczynku, refleksji nad przemijaniem i zbliżającym się okresem mobilizacji sił przed nieuchronną zimą.
Nadchodzi też czas, kiedy tradycyjnie intensywniej myślimy o naszych
bliskich zmarłych. Pamięć o ludziach
i zdarzeniach, o wspólnie przeżytych troskach i radościach i o wdzięczności dla
nich, jaką nosimy w sercu, gdy wspominamy i modlimy się.
W Libii jeszcze zdarzają się sporadyczne utarczki i walki z gwardią Muammara Kaddafiego, praktycznie z pozosta-
48
łymi oddziałami, których przywódcy nie
chcą się pogodzić z koniecznością podporządkowania się legalnie i demokratycznie
wybranym władzom. Próbują zastraszyć
ludzi poprzez organizowanie brutalnych,
bombowych zamachów w centrum miast.
Ostatnio straciło życie kilkadziesiąt osób,
w tym starsi ludzie, kobiety z dziećmi, którzy po prostu schowali się przed strzelającą na oślep bojówką gwardyjską. Może
śmierć Chamisa, syna M. Kaddafiego
w czasie tych wydarzeń w mieście Bani
Walid powstrzyma falę bezsensownego
okrucieństwa.
Mamy trudności w zrozumieniu
motywacji i determinacji ludzi organizujących krwawe zamachy
i często świadomie w nich
ginących. Przesłanie ich zdaniem jest proste. Giną dla Allacha i zasługują przez to na
muzułmański raj. W Koranie
nie znajdziemy ani jednego
wersetu, akceptującego przemoc. Widomym efektem religijnego zaślepienia jest akt
dokonanego
wandalizmu,
końcem lutego br. na Alianckim Cmentarzu Wojskowym
w Benghazi /Żołnierzy, którzy zginęli w czasie II Wojny Światowej/. Zniszczono
ponad 200 nagrobków oraz
uszkodzono wielki krzyż
cmentarny. Staraniem naszej
Ambasady RP w Trypolisie
i Komisji Wspólnoty Brytyjskiej ds. Cmentarzy Wojennych, wszystkie nagrobki
zostały odrestaurowane.
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Tajemnica nieraz tkwi w fanatycznym postrzeganiu i pojmowaniu życia
i wykorzystywaniu niedojrzałych, alogicznie myślących wyznawców, przed którymi
stawia się cele bez racjonalnego uświadomienia użytych środków, często gwałcących wszelkie zasady praw bożych i ludzkich.
Trzeba pokonać bezsens wojny
i narastającą nienawiść religijną, wynikającą z niewiedzy i zaślepienia doraźnymi celami, doktrynerów religijnych i
politycznych. W Libii powstaje nowe demokratyczne państwo. Tworzone, wbrew
uwarunkowaniom plemiennym, przez ludzi dobrych i mądrych, widzących sens
budowania przyszłości, mimo doznanych
krzywd i obciążeń, wynikających z okrucieństwa wojny domowej.
Pogodzenie się z przemijaniem
jest istotne dla każdego myślącego człowieka. Jedynie autentyczna wiara, bez
wątpliwie szczerych ozdobników, pozwala na spokojne życie, pomyślne bytowanie,
w zgodzie z prawami boskimi, utwierdzającymi nas w przekonaniu o wspólnym
spotkaniu ze Stwórcą i wieczności, czyni
nasze życie pięknym i pogodnym.
Janek Schylla
Zza granicy
Śladami Parafii „potolerancyjnych”
Jan Kliber
na Morawach i w Czechach
Liptal odc. 3
Początki miejscowości Liptal
sięgają XIV wieku, a pierwsza wzmianka jako o miejscowości Luptal pochodzi
z roku 1361 roku. Nazwa pochodzi najprawdopodobniej od słowa Liebthal lub
Liebenthal. Po ogłoszeniu Patentu Tole-
listopad 2012
rancyjnego w 1781
roku, powołano
zbór ewangelicki,
a już początkiem
1782 roku do zboru przybył pierwszy
pastor
Ondřej Lačný wyznania luterańskiego ze Słowacji – wówczas Górnych
Węgier. Początki zboru były trudne, gdyż nabożeństwa odprawiano
w szopie i folwarcznej stodole.
W 1783 roku powstała kamienna budowla, której czterospadowy dach
pokryty został gontem. Budynek
przechodził wiele modernizacji. We-
49
wieœci wy¿szobramskie
Detal z kolumny
Tablice pamiątkowe
LIPTAL
Ekumen._bohosluzba_Liptal_19.1.2012
50
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
wnątrz dom modlitwy posiadał empory
po obu stronach ścian bocznych, a światło dzienne do wnętrza przedostawało się
przez malutkie okna. Równocześnie z domem modlitwy zbudowano plebanię.
Wkrótce potem założono szkołę
ewangelicką, a jej pierwszym nauczycielem był od roku 1784 Michał Vámossy.
Biedny zbór ewangelicki z wielkimi trudnościami utrzymywał działalność szkoły,
do której z 3 wiosek chodziło 267 dzieci.
Z chwilą pozyskania nowego pastora, w 1783 roku zbór przyjmuje wyznanie helweckie. Po Patencie Konstytucyjnym z 1849 roku obok domu modlitwy
postawiono dzwonnicę. W 1857 roku
w miejscowości żyło 1395 ewangelików
na 160 katolików.
Myśl o budowie nowego przestronnego kościoła zrodziła się w 1876
roku, został wybrany komitet budowy,
zbierano na cel budowy ofiary na miejscu
jak i za granicą: w Niemczech, Austrii
i Szwajcarii. Pokaźną sumą przyczynił się
Fundusz Gustawa Adolfa.
Uderzenie pioruna w kościół
w 1903 roku i pęknięcie czołowej ściany,
zmobilizowało liptalskich ewangelików
do budowy kościoła.
Projekt kościoła wypracował architekt Josef Zlatohlávka z Wiednia. We
wnętrzu znajdują się jednopiętrowe empory, których filary podpierają płaski sufit, ambona umieszczona jest centralnie.
W kościele są 3 rzędy ławek, tak iż są dwa
ganki środkowe. Poświęcenie kościoła
miało miejsce w 1907 roku. W pierwszej
środkowej ławce było miejsce dla żony
miejscowego właściciela Maximiliana Johanna Baptisty – Wolnego Pana z Ulm na
Erbachu. Wszak jego żona była ewangeliczką, na przedzie ławki kościelnej widnieją ich herby.
Do 1918 roku zbór należał pod
Naczelną Radę Kościoła A i H Wyznania
w Wiedniu. Od 1918 roku do Czeskobraterskiego Kościoła Ewangelickiego.
informacje
RADY PARAFIALNEJ
W dniu 25 września 2012 roku
Rada Parafialna spotkała się na swym kolejnym posiedzeniu w bieżącym roku. Spotkanie to było wyjątkowe, gdyż zamiast
w tradycyjnym miejscu posiedzeń – sali
przy placu Kościelnym 1-3, członkowie
Rady Parafialnej zebrali się o godzinie
16.30 w sali kościoła Jana Chrzciciela
w Puńcowie. Przed obradami zapoznano
się z praktycznie ukończonymi, praca-
listopad 2012
mi remontowymi kościoła w Puńcowie.
Udało się wykonać w ciągu roku remont
poszycia dachowego, remont instalacji
centralnego ogrzewania z wymianą kotła,
nowy taras przed wejściem do kościoła,
a w ostatnim okresie wymianę okien
w kościele.
Po zapoznaniu się z wykonanymi
pracami remontowymi przystąpiono do
obrad. W wyniku głosowania, jednogło-
51
wieœci wy¿szobramskie
śnie przyjęto porządek posiedzenia. Po
odczytaniu przez Marcina Mrózeka protokółu z poprzedniego posiedzenia Rady Parafialnej z 5 czerwca br. został on przyjęty
przy głosach wstrzymujących się członków rady nieobecnych na poprzednim posiedzeniu.
W sprawach religijno – kościelnych proboszcz ks. Janusz Sikora omówił
najbliższe parafialne uroczystości kościelne - nabożeństwo żniwowe w kościele
Jezusowym oraz planowany przebieg
obchodów Święta Reformacji. Przełożono na kolejne posiedzenie Rady informację o nauczaniu religii w roku szkolnym
2012/2013. Proboszcz zrelacjonował także dotychczasowe koncerty na rzecz ratowania organów w kościele Jezusowym,
a także przedstawił plan koncertów na najbliższy okres.
W sprawach remontowo-gospodarczych omówiono sprawy związane
z zakończonymi już remontami kościoła Jana Chrzciciela w Puńcowie, kaplicy
w Krasnej oraz malowaniem dachu kaplicy cmentarnej przy ulicy Bielskiej. Omówiono także planowany remont marowni
- dzwonnicy na cmentarzu w Gumnach,
który realizowany będzie przy dofinansowaniu z działania „Wdrażanie lokalnych
strategii rozwoju – Małe projekty” objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. W związku z tym,
na wniosek Komisji Gospodarczej, Rada
podjęła uchwałę o wyborze wykonawcy
prac remontowych dzwonnicy. Kurator
zrelacjonował także sprawy remontowe
budynków czynszowych. Rozpoczęto, po
uzyskaniu zgody konserwatora zabytków
i nadzoru budowlanego, remonty dachu
i elewacji budynku byłej policji.
Kurator przedstawił aktualną sytuację finansową Parafii. W dalszym ciągu
wielu naszych zborowników zwleka z płatnością składki kościelnej, są również osoby mające zaległości w opłacaniu składki.
Zmniejszające się wpłaty przyczyniają się
do komplikacji w realizacji szczególnie
prac remontowych, których największe
nasilenie przypada na okres letnio-jesienny – natomiast wpłaty składki są dokonywane przez wielu parafian zazwyczaj pod
koniec roku. W tej sprawie Rada dyskutowała nad metodami, które pozwoliłyby
poprawić wpłacalność składki kościelnej
W dalszej kolejności Rada Parafialna omówiła zagadnienie finansowania remontu zabytkowych organów w naszym kościele Jezusowym. W tej sprawie podjęto uchwałę o
wyrażeniu zgody na realizację remontu organów i prospektu organowego z mechanizmu finansowego Europejskiego Obszaru
Gospodarczego z programu „Konserwacja
i rewitalizacja dziedzictwa kulturowego
i naturalnego”. Przewidywana wartość
projektu to ok. 1 mln zł.
Rada Parafialna, po uprzednim zaakceptowaniu procedury podziału działki
przylegającej do cmentarza w Gumnach,
wyraziła zgodę, przy jednym głosie przeciwnym, na warunki sprzedaży tej działki.
Na zakończenie posiedzenia Kurator podziękował wszystkim za udział w zebraniu.
Posiedzenie zakończono Modlitwą Pańską.
Jan Król
Kurator Parafii Cieszyńskiej
Składka kościelna
Nasze prawo wewnętrzne stanowi, że każdy członek Parafii, który został
konfirmowany i ukończył 18 lat, zobowią-
52
zany jest do płacenia składek parafialnych.
Składki te powinny wynosić co najmniej
1% jego dochodu. W uzasadnionych przypadkach Rada Parafialna może zwolnić
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
od tego obowiązku pojedynczych parafian bądź też określone grupy społeczne
np. uczniów, studentów, bezrobotnych,
czy też rodziny przeżywające okresowe
trudności finansowe. W uchwale dotyczącej zwolnienia powinien być określony
czas trwania tego zwolnienia. Jak wynika
z przeprowadzonej w naszej parafii analizy wpłacalności składki kościelnej, w
ostatnich latach obserwujemy stagnację
wysokości wpłacanej kwoty. Najlepszymi
płatnikami są osoby starsze, emeryci i renciści; młodsi parafianie często zapominają
o potrzebie wspierania działalności parafialnej poprzez płacenie składki kościelnej.
Są również osoby, które już od dłuższego czasu tego obowiązku nie wypełniają.
A następstwa takiej postawy są przyjmowane często ze zdziwieniem. Bowiem
Rada Parafialna ustalając opłaty za miejsca
grobowe i pogrzeb podniosła znacznie wysokość opłat dla osób spoza naszej parafii,
a także dla tych członków parafii, którzy
nie opłacają składki kościelnej. Rada uzasadniła to tym, że parafianie opłacający
składkę utrzymują działalność parafialną,
w tym także między innymi prowadzenie
cmentarzy. Tak się przyjęło w naszej parafii, że składkę płacimy najczęściej pod
koniec roku. Komplikuje to zarządzanie finansami w parafii. Należy pamiętać, że ze
składek prowadzone są remonty naszych
kościołów i kaplic. A te wykonywane są
latem. Opóźnione wpływy do kasy paraDochód miesięczny:
Wysokość składki:
fialnej składki kościelnej uniemożliwiają
terminowe zakończenie zaplanowanych
prac remontowych.
Należy także wskazać, że mamy
możliwość odliczenia od dochodu darowizny na cele kultu religijnego oraz na
działalność charytatywno-opiekuńczą parafii. A składka kościelna jest darowizną
na cele kultu religijnego. Jeśli małżonkowie rozliczają się wspólnie, każdy z nich
może skorzystać z odliczenia z racji darowizn. W zeznaniu rocznym należy wykazać kwotę przekazanej darowizny oraz
dane obdarowanego poprzez podanie m.in.
jego nazwy i adresu. Dla skorzystania
z tej możliwości należy na przekazie
bankowym wpisać, zgodnie z Art. 26 ust.
1 pkt 9 ustawy o podatku dochodowym
od osób fizycznych, formułę: „Darowizna na cele kultu religijnego”. Zachęcamy wszystkich zborowników, płatników
podatku dochodowego, do takiego dokonywania darowizn na rzecz naszej parafii.
W każdym numerze Informatora Parafialnego podajemy numer konta bankowego
naszej parafii, na które można dokonywać
tych wpłat.
Zatem pamiętajmy o tym i opłacajmy składkę kościelną w wysokości
ustalonej w naszym prawie wewnętrznym.
Poniżej informacyjnie podajemy tabelkę wysokości rocznej składki kościelnej
w zależności od osiąganego miesięcznego
dochodu.
2000
240
600
800
1000
1200
1400
1600
72
96
120
144
168
192
2200
2400
2600
2800
3000
3500
264
288
312
336
360
420
1800
216
4000
480
listopad 2012
53
wieœci wy¿szobramskie
SPTE
LOTE
& GTE
Liceum Ogólnokształcące TE
W niedzielę 30 września kolejny
raz uczniowie LOTE uczący się języka
francuskiego wyjechali w ramach szkolnej
wymiany partnerskiej na Korsykę. Należy wspomnieć, iż szkoła nasza od czterech lat zaprzyjaźniona jest z Lycée de
Pobyt uczniów na Korsyce we wrześniu br
54
Balagne w L’Ile – Rousse, a współpracę
tę nawiązali i prowadzą pp. Małgorzata
i JeanClaude Hauptmannowie. W drodze na
Korsykę młodzież miała okazję zobaczyć
malowniczy skrawek Lazurowego Wybrzeża, poznać zakątki starego miasta Nicei, pospacerować elegancką Promenade des Anglais
i skorzystać z wieczornej
kąpieli w Morzu Śródziemnym. Nie mogło zabraknąć również wizyty
w pięknie położonej górskiej wiosce Èze, w wytwórni perfum Fragonard.
Po krótkim czasie spędzonym na Francuskiej Riwierze prom zawinął do portu
w Bastii, skąd rozpoczęła
się kilkudniowa przygoda z Korsyką. Uczniowie
zwiedzili spory kawałek
północnej Korsyki, m.in.
gościnne miasteczko L’Ile
– Rousse, malowniczy region Balagne, Zielone Wybrzeże i urocze miasteczko
Calvi. Nie zabrakło oczywiście czasu na udział
w zajęciach szkolnych oraz
w wieczorku Karaoke. Zatem można powiedzieć, że „
wymiana” się udała, pogo-
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
da dopisała, dobry humor nie
Nagroda Śląskiego Kuratora Oświaty
opuszczał, a relacje z pobytu
dla Małgorzaty Hauptmann
uczniowie spisali ( niektóre
gwarą) i zamieścili na szkolnej stronie internetowej.
Święto KEN, czyli
tzw. Dzień Nauczyciela zostało zaznaczone w szkole
sympatycznym przedstawieniem przygotowanym przez
podopiecznych Katarzyny
Słupczyńskiej. W przededniu święta Zarząd Towarzystwa oraz Rada Rodziców
uhonorowała grono pedaPodczas ceremonii towarzyszył prezes TE ks Sikora na uroczystości
gogiczne wyrazami uznania,
obecna była pani poseł Aleksandra Trybuś
wręczone zostały też Nagrody Dyrektora dla zasłużonych nauczycieli. Wielkie
słowa uznania skierowane
były do Małgorzaty Hauptmann, która wyróżniona
została Nagrodą Śląskiego
Kuratora Oświaty za wybitne osiągnięcia dydaktyczne
oraz wychowawcze. Kurator
Śląski wręczył swoją nagrodę na uroczystym spotkaniu
zorganizowanym na zamku
w Żywcu. Gratulacje Małgorzacie Hauptmann przekazał także Staro- roku tylko dwie osoby zostały wyróżnione
sta Cieszyński. W naszym powiecie w tym tą prestiżową nagrodą. Gratulujemy!
Lidia Pałac
Gimnazjum TE
Za nami kolejny miesiąc uczęszczania do szkoły. Uczniowie przywykli
już do codziennej nauki, sprawdzianów
i odrabiania zadań domowych, a także
do jesiennej szarugi. Na szczęście kilkunastoosobowa grupa młodzieży, która
wybrała się w ostatnią sobotę września
z panią Gabrielą Waliczek na Rajd Szkolny
listopad 2012
„Pożegnanie lata”, nie mogła narzekać na
złą pogodę. Tym razem młodzież żegnała
lato na Stożku. Grupa zapaleńców przeszła z Wisły Jawornika przez Soszów na
Stożek, gdzie czekał na nich poczęstunek
oraz konkurs krajoznawczo – turystyczny, w którym uczennica klasy 3bg – Katarzyna Wysłuch – zajęła drugie miejsce
55
wieœci wy¿szobramskie
w kategorii szkół gimnazjalnych. Przez cały czas
panowała
wymarzona
pogoda. Nasi uczniowie,
w wyśmienitych nastrojach, mogli podziwiać
piękno otaczającej przyrody, delektować się rozpościerającymi widokami
Beskidów oraz poznawać
się we wzajemnej rozmowie. Droga powrotna
prowadziła do Łabajowa,
gdzie czekał już autobus,
którym uczniowie wrócili
do domu.
Pod koniec września odbyły się wybory
do Samorządu Szkolnego.
W wyniku demokratycznego głosowania Przewodniczącym Samorządu
GTE został Jędrzej Sobota, a jego zastępcą Tymoteusz Giemza.
We wtorek, 9
października,
przeprowadzona została próbna ewakuacja budynku
szkolnego. Lekcja trzecia
została przerwana przez
syreny radiowozów oraz
wozów strażackich. Policjanci sprawnie zabezpieczyli skrzyżowanie przy
szkole, tak, aby uczniowie
i pracownicy szkoły mogli bezpiecznie przejść
do sąsiadującego parku
i oczekiwać na rozwój
sytuacji. Strażacy w tym
czasie przeszukali szkołę,
po czym dowódca akcji
56
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
wydał komendę powrotu
do szkoły. Takie ćwiczenia
to doskonały sprawdzian
naszych umiejętności organizacyjnych, których obyśmy nigdy nie musieli wykorzystać w rzeczywistości.
10
października,
w środę, klasy drugie
wybrały się na wycieczkę szkolną do Krakowa.
Uczniowie zwiedzili sSarówkę, Kościół Mariacki,
nowy oddział Muzeum
Historycznego Miasta Krakowa – miejsce łączące prawie 1000 – letnią tradycję i
historię miasta z nowoczesnymi zdobyczami techniki
(stanowiska multimedialne,
ekrany plazmowe, projektory multimedialne, monitory dotykowe, audiobooki). W drodze na Wawel
uczniowie zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie przy kościele Ewangelicko–Augsburskim. Ostatnim punktem
wycieczki było zwiedzanie
Zamku Królewskiego.
11
października
dwie uczennice GTE – Anita Cieśla i Marta Hussarek
– odebrały w Cieszyńskim
Ośrodku Kultury nagrodę
za zajęcie drugiego miejsca
w konkursie plastycznym.
Ich opiekunem był Dobiesław Kaczmarek. Serdecznie gratulujemy!
Ze względu na to,
iż w tym roku Dzień Edukacji Narodowej przypadł
listopad 2012
57
wieœci wy¿szobramskie
w niedzielę, szkolne obchody tego święta
zostały zorganizowane w piątek. Na lekcji trzeciej spotkaliśmy się w szkolnej auli,
aby uczestniczyć w przedstawieniu przygotowanym przez Katarzynę Słupczyńską.
Młodzi aktorzy w bardzo zabawny sposób
ukazali nam, w jaki sposób funkcjonowała
szkoła dawniej, a jak funkcjonuje dziś. Po
krótkim, ale niezwykle zabawnym i sympatycznym przedstawieniu, nastał czas na
życzenia, które w imieniu uczniów przekazał nauczycielom Jędrzej Sobota.
18 października o godzinie 9 odbyły się zawody I stopnia VIII Olimpiady
Matematycznej Gimnazjalistów. Miłośnicy „KRÓLOWEJ NAUK” zmierzyli się z
piętnastoma zadaniami. Rozwiązanie testu
polegało na rozstrzygnięciu, które stwierdzenie podane w podpunktach do każdego
zadania jest prawdziwe, a które fałszywe.
Koordynatorami konkursu byli panowie
Tomasz Glajcar i Leszek Kołodziej.
Począwszy od 22 października,
przez 3 kolejne dni, uczniowie trzecich
klas zmagali się z arkuszami próbnego
egzaminu gimnazjalnego. Wszystko po to,
aby w kwietniu wypaść jak najlepiej. Kolejny próbny egzamin odbędzie się w połowie listopada.
W ostatni dzień października
uczestniczyliśmy w nabożeństwie reformacyjnym, o którym napiszę w następnym
numerze Wieści.
Leszek Kołodziej
Szkoła
Podstawowa TE
Jesień zawitała na
dobre, a wraz z nią chłodne
i wietrzne dni. Koniec września był dość ciepły i słoneczny,
dlatego udało się pożegnać lato
podczas rajdu górskiego.
Wychowawcy, chcąc
jeszcze skorzystać ze słonecznej pogody, zorganizowali spotkania integracyjne z rodzicami. Klasa VI b z p. Magdaleną
Glac- spędziła miłe popołudnie
na górze Chełm (Goleszów).
Rodzice i dzieci mogły pośpiewać z akompaniamentem gitary i ogrzać się przy ognisku,
piekąc kiełbaski.
Klasa IV a - pierwsze
spotkanie integracyjne z nową
wychowawczynią Agnieszką
Pastuchą spędziła w Cisowni-
58
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
cy. Atrakcją spotkania był
wspólny mecz piłki nożnej
- rodzice kontra dzieci.
Natomiast klasa Va
wraz z rodzicami udała się
do gospodarstwa agroturystycznego p. Brzezinów
w Cisownicy. Dzieci spędziły czas na zabawach w
lesie i gospodarstwie. Rodzice w tym czasie piekli
kiełbaski dzieciom, prowadząc ożywione rozmowy.
Odbyła się także
wycieczka naukowa do kopalni „Guido” i radiostacji
w Gliwicach. Uczniowie
poznali życie górników, budowę geologiczną Wyżyny
Śląskiej i jej bogactwa naturalne. W Gliwicach przewodnik przybliżył uczniom
historię II wojny światowej.
W ramach lekcji przyrody
Vb udała się do oczyszczalni ścieków, aby poznać jej
funkcję i znaczenie. Ostatnim punktem wycieczki
była wizyta w rezerwacie
„Kopce”. Uczniowie rozpoznawali rodzaje drzew
liściastych.
Pierwszoklasiści
i rodzice z wychowawczynią Ib - Małgorzatą Itner
integrowali się w ogrodzie
parafialnym. Rodzice z klasy IIIb wraz z wychowawczynią i dziećmi wybrali się
na wycieczkę w góry. Najwięcej przyjemności sprawiła dzieciom i rodzicom
zabawa z balonami.
listopad 2012
59
wieœci wy¿szobramskie
W październiku rozpoczęliśmy
blok spotkań w klasach I „ABC inteligencji emocjonalnej”. Uczniowie poprzez gry,
zabawy, prace plastyczne nawiązywali
kontakty, aktywnie wspierali swoich kolegów w ich dążeniach , uczyli się okazywać
empatię, a także odczytywać inne sygnały
poprzez wyraz twarzy, postawę ciała, gesty wysyłane przez innych uczniów.
Udało się także doposażyć szkołę w telewizor i sześć laptopów (w tym
3 z darowizny przekazanej przez państwa:
Józefa Maciejiczka, Barbarę i Janusza
Glajcarów, Kariny i Marka Kowalskich,
Joannę i Rafała Murańskich, Ewę i Dariusza Biały, Bożenę Biernot, Ewę i Marka Pilichów, Urszulę i Piotra Buczków).
Nowy sprzęt wykorzystany zostanie do
realizacji projektu „Nowoczesna szkoła w cyberprzestrzeni”. Uczniowie będą
korzystać z edukacyjnych programów
komputerowych i pracować na platformie edukacyjnej.
Joanna Gibiec-Smierna
Chóry, muzyka ...
Chór z Bażanowic
w Warszawie
W dniach 12–14 października br. grupa chórzystów
z Bażanowic wybrała się na wycieczkę do Warszawy.
Wycieczka rozpoczęła się
w piątkowe popołudnie zbiórką
pod kościołem św. Trójcy. Stamtąd w stronę Bielska ruszyły dwa
busy, po drodze na krótko zatrzymując się w Cieszynie. Tam
dołączyli do nas nasi cieszyńscy
przyjaciele. Razem pojechaliśmy
do Bielska, bowiem stamtąd wyruszył pociąg, którym jechaliśmy
do Warszawy. Podróż pociągiem
upłynęła bardzo przyjemnie. Późnym wieczorem dotarliśmy do
stolicy. Po zakwaterowaniu w hotelu większość wycieczkowiczów
udała się na wieczorny spacer po
60
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Warszawie.
Następnego dnia Warszawa przywitała nas deszczową i pochmurną pogodą. Jednak
później się wypogodziło i zaświeciło piękne słońce. W tym
dniu zwiedziliśmy Muzeum Powstania Warszawskiego, Zamek
Królewski oraz Starówkę. Po
kolacji, w wolnym czasie, każdy mógł zdecydować jak chce
spędzić sobotni wieczór. Można
było wybrać się na spektakl do
Teatru Żydowskiego, bądź pozwiedzać stolicę albo po prostu
zostać w hotelu i porozmawiać.
W niedzielny poranek spotkaliśmy się przy parafii św. Trójcy,
gdzie po krótkim rozśpiewaniu
udaliśmy się na nabożeństwo.
W trakcie uroczystego nabożeństwa służyliśmy pieśnią. W tym
dniu uroczyście obchodzono
50 rocznicę ordynacji ks. Jana
Krzywonia, który większą część
służby spędził w Niemczech.
Po nabożeństwie spotkaliśmy
się z parafianami z Warszawy
w podziemiach kościoła tzw. Lutheraneum.
Potem mieliśmy jeszcze wolny czas, który
spędziliśmy spacerując po Starówce. Czas
szybko leciał i nadszedł czas powrotu.
Podróż powrotna do Bielska upłynęła nam w równie miłej atmosferze, cho-
ciaż w pociągu pełnym pasażerów musieliśmy się podzielić na grupy i podróżować
w różnych wagonach.
Myślę, że te trzy krótkie dni zaliczyć należy do udanych.
Janina Szalbot
Ognisko „Hosanny”
Na to ognisko dzieci z chórku dziecięcego „Hosanna” czekały już od czerwca.
Wtedy to pani Beata Macura - dyrygentka
chórku, zaprosiła młodych chórzystów na
wspólne pieczenie kiełbasy początkiem
września. Niestety, ze względu na brzydką
listopad 2012
pogodę ognisko było dwa razy przekładane, pomimo wielkiego rozczarowania
dzieci. Jednak warto było czekać aż do
29 września. Zostały wysłuchane błagalne
modlitwy najmłodszych o piękną pogodę
i tego dnia było wyjątkowo słonecznie
61
wieœci wy¿szobramskie
i ciepło. Ognisko
rozpoczęło się zaraz po próbie chórku. Nie można było
pominąć tej próby,
gdyż dzieci przygotowywały się do
występu następnego
dnia na Nabożeństwie Żniwowym.
Zaraz po skończonej próbie do ogrodu
parafialnego
wbiegła
radosna
gromada, na którą
czekały już upieczone
przez mamy ciasta oraz
napoje. Po zaspokojeniu
pierwszego głodu dzieci poczuły „głód ruchu”
i wszyscy poszli na boisko i plac zabaw SPTE,
z którego korzystaliśmy dzięki uprzejmości
pani dyrektor. Później
było już pieczenie kiełbasy i chleba. Usiedliśmy wokół ogniska i ze
smakiem zajadaliśmy
kiełbaski. Dzieci nie
usiedziały jednak zbyt
długo i z powrotem
wyruszyły na boisko.
Wspólnym grom i zabawom nie było końca.
Chyba nie było dziecka,
które nudziłoby się tego
dnia. Trzeba dodać, że
„chórkowe dzieci” łączy
nie tylko wspólne śpiewanie, ale także przyjaźń, która rozwija się
podczas prób, wycie-
62
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
czek, wigilijek i innych imprez organizowanych przez
panią Beatę.
Ognisko dobiegło
końca, a dzieci już namawiały panią dyrygentkę na
następne…
Bardzo dziękujemy
pani Beacie za kolejne udane spotkanie i za ogromne
zaangażowanie. Na stronie
internetowej parafii w zakładce „galerie zdjęć” można obejrzeć zdjęcia z tego
ogniska, a także z wielu
innych wydarzeń, w których
uczestniczy chórek Hosanna.
Zapraszamy
serdecznie wszystkie dzieci
do przychodzenia na próby „Hosanny” w soboty
o godz.10.00.
Bogusława Donocik
Podaruj mi Panie:
ROZUM - który Cię pozna,
GORLIWOŚĆ - która Cię szuka,
MADR05Ć - która Cię znajduje,
SPOSÓB ŻYCIA - który Ci się podoba,
WYTRWAŁOŚĆ - która Cię w wierze oczekuje
ZAUFANIE - które Cię ogarnia.
Tomasz z Akwinu +1274
Udostępnił: Rudolf Mizia
listopad 2012
63
wieœci wy¿szobramskie
Młodzież, dzieci
Ogólnopolski Zjazd Mlodzieży
Ewangelickiej w węgrowie
W ostatni weekend września odbył
się coroczny Ogólnopolski Zjazd Modzieży Ewangelickiej. Tym razem spotkaliśmy
się w Węgrowie, aby razem z innymi mło-
64
dymi ludźmi zastanawiać się nad tematem
tegorocznego zjazdu, który brzmiał "kocha, lubi, szanuje...".
Po całym dniu spędzonym w autobusie dotarliśmy na
miejsce. Zmęczeni, ale
pełni optymizmu, "zadomowiliśmy
się"
w swoich salach, a potem udaliśmy się na
przywitanie
uczestników. Po uroczystym
otwarciu zjazdu, odbyły
się koncerty i projekcja
filmowa. Drugiego dnia
po śniadaniu odbywały
się seminaria, wśród których każdy znalazł coś
dla siebie. Po południu
mogliśmy
skorzystać
z zaplanowanych wycieczek – na Grabarkę lub
do Treblinki. Młodzież,
która chciała zostać
w Węgrowie, miała okazję zwiedzić miasto. Na
rynku został zorganizowany happening, w którym większość uczestników zdecydowała się
wziąć udział. Wieczorem na rynku odbył się
koncert z przesłaniem.
Około godziny 24.00
młodzież z Cieszyna
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
narobiła trochę hałasu
przy składaniu życzeń
urodzinowych
księdzu Łukaszowi, który
był opiekunem naszej
grupy. Rano wszyscy
udaliśmy się do ogrodu
miejscowego kościoła
ewangelickiego, gdzie
odbyło się nabożeństwo z Wieczerzą Pańską. Po obiedzie wsiedliśmy do autobusu
i ruszyliśmy do domu.
Na wyjeździe przeżyliśmy liczne przygody i zawarliśmy nowe
znajomości. OZME dla wielu osób było
ciekawym doświadczeniem – spotkaniem
z Bogiem, a także innymi wierzącym ludźmi. Rozmowy z innymi osobami, które
podobnie jak my chcą wierzyć, pozwalały
nam spojrzeć na pewne sprawy z innego
punktu widzenia. Nabraliśmy nowych doświadczeń i wiedzy, a także przekonaliśmy się, że kontakt z młodzieżą, która jest
w naszym Kościele jest czymś ważnym, bo
pozwala utwierdzać się w swojej wierze
i budować łączącą nas relację.
OZME wszystkim bardzo się podobał i mamy nadzieję, że w następnym
roku na zjazd z naszej parafii pojedzie
jeszcze więcej osób. Zachęcam i zapraszam - skorzystaj i ty z tej wspaniałej „imprezy”, która to właśnie dla Ciebie jest organizowana!
Katarzyna Niemczyk
JEZUS CHRYSTUS powołał mnie do podążania za nim dlatego chcę:
1. Moją wiarę oprzeć jedynie na Bożej obietnicy - Jan 3,16; Jan 1,12; Rzym
5,8; Rzym 8,31-39
2. Nadal się uczyć i regularnie czytać moją Biblię -2.Tym 3,14-17; 2.Piotra
1,19-21
5. Codziennie być posłusznym Bogu i rozmawiać z Nim w modlitwie - Mat
6,5-15; Efez 6,17-19; Filip 4, 4-7
4. Szukać społeczności z wierzącymi - Dz. Ap. 2, 42; Rzym 12; Mat 18,15-20
5. Działać w żywym zborze - Mat 28,16-20; Efez 4,1-16; 1.Piotra 4, 7-11
6. Wyznawać imię Jezusa i nie wstydzić się Go - Mat 9, 35-38 - Mat 10, 2633; Dz. Ap. 1, 8; Rzym 10, 9-17
7. Widzieć Jezusa jako Sprawcę i Dokończyciela wiary - Hebr 12, 2
Udostępnił: Rudolf Mizia
listopad 2012
65
wieœci wy¿szobramskie
KĄCIK
dla DZIECI
Gabriela Sikora
Kochane dzieci!
Witajcie Drodzy Czytelnicy w listopadzie - jesiennym miesiącu. Trzeba
już pamiętać o cieplejszych ubraniach, czapkach, a nawet rękawiczkach. Krócej
możecie bawić się na świeżym powietrzu, bo szybciej robi się ciemno. Ale możecie również nazbierać kolorowych liści na piękne jesienne bukiety, czy zrobić
kasztanowe ludziki, którymi będziecie mogli bawić się podczas długich wieczorów w domu.
66
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Jesień
Jesień drzew koronom zdejmuje zieloność,
A nakłada złoto.
Noszą je dostojnie, czekając spokojnie aż nadejdą słoty.
A co będzie potem?
Wiatr zdejmie pozłotę, mróz posrebrzy szronem.
Osiwiałe drzewa zaczną cicho ziewać,
Do snu głowy skłonią ...
K. Sylwestrzak
1 Listopada
Pierwszy dzień miesiąca jest dniem świątecznym. Obchodzimy wtedy Pamiątkę
umarłych. Na pewno większość z was pójdzie ze swoimi rodzinami na cmentarz, żeby
położyć kwiaty i zapalić znicze na grobie swoich bliskich, którzy już umarli. Pewnie
większości z was ten dzień kojarzy się ze smutkiem. Bo przecież przypominacie sobie
wtedy np. babcię, która już was nie przytuli, czy dziadka, który nie opowie wam już
żadnej ciekawej historyjki, ponieważ oni już umarli. Ale dla wszystkich, którzy wierzą
w Pana Boga, śmierć nie jest końcem, nie powinna być czymś bardzo, bardzo smutnym.
Przecież Bóg obiecał nam, że po życiu tutaj na ziemi, spotkamy się u Niego w niebie.
Dlatego nie musimy być smutni.
A dlaczego nie powinniśmy się bać śmierci? Dlatego, że jest ona naturalnym
etapem życia każdego człowieka, zaplanowanym dla nas - ludzi - przez Pana Boga.
Zresztą Pan Jezus sam przez ten etap życia na ziemi przeszedł, żeby nam pokazać, że
nie jest on straszny. Pan dla nas zwyciężył śmierć i pokazał, że po niej czeka zmartwychwstanie.
Żeby te wszystkie, trudne zagadnienia związane ze śmiercią i umieraniem lepiej
zrozumieć, przeczytajcie opowiadanie Most.
Most
Wieśniak i jego synek wędrowali
do pobliskiej miejscowości na doroczny
jarmark. Droga prowadziła przez rozpadający się kamienny mostek, który chwiał się
nad wezbraną rzeką. Dziecko było przerażone.
- Tatusiu, czy most wytrzyma? - spytało.
- Będę trzymał cię za rękę, mój synku odpowiedział ojciec.
Dziecko podało ojcu rączkę. Z wielką
ostrożnością przeszło przez most przy
boku tatusia.
Obaj dotarli do miejsca przeznaczenia.
listopad 2012
Wracali pod wieczór. Gdy tak wędrowali, malec zapytał: - A rzeka? - Mężczyzna, silny i postawny, wziął malca na
rękę i powiedział: - W moich ramionach
będziesz bezpieczny! Gdy wieśniak szedł
ze swoim synkiem, cennym ładunkiem,
dziecko zasnęło głęboko.
Następnego dnia malec obudził się
cały i zdrowy w swym łóżeczku. Światło
słoneczne przenikało przez okno. Dziecko nawet nie zauważyło, że zostało przeniesione przez most nad wezbraną rzeką.
Taka jest śmierć chrześcijanina.
A.Peiretti, B. Ferrero
67
wieœci wy¿szobramskie
Pamiętajcie:
• Jezus przychodzi po nas i prowadzi każdego ze sobą do nowego życia;
• Jezus umarł ale i zmartwychwstał, każde Boże dziecko też przejdzie tą sprawdzoną przez Zbawiciela drogę;
• śmierć to nic innego, jak przejście do Boga, który chce, żebyśmy żyli z Nim
w niebie już na zawsze
Tylko Jezus zamienia nawet największy smutek w radość
25 Listopada
Ten dzień to ostatnia niedziela roku kościelnego czyli tzw. Niedziela
Wieczności. Może po przeczytaniu tych słów zastanawiacie się, jak to jest możliwe, że rok kończy się w listopadzie? Jest to możliwe, jeżeli chodzi o rok kościelny.
68
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Podczas Niedzieli Wieczności mamy przypominać sobie o końcu świata i dniu
sądu ostatecznego. Jednocześnie mamy pamiętać, żeby w każdej chwili być gotowym
na przyjście Pana Jezusa. Mówi nam o tym chociażby fragment z Ewangelii Mateusza:
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie
(Mit25,13).
Niektórzy z was znają już podobieństwo o dziesięciu pannach, które pokazuje
nam jak może skończyć się brak przygotowania. Przyjrzyjmy mu się wspólnie. Jest 10
panien, które zgodnie z ówczesnym zwyczajem wychodzi na spotkanie oblubieńca czyli
pana młodego. Nie wiedzą, o której dokładnie godzinie pan młody się pojawi, żeby zabrać do swojego domu pannę młodą na wesele. Czekające panny mają ze sobą lampki
oliwne, ale tylko pięć z nich pomyślało o zabraniu zapasu oliwy, na wypadek dłuższego
oczekiwania na pana młodego. Możecie zapytać, po co im były te lampki? Czy wesele
odbywało się w nocy? Tak, odbywało się późno, ze względu na wysokie temperatury
podczas dnia. Dodatkowo w tamtych czasach nie było przecież latarni na ulicach, żeby
oświetlały drogę, dlatego lampki były niezbędne.
Ale co dzieje się z pannami? Zmęczone długim oczekiwaniem zasypiają. Zasypiają wszystkie. Budzi ich okrzyk, że zbliża się oblubieniec. Co wtedy robią? Zapalają
swoje lampki. Choć tak naprawdę pięć z nich je zapala — one zostają w Biblii nazwane
pannami mądrymi. A pięć nie ma oliwy - te zostają nazwane głupimi. Głupie panny chcą
pożyczyć oliwę od mądrych, ale te odmawiają. Nie dlatego, że są niekoleżeńskie, ale
dlatego, że wtedy żadne z nich nie miałyby dostatecznej ilości oliwy do lampek, żeby
doczekać przyjścia pana młodego i przejść z całym orszakiem do jego domu. Głupie
panny muszą pójść kupić oliwę, ale gdy wreszcie wracają z jej odpowiednią ilością
okazuje się, że wszyscy są już na weselu, a drzwi do domu gdzie się ono odbywa są
zamknięte. Więc głupie panny, mimo próśb, nie wchodzą na wesele.
Mamy więc uważać, żeby być zawsze gotowym na przyjście Pan Jezusa, tak jak
mądre panny na przyjście oblubieńca. Nie bierzmy przykładu z głupich panien, które nie
były odpowiednio przygotowane i nie weszły na wesele, bo jak my nie będziemy odpowiednio przygotowani na przyjście Zbawiciela, to nie wejdziemy do Jego domu - nieba.
listopad 2012
69
wieœci wy¿szobramskie
Uzupełnij zdania:
- było ............. mądrych panien,
- było ............. głupich panien,
- głupin pannom zabrakło ........................,
- wszystkie panny czekały na ...................,
- my mamy być zawsze gotowi na przyjście .......................... .
70
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Zapisane w księgach parafialnych
Chrzty:
2012-09-01
2012-09-02
2012-09-16
2012-09-16
2012-09-16
2012-09-16
2012-09-23
2012-09-30
Śluby:
2012-09-01
2012-09-14
2012-09-15
2012-09-15
2012-09-22
2012-09-30
Pogrzeby:
2012-09-01
2012-09-02
2012-09-07
2012-09-07
2012-09-11
2012-09-22
2012-09-24
2012-09-25
listopad 2012
„Odpowiedział Jezus: Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie
narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść
do Królestwa Bożego.”
Jan 3,5
Emilia Constanzia Dygoś
Cieszyn
Zofia Jolanta Śliwka
Ogrodzona
Filip Gryżboń
Cieszyn
Anna Zofia Turek
Cieszyn
Alicja Zuzanna Szarzec
Cieszyn
Anna Golasowska
Cieszyn
Kacper Kamil Krzok
Cieszyn
Marcelina Rainda
Cieszyn
Potem rzekł Pan Bóg: „Niedobrze jest
człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu pomoc
odpowiednią dla niego”.
1 Mojż. 2,18
Jarosław Syrokosz
Agnieszka Osińska
Sławomir Jan Rucki
Aleksandra Agnieszka Koło
Arkadiusz Robert Mandebura
Kornelia Angelika Malik
Adrian Jan Wawrzyczek
Faustyna Joanna Moiczek
Patryk Mirosław Orawski
Dagmara Anna Raszka
Roland Andrew Norman
Ewa Krystyna Malina
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
„Wiem, że Pan ujmie się za biednym,
a ubogim wymierzy sprawiedliwość”
Ps 140,13
śp. Diter Raitz
lat 68
Cieszyn
śp. Andrzej Frankowski
lat 60
Cieszyn
śp. Ryszard Heglasz
lat 59
Cieszyn
śp. Jan Karol Santarius
lat 74
Cieszyn
śp. Gustaw Paweł Nieboras
lat 63
Bażanowice
śp. Paweł Pilch
lat 78
Cieszyn
śp. Tadeusz Niemczyk
lat 61
Cieszyn
śp. Bronisław Gruszczyk
lat 71
Cieszyn
71
wieœci wy¿szobramskie
Informacje, ogłoszenia
Polskie Towarzystwo Ewangelickie
08.11.: godz. 15.00: Klub PTEw
Prelekcja: Bolesław Leśmian (75 – lecie śmierci)
godz. 17.00: Zebranie zarządu
15.11.: godz. 15.00: Klub PTEw
Prelekcja: Ks. Karol Sztwiertnia (100 – lecie urodzin)
22.11.: godz. 15.00: Klub PTEw
Prelekcja: Artur Grottger (175 – lecie urodzin)
n
pla pad
z
s
o
:
Na list
ok
a
r
n
12
20
29.11.: godz. 15.00: Klub PTEw
Prelekcja: Rudolf Gil (100 – lecie urodzin)
Zastrzegamy możliwość zmian w programie.
Szczegóły o naszych imprezach podajemy w osobnych ogłoszeniach.
Bliższe informacje pod nr tel. 338 52 37 55
Spotkania Klubu PTEw. odbywają się
w sali Macierzy Ziemi Cieszyńskiej przy ul. Stalmacha 14
Biblijne spotkania dla kobiet:
- W Zamarskach - drugi poniedzia³ek miesi¹ca, godz.16.00,
spotkanie prowadzi diakon Anna Kajzar
- W Gumnach - ostatni poniedzia³ek miesi¹ca, godz.17.00,
spotkanie prowadzi diakon Anna Kajzar
- W Cieszynie - w drugi czwartek miesi¹ca, godz. 17.00,
spotkanie prowadzi diakon Aleksandra B³ahut-Kowalczyk
- W Marklowicach - pierwszy pi¹tek miesi¹ca, godz. 16.00,
spotkanie prowadzi diakon Joanna Sikora
- W Ogrodzonej - w drugi wtorek miesi¹ca, o godz. 17.00
spotkanie prowadzi teolog Janina Boruta
- Ko³o Odwiedzinowe w Cieszynie - pierwszy poniedzia³ek miesi¹ca, o godz. 16.00, spotkanie prowadzi diakon Joanna Sikora
- W Ba¿anowicach- co 2 tygodnie o godz. 16.00
spotkanie prowadzi teolog Romana Szmidt-Król
72
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Próby chórów w parafii cieszyńskiej
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Cieszyn
Bażanowice
Bażanowice
Hażlach
Hażlach
Puńców
Zamarski
Zamarski
Chór Misyjny
Chór Kościelny
Chór męski
Chór Hosanna
Chór Hosanna
Chór mieszany
Chór dziecięcy
Chór mieszany
E.G. „Gloria”
Chór mieszany
Chór męski
Chór dzięcy
* (M) - młodzież;
wtorek
środa
środa
sobota
sobota
czwartek
czwartek
piątek
sobota
poniedziałek
poniedziałek
piątek
(D) -
godz. 15.30
godz. 18.00
godz. 17.00
godz. 9.00 (M)*
godz. 10.00 (D)*
godz. 18.00
godz. 16.00
godz. 19.00
godz. 10.00
godz. 18.00
godz. 19.30
godz. 16.00
Spotkania młodzieży na terenie parafii:
Cieszyn
Bażanowice
Gumna
Hażlach
Marklowice
Puńców
Zamarski
Ogrodzona
piątek
niedziela
piątek
sobota
piątek
piątek
piątek
sobota
godz. 17.00
godz. 17.00
godz. 19.00
godz.
17.00
godz. 18.00
godz. 18.00
godz. 17.00
godz. 18.00
Godziny Biblijne w parafii:
Cieszyn
Cieszyn
ostatnia niedziela m-ca
każda środa
godz. 17.00
godz. 17.00
M£ODZIE¯ STUDIUJ¥C¥ I PRACUJ¥C¥
SERDECZNIE ZAPRASZA
NA SPOTKANIA, KTÓRE ODBYWAJ¥ SIÊ W KA¯DY
WTOREK O GODZ. 18:30, W BUDYNKU PARAFIALNYM
PRZY PLACU KOŒCIELNYM 6, W SALI NA II PIÊTRZE
listopad 2012
73
wieœci wy¿szobramskie
Biblioteka i Archiwum
im. B.R. Tschammera
czytelnia czynna w poniedzia³ki i œrody
w godz. 15:30 - 19:00
budynek parafii (pl. Koœcielny 6) na drugim piêtrze
Muzeum Protestantyzmu
czynne w pi¹tki o godz. 14:30 Informacje w kancelarii parafialnej
lub w innym dogodnym terminie po uprzednimjego uzgodnieniu - tel.:
502495835, e-mail: [email protected],
www.biblioteka.cieszyn.orgpl, lub za poœrednictwem
kancelarii parafialnej tel.: 33 857 96 69
Zapraszamy do s³uchania programu „Po prostu”
codziennie od 21.00 do 21.30
w Radiu CCM:
Cieszyn 90,5 FM Ustroñ 107,1 FM
www.radio.ccm.pl
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Zachęcamy
do
słuchania !!!
Matematyka- korepetycje, mgr inż. z doświadczeniem,
wykształceniem pedagogicznym, zakres szkoły podstawowej, gimnazjum i średniej, tanio i przystępnie, centrum miasta, możliwość dojazdu do ucznia
tel. 608 515 515, 33 85 155 15
74
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Firma Świetliki
Usługi porządkowe dla firm i domu
Oferujemy: Sprzątanie biur i mieszkań, mycie okien
Pranie dywanów, wykładzin, tapicerki meblowej i samochodowej
Sprawujemy opiekę nad grobami
Więcej szczegółów na: www.firmaswietliki.pl
Kontakt: Bogumiła i Leszek Sztefka
Dzięgielów ,Cieszyńska 29
Tel: 512 635 135 ; 505 146 799
Email: [email protected]
listopad 2012
75
wieœci wy¿szobramskie
Studio Fryzjerskie
K&K
Katarzyna Krzok
Hażlach, ul. Długa 23 A
Pon – Pt 9.00-17.00
Soboty
8.00-13.00
zamówienie telefoniczne
Tel. 515 042 931
76
Odwiedź naszą stronę:
Usługi fryzjerskie oraz pielęgnacyjne:
- regulacja brwi oraz Henna rzęs
- modelowanie
- upięcia, koki, loki, prostowanie
- strzyżenie damskie oraz męskie
- farbowanie, pasemka, balejaż
- trwała
- przedłużanie oraz zagęszczanie włosów
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Szyję ubranka dla piesków w rozmiarach XXS
(szczeniaczki) do L (duży piesek). Tel. 600 023 872
listopad 2012
77
wieœci wy¿szobramskie
HUMOR...
Uczniowie pracują w warsztacie szkolnym. Jeden robi wieszak, drugi
deseczkę do krojenia, trzeci podstawkę pod kwiaty. Tylko Jasiu struga
listewkę bez żadnego planu. Nauczycielka mówi:
- Powiedz mi, chłopcze, czy ty wogóle coś robisz?
- Tak, proszę pani. Wiórki na podściółkę dla mojego chomika.
Kancelaria Parafialna w Cieszynie czynna jest:
- poniedzia³ek, œroda, pi¹tek - 8.00 do 15.00
- wtorek, czwartek - 10.00 do 17.00
Numer telefonu oraz faxu: 33-857
96 69
Nr konta bankowego: 78 8113 0007 2001 0074 4353 0001
Bank Spółdzielczy o/Cieszyn
[email protected]
[email protected]
Informator Parafialny Parafii
Ewangelicko - Augsburskiej w Cieszynie
Redaktor naczelna: Beata Macura
Kontakt:
Tel: 33 857-98-32;
Projekt okładki:
Korekta:
e-mail: [email protected]
A. Macura
ks. Jan Sztwiertnia
dr Jan Schylla
Urszula Szmidt
Druk: Ośrodek Wydawniczy „Augustana” Sp. z o.o
pl. ks. M. Lutra, Bielsko Biała
Redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci za treœæ og³oszeñ.
Nie zwracamy nie zamówionych materia³ów. Zastrzegamy sobie prawo
opracowywania i skracania tekstów. Wszystkie materiay prosimy przesy³aæ
do 17 dnia ka¿dego miesi¹ca. Artyku³y przes³ane po terminie nie uka¿¹ siê
w Wieœciach.
Osoby zainteresowane Informatorem Parafialnym, które z ró¿nych
powodów nie potrafi¹ odebraæ go osobiœcie, proszone s¹ o zg³oszenie tego
faktu do Kancelarii Parafialnej. Informator zostanie dostarczony pod wskazany
adres.
78
Odwiedź naszą stronę:
http://www.parafia.cieszyn.org.pl
Informator Parafialny nr 11/2012 (110)
Spis treści:
Od Redakcji ....................................................................................................... 1
Rozwa¿anie: Przygotujcie na pustyni drogę Pańską ......................................... 2
O co prosić mamy Boga w modlitwach ........................................................................ 3
Sprawy ostateczne .............................................................................................................4
Wskazania etyczne w postylli ks. dr. Marcina Lutra ...................................................... 6
Wiara i ufność Bogu ........................................................................................................ 7
Trochę historii ................................................................................................................. 9
WYDARZENIA PARAFIALNE
Pamiątka Założenia Kościoła w Ogrodzonej ................................................................. 15
Pamiątka Poświęcenia Kaplicy i Nabożeństwo Żniwowe w Gumnach ..................... 17
Nabożeństwo Dziękczynno-Żniwowe w Marklowicach ......................................... 18
Nabożeństwo Dziękczynno-Żniwowe w Zamarskach ............................................ 19
Nabożeństwo Dziękczynno-Żniwowe w Cieszynie ................................................. 21
Spotkanie z Panią Poseł Aleksandrą Trybuś ............................................................ 22
Spotkajmy się ................................................................................................................... 23
Sezon wycieczkowy PTEw. 2012 zakończony ............................................................ 24
Październikowe Nabożeństwo Rodzinne w Cieszynie ................................................. 31
Wywiad z kościelnym Andrzejem Moiczkiem ............................................................ 33
Ratujmy Nasze organy
V Koncert w ramach akcji - Ratujmy Organy Kościoła Jezusowego .................................... 37
Kącik wspomnień - I wspóminka o Andrzeju Cymorku ................................................... 39
Inne Wydarzenia
Z Cieszyna: Mówiące tablice ........................................................................................... 41
Międzynarodowa konferencja naukowa .......................................................................... 43
Śladami bohaterów „mówiących tablic”. Szlak tolerancji cz. I; inż. Józef Kiedroń ............ 44
Dni Kultury Żydowskiej .................................................................................................. 46
Z Iranu: Libia i Benghazi ................................................................................................. 48
Zza Granicy Śladami Parafii „potolerancyjnych na Morawach i w Czechach” ................. 49
Informacje Rady Parafialnej ......................................................................... 51
LOTE, GTE, SPTE .................................................................................................... 54
Chóry, muzyka...
Chór z Bażanowic w Warszawie ...................................................................................... 60
Ognisko „Hosanny” ......................................................................................................... 61
M£ODZIE¯ I DZIECI
OZME w Węgrowie ....................................................................................................... 64
K¥CIK DLA DZIECI: Gabriela Sikora .............................................................................. 66
Zapisane w księgach parafialnych ..........................................................................71
Informacje i ogłoszenia ..........................................................................................72
listopad 2012
79
Listopad 2012 r.
1000
830
02.12 Niedziela
830
1000
25.11 Niedziela
800
830
1000
1000
11.11 Niedziela 18.11 Niedziela
800
1000
830
1000
1000
830
04.11 Niedziela
1000
830
800
1000
1000
900
800
Bażanowice
1000
1000
900
830
800
Gumna
1000
900
830
1000
900
Hażlach
830
900
830
1000
1000
800
1000
Krasna
900
830Skoczów
830
830
1030
900
Marklowice
830
1000
1000
1030
1200
900
Ogrodzona
1000
1000
1030
1200
900
Puńców
1000
1030
1200
Cieszyn
Zamarski
1030
1200
Nab. Rodz.
Szpital Śląski
1200
1000
Dom Sp. St.

Podobne dokumenty

Październik 2015 do pobrania w pdf.

Październik 2015 do pobrania w pdf. dochodzą także głosy, że oto, po czterech dniach po pogrzebie, Jezus przyszedł do Betanii. Marta nie wytrzymuje, biegnie Mu naprzeciw i wyrzuca to, co leży jej na sercu: Panie! Gdybyś tu był, nie b...

Bardziej szczegółowo

OD REDAKCJI:

OD REDAKCJI: Dorośli mają zwykle mało czasu. Mają wprawdzie serce dla dzieci, ale czas? Czasami pozwalają, aby ten czas umykał im z byle powodu, a mają przecież przydzielone przez Boga tylko 24 godziny. Ani mni...

Bardziej szczegółowo