023_Anna Bejrowska_Kropka
Transkrypt
023_Anna Bejrowska_Kropka
„ W ramionach Taty." Pięknie jest płakać w ramionach taty, czuć jego bliskość i męskość. Rękę, która moje włosy głaszcze, nic bardziej cudownego. Pięknie jest płakać w ramionach taty i czuć jak mą łzę ociera. Delikatny uśmiech i głos spokojny, jedyny w mym sercu mężczyzna. Nie lubię płakać, ale w ramionach taty, głośno sobie szlocham. Płaczę i uśmiecham się, bo wiem, że mnie bardzo kocha. *** żeby chociaż do mnie mówił żebym chociaż mogła nasycić się jego słowami żebym chociaż mogła poczuć jak głaszcze je zębami wypowiadając by poczuć ich wartość na jego ustach dotknąć językiem posmakować posmarować na chleb położyć by zabrzmiały w uszach jak nuty na pianinie ogłuszając swoją melodią stworzenia żywe by oczy anielskie się stały patrząc na wargi ruszające się słowami oh żeby chociaż do mnie mówił nie tak dużo a wystarczy „ Amen." Nie zabiję Miłości nawet jeśli byłabym drwalem, a Ona suchym kawałkiem drewna. - Przeżyłaby, choćbym Ją z tysiąc razy siekierą walnęła. Nie zabiję Miłości nawet jeśli byłaby w sercu drugiego człowieka. - Moje poczucie winy, by się zwało Miłością. Co z tego, że bym Go zastrzeliła. Nie zabiję Miłości, bo problem polega na tym, że jem ją codziennie rano na śniadanie. To Chleb. To Pan pod postacią Chleba. Jest miłością. Amen.