Sprawozdanie Aalborg 2009-10

Transkrypt

Sprawozdanie Aalborg 2009-10
Sprawozdanie z wyjazdu na wymianę studencką programu Erasmus w roku
akademickim 2009-2010
Miasto i kraj partnerski:
Aalborg, Dania
Swój pobyt na wymianie studenckiej odbyłem w niewielkim mieście w północnej
części Danii o nazwie Aalborg (czytaj „orlbog”). Jest to po części miasto portowe, gdyż
praktycznie przez jego środek przepływa kanał Fiord łączący cieśninę Kattegat i Morze
Północne. Miasto samo w sobie jest z natury bardzo ciche i spokojne, pomijając
weekendy kiedy praktycznie większość Duńczyków spędza czas w barach i pubach.
Dojazd
Do Aalborga można dostać się na kilka sposobów:
• Samolot – jest to najdroższy środek komunikacji (około 2-krotnie droższy niż
pociąg, czy autokar), ze znacznym ograniczeniem bagażu, ale też i najszybszy.
Czas przelotu z Warszawy do Kopenhagi trwa około 1h20min, a stamtąd do
Aalborga około 40min. Bezpośrednie loty są możliwe z Krakowa.
• Autokar – czas przejazdu trwa około 25h, przy czym jest przynajmniej jedna
przesiadka w Hamburgu i druga w Arhus. Ograniczenie bagażu zależne jest od
firmy przewozowej i wynosi od 20-30 kg + bagaż podręczny. Za dodatkowy
bagaż na szczęście nie trzeba dopłacać zbyt wiele (u mnie było 20zł)
• Pociąg – czas podróży i cena biletu jest podobna jak w autokarze. Za to tutaj
można zabrać więcej bagażu
• Własny samochód – całkiem dobra forma podróży, z tym że najlepiej jechać w
kilka osób (koszty są mniejsze) no i bagażu można wziąć ile się zmieści.
Dodatkowo ma się własny środek transportu już na miejscu i znacznie łatwiej(i
taniej) jest zwiedzać Danię.
Zaraz po dotarciu do miasta należy udać się do siedziby biura zakwaterowania (w
centrum miasta), tam oprócz kluczy do mieszkania dostaniemy wszystkie niezbędne
foldery z informacjami co i gdzie można znaleźć (sklepy, biuro pracy, rozrywka, mapa
miasta), a także zostaniemy poinformowani kiedy należy przyjść jeszcze raz do biura w
celu rejestracji na pobyt.
Zakwaterowanie
Praktycznie każdy kto ubiega się przed wyjazdem o zakwaterowanie, dostaje je. Biuro
zakwaterowania (International Accomodation Office) działa tam całkiem sprawnie.
Jedyny problem może być z odległością od uczelni (nawet 7-8km). Niestety ja nie miałem
takiego szczęścia i po przyjeździe na miejsce nie dostałem mieszkania i musiałem
szukać je na własną ręke. Całe szczęście nie byłem sam (wyjechałem z kolegą), tak że
prędkość poszukiwań była zdwojona. W Aalborgu istnieje inne biuro zakwaterowania,
zupełnie nie związane z uczelnią, o nazwie AKU-Aalborg. Owe biuro zajmuje się
zarobkowo poszukiwaniem zakwaterowania. Posiada własną stronę internetową, na
której trzeba się zarejestrować, po czym można poszukiwać odpowiednich mieszkań w
różnych częściach miasta. Wybór jest spory, ale niestety trzeba czekać na każde
mieszkanie pewien czas, gdyż po dodaniu go do obserwowanych mieszkań zostajemy
dodani do kolejki oczekiwań. Czasem trzeba czekać kilka tygodni, czasem 2-3 miesiące,
dlatego też przed wyjazdem warto zainteresować się tym biurem. Ceny za mieszkanie są
o wiele, wiele mniejsze niż za te z uczelni, a i lokalizacja pozostaje do wyboru.
Największą wadą tego rozwiązania jest to, że strona jest w całości po duńsku.
Nieocenioną pomoc daje tutaj Google translator, który prawie bezbłędnie tłumaczy
wszystkie słowa i zwroty (czasem nawet pełne zdania) na język angielski. Tak więc dla
chcącego nic trudnego. Dodatkowo można liczyć na pomoc innych erasmusowiczów
(wiele zagranicznych osób proponowało nam pomoc).
Pobyt
Życie w Danii jest całkiem przyjemne, ale i drogie. Zdecydowana większość produktów
spożywczych jest droższa niż w Polsce, zwłaszcza wędliny dobrej jakości, dlatego też na
pobyt tam należy zabrać ze sobą żywność z długim terminem ważności. Produkty
podstawowe jak np. pieczywo jest relatywnie tanie. Ceny alkoholi są natomiast na
podobnym poziomie jak w Polsce. Jeżeli chodzi o sklepy to do wyboru mamy(od
najtańszych): Aldi, Fakta, Netto, Super 1000, Bilka. Najdroższe jest jednak jedzenie na
mieście (3-4 krotnie).
Po mieście można poruszać się pieszo, rowerem lub autobusem (no i jeżeli ktoś
posiada samochodem). Najlepiej jest jednak zaraz po przyjeździe rozejrzeć się za
rowerem. Można go kupić na aukcji policyjnej które są organizowane w pierwszym
miesiącu nowego semestru. Można także odkupić go od kogoś kto już zakończył studia,
lub po prostu zainteresować się porzuconym rowerem, który ma zwykle coś
uszkodzonego i po prostu wystarczy to wymienić. Istnieje też możliwość wypożyczenia
roweru które zostały zasponsorowane przez miasto do szybkiego przemieszczania.
Wynajem takiego roweru kosztuje 10 koron i można to zrobić w specjalnie
przygotowanych miejscach dostępnych w całym mieście. Podróż autobusem natomiast
kosztuje 18 koron i jeden bilet można wykorzystać przez 1 godzinę, nawet w innym
autobusie, który jeździ do tej samej strefy miasta. Jedna często korzystanie z autobusu
może nieco naruszyć budżet. W takim wypadku lepsze jest wykupienie biletu
miesięcznego na wszystkie linie.
Najważniejszą i chyba najbardziej pomocna rzeczą jest fakt iż praktycznie każdy
Duńczyk potrafi bardzo płynnie operować językiem angielskim, co znacząco ułatwia
ewentualną komunikację. Zawsze można się kogoś spytać o pomoc lub o informacje.
Ogólnie rzecz biorąc obywatele Danii są raczej skryci na inne narodowości i dosyć obco
podchodzą do kontaktów, ale ich nastawienie jest przyjazne.
Wieczorami ulice są dosyć spokojne i niewiele osób można zauważyć. Wynika to
raczej z natury samych Duńczyków, którzy wolą czas spędzać w domach lub ze
znajomymi.
Uczelnia
Uniwersytet w Aalborgu jest bardzo rozbudowany i posiada wydziały porozmieszczane
po całym mieście. W południowej części miasta znajduje się główny kampus, który
zajmuje dosyć rozległą powierzchnię. Mój wydział również się tam znajdował, przy czym
odległość ok. 4km pokonywałem codziennie w 20minut rowerem. Warto dodać, że
tamtejszy, wilgotny klimat oraz codzienna jazda rowerem stanowczo sprzyja dobremu
samopoczuciu.
Organizacja każdego wydziału jest podobna i studenci zawsze pracują w grupach.
Każda grupa posiada własne pomieszczenie gdzie wykonują zajęcia praktyczne, a także
spędzają czas nad robieniem projektu. Warto dodać iż te pomieszczenia są zupełnie
oddane do użytku studentów. Każdy członek grupy posiada swój własny klucz, a także
kartę dostępu do wydziału, a więc można przebywać tam bez żadnych ograniczeń. Do
dyspozycji jest również kuchnia lodówkami, kuchenkami mikrofalowymi oraz termosami.
Dla rozrywki są również pokoje gdzie można spędzić trochę czasu na grę(np. piłkarzyki)
lub po prostu posłuchać sobie muzyki.
Każdy wykonywany projekt zawiera kilkadziesiąt stron i jest utrzymywany na dosyć
wysokim poziomie językowym i merytorycznym. Czuwa nad nim opiekun (supervisor),
który pomaga studentom w zbieraniu informacji, a także wskazuje właściwą drogę przy
wykonywaniu pewnych prac. Sama praca w grupie zależy tylko i wyłącznie od jej
organizacji przez członków, a także czasu wolnego od zajęć dydaktycznych i nie jest
normowany.
Wszystkie zajęcia na uczelni prowadzone są w języku angielskim, co powoduje że z
czasem coraz lepiej się nim operuje, a także doskonali znajomość słownictwa
technicznego. Zajęcia te są traktowane dosyć luźno i nie są obowiązkowe (pomijając
laboratoria i związane z nimi sprawozdania). W razie jakichkolwiek problemów, każdy
prowadzący służy pomocą i bardzo trafnymi wskazówkami. Wszystko zależy od inwencji i
chęci studenta.
Rozrywka
Całokształt zajęć związanych z rozrywką zależy tylko od tego jak chce się wykorzystać
czas wolny. Przez cały tydzień otwarte są puby, gdzie można spotkać się ze znajomymi.
Na ulicy o nazwie Jomfru Ane Gade jest pełno nocnych klubów i dyskotek, gdzie można
ciekawie spędzić całą noc. Zawsze można tam spotkać kogoś z wymiany studenckiej,
czasem nawet są tam duże grupy erazmusowiczów. Większość z tych klubów na wejściu
zapewnia darmowego drinka, aby zachęcić do wstępu. Cena napojów jednak troche
powalają, gdyż są naprawdę wysokie (przeciętnie piwo – ok.50 koron), można jednak
trafić na promocje i tzw. „shooty” kosztują około 15-20 koron. Poza tym wszystkim
otwarte są okoliczne pizzerie, gdzie można zjeść całkiem dobrą pizze w przyzwoitej
cenie.
Oprócz życia nocnego organizowane są wyjazdy dla uczestników wymiany, np. do
lego landu, Kopenhagi, a także znacznie większe wycieczki jak np. do Szwecji. Są to
jednak kosztowne wyprawy, ale pozwalają zobaczyć naprawdę dużo i (co najważniejsze)
w zorganizowanej grupie osób.
Jeżeli ktoś chce, może również zorganizować sobie wycieczki na własną rękę, ale
trzeba się orientować nad dobrą komunikacją do miejsc docelowych (lub po prostu
posiadać własne auto). Ogólnie rzecz biorąc, atrakcji nie brakuje, wystarczy trochę
poszukać w Internecie. Warto posiadać własne konto na Facebooku, gdyż każdy
happening jest tam ogłaszany i zawsze jest się na czasie.
Podsumowanie
Wyjazd na wymianę studencką jest to wielka przygoda nie tylko w poznawaniu
nowego kraju, ale także duże doświadczenie w orientowaniu się w obcym środowisku.
Wielką zaletą jest ogromna liczba nowych znajomości, a także możliwość podszlifowania
języka obcego (nie tylko angielskiego). Oprócz poznawania korzyści jakie daje praca w
zespole, uczymy się zupełnie nowych rzeczy o innych kulturach i obyczajach, co
zwiększa naszą tolerancyjność i w pewnym sensie „oswaja” nas na cudzoziemców.
Zdecydowanie polecam każdemu taki wyjazd, nawet gdy uważa że dobrze czuje się w
swoim miejscu i wśród swoich znajomych. Każde doświadczenie jest cenne, a jeżeli
łączy się to z przygodą, korzyści z tego płynące zdecydowanie się podwajają.
Adam Wroński
Wydział Elektrotechniki i Informatyki na Politechnice Lubelskiej

Podobne dokumenty