Robię to, co lubię

Transkrypt

Robię to, co lubię
Robię to, co
lubię
Mieczysława Osak jest sołtyską
Węglowa. Obecnie przebywa na
emeryturze, wcześniej pracowała w
przedszkolu. Mieszka wywiadów
Węglewie. Wywiad został
przeprowadzony przez Tomasza
Staśkiewicza i Małgorzatę Wysocką.
Proszę na początku się przedstawić.
Nazywam się Mieczysława Osak,
mieszkam w Węglewie. Mam 61 lat,
obecnie jestem sołtysem i przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich.
Ukończyłam liceum pedagogiczne i studium nauczycielskie.
Ile lat była Pani związana z samorządem gminy?
Można powiedzieć, że bardzo długo, bowiem pracowałam jako
nauczyciel w przedszkolu, jakiś czas jako zastępca dyrektora. W sumie jakieś
35 lat pracy. Obecnie codziennie jestem związana z samorządem, gdyż
jestem sołtysem Węglewa.
Jakie funkcje sprawowała Pani w samorządzie?
Jako nauczyciel, później jako zastępca dyrektora, następnie rok
emerytury na odpoczynek, a dalej przypadła mi funkcja sołtysa w
Węglewie.
Co Pani sądzi o swojej pracy na rzecz samorządu?
Współpraca układała i nadal się układa bardzo dobrze. Nie miałam
nigdy poważnych problemów. Można nawet zobaczyć, jak kiedyś
wyglądało Węglewo, jak dziś wygląda, a jak będzie wyglądać w
przyszłości- wszyscy zobaczymy. Często mam do czynienia z burmistrzem i
jego zastępcą, gdy chodzi o szkołę, o dojazdy - współpraca jest naprawdę
bardzo dobra, a kontakty miłe.
Czy pamięta Pani pierwsze wybory samorządowe w 1990 roku?
W 1990 roku? A tak, muszę powiedzieć, że na wybory chodzę
wszystkie, zawsze głosuję, gdyż jest to mój obowiązek jako obywatela kraju.
Wtedy wybory były w Borzęcinie.
Czy uważa Pani, że w ciągu ostatnich 20 lat zaszły zmiany w naszej
miejscowości?
Chodzi o Węglewo? Jeśli wspomnieć o rozwój naszej miejscowości, to
byliśmy w "zastoju" bardzo długo. Ale taraz mamy zrobione najważniejsze
dla nas rzeczy: drogę gminną, przystanek autobusowy, chodniki,
kanalizację, kanalizację deszczową , nowe oświetlenie wsi, zatoczki dla
autobusów. W planach mamy jeszcze do wykonania plac zabaw, boisko
sportowe, odnowienie kapliczki, założenie kolejnego gniazda bocianiego i
świetlicę wiejską.
Ostatnio jak nigdy zintegrowali się nasi mieszkańcy: dzięki temu były
robione dożynki wiejskie, a w dożynkach wojewódzkich zdobyliśmy
nagrodę za wieniec.
Jakie pomysły i projekty nie zostały dotąd zrealizowane?
Świetlica wiejska - to mi leży na sercu. Wszyscy chcieliby takie
miejsce, gdzie można się spotkać, aby po prostu było lepiej dla licznie
mieszkającej tu młodzieży i dzieci
Którą z inwestycji gminnych uważa Pani za najważniejszą w ostatnich
latach?
Wszystkie są ważne. Ostatnio byłam na dniach otwartych w
Gimnazjum M. Rataja i muszę powiedzieć, że jest on dobrą wizytówką
miasta Żmigródu. Poza tym, co cieszy oko-to nowe elewacje budynków,
ładny rynek, ruiny zamku i odnowiony park - są to chyba największe atuty
Żmigrodu. Boisko Orlik i lodowisko też mi się podobają. Obwodnica wydaje
się bardzo potrzebna, ale jak będzie wybudowana droga S5, to też na
pewno będzie duży plus. Przydałyby się ścieżki rowerowe, gdyż wiele osób
podróżuje rowerami, a w dzisiejszych czasach jest to trochę niebezpieczne.
Może należałoby pomyśleć o obniżeniu dopuszczalnego ciężaru
pojazdów, gdyż powoli budynki zaczynają pękać.
Warto również wspomnieć, aby w przyszłości dbać o estetykę:
najpierw swojego podwórka, mieszkania, później o estetykę miasta i kulturę
bycia miejscach publicznych. Niedawno powstały takie nowości jak: edzienniki, serwis gminny SMS, tablica informacyjna- to na pewno działania
ulepszające gminę. Mamy także szereg nowych tradycji: ministudniówki,
pasowanie na przedszkolaka i ucznia, to zmiany wprowadzone zostały
1990 roku.
A jakie cechy powinien posiadać człowiek, który udziela się w pracy
samorządowej?
Powinien być operatywny, obiektywny, obowiązkowy, tolerancyjny, z
lekkim poczuciem humoru, kreatywny, pomysłowość, brać pod uwagę
pomysły innych, np. z młodzieżowej rady miasta.
Co najbardziej utrudnia Pani pracę?
Ja na przykład nie lubię biurokracji. Spowalnia to proces wcielania w życie
różnych zmian.
Jakie przyjemne strony ma praca na rzecz środowiska lokalnego?
Po pierwsze integrację swojego środowiska lokalnego, którą mocno
przeżyłam zwłaszcza przez dożynki. Prawie 60 lat nie były u nas one
organizowane. Od 1954 roku nie odbyły się ani razu. Ale udało się, a
frekwencja przerosła najśmielsze oczekiwania -wynosiła 100%. Każdy
przyszedł z czymś dobrym do zjedzenia, zabawa trwała od wieczora do
rana. | Kolejnym takim miłym wspomnieniem były paczki na Mikołaja.
Każdy dom odwiedziliśmy z Mikołajem, często widzieliśmy uśmiech na
twarzach ludzkich.
Współpraca z mieszkańcami układa mi się wspaniale, każdy jest
gotów pomagać. Zbieram materiały o Węglewie od kilku lat, mam
założoną kronikę osób, które tu mieszkały od 1937 roku. Najstarszą
mieszkanką miejscowości jest moja mama Aniela Krzesak, ma obecnie 98
lat. Obecnie planujemy obsadzić całą wioskę kwiatami i drzewkami, aby
było pięknie. Będąc sołtysem, poznałam wiele ciekawych osób, między
innymi z innych wiosek. Ponadto zdobyłam dwa razy drugie miejsce za
najlepiej wyglądający ogród w konkursie organizowanym przez Urząd
Miejski w Żmigrodzie.
Czy Pani zdaniem Polacy zbudowali już społeczeństwo obywatelskie?
Tak, chociaż może nie w 100%
Na zakończenie: jakie ma Pani marzenia, hobby? Co Pani lubi robić w
wolnym czasie?
Moim osobistym marzeniem jest wyjazd do Rzymu, może kiedyś się
spełni. A jeśli chodzi o Węglewo to: dobrze wyposażona świetlica po to,
aby młodzież miała gdzie się spotykać, bo jak na razie to tylko przystanek
autobusowy to takie miejsce spotkań. Jeśli chodzi o Żmigród, to żeby był
zrobiony basen, aby była w nim podgrzewana woda. Można też wydzielić
rynek, aby na nim nie było samochodów, tylko deptak.
W wolnym czasie moim hobby jest ogród. Dawniej nie miałam
przydomowego ogródka, musiałam iść 4 km na działkę, na której
przebywałam do godz.22. Była za daleko, jednak dziś mogę robić to, co
lubię. Mam 300 sztuk drzewek, oczka wodne, kwiatów jest moc: krokusy,
tulipany - jest ich tyle, co w Holandii.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.