Małżeństwo z rozsądku

Transkrypt

Małżeństwo z rozsądku
Małżeństwo z rozsądku
Utworzono: czwartek, 08 stycznia 2009
Branża górnicza i samorządy działają obok siebie. Nie zawsze
udaje im się funkcjonować harmonijnie.
Małżeństwo z rozsądku
Górnictwo i gminy górnicze są na siebie skazane niczym małżeństwo z rozsądku. I podobnie jak w przypadku nie darzących się
uczuciem par, swoje stosunki muszą ułożyć na czytelnych zasadach. W trakcie ostatnich miesięcy relacje samorządów i branży
wydobywczej zaogniły się dwukrotnie lub raczej z dwóch powodów. Pierwszym była powódź (winą za jej skutki gminy często
obarczały fedrujące na ich terenach kopalnie), drugim ciągnąca się kolejny rok sprawa spornego podatku od podziemnych
wyrobisk.
Winne skutkom powodzi?
– Górnictwo eksploatuje, jest zmuszane do uzyskiwania najlepszych wyników ekonomicznych, a zaniedbuje swoje obowiązki. Dba
się o produkcję, dba się o wyniki, a zobowiązania są odsuwane na plan dalszy. I to jest tragedia tej ziemi – mówił na konferencji
prasowej w połowie czerwca Ludwik Jagoda, burmistrz Bierunia.
Z tezą, że skutki powodzi w o wiele większym stopniu dotknęły tereny pokopalniane, zgadza się Damian Galusek, wójt gminy
Pawłowice. Galusek tłumaczy, że dzięki należytej dbałości o układ melioracyjny tam, gdzie nie było szkód górniczych, woda sobie
poradziła i wsiąkała w ziemię. Z taką argumentacją samorządów nie zgadzają się górnicy:
– Mamy świadomość, że poprzez działania górnicze wpływamy na środowisko, ale przecież w warunkach koncesji znajdują się
zapisy, które musimy respektować. Gdybyśmy tych warunków nie spełniali, nie moglibyśmy prowadzić eksploatacji górniczej. Na
straży tych warunków stoi okręgowy urząd górniczy, który na bieżąco egzekwuje od nas wszystkie zobowiązania wynikające z
warunków koncesyjnych – ripostował na spotkaniu w Kompanii Węglowej Marek Uszko, wiceprezes tej spółki, prowadzącej
eksploatację na terenie 49 gmin.
Ustawowy knot
W 2009 roku Jastrzębska Spółka Węglowa wpłaciła na rzecz gmin prawie 100 mln zł. W przypadku jednej tylko gminy Pawłowice,
należności pochodzące z górnictwa stanowiły w tamtym okresie 13,4 proc. dochodów. W tym roku będzie to już 16,4 proc. budżetu
gminy. W dochodach Ornontowic, pochodzące z funduszy JSW podatki i opłaty, stanowią już 19 proc. Mimo tak silnej zależności
finansowej gmin od górnictwa, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej dostrzega w postępowaniu samorządów szereg, delikatnie
mówiąc, nieeleganckich gestów.
– Obserwujemy, że niektórzy samorządowcy doszli do wniosku, że górnictwo na Śląsku nie jest potrzebne. Przykładem jest próba
obciążenia branży nienależnym podatkiem od wyrobisk, czy stwarzania problemów z uzyskaniem koncesji na eksploatację nowych
złóż. Trzeba zdać sobie sprawę, że w wyniku takiej polityki kopalnie będą miały problemy ekonomiczne lub problemy ze
sczerpującymi się zasobami. Zarówno jedno, jak i drugie działanie może doprowadzić do ograniczenia liczby miejsc pracy. Mam
nadzieję, że samorządy, prowadzące taką politykę, są przygotowane na stworzenie miejsc pracy dla pracowników, którzy dzięki ich
nadgorliwości mogą nie dopracować do emerytury.
Zagórowski przypomina, że to samorządowcy skierowali do spółki-żywicielki komornika, który miał wyegzekwować podatek od
podziemnych wyrobisk i to oni kontestowali wydanie koncesji na eksploatację złoża Bzie-Dębina.
– Jeśli w relacjach z górnictwem pojawiają się jakieś problemy, to nie wynikają one z winy, czy złej woli żadnej ze stron. Mam na
myśli błędne ustalenia ustawodawcy w sprawie podatku od wyrobisk. Pewne problemy z płatnościami ze strony górnictwa
występowały pod koniec lat 90., ale część tych zobowiązań odłożyliśmy w czasie, a część rozłożyliśmy na raty. Za naszą dobrą
wolą poszły także czyny – stara się nieco uspokoić emocje Damian Galusek, wójt Pawłowic.
Premier mediatorem
Problem wzajemnych relacji gmin i górnictwa kilkakrotnie poruszał podczas swoich wizyt na Śląsku wicepremier Waldemar Pawlak.
Pierwszy sygnał, dotyczący możliwości rozwiązania konfliktu, przekazał już w trakcie ubiegłorocznej Barbórki. Temat powrócił po
powodzi, gdy Pawlak w publicznej wypowiedzi zaakcentował, że nakładanie na górnictwo kolejnych obciążeń jest, w jego opinii,
sytuacją nie do wyobrażenia, a to co dzieje się na linii górnictwo – gminy nosi znamiona histerii.
– Jeżeli chodzi o współpracę górnictwa z samorządami, wydaje się, że udało nam się znaleźć dobre rozwiązanie, polegające na
tym, żeby zwiększyć udział gmin górniczych w opłacie eksploatacyjnej, żeby więcej środków związanych z eksploatacją
pozostawało na miejscu – mówił Waldemar Pawlak.
Obecnie gminy górnicze otrzymują 60 proc. kwoty uiszczanej w ramach opłaty eksploatacyjnej przez górniczych przedsiębiorców.
Zasadę tę reguluje Prawo geologiczne i górnicze. Propozycja przedstawiona przez premiera Pawlaka zakłada, że gminy
partycypowałyby w 80 proc. tego podatku. Na wprowadzenie takich poprawek w nowym projekcie Prawa geologicznego i
górniczego jest jeszcze czas.
Anna Zych