pobierz plik

Transkrypt

pobierz plik
Sprawozdanie z pobytu w Odense, Dania w ramach programu Erasmus 2013/2014
Początki
Decyzja o studiowaniu za granicą była dość spontaniczna, ale jedną z lepszych podjętych w
moim życiu. Na początku był strach i przerażenie, że wyjeżdżam do nieznanych mi miejsc i
praktycznie byłem zdany sam na siebie wśród ludzi i kraju, którego języka i tradycji po prostu
nie znałem. Jednakże stopniowo przyzwyczaiłem się do panujących tam zwyczajów i miło
wspominam czas tam spędzony. Do decyzji o wyborze uczelni zagranicznej pomógł mój brat,
który również parę lat temu był na wymianie studenckiej w Odense. Wyjechałem na II
semestrze studiów magisterskich, czyli w semestrze zimowym.
Przygotowania
Jak to z takimi długimi wyjazdami bywa i tutaj trzeba poświęcić trochę czasu na załatwienie
wszystkich formalności po stronie uczelni macierzystej oraz zagranicznej. O ile po stronie
Politechniki Białostockiej na bieżąco były wysyłane e-maile z kolejnymi etapami dostarczania
dokumentów, to po stronie SDU wszystko zostało opisane na stronie w języku angielskim:
http://www.sdu.dk/en/Uddannelse/Optagelse/Exchange+and+Guest+Studentsny/How_to_apply_guest_exchange Również po przyjeździe trzeba było załatwić trochę spraw
jak np. podpisanie zgody przebywania na terenie Danii, ale to już na bieżąco w e-mailach
dostaje się kolejne wiadomości.
Zakwaterowanie
Oczywiście jednym z etapów przygotowawczych jest złożenie aplikacji o zakwaterowanie.
Niespecjalnie szukałem i wziąłem pierwszą lepszą ofertę, jaka przyszła mi na pocztę
elektroniczną, czyli Birkeparken. Wybrałem najtańszą opcję (najmniejszy pokój), bo
spodziewałem się, że w Danii będą dość spore wydatki. Zapłaciłem również depozyt w
wysokości 5999 DKK. Mieszkanie, poza własnym pokojem, oferowało jeszcze współdzieloną z
innymi współlokatorami kuchnię, łazienkę oraz toaletę. Współlokatorzy to również ludzie z
wymian studenckich z różnych krajów. Ogółem mieszkanie było naprawdę nieźle wyposażone
(choć taki prysznic mógłby być lepszy ;)), ale jedyną wadą jest dość odległe położenie
względem uczelni. Rowerem się dojeżdżało coś w okolicy 30-40 min. jeszcze mając dość
obładowany plecak to może być potem nieprzyjemnie na uczelni, ale dało się przeżyć. Również
niekoniecznie może się wszystkim spodobać okoliczne sąsiedztwo, gdyż Birkeparken (w ogóle
cała dzielnica Vollsmose) to jest głównie muzułmańskie osiedle. Z mojej perspektywy nie było
wcale tak źle i nawet jak wracałem czasem po nocach (albo impreza, albo projekty na uczelni)
niczego podejrzanego nie zauważyłem. Inni ludzie, z którymi mieszkałem również wyrażają
podobną opinię.
Transport
Sam przyjazd z Polski do Danii (oraz vice-versa przy powrocie) odbył się samochodem.
Zabrałem się z rodziną i w ciągu 15 godzin byłem na miejscu. Wspominałem o rowerze… Dania
to kraj typowo nastawiony na komunikację rowerową i praktycznie każda mieszkająca tam
osoba porusza się niczym innym jak właśnie dwoma kółkami. Rower to ze sobą akurat
zabrałem, ale to nie problem znaleźć w ogłoszeniach np. na Facebooku były różne grupy z
ogłoszeniami dotyczące sprzedaży/kupna, więc każdy tam znajdzie coś dla siebie. 
Uczelnia
Miałem zorganizowane zajęcia w dwóch różnych kompleksach w różnych częściach miasta, ale
na szczęście łączyły je ścieżki rowerowe, więc to kwestia 10-15 min. w jedną stronę.
Największe wrażenie robił sam kampus – poza przytłaczającym rozmiarem uczelni, faktycznie
można dość łatwo się zgubić. Przejście głównego korytarza zajmowało ok. 5-7 min. i to był
nawet powód, dlaczego spóźniłem się na pierwsze zajęcia. ;) Ciekawym rozwiązaniem było
wymieszanie ludzi z wymiany wraz ze studentami duńskimi, czyli każdy był traktowany na
równi bez żadnych wyjątków. Zajęcia same w sobie nie są obowiązkowe i nikt nie prowadzi
żadnych list itd. Najczęściej mają formę wprowadzenia teoretycznego do danego zagadnienia
i potem ćwiczenia/laboratoria. Egzaminy końcowe były przeważnie bazowane na projektach
wykonywanych w trakcie semestru. Czasami zdarzały się poboczne zadania, których zaliczenie
było niezbędne do przystąpienia do egzaminu. Na szczęście wszystkie zajęcia były prowadzone
w języku angielskim, więc nie było żadnych problemów komunikacyjnych z innymi osobami
czy prowadzącymi. Prowadzący sami w sobie są otwarci wobec studentów i nie traktują ich z
góry, a wręcz przeciwnie. Nie czuć wyraźnie tej bariery oddzielającej ucznia od nauczyciela i
wszyscy są na tak samo równo traktowani. Dodatkowo są otwarci na wszelką krytykę
dotyczącą prowadzenia przedmiotu oraz w trakcie semestru są przeprowadzane ankiety, co
się podoba, a co należy zmienić. Tutaj nikt się nie boi własnego zdania i każdy wyraża swoją
opinię na ten temat. Wartą wspomnienia rzeczą jest karta studencka. Dzięki niej otrzymuje się
24-godzinny dostęp do wszystkich laboratoriów uczelni oraz można spędzać spokojnie noce
gdzieś w zaciszu pracując nad projektem. ;)
Życie codzienne
Życie w obcym kraju na pewno jest ekscytującym doświadczeniem. Jednakże ma to swoją cenę
i to sporą. Mowa o kosztach życia, gdyż są nieporównywalnie wyższe jak w Polsce. Jak chce się
wyjechać do takiego kraju, to lepiej coś odkładać zawczasu, aby zostało na jakieś wycieczki.
Jeśli idzie o Duńczyków to są nieco specyficznym narodem. Nie są dość skorzy do zawierania
znajomości z obcokrajowcami (szczególnie ze wschodniej Europy), ale po pewnym czasie da
się z nimi zintegrować. Mnie udało się na tyle, że zostałem zaproszony na prawdziwą duńską
wigilię do duńskiej rodziny.  To święto było zupełnie inne od naszego, ale świetnie się
bawiłem i naprawdę miło wspominam ten czas.
Praktyczne wskazówki
Oto lista rzeczy, na które warto zwrócić uwagę podczas pobytu w Danii:





Jak przychodzą na maila różne oferty zakwaterowań, warto sprawdzić najpierw
odległość od uczelni. Zawsze lepiej znajdować coś bliżej uczelni, a wręcz idealnym
miejsce jest centrum ze względu na bliskość do barów i klubów. ;)
W niektórych barach (LA Bar albo A-Bar) są tzw. Happy hours, czyli godzina darmowego
piwa w nielimitowanej ilości.
Warto założyć konto w Nordei, aby potem z łatwością płacić za rachunki przelewami.
We wszelkich marketach warto znajdować produkty oznaczone jako „Tilbud” albo
„Firstprize” – są to swoiste promocje i zniżki, które szczególnie przykuwają uwagę
studentów.
Warto zbierać wszelkie puszki i butelki po napojach. W różnych sklepach są
porozstawiane maszyny skupujące wszelkie pojemniki i zwracają bon o wartości paru
DKK (w zależności od ilości i wartości wrzuconych puszek/butelek) – można go
wykorzystać zamieniając go w kasie na pieniądze.
Podsumowanie
Wprawdzie miałem okazję pobyć tylko parę miesięcy, ale dość miło wspominam ostatnie pół
roku. Nauczyłem się wiele przydatnych rzeczy (m. in. podszlifowałem swój angielski) i
poznałem kawałek kultury i zwyczajów tego kraju. Zdecydowanie warto wybrać się na taki
wyjazd a w szczególności do Danii. Wprawdzie miasto w sobie jest małe i oferuje niewiele
atrakcji turystycznych, to jednak jak ktoś chce się czegoś nauczyć na studiach – wtedy Odense
jest godne polecenia. 
Wszelkie pytania można kierować na mój adres e-mail: [email protected]
Życzę udanego pobytu przyszłym erasmusom!
Arkadiusz Rutkowski
Student Erasmus, Odense – semestr zimowy 2013/2014