CZAS MOSINY Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Ziemi Mosińskiej
Transkrypt
CZAS MOSINY Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Ziemi Mosińskiej
CZAS MOSINY Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Ziemi Mosińskiej Komu nie zależy na zaopatrzeniu miliona ludzi w wodę? Małgorzata Kaptur: 17.10.2013 r. Już Niemcy w czasie II wojny światowej mieli wiedzę, że woda dla Poznania jest w gminie Mosina w rejonie Sowiniec-Krajkowo. Polscy naukowcy to potwierdzili. Kiedy autostrada przecięła ujęcie wody na Dębinie ciężar zaopatrzenia aglomeracji poznańskiej spoczął na mosińskim ujęciu. Niestety wiele osób i instytucji wykazało się brakiem odpowiedzialności, zabrakło dobrych chęci i zdolności przewidywania, by właściwie chronić wodonośny teren. Mosińscy radni w lutym 2010 roku zaakceptowali pomysł pola golfowego w miejscu, które ma dla ujęcia duże znaczenie. Niektórzy z radnych widzieli w tym szansę dla Mosiny, wydawało im się, że na Mosinę spłynie jakiś wielki splendor, że staniemy się sławniejsi, nowocześniejsi i sami będziemy przechadzać się po krótko przycietej trawie i wbijać piłkę do dołków napawając się ładnym widokiem. Uchwalenie Studium i zapisanie w nim, że grunty nad Wartą to tereny zabudowy usługowej w zieleni i że "dopuszcza się tam lokalizowanie: usług sportu i rekreacji, w tym pola golfowego typu parkowego o powierzchni nie przekraczającej 80 ha oraz obiektów i urządzeń związanych z turystycznym i rekreacyjnym wykorzystaniem rzeki Warty" uruchomiło lawinę zdarzeń. Agencja Nieruchomości Rolnych postanowiła wykorzystać okazję, że teren z gruntów ornych i łąk stał się terenem inwestycyjnym. Latem ubiegłego roku wypowiedziała rolnikom z Sowinek umowy dzierżawy i zaczęła przygotowywać przetarg na sprzedaż ziemi. Gmina Mosina rówież postanowiła zbyć działkę nr 2/2 Baranowo leżącą bezpośrednio przy brzegu Warty Protest mieszkańców zorganizowany przez wędkarzy doprowadził do odstąpienia przez burmistrza od zamiaru sprzedaży. Rolnicy z Sowinek walcząc o utrzymanie dzierżawy i rolniczego wykorzystywania gruntów jeździli aż do Ministra Rolnictwa do Warszawy. AQUANET apelował do ANR. Co robił prezydent Poznania Ryszard Grobelny i poznańscy radni w tej sprawie póki co nie wiadomo. Krótkowzroczność Poznania jest zadziwiająca. Poznań powinien wspomagać Mosinę w ochronie ujęcia, nie może spać spokojnie, nie zabezpieczając na dziesięciolecia mieszkańców w wodę. Rząd - Minister Rolnictwa - ANR - powinni wiedzieć, że sprzedaż w ręce prywatne ziemi w bezpośrednim sąsiedztwie ujęcia wody to szkodzenie sprawie nadrzędnej, jaką jest zaopatrzenie miliona ludzi w wodę, to krótkowzroczne działanie, które będzie miało określone skutki w przyszłości. Gmina Mosina, a dokładniej radni tej kadencji, mogli zatrzymać ten proces. Przystąpienie do zmiany studium i wykreślenie z niego zapisów o polu golfowym mogło ten teren ochronić, mogło stanowić okoliczność sprzyjającą w staraniach rolników i Aquanetu. Aż 9 radnych złożyło wniosek w tej sprawie, ale po długiej dyskusji na sesji w dniu 27 lutego większość Rady odrzuciła wniosek, by w uchwale o zmianie studium znalazło się wskazanie, że chodzi o pole golfowe. Przebieg tej dyskusji opisał Piotr Wilanowski W ten sposób sprawy toczyły się zaplanowanym torem. Rolnicy pozostali bez ziemi, którą dzierżawili. Na jednym z przetargów Aquanet przelicytował p. Świtalskiego i nabył 2 działki w środku terenu nadającego się na pole golfowe. Niestety na ostatnim przetargu działka o powierzchni 30 ha, również nadająca się na pole golfowe trafiła w prywatne ręce. Minimalna powierzchnia 18-dołkowego pola golfowego to 50 do 60 hektarów. Czy zatem jest jeszcze możliwe, by pole powstało? Z punktu widzenia ochrony ujęcia nabycie działki nr 191 przez osobę prywatną jest bardzo niekorzystne, gdyż jak nas poinformowano na ostatniej sesji teren ten jest oknem hydrologicznym mającym istotny wpływ na ujmowaną wodę. Wiceprezes Aquanetu zwrócił się do Rady Miejskiej o wyrażenie zgody na sprzedaż działki nr 2/2 obr. Baranowo. www.e-samorzadowiec.pl 2010 RegioGroup Sp. z o.o.