Przemyśl 12.06.2013 PROTEST Jako mieszkaniec miasta

Transkrypt

Przemyśl 12.06.2013 PROTEST Jako mieszkaniec miasta
Przemyśl 12.06.2013
PROTEST
Jako mieszkaniec miasta Przemyśla składam stanowczy protest przeciwko projektowi
uchwały w sprawie nadania nazwy ulicy im. biskupa Jozafata Kocyłowskiego w Przemyślu.
Jednocześnie apeluję do władz miejskich i samorządowych: szanujmy to co nasze i polskie
ale nie honorujmy naszych wrogów!
Uzasadnienie:
Biskup Jozafat Kocyłowski był wrogiem Polski i Polaków oraz niemieckim kolaborantem.
Między innymi w 1943 roku w Przemyślu brał on udział w nabożeństwie podczas którego
zagrzewał do walki i błogosławił ochotnikom do „ukraińskiej” 14 Dywizji SS Galizien,
która okryła się licznymi zbrodniami (pacyfikacje, akty ludobójstwa), także wobec ludności
polskiej. Angażując się w różne antypolskie działania złamał także, podobnie jak wielu
innych ukraińskich wyższych duchownych, przysięgę złożoną w okresie międzywojennym
na ręce Prezydenta RP, a także Konkordat, który rotę przysięgi zatwierdził:
Przysięga brzmiała:
„Przed Bogiem i na świętą Ewangelię przysięgam i obiecuję, jak przystoi Biskupowi,
wierność Rzeczypospolitej Polskiej. Przysięgam i obiecuję, iż z zupełną lojalnością szanować
będę Rząd, ustanowiony Konstytucją i że sprawię aby go szanowało moje duchowieństwo.
Przysięgam i obiecuję poza tym, że nie będę uczestniczył w żadnych porozumieniach, ani nie
będę obecny przy żadnych naradach, które by mogły przynieść szkodę Państwu Polskiemu lub
porządkowi publicznemu. Nie pozwolę memu duchowieństwu uczestniczyć w takich
poczynaniach. Dbając o dobro i interes Państwa będę się starał o uchylenie od niego
wszelkich niebezpieczeństw, o których wiedziałbym, że mu grożą”. [1]
Poniżej kilka fragmentów z różnych publikacji przedstawiających szerzej negatywne i
antypolskie rysy postaci biskupa Jozafata Kocyłowskiego.
Zdzisław Konieczny “Walki polsko-ukraińskie w Przemyślu i okolicy, listopad-grudzień
1918 r” - Przemyśl 1993.
“Na opinię polskich mieszkańców Przemyśla [w 1918 r - P.J.] miały wpływ nie tylko
ukraińskie ogłoszenia, proklamujące przyłączenie Przemyśla do Ukrainy, czy wprowadzenie
sądów doraźnych, ale również stanowisko księży i biskupa greckokatolickiego wobec
złamania przez Ukraińców umowy zawartej 1 listopada 1918 r. Biskup J.Kocyłowski przyjął
z radością zajęcie prawobrzeżnej części miasta przez Ukraińców i odprawił tego samego dnia
– 4 listopada uroczyste nabożeństwo w kościele katedralnym (obecny kościół OO
Karmelitów) . Wygłosił w czasie tej uroczystej mszy św. kazanie do licznie zebranych
ukraińskich mieszkańców i okolicznych wsi oraz czołowych polityków ukraińskich
Przemyśla. Biskup J.Kocyłowski wypowiedział się wyraźnie za utworzeniem państwa
ukraińskiego z ziemiami leżącymi na zachód od Sanu. Poparł więc nakreślony przez URN we
Lwowie zasięg terytorialny przyszłego państwa ukraińskiego obejmującego między innymi
Chełmszczyznę, Podlasie, tzw. ”Nadsanie” , Łemkowszczyznę. Przesądził w ten sposób m.in.
przynależność Przemyśla, Jarosławia, Sanoka, Krosna czy też Krynicy do Ukrainy.
Wypowiedź ta rozeszła się szerokim echem w społeczeństwie zamieszkującym te tereny,
spotykając się z oburzeniem ich polskich mieszkańców. Również duchowieństwo
rzymskokatolickie przyjęło wypowiedź biskupa obrządku greckokatolickiego
J.Kocyłowskiego negatywnie. Wypowiedzi biskupa J.Kocyłowskiego miały poważny wpływ
na zaangażowanie się części duchowieństwa greckokatolickiego w bezpośrednie działania
przeciwko Polakom i zachęcanie wiernych do walki z nimi. Przykłady tego zaangażowania
miały miejsce na terenie diecezji przemyskiej.” [2]
Zdzisław Konieczny - „Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski 1918-1947” –
Przemyśl 2010.
”Stosunek biskupa przemyskiego obrządku greckokatolickiego do państwa polskiego był
negatywny. Traktował on państwo polskie jako okupacyjne i starał się to podkreślać
przez wydawane zarządzenia do podległego mu kleru. W roku 1919.wydał zarządzenie o
prowadzeniu ksiąg metrykalnych i korespondencji z władzami polskimi w języku ukraińskim.
Stosunku tego nie zmieniła decyzja Rady Najwyższej, przyznającej Polsce prawa
mandatariusza w Galicji Wschodniej na 25 lat (1919). J. Kocyłowski traktował ją jako
przejściową i liczył prawdopodobnie na powstanie państwa ukraińskiego w niedalekiej
przyszłości. Podkreślając swą niezależność od państwa polskiego, podjął decyzję obsady
archidiakona kapituły greckokatolickiej swej diecezji bez uzgodnienia z władzami we
Lwowie w roku 1919. Uzgodnienie takie wymagane było w okresie monarchii austro węgierskiej. Dopiero naciski władz państwowych spowodowały, że wystąpił on o zgodę
wojewody lwowskiego i uzyskał ją 21 listopada 1921 roku. Podobnie mianował nowych
proboszczów parafii greckokatolickich w 1920 roku, co spowodowało dalsze zaostrzenie
stosunków między biskupstwem a państwem. Wzywał też do bojkotu spisu powszechnego w
1921 roku. Podobnie jak niepodległościowe ugrupowania ukraińskie, wzywał do bojkotu
wyborów do Sejmu w 1922 roku. W roku tym większość duchowieństwa greckokatolickiego
odmówiła odprawienia nabożeństwa żałobnego za ś.p. Prezydenta Rzeczypospolitej Gabriela
Narutowicza, nabożeństw w związku z uznaniem granic wschodnich oraz święta 3 Maja, o co
posądzano J. Kocyłowskiego, który jakoby wydał swemu duchowieństwu w tej sprawie tajne
instrukcje. Działalność J. Kocyłowskiego budziła zastrzeżenia rządu, który nosił się nawet z
zamiarem zwrócenia się do Stolicy Apostolskiej o jego odwołanie.
(…)
Biskup J. Kocyłowski tolerował antypolskie wystąpienia księży greckokatolickich.
Zdarzały się też gorszące wiernych ekscesy duchownych. Przykładem może być m.in.
nabożeństwo odprawiane w cerkwi w Wysowej z okazji Święta Niepodlegości 1931 roku, w
czasie którego wierni starorusini odśpiewali na cześć Polski „mnohoje lita", a Polacy „Boże
coś Polskę", na co oburzony duchowny zareagował zamknięciem carskich wrót i
ostentacyjnym wyjściem z cerkwi. W tym samym roku księża greckokatoliccy zbojkotowali wbrew konkordatowi - święto państwowe m.in. w miejscowościach: Czarna, Wołowce,
Bednarka, Rozdziel, Mącina Wielka. Dużą rolę w umacnianiu nastrojów antypolskich i
szerzeniu nacjonalizmu odgrywali, podobnie jak w czasie wojny polsko - ukraińskiej, księża
greckokatoliccy.
(...)
Stosunki biskupa Bardy z biskupem obrządku greckokatolickiego były oziębłe, gdyż J.
Kocyłowski, utrzymujący od lat przyjazne relacje z A. Szeptyckim, aprobował jego politykę
wobec państwa polskiego przed wojną i w czasie jej trwania. Takie ich kontakty wynikały
też z cichej zgody J. Kocyłowskiego na angażowanie się duchowieństwa
greckokatolickiego we współpracę z okupantem niemieckim oraz udziału Kocyłowskiego
w uroczystościach, związanych z przyjmowaniem ochotników do SS Galizien w
Przemyślu i jego proniemieckie wystąpienie w czasie tej uroczystości.
(...)
Po zajęciu prawobrzeżnej części Przemyśla przez wojska niemieckie 28 czerwca 1941 roku,
ukraińscy nacjonaliści postanowili zwołać, za zgodą wojskowych władz niemieckich,
uroczysty wiec ludności mający być podziękowaniem za uwolnienie ich spod okupacji
sowieckiej. 7 lipca na Rynku przemyskim odbyła się duża manifestacja przy udziale ludności
ukraińskiej Przemyśla i okolicznych wsi. W uroczystości tej na trybunie honorowej obok
znanych nacjonalistów ukraińskich z zachodniej części miasta - Zasania znaleźli się
również duchowni greckokatoliccy z biskupem J. Kocyłowskim. Zebrani na udekorowanej
flagami niemieckimi i ukraińskimi trybunie wygłosili szereg przemówień. Wiec otworzył
przewodniczący Ukraińskiego Komitetu w Przemyślu inż. Kotyk, a po nim wystąpili:
sekretarz Ukraińskiego Komitetu Mykyta, przedstawiciel OUN Borys Witoszynśkyj,
przedstawicielka kobiet profesor Dubljanycewa. Uroczystość tę i wystąpienia mówców,
wyrażających się entuzjastycznie o uwolnieniu ich przez wojska III Rzeszy spod jarzma
sowieckiego i polskiego, opisuje jednodniówka wydana z tej okazji „Swiato Radosti" z datą
10 lipca 1941 roku. Zamieszcza ona tekst depeszy Ukraińskiego Komitetu w Przemyślu,
wysłanej do „Fuhrera niemieckiego narodu i wielkich Niemiec". Tekst jej zawiera m.in.
następujące zdania: „Ukraińscy mieszkańcy książęcego grodu Przemyśla przekazują wyrazy
najgłębszego uznania (...) armii i wdzięczność za wyzwolenie z polskiego i moskiewskożydowskiego jarzma. (...) Przysięgamy wieczną przyjaźń przypieczętowaną krwią
niemieckiego żołnierza i ukraińskich powstańców i mężczyzn. Wierni tej przysiędze
poświęcimy wszystkie swoje siły i spełnimy wszystkie wymagania, aby przez odbudowę naszej
ojczyzny stać się godnymi współbudowniczymi wielkich Niemiec i stworzenia nowego
porządku we wschodniej Europie zgodnie z planami i ideami fuhrera niemieckiego narodu".
Podobne uroczystości odbywały się w innych miastach. Bezpośrednie angażowanie się
biskupa J. Kocyłowskiego w uroczystość powitania wojsk niemieckich w Przemyślu 7
lipca 1941 roku, wskazuje na jego stosunek do państwa polskiego i Polaków. Jak można
ocenić udział J. Kocyłowskiego w tej uroczystości w świetle konkordatu? Konkordat
obowiązywał i zawierał tekst przysięgi na wierność państwu polskiemu. W toczącej się
wojnie, w której naród polski walczył z hitlerowskimi Niemcami, stanowisko biskupa J.
Kocyłowskiego było skrajnie nielojalne.
(…) J. Kocyłowski i duchowni z jego diecezji utrzymywali kontakty z UCK w Krakowie
oraz z lokalnymi jego strukturami. Przykład ich biskupa był dla nich wskazówką do
podejmowania działań. Duchowieństwo ukraińskie było wykorzystywane przez
niemieckiego okupanta do zachęcania wiernych w wywiązywaniu się ich z nakładanych przez
okupanta kontyngentów, zachęcania do dobrowolnych wyjazdów na roboty do III Rzeszy,
wykonywania zaleceń władz okupacyjnych itp. (…) Negatywny wpływ na ludność polską
miały uroczystości przyjmowania ochotników do SS Galizien w Sanoku, Jarosławiu,
Przemyślu. Udział w uroczystości przemyskiej wziął biskup Kocyłowski, a w Sanoku
Administrator Apostolski Łemkowszczyzny ks. O. Malinowśkyj. Padało wiele słów poparcia
dla III Rzeszy i Hitlera oraz deklaracja wierności wobec niemieckiego sojusznika. (...) Na
stosunek [powojennych] władz [w Polsce] do biskupa J. Kocyłowskiego rzutował jego
udział w uroczystościach związanych z przyjęciem ochotników do SS Galizien w Przemyślu i
wygłoszone kazanie, o którym wspomniano uprzednio, a także przychylny stosunek
większości księży greckokatolickich do OUN w czasie okupacji niemieckiej i po jej
zakończeniu. (...) Stosunek biskupa Kocyłowskiego do Polski i Polaków był wrogi, o czym
świadczy milcząca aprobata antypolskich działań OUN-UPA. W liście arcybiskupa
Bolesława Twardowskiego do arcybiskupa Szeptyckiego i biskupa Kocyłowskiego z 30 lipca
1943 roku Twardowski pisał o nastrojach ukraińskich i o głoszeniu haseł wyniszczenia
polskiego żywiołu zamieszkującego w Małopolsce Wschodniej. List ten pozostał bez
odpowiedzi merytorycznej. Na list biskupa Franciszka Bardy do biskupa J. Kocyłowskiego,
skierowany 15 grudnia 1944 roku w sprawie panujących w diecezji przemyskiej stosunków,
otrzymał odpowiedź, w której biskup Kocyłowski użalał się tylko, że księża greckokatoliccy
są prześladowani przez ludność polską. Biskup Kocyłowski był nacjonalistą ukraińskim,
popierającym księży greckokatolickich w ich pracy w organizacjach kulturalno oświatowych i spółdzielczych. Tolerował też działalność księży w OUN i ich antypolskie
wystąpienia. A. Nałęcz pisze, że nierzadko cerkiew służyła za punkt wyjścia antypolskim
akcjom, podejmowano w niej często naukę pieśni, jak np. „Ne pora Lachom i Moskalom
służyty". O poczynaniach swych kapłanów wiedział Kocyłowski, lecz nie starał się im
zapobiegać, a nawet bronił swych kapłanów występujących przeciwko państwu polskiemu i
Polakom. [3]
Leszek Włodek “Koniec Królewskiego Wolnego Miasta" - Przemyśl 1991 r.
“Władzę nad miastem [Przemyślem - P.J.] i okolicą sprawowała [niemiecka - P.J.] Komenda
Polowa i Komenda Miasta na czele z gen. por. Strecciusem. Do Komendy w pierwszym dniu
okupacji zwróciła się ukraińska delegacja w składzie: dr Włodzimierz Zahajkiewicz, M.
Demczuk, prof. I. Gontarski, kupiec Jarosiewicz i mgr St. Nawrocki z propozycją objęcia
władzy w mieście. Odpowiedzią na tę propozycję było zaproszenie ks. biskupa
grekokatolickiego, J. Kocyłowskiego i dr. W. Zahajkiewicza na spotkanie 15 września 1939 r.
z Adolfem Hitlerem w okolicy Jarosławia, który przyleciał samolotem w celu rozważenia
powołania rządu ukraińskiego na obszarach położonych na wschód od Sanu. Spowodowało to
masową manifestację w dniu 16 września na przemyskim rynku ludności ukraińskiej,
deklarującej przyjaźń między Niemcami a Ukrainą. Równocześnie, 15 września, Niemcy
zaprosili Wincentego Witosa na rozmowę w sprawie utworzenia rządu polskiego. Po jego
odmowie internowano go 16 września 1939 r. w Sądzie Grodzkim w Jarosławiu.” [4]
Edward Prus “Banderomachia” - Wrocław 2007.
“I tak ordynariusz diecezji przemyskiej bp Josafat Kocyłowśkyj 7 lipca 1941 w swoim liście
pasterskim pisał: ... Sława wielkiemu fuhrerowi Adolfowi Hitlerowi, wyzwolicielowi i
najlepszemu przyjacielowi ukraińskiego narodu. Wszystkie siły ukraińskiego społeczeństwa
na pomoc Wielkim Niemcom i ich zwycięskiej armii – wtórował ordynariuszowi jego sufragan
biskup Hrihorij Łakota. On też był jednym z organizatorów manifestacji , o której pisał
ukraiński dziennik “Hołos” (20.07.1941) wychodzący w Berlinie. Gazeta zachłystywała się z
radości z powodu demonstracji i miłości ku fuhrerowi. 7 lipca – czytamy tam – w
wyswobodzonym od bolszewickiego nieszczęścia Przemyślu , miała miejsce olbrzymia
ukraińska manifestacja na cześć fuhrera i niezwyciężonej niemieckiej armii. Po uroczystym
nabożeństwie , odprawionym przez władykę Josafata, ukraińskie społeczeństwo zgromadziło
się wokół trybuny , udekorowanej niemieckimi i ukraińskimi flagami, gdzie znajdowali się
przedstawiciele niemieckich władz i ukraińskiego społeczeństwa. Po przemówieniu z
wyrazami wdzięczności dla fuhrera i niemieckiej armii, obecni przyjęli tekst telegramu do
fuhrera ze słowami wdzięczności za oswobodzenie. Nieco wcześniej Kyr Josafat wydał
bankiet na cześć oficerów niemieckich w którym oczywiście wzięła udział “nacjonalistyczna
śmietanka” z Przemyśla i okolic. Na tym bankiecie władyka życzył Niemcom milionowych
zwycięstw w walce z bolszewikami . Ukraiński naród – podkreślał – dzięki Niemcom powinien
dalej maszerować razem z Wielkimi Niemcami, żeby uzyskać zwycięstwo w wojnie z
sowietami.” [5]
Edward Prus “SS-Galizien” - Wrocław 2001.
“Dzień 4 lipca 1943 r, miasto Przemyśl. Książecy Przemyśl przeżył niecodzienne święto. Już
od rana samego, nie zważając na drobny deszcz przybyło tu wiele osób z powiatów:
przemyskiego, dobromilskiego i jarosławskiego, żeby na obszernym sportowym stadionie
miejskim razem z ochotnikami [do dywizji SS Galizien - E.P.] wziąść udział w polowej ,
archirejskiej Służbie Bożej, którą odprawił w asyście całego duchowieństwa Jego Ekscelencja
Kyr Josafat (biskup Kocyłowśkyj). W uroczystym nabożeństwie wzięli liczny udział
przedstawiciele [niemieckich - P.J.] Sił Zbrojnych , garnizonu przemyskiego, przedstawiciele
władzy, policji, Ukraińskiego Komitetu [...] Na stadionie prężą się ochotnicy, kończy się
nabożeństwo. Kyr Josafat błogosławi ochotników, a w swej homilii zagrzewa ich do walki za
św. Cerkiew, za sprawiedliwość Bożą i za ład na ziemi. W żarliwych słowach Kyr Josafat
zwraca uwagę na trudy wojenne, ale też przypomina powojenne szczęśliwe życie i kończy
słowami : Idżcie do boju i wracajcie jako zwycięzcy. ("Lwiwśki Wisti" 10 VII 1943 r.).
Należy zwrócić uwagę, że spośród trzech ordynariuszy unickich, tylko jeden J.Kocyłowśkyj
odprawił Służbę Bożą w intencji SS-Galizien. Zarówno we Lwowie jak i Stanisławowie,
dziękowali Panu Bogu za esesmańską formację sufragani. Po nabożeństwie odbyła się
uroczystość cywilno-wojskowa, jak zawsze i jak wszędzie i tu głównymi postaciami byli
Niemcy. W Przemyślu centralne miejsce na trybunie przed którą defilowali ochotnicy, zajął
starosta, hauptsturmfuhrer Paul. Członek miejskiej Uprawy M.Chronowiat stał za jego
plecami. Obaj oni w swoich przemówieniach byli zgodni co do tego, że ukraińscy żołnierze
powinni wiernie służyć Wielkiemu Fuhrerowi .” [6]
Marian Kałuski “Wiarołomny Chruszczow”.
"Prowadzoną w latach 1918-19 wojnę z Polakami Ukraińcy przegrali i nie tylko Przemyśl, ale
cała Galicja Wschodnia znalazły się w granicach Polski. W stosunku do odrodzonego państwa
polskiego bp Kocyłowski zajmował stanowisko nieprzychylne. W 1922 roku przed wyborami
parlamentarnymi do Sejmu i Senatu RP opublikował wspólnie z ordynariuszem
stanisławowskim i wikariuszem generalnym archidiecezji lwowskiej list protestacyjny
przeciwko Polakom i rzekomo polskiej okupacji Galicji Wschodniej pt. "Odezwa do świata
cywilizowanego". Jednakże po decyzji Rady Ambasadorów w Paryżu z 1923 roku,
przyznającej Polsce Galicję Wschodnią, oraz pod wpływem Stolicy Apostolskiej „zmienił”
swój stosunek do państwa polskiego, zapewniając (fałszywie!) o swej lojalności. Jaka to była
szczera lojalność Polacy przekonali się we wrześniu 1939 roku, kiedy hitlerowskie Niemcy i
Rosja Sowiecka napadły zbrojnie na Polskę. W ich zwycięskim marszu, a później okupacji i
gnębieniu Polaków wspierali nie tylko nacjonaliści czy komuniści ukraińscy, ale także
duchowni grekokatoliccy z biskupem Kocyłowskim na czele. Bp Kocyłowski jako
nacjonalista ukraiński był bardziej zbliżony do faszyzmu, z którego nacjonalizm ukraiński
czerpał całymi garściami. Toteż po napadzie Niemiec na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941
roku bp Kocyłowski wziął udział w powitaniu wkraczających do Przemyśla wojsk
niemieckich 10 lipca 1941 roku." [7]
Biskup grekokatolicki Jozafat Kocyłowski przemawia do ochotników do dywizji
SS Galizien w Przemyślu - 4 lipca 1943 r.
Przypisy:
[1] Edward Prus "Patriarcha galicyjski" ,Wrocław 1999.
[2] Zdzisław Konieczny “Walki polsko-ukraińskie w Przemyślu i okolicy, listopad-grudzień
1918 r”, Przemyśl 1993.
[3] Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 19181947”, Przemyśl 2010.
[4] Leszek Marian Włodek "Koniec Królewskiego Wolnego Miasta, "Życie Przemyskie" 11
IX 1991 r.
[5] Edward Prus "Banderomachia" ,Wrocław 2007.
[6] Edward Prus "SS Galizien - patrioci czy zbrodniarze?" ,Wrocław 2001.
[7] Marian Kałuski „Wiarołomny Chruszczow” - Polonijna gazeta internetowa "Kworum" 16
XI 2012.
Mieszkaniec miasta Przemyśla
Piotr Jaroszczak