Już za parę dni, za dni parę
Transkrypt
Już za parę dni, za dni parę
sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29 Nakład: 7500 czasopismo bezpłatne TWOJE miasto P O L O N I J N Y MA G A Z Y N P u b l i c y s ty c zno - K U L T U R A L N Y Hessen Baden-Württemberg Rheinland-Pfalz Nordrhein-Westfalen www.twojemiasto.eu Telewizja polonijna – PEPE TV (s. 12-13) Tadeusz Drozda o swoich 40 latach pracy artystycznej (s. 20) Rok założenia 1995 • www.biuro-banasch.de Oferujemy różnych przewoźników. Telefon: GŁÓWNY DWORZEC KOLEJOWY WE FRANKFURCIE Poniedziałek do piątku: 10.00 - 13.00 13.30 - 19.00 Sobota: 10.00 - 14.00 Stuttgarter Straße (069) 23 33 49 Am Hauptbahnhof AUTOKARY DO POLSKI DABROWSKI kancelaria adwokacka PRAWO PRACY (POMOC W DOCHODZENIU NIEWYPŁACONYCH WYNAGRODZEŃ) Zeil 29-31 60313 Frankfurt am Main tel.: 0049 (69) 9564 0754 fax: 0049 (69) 9564 0755 mobil: 0176 / 7819 4944 PRAWO BUDOWLANE PRAWO HANDLOWE ODSZKODOWANIA POWYPADKOWE PRAWO KARNE e-mail: [email protected] WINDYKACJA I EGZEKUCJA WIERZYTELNOŚCI www.ra-dabrowski.de Od redakcji Redaktor roku 2013: Agnieszka Dobrodziej – autorka rubryki „Kalejdoskop kulinarny” Pani Dobrodziej od początku roku 2013 dzieliła się z naszymi Czytelnikami swoją wiedzą kulinarną. Robiła to i robi w sposób bardzo profesjonalny, ciekawy i interesujący również pod względem graficznym. O zdobyciu tytułu „Redaktora Roku 2013” zadecydowała ankieta przeprowadzona wśród Czytelników i bezpośrednie rozmowy z nimi. Po raz pierwszy Redakcja uhonorowała jednego z Redaktorów „Twojego Miasta” statuetką „Łuczniczki” i teraz co roku na podstawie ankiety „Redaktor Roku” wyróżniany będzie w ten sposób jeden z naszych współpracowników. Postać „Łuczniczki” przedstawia piękno sylwetki kobiecej, siłę napiętych mięśni, skupienie i symbolizuje celność. Naszym życzeniem jest, aby nasi redaktorzy z artykułami o podobnych cechach za pośrednictwem „Twojego Miasta” docierali do Czytelników. Pani red. Agnieszce Dobrodziej serdecznie gratulujemy i liczymy na dalszą owocną współpracę z magazynem „Twoje Miasto”. Christof Kochanski, Michael Kochanski W numerze: s. 4 s. 5 s. 6 s. 7 s. 8 s. 9 s. 10 s. 11 s. 12-13 s. 14 s. 15 s. 16 s. 16 s. 17 s. 18 s. 18 s. 19 s. 20 s. 21 s. 22 Turystyka: Strasburg – w drogę! Ku pamięci Macieja Łukaszczyka Artysta polonijny: Joanna Duda-Murowska Wieści polonijne: parada kultur Wieści polonijne: wycieczka do Krakowa Wieści polonijne: Noc Świętojańska Horoskop Kalejdoskop kulinarny Wywiad z Piotrem Płońką – PEPE TV Z pogranicza nauki: na drodze do celu Dobra książka: „Grand” – J.L. Wiśniewski „Gumowe ucho” Porady fryzjerskie Finanse i ubezpieczenia Wspomnienia emigranta Palcem w oko Porady prawne Wywiad z Tadeuszem Drozdą Wieści polonijne: przedwakacyjne spotkania dzieci i młodzieży Sport w Twoim Mieście TWOJE MIASTO możesz otrzymać w polskich sklepach w czterech niemieckich landach: Hessen, Baden-Württemberg, Rheinland-Pfalz, Nordrhein-Westfalen. W niedzielę pod polskimi kościołami: Frankfurt nad Menem, Offenbach, Hanau, Mainz, Wiesbaden, Darmstadt, Worms i Mannheim. Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2. 1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie dostarczenie magazynu „Twoje Miasto” do domu, proszeni są o przysłanie na adres redakcji prośby o wysyłkę pod wskazany adres i załączenie znaczka pocztowego wartości 1,45 €. W ramach takiego jednorazowego zamówienia wysyłamy, zgodnie z życzeniem od 1. do 5. egzemplarzy. Zamówienie należy powtórzyć przed kolejnym wydaniem (co dwa miesiące). TWOJE MIASTO Pallaswiesenstrasse 63 64293 Darmstadt Tel.: 06151 6674 091 Fax.:06151 6674 093 [email protected] www.twojemiasto.eu Wydawcy: Christof Kochanski Michael Kochanski Skład graficzny gazety: FILIPson & Marek Urbaniak Korekta: Aleksandra Eichstadt W wydaniu zostały użyte fotografie autorstwa firmy Profesjonalne Studio Foto-Video FILIPson oraz z portalu www.wikipedia.pl 3 Turystyka w Twoim Mieście W drogę! Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym z takich miejsc, gdzie warto wyskoczyć z rodziną czy przyjaciółmi, jest Strasburg. To bardzo stare i piękne miasto. Lepiej wybrać się tam na wycieczkę z noclegiem, bo w jeden dzień nie jesteśmy w stanie wszystkiego, co tego warte, zwiedzić. A warto, bo miasto jest stare i ma wiele zabytków. W starożytności była to osada celtycka. Strasburg jako miasto zostało założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burzliwe dzieje. Na przestrzeni wieków przechodził z rąk do rąk. Francuzi i Niemcy wydzierali go sobie jak relikwię. Teraz leży we Francji i sprawuje pieczę nad sprawiedliwością Europy. W 1992 roku został wybrany na siedzibę Parlamentu Europejskiego, a budowę tego obiektu ukończono w 1998 r. Wróćmy jednak do naszej podróży. Warto sobie ułożyć plan, bo bez tego stracimy wiele czasu, a niewiele zwiedzimy. Niezłym sposobem jest korzystanie z dobrych przewodników. Ja korzystam z pomocy ADAC. Każdy, kto ma u nich jakiekolwiek ubezpieczenie, może raz do roku otrzymać gratis szczegółowy opis trasy, mapki ze wskazaniem ciekawych miejsc regionu i szczegółowy plan miejsca docelowego wraz z zabytkami. W Strasburgu ceny noclegów nie są aż tak bardzo wygórowane. My trafiliśmy na hotel, który nie był drogi (90 € za dwie noce dla dwóch osób), a przy tym miał szereg plusów, m.in. skromny, ale dobrze wyposażony aneks kuchenny. Znajdowało się tam to, co we Francji podróżnikowi najbardziej jest potrzebne, m.in. cztery kieliszki i korkociąg do wina, talerze, sztućce i jakieś naczynia do przygotowania ciepłego posiłku. To jest niezwykle przydatne, bo śniadanie w hotelu kosztuje ok. 9 € na osobę. Kolejną zaletą hotelu było położenie – wszędzie było blisko. Wszędzie można dojść na piechotę! Wadą natomiast był mały, zamawiany wcześniej i drogi parking. Dlatego na jedną dobę skorzystałem z podziemnego parkingu Petit France (Mała Francja), tuż obok naszego hotelu. To był dobry wybór, bo doba kosztuje 7 € z groszami. W mieście tym jest wiele do obejrzenia. Najmłodszym nabytkiem tego historycznego miasta jest Europarlament. Pięknie położony i otoczony z trzech stron wodą. Można tutaj dotrzeć samochodem (nie polecam, bo jest problem z parkowaniem, ale jeżeli zjawicie się ok. 10 rano, to jest szansa, że przy Avenue de l'Europe znajdziecie miejsce dla swojego autka). Warto obejść obiekt dookoła. Czasem w Europarlamencie organizowane są dni 4 Petit France (Mała Francja) Sala obrad Parlamentu Europejskiego w Strasburgu otwarte. Mieliśmy szczęście, że na kilka tygodni przed EU-wyborami trafiła się taka gratka! Można było zwiedzić EUwnętrza, zrobić sobie zdjęcie w EU-sali na mównicy lub w fotelu ulubionego EU-posła. To był wspaniały festyn z quizami, nagrodami i gadżetami. Przed dziedzińcem, który zawsze jest otwarty dla turystów, trwał EU-piknik z EUtrzódką w minizagródce. Było EU-mleko serwowane z EU-sokami, a w EU-piecu opalanym EU-drewnem pieczone były EU-podpłomyki (Flammkuchen) bez szkodliwych EU-biosubstancji, jakie podobno w polskich wędzarniach opalanych tym samym gatunkiem drewna występują (sssic!). Była także muzyka na żywo. Strasburg jest miastem z Europarlamentem w tle, dlatego ludziska władają językiem francuskim, a czasem używają angielszczyzny. Tak możemy dogadać się w hotelach, restauracjach i ze służbami mundurowymi. W muzeach, sklepikach z pamiątkami i na przystani możemy rozmawiać po niemiecku (po polsku czasem w sklepach). Zasada jest taka, że jeżeli nasz rozmówca ma więcej aniżeli 40-50 lat, zagajamy rozmowę po niemiecku. W pozostałych przypadkach mają zastosowanie dwa pozostałe języki EU. Strasburg, stolica Alzacji, jest miastem wspaniałych zabytków. Największym z nich jest Katedra Notre Dame. Góruje nad miastem niczym piękna kobieta w ozdobnej szacie. Zbudowana między XII i XV stuleciem, do tej pory zachwyca swoim majestatem. Zwiedzając, koniecznie musicie odwiedzić prawą nawę katedry. Tam znajdziecie m.in. obraz przedstawiający Mikołaja Kopernika i jego model układu słonecznego. Można również schodami wspiąć się na katedralną wieżę i przejść krużgankami na jej drugą stronę. Koniecznie musicie opłynąć miasto turystycznymi barkami, które odpływają co godzinę z przystani. Warto wybrać dłuższy rejs, bo dopłyniemy aż do Europarlamentu. Zabytkowe śluzy, kanały Petit France i stare dzielnice Strasburga z tej strony zupełnie inaczej wyglądają... Polecam robienie zdjęć przed południem, bo światło jest wtedy dobre. Po trudach zwiedzania należy gdzieś usiąść i czegoś się napić... Uwaga! W przepięknych restauracyjkach powinniśmy przede wszystkim jeść, a nie tylko pić (np. gorącą herbatę) czy broń Boże tylko korzystać z toalety. Jesz, to korzystasz, jeżeli nie, to francuski kelner z nieprzyjemnym wyrazem twarzy i łamaną angielszczyzną uprzejmie wskaże nam drzwi. Alzacka kuchnia jest miła polskiemu cholesterolowi! Można tutaj smacznie zjeść. Zamawiajcie regionalne potrawy, bo są pyszne i nasza wątroba na pewno sobie z nimi poradzi. Zwolennicy „chodzonych” posiłków powinni rozglądać się za imbisami w uliczkach prowadzących do katedry. Dają tam naprawdę dobre i wielkie bagietki z wielgachną porcją sałaty, mięcha i różności. Pychota! Koszt ok. 4,50. Uwaga! Poza starym miastem nie próbujcie szukać otwartej restauracji, baru czy „chińczyka” po 14, bo restauratorzy mają dwugodzinną przerwę obiadową. Ale poza tym, jest OK! Krzysztof W. Lis PS: Symbolem Alzacji jest bocian, taki wielki ptak, który to przynosi dzieci... Uważajcie na siebie i jedźcie tam, bo warto! Medpol SEZON 2014 Reisen KWATERY − PENSJONATY − KEMPING Półwysep Helski − Zatoka Pucka Nadajemy na polskich falach i polskim wietrze Kitesurfing www.medpolreisen.de [email protected] TWOJ E M i a sto Windsurfing tel. +49 (0)271 43446 mobil. +49 (0)1799455148 WIEŚCI POLONIJNE Ku pamięci Macieja Łukaszczyka Już w pierwszych wersach znanego powszechnie wiersza Cypriana Kamila Norwida „Fortepian Chopina” zwraca się poeta do Chopina z obietnicą uwydatnienia jego dzieła, jego muzyki: Byłem u Ciebie w te dni przedostatnie Nie docieczonego wątku Pełne, jak Mit, Blade – jak świt... – Gdy życia koniec szepce do początku: „Nie stargam Cię ja – nie! – Ja... u-wydatnię!...” Z podobną obietnicą chcemy przypomnieć wspaniałą postać i dzieło Macieja Łukaszczyka, wybitnego pianisty, uznanego interpretatora i propagatora muzyki Fryderyka Chopina, zasłużonego pedagoga, założyciela i długoletniego prezydenta Towarzystwa Chopinowskiego w Darmstadt. Wykładowcę i jurora wielu międzynarodowych konkursów pianistycznych, a także aktywnego działacza, zaangażowanego w rozpowszechnianie polskiej muzyki i kultury w Niemczech i w ten sposób budującego kulturalny pomost dla rzeczywistego porozumienia między naszymi narodami. Maciej Łukaszczyk urodził się w 1934 roku w Warszawie. Był synem Franciszka Łukaszczyka, twórcy polskiej onkologii. W trudnych latach okupacji znalazł duchową przystań w muzyce Chopina i Mozarta dzięki jego rodzicom, którzy skierowali go wraz z jego bratem bliźniakiem Jackiem Łukaszczykiem (1934–2013) na lekcje gry na fortepianie. I tak oto bracia Maciej i Jacek zostali muzykami. Maciej Łukaszczyk studiował w latach 50. XX wieku na Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie u wybitnych profesorów: Margerity Trombini-Kazuro, Zbigniewa Drzewieckiego i Jana Ekiera, a następnie w Akademii Muzycznej w Wiedniu u profesora Hansa Kanna. W tym czasie coraz bardziej fascynowała go muzyka Chopina – ten wielki skarb polskiej kultury muzycznej. Koncertując w kraju i za granicą, uzyskał coraz większe uznanie jako znakomity interpretator Chopina. Również w duecie ze swoim bratem Jackiem, prezentując szeroko zakrojony repertuar koncertowy, zachwycił publiczność i krytykę w wielu krajach Europy i w USA. Jako przedstawiciel polskiej szkoły pianistycznej prowadził w skali międzynarodowej liczne kursy mistrzowskie, był stałym jurorem międzynarodowych konkursów fortepianowych, a muzyka Chopina była także głównym tematem prowadzonych przez niego seminariów na amerykańskich uniwersytetach. Maciej Łukaszczyk (1934–2014), założyciel pierwszego w Niemczech Towarzystwa Chopinowskiego Maciej Łukaszczyk wyemigrował z Polski w 1964 r. do Wiednia, a dwa lata później przyjechał do Darmstadt. Początkowo pracował jako asystent dyrygenta w miejscowym teatrze. Równocześnie coraz intensywniej koncertował i poświęcał się pracy pedagogicznej. Wokół jego osoby zgromadził się krąg przyjaciół i wielbicieli muzyki Chopina, w którym znalazł wsparcie dla realizacji swojej idei stworzenia pomostu kulturalnego pomiędzy Niemcami i Polską, znajdującą się wówczas jeszcze za żelazną kurtyną. W 1970 roku zakłada w Darmstadt pierwsze w Niemczech Towarzystwo Chopinowskie, zostaje jego Prezydentem. Formułuje jego priorytetowe zadania: rozpowszechniać wspaniałą, uniwersalną muzykę Chopina, a przez to propagować w tym kraju polską sztukę i kulturę oraz kształcić muzycznie młodzież, odnajdywać muzyczne talenty i je wspierać. Te ambitne zadania realizowało Towarzystwo Chopinowskie pod jego kierownictwem przez 44 lata, a od kwietnia tego roku, po wyborze Aleksandry Mikulskiej na funkcję Prezydenta, realizuje nadal w wielorakich formach. Najbardziej popularne dla szerokiej społeczności zainteresowanych muzyką są tematycznie zróżnicowane cykle koncertów fortepianowych. Dla wielu młodych utalentowanych pianistów bardzo atrakcyjne są także międzynarodowe warsztaty mistrzowskie, prowadzone przez wielu światowej sławy pianistów i profesorów muzycznych, wśród których trzeba wymienić Jana Ekiera, Halinę Czerny-Stefańską i Reginę Smendziankę, Dominika Merleta, Kevina Kennera, Borisa Blocha i wielu innych. Inną niezwykle ważną dla świata muzycznego inicjatywą Macieja Łukaszczyka był i jest Międzynarodowy Konkurs im. Fryderyka Chopina w Darmstadt, który osiągnął bardzo wysoką rangę (drugi po warszawskim), a jego laureaci zdobywają wysokie na- grody na warszawskim konkursie i rozpoczynają w Darmstadt swoje kariery muzyczne. Wszystkie te osiągnięcia artystyczne i organizatorskie, aktywności pedagogiczne i społeczne oraz zasługi dla polskiej i niemieckiej kultury zostały potwierdzone odznaczeniami państwowymi: w 1991 Krzyżem Zasługi Pierwszej Klasy Republiki Federalnej Niemiec, a w 1999 roku Złotym Krzyżem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej oraz wieloma międzynarodowymi nagrodami, między innymi medalem Laude Probus miasta Płocka. Maciej Łukaszczyk zmarł nagle w wieku 80 lat, 4 czerwca 2014 r. w Poznaniu, będąc w drodze do Bydgoszczy na kolejny koncert. 13 czerwca w kościele parafialnym w Poroninie odbyły się uroczystości pogrzebowe wspaniałych pianistów, bliźniaków, profesorów Macieja i Jacka Łukaszczyków. Pochowani zostali w rodzinnym grobie na miejscowym cmentarzu, gdzie spoczywa ich ojciec prof. Franciszek Łukaszczyk. Wspomniany na początku wiersz Norwida „Fortepian Chopina” rozpoczyna się sentencją Byrona: La musique est une chose étrange! (muzyka jest rzeczą nadzwyczajną). Tej nadzwyczajnej rzeczy poświęcił swoje życie Maciej Łukaszczyk, był jej wspaniałym znawcą, wykonawcą, wielbicielem, nauczycielem i propagatorem. Zrobił tak wiele i odszedł tak nagle z naszego polskiego środowiska w Darmstadt. Cześć Jego pamięci! Stanisław Kubalok To nie tylko sklep spożywczy, to wiele, wiele więcej: • klubokawiarnia, • biblioteka polska, • staropolskie obiady domowe. Przyjdź i przekonaj się sam! Serdecznie zapraszamy od poniedziałku do piątku w godz. 9:00–19:00. Frankfurter Str. 25 63263 Neu-Isenburg tel. +49(0)6102-8339992 www.kolorowy-jarmark-polski.eu 5 artysta polonijny Joanna Duda-Murowski „Jestem kobietą, dlatego w wierszach odzwierciedlam kobiece rozterki”. Tak prosto opisuje siebie Joanna Duda-Murowski, urodzona w Tarnowskich Górach, od 1992 roku zamieszkała w Oberhausen (Niemcy) artystka słowa. W jej wierszach, publikowanych już wielokrotnie na łamach „Angory”, dwutygodnika „Samo Życie”, a także w wydawanych w Polsce, Niemczech i Wielkiej Brytanii antologiach, kobiety odnajdują siebie, mężczyźni znajdują nowe dla nich prawdy, które warto znać. Dlatego na spotkaniach z poezją organizowanych przez Joannę płeć silna pojawia się coraz liczniej. I nie przypadkiem Joanna należy do grona członków „Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie” w Londynie. Najmłodszymi twórcami zainspirowanymi przez poetkę byli uczniowie języka polskiego na zajęciach prowadzonych przez Joannę w niemieckiej szkole. Joanna jest też laureatką wielu Joanna Duda-Murowski: „Moje myśli najlepiej potrafię wyrazić wierszem”. Przychodzi przeważnie tak nagle. Jakaś myśl, w otoczeniu innych słów naprowadzających, wyjaśniających... Wtedy bierze się skrawek papieru, jakiś świstek, który jest na podorędziu i zapisuje się szybciutko, nim odleci. Potem następuje sprawdzanie, korekta, kosmetyka i... tak powstaje wiersz. Wiersz – intymna refleksja (subiektywna, empatyczna, autopsyjna… różnie to bywa). Tak właśnie powstał wiersz: Mój ogród poczułam się wreszcie trochę jak u siebie w domu. Jednak tęsknię za Polską. Przynajmniej raz w roku muszę pooddychać jej powietrzem. Tę moją dwuadresowość chyba najpełniej wyraziłam wierszem skierowanym do wszystkich, którzy czują podobnie: W środku życia W środku życia mamy czas. My dwuadresowi jeździmy pomieszkać do siebie. Rodziców pochowaliśmy po pensjonatach, gdzie kołysze się monotonia w pampersach, a mleczne oczy wypatrują odwiedzin życia z ulicy. Odwiedzamy przeszłość myśląc – co będzie? Na rozdrożu już jesteśmy samowolnie wygnani z dzieciństwa. Rozsunęły się chmury. Zza obłoków wyszło słońce. Ogród przeorało doświadczenie. I wyrosła w nim melisa - na uspokojenie wszystkich marzeń. Zmęczeni podróżą wciąż tęsknimy - wszędzie obcy. Jeździmy po stabilizację zostawiając serca w kilometrach autostrad. Gdzieś tam wiemy o tym, bo w środku życia mamy czas. My dwuadresowi tam i z powrotem jeździmy pomieszkać do siebie. Nasze dzieci pochowały się w małżeństwach, gdzie kołyszą latorośle w pampersach, a mleczne ząbki szykują się do zjedzenia świata. Mój kolega po piórze Adam Fuchs wyraził tę nostalgię jeszcze inaczej: emigracja tam już tu jeszcze bez domu Takie też są wszystkie moje emocje. Mieszkają we mnie i poza mną. Moje, ale w chwili, gdy dzielę się nimi z kimś, stają się już nie tylko moją własnością. Wiersze zawarte w książce można przeczytać zarówno po polsku, jak i po niemiecku, dzięki tłumaczeniom Johanny Stöhr Właśnie dlatego tomik poetycki zatytułowałam: Dwuadresowa. Z biegiem lat zmieniam okulary do patrzenia na świat. Szkiełka pogrubione są doświadczeniem, a ich różowy kolor nieustannie płowieje. My dwuadresowi Posadzić chciałam w ogrodzie moim; róże - z małym Księciem, tulipany - z Calineczką, fiołki pragnień i bzy ze szczęściem. I co począć z takim wyznaniem? Kto zrozumie taką formę? Zaczęłam więc szukać „bratnich dusz”. Już w 2004 r. zorganizowałam pierwszy wieczór z poezją (jaka by ona nie była). Wtedy jeszcze kameralny. Dzisiaj spotykamy się, już bardzo liczną grupą, średnio sześć razy w roku! Właśnie susząc wianki po Poetyckiej Nocy Świętojańskiej przygotowujemy się do powakacyjnego (27 września 2014 r.) VIII Zlotu Poetów i Miłośników Poezji w Concordii. To te kontakty z „rodziną” wrażliwców sprawiły, że tutaj, na emigracji, 6 konkursów poetyckich. Także na falach polskojęzycznych programów radiowych autorka malowała już pejzaże duszy jej tylko znaną techniką. Kim jest poetka? Czym jest poezja? Odpowiedź można znaleźć na stronach tego tomiku wierszy. „To moje wiersze najpełniej mówią o mnie” – wyjaśnia Joanna. Irena J. Rostalski W środku życia mamy czas, żeby wystraszyć się śmierci. Przyznam, że zawsze czuję tremę, publikując swoje wiersze (bo też odkrywanie siebie potrzebuje nie lada odwagi!), lecz też największą satysfakcję, gdy ktoś odnajdzie się w moich impresjach. TWOJ E M i a sto wIEŚCI POLONIJNE POLintegro na 9. frankfurckiej Paradzie Kultur 28 czerwca już po raz trzeci POLintegro wzięło udział w organizowanej obecnie co 2 lata frankfurckiej Paradzie Kultur. Założenie organizatorów Parady Kultur jest tak proste jak jej motto: „Życie w różnorodności – Frankfurt dla wszystkich”. Frankfurt, w którym prawie 30% mieszkańców ma inne niż niemieckie obywatelstwo, stara się na najrozmaitsze sposoby integrować „różnorodność” swoich mieszkańców. Parada Kultur jest jednym z takich prostych i niewątpliwie udanych sposobów. Wszystkie stowarzyszenia użyteczności publicznej mogą, jeśli tylko zarejestrują się na czas, przedstawić na stoiskach usytuowanych na deptaku wzdłuż Menu swoją działalność, wyroby kulinarne, gadżety i prospekty promujące kraj pochodzenia. Mają na to cały długi czerwcowy dzień. Najważniejszym punktem dnia jest sama parada, której uczestnicy mają zaledwie kilka chwil przemarszu przed międzynarodowym jury na placu przed ratuszem, by wygrać konkurs na kreatywność prezentacji danej kultury. Tegoroczna Parada Kultur właściwie pokazała Europejczykom, jak barwne i różne są kultury Azji i Ameryki Południowej. Nasze słowiańskie grupy ginęły w powodzi południowo-amerykańskoazjatyckiej różnorodności i pomysłowości układów tanecznych, śpiewów i smoków. Tylko Ukraina zdobyła się na oryginalność, prezentując udekorowanego w barwy narodowe zaporożca z czasów głębokiego socjalizmu. POLintegro po raz trzeci, jako jedyne frankfurckie stowarzyszenie, prezen- towało Polonię i swoją działalność na rzecz rozwoju języka i kultury polskiej i integracji we Frankfurcie. I choć nie zabrakło nam gości i przyjaciół, którzy odwiedzili nasze stoisko w poszukiwaniu pysznego bigosu, kiełbasek, polskiego piwa, informacji o możliwościach uczenia się języka polskiego we frankfurckich szkołach i stowarzyszeniach oraz informacji o Polsce dla turystów, to z pewnością brakowało w samej paradzie dobrego polonijnego zespołu tanecznego, który pokazałby, jak pięknie kolorowe są polskie stroje ludowe i jak świetnie Polonia potrafi tańczyć. Mamy nadzieję, że nauka nie poszła w las i że następnym razem zorganizujemy się lepiej, tak jak nasi południowoamerykańscy i azjatyccy przyjaciele. Marta Tadrowski, POLintegro Polacy nie gęsi, też swój język mają… ...czyli gdzie we Frankfurcie polskie dzieci i młodzież mogą się uczyć języka polskiego: • JĘZYK POLSKI, jako 1 lub 2 język obcy – wliczany do średniej ocen na świadectwie, dla uczniów, którzy przebywają na terenie Niemiec nie dłużej niż 2 lata. Elisabethenschule Vogtstr. 35-37, 60322 Frankfurt, tel.: 069 / 212 35 144. • JĘZYK POLSKI, jako język kraju pochodzenia, 1x tygodniu, 2-3 godziny lekcyjne po południu dla wszystkich zainteresowanych z klas od 5 do 10 proponuje: Fürstenbergerschule, Fürstenbergerstraße 152, 60322 Frankfurt, Tel.: 069 / 212 35 145. Powodzenie kursów zależy od ilości zgłoszeń! Nie zmarnujmy tego, co udało nam się osiągnąć! • Konkurs fotograficzno-literacki „Frankfurt-Kraków kątki i zakątki” – zapraszamy dzieci i młodzież uczęszczającą do heskich szkół na konkurs fotograficzno-literacki o Frankfurcie i Krakowie. Szczegóły konkursu od 01.08.14 na stronach internetowych. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w trakcie wieczoru literackiego w ramach „Frankfurter Interkulturellen Wochen 2014”. Serdecznie zapraszamy w sobotę 08.11.14, w godzinach 16:00-19:00 do Zentrum Familie – Haus der Volksarbeit przy Eschenheimer Landstraße 21 we Frankfurcie. Informacja: [email protected] * Porzellanhofstraße 12 60313 Frankfurt am Main T:+49 (0) 69 / 63 77 56 F:+49 (0) 69 / 631 1941 M:+49 (0) 175 591 2600 [email protected] www.badkowski-prestigiacomo.de Od czterdziestu lat reprezentujemy polskich klientów Nasza kancelaria udziela porad i usług m.in. w następujących dziedzinach prawa: • prawo pracy • prawo karne • ogólne prawo cywilne • prawo ubezpieczeniowe Udzielamy wszelkich porad prawnych w języku polskim, niemieckim, włoskim i angielskim. *zmarł w roku 2012 7 wIEŚCI POLONIJNE „Już za parę dni, za dni parę... ...weźmiesz plecak swój i...” – jeżeli planujesz letnią wyprawę z dziećmi do stolicy Małopolski, skorzystaj z podpowiedzi dzieci, które w czerwcu przemierzały Kraków wzdłuż i wszerz. Alex: Szukaj smoków na ulicach i domach. Jest ich tak dużo! Darius: Zobacz Barbakan i dziury, przez które można lać smołę na wrogów. Max: W zbrojowni na Wawelu dowiesz się, jak się kiedyś walczyło. Fajnie też się siedzi na Rynku. Karolina: Zajrzyj do Smoczej Jamy. Kajtek: Polecam Muzeum Inżynierii Miejskiej, zwłaszcza jeśli interesujesz się starymi tramwajami i samochodami. Albo jeśli chcesz zobaczyć stare maszyny drukarskie. Albo poeksperymentować. Dawid: Zjedz pierogi! Mniam! Sarah: Idź do fabryki cukierków! Też mniam! Saskia: Porozglądaj się w Sukiennicach. Tam jest dużo ciekawych rzeczy. Na przykład ołówki z krakowiankami. Lia: Jeśli tak jak ja lubisz malować, pooglądaj obrazy w Galerii w Sukiennicach. Nina: Odwiedź Collegium Maius. Chciałabym tam kiedyś studiować! Zuzia: Idź na wystawę do muzeum „Pod Krzysztofory”. Ja oglądałam Budżet Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt na 2015 r. zapewniony Ministrowie finansów niemieckich krajów związkowych zgłosili na konferencji 28 maja gotowość przejęcia połowy z 216 tys. euro deficytu powstałego wskutek wycofania się Nadrenii-Palatynatu z udziału w finansowaniu Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt (Deutsches Polen-Institut). Kwota finansowania Instytutu ze strony krajów związkowych wzrosła tym samym do 348 100 euro. Niemieckie MSZ zapewniło już wcześniej o przejęciu drugiej połowy deficytu. Powyższe uzgodnienia dotyczą tylko budżetu instytutu na rok 2015. Wciąż nie zapadły decyzje regulujące kwestie finansowania w perspektywie wieloletniej. Wstępna gwarancja pokrycia deficytu została przyjęta z ulgą. – W obliczu ogromnej fali sympatii i solidarności, płynącej od września 2013 r. z kręgów politycznych, naukowych, kulturalnych oraz od osób prywatnych – obywateli Polski, Niemiec i innych krajów – byliśmy dobrej myśli. Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy poparli Instytut w trudnych chwilach – stwierdził profesor Dieter Bingen, dyrektor Instytutu. www.deutsches-polen-institut.de www.facebook.com/deutschespoleninstitut 8 Sukiennice (powyżej) i pomnik psa Dżoka w nim lajkonikową wystawę. Widziałam lajkonika i koniki z innych krajów. Najładniejszy był z Wielkiej Brytanii. Ania: Wieliczka jest fajna. Tam jest dużo słonych rzeczy. Niektóre można lizać! Wycieczkę do Krakowa (17-22 czerwca) przygotowali, jak przystało na Inicjatywę Rodzicielską, rodzice uczniów klas I-IV. Zapewnili oni swoim pociechom atrakcyjny i zróżnicowany program. Dzieci przeszły razem całą Drogę Królewską, zwiedziły Barbakan, wstąpiły (a jakże!) do Sukiennic, podążały za przewodnikiem po królewskich kom- natach i katedrze na Wawelu. Mali turyści byli na otwarciu ołtarza Wita Stwosza, podziwiali witraże w kościele św. Franciszka i krakowskie szopki. W czasie rejsu śpiewali „Płynie Wisła, płynie”, a z zaczarowanych krakowskich dorożek machali do przechodniów. Dzieci wyhasały się też na nadwiślańskich bulwarach, zajrzały do Smoczej Jamy, odwiedziły Dżoka, którego historię poznały na zajęciach. Nie brakowało spacerów po Plantach i Kazimierzu. Wielkie wrażenie wywarło na wszystkich zwiedzanie kopalni soli. Dobrych humorów nie popsuło nawet to, że w drodze powrotnej z Wieliczki dzieci przekonały się, ile prawdy tkwi we fraszce Jana Sztaudyngera „Na wolne tempo jazdy”: W Krakowie tramwaj, mój kochanku, To nie jest jazda, ale zbiór przystanków. Czerwcowy pobyt w Krakowie umiliła „Krasnalom” wszechobecna muzyka. Na Małym Rynku trwał Festiwal Tańców Regionalnych. Muzyka sączyła się, rozbrzmiewała lub dudniła także w wielu innych punktach miasta – trafiliśmy wszak na Wianki, które w tym roku przyjęły charakter miejskiego Święta Muzyki. Katarzyna Glowalla Deutsch-Polnische Elterninitiative zur Förderung der Zweisprachigkeit e.V. Frankfurt nad Menem WE WTORKI: każdy schabowy 7,70 € W CZWARTKI: każdy befsztyk 11,60 € ORGANIZUJEMY KULTURALNE, FIRMOWE ORAZ PRYWATNE IMPREZY DO 80 OSÓB Mörfelder Str. 29 Tel.: 06150-52956 [email protected] 64331 Weiterstadt Mobil: 0152-34081432 www.stettin-hof.de TWOJ E M i a sto Zapraszamy: wt.-pt.: 17.00–23.00 sb.: 14.00–23.00 niedziela i święta: 11.30–23.00 wieści polonijne Wplątane we włosy wianki były najważniejszą ozdobą pań pląsających 20 czerwca w długich sukniach po łące Schlesische Schänke w Solingen. Poetycka Noc Świętojańska już trzeci raz zgromadziła bardzo dużą grupę amatorów poezji (wystąpiło siedmiu poetów polonijnych: Barbara Orłowski, Bożena Zylla, Cecylia Schophuis, Małgorzata Broll, Alexandra Stegh, Joanna Duda-Murowski i Darius Dawid), wyśmienitej muzyki (wystąpili: duet Benrose, Lilianne Wolf, Sławomir Olszamowski, Alexandra Stegh i Olaf Absalon) i tradycji. Najodważniejsi panowie łowili wianki, rozstrzygnięto konkurs na najpiękniejszy wianek, tańczono, śpiewano: Hej! Sobótka, Sobótka! Fragmenty tej zaczarowanej nocy utrwalono na niezliczonej ilości zdjęciach, do obejrzenia na profilu „Poezjada Dla Was”, na Facebooku (https:// www.facebook.com/poezjada.dlawas?fref=ts), a filmowe reportaże znaleźć można na www.pepe-tv.de i wkrótce na YouTube: Poezjada. Joanna Duda-Murowski 2 x fot. Robert Widera Noc Świętojańska w Solingen Ogłaszamy nabór kandydatek do konkursu wyborów „MISS POLONIA in Deutschland 2014” Warunki uczestnictwa: w listopadzie 2014 ukończone 18 i nieprzekroczone 25 lat, panna oraz stałe zameldowanie w Niemczech. Obywatelstwo polskie nie jest wymagane. Kandydatka nie powinna mieć w widocznych miejscach tatuaży. Podanie wraz z kilkoma zdjęciami (portretowe, całej sylwetki oraz w stroju kąpielowym) należy wysłać na adres: GS Agentur, Sperberstr. 56, D-33604 Bielefeld. Na uczestniczki finałów czekają jak co roku cenne nagrody! Więcej informacji na stronie internetowej: www.miss-polonia-deutschland.de 9 Horoskop Baran (21.03. - 19.04.) Czy pomyślałeś, ile trosk sprawia ci twoja niefrasobliwość w tym, co mówisz? Nieraz warto pamiętać, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Uważaj, co powiesz zapytany, co sądzisz o drugiej osobie. Ona nie ma tyle dystansu do siebie co ty i może to źle odebrać. Nie zyskasz nic, a możesz dużo stracić. Zwróć uwagę na pracę zawodową, będziesz bardzo potrzebny, a twoja fachowość może okazać się nieoceniona. Lew (23.07. - 22.08.) Warto twórczo podejść do problemów i przy okazji pomóc innym. Będzie to dobry czas na stworzenie nowych możliwości i zaangażowanie się w bardziej ambitne projekty. Praca na rzecz innych jest tak naprawdę czymś, co nas może wzmocnić i dać na długi czas poczucie, że jest się potrzebnym. Poszukaj sposobu, aby poprawić swoją sytuację finansową. Nowo zawarte znajomości bardzo ci w tym pomogą. Warto zaryzykować i udać się w podróż, która może dać ci nowe umiejętności i sprawi, że wrócisz z głową pełną pomysłów. Strzelec (22.11. - 21.12.) Kariera razem z miłością będą jednakowo ważne i absorbujące. W obu możesz triumfować. Przed tobą sporo obowiązków. To dobry czas na realizację planów wymagających zdecydowania. Czas sprzyja rozwijaniu talentów, możesz zrobić doskonałe wrażenie w nowym środowisku. Omijaj jednak osoby plotkujące, które źle działają na twoją psychikę. Będziesz mieć szansę przeżycia ożywienia uczuć w swoim związku. 10 Byk (20.04. - 20.05.) Początek sierpnia da ci siłę na długi czas. Będzie to związane z finansami i ciekawą propozycją w pracy. Nie warto szukać dziury w całym, to twój czas. W pierwszej połowie miesiąca warto też dać coś od siebie, pomóc innym, to coś, o czym nie powinieneś zapominać. Nie możesz odkładać problemów rodzinnych na potem. Warto je rozwiązać, zanim przerodzą się w konflikt, z którego nie ma wyjścia. Może to być trudne dla ciebie, wymagać będzie siły i zaangażowania. Ale warto. Czy pomyślałeś już, co będziesz robił na emeryturze? Panna (23.08. - 22.09.) Od czasu do czasu warto zwolnić tempo i zadbać o swoje zdrowie. Trochę ćwiczeń i regularne spacery pozwolą odzyskać chęć do życia i tchną w ciebie nowe siły. A te będą Ci potrzebne jak nigdy. Koniec miesiąca przyniesie nowe wyzwania i pozwoli z nadzieją patrzeć w przyszłość. Zwróć uwagę na ciekawą propozycję w pracy. Początkowo może ona ci się wydać mało atrakcyjna, ale w rezultacie okaże się dla ciebie bardzo korzystna. Koziorożec (22.12. - 19.01.) Po co komu szczęście, jak ma miłość. To niby proste, ale trochę szczęścia w tym miesiącu bardzo ci się przyda. Pojawi się kilka obiecujących propozycji zawodowych, ale żeby z nich skorzystać, potrzebny będzie szczęśliwy splot okoliczności. W drugiej połowie miesiąca zagraj va banque, bardzo się to opłaci. Nieraz odrobina ryzyka może bardzo dopomóc w osiągnięciu celu. Bliźnięta (21.05. - 21.06) Uważaj w tym miesiącu na zbytnią rozrzutność, może to zaważyć na twoich planach. Czeka cię ciekawe spotkanie z kimś, kto wyda ci się ciekawym rozmówcą, możesz się od niego dowiedzieć, jak najlepiej zrealizować swoje plany. Choć ostateczna decyzja będzie należeć do ciebie. Sierpień to także czas na relaks, choć pierwszy weekend zapowiada się pracowicie. Przygotuj się na niespodziankę w sprawach sercowych. Waga (23.09. - 22.10.) Nieraz warto spokojnie zastanowić się nad swoim życiem. Możesz przez to poczuć się niepewnie i negatywne emocje wezmą górę. Ale bez tego nie pójdziesz krok dalej. Nie licz, że wszystko załatwisz od ręki, to wymaga czasu i cierpliwości. Nieraz taki nowy początek sprawia, że stajemy się bardziej otwarci na świat i ludzi. A świat i ludzie odpłacają nam tym, co piękne. Gwiazdy pomogą ci zdobyć motywację i zachęcą do ciężkiej pracy. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo się będziesz cieszył z owoców tej przemiany. Wodnik (20.01. - 18.02.) Inwestuj swoją energię w to, co sprawia, że masz siłę góry przenosić. Może włączysz się w jakąś akcję społeczną albo wyznaczysz sobie cel, np. znalezienie nowej pracy. Wiele spraw będzie się teraz dobrze układać, to dobry moment na rozpoczęcie nowych działań. Dla niektórych z was siłą napędową okaże się miłość, a jeśli w tym miesiącu kogoś spotkasz, mocno między wami zaiskrzy. Ogólna atmosfera będzie sprzyjać uczuciom. W stałych związkach rozkwitną uczucia i namiętności. Finanse rysują się obiecująco. TWOJ E M i a sto Rak (22.06. - 22.07.) Jeśli czujesz, że nie stać cię na pełne zaangażowanie w sprawy materialne, staraj się chwilowo nie szastać pieniędzmi. Z natłoku pilnych spraw wybieraj te najważniejsze. Staraj się wyplątać z trudnych sytuacji, nie paląc za sobą mostów. W tym miesiącu otworzą się nowe możliwości zawodowe. Może dostaniesz nowe propozycje, które otworzą przed tobą drzwi do kariery. W stałych związkach warto dać pierwszeństwo emocjom, które sprawią, że wasze relacje staną się autentyczne. To poprawi atmosferę. Skorpion (23.10. - 21.11.) Wykorzystaj ten miesiąc na twórcze pomysły, nieraz trzeba zatrzymać się na chwilę, aby potem móc pójść dalej. Spotkania z innymi osobami pozwolą ci na nowe spojrzenie na świat, inspiracja stanie się motorem napędowym nowych pomysłów. Warto, byś nie zapomniał potem podzielić się z nimi swoją mądrością. Dawanie daje tyle samo, jak nie więcej radości, co branie. Nie ominą cię twórcze frustracje, będziesz musiał się dostosować i być gotowy do działania niezależnie od nich. Nie zapominaj o najbliższych, kochają cię za twoją kreatywność, ale od czasu do czasu chętnie by porozmawiali o czymś innym. Ryby (19.02 - 21.03.) Jak dużo musi upłynąć wody w Wiśle, abyś zrozumiał, że twój partner cię kocha? Nie zamęczaj go pytaniami, czy aby na pewno. Zamiast tego skup się na zapewnieniu Wam lepszej przyszłości. Wykaż inicjatywę w pracy, trafisz na dobry czas. Zostanie to docenione i być może pójdą za tym korzyści finansowe. Warto pomyśleć o romantycznym weekendzie dla dwojga, to coś, co na długo pozostanie w twojej pamięci. Kalejdoskop kulinarny Sałatka z pomidorów i truskawek z bazylią Oryginalna, ale jednocześnie pyszna sałatka z pomidorków koktajlowych i truskawek z dodatkiem posiekanej bazylii. Polana dressingiem na bazie octu balsamicznego. Sałatka jest doskonała jako mała przekąska w ciągu dnia lub na piknik. Składniki na 4 porcje: • 500 g truskawek • 500 g pomidorków koktajlowych (czerwonych i żółtych) • 1 pęczek bazylii Dressing: • 4 łyżki oliwy • 1 łyżka octu balsamicznego • 1 łyżeczka soku z cytryny • sól • kolorowy pieprz AGNIESZKA DOBRODZIEJ autorka bloga: kalejdoskopkulinarny.blogspot.de WYKONANIE: Pomidory i truskawki umyć, osuszyć, z truskawek usunąć szypułki (pomidorki ew. oderwać od gałązek). Duże truskawki pokroić na ćwiartki, małe na połówki. Pomidorki pokroić na ćwiartki. Bazylię opłukać, osuszyć, oderwać listki od gałązek, posiekać (kilka listków zostawić do dekoracji). Wszystkie składniki dressingu dobrze wymieszać, aby się połączyły. Pomidory i truskawki przełożyć do miski, dodać posiekaną bazylię, delikatnie wymieszać. Polać dressingiem. Podawać z grzankami z wiejskiego chleba. (inspiracja: Valerie Lhomme „Rezepte aus dem Obstgarten") Conchiglie z ricottą i szpinakiem To wspaniałe makaronowe danie przywodzi na myśl słoneczną Italię. Farsz z sera ricotta i szpinaku, którym nadziewamy makaron conchiglie, jest przepyszny, a całość zapieczona w pomidorowym sosie wprost rozpływa się w ustach. Składniki na 4 porcje: • 250 g makaronu conchiglie (duże muszle) • 400 g sera ricotta • 1 ząbek czosnku, zmiażdżony • 20 g świeżej bazylii, posiekanej • 125 g świeżego młodego szpinaku, posiekanego (lub mrożonego) • 125 świeżo tartego parmezanu • 150 g sera mozzarella, pokrojonego w małą kostkę • sól • świeżo mielony pieprz. Sos pomidorowy: • 2 łyżki oliwy • 2 ząbki czosnku • 500 g passaty pomidorowej • sól • świeżo mielony pieprz WYKONANIE: W dużym garnku zagotować osoloną wodę, ugotować makaron al dente (wg przepisu na opakowaniu). Odlać, przelać zimną wodą i dobrze odsączyć. Piekarnik rozgrzać do temp. 220°C. Przygotować farsz: ser ricotta przełożyć do miski, rozdrobnić za pomocą widelca. Dodać czosnek, posiekaną bazylię, szpinak i połowę parmezanu, wymieszać. Dobrze przyprawić do smaku solą i pieprzem. Przygotowanym farszem napełnić makaron. Przygotować sos: na małym ogniu, w rondelku, rozgrzać oliwę, wrzucić czosnek, smażyć 30 sekund. Następnie zwiększyć ogień, wlać passatę pomidorową, zagotować, doprawić do smaku solą i pieprzem. Gotować przez 5-10 min. Na dnie żaroodpornej formy do zapiekania rozsmarować 1/4 sosu. Ułożyć nafaszerowany makaron. Polać makaron pozostałym sosem, posypać pokrojoną mozzarellą i resztą parmezanu. Wstawić naczynie do nagrzanego piekarnika i zapiekać makaron przez 20 min. (inspiracja: Maria Ricci zobacz więcej na: www.twojemiasto.eu/dzial/kulinaria „200 x Pasta") 11 wywiad w twoim mieściE PEPE TV – Polonijna telewizja internetowa Z Piotrem Płonką rozmawia Michał Kochański Twoje Miasto: Na wstępie chciałbym, by opowiedział Pan Czytelnikom, czym jest stworzona przez Pana telewizja polonijna. Co można obejrzeć i czego się dowiedzieć? Piotr Płonka: Nasza telewizja internetowa została stworzona głównie z myślą o Polonii w Niemczech, Austrii, Belgii i Holandii. Poza granicami Polski organizowanych jest bardzo wiele ciekawych imprez polonijnych, które staramy się relacjonować. Dzięki temu nasi odbiorcy są poinformowani, co ciekawego dzieje się w ich okolicach, a te osoby, które z wielu powodów nie mogły dotrzeć na różnorodne spotkania, mogą obejrzeć, co ciekawego się tam wydarzyło. Z drugiej strony umożliwiamy także osobom mieszkającym w Polsce, czy nawet w innych zakątkach świata, wgląd w to, co interesującego się „u nas” dzieje. Poza tym redagujemy także Wiadomości Polonijne, gdzie w kilkuminutowym skrócie można dowiedzieć się, co ciekawego się wydarzyło i co się w najbliższym czasie zdarzy w życiu polonijnym. Tu także staramy się raczej nie przekazywać informacji z Polski, do których większość osób ma dostęp przez telewizję satelitarną. Koncentrujemy się głównie na wydarzeniach i wiadomościach dotyczących życia Polaków poza ich granicami. Właśnie widziałem Wasze Wiadomości Polonijne, proszę powiedzieć, jak często się one ukazują? W jaki sposób można je oglądać? Wiadomości Polonijne ukazują się regularnie, co czwartek, w godzinach popołudniowych na stronie internetowej: http://www.pepe-tv.de. Można je oglądać na każdym nośniku posiadającym połączenie z internetem, obojętnie, czy jest to komputer, telefon komórkowy, tablet, czy nowoczesny telewizor z dostępem do portalu YouTube. Dzięki internetowi wiadomości można oglądać, kiedy się chce i ma się na to wolną chwilę. Czy taka forma telewizji nie jest wspaniała? To bardzo ciekawe przedsięwzięcie. A jak zrodził się pomysł na PEPE TV? Projekt ten miał kilku ojców i kilka matek. Głównym motorem był jednak Leonard Paszek, który namówił mnie do stworzenia medium, które za pomocą technologii internetowej pokazywałoby życie okolicznej Polonii. Ja też już od pewnego czasu miałem podobne zamiary. Chciałem tworzyć nagrania z naszego regionu dla profesjonalnych stacji telewizyjnych. Po długich 12 Piotr Płonka (piąty z lewej) z zespołem Piersi debatach wygrał jednak pomysł pana Paszka, by stworzyć własną niezależną telewizję. Tak więc dwa i pół roku temu powstało PEPE TV. Dziś współpracuje z nami ponad 20 osób w przedziale wiekowym od szesnastu do siedemdziesięciu lat. Są to ludzie, którzy nagrywają reportaże, pracują nad obsługą techniczną, montażem czy zajmują się zamieszczaniem materiału na naszej stronie internetowej. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że do tej pory jesteśmy jedyną tego typu inicjatywą w zachodniej Europie. Trochę nad tym ubolewam, bo chętnie nawiązalibyśmy kontakt z podobnymi telewizjami polonijnymi w innych krajach. Nagrywanie filmów wiąże się na pewno z nakładem finansowym – sprzęt do nagrań nie jest taki tani. Jak finansujecie Wasze przedsięwzięcia? Macie może sponsorów? Tu dużo ułatwia fakt, że dzięki prowadzonej przeze mnie firmie PEPE TV posiada praktycznie cały sprzęt, który jest potrzebny do tego przedsięwzięcia. Moje studio dysponuje profesjonalnymi kamerami, dźwigami do ich ustawienia. Wszystko udostępniam do celów nagrań dla PEPE TV, tak więc kosztów związanych ze sprzętem telewizja praktycznie nie posiada. Największe koszta, które ponosimy, są związane z dojazdem w poszczególne miejsca, gdzie nagrywamy programy. W roku 2013 zrobiliśmy ponad 60 tysięcy kilometrów. Są to koszty, których nie uda się niestety pominąć. Pokrywam je ze swojej prywatnej kieszeni. Mieliśmy co prawda przez krótki okres bank, który się reklamował, jednak na dzisiaj niestety nie posiadamy żadnych sponsorów. Oczywiście zapraszamy firmy chcące się reklamować w naszej telewizji. Zaintere- sowanych proszę o kontakt telefoniczny lub mejlowy osobiście ze mną. Wasza telewizja jest obecnie na wielu imprezach polonijnych. Kto tworzy materiał i w jaki sposób powstaje reportaż? Może nam Pan chyba zdradzić, jak wygląda Wasza telewizyjna kuchnia? Przede wszystkim jest to bardzo wiele pracy. Jeśli ktoś dysponuje wiedzą na temat cięcia filmu i przygotowywał już film, może z jakiejś rodzinnej imprezy, to wie, o czym mówię. Jest to ogromnie czasochłonne. Przeciętnie można liczyć, że jedna godzina nagrania potrzebuje około trzech godzin czasu, by go odpowiednio zmontować i przygotować do publikacji. Jadąc na jakąś imprezę, np. trzygodzinną, ustawiamy często dwie kamery. Jedna na stałe, filmująca bez przerwy, np. scenę i artystów, a druga jest w rękach operatora. Tam także są nagrywane wywiady z artystami, organizatorami oraz z publicznością. Tak więc materiału jest bardzo dużo, co odzwierciedla się w ilości czasu, który trzeba poświęcić na montaż. Jestem niezwykle wdzięczny osobom, które pomagają nam w realizacji programu PEPE TV. Robią to, inwestując mnóstwo prywatnego czasu. Pracę tę traktują hobbystycznie, bez jakichkolwiek oczekiwań finansowych. Jestem dumny, że dane mi jest z nimi współpracować, bowiem jakość ich pracy porównywalna jest z profesjonalistami ze znanych stacji telewizyjnych. Jaka impreza była dla Was najtrudniejsza do realizacji? Jakie trudności napotkaliście? Choć różne imprezy przynoszą przeróżne niespodzianki, z pewnością najtrudniejsze były programy, które przekazywaliśmy na żywo. Trudności nie polegały na nakręcaniu danej imprezy, TWOJ E M i a sto Redakcja Pepe TV: Langenberger Str. 477 45277 Essen Tel.: 0201 364 35 64 [email protected] www.pepe-tv.de Ciężka praca operatora także nie z uwagi na sprzęt – kłopoty pojawiają się dopiero przy bezpośrednim przekazie internetowym. Dokładnie chodzi o łącze internetowe. Jeśli nie jest ono odpowiednio szybkie i stabilne, to przekłada się to na słabą jakość przekazu. Oczywiście można korzystać z łącz bezprzewodowych, jednak paradoks polega na tym, że tam, gdzie mamy słabsze łącza kablowe, to także połączenie bezprzewodowe jest słabsze. Podczas takich przekazów, mimo świetnego przygotowania, technika lubi płatać nam różne figle i niespodzianki. Natomiast naszą największą imprezą był Koncert Gwiazd, gdzie przekaz emitowany był już nie przez internet, lecz na ogromnych ekranach w czasie koncertu. Wyświetlany obraz oglądało jednocześnie parę tysięcy ludzi. Mogliśmy to wszystko przygotować i zrealizować bez kłopotów, o czym świadczyło wiele pozytywnych komentarzy, które zebraliśmy już po koncercie. Choć muszę przyznać, że było to dla mnie dość duże wyzwanie, a zarazem doświadczenie. Być odpowiedzialnym za przekaz materiału z tak dużego koncertu, to jest ogromne przeżycie. Współpracujecie także z polską telewizją – na czym to polega? Mamy umowę o współpracy z Telewizją Polonia. Jest to do tej pory jedyna duża stacja telewizyjna, z którą współpracujemy. Poza tym posiadamy kontakt jeszcze z jedną, mniejszą, lokalną telewizją ze Słupska. Współpraca ta opiera się głównie na przekazie materiału, który jest później ewentualnie emitowany także w tych telewizjach. Przeprowadził Pan wywiady z wieloma ciekawymi ludźmi. Czy była wśród nich osoba, która jakoś specjalnie utkwiła Panu w pamięci? Choć istniejemy dopiero dwa i pół roku, to przeprowadziliśmy bardzo dużo wywiadów z wieloma osobami. Każdy z nich był ciekawy na swój sposób, bo twierdzę, że każdy z moich rozmówców miał do przekazania coś istotnego i niezwykłego. Dlatego nie chcę tu nikogo specjalnie wyróżniać. Mogę podzielić się moimi spostrzeżeniami dotyczącymi tak zwanych wielkich gwiazd show biznesu. Przyznaję, że nie są to osoby ani aroganckie, ani kapryśne, jak to najczęściej przedstawiają media. Są to bardzo „normalni” ludzie, mający swoje prywatne kłopoty, problemy, radości. Śmieją się i rozpaczają podobnie jak my. Mimo tego, że ciąży na nich presja sławy i zmęczenie związane z tym co robią, to są niezwykle uprzejmi, życzliwi i można z nimi porozmawiać prywatnie na różne tematy. Dlatego proszę mi wierzyć, że mit zarozumiałej „gwiazdy” jest najczęściej tylko kreowany przez niektóre media, chcące na tym jedynie zarobić. Czy można zostać u Was reporterem telewizyjnym? Na czym polega praca takiego reportera i jakim sprzętem musi on dysponować? Tak, chętnie nawiążemy kontakt z osobami, które chciałyby z nami współpracować. Reporterem może być praktycznie każdy, kto ma fajne pomysły, zaangażowanie, a przy tym chciałby nabyć doświadczenia w pracy w telewizji. Obojętnie, czy chciałby nagrywać, zająć się techniką, prowadzić wywiady, czy pomagać przy montażu filmów. Chętnie przyjmiemy także osoby, które zajmą się kreowaniem naszej strony internetowej, gdzie zamieszczamy gotowe reportaże. Jeśli jest to osoba mieszkająca w pobliżu Essen, może korzystać z naszego sprzętu. Wprawę nabędzie, przygotowując reportaż z jednym z naszych doświadczonych reporterów. Jesteśmy też otwarci na korespondentów z dalszych regionów Niemiec. Mogą one nagrywać relacje na zwykłych aparatach fotograficznych, telefonach komórkowych czy tabletach, o ile jest w miarę dobre oświetlenie. Pragnę tu zauważyć, że właśnie w taki sposób stworzonych materiałów używa wiele profesjonalnych telewizji. Proszę mi wierzyć, filmu nie nakręca kamera, tylko człowiek za nią stojący. Tak więc czasem można zwykłym smartfonem nakręcić ciekawy, np 30-sekundowy filmik, który później opublikujemy we Wiadomościach Polonijnych. Mogą to być zarówno już pocięte i gotowe materiały, jak i filmy, których obróbkę zrobimy już we własnym zakresie. Jest to zajęcie dające wiele satysfakcji, szczególnie kiedy napływają recenzje i najczęściej pozytywne komentarze, motywujące do dalszej pracy w telewizji PEPE TV. Czy możemy w najbliższej przyszłości spodziewać się czegoś nowego? W jakim kierunku chce Pan rozwijać swój portal telewizyjny? W tym roku chcieliśmy zorganizować PEPE-Cup. Miałyby to być Polonijne Mistrzostwa Piłki Nożnej. Niestety, jest to naprawdę duży projekt, który w tym roku nas trochę przerósł. Potrzebujemy trochę więcej czasu, więcej pomocników i więcej sponsorów. Start turnieju przełożyliśmy do czasu, aż będziemy na to w pełni gotowi. Natomiast najpóźniej do końca tego roku chcemy, by wystartował projekt Polonijnej Listy Przebojów. Zapraszamy wszystkich artystów, ze wszystkich nurtów muzycznych, by wysłali nam swoje nagrania. My, wspólnie z wykonawcą, stworzymy do tego nagrania teledysk i zamieścimy na stronie internetowej. Tam słuchacze będą mogli obejrzeć teledysk, wysłuchać utworu i zagłosować na niego na prowadzonej przez nas liście przebojów. Są jedynie dwa warunki, które musi spełnić każdy artysta: musi on mieszkać na stałe poza granicami Polski, a nadesłany utwór musi być stworzonym przez niego nagraniem studyjnym. To znaczy, że artysta musi mieć pełne prawa autorskie do tej muzyki. Może on oczywiście zaprosić do nagrania kogoś z Polski, jednak główny wykonawca musi mieszkać za granicą. Do tej pory mamy już 8 gotowych teledysków, a kolejnych 12 jest w trakcie przygotowań. W przyszłości chcemy podzielić artystów na poszczególne działy muzyczne i przeprowadzać docelowo tygodniowe i miesięczne notowania naszej listy przebojów. Mamy nadzieję, że projekt będzie się z czasem rozrastał, a może nawet uda się nam wypromować kolejną „polsko-niemiecką superstar”. Życzę Panu tego oraz wiele wytrwałości podczas pracy nad Pana dzieckiem, jakim jest telewizja PEPE TV. Ja również dziękuję. Pozdrawiając Czytelników, zapraszam jednocześnie do współpracy. To dzięki wspólnemu tworzeniu naszych programów podniesiemy ich jakość i aktualność. Do zobaczenia na ekranach monitorów w Wiadomościach Polonijnych na naszej stronie internetowej http://www.pepe-tv.de. 13 z pogranicza nauki Przeszkody na drodze do celu i realizacji marzenia Przepis na realizację marzenia brzmi prosto, krótko i treściwie. Jeśli nic nie stoi na drodze do celu, zazwyczaj szybko osiągamy to, co zamierzyliśmy. Rzadko jednak jest tak, że droga jest równa i przejrzysta. Jak Winston Churchill powiedział: „Sukces to chodzenie od klęski do klęski bez utraty entuzjazmu”. Podobne sentencje można przeczytać chociażby w internecie: „Droga do celu jest zawsze w konstrukcji”, itp. Nie mamy kontroli nad tym, jakich ludzi spotkamy w naszym życiu i z jakimi doświadczeniami będziemy musieli się zmierzyć, ale zdecydowanie mamy wpływ na to, jak na to wszystko zareagujemy. Kluczowe właśnie są nasze reakcje, a te płyną z naszych myśli, ukształtowanego już zazwyczaj nastawienia do życia, sytuacji oraz ludzi. Dziś kilka przykładów sięgania po marzenia, wspierających i blokujących reakcji: W tej sytuacji nie można zrobić już nic: rozpadł się związek, nie ma kasy, zdrowie siada. Czarna rozpacz” – tutaj można dowolnie dodać wszystko to, co jeszcze nie dzieje się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli... „Jakie tam marzenia, jak to człowiek ledwo wiąże koniec z końcem z dnia na dzień?! Wyrażenie zastanego stanu rzeczy przynajmniej pozwala zdefiniować, o co nam chodzi, ale pozostanie w takim stanie umysłu raczej nam nie pomoże. Można do końca życia wiązać ten przysłowiowy koniec z końcem i sporo ludzi czując, że nie ma wyboru, tak właśnie spędza całe swoje życie, z nikłą nadzieją, że kiedyś tam, potem, będzie lepiej. Przyszłość natomiast tworzy się TERAZ. Nie ma innego czasu poza tym TERAZ. Nasze reakcje teraz tworzą już to, dokąd zmierzamy. Jeśli nie wiemy, dokąd, to ktoś, życie, sytuacje nami pokierują. Można oddać ster w ręce wiatru bądź ręce innych osób, ale można też być kapitanem swojego statku. Nawet kiedy płyniemy przez sztorm, grozi nam śmierć, przynajmniej podejmujemy własne decyzje i kierujemy nimi. Kolejny przykład: Odejdę od niego potem. Już mnie nie bije, tylko poniża. Mogę to znieść. Niestety, jeśli nie ma właściwej reakcji TERAZ, to nie będzie jej i potem. Nauka, jak postąpić w danej sytuacji, jak odpowiedzieć, co zrobić, musi zacząć się natychmiast. Jeśli tych umiejętności nie ma, to – jak mówi kolejna sentencja: „z pustego i Salomon nie naleje”. Każdego dnia podejmujemy decyzje, nawet w tych często nieuchwytnych momentach, gdy nad czymś myślimy. Którą myśl wybieramy? Którą podtrzymujemy w naszym umyśle? Czy ta myśl wspiera nas, nasze działanie, czy zwyczajnie dołuje? To wszystko jest bardzo istotne. Owszem, wymaga to pewnej praktyki, treningu świadomości oraz czujności, ale małymi krokami możemy zmienić wiele. W ostatnich latach tak wiele mówi się o sile wizualizacji. Jedną z najbardziej znanych książek na polu pozytywnego myślenia i wizualizacji jest „Sekret” Byrne. Treść rzeczywiście wzbudza nadzieję, motywuje do wiary, ale nie mówi o tym procesie do końca. Łatwo utknąć w myśleniu życzeniowym. Czy na pewno możemy być i mieć wszystko? Zapewne tylko to, co jest zgodne z najgłębszą częścią nas samych. Myślenie pozytywne, ale mało realistyczne, nadal nie przyniesie pożądanych rezultatów. Jeśli nie mamy czego do przysłowiowego garnka włożyć, to trudno myśleć o byciu królem, milionerem, itp. Ta przepaść w myślach jest po prostu zbyt wielka dla naszej podświadomości, która nam nie uwierzy. Dlatego tak ważne jest, aby iść w swoim tempie, małymi krokami, jeśli jest to konieczne. Myśl, że zostaniemy zaproszeni na bal przez kogoś bogatego, otrzymamy ofertę pracy, jest bliższa realiom niż zostanie milionerem z dnia na dzień. Oczywiście i to jest możliwe, ale chodzi o to, w co my głęboko wierzymy, jest prawdopodobne dla nas w danym momencie, punkcie życiowym. I ostatni przykład: Dostałam się do szkoły tanecznej, przeszłam egzaminy, ale jak mogę studiować, jeśli semestr kosztuje tysiąc euro, a ja nie mam nawet tam mieszkania i nie znam języka. Co mogę zrobić? Mam znajomych, znam coacha... Jakie są moje mocne strony? Nadal się waham, czy podołam, ale doradzono mi, że mogę ubiegać się o stypendium, mogę spróbować zebrać pieniądze. Mogę... spróbować. Czy się uda, to już inna sprawa, ale przynajmniej wiemy, że robimy co możemy, tyle, ile możemy, rezultat nie zawsze zależy od nas. Lepiej ponieść klęskę, sprawdzić, spróbować, niż całe życie mieć wrażenie straconych szans, myśli, co by było, gdyby... Joanna Piłatowicz ACP UNTERNEHMENSBERATUNG GmbH & Co. KG WWW.acp-service.com Langer Weg 18, 60489 Frankfurt am Main Fon: 069. 97609515, 0157. 87034906 ACP Unternehmensberatung GmbH & Co. KG to dla Państwa najlepszy adres, jeżeli chodzi usługi w zakresie księgowości, konsultingu, jak również kierowania zasobami ludzkimi. Nasze długoletnie doświadczenie gwarantuje Państwu profesjonalne usługi na najwyższym poziomie. Umożliwiamy założenie firmy bez zameldowania w Niemczech. 14 Zakładanie firm: ~ doradztwo przy zakładaniu firmy ~ plan biznesowy / koncepcja firmy ~ planowanie inwestycji i rentowność Prowadzenie przedsiębiorstwa, serwis księgowy i biurowy: ~ księgowość finansowa (księgowanie bieżących zdarzeń gospodarczych) ~ obliczanie płac ~ prowadzenie konta pracownika ~ sporządzanie faktur i upomnień dla Państwa firmy ~ kierowanie odpowiednich meldunków do urzędu skarbowego w ramach (§ 6 Nr. 3 i 4 StBerG). ~ prowadzenie bieżącej korespondencji, itd. [email protected] Współpracujący z nami partnerzy: Najważniejszym naszym partnerem, z którym ściśle współpracujemy w sprawach prawnych i podatkowych, jest dla nas Rechtsanwalt Dominik Pacelt. Zobacz: www.rechtsanwalt-pacelt.de Współpraca ta dotyczy w szczególności następujących zagadnień: ~ sporządzanie podatkowych rocznych rozliczeń ~ doradztwo z zakresu prawa podatkowego i prawa pracy ~ reprezentowanie przed organami skarbowymi ~ sprawy prywatne (np. pomocy przy składaniu wniosków zasiłku rodzinnego i wychowawczego wychowawczego, korespondencja, pomoc przy wypełnianiu formularzy) TWOJ E M i a sto dobra książka P odróżując lub będąc na urlopie, korzystamy z różnych hoteli. Zdarza się, że mamy swój ulubiony, ale często zajeżdżamy gdzieś do przypadkowego, po drodze. Nie zastanawiamy się, kogo gościł przed nami, kto spał w tym pokoju, mył się w łazience, jakie tajemnice kryją ściany hotelu. W najnowszej książce Janusza Leona Wiśniewskiego „Grand” mamy możliwość wraz z autorem zajrzeć do hotelowych pokoi, poznać ludzi i historię ich życia. Wszyscy zjeżdżają się do hotelu w pewien lipcowy weekend. Zachowują się inaczej niż w domu, są anonimowi. Uśmiechają się do siebie w hotelowej restauracji, mijają na korytarzach, ale za drzwiami swoich pokoi przechodzą metamorfozę i przeżywają prawdziwe dramaty. Książka składa się z kilku rozdziałów, dla każdego przyporządkowany jest numer pokoju. Czytając powieść, poznamy bezdomnego, który znajdzie na plaży zapłakaną popularną dziennikarkę, porzuconą przez chłopaka niemogącego pogodzić się z jej sukcesem. W innym pokoju niemiecki pastor przyjedzie z pokutą. Jego dziadek mordował w pobliskim Stutthofie. Autor otworzy nam również drzwi do pokoju pewnego Polaka o żydowsko-niemieckich korzeniach. Zajrzymy też do Joachima, starszego ciężko chorego mężczyzny z myślami samobójczymi. Między pokojami spotkamy wykształconą pokojówkę z Nowosybirska, w której zakocha się pewien rosyjski nowobogacki. A po sopockim molo będzie spacerować znudzona mężatka ze studentem kochankiem. Hotel będzie więc świadkiem ciekawych wydarzeń, prawdziwych upokorzeń, życiowych przemian i tragedii. Już sama historia tego miejsca jest niezwykła. Sopocki Grand Hotel gościł w swoich progach znane postacie – takie jak Charles de Gaulle, Fidel Castro, Marlene Dietrich, Władimir Putin, Shakira – znanych polskich artystów, polityków i poetów – jak Miłosz czy Poświatowska. Z jego okien Adolf Hitler wraz ze swoją świtą miał zamiar obejrzeć kapitulację Helu, a w swoim apartamencie podpisał słynną ustawę. Autor wspaniale łączy fikcję literacką z wątkami historycznymi. Nawet wybredny czytelnik znajdzie tu coś dla siebie, bo treść książki jest mądra i wartościowa. Nie zabraknie też humoru, bo nie da się bez uśmiechu przeczytać sformułowań typu: „Leżał na ławce w altanie przy wejściu do kliniki, z głową na jej ogromnych jak lufy carskich armat udach”, „Ona głaskała go jak pewna swojego łupu niedźwiedzica za- jączka”, „Jak mawiał jego ojciec, polski Żyd z Brześcia, Dawid Ksenberger, który Polskę kochał jak skarb największy, ale go te jebane komuchy za nowoczesność i amerykański jazz z ojczyzny przegnały”. „Twoje Miasto” zorganizowało 15 czerwca spotkanie autorskie w Weiterstadt, na którym Janusz Leon Wiśniewski spotkał się z czytelnikami osobiście. Nie wszyscy wiedzą, że autor mieszka od 27 lat we Frankfurcie nad Menem. Mieście, o którym (jak wspomina pan Wiśniewski) niektórzy mówią żartobliwie „Mainhattan”, „Bankkok” czy „Mała wioska przy lotnisku”. Początek jego twórczości literackiej zaczął się od „S@motności w Sieci”, która stała się bestsellerem. Napisał później wiele książek, między innymi: „Los powtórzony”, „Bikini”, „Miłość oraz inne dysonanse”, „Łóżko”, „Na fejsie z moim synem”, które zostały przetłumaczone już na 18 języków. Autor zajmuje się w Niemczech pracą naukową. Pracuje w firmie informatycznej, która tworzy oprogramowania dla chemików. Jest magistrem fizyki i magistrem ekonomii, doktorem informatyki i doktorem habilitowanym chemii. Mimo swojej popularności twierdzi, że jest naukowcem, a nie pisarzem. W napisanej wspólnie z Dorotą Wellman książce „Arytmia uczuć” wyznaje: „Nauka jest moją żoną, a literatura kochanką”. Książka „Grand” ukazała się w maju i od razu trafiła na listę bestsellerów! Małgorzata Laska 15 Gumowe ucho Z piłkarskiego podwóra Zakończył się piłkarski mundial, a my bez stresu, zawału serca i temu podobnych dolegliwości mogliśmy to wszystko obserwować z wygodnego fotela. Pełen luzik! A wszystko to dzięki naszej „dzielnej” reprezentacji. Ale my o nich nie zapominamy, bo pewno już wkrótce zaczną nas denerwować. Zajrzyjmy więc do nich na chwilę i zobaczymy, co u nich słychać. Kuba Błaszczykowski, jak mało który członek reprezentacji Polski w piłce nożnej, starannie chroni swoją prywatność i unika pokazywania się na imprezach. Mało tego, od kilku lat wspomaga finansowo chore dzieci, czym też nie lubi się chwalić. Ale my wiemy, że Kuba i jego żona Agata zostali w czwartek 26 czerwca szczęśliwymi rodzicami. Na świat przyszła ich druga córeczka, która otrzymała imię Lena. Przypomnijmy, że państwo Błaszczykowscy mają już 3-letnią córkę Oliwię. Gratulujemy! Robert Lewandowski zamiast do Brazylii wybrał się ze swoją piękną żona Anią na wakacje do Kalifornii. Tutaj świętowali swoją pierwszą rocznicę ślubu. Postanowili ją uczcić w wyjątkowy sposób. Lewandowska zabrała męża do śmigłowca i pokazała mu Wielki Kanion w Kolorado. Należy dodać, że żona piłkarza zajmuje się prowadzeniem bloga, na którym prezentuje ćwiczenia dla pań i luksusowe zdrowe śniadanie. Dlatego nie dziwi nas fakt, że pani Ania w wakacyjną SALON KOSMETYCZNY • zabiegi na twarz • manicure • pedicure • • masaze - • • przedluzanie rzes‘ • depilacje Schuknechstr. 2 64289 Darmstadt tel.: 06151-3085169 mobil: 0172-4605157 e-mail: [email protected] www.sylwia-gregorowicz.de UWAGA! KUPON RABATOWY! Wytnij ogloszenie, a otrzymasz • 10% znizki na wszelkie zabiegi 16 podróż zabrała ze sobą pojemniki ze zdrową żywnością. To przecież normalne, każdy z nas by tak zrobił. Rozstanie i pocieszenie gwiazdy U Edyty Górniak jak zwykle wiele się dzieje. Otóż wydała ona oficjalny komunikat o tym, że zakończył się jej związek z prawnikiem Piotrem Schrammem. Górniak zapewnia oczywiście, że rozstali się, lecz „darzą się wzajemną życzliwością i wdzięcznością”. Dziwi nas to, bo piosenkarka przez ostatnie kilka tygodni zapewniała o swej miłości do Piotra Schramma, chociaż media donosiły, że celebrytka znalazła pocieszenie w młodszym, bo około 30-letnim blondynie. To by wszystko wyjaśniało, dlaczego pani Edyta zmieniła ostatnio swój wizerunek (fryzurę i ubrania na bardziej młodzieżowe). 42-letnia Górniak opowiada wszem i wobec, że ma „biologicznie” 25 lat (pisaliśmy o tym). Zastanawiamy się, ile będzie miała lat w następnym, październikowym wydaniu naszego pisma. Na zakończenie smutna wiadomość. Małgorzata Braunek nie żyje 23 czerwca odeszła zbyt wcześnie, bo w wieku 67 lat, świetna aktorka, piękna kobieta i ciepły, dobry człowiek. Największą sławę przyniosły jej role filmowe w „Lalce” i „Potopie”, ostatnio oglądaliśmy ją na szklanym ekranie w ciepłym serialu „Dom nad rozlewiskiem”. Od roku zmagała się z ciężką chorobą nowotworową. Przeszła trzy serie chemioterapii, choroba jednak powracała. Aktorka miała nadzieję, że pomoże jej klinika w Niemczech, która stosuje metody niedostępne w Polsce. Rodzina zorganizowała publiczną zbiórkę pieniędzy. Udało się zebrać środki na pierwszą serię terapii i transport za granicę. Niestety, aktorka nie dożyła tej chwili. Jak ogłosił syn zmarłej Xawery Żuławski, zebrane pieniądze, zgodnie z wolą Małgorzaty Braunek, trafią do organizacji pomagających chorym na nowotwory. Warto wspomnieć, że aktorka od 35 lat aktywnie praktykowała buddyzm, zdobyła tytuł mistrza zen, dlatego też ceremonia pochówku prawdopodobnie zachowana będzie w tej tradycji. Można się spodziewać, że na pogrzeb zjadą buddyści z całego świata, z którymi aktorka była związana. A nam pozostaje pamięć, piękne zdjęcie uśmiechniętej aktorki i filmy z udziałem Małgorzaty Braunek. Plotkara LATO, LATO... (Porady fryzjerki) Powiew wiatru, muśnięcie promykami słońca... cudne uczucie. Wakacje to czas, kiedy wreszcie możemy wypocząć, wygrzać się na słońcu, wypluskać w wodzie. Kupujemy też przeróżne środki, które ochronią naszą skórę przed poparzeniem słonecznym, przed jej wysuszeniem. Ale czy pamiętamy o tym, żeby ochronić także nasze włosy? Zazwyczaj traktujemy je po macoszemu, mówiąc: „Oj tam, przyjadę do domu, to nałożę maseczkę” – i tu popełniamy kategoryczny błąd, który niestety bardzo trudno naprawić. Woda, szczególnie morska, wiatr i słońce to czynniki skutecznie niszczące nasze włosy, które często są już po zabiegach chemicznych (farba, pasemka, trwała ondulacja). Do tego takie wysuszone pozostawiamy bez jakichkolwiek maseczek, odżywek (przecież szkoda nam czasu na pielęgnację), które wymagają pozostawienia ich na włosach 5- 10 minut. Szkoda urlopu... A wieczorem, kiedy chcemy pięknie wyglądać, traktujemy je bez litości prostownicami, lokówkami. Możemy jednak skutecznie chronić i pielęgnować je bez potrzeby dłuższego czasu, zaopatrując się w kosmetyki do włosów, które doskonale zabezpieczą nasze włosy. Obecnie firmy fryzjerskie oferują nam szeroką gamę produktów rewelacyjnie pielęgnujących włosy. Zawierają one keratynę, wysokie filtry UV, a przy tym posiadają właściwości silnie nawilżające. Są delikatne i nie obciążają włosów, dlatego możemy je stosować codziennie. Oprócz szamponów powinniśmy kupić odżywki chroniące w postaci mgiełek, fluidów, odżywek bez spłukiwania – najlepiej w sprayu – które można stosować również u dzieci. Do tego bez obawy możemy je nakładać na włosy po każdym wyjściu z wody, co pozwoli łagodnie je rozczesać i zabezpieczy przed palącymi promieniami słońca. Należy jednak zwrócić uwagę, aby kosmetyki te nie zawierały parabenów i silikonów. Po powrocie z plaży umyjmy włosy szamponem oczyszczającym – usunie on z włosów kurz, piasek i sól – nałóżmy maskę i nie suszmy suszarką. Aby włosy nie plątały się na wietrze, upnijmy je w koczki, zwiążmy lub zaplećmy w jakże modne warkocze czy kucyki, które dodadzą nam dziewczęcego uroku. Tak chronione włosy pozwolą nam się cieszyć swoją witalnością po wakacjach. W tym roku sprzyja nam także moda, gdyż modne są kapelusze oraz różnego rodzaju chusty, które doskonale chronią nasze włosy przed słońcem. Życzę wszystkim wspaniałego słonecznego urlopu. Mistrz Stylista Grażyna Sbirenda www.friseur-grazia.de TWOJ E M i a sto Finanse i Ubezpieczenia Czy dobrze zrobiłem, podejmując pracę na własny rachunek? Z takimi wątpliwościami spotykam się często wśród klientów odwiedzających naszą kancelarię. Pojawiają się wątpliwości „czy dobrze zrobiłem”, „czy nie za duże ryzyko”, „czy dam radę”? Są to naturalne lęki, tym bardziej że początki prawie zawsze są trudne. Przede wszystkim ważne są właściwe zabezpieczenia, np. w formie ubezpieczeń. Już kiedyś o tym pisałem i powtarzam jeszcze raz: prowadząc samodzielną działalność, nie należy oszczędzać na ubezpieczeniach, zwłaszcza że – zgodnie z prawem niemieckim – większość z nich można wpisać w koszta, co oznacza obniżenie podatku. Już słyszę reakcje Czytelników: „ale na to wszystko trzeba zarobić”. Prawda, dlatego zajmę się tym w tym artykule. Najprostszym kluczem do zachowania stabilności finansowej i zwiększenia dochodów jest przestrzeganie czterech podstawowych zasad: Zasada pierwsza – umiejętność osiągania dochodów wyższych niż poprzednio. Proszę spróbować odpowiedzieć na proste pytanie: czy mogę zarabiać dwa razy więcej niż do tej pory lub nawet trzy, cztery razy więcej, przeznaczając na pracę tyle samo czasu co do tej pory? Dla wielu wyda się to niemożliwe, jednak jest to absolutnie możliwe. Osiągnąć to można przez zwiększenie własnej kreatywności, robienie więcej niż inni, robienie więcej niż się ode mnie oczekuje. Najskuteczniejszą drogą do zwiększenia własnych dochodów jest znalezienie sposobu na ciągłe dodawanie nowej wartości do życia innych ludzi. Dlatego np. lekarz zarabia parę razy więcej niż portier w hotelu. Każdy może otworzyć drzwi do hotelu, ale tylko lekarz potrafi otworzyć drzwi do życia. Przed wielu laty dwaj bracia wpadli na pomysł otwarcia sklepu z tanimi, podstawowymi artykułami. Tak powstała sieć sklepów Aldi i jedna z największych fortun w Niemczech. Ci dwaj panowie umożliwili milionom ludzi zaopatrywanie się w artykuły pierwszej potrzeby po przystępnych cenach. Dlaczego w kulturze zachodniej tak wysoko ceni się skutecznych przedsiębiorców? Zawdzięczamy im dwie podstawowe korzyści. Przez stałe doskonalenie swoich produktów czy usług podnoszą jakość życia swoich klientów. Po drugie, organizują miejsca pracy dla innych ludzi. Produkty i usługi zmieniają się nieustannie, ale ci, którzy znaleźli sposób na dostarczenie czegoś wartościowego dużej liczbie ludzi, zawsze będą dobrze prosperować. Zasada druga – umiejętność utrzymania osiągniętego standardu. Osiągnięty standard życia udaje się utrzymać na czas nieograniczony tylko przez dalsze zarabianie pieniędzy. Każdy z nas słyszał o ludziach, którzy osiągnęli fortunę, a potem w bardzo krótkim czasie tracili wszystko. Znamy sportowców, artystów, którzy dzięki własnemu talentowi zdobyli majątek, jednak tryb życia, jaki zaczęli prowadzić, powodował, że tracili wszystko zanim zdążyli zrozumieć, co osiągnęli. Istnieje tylko jeden sposób, aby tego uniknąć – wydawaj mniej, niż zarabiasz, a różnicę inwestuj. Po prostu należy pewien procent uzyskanych dochodów inwestować, aby przyniosło to zyski w przyszłości. Optymalnym jest 10% zarobionych pieniędzy inwestować. Niby proste, ale jak niewiele ludzi to robi i w konsekwencji niewiele osób potrafi osiągnąć dobrobyt i go utrzymać. Obydwie przytoczone zasady zawarte są w twierdzeniu, że „bogactwo jest produktem zdolności człowieka do myślenia”. Zasada trzecia – pomnażanie własnego kapitału. Jak to osiągnąć? Do reguł przytoczonych wyżej należy dodać jeden element: wydawaj mniej, niż zarabiasz. Różnicę inwestuj, a zyski z tej inwestycji przeznaczaj na kolejną inwestycję, tak aby zwielokrotnić swój majątek. Większość z nas haruje całe życie i wydaje w całości zarobione pieniądze, by utrzymać się na jakimś poziomie. Prawdziwy sukces finansowy osiąga się, odkładając część dochodów na inwestycje, a zyski z nich ponownie inwestuje, tak długo, dopóki któraś z rzędu inwestycja nie podniesie posiadanego majątku do poziomu, który pozwoli zaspakajać wszystkie potrzeby wynikające z przyjętego standardu życia. Wtedy nie trzeba już dalej pracować na pieniądze, przeciwnie, to one pracują na nas. Taka akumulacja kapitału, która zwalnia z konieczności pracy, nazywa się masą krytyczną. Niewielu ludzi uświadamia sobie, że pomnażanie niewielkiej ilości pieniędzy przez dłuższy czas przynosi fortunę. Zasada czwarta – czerpanie radości z własnej fortuny. Każdy z nas zna przykłady ludzi, którzy osiągnęli sukces finansowy, osiągnęli dobrobyt, a mimo to nie są szczęśliwi – dlaczego? Właśnie zapomnieli o czwartej zasadzie. Zapomnieli, że pieniądze nie są celem, tylko środkiem. Powinniśmy znaleźć sposoby, aby dzielić się bogactwem z innymi. Pieniądze same w sobie nie dają szczęścia, daje je dopiero umiejętne korzystanie z nich. Ten, kto zastosuje tę zasadę i potrafi dzielić się swoimi zasobami finansowymi nie tylko z najbliższymi, ale innymi potrzebującymi, zyska jedną z największych życiowych radości, a jednocześnie potężną motywację do dalszego działania. Zapraszam Czytelników do dyskusji na przedstawione tematy, podzielcie się Państwo swoimi spostrzeżeniami i uwagami. Listy proszę kierować na adres redakcji lub pocztą elektroniczną. Christof Kochanski MAKLERZY FINANSOWI I UBEZPIECZENIOWI * rejestracja działalności gospodarczej na terenie Niemiec (Gewerbe) * * serwis biurowy (wypisywanie rachunków, korespondencja z urzędami itp.)* * obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (Krankenversicherung) zgodne z prawem niemieckim * * ubezpieczenie samochodu z zaliczeniem zniżek polskich * * wykorzystanie dotacji państwowych i ulg podatkowych * * zasiłek na dzieci (Kindergeld) – także na dzieci w Polsce * * lokaty w złocie i srebrze* * wyszukiwanie optymalnych form ubezpieczeń spośród wszystkich ofert na rynku niemieckim * * emerytura zamiast podatku * * kredyty inwestycyjne * * leasing * FINANCIAL SOLUTIONS 64293 DARMSTADT PALLASWIESENSTRASSE 63 Darmstadt ~ Christof Kochanski ~ tel.: 06151 6674089 ~ mobil: 0172 7595953 ~ [email protected] Frankfurt ~ Robert Waz ~ mobil: 0176 65632334 ~ [email protected] 17 Palcem w oko Wspomnienia emigranta Radar namierzy cię wszędzie odc. XIV W poprzednich odcinkach: Choć w Polsce powodziło mi się finansowo nieźle, z racji stosunków gospodarczych postanowiłam uciekać z kraju. Długo walczyłam o otrzymanie paszportu, aż wreszcie, gdy mi go przyznano i stałam w kolejce po odbiór, nagle zasłabłam i wylądowałam w szpitalu. Były jeszcze kolejne przeszkody, a stan wojenny odciął Polskę od reszty świata. Dopiero w 1985 r. udało mi się wyemigrować. Wyjechałam w podróż autobusem przez kraje socjalistyczne do Włoch. To nie był jedyny piękny, pogodny, majowy dzień. Wycieczka autokarowa po Włoszech była zaplanowana na 14 dni i wszystkie te dni były urocze i pogodne. W Polsce maj przynosi dość często deszczowe dni, we Włoszech tego nie zaznaliśmy. I dobrze, bo zwiedzanie odbyło się bez jakichkolwiek problemów. Koncentrowaliśmy się na wspaniałościach kolejnych historycznych miast, budowli, ogrodów, a do tego na opowieściach wspaniałej przewodniczki. Kulturalna osoba, żona i matka, w wieku około 35 lat. Ojciec Polak, matka Włoszka – i stąd dwujęzyczność. Ponadto imponowała nam ogromną wiedzą i sposobem, w jaki ją przekazywała. Nasz autobus bez klimatyzacji nie był dla nas uciążliwy, bo i wtedy niewiele ludzi znało uczucie klimatyzowanych pomieszczeń. Autobus miał nawiewy wentylacyjne i często otwieraliśmy małe górne okienka. W ogóle różnił się też wyglądem zewnętrznym, dlatego dość szybko odnajdywaliśmy go na dużych parkingach podczas zwiedzania kolejnych miast. Trasa turystyczna wiodła z Wenecji przez Padwę, Orvieto, do Rzymu. W Bazylice św. Antoniego w Padwie człowiek staje się dziwnie uduchowiony. Lewy boczny ołtarz jest udostępniony całkowicie dla turystów i wiernych. Przechodzi się do tylnej jego części, gdzie znajduje się ciemnozielona, duża, kamienna płyta. 18 Wierni, kładąc dłoń na płycie, modlą się do młodego świętego. W centralnym punkcie bazyliki, w okazałej gablocie, wyeksponowana była szata Świętego Antoniego. Padwa ze swoimi 200 tys. mieszkańcami to także stare i szacowne miasto z uniwersytetem z 1222 roku. Tu studiował swojego czasu nasz słynny rodak Mikołaj Kopernik. Duże wrażenie zrobiło na mnie małe miasteczko Orvieto w Umbrii. Obecnie 25 tys. mieszkańców, ale ten średniowieczny charakter warownych budowli, a ponad wszystko tragiczna historia kolejnych pokoleń ludów etruskich tak mną wstrząsnęła, że do dziś jest to dla mnie niezatarte wspomnienie. Kolejny hotel, kolejna trasa „autostradą słońca” i oto przed nami Wieczne Miasto na siedmiu wzgórzach. Nasze polskie przysłowie, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, spełniło się dla mnie i dla Dariusza 24 maja 1985 r. Byliśmy doskonale zakwaterowani w samym centrum miasta, w dużym, ale skromnym hotelu, prowadzonym przez miłych dzierżawców. Prawie cała rodzina zatrudniona była w tym hotelu, dzięki temu wyczuwało się tu przyjacielską atmosferę. Obok była lodziarnia. Gdy weszliśmy do środka, z szeroko otwartymi ze zdziwienia ustami, zaczęliśmy od liczenia pojemników z lodami. Dziś nie pamiętam liczby różnorodnych smaków, ale przekroczyła ona nasze najśmielsze oczekiwania. Było nad wyraz estetycznie, kolorowo, paru ekspedientów za ladami ciągnącymi się długimi metrami. To nie był sklep, to była wielka hala. Nigdy jeszcze nie widziałam takiej palety propozycji. Oboje byliśmy oszołomieni. Coraz bardziej odczuwaliśmy, że przybywamy nie tylko z innego kraju, ale totalnie z innej rzeczywistości. Opuszczaliśmy przecież Ojczyznę, kiedy w sklepach stały, zamiast towarów, puste regały. (cdn.) SGL W pewnym miasteczku w północnej Polsce pewien kierowca otrzymał mandat za przekroczenie szybkości w terenie zabudowanym. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pojazd, który naruszył ograniczenie prędkości, był... na lawecie. Szef straży miejskiej nie udzielił wyjaśnień przed kamerami TV i był oburzony, że mu się przeszkadza w szkoleniu. Szkolenie rzeczywiście było mu potrzebne – lepiej późno niż wcale. Jednak burmistrz nie docenił chęci nadrobienia zaległości w zdobywaniu wiedzy i zwolnił komendanta straży miejskiej. W ten sposób pan komendant już się nie nauczy, jaka jest różnica między samochodem pędzącym po szosie a wiezionym na lawecie. Afera podsłuchowa czy dziennikarska? Bardzo jestem ciekaw, jak zakończy sią tzw. afera podsłuchowa. W warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele politycy od paru lat byli podsłuchiwani przez kelnerów. Jeszcze nie wiadomo, na czyje zlecenie. Faktem jest, że ostatnim ogniwem była redakcja magazynu „Wprost”, która opublikowała część tych materiałów. Kiedy mec. Giertych przyjął pełnomocnictwo niektórych podsłuchiwanych polityków do reprezentowania ich przed prokuraturą, redakcja „Wprost” wyciągnęła taśmy z podsłuchanych rozmów mec. Giertycha. Nagrań dokonano przed dwoma lub trzema laty. Widocznie redaktorzy doszli do wniosku, że „kto nie jest z nami, jest przeciwko nam”. Treść podsłuchanych rozmów polityków, ich słownictwo, mogą oburzać, nawet budzić odrazę. Co do tego nie mam wątpliwości. Jednak poważne zastrzeżenie budzi postępowanie redaktorów „Wprost”. Czy można bezkrytycznie posługiwać się materiałem pochodzącym z przestępstwa (nielegalny podsłuch jest przestępstwem)? Czy można stosować presję taśmami podsłuchowymi na adwokata? Politycy słusznie nie cieszą się zbyt dużym zaufaniem, są na końcu listy zawodów o wysokim prestiżu – zapracowali na to. Czy dziennikarstwo będzie też zmierzało w tym kierunku? Ubolewam nad tym szczególnie, bo czasopismo „Wprost” należało do moich ulubionych. Zmieniło się to, kiedy do rąk wziąłem „Wprost” z 23-29 czerwca 2014 r. Około 90% objętości magazynu zawiera argumenty na „jedynie słuszną” drogę, jaką obrała redakcja. Z innej prasy, radia i telewizji znam komentarze i wypowiedzi przeciwne takiemu postępowaniu, serwowane również przez dziennikarzy. Christof Kochanski TWOJ E M i a sto Porady prawne Wypadek samochodowy w Niemczech. I co dalej? K ażdemu może się to codziennie zdarzyć – kolizja w ruchu drogowym. Przy wypadkach drogowych w Niemczech zarówno na miejscu zdarzenia, jak i podczas regulowania powstałej szkody należy przestrzegać kilku podstawowych zasad. 1. Zatrzymaj się Oddalenie się z miejsca wypadku jest czynem karalnym! 2. Zabezpiecz miejsce wypadku Bezpośrednio po wypadku należy włączyć światła awaryjne, ubrać kamizelki bezpieczeństwa, umieścić trójkąt ostrzegawczy, co najmniej 100 metrów przed miejscem wypadku. 3. Służby ratunkowe, pierwsza pomoc Jeżeli w wypadku ktoś został ranny, należy wezwać służby ratownicze, a następnie udzielić pierwszej pomocy. 4. Policja Jeżeli uczestnicy wypadku odnieśli obrażenia, należy wezwać policję. Celowe może być to także, jeżeli powstały wprawdzie wyłącznie szkody materialne, aczkolwiek ich wysokość jest ewidentnie wysoka, jechali Państwo samochodem leasingowanym lub wynajętym albo gdy pojazd innego uczestnika wypadku jest zarejestrowany poza granicami Niemiec. jak również dane osobowe i numery telefonów ew. świadków zdarzenia; zrobić zdjęcia miejsca wypadku oraz uszkodzonych pojazdów i sporządzić szkic wypadku. 7. Przyznanie się do winy Po wypadku nie należy się ustnie i pod żadnym pozorem pisemnie przyznawać do winy. Nie są Państwo zobowiązani do tego ani wobec innych uczestników wypadku, ani wobec policji. Całkowite, a także częściowe przyznanie się do winy może doprowadzić do utraty roszczeń odszkodowawczych. 8. Adwokat Niezwłocznie, najpóźniej na drugi dzień po wypadku, powinni Państwo skontaktować się z adwokatem Państwa zaufania, biegłym w danej dziedzinie prawa. W przypadku braku winy z Państwa strony niemieckie ubezpieczenie OC drugiego pojazdu jest zobowiązane do przejęcia kosztów Państwa adwokata. Ubezpieczyciele często podejmują próby zmniejszenia należnych roszczeń odszkodowawczych. Bez pomocy prawnej można utracić ich znaczną część, jak np.: ryczałt komunikacyjny, część kosztów za części zamienne lub wyrównanie z tytułu obniżenia wartości pojazdu, koszty pojazdu zastępczego, itp., lub zawrzeć faktycznie niekorzystne porozumienie z ubezpieczycielem przeciwnika. Nie powinno się podejmować jakichkolwiek ustaleń z ubezpieczalnią przeciwnika! W szczególności nie wolno podpisywać ugody bez uprzedniego zasięgnięcia porady prawnej. W ten sposób można nieświadomie wyrzec się przyszłych roszczeń, jak np. renty inwalidzkiej, zwrotu kosztów późniejszych operacji lub zadośćuczynienia. 10. Własne OC Wobec niemieckiego ubezpieczyciela OC właściciel pojazdu jest zobligowany do zgłoszenia wypadku w określonym terminie. Ponadto nie powinno się bez uprzedniej porady prawnej składać jakichkolwiek dalszych wyjaśnień wobec własnego ubezpieczyciela. 11. Opinia biegłego Poszkodowany ma prawo do wyboru własnego rzeczoznawcy. Nie są Państwo zobowiązani do zdania się na stwierdzenia biegłego wybranego przez ubezpieczyciela przeciwnika. Ten argumentuje przeważnie na korzyść ubezpieczenia. Ubezpieczenie OC przeciwnika jest zobowiązane także do pokrycia kosztów wybranego przez Państwa biegłego. Przy małych szkodach, czyli w kwocie około 500 do 1000 euro, koszty te jednak nie podlegają zwrotowi, ponieważ w takich przypadkach do regulacji szkody wystarczający jest kosztorys certyfikowanego warsztatu samochodowego. 5. Dane osobowe Uczestnicy wypadku powinni wymie9. OC przeciwnika nić się swoimi danymi. Zwyczajowo są Nie należy w żadnym wypadku na12. Wizyta u lekarza to: imiona, nazwiska i adresy zamieszwiązywać kontaktu z ubezpieczalnią Bezpośrednio po wypadku należy kania kierowców oraz właścicieli, jak przeciwnika przed skontaktowaniem udać się do lekarza. i ew. dane ubezpieczeń OC pojazdów. się z adwokatem. Jeżeli ubezpieczyciel Jeżeli zgłoszą Państwo obrażenia Uczestnicy wypadku są zobowiązani nawiąże z Państwem kontakt, należy zbyt późno lub nie będą w stanie wyłącznie do podania swojego imienia odesłać go do adwokata. udowodnić ich związku z wypadkiem, i nazwiska oraz adresu zamieszkania. mogą Państwo utracić roszczenie do W przypadku oddalenia się zadośćuczynienia lub możliwość z miejsca wypadku bez podania dochodzenia szkód pośrednich ww. danych grozi kara i utrata lub późniejszych i związanych RECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA prawa jazdy. Nie ma obowiązku z nimi kosztów. do udzielania jakichkolwiek Rechtsanwalt dalszych informacji policji lub Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach: Jacek W. Fischer innym uczestnikom wypadku. ▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce Udzielenie dalszych informacji ▪ prowadzenie procesów sądowych Mogą Państwo umieścić powyższe ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.) może zostać wykorzystane prze- ▪▪ prawo wskazówki w schowku samochodu prawo karne i wykroczeń ciwko Państwu w postępowaniu ▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld) na wypadek kolizji drogowej. dot. grzywny lub karnym i ew. ▪ prawo obcokrajowców doprowadzić do utraty roszczeń ▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu) Zawartość powyższego poradnika odszkodowawczych. ▪ prawo pracy służy wyłącznie ogólnej informacji, ▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze nie stanowi doradztwa prawnego 6. Miejsce, data, czas, świadko- ▪ prawo spadkowe i nie może zastąpić doradztwa prawwie, zdjęcia, szkic wypadku 80 tel. +49 / (0)173 713 25 92 nego w indywidualnym przypadku! Należy zanotować dokładne Freiligrathstr. D-64319 Pfungstadt fax +49 / (0)6157 99 15 55 Wszelka odpowiedzialność autora miejsce, datę i czas wypadku, www.fischer-law.eu e-mail: [email protected] lub wydawcy jest wykluczona. Jacek W. Fischer 19 wywiad w twoim mieściE Tadeusz Drozda: „Ja już się w życiu nawystępowałem” Tadeusz Drozda podczas swoich występów w Darmstadt znalazł chwilę, aby podzielić się z Czytelnikami „Twojego Miasta” swoimi spostrzeżeniami z wieloletniej pracy satyryka. Twoje Miasto: Minęło ponad 40 lat Pana artystycznej pracy. Nie pytam, kim Pan jest, ale kim Pan się czuje – czy bardziej kabareciarzem, czy aktorem, a może felietonistą, czy może konferansjerem? Tadeusz Drozda: Myślę, że wszystkim po trochu. Jestem Drozda i koniec. Jednoczę w sobie to wszystko. Na dodatek mam wykształcenie techniczne, bo ukończyłem politechnikę. Grałem w kabarecie studenckim, potem założyłem kabaret Elita, który zrobił ogromną karierę. Jednak dzisiaj czas się zmienił i gusta również. Ci, co zamawiają programy dla telewizji, idą raczej w kierunku takiego płaskiego dowcipu. Dzisiaj w mediach nie ma miejsca dla takich ludzi jak ja. Jedyne medium, w którym stale nadaję, jest internet, gdzie między innymi nagrywam swoje felietony i tym podobne rzeczy. W telewizji udzielał się Pan chyba ponad 35 lat. Prowadził Pan takie programy jak „Śmiechu warte”, które ukazały się równo 500 razy. „Głównego satyryka kraju” można było obejrzeć 350 odcinków, czy „Herbatka u Tadka” „Herbatka u Tadka” urwała się, kiedy zmienił się prezes TVP. Z nadania partyjnego przyszedł pan Wildstein i powyrzucał z telewizji wszystkich, którzy nie byli zorientowani proPiS-owsko. p kle S ski Pol Neumarkt Center Godziny otwarcia: Beauner Platz Mo.–Fr. 9.00–18.00 64625 Bensheim Sa. 9.00–14.30 Tel.: 06251-8693425 W naszym sklepie oferujemy Państwu szeroką gamę polskich specjałów najwyższej jakości, dostarczanych tylko od cenionych producentów – a co ważne, wszystko w korzystnych cenach! Zapraszamy również na zakupy w naszym sklepie internetowym: www.primalebensmittel.de 20 Tadeusz Drozda w Darmstadt Nie przyszło mu do głowy, że ktoś może nie być zorientowany w kierunku jakiejkolwiek partii. Ja nigdy nie byłem w żadnej i nie byłem zwolennikiem czy sympatykiem jakiejkolwiek z partii. Do tej pory utrzymuję ten stan. Jak u władzy był PiS, wykpiwałem pewne ich nietrafione posunięcia. Dzisiaj to samo robię w odniesieniu do PO. Zawsze jest tak, że opozycja rzadziej jest tematem żartów. Ma Pan duże doświadczenie estradowe i telewizyjne jako satyryk. Czy łatwiej się występuje przed kamerami, czy na scenie? Wydawałoby się, że na estradzie, gdyż można bezpośrednio obserwować reakcje publiczności. W telewizji są inne środki wyrazu. Taki facet jak ja, który robi to od lat, potrafi wyobrazić sobie, że po drugiej stronie kamery jest widz i zwracam się bezpośrednio do niego. Dla mnie lepszą formą wyrazu jest telewizja, bo trafiam do większego audytorium. Na występ estradowy przyjdzie 100-150 osób i to wszystko. Oczywiście też wyjazdy na występy są trochę męczące. No, ale jak się nie ma tego, co się lubi, to lubi się to, co się ma. Nie dał się Pan zaszufladkować jako aktor czy felietonista? Generalnie robię to, na co jest zapotrzebowanie, a ponieważ teraz nie ma zapotrzebowania na nic, to prawie nic nie robię. Czasami, raz na pół roku, przyjeżdżam na trzy dni do Niemiec, czasami w Polsce gdzieś wystąpię. Wydaje mi się, że widzowie – i to zarówno ci przed telewizorami, jak i na widowni – mają dość specyficzny stosunek do Pana osoby. Chodzi mi o to, że w 1998 lub 1999 roku wygrał Pan plebiscyt magazynu „Sukces” na najbardziej lubianego Polaka. Rzeczywiście, wygrałem ten plebiscyt. Redakcja zwróciła się do Czytelników z pytaniem: „Kogo byś najchętniej zaprosił do domu?”. Ja uzyskałem najwięcej głosów. Drugim był Daniec, trzecim Kuroń, a czwartym Wałęsa. Ma pan rację, ja też tak odebrałem to zwycięstwo. Wtedy jeszcze większość społeczeństwa utożsamiała się z moimi poglądami na otaczającą nas rzeczywistość. Dziś wygląda to już inaczej. Mój punkt widzenia się nie zmienił, jednak znaczna część naszych rodaków zrewaloryzowała swoje poglądy. Zwłaszcza młodsza jego część nie identyfikuje się z wartościami sprzed 15 lat. Uważam to jednak za całkiem normalną kolej rzeczy. Wynik tego plebiscytu, moim zdaniem, świadczy też o tym, że przez widzów jest Pan odbierany jako „swój chłop”. Zdecydowanie tak. Tak było kiedyś. Dzisiaj telewizja narzuca widzom nowych celebrytów. Menedżerowie, którzy ich wybierają, nie są zawodowcami, są z nadania partyjnego. Natomiast prywatne stacje telewizyjne wolą kupować licencje na gotowe programy z zachodniej Europy. Wydaje im się, że jest to mniejsze ryzyko niż lansowanie krajowych twórców. Wiąże się to z ogromnym parciem na ustawiczne zwiększanie oglądalności. Jednak ja nie narzekam, bo już się w życiu „nawystępowałem”. Wydaje mi się, że za Pana czasów – to jest wtedy, kiedy był Pan częstym gościem w telewizji – kultura żartu, satyra były zupełnie inne, nie tak brutalne jak dzisiaj. Ma pan rację. Też jestem tego zdania, że należy bardziej rygorystycznie zwracać uwagę na to, co wolno, a co nie. Wynika to też z wychowania, czyli potocznie mówiąc, z tego, co się wyniosło z domu. Dziś te normy jakby bardziej się rozszerzyły. Słowa, które kiedyś uważane były za nieprzyzwoite, czy jako „brzydkie wyrazy”, dziś goszczą powszechnie na ekranach, w kabaretach itp. Czasami jak oglądam występy młodszych kolegów, żeby sprawdzić, z czego aktualnie śmieje się publiczność, to myślę, że chyba głupi jestem, bo mnie to nie śmieszy. Jednak, kiedy jeszcze dziś czasem występuję, to widzę, że publiczność doskonale się bawi. Tak więc jest i tak, i tak. Ma Pan duże doświadczenie w występach przed Polonią w różnych krajach, na różnych kontynentach. Proszę powiedzieć, czy widownia w różnych krajach jest różna? Czy inaczej reaguje? To prawda. Ostatnio byłem w Republice Południowej Afryki. Często bywam w USA, Kanadzie i oczywiście w Niemczech. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że publiczność w różnych krajach się nie różni. Najczęściej reaguje bardzo żywo, jest dobrze zorientowana w tym, co się dzieje w kraju. Internet, telewizja satelitarna doskonale to ułatwiają. Mam takie wrażenie, że Polacy zamieszkali poza granicami Polski bardziej interesują się wydarzeniami krajowymi niż zamieszkali w Polsce. Dziękuję za rozmowę i liczymy na kolejne występy w Niemczech. Pozdrawiam Czytelników „Twojego Miasta” i oczywiście, jeśli tylko będzie takie życzenie, chętnie przyjadę ponownie. Rozmawiał Christof Kochanski TWOJ E M i a sto wieści polonijne Czarny młyn i Czarrrna krrrowa. Słów kilka o ciekawych przedwakacyjnych spotkaniach „Czarny młyn” to ponoć horror – nic więc dziwnego, że słucha się go z zapartym tchem. Tym bardziej, gdy czyta go sam autor. 22 maja dzieci i młodzież z Frankfurtu i okolic wzięły udział w spotkaniu z Marcinem Szczygielskim, zorganizowanym w ramach programu ViVaVostok fundacji Robert Bosch Stiftung. Z rozmowy z pisarzem można było się między innymi dowiedzieć, które z jego literackich postaci mają rzeczywiste prototypy, kto, podobnie jak Ciabcia z książki „Czarownica piętro niżej”, miał wannę w kuchni i czy Brzeg, miejsce akcji powieści „Za niebieskimi drzwiami”, istnieje naprawdę. Dzieci pytały o ulubione lektury autora, podrostki o ulubione filmy. Młodzież interesowało natomiast, jak pracuje się nad książką, czy da się utrzymać z pracy pisarskiej, dla kogo – dzieci czy dorosłych – pisze się trudniej. Czym zdziwił Szczygielski dzieci? Tym, że nie udzielał zwykłych odpowiedzi, a z każdej robił barwną opowieść. Równie ciekawa była rozmowa z Thomasem Weilerem, który na majowym spotkaniu towarzyszył Szczygielskiemu i prezentował własne tłumaczenia fragmentów „Czarnego młyna”. Thomas Weiler znany jest między innymi z tłumaczenia książki „S.Z.T.U.K.A.” (tytuł niemiecki „Sommerschnee und Wurstmaschine”), tegorocznej nominacji do nagrody Deutscher Jugendliteraturpreis. Czarrrna krrrowa w krrropki borrrdo – tak dzieci ćwiczyły dykcję z aktorami krakowskiego Teatru Bagatela – Dorotą Bochenek i Krzysztofem Bochenkiem. Po przedstawieniu „Śpiewowice”, granym we Frankfurcie nad Menem 23 maja, aktorzy udzielili wywiadu starszym uczniom Inicjaty- wy, który bardzo szybko przerodził się w ciepłą i intensywną rozmowę. Padło pytań bez liku – o warsztat aktorski, o blaski i cienie zawodu aktorskiego, jego specyfikę, o radzenie sobie z tremą, o ulubiony wiersz Tuwima i sposoby na szybkie uczenie się wierszy na pamięć. Uczniowie przygotowujący się do czerwcowej wycieczki do Krakowa zagadnęli aktorów o ich ulubione krakowskie zakątki i miejsca, które w tym mieście koniecznie trzeba zobaczyć. W czasie rozmowy dzieci przemierzyły z aktorami nie tylko stolicę Małopolski, ale całą Polskę – od Bałtyku po Tatry, a oprócz tego odbyły ciekawą wędrówkę po polskiej literaturze dla dzieci i młodzieży. Na autografie dla „Krasnali“ Marcin Szczygielski życzył im pięknego lata. Niech lato Czytelników „Twojego Miasta” też będzie piękne, a wakacje pełne przygód i ciekawych spotkań. Katarzyna Glowalla Deutsch-Polnische Elterninitiative zur Förderung der Zweisprachigkeit e.V. Frankfurt nad Menem 21 Sport w Twoim Mieście stronę redaguje: Michał Kochański Gwiazdy mundialu. Dwaj Polacy mistrzami świata 2014! Miro Klose Fot. Michael Kranewitter Podczas tegorocznych mistrzostw świata mogliśmy kibicować tylko dwóm Polakom. Byli nimi Lukas Podolski i Miroslav Klose. To właśnie Miro Klose był jedynym z dwojga napastników drużyny mistrzów świata 2014. 36-letni Klose urodził się w Opolu. Pochodzi z rodziny sportowców. Ojciec Józef Klose był piłkarzem, reprezentowa ł m.in. Odrę Opole i francuski klub AJ Auxerre. Matka Barbara Jeż była natomiast piłkarką ręczną, zagrała w 82 meczach reprezentacji Polski. W 1986 r. rodzina Klose wyemigrowała w okolice Kaiserslautern, gdzie młody Mirek rozpoczął treningi w młodzieżowym klubie SG Blaubach-Diedelkopf. Jednak nikt wtedy nie podejrzewał, że wyrośnie na najskuteczniejszego piłkarza w historii mundialów. Strzelając 16 bramek podczas 4 ostatnich mistrzostw świata, pobił dotychczasowy rekord należący do Brazylijczyka Ronaldo (15). Klose strzelił już w sumie 71 goli dla reprezentacji Niemiec. Jest to również najlepszy wynik w historii tego kraju. Poprzedni rekord należał do słynnego Gerda Müllera (68 bramek). Napastnik jest także bardzo skuteczny w ligowych występach. Zagrał w 387 spotkaniach ligowych (1. FC Kaiserslautern, SV Werder Brema, Bayern Monachium i obecnie Lazio Rom) i strzelił aż 156 bramek. Był królem strzelców MŚ 2006, które odbyły się w Niemczech, i królem strzelców Bundesligi 2006 oraz Niemieckim Piłkarzem Roku 2006. Do tytułów mistrzostwa Niemiec, Pucharu Niemiec i Włoch doszło jeszcze to najcenniejsze trofeum – mistrzostwo świata. 22 James Rodríguez 23-letni pomocnik kolumbijski James Rodríguez (James David Rodríguez Rubio), to chyba największe objawienie tegorocznych mistrzostw świata. Jego finezja, tempo i sposób utrzymywania się przy piłce porównywalny jest do gry Cristiano Ronaldo. Jego 6 strzelonych bramek oraz liczne asysty doprowadziły reprezentację Kolumbii aż do ćwierćfinału. Rodríguez rozpoczął przygodę z futbolem w rodzinnym mieście Envigado. Po 2 latach gry odszedł do argentyńskiego klubu Banfield. Przez 2 lata zaliczył tam 50 meczów i strzelił 10 bramek. W Banfield wygrał Apertura 2009 (mistrzostwo Argentyny 2009). W 2010 r. został sprzedany do FC Porto. Razem z Porto wygrał trzykrotnie mistrzostwo Portugalii (2010-2013) oraz Ligę Europy i Puchar Portugalii w 2011 roku. Rodríguez jest od 2013 graczem AS Monaco, ale działacze Realu Madryt już pertraktują cenę (70 mln euro + 1 piłkarz Realu) za tegorocznego króla strzelców mundialu. Arjen Robben To był wreszcie jego mundial. 30-letni holenderski pomocnik zmagał się wcześniej z wieloma kontuzjami, jednak w Brazylii był w szczytowej formie. Wraz z napastnikiem Robinem van Persie rozbijali każdą obronę (poza Argentyną). Najbardziej interesujące były jego indywidualne rajdy, gdzie mijał kolejnych rywali, a akcje kończył efektownym strzałem na bramkę. Robben karierę rozpoczął w FC Groningen. Następnie reprezentował holenderskie PSV, Chelsea Londyn (mistrzostwo Anglii 2005 i 2006), Real Madryt (mistrzostwo oraz Superpuchar Hisz- panii). Od 2009 r. gra w Bayernie Monachium, z którym odniósł najwięcej sukcesów: kilkakrotnie mistrzostwo Niemiec (2010, 2013, 2014), Superpuchar Niemiec (2010, 2012) oraz zwycięstwo w Lidze Mistrzów UEFA (2013). Bramkarze Minione mistrzostwa wyróżniły się nie tylko sporą liczbą strzelonych bramek, ale także wspaniałymi interwencjami bramkarzy. Należeli do nich Tim Howard (USA), który w meczu z Belgią obronił aż 16 celnych strzałów „czerwonych diabłów”. W meczu grupowym Meksykanin Guillermo Ochoa skutecznie powstrzymywał Brazylię ratując wynik 0:0. Odważnym ruchem holenderskiego trenera Louisa van Gaala była zmiana bramkarza w 119. minucie meczu o awans do półfinału. Tim Krul miał bronić jedynie podczas rzutów karnych. Opłacało się – Krul obronił 2 rzuty karne i zapewnił Holendrom wygraną nad Kostaryką. Niezwykle efektowne występy zaliczył także 28-letni niemiecki bramkarz Manuel Neuer. W meczu z Algierią, wychodząc ryzykownie poza pole karne, wybijał piłkę i uniemożliwiał przyjęcie jej przez niepilnowanego napastnika. Tym samym gra Neuera wyznacza współczesnym bramkarzom nowe standardy. Bramkarz powinien reagować sytuacyjnie i zastępować w razie potrzeby ostatniego obrońcę. TWOJ E M i a sto Jacek W. Fischer RECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach: ▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce ▪ prowadzenie procesów sądowych ▪ prawo ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.) ▪ prawo karne i wykroczeń ▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld) ▪ prawo obcokrajowców ▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu) ▪ prawo pracy ▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze ▪ prawo spadkowe Freiligrathstr. 80 D-64319 Pfungstadt www.fischer-law.eu tel. +49 / (0)173 713 25 92 fax +49 / (0)6157 99 15 55 e-mail: [email protected] BÜROSERVICE & PROMOTION Karolina Kochanski Gehaborner Straße 2a 64347 Griesheim Kompleksowa pomoc językowa przy wypełnianiu wniosków i formularzy dotyczących zasiłku rodzinnego w Niemczech. TEL: 06155 / 8773339 FAX: 06155 / 8773338 MOBIL: 0163 / 2376283 Organizacja oraz przeprowadzanie promocji reklamowych. WWW.KINDERGELD.PL [email protected] Obsługa stoisk reklamowych podczas targów. Pensjonat dla seniorów „JESTEM” w miejscowości Grobla, w powiecie bocheńskim – znajdą w nim opiekę osoby w podeszłym wieku, chcące spędzić „jesień życia” w pięknej okolicy i zdrowym klimacie. Grobla 229, 32-709 Drwinia Oferujemy: Gwarantujemy: • pobyt w pokojach 1-, 2- i 3-osobowych, przystosowanych dla niepełnosprawnych; • 24 godziny na dobę opiekę przez wykwalifikowany personel; • stałą opiekę pielęgniarską, nadzór przez lekarzy o różnych specjalizacjach, takich jak: ortopeda, neurolog, psychiatra, psycholog; • rehabilitacje prowadzone przez specjalistów, w gabinetach wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt; • polską kuchnię opartą na ekologicznych produktach, uwzględniającą indywidualne upodobania i diety; • spacery w należącym do pensjonatu 2-hektarowym parku z ławeczkami, altaną; • cały teren oświetlony, ogrodzony i monitorowany; • potrzeby religijne pensjonariusze spełniać mogą w znajdującej się na terenie obiektu kaplicy, w której msza św. odprawiana jest każdego dnia. • miłą, rodzinną atmosferę • konkurencyjne ceny Szczegółowe informacje: Andrzej Roguszewski tel.: 065251 / 707702 mobil: 0160 / 6905342
Podobne dokumenty
Okiem dziecka - Twoje Miasto
ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga:...
Bardziej szczegółowos. 3! - Twoje Miasto
i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie d...
Bardziej szczegółowo