Mieszkańcy są gotowi skarżyć się w instytucjach
Transkrypt
Mieszkańcy są gotowi skarżyć się w instytucjach
Czy nasypy zastąpią ekrany? AUTOSTRADA A4. Mieszkańcy są gotowi skarżyć się w instytucjach europejskich. Teraz czekają na porozumienie z gminami. 25.11.2010 W spotkaniu z Jackiem Grygą (z prawej) uczestniczyli, od lewej: Janusz Świątek, Magdalena Libień, Alicja Handziuk, Grzegorz Kostecki Fot. Ewa Tyrpa Mieszkańcy miejscowości położonych wzdłuż autostrady A4 i drogi S7, niepokoją się, że przedłuża się sprawa zawarcia porozumienia pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, a gminami Liszki, Zabierzów i województwem. Wczoraj czterech przedstawicieli z Komitetu Budowy Ekranów Akustycznych, reprezentujących mieszkańców Balic, Kryspinowa, Rząski i Szczyglic, spotkało się z Jackiem Grygą, dyrektorem GDDKiA. Rozmawiali o dwóch sprawach. Pierwsza dotyczyła umowy z samorządami w sprawie opracowania projektu. W kwietniu ustalono, że będą one partycypować w kosztach tego dokumentu, oszacowanego na 1 mln zł. Jednak GDDKiA przysłała im porozumienie zawierające zapis o ich udziale także w budowie ekranów, na co musieliby wydać po 15 mln zł. Spotkało się to ze sporym zamieszaniem i odmową samorządowców. Dyrektor Gryga zmieni treść porozumienia, które obejmie tylko współfinansowanie projektu. Województwo i gmina Zabierzów zobowiązały się dopłacić do niego po 250 tys. zł, a Liszki - 100 tys. zł. Inwestor czyli GDDKiA - pozostałą kwotę. To zdaniem dyrektora Grygi jedyne rozwiązanie, żeby ruszyła sprawa budowy ekranów, bo centrala w Warszawie nie da pieniędzy na dokumentację. - Wszystkie środki jakie otrzymujemy, to pieniądze przeznaczone na konkretne inwestycje. Gdybym miał fundusze, to budowalibyśmy ekrany - tłumaczy dyrektor, który zobowiązał się do zorganizowania do połowy grudnia spotkania w tej sprawie z samorządowcami. Jak zaznaczył Janusz Świątek, sołtys Szczyglic i radny Rady Gminy Zabierzów, termin jest ważny, samorządy będą uchwalać budżety i muszą wiedzieć, czy mają te kwoty w nich ujmować. Mieszkańcy sąsiadujący z autostradą są zdesperowani. Na budowę ekranów czekają 20 lat. Zaznaczają, że nie chcą nikogo szantażować, ale są gotowi do podjęcia ostatecznych kroków: blokady drogi do lotniska w Balicach i złożenia skargi do instytucji europejskich za nieprzestrzeganie przez państwo dyrektywy unijnej dotyczącej hałasu w środowisku oraz niewdrażanie uchwalonego przez Sejmik Województwa Małopolskiego "Programu ochrony środowiska przed hałasem do 2013 r.". Zobowiązuje on zarządców autostrady do zbudowania ekranów do 2013 r. - Nie widzimy szans na dotrzymanie tego terminu, skoro jeszcze nie rozpoczęto projektowania - denerwują się uczestnicy wczorajszego spotkania w GDDKiA. Nasze życie jest koszmarem, tiry jeżdżą przez całą dobę - w dzień i w nocy. Huk przedostaje się przez szczelnie zamknięte okna i w mieszkaniach mamy spore przekroczenia norm hałasu - mówią Alicja Handziuk, Grzegorz Kostecki i Magdalena Libień z Kryspinowa, uczestniczący we wczorajszym spotkaniu. Ich domy stoją tuż przy autostradzie. Nie rozumieją ciągłego tłumaczenia się brakiem pieniędzy, jakby ich życie nie było nic warte. Sami zaczęli szukać możliwości zdobycia pieniędzy na budowę ekranów. Można je pozyskać w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jednak, jak stwierdził dyrektor Gryga, dotacja jest limitowana i rocznie można otrzymać 1 mln zł, co przy oszacowanych kosztach około 60 mln zł na 11-kilometrowym odcinku nie jest dużą kwotą. Dodatkowym problemem jest, że GDDKiA nie może być beneficjentem tych funduszy. Nasi rozmówcy zapowiadają podjęcie rozmów z różnymi politykami w sprawie zmiany przepisów i zwiększenia limitu. GDDKiA zaczęła szukać tańszych rozwiązań i zleciła wykonanie pomiarów po to, aby dowiedzieć się jak sprawdziłyby się konstrukcje z betonowymi elementami na ziemnych nasypach. - Byłyby tańsze, bo nie wymagałyby budowy dróg serwisowych i przebudowy skrzyżowań, wykupu gruntów, ale mogłyby one powstać tylko na niektórych odcinkach - powiedział Michał Polus, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w GDDKiA. Eksperyment prowadzony jest z myślą o ochronie szkoły podstawowej. Mieszkańcy obawiają się, że dźwięk będzie przedostawał się do ich domów. Będą domagać się gwarancji, że gdyby nie był skuteczny, to GDDKiA się z niego wycofa. Jak powiedział nam Michał Polus, do połowy grudnia powinny być znane wyniki badań i wtedy okaże się, czy jest sens wykonywać takie zasłony. Ewa Tyrpa [email protected]