Inicjacja młodzieńcza
Transkrypt
Inicjacja młodzieńcza
Kazimierz Wielki oszukał? Komin sprzed 2700 lat? Biskupin − osada naszych przodków. Wchodząc tu czu− jesz ten klimat dawnych cza− sów. Poprzebierani ludzie: ry− cerze, kaci, tancerze, śpiewa− cy. Wdychasz unoszący się w powietrzu zapach wilgotnych łużyckich konstrukcji drew− nianych. Czujesz wiatr w uszach, który wydaje się jak− by wiał niezmienne od 2700 lat. Odwiedzasz stanowiska, przyglądając się pracy wyko− nywanej przez “dawnych” rze− mieślników, wczuwasz się w klimat łużyckich praprzod− ków... Zabierasz się do pracy przy garnkach, monetach i innych przedmiotach. Jesteś człowie− kiem z tamtych czasów. Nie przeszkadzają ci kolorowe re− klamy i WC−odwiedziny w całkiem nowoczesnej oprawie. Nie obchodzi cię tłum ludzi. Jesteś tylko Ty i klimat sprzed 2,7 tys. lat. Na słynnym fot. Maciej Długi półwyspie podziwiasz chaty (które mogłyby być twoje), ich wykończenie, misternie złączone ze sobą drewniane bale, układające się w jedną całość, dokładnie i z wielką pieczołowitością pokryte trzcinową strzechą dachy. Wracając podziwiasz też wspa− niały, murowany komin... Zaraz, zaraz... Murowany ko− min??! Komin? Murowany ???... (Chata Pałucka, ale Ty o tym nie wiesz). Klimat pryska, pojawia się rzeczywistość. Zapach mokrych belek znika, pojawia się ham− burger z frytkami (średnio wy− smażony). Czyżby Łużyczanie zamie− szkujący Biskupin byli lepsi od Kazimierza Wielkiego? Prze− cież powszechnie wiadomo, że to właśnie on (mówiąc od końca) “zostawił Polskę muro− waną”, a zastał... murowaną??? MACIEJ DŁUGI Inicjacja młodzieńcza Obrzęd przejścia człowieka z grupy dzieci do społeczności dorosłych był zwykle wielkim wydarzeniem. Szczególne rytu− ały towarzyszyły inicjacji chło− pca, dla dziewczyny momentem przejścia były często dopiero zaślubiny. Uniwersalny wzorzec inicjacji u różnych ludów obej− mował kilka zasadniczych części: 1. przygotowanie − poprzez pouczenia, próby, opiekę “nau− czyciela”. 2. śmierć inicjacyjną − reali− zowaną mniej lub bardziej sym− bolicznie np. przez niebezpieczne przejścia przez ogień, ostrza itp. 3. odkrycie swojej mocy i przeznaczenia, w momencie “pobytu w zaświatach” − rów− nież symbolicznych. 4. odrodzenie symboliczne − np. przez obmycie wodą, po− wrót do świata ludzi, ale już w zmienionej kondycji społecznej. Chłopiec oddawany jest spod opieki matki pod opiekę ojca. Od tej chwili będzie uważany za mężczyznę. Motyw obcinania włosów, tak kojarzący się nam ze słowiańskimi postrzyżynami obecny jest również w innych kulturach, jako że długie włosy często były przywilejem kobiet i dzieci znajdujących się pod ich opieką. ZAŚLUBINY Podobnie jak inicjacja sta− nowiły obrzęd przejścia, wiąza− ły się ze zmianą kondycji społe− cznej. Mimo, że była to raczej uroczystość o charakterze spo− łecznym niż religijnym, bogów i przodków wypadało na taką uroczystość zaprosić. Motyw zapłaty za pannę młodą jest bar− dzo powszechny (dziś u muzuł− manów, czy w kulturze ludowej niektórych regionów Polski). Często, choć nie zawsze młodzi ubrani są w biel − symbol czys− tości rozumianej raczej jako czystość duchowa. Obrzędy ślu− bne pełne były symboliki zwią− zanej z płodnością i macie− rzyństwem np. jarzębina, mle− ko. Symbolicznym przejęciem opieki było związanie ślubnego pasa. O błogosławieństwo pro− szono przodków i bóstwa, szcze− gólnie te związane z płodnością. Nie wiemy. jak takie uro− czystości wyglądały w Biskupi− nie, bo dla kultury łużyckiej nie znamy opisów w źródłach. Próby rekonstrukcji oparte są na analogiach z innych kultur starożytnych i współczesnych przy założeniu, że istnieją pew− ne uniwersalne wzorce i symbo− le. Nasze obrzędy są więc tylko próbą rekonstrukcji, nie może− my bowiem powiedzieć: Tak by− ło ło, a jedynie Tak być mogło mogło. Prosimy, pamiętajcie o tym. WIEDŹMA − MONIKA MARZĘTA ZIELARKA − IZA STARUKIEWICZ Pogódka Jak stwierdził Pewien Pan w piątek będzie 30 stopni. Gdzieś pewnie będzie, ale to “gdzieś” na pewno nie jest Biskupinem. W Biskupinie piątek będzie słoneczny (nie upalny, ale zawsze to coś), bo ostatnio dużo ludzi zaczyna chorować. A tak już jest na tym świecie, że jak ma się dziać coś ciekawego, to po− łowa populacji pada. Jedyna nadzieja w tym, że ciekawe− go, to już długo trwać nie będzie. PS. Oświadczam Pewnej Pannie, która miała do mnie nieuzasadnione pretensje, że w prognozie pogody z nume− ru 5 naszej gazety, porusza− łam Jej domniemane zaloty do jednego z wodzów. Tak się składa, że nie mia− łam tej Panny na myśli. Swo− ją drogą, ciekawe dlaczego właśnie ta Panna czuła się obrażona? Wodzów jest czte− rech, panien setki, a tylko Ona zgłosiła swe pretensje. “Uderz w stół, nożyce się odezwą”. Znaczy to, że albo Panna rzeczywiście ma coś na sumieniu, albo jest przewrażli− wiona na swym punkcie, albo jedno i drugie... czego nie ży− czę, bo jeśli to prawda, to jutro będzie gradowa burza. CIEPEŁKO