Nr 26 - Głos Biznesu
Transkrypt
Nr 26 - Głos Biznesu
GŁOS BIZNESU GB GŁOS BIZNESU #6 (26) 2013 MAGAZYN GOSPODARCZY DYSTRYBUOWANY BEZPOŚREDNIO DO WIELKOPOLSKICH PRZEDSIĘBIORCÓW TWORZYMY JAKOŚĆ NA DZIESIĘCIOLECIA Paweł Chudziński, Aquanet SA. CO ZYSKALIŚMY DZIĘKI EURO 2012? Debata przedsiębiorców NOWOCZESNE BIUROWCE Nieruchomości komercyjne POMYSŁ Z FILMÓW S-F Stoły interaktywne W GRUPIE SIŁA Zakupy grupowe Radosnych świąt! Życzymy serdecznie wszystkim przedstawicielom naszego regionalnego biznesu zdrowych, radosnych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia. Odetchnijmy nieco, wykorzystując korzystny układ kalendarza, zostawmy na boku troski o słupki, podatki, bilanse i przychody. Niech świąteczna radość z przebywania z bliskimi i przyjaciółmi pozwoli nam nabrać sił, dzielić się swoim czasem i sobą. Życzymy również pomyślności w nadchodzącym 2014 roku. W zgodnych zapowiedziach ekonomistów jawi się on jako czas, w którym możemy oczekiwać poprawy koniunktury i wzrostu gospodarczego. Wykorzystajmy go owocnie, wierząc w wielkopolską przedsiębiorczość i potencjał. Dziękujemy Państwu za towarzyszenie „Głosowi Biznesu” i polecamy go uwadze w całym 2014 r. Redakcja „Głosu Biznesu” Jesteśmy jednym z wiodących przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych w Polsce. Każdego dnia dzięki naszej pracy ponad 790 000 mieszkańców Poznania i okolicznych gmin posiada stały dostęp do zimnej wody oraz wysokiej jakości usług kanalizacyjnych. Liczba ta stale wzrasta z powodu realizowanych co roku inwestycji wodociągowo-kanalizacyjnych. Naszym priorytetem jest również dbałość o profesjonalną współpracę z Klientami. Prowadzone od 8 lat badania konsumenckie pokazują, iż z roku na rok rośnie poziom zadowolenia Klientów z indywidualnej obsługi i usług świadczonych przez Aquanet. Niezmiennie od początku istnienia, Aquanet jest w 100% polską firmą. W roku 2015 będziemy obchodzić Jubileusz 150 – lecia naszej działalności. GŁOS BIZNESU GB #6 (26) 2013 GŁOS BIZNESU MAGAZYN GOSPODARCZY DYSTRYBUOWANY BEZPOŚREDNIO DO WIELKOPOLSKICH PRZEDSIĘBIORCÓW 6 36 15 44 rozmowa Tworzymy jakość na dziesięciolecia 6 WYWIAD numeru 10 Mając taryfy na średnim poziomie, mamy najwyższy po Warszawie współczynnik inwestycyjności i jedne z lepszych wyników finansowych. Myślę, że to jest jakaś miara sukcesu. debata 10 Gra nadal trwa nieruchomości komercyjne Nowoczesne biurowce Oferta dla biznesu XXI wieku Biuro nad jeziorem 15 twoja firma Gdybym w 2014 roku został premierem Meble na wynajem 26 Wirtualna wymiana realnej waluty 28 Pomysł z filmów S-F 30 Kryzys nie musi oznaczać zwolnień 32 Bez kolejek, skierowań, limitów 33 Jak zrobić dobrą reklamę na YouTube 34 felieton 20 Konflikty w spółce 22 Idą dobre czasy 46 gospodarka Rynek kapitałowy w pełnym pędzie W grupie siła! Wschodnie święto Walka o efektywność trendy Thai time 14 lifestyle 25 Journey into Davidoff 4 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 Nicaragua. Odkrywanie nowych smaków 46 kronika 36 38 40 42 44 WZPL: Debaty o flexicurity i CSR 48 BCC: O przyszłości firm 48 II Wielkopolski Kongres Kobiet 48 Wspólne spotkanie świąteczne 49 PIGIEiK: Eksport do Kurdystanu i krajów arabskich 49 Kalendarium 49 Szukajmy PLUSÓW Rada redakcyjna: Anna Lisewska Business Centre Club – Loża Wielkopolska Kalina Kiser-Beyme Polska Izba Gospodarcza Importerów, Eksporterów i Kooperacji Monika Przybysz Wielkopolska Izba Budownictwa Karina Plejer Wielkopolski Klub Kapitału Małgorzata Animucka Wielkopolski Związek Pracodawców Redaktor naczelny: Andrzej Gogulski Zdjęcie na okładce: Archiwum Aquanet Redakcja i realizacja: Skivak Custom Publishing www.skivak.pl Dyrektor wydawniczy: Damian Nowak [email protected] Koordynacja projektu i redakcja: Michał Cieślak [email protected] Projekt graficzny i skład: Paweł Chlebowski [email protected] Reklama i promocja: Iwona Szymańska [email protected] tel. +48 882 039 149 Renata Nowak [email protected] tel. +48 508 909 114 Adres redakcji: Głos Biznesu ul. Głuchowska 1, 60-101 Poznań tel. + 48 61 625 61 15 fax + 48 61 625 61 21 www.glos-biznesu.pl Ponad rok po zakończeniu Euro 2012 postanowiliśmy sprawdzić, czy – a jeśli tak – to ile zyskał Poznań organizując tak wielką imprezę i to był temat naszej tradycyjnej debaty. Zupełnie przez przypadek kilka dni po naszym spotkaniu lokalne media wyliczyły, że Stadion Miejski przebudowany na Euro 2012, ma ponad 120 usterek, a część z nich może zagrażać życiu lub zdrowiu. Zapewne część inwestycji, które powstawały w specjalnym trybie ma jakieś minusy. Parafrazując cytat z filmu chodzi o to, by te minusy nie przysłoniły nam plusów. Wiele pozytywnych efektów, które są przynajmniej w części rezultatem Euro 2012 dostrzega Mariusz Wiśniewski, rany miasta Poznania. “Trzy tygodnie piłkarskiego święta w Poznaniu pokazały, jakie to miasto może być: otwarte i radosne z tłumami ludzi w przestrzeni publicznej. To pokazuje, nad czym powinniśmy pracować.” - stwierdził Mariusz Wiśniewski. „Euro przede wszystkim było też ważne z punktu widzenia społecznego dla poznaniaków. Pozwoliło im zobaczyć, jak inni potrafią się wspaniale bawić, że umiemy nawiązywać świetne kontakty” - zauważył Sebastian Bedekier. Stwierdził również, że w naszym mieście zmienia się struktura biznesu, zaczynają pojawiać się korporacje. „Bardzo z tego powodu się cieszę, bo ich lokowanie się oznacza budowę powierzchni biurowej, która jest siłą napędową miasta, większe podatki do miejskiej kasy i nowe miejsca pracy, oparte na wiedzy”. Jak wygląda nasz lokalny rynek nieruchomości biurowych? Przyjrzeliśmy mu się również w tym numerze. „Jeśli Poznań chce być miastem nowoczesnej wiedzy, wspierać innowacyjną myśl, musi tworzyć warunki do rozwoju miejsc, w których myśl taka będzie rozwijana. Dzisiaj jesteśmy atrakcyjnym miejscem dla firm zaplecza nowoczesnego biznesu, BPO i outsourcingu” - zwraca uwagę Adam Trybusz pisząc o ofercie jaką ma i jaką powinien mieć Poznań dla biznesu. Polecamy również pozostałe artykuły, w ostatnim tegorocznym wydaniu Głosu Biznesu. Kolejny raz spotkamy się za dwa miesiące! Druk i oprawa: Poligrafia Janusz Nowak Numer zamknięto 10 grudnia 2013 Dołącz do nas na Facebooku Odwiedź naszą nową stronę www.glos-biznesu.pl Andrzej Gogulski Redaktor naczelny rozmowa Gwarantujemy naszym odbiorcom, miastu i gminom w aglomeracji wydolność systemu w dających się przewidzieć ramach. PAWEŁ CHUDZIŃSKI Tworzymy jakość na dziesięciolecia 800 000 klientów dziennie, niespotykana dotąd w Poznaniu skala inwestycji w infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, zmiana wizerunku firmy – z tego dumny jest PAWEŁ CHUDZIŃSKI, prezes Zarządu Aquanet SA. ROZMAWIAŁ: MICHAŁ CIEŚLAK W tym roku, w ramach jednej z kampanii promocyjnych, Aquanet zachęcał poznaniaków do picia wody prosto z kranu. Co firma musiała zrobić, żeby doprowadzić wodę do takiej czystości? PAWEŁ CHUDZIŃSKI: To nie stało się w ciągu jednego roku. Po pierwsze, najpierw my musieliśmy być pewni, że woda naprawdę jest bezpieczna. Druga sprawa to opracowany przez nas dokładny, stały system monitoringu jej jakości. W ciągu roku mamy kilkadziesiąt tysięcy testów przeprowadzanych na naszej wodzie. Praktycznie codziennie jest ona badana w różnych ujęciach. Monitorujemy jakość i nauczyliśmy się w odpowiednio szybki sposób reagować, jeśli dzieje się z nią cokolwiek niedobrego. Sieć wodociągowa jest modernizowana, podobnie jak stacja uzdatniania wody w Mosinie, której unowocześnianie potrwa jeszcze dwa lata. Te wszystkie działania służą poprawie jakości wody, choć nie od razu da się to zauważyć. O ile wysoce prawdopodobne jest, że nasz klient nie wyczuje tej diametralnej poprawy, o tyle z pewnością dostrzegą ją jego dzieci, które za 20 lat będą tę wodę piły prosto z kranu w sposób już zupełnie naturalny i niebudzący żadnych wątpliwości. Choć oczywiście dzisiaj już też tak się dzieje - w każdym większym mieście europejskim można odkręcić kurek i napić się wody z kranu, teraz również w Poznaniu. to wcale nie jest takie oczywiste, dlatego zmiana sposobu myślenia i działania jest taka ważna. Natomiast to, o co Pan pytał, to są rzeczy, które można zobaczyć. Budujemy w tej chwili, czy też modernizujemy stację uzdatniania wody w Mosinie, która dostarcza wodę do prawie całej aglomeracji poznańskiej. Będzie to kosztować docelowo prawie ćwierć miliarda złotych. Poza tym, budujemy również inne elementy infrastruktury. Niedawno zakończyliśmy budowę przepompowni ścieków przy Dolnej Wildzie, czy modernizację oczyszczalni ścieków w Borówcu. Większości efektów naszej pracy w ogóle nie widać. Półtora roku temu zakopaliśmy w ziemi nowy kolektor prawobrzeżny, dzisiaj już nikt o tym nie pamięta. Budujemy setki kilometrów sieci kanalizacyjnej w Poznaniu i wokół miasta, na które ludzie czekają. Mieszkańcy szybko przyzwyczajają się do nowego i po miesiącu już zapominają o postępujących zmianach. W Polsce jest to jednak ciągle nowa jakość. W Polsce dotąd jakość była bardzo słaba, woda była po prostu niesmaczna. Dzisiaj jest bezpieczna, ale nadal jednym smakuje, a innym nie. Natomiast zwłaszcza moje pokolenie pamięta słowa: dziecko, nie pij wody z kranu, bo będziesz mieć żaby w brzuchu! Funkcjonuje to cały czas w świadomości. Po zmianie jakości wody chcemy zmieniać również jej postrzeganie. Z jakich inwestycji, których Aquanet prowadzi w ostatnich latach sporo, jest Pan szczególnie dumny? Szczególnie dumny jestem z naszych ludzi. Wszystko da się zbudować, ale nic z tego nie będzie, jeśli ludzie się nie zmienią. Doceniam to, że pracownicy Aquanetu mają już inną mentalność. Kiedyś było tak, że przychodził petent i trzeba go było obsłużyć, a teraz przychodzi klient i robimy wszystko, by wyszedł zadowolony. W spółkach, które mają monopol na konkretną usługę, Miasto rozrasta się dosyć dynamicznie, powstaje mnóstwo nowych osiedli i wiadomo, że wszędzie kanalizację trzeba doprowadzić. Czy sieć Aquanetu ma jakieś granice, czy może rozszerzać się tak, jak to będzie potrzebne? 6 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 System ma swoje ograniczenia, nie możemy w nieskończoność budować nowych przyłączy. Z wodą nie ma problemu, bo tu mamy jakieś rezerwy, natomiast system kanalizacyjny faktycznie zmierza ku zapełnieniu. Oczywiście, kontrolujemy to, natomiast proszę pamiętać, że nie obsługujemy wszystkich gmin w okolicy. Gwarantujemy naszym odbiorcom, miastu i gminom w aglomeracji, wydolność systemu w dających się przewidzieć ramach. Czy, gdy powstają nowe osiedla lub większe zgrupowania domów, jest to w jakiś sposób wcześniej konsultowane z Państwem? Tak, oczywiście. Zanim ktoś zacznie budować, zanim w ogóle dostanie pozwolenie na budowę, zwraca się do nas z pytaniem, czy jesteśmy w stanie dostarczyć nasze usługi. Czasami odpowiedź na pytanie nie jest taka prosta. Odbywa się to w sposób czasami uciążliwy dla inwestorów, ale dajemy gwarancję niezakłóconego rozwoju systemu wodno-kanalizacyjnego. Obsługują Państwo 800 000 klientów dziennie. Czy można w jakiś sposób zaobserwować zmianę ich potrzeb i podejścia do Państwa usług? rozmowa Poznań jest piątym co do wielkości miastem Polski, natomiast my jesteśmy drugą co do wielkości firmą dostarczającą wodę w kraju. To jest dosyć ciekawa kwestia. Poznań jest piątym co do wielkości miastem Polski, natomiast my jesteśmy drugą co do wielkości firmą dostarczającą wodę w kraju – właśnie ze względu na to, że rozwinęliśmy się w sąsiednich gminach. Możemy jednak zaobserwować spadek jednostkowego zużycia wody, który rekompensowany jest wyraźnym dopływem nowych klientów do obsługiwanego przez nas obszaru. Stąd mogę powiedzieć, że zmiany naszej sprzedaży są minimalne. Wspomniał Pan o tym, że są Państwo drugą firmą w Polsce. Co wpływa na tak wyjątkową pozycję? Gdybyśmy obsługiwali tylko Poznań, to pewnie bylibyśmy piątą czy szóstą firmą co do wielkości. Natomiast to, że udało nam się namówić do współdziałania dziesięć gmin, a kolejne dwie dołączą w przyszłym roku – buduje skalę działania i rozwija potencjał. Mówi się, że małe jest piękne, ale to duże jest tańsze. Moja pensja dzieli się na 800 000 osób, a nie na 400 000, jestem mniej „uciążliwy”. Skala działania i współpraca z wieloma podmiotami czasem rodzi wątpliwości, natomiast jesteśmy jednak w stanie udowodnić efektywność i opłacalność całego przedsięwzięcia. PAWEŁ CHUDZIŃSKI Prezes Zarządu Aquanet SA Absolwent Politechniki Poznańskiej, kierunek: systemy i urządzenia energetyczne (1985 r.). Od 1998 r. członek Zarządu spółki Aquanet, a od 1999 r. prezes Zarządu Aquanet SA. Autor nowych rozwiązań technicznych, współtwórca podstaw organizacyjno–prawnych do przygotowania zakładów do przekształcenia ich w spółkę. W latach 19901998 pełnił funkcję radnego Poznania. Współtwórca zarysu polityki mieszkaniowej i proinwestycyjnej miasta. Twórca jedynej w Polsce branżowej konferencji międzynarodowej „Waterworks Forum”. Jak zarządza się firmą, której właścicielami są gminy, podmioty publiczne? Z jednej strony każą wykazywać zyski, ale z drugiej w misji firmy zawierają ograniczenie charakteru rynkowego? Powiedzieliśmy sobie, że taryfa za wodę i ścieki nie może przekroczyć 3% dochodu rozporządzalnego mieszkańca. Czyli średnio za wodę i ścieki nie powinniśmy wydawać więcej niż 3% tego, co zarabiamy. Został ustalony maksymalny pułap. Właściciele Spółki oczekują, że będzie ona kreowała taryfy nieprzekraczające założonego poziomu, które jednak muszą być jak najbardziej efektywne przy tym poziomie przychodów. Przychody w tego typu spółkach są ustalone na poziomie administracyjnym. Nie będę się chwalił, ale myślę, że jesteśmy jedną z bardziej efektywnych firm wodociągowych w Polsce, co nie oznacza, że doszliśmy już 7 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 rozmowa Efekt skali umożliwia nam - z własnego budżetu - inwestycje na terenach gmin, które same nie mogłyby udźwignąć tego zadania. Oczyszczalnia ścieków w Borówcu do tego poziomu, który sobie założyliśmy. Wskazywanie poziomu zysku nie jest w naszej sytuacji miarodajne. Trzeba wskazać przychody i podliczyć prowadzone inwestycje z budżetu Spółki. Można powiedzieć tak: mając taryfy na średnim poziomie, mamy najwyższy po Warszawie współczynnik inwestycyjności i osiągnęliśmy jedne z lepszych wyników finansowych. Myślę, że to jest jakaś miara sukcesu. Gminom opłaca się współpraca z Aquanetem… Jestem przekonany, że na wiele udoskonaleń infrastruktury wod- Doceniam to, że ludzie pracujący w Aquanecie mają już inną mentalność. Kiedyś było tak, że przychodził petent i trzeba go było obsłużyć, a teraz przychodzi klient i on musi wyjść zadowolony. no-kanalizacyjnej w gminach by się nie zdecydowano, gdyby nie to, że jesteśmy w stanie tam pomóc i zainwestować. Jesteśmy w stanie wyłożyć własne fundusze dzięki efektowi skali, o którym już wspominałem. Co jest priorytetem dla Spółki i dla jej rozwoju w najbliższym czasie? Priorytetem na pewno jest ograniczenie kosztów funkcjonowania, bycie bardziej efektywnym – to są rzeczy, które na pewno musimy zrobić. Do roku 2015 musimy też wypełnić zobowiązania akcesyjne Polski w zakresie systemów kanalizacyjnych. I to są trzy cele: efektywność, ograniczenie kosztów i wypełnienie zobowiązań akcesyjnych. Trzy główne priorytety pozainwestycyjne. AQUANET W LICZBACH 46 mln metrów sześciennych dostarczonej wody rocznie 18 ujęć wody i stacji uzdatniania 55,4 mln metrów sześciennych oczyszczonych ścieków rocznie Aquanet jest znany z prowadzenia wielu działań edukacyjnych, społecznych, promocyjnych. Które z nich są dla Pana szczególnie ważne? Moi pracownicy mówią, że moim ulubionym dzieckiem jest akcja edukacyjna „Plusk”, Zysk netto 12,2 mln zł (2012 rok) 800.000 zł przekazanych na Fundusz Wodociągowy dla najuboższych mieszkańców 240.000 zł – wartość nagród w 3 konkursach charytatywnych 8 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 która realizowana jest od kilkunastu lat. Nasz autobus jedzie do wybranej szkoły, zabiera całą klasę, zawozi ją do ujęcia wody, potem na stację uzdatniania, dalej do oczyszczalni ścieków. Dzieci z nauczania początkowego ze szkoły podstawowej zapoznają się z naszą pracą, potem idą do domu, mówią o tym rodzeństwu, rodzicom, dziadkom. Mam do tej akcji pewien sentyment. Choć jest ona niszowa, to przez te lata wyedukowaliśmy kilkadziesiąt tysięcy dzieci. Część z nich jest już w pełni świadomymi odbiorcami naszych usług – pracują, mają własne mieszkania… Działaniem chyba najbardziej istotnym jest stworzenie Funduszu Wodociągowego. Zdajemy sobie sprawę z tego, że dla części osób, które mają problemy finansowe, jesteśmy uciążliwi, stąd postanowiliśmy stworzyć taki fundusz, z którego dopłacamy naszym klientom do rachunków za wodę i ścieki. To jest fundusz, który ma już swoją kilkuletnią historię, jest dedykowany wyłącznie naszym klientom i bardzo dobrze odbierany. To nie jest rozdawnictwo pieniędzy, jasno określiliśmy cel, na który mogą one być rozmowa Priorytetem na pewno jest ograniczenie kosztów funkcjonowania, wzrost efektywności i wypełnienie zobowiązań akcesyjnych. 300 000 000 ZŁ Modernizacja Stacji Uzdatniania Wody w Mosinie 37 000 000 ZŁ Modernizacja oczyszczalni ścieków w Borówcu 30 000 000 ZŁ Budowa przepompowni ścieków „Hetmańska” wydane. Wiem, że władze gmin zauważają i cenią taką formę wsparcia mieszkańców. Czy poznaniacy nauczyli się oszczędzać wodę? I to bardzo! Prowadzimy akcje wskazujące, że woda z kranu nie stanowi dużego obciążenia budżetu. Pokazujemy, ile naszej wody można kupić np. za jedną butelkę wody butelkowanej ze sklepu. Docieramy powoli do świadomości naszych klientów z przekazem, że woda nie jest droga, i co ważne, że jest warta swojej ceny. Gdybyśmy za wodę płacili codziennie tak jak za bułki w sklepie, to okazałoby się, że są to symboliczne kwoty, około złotówki. A czy nie jest tak, że Państwo, przez zachęcanie ludzi do oszczędzania, psujecie sobie biznes? Na pierwszy rzut oka tak jest. Ale już dzisiaj mamy efekty tego, że poznaniacy oszczędzają wodę. Dzięki temu, żeby dostarczyć wodę i odprowadzić ścieki od obsługiwanej przez nas populacji, wystarczą mniejsze oczyszczalnie ścieków, kolektory, magistrale, stacje uzdatniania wody. Ponosimy mniejsze koszty lub jesteśmy w stanie za tę samą cenę obsłużyć znacznie więcej mieszkańców aglomeracji. Znaczenie oszczędzania wody będzie widoczne za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, gdy infrastruktura, którą w tej chwili gruntownie modernizujemy, będzie nadal wykorzystywana i będzie nadal wystarczać przy zwiększonych potrzebach. Wtedy okaże się, jakie są zyski z tego, że nauczyliśmy się korzystać z wody z umiarem. Przybywa jednak zakładów przemysłowych, które zużywają wodę. Nie, udział przemysłu w absorpcji wody i produkcji ścieków jest mniejszy niż był kiedyś, mimo stale zwiększającej się liczby podmiotów. Kiedyś zakłady zużywały 20% naszej wody, dzisiaj to jest 10%. Przedsiębiorstwa najszybciej zareagowały, dążąc do redukcji własnych kosztów. elektrycznej. Czy to jest jakaś istotna gałąź, z której będą czerpać Państwo zyski? Nie, to zawsze jest sprawa poboczna. Jeśli coś robimy i przy okazji można na tym zarobić, to owszem. Ale od produkcji prądu jest ktoś inny, nie chcemy wchodzić na jego podwórko. My znamy się na produkcji wody oraz odprowadzaniu ścieków i to właśnie chcemy robić jak najlepiej, w tym się chcemy wyspecjalizować. Z jednej strony rośnie liczba zakładów i indywidualnych odbiorców wody oraz „producentów” ścieków, a z drugiej stan środowiska naturalnego poprawia się. Czy są jakieś odgórne normy, które wymuszają zmiany? Przepaść cywilizacyjna zasypuje się nie dlatego, że my mamy jakieś szczególne ambicje, tylko dlatego, że są w tym wzglę- Za dwa lata będziemy obchodzić 150. rocznicę powstania wodociągów w Poznaniu. Co Państwo będą szczególnie akcentować podczas obchodów? Naszym głównym przesłaniem jest podkreślenie identyfikacji z otoczeniem, w którym działamy. Jesteśmy firmą, której właścicielem jest każdy pozna- Mając taryfy na średnim poziomie, mamy najwyższy po Warszawie współczynnik inwestycyjności i jedne z lepszych wyników finansowych. Myślę, że to jest jakaś miara sukcesu. niak, każdy mieszkaniec, który kupuje od nas wodę. Mimo, że może jeszcze nie zawsze jest zadowolony chcemy, żeby do końca nam zaufał, chcemy pokazać, że jesteśmy stąd. Drugim przesłaniem jest uzmysłowienie każdemu, że dzisiaj korzystamy z majątku i infrastruktury, która została stworzona ponad 100 lat temu. Kolektor ściekowy na ulicy Garbary, który został zbudowany na początku XX wieku, jest w doskonałym stanie i do dziś nam służy. Jak bardzo da- dzie dość restrykcyjne regulacje prawne. Następuje transpozycja prawa europejskiego na prawo polskie. Jeśli chodzi o czystość ścieków, to ona już jest na poziomie europejskim. Naszym głównym zadaniem jest zagwarantowanie, żeby wszystkie ścieki z aglomeracji, którą obsługujemy, trafiały do oczyszczalni ścieków. Na pewno sobie z tym poradzimy. Pojawiają się kolejne możliwości zarabiania na nieczystościach, np. produkcja energii 9 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 lekowzroczni musieli być wówczas ludzie, że wybudowali coś, co nadal działa! Chcemy pokazać, że na dzisiejsze inwestycje, mimo wielu utrudnień, np. komunikacyjnych w czasie ich realizacji, trzeba patrzeć w podobnym horyzoncie czasowym. To jest też wyraz naszej odpowiedzialności za funkcjonowanie miasta. Budując, musimy mieć świadomość, że budujemy na dziesięciolecia. Naszym następcom musimy zostawić coś, z czego będą korzystać. A Pan jako prezes z czego cieszy się najbardziej? Z życia! Pracuję w wodociągach już przeszło 18 lat, przyszedłem tu – jak zakładałem – na góra rok i zostałem „trochę” dłużej. Ta firma działa dzisiaj zupełnie inaczej, na początku większość inwestycji była finansowana z budżetu gmin. Obecnie można powiedzieć, że jest dokładnie odwrotnie. To jest sukces. Realizujemy potrzeby inwestycyjne wszystkich gmin, które obsługujemy. Druga istotna kwestia to zmiana naszego wizerunku – od siermiężnego PWiK, do stworzenia firmy, która jest rozpoznawalna w Polsce. Nie mamy też wygórowanych cen, realizujemy duże inwestycje, klienci są z nas zadowoleni, czyli udało się przełamać mentalność bycia monopolistą. Oczywiście nie do końca, jest jeszcze sporo do zrobienia. Ale obraz Spółki jest lepszy, niż to miało miejsce kilka lat temu. Jakie stoi przed Panem największe wyzwanie? Chciałbym, żebyśmy za parę lat mogli powiedzieć, że jesteśmy jedną z bardziej efektywnych firm w Europie. Do tego nam jeszcze sporo zostało, ale to jest cel jak najbardziej do zrealizowania. Wiemy, gdzie jesteśmy, teraz czas na wytężoną pracę. A co robi Pan w wolnym czasie? Uczę się, mam nawet takie hasło na drzwiach w pokoju: „Proces głupienia jest niezauważalny dla głupiejącego”. Oprócz tego biegam, jeżdżę na motorze. Dosyć dużo czytam, za to prawie nie oglądam telewizji. Czasami też prasuję – takie właśnie różnorodne zajęcia wypełniają mi czas. debata Poznań dużo zyskał w sferze wizerunkowej, promocyjnej, infrastrukturalnej i społeczno-gospodarczej. DEBATA Gra nadal trwa organizacji biznesowych TEKST: MICHAŁ CIEŚLAK Poznań jako miasto organizator Euro otrzymał najwyższe noty. Efekty turnieju są widoczne dookoła. Ale trzeba grać dalej na wysokim poziomie, by sprostać ambicjom i nie stracić punktów za istotne szczegóły. W śród uczestników naszej kolejnej debaty panowała pełna jednomyślność jeśli chodzi o ocenę ubiegłorocznych Mistrzostw Europy w piłce nożnej w Poznaniu. Turniej dużo dał Poznaniowi w sferze wizerunkowej, promocyjnej, infrastrukturalnej i społecznogospodarczej. Uczestnicy podkreślali, że efektów w tych obszarach nie należy spodziewać się od razu i nie zawsze są one tak oczywiste. PUNKTY ZA INFRASTRUKTURĘ Inwestycje infrastrukturalne widać, będą służyły mieszkańcom przez wiele lat. Uczestnicy zaznaczali też problemy: przeciągające się i trwające jeszcze budowy, nie zawsze skuteczny nadzór czy niefunkcjonalne budynki. Trudno ocenić na ile jest to skutek realizowania wielu inwestycji naraz czy fakt, że zarządzający projektami byli pionierami - nigdy przedtem na taką skalę działania nie były prowadzone. centrum miasta odżyło. To, zdaniem uczestników, świadczy o dużym potencjale i pokazuje że przy odpowiednim, długofalowym działaniu jest szansa na ożywienie przestrzeni publicznej w mieście. PUNKTY ZA PROMOCJĘ Promocja Poznania i jego odświeżony wizerunek – miasta otwartego, bez kompleksów, dobrze funkcjonującego – została oceniona bardzo wysoko. Obecność miasta w relacjach z mistrzostw, informacje z miast gospodarzy w mediach, wywiady z kibicami i ich do- świadczenia, którymi dzielili się po powrocie – wartość tej promocji specjaliści wycenili na miliony złotych. Goście zagraniczni zauważyli naszą gościnność a i sami mieszkańcy dostrzegli pokłady drzemiącego optymizmu i spontaniczności. W czasie trwania mistrzostw na ulicach było widać dużo więcej ludzi, PUNKTY DLA GOSPODARKI Efekty mistrzostw są ważne nie tylko dla mieszkańców miasta, ale również dla przedsiębiorców. Zanotowali oni większe zainteresowanie kooperacją z naszymi firmami, do izb częściej zwracali się z propozycjami przedstawiciele samorządów gospodarczych z innych krajów. Co ważne, miastami, które są często i pozytywnie przedstawiane w mediach, bardziej zainteresowani są inwestorzy, dla których ważny jest potencjał rozwojowy, infrastruktura, ale również przyjazny klimat społeczny, w którym przyjdzie pracować ich managerom. Uczestnicy debaty „Głosu Biznesu" spotkali się w gościnnej restauracji Flavoria hotelu IBB Andersia. Debatę prowadził Andrzej Gogulski. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - REKLAMA - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - debata Widzimy wyraźnie wzrost zainteresowania ze strony przedsiębiorców z różnych regionów Europy. Przy okazji turnieju mieliśmy okazję skorzystać z zewnętrznego finansowania, ułatwień prawnych i organizacyjnych. Musimy być bardziej cierpliwi i nie oczekiwać, że efekty będą natychmiastowe i oczywiste. Mariusz Wiatrowski Prezes zarządu Port Lotniczy Poznań-Ławica przedstawiciel Loży Wielkopolskiej BCC Zdaliśmy egzamin Euro z perspektywy portu lotniczego to było duże wyzwanie. Zwłaszcza, jeśli zdamy sobie sprawę, że chodziło nie tylko o infrastrukturę, personel, przepisy i procedury – dochodziła jeszcze logistyka. Port musiał zagwarantować sprawną obsługę, a wszelkie braki i opóźnienia oznaczałby dla nas konieczność pokrycia odszkodowania we frankach szwajcarskich. Najważniejszym wymogiem UEFA była gwarancja sprawnej obsługi 20 tysięcy kibiców przez 10 godzin przed meczem i taką samą liczbę w 10 godzin po meczu. Wspominam o tym, bo to był sprawdzian, a proszę pamiętać, że lotnisko to ważny, ale tylko jeden z elementów naszej pracy jako miasta-organizatora. Poznań został przetestowany jako organizator imprez masowych. Myślę, że jest to fakt absolutnie nie do przecenienia. Wszystkie elementy zagrały, minister spraw wewnętrznych i komendant policji w raporcie potwierdzili: Poznań wypadł w tej organizacji wzorowo. Andrzej Łyko Wiceprezydent WKK kalne warunki. Oni chcą do nas latać, natomiast ktoś musi te samoloty wypełnić. Jestem pewien, że nikt o tym, co działo się w Poznaniu nie zapomni, musimy być tylko bardziej cierpliwi i nie oczekiwać natychmiastowych i oczywistych efektów. Większa otwartość Dla mnie pośrednim skutkiem Euro jest większa otwartość, chęć nawiązywania relacji ze światem, wyrażona mobilnością, a konkretnie w zwiększonej liczbie wylotów mieszkańców miasta z Poznania. Polacy są mało mobilni, mało korzystają z połączeń lotniczych. Ruch zwiększa się znacznie tylko w czasie wakacji. W porównaniu z innymi rynkami europejskimi, nasz wypada bardzo słabo. Liczba odbytych lotów na osobę mieszkańca w Polsce to 0,6 rocznie. Średnia europejska wynosi 2,6. Oczywiście, możemy porównywać zamożność poszczególnych społeczeństw, ale np. w Czechach wskaźnik ten jest dwa razy wyższy niż u nas. Wzmożone zainteresowanie Większość organizacji przedsiębiorców w Poznaniu, w tym WKK, oprócz tego, że skupia się na sprawach środowiska, od dwudziestu lat jest bardzo aktywne w działaniach dotyczących podnoszenia atrakcyjności inwestycyjnej czy atrakcyjności prowadzenia działalności gospodarczej w naszym mieście. I w tej sferze Euro moim zdaniem odegrało wielką rolę. My jako organizacja nie jesteśmy w stanie wyliczyć, ilu było więcej turystów, o ile wzrosły obroty handlu czy usług, natomiast w sferze wizerunkowej potwierdzamy, że została wykonana kapitalna robota. Zawsze można powiedzieć, że można było wykonać więcej czy inaczej, natomiast widzimy wyraźnie wzrost zainteresowania ze strony przedsiębiorców z różnych regionów Europy, wyrażający się konkretnie przez wzrost zapytań o współpracę ze strony izb gospodarczych czy przedsię- Patrzeć długofalowo Wszyscy spodziewali się, że na fali nowej polsko-irlandzkiej przyjaźni, zaraz po mistrzostwach, nastąpi dosłowny najazd turystów z tej wyspy. Nic takiego się nie nastąpiło, ale nie dlatego, że my coś zrobiliśmy źle, powodem jest tak naprawdę ekonomia. Rozmawiałem ostatnio z szefem siatki połączeń linii Ryanair w kwestii celowości połączeń do Poznania, próbując powoływać się na sentymenty. Odpowiedź była jasna: Irlandczykom ubyło pieniędzy w portfelach, pogorszyła się ich sytuacja życiowa. Oferta przewoźników nie jest zawieszona w próżni, musi uwzględniać lo- 11 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 biorstw. Druga sprawa to jest infrastruktura, która powstała lub jeszcze powstaje. To ma bardzo duże znaczenie. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do autostrady i zapomnieliśmy, jak to trzeba było przeciskać się starą drogą 92, na której codziennie dochodziło do śmiertelnych wypadków. Wszystko na raz Możemy mówić o nieskończonych modernizacjach, liniach kolejowych, o obwodnicy Poznania. To wszystko ma znaczenie dla komfortu życia w mieście, ale widać, że przynajmniej część z tych inwestycji już zmierza do końca. Poznaniacy są cierpliwi i dają sobie radę nawet przy zamkniętej Kaponierze. Dworzec kolejowy oczywiście można krytykować, ale bez mistrzostw na pewno by nie powstał. Lotnisko rozbudowało się, próby budowy S5 i S11 są fragmentaryczne i dość nieudolne, ale jednak powstają, ponadto: wiadukty, ulice wylotowe, np. Głogowska. Pojawiły się głosy krytyki, że miasto zadłużyło się przez to ponad miarę i to w czasie dekoniunktury. Ale trzeba zwrócić uwagę na to, że pewne inwestycje i tak w niedługim czasie musiałyby być zrealizowane, a tu mieliśmy okazję skorzystać z zewnętrznego finansowania i ułatwień prawnych i organizacyjnych. Euro 2012 pozwoliło nam zrobić ten skok, który kosztował ogromne pieniądze, natomiast teraz mamy bardzo szerokie pole do poprawiania innych spraw, które tyle nie kosztują, a wymagają trochę wysiłku intelektualnego. To jest też ta przewaga, którą dał nam turniej. debata Mistrzostwa pokazały Poznań takim, jaki jest, czyli fajnym, europejskim miastem bez kompleksów. Zainteresowanie miastem korporacji oznacza budowę przestrzeni biurowej, większe podatki dla miasta i wzrost rynku pracy. Sebastian Bedekier Dyrektor regionalny, Colliers International Poland Dzięki mistrzostwom do Poznania przyjeżdża więcej cudzoziemców. To jest wynikiem promocji, którą otrzymaliśmy w pakiecie jako miasto-organizator. Mam kontakt z irlandzkimi klientami, którzy prowadzą tutaj swoje firmy, oni cieszą się, że słyszą więcej swojego języka na Starym Rynku. Euro przede wszystkim było też ważne z punktu widzenia społecznego dla poznaniaków. Pozwoliło im zobaczyć, jak inni potrafią się wspaniale bawić, że umiemy nawiązywać świetne kontakty. Ale przede wszystkim korporacje. Bardzo z tego powodu się cieszę, bo ich lokowanie się oznacza budowę powierzchni biurowej, która jest siłą napędową miasta, większe podatki do miejskiej kasy i nowe miejsca pracy, oparte na wiedzy. Miarą atrakcyjności naszego miasta i po trochę skutkiem kryzysu w innych krajach jest choćby wzrastająca liczba Włochów, Hiszpanów, Greków, którzy przyjechali do Poznania pracować nawet na niskich stanowiskach. Korporacje uczą współdziałania i ułatwiają relacje z ludźmi wywodzącymi się z róż- Trzy tygodnie piłkarskiego święta w Poznaniu pokazały, jakie to miasto może być: radosne, otwarte, z tłumami ludzi w przestrzeni publicznej. Mariusz Wiśniewski pokazało Poznań takim, jaki jest, czyli fajnym, europejskim miastem bez kompleksów. Jeśli chodzi o infrastrukturę, to Euro tak naprawdę jeszcze trwa, bo sporo trzeba dokończyć. Ale aspiracja do bycia gospodarzem turnieju i jego efekty zasługują na ocenę celującą. Magnes dla nowoczesnego biznesu W Poznaniu zmienia się struktura biznesu, którego mocnym filarem od lat były firmy rodzinne, liderzy w swoich branżach. Teraz oni prowadzą ekspansję w kraju i za granicą, a do Poznania wchodzą nych kultur. Poznań nie ma czego się wstydzić, ma walory, które pozwalają przyciągać tego typu inwestycje. W tej chwili kończę rozmowy z klientem, dużą światową firmą, która już być może za miesiąc sprowadzi się do Poznania. Na początku będą zatrudniać księgowych, ale już mają plany zwiększenia zatrudnienia i tworzenia innych działów. Ten mechanizm działa. Najlepszym tego przykładem jest choćby Franklin Templeton, jeden z największych funduszy amerykańskich na świecie, który zaczął od 50 osób, a w tej chwili zwiększył zatrudnienie do 800 osób. Radny miasta Poznania, członek Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki, przewodniczący Komisji Rewitalizacji Miasto otwarte Poznań bez wątpienia zyskał na organizacji Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Jest to niezaprzeczalny fakt, korzyści są i będą widoczne w dłuższej perspektywie czasowej. W wielu przypadkach musimy jeszcze również umieć je wydobyć. Efekty można rozpatrywać w trzech obszarach: promocyjnym, społeczno-gospodarczym i infrastrukturalnym. O Poznaniu mówiło się przed rokiem tyle, ile pewnie nigdy wcześniej w tak krótkim czasie. Liczba 12 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 nagłówków artykułów prasowych, różne relacje medialne operujące nazwą Poznań były wyceniane na grube miliony. Miasta nie byłoby stać na taką reklamę, gdyby chciało samodzielnie jej dokonać. PLOT wskazuje, że ta promocja ma już wymierne skutki – wzrost liczby turystów w mieście o 20%. Poznań do tej pory cierpiał, bo brakowało informacji, że jest to ciekawe miejsce do spędzenia wolnego czasu. Jesteśmy stereotypowo postrzegani jako miasto zamknięte, co odbija się w na- debata Poznań – co pokazał też szczyt klimatyczny – jest miejscem, gdzie można organizować imprezy, konferencje na światowym poziomie. Inwestorzy krajowi i zagraniczni uważnie obserwują potencjalne lokalizacje swoich firm i biorą pod uwagę wszystkie atuty. Patryk Mordel SmartMBC, Przedstawiciel PIGIEiK szych zachowaniach. Mamy wiele pozytywnych cech: pracowitość, przedsiębiorczość, zaradność, których nie umiemy uwypuklić. Przywrócić przestrzeń publiczną Trzy tygodnie piłkarskiego święta w Poznaniu pokazały, jakie to miasto może być: otwarte i radosne z tłumami ludzi w przestrzeni publicznej. To pokazuje, nad czym powinniśmy pracować. Od trzech lat w komisji rewitalizacji staramy się odzyskiwać na nowo przestrzeń publiczną, pokazywać korzyści dla mieszkańców i dla przedsiębiorców. Chodzi o wykształcenie skłonności do przebywania na zewnątrz. Przykład eksperymentu z ożywieniem ul. Taczaka pokazał, że jest to możliwe. Dzięki Euro poprzeczka została zawieszona wyżej. Centrum, które na skutek m.in. zmian nawyków zakupowych jest wyludnione, może odzyskać swoje znaczenie właśnie dzięki takim aktywnościom. W tę pracę muszą być zaangażowani nie tylko urzędnicy, władze miasta, ale również społeczność lokalna i przedsię- biorcy. Im więcej jest przyjaznej przestrzeni publicznej, tym więcej jest też lokalnych biznesów lub powodów do wyjścia z domu. Podam prosty przykład choćby siłowni na otwartej przestrzeni. Przed kilku laty wielu ludzi pukało się w głowę na dźwięk pytania, czy takie obiekty w przestrzeni miasta mają sens. Dzisiaj na poznańskich osiedlach można spotkać wielu ludzi, zwłaszcza seniorów, którzy ćwiczą do późnych godzin nocnych. To samo dotyczy dobrze zorganizowanych i odnowionych skwerów lub miejsc, gdzie można napić się przyjemnie kawy przy jakimś wystawionym stoliku kawiarenki na ulicy czy placu. Jeśli chodzi o aspekt infrastrukturalny, dzięki Euro udało się pewne inwestycje przyspieszyć, choć z powodów być może zbyt dużego tempa trochę moim zdaniem szwankował nadzór. Myślę tutaj głównie o budowie stadionu, do którego moglibyśmy trochę mniej dołożyć czy dworcu kolejowym, który nie jest funkcjonalny, jak chodzi o lokalizację i zintegrowanie z transportem publicznym. Więcej optymizmu Zacznę może trochę przewrotnie, że lotnisko, do którego rozbudowy impulsem było Euro, w tej chwili przyczynia się do tego, że jeszcze szybciej Polacy nam uciekają z lokalnego rynku pracy. Nie zauważają możliwości tkwiących w naszym mieście, szukają wyzwań za granicą. Natomiast warto spojrzeć dokładnie odwrotnie. Terminal, który mamy, z punktu widzenia mnie jako przedsiębiorcy i osoby pracującej dla przedsiębiorców, jest bardzo dobry i wiem, że tak jest postrzegany przez biznes w Europie i na świecie. Wszyscy kontrahenci, którzy pojawiają się właśnie w Poznaniu, są mile zaskoczeni lotniskiem, infrastrukturą i poziomem życia. Spory ciężar zmian „wzięli” na siebie organizatorzy mistrzostw. Szczerze mówiąc, bardziej odpo- wań do Euro i w czasie imprezy wiele tematów, inwestycji, stworzyliśmy sieci współpracy, wypromowaliśmy miasto, teraz „wystarczy” kontynuować działania. wiada mi rola osoby zastanawiającej się, co mamy dzięki Euro niż zastanawiającej się, ile moglibyśmy osiągnąć dzięki turniejowi, w przypadku gdyby ten zaszczyt nas ominął. Jestem człowiekiem aktywnym i wiem, że teraz nasza rolą jest – po analizie, co zrobiliśmy dobrze, a co możemy poprawić – utrzymanie tempa dokonywania zmian i przede wszystkim rozwijania nawiązanych relacji. Ruszyliśmy w trakcie przygoto- wyzwolił drzemiący potencjał. Optymizm w naszym działaniu jest bardzo ważny, sam często to widzę. Przez pryzmat mieszkańców, patrząc też na pryzmat miasta, władz, urzędów. Przez lata PRL-u ludzie byli traktowani jak przedmiot, a nie jak podmiot i to też teraz pokutuje. Ile trzeba przełamać barier, żeby ludzie uwierzyli w pewne możliwości? Młode pokolenie pokazuje, że już się w tym odnajduje. 13 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 Rozwijać kadry Poznań – co pokazał też szczyt klimatyczny – jest miejscem, gdzie można organizować imprezy, konferencje na światowym poziomie. Inwestorzy krajowi i zagraniczni uważnie obserwują potencjalne lokalizacje swoich firm i biorą pod uwagę wszystkie atuty. Zwracają uwagę na potencjał miasta, na atmosferę, na kadry, możliwości rozwoju pracowników i jakość ich życia. Wyzwaniem dla miasta jest utrzymanie obecnych mieszkańców i przyciągnięcie nowych. Euro pokazało, że można, było impulsem, który felieton Wyłączyć wspólnika można skutecznie dopiero z momentem rozliczenia się z nim mec. JERZY KROTOSKI Konflikty w spółce Czy magia świąt wystarczy do pojednania zwaśnionych wspólników? Jesli nie, mozna użyć kilku sposobów dyscyplinujących problematycznych partnerów. B liskość wigilijnego wieczoru w wyjątkowy sposób sprzyja atmosferze refleksji i pojednania. Metafizyczną magię Świąt przenosimy także na życie zawodowe, starając się niekiedy odbudowywać nadwątlone wcześniej relacje towarzyskie. Naturalnym jest bowiem, że więzy biznesowe łączące partnerów gospodarczych, w tym między innymi wspólników spółek handlowych, z czasem mogą ulec osłabieniu, bądź nawet zupełnemu zerwaniu. Jeżeli wspólnikom, pomimo podejmowanych prób, nie udaje się wypracować wspólnego stanowiska, mogą oni skorzystać z oręża umożliwiającego im walkę z występującymi trudnościami. Rodzaj dostępnych środków zależy przy tym od struktury samej spółki i udzielenia odpowiedzi na pytanie, który ze wspólników tworzy konflikty. CZY SPÓŁKA MUSI UPAŚĆ? Najczęściej jedynym słusznym, choć daleko idącym rozwiązaniem jest doprowadzenie do sądowego unicestwienia bytu prawnego spółki. W wielu przypadkach, z uwagi na radykalne konsekwencje, jest to jednak krok podejmowany dopiero w ostateczności. Spółka, zarówno osobowa, jak i kapitałowa, może także ustać, gdy podjęta zostanie uchwała o jej rozwiązaniu. Często jednak bezbolesne wyjście z batalii wspólników nie jest możliwe i wskazane wyżej rozwiązania stanowią jedyne rozwiązanie trudnej sytuacji. WYŁĄCZENIE WPÓLNIKA Sytuacja kształtuje się natomiast odmiennie, gdy brak konsensusu dotyczy wspólnika nieposiadającego decydującego wpływu na decyzje spółki, ale którego dalsze pozostawanie w spółce, z uwagi na przymio- z ograniczoną odpowiedzialnością może nim być chociażby okoliczność podejmowania przez wspólnika mniejszościowego działań konkurencyjnych czy znaczący i długotrwały konflikt między wspólnikami przesądzający o niemożności osiągnięcia celu spółki. Warto jednak mieć na uwadze, że wyłączyć wspólnika można skutecznie dopiero z momentem rozliczenia się z nim (bądź to przez wypłatę wyłączonemu wspólnikowi udziału kapitałowego (jak w spółce jawnej), Jeżeli wspólnikom, pomimo podejmowanych prób, nie udaje się wypracować wspólnego stanowiska, mogą skorzystać z oręża umożliwiającego im walkę z występującymi trudnościami. ty osobiste lub indywidualne zachowania, zagrażałoby interesom spółki lub usprawiedliwionym interesom pozostałych wspólników. Dla usunięcia takiej osoby ze spółki pomocna może okazać się instytucja wyłączenia wspólnika na żądanie wszystkich pozostałych wspólników. Podstawą wyłączenia jest wystąpienie ważnego powodu, który trzeba wskazać sądowi – w przypadku spółki bądź przez zapłatę ceny przejęcia i odsetek we wskazanym w wyroku terminie – jak w spółce z o.o.). PRZYMUSOWE UMORZENIE UDZIAŁÓW Jednym z ciekawszych rozwiązań dostępnych wspólnikom spółek z o.o. jest możliwość nie tyle wyłączenia, co osłabienia pozycji konfliktogennego wspólnika w drodze przymuso- 14 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 wego umorzenia jego udziałów za wynagrodzeniem. I w tym celu spółce potrzebne są jednak znaczne środki finansowe. Jeśli pozostałych wspólników kusi wizja utraty przez niego członkostwa w spółce, należy mieć na uwadze, że instytucji umarzania udziałów nie można wykorzystywać do ominięcia rygorów dotyczących opisanego wyżej trybu wyłączania wspólnika ze spółki. Ponadto, wspólnicy spółek osobowych, jak i kapitałowych, mogą także doprowadzić do osłabienia pozycji wspólnika mniejszościowego w spółce przez pozbawienie go bądź ograniczenie prawa do reprezentacji spółki. Rozwiązanie takie nie wywoła wprawdzie skutku wobec innych podmiotów funkcjonujących na rynku, może mieć jednak znaczenie psychologiczne. Świąteczny okres niewątpliwie sprzyja podejmowaniu przez zwaśnionych wspólników prób ugodowego rozstrzygania spornych kwestii. Podparta doświadczeniem biznesowym proza życia pokazuje jednak, że rozwiązywanie sporów pomiędzy wspólnikami jest niezwykle trudne. Profesjonalne i fachowe doradztwo prawników może się bowiem okazać pomocne w wyborze najbardziej optymalnego wariantu zakończenia sporu. NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE Poznań właśnie przekroczył poziom 300 000 m2 dostępnej nowoczesnej powierzchni biurowej. /Colliers/ RAPORT GB Nowoczesne biurowce TEKST: AGATA BLINKIEWICZ Poznań to jeden z większych regionalnych rynków nieruchomości biurowych i nadal ma przed sobą perspektywy rozwoju. Jako miasto z wykwalifikowaną kadrą jest atrakcyjne dla sektora nowoczesnych usług, a dzięki wzrastającym oczekiwaniom takich najemców, w stolicy Wielkopolski buduje się nowoczesne i ciekawe architektonicznie biurowce. R ynek biurowy w Polsce już od kilku lat bardzo dynamicznie się rozwija. Poza Warszawą największym rynkiem powierzchni biurowych jest Kraków, który jednak może wkrótce stracić swoją pozycję na rzecz Wrocławia. Następne w kolejności są Trójmiasto, Poznań i Łódź, nad którą jednak Poznań w najbliższym czasie powinien zwiększyć przewagę. – Mimo, że Poznań nie jest tak rozwinięty jak Kraków czy Wrocław, już teraz stanowi poważną alternatywę dla tych miast z punktu widzenia firm, które lokują w Polsce centra nowoczesnych usług dla biznesu – ocenia Karol Klin, regionalny menedżer ds. leasingu w Skanska Property Poland. BIUROWA MAPA MIASTA Poznań właśnie przekroczył poziom 300 000 m2 nowocze- snej powierzchni biurowej, co stanowi 11% łącznych zasobów dostępnych w największych miastach regionalnych w Polsce. Jednak zgodnie z prognozami Savills, w 2015 r. na stolicę takie obiekty jak: Poznańskie Centrum Finansowe, Andersia Business Center czy Szyperska Office Center. Jednak, jak wskazuje Katarzyna Lipka, Senior Consultant z DTZ: – Obszar Działające w Poznaniu firmy już dziś mają nadwyżki pracowników, a także pojawia się presja przenoszenia siedzib do zrównoważonych budynków. Wzrosnąć powinien także popyt zewnętrzny. Wielkopolski będzie przypadało już 13% łącznych zasobów. Obecnie w mieście znajduje się 59 nowoczesnych budynków biurowych i choć są one rozproszone, najwięcej z nich znajduje się w centrum Poznania. Zlokalizowane są tam między innymi położony na zachód od centrum również zyskuje na popularności, głównie ze względu na dobrą dostępność komunikacyjną i bliską odległość od portu lotniczego. Oprócz rejonu ulic Bułgarskiej, Grunwaldzkiej i Marcelińskiej nowe lokalizacje 15 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 pojawiają się także w okolicach Jeziora Malta. W północnej części miasta znajdują się raczej pojedyncze projekty, jak np. Winogrady Business Center czy Piątkowska Office. Planowane nowe biurowce raczej nie zaburzą biurowej mapy Poznania. Dwie największe inwestycje w budowie: Business Garden Poznań i Nowa Sienna powstają w znanych już lokalizacjach. Większe emocje poznaniaków budzi jednak nierozpoczęta jeszcze inwestycja w samym centrum, przy Rondzie Kaponiera. – Bałtyk jest emocjonalnie ważną dla poznaniaków inwestycją. Zrozumieliśmy, że musimy wstawić ząb, który wyrwano stąd lata temu. Ząb będzie inny, ale zaspokoi te same co tamten potrzeby. Pojawią się też nowe, biurowe funkcje, które będą nadbudowane nad rozrywkowo-ga- NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE Środowisko pracy jest miejscem, które powinno angażować pracowników emocjonalne, umożliwiać kontakty społeczne, wspierać dobre samopoczucie. Lipka. Małgorzata Dominikowska, specjalista ds. sprzedaży Masterm Investment dodaje: – Szacuje się, że na koniec 2013 roku popyt osiągnie wartość porównywalną do poprzedniego roku – ok. 24 000 m2. Są też jednak pozytywne sygnały z rynku: – Ostatnio aktywność inwestorów rośnie i pojawiają się transakcje typu pre-let, czyli wynajem jeszcze przed oddaniem budynku do użytku – zauważa Sebastian Bedekier. Potwierdza to Karol Klin ze Skanska Property Poland: – Budynek Malta House został już wynajęty w ponad 55%. FACHOWA OPINIA KAROL KLIN regionalny menedżer ds. leasingu w Skanska Property Poland Każdy menedżer zdaje sobie sprawę z tego, że warunki pracy to jeden z wielu czynników składających się na sukces jego firmy. Wysoka jakość przestrzeni biurowej oferowanej przez Skanska pomaga w stworzeniu dla pracowników komfortowego środowiska pracy. Przekłada się to na ich efektywność, a co za tym idzie lepsze wyniki biznesowe firmy. Warto podkreślić, że w Poznaniu udało nam się osiągnąć doskonały efekt synergii. Budynek biurowy Malta House, położony w centrum Poznania, w malowniczej okolicy Jeziora Maltańskiego to z jednej strony miejsce pracy, ale jednocześnie miejsce, STABILNIE NA RYNKU W pierwszej połowie roku, choć na poznański rynek trafiły m.in. Piątkowska Office (2000 m2) oraz Roch Office (1800 m2), dynamika podaży była mniejsza niż w analogicznym okresie 2012 roku. Jednak już w trzecim kwartale 2013 roku Poznań był liderem nowej podaży dzięki zakończonej budowie projektu Malta House (15 600 m2), który był zarazem największą inwestycją biurową zrealizowaną w ciągu minionych trzech miesięcy na rynkach regionalnych. – Aktywność deweloperów jest dość silna, co odzwierciedla wolumen budowanej powierzchni biurowej wynoszący obecnie ok. 55 000 m2 – podaje Katarzyna Lipka z DTZ. Jednak wskaźnik pustostanów ustabilizował się na poziomie około 15% – wyżej niż średnia dla Polski. Wskutek rosnącej dostępności powierzchni średnie czynsze w powierzchniach biurowych w Poznaniu nieznacznie spadły. – Charakterystyczne dla Poznania były wysokie ceny najmu, które plasowały się nawet na drugim miejscu po Warszawie – mówi Sebastian Bedekier, dyrektor regionalny w Colliers International. – W 2012 roku, choć ceny utrzymały się na relatywnie stałym poziomie między 13 a 16 euro za m2, to w porównaniu do uzupełnia: – Konkurencja o potencjalnego najemcę motywuje deweloperów do oferowania pakietu zachęt, których wymiar pozwala na obniżenie efektywnej stawki czynszu nawet o ok. UDZIAŁ RYNKÓW REGIONALNYCH W WOLUMENIE TRANSAKCJI I POŁ. 2013 14,6% 27,1% 29,2% 10,2% 4,4% 7,6% 6,9% Katowice Kraków Łódź Poznań Szczecin Trójmiasto Wrocław rynku wrocławskiego czy krakowskiego nadal są one wysokie – dodaje ekspert z Poznania. Z kolei Małgorzata Liszewska, Starszy Konsultant w Dziale Badań Rynku Knight Frank 20% w porównaniu do poziomu ofertowego. – Popyt na powierzchnie biurowe na rynku poznańskim już od 2-3 lat pozostaje na relatywnie stabilnym poziomie – ocenia 16 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 Źródło: Colliers International stronomiczną bazę – zapewnia Wim Perquy, partner Garvestu. Jak zapowiedziała para inwestorów, Garvest i Piotr Voelkel, szesnastokondygnacyjny biurowiec Bałtyk ma stanąć do 2016 roku, a sprzedaż powierzchni ruszyła już w listopadzie. w którym naprawdę chce się przebywać. Położenie w bezpośrednim sąsiedztwie terenów rekreacyjnych i centrum handlowego oraz udogodnienia dostępne w budynku pozwalają nam z dumą powiedzieć, że Malta House to przykład biurowca, który powstał z myślą o ludziach, a nie tylko jako miejsce do pracy i prowadzenia biznesu. Wynika to z faktu, że w Skanska Property Poland już na etapie zakupu działki, a następnie projektowania i wykonania budynku, wszyscy zaangażowani w ten proces starają się stworzyć biurowiec, w którym sami chcielibyśmy pracować. JAKOŚĆ NAJWAŻNIEJSZA Rynek biurowy dojrzewa i wraz z rosnącą dostępnością powierzchni teraz to właśnie nabywcy zaczynają dyktować warunki, do których muszą dostosować się właściciele budynków. – Najtrudniej sprzedaje się powierzchnia nijaka – zauważa partner Garvestu, Michał Włodarczyk. – Rynek nasycił się tym towarem – nijaką architekturą, z kiepskiej jakości instalacjami i wykończeniem wnętrz. Dziś firmy, niezależnie czy wytwarzają dobra materialne, czy intelektualne, potrzebują coraz inteligentniejszych i lepiej zaprojektowanych narzędzi i tego samego oczekują od przestrzeni. Nieważne, czy będzie droga czy tania, ma być ergonomicznie wymyślona, solidnie zbudowana i cieszyć oko przez długie lata – stwierdza Włodarczyk. Nie da się ukryć, że dzięki rosnącym wymaganiom najemców w Poznaniu powstaje coraz więcej biurowców, które mogą cieszyć oko. – Z pewnością możemy stwierdzić, że zmieniająca się jakość architektury powierzchni biurowych jest ważnym wskaźnikiem rozwoju i wzrastającej świadomości inwestorów – mówi Anna Gregorczyk, promotor architektury i członek SARP O/Poznań. Małgorzata Dominikowska dodaje: – Dla wielu firm przy wyborze lokalizacji swojego biura decydujące znaczenie mają kwestie wizerunkowe, np. podkreślające kreatywność lub pozycję na rynku. Biurowce są zatem często projektowane przez światowej klasy architektów i nagradzane Najemcy coraz częściej wartościują także otoczenie budynków, oczekując obecności dodatkowych usług i terenów zielonych. w różnych konkursach. Budynek ABC został zaprojektowany w Pracowni Architektonicznej Ewy i Stanisława Sipińskich, gdzie powstały również poprzednie dwie fazy zagospodarowania Placu Andersa: Poznańskie Centrum Finansowe (I nagroda w konkursie „Najbardziej Inteligentny Budynek Roku 2001”) oraz Andersia Tower (nagroda I stopnia „Budowa Roku 2007”). Biuro architektoniczne RKW Polska z Düsseldorfu znane z projektu stadionu PGE Arena, w Poznaniu odpowiadało za renowację Okrąglaka, a także projekt biurowców Murawa Office Park, wyróżnionych nagrodami Jana Baptysty Quadro i European Property Awards. Z kolei nietuzinkową bryłę Bałtyku zaprojektowała holenderska pracownia MVRDV. Inny biurowiec Garvestu – Pixel – otrzymał Nagrodę Miasta Poznania im. Jana Baptysty NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE FACHOWA OPINIA Dzisiejszy rynek nieruchomości jest niezwykle trudny i tak już zostanie chyba nas wiele lat. Dodatkowo napotyka na istotne ograniczenia ze strony sektora bankowego związane ze specyfiką finansowania. Nie istnieje bowiem oferta finansowania projektu inwestycyjnego (przynajmniej w miastach regionalnych) bez tzw. „prelease’u”, czyli warunkowej umowy najmu [WUN]. Żaden deweloper nie uzyska finansowania z banku, jeżeli nie będzie legitymował się takimi umowami najmu na minimum 30% powierzchni. Zawarcie umów na 30% powierzchni przed uruchomieniem kredytu, a zatem najczęściej przed fizycznym rozpoczęciem budowy, graniczy z cudem. Biznes zaś nie polega na cudach, tylko na eliminacji ryzyka. Trzy lata przed oddaniem budynku do użytku muszą być opanowane ryzyka skutecznej realizacji projektu, ale trzy lata przed oddaniem budynku do użytku nie ma najemcy gotowego do zawarcia umowy najmu. Wkraczamy zatem w strefę ADAM TRYBUSZ Dyrektor wykonawczy Von der Heyden Group oddziaływania błędnego koła: nie ma WUN, nie ma inwestycji - nie ma inwestycji, nie ma oferty najmu, nie ma oferty nowych powierzchni biurowych - nie ma nowych firm, nie ma nowych miejsc pracy itd. Dlatego miasto wraz ze swoimi partnerami, w tym z deweloperami rynku polskiego, winno powołać do życia celowy podmiot (spółkę prawa handlowego lub fundusz). Koncentracja jego aktywności obejmowałaby tylko znaczące obiekty, tworzące nowe miejsca pracy segmentu nowoczesnego biznesu. Podmiot dokonywałby wyboru z jakim deweloperem - na jakiej nieruchomości - zawarłaby umowę WUN na minimalny, wymagany przez bank okres. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - REKLAMA - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - e Ostatnie woln ! powierzchnie Jet Office – to nowoczesny, funkcjonalny, pięciokondygnacyjny budynek biurowy w klasie B+, przeznaczony na wynajem. Awangardowa bryła zaprojektowana z najwyższej jakości materiałów, system szwajcarskich okładzin elewacyjnych i zestawienie szkła i betonu to idealne miejsce dla rozwoju biznesu. Małgorzata Dominikowska [email protected] tel. 512 311 806 Poznań, ul. Piątkowska 163 Budynek nominowany do nagrody Jana Baptysty Quadro NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE Środowisko pracy jest miejscem, które powinno angażować pracowników emocjonalne, umożliwiać kontakty społeczne, wspierać dobre samopoczucie. POTRZEBY PRACOWNIKÓW Ważna jest jednak nie tylko ergonomia i estetyka, ale także oczekiwania pracowników: – Zauważamy, że najemcy w Po- znaniu są bardzo wymagający w kwestii jakości powierzchni biurowej. Wynika to między innymi z tego, że prowadzona przez nich działalność biznesowa bazuje na wysoko wykwalifikowanej kadrze – mówi Karol Klin. O znaczeniu potrzeb pracowni- ków, a zwłaszcza tych z pokolenia Y i Z, mówi też Małgorzata Wojtoń, menedżer ds. wynajmu firmy SwedeCenter, która uważa, że młodzi ludzie preferują współpracę i interakcję w miejscu pracy. – Środowisko pracy jest miejscem, które powinno angażować ich emocjonalne, WYBRANI NAJEMCY Z SEKTORA BPO/SSC PODAŻ POWIERZCHNI BIUROWEJ I POŁ. 2013 PRZECIĘTNE STAWKI CZYNSZU Sektor BPO Bridgestone SSC Carlsberg SSC Deloitte BPO Franklin Templeton SSC Holicon Contact Center IT/HR Man Accounting Center BPO McKinsey & Company SSC Randstad Payroll Solutions HRO Roche Miasto Podaż (m2) Warszawa 4 011 150 SSC Pustostany (%) Miasto Min. (Eur/m2) Max. (Eur/m2) 10,5 Warszawa: COB 17,00 25,00 Warszawa: poza COB 12,00 16,00 Kraków 487 500 2,9 Wrocław 428 700 13,6 Trójmiasto 333 300 13,9 Kraków 13,00 15,00 Wrocław 11,00 15,00 Trójmiasto 12,75 15,00 Poznań 13,00 16,00 Katowice 11,00 13,50 Łódź 11,00 13,00 Szczecin 10,50 14,00 Poznań 248 700 15,5 Łódź 232 200 17,6 Katowice 216 100 10,1 Szczecin 79 700 16,8 Lublin 72 100 9,8 Źródło: Colliers International Najemca Arvato Services Źródło: Colliers International Źródło: Colliers International Quadro za 2012 rok, a fachowcy z branży budowlanej okrzyknęli go Budynkiem Roku 2012. Źródło: Colliers International POZNAŃ – POWIERZCHNIA BIUROWA (M2) 0 50 000 100 000 150 000 200 000 250 000 300 000 350 000 400 000 Wolna powierzchnia Istniejąca podaż Powierzchnia w budowie Powierzchnia planowana do 2015 r. 18 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 umożliwiać kontakty społeczne, wspierać ich zdrowie i dobre samopoczucie- mówi. Michał Włodarczyk dodaje: – Jest to koncepcja office sweet office zakładająca, że tradycyjny open space da się zaaranżować w taki sposób, by stworzył kameralną przestrzeń. – Najemcy coraz częściej wartościują także otoczenie budynków, oczekując obecności dodatkowych usług i terenów zielonych – dopowiada Wojtoń, reprezentująca właściciela biurowca Business Garden Poznań. Podobną strategię realizuje też Garvest, a partner spółki, Michał Włodarczyk zapewnia: – Dzięki zieleni na tarasach, Pixel inaczej wygląda o każdej porze roku, a w 4 następnych planowanych na Grunwaldzie budynkach pojawi się jeszcze więcej zieleni i kolejne, po Jadalni i przedszkolu, punkty usługowe. CO DALEJ? – Niewątpliwie w kolejnych latach w Poznaniu przybędzie nowoczesnej powierzchni biurowej. Deweloperzy mogą być mniej zadowoleni z tempa wzrostu popytu, który jednak w dłuższej perspektywie także wzrośnie – ocenia Sebastian Bedekier. – Z jednej strony, działające w Poznaniu firmy już dziś mają nadwyżki pracowników, a także pojawia się presja przenoszenia siedzib do zrównoważonych budynków. Z drugiej, wzrosnąć powinien także popyt zewnętrzny – uważa Bedekier. Przyszłość poznańskiego rynku zależeć będzie w dużej mierze właśnie od umiejętności przyciągania kolejnych przedsiębiorstw z sektora BPO/SSC. Wzorem Łodzi przydałby się tutaj większe działania promocyjne władz, bo wykształceni absolwenci poznańskich uczelni już teraz są olbrzymim potencjałem rozwojowym dla nowoczesnych usług. – Odnotowywany w ostatnich latach przypływ nowych firm, zwłaszcza przedsiębiorstw z sektora nowoczesnych usług biznesowych, którzy dziś są jednymi z kluczowych najemców powierzchni biurowej, może zmienić sytuację na poznańskim rynku nieruchomości komercyjnych – podsumowuje Małgorzata Wojtoń. Biura na wynajem ul. Święcickiego: 5 biur, hol, magazyn, kuchenka, umywalnia, wc – 154,6 m² cena od 40 2zł za m Głogowska 26 I ptr.: 6 biur, 3 magazynki, przedsionek, wc – 157,3 m² Głogowska 26 II ptr.: 3 biura – 71 m² Głogowska 26 IV ptr.: 8 biur, korytarz, wc – 236 m² Międzynarodowe Targi Poznańskie sp. z o.o. ul. Głogowska 14, 60-734 Poznań tel.: 0-61 869 2807 fax: 0-61 869 2999 e-mail: [email protected], www.mtp.pl NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE Nowoczesne firmy wynajmują powierzchnię na biura, modyfikując ich wielkość w zależności od m.in. stopnia rozwoju, ADAM TRYBUSZ Dyrektor zarządzający Von der Heyden Group Jeśli Poznań chce być miastem nowoczesnej wiedzy, wspierać innowacyjną myśl, musi tworzyć warunki do rozwoju miejsc, w których myśli te będą się rozwijały. Musi powstawać więcej nowoczesnej powierzchni biurowej z szansą na szybką komercjalizację. Oferta dla biznesu J XXI wieku eszcze nigdy poznański rynek nieruchomości komercyjnych – powierzchni biurowych nie był w tak świetnym stanie i tak dobrze przygotowany do rozwoju tego sektora. Za chwilę gotowych będzie łącznie blisko 100.000 m² nowej powierzchni biurowej. Oznacza to prawie 30-to % przyrost. Z tego punktu widzenia nie można niczego zarzucić planistyce - tworzone są warunki sprzyjające powstawaniu nowych inwestycji. Nie mamy dzisiaj w Poznaniu problemu z podażą, mamy problem z popytem. Wynika to z faktu niskiego poziomu komercjalizacji, absorpcji tego produktu przez strukturę miasta. Analizując rynek w czasie łatwo zauważyć, że roczna delta komercjalizacji w Poznaniu wynosi zaledwie 20 - 25 tys. m². Zatem jeżeli nic się nie zmieni, aktualnie budowane powierzchnie będą komercjalizowane przez 4-5 lat. Taki stan rzeczy blokuje dalszy rozwój - nowe projekty. Dystans między Poznaniem, a innymi dużymi miastami regionalnymi powiększy się, zaczniemy tracić na znaczeniu w większym stopniu niż to się nam wydaje. Przez wiele lat możemy tego dystansu – tej straty już nie nadrobić. Jeżeli chcemy być postrzegani jako prężne, rozwojowe miasto, to musimy skoncentrować zbiorowy wysiłek na walce o atrakcyjność miasta. Nasze otoczenie musi się dowiedzieć (musi tego doświadczyć), że Poznań jest wart zainteresowania. Nowoczesne firmy muszą wiedzieć, że właśnie tutaj istnieją najlepsze warunki do rozwoju poprzez mentalność mieszkańców miasta, ich kulturę i poziom wykształcenia, otwartość postrzegania odmienności i zmian. Na szczęście coraz więcej osób dostrzega tą zależność i szansa wyjścia z tego stanu jest w zasięgu naszych możliwości, niemniej jednak tylko zbiorowy wysiłek administracji, nauki, kultury i biznesu jest gwarantem tej zmiany. może okazać się punktem zwrotny w historii firmy. Firma dzięki koncentracji na swoim biznesie, zgromadzone z mozołem środki lokuje w budowę nieruchomości, której budżet często rośnie ponad miarę, jednocześnie pozbawiając się kapitału niezbędnego na rozwój, szkolenia, badania, marketing, chwilowe załamania rynku etc. Nowoczesne firmy koncentrują się wyłącznie na swoim core biznesie, wszystko co nim nie jest, dostarczane jest przez otoczenie, taka filozofia zapewnia konkurencyjny rozwój. Trzeba sobie uzmysłowić, że płacenie Wynajem pozbawia nas troski o utrzymanie obiektu, remonty i konserwację. Gdy nie trzeba zajmować się tymi sprawami, można skupić się na swoim biznesie. Dzięki temu będzie on bardziej opłacalny, efektywniejszy i łatwiej będzie pokryć pozornie wyższe koszty związane z wynajmem. FILOZOFIA NOWOCZESNEGO BIZNESU Małe i średnie firmy w Poznaniu charakteryzują się dużą dynamiką rozwoju – to jest wielkopolską cechą i wartością. Mają swoje ambicje i często gdy osiągną pewną stabilizację, kolejnym wyzwaniem staje się dla nich budowa własnej siedziby, a to czynszu jest korzystne, bo jest kosztem, a budowanie jest realizowane z zysków - to zmienia ekonomikę każdego przedsięwzięcia. Wynajem pozbawia nas też troski o utrzymanie obiektu, remonty i konserwację. Gdy nie trzeba zajmować się tymi sprawami, można skupić się na swoim biznesie. Dzięki temu będzie 20 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 on bardziej opłacalny, efektywniejszy i łatwiej będzie pokryć pozornie wyższe koszty związane z wynajmem. Stąd nowoczesne firmy wynajmują powierzchnię na biura, modyfikując ich wielkość w zależności od stopnia rozwoju, stanu rynku, perspektyw, etc. REALIA LOKALNE Rynek nieruchomości w Poznaniu jest uzależniony również od lokalnych warunków – to sprawa oczywista. W tym względzie przede wszystkim ogranicza nas wskaźnik tempa komercjalizacji, co powoduje że w najbliższym czasie nie powstanie budynek biurowy o powierzchni większej niż 15 000 m². Przy realizacji budynku większego, cały dodatkowy zysk zjada obsługa długu, zatem żaden rozsądny deweloper nie podejmie takiego niepotrzebnego ryzyka. Proszę zauważyć, że jeżeli roczna delta komercjalizacji wynosi w Poznaniu ca 25 tys. m2, to śmiało można założyć, że na jednego konkretnego dewelopera przypada udział na poziomie 5 tys. m2 – to przecież nie rynek jednego budowniczego. O tym muszą wiedzieć miejscy planiści, a ich plany powinny sprowadzać się do takiego wymiaru. Nie można zakładać, że nagle na Żegrzu powstanie 55-piętrowy gmach o powierzchni najmu 90 tys. m2, wątpię nawet czy możemy oczekiwać na tym etapie „Korony” projektu Nie mogę zrozumieć, dlaczego panuje taka obojętność w stosunku do centr nowoczesnego biznesu, które w ostatnich kilku latach wytworzyły w Polsce ca 130 tys. miejsc pracy dla młodego pokolenia Polaków. NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE Daniela Liebeskinda. Prawie nieprzekraczalnym progiem najmu w Poznaniu jest stawka czynszu 15-16 euro/m2. Głęboki rynek najemców lokował się będzie na poziomie 11-12 euro/m2, a przy takich dochodach i wcale nie mniejszych kosztach budowy trudno oczekiwać, że powstanie budynek o spektakularnej architekturze i rozmachu. Dobra, trwała architektura czerpie również swoją jakość z dobrych materiałów i lekkości oferowanej przestrzeni, czego nie wytrzymuje budżet nisko dochodowych budynków. Jeśli jesteśmy na skromnym rynku, architektura też będzie stonowana. HIPOLICI XXI WIEKU Poznań jest rynkiem budynków klasy B, projekt Andersia nie jest reprezentatywny dla rynku biurowego miasta. Jak pokazuje życie w mieście regionalnym lokują się najczęściej firmy, które potrzebują zaplecza klasy B, bo to są firmy wsparcia biznesu, a nie centrale główne. Biurowce klasy B są technicznie świetne, ale nie mają tego waloru centralnej lokalizacji. I to najczęściej tych budynków jest wciąż za mało, tych za 11 – 12 euro/m2. Jeśli Poznań chce być miastem nowoczesnej wiedzy, wspierać innowacyjną myśl, musi tworzyć warunki do rozwoju miejsc, w których myśl taka będzie rozwijana. Dzisiaj jesteśmy atrakcyjnym miejscem dla firm zaplecza nowoczesnego biznesu, BPO i outsourcingu. Słyszę czasami, że takie usługi drenują nasz potencjał intelektualny, z czym w żadnej mierze się nie zgadzam. Wręcz przeciwnie, uważam że te firmy nas edukują, wprowadzają nowe standardy, zmieniają sposób myślenie, pokazują biznesy, których do niedawna sobie nie wyobrażaliśmy. Konsekwentnie, w ślad za prostymi usługami wsparcia pojawiają się działy badań i rozwoju. Chcemy więcej? Więcej zróbmy sami. Kapryszenie faktem, że jesteśmy krajem usług do wynajęcia jest dla mnie nie do zaakceptowania. Ciągle nie mogę zrozumieć dramatu miasta z powodu utraty wielkości Zakładów im. Hipolita Cegielskiego przy jednoczesnej prawie obojętności w pozyskiwaniu centr usług nowoczesnego biznesu, które w ostatnich kilku latach wytworzyły w Polsce ca 130 tys. miejsc pracy dla młodego pokolenia Polaków. To co się stało nie jest niczym innym, jak dziełem Hipolitów XXI wieku, tylko nasz w tym udział jest zbyt mały. ABC DLA DYNAMICZNYCH FIRM Andersia Business Centre to trzeci po Poznańskim Centrum Finansowym (2001r.) i Andersia Tower (2007r.) budynek Placu Andresa, oddany do użytku dokładnie rok temu. Budynek jako prawdziwa klasa A, jest pozornie droższy od pozostałych nowo wybudowanych budynków w Poznaniu, ale nie może być z nimi porównywany z racji podstawowego wyróżnika klasy A, jakim jest lokalizacja. Oferuje swoim najemcom 14 tys. m2 powierzchni wynajmowalnej w najwyższych z dostępnych na rynkach standardach, wyposażony w nowoczesne instalacje oraz urządzenia bezpieczeństwa i komfortu. Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, iż jest to obecnie najlepszy budynek biurowy w Poznaniu. Jego zaletą nie jest jedynie doskonała lokalizacja, on jest również niezmiernie efektywnie zaprojektowany i zrealizowany, dając poczucie sprawności i wygody przebywania. Warto wspomnieć o przyjaznym dla środowiska zielonym certyfikacie budynku – nowym standardzie rynku. Andersia Business Center po- wstało na bazie wieloletnich doświadczeń, jakie zdobyliśmy budując Poznańskie Centrum Finansowe, Andersia Tower czy też warszawski Liberty Corner. Budynek został wykonany przez wytrawnego generalnego wykonawcę – firmę PORR (Polska) S.A., architekturę zaprojektowała Pracownia Ewy i Stanisława Sipińskich. W skomplikowany i wielowarstwowy proces projektowania został zaangażowany interdyscyplinarny zespół wielu osób o bardzo wysokich kwalifikacjach. Dzięki czemu powstało dzieło wyjątkowe, wręcz unikatowe. PERSPEKTYWA RYNKU Choć budynek jest prawie doskonały, niestety trafił na rynek w nie do końca sprzyjającym okresie. Ciągle trwa jego komercjalizacja, a przyczyną jej dłuższego, niż założono, trwania jest zbyt mało aktywny w Poznaniu rynek nowoczesnego biznesu. Cały czas starannie i w uzgodnieniu z bankiem finansującym dobieramy najemców, po to, aby tak jak w Poznańskim Centrum Finansowym i Andersia Tower, zgromadzić wokół jednego miejsca najbardziej prestiżowe firmy międzynarodowego rynku. To bez wątpienia trwa, ale przynosi niczym nieprzecenione rezultaty. W znacznym stopniu projekt Andersia Business Center można uznać za zakończony, czas na 21 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 kolejne wyzwania, choć pomimo wielu doświadczeń, temat wcale nie jest prosty. Z uwagi na konserwatywne postawy sektora bankowego napotykamy na nowe istotne ograniczenia w kreacji kolejnych projektów. Dzisiaj, żaden deweloper nie uzyska finansowania z banku, jeżeli nie będzie legitymował się takimi umowami najmu na minimum 30% powierzchni. Zawarcie umów na 30% powierzchni przed uruchomieniem kredytu, a zatem najczęściej przed fizycznym rozpoczęciem budowy, graniczy z cudem. Biznes zaś nie polega na cudach, tylko na eliminacji ryzyka. Trzy lata przed oddaniem budynku do użytku muszą być opanowane ryzyka skutecznej realizacji projektu, ale trzy lata przed oddaniem budynku do użytku nie ma najemcy gotowego do zawarcia umowy najmu. Wkraczamy zatem w strefę oddziaływania błędnego koła: nie ma warunkowych umów najmu, nie ma inwestycji - nie ma inwestycji, nie ma oferty najmu, nie ma oferty nowych powierzchni biurowych - nie ma nowych firm, nie ma nowych miejsc pracy itd. Taki niestety jest stan otoczenia kreowania zaplecza nowoczesnego biznesu – budynków biurowych klasy A i B, ale też stan otoczenia rozwoju miasta w znaczących, kształtujących jego charakter i wizerunek przestrzeniach miejskich. NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE W Malta House zastosowano innowacyjne technologie, które pozwolą znacznie obniżyć zużycie energii i wody. Biuro nad jeziorem Standardy proponowane przez Malta House docenili międzynarodowi najemcy wynajmując już ponad 50% powierzchni budynku. Znajdą tam wyjątkowo komfortowe warunki pracy. M alta House to nowoczesny biurowiec klasy A, zlokalizowany w samym centrum zielonego Poznania, bezpośrednio nad brzegiem Jeziora Maltańskiego. Jest to pierwszy w Poznaniu biurowiec certyfikowany w systemie oceny budynków zrównoważonych LEED na najwyższym, platynowym poziomie. Malta House oferuje łącznie 14 700 m 2, w tym największą w Poznaniu powierzchnię jednego piętra – aż 3140 m 2, co stanowi dodatkową zaletę z punktu widzenia najemców, ponieważ daje możliwość elastycznego podziału i aranżacji wnętrz zgodnie z indywidualnymi oczekiwaniami. dokiem na Jezioro Maltańskie, ale przede wszystkim wyjątkowo komfortowe warunki W ciągu dnia pracownicy będą mieli możliwość, aby odetchnąć świeżym powietrzem, spędzając przerwę nad brzegiem Jeziora Maltańskiego albo w zielonym patio z drzewkami, czy też w ogrodzie na dachu, z którego roztacza się wspaniały widok na jezioro i Poznań. Tym, co wyróżnia Malta House, jest nie tylko doskonała lokalizacja ze spektakularnym wi- pracy, których pozazdrościć użytkownikom biurowca mogliby najbardziej wymagający 22 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 najemcy. Dzięki atrakcyjnemu położeniu pracownicy łatwo dostaną się do biura komunikacją miejską z każdej części Poznania i jego okolic. Miłośnicy dwóch kółek skorzystają z sieci ścieżek rowerowych, które przebiegają obok budynku. Będą mogli także zostawić rower na specjalnym parkingu i wziąć prysznic w odpowiednio wyposażonej przebieralni. W ciągu dnia pracownicy będą mieli możliwość, aby odetchnąć świeżym powietrzem, spędzając przerwę nad brzegiem Jeziora Maltańskiego albo w zielonym patio, czy też w ogrodzie na dachu, z którego roztacza się wspaniały NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE W budynku będzie o 30% więcej świeżego powietrza niż w standardowych budynkach w Poznaniu. Malta House Budynek biurowy klasy A Office space 14 700 m² Wielkość piętra 3140 m² Parking 272 stanowisk Dostępny Q3 2013 LEED Platinum. CERTYFIKAT LEED PLATINUM – EKOLOGICZNE ŚWIADECTWO Z PASKIEM widok na jezioro i Poznań. Dodatkowym atutem biurowca jest bliskość Galerii Malta, do której można wybrać się po pracy na zakupy. ŚWIETNE SAMOPOCZUCIE To jednak nie wszystko, co Malta House zaoferuje swoim najemcom i ich pracownikom. W Malta House zastosowano innowacyjne technologie, które pozwolą znacznie obniżyć zużycie energii i wody. Oszczędności i ograniczenie wpływu na środowisko to jednak tylko część korzyści. Inteligentne systemy będą przede wszystkim dbać o świetne samopoczucie i komfort pracy użytkowników biurowca. Co to dokładnie znaczy? W budynku będzie o 30% więcej świeżego powietrza niż w standardowych budynkach w Poznaniu. Będzie ono też odpowiednio nawilżone za pomocą wodnej mgiełki, a system zapewni optymalną temperaturę pomieszczeń. Projekt fasady budynku o kształcie przypominającym piłę to nie tylko urozmaicenie dla oka. Ograniczać będzie ona nagrzewanie budynku przez słońce od strony wschodniej i zachodniej, a jednocześnie zapewni maksymalny dostęp naturalnego światła dziennego oraz wspaniały widok na Jezioro Maltańskie. Poznański budynek Malta House otrzymał certyfikat środowiskowy LEED na najwyższym, platynowym poziomie. Potwierdza to, że zarówno na etapie projektu, jak i wykonania budynku, zostały zastosowane najbardziej nowoczesne i innowacyjne rozwiązania, które minimalizują jego wpływ na środowisko naturalne. Tym samym Poznań dołączył do ekskluzywnego grona „prymusów” na zielonej mapie Polski. Malta House to pierwszy biurowiec w Poznaniu i Wielkopolsce certyfikowany w systemie LEED na poziomie Platinum. Równocześnie to już trzeci projekt Skanska Property Poland, który w procesie certyfikacji został oceniony na „szóstkę”, czyli uzyskał certyfikat na najwyższym, platynowym poziomie. Pozostałe dwa to składający się z dwóch budynków kompleks NORDEA HOUSE i Green Corner w Warszawie oraz Green Towers we Wrocławiu. Warto podkreślić, że standardy proponowane przez Malta House docenili międzynarodowi najemcy wynajmując już ponad 50% powierzchni budynku. Potwierdza to trafność 23 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 inwestycji zrealizowanej przez Skanska Property Poland w Poznaniu, rynku, w którego potencjał deweloper bardzo wierzy i z którym wiąże duże nadzieje. GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 24 JET OFFICE, Poznań, ul. Piątkowska 163 Andersia Business Centre Pl. Andersa 7, 61-894 Poznań Malta House ul. Arcybiskupa A. Baraniaka, 61-245 Poznań Parter: 113,5 m2 (lokal usługowo-handlowy) I Piętro: 251,5 m2 (biuro) II Piętro: 239 m2 (biuro) III Piętro: 41,91 m2 (biuro) Dostępna powierzchnia biurowa: 5 768 m2 Całkowita powierzchnia do wynajęcia 13 931 m2 (w tym powierzchnia handlowo – usługowa na parterze), Moduły handlowo-usługowe: 312 m2 – parter 660 m2 – parter Moduły biurowe: 2930 m2 – piętro II 3100 m2 – piętro III I ptr – 157,3 m2 II ptr – 71 m2 IV ptr – 236 m2 POWIERZCHNIA Ul. Głogowska 26 ZDJĘCIE 154,6 m2 DEWELOPER Ul. Święcickiego LOKALIZACJA Powierzchnia biurowa od 14,50 EUR/m2 do 15,50 EUR/m2, Lokal usługowohandlowy – 72 zł/m2 netto Powierzchnie biurowe – 52 zł/m2 netto +koszty eksploatacyjne 15 zł/m2 netto Jet Office – to nowoczesny, funkcjonalny, pięciokondygnacyjny budynek biurowy w klasie B+, przeznaczony na wynajem. Budynek składa się z podziemnego garażu, parteru z częścią handlowo – usługową oraz czterech kondygnacji biurowych. Duże możliwości indywidualnego kształtowania przestrzeni. On request Od 40 zł/m² CENA Biurowiec usytuowany w ścisłym centrum Poznania. Stanowi integralną część kompleksu komercyjnego rozwijanego na Placu Andersa pełniącego funkcje biurowe, hotelowe, handlowe oraz rozrywkowe. Malta House jako pierwszy w mieście otrzymał certyfikat w systemie LEED na najwyższym, platynowym poziomie. To budynek o niepowtarzalnej atmosferze łączący w sobie najnowocześniejsze technologie, atrakcyjne otoczenie i unikalną lokalizację nad brzegiem Jeziora Maltańskiego. Powierzchnia w budynkach w centrum miasta OPIS Małgorzata Dominikowska malgorzata. dominikowska@ masterm.pl tel. 512 311 806 Szymon Więcek Knight Frank Sp. z o.o. T +48 61 850 52 25 M +48 693 121 348 szymon.wiecek@ pl.knightfrank.com Agnieszka KrawczykRogowska agnieszka.krawczyk@ skanska.pl Karol Klin [email protected] Międzynarodowe Targi Poznańskie sp. z o.o. ul. Głogowska 14 60-734 Poznań tel 61 869 2807 e-mail: [email protected] KONTAKT NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE felieton Jedno jest pewne: nadal będziemy tracić kapitał ludzki, jeżeli wynagrodzenia nie będą rosły. dr FILIP KACZMAREK europoseł Idą dobre czasy W listopadzie Parlament Europejski ostatecznie zaakceptował Wieloletnie Ramy Finansowe UE na lata 2014-2020. Polska otrzyma rekordową kwotę ponad 100 miliardów euro. P olscy malkontenci mówią oczywiście, że sukces budżetowy nic nie oznacza, bo ta „kasa” i tak się nam należała. To nie jest prawda. Zresztą ci, którzy tak twierdzą, nie są w stanie powiedzieć, gdzie niby jest napisane, że nam się to należy. A szkoda. Chętnie bym poczytał, co jeszcze się nam należy i dlaczego. Wieloletni budżet UE to wielki sukces komisarza Janusza Lewandowskiego, rządu polskiego i polskich posłów do Parlamentu Europejskiego. I na pewno nie dlatego, że tupali nogami i zaciskali zęby czy pięści. WYDAJMY PIENIĄDZE MĄDRZE! Trudno jest przekonywać, jak ważne dla naszego rozwoju są fundusze europejskie. To widać i to gołym okiem, w każdej gminie. Najbliższe lata będą jednak o tyle ważne, ponieważ panuje dość zgodna opinia, że następny wieloletni okres budżetowy nie będzie już tak szczodry dla Polski. Trzeba zatem nie tylko sprawnie wydać te ogromne kwoty, ale trzeba je wydać mądrze. Nie bę- dzie możliwości powtórzenia tego procesu. Każda głupio wydana złotówka będzie bezpowrotnie stracona. Dzieci i wnuki nie wybaczą nam, jeżeli zmarnujemy taką szansę. AWANS PO POLSKU Ku rozpaczy narzekaczy, Polska ciągle jest postrzegana w Europie jako kraj sukcesu. Awansujemy w różnorodnych światowych rankingach: antykorupcyjnym, jakości kształcenia, łatwości prowadzenia biznesu, wzrostu gospodarczego. Z lokalnej perspektywy chciałoby się jednak, by te pozytywne zmiany następowały jeszcze szybciej. Tym bardziej, że osiągnięcia polskiej gospodarki nie oznaczają automatycznie, że nie mamy żadnych problemów. Mamy, i to sporo. MINIMALNE WYNAGRODZENIE Powinniśmy coś szybko zrobić na przykład z minimalnym wynagrodzeniem. To jasne, że koszty pracy mają kluczowy wpływ na konkurencyjność naszej gospodarki. Nie można spontanicznie i dowolnie podnosić minimal- nego wynagrodzenia. Jednak sytuacja, gdy płaci się pracownikowi... 2 złote za godzinę jest niemoralna i prawdopodobnie nielegalna. „Gazeta Wyborcza” zainicjowała akcję, by najmniejsza stawka wynosiła 6 złotych za godzinę. Dla porównania przypomnę, że minimalna płaca niewykwalifikowanego robotnika w Luksemburgu wynosi... 11 euro za godzinę. Francuzi chcieliby, aby wprowadzić jednolitą stawkę minimalną w całej Europie – 8,5 euro. Bardzo wątpię, by wprowadzenie jednolitej stawki było możliwe. Choć jedno jest pewne: nadal będziemy tracić kapitał ludzki, jeżeli wynagrodzenia nie będą rosły. Brytyjczycy zakładali w 2004 r., że na Wyspy przyjedzie 14 tysięcy Polaków, a przyjechało ponad 700 tysięcy. Swobodny przypływ osób to jeden z filarów UE, ale w dłuższym okresie tak duża migracja z Polski nie jest dla nas korzystna. OBRONA PRZED KOSZTAMI Z drugiej strony, przynajmniej dotychczas, bronimy się w miarę skutecznie przed kosztotwórczymi pomysłami UE w zakresie polityki klimatycznej i energetycznej. Od przyszłego roku USA będą eksporterem energii netto, a nożyce cenowe energii w Europie i USA coraz bardziej się rozwierają. Cena energii jest w USA o 50% niższa niż w Europie. Nie trzeba dodawać, jak negatywnie wpływa to na konkurencyjność firm z Europy. Kontynuacja jednostronnej polityki klimatycznej UE będzie zabójcza dla dużej części europejskiego przemysłu. KREDYTY DLA GOSPODARKI Sprawna gospodarka potrzebuje też dostępnych kredytów. Byłem naprawdę zszokowany, gdy usłyszałem od komisarza Michela Barniera, ile małych i średnich przedsiębiorstw otrzymuje kredyty w poszczególnych państwach UE. Szokujące są nie same proporcje, tylko różnice między poszczególnymi krajami. W Niemczech 80% wniosków jest rozpatrywanych pozytywnie, we Włoszech 40%, a w Grecji... 25%. Ciekawe jak to wygląda w Polsce? - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - REKLAMA - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - twoja firma JMT posiada w swoich europejskich filiach 22 tysiące krzeseł jednego rodzaju. Meble na wynajem Ile stołów i krzeseł było na Szczycie Klimatycznym w Warszawie? Jakie są najnowsze trendy w organizacji przyjęć weselnych? O tajnikach swojej pracy mówi ROMAN OBST, właściciel firmy JMT Polska, od 20 lat dostarczającej meble i wyposażenie na stoiska i imprezy. B ez krzeseł i stołów JMT nie odbędzie się w Polsce żadna większa impreza. Żadna firma wystawiennicza nie ma tylu mebli i takiego międzynarodowego zaplecza. - Ostatnio braliśmy udział w organizacji Szczytu Klimatycznego w Warszawie. Musiałem dowieźć na Stadion Narodowy 13 tirów pełnych mebli, z tego tylko jednego rodzaju krzeseł potrzebowaliśmy 5000 sztuk. Dwa tysiące miałem własnych i 3000 pożyczone z naszego oddziału w Holandii – mówi Roman Obst. MIĘDZYNARODOWE DOŚWIADCZENIE Żadnej firmie nie opłacałoby się trzymać takiej liczby jedna- kowych mebli u siebie. Dzięki temu, że istniejemy w sieci 16 oddziałów w całej Europie, gdy trzeba możemy pracowac razem. Teraz na przykład ściągamy sprzęt z Holandii, żeby zorganizować imprezę w Berlinie. – Sprzęt wystawienniczy opłaca się kupować, gdy danym asortymentem obraca się przynajmniej 3-4 razy w miesiącu. Koszty mamy niebagatelne, nasze krzesła kupujemy we Włoszech średnio po 100 euro. Są drogie ale najlepszej jakości, niektóre wypożyczamy na imprezy od 10 lat i nadal wyglądają jak nowe. 90% mebli w naszej branży pochodzi z Włoch – zachwala właściciel JMT. Roman Obst szczególnie pod- kreśla wkład swojej firmy w trzy wydarzenia: szczyty klimatyczne w Poznaniu w 2008 roku i tegoroczny w Warszawie, oraz ubiegłoroczne Euro w Polsce i na Ukrainie. – Pięć lat temu w Poznaniu układaliśmy kilka tysięcy metrów kwadratowych wykładziny, dostarczaliśmy stoły, krzesła, wieszaki, biurka. W tym roku do Warszawy wieźliśmy jeszcze więcej sprzętu. JMT był głównym dostawcą mebli zaangażowanym przez UEFA na Ukrainie i w Polsce. To oznaczało konieczność dysponowania 80 tirami mebli i wyposażenia, które zgodnie z precyzyjnym harmonogramem trzeba było przywozić w konkretne lokalizacje, rozstawiać a potem pakować 26 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 i wywozić. – Byłem odpowiedzialny za umeblowanie 4 stadionów w Polsce, punktów na lotniskach, w hotelach, w miejscach sprzedaży biletów. Ustawialiśmy biurka, szuflady na dokumenty, kontenerki i tysiące krzeseł. W samym Poznaniu mieliśmy 11 tirów i dwa dni czasu na usunięcie wszystkiego po skończonej imprezie. Moi pracownicy pracowali kilka tygodni po 13 godzin dziennie. Nikt nie zrobiłby tego lepiej od nas – wspomina z dumą Roman Obst. JMT Polska jest ceniona za profesjonalne podejście, punktualność i rzetelną współpracy. W tym roku Roman Obst otrzymał, przy okazji obchodów 20. lecia Polskiej Izby Przemysłu Targowego, Brązowy Krzyż Zasługi z rąk ministra gospodarki. W ten sposób wyróżniono, na wniosek prezydenta RP, osoby, które wywarły przez ostatnie lata największy wpływ na branżę wystawienniczą w Polsce. TARGI I KONFERENCJE NA CO DZIEŃ Podstawą działania firmy nie jest obsługa wielkich imprez odbywających się sporadycznie, a wypożyczanie mebli na targi. To nie przypadek że firma mieści się w Poznaniu, mieście będącym nadal liderem wystawiennictwa. - MTP jest naszym największym odbiorcą. Projektanci projektujący stoiska bazują na naszym katalogu mebli. Na stoiska dostarczymy wszystko, włączając lodówki, wykładziny, skórzane kanapy, stołki barowe. Cały czas kupujemy nowe wyposażenie, aby być na bieżąco z trendami. Obecnie najmodniejsze są wysokie stoliki w białych i czarnych pokrowcach, czasem podświetlanemówi Roman Obst. Firma gwarantuje posiadanie każdego mebla z katalogu co najmniej w liczbie 100 sztuk. To pozwala na wyposażenie każdego stoiska czy imprezy w jednorodne stylem meble. Zakres oferty, oprócz profesjonalizmu obsługi, to główny wyróżnik firmy JMT. – Wtedy współpraca od razu wygląda inaczej – mówi właściciel. TREND: IMPREZY PLENEROWE Choć liczba imprez targowych się zmniejsza, JMT nie narzeka na spadek zamówień. Wręcz twoja firma Do obsługi EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie JMT dostarczyła 80 tirów mebli i wyposażenia. przeciwnie, coraz popularniejsze są imprezy plenerowe i konferencje w firmach oraz śluby i wesela w plenerze. - Współpracujemy z najważniejszymi firmami cateringowymi i agencjami reklamowymi w całej Polsce. Byliśmy przy otwarciu wszystkich galerii handlowych w Poznaniu. Ciągle poszerzamy wachlarz możliwości. Po meblach pojawiły się w naszej ofercie sceny, namioty konferencyjne i ślubne. Namiot wielkości 1200 m² czy stoły dla 700 osób to nie problem. Moda na przyjęcia weselne pod namiotami przyszła z amerykańskich filmów. Możemy spełnić praktycznie każde życzenie łącznie z przenośnym parkietem do tańca. Z ciekawych wyzwań wymieniłbym na przykład przygotowanie sceny i widowni na 1500 osób na inscenizację „Skrzypka na dachu” na dachu Starego Browaru. Jedyne na co nie mieliśmy wpływu, to pogoda…- dodaje właściciel JMT Polska. LOGISTYKA NAJWIĘKSZYM WYZWANIEM Codziennie trzeba zaplanować precyzyjnie rozkład przywozu i dostarczenia mebli do kilkudziesięciu miejsc. Firma od 10 lat mieści się w Komornikach, w doskonałej lokalizacji, 100 metrów od autostrady. Istotą jest dysponowanie powtarzającym się asortymentem w dużej liczbie, by dostarczyć go w tym samym czasie na przykład na kilkanaście wigilii firmowych. Trzeba mieć wystarczającą liczbę doświadczonych pracowników, dostęp do wielu środków transportu a działania planować nierzadko co do minuty, uwzględniając godziny pracy kierowców ciężarówek a nawet możliwe kolizje czy korki. JMT Polska Sp. z o.o. Roman Obst 502 141 201 [email protected] - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - REKLAMA - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Do rywalizacji stanęło 40 firm, które zgłosiły łącznie 68 inicjatyw społecznie odpowiedzialnych. Dobre praktyki CSR firmy Wiesman - Wyroby z drewna Wiesław Korzeniecki, Cognifide Polska, Philips Lighting Poland, Volkswagen Poznań oraz Grupy Allegro spotkały się z największym uznaniem głosujących. S tatuetki i wyróżnienia zostały przyznane w trzech kategoriach: mikro i małe, średnie i duże przedsiębiorstwo. Swoich faworytów wybrali także internauci oraz czytelnicy Głosu Wielkopolskiego. W tym roku po raz pierwszy przyznano nagrodę dziennikarzy. Specjaliści zasiadający w jury byli zgodni – CSR powinien być częścią strategii firmy, która przynosi firmie korzyści biznesowe. Kapituła główna w kategorii małe przedsiębiorstwo doceniła firmę Wiesman - Wyroby z drewna Wiesław Korzeniecki za opracowanie i wdrożenie modelu dydaktyczno-szkoleniowego jako pomocy naukowej dla szkół. W kategorii średnie przedsiębiorstwo wygrała inicjatywa Cognifide Job & Fun. W kategorii duże przedsiębiorstwo wygrał Philips Lighting Poland, którego pomysł polegał na opracowaniu i wdrożeniu kompleksowego systemu ratownictwa i zarządzania bezpieczeństwem pracy. Kapituła złożona z dziennikarzy wielkopolskich mediów za swojego faworyta uznała inicjatywę Volkswagen Poznań Mini Handball - kompleksowy program nauki gry w piłkę ręczną wśród dzieci z najbliższego otoczenia. Głosujący internauci docenili najbardziej projekt Grupy Allegro: Kręć kilometry, zaparkuj klimatycznie. II Edycja Plebiscytu zorganizowana została w ramach Projektu „As Biznesu” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Spo- łecznego przez: Związek Pracodawców WIPH, Wielkopolską Izbę Przemysłowo-Handlową oraz Centrum PISOP. Więcej informacji na stronie www.asbiznesu.pl. Artykuł współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Fot. Materiały prasowe Fundacji Allegro All for Planet ZnamyOdpowiedzialnego Asów Biznesu twoja firma lifestyle Walutomat.pl był pierwszym na świecie miejscem w wirtualnej przestrzeni, w którym użytkownicy mogli wymieniać walutę między sobą. Wirtualna wymiana realnej waluty Rozpoczęli rozkręcanie swoich biznesów w latach 2009-2010. I choć początkowo byli dla siebie konkurencją, po kilku latach postanowili połączyć siły i wspólnie podbić świat. TOMASZ DUDZIAK, MICHAŁ CZEKALSKI i ŁUKASZ OLEK – właściciele serwisów internetowykantor.pl i walutomat.pl. W tym numerze „Głosu Biznesu” przepisu na sukces w biznesie i miliardowe obroty szukaliśmy u twórców polskiego rynku wymiany walut w sieci. Tomasz Dudziak miał zaledwie 19 lat, gdy współtworzył nikomu wtedy nieznany serwis allegro.pl. Odpowiadał za zaplecze informatyczne serwisu, a następnie przez 8 lat kierował jego zespołem IT. Dziś Grupa Allegro to europejska potęga e-commerce, której nikomu nie trzeba przedstawiać, a Dudziak zapisał się w historii jako jeden z prekursorów tej branży. Po latach sprzedał udziały w platformie handlowej i sporo podróżował. Wtedy zrodził się pomysł na kolejny serwis internetowy. . SPOŁECZNOŚCIOWA WYMIANA WALUT Częsta wymiana walut skłoniła go do uruchomienia w listopadzie 2009 roku serwisu walutomat.pl, aby oszczędzać na przewalutowaniach. Idea była prosta, z tym, że tym razem nie miał wzorców zagranicznych do naśladowania, tak jak e-bay, który był inspiracją dla allegro. Jego nowy serwis był pierwszym na świecie miejscem w wirtualnej przestrzeni, w którym użytkownicy mogli wymieniać walutę między sobą. Sam przygotował koncepcję i strategię, co po sukcesie allegro i doświadczeniach tam zdobytych, było – jak mówi - przyjemnością. Fascynacja e-commerce znowu mogła się zmaterializować. Już w pierwszych trzech miesiącach serwis zgromadził ponad 3 tys. użytkowników. – Zależało mi na tym, aby zbudować społeczność osób często wymieniających waluty, którzy mogliby w bezpieczny i szybki sposób oszczędzać na kursach Dla kogo? przedsiębiorcy, osoby prywatne – kredytobiorcy, zarabiający w walucie i wyjeżdżający za granicę Ilu? 116 tys. użytkowników Oszczędności klientów od 2010 r. w porównaniu do ofert banków i kantorów – 139 mln zł Liczba współpracujących banków – 22 Wartość transakcji od 2010 r. – 4,5 mld zł Wartość transakcji śr. miesięcznie – 290 mln zł Rekord największej transakcji – 2,4 mln zł Dostępne waluty – euro, dolar, frank szwajcarski i funt brytyjski 28 wymiany walut. Mieli oferować sobie nawzajem sprzedaż i kupno walut po określonych przez nich wartościach – opowiada Tomasz Dudziak. W pierwszym roku działania serwisu jego użytkownicy wymienili walutę na kwotę prawie pół miliarda złotych. Jak do tego doszło? Serwis rozwijał się w sposób organiczny, wypracowane zyski przeznaczane były na jego dalsze udoskonalanie i promocję. Codzienną pracę wspierała pasja. Konkurencji nie trzeba było się obawiać, bo jej wtedy jeszcze nie było. Jednak długo nie trzeba było na nią czekać. OWOCNA PODRÓŻ POŚLUBNA Rok później, w 2010 r. Michał Czekalski – absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego, miłośnik e-biznesu i usług finansowych – wybierał się w podróż poślubną. Po wizycie w kilku kantorach, zadał sobie pytanie, dlaczego nie może wymienić waluty szybciej przez Internet. – Zdążyłem jeszcze przed wyjazdem opowiedzieć o pomyśle koledze, Łukaszowi Olkowi, który pracował wtedy naukowo na Politechnice Poznańskiej i był fanem nowych technologii. Po powrocie do Polski czekała już na mnie gotowa koncepcja biznesowa serwisu wymiany walut – opowiada Michał Czekalski. Stworzony przez Michała Czekalskiego i Łuka- GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 sza Olka internetowykantor.pl był pierwszym e-kantorem i konkurencją dla Walutomatu. Początkowe inwestycje nie były duże, pochodziły z prywatnych środków założycieli i wypracowywanych na bieżąco zysków. SZCZĘŚCIE DO LUDZI Dalszy rozwój obu serwisów potoczył się błyskawicznie. Najpierw polecali je sobie znajomi. Z czasem cieszyły się coraz większą popularnością, tak jak rosła wtedy popularność ecommerce i bankowości elektronicznej. Kluczowe dla rozwoju biznesu było pozyskanie do współpracy banków, zwiększenie szybkości transakcji i ich bezpieczeństwa. Istotne było również znalezienie odpowiednich specjalistów i zbudowanie zgranego zespołu. – Zawsze mieliśmy szczęście do ludzi. To oni są najmocniejszym filarem naszego przedsięwzięcia, bez nich ten sukces nie byłby możliwy – mówi Łukasz Olek. Podobnie było w przypadku Tomasza Dudziaka – postawił na mały, ale zgrany zespół specjalistów, pasjonatów. Wszyscy pracownicy zostali przy nim na lata, do dziś. CO MÓWIĄ KLIENCI Przełomowy w branży okazał się sierpień 2011, kiedy w życie weszła tzw. ustawa antyspreadowa, pozwalająca na spłacanie kredytów walutowych ta- twoja firma Internetowykantor.pl był pierwszym e-kantorem i konkurencją dla Walutomatu. Początkowe inwestycje nie były duże, pochodziły z prywatnych środków założycieli. niej, kupując walutę np. przez Internet, zamiast w banku – kredytodawcy. – Rok po wprowadzeniu ustawy zakończył się dla nas blisko 300% wzrostem wartości transakcji w stosunku do roku poprzedniego. To był prawdziwy boom – opowiada Tomasz Dudziak. Tak samo ten czas oceniają twórcy internetowego kantoru, których serwis szybko osiągnął pozycję lidera wśród e-kantorów. Było to możliwe dzięki skupieniu się w strategii biznesowej na użytkownikach serwisu. – Od początku mieliśmy takie założenie, by przysłuchiwać się klientom, pytać ich, co należy zmienić i odpowiadać na te zapotrzebowania – wyjaśnia Michał Czekalski. I opłaciło się. Dziś zaświadczają o tym sami klienci, którzy wystawili ponad 56 tys. pozytywnych komentarzy w niezależnym serwisie opineo.pl, oceniającym platformy handlowe. A Łukasz Olek dodaje, że utrzymywaniu pozycji lidera sprzyja także duch start-upu, który – mimo 3 lat działania – wciąż udało im się zachować w zespole. – Działamy szybko, dostosowując się do zmieniającego się i wciąż rozwijającego się rynku. Jesteśmy otwarci na nowe pomysły naszego zespołu, eksperymentujemy, sprawdzamy, badamy. Nie boimy się tego, wręcz przeciwnie – jest to dla nas bardzo inspirujące i napędzające do działania. To nasz sposób na prowadzenie biznesu – zdradza Łukasz Olek. KONKURENCJA ŁĄCZY SIŁY Sukces serwisów zachęcił jednak innych do spróbowania swoich sił w tej branży. Zapoczątkowany przez poznaniaków rynek to dziś 40 serwisów, 400 tys. klientów i obroty na poziomie 10 mld zł w ubiegłym roku. Szacuje się, że rok 2013 ma zamknąć się dwukrotnością tej kwoty. Wielkie pieniądze, a mechanizm działania serwisów jest prosty. Walutę wymienia się bez wychodzenia z domu, szybko, bezpiecznie i wprost na konto bankowe. – Wystarczy posiadać konto walutowe w banku, które moż- Tomasz Dudziak, Michał Czekalski i Łukasz Olek – twórcy dwóch najpopularniejszych serwisów wymiany walut w Internecie od września 2013 działają razem, tworząc spółkę Currency One Jesteśmy otwarci na nowe pomysły naszego zespołu, eksperymentujemy, sprawdzamy, badamy. Nie boimy się tego, to nas inspiruje i napędza do działania. To nasz sposób na prowadzenie biznesu. na założyć online, bezpłatnie w kilka minut. Po rejestracji w naszym kantorze należy zdefiniować rachunki i przelać pieniądze na wymianę określonej kwoty. Przelewy zwrotne są realizowane zazwyczaj w kilka minut – wyjaśnia Michał Czekalski. Walutomat.pl to z kolei serwis, gdzie użytkownicy sami definiują wysokość kursów i wymieniają pieniądze bezpośrednio między sobą. I ta różnica w ofercie serwisów zachęciła twórców obu platform do rozpoczęcia bliższej współpracy. W 2013 r. Tomasz Dudziak zaproponował Łukaszowi Olkowi i Michałowi Czekalskiemu zjednoczenie sił. Połączyli zespoły we wrześniu 2013 r., tworząc spółkę Currency One SA. Obecnie zatrudniają 60 osób. Są wśród nich programiści, dealerzy walutowi, specjaliści od marketingu i obsługi klien- ta. Wciąż rekrutują nowych pracowników, szczególnie specjalistów od programowania. Podkreślają, że cieszą się, że nadal udaje im się podtrzymywać wśród swoich pracowników ducha start-upu, fascynację nowymi technologiami i pasję tworzenia. 29 NA PODBÓJ ŚWIATA Dziś mają ponad 50% udziałów w branży i są najmocniejszym graczem na rynku e-commerce w wymianie walut. Po sukcesie, jaki osiągnęli w ciągu zaledwie kilku lat, bieżące działania operacyjne firmy postanowili powierzyć zespołowi. Pozwoliło im to na wygospodarowanie czasu, by skupić się na rozwoju swoich kolejnych pomysłów, także w tej branży. Na rok 2014 zapowiadają start nowego przedsięwzięcia. I biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania, rękę do biznesu i mocny zespół specjalistów, można spodziewać się kolejnego, mocnego akcentu w branży e-commerce autorstwa tej trójki. Dla kogo? firmy i osoby prywatne, szczególnie kredytobiorcy, mieszkający zagranicą i zarabiający w walucie Ilu? 91 tys. użytkowników Oszczędności klientów od 2010 r. w porównaniu do ofert banków i kantorów – 267 mln zł Liczba współpracujących banków – 6 Wartość transakcji od 2009 r. – 9,6 mld zł Wartość transakcji śr. miesięcznie – 453 mln zł Rekord największej transakcji – 1,5 mln zł Dostępne waluty – euro, dolar, frank szwajcarski i funt brytyjski Źródło: Currency One. Stan na 18.11.2013 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 twoja firma Działania na rzecz pozyskania inwestora dla spółki trwały około 1,5 roku. W tym czasie sam produkt także uległ licznym modyfikacjom. PRZEMYSŁAW KOZŁOWSKI – jeden z założycieli i prezes firmy GLIP. Odpowiada za sprzedaż, działania promocyjne i marketingowe. Tak jak Microsoft zaczynali w garażu. Teraz produkowane przez siebie urządzenia pokazują Polsce i Europie. O stołach interaktywnych opowiada PRZEMYSŁAW KOZŁOWSKI, prezes zarządu firmy GLIP. Pomysł ROZMAWIAŁA: NATALIA WROŃSKA z filmów S-F Stoły interaktywne to stosunkowo nowy produkt. Co je charakteryzuje? Najprościej rzecz ujmując, stoły interaktywne to duże tablety. Z tego typu urządzeń jednocześnie może korzystać od kilku do kilkunastu osób, w zależności od rozmiaru stołu. Można powiedzieć, że stoły interaktywne mają dwa przeznaczenia – pracę i zabawę. W przypadku rozwiązań biznesowych, mogą być przydatne na targach. Zauważyliśmy, że tam stoły cieszą się dużą popularnością – za ich pomocą można przeprowadzać różnego rodzaju konkursy, a produkty mogą być prezentowane w atrakcyjniejszy sposób niż za pomocą tradycyjnych folderów. Stoły można wykorzystywać także z powodzeniem w firmach deweloperskich, np. do pokazywania rzutów mieszkań i dokonywania zmian w tych rzutach. Wspomniał Pan również o zastosowaniu urządzenia w rozrywce. Może Pan podać konkretne przykłady? Korzystanie ze stołu w celach rozrywkowych polega przede wszystkim na graniu – zarówno w gry edukacyjne, które mogą mieć zastosowanie w szkołach, jak i w grach typowo rozrywkowych, np. Angry Birds. Swoją drogą ta gra cieszyła się największą popularnością podczas jednych z targów, na których prezentowaliśmy nasz stół. Rozpoczęliśmy współpracę z poznańską firmą DICE+, która stworzyła interaktywną kostkę do gier, i zaczęliśmy przenosić tradycyjne gry planszowe na stoły multimedialne. A jak jest z aplikacjami? Pozyskujecie je od swoich partnerów czy sami tworzycie? I jedno, i drugie. Jesteśmy dystrybutorem oprogramowania firmy holenderskiej, które dostosowujemy do potrzeb naszych klientów. W naszej spółce jest również dział, który zajmuje się rozwojem oprogramowania. Oprogramowanie piszemy na platformy Windows oraz Android. Podczas targów „Gmina” na MTP zaprezentowaliśmy aplikację naszej produkcji – informator gminny, połączony z systemem kolejkowym, wraz z informacjami na temat tego, gdzie się udać oraz jakie dokumenty należy złożyć w danej sprawie. Nazwa „stół interaktywny” nawiązuje do dość trwałego mebla. Jak jest w rzeczywistości? Czy stół interaktywny jest urządzeniem trwałym, czy wręcz przeciwnie, należy szczególnie uważać, aby nie uszkodzić ekranu i go nie zarysować ? Obudowa stołu jest zawsze dopasowywana do potrzeb klienta. Posiadamy odpowiednie materiały, z których produkujemy obudowy – są to zazwyczaj metale lub tworzywa sztuczne . Oferujemy także konstrukcje odporne na wandalizm oraz opady deszczu, słońce, piasek. Mamy plan, by aby w przyszłości wbudowywać urządzenia w ściany przystanków tramwajowych oraz autobusowych. Wówczas ekran dotykowy spełniałby funkcję medium reklamowego oraz wskazywał, kiedy dany środek lokomocji przyjedzie, bądź gdzie w chwili obecnej się znajduje. Można stworzyć interaktywne reklamy, które angażowałyby znudzonych oczekiwaniem na autobus pasażerów, bądź, podobnie jak zrobiło to chińskie Tesco – umożliwić dokonywanie zakupów online, za pomocą kodów, które są generowane na wyświetlaczu. Postęp technologiczny lubi zaskakiwać. Naszą ideą jest tworzenie produktów wybiegających w przyszłość, które jednocześnie będą odpowiadać teraźniejszym potrzebom. Na stronie inwestora, czyli Poznańskiego Parku Naukowo Technologicznego, napisano, iż podobnie jak Google, Dell, Amazon i Microsoft zaczynaliście swoją działalność w garażu – tak wyglądały początki firmy GLIP? Tak, to prawda. Prototyp stołu dotykowego powstał w przydomowym garażu, z płyt meblowych i plexi. Był też finansowany z naszych prywatnych środków. Obecnie skupiamy się na silnym rozwoju rodziny produktów GLIP. Inwestujemy w nowe rozwiązania, pracujemy nad rozbudową oferty oprogramowania. 30 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 Zastanawia mnie skąd wziął się pomysł na stworzenie interaktywnego stołu? Pomysł narodził się w głowie Grzegorza Hibnera i był związany z fascynacją nowymi technologiami. Jesteśmy absolwentami Politechniki Poznańskiej, więc nowoczesne rozwiązania dotykowe są w kręgu naszych zainteresowań. Postanowiliśmy razem działać, później wspólnie szukaliśmy sposobu na sfinansowanie całego przedsięwzięcia i jego komercjalizację. Zainteresował nas projekt InQbator Seed realizowany przez InQbator Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego, dzięki wsparciu Fundacji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Czy ciężko było znaleźć inwestora? Działania na rzecz pozyskania inwestora dla spółki trwały około 1,5 roku. W tym czasie nasz pomysł na biznes był poddawany wielu analizom. Sam produkt także uległ licznym modyfikacjom. Był to bardzo ważny etap dla rozwoju firmy, gdyż mogliśmy lepiej poznać realia rynkowe, a także poznać opinie ekspertów o naszej ofercie – po prostu ją ulepszyć. Czy macie ambicje, aby tak jak wspomniane firmy (Google, Amazon) być marką światową? Najpierw chcielibyśmy zaistnieć na polskim rynku. Park Naukowo Technologiczny daje nam możli- twoja firma Rozpoczęliśmy współpracę z poznańską firmą DICE+ i zaczęliśmy przenosić tradycyjne gry planszowe na stoły multimedialne. W przyszłości chcemy wbudowywać urządzenia w ściany przystanków komunikacji miejskiej. Wówczas ekran dotykowy spełniałby funkcję medium reklamowego oraz wskazywał, kiedy przyjedzie tramwaj czy autobus. wość zaistnienia na rynkach międzynarodowych. Współpracuje on z parkami technologicznymi w Niemczech oraz w Stanach Zjednoczonych. Z pewnością będziemy korzystali z tego wsparcia.. Obecnie jesteśmy po etapie formalnym związanym z rejestracją spółki i tworzeniem wizerunku. Dążymy do stworzenia spójnej, również pod względem organizacyjnym firmy. Stół interaktywny na świecie to nie nowość. Takie urządzenia już są znane. Czy macie konkurentów w kraju i za granicą? Oczywiście, że także konkurencję. Naszą przewagą jednak jest to, iż my nie korzystamy z gotowych komponentów sprowadzanych z Anglii czy Chin, ale wypracowujemy własne rozwiązania. Współpracujemy także z przedsiębiorstwami lokalnymi. Jesteśmy otwarci na nowe rozwiązania, dostosowane do potrzeb naszych klientów. Oferujemy różne modele obudowy stołów, ekranów i totemów dotykowych. Proponujemy także dedykowane oprogramowanie. Jak prognozuje Pan rozwój tych urządzeń i technologii? Myślę, że możliwe będzie jeszcze szersze wykorzystanie powierzchni dotykowych oraz projektorów holograficznych w sferze publicznej. Urządzenia reagujące na dotyk są aktualnie bardzo popularne i coraz częściej zastępują bardziej tradycyjny sprzęt elektroniczny. Poza tym ich obsługa nie stanowi problemu, ani bariery. To prognozuje zapotrzebowanie na tego typu urządzenia w przyszłości. Następny krok to zwrócenie się w stronę formatu XL, kiedy to urządzenia dotykowe przestaną być tylko osobistymi tabletami lub smartfonami. 31 PIRAMIDA HOLOGRAFICZNA Trójwymiarowy hologram ekskluzywnej torebki, albo logo wizujące w przestrzeni? Nowe metody promocji są nieograniczone. Szklana piramida dzięki złudzeniu optycznemu wyświetla grafikę w swoim wnętrzu. Hologramem może być logo firmy, produkt, zdjęcie lub tekst. – Może być też człowiek, np. nieżyjąca już postać historyczna lub gwiazda estrady, która porusza się i mówi – tłumaczy Przemysław Kozłowski. – Można dzięki niej prezentować różne treści, np. nowy model telefonu komórkowego lub ekskluzywny zegarek – dodaje. Piramida holograficzna to nowość na polskim rynku. – Podobne urządzenia oferowane są przez zagranicznych producentów. My jesteśmy pierwsi w Polsce – mówi Przemysław Kozłowski. Pierwsza piramida ma wymiary 40 cm x 40 cm, kolejne egzemplarze mają być większe, aby efekt wyświetlanego hologramu był jeszcze bardziej spektakularny. Urządzenie po raz pierwszy zostało zaprezentowane na Targach Gmina 2013. GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 twoja firma Z nową ustawą zyskują nie tylko pracownicy, ale i sama firma. Kryzys MICHAŁ SZUSZCZYŃSKI radca prawny, ekspert z zakresu prawa pracy nie musi oznaczać zwolnień Dzięki nowej ustawie „antykryzysowej” przedsiębiorstwo może uchronić pracowników przed masowymi zwolnieniami. Wprowadzając przestój ekonomiczny lub obniżając wymiar czasu pracy firma zyskuje szansę na poprawę swojej sytuacji. P racownicy otrzymując minimalne wynagrodzenie nie czują się zagrożeni perspektywą bezrobocia. Dodatkowo, dzięki ustawie, przedsiębiorstwo może otrzymać dofinansowanie na pokrycie kosztów świadczeń i szkoleń dla pracowników. Ustawa o której mowa ,tj. ustawa z 11 października 2013 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z ochroną miejsc pracy zwana „drugą ustawą antykryzysową”, weszła w życie 21 listopada br. Zastąpiła ona tzw. „pierwszą ustawą antykryzysową” z 1 lipca 2009 r. o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców. KTO MOŻE KORZYSTAĆ Z USTAWY? W pierwszej kolejności należy zauważyć, iż przepisy ustawy stosuje się do przedsiębiorcy, u którego wystąpił spadek obrotów gospodarczych nie mniejszy niż 15%. Spadek musi być obliczony w ciągu sześciu kolejnych miesięcy przypadających w okresie dwunastu miesięcy poprzedzających dzień złożenia wniosku o przyznanie świadczeń określonych w ustawie. Drugim wymogiem stawianym przedsiębiorcy jest terminowe regulowanie zobowiązań podatkowych oraz innych należności publicznoprawnych, chyba że zaległości powstały w okresie spadku ww. obrotów gospodarczych, bądź też zadłużony przedsiębiorca zawarł umowę z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych lub otrzymał decyzję urzędu skarbowego w sprawie spłaty zadłużenia. Ustawa stanowi nadto, iż jej regulacje stosować mogą wyłącznie przedsiębiorcy, w stosunku do których nie zachodzą przesłanki do ogłoszenia upadłości. PRZESTÓJ EKONOMICZNY ORAZ OBNIŻONY WYMIAR CZASU PRACY Ustawa daje przedsiębiorcy możliwość wprowadzenia wykonywania pracy w okresie przestoju ekonomicznego lub obniżonego wymiaru czasu pracy nie stosuje się art. 42 kodeksu pracy, co oznacza, że pracodawca może przeprowadzić powyższą procedurę bez konieczności wręczenia pracownikom tzw. wypowiedzeń zmieniających warunki umów o pracę. Pracownikom, w stosunku do których firma wprowadzi omawiane rozwiązania, przysługiwać będzie wynagrodzenie w łącznej wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalonego Skutkiem wprowadzonych tzw. „drugą ustawą antykryzysową” rozwiązań ma być ochrona miejsca pracy w okresie wprowadzonego przez pracodawcę przestoju lub obniżonego wymiaru czasu pracy. w firmie przestoju ekonomicznego, polegającego na okresowym niewykonywaniu pracy przez pracowników z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. Umożliwia ona również obniżenie wymiaru czasu pracy pracowników, jednak nie więcej niż do połowy tego wymiaru. Co istotne – przy ustalaniu warunków i trybu na podstawie przepisów o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Warunki i tryb wykonywania pracy w okresie przestoju ekonomicznego lub obniżonego wymiaru czasu pracy przedsiębiorca ustala w układzie zbiorowym pracy lub w porozumieniu z zakładowymi organizacjami związkowymi. Jeżeli 32 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 u danego przedsiębiorcy nie działają organizacje związkowe, powyższe kwestie ustala się w porozumieniu z przedstawicielami pracowników wyłonionymi w trybie przyjętym w firmie. ŚWIADCZENIA NA RZECZ PRZEDSIĘBIORCY Z nową ustawą zyskują nie tylko pracownicy, ale i sama firma. Stosujący przepisy ustawy przedsiębiorca może liczyć przede wszystkim na dofinansowanie ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Dotyczy ono częściowego zaspokojenia świadczeń wypłacanych na rzecz pracowników objętych przestojem ekonomicznym oraz obniżonym wymiarem czasu pracy, jak również składek na ubezpieczenie społeczne należnych od pracodawcy. Ponadto firma może skorzystać z częściowego sfinansowania przez Fundusz Pracy kosztów szkolenia pracowników, pod warunkiem, że szkolenie jest uzasadnione obecnymi lub przyszłymi potrzebami przedsiębiorcy. W przypadku wszystkich świadczeń określonych ustawą przedsiębiorca winien jednak liczyć się z możliwością skontrolowania zgodności ich wydatkowania z przepisami ustawy, a w razie stwierdzenia nieprawidłowości w tym zakresie – z koniecznością ich zwrotu. twoja firma w 2011 r. prawie 5 mln Polaków zrezygnowało z wizyty u lekarza pomimo choroby. Z badań wynika, że 38% Polaków nie chodzi do lekarza, gdy odczuwa pierwsze dolegliwości zdrowotne. Niektórzy próbują leczyć się na własną rękę domowymi sposobami lub lekami dostępnymi bez recepty, inni czekają aż „samo przejdzie”. To sprawia, że wiele chorób jest diagnozowanych za późno. . Bez kolejek skierowań, limitów... TEKST: dr. n. med. ANDRZEJ JACEK KEMPSKI, Dyrektor Medyczny Szpitala Med Polonia w Poznaniu Z danych opublikowanych przez GUS wynika, że w 2011 r. prawie 5 mln Polaków zrezygnowało z wizyty u lekarza pomimo choroby. Dlaczego? Co czwarta z zapytanych osób przyznawała, że główną przyczyną były zbyt długie kolejki do specjalistów. Część z nas w reakcji na objawy chorobowe decyduje się leczyć samodzielnie, szukając informacji na temat swoich dolegliwości i sposobów radzenia sobie z nimi w Internecie. Efekty są widoczne między innymi pod postacią ilości kupowanych leków bez recepty. W ten sposób niestety wielu z nas nie daje sobie szansy na to, by wykryć chorobę już w początkowym stadium. Tymczasem w przypadku poważnych schorzeń wczesna diagnoza jest kluczowa i daje szansę na całkowite wyleczenie. – To dotyczy między innymi wielu nowotworów. Na przykład szybka reakcja na pojawienie się zmian skórnych pozwala podjąć odpowiednie kroki i wykluczyć lub nie dopuścić do rozwoju raka skóry – mówi dr n.med. Andrzej Jacek Kempski. Właśnie dlatego tak ważne jest regularne wykonywanie badań okresowych, a także konsultowanie z lekarzem sygnałów, jakie daje nam nasz organizm. ZDROWIE W PAKIECIE Chcąc wyeliminować konieczność długiego czekania na wizytę u specjalisty, coraz więcej osób decyduje się na korzystanie ze specjalnych pakietów opieki zdrowotnej w prywatnych placówkach medycznych. Niepubliczne przychodnie i szpitale oferują tak zwane abonamenty zdrowotne w różnorodnych wariantach i skierowane do różnych grup wiekowych. – W naszej ofercie mamy specjalnie skonstruowane pakiety dla dzieci, dorosłych i seniorów. W ramach każdego z nich pacjenci mają dostęp do określonych specjalistów i możliwość wykonania wyszczególnionych badań – mówi dr n.med. Andrzej Jacek Kempski. – Cieszą się one coraz większą popularnością, bo po przeliczeniu okazuje się, że miesięczny koszt takiego pakietu to kwota, którą średnio wydajemy na jedną prywatną wizytę u lekarza. Dają także poczucie bezpieczeństwa, bo gwarantują możliwość szybkiego umówienia się na konsultację, gdy coś nas zaniepokoi – dodaje. Na przykład za 95 zł miesięcznie w Med Polonii możemy wykupić podstawowy pakiet dla dorosłego, w ramach którego mamy zapewnioną opiekę internisty i dostęp do kardiologa, laryngologa, gine- 33 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 kologa oraz chirurga ogólnego, możemy też wykonać podstawowe badania laboratoryjnie, a w razie potrzeby również RTG klatki piersiowej, EKG czy szczepionkę przeciwko grypie. Przy wykupieniu większej liczby pakietów, na przykład dla całej rodziny, można dodatkowo uzyskać rabat. Pakiety Opieki Zdrowotnej to również ciekawa propozycja dla pracodawców, którzy dzięki nim mogą połączyć obowiązkowe badania z zakresu medycyny pracy oraz wdrożyć w swojej firmie atrakcyjny system motywacyjny. Tym bardziej, że według aktualnych badań opieka medyczna plasuje się na pierwszym miejscu pożądanych przez pracowników świadczeń pozapłacowych. MED POLONIA Sp. z o.o. ul. Obornicka 262, 60-693 Poznań www.medpolonia.pl tel. 61/66 43 300 i 61/628 08 04 twoja firma Materiał wideo okaże się idealny, kiedy po jego obejrzeniu przejdziemy na stronę reklamodawcy, aby szczegółowo zapoznać się z jego ofertą. W Internecie to widz decyduje co, gdzie i kiedy ogląda. Reklama w sieci musi być dopasowana konkretnie do danej osoby. Jak zrobić dobrą reklamę na YouTube TEKST: GABRIELA JAKIMIK widzialni.pl R eklama wideo w Internecie rządzi się swoimi prawami. Największy na świecie serwis wideo YouTube daje nam bowiem możliwość pominięcia reklamy już po kilku sekundach jej emisji. Jednak czasem nie korzystamy z tego przywileju. Dlaczego tak jest? Co sprawia, że reklamę wideo oglądamy od pierwszej do ostatniej sekundy? EMOCJE Przede wszystkim ma ona wzbudzić u nas ciekawość, zainteresować nas treścią, sposobem przekazu. Musi nas na tyle zaintrygować, rozbawić lub wzruszyć, żebyśmy chcieli ją obejrzeć w pełnym wymiarze czasu. Reklama ma za zadanie przykuć uwagę w taki sposób, byśmy chcieli poświęcić cenne sekundy na zapoznanie się z daną ofertą. Przyciągnąć nas może znana osoba, niebanalna historia, muzyka, kontrowersja, wykonywanie rzeczy, które na pierwszy rzut oka wydają się niemożliwe. Reklama musi wpłynąć na nasze emocje i wywołać w nas takie uczucia, które sprawią, że przyciągnie to naszą uwagę, poruszy serca, pobudzi wspomnienia. Natomiast już po obejrzeniu ma pozostawić w nas chęć posiadania promowanego produktu lub skorzystania z reklamowanej usługi. CZAS Twórcy reklam i agencje interaktywne znają wiele sposobów i technik, których zastosowanie zagwarantuje zaangażowanie widza. Jednak pierwsze wrażenie jest najistotniejsze. Mamy tylko 5 sekund na to, aby przekonać widza, aby obejrzał spot do końca, gdyż po tym bardzo krótkim czasie może go pominąć. Zatem musimy go zaskoczyć już na samym początku, a w kolejnych sekundach utrzymać jego zainteresowanie wzrostem napięcia w reklamie. Można to uzyskać nawiązując do historii jak z filmu. - Podstawową zasadą, dzięki której zwiększy się oglądalność naszej reklamy na YouTube to zaskoczenie w tych pierwszych 5 sekundach. Reklama ma wtedy 100% zasięgu i jest darmowa – mówi Mateusz Zyguła, właściciel agencji Tube.AD, prowadzącej kampanie wideo na YouTube. - Reklamodawca płaci w momencie, gdy odbiorca obejrzy całą reklamę lub jej 30 sekund, przy dłuższych formatach – dodaje M. Zyguła. A ile powinien trwać spot reklamowy aby wyświetlano go do końca? Na Gdy kampania na YouTube trwa, nie czekajmy na cud i szybką rekcję zwrotną. Wideo należy promować na innych serwisach, takich jak Facebook, Twitter, Google+, własny blog lub strona internetowa. Promując w ten sposób swój materiał, możemy uczynić z niego film wirusowy, a wtedy pozna go cały świat. pewno trzeba w tym czasie zmieścić się z przekazaniem właściwej wiadomości. Krótki materiał ciężko zapamiętać, a długi może nas znudzić. Najwięcej pełnych wyświetleń mają filmy trwające do 1 minuty (wg socialbakers). A im więcej pełnych wyświetleń, tym cała kampania na YouTube będzie tańsza. ZABAWA Główne założenie to dobra zabawa widza. W reklamie mówmy 34 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 o rzeczach ważnych w sposób zabawny, komediowy. Nakręcony materiał nie musi być profesjonalny, oparty o najnowsze technologie czy wspierany występem sławnej osoby. - Spot ma być nieprzewidywalny, jak np. w reklamie telewizorów LG Ultra HD, gdzie w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej dochodzi do zagłady i następuje koniec świata. Warto zobaczyć to wideo – przekonuje właściciel agencji Tube.AD. - Ludzie oczekują jednego, typowego przekazu po reklamie np. banku. Ale tu nie ma schematów. Reklamy banków nie muszą być nudne – dodaje M. Zyguła. Za przykład podaje spot Eurobanku z Piotrem Adamczykiem. Zabawny przekaz stał się tu źródłem sukcesu. gospodarka Brytyjczycy zaczynają nawet studzić rynek nieruchomości poprzez ograniczanie programu finansowego „Funding for lending” po rekordowej liczbie kredytów hipotecznych. PIOTR BIAŁOWĄS Wiceprezes zarządu INVESTcon GROUP SA Rynek kapitałowy w pełnym pędzie Pytanie dla sympatyków numerologii: co oznaczają liczby 14,66%, 36,95% oraz 42,52%? To stopy zwrotu, jakie przyniosły od początku roku indeksy giełdowe odpowiednio WIG, mWIG40 oraz sWIG80. W mojej ocenie to solidne stopy zwrotu za ryzyko związane z inwestowaniem w akcje. Kolejne pytanie: czy wyniki jednofilarowego systemu emerytalnego opartego na ZUS mogą chociażby zbliżyć się do rzędu stóp zwrotu osiąganych na rynku kapitałowym w dłuższym horyzoncie czasowym. Odpowiedzi proszę przesyłać na adres: Kancelaria Sejmu, ul. Wiejska 4/6/8, Warszawa. ZA OCEANEM Znad Wisły przenieśmy się szybko za ocean. Zgodnie z oczekiwaniami amerykańska debata dotycząca limitu zadłużenia oraz kształtu budżetu federalnego zakończyła się kompromisem i prowizorycznym rozwiązaniem do początku przyszłego roku. Paradoksalnie umiarkowanie pomyślne dane zza oceanu umacniały nadzieję na wydłużenie okresu nabywania aktywów przez Fed o kolejne miesiące, jeśli nie kwartały. Nowa szefowa FOMC, Janet Yellen, również zaprezentowała „gołębie” nastawienie, jednakże sytuację komplikują informacje zawarte w ostatnim sprawozdaniu z posiedzenia FOMC, które nie stanowią zapowiedzi istotnego opóźnienia w ograniczaniu QE, czego dość wyraźnie oczekiwał rynek. Istotne przyspieszenie w odłączaniu finansowej „kroplówki” to scenariusz, który prawdopodobnie nie byłby pozytywny dla rynku akcji. W EUROPIE Tu gospodarki działają na zróżnicowanych prędkościach. Relatywnie dobrze radzą sobie gospodarki Niemiec, Wielkiej Brytanii, a nawet Hiszpanii. W tyle pozostają Francuzi i Włosi. Brytyjczycy zaczynają nawet studzić rynek nieruchomości poprzez ograniczanie programu finansowego „Funding for lending” po rekordowej liczbie kredytów hipotecznych (licząc 36 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 od dołka w lutym 2008 r.) oraz wzroście cen nieruchomości o 6,5% w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. W kraju czekamy na start rządowego programu „Mieszkanie dla młodych”. Czekają zarówno młodzi, jak i deweloperzy. NA WARSZAWSKIM PARKIECIE Na krajowym rynku IPO wyraźne ożywienie. Za sprawą udanego debiutu PKP Cargo, na rynek wrócił nie do końca niezaspokojony popyt klientów detalicznych. Odnoszę wrażenie, że odkąd w resorcie pojawił się Paweł Tamborski, niepomiernie wzrosła profesjonalizacja Czy wyniki jednofilarowego systemu emerytalnego ZUS mogą chociażby zbliżyć się do stóp zwrotu osiąganych na rynku kapitałowym w dłuższym horyzoncie czasowym? działań ministerstwa na rynku kapitałowym, na którym Skarb operuje jak zawodowy inwestor. Od dawna oczekiwany sukces prywatyzacyjny potrafi jednak rozpalić wyobraźnię polityków, którzy sobie tylko znanymi metodami wyznaczają „właściwą” wartość godziwą przedsiębiorstw oraz „właściwą” stopę zwrotu z inwestycji w akcje prywatyzowanych spółek. Dysfunkcja dotyczy zarówno polityków znad Wisły (prywatyzacja PKP Cargo), jak i znad Tamizy (prywatyzacja The Royal Mail), którzy zdają się zapominać o tym, że udane debiuty spółek są niezbędne do prowadzenia dalszych działań prywatyzacyjnych, a inwestorzy od zrealizowanych zysków odprowadzają podatek. Oby nie stało się tak, że zanim zakończą prace polityczne komisje okres pomyślnej koniunktury minie, a politycy i budżet znowu zatęsknią za inwestorami i udanymi debiutami prywatyzowanych spółek. Notabene, ostatnie informacje wskazują, że zarówno inwestorzy indywidualni, jak i instytucjonalni zgłosili bardzo duży popyt na akcję prywatyzowanej właśnie energii, zatem wilk syty i owca cała. Na kanwie dobrej koniunktury wraca również zainteresowanie przedsiębiorców i menedżerów wprowadzaniem spółek na rynek giełdowy. Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie ma ofertę dla dużych, ustabilizowanych przedsiębiorstw oraz małych spółek z doświadczonym managementem, kompetencjami i potencjałem fundamentalnego wzrostu. FABRYKA FORMY + 155% W TYM ROKU Spółka jak w nazwie, czyli w dobrej formie. Poznański biznes deweloper i zarządzający nowoczesną siecią centrów fitness ma już cztery kluby fitness zlokalizowane w Wielkopolsce, z czego trzy zostały aktywowane w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Dodatkowo w listopadzie spółka podpisała umowę wynajmu lokalu, który zaadaptowany zostanie na kolejny klub fitness Fabryka Formy w Zielonej Górze w obiekcie Alpha Business Center. Planowany termin otwarcia nowego klubu fitness Fabryka Formy to I kwartał 2014 roku. W październiku br. Benefit Systems objął nowa emisję akcji spółki i zwiększył swoje zaangażowanie do ponad 43%, ale należy pamiętać, że porozumienie akcjonariuszy, w skład którego wchodzi Benefit Systems oraz założyciele spółki dysponuje już ponad 95% głosów. Motto spółki brzmi: „Pomaga- rentowności w segmentach automatyki i klimatyzacji oraz elektroenergetycznym. „Wybicie na niepodległość”, przejście do bardziej marżowych sektorów, wyniki i potencjał spółki doceniają inwestorzy instytucjonalni. W sierpniu br. próg 5% w głosach przekroczyły trzy fundusze inwestycyjne Allianz. Od początku roku kurs ATR zyskał ponad 86%. INTER GROCLIN +70% W TYM ROKU Zgodnie z zapowiedziami, przemodelowana spółka wzmocniona przez przejęcie producenta wiązek kablowych, Kabel-Tech- Od dawna oczekiwany sukces prywatyzacyjny PKP Cargo potrafił rozpalić wyobraźnię polityków, którzy sobie tylko znanymi metodami wyznaczają „właściwą” wartość godziwą przedsiębiorstw oraz „właściwą” stopę zwrotu z inwestycji. my naszym Klientom budować ich wewnętrzną siłę, żeby dzięki niej mogli realizować swoje marzenia”. Istotnie, łatwiej realizować marzenia, gdy od początku roku kurs FFO zyskał ponad 155%. ATREM 86% W TYM ROKU Kto lubi przygody Marvel Super Heroes powinien docenić wysiłki i rezultaty działania Zarządu ATREMU. Gigantyczne problemy w bezpośrednim otoczeniu gospodarczym spółki w latach ubiegłych dla wielu podmiotów z branży oznaczałyby zakończenie działalności. Nie dla ATREMU. W zgodnej ocenie obserwatorów rynku tempo działań restrukturyzacyjnych było bardzo wysokie i skutkowało trwałym powrotem do nik Polska, przedstawiła prognozę przychodów ze sprzedaży i EBITDA grupy kapitałowej Inter Groclin Auto za 2014 r. Zarząd przewiduje realizacje przychodów ze sprzedaży w przedziale 450-500 mln zł oraz EBITDA w przedziale 3945 mln zł. W komunikacie Zarząd stwierdził, że realizacja powyższych wyników nastąpi w rezultacie rozszerzenia i dywersyfikacji łańcucha dostaw również w formie rozszerzenia oferty produktowej grupy kapitałowej IGA. Odczytuję to jako starania zmniejszenia uzależnienia od koniunktury w branży automotive oraz zwiększenia pozycji przetargowej w relacjach z koncernami motoryzacyjnymi. Inwestorzy pozytywnie oceniają zmodyfikowana strategię spół- gospodarka ki. Od początku roku kurs IGA zyskał już ponad 207%. POZBUD + 49% W TYM ROKU Małe jest piękne, ale to określenie nie pasuje już do POZBUDU, który w ostatnich latach dynamicznie zwiększył skalę działalności i po trzech kwartałach br. zaraportował 109,4 mln zł przychodów ze sprzedaży oraz 8,8 mln zł zysku netto. Po uzyskaniu unijnego dofinansowania o wartości 13 mln zł, spółka rusza z inwestycjami w nowoczesną lakiernię oraz automatyzację okuwania i szklenia okien. Łączna wartość projektu inwestycyjnego, który rozpocznie się na początku przyszłego roku wynosi 39 mln zł. Planowany termin uruchomienia nowych linii to pierwszy kwartał 2015 r. Realizacja inwestycji ma istotnie przyczynić się do skrócenia okresu realizacji zamówień, co ma szczególne znaczenie przy współpracy z klientami zagranicznymi. Od początku roku kurs POZ wzrósł o ponad 49%. PC GUARD + 33% W TYM ROKU Kto pamięta gorące lato 2005 r. ten wie, że w tym czasie PC Guard był najmniejszą spółką, która zadebiutowała na rynku regulowanym GPW z przychodami za 2004 na poziomie 2,64 mln zł oraz 156 tys. zł zysku netto. Rzut oka na wyniki opublikowane po III kwartale br. pozwala stwierdzić, że na poziomie skonsolidowanym spółka osiągnęła 1,38 mld zł przychodów ze sprzedaży, 17,96 mln zysku z działalności operacyjnej oraz 13,7 mln zł zysku netto. Przypomnijmy, że Grupa PC Guard konsoliduje wyniki IMAGIS S.A., lidera krajowego rynku GPS, a od końca 2013 roku partnera Google na Polskę, co w dużej mierze decyduje o skokowym wzroście biznesu i wyników finansowych. Od początku roku kurs PCG wzrósł o ponad 33%. Dane w artykule aktualne na 29.11.2013r. Artykuł ma charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów i wystawców. Nie jest również ofertą sprzedaży lub kupna ani dokonania jakiejkolwiek inwestycji. Wszelkie opinie i prognozy zawarte w niniejszej publikacji stanowią wyraz najlepszej wiedzy na dzień ich sporządzenia i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszej publikacji. INVESTcon GROUP S.A. informuje, że w związku z wykonywaniem działalności inwestycyjnej może bezpośrednio lub pośrednio nabywać lub zbywać papiery wartościowe spółek opisanych w niniejszym dokumencie. 37 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 gospodarka Prowizja zależy od tego, jaki rabat uda się uzyskać. Jeśli przedsiębiorca nic nie zaoszczędzi, nie musi płacić. siła! W grupie TEKST: KATARZYNA ANTONIAK Energię, paliwo, gaz, usługi telekomunikacyjne, i inne uniwersalne produkty czy usługi można kupować wspólnie, oszczędzając nawet do 50%. Firmy coraz częściej tworzą grupy zakupowe. z ich usług przekonują się także małe i średnie przedsiębiorstwa. Ostatnio nad wdrożeniem grupowych zakupów pracuje Klaster Spożywczy Południowej Wielkopolski. Zalety hurtowego kupowania doceniła nawet Rada Ministrów, powołując w marcu 2011 roku rządowe Centrum Usług Wspólnych. BO PASEK NA PUDEŁKU NIE MA ZNACZENIA Grupowo kupuje się najczęściej produkty uniwersalne, na które zapotrzebowanie zgłasza wiele firm, takie jak: energia, gaz, paliwo, środki czystości, materiały biurowe, usługi szkoleniowe, telekomunikacyjne, sprzęt komputerowy, opakowania, etc. − Kategorie zakupowe powinny CO NAJCZĘŚCIEJ KUPUJE SIĘ GRUPOWO? D ostawca X sprzedaje papier do drukarek wielu firmom, wśród nich są A, B i C. A płaci 50 zł za karton, B – 40 zł, a C (kupuje najmniej) – 60 zł. Co by było gdyby A, B i C zdecydowały się złożyć zamówienie wspólnie? Każda z nich zapłaciłaby jedynie 38 zł za karton. Działa tutaj jedno z podstawowych praw rynku: kupując większą ilość, można wynegocjować niższą cenę i lepsze warunki współpracy. Właśnie ten mechanizm wykorzystują zakupy grupowe. W Polsce powstaje coraz więcej grup zakupowych, a do korzystania 38 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 energię gaz olej napędowy benzynę materiały biurowe ubezpieczenia Internet telefonię komórkową środki czystości gospodarka Grupa zakupowa wymaga bardzo dobrej współpracy i komunikacji pomiędzy różnymi podmiotami oraz dostosowania się do umowy. dotyczyć tych samych rynków, a w szczególności tych samych dostawców, biorących udział w prowadzonym w ramach grupy projekcie zakupowym. Przedsiębiorstwa mogą, ale nie muszą funkcjonować w tych samych branżach – mówi Tomasz Wudarzewski, dyrektor ds. rozwoju Logintrade S.A., platformy internetowej organizującej grupy zakupowe. – W ramach grupy dąży się do unifikacji potrzeb, by maksymalnie zwiększyć wolumen nabywanych dóbr. Przykładowo, czasem warto zrezygnować ze specyficznego wzoru na opakowaniu, na który konsument nie zwraca większej uwagi i zdecydować się zamówić je wraz z innymi firmami. W ten sposób można zdecydowanie obniżyć koszty: od kilku do kilkudziesięciu procent – dodaje Jakub Leszczyński, dyrektor grup zakupowych w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Poziom oszczędności zależy zawsze od warunków, na jakich dana firma nabywała określony produkt wcześniej oraz od łącznego wolumenu zebranego w trakcie grupy. Im gorsze warunki wyjściowe, tym większa korzyść z przynależności do grupy – kontynuuje. Nie bez znaczenia jest również fakt zlecenia prowadzenia fachowych negocjacji jednemu, wyspecjalizowanemu w danym temacie podmiotowi, który reprezentuje grupę. Jego prowizja zależy od tego, jaki rabat uda się uzyskać. Jeśli przedsiębiorca nic nie zaoszczędzi, nie musi płacić. ZGRUPOWANIE W jaki sposób kupować grupowo? Najprościej zgłosić się do jednej z organizacji zajmujących się organizacją takich zakupów, np. Biznesowej Grupy Zakupowej S.A., grup zakupowych organizowanych przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców czy Wielkopolską Agencję Zarządzania Energią. Lider stojący na czele danej grupy, po uzyskaniu informacji dotyczących popytu i dotychczasowych kosztów ponoszonych przez jej członków, przystępuje w ich imieniu do negocjacji z potencjalnymi dostawcami. – Zasadniczo grupy działają w dwóch formułach. Po pierwsze, grupa może funkcjonować w sposób ciągły, posia- FACHOWA OPINIA PRZESZKADZA NIEPOTRZEBNY STRACH PRZED UJAWNIANIEM INFORMACJI Sama idea zakupów grupowych zrodziła się jakiś czas temu wśród grup kapitałowych oraz dużych przedsiębiorstw. Obecnie powoli pojawia się zainteresowanie tego rodzaju współpracą ze strony mniejszych firm, jednak wiele podmiotów wciąż sceptycznie podchodzi do tej inicjatywy. Przedsiębiorstwa nie chcą ujawniać informacji na temat zużycia surowców oraz cen, jakie do tej pory płaciły u swojego dostawcy, a dane te są kluczowe dla powodzenia wspólnego zakupu. Taki przepływ informacji umożliwia bowiem liderowi grupy wynegocjowanie korzystniejszych dać z góry wynegocjowaną cenę produktu i w zależności od określonej liczby uczestników przyznawać wszystkim członkom dodatkowe rabaty. Po drugie, grupa może zostać powołana w celu realizacji konkretnego, jednorazowego zamówienia i każdorazowo przystępować do negocjacji po zgromadzeniu określonej liczby uczestników JAKUB LESZCZYŃSKI dyrektor grup zakupowych, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców warunków współpracy z dostawcą. Kolejnym wyzwaniem jest opór przed opłaceniem wynagrodzenia dla organizatora grupy w postaci prowizji od uzyskanych oszczędności. Stąd w grupach zakupowych dąży się do minimalizacji prowizji, a w pewnych kategoriach produktów czy usług całkowitego jej pominięcia (niektóre branże są gotowe pokryć ten koszt). Wówczas członkowie grupy nie ponoszą żadnych kosztów wspólnego zakupu, realizując korzyści w postaci niższych cen oraz lepszych pozostałych warunków handlowych. liwościach budowania relacji z dostawcami. Poza tym, grupa zakupowa wymaga bardzo dobrej współpracy i komunikacji pomiędzy różnymi podmiotami oraz dostosowania się do funkcjonującej w ramach grupy umowy z wybranym dostawcą – zauważa Wudarzewski. − Trzeba pamiętać, że postępowanie dotyczy wielu podmiotów, dla- W ramach grupy zakupowej dąży się do unifikacji potrzeb, by maksymalnie zwiększyć wolumen nabywanych dóbr. – wyjaśnia Adam Macutkiewicz, prezes zarządu Biznesowej Grupy Zakupowej S.A. Z zasady im więcej podmiotów tworzy daną grupę, tym korzystniejsze rabaty udaje się uzyskać. GDZIE JEST HACZYK? Organizatorzy grupy zakupowej gwarantują, że uzyskana cena będzie niższa niż ta, którą firma płaciła, negocjując indywidualnie. Zasadniczo uczestnicy nic nie tracą, jednak przynależność do grupy wymaga od jej członków dyscypliny i pewnych kompromisów w odniesieniu do pozacenowych parametrów kontraktu. Jednym słowem, trzeba podporządkować się zasadom ustalonym w grupie. – Trudno tutaj mówić o moż- tego ważne jest dotrzymanie wszelkich terminów związanych z podpisywaniem i wypowiadaniem umów oraz przedkładaniem niezbędnych dokumentów tak, aby wywiązać się z założonego harmonogramu prac – dodaje Jadwiga Twardowska, prezes zarządu Wielkopolskiej Agencji Zarządzania Energią. 39 ZAKUPY PRZEZ INTERNET W przypadku, gdy grupę tworzy wiele firm (np. 30), trudno koordynować zakupy bez odpowiednich narzędzi. Sukces serwisów skierowanych do klientów indywidualnych, takich jak Groupon czy Citeam, pokazał, że wspólne kupowanie, komunikowanie pomiędzy dostawcami i nabywcami, zdecydowanie ułatwiają platformy internetowe. Właśnie taki mechanizm proponuje choćby istniejąca od 2008 roku firma Logintrade, która szybko zyskuje nowych klientów. W 2012 roku liczba wdrożeń przekroczyła 80, a na platformie zawarto ok. 40 tys. transakcji. O skali zjawiska grupowych zakupów może świadczyć fakt, że już ponad 26 tys. dostawców posiada konta na samej platformie Logintrade. Podobne rozwiązania proponuje również Power Price, Open Nexus czy Marketplanet. GŁÓWNE KORZYŚCI PŁYNĄCE Z ZAKUPÓW GRUPOWYCH: 1. Silniejsza pozycja negocjacyjna w rozmowach z dostawcą. 2. Korzystniejsze warunki umowy (niższa cena i np. dodatkowe gwarancje). 3. Minimalizacja ryzyka dostaw − współpraca odbywa się ze sprawdzonymi dystrybutorami, a negocjacje prowadzą specjaliści. 4. Oszczędność czasu poświęcanego na rozmowy z dostawcami. GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 gospodarka Gospodarze hoteli nie pozwolą nam nawet na chwilę zapomnieć o Bożym Narodzeniu pomimo rygorystycznych muzułmańskich zwyczajów w kraju potomków Mahometa. święto ZBYSZEK PAWLAK Storyteller, podróżnik, konsultant, inicjator projektu: www.miedzykulturami.pl Wschodnie Staliśmy już ponad dwie godziny z dubeltówkami w ponad 30 stopniowym mrozie. Opatuleni w kożuchy czekaliśmy choćby na jednego dzika mieszkającego w tym syberyjskim lesie. Zabijając bardziej czas niż zwierzynę, zajęliśmy się rozmową o bożonarodzeniowych zwyczajach. I w noc wigilijną podobno zwierzęta mówią ludzkim głosem – wtajemniczyłem towarzysza, rosyjskiego dyrektora, wspominając dzieciństwo. Wcześniej, zgodnie z tradycją, rozgrzaliśmy organizmy koniakiem i dzięki niemu serce zrobiło się wrażliwe, a chłód był nieodczuwalny. Popatrzyliśmy na siebie, zeszliśmy z ambony i wróciliśmy na śnieżnych skuterach do chaty nie czekając już dłużej na spotkanie z gadającym dzikiem. NA WSCHODZIE Następnego dnia było Rażdestwo. 6 stycznia – dzień prawosławnego Bożego Narodzenia. Przyłączyliśmy się do tłumu wystrojonego w odświętne kożuchy i drogie futrzane czapy – stając przed niewielką cerkwią z ogromnymi pozłacanymi wschodnimi kopułami aby wspólnie uczestniczyć w świętach według wschodniego kalendarza. Pierwotnie tego dnia chrześcijanie na świecie obchodzili święto narodzenia Zbawiciela. Kościół Zachodni przeniósł datę ze stycznia na 25 grudnia, zastępując w ten sposób rzymskie uroczystości ku czci Zwycięstwa Słońca, a 6 grudnia nazwano świętem Trzech Króli, mędrców ze Wschodu, magów przybywających z Persji. Miejsce wiecznego ognia płonącego z ziemi odwiedziłem w Azerbejdżanie niedaleko stolicy, w zbudowanym z kamienia kompleksie świątynnym zoroastryzmu. Płonąca ziemia niosąca w sobie podziemne źródła gazu i ropy naftowej przyprowadziła czcicieli ognia z regionu współczesnego Iranu na tereny południowego Kaukazu. Według wschodniej tradycji to przedstawiciele tej starej religii Współczesne święta Bożego Narodzenia wywodzą się ze starożytnego Bliskiego Wschodu i dlatego niosą w sobie wschodni charakter: gościnność, mistykę, refleksję nad wartościami rodziny. monoteistycznej byli kapłanami przynoszącymi dary do palestyńskiej wioski Betlejem po tym, jak dostrzegli dziwne zmiany w układzie gwiazd. W DUBAJU Choć nie w ten sam sposób, lecz tym samym szlakiem pięćset lat po narodzinach chrześcijaństwa rozprzestrzeniał się islam na wschodnie tereny. Muzułmanie z ogromnym szacunkiem uznają Jezusa, nazywanego Isa, jako jednego z proroków, lecz nie zgadzają się z datą jego narodzin wyznaczoną w okresie zimowym. Jak twierdzą, posiłkując się sło- wami Koranu, nie jest to pora roku, w której dojrzewają daktyle, które miały towarzyszyć jego narodzinom. Mimo to, przylatując w grudniu do Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, już na lotnisku witają nas reklamy informujące o bożonarodzeniowych wyprzedażach w galeriach handlowych w centrum miasta. W najnowocześniejszych centrach ubierane są ogromne choinki i śpiewane kolędy. W luksusowych restauracjach podziwiać możemy świąteczne dekoracje i świąteczne menu najlepszych europejskich kucharzy. Wschodni gospodarze hoteli nie pozwolą 40 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 nam nawet na chwilę zapomnieć o Bożym Narodzeniu pomimo rygorystycznych muzułmańskich zwyczajów w kraju potomków Mahometa. MISTYKA WSCHODU Współczesne święta Bożego Narodzenia wywodzą się ze starożytnego Bliskiego Wschodu i dlatego niosą w sobie wschodni charakter: gościnność, mistykę, refleksję nad wartościami rodziny, przez co stają się coraz większym wyzwaniem dla zmieniającej się zachodniej kultury. Oglądając amerykańską komercję bożonarodzeniowych świąt i transformację dzieciątka w żłobie w starego Mikołaja w ogromnym fotelu, nie zapomnę słów kaznodziei w kościele w Dallas: „Nie zrozumiemy, po co narodził się Jezus dwa tysiące lat temu dopóki nie narodzi się dziś w naszych sercach” – czego życzę wszystkim zasiadającym do wigilijnego stołu, zgodnie z przebogatymi polskimi tradycjami świąt Bożego Narodzenia. tekst promocyjny SUPERINKUBATOR Hi-Tech Wielkopolski Instytut Jakości Sp. z o.o. 61-626 Poznań, ul. Szelągowska 49 www.superinkubator.pl Szansa dla innowacji Już tylko do końca grudnia 2013r. można zgłaszać innowacyjne pomysły w trwającym naborze do Superinkubatora Hi-Tech. T o przedsięwzięcie Wielkopolskiego Instytutu Jakości skierowane jest do osób z ciekawymi innowacyjnymi pomysłami biznesowymi, którzy szukają możliwości ich sfinansowania. Pomysłodawcy mogą liczyć na wsparcie Instytucji, która dysponuje środkami finansowymi na ten cel. WSPARCIE KAPITAŁOWE Biznesmenom stawiającym pierwsze kroki w biznesie do tej pory ze wsparciem spieszyły głównie inkubatory przedsiębiorczości oferujące na preferencyjnych warunkach infrastrukturę niezbędną do prowadzenia nowej firmy. Wielkopolski Instytut Jakości oferuje przedsiębiorcom i kandydatom na nich pomoc nietypową – wsparcie kapitałowe. Pomysł cechujący się innowacyjnością i efektywnością ekonomiczną mogą zgłaszać zarówno istniejące już firmy jak i osoby nie prowadzące jeszcze żadnej działalności gospodarczej. Zaproszeni są pomysłodawcy z całej Polski. Wielkopolski Instytut Jakości prowadzący projekt Superinkubator Hi-Tech dysponuje na ten cel funduszami pozyskanymi z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. KILKUSTOPNIOWA WERYFIKACJA Propozycje można zgłaszać tylko do końca grudnia 2013r. korzystając ze strony www. superinkubator.pl. Na stronie projektu można zapoznać się z dokumentacją, aby dobrze przygotować się do współpracy, właściwie opisać swój pomysł. PROCES INWESTYCYJNY SUPERINKUBATORA HI-TECH 1. Rejestracja 2. I faza formalna – walidacja 3. II faza merytoryczna 4. III faza merytoryczna uszczegóławiająca 5. Preinkubacja 6. Wejście kapitałowe Szczegółowych informacji nt. projektu udziela Karolina Latowska, Specjalista ds. Promocji i Marketingu (email: [email protected], tel. 061 855 39 90 lub 0784 966 404) Zgłaszany pomysł przechodzi przez kilka etapów weryfikacji. Trzeba odpowiedzieć na pytania doradców biznesowych, specjalistów w dziedzinie inwestowania, przedstawić swój model biznesowy. Eksperci oceniający pomysł podczas jego weryfikacji zwracają uwagę m.in. na innowacyjność, potencjał rynkowy czy ekonomiczną zasadność komercjalizacji inwestycji. Nabór pomysłów trwa do końca roku, jednak po otrzymaniu dużej liczby zgłoszeń Wielkopolski Instytut Jakości może zamknąć nabór wcześniej. CELE: ZYSK I WZROST WARTOŚCI Po zaakceptowaniu propozycji biznesowej Instytut wchodzi do spółki kapitałowo z kwotą do 200 tysięcy euro. Udział taki musi być mniejszy niż 50 procent. Pomysłodawca może wejść do spółki ze środkami trwałymi, takimi jak hala produkcyjna lub inny lokal, może też wnieść tylko pomysł, który zostanie wyceniony przez specjalistów. Instytut wspiera przedsięwzięcie nie tylko finansowo, korzystając z funduszy pozyskanych od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, ale i doradczo oraz organizacyjnie. Utworzona nowa spółka powinna się rozwijać, generować zyski w celu wzrostu wartości. W czasie nie przekraczającym 10 lat Wielkopolski Instytut Jakości wychodzi kapitałowo z takiej spółki, np. odsprzedając swoje udziały, najlepiej innemu z udziałowców, ale w grę wchodzi też zewnętrzna firma. Pozyskany w ten sposób kapitał finansowy Instytut inwestuje w kolejne przedsięwzięcie biznesowe. Dotacje na innowacje – inwestujemy w Waszą przyszłość WIELKOPOLSKI INSTYTUT JAKOŚCI Projekt „Stworzenie w ramach Wielkopolskiego Instytutu Jakości Inkubatora Przedsiębiorczości wspierającego powstawanie innowacyjnych firm” jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka gospodarka Prognozowany obrót za rok 2013 to ok. 60 milionów funtów, a firma zatrudnia niemal 500 osób, z czego 100 w Wielkiej Brytanii. Od 36 lat na świecie i od 3 w Polsce SDI Group wspomaga automatyzację procesów w centrach dystrybucji najbardziej znanych dystrybutorów i producentów. Firma aktywnie wspiera rozwój handlu detalicznego wychodząc również naprzeciw oczekiwaniom e-commerce. Walka o efektywność B ranża odzieżowa od samego początku była w centrum zainteresowania SDI i faktycznie firma może poszczycić się 30 letnim doświadczeniem we współpracy z wiodącymi markami z tej branży. Właściwie wszyscy pracownicy SDI są świadomi problemów i wyzwań jakim branża ta musi stawić czoła, choćby wzrost konkurencji, obniżki marż, konsolidacja oraz nowe kanały sprzedaży i internet. 1996 Gordon Smith powołuje do życia SDI Greenstone z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Teraz firma przekłada to doświadczenie na projekty realizowane w innych sektorach handlu, czego dowodzą wdrożenia do obsługi zamówień e-commerce we Francji czy obsługi zwrotów w Niemczech. Można powiedzieć, że firma dysponuje pełną znajomością logistyki w handlu detalicznym w zakresie wszelkiego rodzaju towarów, bo w ciągu minionych lat wdrażała automatyzację dla branży księgarskiej, dla dystrybutorów gier i multimediów, dla dystry- 1997 – 2005 Ekspansja w Europie. Powstają oddziały w Holandii, we Francji, w Hiszpanii. butorów farmaceutyki, a także dla branży motoryzacyjnej. W roku 2008 do struktur SDI dołączyła niemiecka spółka PEP specjalizująca się w systemach transportu podwieszanego. Ten ruch wzmocnił portoflio rozwiązań oferowanych przez SDI i pozwolił na stworzenie rozbudowanego działu R&D w Bielefeld w Niemczech. KIM SĄ KLIENCI SDI GROUP? Typowym klientem są firmy przechodzące z ręcznego syste- 2006 2007 Nazwiązanie współpracy z PEP GmbH, niemiecką firmą specjalizującą się w systemach podwieszanych. Zmiana nazwy spółki na SDI Group 42 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 mu sortowania na systemy półzautomatyzowane lub wysoce zautomatyzowane. W centrum uwagi SDI znajdują się głównie centra dystrybucji obsługujące od 2 do 3 milionów sztuk towarów rocznie po lokalizacje, które obsługują 80-100 milionów sztuk towaru rocznie. SDI współpracuje także z operatorami usług logistycznych, gdyż ci zaczęli traktować automatyzację jako jedną z opcji zwiększania własnej przewagi konkurencyjnej, szczególnie wtedy gdy 2008 PEP dołącza na stałe do struktur SDI Group. 2009 Pierwsze sortery FSU (Flexible Sorter Unit) gospodarka SDI zachęca klientów do pełnego zaangażowania w realizowany projekt aby mieć pewność, że będzie on zgodny z potrzebami konkretnej firmy. POCZATKI stosowane przez nich manualne sposoby pracy osiągają szczyt efektywności i nie koniecznie gwarantują wydajność oczekiwaną przez kontrahentów. Trzy literki “SDI” pojawiły się po raz pierwszy w nazwie SDI Industries Inc, firmie założonej w roku 1977 w Stanach Zjednoczonych przez Dona DeSanctis i Dicka Ursitti. Obaj mieli rozległe doświadczenie w pracach projektowych i wdrożeniowych pracując miedzy innymi w działach inżynierii i wdrożeń w firmach zajmujących się handlem detalicznym. Wspólnie zdecydowali się na założenie własnej firmy oferującej usługi doradcze i projektowe, a następnie wdrożeniowe, z zakresu automatyzacji procesów logistycznych. Ich pasja zaowocowała stworzeniem międzynarodowej firmy obecnej we wszystkich wiodących ośrodkach gospodarczych świata. CO WYRÓŻNIA SDI? DOPS czyli Opis Procesów, to według doświadczenia SDI Group jeden z fundamentów, na których opiera się każdy projekt. Podchodząc do realizacji nowego projektu SDI zachęca klienta do pełnego zaangażowania, tak aby mieć pewność, że projekt spełni potrzeby biznesowe. Niezależnie od typu realizowanego projektu np.: system sortowania, układnice ASRS, system transportu podwieszanego czy pełna integracja różnorodnych rozwiązań, klient zawsze ma jasną wizję tego czego oczekuje i czego wymaga. Jako właściciel procesu zmiany, zna on czynniki wzrostu i rozwoju w jego branży, zna wymagania i problemy, które doprowadziły do tego, że biznes wymaga strategicznej zmiany, co odzwierciedla podjęcie decyzji o wdrożeniu nowego rozwiązania do obsługi przepływu towarów. WYPRZEDZIĆ RYNEK W firmie bardzo wcześnie dostrzeżono, że firmy działające w branży e-commerce będą potrzebować dobrych rozwiązań dla zupełnie nowego trendu w fizycznej dystrybucji towarów. Zamówienia w sprzedaży on-line są najczęściej niewielkie, towary w jednym zamówieniu mogą bardzo różnić się wielkością, a do tego dochodzi jeszcze kwestia sprawnej logistycznej obsługi zwrotów. Dlatego też jako jedna z pierwszych SDI wprowadziła na rynek nowatorską technologię o nazwie Mona Lisa Pouch Sorter. Jest to pierwszy system, który umożliwia w razie potrzeby jednoczesną obsługę towarów pakowanych płasko i towarów na wieszakach, jednak jest z powodzeniem stosowany wszedzie 2010 Otwarcie oddziału w Polsce zrzutów) może stanowić odrębny układ sortowania. Pozwala to na jednoczesne sortowanie zamówień do dwóch różnych klientów. tam gdzie produkty składowane są tylko i wyłącznie w płaskich opakowaniach. PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ? W perspektywie krótkoterminowej rozważane są przedsięwzięcia w Ameryce Południowej oraz możliwości wejścia w spółkę partnerską z lokalną firmą z tego obszaru geograficznego. Pozwoli to zwiększyć możliwości dostaw oprogramowania dla branży odzieżowej ponieważ to dziedzina, w której się SDI jest niekwestionowanym liderem. W firmie panuje przekonanie, że ciężkie lata już minęły – i trzeba jeszcze mocniej koncentrować się na rozwoju i rozbudowie oferty, gdyż świat handlu detalicznego i rosnąca sprzedaż internetowa dają szansę na wiele działań. 2012 Nowatorskie rozwiązanie do obsługi zamówień e-commerce MONA LISA POUCH SORTER W POLSCE W zeszłym roku jeden z najszybciej rozwijających się operatorów logistycznych, firma No Limit, powierzył SDI Group realizację projektu związanego z wdrożeniem sortera typu Push Tray Unit (PTU). Sorter PTU gwarantuje możliwość jednoczesnego sortowania wielu kategorii produktowych, takich jak odzież, obuwie, akcesoria czy mała elektronika. W tej konkretnej instalacji zastosowano zrzuty dwupoziomowe. Takie rozwiązanie pozwala zwiększyć liczbę jednocześnie sortowanych zamówień, co w praktyce oznacza niższe koszty kompletacji towaru. Po zakończeniu drugiego etapu No Limit będzie mógł korzystać z kolejnej funkcjonalności urządzenia: każda ze stron sortera (czyli każde 140 2013 Polska: wdrożenie sortera PTU w firmie No Limit 43 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 NAJCIEKAWSZE WDROŻENIA SDI ma na swoim koncie realizacje niemal 200 projektów z zakresu automatyzacji. Nic dziwnego, że może pochwalić się szeroką bazą lokalizacji pokazowych, w których zainteresowani mogą obejrzeć przykłady rozwiązań dla dystrybucji detalicznej. Na przykład, projekt dla Decathlon we Włoszech pokazuje zalety kompleksowego, systemowego rozwiązania przepływu towarów w centum dystrybucji, rozwiązania które dla klienta przełożyło się na szybki zwrot z inwestycji. A ponadto można zobaczyć jak pracuje nowoczesny sorter FSU zdolny do sortowania szerokiej gamy produktów sportowych, w tym odzieży. Z kolei w Niemczech warto odwiedzić centrum dystrybucji Hugo Boss przeznaczone do obsługi pełnej oferty odzieży damskiej i męskiej gdzie zastosowano wysoce zautomatyzowany system transportu podwieszanego oraz innowacyjną metodę sortowania zamówień na pojedyncze sklepy. 2013 Nowy produkt: Hanger Sorter (logistyka pustych wieszaków) 2013 Nowe biura centrali: przenosiny do Hinckley, Wielka Brytania trendy Wielu obcokrajowców, w tym Polaków, decyduje się na karierę nauczyciela w Tajlandii, ze średnią płacą 30 – 35 tys. bahtów (3-3,5 tys. zł). Thai time FOTO: ANDRZEJ BIBIK Jak to jest wyjechać do ciepłych krajów, znaleźć pracę i mieszkać w tropikach? Przekonałem się o tym na własnej skórze – pisze z Rangsit w Tajlandii ANDRZEJ BIBIK, poznaniak. ściach Tajlandii ten zwyczaj jest nadal praktykowany. MAŁO CZASU NA PRACĘ Praca w Tajlandii zaczyna się zwykle po godzinie 8 rano. O 800 w telewizji, radiu, w szkołach, a nawet na ulicach, odgrywany jest hymn narodowy. W tym czasie Tajowie stają na baczność, przerywają wykonywane prace lub zwalniają, oddając w ten T ajlandia jest jednym z najbardziej przyjaznych krajów dla obcokrajowców w rejonie Azji Południowo-Wschodniej. Mowa tu nie tylko o turystyce, ale też o znalezieniu pracy i osiedleniu się na stałe w tym egzotycznym kraju. Wbrew pozorom, wcale nie jest trudno o pracę w Tajlandii. Wystarczy wiedzieć, czego się chce od życia i … biegle mówić po angielsku. NIC SIĘ NIE STAŁO Warto wspomnieć, że w Tajlandii nikt się nigdy nie spieszy. Popularnym stał się termin „Thai Time” (tajski czas), co oznacza, że w Tajlandii wszystko odbywa się w swoim własnym rytmie i o swojej własnej porze. Najlepszym przykładem są autobusy, które nie posiadają rozkładu jazdy. Równie ważnym powiedzeniem jest „Mai ben rai”, co znaczy „Nic się nie stało”. Spóźnienie w pracy? Mai ben rai! Niewysłany mail do klienta? Mai ben rai. Nic dziwnego, że dla obcokrajowców rytm pracy w Tajlandii jest często tak zaskakujący. Przed wejściem do biura, każdy w Tajlandii wykonuje tzw. „łaj”, czyli delikatny ukłon z rękoma złożonymi jak do modlitwy, witając się z pozostałymi pracownikami. W Polsce wystarczy powiedzieć „dzień dobry” i sprawa załatwiona. Jednak w Tajlandii, gest „łaj” jest bardzo powszechny i wyraża szacunek, jak i respekt do drugiej osoby. DO PRACY PRZYJDĘ BOSO Przed wejściem do wielu biur w Tajlandii trzeba jeszcze zrobić coś innego. Może to się wydawać śmieszne, ale w wielu biurach w Tajlandii, chodzi się na boso. Przed wejściem należy zdjąć buty, nawet jeśli są to porządne buty wyjściowe! Nie ważne, czy pracownikiem jest mężczyzna czy kobieta, każdy musi zostawić swoje obuwie przed wejściem do biura. Nie ma więc co się dziwić, że nawet szef w Tajlandii chodzi w biurze w skarpetkach lub na boso. W Bangkoku, stolicy Tajlandii, rzadko można spotkać takie obyczaje, ale w innych czę- 44 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 sposób hołd swojemu krajowi. Następnie zaczyna się praca. Oczywiście tylko formalnie, bo najpierw trzeba zjeść śniadanie, wypić kawę czy herbatę, poplotkować i odprężyć się. Już trendy Przed wejściem do pracy należy zdjąć buty. Nie ma więc co się dziwić, że nawet szef chodzi w biurze w skarpetkach lub boso. po niecałych dwóch godzinach prawdziwej pracy następuje nagłe rozprężenie. Tajowie nie mówią o niczym innym jak o lunchu. W południe następuje godzinna przerwa na lunch, kiedy to wszyscy pracownicy opuszczają swoje stanowiska pracy, aby wybrać się do pobliskich restauracji. Tajowie uwielbiają jeść, dlatego też pomimo tego, że na lunch każdy otrzymuje godzinę czasu, nikt się nie spieszy. Powszechne jest jechanie do pobliskich centrów handlowych czy większych restauracji. Efektem tego jest oczywiście przedłużenie przerwy na lunch do półtorej, a czasem i nawet do dwóch godzin. To jest właśnie „Thai time”. Po powrocie z lunchu, efektywność pracy w tajskich biurach bardzo mocno spada. Wszyscy są śpiący i znużeni gorącą temperaturą panującą na zewnątrz. Warto dodać, że Tajowie uwielbiają chłód. Pomimo tego, że na zewnątrz panuje upał i jest 30 stopni, to klimatyzacja w biurze może być nastawiona nawet na 19 stopni! Nic dziwnego, że niektórzy Tajowie przesiadują za biurkiem w grubych bluzach lub nawet kurtkach. Jest to dość niecodzienny widok – pracownik firmy, ubrany w koszulę, krawat czasu poświęca się na rozważania o tym, co dzisiaj zjeść na lunch, niż na prawdziwą pracę? Do tego dochodzi oczywiście odpowiednie wynagrodzenie. Dla obcokrajowców, pensje zaczynają się od 30000 bahtów (1 tajski baht = 0,1 pln). Znalezienie pracy zaraz po studiach wcale nie graniczy z cudem, a zarabianie 3000 złotych miesięcznie jedynie osładza wykonywaną pracę. PRACA W TAJLANDII Tajlandia nie posiada dobrze rozwiniętego systemu emerytalnego. Jedynie pracownicy zatrudnieni w sektorze państwowym mogą liczyć na otrzymanie emerytury. Nauczyciele, policjanci, politycy i pracownicy banku narodowego mają prawo do przejścia na emeryturę w wieku 60 lat i otrzymania emerytury. Obecnie rząd przyznaje starszym osobom bardzo niskie świadczenia emerytalne w wysokości 500, 600 lub 700 bahtów miesięcznie (1 THB = 0,1 PLN). Jest to oczywiście zbyt niska kwota, aby starsze osoby mogły przeżyć. Większość osób starszych jest więc utrzymywana przez swoje dzieci i wnuki. Bezrobocie w Tajlandii jest bardzo niskie i w 2013 roku wyniosło jedynie 0,7% (według Office of the National Economic and Social Development Board). Jest to głównie spowodowane dobrze rozwiniętym sektorem turystycznym, w którym bardzo wielu Tajów znajduje pracę, ale również dużą rolę odgrywa tutaj sektor budowlany i rolniczy. Pracownik firmy, ubrany w koszulę, krawat i spodnie wyprasowane na kant, chodzący po biurze na boso, a do tego w zimowej kurtce. Takie rzeczy tylko w … Tajlandii! i spodnie wyprasowane na kant, chodzący po biurze na boso, a do tego w zimowej kurtce. Takie rzeczy tylko w … Tajlandii! Pracę w tajskich firmach, kończy się zazwyczaj o 16 lub 17, ale tak naprawdę już godzinę przed końcem pracy Tajowie praktycznie nic nie robią. Na monitorze komputera, można częściej zobaczyć Facebook’owy profil niż tabelki z Excela czy kolejne maile. Przecież nic się nie stanie, jeśli nadawca maila poczeka na odpowiedź jeszcze jeden dzień – „Mai ben rai”. PRACA DLA OBCOKRAJOWCA Atmosfera panująca w pracy jest więc na ogół bardzo luźna i przyjacielska. W końcu kto narzeka na pracę, w której więcej Wielu obcokrajowców, w tym Polaków, decyduje się na karierę nauczyciela w Tajlandii. Średnie zarobki nauczyciela w Tajlandii to 30-35 tys. bahtów. Oczywiście, zdarzają się posady z niższą lub wyższą pensją, co jednak nie zmienia faktu, że o pracę za 3000 tysiące złotych łatwiej w Tajlandii niż w Polsce. A życie w tym egzotycznym kraju jest o wiele tańsze niż w Europie. Mało jest rzeczy, które są w takiej samej lub wyższej cenie niż w Polsce. Jedynie alkohol, czekolada i samochody mogą porazić Polaka swoimi cenami. Jednakże fakt, że miesięcznie można tutaj zaoszczędzić 10000 bahtów (prawie tysiąc polskich złotych), rekompensuje wysokie ceny piwa i tabliczki czekolady. 45 Popularne jest również pracowanie w rodzinnym biznesie. Wiele rodzin prowadzi własne przydrożne restauracje, sklepy z odzieżą, firmy wysyłkowe czy budowlane. Praca w rodzinnej firmie jest bardzo ważna dla Tajów, co sprawia, że dzieci bardzo często kończą edukacje na poziomie liceum i zamiast kontynuować naukę na studiach, wracają do domu aby pomóc rodzicom w ich pracy. Tajowie znajdują pracę dosyć łatwo, jednakże zarobki są bardzo niskie, czasami rzędu 6000-7000 bahtów miesięcznie lub mniej. Większość z nisko płatnych ofert pracy nie wymaga podpisania kontraktu ani nie obejmuje ubezpieczenia zdrowotnego. Co ciekawe, wiele firm, przyjmując pracownika nie przeprowadza również dokładnego szkolenia. Nowi pracownicy są pozostawieni sami sobie, a wszystkie pytania muszą kierować do swoich współpracowników z dłuższym stażem pracy. W Tajlandii pracuje się od poniedziałku do piątku, lecz wiele firm pracuje również w soboty. Dni wolne od pracy to święta narodowe i buddyjskie. Średnio w każdym miesiącu wypada jakieś święto narodowe lub religijne, dzięki czemu wielu Tajów bardzo często wybiera się na krótkie wycieczki i wypady poza miasto. Niestety. firmy prywatne rzadko respektują święta narodowe, zmuszając swoich pracowników do pracy w dni teoretycznie wolne od pracy. GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 kronika WZPL: Debaty o flexicurity i CSR Wielkopolski Związek Pracodawców Lewiatan, w ramach realizacji projektu „Budowanie porozumień na rzecz wdrażania idei flexicurity i CSR w województwie wielkopolskim z wykorzystaniem wzorców niemieckich” zorganizował debaty w Poznaniu i Koninie. W trakcie poznańskiej debaty zostało podsiane porozumienie o współpracy między Wielkopolskim Związkiem Pracodawców Lewiatan a niemieckimi partnerami: Vereinigung der Unternehmensverbände in Berlin und Brandenburg e.V. i bbw Bilundungszentrum Ostbrandenburg GmbH. W Polsce, a szczególnie w Wielkopolsce, postęp we wdrażaniu CSR jest zauważalny, ale niewystarczający. Idea flexicurity również nie jest wdrażana w zadowalającym tempie. Według sprawozdania Komisji Europejskiej w Polsce nie rozwinęły się elastyczne formy zatrudnienia. Rozwój tych form zatrudnienia i stworzenie bardziej elastycznych warunków na rynku pracy pozwoliłoby lepiej przystosować się wielkopolskim firmom do zmian zachodzących w gospodarce. Potrzeba wdrażania wspomnianych rozwiązań wynika przede wszystkim z konieczności ograniczenia występującego na tle społecznym zjawisk: dyskryminacji kobiet, trudności w godzeniu życia zawodowego z prywatnym, wzrostu wskaźnika obciążenia demograficznego. Do rozwiązań wartych rozpatrzenia pod kątem adaptacji do warunków krajowych i regionalnych należą: plan działania CSR przyjęty na poziomie krajowym, dobre praktyki CSR w firmach niemieckich, wiele modeli uelastyczniania rynku pracy wypracowanych w Niemczech i stosowanych z dobrym skutkiem, takich jak model kształcenia zawodowego w systemie dualnym, a także rozwiązanie „kont czasu pracy”. BCC: O przyszłości firm II Wielkopolski Kongres Kobiet Na grudniowym spotkaniu Loży Kanclerz Adam Trybusz wspólnie z przedsiębiorcami dyskutowali o przyszłości, charakterze własnych firm. Dyskusję prowadził Tomasz Sierszchuła, wieloletni trener biznesu. Podczas spotkania mówiono o najważniejszych dla przedsiębiorców wartościach, niezbędnych do prowadzenia działalności elementach, które warunkują sukces firmy. Ożywione rozmowy dotyczyły również postrzegania i radzenia sobie w sytuacji kryzysowej oraz otwarcia doświadczonego biznesu na kontakt z młodym pokoleniem. Kanclerz przedstawił także nowego członka Loży - Huberta Sommerrey, właściciela kancelarii prawnej Sommerrey&Furmaga. Pogratulował także firmie TPA Horwath nagrody Eurobuild Awards : Tax&Financial Consultancy of the Year. Kongres, pod honorowym patronatem minister Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz oraz Ambasady Szwecji odbył się 14 listopada 2013 roku w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa. Organizatorami kongresu były: Stowarzyszenie Kongres Kobiet, Klub Kobiet Przedsiębiorczych, Wielkopolski Związek Pracodawców Lewiatan oraz Stowarzyszenie Kobiet Konsola. Program kongresu ułożyły uczestniczki pierwszego kongresu stwierdzając, że chcą rozmawiać o edukacji, o przedsiębiorczości na obszarach wiejskich oraz mediach. Podczas panelu „Równość i różnorodność w edukacji” minister Agnieszka Kozłowska-Rajewicz wyraziła zdziwienie i zażenowanie wobec tego, jak rozumiany. Pojęcie jest używane w wielu aktach prawnych w naszym kraju. Często w kontekście GENDER EQUALITY (np. zasady równości obu płci wobec prawa, art.33 Konstytucji), GENDER PAY GAP (tzw. luka płacowa, o której mówi się na całym świecie, która dotyczy nierówności płacowych pomiędzy kobietami i mężczyznami), GENDER MAINSTREAMING (zasada równości kobiet i mężczyzn stosowana w instytucjach i wszystkich ministerstwach. Współzałożycielka Kongresu Kobiet, prof. Środa w panelu powiedziała „szkoła powinna kłaść większy nacisk na trzy aspekty edukacji: responsyw- 48 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 ność wobec rynków pracy, by kształcić bardziej praktycznie, mniej teoretycznie; kwalifikacje społeczno-obywatelskie i umiejętności globalne.” „Kobiety wielkopolskiej wsi” to drugi panel kongresu, podczas którego minister Zofia Szalczyk opowiadała o wzrastającej roli kobiet, prowadzących samodzielnie gospodarstwa rolne, agroturystyczne, uzyskujących dotacje unijne. Kobiety są też liderkami w 31 lokalnych grupach działania, które angażują się w rozmaite projekty, np. budowanie szlaków turystycznych czy wyposażanie świetlic wiejskich. Natomiast brakuje kobiet w grupach producentów rolnych i zarządach. Warto również podkreślić, że coraz częściej kobiety sięgają po władzę, zostają sołtyskami. Wielkopolski kongres kobiet zakończył się dwoma zadaniami. Pierwsze dotyczy realnego wsparcia kobiet w wyborach samorządowych. Drugie dotyczy stworzenia listy ekspertek dla wielkopolskich mediów, lista ta ma służyć pomocą dziennikarzom i dziennikarkom w ich pracy. kronika Wspólne spotkanie świąteczne W gościnnych progach hotelu Andersia spotkali się na tradycyjnym spotkaniu z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku członkowie Loży Wielkopolskiej BCC, Polskiej Izby Eksporterów, Importerów i Kooperacji oraz Wielkopolskiego Klubu Kapitału. Szefowie organizacji życzyli wszystkim zebranym : przedsiębiorcom, przedstawicielom władz miasta i regionu oraz ich partne- rom biznesowym i rodzinom spokojnych świąt oraz pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku. Przybyły na spotkanie ojciec Jan Góra przekazał uczestnikom spotkania swoje przesłanie i przypomniał o istocie nadchodzących dni. Również Państwu, czytelnikom Głosu Biznesu, w imieniu naszych organizacji pragniemy złożyć najlepsze życzenia świąteczne i noworoczne. kalendarium 14.12. Zabawa choinkowa Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan połączona z projekcją filmu dla dzieci; Miejsce: Kino Apollo, ul. Ratajczaka 18, 17.12. cykliczne spotkanie dla Członków Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan „Realizacja projektów unijnych – nasze doświadczenia, dobre praktyki oraz wątpliwości”; Miejsce: siedziba WZPL, ul. Grunwaldzka 104 14.01. 2014 PIGIEiK: Eksport do Kurdystanu i krajów arabskich Z inicjatywy PIGIEiK oraz Urzędu Marszałkowskiego 12.11.2013 r. odbyło się spotkanie pt. Możliwości eksportu polskich towarów i usług na rynek Północnego Iraku i innych krajów arabskich. Omówiono m.in. praktyczne aspekty współpracy na tamtejszym rynku i prawne zasady zawierania kontraktów eksportowych. Rząd iracki chce zapobiec zdominowaniu swojego rynku przez jeden kraj i zadecydował, że najlepszymi partnerami gospodarczymi będą firmy z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Polski. Kurdystan to bezpieczny, a jednocześnie otwarty na współpracę region. Warto rozważyć współpracę z tym niezwykle chłonnym rynkiem. Pomocy w znalezieniu potencjalnych partnerów gospodarczych oraz wsparcia prawnego i logistycznego udziela PIGIEiK. Szkolenie Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan z udziałem eksperta WZPL Michała Szuszczyńskiego „Zasady wprowadzania w firmie elastycznego czasu pracy”; Miejsce: siedziba WZPL, ul. Grunwaldzka 104 20.01 Spotkanie Noworoczne Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan; Miejsce: Kolegium Rungego, ul. Wojska Polskiego 52, 28.01. spotkanie Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan nt. ekonomii społecznej z udziałem przedstawicielki PwC; Miejsce: siedziba WZP, ul. Grunwaldzka 104 - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - REKLAMA - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Kondycja i zdrowie dla rodziny tylko w Centrum REZON w Plewiskach Poszukujesz odpoczynku? Twój organizm potrzebuje adrenaliny? Chcesz spędzić czas z bliskimi? Squash, ścinka wspinaczkowa i najbardziej bezpieczny plac zabaw czekają na Was! • 4 korty ASB z pełną klimatyzacją i najnowocześniejszym oświetleniem ledowym • ścianka wspinaczkowa z trasami o różnych stopniach trudności • plac zabaw ze zjeżdżalniami oraz wygodne szatnie z jonizacją powietrza, przestronny parking i spokojna okolica Wszystko to byś czuł się u nas komfortowo. Wybierz się do nas do Centrum Konferencyjno-Rekreacyjnego Rezon Plewiska, ul. Kolejowa 32. Czekamy na Ciebie przez 7 dni w tygodniu: Pon – Pt.: 07:00 – 23:00, Sob. – Niedz.: 08:00 – 22:00. Telefon: 61-65 10 400, 880-984-886 - rezerwacja kortów Korty można rezerwować on-line: www.rezon-poznan.pl. Zaglądaj na nasz profil na felieton Czas życia firm jest coraz krótszy i ich właściciele muszą mieć możliwość sprawnego zakończenia działalności, także gdy firma znajdzie się w tarapatach. ANDRZEJ GŁOWACKI Prezes Zarządu DGA S.A. Gdybym w 2014 roku został premierem… Zbliżający się ostatni potop środków unijnych w latach 2014-2020, wybory do Europarlamentu oraz widoczne zmęczenie aktywnością (lub jej brakiem) polityków będą sprzyjać w najbliższych miesiącach głębokim zmianom. M am nadzieję, że na pierwszych stronach portali i gazet pojawią się twarze nowych osób, które wyrwą Polaków z letargu i poprowadzą na szczyt europejskiej innowacyjności i przedsiębiorczości. Gdyby przypadkowo na mojej drodze życiowej w 2014 roku wyrósł płot, który skutecznie przeskoczę, to pragnę przekazać Czytelnikom mój program dla przedsiębiorców. 1. STRATEGIA ROZWOJU NA 10 LAT Moim priorytetem będzie opracowanie strategii gospodarczej dla Polski na najbliższe 10 lat. Czytelna informacja dla przedsiębiorców, w jakich dziedzinach Polska ma być europejskim i światowym liderem. Na jej bazie będą realizowane programy wsparcia ze środków z UE, modyfikacja modelu szkolnictwa wyższego oraz programy regionalne. Pierwszy krok to rzetelna ocena realizacji Strategii Rozwoju Kraju 20072015 i jej priorytetu strategicznego: „wzrost konkurencyjności i innowacyjności gospodarki”. Odpowiedź na pytanie „dlaczego stoimy w miejscu?” będzie wyznacznikiem przyjętych nowych rozwiązań. Moim zdaniem dialog, kontakty, rzeczywista współpraca między światem nauki, przedsiębiorstwami, instytucjami finansowymi przy wsparciu samorządów są ważniejsze od dotacji i grantów. A najważniejsza jest motywacja wszystkich interesariuszy do nowych rozwiązań, nowych jakości i szukania efektów synergii. Mam świadomość, że wiele rozwiązań nie spotka się z pełną akceptacją świata gronosta- tach. Ustawa restrukturyzacyjna i głęboka reforma sądownictwa w zakresie sprawności obsługi sporów i procesów gospodarczych (np. upadłości) to kolejny priorytet. Tutaj zmiana musi być systemowa. Będę rozważał wydzielenie z sądownictwa wszelkich spraw ewidencyjnych, rejestru przedsiębiorców, a nawet rozstrzyganie sporów. Wdrożenie rozwiązań rynkowych w tym obszarze, podobnie jak to stop- Moim zdaniem dialog, kontakty, rzeczywista współpraca między światem nauki, przedsiębiorstwami, instytucjami finansowymi przy wsparciu samorządów są ważniejsze od dotacji i grantów. jów i profesorskich tog. Jestem jednak przekonany, że młode pokolenie naukowców wierzy, że można być bardzo dobrze opłacanym nie z grantów a z kieszeni przedsiębiorców. 2. USPRAWNIENIE PROCESÓW RESTRUKTURYZACJI Czas życia firm jest coraz krótszy i ich właściciele muszą mieć możliwość sprawnego zakończenia działalności, także gdy firma znajdzie się w tarapa- niowo się dzieje w służbie zdrowia, spowoduje zdecydowanie lepszą obsługę standardowych procesów i ich pełną przewidywalność. 3. FUNDUSZE INWESTYCYJNE WSPIERAJĄCE FIRMY Z POTENCJAŁEM Trzecie wyzwanie to wsparcie rządu w powstawaniu funduszy inwestycyjnych, które będą finansować, inwestować i zarządzać podmiotami z potencjałem, 50 GŁOS BIZNESU nr 6 (26) 2013 mającymi problemy np. z sukcesją, efektywnym wykorzystaniem majątku czy też wdrażaniem innowacji. Nie podlega dyskusji, że w Polsce nowa jakość gospodarcza powstała przez ostatnie 20 lat. Jak czytam w opinii M. Kühne w Europie Zachodniej 90% ludzi ma majątki, które są dziedziczone od pokoleń. W Polsce jest odwrotnie – 90% przedsiębiorców posiada pieniądze, które zarobili sami w ciągu ostatnich 20 lat. Wielu z nich nadal „pędzi” i nie ma czasu na refleksję o strategii, o następcach czy o zabezpieczeniu starości. Realne wsparcie ze strony państwa grona firm w takiej sytuacji, które szacuję na kilkanaście tysięcy, jest potrzebą pokoleniowego przełomu. 4. POWSZECHNA EDUKACJA BIZNESOWA Jest jeszcze wiele ważnych zadań do wykonania, chociażby powszechna edukacja biznesowa. Będę oczekiwał, że w ramach kanałów telewizji cyfrowej naziemnej poza kanałami rozrywkowymi pojawi się TVP BIZNES adresowana do ponad 2 mln przedsiębiorców w Polsce. Zmiany w polskiej gospodarce wymagają także pozytywnej atmosfery dla przedsiębiorczości, wsparcia medialnego i… liderów!