WantWords
Transkrypt
WantWords
WantWords Marta Stelmaszak DPSI ACIL Portfolio of Translations Revised in January 2012 WantWords Internet users could be banned over illegal downloads Użytkownicy internetu nielegalnie pobierający treści będą odcinani. People who illegally download films and music will be cut off from the internet under new legislative proposals to be unveiled next week. Zgodnie z propozycjami nowych regulacji prawnych, które mają zostać przedstawione w przyszłym tygodniu, osoby nielegalnie pobierające filmy i muzykę będą odcięte od internetu. Internet service providers (ISPs) will be legally required to take action against users who access pirated material, The Times has learnt. Jak dowiedział się The Times, dostawcy usług internetowych będą odpowiedzialni za podjęcie kroków prawnych przeciwko użytkownikom korzystającym z pirackich materiałów. Users suspected of wrongly downloading films or music will receive a warning e-mail for the first offence, a suspension for the second infringement and the termination of their internet contract if caught a third time, under the most likely option to emerge from discussions about the new law. Nowe prawo proponuje ostrzeżenie pocztą elektroniczną za pierwszy przypadek nielegalnego pobierania filmów lub muzyki, w przypadku drugiego takiego wykroczeniawstrzymanie dostępu do internetu. Trzecie wykroczenie miałoby skutkować zakończeniem kontraktu na dostawę internetu. Broadband companies who fail to enforce the “three-strikes” regime would be prosecuted and suspected customers’ details could be made available to the courts. The Government has yet to decide if information on offenders should be shared between ISPs. Six million broadband users are estimated to download files illegally every year in this country in a practice that music and film companies claim is costing them billions of pounds in lost revenue annually. Britain’s four biggest internet providers – BT, Tiscali, Orange and Virgin Media – have been in talks with Hollywood’s biggest studio and distribution companies for six months over a voluntary scheme. Parallel negotiations between Britain’s music industry and individual internet providers have been dragging on for two years. Major sticking points include who will arbitrate disputed allegations, for example when customers claim to have been the victim of “wi-fi piggybacking”, in which users link up to a paid-for wireless network that is not their own. Another outstanding disagreement is how many enforcements the internet companies will be expected to initiate and how Dostawcy nieegzekwujący tego trzystopniowego planu kontroli mają być ścigani przez prokuraturę, a dane klientów podejrzanych o nielegalne pobieranie udostępniane sądom. Rząd jeszcze nie zdecydował, czy dane sprawców mają być udostępniane wszystkim dostawcom. Każdego roku na terenie Wielkiej Brytanii około sześć milionów użytkowników stałego łącza internetowego pobiera pliki nielegalnie. Jak twierdzą wytwórnie filmowe, praktyki te przynoszą corocznie miliardy funtów strat. Czterech największych brytyjskich dostawców internetu- BT, Tiscali, Orange i Virgin Media- przeprowadzało rozmowy z hollywoodzkimi wytwórniami i dystrybutorami na temat planu dobrowolnego. W tym samym czasie przedstawiciele brytyjskiego przemysłu muzycznego pertraktowali z pojedynczymi dostawcami. Główne punkty debat dotyczyły między innymi odpowiedzialności za rozsądzanie kwestii spornych oskarżeń, na przykład kiedy klienci próbują dowieść, iż inni użytkownicy nielegalnie łączyli się z internetem korzystając z ich chronionych hasłem sieci. Spory pojawiły się także w kwestii zaangażowania firm dostawczych w egzekwowanie prawa, jak WantWords quickly warning e-mails would be sent. i szybkości wysyłania elektronicznych ostrzeżeń. International action in the US and rrance, which is implementing its own “three-strikes” regime, has increased the pressure on British internet companies and stiffened the Government’s resolve. Wzrastające naciski na brytyjskich dostawców internetu, a także wzmocnienie pozycji rządu w tej sprawie, wywołane zostały międzynarodową kampanią Stanów Zjednoczonych i rrancji. Kraje te wprowadzają własny trzystopniowy plan kontroli. Ministers will make an explicit commitment to legislate with the launch next week of a Green Paper on the creative industries. A draft copy, obtained by The Times, states: “We will move to legislate to require internet service providers to take action on illegal file-sharing.” A consultation paper setting out the options is promised within months. A spokesman for the Internet Service Providers Association said it remained hopeful that agreement over a voluntary agreement could be reached: “Every right-thinking body knows that self-regulation is much the better option in these areas.” Roz Groome, vice-president of antipiracy for NBC Universal, welcomed the prospect of new laws. “We welcome the signal from Government that it values the health of the creative industries and takes seriously the damage caused by widespread online copyright infringement. We call upon ISPs to take action now. They must play their part in the fight against online piracy and work with rights owners to ensure that ISPs’ customers do not use their services for illegal activity. Piracy stifles innovation and threatens the long term health of our industry.” Przyszłotygodniowe opublikowanie propozycji ustawy (Green Paper) o przemyśle artystycznym będzie wiązało się z wyraźnym zaangażowaniem ministrów w tworzenie nowego prawa. Szkic ustawy, zdobyty przez The Times, mówi: „Poczynimy kroki w stronę przeniesienia odpowiedzialności za podejmowanie kroków prawnych przeciwko udostępnianiu nielegalnych treści na dostawców usług internetowych“. Dokument opiniujący, przedstawiający opcje, ma pojawić się w ciągu kilku miesięcy. Rzecznik Stowarzyszenia Dostawców Internetu wyraził nadzieję, że uda się dojść do porozumienia w sprawie planu dobrowolnego: "Każda rozsądna organizacja zdaje sobie sprawę, iż regulacja we własnym zakresie jest dużo lepszym rozwiązaniem". Roz Groome, wice przewodniczący działu walki z piractwem w NBC Universal, przywitał propozycję nowego prawa z radością. "Cieszymy się, że rząd docenia wartość sprawnie funkcjonującego przemysłu artystycznego i poważnie podchodzi do szkód, które wywoływane są szeroko rozpowszechnianym naruszaniem praw autorskich. Wzywamy dostawców internetu do podjęcia odpowiednich kroków. Muszą odegrać oni swoją rolę w tej polityce walki z piractwem i stać po stronie posiadaczy praw autorskich upewniając się, że ich usługi internetowe nie są wykorzystywane niezgodnie z prawem. Piractwo dławi postęp i zagraża prawidłowemu rozwoju tej gałęzi przemysłu." Ed Vaizey, the Shadow Arts Minister, said: “David Cameron called on the internet providers to address this issue last summer. The credibility of the Government’s latest threat is undermined by the fact that ministers have spent so many years dithering on whether to legislate.” Ed Vaizey, opozycyjny minister sztuki, powiedział: "David Cameron zeszłego lata wezwał dostawców internetu do zajęcia stanowiska. Wiarygodność propozycji rządowej podminowana jest długotrwałym ministerialnym wahaniem na temat tworzenia nowego prawa. The commitment forms part of a Green Paper on the creative industries entitled The World’s Creative Hub to be launched by Andy Burnham, the Culture Secretary, and Gordon Brown next week. Propozycja ustawy na temat przemysłu artystycznego, nazwana The World's Creative Hub, zostanie przedstawiona w przyszłym tygodniu przez Gordona Browna i Andy'ego Burnhama, sekretarza ministerstwa kultury. Częścią WantWords Other high-profile elements include a pledge that children will be entitled to five hours of culture a week overseen by a new youth culture trust. The pledge will give children the right to learn a musical instrument, visit art galleries and museums and even make films. propozycji jest także ministerialne zobowiązanie do działania. Do innych ważnych elementów propozycji należy zagwarantowanie dzieciom co najmniej pięciu godzin dostępu do kultury tygodniowo, nadzorowanych przez New Youth Culture Trust. Zobowiązanie to ma dać dzieciom możliwości nauki gry na instrumentach muzycznych, odwiedzania galerii i muzeów, a nawet tworzenia własnych filmów. Other pledges include setting up a new international conference modelled on Davos, entitled the World Creative Economy rorum, and supporting a new £200 million film centre at the South Bank in London. A spokeswoman for the Department for Culture, Media and Sport said: “Early drafts of our creative economy programme document were circulated to stakeholders for comment. The content and proposals for the strategy have been significantly developed since then and a comprehensive plan to bolster the UK’s creative industries will be published shortly. We will not comment on the content of the leaked document.” Pozostałe zobowiązania dotyczą między innymi powołania międzynarodowej konferencji wzorowanej na tej w Davos, pod nazwą Światowe rorum Gospodarki Artystycznej ( World Creative Economy rorum), a także przeznaczenia 200 milionów filmów na wsparcie centrum filmowego na South Bank w Londynie. Rzeczniczka Ministerstwa Kultury, Mediów i Sportu (Department for Culture, Media and Sport) powiedziała: "Pierwsze szkice dokumentu zostały wcześniej rozpowszechnione wśród zaangażowanych osób w celu zebrania opinii. Zawartość dokumentu jak i proponowane punkty strategii znacznie się od tego czasu rozwinęły. Wyczerpujący plan mający na celu wsparcie brytyjskiego przemysłu artystycznego zostanie wkrótce opublikowany" Nie będziemy komentowali żadnych medialnych przecieków". WantWords Umowa o pracę zawarta na czas określony Zawarta w dniu 14.04.2008 w Poznaniu pomiędzy: 1. Polinvest sp. z o.o. z siedzibą w Poznaniu przy ul. Głównej 9, zwanym dalej Pracodawcą, reprezentowanym przez: Kazimierz Boroń- Prezes Zarządu A 2. Panem Krzysztofem Ledzińskim, synem Artura i Klotyldy, zamieszkałym w Poznaniu przy ul. Szarych Szeregów 6 m. 9 zwanym dalej Pracownikiem. O następującej treści: 1. Pracodawca zatrudnia Pana Krzysztofa Ledzińskiego na stanowisko magazyniera w pełnym wymiarze czasu pracy i powierza następujące obowiązki: Prowadzenie magazynu spółki, dokonywanie okresowych inwentaryzacji, przyjmowanie i wydawanie towaru. 2. Jako miejsce wykonywania pracy ustala się magazyn pracodawcy mieszczący się w Poznaniu przy ul. Kilińskiego 9, a dniem rozpoczęcia pracy jest 15.04.2008 r. 3. W czasie trwania umowy o pracę Pracownik będzie otrzymywał wynagrodzenie w wysokości miesięcznej 3 500 zł brutto (słownie: trzy i pół tysiąca złotych), na które składa się: Wynagrodzenie zasadnicze: ……………………….zł Premia miesięczna: …………………………………….zł Dodatek: …………………………………………………….zł 4. Umowę zawiera się na czas określony, tj. od dnia 15.04.2008 do dnia 15.04.2010. 5. Każda ze stron może rozwiązać umowę przed upływem terminu określonego w pkt.4 za dwutygodniowym wypowiedzeniem. ……………………………………… (podpis pracownika) ……………………………………… (pieczęć i podpis pracodawcy lub osoby uprawnionej do działania w jego imieniu) Oświadczam, że egzemplarz niniejszej umowy otrzymałem i po zapoznaniu się z jej treścią zaproponowane warunki pracy i wynagrodzenia przyjmuję. …………………………………….. (data i podpis pracownika) WantWords Fix-term contract of employment Made on 14/04/2008 1. Polinvest sp. z o.o. whose registered office is in Poznań, ul. Główna 9, hereinafter called “the Employer”, represented by: Kazimierz Boroń - the chairman of the board And 2. Krzysztof Ledziński, the son of Artur and Klotylda, living in Poznań, ul. Szarych Szeregów 6/9, hereinafter called “the Employee” Enter into the contract of employment under the following terms and conditions: 1. The Employer employs Krzysztof Ledziński as a full-time warehouse worker. This position involves the following duties: keeping the company’s warehouse, stock taking, accepting deliveries and dispatching goods. 2. The regular place of work is the Employer’s warehouse situated in Poznań, Ulica Kilińskiego 9. The start date of employment is 15/04/2008. 3. The regular rate of pay under this contract is PLN 3 500 per month (in words: three thousands five hundreds zlotys) , and consists of: Basic salary: ...................................PLN Monthly bonus: .............................PLN Allowances: ....................................PLN 4. This is a fix-term contract of employment, starting at 15/04/2008 and ending at 15/04/2010. 5. Each party subject to this contract can terminate it before the end date defined in point 4 with two weeks’ notice. ............................... (employee’s signature) ................................ (employer’s or designated person’s seal and signature) I hereby state that I have received a copy of this contract and that I accept the terms and conditions of employment outlined in this document. ............................... (date and employee’s signature) WantWords Littlehampton Littlehampton A traditional seaside resort washed in its first wave of gentrification. Zapomniany nadmorski kurort pochłonięty pierwszą falą wielkomiejskiego zainteresowania Vogue may have hailed Littlehampton the ‘coolest British seaside resort’ in 2007, but many who visit may struggle to believe the hype: the place still has some way to go before it becomes Sussex’s equivalent of Kent’s Whitstable. Yet, herein lies the appeal for many; with its pretty coastline, faded promenade, colourful beach huts and old-school fairground, the place still has a ramshackle charm. And, with a pair of architecturally striking, and, in the case of the East Beach Café, gastronomically lauded, seafront eateries – as well as retro chippies – it has also become something of a destination for foodies. Mimo hucznego okrzyknięcia tej miejscowości „najlepszym brytyjskim kurortem nadmorskim” 2007. roku przez Vogue , Littlehampton jeszcze czegoś brakuje, żeby stać się takim znakiem rozpoznawczym Sussex, jak Whistable dla Kent. Wielu odwiedzających uważa wyróżnienie znanego czasopisma za raczej szumne, jednak są tacy, którym właśnie to się spodoba. Jest w nim jakiś małomiasteczkowy urok: piękne wybrzeże, nieco opustoszała już promenada, wielokolorowe domki plażowe i przestarzałe wesołe miasteczko. Littlehampton stało się też czymś w rodzaju przybytku smakoszy, którzy za cel podróży obierają sobie dwie nieprzeciętne architektonicznie, a także- w przypadku East Beach Cafe- wychwalane kulinarnie, restauracje z widokiem na morze. Nie gardzą oni również barami retro, serwującymi kultowe ryby z frytkami. It may be a little hard to imagine the place as it used to be – the holiday destination of artists and bohemians such as Byron, Constable and a young Graham Greene, but Littlehampton is a good place to head to if you’re after the simple pleasures of a British seaside resort – and it’s less than two hours by train from Victoria. Visit on a bright summer’s day, head straight for the seafront and you may well fall for its low-key charms. rramed by brightly coloured beach huts at one end, and a grand Regency crescent at the other, the East Beach has views across sweeping manicured lawns to the sea. The landscape is somewhat blighted, however, by a Harvester restaurant and rows of scruffy shops off the promenade, along with a fairground with miniature long flume and bumper cars. There’s fun to be had hooking a duck, gambling pennies in the arcade or bingeing on candyfloss, but what most come here for is the East Beach Café (see p80), the gastronomic venue that put Littlehampton on the map. Nestled on the beach like washed-up driftwood, it draws diners from Brighton and beyond, and is the most apparent sign of the gentrification that might eventually see Littlehampton, with its old-school marina, quirky rusty red bridge and art deco apartment blocks, becoming Sussex’s Patrząc na miasteczko teraz, ciężko jest wyobrazić sobie jego przeszłość związaną z wakacyjnymi pobytami takich artystów i ekscentryków jak Byron, Constable i młody Graham Greene. Littlehampton dostarcza jednak drobnych przyjemności wielbicielom brytyjskich kurortów , a przy tym od londyńskiej stacji Victoria dzielą je tylko dwie godziny jazdy pociągiem. Będąc w miasteczku w słoneczny dzień, udając się prosto na wybrzeże, można całkiem przypadkowo ulec jego skromnemu urokowi. Wschodnia plaża, otoczona z jednej strony rządami wielokolorowych pawilonów plażowych, a z drugiej wspaniałą łukowatą aleją z okresu regencji, pozwala cieszyć się widokiem rozległych, równo skoszonych łąk ciągnących się aż do samego morskiego brzegu. Malowniczy krajobraz zdaje się być zakłócony przez budynek restauracji Harvester, rzędy obskurnych sklepików sięgających poza promenadę, a także przez małą zjeżdżalnię wodną i tor samochodzikowy. Łowienie plastikowych kaczek na wędkę w małym basenie, wydawanie drobniaków na automaty w salonie gier, czy objadanie się watą cukrową dostarcza z pewnością pewnego typu rozrywki, jednak zdecydowana większość odwiedzających zmierza do znanej East Beach Cafe (strona 80), dzięki której Littlehampton w ogóle pojawiło się na turystycznej mapie. Rozłożona na plaży niczym wyrzucona na WantWords equivalent of Kent’s Whitstable. ror now, though, the town remains resolutely unpretentious, and free from the lattequaffing crowds you get further up the coast. brzeg gałąź, restauracja przyciąga smakoszy z Brighton i okolic. Budynek jest bodaj najbardziej rzucającym się w oczy symbolem wpływów wielkomiejskich, które dopiero docierają do Littlehampton. Miastu z jego staromodnym portem, dziwacznym pordzewiałym mostem i apartamentowcami w stylu art deco jeszcze trochę brakuje, żeby stać się takim znakiem rozpoznawczym regionu, jak Whistable dla Kent. Jednak jak dotychczas, Littlehampton udało się zachować bezpretensjonalny klimat i uchronić się przed zalewem wielkomiejskich turystów. That picknicking on the beach, lounging in hired deckchairs and building sandcastles are all favourite summer activities here means that the spot is still every bit the British seaside resort. The ‘Blue rlag’ East Beach is even good for swimming – particularly if you head eastward past the groynes. Best of all the shingle fades into sand so you don’t stub your feet in the shallows. Właśnie te plażowe pikniki, wylegiwanie się w leżakach i budowanie zamków z piasku, pozostające ulubionymi zajęciami turystów, potwierdzają, że miasteczko zachowało w każdym calu swój typowo brytyjski charakter. Oznaczenie wschodniej plaży niebieską flagą potwierdza dobre warunki pływackie, zwłaszcza na wschodzie, poza linią falochronów. Ostre kamyczki na płyciznach są w zasadzie niegroźne, bo żwir przykryty jest cienką warstwą piasku. The West Beach is more rugged, with wild dunes to the rear, perfect for a spot of secluded sunbathing or sheltering from the wind on blustery days. ror natural beach lovers, this is seaside nirvana – with a long stretch of unadulterated sand, free from neon clutter, and a horizon that seems to stretch on forever. Pack a picknick blanket and a hamper, or better still grab some gourmet fish and chips and own-made icecream from the West Beach Café (see p80). You can also handily hire binoculars for 1£, providing light-hearted amusement for birdwatchers and nosey-parkers alike. It’s Littlehampton’s low-key ambience, as well as its strong winds and busy tides, that have seen it become a popular destination for windsurfing and kitesurfing; even surfers have been heading here in recent years. In summer, there are watersports schools on both the East and West beaches, (see www.littlehamptonkitesurfing.co.uk for details). Littlehampton also hosts the Kitesurfing Championships in midsummer, which provides high-octane spectacle by day and beach-party entertainment at night. You can also try out more unusual seabound pursuits by chartering a boat for a spot of wreck-diving or invigorating sea-fishing; we recommend family-run outfit Michalle Mary, run by the chirpy, boat-obsessive Ivan (www.michellemary.co.uk). Zachodnia plaża jest bardziej niedostępna. Dzikie, odległe wydmy nadają się idealnie na schronienie w wietrzne dni, albo na naprawdę odosobnione kąpiele słoneczne. Dla wielbicieli naturalnego krajobrazu jest to prawdziwe nadmorskie sanktuarium, nieskażone chaosem świateł i neonów, z całymi pasmami dziewiczej plaży i horyzontem zdającym się ciągnąć w nieskończoność. Wystarczy zabrać ze sobą koc i kosz piknikowy, albo jeszcze lepiej: skosztować tradycyjnej ryby z frytkami i lodów domowej roboty w restauracji West Beach Cafe (strona 80). Za 1 funta można wypożyczyć lornetkę i bawić się w beztroską obserwację ptaków lub niegroźne podglądactwo. To właśnie ta prostota atmosfery Littlehampton, a także silne wiatry i częste przypływy, przyciągają do miasta windsurferów i kitesurferów, a nawet surferów, zazwyczaj polujących na bardziej niespokojne wody. W wakacje zarówno wschodnia, jak i zachodnia plaża oferują rozrywki szkoły sportów wodnych ( więcej informacji na stronie www.littlehamptonkitesurfing.co.uk). Littlehampton jest także gospodarzem Mistrzostw w Kitesurfingu, gwarantując energetyzujące widowisko za dnia i plażowe imprezy wieczorami. Można także spróbować nieco bardziej nietypowych sportów wodnych, takich jak nurkowanie w okolicach zatopionych wraków czy rybactwo głębinowe. Trzeba w tym celu wypoyżyczyć łódź: godna polecenia jest wynajmowana przez lokalną rodzinę Michelle Mary, pod dowództwem prawdziwego pasjonata Ivana (www.michellemary.co.uk). WantWords In search of gold W poszukiwaniu złota How does a literary translator get a novel published? Blood, sweat and tears, says Michael Henry, whose mission to publish Le Clezio in English lasted 17 years Co spotyka tłumacza, który chce doprowadzić do wydania przetłumaczonej przez siebie książki? Płacz i zgrzytanie zębów- odpowiada Michael Henry, którego walka o wydanie Le Clezio po angielsku trwała siedemnaście lat. April 1993. In the bookstall at Nice airport I notice a paperback with the title Le Chercheur d’or. I have never heard of the author, Jean-Marie Le Clezio, but I buy it anyway. It is the story of the pursuit by the narrator, Alexis, of his late father’s obsession with finding the treasure of the so-called Unknown Corsair on the island of Rodrigues. But this is not what the book is really about. The narrative provides the framework for a series of bravura passages about beauty, love and grief. Back in London nobody appears to have heard of Le Clezio. The Institut rrancais has a few of his books but the librarian doesn’t know much about him. He doesn’t appear to be rated at all, yet his writing is so beautiful. June 1994. In a bookshop near Strasbourg cathedral I find two more of his books: a collection of short stories called La Ronde, and Voyage a Rodrigues: journal, which tells the extraordinary back story to Le Chercheur d’or. I telephone Gallimard. They tell me that the English languge translation rights are available for the British Commonwealth, but not for the North America. November 1994. The conventional way of interesting a publisher in a new translation is to translate the first chapter and submit it along with a copy of the original and a synopsis of the work. In this case that isn’t possible. The opening chapter of Le Chercheur d’or, at just under 30,000 words, makes up a quarter of the book. I decide to translate the entire thing. This is a big risk. If I am unable to persuade a publisher there is a market for the book, all the time and effort I put in will be wasted. Kwiecień 1993 roku. W poczekalni lotniska w Nicei na jednym ze stoisk z książkami zauważam okładkę „Le Chercheur d’or”. Nigdy wcześniej nie słyszałem o tym autorze, jednak książkę kupuję i tak. Główny bohater- Alexis- pamiętając o niedawnej śmierci swojego ojca, wyrusza w podróż śladami jego obsesji na punkcie skarbu „Nieznanego korsarza”, który miał się znajdować gdzieś na wyspie Rodrigues. Ale tak naprawdę książka ma zupełnie inny temat. Opowieść jest tylko oprawą dla serii brawurowych fragmentów o pięknie, miłości i cierpieniu. W Londynie nikt chyba o Le Clezio nie słyszał. W zasobach Institut rrancais znajduje się kilka książek tego autora, jednak bibliotekarz sam za dużo nie wie na jego temat. Le Clezio nie wydaje się być uznanym pisarzem, mimo że jego książki urzekają pięknem. Czerwiec 1994 roku. W księgarni w pobliżu katedry w Strasburgu natykam się na dwie kolejne książki jego autorstwa: zbiór opowiadań „La Ronde” i dziennik opowiadający o wydarzeniach przed „Le Chercheur d’or”„Voyage a Rodrigues”. Dzwonię do Gallimard, jednego z wiodących wydawnictw francuskich. Dowiaduję się, że prawa do tłumaczenia na język angielski są dostępne w obrębie Wspólnoty Narodów Królestwa Brytyjskiego, ale nie w Ameryce Północnej. Listopad 1994 roku. Zazwyczaj droga do zainteresowania wydawcy tłumaczeniem książki zaczyna się od przetłumaczenia pierwszego rozdziału i przesłania go do wydawnictwa wraz z tekstem oryginalnym i streszczeniem. W przypadku „Le chercheur d’or” jest to niemożliwe. Pierwszy rozdział, mający prawie 30 tysięcy słów, stanowi czwartą część całej książki. Decyduję się przetłumaczyć całość. Ryzykownie. Jeżeli nie uda mi się przekonać wydawcy o zainteresowaniu tą książką, cały mój czas i wysiłek pójdą na marne. WantWords Strength in numbers W liczbie siła Europe is still an economic giant but politically it is a dwarf. For member states to defend their interests the union must be strong. Europa ciągle jest gospodarczym gigantem, jednak w kwestiach politycznych pozostaje rozmiarów karła. Unia Europejska musi być silna, żeby państwa członkowskie mogły bronić swoich interesów. Europe today presents a contradictory picture. It is a land of peace, democracy, and the rule of law. It is also a land of prosperity: its economy is competitive, its currency strong, inflation is low, and its standards of living are among the highest in the world. Europeans benefit from very high levels of social protection, inexpensive, high-quality education, strict environmental standards, and excellent infrastructure. In addition, Europe has unmatched cultural diversity and great natural beauty. It all sounds like a utopian dream. With its 500 million people and the world’s largest single market, Europe, even if not seen by the world as a real union, is still an economic giant. But politically, it is a dwarf – and shrinking. Ours is a century of large states, and the further rise of China, India, the United States, and Japan will soon make the largest European powers look puny. Even today the three largest EU members barely manage to offset Europe’s loss of political weight, much less to stem the tide. Without a strong EU, this development will only intensify. The world outside Europe is changing rapidly, and it won’t wait for Europeans mired in an agonising process of selfdiscovery. The alternatives are clear: keep up or be left behind. In America, despite the current obsession with Iraq, a strategic view is taking hold that defines the 21st century mainly in terms of the triad of China, India, and the US. Japan’s role as an American ally is viewed as a given. The relationship with Russia is placed somewhere between partnership and renewed rivalry, but Russia is not really seen as a strategic challenge. And, in strategic terms, the rest is silence – which applies also to Europe. Obraz dzisiejszej Europy jest pełen sprzeczności. Z jednej strony Europa przepełniona jest ideami pokoju, demokracji i rządów prawa. Kontynent prosperuje: konkurencyjna gospodarka, niska inflacja, jeden z najwyższych na świecie standardów życia. Europejczycy mają dostęp do rozwiniętej sieci opieki socjalnej, niedrogiej edukacji na wysokim poziomie, skutecznie chronionego środowiska naturalnego i dobrze rozwiniętej infrastruktury. Co więcej, Europa cieszy się nieporównywalną różnorodnością kulturową i pięknem krajobrazu. Obraz prawdziwej Utopii. Nawet jeżeli Europa nie jest postrzegana na arenie międzynarodowej jako faktyczna jedność, to jej pięciusetmilionowa populacja i największy światowy wspólny rynek czynią z niej gospodarczego giganta. Jednak w kwestiach politycznych pozostaje rozmiarów karła, i ciągle się kurczy. Dzisiejszy świat należy do takich potęg, jak Chiny, Indie, Stany Zjednoczone i Japonia. Europejskie wpływy polityczne już zaczynają być w cieniu tych największych krajów. Obecnie trzy największe państwa członkowskie z trudem są w stanie zrównoważyć utratę znaczenia politycznego Unii, a nic nie rokuje szans na zatrzymanie tego procesu. Jeżeli Unia Europejska nie będzie silna, proces ten będzie się tylko pogłębiał. Świat poza Starym Kontynentem ulega szybkim przemianom i nie będzie się oglądał za Europejczykami uwikłanymi w proces poszukiwania własnej tożsamości. Możliwości są tylko dwie: dotrzymać kroku lub zostać daleko w tyle. W Ameryce, ogarniętej przecież obsesją Iraku, przyjął się pogląd, że XXI wiek należy do strategicznej trójki: Chin, Indii i Stanów Zjednoczonych. Z góry zakłada się, że Japonia przyjmie rolę sojusznika Ameryki. Kontakty z Rosją określa się jako coś pomiędzy partnerstwem a odradzającą się rywalizacją, ale Rosja tak naprawdę nie jest uznawana za państwo strategiczne. O reszcie się nawet nie wspomina- w tym o Europie. Dla Ameryki najważniejsze jest to, że Europa w najbliższej WantWords The bottom line for America is that while Europe no longer creates problems, for the foreseeable future, Europe, due to its lack of unity, will not be willing or able to contribute to solving the world’s problems. Europe’s involvement in Nato’s efforts to stabilise Afghanistan only emphasises this ambiguity. On the one hand, Europe’s role in Afghanistan is appreciated by the US, but on the other, it also exposes the Europeans’ weakness and the Alliance’s limited capabilities. While the US political elite has not written off Nato, expectations about its crisis-solving competence are fast being scaled down. This view of Europe as a negligible political entity is fully shared in Beijing, Moscow, and New Delhi. It is now up to the greatest European leaders to prove – despite all the differences that may exist between them – that they understand the challenges that globalisation poses for Europe: the EU member states will be able to defend their interests in the world of the 21st century only to the extent that the EU itself is strong. przyszłości nie będzie już strategicznym wyzwaniem: borykając się z problemami wewnętrznej spójności, nie będzie w stanie zabierać głosu w istotnych sprawach międzynarodowych. Zaangażowanie Europy w działania stabilizacyjne NATO w Afganistanie tylko pogłębia dwuznaczność pozycji Starego Kontynentu. Z jednej strony, rola Europy w Afganistanie spotyka się z wdzięcznością USA, jednak z drugiej- wskazuje także na ograniczone możliwości zarówno kontynentu, jak i samego Paktu. Elity rządowe w USA co prawda nie spisały NATO na straty, jednak zaufanie w stabilizacyjną działalność tej organizacji znacznie osłabło. W taki sam sposób Pekin, Moskwa i New Delhi lekceważą wpływy polityczne Europy. Teraz to najwięksi europejscy przywódcy muszą udowodnić, że pomimo wszystkich dzielących ich różnic, są świadomi wyzwań, które przed Europą stawia globalizacja: w XXI wieku państwa członkowskie będą w stanie bronić swoich interesów na tyle, na ile pozwoli im na to siła Unii Europejskiej. WantWords A forest of bamboo: the trouble with Nietzsche Bambusowy las, czyli problem z Nietzschem Perhaps it is the fate of intellectuals who incautiously trust their thoughts to a wider public that those thoughts should be abducted and abused like a child of rich parents; or, because these ideas are sometimes attractive to the intellectually ambitious, they are subjected to obfuscation and misuse: defended by their friends but traduced, lied about, and maligned by their enemies as if theories were politicians campaigning for office. Maybe no thinker gets picked on more than another, Walter Kaufmann politely wondered at the beginning of the third edition of his book on rriedrich Nietzsche; nevertheless he found it necessary to whack many a knuckle on the philosopher's behalf for just those depredations and incursions that any fertile but defenseless intellectual territory invites. Wielcy myśliciele chyba zawsze będą musieli patrzeć z prawdziwym przerażeniem i niepokojem, jak ich dzieciwypielęgnowane i zadbane idee- stają się zakładnikami złodziejskiej, wygłodniałej hałastry, w szeregach której na pewno znajdzie się jakaś zbieranina co ambitniejszych intrygantów, liczących na pokaźny intelektualny okup. Albo, chociaż ideom wcale nie zależy na poparciu i wysokich stanowiskach, ich twórcy będą niemymi świadkami nieustannej batalii pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami, prześcigającymi się w knuciu przedwyborczych intryg. Jak nieśmiało zaznaczył Walter Kaufman we wstępie do trzeciej edycji biografii Nietzschego, to chyba on jest najbardziej stroskanym i zgorzkniałym rodzicem filozoficznych idei, i postanowił, w imieniu posiwiałego z rozpaczy staruszka, wychłostać wszystkich sprawców włamania na to kusząco bezbronne terytorium myśli. The opinions of philosophers are not always greeted with yawns. Socrates was expected to execute himself, Bruno was burnt, Spinoza's life threatened, a fearful Descartes seduced to Sweden, where he froze. David Hume's name, famously demonized by Samuel Johnson, was used by pestered parents to cow their children, and his grave on Edinburgh's Calton Hill was expected to burst open at the Devil's summons some dark and stormy night so that the notorious disbeliever's soul could fly to its master. ror many, Nietzsche has always been a bugaboo, though some regard him as an heroic destroyer of idols, the invigorating voice of skepticism, and a revealer of those embarrassing actualities that the pieties and protestations of the bourgeois have customarily concealed. rilozoficzne idee nie zawsze spotykały się ze znudzonymi ziewnięciami. Sokratesa zmusili do samobójstwa, Bruna spalili na stosie, Spinozie grozili śmiercią, a Kartezjusz zamarzł, zwiedziony do zimnej Szwecji. Dawidem Hume'm, bezlitośnie zdemonizowanym przez Samuela Johnsona, straszono dzieci, a jego grób w Carlton Hill w Edynburgu miał pęknąć na dwoje w czasie jakiegoś szabatu tak, żeby dusza tego niewiernego bluźniercy mogła ulecieć w objęcia samego Szatana. Nietzsche natomiast był postrachem dla wielu, inni zaś widzieli w nim heroicznego niszczyciela złotych cielców, rozsądnego głosiciela sceptycyzmu, albo też demaskatora niewygodnych faktów, zazwyczaj skrywanych przez protesty bogobojnych dorobkiewiczów. Gnomic utterances, poetic outcries, hectoring jibes, oracular episodes, diatribes, and rhapsodic seizures--personality and style: these are not characteristics that are usually thought to suit the philosophical temperament, and add to them the habit of attacking the profession and then reason itself, especially on behalf of primitive urges, instinct, or animal vitality, and they shall be quickly scraped from any academician's plate as if a passing bird had despoiled the serving. My teachers saw no reason to speak of Nietzsche at all. In his early biography (1941), Crane Brinton suggested that, apart from his contribution to an evolutionary account of ethical ideals, Nietzsche would have "a continued use among adolescents as at once a consolation and a stimulus." Są pewne cechy osobowości i stylu, które nijak nie przystają do ideału filozoficznych cnót. Rzadko kiedy zagadkowe wypowiedzi i natchnione wizje, wystąpienia pełne ekspresji, przemowy ociekające okrutnymi szyderstwami, czy szaleńcze ataki kojarzone są z zadumanymi postaciami myślicieli. Kiedy jeszcze do tego filozof odważy się krytycznie wypowiadać na temat swojej dziedziny i samego rozumu jako takiego, udowadniając, że jego zwierzęce odruchy wynikają z prymitywnych potrzeb i instynktów, w oczach uczonych będzie tylko zdrajcą i niechybnie zostanie skazany na wygnanie. Moi nauczyciele nie widzieli najmniejszego powodu, żeby o Nietzschem w ogóle wspominać. W 1941 roku, w pierwszej biografii tego myśliciela, Crane Brinton WantWords stwierdził, że poza wkładem Nietzschego w opis rozwoju ideałów etycznych, cieszył się on „ciągłą popularnością pośród młodych ludzi, którzy znajdowali w nim zarówno pociechę, jak i zachętę”. Anthologies of essays allegedly representing the most recent opinions of their elusive subject seasonally appear. David Krell, who translated the two volumes of Heidegger's Nietzsche (1961), and who therefore ought to know, says, at the beginning of his own slim volume, Postponements: Women, Sensuality, and Death in Nietzsche (1986), that "Big books are big sins, but big books about Nietzsche are a far more pernicious affair: they are breaches of good taste." Authors with axes to grind, agendas to push, or slants to slide on are as numerous as stars--at least as many as one can see most nights. Biographies such as Ivo rrenzel's brief rriedrich Nietzsche (1966), Alexander Nehamas's Nietzsche: Life as Literature (1985), Ronald Hayman's Nietzsche: a Critical Life (1980), and Rudiger Safranski's Nietzsche: a Philosophical Biography (2002) dutifully march by, but not in this review. Od czasu do czasu pojawiają się zbiory prac rzekomo przedstawiających poglądy na ten nieuchwytny temat. David Krell, tłumacz dwóch tomów heideggerowskiego Nietzschego z 1961 roku, a więc osoba wyposażona w instrumenty myślowe niezbędne do formowania takich opinii, wspomniał na początku swojego własnego cienkiego tytułu „Postponements: Women, Sensuality, and Death in Nietzsche” (Przemilczane kwestie: kobiety, seksualność i śmierć u Nietzschego) z 1986 roku: „długa książka jest wielkim grzechem, a długa książka o Nietzschem jest dużo bardziej nie na miejscu- jest grzechem przeciwko dobremu smakowi”. Autorzy kruszący kopie w imię przekonań, forsujący idee czy balansujący pomiędzy odmiennymi punktami widzenia są tak liczni, jak gwiazdy w bezchmurną noc. Autorzy tacy jak Ivo rrenzel (zwięzła biografia „rriedrich Nietzsche” z 1966 roku”), Alexander Nehamas („Life as Literature” z 1985 roku), Ronald Hayman („Nietzsche: a Critical Life” z 1980 roku) czy Rudiger Safranski („Nietzsche: biografia myśli” z 2002 roku) posłusznie podążają tą ścieżką. WantWords Jonathan Safran Foer’s contingent vegetarianism Johnatana Safrana Foera warunkowy wegetarianizm The argument he presents for vegetarianism is meticulous, unsparing and unusually powerful in its literary expression Argumenty autora przemawiające za wegetarianizmem są szczegółowe, bezlitosne i ogromnie przemawiające w swojej poetyckiej ekspresji Among philosophers of a certain persuasion, there is a basic argument for animal rights. Ethics isn’t mathematics; but by the standards of accuracy and precision involved in moral reasoning, this argument is about as unassailable an argument as you can get in moral philosophy. There is a problem with unassailable moral arguments however, and that is that it’s hard to make people care about them. In his book Philosophical Explanations, Robert Nozick entertained a little fantasy about a hypothetical and unspecified argument that is so powerful, so utterly compelling, that refusal to accept it sets up reverberations in the brain and kills the refuser. But bitter experience teaches us that there are no such, as we might call them, Arguments of Mass Destruction. Humans are not rational creatures in this sense; we don’t respond well to logical argument. We do, however, respond well to pictures. Jonathan Safran roer is the author of two novels, Everything is Illuminated (2002) and Extremely Loud and Incredibly Close (2005), and the genius of his new gripping, horrible, wonderful book, Eating Animals, lies in his novelist’s ability to take a simple argument, one with empirically unassailable premises and a conclusion that follows logically from those premises, and give this abstract argument concrete, detailed, pictorial form, a form grounded in the day-to-day realities of human lives. Safran roer’s trajectory (some might say “descent”) into vegetarianism will be familiar to many. ror much of his life – teens through twenties – he was an on-again, off-again vegetarian, the vagaries of which were aptly summed up by his father: “Any dietary restrictions I need to know about tonight?”. He grew up in a family that ate meat. Indeed, his grandmother, a larger-than-life figure who flits in and out of the book, spent her formative years hiding from the Nazis and scavenging for food in the forests of Europe; she sees eating well, and also great-grandchildren, as forms of revenge. Wśród filozofów i myślicieli panuje ogólna tendencja do walki o prawa zwierząt. Etyka nie ma za wiele wspólnego z matematyką, jednak w przypadku tak niezbitych argumentów skrupulatność i precyzja konieczne do moralnych rozważań zbliżają tę dziedzinę do nauk ścisłych. W przypadku niezbitych argumentów pojawia się jednak zawsze pewien problem: ciężko jest kogokolwiek do nich przekonać. Robert Nozick w swojej książce „Philosophical Explanations” przedstawił hipotetyczny argument tak silny i przekonujący, że nieprzyjęcie go do świadomości wywoływało drgania w mózgu i kończyło się śmiercią. Jednak gorzkie, życiowe doświadczenie uczy, że nie ma czegoś takiego jak argumenty masowej zagłady. Pod tym względem ludzie wcale nie są racjonalnymi stworzeniami: nie reagują zbyt dobrze na logiczne rozumowanie. Dużo lepiej idzie ludziom z obrazami. Johnatan Safran roer jest autorem dwóch książek: „Wszystko jest iluminacją” z 2002 roku i „Strasznie głośno, niesamowicie blisko” z 2005 roku. Swoisty geniusz autora przejawia się w jego nowej, fascynująco przerażającej książce „Eating Animals”, w której to zwykły argument i jego logiczne, niepodważalne założenia przyjmują konkretną, pełną obrazowych szczegółów formę, bazującą na zwykłej ludzkiej codzienności. Wędrówka roera w stronę wegetarianizmu, przez niektórych z pewnością oceniana jako zgubna, prowadziła wcale nie tak niespotykanym szlakiem. Przez większość swojego życia, jako nastolatek i dwudziestolatek, ciągle zmieniał poglądy i raz po raz podejmował i porzucał wegetariańską dietę. Te wahania poglądów trafnie podsumował ojciec autora: „Jakieś ograniczenia żywieniowe dotyczące dzisiejszej kolacji?”. roer dorastał w rodzinie, w której jadło się mięso. Babcia autora, nietuzinkowa postać pojawiająca się co rusz w książce, spędziła lata dojrzewania ukrywając się przed nazistami i przetrzepując europejskie lasy w poszukiwaniu pożywienia. Dla niej najadanie się jest formą zemsty. WantWords Safran roer first entertained doubts about his family’s diet through the intervention of a childhood babysitter: “You know that chicken is chicken, right?”. This event had a significant impact on him but, curiously, none whatsoever on his brother, rrank, who, as Safran roer quips, “is probably eating a chicken as I type these words”. Eventually, he settled on a simple position: a diet of “conscientious inconsistency”. Essentially, he was a vegetarian who occasionally ate meat (just as an honest person can occasionally tell lies). The reason for this is a simple and perfectly good one: he enjoyed eating meat. He sensed that, in doing so, he was complicit in something quite monstrous, but there were occasions when the enjoyment got the better of him, and this inchoate sense of wrongness simply took a back seat for the duration of the meal. Safran roer concludes that we should not raise and kill animals in the way we now do. This is a negative prescription – it says what we should not do, and this is compatible with there being more than one thing we should do. As a result of the three-year investigation that went into this book, roer writes: “I’ve become a committed vegetarian . . . . I don’t want anything to do with the factory farm, and refraining from meat is the only realistic way for me to do that”. To be a vegetarian is to refrain from meat, but not other animal products. And Safran roer accepts that he might be willing to revise even his vegetarianism if more humane manners of living and dying could be devised. “The vision of sustainable farms that give animals a good life (a life as good as we give our dogs or cats) and an easy death (as easy a death as we give our suffering and terminally ill companion animals) has moved me.” Indeed, one of the notable features of his book, and which separates it from a straightforward case for vegetarianism, is the time and careful analysis he gives to these methods of farming. We might call this position “contingent vegetarianism”. roer pierwszy raz doświadczył zwątpienia w przyzwyczajenia żywieniowe swojej rodziny z pomocą opiekunki, która zaniepokojona zapytała: „Ale wiesz, że kurczak to kurczak, prawda?”. To wydarzenie wywarło ogromny wpływ na autora, jednak zupełnie nie poruszyło jego brata, który, jak mówi roer „pewnie zajada się kurczakiem kiedy ja piszę te słowa”. W końcu roer przyjął dietę „świadomej niekonsekwencji”: był wegetarianinem, który od czasu do czasu je mięso (podobnie jak szczerzy ludzie od czasu do czasu kłamią). Powód tej niekonsekwencji był nadzwyczaj prosty: mięso jest dobre. Autor czuł, że w ten sposób przyczynia się do czegoś potwornego, ale czasami po prostu nie mógł się powstrzymać, a jego wątłe poczucie czynienia zła chowało się w kącie na czas mięsnego posiłku. Safran roer w podsumowaniu stwierdza, że ludzie nie powinni hodować i zabijać zwierząt w taki sposób, w jaki robią to teraz. Jest to negatywny wniosek, podkreślający czego nie wolno robić i wskazujący na inne możliwe rozwiązania. W wyniku trzyletnich badań, których autor podjął się w przygotowaniu do napisania książki, stwierdził on: „Stałem się zagorzałym wegetarianinem. Nie chcę mieć nic wspólnego z fermami hodowlanymi, a zrezygnowanie ze spożywania mięsa jest dla mnie jedynym logicznym rozwiązaniem”. Wegetarianie nie spożywają mięsa, korzystają jednak z innych produktów pochodzenia zwierzęcego. Safran roer przyznaje, że być może zmieni swoje dietetyczne przekonania, kiedy wprowadzone zostaną bardziej humanitarne metody hodowli zwierząt i przetwórstwa mięsnego. „Wizja etycznych farm, w których zwierzęta żyłyby godnie (tak samo godnie jak żyją nasze psy czy koty), a ich śmierć byłaby krótka i bezbolesna (tak samo krótka i bezbolesna jak śmierć naszych cierpiących i nieuleczalnie chorych zwierzaków), naprawdę mnie poruszyła”. To jest właśnie jedną z najwartościowszych cech jego książki, odróżniającą ją od wszystkich publikacji atakujących przemysł hodowlany wprost: autor poświęcił dużo czasu i rozmyślań alternatywnym metodom hodowli. Takie stanowisko można nazwać „warunkowym wegetarianizmem”.