Gra pojęć i obrazów
Transkrypt
Gra pojęć i obrazów
Radosław Romaniuk Gra pojęć i obrazów Krzysztof Lipka, Elegie Moszczenickie, Wydawnictwo <AULA>, Podkowa Leśna 2000, s. 61. Fakt, iż Elegie Moszczenickie Krzysztofa Lipki odsyłają do testamentalnego dzieła Rainera Marii Rilkego, jest ze strony autora decyzją ryzykowną. Wysoki patronat usytuował cykl na poziomie emocjonalnym, któremu trudno sprostać. Duch Rilkego panuje weń na szczęście jedynie w płaszczyźnie idei - przynosząc krańcową powagę traktowania poezji, a delikatna korespondencja, którą można dostrzec czytając równolegle cykle obu poetów, może być nawet niezamierzonym wyrazem owego głębszego, duchowego braterstwa. Współczesny brak klasycznej dyscypliny Elegii (Krzysztof Lipka gdy mowa o stosunku do tradycji literackiej - jest autorem powieści reklamowanej ongiś jako pierwsza polska postmodernistyczna powieść, poza tym jednego tomu opowiadań i jednego tomu wierszy) równoważy zmysłowość tej poezji - godny efekt terminowania u mistrza, który potrafił mówić do ziemi, wody, rzeczy. Pojęcia i obrazy tworzą dwa wektory poezji Lipki. Wymiar abstrakcji, bezcielesności, jest w niej obszarem ciemnym i milczącym, który jednak ukrywa takie podarki jak poszukiwana forma, ład i proporcja, świadomość i słowo. Jest to zarazem strefa platońskich pojęć czystych i obszar czystej pamięci, w której trwa dom, ogród, młodość konkretne, ale przecież pozbawione bolesnej konkretności rzeczy naznaczonych śmiercią. To również sfera snu, pozwalająca śniącemu ujrzeć <dobrze znane pokoje, między którymi/ otwarto z nagła zapomniane dawno/ drzwi> (Elegia Jedenasta). Strefa rzeczy - element być może najbardziej pociągający w poezji Krzysztofa Lipki - jest leśmianowskim obszarem bytu bujnego aż do odurzenia. Wzrok poety wyabstrahowuje poszczególne elementy, wiąże je tworząc własne, wewnętrzne mikroświaty. Jak dziwnie bratają się skrajności: krzak z nabrzeżnych zarośli rzucony w ognisko łączy rzekę z płomieniem w jednej, syczącej chwili radości w nas. Ogień i woda w naszym wnętrzu 1 stapiają się w tęczę współbrzmienia - tylko w niebie i tu. (...) Nagłym zanurzeniem w stawie oko hartuje Gwiazdę. (Elegia Szósta) W odróżnieniu od czystych pojęć, rzeczy istnieją w tych wierszach w obszarze ciepła i światła, w którym: <Szafa skrzypem pyta, czyś odział się/ dość ciepło. (...)/ Mruga stół/ zasłany iskrami srebrnych łyżek/ ku kącikom wilgocią uśmiechniętych ust> (Elegia Dziewiąta). One - choć chwilowe i błahe wobec pojęć - stają się bramą wiodącą do platońskiej istoty rzeczy, tworząc <przepastny system zwierciadeł świata>. Stąd siła wyrazu zmysłowych elementów wierszy Krzysztofa Lipki i ich przewaga nad próbami dotknięcia filozoficznej abstrakcji. Stąd również jasność i wbrew pozorom - klasycyzm tych wierszy. Można powiedzieć więcej świat rzeczy staje się w Elegiach obroną świata, moszczenicką teodyceą, wypełniając tym samym element powołania poezji. <Jesteśmy tu może tylko po to - pisał Rainer Rilke - by powiedzieć: dom,/ most, studnia, brama, dzbanek, owocowe drzewo, okno - /(...) powiedzieć tak, jak nawet samym rzeczom/ nie marzyło się nigdy. Czy to nie skryty podstęp/ tej Ziemi, co umie milczeć (...)?> (Elegia Dziewiąta w przekładzie Mieczysława Jastruna). Autor strof moszczenickich próbuje mowy, która zbliży się jakościowo do spojrzenia, usiłuje za słowem odkryć ciało. Poezja Lipki staje się więc poezją pragnień ostatecznych, tęsknoty, by <stanąć pośrodku zmysłów i żywiołów>, wcielić w słowa nie tylko zmysłowe doświadczenie (<napisać słowo: Ogród/ i wycisnąć z niego cały zapach>), lecz przede wszystkim owo doświadczenie wydobyć: naprawdę odetchnąć muzyką, <zamknąć w oczach tyle nieba, ile zdołam wypatrzeć>, usłyszeć głos świata - jak chorał - zwielokrotniony echem. Ale owe pragnienia kryją w sobie i strach ostateczny, na ich antypodach stoi chwila, gdy <wszystko się ulotni:/ oddech stopi, łza wyparuje, zapach zwietrzeje, wsiąknie trwoga./ I wiedza nasza rozrośnie się/ do granic bezgranicznej formy obojętnego przemijania (...)> (Elegia Piąta). Tematem poezji Lipki stają się rozpaczliwe, z góry naznaczone niepowodzeniem (tu element optymistyczny: niepowodzeniem mniejszym lub większym) próby walki z ograniczonym charakterem indywidualnego poznania. To protest poezji przeciw wyrokowi, który skazuje na zamknięcie w wymiarach czasu i przestrzeni, możliwość odmierzania bytu <tylko odtąd dotąd pod/ ciężarem monet na powiekach>. 2 Jedyną szansą chwilowej ucieczki spod hegemonii czasu jest dla autora Elegii Moszczenickich muzyka. Najmniej zmysłowa, najbliższa materii powietrza, istnieje w wierszach Krzysztofa Lipki jako organiczny składnik świata. Inaczej oddycha się fugą, inaczej sonatą. Skrzypce jednym haustem grotem smyczka wprost trafiają w serce, podczas gdy dźwięki klarnetu powoli, życiodajną cieczą wypełniają wysklepki i ożebrowania. I przestrzeń piersi aż po szczyty naw bocznych, aż po zwornik (...) po to kółko, na którym klatkę z szamoczącym się ptakiem wieszamy wysoko. (Elegia czternasta) Dźwięk posiada moc chwilowego przeniesienia do rzeczywistości poza czasem. Najgłębiej związany z prawami czasu, przez te prawa najbardziej ograniczony, potrafi przenieść odbiorcę w czas inny, egzystencjalny. Zdolny jest trwać <przez tę krótką chwilę, o której/ nauczyliśmy się mówić: Zawsze>. Nic więc dziwnego, iż muzyka w wierszach Lipki staje się nieodłącznym komponentem innego niematerialnego składnika ludzkiego życia - pamięci. <Wspomnienia (...) bez rzeki dźwięków/ schną jak opuszczone koryto> (Elegia Trzynasta). Ona przynosi możliwość połączenia trzech warstw czasu: przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. (<Są dźwięki wczorajsze i jutrzejsze>). Przynosi ponadto (i przede wszystkim) <oddech ponad czasem>, wskazując, iż istnieje droga poza przestrzeń i czas. Muzyka - pisze Lipka - wyprzedza nas w podróży ku <Jądru Jasności>. Spójrz czy widzisz jak dźwięk się oddala? Jak ulatuje w stronę sensu jego różnobarwna banieczka? (Elegia Czternasta) Poezja, w odróżnieniu od filozofii, posiada moc nie tylko postulatywną. Poezja jest w stanie filozofię <tworzyć> w najbardziej pierwotnym, praktycznym znaczeniu tego słowa. (Dobrą ilustracją może tu być relacja idei medytacji i wierszy zen). Mickiewicz pisał o <robieniu> poezji. Poezja jest w stanie <robić> filozofię, czego znakomitym przykładem są wiersze Elegii Moszczenickich. 3