We wtorek 2 października klasy: I F i 2 H uczestniczyły w seansie

Transkrypt

We wtorek 2 października klasy: I F i 2 H uczestniczyły w seansie
We wtorek 2 października klasy: I F i 2 H uczestniczyły w seansie filmowym, który odbył się
w kinie w Lesznie.
Film Ireneusza Dobrowolskiego „Sierpniowe niebo – 63 dni chwały” jest obrazem
niezwykłym we współczesnej sztuce filmowej. Można go nazwać dziełem fabularnym i
jednocześnie dokumentem.
Film jest podzielony na dwa główne wątki: zatargi współczesnych przemysłowców oraz
pierwsze dni powstania warszawskiego. Można go podzielić na czasy współczesne i
przeszłość. W dziele ukazane są losy młodego inżyniera, który próbuje zebrać pieniądze na
zakup mieszkania. Na drugim planie są przedsiębiorcy. Dla nich liczą się tylko zyski z
inwestycji, jak największy stan konta bankowego.
Mimo znalezienia ciała powstańca bizmesmen nie chce przerwać prac. Każe zakryć kości
ziemią, bez czci, pogrzebu.
Z drugiej strony film ukazuje przeszłość. Widać w nim radość z wybuchu powstania, która
dość wcześnie kończy się, kiedy powstańcy zauważają Polkę zgwałconą i poniżoną.
Entuzjazm „buntowników” również szybko studzą ataki odziałów niemieckich.
Dzieło oprócz historii młodych żołnierzy porusza również temat pewnego Żyda, dozorcykonfidenta oraz dziewczyny-sanitariuszki i jej dziadka. Historia wyznawcy judaizmu jest
bardzo ciekawa. Prowadzi on pamiętnik, który jest wstrząsającym świadectwem - „430 dzień
w ukryciu”.
Reżyser pragnął ukazać losy zwykłych ludzi, którzy nie chcieli brać udziału w powstaniu.
Ukrywają się oni jak szczury, w piwnicach i schronach, czekając, kiedy wreszcie skończy się
piekło bombardowań i umilkną krzyki rannych. Cywile przedstawieni w dziele giną, zostają
rozstrzelani przez odziały SS. Scena ta pokazuje, iż hitlerowcy mordują nie tylko mężczyzn,
ale też kobiety, starców, a nawet dzieci.
Film „Sierpniowe niebo – 63 dni chwały” oprócz scen fabularnych zawiera również materiały
archiwalne – zdjęcia oraz nagrania z epoki.
Wszystko to zostało idealnie wkomponowane w fabułę, która jest ciekawa ze względu na
swoją kontrastowość.
Całemu dziełu towarzyszy patriotyczny hip-hop, w wykonaniu grupy Hemp Gru. Raperzy
grają również w filmie role młodych patriotów, którzy chcą upamiętniać chwile.
Całość nie jest oczywiście przedstawiona bez niedociągnięć. Szczególnie dziwi list żołnierza
niemieckiego napisany po... polsku. Szczerze brakuje mi wielkich fragmentów
przedstawiających bitwy na ulicach, wybuchy granatów i bomb – ogólnie mówiąc: scen
batalistycznych. Widać również, iż producenci nie zgromadzili wielu środków finansowych,
ale mimo to stworzyli całkiem dobry film, który przedstawia czasy powstania oraz pamięć
dzisiejszych ludzi o tamtych bohaterskich czynach.
Dzieło skierowane jest do wszystkich, ale szczególnie polecam je młodemu pokoleniu. Jest to
świetna lekcja historii oraz patriotyzmu na ekranie.
Dariusz Piotrowski