BADANIA NAD NOWOTWORAMI WYZWANIEM DLA

Transkrypt

BADANIA NAD NOWOTWORAMI WYZWANIEM DLA
BADANIA NAD NOWOTWARMI
WYZWANIEM DLA NAUKOWCÓW
Rozmowa z prof. Piotrem Laidlerem,
kierownikiem Katedry Biochemii Lekarskiej CM UJ
□ Jeden z kierunków badań prowadzonych w Katedrze Biochemii Lekarskiej dotyczy biologii i biochemii komórek nowotworowych, progresji nowotworów i możliwości zahamowania
tego procesu. Ponieważ to dziedzina,
która, jak mi się zdaje, szczególnie interesuje Pana Profesora, powiedzmy na
początek coś więcej o samym procesie
nowotworowym.
A. Wojnar
prawidłowej w nowotworową nie pojawia się jako konsekwencja
zaistnienia jednej zmiany, ale jest rezultatem powstania szeregu
mutacji, które się kumulują. Dlatego też im dłużej żyjemy, tym
bardziej nasz DNA jest narażony na działanie szkodliwych czynników mutagennych. Gdy nastąpi skumulowanie mutacji,
dochodzi do zaburzenia ekspresji genów
mniejszej lub większej liczby uniwersalnych, ale i charakterystycznych dla danej
komórki białek. Taka komórka zaczyna
■ Zacznijmy może od stwierdzenia, że
produkować w większych ilościach lub
zachowanie każdej komórki w wielokobardziej aktywne białka, których nie pomórkowym organizmie jest regulowane
winna: białka onkogenne, przyczyniające
przez bodźce płynące ze środowiska
się do powstawania i rozwoju nowotwoi reakcje na nie – sterowane stosownyru. Traci natomiast białka supresorowe
mi mechanizmami sygnalizacyjnymi.
odpowiedzialne za hamowanie tego
Ich prawidłowe funkcjonowanie uwaprocesu. W dalszej kolejności zaczyna
runkowane jest istnieniem niezwykle
także stopniowo tracić swoją zdolność
złożonej sieci wzajemnych oddziaływań
specjalistyczną, jaką osiągnęła w trakcie
zbudowanej z niemal nieskończonej
rozwoju i procesu różnicowania. Możemy
liczby elementów, w tym białek o różwręcz, upraszczając, powiedzieć, że cofa
norodnych funkcjach. Kiedy w wyniku
się ona w stadiach rozwoju, staje się mniej
działania czynników mutagennych pojazróżnicowana. Komórka nowotworowa
wią się mutacje – nienaprawione zmiany
charakteryzuje się tym, że wyłamuje się
w strukturze lub odczycie informacji
Prof. Piotr Laidler
zawartej w DNA – genów kodujących
spod kontroli, której organizm – poprzez
którykolwiek z elementów tej złożonej sieci oddziaływań, grozi wspomnianą wyżej sygnalizację – poddaje wszystkie zdrowe
to zaburzeniem jej funkcjonowania. Ponieważ są to geny kodu- komórki.
jące białka odpowiedzialne za podstawowe procesy i funkcje
życiowe komórki, zaburzenia wpływają na zasadnicze decyzje □ Czy wszystkie rodzaje komórek nowotworowych się tym
co do jej losów. Większość zmutowanych komórek obumie- charakteryzują? Czy ten mechanizm jest zawsze jednakora. Jeśli nie, powstaje sytuacja przyzwolenia na stopniowe wy?
przekształcanie się jej w komórkę nowotworową. Warto tu
nadmienić, że wszystkie składniki komórki, od jej narodzin do ■ Oczywiście co do szczegółów – nie, stąd zresztą między innyśmierci, ulegają ciągłej wymianie, ale nie DNA. Jest to jedyna mi trudność w leczeniu nowotworów. Generalnie jednak dzisiaj
cząsteczka, która musi być z nami przez całe życie, od chwili obowiązuje pewien standard, na podstawie którego możemy
poczęcia do śmierci. Dlatego też jej „stan” podlega cały czas uznać daną komórkę za nowotworową. Komórka taka nabywa
kontroli. W razie wystąpienia uszkodzenia DNA musi być na- pewne charakterystyczne cechy. Staje się wrażliwsza na bodźce,
tychmiast naprawiane, aby mogło być wykorzystywane zgodnie które ją stymulują do aktywnego dzielenia się, tak zwanej proliz przeznaczeniem: jako źródło unikalnej informacji niezbędnej feracji, kosztem różnicowania. Każda prawidłowa komórka ma
do rozwoju i życia komórki, organizmu. Funkcjonują naturalne, zaprogramowaną pewną ograniczoną liczbę podziałów. Natomiast
specyficzne systemy monitorowania i naprawy DNA. Właśnie komórki nowotworowe ignorują ten program, jednocześnie zamiędzy innymi dzięki ich istnieniu przekształcanie komórki bezpieczając sobie taki mechanizm, który pozwala im dzielić się
ALMA MATER
13
w nieskończoność. Powoduje to, że komórka taka – upraszczając
– nie ma czasu dojrzewać do swej roli, różnicować się, dlatego
też powstają „prymitywniejsze”, mniej lub bardziej „odróżnicowane” wersje komórek, cechujące się między innymi brakiem
wrażliwości na bodźce hamujące proces proliferacji. Organizm
próbuje się bronić, sięgając po mechanizmy, które powinny
zmusić komórkę zagrażającą jego zdrowiu i istnieniu do samobójczej śmierci – apoptozy. Proces ten pozwala usunąć zmienione
nowotworowe komórki w najmniej szkodliwy dla pozostałych,
zdrowych komórek, sposób. Ale i spod tej „gilotyny” komórki
nowotworowe uczą się uciekać. To ich kolejna nabyta cecha.
Ponadto, co niezwykle istotne, komórki nowotworowe mają
zdolność do stymulowania procesu tworzenia naczyń krwionośnych wokół siebie – tak zwanej angiogenezy, co gwarantuje im
dostarczenie niezbędnych do rozwoju metabolitów i tlenu, a co
za tym idzie – potrzebnej im do proliferacji energii. Stopniowo
komórki nowotworowe nabywają najgroźniejszą zdolność, jaką
jest umiejętność przedostawania się przez bariery ograniczające
tkanki i wnikania do krążenia. Wraz z nim rozprzestrzeniają się
po organizmie w odległe rejony i kolonizują je, czyli tworzą
przerzuty. Ponadto wreszcie wiele nowotworów produkuje białka
nietypowe dla zdrowej tkanki, z jakiej się wywodzą – nazywamy
je markerami procesu nowotworowego. To zresztą dla lekarza
patologa jedna z podstawowych informacji pozwalających na
zakwalifikowanie komórki jako nowotworowej, co ma kapitalne
znaczenie dla wczesnego wykrywania i leczenia nowotworu.
□ Czy zapoczątkowanie takiego procesu już nieuchronnie prowadzi do jego kontynuacji, czy też taka zmieniona komórka
może sama zahamować ten proces dalszych podziałów i nie
dojdzie tym samym do rozprzestrzenienia się procesu nowotworowego w organizmie?
■ Dotychczas obowiązywał pogląd o nieuchronności tego procesu,
ale trzeba zrozumieć, że tak naprawdę nie wiemy do końca, co
w naszym organizmie zostaje zahamowane, ponieważ we wstępnym etapie proces nowotworowy nie manifestuje się w żaden
sposób. Istnieje też tak zwane stadium łagodnego nowotworu,
które bardzo często uważa się za poprzedzające stadium nowotworu złośliwego, ale to też nie jest taka prosta bezpośrednia
zależność. Ważne jest, że nowotwór w stanie zlokalizowanym
jest najłatwiej usuwalny chirurgicznie. Nowoczesne metody diagnostyczne umożliwiają nam wykrycie już niewielkiego skupiska
komórek nowotworowych. Ogromnym problemem jest natomiast
rozsiany nowotwór, który poprzez wspomnianą już sieć naczyń
krwionośnych zaczyna infiltrować otaczające tkanki i rozchodzi
się po całym organizmie, zasiedlając rozmaite odległe narządy.
W istocie nie są znane mechanizmy, które spontanicznie cofałyby
komórkę nowotworową z przedstawionego toru niekorzystnych,
zagrażających życiu organizmu przemian.
□ Dlaczego dochodzi do tego patologicznego, nowotworowego
podziału komórek? Co jest tego powodem?
■ Jak wspomniałem wcześniej, następuje kumulacja zmian
wywołanych mutacjami, utrwalonymi i w porę nieusuniętymi
uszkodzeniami głównie w genomowym DNA. Ocenia się, choć
dane te są stale weryfikowane, że 80–85 procent wszystkich rodzajów nowotworów, których liczbę szacuje się na kilkaset chorób,
14
ALMA MATER
powstaje w wyniku działania czynników środowiskowych. Są
trzy rodzaje czynników, które wywołują nowotwory: chemiczne
(wolne rodniki, aktywne związki chemiczne o zdolnościach mutagennych i karcynogennych – na przykład w samym tylko dymie
tytoniowym jest około 4000 związków chemicznych, z których
zdecydowana większość ma potencjalne działanie rakotwórcze),
fizyczne (promieniowanie jonizujące i inne typy promieniowania
wysokoenergetycznego, które zresztą często generują między
innymi wolne rodniki) i biologiczne – przede wszystkim pewne
rodzaje wirusów. Takie wirusy – tak zwane wirusy onkogenne
– mogą prowadzić do zmian w komórce, powodując, że staje się
ona właśnie komórką nowotworową.
□ Czy te wirusy występują powszechnie w środowisku, czy
stykamy się z nimi na co dzień?
■ Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Teoretycznie tak, ale
pamiętajmy, że wirusy muszą się rozwijać w jakimś organizmie,
to jest warunek ich przeżycia. Są też bardzo specyficzne, zależnie
od organizmu, jaki atakują. Istnieją nawet takie ich typy – tak
zwane bakteriofagi, które żyją, wykorzystując jako gospodarza
bakterie. Jest też na przykład wiele wirusów zwierzęcych, które
nie atakują człowieka, choćby słynny dziś wirus ptasiej grypy.
Również w naszym organizmie, dzięki barierom ochronnym,
działaniu układu odpornościowego, wirusy nie mają sprzyjających
warunków do życia. Nie ma co prawda bezpośrednich dowodów
na udział wirusów w powstawaniu nowotworów u ludzi – z wyjątkiem może podejrzeń co do wirusa ludzkiego brodawczaka
(papilloma) – tym niemniej nie można wykluczyć ich z grona
czynników podejrzanych o wywoływanie tych chorób. Wirusy
onkogenne różnią się bowiem od większości pozostałych tym, że
mają zdolność „ukrycia się” w zainfekowanej komórce poprzez
wbudowywanie swego genomu (RNA lub DNA) w genom gospodarza, i to w sąsiedztwie genów kodujących białka odpowiedzialne za regulację podstawowych procesów życiowych komórki.
Obecność genów wirusów onkogennych w genomie zakażonego
organizmu może więc być efektem świeżo przebytej infekcji lub
wydarzenia z bardzo odległej przeszłości.
□ Czy można więc, mając na uwadze wspomniane wcześniej
najbardziej charakterystyczne i niezbędne do rozwoju choroby cechy komórek nowotworowych, zaingerować w ten
proces podziału komórek, aby nie dopuścić do rozsianego
stadium nowotworu?
■ Aby najprościej odpowiedzieć na Pani pytanie, powiem krótko,
że w istocie wątek badań, który nas bardzo interesuje, to możliwość takiej ingerencji w zachowanie komórek nowotworowych,
która by powstrzymała je właśnie przed niekontrolowanymi podziałami, dalszymi niekorzystnymi zmianami lub cofnęła zespół
charakteryzujących je cech, czyli fenotyp, do wcześniejszego
stadium progresji nowotworu. Staramy się pobudzać odzyskanie
równowagi pomiędzy proliferacją a miedzy innymi apoptozą
poprzez nasilenie ekspresji białek, które pozbawią te komórki
zdolności do dalszego, niekorzystnego dla organizmu jako całości,
rozwoju. To, czym my się głównie zajmujemy, to poszukiwanie
możliwości ingerencji w szlaki komunikacyjne komórki z otoczeniem, decydujące o jej zachowaniu – jest to cała sekwencja
zdarzeń, która na końcu dopiero ujawnia się poprzez stosowną
reakcję na bodźce, poprzez efekt. W komórkach nowotworowych
bardzo często wiele elementów tego systemu przekazywania
sygnału jest zmienionych, próbujemy więc szukać czynników,
jakie uruchamiają takie procesy w obrębie tych sygnalizacji,
które mogą zmusić komórkę do wyhamowania czy wygaszenia
„niespołecznych” zachowań.
W okresie rozwoju i różnicowania się tkanek i organizmów
następuje wspomniane już wcześniej naturalne zjawisko programowanej śmierci komórek – proces apoptozy, niegroźny dla
otoczenia, w jakim się ona znajduje. Pod wpływem stosownych
bodźców komórka niejako popełnia w cichy sposób samobójstwo.
W odróżnieniu od takiej formy usuwania komórki ze środowiska
istnieje jeszcze zupełnie inny proces jej śmierci. Jest to tak zwana
martwica, która polega na tym, że obumierając, komórka rozpada się i jej zawartość wycieka do otoczenia. Jest ona dla niego
toksyczna, w związku z czym powstaje stan zapalny. Natomiast
w procesie apoptozy komórka znika, zostaje jakby wymazana ze
środowiska, dla którego nie ma to żadnych zgubnych skutków.
Jeśli więc uda się komórkę zmienioną nowotworowo skierować
na proces apoptozy, to nastąpi usunięcie jej ze środowiska bez niekorzystnego wpływu dla otoczenia. To podejście jakby z drugiej
strony, nie hamowanie proliferacji, ale stymulowanie apoptozy
i przez to zmniejszanie liczby komórek nowotworowych.
W naszej Katedrze prowadzimy badania polegające na próbach stymulacji procesu apoptozy z wykorzystaniem między
innymi syntetycznych ligandów (ciglitazon, karbacyklina, fenofibrat), receptorów PPAR należących do receptorów jądrowych,
izomerów sprzężonych wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, pochodnych kwasu linolowego, rybozydu kinetyny, inhibitora transferazy farnezylowej, specyficznych inhibitorów kinaz
szlaków sygnalizacyjnych. W działaniu większości z nich daje
się odnotować stymulujący wpływ na proces apoptozy. Wyniki
dotyczące czerniaka będziemy, mam nadzieję, niedługo publikować. Proszę jednak pamiętać, że są to na tym etapie typowe
badania podstawowe, prowadzone na układach modelowych.
Nie taję, że jak wszyscy, którzy poszukują skutecznych leków
przeciwnowotworowych, tak i my mamy nadzieję, że kiedyś uda
się nam je zaproponować w chemioterapii nowotworów.
Oprócz prowadzenia badań nad ingerencją w sygnalizację
komórkową, hamowaniem proliferacji, stymulowaniem apoptozy
uczestniczyliśmy i nadal uczestniczymy w dwóch projektach
europejskich, gdzie próbujemy określić pewne markery procesu
nowotworowego, czyli charakterystyczne, o czym wcześniej
wspominałem, możliwie selektywne cechy procesu nowotworowego. Dotyczą one przede wszystkim nowotworów często
wykrywanych już w fazie rozsianej, trudno poddających się leczeniu, takich jak na przykład czerniak, rak prostaty i rak piersi.
Próbujemy znaleźć determinanty charakteryzujące te procesy
nowotworowe, a następnie możliwości i sposoby uczulenia układu
odpornościowego przeciwko tym patologicznym komórkom.
Jest to tak zwana immunoterapia nowotworów, której celem jest
zwiększenie potencjału sił obronnych organizmu mobilizujących
go do walki z tą chorobą.
□ Czy powstały więc już leki działające na proces apoptozy
komórek nowotworowych?
■ Jest to niełatwe zadanie, ponieważ komórka nowotworowa ma
dużą zdolność do uciekania przez apoptozą, unikania jej. To, jak
wcześniej mówiliśmy, jest jedną z jej nabywanych i niezbędnych w procesie rozwoju nowotworu cech. Tym niemniej wiele
terapii nowotworowych stosuje różne czynniki mające zdolność
stymulacji selektywnej apoptozy komórek nowotworowych, co
przyczynia się do leczenia nowotworów. Jednym z doskonałych
przykładów jest paklitaksel (taksol). Związek ten, izolowany
oryginalnie z cisa zachodniego (Kanada), a ostatnio z cisa pospolitego (Anglia), jest obecnie używany w szerokim zakresie
chorób, nie tylko przeciw różnym odmianom raka. Jak widać,
tego rodzaju terapie już się stosuje, jednak ze zmiennym skutkiem,
w zależności od typu nowotworu, bo proces nowotworowy to
nieprawdopodobnie złożone i wieloczynnikowe zjawisko.
□ Czy możemy więc stwierdzić, że istnieje już skuteczna terapia przeciwnowotworowa?
■ W moim przekonaniu ludzkość włożyła ogromy wysiłek i pieniądze w dwa nurty badań: w podbicie kosmosu i w badania nad
nowotworami. Możemy więc zapytać, dlaczego postęp w leczeniu
nowotworów nie jest w odczuciu społecznym tak satysfakcjonujący jak w leczeniu chorób krążenia, gdzie niewątpliwie nastąpił
w ostatnich latach ogromny przełom, a przeżywalność chorych
z różnymi schorzeniami układu krążenia radykalnie wzrosła.
Wciąż jednak choroby układu krążenia stanowią najważniejszą
przyczynę zgonów w krajach cywilizowanych. Nowotwory znajdują się generalnie na drugim miejscu. I choć wydaje się, że nie
ma tak spektakularnych osiągnięć, nie posiadamy uniwersalnych
skutecznych terapii przeciwnowotworowych, nie oznacza to
jednak, że nie ma wielkich sukcesów w walce z nowotworami.
Dzięki zaangażowaniu ogromnych sił i środków poznajemy
niezwykle złożoną naturę funkcjonowania komórki i zmian jej
zachowań kojarzonych z procesem nowotworowym. Umożliwia
to wdrażanie najnowszych osiągnięć nauk podstawowych, biochemii, biologii molekularnej, biologii komórki oraz niezwykle
intensywnie rozwijających się w ostatnich latach technik obrazowania, jak rezonans magnetyczny (MRI) czy tomografia emisji
pozytonów (PET). W oparciu o wyniki wszystkich tych badań
trwają ustawiczne próby poszukiwania efektywnych technik
terapeutycznych i wprowadzania ich do leczenia nowotworów.
Przykładem terapii opartej na wykorzystaniu wiedzy wynikającej
z poznania podstawowych mechanizmów funkcjonowania komórek nowotworowych jest zastosowanie w leczeniu pewnych typów
raka nerki i wątroby leku o nazwie sorafenib, inhibitora licznych
kinaz uczestniczących w przekazywaniu sygnału w komórce, czy
użycie w kombinacji z chemioterapeutykami bewacizumabu,
białka (przeciwciała) swoiście blokującego funkcję VEGF, jednego z najważniejszych czynników stymulujących wspomniany
wcześniej proces angiogenezy, tworzenia naczyń krwionośnych
w obrębie rosnącego skupiska komórek nowotworowych.
□ Czy za skuteczną terapię można też uznać nagłaśnianą
ostatnio w mediach szczepionkę przeciw wspomnianemu
wirusowi wywołującemu raka szyjki macicy?
■ To prawda, odkryto, że jednym z głównych czynników rozwoju
tego raka jest wirus brodawczaka ludzkiego. To pytanie porusza
zresztą bardzo trudny, ale niezwykle ważny problem rozpoznawania i odrzucania nowotworu przez układ odpornościowy. Istnieje
przecież wysoce wyspecjalizowany system immunologiczny, któ-
ALMA MATER
15
ry umie rozpoznawać wszystko, co zmienione, i w efekcie inne niż
prawidłowe składniki organizmu, dostaje sygnały o wszystkim, co
„odbiega od normy”, nie wygląda tak jak powinno. Gdy ten układ
funkcjonuje dobrze, to pomimo pojawiania się rozmaitych zmian
w typowych cechach komórek, w tym zmian nowotworowych, jest
w stanie wykrywać i usuwać zmienione komórki, o czym po prostu
nie wiemy, dopóki jesteśmy zdrowi. Gdy natomiast funkcjonuje
trochę gorzej, to nie daje sobie rady ze zmienionymi komórkami,
w wyniku czego może rozwinąć się na przykład proces nowotworowy. Wielu badaczy uważa, że jeszcze jedna nabyta w trakcie
rozwoju procesu nowotworowego zdolność komórek nowotworowych, o jakiej nie mówiliśmy wcześniej – tak zwana umiejętność
do „oślepiania”, „oszukiwania” układu odpornościowego – jest
kluczowa dla ostatecznego rozwoju nowotworu w organizmie.
Przykładem terapii przełamującej inercję układu odpornościowego
jest właśnie stosowanie szczepionek przeciwnowotworowych,
w tym używanej z powodzeniem i zalecanej szczepionki przeciw
wirusowi brodawczaka ludzkiego. Szczepienie dziewczynek chroni
je bowiem przed infekcją wirusem i w efekcie zmniejsza zapadalność na raka szyjki macicy u szczepionych. Dzięki temu rak szyjki
macicy stał się chorobą niemal w pełni uleczalną.
Kończąc, chciałbym powiedzieć, że postęp w walce z nowotworami jest ogromny, ale nadal nie satysfakcjonuje ani badaczy,
ani lekarzy. Niewątpliwie z powodu niezwykłej złożoności
procesu nowotworowego stanowi on nadal wyzwanie dla nauk
medycznych.
□ Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wojnar
KATEDRA BIOCHEMII LEKARSKIEJ
– WCZORAJ I DZIŚ
T
ermin biochemia jako nazwa dziedziny naukowej został wpro- wych przedmiotów studiów lekarskich. Natomiast początkiem
wadzony w 1903 roku przez niemieckiego chemika Carla dzisiejszej Katedry Biochemii Lekarskiej jest stworzona w 1851
Neuberga. Szeroko rzecz ujmując, pojęcie to dotyczy różnego roku pracownia chemiczno-patologiczna przy Klinice Lekarskiej
rodzaju reakcji i procesów zachodzących w żywym organizmie, Uniwersytetu Jagiellońskiego, której kierownikiem był Józef
czyli wytwarzania
Dietl. W roku 1864
i przetwarzania
z pracowni tej pow odpowiednim
wstała Katedra
czasie i miejscu niei Zakład Chemii
zbędnych do życia
Patologicznej, a jej
substancji oraz enerszefem został Alekgii. Biochemia, wraz
sander Stopczański
z pokrewną jej bio– pierwszy na zielogią molekularną,
miach polskich proto obecnie rozległa
fesor chemii lekardziedzina nauki
skiej, który funkcję
zajmująca się skłatę pełnił do końca
dem chemicznym
1906 roku. Placówka
organizmów żywych
cztery razy zmieniała
oraz zachodzącymi
swoją siedzibę, aby
w nich procesami Prof. Aleksander Stopczański
ostatecznie w 1906
Prof. Leon Marchlewski
Dr Jan Robel
metabolicznymi
roku objąć budynek
i mechanizmami przechowywania, przekazywania i ekspresji przy ul. Kopernika 7, gdzie jako Katedra Biochemii Lekarskiej
informacji genetycznej. Biochemia opisuje i wyjaśnia na poziomie CM UJ funkcjonuje do dziś.
molekularnym chemiczne podstawy życia, starając się również
Kolejnym po prof. Stopczańskim kierownikiem Katedry
wyjaśnić, jak powstało życie.
został prof. Leon Paweł Marchlewski, który już wtedy szczycił
Niedawno, bo w 2006 roku, uniwersytecka Katedra Bioche- się mocną pozycją naukową nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
mii Lekarskiej obchodziła mały jubileusz: 100-lecie lokacji przy – Profesor Marchlewski w ciągu kilku lat stworzył tu placówkę
ul. Kopernika 7 w Krakowie. Warto jednak podkreślić, że tradycje badawczą, która stała się najlepszą w Polsce na długi czas. Na
krakowskiej chemii lekarskiej sięgają okresu oświecenia, kiedy początku profesor prowadził badania nad strukturą chlorofilu, a ze
to w 1780 roku, dzięki reformie Uniwersytetu Jagiellońskiego swoim długoletnim asystentem i najbliższym współpracownikiem
przeprowadzonej przez Hugona Kołłątaja, utworzono Katedrę Janem Roblem przeprowadził eksperyment, którego wynik stał
Chemii i Historii Naturalnej, która stała się jednostką macierzystą się jeszcze jednym dowodem bliskiego pokrewieństwa roślinnego
dla wielu później rozwijanych dyscyplin naukowych. Fakt ten jest chlorofilu i zwierzęcego hemu – mówi prof. Piotr Laidler, obecuznany za początek nauczania chemii jako jednego z podstawo- ny kierownik Katedry. – W badaniach Marchlewskiego należy
16
ALMA MATER