Informacje - Krynica Zdrój - Urząd Miasta

Transkrypt

Informacje - Krynica Zdrój - Urząd Miasta
Wiadomości
Poniedziałek, 7 września 2015
List w sprawie projektu „Enklawa aktywnego
wypoczynku w sercu Gorców” państwa Natalii i
Wojciecha Muletów właścicieli Skansenu
Studzionki
"Udostępnienie skarbów Ochotnicy turystom wymaga rozbudowy szlaków"
Szanowni Państwo,
Od pewnego już czasu obserwujemy toczącą się na łamach Gazety Wyborczej oraz w
internecie dyskusję dotyczącą realizowanej przez gminę Ochotnica Dolna inwestycji „Enklawa
aktywnego wypoczynku w sercu Gorców”. Inwestycja ta zakłada m.in. wytyczenie ścieżek dla
turystyki pieszej i rowerowej oraz budowę 4 wież obserwacyjnych.
Ponieważ dyskusja na temat tego projektu zatraciła wymiar merytoryczny, a pojawiające się w
prasie i w sieci komentarze świadczą o zupełnym braku zrozumienia dla charakteru i
kontekstu tej inwestycji przez większość komentujących, chcielibyśmy zabrać głos. Zależy
nam na przywróceniu rzeczowości dyskusji oraz ukróceniu nieprawdziwych, a często wręcz
histerycznych komentarzy.
Jesteśmy właścicielami prywatnego skansenu etnograficznego, położonego w Ochotnicy
Górnej w przysiółku Studzionki, kontynuatorami opieki wartości materialnych i
niematerialnych, zapoczątkowanej przez Zygmunta Stypę w latach 50tych.
Współorganizowaliśmy Redyk Karpacki „Transhumance 2013”; Spotkania Twórców Ludowych
Łuku Karpat i Warsztaty Ginących Zawodów odbywają się u nas od czterech lat. Nasz skansen,
leżący przy czerwonym szlaku, to ważne forum porównawcze – tu spotyka się mnogość opinii i
miejscowych, i gości. Z Ochotnicą zżyci jesteśmy od ponad 30 lat, znamy dobrze jej dzieje i
kulturę, cenimy sobie bardzo tutejszą przyrodę, spokój oraz wciąż jeszcze żywy, oryginalny
góralski folklor. Jesteśmy gorącymi zwolennikami utrzymania przez wieś lokalnego charakteru
oraz zachowania i zabezpieczenia gorczańskiej przyrody. Jako osoby prywatne, niezależne od
instytucji samorządowych angażujemy się w przedsięwzięcia o charakterze kulturowym,
krajobrazowym i etnograficznym na terenie Ochotnicy. Po wnikliwym zapoznaniu się z
założeniami tego niemerytorycznie krytykowanego projektu wyrażamy dla niego swoją
aprobatę, choć obserwujemy go nie bezkrytycznie.
OCHOTNICA – WIOSKA NASA
Ochotnica jest wsią wyjątkową. Lokowana na prawie wołoskim w 1416 roku (w przyszłym roku
będziemy hucznie obchodzić 600-lecie lokacji wsi), dzięki ogromnemu obszarowi i niewielkim
kontakcie ze światem zewnętrznym wytworzyła, i do dziś w dużej mierze zachowała
oryginalną kulturę oraz wyjątkowy, niepowtarzalny folklor. Wieś ma też bogatą i ciekawą
historię. Niedostępnie położna w sercu Gorców była ośrodkiem zbójnictwa; przed I Wojną
Światową zbudowano tu wyjątkowe dzieło inżynierskie – Drogę Knurowską, będącą
majstersztykiem inżynierii wojskowej tamtych czasów. Podczas drugiej wojny była z kolei
ośrodkiem partyzantki AK (nazywano ją nawet „Republiką Partyzancką”), stoczono tutaj tzw.
„bitwę ochotnicką” – jedną z największych bitew partyzanckich na terenach okupowanych. Po
wojnie natomiast wieś stanowiła silny ośrodek partyzantki antykomunistycznej, stawiając
czynny opór aż do 1949 roku.
Wieś jest również bardzo atrakcyjna przyrodniczo. Dzięki wielowiekowej działalności
pasterskiej, przyniesionej tu przez pasterzy wołoskich, powstały śródleśne polany wypasowe
oraz górskie pola i łąki. Na licznych i obszernych polanach rozwinęło się wyjątkowe bogactwo
gatunków roślin i zwierząt, z których wiele jest dziś objętych ochroną. Walory przyrodnicze wsi
zostały docenione, część jej obszaru została włączona do Gorczańskiego Parku Narodowego,
część jest też objęta ochroną krajobrazową. W każdym z opracowań, dotyczących gorczańskiej
przyrody, bardzo dużo miejsca poświęca się opisowi gatunków zamieszkujących górskie
polany i łąki.
Trzeba wyraźnie podkreślić, że bogactwo fauny i flory na polanach jest bezpośrednim
wynikiem działalności człowieka. Jeśli zaprzestanie się wypasu oraz koszenia gatunki te
zanikną. To dlatego Gorczański Park Narodowy utrzymuje na swym terenie wypas kulturowy
oraz wykasza leżące na jego terenie polany.
Dzisiaj, pomimo że nigdy jeszcze w historii wsi nie żyło się tutaj tak wygodnie, bezpiecznie i
dostatnio, przed wsią stanęły zupełnie nowe zagrożenia. Jest to przede wszystkim brak
perspektyw dla młodych ludzi, którzy masowo opuszczają Ochotnicę. Wielowiekowa,
wyjątkowa kultura jest zagrożona, a kilkusetletnie polany w zastraszającym tempie zarastają
chwasty i las. Jedyną szansą na ocalenie bezcennych walorów przyrodniczo-kulturowych wsi
jest stworzenie dla jej mieszkańców możliwości uzyskiwania zarobku pozwalającego na
bezpieczne, godne życie. Taką możliwość daje ukierunkowany rozwój turystyki – położenie
nacisku na rozwój turystyki kulturowej połączony z wybraną kwalifikowaną.
ZAGŁĘBIE KULTUROWE
Jednak nie może to być rozwój nieprzemyślany. Obserwując obecne trendy w tym obszarze
oraz śledząc pojawiające się inicjatywy i pomysły widzimy, że dziś wieś ma przed sobą trzy
wyjścia.
Pierwsze to utrzymanie istniejącego status-quo. Oznacza to brak większych inwestycji w
rozwój potencjału turystycznego Gminy. Dla Ochotnicy oznacza to postępujące wyludnienie, a
– co za tym idzie – zanik kultury i tradycji. Zarosną też pola, łąki i polany, a wraz z nimi
zaniknie całe bogactwo żyjących na nich roślin i zwierząt. To perspektywa tragiczna – dla
Ochotnicy i dla przyrody.
Drugą możliwością jest postawienie na turystykę masową. Od pewnego czasu pojawiają się
pomysły zbudowania w Ochotnicy wyciągów narciarskich w różnych lokalizacjach oraz budowę
w górach bazy hotelowej. Pojawiają się też pomysły wytyczenia i budowy górskich tras dla
quadów i motorów terenowych.
W naszym rozumieniu nie jest to ani dobry, ani słuszny kierunek. Ze względu na wysokość
oraz budowę gór na terenie Gminy, nigdy nie będzie można stworzyć tutaj ośrodka, który
mógłby konkurować z kompleksami narciarskimi Zakopanego, Białki i Bukowiny Tatrzańskiej,
nie wspominając nawet o słowackich ośrodkach ulokowanych po drugiej stronie Tatr. Wyciąg,
a nawet kilka wyciągów w Ochotnicy nie będzie w stanie przyciągnąć na tyle dużej liczby
turystów, aby korzyści materialne dały się odczuć ogółowi mieszkańców. Rozwój tego typu
turystyki masowej budzi też grozę wśród wszystkich miłośników przyrody – oznacza bowiem
brutalną ingerencję w naturalny krajobraz: wiąże się z wycinką hektarów lasu oraz rozryciu w
górach głębokich i szerokich tras narciarskich. Namiastkę skali tej dewastacji można zobaczyć
pod Kotelnicą w Ochotnicy Górnej, gdzie na niedokończonym wyciągu narciarskim powstał tor
dla motorów terenowych. Ryk silników, rozjeżdżanie okolicznych polan i szlaków, smród spalin
stał się faktem, uciążliwym i przykrym dla wszystkich ceniących spokój i naturę.
Trzecią alternatywą jest postawienie przez Gminę na rozbudowę takich rodzajów turystyki,
które przyciągną tu licznych turystów, a które nie będą jednocześnie zagrożeniem dla
tutejszej, wyjątkowej przyrody. Mamy tu na myśli postawienie na rozwój turystyki kulturowej
oraz turystyki rowerowej i pieszej. Ochotnica ma ogromny potencjał rozwoju turystyki
kulturowej. Czerpiąc z bogatej kultury i historii tego terenu można stworzyć bardzo atrakcyjną
ofertę turystyczną dla osób poszukujących czegoś więcej niż tanie noclegi. Gmina dostrzega
ten potencjał, czego wyrazem jest np. stworzenie ścieżek dydaktycznych do miejsca
katastrofy amerykańskiego bombowca B-24 J „Liberator”, polskich fortyfikacji polowych na
Wietrznicy, biorących udział w walkach we wrześniu 1939 roku czy też remoncie i oddaniu
turyście Drogi Knurowskiej – gościńca Barabów. Trwają kolejne duże projekty, dotyczy to
zwłaszcza prac nad realizowanym obecnie szlakiem kultury wołoskiej czy też projektami
„Lotnicze ślady w Gorcach” oraz „Gorczańskie Cienie” (dotyczący identyfikacji oraz
udostępnienia miejsc związanych z działalnością partyzancką w Gorcach). Pozwoli to na
powstanie w Ochotnicy swego rodzaju zagłębia tras kulturowych, które powiodą turystę przez
lasy i polany do miejsc. w których może zobaczyć lub spotkać coś wyjątkowego.
Udostępnienie skarbów Ochotnicy turystom wymaga jednak rozbudowy (modernizacji)
szlaków dla turystyki pieszej oraz coraz modniejszej w ostatnich latach turystyki rowerowej.
KONTEKST – NIE PRETEKST
Podążanie przez Ochotnicę w tym właśnie kierunku jest w naszej opinii jedyną opcją, która
będzie w stanie stworzyć nowoczesną i bogatą ofertę turystyczną, która z kolei da
perspektywy tutejszym mieszkańcom. Jest to działanie korzystne zarówno dla mieszkańców
jak i dla przyrody. Jak już wcześniej podkreślaliśmy, utrzymywanie przez właścicieli polan i łąk
stanowi warunek konieczny dla przetrwania istniejącego bogactwa gatunków. Turystyka
kulturowa to od wielu lat najdynamiczniej rozwijająca się gałąź turystyki, niosąca potężną
możliwość wielofunkcyjnego rozwoju. To rozwój nowoczesny, łączący kulturę materialną z
duchową: edukacja (ścieżki dydaktyczne, historyczne, kulturowe), przeżywanie (doznania
empiryczne, duchowe), rozrywka (imprezy folklorystyczne, warsztaty, np. ginących zawodów).
Przedmiotowa inwestycja to działanie miękkie, wieloetapowe, ORGANICZNE, wpisujące się w
kontekst Gorców jako gór żywych, pracujących. Nie jest masowa, skomercjalizowana. Jest ze
wszech miar kontekstualna, NIE pretekstowa. Polega na wykorzystaniu istniejącego bogactwa
kulturowego, przyrodniczego i krajobrazowego obszaru Ochotnicy, nie jest skoncentrowana,
masowa, przeciążona, jest jedynie narzędziem stwarzającym możliwość zysku, a nie jego
pewność. Projekt sam w sobie nie jest celem a jedynie narzędziem – to szalenie ważne.
Zatrzymanie tej inwestycji to nieuzasadnione, nieodwracalne zniszczenie szansy na
zrównoważony rozwój turystyczny. Z przyczyn ekonomicznych musi odbywać się szybciej,
jednak wykorzystywane metody (poszerzanie, utwardzanie dróg) to metody w górach
stosowane od początku bytności w nich człowieka. Inwestycja ta idzie śladami dawnych
działań, jest ich kontynuacją z jedną różnicą: narzędzia są nowoczesne, a czas realizacji
szybszy. Cena intensywności prac to niewielka cena za stworzenie możliwości
zrównoważonego rozwoju turystyki.
Ochotnica otrzymuje możliwość stałego wzbogacania się na osobach wędrujących szlakami
turystyki kulturowej. Wymienić tu można miejsca noclegowe, wyżywienie, wypożyczalnie
sprzętu, obsługa ruchu turystycznego, organizowanie „zielonych szkół”, wycieczek
studialnych, „laboratoriów” przyrodniczych i kulturowych. Turysta wyruszający na szlak
kulturowy to turysta „lepszy”, poszukujący, uciekający od plastiku krzykliwego jarmarku w
tłumie ludzi. To turysta zaciekawiony, odkrywający, dbający, nowoczesny, wymagający.
Modne rejony turystyczne są przeludnione, zbyt drogie, umasowione i skomercjalizowane,
coraz mniej autentyczne. Turystyka kulturowa stwarza możliwość bliskiego kontaktu z
przyrodą, poznania lokalnej historii i kultury, zwyczajów, kuchni. W połączeniu z rozwojem
turystyki kwalifikowanej (np. rower, jazda konna, narty biegowe) stwarza możliwość
zarobkowania, jest ku temu narzędziem. Wdrażanie i wykorzystanie tej inwestycji to proces
wieloletni, zrównoważony. Nie spowoduje masowego najazdu turystów po jej zakończeniu,
„zadeptania”, nie jest częścią przeciążonego przemysłu turystycznego nastawionego na
szybki, nieprzemyślany zysk.
Dlatego też, z naszego punktu widzenia, realizacja projektu „Enklawa aktywnego wypoczynku
w sercu Gorców” jest krokiem w dobrą stronę. Niestety, obserwując kierunek w którym podąża
dyskusja na ten temat widzimy, że większości komentatorów brakuje zarówno zrozumienia
charakteru samego projektu, jak i właściwej oceny jego szans i zagrożeń.
FAKTY, NIE MITY
Chcemy z całą stanowczością stwierdzić, że projekt nie obejmował i obejmować nie będzie
wycinki ani zrywki drzew, co sugerowane jest w mediach. Nie wolno zapominać o skutkach
ubiegłorocznej wichury, chorobach drzew. Właściciele działek i lasów zlokalizowanych przecież
„na trasie” całego projektu na własną rękę i odpowiedzialność przeprowadzają takie prace –
usuwają wykroty, wycinają drzewa suche, chore, wyciągają je z lasu. Są to działania
NIEZALEŻNE i NIEZWIĄZANE z projektem.
Monitorowaliśmy prace na odcinku Lubań – Studzionki. Możemy „własną gębą” poświadczyć
staranność ekipy, jej szacunek do przyrody. Prace wykonywane są z niezwykłą dbałością o
możliwie niewielką ingerencję w przyrodę. Wykonawca omija drzewa, przez co
wyremontowana droga często wije się pomiędzy masywnymi pniami starych drzew, co
dodatkowo dodaje jej autentyczności. Ponadto Wykonawca na naszą prośbę wyeksponował
stare austriackie kopce graniczne z końca XVIII wieku, których na trasie przebiegu szlaku jest
kilkanaście. Zostaną one oznaczone i opisane; będą stanowiły kolejny element Szlaku
Wołoskiego.
Nieprawdą jest również to, że w ramach projektu wytyczane są nowe drogi. Trasy i drogi
dojazdowe przebiegają po traktach funkcjonujących tutaj często od wieków – to po tych
drogach PTTK wyznaczał swoje szlaki, nie na odwrót. Drogi te miały oryginalnie szerokość ok.
5 metrów, natomiast obecnie remontowana droga posiada szerokość maksymalnie 3,5 metra.
Obiektywnie taka forma prowadzenia prac jest najmniej inwazyjna. Zdajemy sobie sprawę, że
spychacz i walec na drodze szlaku górskiego to osobliwy i niepokojący widok. Pamiętajmy
jednak, że droga zostanie ZIEMNA i bardzo szybko pokryje się roślinnością. Pamiętajmy też, że
dzięki temu projektowi Gmina ma szansę stworzyć ofertę turystyczną, która w sposób
harmonijny połączy ŚWIADOMĄ obecność człowieka z tutejszą przyrodą. Obawy o „ruinację”
gór są nieuzasadnione i wynikają z niewiedzy oraz poszukiwania sensacji, kolejnej „afery”.
Należy zdecydowanie zdementować plotki, jakoby droga szlaku i jakakolwiek trasa związana z
projektem miałaby być asfaltowana, betonowana, szutrowana czy żwirowana. Betonowe będą
jedynie fundamenty wież widokowych, które po zakończeniu prac zostaną zasypane i
przestaną być widoczne – zgodnie zresztą z planem rekultywacji, założonym przez Gminę od
samego początku realizacji projektu. Gmina przeprowadzi też dodatkowe prace
rekultywacyjne na drogach, którymi dojeżdża się do miejsc prowadzenia prac.
Stanowczo podkreślamy, że zdjęcia ilustrujące artykuł Gazety Wyborczej z dnia 7 sierpnia
2015 roku NIE przedstawiają terenu inwestycji, a pokazują działania niezwiązane z projektem i
nie prowadzone przez Gminę. Zdjęcia te zostały przesłane do Gazety Wyborczej przez PTTK,
biorące od początku udział w pracach koncepcyjnych nad projektem.
Nie jest nam znany powód, dla którego PTTK celowo dezinformuje opinię publiczną.
Połączenie ruchu pieszego z rowerowym to – w naszej opinii – dobry pomysł. Od lat
obserwujemy wzrost turystyki kwalifikowanej – rowerowej – na przedmiotowym odcinku szlaku
i dalej na Turbacz. Popieramy ten pomysł – na szerszym szlaku jest bezpieczniej, a budowa
równoległej ścieżki rowerowej wiązałaby się z wycinaniem sporej ilości drzew na całej
długości. Na to trudno byłoby się zgodzić. Z naszych informacji, uzyskanych od Gminy wynika,
że na drodze szlaku obowiązywał będzie zakaz ruchu motorowego, quadowego i
samochodowego, oraz że będzie on surowo egzekwowany. Sami deklarujemy pomoc w tej
sprawie. Szlak zostanie dodatkowo oznakowany. Dalej można liczyć tylko na kulturę
użytkowników drogi szlaku.
Gorce to góry, których wyjątkowość, zarówno przyrodnicza jak i krajobrazowa, powstała dzięki
działalności i pracy człowieka. O tym kontekście, tej wielowiekowej tradycji Gorców nie wolno
zapominać. Wielowymiarowość i obiektywnie niewielka inwazyjność, oraz kontynuacyjny
charakter całego tego projektu są kluczowe. Gorce, jakie znamy i kochamy, nadal potrzebują
obecności i pracy człowieka. Bez tego bezpowrotnie znikną.
O tym TRZEBA pamiętać przy dalszej dyskusji.
Z poważaniem,
Natalia i Wojciech Muletowie
Właściciele skansenu na Studzionkach