Co z tą trzodą…?
Transkrypt
Co z tą trzodą…?
ROZRÓD Co z tą trzodą…? Marek Gasiński Wytwórnia Pasz LIRA Krzywiń Trzoda Chlewna (2011) Vol. 50, nr 4, str. 34,36 Niedawno miałem okazję przysłuchiwać się nie pierwszej, ale i z pewnością nie ostatniej debacie na temat przyszłości hodowli świń w naszym kraju i moŜliwości oraz sposobów zwiększenia liczby utrzymywanych zwierząt tego gatunku. Jest to temat, który dosłownie i w przenośni spędza sen z oczu wszystkim, którym przyszłość polskiej hodowli leŜy na sercu. Uczestniczący w tej debacie specjaliści próbowali odpowiedzieć na pytanie co takiego stało się w polskim rolnictwie i co spowodowało, Ŝe nasza hodowla znalazła się na kolejnym, lecz tym razem dość ostrym i długim zakręcie. Wśród sugestii i wymienianych przez uczestników debaty przyczyn jedna szczególnie do mnie przemawia. To zbyt mała lub wręcz brak konkurencyjności naszych świń na europejskich i światowych rynkach mięsa wieprzowego. Rzecz nie dotyczy oczywiście całej naszej hodowli, być moŜe przede wszystkim tych, których juŜ dzisiaj nie ma na naszym rynku. JeŜeli zatem ten istotny argument jest jednocześnie jedną z głównych przyczyn obecnej sytuacji polskiej hodowli świń, to pokusiłbym się o stwierdzenie, Ŝe obecna sytuacja jest absolutnie odwracalna i przejściowa. W tym miejscu, oczywiście za milczącą zgodą ewentualnych czytelników poniŜszego materiału, pozwolę sobie na kolejną, osobistą refleksję na łamach tego czasopisma, uwzględniając i szanując opinię adwersarzy a takŜe po raz kolejny dziękując tym wszystkim, którzy utwierdzają mnie w słuszności powtarzania się i swoich myśli w kolejnych artykułach. Jednym z niewątpliwie najwaŜniejszych czynników ograniczających konkurencyjność naszych produktów, równieŜ w ww. kwestii, jest zbyt mała tzw. produkcja jednostkowa; w tym konkretnym przypadku zbyt mała liczba prosiąt i później tuczników odchowanych od jednej lochy w ciągu roku. I tu naleŜałoby wrócić do powtarzanego w nieskończoność, równieŜ i przeze mnie, zagadnienia niepełnego wykorzystywania potencjału (genetycznego, a tym samym i produkcyjnego) naszych świń. MoŜna by zastanawiać się i po raz kolejny poddawać dyskusji, czy moŜliwym jest odchowywanie od kaŜdej uŜytkowanej lochy trzydziestu i więcej tuczników (prosiąt). I choć ciągle jeszcze trudno znaleźć jednoznaczną i precyzyjną odpowiedź na pytanie – ile naprawdę odchowuje się prosiąt od lochy w naszym kraju, moŜna pokusić się o stwierdzenie, Ŝe w wielu gospodarstwach dyskusje o trzydziestu odchowanych i sprzedawanych tucznikach od jednej lochy są na razie jeszcze przedwczesne. Bo, aby mogły zaistnieć ww. wyniki trzeba dobrze poznać i następnie umieć w pełni wykorzystywać potencjał genetyczny zwierząt. Uczymy się nieustannie, organizujemy spotkania, uczestniczymy w licznych konferencjach i seminariach, zapraszamy gości stamtąd, gdzie produkują lepiej niŜ my, poszukujemy rozwiązań w sieci i na internetowych forach, po czym… Rzeczywistość jest inna, w rzeczywistości tak trudno jest zmienić swoje ugruntowane przez lata (czasem powielane „z dziada pradziada”) przyzwyczajenia, wryte w pamięć i harmonogram pracy utarte schematy postępowania. Tak trudno zmienić coś, w czym się wyrastało przez lata. A przecieŜ, m.in. tego właśnie wymaga nowoczesna hodowla i produkcja trzody. Trzeba zdać sobie sprawę, Ŝe świnie, z którymi dzisiaj mamy do czynienia to juŜ „inne świnie”, wymagające innego, lepszego traktowania w aspekcie warunków środowiskowych, profesjonalnego Ŝywienia opartego na wysokiej jakości surowcach umoŜliwiających maksymalne ich wykorzystanie (takŜe poprzez nieustanne polepszanie ich strawności i przyswajalności). Nowoczesna, intensywna produkcja wymusza na hodowcy zagwarantowanie utrzymywanym zwierzętom dobrostanu oraz rozsądnej i opartej na okresowym monitoringu profilaktyki, w celu zachowania wysokiego statusu zdrowotnego a takŜe doskonałej obsługi. Tym bardziej, Ŝe oczekujemy od uŜytkowanych świń znacznie wyŜszej produkcyjności niŜ od tych, na których zdobywaliśmy pierwsze doświadczenia i tzw. hodowlane szlify. Optymalne (maksymalne) wykorzystywanie potencjału genetycznego nie jest moŜliwe bez dobrego poznania i świadomego korzystania z powszechnie dostępnych metod biotechnicznych, przede wszystkich inseminacji, metod stymulacji i synchronizacji rui, diagnostyki ciąŜy i innych. Nie moŜna produkować świń i oczekiwać od nich wysokiej produkcyjności, jeŜeli nie będziemy ich prawidłowo Ŝywić. Prawidłowo czyli w oparciu o najnowsze zdobycze przemysłu paszowego, poparte uprzednimi analizami wszystkich składników przygotowywanych pasz. Kolejnym elementem decydującym o maksymalnym wykorzystywaniu potencjału hodowlanego uŜytkowanych zwierząt jest właściwa, oparta na systematycznym i celowym monitoringu diagnostycznym profilaktyka, a jeŜeli zachodzi taka potrzeba, równieŜ prawidłowa metafilaktyka. Wszystkie wymienione wyŜej elementy nie mogą funkcjonować w oderwaniu od siebie, muszą (lub choćby powinny) współistnieć i być wykorzystywane we wzajemnej zaleŜności. Idealnym rozwiązaniem byłoby okresowe analizowanie produkcyjności kaŜdej fermy, kaŜdego obiektu jednocześnie przez właściciela zwierząt i wszystkie nadzorujące produkcję osoby. Taki zintegrowany zespół specjalistów w zakresie organizacji pracy, zdrowotności stada i Ŝywienia. Wspólne analizowanie wyników badań monitoringowych (diagnostyka weterynaryjna) pobieranego materiału biologicznego, wyników analiz stosowanych aktualnie pasz oraz efektów kontroli prac i postępów hodowlanych (kontrole wagi, dziennych przyrostów i zachowań poszczególnych grup hodowanych zwierząt) powinno zawsze kończyć się wspólnym podejmowaniem kolejnych decyzji dotyczących poprawy produkcyjności danego obiektu. Wracając do konkurencyjności naszych gospodarstw trzodowych i ich produktów finalnych na europejskich i światowych rynkach, wzrost liczby tuczników sprzedawanych do jednej lochy i związany z tym wzrost (poprawa) opłacalności produkcji zaleŜy równieŜ od wykorzystywania rezerw produkcyjnych, których w wielu naszych fermach nie brakuje. PotęŜnym rezerwuarem tych rezerw jest przede wszystkim rozród. Na wyniki produkcyjne a szczególnie na tzw. wskaźniki rozrodu wpływa szereg czynników, począwszy od statusu zdrowotnego stada, poprzez warunki środowiskowe, na organizacji pracy i właściwym postępowaniu hodowcy kończąc. Liczba rodzących się prosiąt, ich masa ciała w dniu urodzenia, a tym samym przebieg laktacji i nierozerwalnie związany z nim ostatni etap dojrzewania pęcherzyków jajnikowych oraz liczba tzw. dni pustych to tylko niektóre spośród szeregu czynników, które zaleŜą od pracy i decyzji hodowcy. Właśnie po stronie tych działań leŜą niewykorzystywane w pełni rezerwy, które w znacznym stopniu determinują rezultaty produkcyjne a tym samym decydują o opłacalności produkcji tuczników lub materiału hodowlanego. PoniŜej, dla przypomnienia, wymieniono kilka newralgicznych elementów produkcji, głównie dotyczących rozrodu, które w bardzo istotnym stopniu wpływają na jej wzrost: Właściwe przygotowanie loszki do rozrodu − − − − − − zrównowaŜony i kontrolowany rozwój młodej samicy, aby w chwili pierwszej inseminacji waŜyła ona 130-150 kg i była w 210-230 dniu Ŝycia, brak kontaktu z knurem do około 90-100 kg i późniejszy kontrolowany kontakt z samcem, moŜliwie jak najwcześniejsza obserwacja i pełna ewidencja pierwszej i kolejnych rui, w tym równieŜ dokumentacja w sektorze krycia, działania flushingowe od czasu rui poprzedzającej ruję właściwą do chwili pierwszego krycia (inseminacji), prawidłowe Ŝywienie loszki w okresie przygotowania do rozrodu i po pokryciu do pierwszego oproszenia, kontrola wagi i kondycji lochy tzw. pierwiastki po oproszeniu, aby uniknąć tzw. syndromu drugiego miotu, Prawidłowe postępowanie z lochą od pokrycia (inseminacji) do kolejnego wyproszenia i następnej rui − − − − − − − − dbałość o prawidłową kondycję po oproszeniu i w razie potrzeby poprawianie jej w pierwszych tygodniach ciąŜy, kontrolne działania w pierwszych miesiącach po inseminacji, w celu wyszukania ewentualnych samic powtarzających ruje, kontrolowana zmiana paszy w 85-90 dniu ciąŜy, prawidłowy przebieg laktacji (właściwe rozkarmianie), kontrola pobierania paszy oraz ilości wypijanej wody, działania flushingowe w okresie od odsadzenia prosiąt do zaobserwowania pierwszych objawów rujowych, prawidłowe wyszukiwanie rui i ustalanie optymalnego terminu unasienienia i reinseminacji postępowanie z samicą po pokryciu (inseminacji): obserwacja ewentualnych powtórek rui, potwierdzenie ciąŜy metodą USG, łączenie samic w grupy (przeprowadzanie pokrytych samic do kojców zbiorowych), poprawa kondycji samic o słabszej kondycji po laktacji, ciągła kontrola przyrostów i kondycji loch w okresie ciąŜy. Reasumując zatem, co naleŜałoby zrobić, aby nasza hodowla była konkurencyjna a tym samym tańsza, moŜna chyba, z całą stanowczością stwierdzić, iŜ jedynym sposobem gwarantującym poprawę wyników ekonomicznych jest nieustanna minimalizacja kosztów z równoczesnym podnoszeniem wskaźników produkcyjnych.