Untitled - Przebudzenie
Transkrypt
Untitled - Przebudzenie
????? Przebudzenie to nowatorski projekt, realizowany Awakening is an innovative project carried out in Świecie Ideą „Przebudzenia” jest budzenie, kształtowanie i rozwijanie świadomości i społecznej aktywności mieszkańców poprzez ingerencję artystów sztuk wizualnych w szeroko rozumianą przestrzeń danego miasta. Zaproszeni do projektu artyści urzeczywistniają swoje najnowsze, nowatorskie pomysły, w kontekście miasta i zastanej społeczności. The idea behind the “Awakening” is to inspire, shape and develop social awareness and civic activity by fostering visual art interventions in urban public spaces, broadly understood. Artists invited to participate in the project put their latest innovative ideas into practice, in the context of a specific city, and the local community. Działania artystów (poza istotą sztuki) mają wymiar społeczny, bowiem kontekst przestrzeni społecznej jest zasadniczym elementem „Przebudzenia” i „przebudzania” – sztuka tworzona podczas jego realizacji powstaje przede wszystkim z myślą o zwykłych ludziach i społecznościach z nią niezwiązanych – w działania twórcze aktywizowany jest także potencjał nieartystyczny. Along with their artistic substance, artists’ undertakings also have a social dimension – the social context is an essential element of the “Awakening” and “activating” efforts. Art generated throughout the project is primarily addressed to ordinary people and communities normally unaccustomed to such venture – the creative process is also supposed to unlock the non-artistic potential. Kontekst społeczny i mentalny projektu, jego nacisk na kształtowanie świadomości zwykłych ludzi na temat sztuki współczesnej, przełamywanie w nieszablonowy sposób granic pomiędzy odbiorcą i uczestnikiem sztuki (bezpośredni udział ludzi niezwiązanych ze sztuką w tworzeniu sztuki!) jest nadrzędną wartością projektu, dającą możliwość budowania więzi społecznych. The social and mental context of the project, its focus on shaping ordinary people’s awareness of contemporary art, unconventional approach to levelling differences between art recipients and art participants (by encouraging direct participation of people from outside the art world!) is the overriding value of this project, conducive to building social relationships. w latach 2008-2010 w Świeciu, który od 2012r. kontynuowany jest w nowym miejscu, w Elblągu. Jak dotąd, w „Przebudzeniu”, w poszczególnych edycjach, udział wzięli następujący artyści: /// Bogna Burska, grupa Twożywo, Elżbieta Jabłońska, Robert Kuśmirowski („Przebudzenie”, 2008, Świecie); /// Arti Grabowski, Joanna Rajkowska, Artur Żmijewski, Julita Wójcik („Przebudzenie-Reaktywacja”, 2009, Świecie); /// Wojtek Doroszuk, „latająca galeria szu szu” (Karol Radziszewski, Piotr Kopik, Ivo Nikić), Zuzanna Janin („Przebudzenie 20.10”, 2010, Świecie); /// Łukasz Jastrubczak, Artur Malewski, Marta Deskur, Adriana Ronżewska-Kotyńska, Karolina Breguła, gościem był Arti Grabowski („Przebudzenie – przed końcem świata”, 2012, Elbląg). Organizatorem „Przebudzenia” w Elblągu jest Centrum Sztuki Galeria EL. Do tegorocznej edycji pod nazwą „Przebudzenie ?????” zaproszeni zostali: Arek Pasożyt, grupa Kolektyw „Parque nō” (Jakub Słomkowski, Krzysztof Herman, Maciek Łepkowski) i Grzegorz Drozd. autorka i kuratorka projektu Karina Dzieweczyńska from 2008 to 2010. Since 2012, it has been continued in a new location, in Elbląg. Previous editions of the “Awakening” project featured such artists as: /// Bogna Burska, the Twożywo Group, Elżbieta Jabłońska, Robert Kuśmirowski (“Awakening”, 2008, Świecie); /// Arti Grabowski, Joanna Rajkowska, Artur Żmijewski, Julita Wójcik (“Awakening-Reactivation”, 2009, Świecie); /// Wojtek Doroszuk, “The Szu Szu Flying Gallery” (Karol Radziszewski, Piotr Kopik, Ivo Nikić), Zuzanna Janin (“Awakening 20.10”, 2010, Świecie); /// Łukasz Jastrubczak, Artur Malewski, Marta Deskur, Adriana Ronżewska-Kotyńska, Karolina Breguła, with special participation of Arti Grabowski (“Awakening – before the end of the world”, 2012, Elbląg). The “Awakening” in Elbląg is organised by Galeria EL Art Centre. Artists included in this year’s edition of “Awakening - ?????” are: Arek Pasożyt (Parasite), “Parque nō” Artist Collective (Jakub Słomkowski, Krzysztof Herman, Maciek Łepkowski) and Grzegorz Drozd. Project Author and Curator Karina Dzieweczyńska SŁOWO WSTĘPNE Kiedy 8 marca 2008r. na Zamku Krzyżackim w Świeciu, otwierałam uroczyście „Przebudzenie”, nie zdawałam sobie z tego sprawy, że kiedyś ten projekt może nabrać tak wielkiego znaczenia, by być prezentowanym np. na Berlińskim Biennale. Tak naprawdę, to nawet nie przypuszczałam, że w ogóle kiedyś będzie rozpoznawalny w Polsce, w jej hermetycznym światku sztuki współczesnej, stając się nieraz tematem rozmów wśród najbardziej znanych i cenionych artystów młodego pokolenia (a takie informacje co jakiś czas do mnie dochodzą). Na początku była to poniekąd fanaberia niedoświadczonego w owym czasie kuratora-pasjonata, który żywił silną potrzebę osobistego poznawania twórców, znanych mu tylko z obejrzanych wystaw, czytanych tekstów krytycznych, recenzji, wywiadów. FOREWORD When I officially launched the “Awakening” – on 8th March 2008, at the Teutonic Castle in Świecie – I did not realise that over time the project would become important enough to deserve a presentation at the Berlin Biennale. In fact, I never thought it would gain recognition in the hermetic world of Polish contemporary art. However, as I am told from time to time, it has become the topic of conversation among recognizable and renowned artists of the young generation. Initially, it seemed like a whim of an inexperienced curator-enthusiast who really wanted to meet in person some of the artists only known from exhibitions, critical texts, art reviews or interviews. / 3 / Tak więc, kiedy zaczynałam pracować nad „Przebudzeniem“, to tak naprawdę robiłam je wówczas przede wszystkim dla siebie, potem dla artystów, a na końcu dla ludzi z miasteczka. And so, when I first started working on the “Awakening”, I did it primarily for myself, secondly – for the artists, and finally – for the residents of my hometown. As I went deeper and deeper into the project, each new edition allowed me to appreciate its social value and to observe the unique phenomenon when ordinary people become genuine co-creators of “art events”, or unquestionable “ingredients” of contemporary artworks. Thus the order of importance changed, as regards the recipients of the “Awakening”. Stopniowo, gdy coraz intensywniej angażowałam się w ten projekt (z każdą nową edycją doceniając też bardziej jego wartość społeczną i obserwując w nim zjawisko, w którym zwyczajni ludzie stają się autentycznie współtwórcami „zdarzeń sztuki”, czy też niekwestionowanym „składnikiem” współczesnego dzieła sztuki), kolejność odbiorców, dla których powstawało „Przebudzenie”, ulegała zdecydowanej zmianie. Nowadays, continuing the project in a new (?) place – Elbląg, for the second year now – first of all I prepare it for people (ordinary citizens who rarely have an opportunity to interact with art), then for artists, and finally – for myself. Teraz, kiedy realizuję „Przebudzenie” i kontynuuję je w nowym (?) dla mnie miejscu, już drugi rok w Elblągu, to przygotowuję je najpierw dla ludzi (tych najzwyklejszych, często jak dotąd nie mających okazji zainteresować się sztuką), potem dla artystów, a dopiero na końcu – dla siebie. Even though the “Awakening” has gained much renown in the art world, it could not have been implemented without the support of the Ministry of Culture and National Heritage (MKiDN). So far, the Ministry has appreciated its social dimension and the fact that art is addressed to ordinary people. Will it be the same next year? We will soon find out if we can keep on “awakening”. Pomimo tego, że „Przebudzenie” jest projektem szeroko docenianym w świecie sztuki, to jednak bez dofinansowania z MKiDN nie ma szans na realizację. Jak dotąd, MKiDN zawsze doceniało jego wymiar społeczny i to, że tworzy sztukę dla zwykłych ludzi. Czy będzie tak również w przyszłym roku? O możliwości kolejnego „przebudzania” przekonamy się już niedługo. Knowing this project from a to z, I can tell that every penny spent relates to a specific individual (rather than a crowd of anonymous beneficiaries), and hence to genuine emotions. Będąc w tym projekcie „od kuchni”, wiem jedno, że pod każdą wydaną z tych pieniędzy złotówką kryje się człowiek (jednostka, a nie tłum anonimowych beneficjentów), a z nim prawdziwe emocje. Curator of the “Awakening” Karina Dzieweczyńska kuratorka „Przebudzenia” Karina Dzieweczyńska / 4 / dom HOME w sumie rewelacyjnie zaplanowane jak na aktualne „czasy biznesplanów”, nie można też było wszystkiego zaplanować, duże ryzyko zawodowe ciekawych i nieciekawych kontaktów międzyludzkich. Interesująca jest możliwość sprawdzenia się w nietypowej i nieznanej dotychczas sytuacji. Nieciekawe są za to problemy komunikacyjne, „doły” i „wkurw” na wszystko: na osiedle, dzieciaki, galerię, a szczególnie na siebie. Poniżej spróbuję przedstawić mój, pewnie chaotyczny na ten moment, subiektywny punkt widzenia, bo nie jestem bardzo piśmienny, a nawet piszę kiepsko i grzecznie, nawet wtedy, gdy nie było kiepsko i grzecznie. DOM jest próbą siły, mojej siły i mniej świadomie – społeczeństwa. Gdy ja zostawałem na noc w namiocie pod śpiworem na karimacie, czy w końcu w tym nowopowstałym sześciokącie, to reszta osiedla wracała do swoich bezpiecznych mieszkań i pokoi w betonowych / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / Człowiek w moim wieku zaczyna podejmować decyzje, co dalej ze sobą zrobić. Od trzech lat żyję jako artysta-pasożyt (klasa artysty przeze mnie wytworzona) wędrujący po różnych miejscach różnie związanych z kulturą. Dzięki temu, może nie garb, ale bagaż doświadczeń jest. Przede wszystkim poruszam problemy bytowe twórców z pogranicza sztuki wizualnej, w tym finansowe i osadnicze także. Od roku nosiłem się z pomysłem na zrealizowanie DOMu i myślę, że ten projekt czy działanie jest naturalną konsekwencją moich poprzednich zmagań. Działanie nie było A man of my age is expected to finally decide what to do with oneself. For the past three years I have lived as a parasite-artist (a category of artist I invented myself), wandering between different places related to culture. In effect, I have gained quite a heavy backpack of experience. First of all, I touch upon existential problems haunting visual artists (including finance and dwelling-related challenges). The idea to build a HOME has been with me for around a year. I believe this project, or action, is a natural consequence of my previous struggles. Judging by today’s standards from / 6 / the “business-plan era”, my initiative did not have a great plan. However, you cannot plan everything, so you face a high probability of both interesting and unpleasant interpersonal relations. It was compelling for me to test myself in an unusual, unknown situation. For the unpleasant part, I would mention communication problems, occasional depression and overall irritation with everything: the district, the kids, the gallery, and especially myself. Below I will try to discuss (perhaps quite chaotically) my subjective viewpoint. I am not a great man of letters; in fact I write poorly and politely even if the situation is not bad or when it is far from polite. HOME is a test of strength – both for me and (in a less obvious way) for the society. Whenever I crawled into my sleeping bag on the camping mat – at first in my tent and later in the newly-constructed hexagon – other residents of the district went back to their safe homes / 7 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / blokach. W pierwszych tygodniach, kiedy mieszkałem w namiocie za bramką na klepiskowym boisku (ponieważ tam miałem blisko do prądu od chłopaków z garażów), prawie zawsze zasypiałem z gazem pod ręką i, by zmniejszyć myślenie nad niebezpieczeństwem, „pod wpływem”. Oczywiście łatwiej było wypić gdzieś indziej, niż na osiedlu, chociaż i na osiedlu zdarzało mi się, szczególnie na początku, by zintegrować się z nocnymi autochtonami. Niebezpieczeństwem mogłoby być cokolwiek: z daleka rzucona butelka czy kij, cegła czy kamień – gorzej, a jeśli ktoś chciałby ewidentnie zaatakować namiot, to przecież ja tylko leżałem pod jakimiś tam wodoodpornymi tkaninami. Nocy w namiocie nie mogłem spędzić na spokojnej pracy lub oglądaniu filmu, co chwilę ktoś przechodził, ktoś coś czasem krzyczał lub się kłócił, dosyć duża niestabilność sytuacji. Kilka razy zdarzyło się, że wróciłem w nocy, a namiot był pocięty lub zniszczony, już nie mówiąc o ciągłym sprawdzaniu, czy kabel z prądem, który ciągnąłem od chłopaków, nie jest pocięty. and comfy rooms in concrete blocks of flats. During the first few weeks, when my tent was set up next to a makeshift football pitch, just behind the goal (close to garage buildings from which I was allowed to “borrow” electricity), I usually fell asleep with a pepper spray can at hand, and slightly “under the influence” – simply to stop worrying about all possible threats. Obviously, it was easier to have a drink in some other place, but especially at the beginning I wanted to mingle with the local “nighthawks”. Anything could be dangerous: a carelessly thrown bottle, stick, brick or a stone. It would have been even worse if someone tried to attack the tent on purpose. After all, I was protected only by a few layers of water-resistant textiles. I could not spend a single quiet night working or watching some movies, because people constantly walked around the tent, sometimes shouting or arguing, so the situation seemed rather unstable. Several times, on coming back to the tent at night, I found it damaged or cut. The same concerned the power cable – I kept checking if it was ok. / 8 / / Pełny kontakt z lokalnością / Do tego dochodziły barwne kontakty z mieszkańcami osiedla w pełnym spektrum wiekowym, od dzieciaków, aż do starszyzny. Wachlarz reakcji – ale nie będę ukrywał, że na szczęście głównie dobrych. Dobre słowo, przynoszenie śniadań, obiadów, oddawanie materaca, czajnika elektrycznego, materiałów czy narzędzi, widok radości i chęci dzieciaków, no i oczywiście uczestnictwo oraz pomoc przy budowie DOMU, działania poprzewlekane ciągłym tłumaczeniem osobom negatywnie nastawionym (jeszcze dobrze, jak nie były pijane) i ich narzekanie, nieposłuszeństwo czy brak szacunku dzieciaków, pyskówki, „podśmiechujki”, szyderstwa, kradzieże materiałów, włamanie, dewastacje, przecinanie kabla od prądu, groźby podpalenia, a nawet próby wyciągania haraczu za wejście na czyjąś dzielnicę. Gdy żyje się pod namiotem, a cały wartościowy dobytek trzeba nosić, wozić ze sobą (laptop, aparat fotograficzny, dyktafon), to każde złowrogie spojrzenie na osiedlu odczuwa się znacznie mocniej. Codziennie nie wiadomo co komu przyjdzie do głowy, a ja na nowym terenie, nie w swoim mieście, czasem sobie myślałem – dobrze, że chociaż po polsku. W pozytywnym myśleniu utrzymywało mnie wyzwanie. / In full touch with the locality/ Another interesting thing was my relationship with the newly-met residents of the district – people of all ages, from children to seniors. A full portfolio of reactions, but luckily – mainly positive ones. People would throw in a good word for me, bring breakfast, borrow a mattress, electric kettle, building materials or tools. I saw the joy and eagerness of children who helped me build HOME. In the meantime, I explained the whole concept to complaining sceptics (it was good if they were not drunk). I handled disobedience, disrespect or ridicule of kids. I dealt with burglary, theft of materials, devastation, damage of the power cable, threats of arson, and even extortion attempts related to alleged trespassing. When you live in a tent, being forced to carry all valuable belongings with you all the time (a laptop, digital camera, voice recorder, etc.), every angry look has a stronger impact. You never know what people are up to, especially when you operate on foreign turf, in an unknown city. Sometimes I told myself: at least it’s still Poland. The challenge encouraged me to stay positive. / 9 / / Osiedlowy dom kultury / Od początku podstawą było działanie na rzecz wspólnego dobra we wspólnej przestrzeni publicznej – budowa osiedlowego domu kultury. Każda kultura jest w końcu dobra, ale czasem chwyta mnie takie proste pytanie: „Po co komukolwiek taki domek, taki osiedlowy dom kultury?”. Ludzie przychodzą, działają, integrują się, cieszą, łamiemy stereotypy, media piszą, ale czy czasem to nie jest jakiś pokaz poprawności społecznej? Zastanawiam się nad tym czy jest sens robić takie działania, mam wrażenie, że mogłem wycisnąć z tego projektu więcej, ale z drugiej strony – nie wiem czego. Wszystko co się miało zadziać, się zadziało. DOM stoi, nadal pracujemy nad nim (w tym momencie, poszukujemy papy i styropianu przed zimą), już kilka rzeczy się odbyło. Dzieciaki ciągle mają jakąś podprogową edukację: robią pocztówki, plakaty, malują ściany, piszą teksty, są kuratorami, robimy wystawy i mamy następne w planach. Po moich poszukiwaniach animatorów kultury jedna z elbląskich fundacji – Fundacja „Dlaczego Pomagam”, wyszła z propozycją współpracy nad koordynacją i współtworzenia programu tego nowopowstałego miejsca. Udaje się, a mnie chwyta sceptyczna ewaluacja projektu. Myślę, czy warto było podejmować takie ryzyko i takie obciążenie w porównaniu do efektu końcowego, którym jest rzeczywiście osiedlowy dom kultury. Mam wrażenie, że te dzieciaki, to osiedle, zajęłoby się beze mnie czymś ciekawym. Po co im taka kultura? Czy ja dałem im / daliśmy im / daliśmy sobie w ogóle kulturę? Pewnie (a może mam nadzieję), że wchodząc w teoretyczne rozważania na temat kultury, edukacji, potencjałów domów kultury oraz takich oddolnych działań na rzecz lokalnego społeczeństwa, kontaktów międzyludzkich, które się wydarzyły, to doszlibyśmy do niepodważalnych wartości mojego projektu, ale zobaczymy za rok, jak wszyscy będziemy starsi o ten rok, a teraz to wydaje mi się, że jestem chyba trochę przemęczony ludźmi. / Community cultural centre / From the beginning, the idea was to act for the common good in a shared public space by building a community cultural centre. Although every type of culture is good, sometimes I wonder: “Why would anybody need such a house, such a community cultural centre”? People come, work, mingle, have fun, defy stereotypes, local media provide coverage, but is it not just a demonstration of social correctness? Whenever I ponder if such activities make a sense, I cannot help but feel that I could have done more with this project. And yet – I don’t know what specifically. Everything that I planned was executed. HOME is ready, still getting a finishing touch (right now we are looking for roofing paper and styrofoam for the winter). A few events have been organized, the kids have received some subliminal education: they make postcards and posters, they paint the walls, write texts, act as curators, prepare exhibitions, etc. After my search for culture promoters, one of Elbląg-based foundations – called “Why do I help” – agreed to collaborate, coordinate and co-create the programme of this new place. Things seem to be going smoothly, but I am starting my critical evaluation. Was it worth taking such risks and such challenges, given the final outcome, i.e. the community cultural centre? I feel that those kids and those people would have found something interesting to do even without my support. Why would they need this culture? Have I given them / have we given each other any culture at all? I guess (or I hope) that when discussing the theory of culture, education, the potential of cultural centres and similar bottom-up initiatives serving local communities, or fostering interpersonal contacts, we might actually find my project undeniably valuable. Well, we will see next year, when we are older and wiser. Now I just think we are overtired. / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 10 / / 11 / / PS. Artysta i kurator / Ja jestem artystą, a kuratorem projektu „Przebudzenie” jest Karina Dzieweczyńska, która zaprosiła mnie do działania w Elblągu. Bez jej chęci wyprowadzania sztuki poza mury galeryjne mnie by tu nie było. Dzięki jej zaangażowaniu mogliśmy zrealizować ten projekt. Nie umiem łatwo podsumować naszej współpracy, na pewno zaowocowała zrealizowaniem trudnego projektu, ale sam nasz kontakt był zmienny. Mamy różne sposoby pracy, każdy ma swoje umiejętności i doświadczenia. Z uwagi na szeroką skalę działania, spędzaliśmy ze sobą masę czasu. Ja nie w swoim mieście, więc nawet czas wolny. Każdy z nas ma na swój sposób podniesione ciśnienie i chęci zrealizowania swojego planu, przez to wynikały tarcia na płaszczyźnie artystycznej i merytorycznej projektu. Z czasem pojawiały się jakieś zgrzyty i nieporozumienia. Nie będę wchodził „w głąb”, ale jakoś się poukładaliśmy, by biec równolegle. Arek Pasożyt / PS. Artist and curator / I am the artist and Karina Dzieweczyńska, who invited me to work in Elbląg, is the curator of the “Awakening” project. Without her determination to let art out of art galleries, I would not have come here. Her deep involvement helped me complete my task. It is not easy to summarise our collaboration – it surely resulted in the completion of a difficult project, but our relationship was changing. We have different working styles, as well as different skills and experiences. Due to the wide scope of the project, we spent a lot of time together. As I was a guest in the city, we also met in my spare time. We both have our ways of dealing with stress and we use different strategies to reach our goals, which led to “friction” regarding various artistic or content-related issues. Over time, some clashes and misunderstanding appeared too, but I will not go into detail, because in the end we found a way to cross the finish line together. / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / Arek Pasożyt (the Parasite) / 12 / / 13 / / Kultura osiedlowa w działaniu / DOM nie jest projektem artystycznym przywiezionym w gotowej formie, ale zmieniał się na miejscu, nabierając sensu poprzez współdziałanie z ludźmi. Arek Pasożyt na czas budowy DOM-u zamieszkał w namiocie między blokami, obok boiska, na jednym z elbląskich osiedli. Przywoływał na myśl pierwszych etnografów przeprowadzających badania terenowe i zamieszkujących wioski badanych przez siebie społeczności. Życie pośród mieszkańców, obserwacja uczestnicząca, otwartość na dialog z drugim człowiekiem oraz chęć poznania lokalnej społeczności, definiowały projekt od początku – Arek Pasożyt przeistaczał się z miastowego obserwatora, czyli tego, który „bada” otaczającą rzeczywistość w mieszczucha, który nie werbalizuje struktury świata, ale ją odczuwa.1 / Time for culture on the block / Rather than being a ready-to-implement art project, HOME has evolved on site, acquiring deep meaning thanks to continuous collaboration with local people. Throughout the duration of construction works Arek Pasożyt (the Parasite) slept in a tent among tall blocks of flats on one of Elbląg’s housing estates. He reminded me of the first ethnographers conducting field research while living in the villages of the communities they analysed. Life among the locals, participatory observation, openness to dialogue with other people, and willingness to understand the local population – these were the defining characteristics of the project since its origin. Arek turned from an urban observer (who “studies” the surrounding reality) into a city dweller (who senses the structures of the world rather than verbalizes it).1 Budowa DOM-u stała się całkowicie „nową przestrzenią” w osiedlowej monotonii bloków. Zburzyła dotychczasowe status quo życia osiedlowego. Starsze osoby coraz częściej zaczęły wychodzić z domów, by posiedzieć na okolicznych ławkach i spotkać się z sąsiadami. Dzieci, które od początku najaktywniej zaangażowały się w projekt, ośmieliły także rodziców, którzy z tygodnia na tydzień z coraz większą otwartością odnosili się do projektu i działań z nim związanych. Mieszkańcy zaczęli utożsamiać się z projektem, jako nowym elementem ich wspólnej przestrzeni. Jednym z przejawów akceptacji nowego elementu w przestrzeni były deklaracje składane przez mężczyzn w wieku około 30 lat, iż będą „pilnować DOM-u i nie pozwolą na jego dewastację”2. Działania „okołoDOMowe” uczyniły przestrzeń osiedlową bezpieczną, uDOMowioną. HOME has created a completely “new space” in the monotonous landscape of the estate’s tall buildings. The construction works upset the status quo of life on the estate. Elderly people started to go out more often in order to sit on the benches and chat with neighbours. Children (most actively involved in the project from the very beginning) encouraged their parents who gradually showed more and more openness towards the project and its accompanying activities. People started to identify with the project as a new element of their shared space. One example of acceptance was a declaration made by some men – aged around 30 – that they would “protect HOME and prevent any damage or devastation”2. All HOME-related activities made the estate area safer and more HOMEly. Nowe spojrzenie na stare i zużyte sprzęty, mające służyć jako materiał do budowy „domu z niczego”, skłoniło A new look at old, unwanted equipment – now used as building materials in this structure “made out of 1 Por. Anna Rumińska, Mieszczuch kontra miastowy, [w:] Autoportret, nr 4 (36), Kraków 2011, s. 30. 2 Na podstawie wywiadów przeprowadzonych z mieszkańcami osiedla przy ul. Władysława IV w Elblągu, w trakcie trwania projektu DOM. 1 Cf. Anna Rumińska, Mieszczuch kontra miastowy, [in:] Autoportret, no. 4 (36), Kraków 2011, p. 30. 2 Source: interviews conducted with residents of the housing estate at Władysława IV Street in Elbląg, during the HOME project. / 14 / / 15 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 16 / 17 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 18 / / 19 / do uważniejszego przyjrzenia się rzeczom, których się pozbywamy. Bezużyteczne drzwi od szafy, czy elementy rozebranej szafki, stały się inspiracją do stworzenia przez dzieci, pomagające Arkowi Pasożytowi, serii mebli „DOM-owych”. Odkrywanie potencjału w rzeczach znalezionych na śmietniku i idea dawania im „drugiego życia”, stały się istotną osią projektu. nothing” – initiated deeper reflection on things that we dispose of. Useless wardrobe doors or parts of a broken cabinet served as an inspiration for a line of HOME furniture, made by Arek with the help of children. Exploring the potential of items found at a dump, and an idea to give them “second life”, became an important aspect of the project. Oczywistość blokowego podwórka zaczęła być przetwarzana przez artystę oraz mieszkańców, nie tylko na poziomie materialnego przekształcania. Proces budowania rozgrywał się również na nieuchwytnym materialnie poziomie wymiany doświadczeń, myśli i wyobrażeń. Zaistniała sytuacja spotkania, dzielenia się refleksjami, wspólnej pracy, wytwarzania przestrzeni współdziałania. „Działanie” implikowało jednocześnie otwarcie się na innych, pomimo ich odmienności oraz zmianę istniejących schematów, planów i wyobrażeń. Animacyjne i artystyczne działania ukazały zasoby kreatywności kulturotwórczej, tkwiące w małej społeczności podwórkowej. Potencjalności definiowane nie poprzez zewnętrznie/instytucjonalnie narzucane schematy funkcjonowania w kulturze, ale oddolne aktywności, własne praktyki dziejące się w niewidocznych/nierozpoznanych wymiarach rozwoju kultury3. The obviousness of a square among blocks of flats was gradually transformed by the artists and local residents – not only at the level of material transformation. The building process also proceeded at the intangible, immaterial level, involving the exchange of experiences, thoughts and concepts. The resulting situation was a meeting, a platform of discussion, an example of cooperation and co-creation of a collaborative space. “Action” implied opening to other people (despite their diversity) and changing the existing patterns, plans and conceptions. Culture promotion and art-related activities uncovered considerable resources of culture-forming creativity embedded in this small backyard community. There was also the potential defined by bottom-up activities and individual practices existing in invisible/unrecognized dimensions of cultural development, as opposed to potential defined by external/ institutionally imposed patterns of functioning in a culture3. Prawdziwym efektem projektu DOM, podobnie jak całego projektu „Przebudzenie – ?????”, nie jest „dzieło” wpisane w jego program, ale wydarzenia, sytuacje, interakcje, które powodują zmianę zarówno w twórcach, jak i uczestnikach projektu. Zmianę, której jakości nie jesteśmy w stanie ocenić, zmianę dziejącą się nieustannie, zmianę wpisaną w dynamikę procesu rozgrywającego się na niedostrzegalnych poziomach kultury. Ewa Rossal Tekst powstał w ramach projektu badawczego NCN nr 2012/05/D/HS2/03639 Por. Etnografia/Animacja/Sztuka. Nierozpoznane wymiary rozwoju kulturalnego, red. Tomasz Rakowski, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa, 2013. 3 / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 20 / The true outcome of the HOME project – similarly to the outcome of the entire “Awakening – ?????” – is not the “work” referred to in the programme, but events, situations and interactions that ultimately change both the authors and the participants of the project. It is a change whose quality we cannot evaluate. A change that takes place continuously. A change inscribed in the dynamics of processes occurring at the invisible levels of culture. Ewa Rossal 3 Cf. Etnografia/Animacja/Sztuka. Nierozpoznane wymiary rozwoju kulturalnego, ed. Tomasz Rakowski, National Culture Centre, Warsaw, 2013. / 21 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 22 / / 23 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 24 / 25 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / Mój szacunek dla inicjatorów i wykonawców tego projektu. Mam tu na myśli kuratorkę projektu „Przebudzenie” – Karinę i pomysłodawcę DOMU – Arka Pasożyta, który podjął się tak ryzykownego działania artystycznego, jakim było zamieszkanie i tworzenie w otwartej przestrzeni publicznej. Cieszę się, że spotkało się to z niezmiernie dużym odzewem ze strony mieszkańców, tych bardziej i tych mniej świadomych procesu, w jakim uczestniczą. Do ostatniej grupy zaliczyłabym również osoby, które wybrały rolę obserwatora, bo bezsprzecznie wszyscy, którzy znajdują się w przestrzeni DOMU, cudnie dopełniają całości dzieła. Szkoda tylko, że tak niewielu uzmysławia sobie ciągle wagę sytuacji z tytułu możliwości bezpośredniego udziału w procesie twórczym artysty. Dzięki Arku, że wybrałeś to miejsce spośród wielu wyjątkowych w naszym mieście. Mam nadzieję, że będziesz wracał tu regularnie. Chciałabym, aby była to przestrzeń pełna inspiracji, ale też abyś, oprócz wykorzystywania swych zdolności pedagogicznych, coraz pełniej zajmował się tu swoim artystycznym rozwojem. My respect for the initiators and executors of this project. I mean Karina, the curator of the “Awakening”, and Arek Pasożyt (the Parasite), the originator of HOME who decided to undertake this risky artistic challenge, namely co-creating and inhabiting an open public space. I am glad that the initiative has received such a strong response from local residents, both those aware and unaware of the process they have participated in. The latter group includes people who chose to be observers. Without doubt, everyone who has been near the HOME space beautifully completes the picture. I only wish more people understood the value of this situation – when there is an opportunity to directly participate in the creative artistic process. / DOM Arka Pasożyta / / HOME by Arek the Parasite / Arek – thank you for choosing this place from many unique spaces in our city. I hope you will come back and visit us regularly. I also hope this space will be full of inspiration, enabling you not only to use your educational skills, but also to fully develop as an artist. Agnieszka Kruszewska Agnieszka Kruszewska / 26 / / 27 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 28 / 29 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / Sam pomysł, by zbudować DOM „z niczego”, oceniamy na bardzo dobry. The idea to build HOME from scratch was a very good one, in our opinion. Dziękujemy Pani Karinie, że zaangażowała nas do budowy domu. We would like to thank Karina for involving us in the construction works. Co do artysty – Arka Pasożyta, to naszym skromnym zdaniem – był on w swoich działaniach niezorganizowany. Sprawiał wrażenie, jakby żył innym wymiarem rzeczywistości. Przeważnie, gdy przychodziliśmy mu pomóc, on większość czasu spędzał przy telefonie i laptopie, chodził i załatwiał inne sprawy, niezwiązane z budową albo w ogóle gdzieś jeździł rowerem. As regards the artist, we dare say that Arek Pasożyt (the Parasite) was rather disorganized in his activities. He seemed to live in a different dimension, a different reality. Usually, when we came to help he would spend most time on the phone or near his laptop, dealing with some other business – unrelated to the construction – or he would hop on a bicycle and leave. Ciekawe było również to, że z chęcią w budowę angażowały się dzieci, ciągle chciały pomagać i pomagały. Nie wiemy, jak on to robił, ale to było fajne i tu ma plus. Interestingly, he managed to involve some children who were very eager to help with the works – and they were really helpful. We don’t know how he did it, but it was great – thumbs up! Z pozdrowieniami – Jurek Gromkiewicz i Wacek Małecki / 30 / Best regards – Jurek Gromkiewicz and Wacek Małecki / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 31 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 32 / / 33 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / Na początku była ciekawość, jak ludzie odbywający karę pozbawienia wolności odnajdą się przy realizacji przedsięwzięcia artystycznego, w dodatku realizowanego w środowisku otwartym, czyli tam, gdzie wiele może się zdarzyć. Dużo bowiem można powiedzieć o naszych podopiecznych, ale kontekstu z kulturą szeroko rozumianą nie można było w ich życiorysach odnaleźć, a tu czekało ich uczestnictwo w działaniach o charakterze artystycznym, a w dodatku mieli być aktywnymi twórcami w procesie artystycznym. At first, there was curiosity – how would inmates respond to participation in an art project conducted outdoors, where so many things can happen? Much as we can say about the people under our charge, their portfolios do not include many encounters with culture, broadly understood. Here, they were supposed to take part in art-related initiatives. What’s more, they were to be active co-creators of the process. Inmates’ involvement grew with each meeting. Feeling a part of the art community, they talked about their work with openness and genuine satisfaction. As their immediate supervisors, we saw that the convicts did a good job in the open environment, when offered a chance to look at the world in a different way and to become a part of an artistic process. Zaangażowanie skazanych rosło z każdym spotkaniem. Poczuli się częścią grupy artystycznej, z satysfakcją obserwowali efekty swojej pracy, chętnie o niej opowiadali. A my, jako bezpośredni opiekunowie, mieliśmy poczucie, że nasi podopieczni sprawdzili się w środowisku otwartym, a przy okazji mogli inaczej spojrzeć na świat, jego problemy i poczuć się częścią procesu artystycznego. custody officer, Lt. Anna Skowrońska senior custody officer, Maj. Krzysztof Maroszek Elbląg Custody Suite / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / wychowawca por. Anna Skowrońska starszy wychowawca mjr Krzysztof Maroszek Areszt Śledczy w Elblągu / 34 / / 35 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 36 / / 37 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / Społeczność osiedla przy Władysława IV, Bażyńskiego i Pilgrima dostała możliwość uczestniczenia w pierwszym tego typu działaniu w naszym mieście – stworzeniu przez toruńskiego artystę Arka Pasożyta w ramach projektu „Przebudzenie” pod kuratelą Kariny Dzieweczyńskiej (od 2 lat elblążanki), DOMu „z niczego”, mieszkaniu w nim przez kilka miesięcy i pozostawieniu jako osiedlowego domku kultury. Nie pamiętam, jak i gdzie dowiedziałam się o działaniu, ale za to doskonale pamiętam, co pomyślałam: cholera, ktoś „z zewnątrz” porywa się z motyką na „elbląskie słońce”. To jakiś szaleńczy duet, nie znający realiów życia elbląskich osiedli, bo przecież oboje wjechali do Elbląga na chwilę, nie znając się wcześniej i chcą nas – upartych i niekiedy fanatycznych w swoich przekonaniach elblążan „przebudzać”. Wróżę im, trochę z fusów, trochę z doświadczenia, że od przebudzania do PRZEBUDZENIA czeka ich długa, pokręcona, wyboista i męcząca droga. Ale trzymam kciuki, może będą mieli fart, w końcu żadna ze mnie wróżka. The community of the housing estate at Władysława IV, Bażyńskiego and Pilgrima streets was offered an opportunity to participate in the first such undertaking in our city. Under the project entitled “Awakening” curated by Karina Dzieweczyńska (a resident of Elbląg for 2 years now), Arek Pasożyt (the Parasite), an artist from Toruń, decided first to create a HOME “out of nothing”, then live in it for a few months, and finally leave it as a community cultural centre. I do not know how and where I first learned about it, but I do remember what I thought at the time: damn, some newcomers are rushing where angels fear to tread. A crazy duo unfamiliar with the reality of Elbląg’s districts, both of them just passing by. They don’t know even each other well, and they want to “awaken” us – stubborn and at times fanatic residents of Elbląg. Judging from my experience, I guess they are on a long, winding, bumpy and exhausting road to from trying to awaken anybody to the actual AWAKENING. Still, I will keep my fingers crossed. They may be lucky. After all, I am not a fortune teller. / 38 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 39 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 40 / / 41 / / 42 / / 43 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / Jak mawiają najstarsi górale, nie ma przypadków, i tak, w moim przypadku – przypadku nie było. Ścieżka, którą podążałam z zajęć capoeiry dla niepełnosprawnych dzieci, odbywających się w ośrodku szkolno-wychowawczym przy ul. Kopernika, musiała oczywiście przechodzić tuż obok namiotu Pasożyta, w którym już od jakiegoś czasu uparcie koczował. Nasze pierwsze spotkanie miało tam właśnie swoje miejsce i czas (po zakończeniu zajęć capoiery), a na domiar nieistnienia przypadków – przypadkowo zostaliśmy sobie przedstawieni przez Olę Józefów, koleżankę mojego brazylijskiego przyjaciela i współpracownika Fabia de Oliveira, który do dziś nie rozumie po co Pasożyt zbudował DOM i dla kogo. Już nie tłumaczę, bo jak wytłumaczyć takiemu rasta-ziomowi po portugalsku lub angielsku (on nie musi być w obowiązku rozumienia), skoro co chwila potykam się o podobne nierozumienie po polsku. Wise people say that there are no coincidences, and I believe in my case it was not a coincidence either. Unsurprisingly, the path that I took on my way back from capoeira classes for disabled children (held at the school and education centre at Kopernika Street) ran just by the Parasite’s tent, in which Arek had camped for some time. This is where we first met (right after a capoeira class). Another non-coincidence is that I was introduced to Arek by Ola Józefów, a friend of my Brazilian colleague Fabio de Oliveira who could never fathom why and for whom the Parasite decided to build his HOME. I have already given up explaining. How can I convince this dreadlocked guy – while speaking Portuguese or English – if I find it so difficult to convince my compatriots. Well, they don’t need to understand it. Slowly but steadily engaging in the “parasitic” activity, one day I made the fantastic decision to join the crazy duo!!! And so I was offered to continue HOME’s activity / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 44 / / 45 / / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / Wsiąkając powoli, lecz systematycznie, w „pasożytniczą” działalność, dobrnęłam do podjęcia fantastycznej decyzji – dołączenia do szaleńczego duetu !!! I tak dostałam sposobność, z której skorzystałam, kontynuowania działalności DOMu po wyjeździe Pasożyta. Czekam już z niecierpliwością, jakie niespodzianki przyniesie kolejny rok działań przy DOMu i mam cichą nadzieję, że DOM będzie stał i nadal „przebudzał”. after the Parasite’s departure – an offer that I gladly accepted. I really look forward to all the surprises ahead of us over the next year. I hope that HOME will still be here, ready to awaken people. PS. Luźna refleksja: praca jednego człowieka na rzecz innych wymaga nie tylko bezinteresownego poświęcenia własnych sił, ale determinacji, wytrzymałości, wyrozumiałości, cierpliwości, dyscypliny emocjonalnej, wrażliwości, a więc cech, które znamionują dojrzałą osobowość i układają się w postawę roztropnej życzliwości i empatii. PS. A side remark: working for other people requires not only selfless sacrifice of one’s effort, but also determination, endurance, forbearance, patience, emotional discipline, and sensitivity. Such traits characterise a mature personality, building an attitude of sensible kindness and empathy. Anetta Szczepińska / DOM Arka Pasożyta / HOME by Arek the Parasite / / 46 / / 47 / Anetta Szczepińska Kompostex Kompostex / Kompostex/ Ex straszy chamską kursywą lat 90. Kompost towarzyszy ludziom od zawsze, choć miasto ma z nim problem, a właściwie to kompost ma problem z miastem. W Elblągu, podobnie jak w wielu miejscach na naszej planecie, sytuacja pozostaje niezmienna. Kompostex nie miał większego wpływu na zmianę ilości i jakości elbląskiego kompostu. Myślę natomiast, że miał wpływ na pojedyncze osoby, które zaangażowały się we wspólne działanie. Ciężko ocenić projekt z perspektywy turysty. Już podczas pierwszych wizyt zrozumiałe było, że to mieszkańcy miasta i wolontariusze tworzą całą sytuację. Z zazdrością patrzyłem na Arka Pasożyta, którego Dom był prawdziwy, a on sam stał się prawdziwym mieszkańcem osiedla. Im bardziej Arek był zadomowiony, tym bardziej przekonywałem się o tym, że nasza „jednostka sztuczna” pozostanie sztuczna do końca, a jej realną zasługą będzie umiejscowienie pewnego punktu startowego na osi czasu i mapie / Kompostex/ The “EX” haunts with its crude 90’s style italics. Compost has accompanied the humankind since... forever. However, contemporary cities have a problem with it, or actually compost has a problem with the cities. In Elbląg, just like in many other places around the planet, the situation has remained fairly unchanged. Kompostex has neither affected the quantity nor the quality of Elbląg’s compost in a significant way. And yet, I think it has affected some individuals who decided to engage in collaboration. It is difficult to evaluate this project from a tourist’s perspective. Even during our first visits it was clear that the whole situation would be shaped by Elbląg’s citizens and volunteers. I envied Arek Pasożyt (the Parasite) whose Home became a real thing, and Arek himself became a true resident of the district. The more he felt at home, the more I felt that / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 49 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 50 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 51 / miasta. W Parku Dolinka wyrósł ogród warzywny, który stał się rozpoznawalnym miejscem dla wielu bywalców tej części miasta. Z planowanego punktu B szybko zmienił pozycję i stał się punktem A, spychając kompostownik kilka metrów dalej, w cień opadających gałęzi. Ślady pasożytnictwa świadczą o tym, że spełnił swoją tymczasową rolę. Interesuje mnie przyszłość tego miejsca, tych osób i tego miasta. Przyszła wiosna pokaże, czy udało się nam coś w Elblągu „zasadzić”. Gdybym jednak nie przeczuwał sprzyjających wiatrów, nie tęskniłbym chyba, tak bardzo, za kolejną wizytą w tym mieście :) Jakub Słomkowski, Kolektyw „Parque nō” our “artificial entity” would remain artificial until the end, its main tangible advantage being the creation of a starting point on the city’s map and on the city’s timeline. The vegetable garden that bloomed in the Dolinka Park has become a recognizable landmark for many people visiting this part of the city. Designed as an auxiliary element, it quickly changed its status to class-A attraction, pushing the compost pile aside, into the shadows of overhanging branches. Traces of parasitism testify to the fact that it has successfully served its temporary purpose. I am interested in the future of this place, those people and this city. Spring will show if we have managed to “plant” something in Elbląg. Anyway, if I was not expecting favourable winds, I think I would not be so eager to visit this city again :) Jakub Słomkowski, “Parque nō” Collective / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 52 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 53 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 54 / / 55 / Działania, w ramach naszej części „Przebudzenia”, podzielone były na kilka etapów. Najważniejsze były: kompostowanie, stworzenie ogrodu i wspólna kolacja. Zakładaliśmy, że to zbieranie organicznej masy i zapełnianie kompostu będzie najważniejsze i dla nas najciekawsze. Jak dowiedzieliśmy się już na miejscu, elbląskie ZUO ma program zbierania kompostu, który poszerza się na kolejne osiedla. Równocześnie okazało się, że na pierwszy plan wysunęła się potrzeba stworzenia miejsca. Miejsca spotkań – wspólnego ogrodu, miejsca, z którym mogłaby się identyfikować grupa ogrodników-wolontariuszy. Niezwykle istotna była lokalizacja – i to się świetnie udało, znaleźliśmy niesamowicie atrakcyjny punkt, malowniczy, przy rzeczce, koło mostu i skarpy. Wyniesiony, od lat chyba nieużywany kwietnik, stał się od razu takim niezwykle rozpoznawalnym symbolem naszego projektu. Dalej już wszystko było w rękach grupy bardzo fajnych elblążan, którzy byli przy ogrodzie, zawsze wtedy, kiedy było to niezbędne, szczególnie w czasie upałów. I to nic, że zasadzone warzywa znikały – zebrane rękami nieznanych sprawców – ogród jest publiczny, nie planowaliśmy zamykania go tylko dla wolontariuszy. Świetnie, że był Arek Pasożyt, bardzo dużo pomógł też przy naszej części „Przebudzenia”, a ogród w parku Nad Dolinką stał się w pewnym stopniu ogrodem przyDOMowym. Krzysztof Herman, Kolektyw „Parque nō” The activities comprising our part of the “Awakening” were divided into several stages. The key ones included: composting, creating a garden, and organizing a community dinner. Initially, we assumed that collecting organic mass and building a compost pile would be the most important and most interesting activity. As we found out in Elbląg, however, the municipal Waste Treatment Company (ZUO) had already launched a compost collection service that gradually extended district by district. At the same time we discovered a more urgent need – that of creating a special place: a meeting spot, a shared garden with which a group of gardeners-volunteers might identify. One crucial aspect was the location – we were lucky to find an extremely picturesque spot: by a river, near a bridge and an embankment. A raised structure – a flowerbed unused for long years, as it seemed – instantly became a recognizable symbol of our project. The rest was up to Elbląg’s citizens – a group of very friendly people who always took care of the garden when it was most needed, especially in hot weather. We were not discouraged by the fact that some vegetables disappeared – snatched by unknown perpetrators – after all, the garden was supposed to be public: we had no intention of granting exclusive access to the volunteers only. We were very happy to have Arek Pasożyt (the Parasite) at hand. His support during our part of the “Awakening” was invaluable and the garden in the Dolinka Park in fact became a backyard garden of his HOME. Krzysztof Herman, “Parque nō Collective” / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 56 / / 57 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 58 / 59 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / Jakiś czas temu byłem na nieczynnym już wysypisku śmieci pod Olsztynem. Hałda wielkości sporej góry, pokryta była grubą warstwą ziemi, z której od czasu do czasu sączył się śmierdzący płyn. Była tam również instalacja pobierająca wydobywający się z wnętrza gaz. Źródłem tych substancji jest proces beztlenowego rozpadu odpadów organicznych, stanowiących znaczną część niesegregowanych odpadów komunalnych. Powstający w tych warunkach metan jest jednym z trzech najgroźniejszych gazów cieplarnianych, wielokrotnie bardziej szkodliwy dla atmosfery niż dwutlenek węgla. Możliwość segregacji odpadów organicznych i utylizacji ich za pomocą bezpiecznego procesu kompostowania jest bardzo ważnym wyzwaniem dla współczesnych miast. Elbląg jest w wyjątkowej sytuacji, gdyż, jako jedna z nielicznych aglomeracji w Polsce posiada miejską kompostownię zarządzaną przez Zakład Utylizacji Odpadów (ZUO). Dzięki temu mieszkańcy Elbląga w sensowny sposób mogą pozbyć się odpadków organicznych. Wydaje mi się jednak, że ważne jest również bezpośrednie doświadczenie niesamowitej siły transgresji, którą Some time ago I was at a disused landfill near Olsztyn. A heap of waste resembling a high mountain was covered with a thick layer of soil from under which some smelly liquid oozed from time to time. The site featured a gas recovery facility. Landfill gases are produced in the process of anaerobic decomposition of organic waste, which constitutes a considerable part of non-segregated municipal waste. Methane emitted in such conditions is one of the three most dangerous greenhouse gases, being much more harmful to the atmosphere than carbon dioxide. The possibility of organic waste separation, and subsequent disposal through an environmentally-safe composting process, poses an important challenge for modern cities. Elbląg is a unique city, one of the few Polish agglomerations to operate a municipal composting plant managed by the local Waste Treatment Company (ZUO). This helps Elbląg’s residents dispose of their organic waste in a sensible way. I also believe that it is equally important to directly experience the incredible power of transgression carried by compost – turning “mud into gold”. What is redundant and decaying gives birth to / 60 / / 61 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / niesie ze sobą kompost – zamiany „błoto w złoto”. To, co przestaje być potrzebne i obumiera, staje się początkiem czegoś nowego. Rozpada się na milion kawałków, by stać się cząstką zupełnie nowej całości. Kompostując bierzemy świadomy udział w leżącym u podstaw życia procesie obiegu materii i energii. something new. Things break down into millions of tiny pieces to eventually become parts of completely new entities. When composting, we consciously participate in the natural cycle of matter and energy that lies at the foundation of life. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu mieszkańców Elbląga udało się stworzyć ogród warzywny oraz towarzyszący mu kompostownik. Wzrost i rozkład, dwie strony jednego procesu, który stał się pretekstem do wspólnej pracy i świętowania. W czasie, w którym piszę ten tekst, w kompostowniku trwa intensywna praca. Kompost nie śpi. Wiosną będzie gotów zasilić młode warzywa w ogrodzie. Zatem kompostujmy świadomie. With great commitment of Elbląg’s citizens we managed to create a vegetable garden and an accompanying compost pile. Growth and decomposition – two sides of the same process – inspired collaboration and celebration. As I am writing, intensive work takes place in the compost pile. Compost never sleeps. In spring, it will be ready to give energy to young vegetables in the garden. So let’s compost consciously. Maciej Łepkowski, “Parque nō” Collective Maciej Łepkowski, Kolektyw „Parque nō” / 62 / / 63 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 64 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 65 / „Spotkanie Kolektywu „Parque nō” z mieszkańcami Elbląga. Termin: 14 kwietnia 2013r. Miejsce: Krużganek CS Galerii EL. Poszukujemy wolontariuszy…” Taką ulotkę otrzymałam, kiedy spędzałam czas w wyżej wymienionym miejscu. Pamiętam, jak podeszła do mnie Karina i osobiście mi ją wręczyła. Pomyślałam „O co chodzi?”. Zaciekawiło mnie to na tyle, że postanowiłam się tam wybrać. Był to nie lada wyczyn, gdyż spotkanie odbyło się w niedzielę rano ;). Okazało się, że całkiem słusznie wstałam z łóżka i tak rozpoczęła się moja zielona przygoda z Kompostexem. Nie będę się rozpisywać o idei projektu, o tym czy to słuszne, niesłuszne, potrzebne, warto, czy nie. Dla mnie osobiście była to bardzo udana przygoda. Okazało się, że marchewki, rzodkiewki i buraczki potrafią niesamowicie łączyć, a słowo „ogród miejski” od teraz będzie mi się miło kojarzyć. Podczas prac przy klombie miałam okazję nie tylko zapoznać się z zagadnieniami ogrodniczymi, “Parque nō” Collective meets Elbląg’s citizens. Date: 14 April 2013. Venue: Cloister of Galeria EL Art Centre. Looking for volunteers... This is what I read from a leaflet that Karina handed to me at the place mentioned above. I thought to myself: “What is it all about?”. I was curious enough to attend the meeting, which was quite a challenge – it took place on a Sunday morning ;) It turned out that getting out of bed early was the right decision, and so began my green adventure with Kompostex. I will not discuss the idea itself – whether it is right or wrong, whether it is worth doing or not. For me personally, it was a very satisfying adventure. I discovered that carrots, radishes and beets have a great potential to connect people, and the term “urban garden” will evoke very pleasant associations from now on. During all that work I had a chance to become familiar with various issues related to gardening, but most importantly – / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 66 / 67 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 68 / ale przede wszystkim poznać wiele ciekawych osób (sama postarałam się, aby część moich znajomych też się przyłączyła). Maciej Łepkowski, Kuba Słomkowski i Krzysztof Herman, mimo sporej odległości od ogrodu, potrafili fantastycznie nadzorować prace. I met many interesting people (while also getting some of my friends to join the project). Maciej Łepkowski, Kuba Słomkowski and Krzysztof Herman did a great job supervising our efforts, despite the significant physical distance between them and the garden. „Nasz ogród” stał się uzależnieniem. Okazało się, że podlewanie, pielęgnowanie i doglądanie skrawka ziemi może cudownie relaksować. Pamiętam ciepłe, późne popołudnie, gdy słońce nadal świeciło, a ja razem z Heleną podlewałam jeszcze niewidoczne roślinki. Nosiłyśmy kolejne konewki wody z pobliskiego strumyka, a nasze buty coraz bardziej pokrywały się błotem... Bezcenne. ;) W nagrodę odśpiewałyśmy piosenkę i poleżałyśmy na murku, chwytając ostatnie promienie słońca. Innym razem, mój pies, który dzielnie nam asystował, zakosztował kąpieli w cemencie (spokojnie, nic mu się nie stało, nie jest teraz rzeźbą). Spotkania przy klombie były początkiem wielu interesujących rozmów. Nierzadko podchodzili do nas spacerowicze, zaciekawieni, co też wyprawiamy. Over time “our garden” became an addiction. I found watering and nurturing the plants wonderfully relaxing. I remember one warm late afternoon, when the sun was still shining, and I was watering the seeds together with my friend Helena. We carried watering cans from a nearby stream, while our shoes were getting covered in mud... Priceless ;) We rewarded ourselves singing a song and resting on a stone wall, catching the last rays of the sun. On another occasion my dog (who accompanied us bravely) had an unexpected encounter with wet cement – but don’t worry, he is fine, he did not turn into a statue. We experienced many interesting meetings at the flowerbed, some of which turned into valuable conversations. Passers-by frequently approached us, asking what we were doing. / 69 / Z dnia na dzień roślinki wzrastały, aż zamieniły się w istny gąszcz. Kiedy to nastąpiło, nadeszła pora na konsumpcję. Chłopaki z „Parque nō” zaplanowali uroczystą kolację na zakończenie sezonu. Gotowanie do późnej nocy w zatłoczonej kuchni stało się pretekstem do wspominek. Kuba, Krzysztof i Maciek zaskoczyli nas kulinarnymi pomysłami. Pierwszy raz przygotowywałam i zjadłam kwiaty dyni z twarożkiem. W dniu kolacji pogoda nie dopisała, czego nie można powiedzieć o frekwencji. Chłodna temperatura, lecz atmosfera gorąca... A muszka owocówka krążyła wokół nas. Myśląc – Kompostex – nasuwa się skojarzenie: satysfakcja, radość, relaks, nowe znajomości. Jak to się mawia – „Prosta rzecz, a cieszy”. Marlena Szlachcikowska Day after day, our plants would grow until they turned into a real jungle. As soon as this happened, we knew the time was right for consumption. The “Parque nō” crew planned a special dinner to mark the end of the season. Cooking until late night in that crowded outdoor kitchen triggered colourful memories. Kuba, Krzysztof and Maciek surprised us with their culinary ideas. It was the first time I had tried cooking and eating pumpkin flowers with cottage cheese. Although the weather was poor during our dinner, the turnout was great. The air was cold, but the atmosphere was hot... And some fruit flies circled around us. Whenever I think of Kompostex, my first associations are: satisfaction, joy, relaxation, new acquaintances. As some people say: “So simple, but so nice”. Marlena Szlachcikowska / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 70 / / 71 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / Cieszy mnie fakt, że projekt „Przebudzenie” jest realizowany drugi rok u nas, w Elblągu. Cieszy, ponieważ uważam, że takie działanie, prócz znaczenia społecznego, i co dla mnie ważne, edukacyjnego, pobudza aktywność artystyczną ludzi, którzy nie zawsze zdają sobie sprawę, że są uczestnikami działania o takim charakterze. Bez względu na to, jak nazwiemy to działanie, i na ile świadome jest w nim uczestnictwo, skutek jest. I tu przypomina mi się moja rozmowa z jednym z najmłodszych uczestników, który, na wiadomość, że Arek Pasożyt jest artystą, zamilkł i chyba nie był pewien, jak ma dalej postąpić. Pomagać, czy brać nogi za pas, bo to przecież artysta. W końcu, dowiedziawszy się ode mnie, że ARTYSTA TEŻ CZŁOWIEK, odzyskał dobry nastrój. I am happy to see the “Awakening” continued for the second year in our city – Elbląg. In my opinion, in addition to social and educational value (which is especially important to me) such projects stimulate artistic activity of people who are not necessarily aware of being involved in art events. No matter what we call such efforts, and no matter if participation is intentional or not, there are some visible results. I remember my conversation with one of the youngest participants of the project. When told that Arek Pasożyt (the Parasite) was an artist, he fell silent and probably was not sure what to do next: stay and help, or flee from the “artist”. However, when I said that AN ARTIST IS ALSO A HUMAN BEING his good mood returned. Przykład pierwszy – Kuba Słomkowski, T e n z o k ł a dk i ! 1 Malarz, performer, muzyk, poeta, aktor. Dużo tego i w dodatku nagradzany, chwalony, pełno wywiadów, wyjazdów w świat. Rozmawiamy, jemy kolację, jest sympatycznie. Miernota już by się zadęła, a tu nic. Dalej sympatycznie. Take this example – Kuba Słomkowski, the One From the Cover! 1 A painter, performer, musician, poet, actor. A man of many talents, widely renowned, awarded, praised, interviewed, invited to various places around the world. We talked, we had dinner together, and it was very nice. A mediocre personality would have probably 1 Kuba Słomkowski na okładce Art & Buisness 06/2013 1 11 września Kuba, wraz z chłopakami, przygotowywał kolację, będącą zwieńczeniem Kompostexu, podczas której w Parku Dolinka, przy klombie, miał odbyć się również koncert Jerzego Mazzolla z Przyjaciółmi. Od południa już padał deszcz i nadzieja, że koncert będzie towarzyszył kolacji, była coraz mniejsza. Dla mnie to był cudowny deszcz, bo dzięki niemu koncert został przeniesiony do Krypty. Podczas, gdy w parku odbywała się kolacja, muzycy i ja gawędziliśmy w klubie. Znów sympatycznie. Po raz drugi potwierdza się, że ARTYSTA TEŻ CZŁOWIEK. Jerzy Mazzoll – współtwórca stylu yass, wirtuoz klarnetu, jedna z ikon polskiej muzyki, a tu normalny facet, który zna życie z różnych stron. Z nim młode pokolenie: Tomasz Sroczyński, który jednocześnie gra na skrzypcach i „miesza” w elektronice i Sebastian Mac – gitarzysta. Czekamy na przyjście uczestników kolacji. Opóźnienie liczę już w godzinach, ale muzycy nie wykazują zdenerwowania. W końcu wszyscy są i zaczyna się koncert. I to było moje i nie tylko moje OLŚNIENIE. Koncert zjawiskowy. Muzyka eksperymentalna, elektro-akustyczna started showing off, but no such thing happened here. Things stayed very nice. On 11th September, Kuba and his crew prepared a dinner in the Dolinka Park to mark the conclusion of their Kompostex project. There was supposed to be a special concert by Jerzy Mazzoll and Friends. Unfortunately, it started raining heavily around noon, and we lost hope that the show and the dinner would take place at the same spot. In fact, for me the rain was like a miracle, because we decided to change the concert venue to the Krypta club. As people were enjoying dinner in the park, I chatted with the musicians in the club. Again – a very pleasant situation. And again – I could confirm that AN ARTIST IS ALSO A HUMAN BEING. Jerzy Mazzoll – the co-creator of the yass style, clarinet virtuoso, one of the icons of Polish music, but also a normal guy who knows life from different perspectives. He was accompanied by representatives of the young generation: Tomasz Sroczyński who plays the violin and “mixes” some electronic stuff, as well as Sebastian Mac – a guitarist. Kuba Słomkowski on the cover of Art & Buisness 06/2013 / 72 / / 73 / Nie wiem, jak Karina to wszystko ogarnia? Ten dzień był akurat bardzo trudny i mi się też od niej dostało. Nic nie szkodzi. W takich sprawach mogę obrywać, przecież tak pracując można zwariować! A może Karina już zwariowała? Jeśli tak, to poproszę o więcej takich wariatów w moim otoczeniu. Anna Selke another to produce such music. They could have been stuck-up, but they were not. In the end I introduced Kuba Słomkowski to Jerzy Mazzoll. As both of them live in Warsaw, perhaps this new acquaintance will bear some fruit that we will have chance to “taste”? / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / z domieszką jazzu, folku i sama jeszcze nie wiem czego. Na wskroś nowoczesna, ale jakże zrozumiała. W przerwach palimy papierosy, pijemy wino, rozmowom nie ma końca. Tomek dość małomówny, Sebastian bardzo otwarty. Warto zapamiętać te nazwiska. Myślę, jakie to szczęście, że ci trzej gdzieś się wyszukali i zrobili taką muzykę. Mogliby się zadąć, a tu nic. Na koniec zapoznaję Kubę Słomkowskiego z Jerzym Mazzollem. Podpowiadam im, że obydwaj mieszkają w Warszawie. Może będzie jakiś owoc tej znajomości, którego i my będziemy mogli „spróbować”? We waited for the diners to join us. Even though the delay was over an hour, the musicians showed no signs of irritation. After a while, with everybody in place, the concert finally began. For me (and not only for me) it was a REVELATION. What an phenomenal show! Experimental, electro-acoustic music with a pinch of jazz, folk and something else that I could not define. Genuinely modern, but also perfectly understandable. During breaks we smoked cigarettes, drank wine, and talked on and on. Tomek was rather silent, while Sebastian was very open. Be sure to remember their names. What a bit of luck that those three met one / 74 / I don’t know how Karina handles all that hustle and bustle. That day was extremely challenging, so she rebuked me at some point. But I don’t mind being rebuked in such circumstances. After all, it’s easy to go crazy working like this! Or maybe Karina has gone crazy already? If so, I would be glad to have more such crazy people around. Anna Selke / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 75 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 76 / 77 / / KOMPOSTEX Kolektywu „Parque nō” / / KOMPOSTEX by “Parque nō” Collective / / 78 / 79 / Powiedz mi, o co Ci w ogóle chodzi Tell me what it’s all about Nigdy nie starałem się być mistrzem Dzień przed uruchomieniem instalacji (29 sierpnia 2013r.) – z Grzegorzem Drozdem rozmawia Aleksandra Żyła. I have never tried to be a master A day before the launch of his installation (29 August 2013) Grzegorz Drozd was interviewed by Aleksandra Żyła. / POWIEDZ MI, O CO CI W OGÓLE CHODZI Grzegorza Drozda / / TELL ME WHAT IT’S ALL ABOUT by Grzegorz Drozd / / 81 / / POWIEDZ MI, O CO CI W OGÓLE CHODZI Grzegorza Drozda Drozda. // / POWIEDZ TELL ME WHAT by Grzegorz Drozd Drozda. / MI, O IT’S CO CIALL W ABOUT OGÓLE CHODZI Grzegorza / / 82 / Aleksandra Żyła: Kim jest Grzegorz Drozd? Aleksandra Żyła: Who is Grzegorz Drozd? Grzegorz Drozd: Ludzi takich jak ja potocznie nazywa się artystami. Oni zwykle nie mają własnego statusu w społeczeństwie, bo chociaż kończą wyższe uczelnie, to tak naprawdę są niewidoczni. Trudno dziś powiedzieć, kim jest artysta i czym się zajmuje. Dlatego mówię o sobie, że jestem społecznym banitą. Grzegorz Drozd: People like me are commonly called artists. They usually have no separate status in the society – even after graduating from colleges and universities, they are actually invisible. Nowadays it is difficult to say who an artist is and what he/she does. This is why I describe myself as a social outcast. A. Ż.: W pewien sposób koresponduje to z działalnością Arka Pasożyta, który również upomina się o przywrócenie statusu artysty. A.Ż.: In a way it is similar to what Arek Pasożyt (the Parasite) does – he also demands restoration of the status of an artist. G. D.: Rzeczywiście mamy dużo wspólnego. Z tym, że Arek jest młodszy i ta sytuacja pokoleniowa różni nas w działaniu. Kierujemy się innymi aspiracjami i podejmujemy odmienne problemy. G.D.: We do have a lot in common. Still, Arek is younger and I can see some differences between how our generations act. We are driven by different aspirations and we tackle different problems. A. Ż.: Powiedz zatem – o co Tobie chodzi? A.Ż.: Tell me then – what is it all about? G. D.: Nie chodzi o to, co ja mam do powiedzenia. Chciałbym, aby ta instalacja była odbierana jako platforma wypowiedzi, z której może skorzystać każdy. Każdy może stanąć przed kamerą i nagrać dowolny filmik, który następnie trafi do sieci. G.D.: It’s not about what I have to say. I would like my installation to be perceived as a platform of expression for everyone. Anybody can stand in front of the camera and record a video which will later be uploaded to the web. Nieprzypadkowo ta rzeźba ma kształt nagrobka. Chodziło o to, aby stworzyć intymny klimat, który będzie sprzyjał otwartym i szczerym wypowiedziom. Pierwotny plan był nawet taki, żeby instalacja stanęła przy Galerii EL. Zainspirował mnie jej sakralny klimat, a mój pierwszy projekt to była ambona, przy której można byłoby się wyspowiadać. Ten pomysł jednak przepadł, ponieważ wymogi bezpieczeństwa, które w tym projekcie instalacja taka musiałaby spełniać, okazały się zbyt skomplikowane. Nagrobek jest więc efektem kompromisu. Jest to też powrót do lat 80. Tytuł rzeźby „Powiedz mi, o co Ci w ogóle chodzi” nawiązuje do kultowego tekstu Tomka Lipińskiego z 1981 roku pt. ,,To, co czujesz, to, co wiesz”, wykonywanego przez Brygadę Kryzys. It’s not a coincidence that the sculpture is shaped like a grave. We wanted to create an intimate atmosphere conducive to open and honest reflections. The original plan was to set up the installation next to Galeria EL art gallery. I was truly inspired by its sacral ambience – my first idea was to build a pulpit where people could confess. However, this relatively complex concept was rejected due to safety concerns, and therefore the grave is the result of a compromise. It is also a return to the 1980’s. The title of the sculpture – “Tell me what it’s all about” – refers to Tomek Lipiński’s iconic lyrics of “What you feel, what you know” (1981) performed by Brygada Kryzys. / 83 / A. Ż.: Nie obawiasz się, że to zaproszenie do wypowiedzi nie znajdzie odbiorców wśród elblążan? G. D.: Założenie jest takie, że ludzie będą tworzyli ten projekt. Tyle, że ja nie znam się na psychologii tłumu i nie potrafię przewidzieć na przykład efektów tych nagrań. Bierzemy pod uwagę nawet to, że ktoś może zniszczyć instalację. Jak dotąd, spotykamy się jednak z pozytywnymi reakcjami mieszkańców. Gdy montowałem rzeźbę, podchodzili ludzie i dopytywali się, czy prezydent miasta też się wypowie. Możemy wystosować apel nie tylko do urzędników, ale wszystkich mieszkańców, aby skorzystali z możliwości przekazania tego, co myślą. A. Ż.: Obserwujesz to, co dzieje się w Elblągu w ramach projektu „Przebudzenie”. Jakie są Twoje wrażenia? A.Ż.: Are you not afraid that residents of Elbląg may not accept your invitation to speak their minds? G.D.: The assumption is that this project should be shaped by people. I am not an expert on crowd psychology, so I cannot predict the outcome of such recordings. We even account for the possibility of the installation being vandalised. Luckily, we have received positive reactions so far. When I assembled the sculpture, people stopped by asking if the mayor’s statement would be recorded too. Actually, we can appeal not only to Elbląg’s officials but to all citizens to use this opportunity and share their opinions. A.Ż.: You have followed the other “Awakening”-related projects in Elbląg. What are your impressions? / POWIEDZ MI, O CO CI W OGÓLE CHODZI Grzegorza Drozda / / TELL ME WHAT IT’S ALL ABOUT by Grzegorz Drozd / / 84 / 85 / G. D.: Trzeba sobie jasno powiedzieć, że sytuacja artystów i osób tworzących kulturę w naszym kraju jest porażką. Na każdym kroku spotykamy ścianę, którą trzeba dosłownie przebijać młotem. Kiedy już uda się coś zrobić, to ci sami ludzie, którzy blokują nasze działania, zaczynają to wykorzystywać jako swoje osiągnięcie. I nie chodzi tu tylko o Elbląg, ale o całą Polskę. Europa wykorzystuje potencjał twórczy i kreatywność swoich mieszkańców, żeby pokazać coś ciekawego i poza normą, tutaj trzeba o to walczyć. (...) Ze mną jest tak, że wszystko robię pierwszy raz i próbuję różnych rzeczy. Nigdy nie starałem się być mistrzem, wręcz przeciwnie. Uważam, że dla twórcy błąd może być dużo ciekawszy, niż udowadnianie wszystkim, że jest się doskonałym. G.D.: Frankly speaking, the situation of Polish artists and culture creators is a mess. Wherever we turn, we face walls that must be literally knocked down with sledgehammers. When you finally manage to complete something, the same people who used to thwart your actions now start to show them off as their own achievement. It is not just about Elbląg – it is about Poland in general. While other European countries use their citizens’ creative potential to produce something interesting and unconventional, in Poland you always have to struggle. (...) By nature, whatever I do in life, I do it for the first time – I like trying things out. I have never tried to be a master, quite the opposite. I believe an artist’s mistake can be more interesting than his/her attempts to impress others with perfection. / 86 / 87 / / POWIEDZ MI, O CO CI W OGÓLE CHODZI Grzegorza Drozda / / TELL ME WHAT IT’S ALL ABOUT by Grzegorz Drozd / „Pank rok to nie rurki z kremem” Tegoroczna odsłona projektu ,,Przebudzenie” to z punktu widzenia dokumentalisty, jak niektórzy górnolotnie mnie nazywają, wydarzenie wyjątkowe. Projekt, złożony z trzech, wydawałoby się tak odmiennych tematycznie etapów, zaistniał w mojej świadomości jako jeden dopełniający i wspierający się ciąg zdarzeń. „Ciąg ciulu ciąg”– natychmiast przypomniało mi się powiedzenie, którym czasami ktoś rzuci dla żartu. A że zapewne dla niektórych osób „ciulem” jestem, więc „ciągnę” ten tekst dalej, choć muszę przyznać, że słabo mi idzie. Być może dlatego, że czuję się zmęczony sześciomiesięcznym projektem, tak absorbującym pod względem pracy, a być może dlatego, że siłą rzeczy musiałem stoczyć wojnę psychologiczną z niejakim obywatelem Pasożytem Arkiem, który przyjechał z własną wizją mojego filmu, która znacząco odbiegała od mojej. Jego niechęć do kamery doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Ileż to musiałem się nagimnastykować, żeby zapiąć mu mikrofon, żeby zmusić go do podzielenia się refleksjami przed kamerą. Jak zrobić film bez kamery lub aparatu, bez mikrofonu, czy innych gadżetów? Jak postępować, żeby zawsze być krok przed akcją, nie przeszkadzać i mieć dobry materiał? Należałoby tutaj pewnie napisać, że to „wyzwanie”, „pokonywanie trudności” i że „lubię je przezwyciężać”. Otóż nie, nie lubię. Nie lubię też stwierdzenia – choć niektórzy tak uważają – że „artysta ma zawsze rację”. Może i ma, ale nie wtedy kiedy pracuje ze mną ;-) “Punk rock is not all peaches and cream” This year’s edition of the “Awakening” has been a unique experience from my point of view as an “author of documentaries” (some people use such big words to describe my work). Although comprised of three differently themed stages, the project seemed to me like a single train of complementary events. “Keep rolling, dummy, keep rolling” – my first association was with this humorous saying. I guess some people regard me as a “dummy”, so I “keep rolling” even though writing this text is not easy. Perhaps this is because I feel tired after working hard on the project for the past six months. Perhaps this is due to the psychological war I had to fight with citizen Arek (the Parasite) who had his own vision of the film, significantly different from mine. His dislike of the camera was driving me nuts. I really had to struggle to fasten his microphone correctly or to make him share a few thoughts in front of the camera. After all, how could I make a film without a camera, microphone and other gadgets? What should I do to always remain one step ahead of the action, and capture the right material without interrupting anybody? This is where I ought to write something about “challenges and difficulties that I like to overcome”. In fact, I don’t. What I don’t like either is the statement – accepted by many – that “the artist is always right”. Maybe they are right, but not when working with me ;-) / 88 / Dwie wizje, dwa różne podejścia do pracy i niepohamowana niechęć Pasożyta do kamery czy mikrofonu, rozpaliły we mnie wątpliwości, czy aby na pewno podołam zadaniu. Zapał i podniecenie zastąpiły rutynowe działania, które jednak podświadomie kazały mi pracować w sposób zadowalający artystę. Takie postępowanie to już chyba choroba zawodowa, ale pomimo super chorobo-odpornej grupy krwi1, w tym wieku muszę być jednak na coś chory. Tak więc, trwam w swej chorobie, uświadomiony po czasie przez Arka, że jednak w tym szaleństwie jest metoda, że kolektywne działanie i wiara we własne założenia potrafią doprowadzić do zadowolenia i spełnienia – czego sobie i wszystkim życzę. Two visions, two working styles, the Parasite’s uncontrollable aversion to the camera or microphone aroused doubts – can I really live up to the task? My enthusiasm and excitement gave place to routine action, although subconsciously I did my best to work in such a way so as to satisfy the artist. This approach must be some kind of an occupational disease. It seems at my age I have to suffer from‚ something’ despite my disease-resistant blood group1. And so I remain in this condition. Arek helped me realise that there is method in this madness – collective action and deep faith in your own ideas can bring happiness and fulfilment. I wish this both for myself and for you all. Confirming my earlier beliefs, an excellent example of collaboration was presented in another stage of Karina Dzieweczyńska’s project. KOMPOSTEX – the artificial entity was the most distant from my interests, as I don’t enjoy “messing around” with weeds. However, to my surprise (and I like being surprised) I felt a natural need to grab a shovel and relax after the exhausting “dealing with”2 the Parasite. I am convinced that this was due to the atmosphere of openness and playfulness created by the “Parque nō” collective and all the urban “gardeners”. Doskonałym przykładem wspólnego działania, potwierdzającym moje przekonanie, stał się inny etap tegorocznego projektu Kariny Dzieweczyńskiej KOMPOSTEX – sztuczna jednostka, który był najbardziej odległy moim zainteresowaniom, jak i chęci „babrania się” w zielsku. Jednak, ku mojemu zaskoczeniu, a uwielbiam być zaskakiwany, w sposób naturalny zaszczepił we mnie chęć do złapania za łopatę i relaksowania się po wyczerpującym „ogarnianiu”2 Pasożyta. Jestem przekonany, że to za sprawą doskonałej atmosfery, otwartości i luzu chłopaków z Kolektywu „Parque nō”, jak i wszystkich „ogrodników”. P.S. Z głębokim ubolewaniem muszę jednak przyznać, że „artysta ma zawsze rację”, bo przecież „Pank Rok to nie rurki z kremem” 3. No… może „pół racji”. P.S. With deep regret I must admit that “the artist is always right”, because “Punk rock is not all peaches and cream”3. Well, perhaps “half-right”. Piotr Grdeń Piotr Grdeń 1 Grupa B RH +. Ludzie posiadający tę grupę krwi, przez większość lekarzy, uważani są za niezniszczalnych. 2 Słowo chyba najczęściej wypowiadane w mojej obecności przez Arka Pasożyta. 3 Cytat Arka Pasożyta pochodzi z fejsbukowego opisywania naszych nocnych pogadanek. 1 B Rh positive. People with this blood type are considered by many doctors to be indestructible. 2 Probably the most common phrase I have heard from Arek the Parasite. 3 Arek’s quote from his Facebook coverage of our late-night chats. / 89 / Słowo końcowe – sprawozdanie kuratorskie Afterword – Curator’s report / Z Arkiem Pasożytem / With Arek the Parasite / Tegoroczne „Przebudzenie” ze strony organizacyjnej, logistycznej i formalno-prawnej, postawiło przede mną – jako kuratorem projektu – do realizacji trzy zasadnicze zadania: 1) DOM – budowę domu Arka Pasożyta na jednym z blokowisk ; 2) KOMPOSTEX – stworzenie w jednym z parków miejskiego ogrodu warzywnego Kolektywu „Parque nō”; 3) POWIEDZ MI, O CO CI W OGÓLE CHODZI – budowę, montaż i uruchomienie w obszarze staromiejskim instalacji Grzegorza Drozda. We wszystkich powyższych etapach przewidziany był rzeczywisty udział mieszkańców Elbląga, bo to przede wszystkim oni mieli być odbiorcami, co więcej – współtwórcami (!) poszczególnych zamysłów artystycznych. I to głównie dzięki ich zaangażowaniu pomysł danego artysty nabierał sensu i można było wówczas mówić o jego wartości lub też narażony był czasami na „chwilowe porażki”. Gdzieś, w tym wszystkim powyżej, na drodze stwarzania i kreowania interakcji pomiędzy artystą a odbiorcą, na polu urzeczywistniania tych artystycznych pomysłów (w tym, m. in. przyziemnego załatwiania szeregu formalności – do chwili obecnej w ramach „Przebudzenia” z ramienia CS Galerii EL wystosowałam zapewne z 70 przeróżnych pism/ dokumentów i znając życie to jeszcze nie koniec „papierologii”) zapisała się moja praca (a może misja?) kuratorska, budowały i kształtowały się moje relacje z artystami, w których często nasze wizje co do przebiegu poszczególnych działań i podejmowanych, bądź też zaniechanych kroków, ścierały się bardzo mocno. Niekiedy też, czy to w kontaktach „artysta – kurator”, „kurator – urzędnik/dyrekcja”, zdarzały się przypadki całkowitego i obustronnego niezrozumienia. Wtedy można było mówić wręcz o prowadzonej „walce” w przytaczaniu kolejnych argumentów. Walce, nie dla wszystkich widocznej... I dobrze! Bo przejściową frustrację i poczucie bezsilności lepiej zachować dla siebie. From the organisational, logistical and legal/formal point of view, this year’s edition of the “Awakening” presented three major challenges for me, as the curator of this project: 1) HOME – construction of Arek the Parasite’s HOME among high-rise tower blocks; 2) KOMPOSTEX – creation of a vegetable garden in a city park by the “Parque nō” Collective; 3) TELL ME WHAT IT’S ALL ABOUT – construction, assembly and launch of Grzegorz Drozd’s installation in the Old Town area. All these project stages aimed to encourage genuine participation of Elbląg’s residents, because they were supposed to be the recipients – or even co-creators (!) – of individual artistic practices. It was mainly thanks to their involvement that each artist’s idea took on meaning, and we could either discuss values or analyse “temporary failures”. Somewhere in between the above-mentioned projects, through defining and creating interactions between the artist and the recipient in the field of materialising artistic ideas (e.g. by dealing with mundane formalities – so far I have produced ca. 70 letters and documents on behalf of Galeria EL Art Gallery, in relation to the “Awakening”, but I suspect this is still not the end of the bureaucratic red tape) I managed to embed my work (or perhaps my mission?) of a curator. I also built and shaped my relations with artists in which our visions of specific actions or steps (whether taken or omitted) frequently sparked strong emotions. At times, cases of complete mutual misunderstanding occurred on the axes “artist - curator” or “curator – official/superior”, which I could compare to nothing but a “battle” fought with arguments. Luckily, this battle remained undisclosed to the general public. Such feelings of frustration and helplessness should be kept to oneself. / 91 / / Z Kubą Słomkowskim / With Kuba Słomkowski / / W towarzystwie Arka Pasożyta i Patryka Giedziuna / / With Arek the Parasite and Patryk Giedziun / / Z Arkiem Pasożytem przy budowie DOMU / / With Arek the Parasite at HOME construction site / / Z Arkiem Pasożytem przy budowie DOMU / / With Arek the Parasite at HOME construction site / Do dziś1 zastanawiam się nad paroma kwestiami: gdzie kończy się granica pracy kuratorskiej, a zaczyna kreacja artystyczna? Gdzie i w jakim etapie, będąc kuratorem, powinnam po prostu sobie, bądź artyście „odpuścić”, a gdzie powinnam dać z siebie „jeszcze więcej”, bądź też „jeszcze więcej” wymagać od artysty? Na ile moc sprawcza kuratora kształtuje efekt końcowy działania? Na ile sztuka, w przypadku przedsięwzięć szczególnych, bo mających miejsce w przestrzeni publicznej, nie zaś w atelier twórcy, czy w bezpiecznym wnętrzu galerii, jest wypadkową „ogarnięcia” kuratorskiego, a na ile – samego działania artysty? As of today1, I still have a few questions on my mind: Where is the border between the curator’s work and artist’s creation? At which point, in what situations should I – as the curator – simply let go, and give the artist free reign? And vice versa – when should I expect “some more” from both myself and from the artist? What is the influence of the curator’s motive power on the final result? In the case of such special undertakings – taking place in the public space rather in the artist’s atelier or a safe gallery interior – to what extent is art shaped by the curator’s general shrewdness as opposed to actions of the artist himself/herself. zaplanowane. Ponadto, przy koordynowaniu tegorocznych działań nie było komfortu znanego z wcześniejszych lat „Przebudzenia”, kiedy to po jednym skończonym etapie, mogłam na spokojnie przystąpić do realizacji następnego, a po nim znów kolejnego. Nie sądzę, że potrafię spojrzeć na to obiektywnie, i że będzie to jedyna prawda. Niemniej, pokuszę się o kilka refleksji, będących swego rodzaju kuratorskim „sprawozdaniem” z przebiegu poszczególnych etapów i związanych z nimi, nieplanowanych „przygód”. I don’t think that I can be objective here, and that my opinion is the only truth. Nevertheless, I would like to share some reflections, providing a “curator’s report” on each project stage along with related unexpected “adventures”. This time it was impossible. KOMPOSTEX was launched in May. Depending on various factors, it “revived” from time to time with varied intensity – sometimes according to plan and sometimes quite unexpectedly – but in the end it was not particularly time or energyconsuming. The same was true for the preparation and implementation of Grzegorz Drozd’s interactive work, although it should be noted here that Drozd’s installation was assembled and launched twice (!). At first in late August – in the artist’s presence – but it remained operational only for a few days (firstly because of the system’s shortcomings, and secondly due to Elbląg’s vandalism – someone cut the power cables). The work came back to life on 25th October. Interestingly, its initiator and originator was not even there. Realizacja trzech odrębnych przedsięwzięć na poszczególnych etapach przebiegała bardzo różnorodnie. Nie zawsze akurat tak, jak by się tego chciało i nie zawsze akurat w tym czasie, w którym było to wcześniej Implementation of the three separate projects proceeded in a number of stages. They did not always go exactly as I hoped, and not always according to the original schedule. Moreover, unlike in the previous editions of the “Awakening” – when one stage followed another – I did not have the comfort of focusing on one undertaking at a time. 1 Tekst pisany jest w terminie: 25-27 października 2013r., kiedy projekt „Przebudzenie - ?????” nie dobiegł jeszcze końca. Cały czas trwają działania przy DOMU Arka Pasożyta – 24 i 25 października ruszyło DOMowe ocieplanie; w prace – w przyklejanie i dokręcanie styropianu, kładzenie siatki oraz nakładanie na nią zaprawy, zaangażowały się kobiety przy silnym wsparciu młodzieży z osiedla (m. in. Karol D., Piotr M., Kuba P. i inni). Od 21 października podjęte zostały prace nad ponownym uruchomieniem instalacji Grzegorza Drozda. Planowane są również prace końcowe KOMPOSTEXU – zakupiono wapno z myślą o zwapnowaniu gleby w klombie w Parku Dolinka pod przyszłoroczny miejski ogród warzywny. I wrote this text on 25-27th October 2013, when the “Awakening - ?????” project was still in progress. Finishing works continue at Arek the Parasite’s HOME – e.g. thermal insulation was provided on 24/25th October. Local women and teenagers (Karol D., Piotr M., Kuba P. and others) fixed styrofoam panels, covering them with reinforcing mesh and plaster. Starting from 21st October, steps were taken to re-launch Grzegorz Drozd’s installation. Finishing works are also planned for KOMPOSTEX: lime has been purchased for soil conditioning on the flowerbed in the Dolinka Park – for next year’s urban garden. 1 / 92 / Teraz było to niemożliwe. KOMPOSTEX rozpoczął się w maju i w zależności od przeróżnych czynników, czasem planowo, a czasem zupełnie niespodziewanie, z najrozmaitszym natężeniem prac „budził się” do końca października, ale w sumie nie był aż tak czasowo i energetycznie „angażujący”, podobnie, jak prace przygotowawcze, czy też sama realizacja interaktywnej formy Grzegorza Drozda. Choć akurat w tym przypadku trzeba podkreślić fakt, że instalacja Drozda zamontowana i uruchomiona była dwukrotnie (!). Pierwszy raz – pod koniec sierpnia, przy udziale artysty – działała wówczas zaledwie parę dni (sam system nie do końca był dopracowany, ponadto swą rolę odegrał tu również elbląski wandalizm – przecięto kable). Drugi raz – „odżyła” 25 października, co zastanawiające, okazuje się, że nawet nie musiał być przy tym obecny jej inicjator i pomysłodawca, czyli sam artysta. DOM był za to ekstremalnie (!) absorbujący, bo Pasożyt z zamierzenia rezydował w Elblągu „na stałe”, tzn. od końca czerwca do połowy października, tym samym stawiając mnie (kuratora) w sytuacji ciągłej dyspozycji i – co dostrzegłam dopiero po jakimś czasie, gdy nabrałam pewnego dystansu – rzeczywiście „pasożytował” na pozostałych dwóch etapach – gdyż „pożerał” (przypuszczam, że nawet w 90%) czas mojej kuratorskiej pracy, jak i zapewne też „wysysał” większość zasobów mojej energii. A jednak, jak się okazało, co uświadomiłam sobie nieco później, nie do końca było to wyłącznie pejoratywne „pasożytnictwo”. Po raz pierwszy w historii tego projektu, siłą rzeczy, właśnie dzięki Pasożytowi i jego ciągłej obecności, realizacje poszczególnych etapów musiały zachodzić na siebie, a poprzez to wtapiały się w siebie i nieraz What proved extremely (!) exhausting was the HOME project. The Parasite decided to reside in Elbląg “permanently”, i.e. from late June to mid October, constantly keeping me (the curator) at his disposal. After some time, when I could distance myself from this undertaking, I noticed that he really “parasitized” on the other two stages, “devouring” probably up to 90% of my work and my energy resources. What I realised later, such “parasitism” was not all negative. For the first time in the history of my project – thanks to the Parasite and his constant presence – individual project stages had to overlap with one another. In effect, they mixed and merged, the artists somehow supporting one another, sharing their knowledge, time, energy, as well as personal and technical “background”. In many cases it was difficult to tell one stage from another, because everything happened simultaneously as a result of “joining forces”. Obviously, it required from me even more mobilization and dynamism. I also sacrificed much of my spare time, but on the other hand it was a good lesson in gaining valuable experience, coordinating several concurrent tasks, and handling various unpredictable situations. / 93 / / Z Arkiem Pasożytem przy budowie DOMU / With Arek the Parasite at HOME construction site / odnajdywały wspólne punkty, w których artyści realizujący odrębne projekty nagle jakoś naturalnie, w sposób niewymuszony, wzajemnie się wspierali, dzieląc się swoją wiedzą, poświęcając sobie swój czas, energię, „zaplecze” osobowe i techniczne. Tak więc, nierzadko dochodziło do sytuacji, w których nie sposób było jasno oddzielić jednego etapu od drugiego, bo wszystko działo się jednocześnie i wskutek nacisku „sił wspólnych”. Wiadomo, że wymagało to ode mnie jeszcze większej mobilizacji i dynamiki w działaniu i okupione było ograniczeniem mojego czasu wolnego, ale z drugiej strony było na pewno niezłą lekcją zdobywania cennego doświadczenia w koordynacji kilku, często niełatwych zadań naraz i radzeniu sobie w sytuacjach nieprzewidzianych. Nieustanna obecność Pasożyta bardzo mocno odcisnęła się również na naszych relacjach. Sądzę, że oboje doświadczyliśmy „czegoś” wyjątkowego, co przypuszczam, raczej we wspólnej pracy nie często spotyka artystę i kuratora i co z dużym prawdopodobieństwem w naszych życiorysach już się nie powtórzy. Przebywając ze sobą niemalże po kilkanaście godzin na dobę (zwłaszcza przez pierwsze 2,5 miesiąca budowy DOMu), ZALICZYLIŚMY CHYBA WSZYSTKIE MOŻLIWE WARIANTY WSPÓŁPRACY (patrz też: budowa wzajemnych relacji) kuratora i artysty. Na początku przeżywaliśmy fascynację, tym, co nas czeka. Budowaliśmy scenariusze możliwych zdarzeń, zahaczających też o wątki kryminalne (kradzież, pobicie, trwałe uszkodzenie ciała itd.), wczuwając się przy tym niesamowicie w wyobrażoną sytuację, zastanawiając się, czy na The Parasite’s constant presence has left a lasting mark on our relations, too. I think we both experienced “something” extraordinary, which – as I suspect – does not happen very often to an artist and a curator. Moreover, it is not very likely to repeat in our professional lives. Spending around a dozen hours together each day (especially during the first 2,5 months of the HOME construction), we probably went through all possible models of cooperation (as well as relation-building) between a curator and an artist. At the beginning, we were fascinated by what was about to happen. We created scenarios of possible events, accounting even for criminal themes (e.g. theft, assault, permanent injury, etc.). We engaged deeply in the imaginary situations, wondering if we can really handle them (in my case, it was not as serious – after all it was not me who was supposed to live in a tent in an unknown environment). In our “free” time, we regularly and thoroughly analysed the finest details of current events. Working side by side at our laptops, we immersed in long discussions occasionally interrupted by outbursts of laughter, when we imagined some absurd situations that might take place around the tent or at HOME. I must admit I had never discussed any other artist’s ideas in such great detail. For the first 3 weeks we followed a special schedule2 that 2 “HOME of the Parasite (scenario, schedule, things we need) – EL Awakening” is the title of a spreadsheet document created by Arek on 30th June 2013 in the form of a calendar supporting the HOME project. / 94 / / Z Arkiem Pasożytem podczas gry w „Nerwuska” / Playing “Quick Cards” with Arek the Parasite / pewno damy radę (ja w mniejszym stopniu, bo przecież to nie ja miałam zamieszkać pod namiotem w obcym środowisku). W czasie „wolnym”, systematycznie, niemalże z rozpiską w ręku, roztrząsaliśmy na drobiazgi ciągle napływające sprawy bieżące. Pracując obok siebie, przy swoich laptopach, wdawaliśmy się w długie dyskusje, przerywane co jakiś czas gwałtownymi wybuchami śmiechu, gdy wyobrażaliśmy sobie absurdalne sytuacje, do jakich mogłoby dojść w namiocie czy w DOMu. Muszę przyznać, że jak dotąd, tak szczegółowo to z żadnym artystą jego pomysłu nie omawiałam. Ponadto, przez pierwsze 3 tygodnie, działaliśmy według utworzonego przez Arka w necie na Dysku Google, specjalnego dokumentu/harmonogramu2, który początkowo aktualizowaliśmy z niebywałym zacięciem nawet po parę razy dziennie. Dziś wydaje mi się to co najmniej dziwne, bo jak można wbijać – nie dające określić się w godzinach, czy w dniach – rozciągnięte w czasie na ponad 3 miesiące w przestrzeni publicznej działanie artystyczne, w taki grafik? No, ale wtedy, być może pod presją odpowiedzialności za realizację – jakby nie było – bardzo radykalnego wyzwania (budowy DOMu od zera, „z niczego”), tym sposobem, stwarzaliśmy sobie pewne poczucie „panowania nad sytuacją”. 2 „DOM Pasożyta (scenariusz, harmonogram, co trzeba) – EL Przebudzenie” to tytuł utworzonej w dniu 30 czerwca 2013r. przez Arka Pasożyta tabelki (w ujęciu kalendarzowym) na potrzeby realizacji DOMU. Arek uploaded to the Google Drive. Initially we updated it eagerly, even several times a day. Now I find it at least strange – how could we fill that document with detailed descriptions of artistic actions extending over more than 3 months in the public space, rather than being defined in terms of hours or days? Perhaps at that time, working under the pressure of responsibility for a radical task (i.e. building HOME from scratch), it was our way to create a sense of “being in charge” of the situation. And so our schedule quickly filled with names of people representing Elbląg’s various institutions, departments, companies, etc., with appointments and subjects to be discussed in order to ensure compliance with various formal requirements relating to HOME construction. Back then, I thought it was normal for Arek to participate in all the meetings I had arranged3. Now I find it rather grotesque – an artist hurrying from one appointment with an official or a company owner 3 We talked to many people, including the Head of the No.1 Special School and Education Centre in Elbląg, Mr Leszek Iwańczuk; Head of the Green Areas Management Office, Mr Leon Budzisiak; Parents’ Council of No.1 Special School and Education Centre in Elbląg; Head of the Architecture and Urban Planning Department, Ms Katarzyna Wiśniewska; Head of the Culture Department, Mr Leszek Sarnowski; Chairman of the Board of ENERGA-OPERATOR, Mr Janusz Figielski. / 95 / Tak więc grafik bardzo szybko zapełnił się nazwiskami poszczególnych osób i przedstawicieli elbląskich placówek, departamentów, instytucji, firm itp., godzinami spotkań, jak i tematami, które podczas nich poruszaliśmy, by kolejno móc załatwiać różne konieczne formalności przy budowie domu. Wtedy wydawało mi się to całkiem normalne, że Arek brał udział w większości tych umawianych przeze mnie z wyprzedzeniem spotkań3, dziś – odbieram to raczej jako „coś” kuriozalnego – artysta, który biega od jednej wizyty z urzędnikiem, czy właścicielem firmy, do kolejnej... Na szczęście, samoistnie toczące się życie/działanie DOMu, szybko wyparło system pracy w oparciu o rozpisywany nadgorliwie harmonogram w necie – wkrótce nie było czasu, by go uzupełniać, a potem to już w ogóle o nim zapomnieliśmy. 3 Spotkaliśmy się m. in. z Dyrektorem Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1 w Elblągu, Leszkiem Iwańczukiem; z Dyrektorem Zarządu Zieleni Miejskiej, Leonem Budzisiakiem; z Radą Rodziców SOSW nr 1 w Elblągu; z Dyrektorem Departamentu Architektury i Urbanistyki, Katarzyną Wiśniewską; z Dyrektorem Departamentu Kultury, Leszkiem Sarnowskim; z Prezesem Zarządu ENERGA-OPERATOR, Januszem Figielskim. to another... Luckily, the natural course of HOME-related events quickly replaced our working method based on the online schedule – we no longer had time to update the document, and soon we forgot about it altogether. The beginning of our cooperation was indeed dynamic and positively “crazy”. Every day was extremely intense, however vague it might sound now. Despite the “building discipline” that we imposed on ourselves, we also had much spontaneous fun. For example, I can mention the cooking sessions in my attic apartment. On one occasion we ran across the city to my friend’s house, holding a bowl of fresh pancake batter, because my frying pan proved too difficult to use despite the detailed instructions that Arek received from my mother4 on the phone. We enjoyed our lunchtime at the nearby “Kalinka” bar, which always started from or finished with coverage of current HOME-related affairs, or with 4 Stefania is my mother with whom Arek talked on the phone, even though they have never met in person. / Z Arkiem Pasożytem w poszukiwaniu materiałów do budowy DOMU / / With Arek the Parasite, looking for building materials for HOME construction / / Z Arkiem Pasożytem w poszukiwaniu materiałów do budowy DOMU / / With Arek the Parasite, looking for building materials for HOME construction / / W towarzystwie Arka Pasożyta i Piotra Grdenia / / With Arek the Parasite and Piotr Grdeń / / 96 / Początki naszej współpracy były rzeczywiście dynamiczne i pozytywnie „zakręcone”. Dni przeżywaliśmy – jakkolwiek mało sugestywnie to brzmi – nadzwyczaj intensywnie. Było w tym wszystkim też, pomimo narzuconej sobie „budowlanej” dyscypliny, bardzo dużo spontanicznego „fun`u”. Przykłady można by mnożyć. Wspomnieć mogę częste u mnie, na poddaszu, wspólne gotowanie – pamiętam, jak raz biegliśmy do mojej przyjaciółki przez miasto z miską rozrobionego już ciasta naleśnikowego, bo moja patelnia była za trudna w użyciu, pomimo podawanych Arkowi przez moją mamę4 instrukcji przez telefon. Wypady na obiady do baru „Kalinka”, które zawsze rozpoczynały, bądź kończyły się zdawaniem relacji z tego – „co przy DOMu”, czy też zagorzałą dyskusją wokół różnych postaw „artystów zaangażowanych społecznie”. Liczne wycieczki rowerowe – bliższe i dalsze. Z tych dalszych – wypad do Stegny (do Wandy Swajdy5), czy do Dawid (do Andrzeja Jankowskiego6), oba na długo odnotowaliśmy w pamięci. W pierwszym przypadku – po drodze – skwar z nieba i urokliwy płaski krajobraz Żuław Wiślanych, na miejscu – rozmowy do nocy z Wandą i Aliną Żemojdzin (też artystką) i znów o sztuce, artystach, kuratorach...; w drugim – dające się we znaki pagórki Wysoczyzny Elbląskiej i nocna jazda bez świateł rowerem, po dziurawych, wyboistych, wiejskich drogach, na odcinku: Pasłęk – Dawidy, a na miejscu – do świtu gra w „tysiąca” z Andrzejem (do dziś we trójkę zachodzimy w głowę – jak to się stało, przecież nikt z nas nie chciał „męczyć” „tysiąca” do 6-stej nad ranem!). Oczywiście nie można też pominąć, w pierwszym okresie, naszej manii grania w Nerwuska7, czy nieodłącznej rejestracji przez Arka niemalże wszystkiego i wszystkich tzw. „samojebkami”8. 4 Stefania, moja mama, z którą Arek Pasożyt nieraz miał okazję rozmawiać przez telefon, pomimo tego, że jak dotąd nie poznał jej osobiście. 5 Wanda Swajda – zaprzyjaźniona artystka. W 2009 roku brała udział w plenerze rzeźbiarskim Artura Żmijewskiego, który realizowałam w Świeciu w ramach „Przebudzenia-Reaktywacji”. 10 sierpnia br., w Elblągu, to Wanda jako pierwsza wpisała się do założonego w tym dniu przez Arka „dziennika” (?) pasożytniczego. Na ile „dziennik” ten prowadzony był przez niego dalej – tego już nie wiem. W każdym razie, w zamyśle Arka miał być systematycznie zapełniany różnorodnymi wpisami. 6 Andrzej Jankowski – zaangażowany wolontariusz tegorocznego „Przebudzenia”, który regularnie uczestniczył w działaniach zarówno przy KOMPOSTEXIE, jak i przy DOMU. 18 października br. na pożegnaniu Arka Pasożyta napisałam Andrzejowi na zaprojektowanej przez Arka do wzajemnego składania sobie dedykacji specjalnej ulotce/kartce (z konikami i z serduszkiem): Andrzejowi – najlepszemu wolontariuszowi „Przebudzenia”. 7 Nerwusek – gra w karty, którą Arek Pasożyt tego lata z dużym sukcesem zaszczepił wśród dzieci i młodzieży na osiedlu przy DOMu. P. S. Na początku września br. Arek wypisał dla mnie nawet dyplom „za zajęcie II miejsca w turnieju Nerwuska”, w przypisie rozjaśniając: „I miejsce zajął Arek Pasożyt”. 8 „Samojebki” – określenie na zdjęcia wykonane zwykle na potrzeby mediów społecznościowych, które osoba fotografująca robi sobie samodzielnie – zwykle „z ręki”. Fotografie tego typu Arek zamieszczał na prowadzonym przez siebie „pasożytniczym” blogu: pasozyt.blogspot.com a heated debate on various attitudes of “socially engaged artists”. There were numerous bicycle tours – both longer and shorter. Speaking of the long-distance tours, we went to Stegna (to meet Wanda Swajda5) or to Dawidy (to visit Andrzej Jankowski6). Both excursions are ones to be remembered. In the first case, on our way we experienced scorching heat while enjoying the picturesque landscapes of the Żuławy Wiślane region. Having reached our destination, we talked until small hours with Wanda and Alina Żemojdzin (another artist) about art, artists, curators, ... In the second case, we struggled to climb on the hills of the Elbląg Upland area, then we cycled at night without lights along hollow and bumpy dirt roads from Pasłęk to Dawidy. When in place, we played Idiots’ Sixty-Six with Andrzej (even today we are wondering – how could we play cards until 6 am!). I cannot forget to mention our passion for playing Quick Cards7 or Arek’s inherent need for taking photos of everything and everyone, including “selfies”8. Obviously, the positive tension and lively mobilisation – which undeniably accompanied us at the first stage of our collaboration – could not last forever at the same extreme level. The gradual decline of intensity was caused by many factors, KIDS being one of the most important. On the one hand, they prevented Arek from focusing on HOME construction. He shifted his energy towards filling local children’s spare time, thus preparing ground for the creation of a “community cultural centre”. On the other hand, the kids helped him build trust among the locals, which – as it later turned out – led to lasting bonds within the community formed around HOME. The people helped turn the structure into a permanent building –for how long? Time will tell. Still, the “community cultural centre” stayed in sharp contrast with our original vision, 5 Wanda Swajda – my friend, an artist. In 2009, she participated in Artur Żmijewski’s outdoor sculpture session that I organized in Świecie as part of the “Awakening-Reactivation”. On 10th August 2013 Wanda was the first person to write a comment in the “parasitic” journal that Arek started on that day. I have no idea if he updated the journal afterwards. Anyway, Arek’s plan was to get it filled with various comments. 6 Andrzej Jankowski – a volunteer of this year’s “Awakening”, actively involved in both KOMPOSTEX and HOME projects. On 18th October, at Arek’s farewell party I wrote on a memo card designed by Arek (depicting horses and hearts): To Andrzej – the best volunteer of the “Awakening”. 7 A game of cards that Arek taught to children and teenagers visiting HOME. P.S. In early September Arek handed me a certificate confirming that I “ranked 2nd in the Quick Cards tournament”, and clarifying that “Arek the Parasite ranked 1st”. 8 “Selfies” – a term used for describing self-portraits (usually handheld) taken with a digital camera, planned to be uploaded to social networking websites. Many photos of this kind can be found at Arek’s “parasitic” blog: pasozyt.blogspot.com / 97 / Wiadomo, że pozytywne napięcie i ożywiona mobilizacja w działaniu, które niezaprzeczalnie towarzyszyły nam w pierwszym etapie naszej współpracy, nie mogły trwać wiecznie i w niezmiennie możliwie najwyższym stopniu natężenia. Na ich stopniowy spadek złożyło się wiele czynników, ale jednym z najistotniejszych były DZIECIAKI. Z jednej strony, to przez nie Arek nie skupił się na samej budowie domu, przenosząc swą energię na animację ich czasu wolnego, i tym samym szedł uparcie w kierunku tworzenia gruntu pod „osiedlowy dom kultury”. Z drugiej zaś – to dzięki nim, udało mu się zbudować zaufanie wśród lokalnych mieszkańców, które w konsekwencji – jak się później okazało – przyczyniło się do trwałości społeczności zawiązanej wokół domu, która na tyle mocno zidentyfikowała się z powstałym obiektem, że stał się on elementem trwałym (na jak długo? czas sam wkrótce to zweryfikuje). „Osiedlowy dom kultury” jednak mocno kłócił się z naszą pierwotną wizją działania, bo sformułowanie to na samym początku traktowaliśmy tylko i wyłącznie jako hasło robocze, które przywoływaliśmy w rozmowach z urzędnikami, gdy chcieliśmy przekonać ich o wartości/sensie tego projektu i jego trwałych efektach. Bez wątpienia wtedy „osiedlowy dom kultury” brzmiał po prostu racjonalniej, niż „obiekt mieszkalny dla artysty”. A tu nieoczekiwanie okazuje się, że działanie, które tyle razy wyobrażaliśmy sobie w każdym szczególe jako absolutnie eksperymentalne i ekstremalne, podporządkowane zostało przede wszystkim dzieciakom, którym Arek poświęcał coraz to więcej uwagi. Wszystko wydawało się przez nie jakoś „ugrzecznione” – codzienny rytm wypełniania im czasu, m. in. rozgrywanie meczów w piłkę nożną, zachęcanie do budowy swoich baz, wspólne stawianie wiaty, czy robienie jakichś warsztatów meblarskich... Nie chciałam tej „świetlicy osiedlowej” (!), odbierałam to jako „upupianie” całego projektu. Do tego, sama budowa domu nie posuwała się naprzód, choć od pojawienia się Arka na osiedlu, minęły już dobre 3 tygodnie, co więcej – miałam wrażenie – tak, jakby w ogóle stanęła w miejscu... Do dziś zadaję sobie pytanie, „co by było, gdyby...”. Gdybym nie wpadła na pomysł... i nie „załatwiła” dla Arka w tamtym czasie konkretnego zaplecza technicznego, skoro on sam sobie „nie radził”(?), a może nie chciał, sobie radzić z budową... Tak więc, już pod koniec lipca, dzięki podjętym przeze mnie rozmowom z elbląskim Aresztem Śledczym, mieliśmy stałą ekipę 5-6 osób – osadzonych, którzy regularnie (we wtorki, w czwartki i w niedziele) przychodzili nam pomóc. Sądziłam, że będą stanowić tylko dodatkowe wsparcie, dzięki któremu w końcu ruszą prace „budowlane”. Ale od tej pory, tak naprawdę to oni stali się filarem tej budowy, na nich spoczął ciężar prac fizycznych i też od nich płynęły konkretne i fachowe wskazówki i rozwiązania, które Arek w większości wcielał w życie. Z jednej strony były więc cały czas dzieciaki i animacja, z drugiej – zgodnie z rozpisywanym co miesiąc harmonogramem (najpierw na koniec lipca, potem na – sierpień, wrzesień, połowę października) – zaczęli pojawiać się panowie z aresztu. because initially we used this label only as a working name when talking to officials, trying to convince them of the value/meaning of this project and its long-term effects. Without doubt, a “community cultural centre” sounded more rational than a “residential unit for an artist”. Surprisingly, we found our action – that we always imagined as absolutely experimental and extreme – controlled mainly by children with whom Arek spent more and more time. It seemed as if the kids “tamed” the project, filling every day with football games, makeshift shack building, shelter construction, or some furniture-making workshops... I did not care for that “community club” ambience – I felt it diminished the whole project. HOME construction slowed down, although Arek had been around for 3 weeks. What’s more, I had an impression that the work came to a standstill altogether... Today I ask myself “what would have happened if...”. What would have happened if I had not arranged some practical technical support for Arek. It seemed he could not handle it himself (?) or perhaps he did not want to... Anyway, at the end of July I talked to people in charge of Elbląg’s Custody Suite and thus obtained support from 5-6 detainees who regularly came to help us (on Tuesdays, Thursdays and Sundays). At first I thought they would just be a helping hand to get the construction running. But eventually they became indispensible pillars of the project, handling most physical work and sharing very useful tips and solutions that Arek later put into practice. So on the one hand there were kids and culture promotion, and on the other hand – according to the schedule drawn up for late July, and then August, September, until mid-October – there were the gentlemen from the Custody Suite. Who would have thought that neither the children nor the detainees were included in the original project. To our surprise, things started to go smoothly. The presence of the prisoners was like a protective umbrella – they guaranteed the progress of works, so we were sure that HOME would be erected sooner or later. Children tried to help, even if the results were sometimes debatable, and Arek’s bonds with the local community tightened month by month. At some point, however, we both felt overwhelmed by the situation: I - being responsible for all formalities (e.g. being in charge of the detainees, which made me feel like a guardian or an on-site foreman), and Arek – being surrounded by kids almost 24/7 (each day he would listen to their stories, arguments, problems, teasing, etc.). He tried to educate them and build strong, friendly relations – therefore he might have felt both like a summer camp teacher and an elder brother or father (by the way: where were their parents?). Moreover, the whole picture lacked a certain tension – where was all the blood, sweat and tears? Where was the insecurity, risk-taking, the fight against adversities, testing one’s skills in unusual (unfavourable) conditions? Where was the artist’s struggle for existence/survival? / 98 / / Przy klombie KOMPOSTEXU z Kubą Słomkowskim i Arkiem Pasożytem / KOMPOSTEX flowerbed, with Kuba Słomkowski and Arek the Parasite / I pomyśleć, że ani dzieciaków, ani osadzonych, w ogóle nie było w planach tego projektu. Znów niespodziewanie wszystko stało się dla nas jeszcze bardziej poukładane. Stała obecność więźniów była jak ochronny parasol – gwarantowała bezpieczeństwo budowy, wiedzieliśmy już, że dom, prędzej, czy później, na pewno powstanie. Dzieciaki pomagały, choć różnie ta ich pomoc wyglądała, a więź Arka z lokalną społecznością zacieśniała się z miesiąca na miesiąc. Jednak coś nam w tym wszystkim nie pasowało, bo w pewnym momencie oboje odczuliśmy ciężar tej sytuacji: ja – będąc odpowiedzialną za dopilnowanie szeregu formalności, m. in. organizując wyjścia osadzonych i mając ich pod swoją opieką, czułam się wkrótce jak nadzorca/ kierownik budowy; Arek zaś – mając na swojej głowie dzieciaki niemalże przez 24 godziny na dobę (każdego dnia wysłuchiwał ich mniejszych, bądź większych problemów, był świadkiem ich wzajemnych kłótni, przekomarzania, robienia sobie na złość, upominał i naprawiał pomiędzy nimi relacje itd.) – mógł czuć się jak ich wakacyjny nauczyciel i osiedlowy starszy brat, czy ojciec (nota bene: gdzie byli ich rodzice?). Poza tym, brakowało w tym wszystkim „pazura” – gdzie trud, pot, łzy, niepewność jutra, podejmowanie ryzyka, zmaganie się z przeciwnościami, sprawdzanie swoich możliwości w niecodziennych (z naciskiem na „w niesprzyjających”) warunkach, po prostu gdzie tu walka artysty o byt/przetrwanie? This was the background for some of our heated discussions, during which we re-evaluated the project (analysing everything from scratch: what happened? how? why?). I admit – I did not avoid sharp words at such moments. I literally accused him of deliberate “parasitism”, asking direct questions: Why did the construction take so long? What would happen if it wasn’t for the detainees? Why did children become a priority? Where is the intense dawn-to-dusk search for building materials? What happened to the idea of building everything from scratch? Again – where is the “blood, sweat and tears”? What was the artistic value of the project ever since it shifted towards culture promotion? And so on. Dissatisfied with the progress of the project, I tried to turn it towards our original vision, but in Arek’s opinion it was no longer possible. The word he used most often in that context was PROCESS (“things happened, there was no other way, that was the nature of the process”). A witness to such difficult disputes and “clashes” was Piotr Grdeń, the project’s photographer who often accompanied us. On another occasion, a verbal “battle” took place in front of Arek’s father who paid a several-day-long visit to Elbląg. During dinner that was supposed to be a friendly conclusion of the sojourn, a seemingly meaningless exchange of comments relating to HOME construction suddenly turned into a “fierce discussion (bordering on an argument) between the / 99 / Na tym tle też, co jakiś czas, dochodziło pomiędzy nami do punktów zapalnych, przeradzających się w bardzo ostre dyskusje, w których przewartościowywaliśmy projekt (analizowaliśmy wszystko od początku – co, jak i dlaczego się zadziało?), a ja przyznaję się, nie przebierałam wówczas w słowach – dosłownie obwiniałam go o świadome „pasożytnictwo”, zarzucając pytaniami, takimi, jak np. dlaczego budowa trwa tak długo?, co w ogóle by powstało, gdyby nie panowie z aresztu?, dlaczego dzieciaki stały się priorytetem?, gdzie są intensywne – od świtu do nocy – poszukiwania materiału na dom?, gdzie budowa „z niczego”?, gdzie przysłowiowy „pot, trud i znój”? jaka jest wartość artystyczna tego etapu, skoro jego podstawą jest teraz animacja? I wiele więcej. Gdzieś, wyraźnie w tym, przebijało moje niezadowolenie z takiego, a nie innego przebiegu projektu, próbowałam ukierunkowywać działanie do pierwszej naszej wizji, a zdaniem Arka to raczej nie było już możliwe. Reasumował to najczęściej słowem PROCES („tak się właśnie zadziało, nie było innej możliwości, taki był proces”). curator and the artist”9 – a discussion that got out of control. The evening was to be nice, but unfortunately it was not. For everyone interested in the details of this situation (and many others), I tried to give an exhaustive coverage of July and August events on the Facebook profile of the “Awakening”. Świadkiem tego typu niełatwych dla nas samych sporów/„starć” przeważnie był Piotr Grdeń, który z boku zbierał materiał zdjęciowy i tym samym często nam towarzyszył. Zdarzyło się jednak, że na taką słowną „bitwę” załapał się także tata Arka, który 8 sierpnia przyjechał na parę dni w odwiedziny do syna, do Elbląga. Podczas kolacji, którą zaplanowaliśmy z myślą o miłym, serdecznym podsumowaniu jego wizyty, z pozoru niewinna wymiana uwag moich i Arka, co do realizacji domu, w błyskawicznym tempie przemieniła się „w zażartą dyskusję (na granicy kłótni?) kuratora i artysty”9, nad którą trudno było już zapanować. I tak, jak w planach miało być miło, w praktyce – miło nie było. Dla zainteresowanych szczegółami tej, jak i wielu innych różnych sytuacji, starałam się skrupulatnie odnotowywać w prowadzonej przeze mnie w lipcu i w sierpniu fotorelacji na FB na profilu „Przebudzenie”. As summer passed, I really wanted the construction works to come to an end – I was always under the impression that we were late. The building process captured all my attention. I wanted to move on to the next step of the project – in line with the artist’s plan – which was simply “doing nothing”, an important aspect that was included the official HOME schedule. We awaited that moment of switching to sweet idleness. In the newly-built HOME Arek was supposed to entertain guests (his new neighbours), engage in friendly chats, and pursue his “parasitic” painting career. I was supposed to accompany him from time to time. Even before the project launch we imagined ourselves lying on deck chairs on the green turf, enjoying the summer sun, inviting neighbours to join us, talking to them about everything and about “nothing”. Tea, coffee, cakes and time passing slowly. And beer flowing as well. Just chilling out with no rush. However, we experienced hardly any chillout, let alone lying idly on deck chairs. The construction works took up most of the holiday season. Stretching until late August (longer than planned), the building process was followed by finishing works that lasted until October. In the meantime we struggled with thousands of technical and organizational issues. Wydaje mi się, że oboje, na jakimś etapie, każde z nas w innym czasie, poczuliśmy pewne zmęczenie – w sumie, biorąc pod uwagę intensywność tego działania – to jak najbardziej zasłużone. Arek, jak przypuszczam, mógł czuć się coraz bardziej znudzony i znużony ciągłą presją egzystowania w stałej gotowości i to również mogło mu ciążyć. We mnie zaś stopniowo narastały zniecierpliwienie i frustracja (dlaczego dom jeszcze nie powstał?!), które w końcu też sięgnęły zenitu. / Z Grzegorzem Drozdem podczas montażu instalacji / With Grzegorz Drozd, assembling his installation / / Na plaży w Stegnie w towarzystwie Alicji Łukasiak, Grzegorza Drozda i Arka Pasożyta / Beach in Stegna, with Alicja Łukasiak, Grzegorz Drozd and Arek the Parasite / / 100 / 9 Odniesienie do wpisu na FB na profilu „Przebudzenie” pod zdjęciami z dnia 10 sierpnia 2013r. w albumie „DOM PASOŻYTA – fotorelacja po miesiącu zasiedlenia się Pasożyta”: „W sobotę, zorganizowaliśmy dla Pana Piotra uroczystą kolację. Spotkaliśmy się „Pod Strzechą” by podsumować jego pobyt, a wyszło tak, że podsumowaliśmy dotychczasową realizację projektu (budowę domu jego syna). Podsumowanie to nieplanowo przerodziło się w zażartą dyskusję (na granicy kłótni?) kuratora i artysty. Ponad trzy godziny ostrego kuratorskiego ataku i obrony artysty i to wszystko pod okiem kamery (może kiedyś to upublicznimy?). Jedno jest pewne, Pan Piotr miał okazję przekonać się o tym, że jego syn robi jednak coś niezmiernie wartościowego i wyjątkowego, niemożliwe byłoby bowiem, gdyby kurator ot tak bez powodu, „atakował” artystę i wyzwalał w sobie tyle emocji z powodu czegoś błahego i mało istotnego”. I think at some point we both felt tired, which was understandable bearing in mind the intensity of our actions. As I suspect, Arek could have felt increasingly bored with and tired of the pressure related to living in a constant state of readiness. As for me, I was more and more impatient and frustrated (Why was the house still unfinished?!). When emotions reached their peak, I decided to step back in the process. Since the artist’s efforts went in a different direction than originally planned (even though I really wished things would come true), I told Arek honestly: “After all, it is YOUR WORK – you decide what to do next”. What I meant was HOME, or to be more precise the “community cultural centre” that Arek authored. 9 Reference to comments on the Facebook profile of the “Awakening” – see photos dated 10th August 2013 in the album “HOME of the Parasite – photo coverage after one month from moving in”: “On Saturday we organized an elegant dinner for Piotr. We met at the “Pod Strzechą” restaurant to sum up his visit, but in fact we summed up the whole project (i.e. the construction carried out by his son). Unexpectedly, our chat turned into a fierce discussion (bordering on an argument?) between the curator and the artist. It was the curator’s 3-hour-long attack and the artist’s defence – everything recorded on video (perhaps one day we will reveal it to the public?). One thing was certain – Piotr had a chance to see that his son was involved in something extremely valuable and unique. The curator would surely not have “attacked” the artist so emotionally if it was just a trivial thing”. / 101 / W pewnym momencie i ja musiałam nabrać dystansu. Odsunęłam się na bok w całym procesie. Skoro kierunek działania, który obrał artysta, nie pokrywał się z jego pierwotną wizją, na realizacji której akurat mi zależało, przedstawiłam sprawę otwarcie: „To w końcu JEGO DZIEŁO, niech decyduje sam, co dalej z nim zrobić?”. Miałam na myśli DOM, a ściślej „osiedlowy dom kultury”, do powstania którego przyczynił się Arek. Latem bardzo zależało mi na tym, by budowa domu Pasożyta wreszcie dobiegła końca – ciągle miałam wrażenie, że jesteśmy spóźnieni. I głównie na niej się skupiłam. Wszystko po to, by zgodnie z pierwotnym zamysłem artysty przejść do kolejnego kroku w tym etapie, jakim miało być „leniuchowanie”, bo przecież to także ujęte było w planach DOMU i stanowiło jego istotną część. Miał nadejść taki moment, kiedy mieliśmy przestawić się na „nic nierobienie” – Arek w wybudowanym domu miał podejmować gości – nowo poznanych mieszkańców, wdawać się z nimi w różnego rodzaju sąsiedzkie pogawędki, a w przerwach uprawiać swoje „pasożytnicze” malarstwo. Ja od czasu do czasu miałam mu w tym towarzyszyć. Jeszcze, zanim wszystko się zaczęło, wyobrażaliśmy sobie nas pomiędzy blokami, grzejących się w letnim słońcu, na rozłożonych na trawniku leżakach, dołączających do nas sąsiadów i prowadzone z nimi rozmowy – czasami po prostu „o niczym”. Herbata, kawa, ciasto i czas płynący leniwie. Piwo też. Taki zwyczajny LUZ bez napinania się na cokolwiek. Tego jednak nie doświadczyliśmy za wiele, a o leżakowaniu na osiedlu w ogóle nie było mowy. Większość okresu wakacyjnego pochłonęła budowa samego domu. Przy czym, rozciągnięta w czasie bardziej, niż przypuszczaliśmy, bo aż do końca sierpnia, a po niej – jeszcze do końca października żmudna wykończeniówka i w tym wszystkim, cała ta bieganina i załatwianie tysiąca różnych spraw techniczno-organizacyjnych. Owszem, sąsiedzi zachodzili, zagadywali, interesowali się, dzieciaki też okupowały DOM i to w tempie błyskawicznym; wystarczyło, że Arek po prostu otworzył drzwi, a już było ich pełno; udało mu się także stworzyć kilkanaście obrazów „pasożytniczych”, jednak to wszystko działo się gdzieś na bocznym torze, bo na głównym – była „wiecznie” budowa. I kiedy wreszcie konstrukcja domu została w miarę dopięta (przybito ostatnie deski na dachu i nałożono chroniące go banery), to akurat też kończyły się wakacje. Dzieciaki z pierwszym dniem września wróciły do swoich szkół, a większość rodziców – w powakacyjny rytm pracy. Aura pogodowa była już zmienna i mniej nadawała się na upalny, letni relaks. W projekcie Arka Pasożyta, o ile można było to w jakiś sposób zaplanować (?), według mnie, nie wyważyliśmy proporcji (mam tu na myśli punkt ciężkości pomiędzy działaniem artystycznym a animacją, czy sztywną organizacją pracy): u Arka – na pewnym etapie to animacja dzieciaków zawładnęła niemalże całkowicie jego czasem; u mnie – nacisk i wywieranie wpływu na samą budowę domu (na fizyczne jego powstanie) spowodowało, że to ona stała się później, przez długi czas, głównym celem działania. A przecież też nie o to chodziło – DOM, sam w sobie, jego konstrukcja, forma i trwałość, nie były tak ważne; pierwotnie miał powstać zwyczajnie obiekt – na parę miesięcy, efemeryczny i „z niczego”, w którym miał zamieszkać artysta. Admittedly, we managed to arouse neighbours’ interest – people would stop by to ask questions and chat. The same was true for children - as soon as the door opened, a bunch of kids would turn up. Arek also painted around a dozen “parasitic” works. Still, this was all on a side track, because the main track was constantly occupied by the construction process. Finally, the structure was more or less finished (roof boards being fixed and covered with a waterproof membrane) and so were the holidays. On 1st September children went to school and most of their parents – to work. The weather was changeable, not really suitable for summer relaxation. In my opinion, what we failed to achieve in Arek’s project (as long as such things can be planned in advance at all) was the balance between artistic action and cultural promotion or rigid work organization. In Arek’s case – at some stage he spent most of his time educating kids. As for me – the pressure related to the physical aspects of HOME construction became the main driving force for a long time. But it was not what we had imagined – the structure, form and durability of the HOME were not to be important. It was supposed to be an ephemeral hut built “out of nothing”, a shelter for an artist for a few months’ time. Paradoxically, the theory and the reality have brought tangible results (both expected and unexpected). The time spent with children helped win their trust, which translated into interest and understanding of adults. In effect, HOME and its surroundings created a sense of community and attracted local residents identifying with the project – this was indeed our goal. Much focus placed on the technical aspects of HOME (and involvement of the detainees) had a strong influence on the appearance of the structure. Robust and durable, it convinced the locals of its value and meaning. Bearing in mind the newly-formed community, it may last longer than just a few months (which we actually had not expected). On 16th October, when we met Agnieszka Jarzębska10 to record an interview for E-Kultura Radio11 – summing up our 3-months’ experience and reflecting on HOME construction out of NOTHING – I was surprised to conclude that we achieved more than we had planned, despite deviating from the original agenda. Arek the Parasite not only managed to integrate the community of the district, but also left a lasting structure – the HOME that now serves as a “mini cultural centre”, which I once tried to prevent. Ironically, this has become the great potential and asset of this place. We met Anetta Szczepińska from Why I Help Foundation who decided to continue Arek’s cultural promotion in the neighbourhood. Several events have already 10 Agnieszka Jarzębska – a journalist specialising in social and cultural issues. Since 2007, editor-in-chief of eswiatowid.pl, the Cultural Portal of the Warmia and Masuria Region. 11 E-Kultura Radio – a radio station available at eswiatowid.pl. The recording entitled “You can build HOME out of NOTHING – just listen!” was uploaded on 17th October 2013. / 102 / / 103 / / Z Arkiem Pasożytem / With Arek the Parasite / Paradoksalnie, konsekwencje jednego i drugiego przyniosły wymierne rezultaty, te oczekiwane i te nieoczekiwane. Animacja dzieciaków przełożyła się na zdobycie ich zaufania, a dzięki temu – zainteresowania i zrozumienia ze strony dorosłych, co w następstwie przyniosło zawiązanie się wokół domu i tego miejsca utożsamiającej się ze sobą zbiorowości ludzkiej, a na tym rzeczywiście nam zależało, oboje do tego dążyliśmy. Skupienie się na technicznej stronie domu (w tym zaangażowanie do jego budowy osadzonych z Aresztu Śledczego) wpłynęło zdecydowanie na jego wygląd ostateczny: stabilną, trwałą strukturę i przez to być może też przekonało mieszkańców o jego wartości i sensie, by w kontekście stworzonej wśród nich społeczności – pozostawić go na dłużej, niż na parę miesięcy, a tego akurat na początku nie planowaliśmy. 16 października br., będąc na spotkaniu z Agnieszką Jarzębską10, gdy nagrywaliśmy materiał do Radio E-Kultura11 podsumowując ponad 3-miesięczne działanie i gdy oboje dzieliliśmy się refleksjami na temat, jak „Można postawić DOM z NICZEGO”, ku mojemu wewnętrznemu zaskoczeniu, dotarło do mnie, że wbrew temu, iż nie działaliśmy według tego, co pierwotnie zaplanowaliśmy (a na czym mi tak usilnie zależało), to jednak uzyskaliśmy więcej, niż zamierzaliśmy. Po pobycie Arka Pasożyta, oprócz zawiązanej społeczności na osiedlu, pozostała trwała budowla – DOM, która funkcjonuje jako „mini osiedlowy dom kultury”, przed czym nota bene tak bardzo się broniłam, a w czym (ironia losu!) tkwi obecnie potencjał i siła tego obiektu. Znalazła się Fundacja Dlaczego Pomagam z Anettą Szczepińską na czele, chcąca kontynuować podjętą przez Arka ideę animacji osiedlowej. Jeszcze w tym roku zaplanowano imprezy, m in. z okazji „Andrzejek”, czy „Gwiazdki”. Krystalizuje się już program działań na przyszły rok. Arek także deklaruje, że będzie do tego miejsca wracał, co więcej, że będzie zapraszał tu swoich przyjaciół-artystów, na mini-rezydencje, by podjęli się realizacji swoich pomysłów we współpracy z mieszkańcami. Grunt jest – Arek zawarł tu wiele nowych przyjaźni i pod tym względem eksperyment wtopienia i włączenia się artysty w dane środowisko jak najbardziej się powiódł. Można pokusić się o stwierdzenie, że w ciągu 3 miesięcy Pasożyt stał się po prostu elblążaninem, a jego „fani”, w tym przede wszystkim dzieciaki, już zapowiedzieli, że czekają na kolejny jego przyjazd i nowe inicjatywy. Ponadto, oprócz skupienia ludzi wokół siebie i zbudowanego wspólnymi siłami domu, udało mu się osiągnąć coś jeszcze – status elbląskiego „celebryty” i to raczej w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jak dotąd nigdy o żadnym artyście, biorącym udział w „Przebudzeniu”, nie been planned for this year, e.g. St Andrew’s Day celebration or a Christmas party. Next year’s programme is in the pipeline too. Arek promised to be a regular visitor at HOME, encouraging his friends-artists to materialize their ideas in collaboration with locals. Arek has managed to build a strong foundation and make new friends – in this context the experiment of artist’s integration with the community proved successful. I might even say that over the 3 months the Parasite became a fully-fledged citizen of Elbląg, and his devoted fans (mainly children) already await his return with new initiatives. In addition to gathering people for the purpose of the collaborative construction project, he has also managed to achieve the status of a local “celebrity”, in the positive sense of this word. I can’t recall any other artist participating in the “Awakening” who generated so many articles and comments. People even discussed the Parasite’s involvement in the KOMPOSTEX project. One of the articles reads: “Several dozen people engaged in the gardening and planting works. There were helpful volunteers, firemen, detainees from Elbląg’s Custody Suite, as well as Arek the Parasite with children from nearby tower blocks”12. Coming back to this year’s “Awakening” as a whole, HOME was not the only project requiring occasional intervention – KOMPOSTEX saw its ups and downs too. Initially, there was only a handful of volunteers (sometimes one person, two or three people), and the gardening works initiated in May by Kuba, Krzysiek and Maciek (with a group of helpers) remained unfinished. The site selected by “Parque nō”, i.e. the flowerbed in the Dolinka Park, had lain fallow for several years. In order to turn it into an urban garden, it was necessary to get rid of the turf, dig the ground over (in practice not once but three times!), weed, and clean up bottle caps, broken glass, stones and other “gadgets” accumulated over the years. The artists wanted the KOMPOSTEX garden to be co-created by Elbląg’s residents, but at the beginning there were few volunteers. Some physical strength was needed to dig the ground over and the clock was ticking – the second half of May was the last call to sow vegetables and herbs. We had to act fast, hence the (non)accidental participation of the Fire Brigade followed by detainees from the Custody Suite. Without their help, there would have been no plants to nurture in the summer. Afterwards, KOMPOSTEX proceeded smoothly with little involvement of the curator. A strong, independent group emerged that took care of the garden throughout the summer, watering plants, weeding, sowing new vegetables, etc. The volunteers have already started to make plans for the next year, so the KOMPOSTEX garden stands a good chance of reactivation. pisano tak wiele i nie komentowano tak często, odnotowano nawet udział Pasożyta w KOMPOSTEXIE. W jednym z artykułów czytamy: „W pielęgnację ogrodu i sadzenie roślin zaangażowało się kilkadziesiąt osób. Pomagali wolontariusze, straż pożarna, osadzeni z elbląskiego aresztu, Arek Pasożyt i dzieci z pobliskiego osiedla”12. Wracając do całości tegorocznego „Przebudzenia”, nie tylko w DOMU trzeba było, na jakimś etapie zaingerować, by jego budowa ruszyła; również KOMPOSTEX miał „słabsze” okresy. Na początku wolontariuszy nie było za wielu (sporadycznie, jedna, dwie, czasem trzy osoby), a rozpoczęte w połowie maja, przez Kubę, Krzyśka i Maćka wraz z niewielką liczbą pomocników prace ogrodnicze, nie były zakończone. Ziemia, w wybranym przez Kolektyw „Parque nō” miejscu, w znajdującym się w Parku Dolinka klombie, od kilkunastu lat stała odłogiem. By ją przygotować pod miejski ogród, trzeba było najpierw zerwać z niej darń, dopiero przekopać (w praktyce okazało się, że trzykrotnie!), wypielić/odchwaścić, oczyścić z wrzucanych tu przez lata kapsli, odłamków szkła, kamieni i innych „gadżetów”. W zamyśle artystów, ogród miał być efektem pracy zaangażowanych w KOMPOSTEX chętnych mieszkańców Elbląga, a tych, w pierwszej fazie tego etapu było mało. Na starcie brakowało nam konkretnej siły fizycznej do przekopania gleby, i to „na już, na teraz” – rozpoczęła się druga połowa maja – ostatni dzwonek na dokonanie siewu/posadzenie ziół i warzyw. Trzeba było temu i to w expresowym tempie „zaradzić”, stąd też (nie)przypadkowy udział w KOMPOSTEXIE najpierw Straży Pożarnej, potem osadzonych z Aresztu Śledczego. Bez ich pomocy nie byłoby czego latem w klombie pielęgnować. Potem faktycznie, KOMPOSTEX realizował się już przy niewielkim zaangażowaniu kuratora. Zawiązała się silna, niezależna grupa, która przez całe letnie miesiące systematycznie doglądała ogrodu – podlewała, pieliła grządki, dosadzała nowe rośliny i już teraz planuje prace przy klombie na wiosnę przyszłego roku. Tak więc, ogród KOMPOSTEXU ma realną szansę na reaktywację. Z kolei trzeci etap „Przebudzenia” – realizacja instalacji (interaktywnej rzeźby) Grzegorza Drozda, wymagała ode mnie podjęcia tych samych działań dwukrotnie. Jak długo tym razem instalacja ta będzie funkcjonować w przestrzeni miasta? To zależy od samych elblążan. Też jestem ciekawa. W każdym bądź razie, zamysł jest taki, by została na stałe... Przynajmniej formalności ku temu są już dopięte. Reasumując moje nieco długie kuratorskie sprawozdanie, z realizacją pomysłów artystów bywa różnie. Nie na każdym etapie, zgodnie z rozplanowanym szczegółowo lub mniej scenariuszem, i nie zawsze tak, jakby się chciało, ale – co ciekawe – czasem nietrzymanie się wytyczonego planu wychodzi projektowi na dobre. / Przy klombie KOMPOSTEXU w Parku Dolinka / / KOMPOSTEX flowerbed in the Dolinka Park / sculpture – required repeating the same actions twice. How long will the installation exist in the city’s space? It depends on Elbląg’s residents. I am curious myself. At present, the idea is to keep it where it has been installed... At least we have dealt with all formal requirements. To sum up this lengthy curator’s report: while turning artistic visions into reality you should always expect ups and downs. Sometimes not every stage goes according to the (more or less) detailed plan, and sometimes it goes quite against the authors’ expectations, but – surprisingly – a decision to modify the plan can actually improve the whole project. Finally, the third stage of the “Awakening” – Grzegorz Drozd’s interactive 10 Agnieszka Jarzębska – dziennikarka, specjalizuje się w publicystyce społecznej i kulturalnej; od 2007r. redaktor naczelna Portalu Kulturalnego Warmii i Mazur eswiatowid.pl. 11 Radio E-Kultura – dostępne na Portalu Kulturalnym Warmii i Mazur eswiatowid.pl. Nagranie „Można postawić DOM z NICZEGO – posłuchaj!” dodano w dniu 17.10.2013r. 12 “Dinner in the park made with ingredients from a flowerbed. Many hungry diners turned up.” Aleksandra Żyła, elblag.gazeta.pl, 12.09.2013. Karina Dzieweczyńska 27 października 2013r. 12 „Kolacja w parku z tego co urosło przy klombie. Głodnych nie brakowało.” Aleksandra Żyła, elblag.gazeta.pl, 12.09.2013. / 104 / / 105 / Karina Dzieweczyńska 27th October 2013 Centrum Sztuki Galeria EL w Elblągu oraz kurator projektu, Karina Dzieweczyńska składają serdeczne PODZIĘKOWANIA za zaangażowanie i wsparcie projektu „Przebudzenie”. Dzięki Państwa pomocy udało się zrealizować wiele działań, które przyczyniają się do rozwoju polskiej sztuki współczesnej. Kuba Piechowiak, Michał Woźniak, Kacper Hornicki, Dorota Paczkowska, Janusz Fus, Szymon Lipiński, Krystian Ostrowski, Damian Jabłoński, Róża Sobecka, Olga Radwaniecka, Damian Szczepaniak, Karolina Napieraj, Kacper Bieliński, Julia Kopania, Oliwia Malkiewicz, Radek Lewandowski, Kacper Achramowicz, Michał Firgoń, Karolina Tomaszewska, Wiktor Rytelewcki, Agnieszka Leonowicz, Nina Rękawik, Ola Pękalska, Marta Puchta, Robert Jachimowicz, Kacper Michalski, Kacper Hornicki, Klaudia Szałkowska, Nikola Świderska, Michał Muszyński, Kacper Kulesza, Michał Zabolewicz, Hubert Mróz, Julia Narusz, Kasia Stankiewicz, Hubert Zambrzycki, Dawid Topczewski, Zuzia Barkowska, Tosia Grdeń, Teoś Kotyński i inne dzieci, które przybiegały do DOMU (and many other children who dropped by from time to time) Galeria EL Art Centre in Elbląg and the project’s curator Karina Dzieweczyńska wish to express their sincere GRATITUDE for your active involvement and support of the “Awakening” project. With your help, we have successfully met many objectives, contributing to the development of Polish contemporary arts. OSOBY, KTÓRE BARDZO CZĘSTO POMAGAŁY PRZY „DOMU” (nazwiska według alfabetu) / PEOPLE WHO PROVIDED REGULAR HELP AT “HOME” (in alphabetical order): ARTYŚCI Z „PRZEBUDZENIA” / ARTISTS OF THE “AWAKENING”: Grzegorz Drozd, Krzysztof Herman, Maciej Łepkowski, Arek Pasożyt, Jakub Słomkowski, PODZIĘKOWANIA ACKNOWLEDGEMENTS Andrzej Beranek, Sebastian Chojnacki, Mariusz Dudek, Piotr Grdeń, Jerzy Gromkiewicz, Joanna Guderska, Andrzej Jankowski (Junior), Adam Krawczuk, Agnieszka Kruszewska, Wacław Małecki, Ewa Mędrzycka, Jan Okoński, Arkadiusz Szatkowski, Marcin Zakęs FILMOWIEC I DOKUMENTALISTA PROJEKTU / PHOTO AND VIDEO COVERAGE: Piotr Grdeń KONCERTY i MUZYCY/ CONCERTS and MUSICIANS: 1 września, DOMowa Parapetówka Pasożyta – The Esthetics: Iwo Sadecki (wokal, gitara), Jakub Kozak (gitara), Marta Nowaczyńska (bas), Filip Rojek (perkusja) / 1 September, Parasite’s HOME-warming Party – The Esthetics: Iwo Sadecki (vocals, guitar), Jakub Kozak (guitar), Marta Nowaczyńska (bass guitar), Filip Rojek (drums) 11 września, podsumowanie KOMPOSTEXU – Jerzy Mazoll (klarnet), Tomasz Sroczyński (elektronika), Sebastian Mac (gitara) / 11 September: KOMPOSTEX Summary – Jerzy Mazoll (clarinet), Tomasz Sroczyński (electronic instruments), Sebastian Mac (guitar) 13 października, wystawa rysunków Szymona Szyszki w DOMu Pasożyta – Krzysztof Szczęsny (klarnet) / 13 October, Exhibition of Szymon Szyszko’s drawings at the Parasite’s HOME – Krzysztof Szczęsny (clarinet) 18 października, pożegnanie Pasożyta – Sakin Ol (Robert Tyczyński i Przemysław Grygorowicz) / 18 October, Parasite’s Farewell Party – Sakin Ol (Robert Tyczyński and Przemysław Grygorowicz) POZOSTALI, KTÓRZY POJAWIALI SIĘ PRZY „DOMU”, BĄDŹ TEŻ DOŁĄCZYLI DO NIEGO W PÓŹNIEJSZYM CZASIE (kolejność nazwisk przypadkowa) / PEOPLE WHO DROPPED BY OR JOINED “HOME” LATER (in no particular order): Tadeusz Żegliński, Katarzyna Markowska, Agnieszka Lovrencic, Dorota Barkowska, Matylda Ryś i Grzegorz Chudzik, Marta Demko (Karaś), Witold Rabiszewski, Patryk Giedziun, Robert Kołakowski, Karolina Jochemska, Paulina Łuczak i Kamil Laskowski, Anetta Szczepińska, Ewa Rossal, Anna Koczergo-Lesisz, Anna Kręgiel Pisemska, Max Paczkowski, Daniela Kwiatkowska, Andrzej Jankowski (Senior), Krzysztof Dobrowolski, Monika Bohdanowicz, Adriana Ronżewska-Kotyńska i Łukasz Kotyński, Kamil Zimnicki, Kuba Słomkowski, Magdalena Strzelczyk, Aleksandra Olszewska, Piotr Cimofiej, Barbara Skarżyńska, rodzice Kacpra Bielińskiego (Kacper Bieliński’s parents), Szymon Szyszko, Krzysztof Szczęsny, Anna Adrich, Pamela Cora Granatowska, Katarzyna Mikołajczak, Barbara Szymańska, Urszula Kwiecień, Marek Zydlewski, Anna Selke, Megi Niemietz, Aleksandra Mosiołek, Michał Ługowski, Michał i Łukasz (z garaży / from the nearby garage) ZAANGAŻOWANI W ETAP „KOMPOSTEX” KOLEKTYWU „PARQUE NŌ” (kolejność nazwisk przypadkowa) / PEOPLE INVOLVED IN THE “KOMPOSTEX” PROJECT OF “PARQUE NŌ” COLLECTIVE (in no particular order): ZAANGAŻOWANI W ETAP „DOM” ARKA PASOŻYTA / PEOPLE INVOLVED IN AREK PARASITE’S “HOME” PROJECT: lista nazwisk osób, które zaangażowały się w projekt DOM opracowana została pod kierunkiem Arka Pasożyta (list of people involved in the HOME project, as compiled by Arek the Parasite) DZIECI I MŁODZIEŻ Z PODWÓRKA (kolejność nazwisk przypadkowa) / CHILDREN AND TEENAGERS FROM THE NEIGHBOURHOOD (in no particular order): Karol Daniłowicz, Emil Kwiatkowski, Piotr Markowski, Norman i Dorian Robak, Kuba Weis, Hubert i Kuba Piech, Krystian Sikora, Adrian Jędrzejczyk, Arkadiusz Bochenek, Mariusz Dudek, Piotr Kruk, Waldemar Lisiecki, Andrzej Mularczyk, Paweł Świercz, Arkadiusz Ulenberg, Karol Jabłoński, Jerzy Gromkiewicz, Jacek Szeremiuk, Karol Rosa, Marlena Szlachcikowska, Helena Wojciechowska, Barbara Szymańska, Ewelina Kozakiewicz, Piotr Grdeń, Katarzyna Mikołajczak, Andrzej Jankowski, Tadeusz Żegliński wraz z żoną (with his wife), Ewa Bełt, Radosław Tyrakowski, / 107 / Adriana Ronżewska-Kotyńska i Łukasz Kotyński, Piotr Grdeń, Adam Krawczuk, Beata Branicka, Arek Pasożyt wraz z dzieciakami z osiedla (Arek the Parasite with kids from the neighbourhood) Oficer Prasowy Aresztu Śledczego / Press Officer of the Custody Suite – por. Daniel Kuryłowicz ORGANIZACJE ELBLĄSKIE DZIAŁAJĄCE NA RZECZ SZTUKI, PRZYJACIELE / ELBLĄG-BASED ART-SUPPORTING ORGANISATIONS, FRIENDS: Starszy wychowawca / senior custody officer – mjr Krzysztof Maroszek Fundacja Dlaczego Pomagam / Why I Help Foundation, Anetta Szczepińska Wychowawca / custody officer – por. Anna Skowrońska KOMENDA MIEJSKA PAŃSTWOWEJ STRAŻY POŻARNEJ w Elblągu / STATE FIRE SERVICE HEADQUARTERS in Elbląg: ZAANGAŻOWANI W ETAP „POWIEDZ MI, O CO CI W OGÓLE CHODZI” GRZEGORZA DROZDA (kolejność nazwisk przypadkowa) / PEOPLE INVOLVED IN GRZEGORZ DROZD’S “TELL ME WHAT IT’S ALL ABOUT” PROJECT (in no particular order): Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu, st. bryg. mgr inż. / Chief of the State Fire Service in Elbląg, senior brigadier MSc Eng – Tomasz Świniarski ZESPÓŁ / CREW: Adam Krawczuk, Wojciech Kamiński, Marek Tomkowicz, Piotr Grdeń, Arek Pasożyt, Jerzy Gromkiewicz, Andrzej Beranek, Wacław Małecki, Jacek Perzanowski Zastępca Dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Nr 1, mł. bryg. mgr inż. / Deputy Head of Rescue and Fire-fighting Unit No 1, junior brigadier MSc Eng – Krzysztof Bogusławski INSTYTUCJE ELBLĄSKIE ORAZ ICH PRZEDSTAWICIELE / ELBLĄG’S PUBLIC INSTITUTIONS AND THEIR REPRESENTATIVES: Dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Miasta Elbląg / Head of the Department of Culture, Municipal Office in Elbląg – Leszek Sarnowski Klub Środowisk Twórczych KRYPTA / KRYPTA Creative Society Club, Anna Selke PARTNERZY MEDIALNI / MEDIA: Komendant Straży Miejskiej w Elblągu / Elbląg’s City Guard Chief – Jan Korzeniowski www.portel.pl, Agata Janik Dyrektor Departamentu Urbanistki i Architektury / Head of the Department of Urban Planning and Architecture – Katarzyna Wiśniewska Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla miasta Elbląga / Elbląg’s Building Control Inspector – Jerzy Kołodziejski Kamil Zimnicki; GRUPA OGNIOWA EOA (Fire Performance Group): Arkadiusz Brzoza, Oskar Gąsiorowski, Anna Janeczek, Daniel Klimowski, Karolina Piejdak, Katarzyna Smukowska, Magdalena Witkowska, Michał Żurkowski Komendant Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, insp. / Elbląg’s Municipal Police Chief – Marek Osik P.O. Kierownika Delegatury WUOZ, Delegatura w Elblągu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie / Acting Head of the Elbląg Branch of the Regional Historic Preservation Office in Olsztyn – Maria Gawryluk Dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej / Head of the Green Areas Management Office – Leon Budzisiak Kierownik Referatu Gospodarki Nieruchomościami / Head of the Property Management Unit – Piotr Sosnowski Elbląski Oddział Abstrakcyjny / Elbląg Abstract Crew: Pracując nad listą podziękowań bardzo staraliśmy się, by nikogo w niej nie pominąć, co przy ilości wydarzeń mających miejsce w tegorocznym „przebudzaniu” i rozciągnięciu ich w czasie na kilka miesięcy, było niezmiernie trudne i mogło nam się nie udać. Tych, których niezamierzenie pominęliśmy przepraszamy, będziemy starali się im podziękować osobiście. kurator projektu i artyści, biorący w nim udział Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza Nr 1 / Rescue and Fire-fighting Unit No 1 – Mirosław Biszko, Robert Głębocki, Michał Ratajczyk, Kamil Popiel, Tomasz Powroźnik PREZYDENT MIASTA ELBLĄGA / MAYOR OF ELBLĄG Dyrektor Departamentu Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji / Head of the Property Management and Land Surveying Department – Zbigniew Czerepko Stowarzyszenie Elbląg Europa / Elbląg Europa Association, Paweł Kulasiewicz W tym roku, w „Przebudzenie” w Elblągu zaangażowało się istotnie bardzo wiele instytucji i ich przedstawicieli; organizacji i przyjaciół, działających na rzecz kultury i sztuki; firm i spółek prywatnych; pojedynczych osób, które na różnym etapie pojawiały się w projekcie, czasem na krócej, czasem na dłużej. Wszystkim niezmiernie dziękujemy za wsparcie i pomoc – to dzięki Wam ten projekt ma sens. Telewizja Elbląska TV Portal Kulturalny Warmii i Mazur E-ŚWIATOWID, eswiatowid.pl, Agnieszka Jarzębska www.elblag.net, Joanna Siudak info.elblag.pl, Marta Kierszka, Monika Skowrońska elblag.gazeta.pl, Aleksandra Żyła kultura.elblag.net, Marcin Pszczółkowski LOKALNE FIRMY PRYWATNE, SPÓŁKI ELBLĄSKIE / PRIVATE COMPANIES BASED IN ELBLĄG: Elblag.wm.pl Spółka Zakład Utylizacji Odpadów sp. z o. o. (Waste Treatment Company), Dyrektor Marian Wojtkowski (Head of the Company) Radio ESKA, Krzysztof Jaworski NOTES Fundacja Bęc Zmiana Tartak – Jagodno Ryszard i Artur Zagalscy RADIO TOK FM, Cezary Łasiczka Meble Wójcik Paweł Slewa i Ewelina Wójcik RADIOWY DOM KULTURY, Trójka, Polskie Radio, Agnieszka Obszańska This year’s “Awakening” in Elbląg received support from many institutions and their representatives, various organizations as well as friends involved in cultural and artistic activity. There were numerous helpful companies and individuals who joined us at different stages of the project – sometimes only for a while, and sometimes for longer. We would like to thank you all for your help and support – it is thanks to you that our project makes sense. While compiling the thank – you list, we did our best to include all involved parties, which was extremely difficult bearing in mind the number (and the duration) of events comprising this year’s “Awakening”. If, by mistake, we failed to mention somebody, please accept our apologies – we will try to thank you in person. curator and artists of the “Awakening” project Zakład Usług Budowlanych „MYTYCH” Spółka z o. o. Firma Dekarsko Blacharska Ben-Dach Stanisław Nowak SPECJALNY OŚRODEK SZKOLNO-WYCHOWAWCZY nr 1 w Elblągu / No.1 SPECIAL EDUCATION AND SCHOOL CENTRE in Elbląg Dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1 w Elblągu / Head of No.1 Special Education and School Centre in Elbląg – Leszek Iwańczuk ARESZT ŚLEDCZY w Elblągu / Elbląg’s CUSTODY SUITE: Dyrektor Aresztu Śledczego w Elblągu / Head of the Custody Suite – mjr Krzysztof Wojewoda Zakład Usług Drogowych Anna Koczergo Firma P.H.U „TOWO” Bogdan Klarkowski AMK Designs Sp. z o. o. Agencja Reklamowa CONTACT, Piotr Kaczyński REPROSKAN Sp. z o. o. CELEBRA, Lesław Wyszyński Restauracja Przy Bramie Stara Karczma / 108 / / 109 / NOTKI BIOGRAFICZNE BIO NOTES / GRZEGORZ DROZD / (ur. 1970) – studia w warszawskiej ASP (dyplom z malarstwa, 2007). Posługuje się wieloma mediami, wykorzystując różne dyscypliny i techniki; tworzy filmy video, obiekty, przestrzenne instalacje, maluje, fotografuje; działa w przestrzeni galeryjnej i miejskiej. Najbardziej znane interwencje Grzegorza Drozda: „Zmiana Organizacji Ruchu” w warszawskiej ASP, 2003; „Brak” CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa 2007; „Informacja” w ramach wystawy „Inne miasto, inne życie” Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, 2008; „6,28” neon, Dworzec Warszawa Wschodnia 2009/2010; „Listy do brata” w ramach krakowskiego Festiwalu Sztuk Wizualnych ArtBoom (2010); „Universal”, Warszawa (2010). W 2010r. na 2 lata opuścił kulturę Zachodu i odbył wędrówkę po Azji południowo-wschodniej, realizując projekt „Dziennik pisany w krzakach”. Od 2003 roku, wraz z Alicją Łukasiak, prowadzi projekt artystyczny Zmiana Organizacji Ruchu. Informacje na stronie: www.grzegorzdrozd.org.pl / GRZEGORZ DROZD / (b. 1970) – studied at the Academy of Fine Arts in Warsaw (diploma in painting, 2007). He employs various media, disciplines and techniques, creating videos, objects, spatial installations, paintings, and photographs. He works both in art galleries and in urban spaces. Grzegorz Drozd’s best known interventions include: “Change of Traffic” – Academy of Fine Arts in Warsaw, 2003; “Lack” – Ujazdowski Castle Centre for Contemporary Art, Warsaw 2007; “Information” as part of the exhibition “Another City, Another Life” – Zachęta Art Gallery, 2008; “6,28” neon sign – Warszawa Wschodnia Railway Station, 2009/2010; “Letters to Brother” as part of the ArtBoom Visual Arts Festival in Kraków, 2010; “Universal” – Warsaw, 2010. In 2010, he left Western culture behind for two years as he travelled around south-east Asia while implementing his project entitled “Diary written in the bushes”. Since 2003 he has collaborated with Alicja Łukasiak on the art project entitled Change of Traffic. More information: www.grzegorzdrozd.org.pl / KARINA DZIEWECZYŃSKA / – kurator i historyk sztuki – Podyplomowe Studia Kuratorskie na Uniwersytecie A.M. w Poznaniu (dyplom 2005); studia na Uniwersytecie Warszawskim (dyplom 2001). Od września 2011r. pracuje w Centrum Sztuki Galerii EL w Elblągu, gdzie m. in. kontynuuje autorski projekt „Przebudzenie”. W 2012r. w ramach 7. Berlin Biennale for Contemporary Art prezentowała autorski projektu „Przebudzenie” (Miasto Świecie – nowe spojrzenie). Jak dotąd zrealizowała pięć rocznych edycji „Przebudzenia” (trzy edycje w Świeciu w latach 20082010 oraz dwie edycje w Elblągu w latach 2012-2013). W działalności kuratorskiej skupia się na organizacji projektów ingerujących w szeroko rozumianą przestrzeń publiczną i bezpośrednio angażujących w twórcze działania mieszkańców danego miasta. / KARINA DZIEWECZYŃSKA/ – independent curator and art historian – postgraduate course (curatorial studies) at Adam Mickiewicz University in Poznań (2005); MA course (history of art) at the University of Warsaw (2001). Since September 2011 – employed at Galeria EL Art Centre in Elbląg, continuing her “Awakening” project (among others). In 2012, she presented her project entitled “Awakening” (The City of Świecie – New Perspectives) at the 7th Berlin Biennale for Contemporary Art. Thus far, she has completed five year-long editions of the “Awakening” (three in Świecie from 2008 to 2010, and two in Elbląg from 2012 to 2013). As a curator, she is focused on developing projects relating to public spaces (broadly understood), directly involving citizens in the creative process. / PIOTR GRDEŃ / (ur. 1971) – muzyk rockowy, basista zespołu Laputita. Wieloletni pracownik CS Galerii EL, od stycznia 2013r. pracuje w CSW Łaźnia w Gdańsku. Malarz, fotograf i filmowiec: realizuje materiał zdjęciowy i filmowy z przebiegu wydarzeń artystycznych. Realizuje również autorskie projekty video: „Audiomurale” (dokument z etapu Adriany Ronżewskiej-Kotyńskiej, „Przebudzenie – przed końcem świata”, 2012), „Casting” (dokument z etapu Marty Deskur, „Przebudzenie – przed końcem świata”, 2012), „Mazzolleum” (dokument o Jerzym Mazzollu i jego Warsztacie Muzyki Improwizowanej, 2013). / PIOTR GRDEŃ / (b. 1971) – rock musician, bassist of Laputita. A longtime employee of Galeria EL Art Centre, working at Łaźnia Centre of Contemporary Art in Gdańsk since January 2013. Painter, photographer, filmmaker: author of video and photo footages of numerous art events, also realizing independent video projects: “Audiomurale” (documenting Adriana Ronżewska-Kotyńska’s project as part of the “Awakening – before the end of the world”, 2012), “Casting” (documenting Marta Deskur’s project as part of the “Awakening – before the end of the world”, 2012), “Mazzolleum” (documentary about Jerzy Mazzoll and his Improvised Music Workshop, 2013). / 111 / / KRZYSZTOF HERMAN / (ur. 1982) – dr inż. architekt krajobrazu; adiunkt w Katedrze Sztuki Krajobrazu SGGW; Prezes Mazowieckiego Oddziału SPAK (Stowarzyszenie Polskich Architektów Krajobrazu); absolwent programu Fundacji Fulbrighta na Harvard GraduaTe School of Design w USA. Naukowo zajmuje się tematyką ogrodów tymczasowych i sztuki krajobrazu. Prowadził warsztaty „W kręgu sztuki krajobrazu” w Galerii Zachęta (ZetPeTy) i stworzył zielone instalacje w galerii Heppen Transfer („Teren Zamknięty, czyli Garden Peepshow”). Współpracuje z wieloma organizacjami pozarządowym m.in.: ze Stowarzyszeniem Odblokuj i fundacją Na miejscu. Z tą ostatnią i nowojorskim Project for Public Spaces od września 2012r. realizuje grant Fundacji Batorego dotyczący rewitalizacji Rynku Mariensztatu i skweru na warszawskiej Woli. / KRZYSZTOF HERMAN / (b. 1982) – PhD Eng, landscape architect; assistant lecturer at the Department of Landscape Art of the Warsaw University of Life Sciences (SGGW); President of the regional branch of the Polish Association of Landscape Architects (SPAK) ; Fulbright Visiting Researcher, Harvard Graduate School of Design, (Cambridge, MA, USA). His academic interests include temporary gardens and landscape art. He conducted workshops entitled “In the Circle of Landscape Art” (ZetPeTy) at Zachęta Art Gallery and created green installations at Heppen Transfer gallery (“Area Closed, or Garden Peepshow”). Collaborator of numerous nongovernmental organizations, e.g.: Odblokuj association and Na miejscu foundation. Since September 2012, he has cooperated with the latter foundation, the New York-based Project for Public Spaces and the Batory Foundation in order to foster the renewal of Warsaw’s Mariensztat Market Square and a square in the Wola district. / MACIEJ ŁEPKOWSKI / (ur. 1981) – mgr filozofii (w Instytucie Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego); absolwent studiów podyplomowych „Sztuka, przestrzeń publiczna i demokracja. Relacje i możliwości” w warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. Współtworzył i realizował szereg projektów z pogranicza sztuki i animacji kultury, m. in. „Strażnicy Północy”, „Multigotki”, „Olsztyn – Dortmund. Dwa ogrody”. Autor instalacji i akcji dotyczących relacji wiejskie-miejskie, naturalne-sztuczne, społeczne-przyrodnicze. Na tym polu pracuje zarówno teoretycznie, jak i praktycznie – prowadzi wykłady i warsztaty. Od 2013r. kurator i koordynator projektu Zielony Jazdów w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie. / MACIEJ ŁEPKOWSKI / (b. 1981) – MA in philosophy (University of Warsaw, Institute of Philosophy and Sociology); postgraduate course in “Art, Public Sphere and Democracy. Relations and possibilities” at the Warsaw School of Social Sciences and Humanities (SWPS). Co-author of numerous projects bordering on art and cultural promotion, e.g. “Guardians of the North”, “Multigotki”, “Olsztyn – Dortmund. Two Gardens”. Author of installations and actions exploring such relations as rural-urban, natural-artificial, social-environmental. He is both a theoretician and a practitioner conducting lectures and workshops. Since 2013 – curator and coordinator of the Green Jazdów project at the Ujazdowski Castle Centre for Contemporary Art. / KOLEKTYW PARQUE-NŌ / (www.parque-no.org) –„parque nō” to gra słów, nazwa, która może być rozumiana jako „nie park” lub przy zamianie jednej z liter, jako: „dlaczego nie?”. Kolektyw działa od 2011r. w składzie: Maciej Łepkowski, Jakub Słomkowski i Krzysztof Herman. Działanie grupy oscyluje wokół takich dziedzin, jak sztuka krajobrazu, urbanistyka, instalacja, ogrodnictwo, performance oraz interwencja. Poprzez swoje projekty grupa Parque-nō stara się rozszerzać możliwości interakcji z przestrzenią publiczną i z jej użytkownikami. Artyści zainteresowani są bardzo szerokim rozumieniem słów „ogród” i „park”, a w bardziej rozległym kontekście – poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie o granice przyrody. W 2012r. Kolektyw zrealizował projekty w Galerii Kordegarda w Warszawie, na Festiwalu Land Art w Toruniu, Street Art Doping w Warszawie i Festiwalu Ogrodowym w Bolestraszycach. W 2013r. poza Elblągiem, zrealizowali działania w Szydłowcu w ramach projektu „Wyszło Szydło”. / PARQUE-NŌ ARTIST COLLECTIVE / (www.parque-no.org) – “parque nō” is a wordplay that can be understood as “not a park”, or “why not?” (when a letter is changed). Active since 2011, the group comprises Maciej Łepkowski, Jakub Słomkowski and Krzysztof Herman, focusing on such areas as landscape art, urban planning, installation, gardening, performance and intervention. Through their projects the Parque-nō group seeks to expand the possibilities of interacting with the public space and its users. The artists are interested in the broad meaning of such concepts as the “garden” or “park”, and in a wider context – in answering the question about the limits of nature. In 2012, the Collective carried out projects at the Kordegarda Art Gallery (Warsaw), Land Art Festival (Toruń), Street Art Doping (Warsaw) and Garden Festival (Bolestraszyce). In 2013, in addition to Elbląg, they participated in the “Wyszło Szydło” project in Szydłowiec. / 112 / / AREK PASOŻYT / (ur. 1987) – studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu (studiował malarstwo, w 2011r. ukończył Edukację Artystyczną). W latach 20062010 lider i współzałożyciel „Grubej Najgorszej”, grupy kontestującej układy galeryjno-kuratorskie i podejmującej krytykę instytucjonalną. W 2010r. formułuje „Manifest pasożytniczy” i od tego czasu działa jako artysta-pasożyt, mieszkając kolejno w różnych instytucjach kulturalnych, m. in. w Toruniu w CSW „Znaki czasu” i w „Galerii nad Wisłą”; we Wrocławiu w BWA, w Krakowie w MOCAK-u. Równolegle prowadzi działalność kulturalno-dydaktyczną i realizuje swoje „malarstwo pasożytnicze” – malując na pozyskanych w różny sposób obrazach. Dokumentację wydarzeń ze swoich działań systematycznie zamieszcza na prowadzonym przez siebie blogu: pasozyt.blogspot.com / AREK PASOŻYT (PARASITE) / (b. 1987) – graduate of the Faculty of Fine Arts at the Nicolaus Copernicus University in Toruń (studied painting, graduated from Art Education in 2011). From 2006 to 2010 – co-founder and leader of the “Gruba Najgorsza” (The Thick Worst) collective, a group opposing gallery and curator-related scheming, at the same time undertaking institutional critique. In 2010 he formulated the “Manifesto of Parasiticism” and became a ‘parasite-artist’, successively inhabiting various cultural institutions, e.g. the Toruń-based “Znaki Czasu” Centre of Contemporary Art and “Vistula Riverside Gallery”, the Wrocław-based BWA Gallery of Contemporary Art, and the Museum of Contemporary Art in Kraków (MOCAK). At the same time he has continued cultural and educational activity, also effecting his “parasitic painting” on paintings acquired from different sources. The artist’s projects are documented in his blog: pasozyt.blogspot.com / EWA ROSSAL / – ukończyła Etnologię i Antropologię Kulturową na Uniwersytecie Wrocławskim (2004). Pracowała m. in. w Galerii Continua (San Gimignano/Włochy) przy wystawach takich artystów, jak: Shilpa Gupta, Sol LeWitt, Michelangelo Pistoletto. Od 2009r. pracuje w Muzeum Etnograficznym w Krakowie. Zajmuje się relacjami pomiędzy sztuką i antropologią kulturową, ze szczególnym uwzględnieniem sztuki współczesnej. Podczas tegorocznej edycji „Przebudzenia” prowadziła badania w ramach projektu naukowego „Wyzwania etnografii twórczej. Wypracowanie naukowego warsztatu „badań w działaniu”, uchwytującego peryferyjne aktywności twórcze i łączącego perspektywę intensywnych badań antropologicznych z animacją kultury i projektami z zakresu sztuki współczesnej”. / EWA ROSSAL / – graduate of Ethnology and Cultural Anthropology at the University of Wrocław (2004). She has worked (among others) at the Continua Art Gallery (San Gimignano, Italy) on exhibitions of such artists as: Shilpa Gupta, Sol LeWitt, Michelangelo Pistoletto. Working at the Ethnographic Museum in Kraków since 2009, she has been exploring relations between art and cultural anthropology, with a particular focus on contemporary art. During this year’s edition of the “Awakening” she conducted scientific research under a project entitled “The challenges of creative ethnography. Developing a scientific approach of “action studies” to record peripheral creative activities and to combine the perspective of in-depth anthropological research with cultural promotion and contemporary art projects”. / ANNA SELKE / – z wykształcenia socjolog (dyplom G.W.S.A. Gdańsk) i projektant wnętrz (dyplom M.E.N. Warszawa). Od 1996r. prowadzi Klub Środowisk Twórczych Krypta w Centrum Sztuki Galeria EL. Współzałożycielka Stowarzyszenia Laboratorium Sztuki; nagrodzona tytułem Kreator Kultury w 2013r.; propagatorka jazzu, z powodzeniem zrealizowała dwa projekty o tej tematyce. Ma na koncie organizację wystaw sztuki współczesnej; związana z kilkoma teatrami w Polsce; na co dzień wykonuje zawód projektanta wnętrz i agenta teatralnego; społecznik. / ANNA SELKE / – graduate of sociology (Gdańsk College of Administration) and interior design (certificate of the Ministry of National Education, Warsaw). Since 1996, she has run Krypta, the Creative Society Club associated with Galeria EL Art Gallery. Co-founder of the Art Laboratory Association; winner of the 2013 Creator of Culture title; promoter of jazz music, author of two successful projects in that area. Organizer of several contemporary art exhibitions; collaborator of several Polish theatres; by profession – interior designer and theatrical agent; an involved citizen. / 113 / / JAKUB SŁOMKOWSKI / (ur. 1982) – studia w warszawskiej ASP (dyplom 2007, główna specjalizacja – malarstwo, dodatkowa specjalizacja – multimedia). W latach 2004-2005 studiował też na wydziale Bellas Artes uniwersytetu Complutence w Madrycie. Posługuje się wieloma mediami, oprócz dźwięku, performance, video interesuje się także malarstwem, poezją. Organizuje warsztaty twórcze. Wchodzi w obszar sztuki przestrzeni miejskiej, realizując społeczne działania artystyczne i animatorskie, łączące różne dziedziny sztuki, od plastyki, po muzykę i performance. Autor m. in. projektów „Taxi Music Wheel”, „Impreza Ciszy”, „StopAndWalk”, „Syrena dla Warszawy”, „Kolacja Na Hucie”. Współtwórca kolektywu „Parque nō”oraz duetów „KubaTwiceImprovise”, „Dwóch Ludzi z…”, „Loikuba”. Od 2011r. stale współpracuje z choreografką Izą Szostak oraz niezależną grupą tancerzy i choreografów Centrum w Ruchu. Członek fundacji Dzianina oraz Stowarzyszenia Kulturotwórczego Nie z Tej Bajki. / JAKUB SŁOMKOWSKI / (b. 1982) – graduate of the Academy of Fine Arts in Warsaw (2007, specialty – painting; secondary specialty – multimedia). In 2004-2005 he studied at the Fine Arts Department at Universidad Complutence (Madrid, Spain). He employs a variety of media, including sound, performance or videos, as well as painting or poetry. Organizer of creative workshops. He also enters the realm of urban art, implementing social art and cultural promotion projects, combining different art disciplines – from graphic arts through music to performance. Author of such projects as “Taxi Music Wheel”, “Silent Party”, “StopAndWalk”, “Siren for Warsaw”, “Steelworks Dinner”. Co-founder of the “Parque nō” collective along with several duos: “KubaTwiceImprovise”, “Two people with…”, “Loikuba”. Since 2011, he has collaborated with choreographer Iza Szostak and an independent dance/choreography group Centrum w Ruchu (Centre in Motion). Member of the Dzianina foundation and Nie z Tej Bajki cultural association. / ANETTA SZCZEPIŃSKA / – fundator i prezes Fundacji Dlaczego Pomagam – studia w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku (dyplom 2000). Od września 2012r. prowadzi elbląską Fundację Dlaczego Pomagam, której misją jest pełnienie roli łącznika pomiędzy potrzebującymi, a tymi, którzy chcą i mogą tej pomocy udzielić. W ramach działalności fundacji dotychczas zrealizowała ponad 20 akcji na rzecz mieszkańców miasta (m. in. mecze, bale, koncerty charytatywne, cykl wieczorów autorskich – debiuty literackie). Współpracuje z Fundacją DKMS Polska wspierając i propagując dawstwo szpiku, współorganizuje Centro Cultural IE Galo Cantou – szkołę sztuki walki capoeira. W październiku 2013r. Fundacja rozpoczęła współpracę z CS Galerią EL, w ramach której będzie kontynuowała działania przy DOMu Arka Pasożyta. Więcej o fundacji na stronie: www.fundacjadlaczegopomagam.pl. / ANETTA SZCZEPIŃSKA / – founder and president of the Why I Help Foundation; graduate of Paweł Włodkowic University College in Płock (2000). Since September 2012, she has been in charge of the Elbląg-based Why I Help Foundation that serves as an intermediary between people in need and those who are ready to help. Working in the foundation, she has organized over 20 events for Elbląg’s citizens (e.g. sport matches, balls, charity concerts, writers’ evenings and book launches). Collaborator of the DKMS Polska Foundation (supporting and promoting bone marrow donation); co-organizer of Centro Cultural IE Galo Cantou (a school of capoeira). In October 2013, the Foundation established cooperation with Galeria El Art Centre, aiming to continue initiatives relating to Arek Pasożyt’s HOME project. More about the foundation at: www.fundacjadlaczegopomagam.pl. / 114 / Spis treści contents SŁOWO WSTĘPNE / 03 / FOREWORD DOM / 05 / HOME Arek Pasożyt, Człowiek w moim wieku zaczyna podejmować decyzje, co dalej ze sobą zrobić / 06 / Arek Pasożyt, A man of my age is expected to finally decide what to do with oneself Eva Rossal, Kultura osiedlowa w działaniu / 14 / Eva Rossal, Time for culture on the block Agnieszka Kruszewska, Mój szacunek dla inicjatorów i wykonawców tego projektu / 26 / Agnieszka Kruszewska, My respect for the initiators and executors of this project Jurek Gromkiewicz i Wacek Małecki, Sam pomysł, by zbudować DOM „z niczego” / 30 / Jurek Gromkiewicz and Wacek Małecki, The idea to build HOME from scratch was a very good one Anna Skowrońska i Krzysztof Maroszek, Na początku była ciekawość / 34 / Anna Skowrońska and Krzysztof Maroszek, At first, there was curiosity Anetta Szczepińska, Społeczność osiedla (...) dostała możliwość / 38 / Anetta Szczepińska, The community of the housing estate was offered an opportunity KOMPOSTEX / 48 / KOMPOSTEX Jakub Słomkowski, KOMPOSTEX / 49 / Jakub Słomkowski, KOMPOSTEX Krzysztof Herman, Działania w ramach naszej części „Przebudzenia” / 57 / Krzysztof Herman, The activities comprising our part of the “Awakening” Maciej Łepkowski, Jakiś czas temu byłem na nieczynnym już wysypisku śmieci pod Olsztynem / 60 / Maciej Łepkowski, Some time ago I was at a disused landfill near Olsztyn Marlena Szlachcikowska, Spotkanie Kolektywu „Parque nō” z mieszkańcami / 67 / Marlena Szlachcikowska, “Parque nō” Collective meets Elbląg’s citizens Anna Selke, Cieszy mnie fakt, że projekt „Przebudzenie” jest realizowany / 72 / Anna Selke, I am happy to see the “Awakening” continued for the second year POWIEDZ MI, O CO CI W OGÓLE CHODZI Nigdy nie starałem się być mistrzem – z Grzegorzem Drozdem rozmawia Aleksandra Żyła / 80 / TELL ME WHAT IT’S ALL ABOUT / 81 / I have never tried to be a master – Grzegorz Drozd interviewed by Aleksandra Żyła Piotr Grdeń, Pank rok to nie rurki z kremem / 88 / Piotr Grdeń, Punk rock is not all peaches and cream Karina Dzieweczyńska, SŁOWO KOŃCOWE – SPRAWOZDANIE KURATORSKIE / 90 / Karina Dzieweczyńska, AFTERWORD – CURATOR’S REPORT PODZIĘKOWANIA / 106 / ACKNOWLEDGEMENTS NOTKI BIOGRAFICZNE / 110 / BIO NOTES redaktorka katalogu / catalogue editor Karina Dzieweczyńska projekt graficzny / skład / graphic design / typesetting Agnieszka Popek-Banach i Kamil Banach teksty / texts Grzegorz Drozd, Karina Dzieweczyńska, Piotr Grdeń, Krzysztof Herman, Maciej Łepkowski, Arek Pasożyt, Ewa Rossal, Anna Selke, Jakub Słomkowski, Anetta Szczepińska, Aleksandra Żyła Centrum Sztuki Galeria EL w Elblągu / Galeria EL Art Centre in Elbląg tłumaczenie / translation Łukasz Kotyński korekta – teksty polskie / proofreading – Polish texts Anna Adrich, Irena Łuczak fotoreportaż z projektu / photo coverage Piotr Grdeń przebudzenie – ????? / awakening – ????? w Elblągu / in Elbląg 2013 www.przebudzenie.art.pl koncepcja katalogu / catalogue concept Karina Dzieweczyńska druk i oprawa / printing and binding Drukarnia OLTOM 91-231 Łódź, ul. Ratajska 1, www.oltom.eu nakład 500 egz. / published in 500 copies wydawnictwo nie jest przeznaczone do sprzedaży / not for sale prawa autorskie / copyright Centrum Sztuki Galeria EL w Elblągu oraz Karina Dzieweczyńska, 2013 / Galeria EL Art Centre in Elbląg and Karina Dzieweczyńska, 2013 MKiDN / Ministry of Culture and National Heritage wydawca / publisher Centrum Sztuki Galeria EL / Galeria EL Art Centre in Elbląg 82-300 Elbląg, ul. Kuśnierska 6, www.galeria-el.pl Projekt „Przebudzenie – ?????” dofinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w ramach programu operacyjnego „Wydarzenia artystyczne. Sztuki wizualne”. Instytucja zarządzająca Programem: ZACHĘTA Narodowa Galeria Sztuki ORGANIZATOR „Przebudzenia – ?????” / ORGANIZER of “Awakening – ?????” Centrum Sztuki Galeria EL w Elblągu / Galeria EL Art Centre in Elbląg “Awakening – ?????” project co-financed by the Ministry of Culture and National Heritage under the “Art events. Visual arts” operational programme. Programme Managing Authority: ZACHĘTA National Gallery of Art AUTORKA I KURATORKA „Przebudzenia – ?????” / AUTHOR AND CURATOR of “Awakening – ?????” Karina Dzieweczyńska