WPROWADZENIE

Transkrypt

WPROWADZENIE
Księgarnia PWN: Philip Briggs - Etiopia. Przewodnik Bradt
WPROWADZENIE
Mój pierwszy kontakt z Etiopią był przypadkowy. Przyjaciel zaproponował mi posiłek
w nairobijskiej restauracji prowadzonej przez uchodźców z Etiopii. Już samo jedzenie było
wyjątkowe. Wyśmienity ostry pomarańczowy gulasz nazywany kai wat, rozłożony na czymś,
co wyglądało jak kawałek piankowej gumy, a rozmiarem przypominało oponę roweru i nosiło
nazwę injera. Jednak nawet to nie przygotowało mnie na nadchodzącą niespodziankę.
Grupa biało odzianych muzyków podeszła do naszego stolika i z uśmieszkami
wyższości na twarzy zaczęli się sprzeczać. Potem na dźwięk wibrującego krzyku, rozpętało
się piekło, kiedy pojawiła się samotna etiopska tancerka. Jej usta były skrzywione w swego
rodzaju entuzjastycznym, psychotycznym grymasie, którego można by się spodziewać
po Jacku Nicholsonie w szczytowej formie. Jej oczy błyszczały. Ramiona drgały i szarpały
się, żeby nadążyć za maniakalnym, zakłóconym rytmem. Pod szatą, prawdopodobnie
wprawioną w ruch przez miarowe podnoszenie ramion, jej dwóm drobnym piersiom udawało
się falować z energiczną regularnością wróbla tłukącego się o zamknięte okno. Opuściłem
pomieszczenie z jednym przepełniającym mnie uczuciem – Etiopczycy są zdrowo kopnięci.
Wiedziałem również, że muszę odwiedzić ich kraj.
Rok później, w lipcu 1994 roku, leciałem do Addis Abeby, aby zrobić rozeznanie
do pierwszego wydania niniejszego przewodnika. W następnych miesiącach odkryłem,
że Etiopia jest pod każdym względem tak fantastyczna, jak to sobie wyobrażałem. Kulturowo,
historycznie i krajobrazowo jest to najwspanialszy kraj, jaki udało mi się zwiedzić.
Po powrocie do domu, niemal obsesyjnie zauroczony, odkryłem, że nie można rozmawiać
o Etiopii, nie mówiąc najpierw, czym nie jest. Etiopia stała się synonimem głodu i pustyni
do tego stopnia, że pracownicy działu sprzedaży Ethiopian Airlines w Johannesburgu
są regularnie podpytywani, co, i czy w ogóle, będzie serwowane na pokładzie samolotu.
Na kontynencie nawiedzanym przez plagi suszy i nieregularnych deszczy, jedna plaga
głodu pozostawiła świat w błędnym przeświadczeniu, że Etiopia to wyłącznie pustynia.
Jest to dowód na to, jak działają mass media, a nie na to, co mówią o Etiopii.
W przeciwieństwie do zachodniego przeświadczenia, środkowy wyżynny płaskowyż,
który zajmuje połowę powierzchni Etiopii i jest zamieszkiwany przez znaczną większość
populacji, to być może największy jednolity obszar żyznej ziemi na wschodnim krańcu
Afryki. Istniejąca tu pustynia rozprzestrzenia się od podstawy tego płaskowyżu do granicy
z Kenią i od Morza Czerwonego po wybrzeże Somalii. Jednak, jak można się tego
spodziewać, na tych terenach zamieszkuje bardzo mało osób. Pustynie mają niewielki wpływ
na życie większości Etiopczyków i najprawdopodobniej nie będą zwiedzane przez turystów.
Należy więc przyjąć, że Etiopia to w głównym zrębie żyzny, wyżynny płaskowyż.
Początkująca etiopska turystyka rozwija się wokół najbogatszych historycznie
zabytków w Afryce Subsaharyjskiej. Od I do VII wieku miasto Sakum było centrum
imperium, które rozciągało się od Nilu przez Morze Czerwone aż po Jemen. Średniowieczna
stolica, Lalibela, to zespół monolitycznych kościołów wydrążonych w skale, które niekiedy
są nieoficjalnie uważane za ósmy cud świata (s. X). Gondek to miejsce, w którym stoi pięć
XVII-wiecznych pałaców wybudowanych przez cesarza Fasilidesa i jego następców.
Na terenie całego kraju znajdują się rzadko odwiedzane klasztory i kościoły wydrążone
w skale. Wiele z nich liczy ponad 1000 lat i wciąż jest użytkowanych.
Wprawdzie zabytki są głównym punktem zainteresowania turystów przyjeżdżających
do Etiopii, ale przy okazji można zostać oczarowanym zapierającymi dech widokami. Każda
wycieczka autobusem przez Wyżynę Abisyńską to uczta dla oczu, niezależnie od tego,
czy jest się w kilometrowej głębokości wąwozie Nilu Błękitnego, czy przejeżdża się koło
rzeźbionych piaskowcowych klifów i przez doliny regionu Tigraj, obok wrzosowisk i pól
uprawnych środkowej wyżyny, przez gęste lasy na zachodzie i południu, lub pędzi się przez
dolinę Rowu Abisyńskiego porośniętą akacjowymi zaroślami i naznaczoną szczytami
wygasłych wulkanów, zastygłymi strumieniami lawy i pięknymi jeziorami, czy też okrąża
urwistą skarpę Rowu Abisyńskiego. Zwykle słowa nie są w stanie opisać wspaniałości
krajobrazu.
Wyżyna Abisyńska jest odizolowana od pozostałych terenów przez pustynie,
co sprawia, że odnotowuje się tu wyjątkowo dużo endemicznych gatunków zwierząt. Duże
ssaki, takie jak kaberu, niala górska, koziorożec abisyński, dżelada, występują tylko
na wyżynie. To samo dotyczy 30 z 800 gatunków ptaków żyjących w kraju. Dlatego Parki
Narodowe Balie i Semien są rajem dla entuzjastów przyrody, jak również dla lubiących
piesze wędrówki lub wyprawy na mułach, wszyscy przyjeżdżają tu dla niesamowitych
krajobrazów. Po jakimś czasie dochodzi się do wniosku, że znane atrakcje turystyczne Etiopii
są niczym w porównaniu z przyjemnością przebywania w tym niebywałym kraju. Ludność
wyżyn przyswoiła sobie różnorodne wpływy afrykańskie, żydowskie, a nawet egipskie,
aby stworzyć jedną z najbardziej niezwykłych i niezależnych kultur na Ziemi. W 1968 roku
Derfla Murphy napisała, że „podróżowanie po Etiopii daje wrażenie przejeżdżania przez
różne kraje”. Wciąż tak jest. Niezależność ducha, która sprawiła, że Etiopia była jedynym
nieskolonizowanym państwem w XIX-wiecznej Afryce, ciągle jest jej istotnym atutem.
Nawet dzisiaj pewnego rodzaju odmienność Etiopii jest zarówno upajająca, jak
i nieuchwytna. W praktyce każdy namacalny aspekt kultury etiopskiej jest wyjątkowy.
Zaszufladkowana przez media widzące tylko otaczające ją pustynie, Etiopia może czuć się jak
archetyp ziemi zapomnianej.
Etiopia zmieniła wszelkie oczekiwania. Turysta przyjeżdża. Spodziewając się
rozległych jałowych pustyń, a tymczasem zastaje majestatyczne pejzaże i bujną roślinność.
Oczekuje ziemi spustoszonej latami wojny domowej, a znajduje jedną z najlepszych
infrastruktur w Afryce i prawie całkowity brak widocznych oznak, że toczono tu wojnę.
Przybywa z obawą ujrzenia ludzkich wraków i skrajnej nędzy, a zamiast tego ląduje w kraju
dumnym ze swej kultury i historii, wśród ludzi emanujących naturalną godnością, która
pozytywnie udziela się przybyszom.
Etiopia to prawdziwe odkrycie. Jest t najbardziej ujmujący, przyjemny i podnoszący
na duchu kraj, jaki kiedykolwiek zwiedzałem. Dla turystów indywidualnych połączenie
dobrych, niedrogich usług i praktycznie nieskończonych możliwości poruszania się
po nieutartych szlakach sprawia, że Etiopia jest jednym z najatrakcyjniejszych
i najpozytywniej zaskakujących przybysza państw w Afryce. Kiedy cały świat stepuje, mam
nadzieję, że Etiopia będzie zawsze szaleńczo tańczyła, wymachując ramionami.
A w razie, gdyby ktoś się nad tym zastanawiał, naprawdę nie ma potrzeby robić
kanapek na podróż.

Podobne dokumenty