lipiec 2015 - Staromiejski Dom Kultury

Transkrypt

lipiec 2015 - Staromiejski Dom Kultury
INFORMATOR KULTURALNY STAROMIEJSKIEGO DOMU KULTURY
NR 130/07/2015, www.sdk.pl
WSTEP
,
Spis treści:
Zapomniany współzawodnik Mozarta... ..........3
Hipotezy o herbie i nazwie ... ............................5
Fotoplastikon ..................................................11
Warszawa pływa ..............................................12
Jazz na Starówce 2015 ...................................14
Informacje kulturalne - bieżące imprezy,
wydarzenia, spotkania... .................................15
Fotorelacja ..............................................20
Śpiewając dają radość ....................................21
Kluby, zajęcia, stałe formy pracy w SDK
Plastyka............................................................22
Galerie...............................................................22
Muzyka..............................................................23
Edukacja artystyczna.........................................23
Kulturoterapia....................................................23
Dla dzieci i młodzieży..........................................24
Hobby................................................................24
Taniec................................................................25
Literatura........................................................25
Dla Seniorów......................................................25
Piwnica na Wójtowskiej......................................26
Teatr...................................................................26
Wierszyki dla dzieci ........................................27
Okiem Syrenki .................................................28
Organizatorzy zastrzegają sobie możliwość zmian w programie
(np.: terminu lub godziny rozpoczęcia imprezy, składu zespołów).
W
W
WWW
Polecamy Państwa uwadze...
nasza strona internetowa:
W
www.sdk.pl
inne Domy Kultury w Warszawie:
www.domykultury.waw.pl
Okładka:
Morskie fale
Alei Jerozolimskich
Fot. Aleksandra Łogusz
www.blogusz.pl
Wystawa fotografii - Blogusza sen
o Warszawie - w Galerii Wyjście
Awaryjne - 1-15.07.2015
Joachim Albertini (Gioacchino Albertini) włoski kompozytor i dyrygent (ur. 30
listopada 1748 w Pesaro; zm. 27 marca 1812
w Warszawie).
Do Warszawy przybył ok. 1777. Od 1782 był
dyrygentem kapeli dworskiej Stanisława
Augusta Poniatowskiego. Od 1795 był na
dożywotniej pensji u synowca króla,
Stanisława Poniatowskiego. Dyrygował
koncertami na Zamku Królewskim i w Łazienkach. Opery: La cacciatrice brillante (1772),
Don Juan albo Ukarany libertyn (1783),
Virginia (1786), Scipione Africano (1789), La
virginie vestale (1803), Kapelmajster polski
1808; inne utwory: Missa solemnis (1782),
Kantata na rocznicę elekcji króla (1790),
Sinfonia in Dis (1791). Komponował też arie,
chóry, marsze, muzykę baletową. Opera Don
Juan albo Ukarany libertyn, była jedną
z pierwszych oper śpiewanych w języku
polskim.
(Notka na podstawie: operadata.stanford.edu; www.rmfclassic.pl;
pl.wikipedia.org; encyklopedia.pwn.pl)
Ilustr.: Libretto opery "Don Juan" G. Albertiniego, w tł. Wojciecha
Bogusławskiego. Warszawa 1794 - [il. poch. ze zb. Biblioteki
Narodowej - www.polona.pl]
WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI
Karta tytułowa muzyki do opery "Il Don Giovanni" ("Don Juan") Gioacchino Albertiniego z 1783 r.
[ Il. pobr. ze strony: Conservatorio di Musica "Luigi Cherubini" - www.consfi.it]
[Fragment z: "Warszawa. Luźne kartki z przeszłości syreniego
grodu.", Ferdynand Hoesick, Warszawa 1920]
FERDYNAND HOESICK
ZAPOMNIANY
WSPÓŁZAWODNIK MOZARTA.
PRZYCZYNEK DO DZIEJÓW
OPERY W WARSZAWIE
Mozartowski „Don Juan" cieszył się
zawsze szczególnemi względami Warszawy i to
nie tylko od czasu, gdy go na naszej scenie
zaczął śpiewać Battistini. Przeglądając stare
roczniki czasopism warszawskich z pierwszej
ćwierci tego wieku, spotyka się z „Don Juanem",
jako operą, grywaną na scenie ówczesnego
Teatru Narodowego bardzo często. Wystawiał
go jeszcze stary Bogusławski, a publiczność
musiała smakować w tragicznej historji słynne-
go uwodziciela niewiast, skoro opera ta, utrzymując się i na repertuarze i za rządów pruskich
i za Księstwa Warszawskiego, jeszcze w r. 1827
(...) skłoniła młodziutkiego Fryderyka Chopina
do napisania słynnych warjacyj na temat z jej
nieporównanego duetu Laci darem la mano...
Okazuje się jednak, że w warszawskim
teatrze Narodowym śpiewano „Don Juana" nie
tylko mozartowskiego; istniała jeszcze druga
opera pod tym samym tytułem, napisana przez
Albertiniego, opera, która przez kilka lat współzawodniczyła z arcydziełem Mozarta, ciesząc
się wcale niemniejszem powodzeniem. Dziś nikt
nie wie, że istniał jakiś Albertini, że był czas, gdy
go stawiano narówni z Mozartem, że nawet
poważni muzycy przyznawali mu genjalność.
Wszystko to pochłonęła niemiłosierna fala
zapomnienia. A przecież muzyk ten, obdarzony
prawdziwą iskrą Bożą, znany był w Warszawie
nie tylko dzięki swej operze, ale i osobiście,
przeżył bowiem wśród nas długie lata, tutaj się
ożenił, tutaj umarł.
3
WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI
Ibidem [Il. pobr. ze strony: Conservatorio di Musica "Luigi
Cherubini" - www.consfi.it]
Wobec tego może i nie od rzeczy będzie
przypomnieć go Warszawie...
W (...) pamiętnikach Józefa Elsnera,
zawierających tyle ciekawego materjału do
historji muzyki i teatru w Polsce, znajduje się
pod r. 1798, w rozdziale o początkach znajomości z Wojciechem Bogusławskim we Lwowie
(...), następujące wspomnienie o Albertinim:
„Podczas jednego z tych przedstawień
w międzyakcie poznał mnie Bogusławski
z przybyłym właśnie z Warszawy Joachimem
Albertinim, kapelmistrzem królewskim, który
mnie przyjął z miną niejako protekcjonalną
głośnem włoskiem bravo!... Był on wówczas
w drodze do Rzymu, dokąd dążył za pracodawcą swoim, Stanisławem księciem Poniatowskim, już się tam znajdującym. W przejeździe przez Lwów odwiedził teatr polski. Był to ten
sam Albertini, który dawniej napisał dla teatru
Wielkiego w Rzymie kilka oper, a między innemi
i „Virginię", przyjętą z ogromnem powodzeniem.
Teraz zamierzał znów tam wystąpić z nowemi
utworami muzycznemi, a to w celu uzbierania
sobie, prócz zapewnionej mu przez księcia
pensji, jakiegoś znaczniejszego funduszu.
Przytem jechał z nadzieją nowej sławy.
Niestety, zmieniły się czasy! Tworzył
wprawdzie, lecz już nie z równem powodzeniem, jak dawniej, a lubo wychodził na
swojem, to jednak pobyt w Rzymie nie był mu
miły, bo i żona jego, Polka, tęskniąc za krajem,
nagliła go do wyjazdu.
W r. 1804-ym wrócił Albertini z całem
mieniem i dobytkiem do Warszawy. Korzystając
z pensji książęcej, zaczął udzielać lekcji śpiewu,
4
a jednocześnie, pracował nad przerabianiem i
poprawianiem swej opery „Don Juan", którą był
w swoim czasie dla teatru warszawskiego
napisał, idąc w zawody o pierwszeństwo
i wyższość nad „Don Juanem" Mozarta,
przedstawianym wtedy w Warszawie przez
towarzystwo teatralne Guardasoniego.
Operę tę Albertiniego przedstawialiśmy później naprzemian z operą Mozarta,
że jednak od chwili przejścia Warszawy pod
rządy pruskie smak muzyczny poważniejszy
wśród publiczności stopniowo wyrabiać się
zaczął, przeto praca Albertiniego zwolna
schodziła w cień... Z tem wszystkiem należy mu
oddać sprawiedliwość, że utworom jego nie
zbywało ani na najpiękniejszych melodjach, ani
na estetycznie obmyślanych i obrobionych
ustępach. Nikt też z tych, co go znali bliżej, nie
zaprzeczał mu genjuszu i teoretycznej znajomości muzyki, a jeśli nie zdołał on sobie wyrobić
imienia i sławy, równej sławie Cimarosy i innych
kompozytorów współczesnych, to winą to było
nie tyle jego talentu, ile raczej skłonności ku
włoskiemu próżniactwu, zwanemu dolce far
niente (red. - słodkie nieróbstwo, miłe
próżnowanie).
Ten to tak zgubny dla wielu pociąg
sprawił i u niego, iż wkońcu żył w biedzie, aż
nareszcie umarł w ubóstwie, odstąpiwszy
bowiem w krytycznej chwili, i to za lichą sumkę,
swego dożywocia, później z powodu podeszłego wieku, pomimo najszczerszych chęci
i wysiłków, nie mógł już zapracować na dzienny
kawałek chleba dla siebie i dla swej rodziny.
Boleśnie to wspomnieć o człowieku,
który, urodziwszy się z talentem, schodzi
z widowni tego świata, nie dobiwszy się imienia
ni zasługi. Praca, ten kamień filozoficzny,
rozwiązuje zadanie życia człowieka. Człowiek,
pracujący nawet w egoistycznym celu, już tem
samem przynosi korzyść pośrednią swemu
społeczeństwu. Cóż dopiero praca przy
talencie, tym błogosławionym darze, którego
Bóg tylko wybranym udziela!..."
Na tej refleksji kończy się w pamiętnikach Elsnera wzmianka o zapomnianym dziś
u nas współzawodniku Mozarta.
[red. - Warto dodać, iż opera G. Albertiniego miała
swą premierę w 1783 r. a mozartowski "Don Giovanni"
dopiero w 1787 r.]
WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI
TADEUSZ DODA
HIPOTEZY O HERBIE I NAZWIE
WARSZAWY.
I. O herbie Warszawy i początkach
miasta. Przegląd hipotez.
Tajemnice herbu Warszawy nierozerwalnie związane są z najwcześniejsza historią
Warszawy. Jest on zagadką i zaprząta umysły
wielu badaczy, a ci dość bezradnie szukają jego
źródłowych odpowiedników w legendach:
1. Jako echo opisanych 2800 lat temu przez
Homera syren, które z nadmorskich skał
miały wabić śpiewem statek Argonautów na
zgubę. Syreny wyobrażane na wazach greckich
z tego okresu i później, mają tułowia pękatych
ptaków na szponiastych nogach, z głowami
kędzierzawo owłosionymi i takimi samymi gęstymi brodami. Owe „męskie syreny” tarcz i mieczy
„nie posiadali”. Do zwodniczego śpiewu oręż nie
był im potrzebny. Jak widać nasza Syrena, od
początku uzbrojona po zęby jak hoplita, w żaden
sposób - poza nazwą - nie jest podobna do syren
greckich, choć początkowo (i gwoli ścisłości, aż
do XVIII wieku) i owszem miała uskrzydlone,
ptasie (może smocze?), ciężkie cielsko, z potężnymi łapami i ogonem. Na znanych mi kilku
bardzo starych pieczęciach Warszawy, mimo
wpatrywania się, nie znalazłem u Syreny
wyraźnych cech męskich. Z wyjątkiem dwóch szczególnie niezdarnych i mało urodziwych
(ryciny ze zbiorów Archiwum Państwowego
m.st. Warszawy). Do uznania naszej syrenki za
kobietę, skłania raczej to, że żadne jej
przedstawienie nie ma owłosionej brody i/lub
wąsów; budowa ciała jest dość wątła, a nie
osłonięta głowa z długimi włosami i czasami
słabiej, czasami mocniej wyeksponowane piersi,
pasują do ikonografii kobiecej. Nie jest to może
dowód, ale zachowane baśnie i legendy mówią
wyłącznie o syrence - pół kobiecie, pół rybie.
2. W legendzie o Meluzynie - mężatce, która
zamiast nóg miała ogon węża lub ryby, co
zwiastowało nieszczęścia dla jej rodziny. Taki
rodowód do naszej Syrenki nie pasuje, gdyż
w legendach nie jest mężatką i nie ma tak
niebezpiecznych cech.
3. O Syrence, która przypłynęła Wisłą z Bałtyku, wpadła w sieci ubogiego rybaka, który
mając dobre serce wypuścił ją, za co hojnie odwdzięczyła się wszelkimi dobrami. Jest wiele
odmian tej legendy, niezwykle pożytecznych…
acz raczej w usypianiu maluchów.
4. Autor „Historyi początku Warszawy" znakomity historyk, biskup Jan Chrzciciel Albertrandi
pisał, iż Warszawę założył czeski ród
możnowładców Warszowców (właściwie:
Wrszowców). Stąd nazwa miasta. Wrszowcy
pieczętowali się herbem Rawicz (panna
5
WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI
Odcisk woskowy najstarszej pieczęci Warszawy z 1400
roku (Zbiory Archiwum Państwowego w Toruniu). [Pobr.:
kultura.wp.pl]; obok: odcisk pieczęci z 1422 r. według:
"Rodowód godła herbowego Warszawy" W. Trojanowski,
Warszawa 1917 r.; fig. 6.
siedząca bokiem na niedźwiedziu) i… taki był
pierwotny herb Warszawy. Z biegiem lat miał
zniknąć niedźwiedź, a pojawić się rybi ogon.
Proste? Szanowny bibliotekarz królewski
i pierwszy prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauki
niewątpliwie miał dostęp do materiałów źródłowych, więc należy brać jego wypowiedzi
poważnie pod uwagę. Tylko, że nigdy na
pieczęci Warszawy nie spotkano takiej panny na
niedźwiedziu.
Ponieważ niektórzy badacze powtarzają opowieść Albertrandiego jako fakt historyczny, nie podając źródła tej opowieści,
przeszukałem posiadane herbarze szlachty
polskiej i zdołałem ustalić tylko tyle, że ród
Rawiczów lub Rawickich z odcieniami, pochodzi
na terenie Polski z naszej Małopolski i tam są ich
średniowieczne siedziby rodowe. Nie znalazłem
by ten ród był jakoś szczególnie znany w XIII w.
w okolicach późniejszej Warszawy, i nic
dziwnego gdyż najstarsza notatka w księgach
sądowych łęczyckich pochodzi dopiero z 1394r.
Sprawę komplikuje fakt istnienia dwóch herbów
Rawicz (jeden z panną na niedźwiedziu, a drugi
to trzy kwiatki w doniczce - patrz reprodukcja z
A. Brzezina Winiarski „Herby szlachty
Rzeczypospolitej" str.73) oraz pieczętowanie
się obydwoma herbami Rawicz ponad dwustu
rodów o przeróżnych nazwiskach pochodzących prawie wyłącznie z ziemi krakowskiej,
6
sandomierskiej, radomskiej. Do Warszawy
jeszcze spory kawałek… a ta i jej herb już dawno
istniały.
5. Badacze - Łukasz Gołębiowski i F.M.
Sobieszczański pochodzenie herbu przypisują funkcjonalnej potrzebie podkreślenia
znaczenia Wisły dla mieszkańców. Koncepcja
słuszna, acz mało wnosząca dla rozwiązania
zagadki.
6. Świetny znawca polskich legend, autor
„Podań i baśni ludu na Mazowszu", Roman
Zmorski zanotował zasłyszaną w dzieciństwie
baśń o Syrence mieszkającej w Dunaju,
potoku przepływającym przez Stare Miasto do
Wisły - do tego wielce ciekawego wątku jeszcze
powrócę - i tyle z grubsza byłoby „wiedzy” lub
bardziej rozważań o herbie Warszawy.
Nie mamy innej możliwości śledzenia
losów herbowej Syrenki, jak przyjrzenie się
pieczęciom wójtowskim i miejskim oraz ich
odciskom na zachowanych dokumentach.
Zachowało się kilkanaście bardzo
starych pieczęci - wg Jana Knothe, znalezionych w 1915 roku (choć nie podaje gdzie
i przez kogo). Uważa on pieczęć z 1422 r. za najstarszą i opisuje ją jako męskiego tetramorfa
(zbiór symboli czterech ewangelistów). Wg
niego, przez nieudolne rytowanie (!!!) ów
tetramorf od XVI wieku zmienił płeć na żeńską, a
ostateczna przemiana w kobietę - rybę, nastąpiła w kancelarii króla Augusta III, w 1750 roku.
WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI
Odwzorowanie najstarszej pieczęci Warszawy z XV w.;
obok: odwzorowanie pieczęci wójtowskiej z XVII w.
[ze zbiorów Archiwum Państwowego m.st. Warszawy]
Skąd ten „syren” - syreni mężczyzna?
Na kilku najstarszych pieczęciach widziałem
lepsze czy gorsze, ale zawsze wizerunki kobiet,
nie mężczyzn. Istnienie piersi u tych pań nie
podlega dyskusji . Może kiedyś napotkam inne
pieczęcie, dziś twardo obstaję za tą tezą.
Inne źródła najstarszą pieczęć z Syrenką datują na 1440 rok, i wyraźnie widać na
niej kobietę! Problemy z odczytaniem wizerunków biorą się z tego, że przez wielokrotne
używanie, pieczęcie ścierają się, znikają na nich
wypukłości, aż w końcu cały rysunek staje się
coraz bardziej płaski i mało czytelny.
Niektórzy historycy przypuszczają, że
herb nadali Warszawie dwaj książęta
mazowieccy Siemowit II i Trojden I, na początku XIV wieku. Jest to wielce prawdopodobne z tym, że miasto wcześniej musiało już
jakiś czas istnieć.
Na pieczęciach sprzed XVIII wieku
postrzegamy pewną prawidłowość, która znika
dopiero za czasów Augusta III. Wcześniejsza
Syrena ustawiona była twarzą w prawo, miała
szponiaste masywne nogi i trzymała tarczę,
w rzucie bocznym, stożkowato wypukłą. Od
XVIII w. Syrenka ma twarz zwróconą w lewo,
tarcza staje się bardziej płaska, znikają
całkowicie skrzydła i nogi, a kobiece ciało od
pępka przechodzi w łuskowaty rybi ogon.
II. O pochodzeniu nazwy miasta
Warszawa. Przegląd hipotez.
Według legend nazwa miasta ma pochodzić:
1. Od wołania flisaków do żony rybaka,
przygotowującej im posiłki: „Warz Ewo"
2. Od imion założycieli miasta Warsa i Sawy
3. Większość filologów w XIX w. uważała, że
nazwa miasta pochodzi od słowiańskiego słowa
WERSZ, czyli - wzgórze, co może być dość
prawdopodobne.
4. Niektórzy dopatrują się źródeł nazwy miasta
w imionach lub nazwiskach mniej lub bardziej
rzeczywistych, słowiańskich wojów lub ich
rodów: Warszyców, Warcisławów itp.
5. Ostatnio zwrócono moją uwagę, na oczywisty
fakt, że w naszym języku słowo WAR, pochodzi
od słowa „wrzeć” i znaczy tyle co gorący płyn
otrzymany w procesie gotowania. Ten wątek,
moim zdaniem, nie wnosi zbyt wiele do
poszukiwań źródłosłowu nazwy Warszawa.
Brak bowiem dowodów i rzeczywistych śladów
by w okolicy miasta były jakieś źródła gorącej
wody czy też inne naturalne źródła ciepła. Ba!
Historycy wymieniają (prócz Wisły) tylko trzy
rzeczki (Drna, Żurawka i Bełcząca) nie mające
jednak zbyt wiele wspólnego z grodem, gdyż
płynęły w sporym oddaleniu.
O prapoczątkach Warszawy mamy
zaledwie kilka szczątkowych informacji. Wiktor
Gomulicki jest zdania że w 1207 r. Warszawa
7
WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI
Pieczęcie z 1614 i 1798 roku [pobr. z: Zygmunt Gloger,
Geografia historyczna ziem dawnej Polski, Kraków 1903; ze
strony: literat.ug.edu.pl]
była już obwarowana. W „Przewodniku po
Warszawie" z 1919 r. (wyd. M. Majcher) istnieje
co prawda wzmianka o powstaniu miasta w XII
i XIII w. , przy czym autor podaje datę 1224 r.
Pewniejsze jest to, że w 1289 r. Warszawa jest
stolicą powiatu, od 1307 zostaje siedzibą
kasztelanów, w jej obrębie znajduje się,
niewielki zamek obronny i dwa kościoły: św.
Jana i św. Jerzego; w 1321 r. kasztelanem
warszawskim był urzędnik dworski Kuźma,
a w 1339 odbywał się na plebanii kościoła św.
Jana sąd nad Krzyżakami.
Wiemy też, że w okresie panowania
Konrada Mazowieckiego (1200 -1247 r.) - na
terenie przyszłej Warszawy istniały trzy
skupiska osadnicze (każde odrębne i odległe
o kilka kilometrów od siebie, prawdopodobnie
też o innym przeznaczeniu i charakterze ):
1. Gród rycerza Gotarda na Służewie
- z nadania księcia za zasługi w walkach w latach 1241 - 1245. Rycerz Gotard był protoplastą
rodu Radwańców lub Radwańczyków
pieczętujących się herbem Radwan.
2. Gródek w Jazdowie - zapewne broniący linii
Wisły, mający swą osadę przygrodową i targ
w Solcu. Spalony 23 czerwca 1262 r. przez
Litwinów (prawdopodobnie pierwotnie był
siedzibą myśliwską książąt Mazowieckich).
3. Gródek na terenie obecnego Zamku
Królewskiego - wiele wskazuje, że powstał
w pobliżu przeprawy przez Wisłę i do niego
najlepiej pasuje Syrena, łączona w legendach
z rzeką. Tu mamy stosunkowo wyraźną ciągłość
osadniczą.
Mimo drobiazgowych wykopalisk, po
wspomnianych gródkach tak niewiele pozostało, że nie jesteśmy w stanie nic istotnego
powiedzieć o początkach miasta. Wydaje się, że
herb z Syrenką mógł pojawić się jako pamiątka
8
po założycielu osady w pobliżu Zamku, a więc
już w pierwszej ćwierci XIII wieku. Wydaje się
być także pewnym, że Warszawa powstawała
od razu jako gród, a nie przekształcała się
w miasto z pierwotnego osadnictwa wiejskiego.
Gród mógł powstawać bez aktu
lokacyjnego z woli lokalnego księcia, z tej
prostej przyczyny, że był wcześniejszy niż
przybyłe do Polski (po najazdach Mongołów)
niemieckie osadnictwo i przejęte wraz z nim
niemieckie prawo lokacyjne.
III. Autorska hipoteza dotycząca
Syrenki w herbie miasta.
Gdy nie ma dowodów pisanych i materialnych, wszelkie rozważania na omawiane
tematy oparte są na niezmiernie wątłych
przesłankach. I tak - pewną wskazówką może być fakt, że na kilku najstarszych pieczęciach
miejskich, ów stwór - ni to bazyliszek, ni to
Syrena - obrysowany jest zwykłą trójkątną
średniowieczną tarczą powszechnie używaną
nawet przez książąt. Dokładne oględziny tej
tarczy - mocno uwypuklonej na pieczęciach
(jakby ważniejszej od wpisanej w nią Syrenki)
skłaniają do wysunięcia hipotezy, że Syrenka
może pochodzić z takiej rycerskiej tarczy, a to
wskazuje, że istniał jakiś zasadźca posługujący się tą tarczą i herbem.
Ważność tarczy wyjaśnia deformację
Syrenki, którą jako mniej ważną, wciskano
w niewygodny trójkąt.
W jednym z herbarzy znalazłem pieczęć księcia Czerskiego Ziemowita panującego
od 1341 r., na której herb Ziemi Czerskiej, smok
z otwartym pyskiem, znajduje się w trójkątnej
tarczy podobnej do tarczy Syrenki. W innych
herbach też nie brak dziwacznych stworów
wpisanych w tarcze. Syrenka nie jest więc
wyjątkiem.
IV. Autorska hipoteza dotycząca
genezy nazwy Warszawa.
Na wstępie zastanówmy się nad
sytuacją panującą na Mazowszu w pierwszej
połowie XIII wieku, gdyż z tego okresu
pochodzą pierwsze wzmianki o Warszawie
(istniejącej już jako miasto). Po śmierci
Kazimierza Sprawiedliwego, w 1194 r., jego
dwaj synowie - zrodzeni z księżniczki ruskiej
WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI
Pieczęć księcia Ziemowita IV [il. pobr. z: ibidem "Rodowód
godła herbowego Warszawy"; fig. 5]
Heleny, podzielili się „ojcowizną”, w ten sposób,
że starszy o rok - Leszek Biały (ur. 1186/87),
w 1206 r. objął we władanie Małopolskę,
a młodszy - Konrad (ur. 1187/88) otrzymał
Mazowsze i Kujawy. Mimo zadziornego i walecznego charakteru księcia Konrada (panował
do śmierci w 1247r.), jego Mazowsze było słabe
militarnie, wręcz bezbronne. Miało co prawda,
kilka starych grodów obronnych na liniach Narwi
i Bugu, ale nie mogło obronić się przed
corocznymi, zimowo-wiosennymi napadami
zgłodniałych ludów północy. Poruszali się oni po
Mazowszu bezkarnie rabując, paląc i mordując
ludność. Książę Konrad pomagał militarnie
książętom kijowskim i ruskim w ich zmaganiach
z najeźdźcami, ale swojego Mazowsza nie
potrafił skutecznie obronić. Jak cały ród
Piastów, był spowinowacony z książętami
Ruskimi i władcami Węgier - Arpadami.
Pamiętajmy, że wiek XIII to ustawiczne pasmo
walk między potomkami Bolesława Krzywoustego o władzę nad dzielnicą senioralną
(krakowską). Na wojny z krewnymi, Konrad
ściągał pomoc właśnie z Rusi i Węgier. Wiemy
z latopisów, że uczestniczył wraz z Węgrami w
najeździe na Jaćwingów i ich ówczesną stolicę
Drohiczyn.
Z powyższego wynika, że na dworze
Konrada Mazowieckiego, zapewne nie brakowało rycerstwa węgierskiego. Jego brat -
Leszek Biały, za zgodą króla węgierskiego
(1210 r.) opiekował się zbiegłą z Rusi rodziną
poległego (19. VI. 1205 r. pod Zawichostem)
księcia włodzimiersko - halickiego Romana.
Widzimy, że Węgrzy w owych czasach mieli
znaczne wpływy na terenie Małopolski
i Mazowsza. To właśnie na skutek bliskich
stosunków z Węgrami, Konrad Mazowiecki
napytał Polsce biedy z Krzyżakami. Wiemy
z historii co zrobił. Zwrócił się do władcy Węgier
Andrzeja II (1176 -1235) o pomoc. Ten zaś miał
akurat w swoich ziemiach coraz większe kłopoty
z osiadłym od niedawna (od 1211 r.), niezwykle
zachłannym i groźnym zakonem Krzyżackim
(m.in. Zakon osadzony w ówcześnie węgierskim
Siedmiogrodzie, próbował stworzyć własne,
odrębne państwo, ściągał licznych niemieckich
osadników w celu zgermanizowania tego
terenu). Zakon popadł w konflikt z Andrzejem II.
Dlatego Węgrzy dość chętnie pozbyli się ich…
na Mazowsze i Kujawy.
Tu zaczyna się nasza hipoteza.
Zaproszeni do nawracania pogan
Krzyżacy, niepewni co ich czeka w dzikich
północnych kniejach, zapewne wysłali z Węgier
swój zwiad - rycerzy zakonnych z węgierskimi
przewodnikami aby dobrze rozejrzeli się
w terenie i panujących tam stosunkach. Każdy
rycerz prowadził swój poczet giermków,
knechtów, służby, przewodników i tłumaczy. Nie
ulega wątpliwości, że Węgrzy lepiej od nich znali
Polskę, język i nasze obyczaje, a szczególnie
Mazowsze, które na prośby Konrada wspomagali w walkach z Jadźwingami. Otóż wędrując do Czerska (taki hipotetyczny) węgierski
wysłannik na widok Wisły mógł powiedzieć:
"Patrzcie, jakaż podobna rzeka do naszej
Sawy!" Bo kto widział obie rzeki ten wie, że
faktycznie są podobne. Ponieważ znał język
polski, Krzyżacy zostawili węgierskiego rycerza
(może z Syrenką na tarczy?) u Konrada, aby
przygotował, co trzeba na przybycie innych
rycerzy Zakonu.
Mogło Madziarowi spodobać się
u przyjaznych Polaków, więc postarał się
o zgodę księcia na osiedlenie się nad Wisłą i to
nawet w książęcych włościach. Węgier znad
Sawy, założył lub raczej rozbudował
istniejący już „gródek” - czyli po węgiersku
„WAR” - nad rzeką prawie jak „SAWA” (co po
węgiersku wymawia się „SZAWA” ). Stąd może
właśnie nazwa… WAR|SZAWA.
9
WARSZAWSKIE CIEKAWOSTKI
Konrad Xiążę Mazowiecki [il. w: K. Prek, Wizerunki
znakomitych ludzi w Polszcze., Kraków 1833, z.3; pobr. ze
zbiorów Biblioteki Narodowej - www.polona.pl]
Oczywiście nie upieram się przy
węgierskim pochodzeniu nazwy WARSZAWA,
ale pojawienia się Węgra nad Wisłą było wielce
prawdopodobne. Mógł ów rycerz z jakichś
innych powodów znaleźć się na Mazowszu.
Mógł np. ożenić się z polską białogłową, mógł
być banitą, ale najprawdopodobniej był
szanowanym i zasłużonym rycerzem na lub
przy dworze Konrada Mazowieckiego.
Wszak Książę Konrad Mazowiecki nadał
rycerzowi Gotardowi włości na Służewie za
zasługi bojowe. Dlaczego miałby nie dać
innemu wybitnemu rycerzowi prawa do gródka
i terenów wokół obecnego Zamku Królewskiego? Jeśli tak uczynił, ów rycerz musiał być na
pewno wielce zasłużony i godny zaufania.
Jakby nie było, węgierski źródłosłów
nazwy Warszawa, aż „kłuje w oczy”.
Nazwa mogła się zakorzenić. Mieszkańcy naśladując Węgra zaczęli również nazywać gród Warszawą bez żadnych zniekształceń, chyba, że mazurząc mówiono „Warsawa”, co zresztą spotyka się do dziś. Ów dzielny
Madziar, aby czuć się bardziej swojsko, nazwał
strumyk płynący przez centrum grodu (dzisiejsze Stare Miasto) i spływający do owej Sawy 10
Wisły żartobliwie Dunajem, o czym napisał pan
Zmorski w bardzo starej legendzie o Syrence
i ślad mamy na Starówce w nazwach ulic: Dunaj
- Wąski Dunaj, Szeroki Dunaj. Etymolodzy
i znawcy języków prasłowiańskich zakrzykną,
że „dunaj” to starosłowiańska nazwa mizernego
strumyczka… i zapewne mają rację, ale nie
przeczy to, że DUNAJ to także największa rzeka
środkowej Europy, przepływająca przez Węgry,
węgierski WAR to po polsku „gród”, a SAWA to
jedna z czterech największych rzek płynących
przez Węgry. Nie wchodząc w spór z językoznawcami, można zauważyć, że słowo „du -naj”
raczej określa dużą rzekę, mniejszą
zaś,
stopniując, nazwano by „du - naj - ec” (podobnie
jak w słowach: „wojewoda” i jego syn
„wojewodzic”, „król” - „królewic”, „chłop”
„chłopiec” itd. ). W Polsce są dziesiątki miast
starszych od Warszawy, przez które przepływały
strumyki i raczej żadnego nie nazwano
Dunajem. Czy to tylko przypadek ? Nie widzę
w tym nic nadzwyczajnego, a raczej naturalną
logiczną konsekwencję: miasto posiada węgierską nazwę, więc i strumyk nazwano
Dunajem, a nie np. Wołgą. Sporo jak na
przypadek?!
Wiem, że wielu uzna moją hipotezę za
wyssaną z palca, choć mam nadzieję, że ją
w pewnym stopniu uzasadniłem. Wiem, że z tej
okazji mogą posypać się gromy na moją głowę historycznego samouka, który z racji wieku nie
ma już sił, by proponowaną hipotezę rzetelnie
sprawdzić i solidnie udokumentować. Jeśli
któryś z warszawskich historyków miałby
ochotę, to należałoby poszukać najpierw w
węgierskich herbarzach znaku - herbu „hipotetycznego” zasadźcy. Być może odnajdzie się
tam nasza Syrenka, a raczej jej pierwowzór?
Być może trzeba przeszukać XIII wieczne
dokumenty w archiwum dekanatu w Grójcu oraz
w węgierskich archiwaliach z tego okresu.
Zachowały się być może dokumenty zakonu
krzyżackiego, w których mogą być interesujące
nas zapisy?
Myślę, że warto! Choć jestem już po
osiemdziesiątce, to czuję, że ten trop jest
interesujący i być może dzięki niemu, wyłoni się
z mroków historii wyjaśnienie „warszawskiej”
zagadki.
Tadeusz Doda
Członek TPW Oddział Stare Miasto
FOTOPLASTIKON
Herb Warszawskiego Zgromadzenia Krawców (zał. 1380 r.) - Kamienica Cechu Krawców (Krakowskie Przedmieście nr 41)
WARSZAWSKIE LATO 1935
Okulary sprzedawane są "z ręki" lub też
można je nabyć na małym straganie, jaki ustawił
sobie sprytny handlarz przy wejściu do szkoły
pływania Kozłowskich. Na przenośnym straganie
oprócz ciemnych okularów, można nabyć "olejek
prawdziwy orzechowy, do opalania", jak
zapowiada umieszczona na straganie „reklama"
lub też można zaopatrzyć się w wazelinę.
Nie wszyscy jednak żyją nad Wisłą
myślą o możliwie najsilniejszem przypieczeniu
skóry. Są jeszcze tacy, którzy za wszelką cenę
postanawiają się nauczyć pływać. Pływanie jest
bodajże najwspanialszym sportem i nic dziwPlaża Braci Kozłowskich - 1936 r. [Fot. z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego - www.nac.gov.pl]
“ABC Nowiny Codzienne" nr 166 z 12 czerwca 1935 r.
WARSZAWA PŁYWA
Panujące od paru dni upały sprawiły, że
mieszkańcy stolicy życzliwie i tęsknie pomyśleli
o chłodnych falach wiślanych. Na wszystkich
plażach i pływalniach zaroiło się od tłumów
nagich postaci. Przeważa jeszcze większość
postaci białoskórych jako że dni pogodnych
i słonecznych było dotychczas niewiele. Ale nie
brak jest również już opalonych osobników,
budzących zazdrość wśród obecnych swoją
bronzową skórą. Niektórzy mimo przestróg
życzliwych bliźnich opalają się intensywnie
i świeżo spieczona na słońcu skóra jest niemal
purpurowa.- Panie, to będzie bolało. Oblezie pan ze skóry ostrzega ktoś życzliwy. Ale na nic wszelkie
ostrzeżenia.
- Ale rozumie pan? podkład już będzie. Przy
opaleniźnie - grunt to podkład. Poboli, ale
przestanie, a skóra już taka się potem zrobi, że
aby tylko słońce złapać a zaraz zbronzowieje.
Tak mówią ci, którzy marzą o tem, aby
nabrać wszelkich pozorów czarnoskórych, lub
murzynów. Tak mówią ci, którzy czują wybitną
pogardę dla "bladych twarzy".
Na wybrzeżu Wiślanem, na ulicy, która
wiedzie do plaż i przystani ustawili się
przekupnie, którzy znając słabość natury ludzkiej
handlują wszelkiemi akcesorjami niezbednemi
jakoby przy zdobywaniu pięknego, bronzowego
koloru skóry.
- Okulary od słońca, ciemne okulary za jedne 25
groszy!
12
Plaża "Poniatówka" - 1927 r. [Fot. z zasobów Narodowego
Archiwum Cyfrowego - www.nac.gov.pl]
nego, że ma tylu amatorów i zwolenników.
Powinna być ich jak najwięcej - pływanie jest
bowiem także wspaniałem połączeniem sportu
z gwarancją bezpieczeństwa i pewności, daje
nadzwyczajne uczucie opanowania żywiołu.
Oczywiście, że z tem "opanowaniem
żywiołu" sprawa nie jest tak łatwa, jakby się
zdawało, gdyż pływania trzeba się nauczyć. I to
nauczyć porządnie, gruntownie, tak, aby czuć się
na wodzie dobrze, swobodnie, pewnie, żeby
pływanie było rozkoszą, radością, a nie ponurym
wysiłkiem człowieka, który obawia się zatonięcia.
W jaki sposób można nauczyć się
pływać? Trzeba postrać się o nauczyciela.
Jakżeż ta sprawa wygląda nad brzegiem Wisły?
Jeśli chodzi o członków wszelkiego rodzaju
klubów wodnych - sprawa ta jest prosta, gdyż
każdy klub posiada swoich instruktorów. Ale co
mają robić ludzie niezrzeszeni?
Kiedy zadaję to pytanie, kierują, mnie
do jednej z popularnych szkół pływania
w Warszawie. Na wybrzeżu urządzony jest t. zw.
kosz czyli mały basen, w którym na sznurze
INFORMACJE
KULTURALNE
WARSZAWSKIE
LATO 1935
pływa właśnie jakąś "ofiara". "Ofiary" bardziej
zaawansowane w sztuce pływania - wypuszczane są na pełną Wisłę. Naogół w szkole jest pełno.
Przeważają mężczyźni - starsi panowie. Jest
również parę młodych pań.
Okazuje się więc, że amatorów sportu
pływackiego jest sporo. Ale powstaje jeszcze
kwestja - finansowa. Ile kosztuje nauka pływania? Okazuje się, że cena kursu miesięcznego
wynosi 60 złotych. No tak, suma nie jest mała
i w niejednym budżecie może odegrać poważną
rolę.
Ktoś mi doradza udanie się do pływalni
A. Z. S.-u w parku Paderewskiego. Tu też pełno.
Co chwila - plusk. Ktoś łukiem postaci przecina
błękitne, rozpalone upałem tło nieba i skacze
z trampoliny. Mimowoli ogarnia człowieka zazdrość i zwarjowana chęć - a gdyby też tak
plusnąć? Ale na to trzeba przedtem nauczyć się
porządnego pływania. Ile kosztuje kurs?
Otrzymuję, że cena za kurs wynosi od 8 złotych.
No tak. - to już jest przystępnie. W małym basenie
wykonywuja żabie, powolne ruchy adepci kursu.
A na tym dużym „prawdziwym" basenie pływają
już ci, którzy umieją pływać. Och, żeby już
prędzej mieć możność pływania na tym „prawdziwym".
"Poniatówka" - ratownik? [Fot. z zasobów Narodowego
Archiwum Cyfrowego - www.nac.gov.pl]
Na zakończenie tej "pochwały słońca
i wody" pragnę dorzucić kilka gorzkich słów
o sprawach finansowych. Są szczęśliwcy, którzy
korzystają z plaży i pływalni Ymci, Wedla,
z przystani klubowych i t. d. Ale cóż mają począć
ludzie, którzy nie mają uprawnień do korzystania
z tych plaż i pływalni? Pytanie jest dramatyczne,
gdyż pod tym względem słoneczna sprawa plaż
"Poniatówka" [Fot. z zasobów - www.nac.gov.pl]
przedstawia się od strony finansowej raczej
ponuro. Zbadajmy te ceny.
Przedewszystkiem więc plaża miejska.
Zwykły bilet wejścia kosztuje 50 gr. Ulgowy, dla
młodzieży szkolnej - 30 gr. - Tak, ale w niedzielę
nie sprzedaje się biletów ulgowych. Więc
w niedzielę, kiedy jest dzień wolny od nauki nie
każdemu dziecku będą przecież rodzice mogli
dać pół złotówki na pójście na plażę, gdzie jest
basen, co daje gwarancję bezpieczeństwa.
Zresztą - tak mówiąc otwarcie i jedna i druga ceną
- i 50 gr, i 30 gr. - to w każdym razie są ceny zbyt
wysokie, jeśli chodzi o uprzystępnienie korzystania z Wisły jak najszerszym warstwom Warszawian.
Jeszcze trudniej jest mówić o "przystępności" cen biletów na plaże prywatne, gdzie za
korzystanie z kabiny płaci się złotówkę lub 1.50
gr., za szafkę - 75 gr., a za "wstęp" - 50 gr. Wstęp to dla tych, którzy nie kąpią się i nie plażują - to
publiczność, widzowie. Zdaje mi się, że oprócz
konieczności obniżenia cen dla tych, którzy chcą
korzystać z wody i słońca - należałoby znieść
instytucję - widzów.
m. k.
13
JAZZ NA STARÓWCE 2015
XXI EDYCJA MIĘDZYNARODOWEGO PLENEROWEGO FESTIWALU “JAZZ NA STARÓWCE”
PROGRAM LIPIEC 2015
SOBOTY, GODZ. 19.00
RYNEK STAREGO MIASTA
4 LIPCA 2015
WOJCIECH MAZOLEWSKI QUINTET
Jeden z czołowych polskich kontrabasistów i kompozytorów. Współtwórca
yassu, lider Pink Freud, partner m.in.
Tomasza Stańki, Johna Zorna. Laureat
prestiżowych nagród muzycznych, prezentuje nowe oblicze polskiego jazzu w Europie, Ameryce Południowej i Japonii.
11LIPCA
CHRISTIAN MCBRIDE TRIO
Christian McBride. Wirtuoz kontrabasu,
basu elektrycznego, kompozytor, aranżer,
pedagog. Czterokrotny laureat Grammy.
Występował i nagrywał z wieloma legendami muzyki jak McCoy Tyner, James
Brown, Ray Brown, Joe Henderson,
Herbie Hancock, Chick Corea, Wynton
Marsalis.
18 LIPCA
CHARNETT MOFFETT'S NETTWORK
POLECAMY!
4 lipca 2015 roku, w gwiazdorskiej obsadzie
rusza w Warszawie XXI Międzynarodowy
Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce.
To jeden z najpopularniejszych i największych pod względem ilości publiczności, plenerowy
festiwal jazzowy w kraju, będacy letnią wizytówką artystyczną stolicy oraz jej atrakcją turystyczną. Przez 20 lat istnienia zgromadził imponującą publiczność.
Jak zawsze, tak i w 2015 roku, organizatorzy
Festiwalu zapewnią nam oryginalny, zróżnicowany stylistycznie program, obecność rodzimych i międzynarodowych gwiazdy oraz premierowe koncerty.
Staromiejski Dom Kultury był inicjatorem powstania Festiwalu "Jazz na Starówce" w 1994
roku, przez wiele lat jego organizatorem,
współorganizatorem, a obecnie Partnerem.
Giganci światowego jazzu: Charnett
Moffett - mistrz kontrabasu, Stanley
Jordan - wirtuoz gitary elektrycznej,
czterokrotnie nominowany do Grammy,
Cyrus Chestnut - niesamowity pianista
oraz Jeff 'Tain' Watts - legenda jazzowej
perkusji.
25 LIPCA
SHAI MAESTRO TRIO
Shai Maestro nazywany jest „geniuszem
fortepianu", przez 5 lat współtworzył
słynne Avishai Cohen Trio. Od 5 lat
prowadzi swój zespół (peruwiański
kontrabasista Jorge Roeder i izraelski
perkusista Ziv Ravitz).
Strona festiwalu:
www.jaznastarowce.pl
Organizator: Fundacja Jazz Art
Staromiejski Dom Kultury jest Partnerem Festiwalu
(materiały prasowe i fotograficzne z zasobów organizatora).
14
Informacje kulturalne
Bieżące wydarzenia, koncerty, imprezy, spotkania
tel. (22) 831-23-75, www.sdk.pl
MuZyKA
TeaTR
PLASTyKA
TANieC
GALERie
LITERATURA
EDUKAcjA
dLA DzieCi
i młOdziEży
Organizatorzy zastrzegają sobie możliwość zmian w programie (np.: terminu lub godziny rozpoczęcia imprezy, składu zespołów).
WYSTAWY
INFORMACJE KULTURALNE
INFORMACJE KULTURALNE
GALERIA PROMOCYJNA
SALON LETNI
IZABELLA BRYZEK
MAGDALENA JĘDRZEJCZYK
GRZEGORZ KOZERA
STEFAN PARUCH
IGOR PRZYBYLSKI
JAROSŁAW RADEL
ŁUKASZ RUDNICKI
PIOTR MARIUSZ URBANIAK
KACPER ZIÓŁKOWSKI
Wystawa czynna od 1 do 31 lipca 2015 r.
Galeria Promocyjna - II piętro SDK, od wtorku do soboty: 11.00 - 18.00;
w niedzielę: 13.00 - 17.00.
GALERIA WYJŚCIE AWARYJNE
ALEKSANDRA ŁOGUSZ
BLOGUSZA SEN O WARSZAWIE
fotografia
Wystawa czynna od 1 do 15 lipca 2015 r.
Ledwo zadebiutowała (zaledwie rok temu), a jej fotografia
"Sen o Warszawie" została wyróżniona jako Zdjęcie Roku!
Aleksandra Łogusz, dziennikarka, fotografka, blogerka
w internecie znana jako Blogusz.pl fotografuje Stolicę
z góry: z dachów wieżowców, wież widokowych, samolotów, balonów, budów. Specjalistka od rzeczy niemożliwych, dociera do miejsc niedostępnych i pokazuje nieznane oblicze Warszawy. Jej prace oglądać można na stronie
www.blogusz.pl
"Sen o Warszawie". Fot. A. Łogusz
(Zdjęcie Roku 2014 wg. magazynu "Warsaw Insider")
“W moich pracach staram się pokazać zmiany jakie zaszły w mieście, które pomimo swojej tragicznej
historii, bardzo dynamicznie rozwija się i przeistacza w nowoczesną, ale też zieloną metropolię.
Interesuje mnie to co nieoczywiste, dlatego szukam miejsc i perspektyw, które zaskoczą nie tylko
turystów, ale też rodowitych warszawiaków. Mam nadzieję, że moje fotografie przekonają nieprzekonanych, że Warszawa da się lubić".
Druk fotografii wspiera firma fotowydruki.com
Profesjonalne Wydruki Fotograficzne
(ul. Hoża 51, Warszawa)
16
Galeria Wyjście Awaryjne - Parter SDK, codziennie: 9.00-21.00. Kurator Galerii: Tomasz Świtalski.
GALERIA WYJŚCIE AWARYJNE
TOMASZ KARABOWICZ
“...MOJA LEWA STOPA”
szkice, rysunek
WYSTAWA
INFORMACJE KULTURALNE
KULTURALNE
INFORMACJE
Wystawa czynna od 15 do 31 lipca 2015 r.
Tomasz Karabowicz - malarz sztalugowy. Urodzony w Karczunku
koło Lublina. Studia na warszawskiej Akademii Sztuk Pieknych.
Dyplom w roku 1997.
KLUB PLASTYCZNY MANSARDA
Fot. S. Rykfa
Zaprasza w lipcu 2015 roku osoby dorosłe (w tym oczywiście seniorów)
i młodzież na bezpłatne zajęcia z rysunku i malarstwa, w trakcie których
będziemy kształcić warsztat artystyczny (martwa natura) w pracowni
i poznawać tajniki pejzażu w czasie plenerów na terenie Starego Miasta
oraz parków warszawskich. Przewidziane są także wyjścia do galerii
i muzeów stolicy. Lekcje dla młodzieży: - sobota, niedziela 8.00 - 11.00.
Zajęcia dla osób dorosłych i seniorów: - poniedziałek, czwartek 8.00 13.00; - piątek 8.00 - 14.00; - sobota, niedziela 11.00 - 15.00.
Kontakt: [email protected] lub tel.: (22) 831-23-75 wew.126
LATO W SDK
Galeria Wyjście Awaryjne - Parter SDK, codziennie: 9.00-21.00. Kurator Galerii: Tomasz Świtalski.
LETNIE WARSZTATY KLUB PIOSENKI
Klub Piosenki SDK, prowadzony przez Krzysztofa Dłutowskiego, organizuje warsztaty
wokalne w dniach 1 - 10 lipca 2015 r. w Domu Pracy Twórczej w Wigrach.
Warsztaty przeznaczone są dla członków Klubu.
KLUB TWÓRCZY "MIKROSCENA"
Zaprasza młodzież w wieku gimnazjalnym i ponadgimanzjalnym na wakacyjne zajęcia teatralne w dniach 29 czerwca - 17 lipca 2015 r. Spotkania
odbywać się będą w godz. 11.00 - 15.00 od poniedziałku do piątku w Piwnicy
na Wójtowskiej (ul. Zakroczymska 11). Zajęcia są bezpłatne. Zapisy Małgorzata Graczyk, codziennie w godz. 10.00-15.00 - tel. 501-754-916.
SPOTKANIA PRZY SZTALUGACH - PLENER
W dniach 15 - 22 lipca 2015 r. klub plastyczny "Spotkania przy sztalugach" organizuje
dla swoich członków plener malarski w Nałęczowie.
17
SENIORZY - LATO W SDK
INFORMACJE KULTURALNE
INFORMACJE KULTURALNE
KLUB SENIORA “WARS I SAWA”
2 lipca 2015 r. (czwartek) w godz. 11.00 - 13.00 spotkanie pt.:
„WIELOKULTUROWY LUBLIN ”
- prelekcję poprowadzi Monika Szabłowska Zaremba
W dniach 6 - 9 lipca 2015 r. członkowie Klubu wezmą udział w wycieczce edukacyjnej:
„CZECHY - BRNO, AUSTRIA - WIEDEŃ” (zbiórka na Placu Bankowym, przy
pomniku J. Słowackiego o godz. 4.45; brak miejsc, lista zamknięta)
16 lipca 2015 r. (czwartek) w godz. 11.00 - 13.00 spotkanie pt.:
„CIEKAWOSTKI KRESOWE” - prelekcję poprowadzi Katarzyna Węglicka
23 lipca 2015 r. (czwartek) w godz. 11.00 - 14.00 odbędzie się spacer pt.:
„NIEZWYKŁE HISTORIE WARSZAWSKICH POMNIKÓW
(NA TRAKCIE KRÓLEWSKIM)” - spacer poprowadzi Ewa Andrzejewska
(miejsce zbiórki Staromiejski Dom Kultury Rynek Starego Miasta 2 o godz. 10.45)
30 lipca 2015 r. (czwartek) w godz. 11.00 - 13.00 spotkanie pt.:
LITERATURA
„WARSZAWA KRÓLA STASIA” - prelekcję poprowadzi Jerzy Mórawski
WARSZAWSKA PREMIERA LITERACKA
Miasto Stołeczne Warszawa, Fundacja Kultury Polskiej, Muzeum Literatury im. Adama
Mickiewicza, Staromiejski Dom Kultury, Okręg Warszawski Stowarzyszenia Księgarzy
Polskich, zapraszają we środę, 8 lipca 2015 roku o godz. 18.00 do Klubu Księgarza
w Warszawie (Rynek Starego Miasta 22/24) na uroczysty wieczór z okazji przyznania
Warszawskiej Premiery Literackiej
IZABELLI CYWIŃSKIEJ za książkę lipca 2015 roku DZIEWCZYNA Z KAMIENIA
FILM
Nagrodę Autorowi oraz dyplom honorowy wydawnictwu AGORA SA wręczy przewodniczący Jury Adam Pomorski. Laudację wygłosi Jacek Wakar. Wybrane fragmenty przeczyta
Danuta Stenka. Wstęp wolny.
V KONKURS REPORTAŻU AMATORSKIEGO
Zapraszamy serdecznie do udziału w V Konkursie Reportażu
Amatorskiego organizowanym przez Staromiejski Dom Kultury
we współpracy z Instytutem Reportażu i Fundacją Sztuki
Art.-House, Festiwalem Camera Obscura. Na zgłoszenia filmowe reportaże społeczne o tematyce społeczno-kulturalnej
czekamy do 22 listopada 2015 r.
Rozstrzygnięcie konkursu odbędzie się 4 grudnia 2015 roku.
Szczegóły na stronie www.konkursreportazu.sdk.pl
18
W niedzielę, 19 lipca 2015 r. o godz.17.00 zapraszamy do
Galerii Wyjście Awaryjne i Piwnicy Largactil SDK na spotkanie
z koreańskim malarstwem tradycyjnym malarza i kaligrafa
prof. Kim Chang-bae (Damwon) i kulturą Korei. Wstęp wolny.
W programie: spotkanie z artystą, pokaz sztuki kaligrafii
i jednodniowa wystawa prac w Galerii Wyjście Awaryjne,
ceremonia parzenia herbaty w wykonaniu Park Seung Won,
koncert solistki Hwang-Hye Jin na tradycyjnym koreańskim
instrumencie muzycznym - gayageum.
Damwon Kim Chang-bae - urodził się w mieście Seosan w prowincji Chungcheong Południowy
w zachodniej części Korei Południowej. Jest potomkiem, w 71 pokoleniu, króla Kim Su-ro, założyciela
Geumgwan Gaya - głównego państwa-miasta Królestwa Gaya z epoki Trzech Królestw Korei, a w 10
pokoleniu - potomkiem sławnego mistrza koreańskiego malarstwa tradycyjnego Kim Hong-do
(Danweon). Malarstwa uczył się u Lee Nam-ho (Geum Chu), jednego z najwybitniejszych
współczesnych mistrzów malarstwa tradycyjnego w Korei (1908-2001). Ukończył studia magisterskie
w Katedrze Malarstwa Wydziału Edukacji na Uniwersytecie Dongguk w Seulu. Wykłada na Wydziale
Malarstwa Orientalnego Dongbang Culture Graduate University w Seulu, jest członkiem Koreańskiego
Towarzystwa Badań Naukowych nad Malarstwem Orientalnym. Damwon Kim Chan-bae prezentował
swoje malarstwo na blisko 60 wystawach indywidualnych w Korei, a także w Chinach, Japonii i na
Hawajach. Brał również udział w licznych wystawach zbiorowych w kraju i za granicą (m.in. w wystawie
malarstwa koreańskiego w Los Angeles w 1987 roku).
Zaprasza Tomasz Świtalski
BLUES NA NIEDZIELĘ
26 LIPCA 2015 r. godzina 19.00
LESZEK CICHONSKI & ADAM PALMA
KONCERT
DAMWON KIM CHANG-BAE - SZTUKA Z KOREI
SPOTKANIE - WYSTAWA
INFORMACJE KULTURALNE
KULTURALNE
INFORMACJE
Leszek Cichoński - ceniony polski gitarzysta (kompozytor, autor
podręczników i telewizyjnych kursów dla gitarzystów). Występował na
największych festiwalach bluesowych na świecie m.in. Monterey Bay Blues
Festival w Californi i Narooma Blues Festival w Australii. Dzielił scenę
z najwiekszymi gigantami gitary jak Steve Morse i Steve Vai. Współpracował
m.in. z Tadeuszem Nalepą, Wojciechem Karolakiem, Krzysztofem Ścierańskim, Tomaszem Szukalskim
oraz amerykańskimi bluesmanami jak: Carlos Johnson, Stan Skibby, Sammie Fender.
www.cichonski.art.pl
Adam Palma - polski gitarzysta sesyjny. Absolwent Wydziału Jazzu
i Muzyki Rozrywkowej w Katowicach. Współpracował z wiekszością
rodzimych wykonawców muzyki rozrywkowej oraz czołowymi muzykami na
świecie takimi jak: Tommy Emmanuel, Joscho Stephan, Martin Taylor, Snake
Davis, Gary Potter, Richard Smith, Jack Pearson (The Allman Brothers), Chris de Burgh and Hamish
Stuart (the Average White Band, Paul McCartney), Robbie McIntosh (John Mayer, Paul McCartney).
Mistrz najbardziej wyrafinowanej techniki gry na gitarze - Fingerstyle. Obecnie jest wykładowcą gitary na
the University of Salford in Manchester i Universytecie Manchesterskim w Crewe. W 2014 r. otrzymał
tytuł Najlepszego Polskiego Gitarzysty Akustycznego podczas GUITAR AWARDS w Warszawie.
www.adampalma.co.uk
Sala Kameralna SDK. Bilety w cenie 20 zł do nabycia na godzinę przed koncertem.
19
FOTORELACJA
INFORMACJE KULTURALNE
22Wycieczki Klubu Seniora "Wars i Sawa" (kwiecień - maj - czerwiec 2015 r.) - Fot. M. Tomaszewska, G. Jasiński
INFORMACJE
KULTURALNE
ZESPÓŁ WOKALNY
„ALE
BABKI+…”
ŚPIEWAJĄC DAJĄ RADOŚĆ...
Udział zespołu wokalnego „Ale Babki+…”
w konkursach i festiwalach
Zespół wokalny „Ale Babki+…”, kierowany przez Annę Dąbrowską, działający przy
Staromiejskim Domu Kultury, z roku na rok wzbogaca swój repertuar, co pozwala na udział w wielu
imprezach organizowanych w różnych placówkach i dla różnych środowisk. Coraz częściej
Zespół staje na scenach w ramach konkursów
organizowanych nie tylko dla seniorów, ale także
dla innych grup wiekowych.
W kwietniu 2015 r. Zespół wziął udział
w Trzecim Mazowieckim Przeglądzie Piosenki
Polskiej „Kocham Cię, Ojczyzno” zorganizowanym w Ośrodku Kultury ARSUS w Ursusie,
gdzie „wyśpiewał” drugie miejsce piosenkami
„Wielka woda” (muzyka K. Gaertner, słowa
A. Osiecka) oraz „Kujawiak” (muzyka H. Wieniawski, słowa O. Obarska, opr. A. Janaszek).
Przegląd był okazją nie tylko do zaprezentowania
repertuaru, poddania ocenie swojego poziomu,
ale przede wszystkim poznania innych zespołów,
nawiązania z nimi kontaktów i nacieszenia się
radością płynącą z samego śpiewania.
30 maja 2015 r. Zespół „Ale Babki+…”
wziął udział w Pierwszym Międzynarodowym
Festiwalu Poloneza w Polsce, którego pomysłodawcą i organizatorem była Fundacja
Przyjaźni Ludzi i Zwierząt CZE-NE-KA wraz
z działającym w jej ramach Zespołem Tańca
Historycznego CHOREA. Na scenie przy
ul. Dewajtis 3 w Warszawie spotkały się zespoły
w różnym wieku i soliści z Polski, Litwy i Białorusi.
W sumie zaprezentowało się ok. 160 artystów
amatorów, spośród których komisja - w składzie
Joanna Rawik, Zofia Czernicka i Jadwiga Trusz -
wybrała 16 uczestników w trzech kategoriach:
wokalnej, muzycznej i tanecznej, oceniając
zarówno zespoły dziecięce, zespoły dorosłych,
jak i solistów. Zespół „Ale Babki+…” reprezentujący Staromiejski Dom Kultury w Warszawie - za wykonanie pieśni „Polonez warszawski” (muzyka T. Sygietyński, słowa
J. Ficowski) otrzymał pierwsze miejsce w kategorii zespoły wokalne. Wyróżnienie to Zespół
przyjął z wyjątkową radością i przekonaniem, że
tego rodzaju spotkania mogą ułatwić młodemu
pokoleniu zrozumienie, czym jest pasja do
muzyki, a w szczególności umiłowanie pieśni
patriotycznych i tańca historycznego. Na zakończenie festiwalu odbyło się wspólne biesiadowanie ze śpiewami, graniem i tańcami, sprzyjające integracji między pokoleniami i między
narodami.
Osiągnięcia w konkursach są dla
Zespołu „Ale Babki+…” ogromną satysfakcją
i zachętą do dalszego rozwoju i pracy, której
celem jest dawanie poprzez śpiew radości sobie
i innym.
Oprac.
Anna Dąbrowska i Joanna Głazek
21
KLUBY, ZAJECIA,
STA£E FORMY PRACY W SDK
,
KA
PLASTY i film
SPOTKANIA PRZY SZTALUGACH
Prowadzone od 1974 r. Plastyczne zajęcia proponują działania z zakresu rysunku i malarstwa
(martwa natura, postać). Przygotowują młodzież
do egzaminów na wyższe uczelnie plastyczne,
ale nie tylko, bowiem zapraszamy także
wszystkich (dorosłych, seniorów), chcących
wykorzystać swój talent dla samej przyjemności
rysowania i malowania. Zajęcia dla młodzieży
szkół średnich oraz studiującej w poniedziałki
i czwartki w godz. 13.00 - 21.00 - od godziny
17.00 także dla osób pracujących. Zajęcia dla
seniorów we wtorki i środy w godz. 8.00 - 14.00.
Prowadzący: Bartłomiej Gerłowski
MANSARDA
Od 2000 roku pracownia prowadzi zajęcia
z rysunku i malarstwa dla dorosłych oraz młodzieży (ze szczególnym uwzględnieniem seniorów i gimnazjalistów). Głównym celem lekcji
jest kształcenie warsztatu artystycznego, motywowanie do pracy twórczej oraz przygotowanie
do egzaminów wstępnych na uczelnie plastyczne. Zajęcia: dla młodzieży - soboty, niedziele:
8.00 - 11.00; dla seniorów - poniedziałki,
czwartki: 8.00 - 13.00, piątki: 8.00 - 14.00,
soboty, niedziele: 11.00 - 15.00.
Prowadząca: Sławomira Rykfa
PRACOWNIA RYSUNKU I MALARSTWA
Działa w SDK od 1990 r. Zajęcia przeznaczone
są dla uzdolnionych plastycznie młodych osób.
Tym, którzy chcą ubiegać się o indeksy uczelni
plastycznych zapewniona jest fachowa pomoc
w przygotowaniu i wyborze zestawów prac do
tzw. teczki kwalifikacyjnej a tym, którzy
studiując na innych kierunkach pragną rozwijać
swój talent - wszechstronna pomoc artystyczna.
Zajęcia: wtorki, środy, piątki, w godz. 14.00 20.00.
GALERIA PROMOCYJNA
Głównym założeniem programu wystawowego
jest prezentacja najnowszych zjawisk z obszaru
szeroko rozumianych sztuk plastycznych oraz
z ich pogranicza. Galeria prezentuje wyłącznie
prace artystów profesjonalnych, jest kontynuatorką założonej w 1955 roku Galerii Krzywego Koła.
Czynna: od wtorku do soboty w godz. 11.00 18.00, w niedzielę w godz. 13.00 - 17.00.
Kurator: Jacek Werbanowski
GALERIA WYJŚCIE AWARYJNE
Prezentuje prace twórców profesjonalnych
i amatorów. Ze względu na charakter i kształt
Galerii, mogą być w niej prezentowane jedynie
małe formy plastyczne. Założona w 1985 roku.
Czynna: od poniedziałku do niedzieli w godz.
9.00 - 21.00. Kurator: Tomasz Świtalski
DYSKUSYJNY KLUB FILMÓW
NIEOBECNYCH
Ideą Klubu jest pokazywanie filmów nie mieszczących się w powszechnej ofercie kinowej
i telewizyjnej. Obrazów niebanalnych w treści,
formie oraz stylistyce. Program spotkań obejmuje
projekcję filmu oraz dyskusję z twórcą danego
obrazu lub zaproszonym gościem. Spotkania:
wtorki, w godz. 19.00 - 22.00, Piwnica Largactil.
Prowadząca: Paulina Zając.
Prowadząca: Irena Dłutowska
Członkowie klubów i pracowni mogą korzystać z biblioteczki specjalistycznej.
Staromiejski Dom Kultury Warszawa, Rynek Starego Miasta 2, 00-272; tel.: (+ 48 22) 831 23 75; fax: (+48 22) 635 36 16; e-mail: [email protected]
22
KLUBY, ZAJECIA,
STA£E FORMY PRACY W SDK
,
MUZYKA
KWARTET WILANÓW
Kwartet smyczkowy założony w 1967. Od 1990
pracuje w Staromiejskim Domu Kultury. Oprócz
codziennych prób Kwartet organizuje cykliczne
koncerty podczas których prezentuje najwybitniejsze dzieła współczesnej kameralistyki,
z udziałem kompozytorów tych dzieł.
www.kwartetwilanow.prv.pl
KLUB PIOSENKI
Istnieje od 1976 r. Oprócz nauki śpiewu,
prowadzonej indywidualnie oferuje zajęcia
z kształcenia słuchu i umuzykalniania. Przygotowania do egzaminów do szkół artystycznych
oraz do debiutanckich koncertów. Zajęcia:
poniedziałki i czwartki 8.00 - 14.00, wtorki 8.00
- 17.30, środy 8.00 - 17.00.
Prowadzący: Krzysztof Dłutowski
CHÓR WARSZAWSKIEGO TOWARZYSTWA
SCENICZNEGO
Współpracuje z SDK od listopada 2005 r. Powstał
w 1998 roku z inicjatywy studentów Akademii
Muzycznej w Warszawie. Trzon zespołu stanowią osoby, które ukończyły wyższe lub średnie
szkoły muzyczne. Próby: środy w godz. 19.00 22.00, w sali kameralnej SDK.
Prowadząca: Lilianna Krych
JAZZ CLUB “RYNEK"
Jest jednym z najstarszych klubów jazzowych
w kraju. Działa z przerwami od roku 1974.
W klubie odbywają się promocje płyt i koncerty
specjalne. Na Rynku Starego Miasta w lipcu
i sierpniu współorganizuje od roku 1995 festiwal
JAZZ NA STARÓWCE.
BLUES NA NIEDZIELĘ
Cykl koncertów odbywających się co najmniej raz
w miesiącu - zgodnie z nazwą - w niedzielę w Staromiejskim Domu Kultury.
Prowadzący: Bogusław Wojciechowski
FORMACJA TANGO PARA TODOS
Nazwa oznacza - "Tango dla wszystkich":
- CHÓR TANGA ARGENTYŃSKIEGO
W repertuarze chóru znajdują się tanga argentyńskie oraz polskie tanga przedwojenne i późniejsze. Próby: we wtorki, w godz. 18.30 - 21.00.
Prowadząca: Monika Kwiatkowska
- ORKIESTRA TANGOWA
Orkiestra ma w repertuarze tanga argentyńskie,
tango-walce, milongi i candombe.
Próby: w piątki, w godz. 18.00 - 21.00.
Prowadząca: Anna Kalska
CHÓR SKORACZEWSKIEGO
Chór Wychowanków harcmistrza Władysława
Skoraczewskiego prowadzi działalność od stycznia 2010 roku. Chór kontynuuje dzieło życia
Władysława Skoraczewskiego (1919-1980),
jakim był Centralny Zespół Artystyczny ZHP.
Próby: środy i czwartki 19.30 - 22.00.
Prowadząca: Krystyna Stańczak - Pałyga
EDUKAC
JAa
kulturaln
AKADEMIA STROJU DAWNEGO
W SDK od 2010 roku. Cykl wykładów i prezentacji poświęconych historii mody, kostiumologii i dawnym inspiracjom w modzie współczesnej. Prowadząca: Sylwia Majewska
Prowadzący: Krzysztof Wojciechowski
STAROMIEJSKI KLUB MUZYCZNY
Od 1992 roku krzewi ideę muzykowania w gronie
kameralnym - muzykowania domowego. Aktywność artystyczna tego typu pozwala osiągać
zadowolenie ze wspólnej gry nawet średnio zaawansowanym. Spotkania: środy i soboty w godz.
17. 00 - 21.00. Prowadząca: Ewa Ostaszewska
Staromiejski Dom Kultury Warszawa, Rynek Starego Miasta 2, 00-272; tel.: (+ 48 22) 831 23 75; fax: (+48 22) 635 36 16; e-mail: [email protected]
23
KLUBY, ZAJECIA, STA£E FORMY
PRACY W SDK
,
Iy
C
E
I
Z
,
D
¿
e
DLA
i mlodzi
KLUBIK SPORTOWY “KANGUREK”
Działa od września 2008 roku. Przeznaczony
jest dla dzieci w wieku 4-5 lat. Proponuje zajęcia
edukacyjne z zakresu wychowania przedszkolnego, rytmikę, zapoznanie z kulturą poprzez
m.in. wyjścia do teatru, muzeum, a także podnoszenie sprawności fizycznej. W ramach zajęć
prowadzone są lekcje języka angielskiego.
Zajęcia: pn. - pt. od 9.00 do 14.00.
Prowadząca: Anna Zarzycka
PRACOWNIA PLASTYCZNO - TEATRALNA
“PANKRACOWNIA”
W SDK od 1985 r. Kształtuje zdolności w dziedzinie plastyki i teatru. Projekty i rysunki dzieci są
rezultatem wytrwałej pracy i można je podziwiać
na wystawach w SDK. Zajęcia: pn., wt., czw. 14.00 - 20.00. Raz w miesiącu, w sobotę
pracownia organizuje zajęcia plenerowe.
Prowadząca: Bożenna Pepłońska
ZAJĘCIA UMUZYKALNIAJĄCE DLA
NIEMOWLĄT I MAŁYCH DZIECI
W SDK od września 2009 r. Zajęcia skupiają się
na wprowadzaniu dziecka w świat muzyki od
najmłodszych lat poprzez rozwój naturalnej
muzykalności człowieka. Zajęcia dla dzieci od 0
do 3 lat, w soboty, w godz. 11.15 - 12.00.
Prowadząca: Katarzyna Mazur.
LABORATORIUM MUZYCZNE
Zajęcia adresowane do dzieci 3-4 letnich,
przygotowujące do podjęcia w przyszłości nauki
gry na instrumentach. Zajęcia rozwijają koordynację i sprawność manualną, ugruntowują poczucie rytmu i zapewniają wspaniałą zabawę.
Zajęcia w soboty w godz. 12.00 - 12.45.
Prowadząca: Aleksandra Andruszko-Łajewska
KLUB MAŁYCH PIANISTÓW
W SDK od 1998 r. Rozwija zainteresowania
muzyczne od najmłodszych lat, umuzykalnia,
poprzez grę na fortepianie kształci wrażliwość
na dźwięk, wyobraźnię, kreatywność. Zajęcia
w klubie prowadzone są Metodą Suzuki. Zajęcia:
pon. 14.00- 18.30; śr. 14.30 - 20.00; czw. 14.00 18.30; pt. 13.00 - 20.00; sob. 9.30 - 14.00.
KLUB BEMOLEK
Założony w 2002 roku, prowadzi zajęcia indywidualnego nauczania gry na fortepianie, bez
ograniczania limitu wieku. Ukazuje radość muzykowania. Zajęcia indywidualne: pon. 14.00 19.00; wt. 14.00 - 18.30; śr. 11.00 - 19.00; czw.
14.00 - 18.30; piąt. 14.00 - 19.00; sob. 9.00
-14.00. Prowadząca: Agnieszka Jóźwik
BAJKI MIĘDZYKULTUROWE
Celem programu jest zapoznanie z wartościami
innych kultur, obecnymi w kluczowych dla początkującego rozwoju człowieka utworach jakimi
są bajki a także wykazanie ich uniwersalnego
i wartościowego przekazu.
INNE...
KLUB GIER PRZYGODOWYCH “TWIERDZA”
Klub, założony w 1990 roku, pierwotnie zrzeszał
miłośników gier fabularnych (RPG) i był jednym
z pierwszych tego typu ośrodków w Polsce.
Obecnie główny obszar aktywności stanowią gry
planszowe. Klub posiada na stanie ponad 100
najróżniejszych gier (logiczne, fantasy, strategiczne, ekonomiczne, wojenne). Zajęcia: soboty
- godz. 9.00 - 16.00 (gry planszowe); niedziele
- godz. 11.00 - 17.00 (gry planszowe i RPG);
wtorki - godz. 19.00 - 22.00 (system Mordheim).
Prowadzący: Jacek Zieliński (gry planszowe),
Tomasz Wiśniewski (system „Mordheim”, gry figurkowe)
klubtwierdza.wordpress.com
KLUB MIŁOŚNIKÓW DAWNYCH
MILITARIÓW POLSKICH
Klub skupia miłośników, znawców i kolekcjonerów dawnych militariów polskich, prowadzi
działalność edukacyjną (wykłady, prelekcje).
Spotkania Klubu odbywają się w każdy trzeci
poniedziałek miesiąca, w godz. 18.00 - 21.00.
Prowadzący: Maciej Prószyński
Prowadząca: Katarzyna Mazur
Staromiejski Dom Kultury Warszawa, Rynek Starego Miasta 2, 00-272; tel.: (+ 48 22) 831 23 75; fax: (+48 22) 635 36 16; e-mail: [email protected]
24
KLUBY, ZAJECIA,
STA£E FORMY PRACY W SDK
,
T AN I E C
WAKAT/NOTORIA
Kwartalnik zorientowany literacko, wydawany od
2006 roku, poświęcony głównie twórczości młodych polskich autorów, prezentujący jednak rówZESPÓŁ TAŃCA DAWNEGO “PAWANILIA”
nież zjawiska z zakresu innych niż literatura dysW SDK od 1992. Skupia ludzi zainteresowanych cyplin artystycznych oraz dziedzin wiedzy (socjotańcem średniowiecznym, renesansowym i baro- logia, filozofia kultury). Obecnie w formie elektrokowym. Zespół organizuje pokazy oraz kursy, nicznej: www.sdk.pl/wakat/
popularyzuje taniec i muzykę dawną. Zajęcia: Prowadzący: Michał Kasprzak
poniedziałki 18.30 - 21.30 zajęcia początkującej
grupy barokowej; wtorki 18.30 - 21.30 zajęcia dla WARSZTATY LITERACKIE
grupy zaawansowanej. Prowadząca: Sylwia Majewska To cykle spotkań z poetami, prozaikami i krywww.pawanilia.sdk.pl
tykami dla młodych ludzi. Kwalifikacja na warsztaty na podstawie dostarczonych prób twórKLUB TAŃCA DAWNEGO “ALTA NOVELLA” czości. W SDK od 1982 roku.
Zaprasza osoby zainteresowane odkrywaniem Prowadząca: Beata Gula
piękna dawnych tanców dworskich i salonowych
w ich aspekcie muzycznym, choreograficznym
i obyczajowym. Proponuje także spotkania z tańcami wielokulturowymi tańczonymi w kręgu oraz
z kontredansami od XVII po XIX w. Zajęcia:
czwartki - 18.00 - 21.30; soboty 14.00 - 17.00.
Prowadząca: Katarzyna Mazur
RA
U
T
A
R
E
T
I
L
KLUB LITERACKI
Jest kontynuacją dość licznych, działających od
1967 r. grup literackich w SDK. Zajmuje się
promocją twórczości debiutantów, jak i twórcami
profesjonalnymi. W SDK od 1982 r.
Od 2010 r. swoje działania i stałe zajęcia
realizuje w Piwnicy Largactil SDK.
Ramowy program działalności: - poniedziałki
w godz. 18.00 - 22.00: seminaria, warsztaty; wtorki w godz. 14.00 - 22.00: spotkania redakcyjne pisma “Wakat”; - środy w godz. 16.00
- 18.00: Punkt Konsultacji Literackich; - środy
w godz. 18.00 - 22.00: warsztaty literackie;
- czwartki w godz. 15.00 - 22.00: spotkania
autorskie, promocje książek, Wierszorynki...
Prowadząca: Beata Gula
PUNKT KONSULTACJI LITERACKICH
Przeznaczony jest dla osób jeszcze przed debiutem. Podczas indywidualnych rozmów z krytykiem lub literatem, można uzyskać ocenę swoich
prac, otrzymać wskazówki. W SDK od 1985 r.
Środy, w godz. 16.00 - 18.00.
Koordynator: Beata Gula
SENIORZY
KLUB SENIORA “WARS I SAWA”
Powstał w SDK w czerwcu 2008 r. Skupia starsze
osoby chcące aktywnie uczestniczyć w życiu
kulturalnym Starego Miasta i Warszawy, spotkać
się, porozmawiać, mile spędzić czas. Klub
prowadzi kursy komputerowe i językowe dla
seniorów. Spotkania: co czwartek, w godz.
11.00 - 13.00, koncerty - 3 sobota miesiąca.
Prowadzący: Grzegorz Jasiński
ALE BABKI + ...
Zespół wokalny „Ale Babki +…” istnieje od
października 2007 r. Współpracuje z SDK od
wiosny 2008 r. Wykonuje utwory muzyczne
w wielu językach (polskim, włoskim, angielskim,
francuskim, rosyjskim, ukraińskim, czeskim)
wzbogacając je ruchem scenicznym i tańcem.
W repertuarze zespół ma około 70 utworów
i kilkanaście programów tematycznych. Próby:
czwartki - 14.00 - 16.00; soboty - 11.30 - 13.30.
Prowadząca: Anna Dąbrowska
CHÓR “STARÓWKA”
Chór Towarzystwa Przyjaciół Warszawy, Oddział
Centrum. Współpracuje z SDK od września
2008 r. Istnieje od października 1996 r. W swoim
repertuarze chór ma około 90 utworów.
Próby: we środy - 11.00 - 14.30.
Prowadząca: Marianna Czech
Dyrygent: Sylwia Krzywda
25
KLUBY, ZAJECIA,
STA£E FORMY PRACY W SDK - Filia
,
PIWNICA NA WÓJTOWSKIEJ
Filia Staromiejskiego Domu Kultury
Warszawa, ul. Zakroczymska 11
(wejście od Wójtowskiej)
telefon: 22 635 46 47
telefon/faks 22 635 77 83
e-mail: [email protected];
[email protected]
www.piwnicanawojtowskiej.sdk.pl
SCENA PIĘTRO WYŻEJ
Scenę Piętro wyżej powołał w 2005 roku Staromiejski
Dom Kultury w Warszawie. Od zarania prowadzi ją
Marek Bartkowicz. Do maja 2012 roku Scena Piętro
Wyżej działała w Sali Kameralnej SDK przy Rynku
Starego Miasta 2. Obecnie przeniosła się do Piwnicy na
Wójtowskiej. Scena ma w dorobku poza występami
zaproszonych artystów również własne zrealizowane
projekty: „Koncert Umarłych Poetów”, „Szemrany plan
Warszawy”, „Aniołowo koło Darwinowa” inne koncerty
a także realizacje wydanych przez SDK płyt: „Piosenki
sercem pisane” i „Szemrany plan Warszawy”. Scena
organizuje wieczory z piosenką poetycką, literacką,
wrażliwą, śmieszną, smutną, drażliwą, ostrą, łagodną,
a w każdym razie niebanalną i niegłupią.
Prowadzący: Marek Bartkowicz
DO TEATRU POPRZEZ BAJKĘ
Zajęcia popularyzujące sztukę teatru najmłodszej
widowni. Adresatem są starsze grupy przedszkolne
i pierwsze klasy szkoły podstawowej. Zajęcia połączone z przedstawieniem odbywają się w Piwnicy na
Wójtowskiej. Dzięki warsztatom, w których uczymy się
o elementach składowych teatru, dzieci nie tylko
oglądają spektakl, ale widzą też, jak aktorzy
wykorzystali środki teatralne do stworzenia przedstawienia. Pomysłodawca - Marek Bartkowicz i Ewa
Kutrowska. Realizacja - Teatrzyk dla dzieci „Bajka”.
Zapraszamy w poniedziałki, wtorki i środy w godzinach porannych starsze grupy przedszkolne
oraz uczniów pierwszych i drugich klas Szkół
Podstawowych (grupy zorganizowane).
KLUB MONOLOG INTERAKTYWNY
W SDK od października 2011. Zajęcia dla osób,
które interesują się estradą, bądź występują publicznie
i chcą nabyć nowe umiejętności: opanowywania tremy,
prawidłowej dykcji i artykulacji, nawiązywania kontaktu
z odbiorcami. Od początku sezonu kulturalnego
2014/2015 Klub działa wielopłaszczyznowo: - prowadzone są zajęcia indywidualne usprawniające aparat
mowy i artykulację (w poniedziałki i środy od godz.
16.00 do 20.00); - grupa zaawansowana przekształciła
się w trupę teatralną JÓZEF WIE LEPIEJ (spotkania w
poniedziałki godz. 20.00); - Teatr EX MACHINA
(spotkania we środy od godz. 20.00). Spotkania:
poniedziałki i środy w godz. 16.00 - 22.00.
Prowadząca: Maria Kowalik
TEATR KLASYKI ROSYJSKIEJ
Założony w 1999 roku - to młodzieżowa grupa
realizująca arcydzieła z kanonu dramatu i wielkiej
literatury rosyjskiej. Zajęcia grupowe i indywidualne
(przygotowanie do szkół teatralnych, praca nad
tekstami). Zajęcia: czwartki 16.00 - 22.00, soboty 9.00
- 14.00, niedziele 8.00 - 17.00.
Prowadząca: Zuzanna Górniaszek
TEATR POLONISTYKI UW
im. Eligiusza Szymanisa
Teatr Polonistyki UW im. Eligiusza Szymanisa powstał
w 2010 roku jako inicjatywa studencka. W swoich
kręgach zrzesza ludzi wrażliwych na słowo i jego
prezentację na scenie. Dlatego głównym kryterium
wyboru sztuk do realizacji jest poruszenie, jakie
wywołują w zespole Teatru. Należą do nich zarówno
wybitne dzieła dramatu polskiego i światowego, jak
i teksty utalentowanych filologów z Wydziału Polonistyki UW.
Próby: poniedziałek i piątek od 18.00 - 22.00.
Opiekun: dr Maria Makaruk.
Prezes: Piotr Bartha
Strona: teatrpolonistyki-uw.pl
na Facebooku: Teatr Polonistyki UW
poprzez mail: [email protected]
LEKCJE / WARSZTATY TEATRALNE
Interaktywne lekcje teatralne - (5 dwugodzinnych
spotkań) w czasie których młodzież poznaje dzieje
teatru od starożytności do dnia dzisiejszego, prowadzone w formie wykładów, quizów, zajęć scenicznych.
Warsztaty teatralne - (8 spotkań dwuipółgodzinnych +
próba + pokaz) młodzież przygotowując krótki spektakl
ćwiczy prawidłową artykulację, nabywa obycia scenicznego, uczy się także pracy zespołowej...
Zajęcia: wtorki lub piątki w godz. przedpołudniowych
(grupy zorganizowane - gimnazjum, wczesne liceum).
Prowadząca: Maria Kowalik. Zgłoszenia: [email protected]
KLUB TWÓRCZY "MIKROSCENA”
Istnieje od 1974 roku. W pracy z dziećmi w wieku
szkolnym i młodzieżą (nawet powyżej 19 roku życia)
wykorzystuje sztukę teatralną i filmową do celów
rozwijania kompetencji społecznych i osobowości oraz
samopoznania. Uczestnicy pracują w grupach 6-10
osobowych, przygotowują spektakle w oparciu o literaturę lub własne teksty. W działaniach zespołu ważny
jest oczywiście rezultat pracy, ale najważniejsza jest
droga prowadząca do celu. Zajęcia: wtorki 13.00
- 16.00, środy 15.00 - 18.00 oraz w piątki: 14.00 - 20.00
(w siedzibie SDK - Rynek St. Miasta 2).
Prowadząca: Małgorzata Graczyk
26
WIERSZYKI DLA DZIECI
MAREK BARTKOWICZ
PLASTELINOWY ZAMEK
Ulepił raz Mietek zamek z plasteliny.
Lepił go wytrwale przez cztery godziny,
by zamek miał wszystko to, co mieć powinien:
wielkie łoże króla z pięknym baldachimem,
dwie zamkowe wieże i salę tronową,
tron w sali tronowej, króla i królową,
fosę dookoła oraz most zwodzony
i zbrojnych rycerzy w miecze uzbrojonych.
Kiedy wybudował Mietek już to wszystko,
popatrzył z uśmiechem na swoje zamczysko
i przemówił cicho, szepcząc w okno w wieży
do króla, królowej i zbrojnych rycerzy:
- Właśnie noc zapada, noc plastelinowa;
nikt z was się przede mą tej nocy nie schowa.
Będę was przerażał i będę was straszył,
bo ja od dziś jestem duchem w zamku waszym.
Przez otwarte okno dmuchnął na firanki,
aż zadrżał tron króla, zabrzęczały szklanki,
a drzwi zaskrzypiały we wszystkich pokojach,
zadrżał król, królowa i rycerze w zbrojach.
Bawił się tak Mietek zamkiem do wieczora,
a gdy przyszła nocka i na spanie pora,
nie zasnął, bo bał się, by mu się nie przyśnił
duch plastelinowy, którego wymyślił.
Ilustracje wykonali Michał Jakubiec lat 5 (rys. górny) i Barnaba Łoś lat 6 i pół (rys. dolny) na zajęciach Klubu “Kangurek” SDK.
collage: Bartłomiej Gerłowski
OKIEM SYRENKI
BRUKSIZM* NABYTY!
Dawno nie pisałam, ale ostatnio pracy
mam w bród. Od rana do wieczora zajęta jestem
przyjmowaniem turystów. Ci niezwykle ludnie
odwiedzają nasz gród stołeczny, a szczególnie jego
najstarszą część - Starówkę.
Z każdej strony, od mniej więcej godziny
9.00, słychać obce języki. Nie powiem, nasz ojczysty,
szczególnie wydobywający się z dziecięcych gardeł,
góruje, ale nieco później. Cieszę się niezmiernie.
Ostatnich kilka lat było turystyczną posuchą.
W zeszłym i obecnym roku turysta zajechał w moje
progi licznie. Czym go przyjmuję? Całym sercem i nie
tylko (wszak pozuję... do tego nago, do milionów fotek
grupowych i jestem tłem w popularnych selfie). Lecz
powiem szczerze, nie idzie mi łatwo! [Zgrzyt!]
Dlaczego?
Odpowiem, choć wstyd mi trochę.
Po pierwsze, staromiejski turysta jest
głodny! Do 11.00, 12.00 praktycznie nie zje tu
śniadania. Nie nadgryzie świeżej kajzerki lub
croissanta, nie wypije łyka porannej kawy, nie zatopi
widelca w jajecznicy na bekonie lub czymś lżejszym,
mniejsza o to w czym. Większość restauracji choć
otwiera swe podwoje koło 10.00 to serwować dania
zaczyna dopiero po porannym sprzątaniu, czyli
dopiero po półtorej godzinie. Na głodomory otworem
czeka jedynie bar mleczny za Barbakanem i mała ale
urokliwa kawiarenka z ciastami na Piwnej. To trochę
mało i dość dziwne... na całym Świecie w restauracji
lub jej ogródku, można rano zjeść śniadanie, u nas
nie, chyba, że wstaje się w południe.[Zgrzyt!]
Po drugie turysta ma jednak węch.
I niezwykle trudno mi swym spiżowym powabem
odwieść go od ciągłego poszukiwania skąd, u licha na
Rynku, Piwnej, Celnej, Brzozowej a nawet na Placu
Zamkowym od początku czerwca taki fetor. Wypełza
on ze studzienek kanalizacyjnych (a tych więcej tu niż
śmietników i ławek) niczym upiór... Straszy, napada
podstępnie, pojawia się znikąd, tak z powiewem
wiatru, gdy stanie się nieopatrznie w pobliżu takiej
"drogerii". Czy służby miejskie nie mogą kanałów od
czasu do czasu czyścić? [Zgrzyt!]
Po trzecie, turysta ma wzrok i wbrew
pozorom patrzy pod nogi, a tam co... Wymieniona
w zeszłym roku nawierzchnia uliczek i placów
Starówki brudna, jak nieboskie stworzenie. Pozalewana, poplamiona, wyschnięte strugi czegoś lepkiego i brudnego znaczą rozległe ślady w pobliżu
każdego śmietnika. Wdeptane gumy, stare wylane
napoje, gołębie odchody (czasem tworzące rafy lub
stalagmity)... Przepraszam za ten naturalizm. Ale
może tak dotrze! To da się usunąć! Wystarczy raz na
dwa tygodnie płytki umyć! Te nowe widać chłoną brud
szybciej. Nie czekajmy na deszcz.[Zgrzyt!]
Po czwarte... turysta chce zwiedzać zabytki
a nie brodzić po parkingu. Choć kilka lat temu
wprowadzono ograniczenie (a formalnie nawet
zakaz) ruchu w obrębie Starego Miasta to ostatnio
jakoś nikt go nie egzekwuje (za to dzicy - acz
nieszkodliwi - sprzedawcy, handlujący pod moim
cokołem mają codziennie ko(s)miczną asystę Straży
Miejskiej, która mogła by zająć się innymi zadaniami).
Samochody - szczególnie dostawcze ale i "cywilne" wciskają się w każdy kąt i o każdej godzinie. Na
trzeciego, czwartego, do tego za szybko. Na Rynku
upakowanym ogródkami tworzą się nieraz zatory
i groźne sytuacje drogowe, szczególnie gdy mniej
wprawny lub mało kulturalny szofer postawi swój
wehikuł tam gdzie akurat mu bliżej, a inny bardzo się
spieszy. [Zgrzyt!]
Po piąte... Dobrze, starczy. Ja sobie poradzę. Trudności pokonam.
Tylko czy turysta to zrozumie i będzie chciał
jeszcze wrócić do Warszawy? [Zgrzyt!]
Syrenka
(* - termin medyczny określający patologiczne tarcie zębami
żuchwy o zęby szczęki - popularnie: zgrzytanie zębami).
Rynek
wydawca:
Staromiejski Dom Kultury
w Warszawie
adres redakcji:
Rynek Starego Miasta 2
00-272 Warszawa,
Tel: 831-23-75
www.sdk.pl,
e-mail: [email protected]
Redaguje Zespół
Redaktor Naczelny: Sebastian Lenart
Sekretarz redakcji: Piotr Sobieniak
Opieka graficzna: Bartłomiej Gerłowski,
Piotr Sobieniak
ISSN 1733-5906
Wydawnictwo bezpłatne
Oddano do druku 25.06.2015

Podobne dokumenty

sierpień 2015

sierpień 2015 INFORMATOR KULTURALNY STAROMIEJSKIEGO DOMU KULTURY NR 131/08/2015, www.sdk.pl

Bardziej szczegółowo