kliknij - Oficyna Morska

Transkrypt

kliknij - Oficyna Morska
Laudacja na temat dwóch tomów „Falami Pisane”
Szanowni Państwo
Wielce Szanowni Koledzy Panowie Kapitanowie.
Nasz Kochany Przewodniczący naszego Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej Pan
Andrzej Królikowski - zlecił mi cztery dni temu, przygotowanie laudacji na dzisiejsze
spotkanie. Napisanie takiego opracowania przyjąłem prawie z ochotą. Rozkaz to rozkaz.
Przemyślałem temat i napisałem.
Sprawa dotyczy konkretnie uroczystości związanej z „wodowaniem” naszego drugiego tomu
kapitańskich wspomnień „Falami pisane”. Rozszerzyłam go nieco o małe wprowadzenie
statystyczne dotyczące dwóch tomów – pierwszego i drugiego.
Tom I. wydany w 2012 roku, 473 strony, 19 autorów, 65 wspomnień. Średnia 24,8 strony na
autora.
Tom II. Wydany w 2016 roku, 548 strony, 16 autorów, 62 wspomnienia. Średnia 34,2 strony
na osobę.
Wnioski:
1. Rozpisaliśmy się i to bardzo dobrze świadczy na przyszłość.
2. W drugim tomie zadebiutowało 7. nowych autorów (9. umieściło swe wspomnienia
i w I tomie). Wynika z tego, że 10. autorów, którzy umieścili swe wspomnienia w I tomie nie
nadesłali następnych do tomu drugiego. Są jednak proszeni o nadesłanie swoich wspomnień
do tomu trzeciego i następnych. Na sławę trzeba zapracować.
3. Od wydania pierwszego do drugiego tomu minęło 4 lata. Zważywszy na nasze daty urodzin
to za duży odstęp czasu - trzeba częściej wydawać następne tomy, a tym samym podnieść
dochody wydawcy – zaprzyjaźnionego z nami, Cezarego Spigarskiego.
4. Zważywszy na ilość członków naszego stowarzyszenia około 260-ciu – 26 piszących
z naszego grona to bardzo mały procent. Trzeba też uwzględnić autorów od nas
odchodzących. Wspomnijmy Kolegów Kapitanów Romana Mazura, Bohdana Kryspina,
Andrzeja Liszegę i innych.
Odszedł od nas w marcu tego roku Honorowy Członek naszego stowarzyszenia Henryk
Spigarski. Zawdzięczamy mu w bardzo dużym stopniu wydanie pierwszego tomu „Falami
pisane”. To On dopingował nas do pracy. To on umieścił na początku pierwszego tomu
wprowadzenie do książki „Od wydawcy”. Ładny, ciekawy tekst. W drugim tomie – zrobił to
jego syn Cezary. Zrobił to bardzo ładnie, umieszczając w tekście dużo ciepła, i skierowanej
do nas sympatii.
Panowie Kapitanowie – Szanowni koledzy.
Z dużą energią i zapałem przystąpił do dalszej pracy związanej z wydawaniem następnych
tomów „Falami pisane” – nasz przewodniczący Andrzej Królikowski. Piszmy więc bo czas
nam sprzyja. Mali niedowiarkowie, którzy sceptycznie podchodzili do planów wydania
pierwszego tomu, przekonali się jednak, że udało się. Przesłali teksty do tomu drugiego. Tom
trzeci też się ukaże więc szkoda by było, gdyby i w tym tomie nadal niektórych z nas
brakowało. Panowie „Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych nigdy ich nie osiągnie”. Dążmy
więc. Drzwi stoją przed nami otworem. Pamiętajmy jednak, co w II tomie w przemyśleniach
poetyckich - napisał Kapitan Hieronim Majek:
„Nie każde drzwi otworem stoją
Przed tymi, którzy się BOJĄ”
Panowie, tyle sztormów przeżyliśmy. My się nie boimy. Wieczorami, po skoszeniu trawy
w ogródku siądźmy do pisania – by nikt nam nie zarzucił lenistwa.
Panie Przewodniczący Andrzeju Królikowski – piękny tekst w II tomie zaczynający się
„Szanowni Państwo” a kończący się „Z wyrazami szacunku” – prosimy weź się Pan za nas
solidnie. Pana „Vita brevis, ars longa” – życie krótkie, sztuka długotrwała – jest prawdziwe.
Czas mija szybciej niż myślimy.
Cezary Spigarski – wierzymy w Twój zapał. Postaramy się by już od dzisiaj nie być takimi
ociężałymi pisarzami jak dotychczas. A z ciekawości – dlaczego redakcja nie umieszcza
wspomnień Kolegi Andrzeja Królikowskiego?
Kolego Tomku Sobieszczański – bardzo cenimy Twój wkład w opracowanie tych 2 tomów.
Twoja pracowitość imponuje.
W 1974 roku Wydawnictwo Morskie wydało „Pamiętniki ludzi morza – MORZE DALEKIE
MORZE BLISKIE”. Minęły 42 lata. Życie pędzi do przodu ale mimo wszystko tamte zapiski
czyta się ciekawie. Nasze w przyszłości też będą czytane.
Kilkanaście lat temu egzaminowano mnie na wydziale humanistycznym UG – bo chciałem
być słuchaczem na 4 -letnim studium doktoranckim z marynistyki. Oprócz wielu innych pytań
zadano mi też jedno. „Co Pan tu chce robić na doktoracie”? Pan po Szkole Morskiej
i geografii. Odpowiedziałem: - Wykorzystać tę naukę tak, aby napisać receptę na dobrą
książkę o morzu. I trzymając receptę w lewej ręce – prawą pisać taką książkę. Odpowiedzieli,
że recepty to sam mogę pisać, a tu jest praca naukowa. Skończyłem to studium i jednak dużo
się dowiedziałem. Ważną rzeczą dla piszącego opowiadanie, nowelę, książkę jest to, aby
pisać to co autor sam przeżył. I my panowie spełniamy ten warunek.
Opowiadania, przeżycia umieszczone w dwóch tomach „falami pisane” są autentyczne. To się
czyta Panowie! I to jest najważniejsze. Wiadomo, że pisać każdy może – raz lepiej raz gorzej”
ale nam to wychodzi dobrze. Kapitanowie, którzy chociaż rok przechodzili na statkowym
mostku w kapitańskich butach – mają o czym pisać. Ludziom na lądzie nie śniło się ile spraw
dobrych i złych możne przeżyć kapitan statku w sztormowym rejsie. Ile strachu się najeść.
Trudno powiedzieć, czy po wydaniu 10 tomu „Falami pisane” otrzymamy zbiorowo literacką
nagrodę Nobla – ale próbować trzeba. Parandowski napisał ładną książkę o ciekawym tytule
„Alchemia słowa”, Wańkowicz z trzyszpaltowego artykułu w gazecie o pracy reportażysty
„Prosto od krowy” – rozpisał się i zrobił z tego kilkuset stronnicową książkę „Karfka La
Fontaine'a”, Hemingway uczy nas by najpierw napisać krótki tekst, potem trochę dodać i
później więcej rozwinąć w formie książki. My już pierwsze kroki robimy. Sukcesy przed
nami. Sukces ma, jak wiemy, wielu ojców. To samo dotyczy wydania „Falami pisane”.
Kiedyś, na obiedzie kapitańskim powiedziałem o moim pomyśle – napiszmy wspólnie
książkę. Nikt nigdy nie wspomniał, że był to mój pomysł. Popłakałem się z tego powodu, że
na liście ojców naszego sukcesu na samym końcu, chociażby, nikt nie umieścił nawet małymi
literami - mojego imienia. Ale nic to. „Marność nad marnościami”.
Wielce Szanowni Panowie Koledzy. Cieszmy się z naszego sukcesu. Piszmy nadal. To jest
potrzebne nie tylko nam ale i naszym wnukom czy dalszym po nas pokoleniom. Nasze życie
ma miejsce w czasie i w przestrzeni. Tak jak dotąd nie zmarnowaliśmy go, to czyńmy tak
dalej. Pozostawmy po sobie ślad naszego istnienia. „Vita brevis, ars longa”.
Szanowni Państwo – ta laudacja dotyczy nas wszystkich.
Marek Marzec
Kapitan Żeglugi Wielkiej
„Dar Pomorza” 21.06.2016 r.