Untitled
Transkrypt
Untitled
1. Jeden z budynków, widok od strony ulicy dojazdowej 2. Sytuacja 3. Widok ogólny zespołu 4. Rzut parteru 5. Przekrój A-A ó. Fragment zespól BEZ BUNTU Niewielkie budynki stanęły w miejscu, gdzie realizowano socjalistyczny sen o godziwych warunkach życia Zespół mieszkaniowy Lublin, ul. Bolesława Śmiałego Autorzy: architekci Andrzej; M. Chołdzyński, Bolesław Stelmach, Artur Chołdzyński. Pracownia Autorska Andrzej M. CHOŁDZYŃSKI oraz STELMACH l PARTNERZY Biuro Architektoniczne sp. z o.o. Współautor projektu zagospodarowania terenu: architekt Tomasz Jabłoński Udział w sporządzeniu koncepcji funkcjonalnej: CCK" Architectes,Francja Konstrukcja: Biuro Konstrukcyjne Włodzimierz Wójtowicz, Lublin Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa była kiedyś jednym z bardziej znanych inwestorów budownictwa mieszkaniowego w kraju. Najlepszy okres jej działalności przypada na lata sześćdziesiąte - do projektowania osiedli angażowano wówczas znakomite zespoły architektów - Oskara Hansena i Feliksa Haczewskiego oraz urbanistów pod kierunkiem Romualda Dylewskiego. Po kilku latach ich pracy Lublin mógł poszczycić się seria najlepszych osiedli mieszkaniowych w Polsce. Dziś ta skromna, zdekapitalizowana architektura nie wzbudza już większych emocji. Drzewa przerosty domy, wśród ich gęstwiny toczy się podwórkowe życie. Jednak zawarte w projektach sprzed trzydziestu lat modernistyczne ideały - przestrzeń, zieleń, słońce, segregacja ruchu czy rygorystyczne strefowanie - dziś są Inwestor. Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa Powierzchnia terenu: ok 10000m2 Liczba budynków: 4 Powierzchnia całkowita budynku: 3004,6 m2 Powierzchnia mieszkań w budynku: 1801,75 m2 Kubatura budynku: 11 039 m3 Liczba mieszkań w budynku: 26 Liczba miejsc parkingowych: f 04 Projekt: 1995-1996 Realizacja: 1996-1998 Koszt inwestycji: 14 600 000 złotych bardziej wypełnione treścią niż w chwili, gdy projektanci przelewali je na swoje kalki. Trudno było bowiem wówczas w pełni przewidzieć dzisiejszy poziom „skażenia" miast hałasem, smogiem czy samochodami. Można powiedzieć, że to tu realizowano socjalistyczny sen o godziwych warunkach życia, i że nie zamienił się on w koszmar, wyklinanej wiele lat później, architektury mieszkaniowej z okresu późnogomułkowskiego. Na jednej z niewielu wolnych działek należących do spółdzielni, przeznaczonej pierwotnie pod budowę szkoły, wzniesiono ostatnio zespół czterech domów. Teren obniża się w kierunku południowym - nowe, niewielkie obiekty stoją na różnych poziomach; pomimo że wszystkie są takie same, różnice wysokości, dochodzące do kilku metrów, dodają zespołowi malowniczości, Wzajemne usytuowanie domów nawiązuje do rozplanowania bloków pobliskiego osiedla. Trzy budynki ustawiono w rogach nałożonego na plan dziatki prostokąta, czwarty jest lekko skręcony ku sąsiedniej, starej zabudowie i ku niewielkiej uliczce, do której zwraca się frontem. Domy bezkonfliktowo uzupełniają przestrzenną tkankę osiedla, Choć ich architektura nie ma nic wspólnego z egalitaryzmem spółdzielczego budownictwa sprzed lat, to jednak nowy zespół ani skalą, ani intensywnością wykorzystania terenu nie odbiega od otaczającego go osiedlowego morza z wyspami wolno stojących bloków. Budynki założono na planie kwadratu- Identyczne przeciwległe elewacje i rozplanowanie wokół pustej, centralnej przestrzeni podkreślają ich neopalladiański charakter. Narożne ryzality na jednej elewacji - na sąsiedniej zamieniają się w narożne loggie. Trzy otwory w murze, za którymi ukryte są tarasy, zajmują miejsce tympanonu. Nowe domy nie tyle w subtelny sposób powtarzają klasyczne proporcje, co raczej nie manifestują buntu wobec sprawdzonych prawideł kompozycji fasad. Zaskakujące Jest natomiast rozwiązanie centralnej klatki schodowej. Mieszkania zajmują niezbyt głęboki, zewnętrzny trakt budynku. Pozostała wewnątrz przestrzeń jest za mata na dziedziniec a zbyt obszerna, aby pomieścić tylko schody i podesty. Projektanci stworzyli tu dynamiczną formę o rzeźbiarskim charakterze, Ustawione pośrodku wachlarzowe, wolno stojące schody wiją się spiralnie na wysokość trzech pięter. Na kolejnych poziomach odchodzą od nich galerie obiegające wnętrze z trzech stron. Dwie najwyższe kondygnacje połączone są schodami znajdującymi się wewnątrz dwupoziomowych mieszkań. Całość wieńczy sporych rozmiarów świetlik. Ta wyszukana formalnie kompozycja ma w rezultacie nastrój charakterystyczny dla przestrzeni publicznej, którą przecież nie jest. Brak tu sensownego programu dla wspólnej przestrzeni, na jaką przeznaczono tak dużą powierzchnię. Pozostają jedynie wrażenia estetyczne. Starannie opracowano szereg detali zewnętrznych. Ceglane ściany, miękkie linie balkonów, ażurowe, drewniane przesłony na narożnikach loggii, przeszklone balustrady i narożniki pokojów dziennych nadają budynkom elegancji i - nieczęsto u nas spotkanej — delikatności wyrazu. Pierwowzorem dla lubelskiej realizacji l zespól domów wzniesionych w SaintQuentin-en-Yvelines pod Paryżem, zaprojektowanych przez Andrzeja Chołdzyńskiego w zespole autorskim z „CCK" Architectes. Budynki wyglądają niemal identycznie-różnią się zaledwie kilkoma detalami i to na korzyść realizacji krajowej. Fasady lubelski domów są bogatsze o drewniane treliaże, więcej tu tarasów, ciekawszy jest też rysunek podziałów dwóch najwyższych kondygnacji pokrytych okładziną z ocynkowanej blachy. W budżecie inwestycji nie zmieściły się na miast koszty zaprojektowania otoczeń obiektów. Niemniej nowa architektura z wielkim wyczuciem wpisuje się w charakter sąsiedniej zabudowy. Zaciekawia nie tylko szeregiem zręcznych rozwiązań bryły czy bogatym zestawem zastosowanych materiałów, ale i układem przestrzeni pomiędzy domami oraz celnie poprowadzonymi ciągami dla przechodniów. Tyle że trzydzieści lat temu w Lublinie niedostatki architektury nadrabiano troską o kształtowanie jej otoczenia - sadzono doskonałej jakości drzewa i krzewy, urządzi place zabaw, wśród drzew stawiano rzeżby. Dziś, jak na razie, możemy podziwiać jedynie piękne współczesne domy. Czyżby wyparowała gdzieś społeczna pasja spółdzielczych inwestorów? Architektom pomimo szczerych chęci panowania nad każdym detalem przestrzeni, pozostaje z reguły tylko walka o formę i integralność samych budynków. Grzegorz Stiasny Zdjęcia: Wojciech Kryński In the 1960s, the Lublin Housing Cooperative was one of the best-known investors Poland. It commissioned designs fr( renowned architectural and planning teams whose work resulted in several escelle housing estates. One can say thar the socialist dream about proper living conditions was implemented there. On one of the few still empty plots, belonging to the cooperative, an estate consisting of four houses has been built recently. The 1. 2. 3. 4. 5. 6. A house; view from the accessroad Site plan General view of' the estate Ground floor plan A-A Cross-section fragment of the estate site slopes toward the south and the new buildings were built on various levels. Difference in height makes the new complex more picturesque. The location of houses in relation to one another recalls the layout of the neighboring housing development. The architecture of the new buildings is in no way related to the egalitarian character of the former cooperative housing, yet its scale and site density is similar. All buildings have square plans. The identical opposite elevations and the central empty space emphasize their NeoPalladian character, The new houses, however, are not so much a repetition of classical proportions as an acceptance of well-tried principles of facade composition. The one really surprising thing is the central staircase. In each building, apartments are located in the outer, not very deep bay, and the inner core contains a dynamic, sculptural form; free-standing, fan stairs going spirally three stories up. On each level they are connected with galleries, surrounding them on three sides. The whole is topped by a large skylight. This composition, formally refined, creates an aimoshcre typical of public spaces, which it is not. There is no program - the solution focuses on aesthetic impressions. The houses in Lublin are patterned after an estate built in Saint-Quentin-en-Yvelines near Paris and designed by Andrzej Chołdzynski collaborating with "CCK" Architectes. The buikling’s look almost identical; there are just a lew differences to the advantage of the Polish edition. The facades of the Lublin houses are enriched by wooden trellises, have more terraces, the division of two upper stories is more interesting. The budged, unfortunely, did not stretch to designing the suraundings of the buildings. Thirty years ago, deficiencies in architecture were compensated by care for its surroundings: trees and bushes were planted, playgrounds for children were built, sculptures were put up. Today we can admire only the beautiful modern houses. Has the social passion of cooperative investors disappeared? Architects, who honestly wish to create every detail of space, can do no more than fight just for the form and integrity of buildings themselves. Housing estate Lublin, ul. Bolesława Smiałego Architects: Andrzej M. Chołdzyński, Bolesław Stelmach, Artur Chołdzyński. Pracownia Autorska Andrzej M. CHOŁDZYŃSK and STELMACH I PARTNERZY Biuro Archifektomczne sp, z o.o. Co-designer of the site development project: Tomasz Jabłoński, architect Participation in functional concept workout: "CCK.'' Afchiiectes, France Structural engineer: Biuro Konstrukcyjne Włodzimierz Wójtowicz,, Lublin Client: Lublin Housing Cooperative Site area: ca. 10,000 sq. m Number of buildings: 4 Total area of one building: 3,004.6 sq. m Apartment area in one building: 1,801 75 sq.m Total volume of one building: 11 039 cu. m Number of apartments in one building: 26 Number of parking spaces: 104 Design: 1995-1996 Construction: 1996- 1998 Cost of investment: 14,600,000 ztoties