Cichy wieczór, święty wieczór 10 - Parafia Józefów pw Matki Bożej

Transkrypt

Cichy wieczór, święty wieczór 10 - Parafia Józefów pw Matki Bożej
Józefów
NASZ
Nr 11 (46) GrudzieŃ 2014
www.parafiajozefow.pl
Miesięcznik par afii Matki Bożej Częstochowskiej
,
r
ó
z
c
e
i
w
y
h
c
i
C
r
ó
z
c
e
i
w
y
t
ę
i
św
❚ 10
Co słychać na budowie Domu św. Józefa? ❚ 5
Moja droga do Ciebie prowadzi przez Afrykę ❚ 17
Solo Dios basta!
Św. Teresa z Avila
– pierwsza kobieta doktor Kościoła
Teresa de Cepeda y Ahumada była Hiszpanką. Urodziła się 28 marca
1515 r. w Avila jako córka don Alonsa Sanchez de Cepeda i Beatriz de
Ahumada. Według panującego w Hiszpanii zwyczaju otrzymała nazwisko matki. W Była jednym z jedenaściorga dzieci, szósta z kolei.
Pierwsze lata życia Teresy upływały w klimacie niepokojów, walki
i zmagań. Stopniowo jednak środowisko rycerskie, kult oręża ustępuje
miejsca kultowi nauki i książki.
W 1522 r. po lekturze "Żywotów świętych" siedmioletnia Teresa razem ze starszym o dwa lata bratem Rodrygiem uciekła z domu i wyruszyła do krainy Maurów, aby zginąć dla Chrystusa. Małych „męczenników” spotkał w drodze stryj i doprowadził do domu.
Czternastoletnia Teresa, po śmierci matki, ofiarowała się Maryi. Wyrosłą na piękną i pełną uroku osobistego kobietę. Jej inteligencja, wesołość, czyniły z niej centrum każdego towarzystwa. Umiała się ubierać. Uwielbiała tańczyć. Doceniała swoją urodę. Gdy ojciec oddał ją na
naukę do klasztoru Augustianek, początkowo zrodził się w niej gniew
i ogromna niechęć do życia zakonnego. Z drugiej strony nie czuła też
powołania do małżeństwa. Teresa pozostając u Augustianek przez półtora roku jako wychowanka, zdobywa tam równowagę psychiczną
i odzyskała utraconą pobożność, usłyszała w swej duszy pierwszy głos
powołania do życia zakonnego. Wobec sprzeciwu ojca uciekła z domu
przywdziałą habit karmelitański w klasztorze Wcielenia, w swym rodzinnym mieście. Przyjęła imię Teresa od Jezusa. Niedługo potem ciężko zachorowała. Gdy siostry były przekonane, że Teresa zmarła, ona
Dom
św.
Józefa
nagle odzyskała przytomność.
Choroby nękały ją do końca
życia. Przez dwadzieścia lat
żyła jako pobożna zakonnica, ale wciąż pragnęła czegoś innego. „Pragnęłam bardzo być kochana przez wszystkich” Nawrócenie przyszło po
dwudziestu latach letniego życia w klasztorze. Teresę poruszyła lektura
„Wyznań” św. Augustyna. Przed sprowadzonym właśnie do kaplicy
obrazem umęczonego Chrystusa zobaczyła swoją grzeszność. Narodziłą się na nowo. Żadne uczucie nie rywalizowało już odtąd z miłością
do Boga. Zaczęła doświadczać intensywnych mistycznych wizji.
Była mistyczką, ale i kobietą czynu. Szukła bardziej surowych warunków życia, sprzyjających głębszej modlitwie. Opierając się na własnych
doświadczeniach, założyła pierwszy klasztor według odnowionej reguły karmelitańskiej. Wraz ze św. Janem od Krzyża zakłada kolejne
klasztory. Powstanie ich w sumie 33. Jej dzieła stały się klasyką literatury mistycznej. Papież Paweł VI ogłosił ją po latach pierwszą kobietą Doktorem Kościoła.
W jej brewiarzu odnaleziono zakładkę zapisaną słowami: „Niech nic
cię nie smuci, niech nic cię nie przeraża, wszystko mija, lecz Bóg jest
niezmienny. Cierpliwością osiągniesz wszystko; Temu, kto posiadł
Boga, niczego nie braknie. Bóg sam wystarczy. Solo Dios basta!”. Życiorys tej Świętej mamy okazję poznać znacznie obszerniej i szczegółowiej podczas tegorocznych Rorat ‘2014!
Siostry Dominikanki Misjonarki
Umiłowani Parafianie,
Mieszkańcy Józefowa,
„Weszli do domu i zobaczyli Dziecię
z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz
i oddali mu pokłon.
I otworzywszy swe skarby,
ofiarowali Mu dary (…).” (Mt 2,11)
Jezus jest godzien czci i uwielbienia.
Wielki Bóg ośmiela swoją bezbronnością
dziecka. Mogą do Niego przyjść wszyscy
i dać się ogarnąć Jego miłości. Potrzeba
jednak pokornie zgiąć kolana i oddać Mu
pokłon.
Życzymy naszym Parafianom, by pozwolili
pójść za swoją tęsknotą za Bogiem i odnaleźć
siebie przed Nowonarodzonym, by strudzeni
doznali pokrzepienia, by zniechęceni odzyskali
wigor i radość, by pogubieni odnaleźli sens
życia, by samowystarczalni uczyli się pokory,
by skupieni na sobie, mieli na oku nie tylko
swoje sprawy, by wątpiący otrzymali
pewność, by obrażeni nauczyli się przebaczać,
by szlachetni zyskali utwierdzenie,
Aby każdy ofiarował to co ma, a otrzymał
Miłość Boga.
Z modlitwą i kapłańskim
błogosławieństwem
Duszpasterze Parafii MB Częstochowskiej
w Józefowie
Spis treści
Spis czytań mszalnych............................ 3
Przygotowania do jubileuszu ................ 4
Co słychać na budowie
Domu św. Józefa? ............................. 5
1I
2I
3I
4I
5I
6I
7I
8I
9I
10 I
11 I
12 I
13 I
14 I
15 I
16 I
17 I
18 I
19 I
20 I
21 I
Kalendarium duszpasterskie................... 6
22 I
Światowe Dni Młodzieży
w naszej parafii................................... 7
23 I
Świąteczne odkurzanie dusz ................. 8
Parafia i wspólnota zakonna
to okazja do poznania wyznań
współczesnego Kościoła .................... 9
Cichy wieczór, święty wieczór................. 10
24 I
25 I
26 I
List starego diabła do młodego . ........... 12
Zakupowe świętowanie ........................ 13
27 I
Pomaganie nie tylko od Święta............... 14
Lektura na długie zimowe wieczory... . ... 16
„Moja droga do Ciebie
prowadzi przez Afrykę”...................... 17
28 I
Bezpiecznie na Święta ........................... 18
29 I
Kronika Parafii ....................................... 19
30 I
Akwizytorzy „duchowości” ................... 20
Nie tylko o „Bogach” . ........................... 21
DLA DZIECI . .......................................... 22
31 I
spis czytań mszalnych na styczeń 2015
od redakcji
Czwartek. Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
Lb 6, 22-27; Ps 67 (66), 2-3. 5 i 8 (R.: 2a); Ga 4, 4-7; Hbr 1, 1-2; Łk 2, 16-21;
Piątek. Wspomnienie św. Bazylego Wielkiego i św. Grzegorza z Nazjanzu, biskupów i doktorów Kościoła.
1 J 2, 22-28; Ps 98 (97), 1. 2-3ab. 3cd-4 (R.: por. 3c); Hbr 1, 1-2; J 1, 19-28;
Sobota. Dzień powszedni albo wspomnienie Najświętszego Imienia Jezusa.
1 J 2, 29 – 3, 6; Ps 98 (97), 1. 3cd-4. 5-6 (R.: por. 3c); J 1, 14. 12; J 1, 29-34;
Druga Niedziela po Narodzeniu Pańskim.
Syr 24, 1-2. 8-12; Ps 147, 12-13. 14-15. 19-20 (R.: J 1, 14); Ef 1, 3-6. 15-18; Por. 1 Tm 3, 16;
J 1,1-18 lub J 1, 1-5. 9-14;
Poniedziałek. Dzień powszedni.
1 J 3, 11-21; Ps 100 (99), 1-2. 3. 4. 5 (R.: 1a); J 1, 43-51;
Wtorek. Uroczystość Objawienia Pańskiego.
Iz 60, 1-6; Ps 72 (71), 1-2. 7-8. 10-11. 12-13 (R.: por. 11); Ef 3, 2-3a. 5-6; Mt 2, 3; Mt 2, 1-12;
Środa. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Rajmunda z Penyafort, prezbitera.
1 J 3, 22 – 4, 6; Ps 2, 7-8. 10-11 (R.: 8a); Mt 4, 23; Mt 4, 12-17. 23-25;
Czwartek. Dzień powszedni.
1 J 4, 7-10; Ps 72 (71), 1-2. 3-4ab. 7-8 (R.: por. 11); Łk 4, 18-19; Mk 6, 34-44;
Piątek. Dzień powszedni.
1 J 4, 11-18; Ps 72 (71), 1-2. 10-11. 12-13 (R.: por. 11); Por. 1 Tm 3, 16; Mk 6, 45-52;
Sobota. Dzień powszedni.
1 J 4, 19 – 5, 4; Ps 72 (71), 1-2. 14 i 15bc. 17 (R.: por. 11); Łk 4, 18-19; Łk 4, 14-22a;
Niedziela. Święto Chrztu Pańskiego.
Iz 42, 1-4. 6-7; Ps 29 (28), 1-2. 3ac-4. 3b i 9b-10 (R.: 11b); Dz 10, 34-38; Por. Mk 9, 6; Mk 1, 6b-11;
Poniedziałek. Dzień powszedni.
Hbr 1, 1-6; Ps 97 (96), 1-2. 6-7. 9 i 12 (R.: por. 7c); Mk 1, 15; Mk 1, 14-20;
Wtorek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Hilarego, biskupa i doktora Kościoła.
Hbr 2, 5-12; Ps 8, 2a i 5. 6-7. 8-9 (R.: por. 7); 1 Tes 2, 13; Mk 1, 21-28;
Środa. Dzień powszedni.
Hbr 2, 14-18; Ps 105 (104), 1-2. 3-4. 6-7. 8-9 (R.: por. 8a); J 10, 27; Mk 1, 29-39;
Czwartek. Dzień powszedni.
Hbr 3, 7-14; Ps 95 (94), 6-7. 8-9. 10-11 (R.: por. 8); Mt 4, 23; Mk 1, 40-45;
Piątek. Dzień powszedni.
Hbr 4, 1-5. 11; Ps 78 (77), 3 i 4bc. 6-7. 8 (R.: por. 7b); 2 Kor 5, 19; Mk 2, 1-12;
Sobota. Wspomnienie św. Antoniego, opata.
Czytania z dnia:
Hbr 4, 12-16; Ps 19 (18), 8-9. 10 i 15 (R.: por. J 6, 63); Mk 2, 17; Mk 2, 13-17;
albo czytania ze wspomnienia:
Ef 6, 10-13. 18; Ps 34 (33), 2-3. 4-5. 6-7. 8-9 (R.: por. 5b); J 8, 31b-32; Mt 19, 16-21;
Druga Niedziela zwykła.
1 Sm 3, 3b-10. 19; Ps 40 (39), 2 i 4ab. 7-8a. 8b-10 (R.: 8a i 9a); 1 Kor 6, 13c-15a. 17-20;
J 1, 41. 17b; J 1, 35-42;
Poniedziałek. Wspomnienie św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa.
Czytania z dnia:
Hbr 5, 1-10; Ps 110 (109), 1-2. 3-4 (R.: por. 4b); Hbr 4, 12; Mk 2, 18-22;
albo czytania ze wspomnienia:
Iz 61, l-3a.; Ps 89 (88), 2-3. 4-5. 21-22. 25 i 27 (R.: por. 2a); J 15,15b; J 15, 9-17;
Wtorek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Fabiana, papieża i męczennika, albo św. Sebastiana, męczennika.
Hbr 6, 10-20; Ps 111 (110), 1-2. 4-5. 9 i 10c (R.: 5b); por. Ef 1, 17-18; Mk 2, 23-28;
Środa. Wspomnienie św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy.
Czytania z dnia:
Hbr 7, 1-3. 15-17; Ps 110 (109), 1-2. 3-4 (R.: por. 4b); Mt 4, 23; Mk 3, 1-6;
albo czytania ze wspomnienia:
1 Kor 1, 26-31; Ps 131 (130), 1. 2-3; Mt 5, 3; Mt 13, 44-46;
Czwartek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Wincentego, diakona i męczennika,
albo św. Wincentego Pallottiego, prezbitera.
Hbr 7, 25 – 8, 6; Ps 40 (39), 7-8a. 8b-10. 17 (R.: 8a i 9a); Mt 4, 23; Mk 3, 7-12;
Piątek. Dzień powszedni albo wspomnienie bł. Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy, męczenników z Pratulina.
Hbr 8, 6-13; Ps 85 (84), 8 i 10. 11-12. 13-14 (R.: 11a); J 15, 16; Mk 3,13-19;
Sobota. Wspomnienie św. Franciszka Salezego, biskupa i doktora Kościoła.
Czytania z dnia:
Hbr 9, 1-3. 11-14; Ps 47 (46), 2-3. 6-7. 8-9 (R.: por. 6); Dz 16, 14b; Mk 3, 20-21;
albo czytania ze wspomnienia:
Ef 3, 8-12; Ps 37 (36), 3-4. 5-6. 30-31 (R.: 30a); J 15, 15b; J 15, 9-17;
Trzecia Niedziela zwykła.
Jon 3, 1-5. 10; Ps 25 (24), 4-5. 6-7bc. 8-9 (R.: por. 4b); 1 Kor 7, 29-31; Mk 1, 15; Mk 1, 14-20;
Poniedziałek. Wspomnienie Świętych Tymoteusza i Tytusa, biskupów.
2 Tm 1, 1-8 lub Tt 1, 1-5; Ps 96 (95), 1-2. 3. 7-8a i 10 (R.: por. 3); Łk 4, 18; Łk 10, 1-9;
Wtorek. Wspomnienie bł. Jerzego Matulewicza, biskupa.
Czytania z dnia:
Hbr 10, 1-10; Ps 40 (39), 2 i 4ab. 7-8a. 10. 11 (R.: 8a i 9a); por. Mt 11, 25; Mk 3, 31-35;
albo czytania ze wspomnienia:
Rz 12, 3-13; Ps 16 (15), 1-2a i 5. 7-8. 11 (R.: 5a); J 10, 14; Mt 9, 35-38;
Środa. Wspomnienie św. Tomasza z Akwinu, prezbitera i doktora Kościoła.
Czytania z dnia:
Hbr 10, 11-18; Ps 110 (109), 1-2. 3-4 (R.: por. 4b); por. Mt 13, 37b; Mk 4, 1-20;
albo czytania ze wspomnienia:
Mdr 7, 7-10. 15-16; Ps 19 (18), 8-9. 10-11 (R.: por. 10b); Mt 23, 9a. 10b; Mt 23, 8-12;
Czwartek. Dzień powszedni albo wspomnienie bł. Bolesławy Marii Lament, dziewicy,
albo św. Anieli Merici, dziewicy.
Hbr 10, 19-25; Ps 24 (23), 1-2. 3-4ab. 5-6 (R.: por. 6); Ps 119 (118), 105; Mk 4, 21-25;
Piątek. Dzień powszedni.
Hbr 10, 32-39; Ps 37 (36), 3-4. 5-6. 23-24. 39-40 (R.: por. 39a); Mt 11, 25; Mk 4, 26-34;
Sobota. Wspomnienie św. Jana Bosko, prezbitera.
Czytania z dnia:
Hbr 11, 1-2. 8-19; Łk 1, 69-70. 71-72. 74-75 (R.: por. 68); Hbr 4, 12; Mk 4, 35-41;
albo czytania ze wspomnienia:
Flp 4, 4-9; Ps 19 (18), 8-9. 10 i 15 (R.: por. 9a); Mt 18, 5; Mt 18, 1-5;
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
3
z życia par A Fii
fot. archiwum parafii
fot. archiwum parafii
fot. archiwum parafii
fot. archiwum parafii
fot. archiwum parafii
fot. archiwum parafii
4
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
z życia parafii
Co słychać na budowie
Domu św. Józefa?
Ostatnio pytał
mnie ktoś,
dlaczego
nie ogłaszałem
podczas kolejnych
niedziel,
co zrealizowaliśmy
na budowie?
R
obił tak np. ks. Grzegorz Mioduchowski, który zbierając ofiary
na budowę kościoła w Nadmie, przedstawiał stan zaawansowania robót. Otóż mam przekonanie, że najważniejsze jest
to, co dzieje się w kościele: liturgia, sakramenty, akcje duszpasterskie.
Nas duszpasterzy cieszy przykładowo wzrost tzw. Dominicantes
(wierni obecni na Mszy Świętej niedzielnej) i Communicantes (wierni
przyjmujący w niedziele Komunię Świętą). Rok temu wyrażało się to
w liczbach: 2863 i 1418, w tym roku: 3099 i 1479. Tak wielu parafian, i nie tylko parafian, uczestniczy w codziennej Mszy św. Roraty
również gromadzą liczne grono dzieci, młodzieży i dorosłych. Mamy
świadomość, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w tym zakresie, a budowa jest tylko takim przygotowaniem miejsca dla przyszłych dzieł
duszpasterskich i charytatywnych. Zresztą staramy się, by ogłoszenia
po Mszy św. były jak najkrótsze, a zainteresowani mogli bezpośrednio obserwować postępy budowy. Ponadto zgadzam się z maksymą
często żartobliwie wypowiadaną przez biskupa Kazimierza Romaniuka: „Dżentelmeni nie mówią o pieniądzach”. Bo przecież ten temat nie jest najważniejszy w Kościele.
Przyszedł jednak czas, gdy należy podsumować ten mijający rok
2014. Mimo wszystko zapisze się on w naszej parafii (poza wieloma akcjami duszpasterskimi) jako rok budowy Domu św. Józefa.
19 marca tego roku bp Marek Solarczyk pobłogosławił rozpoczynającą się budowę i cieszymy się, że 9 miesięcy później stoi budowla. Trochę zdjęć z budowy można obejrzeć w galerii na naszej stronie internetowej. Pierwotnie miał to być stan surowy zamknięty:
dach pokryty papą, wstawione okna i drzwi, ale bez wykończonej
elewacji. Jednak kształt architektoniczny budynku wymusił wykończenie go z zewnątrz, zanim zajmiemy się wnętrzem. Inaczej spływająca bezładnie woda niszczyłaby nam ściany.
Budynek został zaprojektowany przez firmę architektoniczną
KONKRET z Warszawy, z udziałem naszego parafianina inż. arch.
Piotra Puścikowskiego, który przez cały czas nieustannie czuwał
nad realizacją projektu. Bywały dni, gdy dwa razy dziennie (jadąc
do pracy i wracając) był na budowie. Ponadto zawsze „pod ręką”
byli: inż. Marek Frelek – naprawdę solidny inspektor nadzoru ze
strony inwestora oraz nieoceniony doradca, pomocnik w poszukiwaniu wykonawców i wspomagający negocjacje cenowe Jarek
Grudziński. Budynek został zrealizowany w konstrukcji słupowo
– płytowej. Oznacza to, że w przyszłości można będzie dosyć dowolnie zmieniać układ ścian działowych wewnątrz poszczególnych kondygnacji, jeśli takie zmiany kiedyś byłyby konieczne. Na
razie potrzebne nam są przede wszystkim sale spotkań dla poradni i licznych wspólnot działających przy parafii.
Udało się wybrać naprawdę dobrych wykonawców. Generalnym
wykonawcą była firma RENTAL z Warszawy. Tu należą się słowa
uznania właścicielowi Krzysztofowi Walaskowi i jego wykonawcom
za tak sprawną i rzetelną budowę. Specjalne podziękowanie kieruję do kierownika budowy Wojtka Burzyńskiego. On ten rok spędził
praktycznie cały u nas, w baraku budowlanym, czytając plany i dyskutując z architektem nad najlepszą ich realizacją.
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
dok. NA str. 6
5
Z życia parafii
dok. ze str. 5
Niektóre zmiany były wprowadzane tuż przed realizacją jako
wynik naszych poniedziałkowych spotkań koordynujących budowę. Jako oddzielnych wykonawców należy wymienić firmę Gepetto z Pawłem Sędkiem i Bartkiem Nowickim. Firma ta elewację
ze świerku skandynawskiego zrealizowała jako pracę stolarską,
nie ciesielską. Efekt widać gołym okiem.
I tak oto możemy szczycić się, że elewacja składa się z trzech
części: z tynku szlachetnego pokrytego farbą nanostrukturalną,
z deski drewnianej i z niewielkiej ilości łupka brazylijskiego. Dach
pokryty jest nowoczesną blachą firmy Plannja o zwiększonej grubości. Okna są drewniane z pakietem trzyszybowym, drzwi aluminiowe itp. Już funkcjonują garaże, a teren wokół jest ogrodzony, wybrukowany i uporządkowany. To też były dodatkowe koszty.
Jednak mimo, że nie pieniądze są najważniejsze, muszę trochę
i o tym napisać. Rozszerzający się zakres niezbędnych robót sprawił, że kasa parafialna po raz pierwszy zaświeciła pustką. Z roku na
rok, mimo wielu kosztownych inwestycji, odkładaliśmy pieniądze
i dlatego tak dużą inwestycję można było zrealizować bez pożyczek. Należy tutaj jeszcze raz wspomnieć (mówiłem o tym po tegorocznej Rezurekcji), że część wydatkowanej kwoty (ok. 1/6) pochodziła jako darowizna śp. Teresy Sowińskiej, która przed śmiercią
zapisała parafii część nieruchomości. Udało się ją na szczęście
wspólnie z innym spadkobiercą sprzedać za uczciwą cenę i przeznaczyć te pieniądze na budowę Domu św. Józefa.
Czasem parafianie pytają mnie, kiedy będziemy święcić nowy budynek? Odpowiadam, że nie wiem, bo dużo pracy jeszcze przed
nami. Znawcy tematu mówią, że jeszcze 2 razy tyle trzeba wydać
na wykończenie wnętrza. Myślę, że trochę mniej, bo tak jak dotychczas, będziemy starali się realizować możliwie tanio, chociaż
oczywiście nie kosztem użytych materiałów i jakości wykonania.
Musimy jednak pamiętać, że teraz już bez specjalnych działań w poszukiwaniu funduszy, nie będziemy mogli realizować tej budowy tak
szybko. W chwili, gdy piszę te słowa trwają jeszcze ostatnie prace przy
elewacji drewnianej i kamiennej, a ja mam tylko nadzieję, że żadne
płatności nie będą przeniesione na styczeń przyszłego roku.
Jeśli chodzi o termin, to trzeba przyznać, że bardzo przydałby się
ten Dom św. Józefa na wielkie wydarzenie, jakim będą Światowe
Dni Młodzieży w Polsce w lipcu 2016 roku. Będziemy wtedy gościć
przez tydzień w naszej parafii grupę ok. 200 gości – młodzieży
z zagranicy. Będą mieszkali u rodzin, ale również część zajęć i obiady będą wspólne. Podczas ostatniego spotkania Parafialnej Rady
Duszpasterskiej padły propozycje wydrukowania okolicznościowych cegiełek. Jeden z członków sprawdził aktualne przepisy
prawne i okazuje się, że każda osoba fizyczna ma prawo przekazać
na cele kultu religijnego (więc również na budowę) kwotę do 6%
swoich dochodów i odpisać ją od podatku. Musi to być tylko przelew międzybankowy. Dla mnie najważniejsze jest, byśmy wsparcia
budowy nie oczekiwali od najuboższych mieszkańców Józefowa.
A jeśli ktoś mógłby i zechciałby wesprzeć naszą budowę, cała
wspólnota parafialna byłaby bardzo wdzięczna. Myślimy nawet
o jakiej tablicy z darczyńcami, ale do tych pomysłów wraz z Radą
Duszpasterską powrócimy na początku przyszłego roku.
Teraz pragnę podziękować przede wszystkim Panu Bogu, za jego
błogosławieństwo i pomoc (ileż to razy zwracałem się do Niego
w ważnych momentach budowy). Pragnę też podziękować wykonawcom (ileż było tych ekip z zaangażowaniem realizujących swoje
zadania) i wszystkim biorącym w różny sposób udział w tym zbożnym dziele budowy Domu św. Józefa. Pozostało jeszcze podziękować wszystkim parafianom oraz kierowcom, za wyrozumiałość
i znoszenie utrudnień przy parkowaniu. A tak przy okazji, zwróćmy
uwagę, że w „ulicy bez nazwy”, za budującym się domem jest sporo
miejsca do wygodnego zaparkowania samochodu.
Ks. Kazimierz Gniedziejko – proboszcz parafii
Galeria zdjęć Domu św. Józefa znajduje się na stronie 2.
Kalendarium duszpasterskie – Styczeń 2015
• W niedzielę, 28 grudnia, święto Świętej Rodziny; będziemy celebrować Jubileusze Małżeńskie – podczas Mszy św.
o godz. 13.00 chcemy zorganizować
uroczyste odnowienie przysięgi małżeńskiej par, które w tym roku kalendarzowym obchodziły, bądź będą obchodzić
jubileusz 60-lecia, 50-lecia i 25-lecia ślubu. Prosimy o zgłaszanie (w zakrystii lub
w kancelarii) swojego udziału w tej pięknej uroczystości.
•1
stycznia w imię Boże rozpoczniemy
nowy rok kalendarzowy 2015 oddając
cześć Świętej Bożej Rodzicielce Maryi na zakończenie oktawy Narodzenia
Pańskiego. W tym dniu obchodzimy
Światowy Dzień Modlitw o Pokój.
6
• We wtorek 6 stycznia przypada uroczystość Objawienia Pańskiego, zwana
popularnie świętem Trzech Króli, misyjny
Dzień Dzieci, a zarazem Dzień Diecezjalnego Dzieła Misyjnego. W Kościołach
Wschodnich tego dnia jest obchodzona
wigilia Bożego Narodzenia. U nas porządek Mszy Świętej i nabożeństw – jak
w niedziele w ciągu roku. Błogosławieństwo kredy i kadzidła po każdej Mszy
Świętej. Ofiary składane na tacę są przeznaczone na potrzeby misyjne Kościoła.
• W niedzielę 11 stycznia będziemy obchodzić święto Chrztu Pańskiego
i zakończenie okresu Narodzenia Pańskiego w liturgii Kościoła rzymskokatolickiego.
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
• Od 2 stycznia 2015 r. pragniemy,
zgodnie z tradycją Kościoła, udać się
z wizytą duszpasterską do mieszkańców naszej parafii (początek wizyty: od
poniedziałku do piątku od g. 16.00,
w soboty od g. 10.00). Program tej wizyty podaliśmy w biuletynie opłatkowym,
znajdziemy go też na stronie internetowej parafii. Mamy nadzieję, że pomoże
to tak zaplanować czas, by można było
przyjąć księdza podczas wizytacji duszpasterskiej. W związku z kolędą, w styczniu i lutym kancelaria będzie czynna od
poniedziałku do piątku tylko rano
w godz. 9.00–10.45, a w soboty tylko
wieczorem w godz. 16.00–17.45.
Ks. Kazimierz – proboszcz
Światowe Dni Młodzieży w naszej parafii
Z życia parafii
Światowe Dni Młodzieży. Z jednej strony nazwa ta wskazuje na szczególne,
odbywające się cyklicznie co kilka lat wydarzenia – spotkanie młodych z całego
świata, niezwykłe „Święto Wiary” przeżywane wspólnie z Następcą św. Piotra.
Jednak ten czas – te szczególne dwa tygodnie – to pewna kulminacja dużo
dłuższej drogi, jaką są przygotowania.
P
odczas rozmów z różnymi osobami, jeszcze przed
rozpoczęciem kursu dla koordynatorów, pojawiało
się zdziwienie – „po co zaczynamy dwa lata wcześniej,
kiedy na przygotowanie się wystarczyłoby pół roku”?
Czasem jednak potrzeba czasu by zrozumieć, że rzeczywiście – praktyczne przygotowanie wszystkich formalności, atrakcji dla gości i tego typu spraw nie zajęłoby aż
tyle czasu. Tym bardziej, że zapisy do udziału w Dniach
rozpoczną się w lipcu 2015. Ale zaczynamy już teraz –
wspólnie ze wszystkimi parafiami naszej diecezji – aby
przemierzyć wspólnie „drogę”, aby przygotować się do
tego czasu duchowo.
Na początek warto zwrócić uwagę na kilka istotnych
spraw związanych z naszymi przygotowaniami.
Spotkania
Świętej. Dni wcześniejsze to czas wspólnej radości, spotkania, a także wydarzeń zarówno religijnych – Msza na
rozpoczęcie spotkania (pod przewodnictwem Arcybiskupa Krakowskiego), piątkowa Droga Krzyżowa itd., jak
i rozrywkowych.
Nasze parafialne spotkania, choć także mają na celu
przygotowanie nas do tych krakowskich wydarzeń,
w sposób szczególny nakierowywać będziemy na tydzień
wcześniejszy. Obchodzić będziemy wtedy tzw. „Dni
w Diecezji”. Jest to czas, w którym poszczególne polskie
parafie przyjmować będą grupy z zagranicy, by wspólnie
i w dużo mniejszym gronie niż w Krakowie ubogacać się
swoim doświadczeniem Boga, przeżywaniem wiary. Dla
przyjeżdżających to czas poznania kraju, obyczajów, tradycji i religijności miejscowych ludzi – czyli właściwie naszej codzienności. Gości przyjmować będziemy w parafii
w dniach 20–25 lipca 2016.
Zasadniczo podczas dni przeżywanych w parafiach
młodzież zagraniczna mieszka w domach rodzin, które
zgodzą się przyjąć do siebie gości. Choć jest jeszcze nieco
czasu warto już teraz zastanowić się nad możliwością
przyjęcia pod swój dach na te kilka dni dwóch-trzech
osób. Dodam tylko, że w chwili obecnej przewiduje się
przyjazd do naszej parafii około dwustu gości.
Spotkania przygotowawcze odbywać się będą zawsze
25-ego dnia miesiąca w następującym cyklu – co dwa
miesiące spotkanie w ramach parafii (w tym roku szkolnym wypada w listopadzie, styczniu, marcu oraz maju).
W pozostałe miesiące odbywać się będą spotkania rejonowe. Nasza parafia należy do rejonu otwockiego, w którym
zawierają się dwa dekanaty – Otwock oraz nasz OtwockKresy. Jednak najbliższą każdemu z nas jednostką jest parafia, stąd z całego serca zapraszamy przede wszystkim na
spotkania parafialne. Rejonowe są ważne głównie dla koordynatorów parafialnych, choć oczywiście udział w nich
jest otwarty dla wszystkich.
Warto jeszcze wyjaśnić dlaczego właśnie dwudziesty
piąty dzień miesiąca. Otóż każdej z diecezji została nadana nazwa jednego z biblijnych miast. Diecezja Warszawsko-Praska otrzymała nazwę „Betlejem”. Jak dobrze wiemy miasto to jest ściśle związane z tajemnicą narodzenia
Jezusa Chrystusa, którą obchodzimy właśnie dwudziestego piątego dnia grudnia.
Już teraz zapraszamy na kolejne, drugie już, spotkanie
parafialne, które odbędzie się w niedzielę 25 stycznia
2015r. Godzina spotkania podana zostanie w ogłoszeniach tydzień wcześniej.
Polecajmy w modlitwie te nasze przygotowania, całą
naszą parafię, a także pielgrzymów, którzy latem 2016
przybędą do nas – aby w nas wszystkich ten czas przygotowań przynosił obfite owoce.
Kiedy to wszystko będzie?
Kontakt
Ważną informacją na początku jest powiedzenie, kiedy kończymy. Otóż same Światowe Dni Młodzieży to
wydarzenie, które odbędzie się w Krakowie w dniach
26–31 lipca 2016 roku. Najważniejsze są dwa ostatnie
dni, kiedy to cała przybyła do Krakowa młodzież spotka
się wraz z Ojcem Świętym, najpierw na sobotnim wieczornym czuwaniu, a w niedzielny poranek na Mszy
Zapraszamy na najbliższe
spotkanie parafialne
Ewentualne pytania prosimy kierować do parafialnych
koordynatorów przygotowań ŚDM:
• Patrycja Pilarczyk – [email protected]
• Łukasz Gołąb – [email protected]
• Facebook: http://facebook.com/sdmjozefow
Łukasz Gołąb
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
7
8
Ojciec rekolekcjonista opowiedział
dzieciom historyjkę o pięknej sośnie,
którą zerwano. Drzewko przeraziło się,
lecz gdy spostrzegło, że stoi
w ciepłym domu, a pod sobą
ma miskę z wodą, uspokoiło się.
Sosna była kochana, pięknie przyzdabiana
do czasu aż nadeszła Wigilia.
P
o otrzymaniu prezentów wszyscy zapomnieli o biednym, usychającym drzewku. Tak samo cała rodzina zapomniała o Chrystusie, na
którego cześć odbywają się święta. Ojciec Romuald Kszuk chciał przestrzec nas i pokazać, że nie tylko prezenty się liczą. Pamiętajmy aby
w czasie świąt Bożego Narodzenia łączyć się z Bogiem i wspólnie z rodziną radować się z przyjścia Syna Bożego Jezusa Chrystusa.
Drugiego dnia rekolekcji Ojciec Romuald kontynuował temat dzieci
i rodziców jako ich katechetów. Pokazał nam, wiernym, że nawet kapłan
nie jest idealny i ma prawo do błędów. Ojciec rekolekcjonista przywołał
nam historie ze swojego życia. Wyznał, że mimo iż jest kapłanem nie do
końca wierzył w cudowną moc, jaką okazuje Bóg przez obraz; zastanawiał się jak to jest możliwe, że Bóg działa cuda, za pomocą „niewielkiej
ilości szkła, drewna i obrazka”. Pewnego razu, kiedy Ojciec wiózł obrazy
Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej i trafił do swoich znajomych na południu Polski, został zapoznany z rodziną, która mieszka w Niemczech.
Kiedy małżeństwo dowiedziało się, że ma do czynienia z duchownym
postanowili wyznać, że nie mogą mieć dzieci. Ojciec Romuald, mimo iż
nie do końca był pewien czy dobrze robi dał parze obraz i powiedział, że
Matka Boża potrafi spełniać cuda. Po roku kapłan został zaproszony na
chrzest bliźniąt. Od tego czasu Ojciec Romuald wie, że Bóg jest wielki
i potrafi, jeśli zechce, działać cuda. Nie musi tłumaczyć się z tego co robi
i może odpowiadać pytaniem na pytanie. Ojciec bliźniąt zyskał wiele
w oczach duchownego, kiedy ten spotkał go na pielgrzymce. Ojciec Romuald dowiedział się wtedy, że mężczyzna, mimo iż był tak zwanym
praktykującym chrześcijaninem, wierzył z przymusu. Chodził do kościoła
bo żona szła, modlił się, ponieważ był do tego przyzwyczajony. Na szczęście od kiedy cud zagościł w jego życiu stał się bardziej gorliwym chrześcijaninem niż jego żona.
Trzeci dzień rekolekcji poświęcony był spowiedzi świętej. Wielu wiernych z parafii przystąpiło do tego sakramentu aby móc w pełni cieszyć
się z przyjścia Chrystusa. Ojciec Romuald dnia 16 grudnia zwrócił naszą
uwagę na modlitwę. Stwierdził, że każdy z nas powinien modlić się za
władzę, polityków, za znane osoby czy to z branży muzycznej, telewizyjnej czy teatralnej. Takie osoby są naszymi idolami – osobami, których
dzieci i dorośli biorą przykład, więc należy im duchowo pomagać aby nie
zboczyli z religijnej ścieżki. Następnie ojciec rekolekcjonista wspomniał
nam o dodatkowym talerzu czekającym na gościa. Według niego miejsce to nie powinno być puste, powinniśmy zaprosić kogoś konkretnego,
bądź sami powinniśmy przyjąć świąteczne zaproszenie od rodziny czy
znajomych. Nikt tego dnia nie powinien być sam, więc pamiętajmy
o osobach, z którymi na co dzień nie rozmawiamy, ponieważ być może
jesteśmy skłóceni. Niech czas świąt Bożego Narodzenia będzie czasem
wybaczania.
Weronika Ornat
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
fot. archiwum parafii
Świąteczne odkurzanie dusz
Z życia parafii
Od października podczas
niedzielnych mszy świętych,
posługuje w naszej parafii ksiądz
Roman Haronska z Instytutu
Ojców Szensztackich. Ksiądz
Roman od wielu lat mieszka
w Józefowie, ale dopiero teraz
mamy okazję poznać go lepiej.
◗◗ Bardzo cieszę się, że w naszej parafii mamy kolejnego kapłana.
Szkoda, że jest obecny tylko raz
w tygodniu do południa.
Goszczę w parafii tylko w niedzielę. Dzień
rozpoczynam śniadaniem na plebanii. Potem o 8:30 odprawiam Eucharystię, a podczas kolejnych Mszy świętych do 13:00 sprawuję typową posługę duszpasterską, a więc
udzielam sakramentów Spowiedzi oraz Komunii świętej. Po Mszy około 14:00 jem
wspólnie obiad z pozostałymi kapłanami
i wracam do wspólnoty. Tam jeszcze o 19:00
mamy w naszym domu Mszę wieczorną,
w której uczestniczą okoliczni mieszkańcy.
◗◗ A w pozostałe dni tygodnia, gdzie
można księdza spotkać?
Jestem członkiem wspólnoty Ojców
Szensztackich, której dom mieści się w Józefowie przy ulicy Nowowiejskiej. We wspólnocie pełnię funkcję administratora. Do moich
najważniejszych obowiązków należy troska
o współbraci, jak i odwiedzających nas gości.
Nasz dom pełni rolę ośrodka duszpasterskiego dla różnych grup czy wspólnot, które
przyjeżdżają do nas aby odbyć dni skupienia,
warsztaty, rekolekcje czy spotkania formacyjne. W ostatnich tygodniach gościliśmy
przedstawicieli Ruch Wiernych Serc, a wcześniej Siostry z Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich. Podczas każdej wizyty staram
się zapewnić takie warunki, aby goście mogli
ubogacić się duchowo. Jeśli zachodzi taka
potrzeba, poza wsparciem logistycznym służę też pomocą duszpasterską.
Nasi duszpaste rz e
Parafia i wspólnota zakonna
to okazja do poznania wyzwań
współczesnego Kościoła
◗◗ Czy przy tej okazji może Ksiądz
przypomnieć czym charakteryzuje
się wasza wspólnota? W naszym
miesięczniku przybliżaliśmy informacje o wspólnotach, które działają w Józefowie, ale nie ma to,
jak informacje z pierwszej ręki.
Instytut Ojców Szensztackich w Józefowie
jest domem polskiej prowincji Ojców, a zarazem domem o charakterze formacyjno-rekolekcyjnym. Jest to jedyna placówka Ojców
Szensztackich w naszym kraju. Dla porównania placówek Sióstr Szensztackich w Polsce
jest kilkanaście. Charyzmatem naszego zgromadzenia, jak i całego Dzieła Szensztackiego,
jest formacja świeckich skierowana na dzielenie się żywą wiarą w środowisku życia i pracy.
Dla nas punktem odniesienia jest osoba Matki
Bożej, a więc duchowość o charakterze maryjnym. Wychowanie przy pomocy samowychowania, zaczynanie od siebie. Przez współpracę z Matką Boża, kształtowaną w akcie
zawierzenia zwanym „przymierzem miłości”
pragniemy dążyć do lepszego poznania
i uobecniania Jezusa w codziennym życiu,
zwłaszcza rodzinnym. Jedną z form tegoż
apostolatu jest program Akademii Rodziny.
◗◗ Czy może ksiądz powiedzieć coś
więcej na temat tej idei?
Akademia Rodziny to cyklu 10 spotkań, które zaczynają się we wrześniu, a kończą
w czerwcu. Każde spotkanie ma miejsce raz
w miesiącu w sobotę. Na spotkanie przyjeżdżają całe rodziny. Zaczyna je Eucharystia. Gdy
wolontariusze zajmują się dziećmi, małżonkowie mają czas na prelekcje, warsztaty i pracę
w grupach. Ostatnie spotkanie jest dwudniowe. Jest to czas podsumowań i rozesłania.
Pragnieniem jest, aby po Akademii, rodziny
mogły dalej się rozwijać. Z większym zaangażowaniem działać w swojej parafii, kontynuować współpracę z innymi rodzinami w Dziele
Rodzin Szensztackich, bądź w innych wspólnotach religijnych. Więcej informacji o Akademii można znaleźć w naszym serwisie internetowym (www.akademia-rodziny.pl).
◗◗ Mówimy tutaj o inicjatywach zgromadzenia zakonnego. Co zdecydowało o tym, że ksiądz wybrał zgro-
madzenie zakonne, a nie zwykłe
seminarium diecezjalne?
Pochodzę ze Śląska. Obok mojego domu
rodzinnego znajduje się ośrodek formacyjny
prowadzony przez Diecezję Opolską, w której pracowały Siostry Szensztackie. Będąc
uczniem szkoły średniej, siostry zaprosiły
mnie na obóz młodzieżowy prowadzony
przez Ojców Szensztackich, tutaj w Józefowie. I tak zostałem. Po zameldowaniu się
w nowym miejscu rozpocząłem swoją formację we wspólnocie i jednocześnie studia
w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawskiej. W latach 1985-1987 studiowałem filozofię. Potem miała miejsce
dwuletnia przerwa na postulat i nowicjat.
W międzyczasie były jeszcze praktyki duszpasterskie. W sumie studia trwały 10 lat. Święcenia diakonatu przyjąłem w Niemczech wraz
z współbraćmi z naszego zgromadzenia.
Święcenia kapłańskie otrzymałem w kaplicy
Sióstr Szensztackich w Świdrze, z rąk księdza
Biskupa Ignacego Jeża, który wówczas pełnił
funkcję Protektora Ruchu Szensztackiego
z ramienia Konferencji Episkopatu Polski.
◗◗ Posługując w naszej parafii, ma
ksiądz okazję do prowadzenia
duszpasterstwa z dwóch różnych
perspektyw: wikariusza i przedstawiciela zgromadzenia zakonnego. Czy występują w tym przypadku jakieś różnice?
Duszpasterstwo w parafii skupia się
na kształtowaniu postawy chrześcijanina
w oparciu o rozwój życia sakramentalnego,
poczynając od wprowadzenia go do Kościoła przez sakrament Chrztu, kontynuując
dalszy rozwój i umacnianie wiary poprzez
pozostałe Sakramenty.
Zaangażowanie w jakąkolwiek formę
wspólnoty religijnej jest szansą pełniejszego
rozeznania charyzmatu osoby i jej misji. Stanowi to więc nie tyle różnicę, co dopełnienie.
◗◗ Czy to połączenie obydwu form
w jakiś sposób jest dla księdza
ważne?
Zdecydowanie tak. Dzięki temu mam pełniejszą perspektywę do rozeznawania aktualnych potrzeb na płaszczyźnie wiary. Z druNr 11 (46) grudzieŃ 2014
giej strony daje to więcej możliwości do
duszpasterskiego oddziaływania.
◗◗ Praca w parafii, praca w Instytucie, dużo tych obowiązków. Czy
znajduje ksiądz chwile czasu na
odpoczynek, na własne hobby?
Lubię historię antyczną: Babilonu i Persji,
Grecji, starożytnego Rzymu. Ulubiony okres
to Imperium Rzymskie – w swym imieniu noszę jego „znamię”. To w Rzymie Chrześcijaństwo dało początek nowej cywilizacji, cywilizacji Zachodniej, której ostatecznym punktem
odniesienia był i jest Jezus Chrystus.
◗◗ Skąd ksiądz czerpie wiedzę na
ten temat?
Głównie z książek. Tutaj warto przywołać
takie przykłady jak „Rzym” autorstwa S. Saylora, „Ja, Klaudiusz” czy „Klaudiusz i Messalina” autorstwa R. Gravesa. Ciekawych obserwacji dostarcza analiza wpływu Republiki na
rozwój Rzymu-Cesarstwa. Wiele praw i zasad wówczas wprowadzonych obowiązuje
przecież współcześnie. Weźmy na przykład
Kalendarz Juliański, czy Prawo Rzymskie.
◗◗ Obecnie wiele mówi się, że współczesna Europa zaczyna upodabniać
się do cesarstwa rzymskiego w jego
końcowej fazie. Czy ksiądz zgadza
się z takim stwierdzeniem?
Uważam, że aż tak źle nie jest. Ostatnie
wystąpienie Ojca Świętego w Parlamencie
Europejskim jest dla nas istotnym wskazaniem. Ważne jest patrzenie na cywilizację
przez pryzmat życia wiecznego, a nie zatrzymywanie się na doczesności i skupianie na
własnym egoizmie. To jest prawdziwe Chrześcijaństwo i do takich wzorców powinniśmy
dążyć. Chrześcijaństwo zaprasza do ciągłego odradzania się i odkrywanie swojego
miejsca w zmieniających się warunkach życiowych. Warto o tym pamiętać teraz, kiedy
zbliżamy do świąt Bożego Narodzenia.
◗◗ Dziękuję za rozmowę i życzę księdzu jak najwięcej owoców z pracy w naszej parafii i życiu w zgromadzeniu Ojców Szensztackich!
Rozmawiał Tomasz Wiśniewski
9
B oże N arodzenie
Termin wigilii świąt
Bożego Narodzenia
(nazywanej także wieczerzą
wigilijną, wieczorem
wigilijnym, gwiazdką)
pochodzi z łaciny od słowa
wigilia – czuwanie, straż.
W tradycji chrześcijańskiej jest
to wieczór poprzedzający
Narodzenie Pańskie, kończący
okres adwentu, a także
uroczysty posiłek spożywany
tego wieczoru w gronie
najbliższych.
Z
godnie z tradycją łacińską wigilia Bożego
Narodzenia jest obchodzona 24 grudnia, natomiast w kościele greckokatolickim
i prawosławnym – według kalendarza juliańskiego 6 stycznia. Według tradycji ludowej (wciąż żywej np. na Kielecczyźnie),
w latach, gdy 24 grudnia wypada w niedzielę, wigilia nie mogła być obchodzona,
ponieważ „niedziela nie przyjmuje postu”.
W takim przypadku wieczerzę wigilijną
urządzano już w sobotę, a Boże Narodzenie świętowało się przez trzy dni.
W dawnej tradycji
Początki tego święta sięgają prawdopodobnie obchodów Saturnaliów – dorocznego święta ku czci boga rolnictwa Saturna
obchodzonego w starożytnym Rzymie od
17 do 23 grudnia, gdzie chrześcijaństwo
się rozwijało. Jednak wigilię praktykowano
też przed wszystkimi innymi uroczystościami kościelnymi. W czasach nowożytnych
wigilia upowszechniła się w przeddzień Bożego Narodzenia, by dzisiaj stać się wyłącznie określeniem wieczerzy przed uroczystością pamiątki narodzin Chrystusa.
W Polsce wigilia stała się powszechną
tradycją w wieku XX. Tego dnia w wiejskich
chatach i dworach umieszczało się w czterech rogach głównej izby cztery snopy
zbóż: pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa, aby
Boże Dziecię, jak mawiano, nie skąpiło
w Nowym Roku niezbędnego pokarmu dla
zwierząt i ludzi. Pod obrus na stole kładziono siano na pamiątkę narodzenia się Chrystusa w stajence betlejemskiej i położenia
go w żłóbku na sianie. Stawiano osobne
nakrycia dla członków rodziny zmarłych
w mijającym roku, a także dla gościa, który
może się niespodziewanie pojawić.
10
Cichy wieczór,
Ojciec rodziny lub najstarszy wiekiem
rozpoczynał wieczerzę modlitwą, podczas
której odczytywał opis narodzenia Pańskiego z Ewangelii św. Łukasza. Następnie dzielono się opłatkiem i składano sobie życzenia. Do tych zwyczajów doszła później
tradycja ubierania choinki – symbolizującej
rajskie drzewo. Przez swoją zieleń zachowywaną nawet w zimie jest dla wierzących
symbolem Chrystusa jako „drzewa życia”.
Ozdobiona świecami, a obecnie lampkami
elektrycznymi symbolizuje Chrystusa –
„światłość świata”.
Wigilia świąt Bożego Narodzenia nie była
wolna od przesądów, głęboko zakorzenionych w dawnych wierzeniach pogańskich.
Jeszcze w XIX wieku wierzono, że podczas
wieczerzy wigilijnej ujrzeć można osobę
zmarłą w bieżącym roku – byleby tylko
wyjść do sieni i spojrzeć do izby przez dziurkę od klucza, a ujrzy się ją siedzącą wespół
z innymi. Do niedawna wierzono, że na
wieczerzy wigilijnej pojawiają się dusze
zmarłych. Dla takiego „przybysza z zaświatów” zostawiano nawet wolne miejsce przy
stole – zwyczaj ten przypuszczalnie przetrwał do dzisiaj jako wolne miejsce pozostawione dla niespodziewanego przybysza.
Przesądnie wierzono też, że nieposzanowanie świętego wieczoru może wywołać
różne nieszczęścia. Do dzisiaj przestrzega
się, aby w czas Wigilii nie kłócić się i okazywać sobie wzajemnie życzliwość. Przetrwał
przesąd, że jeśli w wigilijny poranek pierwszym gościem w domu będzie młody chłopiec, przyniesie to szczęśliwy rok. Istnieje
też zwyczaj umieszczania grosika w jednym
uszku w barszczu – temu kto na niego trafi
będzie przypisywało szczęście w nadchodzącym roku. Wszelkie zranienia oraz choroby w czasie świąt odbierano jako zapowiedź kłopotów ze zdrowiem. Myśliwi
w dniu Wigilii tradycyjnie udają się na polowanie, a jego pomyślny wynik ma zapewnić opiekę patrona łowiectwa św. Huberta.
Istnieje tradycja, aby spróbować każdej
z dwunastu wigilijnych potraw po to, aby
nie zabrakło jej w następnym roku. Niektórzy pozostawiają w portfelu łuski karpia
„na szczęście”.
W czasach obecnych
Zgodnie z polską tradycją wieczerza wigilijna rozpoczyna się wraz z pojawieniem
się „pierwszej gwiazdki na niebie”. Jest to
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
symboliczne nawiązanie do Gwiazdy Betlejemskiej zwiastującej narodziny Jezusa,
którą według relacji Ewangelistów po
wschodniej stronie nieba ujrzeli Trzej Królowie. Wieczerzę, jak nakazuje obyczaj,
postną, rozpoczyna się modlitwą i czytaniem fragmentu Ewangelii Mateusza lub
Ewangelii Łukasza w części dotyczącej narodzin Jezusa. Potem uczestnicy wieczerzy
wzajemnie przełamują się opłatkiem, jednocześnie składając sobie życzenia. Na
stole przykrytym białym obrusem z wiązką
sianka pod spodem ustawia się o jedno
nakrycie więcej, niż wynosi liczba zgromadzonych osób. Dodatkowe miejsce przy
stole wigilijnym przeznaczone jest dla niezapowiedzianego gościa, a jest to dosyć
dawny zwyczaj, który upowszechnił się
w XIX w. Ważnym zwyczajem towarzyszącym wigilii Bożego Narodzenia jest śpiewanie kolęd. Często też pod choinką
umieszcza się prezenty, które wedle tradycji przynosić ma Dzieciątko lub gwiazdka.
Niestety te ostatnie w niektórych zamożniejszych rodzinach stają się obecnie elementem dominującym, o czym szkoda
dalej wspominać.
B oż e Narodze ni e
święty wieczór
W zależności od regionu i tradycji rodzinnych zestaw wigilijnych potraw jest różny.
Zwyczajowo na wigilijnym stole powinny
znaleźć się wszystkie płody ziemi, a potraw
powinno być dwanaście. Każdej należy spróbować, co ma zapewnić szczęście przez cały
rok. Do najbardziej typowych należy: barszcz
z uszkami, który w zależności od regionu
Polski jest zastępowany białym żurem, zupą
grzybową, zupą owocową lub zupą rybną.
Z innych potraw wigilijnych wymienić należy: ryby, przyrządzane na różne sposoby,
z najbardziej tradycyjnym karpiem smażonym i w galarecie, kapusta z grzybami, kapusta z grochem, pierogi z kapustą, fasola
z suszonymi śliwami, kasza z suszonymi
grzybami, paszteciki z grzybami, kotleciki
z ryżu z sosem grzybowym, kluski z makiem,
cukrem i miodem, makiełki, chałka z kompotem z suszonych owoców, zupa migdałowa czy z tradycji wschodniej kulebiak, gołąbki i kutia. Na Śląsku potrawami wigilijnymi
są także Moczka i makówki. Zgodnie z polskim zwyczajem potrawy wigilijne powinny
być postne, czyli bezmięsne i bez użycia
tłuszczów zwierzęcych. Post wigilijny jest
zwyczajem dość powszechnie przestrzeganym, mimo że w wielu wyznaniach chrześcijańskich nie jest nakazany. Biskupi łacińscy
zachęcają do zachowania tego zwyczaju „ze
względu na wyjątkowy charakter tego dnia
w Polsce”, pomimo że od 2003 roku – zgodnie z formułą przykazań kościelnych, zatwierdzonych przez Watykańską Kongregację Nauki Wiary – formalnie nie obowiązuje
już post w Wigilię Bożego Narodzenia. Wigilia postna obowiązuje katolików wówczas,
gdy przypada w piątek.
W chrześcijańskim świecie
Podobnie jak w Polsce, Wigilię obchodzi
się na Litwie, w Czechach i na Słowacji, zazwyczaj z wieloma zapożyczeniami ze starosłowiańskiego Święta Godowego (Hody,
Szczodre Gody, kaszubskie Gòdë, śląskie
Gody) Przez Święto Godowe należy rozumieć dawne święto słowiańskie, przypadające w okolicy przesilenia zimowego. Zwycięstwo światła nad ciemnością symbolizuje
czas, w którym zaczyna przybywać dnia,
a nocy ubywać – tym samym przynosząc
ludziom nadzieję, optymizm oraz radość.
Zwyczaj łamania się opłatkiem jest nieznany poza Polską i Litwą. W wielu krajach
nie ma postu ani Pasterki.
W Austrii na wigilijnym stole znajduje się
karp lub kaczka, a w Niemczech jest to bardziej wystawna, ciepła obiadokolacja, składająca się najczęściej z ryby z przystawkami.
W Danii podczas Wigilii podaje się pieczoną kaczkę, a na zakończenie ryż z migdałami.
W Norwegii podczas Wigilii podaje się
żeberka wieprzowe (po norwesku Ribbe)
i gotowane mięso owcze (po norwesku
pinnekjøtt) lub specjalne danie przygotowane z solonej oraz gotowanej ryby (która
wcześniej leżała w ługu sodowym przez
2–3 dni), którą następnie podaje się z boczkiem. Potrawa ta nosi nazwę Lutefisk.
W Wielkiej Brytanii w Wigilię większość osób pracuje. W pierwszy dzień
świąt Bożego Narodzenia charakterystycznym daniem obiadowym jest pieczony indyk z żurawinami. W Boże Narodzenie Brytyjczycy rozdają też sobie
nawzajem prezenty.
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
Wigilii nie ma w Holandii i coraz częściej
w Belgii, gdzie zamieniana jest na uroczyste śniadanie świąteczne w restauracji. Ponadto w Belgii Wigilia jest dniem przeznaczonym na ceremonie religijne i jasełka.
We Francji najważniejszy jest obiad świąteczny, z pasztetem strasburskim z gęsiej lub
kaczej wątróbki (foie gras), ostrygami i wędzonym łososiem. Powszechnie podczas Wigilii
jada się mięso drobiowe, zwłaszcza indyka.
W Grecji od rana dzieci chodzą po kolędzie. Na każdym stole znajdziemy Chleb
Chrystusa – duże słodkie bochenki w różnych
kształtach i z różnymi zdobieniami. Choinki
po raz pierwszy pojawiły w 1833 r. (zwyczaj
przyniesiony przez króla Ottona I, króla Grecji
– syna króla Bawarii). Tradycyjnym greckim
zwyczajem jest ozdobiona łódź lub statek.
Boliwijczycy w Wigilię święcą własnoręcznie wykonane figurki. Następnie trwa
całonocna zabawa.
W Kolumbii świętuje się już od 8 grudnia, przystrajając krzewy ozdobami i lampkami. Nie ma wieczerzy, ale po ostatniej
mszy świętuje się przez całą noc.
W Panamie dużą uwagę przywiązuje się
do świecidełek za oknem. Wieczerza wigilijna nie istnieje. W wielu domach jest to
normalny dzień jak każdy inny.
W Meksyku, gdzie święta są obchodzone
w atmosferze religijnej, typowym zwyczajem jest pinia ta (tradycyjna zabawa polegająca na zbieraniu słodyczy).
W Kamerunie, gdzie święta przypadają na
okres wakacji i wzmożonych prac polowych,
Wigilia jest dniem wolnym; pali się wówczas
ogniska, czyta Biblię i śpiewa pieśni.
Norbert Przyborowski
11
List starego diabła do młodego
B oże N arodzenie
12
Dla odprężenia miłośnikom Clive'a Staplesa Lewisa,
a zarazem oddania hołdu jego wiekopomnemu dziełu
„Listy starego diabła do młodego”, serdecznie polecam
poniższy tekst, w którym, podobnie jak Lewis, próbuję
„nagiąć swój umysł do przyjęcia postawy diabolicznej”.
Kto nie czytał książki, ten niech szybko sięgnie po lekturę!
Mój drogi Piołunie
Zaniepokoił mnie przesadnie lekceważący ton Twojego
ostatniego sprawozdania, jakoby zainteresowanie Pacjenta
ideą prostego życia nie stanowiło realnego zagrożenia dla
powodzenia naszej misji.
Napisałeś, że nasze działania zmierzające do wyplenienia
(pokutującego już tylko wśród nielicznych) przesądu, jakoby
wartość ludzkiego życia wyznaczały przymioty niematerialne
(choćby bezużyteczne zainteresowanie losem innych) na
progu XXI wieku zdają się nareszcie osiągać pozycje niezagrożone przez siły Nieprzyjaciela, obwieszczając jutrzenkę
naszego ostatecznego zwycięstwa. Tak, z pewnością udało
nam się skierować pragnienia i energię ludzi, w tym Twojego
Pacjenta, w kierunku gromadzenia jak największej liczby rzeczy materialnych i przekonać ich, że sukces i szczęcie ma
nierozerwalny związek z jak największym poziomem posiadanego majątku. Wpojenie poglądu, że dostatnie życie należy się każdemu, a przy tym może być osiągnięte natychmiast i za cudze pieniądze, okazało się mistrzowskim
i przewidującym pociągnięciem, skutecznie krępującym
świadomość Pacjenta. Uniemożliwiło mu to podejmowanie
bezinteresownych działań całkowicie wolnych od dręczącej
go myśli o kredycie hipotecznym i debecie, o której wszak
natychmiast zapomni, gdy będzie chodziło o zaspokojenie
jego własnych zachcianek. Spektakularny sukces, polegający
na rozbrojeniu wolnej woli (tej jakże niebezpiecznej dla nas
broni pozostawionej w ręku ludzi przez Nieprzyjaciela) błahostkami typu kolor obicia nowej sofy w salonie, rodzaj dodatkowego wyposażenia samochodu lub smak płatków
śniadaniowych, okazał się jakże miłym zaskoczeniem nawet
dla samego kierownictwa.
Wybacz, ale bezzasadne wydają mi się Twoje obawy spowodowane zbliżającą się rocznicą urodzin Nieprzyjaciela.
Już dawno ten potencjalnie niesprzyjający okres udało nam
się przekształcić w czas największej prosperity. Należy umiejętnie wykorzystać nadarzającą się okazję, aby narastające
symptomy zmęczenia Pacjenta nieumiarkowaną konsumpcją, objawiające się myślą o zmianie sposobu życia, okazały
się w jego własnym mniemaniu niedorzecznym pomysłem.
Sam rozważ, co mogłoby się wydarzyć, gdyby mglisty zarys
prostszego życia przybrał w jego dotychczas rozkojarzonym
umyśle realny kształt głębszej refleksji nad bezcelowością
i jałowością egzystencji sprowadzonej do gonitwy za dobrobytem! Ba, mogłoby to doprowadzić Pacjenta w rejony od
dawna nieodwiedzane, w których mógłby liczyć na zgubną
pomoc Nieprzyjaciela.
Dlatego niezwłocznie podejmij działania, które nakierują
Pacjenta na jego utarte przyzwyczajenia. W tym celu odwołaj się na początku do jego zmysłów. Niech jego oczy w drodze do pracy nieustannie bombardują kolorowe witryny
sklepów. Najlepiej, żeby właśnie wtedy zauważył oznaki znoszenia swojej garderoby (odpruty ścieg, zacinający się za-
mek, etc.), a także dostrzegł jak bardzo jego telefon różni się
od komórek innych współpasażerów. Wywołaj w nim dyskretne zadowolenie z tego, że tym razem potrafi zdemaskować przekaz mijanych po drodze krzykliwych reklam, nie
zapomnij jednak przy tym, aby widok uśmiechniętych twarzy
i produktów oraz zapamiętane hasła nieustannie powracały
do niego w myślach.
Następnie odwołaj się do psychiki Pacjenta. Niech zwiedziony obietnicą ogrzania się i wypicia kawy odwiedzi pobliskie
centrum handlowe. Dobra nasza! „Ty, który tu wchodzisz, żegnaj się z nadzieją.” – jak ocenił naszą siedzibę nasz niedościgniony Dante. Niech w jego uszy sączy się melodia kolęd, aż
zostaną pozbawione sensu i napełnią go drętwotą. Niech
przechadza się po sklepowych alejkach rzekomo tylko po to,
aby uświadomić sobie, że wszystkich tych rzeczy nie potrzebuje i jednocześnie niech coraz mniej będzie pewien słuszności tego przekonania. W końcu niech wypełni go poczucie
pustki i wyobcowania. Doprowadź go do przekonania, że odmawiając sobie zakupów dobrowolnie wykluczy się z grona
uprzywilejowanych. Że jakiekolwiek, choćby najdrobniejsze,
ograniczenie konsumpcji pozbawi go całej radości życia, atrybutów atrakcyjności, uznania kolegów i znajomych.
Od czasu do czasu pozwól mu wyobrazić siebie w tej lub
innej rzeczy, posiadającego ten lub inny przedmiot ze sklepowych witryn. Dokładaj do pieca jego miłości własnej kolejne
obrazy otaczania się tym, czego w najmniejszym stopniu nie
potrzebuje (doceniaj dyskretny powab nowości: może nieznana dyscyplina sportu, niebotycznie drogi zegarek lub, czemu nie, motocykl?), jednocześnie nie obawiaj się tlących się
jeszcze oznak zdrowego oporu. Obecność innych osób objuczonych torbami z zakupami będzie tutaj nieoceniona. Umiejętnie i subtelnie prowadząc tę psychologiczną grę niechybnie doprowadzisz Pacjenta do huśtawki nastrojów, niech
zniecierpliwi go uczucie rozdrażnienia i niech ten zaplanowany przez marketingowców objaw dyskomfortu przypisze
swoim wcześniejszym myślom o prostocie życia. Że też przyszedł mu do głowy ten niedorzeczny minimalizm! Odrzucenie tej idei niech tłumaczy sobie jako wyraz rozsądnego i dojrzałego stosunku do swoich wiecznie (uwielbiam to słowo)
niezaspokojonych potrzeb. Ten oczekiwany przez nas bieg
wypadków niech szybko przypieczętuje jakimś drogim i niepraktycznym zakupem. Dopilnuj, aby materialna słodycz długo rozpływa się w jego duszy (nie wymawiaj tylko przy nim
tego słowa!), aby znieczulić jego ewentualne wyrzuty sumienia. Pamiętaj, aby opisany przez mnie proces leczenia Pacjenta ze zgubnych idei od czasu do czasu powtórzyć.
Twój kochający stryj
Krętacz
Autor: Konrad Mielcarek – założyciel i współautor bloga Droga
do prostego życia (www.wystarczy-mniej.blogspot.com), miejsca
spotkań osób zainteresowanych filozofią dobrowolnej prostoty
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
B oż e Narodze ni e
Zakupowe świętowanie
O
d długiego czasu w mediach głośno
jest na temat zmian w prawie dotyczących wprowadzenia zakazu handlu
w niedziele. Zwolennicy wprowadzenia tego
zakazu podsuwają różne pomysły. Jedni
mówią o wprowadzenia całkowitego zakazu handlu w niedziele, inni o zakazie, który
miałby objąć tylko sklepy wielkopłaszczyznowe. Argumentują to faktem, iż „wolność
konsumencka nie może być prawem nadrzędnym i przyczyną zniewolenia pracowników handlu”.
Z drugiej strony pojawia się problem
zwolnień pracowników w przypadku wprowadzenia zakazu handlu w niedziele. Szacuje się, że w takiej sytuacji musiałoby zostać
zlikwidowanych ok. 11 tys. etatów, niektórzy mówią nawet o 60 tys. zlikwidowanych
miejsc pracy . Chodzi tu o miejsca pracy nie
tylko dla zatrudnionych w placówkach handlowych, ale również w przedsiębiorstwach
wspierających, takich jak np.: kawiarnie, restauracje, kwiaciarnie, pralnie i inne przedsiębiorstwa działające w centrach handlowych. Przeciwnicy wprowadzenia tego
zakazu powołują się na brak czasu w ciągu
tygodnia na robienie zakupów. Wskazują
oni, że niedziela jest jedynym dniem kiedy
mogą oni wybrać się do sklepu. Finansiści
wskazują natomiast na dużą redukcję wpływów budżetowych, a to oznaczałoby pogłębienie kryzysu. Niektórzy powiedzą, że cała ta afera jest
bezpodstawna, ponieważ każdy ma sumienie i postępuje według niego, więc jeżeli nie
chce robić zakupów w niedziele to nie musi.
Jednak pojawia się tutaj inny problem: co
z pracownikami tej branży, którzy są katolikami i ich wiara nakazuje w niedziele odpoczywać, a nie pracować? Osoby takie nie
sprzeciwią się szefowi i nie powiedzą, że nie
będą pracowały w niedziele, ponieważ zapewne w większości przypadków straciłyby
pracę, o którą tak ciężko w dzisiejszych czasach. Często osoba ta jest jedynym żywicielem rodziny, albo znaczącym żywicielem tej
rodziny. Ostatnio pewien ksiądz w czasie
rozmowy o pracy w niedziele powiedział, że
ludzie przez stulecia oddawali życie za wiarę, więc dlaczego teraz nie mogą oddać pieniędzy, sprzeciwiając się pracy w niedziele.
Otóż sytuacja byłaby dużo prostsza gdyby
chodziło wyłącznie o prace w dni świąteczne i poświęcenie wynagrodzenia za pracę
w te dni, jednak jak wcześniej zostało wspomniane taki bunt często wiąże się z utratą
Wielkimi krokami
zbliżają się Święta
Bożego Narodzenia,
a co się z tym wiąże,
także wielkie zakupy.
Często z powodu pracy,
braku czasu czy wygody
dniem, w którym
najchętniej wybieramy się
na zakupowe szaleństwo
jest niedziela
– dzień święty. Kościół
katolicki sprzeciwia się
tym praktykom,
natomiast społeczeństwo
nie zgadza się na
wprowadzenie zakazu
handlu w niedziele.
Obydwie strony
mają swoje racje,
jednak jak w tej sytuacji
ma odnaleźć się
katolik?
pracy, a to z kolei powoduje, że rodzina zostaje bez środków do życia. Nikt nie może
nakłaniać nas do działań, które spowodują
utratę środków do życia jednocześnie nie
zapewniając nam środków alternatywnych.
Gdyby sytuacja taka spotkała wyznawcę
innej religii zapewne media zaczęłyby bić na
alarm o religijne prześladowanie, uniemożliwienie praktykowania religii, czyli w konsekwencji naruszenie Konstytucji RP. Mimo że
w Polsce wg statystyk najwięcej jest katolików, paradoksalnie stosunkowo łatwo nie
respektować ich praw. Mimo że mamy takie
same prawa do wyznawania i praktykowania religii jak wyznawcy islamu czy judaizmu,
to nie potrafimy walczyć o te prawa. Boimy
się mówić o swoich prawach i egzekwować
je, czego nie boją się muzułmanie czy żydzi.
Prawo jest po naszej stronie, bo już w Konstytucji mamy zagwarantowane, że „Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko
wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony
bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności
i praw innych osób.” a obok „Nikt nie może
być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.”
Według Kodeksu pracy pracodawca jest
obowiązany zapewnić pracownikom, aby
niedziele i święta były dniami wolnymi od
pracy, jednak artykuł następny, po tym który
ustanawia niedziele i święta dniami wolnymi
od pracy zezwala na pracę w niedziele
i święta „przy wykonywaniu prac koniecznych ze względu na ich użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności…”.
Interpretacja tego punktu może być szeroka, co skutkuje takim stanem rzeczy jaki
mamy aktualnie w Polsce.
Pewnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zakazu pracy w niedziele, jednak czy
nasza gospodarka jest gotowa na takie
zmiany godzące w jej stabilność? Czy możemy pozwolić sobie na tak drastyczny spadek zatrudnienia? To są pytania, na które
ciężko odpowiedzieć nie zagłębiając się w tę
problematykę, jednak my, katolicy, powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie czy godzi nam się korzystać z możliwości jakie dają
nam przedsiębiorcy i pośrednio państwo
i robić zakupy w niedziele? Czy przez to nie
napędzamy tej machiny? Może gdybyśmy
nie korzystali z takich możliwości problem
byłby dużo mniejszy.
dok. NA str. 14
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
13
B oże N arodzenie
Natalia Smolińska
14
Pomaganie
Euzebiusz z Aleksandrii w IV w. napisał w swojej homilii „dzień Pana jest panem dni”. Sobór Watykański II
podkreśla, że niedziela jest „najstarszym i pierwszym
dniem świątecznym” i dalej „Zgodnie z tradycja apostolska, która wywodzi sie od samego dnia Zmartwychwstania Chrystusa, misterium paschalne Kościół
obchodzi co osiem dni, w dniu, który słusznie nazywany jest dniem Pańskim albo niedzielą”.
Niedziela jest dniem świętym i tak też powinna być
przez nas traktowana – wyjątkowo, świątecznie, powinna być czasem odpoczynku od codziennych zajęć
i trosk, spędzana w gronie najbliższych, ale także powinna być świętowaniem, na pierwszym miejscu
w tym dniu powinniśmy postawić modlitwę oraz Eucharystię, bo tylko wtedy możemy w pełni mówić
o pełnym świętowaniu niedzieli. Sobór Watykański II
naucza, że w niedziele „wierni powinni schodzić sie
razem dla słuchania słowa Bożego i uczestniczenia
w Eucharystii, tak aby wspominać Mękę, Zmartwychwstanie i chwale Pana Jezusa i składać dziękczynienie
Bogu, który ich «odrodził przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa ku nadziei żywej» (1 P 1,3)”. Niestety
dzisiaj często „świętujemy” w supermarketach i galeriach handlowych.
Jan Paweł II w liście apostolskim Dies Domini pisze
o świętowaniu niedzieli, które powinno być także odpoczynkiem, ale przede wszystkim uświęceniem dnia
Pańskiego, a które staje się w wielu kulturach zakończeniem tygodnia tzw. weekend. Zjawisko to, jak pisze
Papież, nie jest złe i na pewno ma wiele elementów
pozytywnych o ile tylko „przyczynia sie ono, w duchu
poszanowania autentycznych wartości, do rozwoju
człowieka i do postępu życia społecznego jako całości”. Jednak w wielu dzisiejszych kulturach niedziela
zatraca swój pierwotny sens i staje się jedynie zakończeniem tygodnia i okazją do odpoczynku i zabawy,
i jak pisze Ojciec Święty, człowiek „nawet odświętnie
ubrany nie potrafi już świętować”.
Aby klienci nie musieli rezygnować z niedzielnych
zakupów, a jednocześnie żeby „uspokoić” Kościół właściciele dużych sklepów zaproponowali, aby w centrach handlowych powstały kaplice. Według nich katolicy mogliby połączyć powinność z przyjemnością.
Pomysł ten na razie nie spotkał się z uznaniem Konferencji Episkopatu Polski, a także Stolicy Apostolskiej,
jednak biorąc pod uwagę tempo zmian w prawie państwowym, a także w obyczajach i kulturze narodów
niedługo możemy spotkać się z taką formą rozwiązania problemu odwiedzania w niedziele przez katolików sklepów zamiast Kościołów.
Niezależnie jednak od ustawodawstwa, czy poglądów innych ludzi, często naszych znajomych powinniśmy pamiętać, że jesteśmy katolikami i naszym
obowiązkiem jest dziękczynienie Bogu, w sposób
szczególny właśnie w tym dniu, w którym Chrystus
zmartwychwstał, a dopiero później mamy prawo do
świętowania tego dnia w formie odpoczynku. Pamiętajmy, że katolik niedziele świętuje, a nie spędza.
nie tylko od Święta
dok. NA str. 13
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
Święta Bożego Narodzenia to czas,
w którym każdy z nas zaproszony
jest do tego, aby narodzić się
na nowo. Do tego, aby stać się
lepszym człowiekiem, lepszym
chrześcijaninem. Tak po Bożemu
pomagają nam w tym rekolekcje
adwentowe i uczestnictwo w liturgii
Świąt Bożego Narodzenia. A tak
po ludzku – udział w różnych akcjach
charytatywnych, których szczyt
aktywności przypada właśnie na
okres przedświąteczny. Na szczęście
jest ich tak dużo, że każdy może
zaangażować się choć w jedną z nich.
Na szczęście są tak różnorodne,
że każdy może pomóc w taki sposób,
w jaki potrafi. Na szczęście ich
działalność nie kończy się 25 grudnia!
Stryczek + Wiosna = Paczka
Popularną w skali kraju i rewelacyjnie zorganizowaną akcją charytatywną jest Szlachetna Paczka. Działalność rozpoczęta przez
księdza Jacka Stryczka i założone przez niego Stowarzyszenie Wiosna polega, jak podkreślają organizatorzy, na mądrej pomocy
osobom, które znalazły się w ciężkiej sytuacji
z niezależnych od siebie przyczyn. Mądra
pomoc to taka, która daje realną szansę na
zmianę, a nie utrwala osoby biedne w postawie roszczeniowej. Zaczyna się ona od
osobistego kontaktu rodziny z wolontariuszem, który poznaje historię jej członków
i weryfikuje, czy mają oni chęć i motywację
do zmiany swojej trudnej sytuacji. Określane
są konkretne rzeczy, które poprawią sytuację
rodziny: zakup zimowych butów dla dzieci
czy artykułów szkolnych, aby mogły kontynuować edukację, zakup środków czystości,
na które brakuje funduszy po zakupie potrzebniejszych rzeczy, zakup jedzenia, na
którym trzeba (za) bardzo oszczędzać.
W zeszłym roku paczki dotarły do 17684
rodzin (ok 70000 osób), jedna paczka była
przygotowywana średnio przez 30 osób
i miała średnią wartość 1873 zł. Darczyńcą
Szlachetnej Paczki można zostać na różne
sposoby: przygotować paczkę wg potrzeb
danej rodziny i dostarczyć ją do punktu
zbiórki (najbliższy znajduje się w Otwocku),
wpłacić na konto Szlachetnej Paczki pieniądze, z które zostanie zakupiona pomoc dla
rodzin lub zostać Super W, czyli wolontariuszem Paczki. Praca wolontariuszy zaczyna
się już... wiosną.
Wirtualna choinka, pomoc realna
Na podobnej zasadzie działa Wirtualna
Choinka – akcja charytatywna koordynowa-
B oż e Narodze ni e
na przez Caritas i Ruch Światło-Życie w naszej diecezji. Z bazy dzieci i rodzin można
wybrać konkretną osobę i spełnić jej gwiazdkowe marzenie. A marzenia są czasami bardzo prozaiczne: dzieci z wielodzietnych rodzin piszą czasem: „marzę o ciepłej kołdrze
i butach na zimę”, „marzę o pampersach
i kaszkach”, a nawet „marzę o ciepłym swetrze dla mamy”. Lalki, samochody, czy inne
zabawki pojawiają się także na liście marzeń,
ale giną w masie praktycznych, codziennych
prezentów. Ponieważ wolontariusze Wirtualnej Choinki zauważają, że mróz jest olbrzymim problemem dla wielu ich podopiecznych, w tym roku w ramach akcji zakupiony
został najcięższy prezent w Polsce, a może
nawet na świecie – węgiel na opał.
Więcej informacji – www.wirtualnachoinka.net
dów, objętych jest w chwili obecnej –
15 uczniów gimnazjum, 11 uczniów SP1, 7
uczniów SP2 i 3 przedszkolaków, a liczba ta
zmienia się według potrzeb. W efekcie zaś
każdej świątecznej akcji ponad 140 osób
otrzymuje obfite paczki żywnościowe, które
w tym roku przygotowywane są (w cenie samych produktów) przez sklep OK z ulicy Granicznej. Wszelkie nadwyżki środków przeznaczane są na zakup obiadów w szkołach
i przedszkolach. Każdorazowo lista osób
otrzymujących pomoc jest weryfikowana tak,
że paczki trafiają do osób, które rzeczywiście
potrzebują wsparcia. Jak przyznaje koordynator akcji, Elżbieta Grudzińska, zdarza się, że
osoby, które kiedyś otrzymywały paczki, dziś
rozwożą je innym. Zdarza się jednak i tak, że
pomoc trafia do osób, które bez niej spędziłyby Święta przy całkiem pustym stole.
Bez pustych stołów
Jeszcze bardziej lokalnie, bo tylko w naszym mieście działają Forum Chrześcijańskie
i Grupa Charytatywna. Forum Chrześcijańskie to stowarzyszenie o formalnej strukturze, istniejące już prawie 25 lat, które prowadzi świetlice środowiskowe przy naszej
parafii oraz przy parafii na ulicy Dobrej,
z których stale korzysta ok 30 dzieci. W środy, czwartki i piątki na podopiecznych świetlic czekają różne zajęcia (taniec, angielski,
zajęcia plastyczne, korepetycje szkolne, gry
i zabawy) oraz posiłek. W czasie ferii i wakacji w świetlicach prowadzone są zaś zajęcia
i atrakcje, z których korzysta nawet 200
dzieci. Grupa Charytatywna to grupa osób,
nie będących formalnie członkami Stowarzyszenia, którzy wspólnie z Forum Chrześcijańskim organizują pomoc świąteczną dla
osób ubogich oraz pomagają zdobywać
środki na zakup obiadów dla dzieci, które
tego potrzebują.
W paczkach przygotowywanych przez
Forum i Grupę Charytatywną nie ma zabawek ani ubrań – jest w nich za to wiele produktów spożywczych, które sprawiają, że
nawet najbiedniejsze świąteczne stoły w Józefowie są godnie zastawione. Wspólna
działalność Forum i Grupy Charytatywnej
koncentruje się na organizowaniu kiermaszów świątecznych, kiermaszów zniczy
i zbiórek na zakup paczek i dożywianie dzieci. Angażuje się w nią ok 50 wolontariuszy,
którzy pomagają w przygotowaniu stroików
na kiermasze, obsługują stoiska, czy rozwożą gotowe paczki do konkretnych rodzin.
Warto podkreślić, że każda z tych osób robi
to całkowicie bezinteresownie, dzięki czemu
wszystkie zebrane środki są przeznaczane
na cele charytatywne.
Stałą opieką Forum wspomaganego przez
Grupę Charytatywną, poprzez zakup obia-
Pampersowa choinka
Ciekawą inicjatywę pomocy przedświątecznej zapoczątkowały nasze parafianki Kinga Błaszczyk i Paulina Stepków. „Nie bądź
sknera, kup pampera” to akcja charytatywna
mająca na celu pomoc 23 dzieciom z hospicjum domowego „Promyczek” w Otwocku.
Jest to hospicjum o tyle wyjątkowe, że nieuleczalnie chore maluszki mogą przez cały czas
przebywać w swoim domu, ze swoimi rodzicami. Dziewczyny z dyrektorem hospicjum,
ks. Pawłem Dobrzyńskim SAC, spotkały się
jeszcze w czasach szkolnych – był katechetą
w otwockim liceum. Od tamtej pory starały
się wspierać działalność hospicjum indywidualnie, ale w tym roku rozszerzyły pomysł na
grupę znajomych, oni na swoich znajomych
i w rezultacie powstał komitet społeczny „Józefów pomaga”, który zgłosił do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji zbiórkę publiczną. Po uzgodnieniu z „Promyczkiem”
czego dzieci najbardziej potrzebują, zapadła
decyzja o zorganizowaniu zbiórki pampersów, chusteczek nawilżanych, podkładów
oraz deserków i obiadków w słoiczkach.
W akcji oprócz osób prywatnych brały udział
również szkoły, przedszkola, ośrodki kultury,
także spoza terenu powiatu otwockiego. Do
pomocy przyłączyło się również wielu lokalnych przedsiębiorców, którzy w różnych miejscach rozwiesili plakaty i prowadzili zbiórkę
na własną rękę. Wszystkie zebrane rzeczy zostały przekazane do Fundacji jeszcze przed
Świętami Bożego Narodzenia.
Jest już za późno? Nie jest za późno!
Wszystkim, którzy czytając ten tekst
stwierdzają, że na włączenie się w pomoc
charytatywną jest już za późno, można dośpiewać za Starym Dobrym Małżeństwem:
Nie jest za późno!
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
Działalność opisanych powyżej organizacji nie kończy się wraz ze zniknięciem ze stołu ostatniego kawałka karpia w galarecie –
większość z nich pracuje przez cały rok.
• Szlachetna Paczka – prowadzi klub
„Wiosna i Przyjaciele” dla osób, które chcą co
miesiąc wpłacać zadeklarowaną kwotę, która
będzie przeznaczona na działalność pomocową. Stowarzyszenie Wiosna jest też organizacją pożytku publicznego, której można
przeznaczyć 1% podatku. Siostrzanym projektem Paczki jest Akademia Przyszłości – całoroczna opieka nad konkretnymi dziećmi,
zapewnienie im osobistego tutora, cotygodniowych spotkań, wyprawki szkolnej, wielu
warsztatów i atrakcji. Dla osób, które zamiast
pieniędzy mogą poświęcić swój czas, istnieje
możliwość zaangażowania się jako wolontariusz Szlachetnej Paczki (prace nad przyszłoroczną edycją ruszą już w lutym!) lub jako
tutor Akademii Przyszłości (studenci lub absolwenci poniżej 30 lat). Więcej informacji na
stronie www.szlachetnapaczka.pl
• Forum Chrześcijańskie – jest stowarzyszeniem pożytku publicznego, a wszystkie
środki pozyskane z 1% przeznacza na zakup
obiadów dla dzieci z józefowskich szkół
i przedszkoli. Wszystkie osoby chętne są także zaproszone do pomocy jako wolontariusze – kontakt przez dane ze strony www.forum.togro.pl lub przez Księdza Proboszcza.
• Hospicjum Promyczek – jest to placówka niezwykła, tak jak niezwykli są jej
podopieczni – nieuleczalnie chore dzieci.
Wspomóc pracę hospicjum można robiąc
dowolny przelew na konto organizacji
i przekazując 1% podatku. Więcej informacji
na stronie www.hospicjumpromyczek.pl.
Magdalena Bogusz
Stowarzyszenie Forum
Chrześcijańskie zaprasza wszystkie dzieci
na spotkanie z Mikołajem, które odbędzie się 6 stycznia
o godzinie 16 w naszym kościele.
15
Jan Paw e ł I I
Lektura na długie
zimowe wieczory…
Z CYKLU O ŚWIĘTYM
JANIE PAWLE II
D
ługie zimowe wieczory zdarza mi się
spędzać powracając do ulubionych kryminałów, czytając książki Henryka Sienkiewicza, czy też oglądając telewizję. Jednak
ostatnio przypomniało mi się, co robiłam
kilka lat temu. Sięgnęłam do półki z książkami i zdjęłam tom „Poezje, dramaty, szkice”
autorstwa św. Karola Wojtyły. Od razu ogarnęło mnie wzruszenie związane z tą poruszającą lekturę, unikatową i z pewnością jedyną w swoim rodzaju. Nie ma poety Mu
dorównującemu, który podejmowałyby podobne tematy w tak niezwykły sposób. Warto po nie było sięgnąć nie tylko ze względu
na przygotowanie do kanonizacji. Nigdy kolejne pokolenia nie przestaną pogłębiać
dzięki nim swojej wiary, tak jak się stało w
moim przypadku. Wierzę, że każdy znajdzie
wśród ogromnego dorobku poetyckiego
naszego Papieża ulubione poematy, które
nie mogą z czasem tracić popularności.
„To Przyjaciel. Ciągle wracasz pamięcią
do tego poranka zimą.
Tyle lat już wierzyłeś
Wiedziałeś na pewno,
a jednak nie możesz wyjść z podziwu.
Pochylony nad lampą, w snopie światła wysoko
związanym,
nie podnosząc swej twarzy, bo po co –
i już nie wiesz, czy tam, tam daleko widziany,
czy tu w głębi zamkniętych oczu –
Jest tam. A tutaj nie ma nic prócz drżenia,
oprócz słów odszukanych z nicości –
ach, zostaje ci jeszcze cząstka tego zdziwienia,
które będzie całą treścią wieczności.
(…)
Pan, gdy się w sercu przyjmie, jest jak kwiat,
spragniony ciepła słonecznego
Więc przypłyń, o światło z głębin niepojętego dnia
i oprzyj się na mym brzegu.
Płoń nie za blisko nieba
i nie za daleko.
Zapamiętaj, serce, to spojrzenie
w którym wieczność cała ciebie czeka.
Schyl się, serce, schyl się, słońce przybrzeżne,
zamglone w głębinach oczu
nad kwiatem niedosiężnym,
nad jedną z róż.
…
Więc w mroku jest tyle światła,
ile życia w otwartej róży,
ile Boga zstępującego
na brzegi duszy.
…
Uwielbiam cię, siano wonne,
bo nie znajduje w tobie
dumy dojrzałych kłosów.
16
Uwielbiam cię, siano wonne,
któreś tuliło w sobie
Dziecinę bosą.
To są dni proste,
mój Synu – uniesione z tamtych uliczek,
na których stoi cisza odsłaniając dziecięcy twój głos –
Uwielbiam cię, drzewo surowe,
bo nie znajduje skargi
w twoich opadłych liściach.
Uwielbiam cię, drzewo surowe,
boś kryło Jego barki
w krwawych okiściach.
jakże inaczej teraz słowa twoje z oddali słyszę,
niegdyś szeptane wargami –
a teraz samą myślą wniesione do mej duszy
i mówione tak bardzo wprost.
Uwielbiam cię, blade światło
pszennego chleba,
w którym wieczność na chwilę zamieszka,
podpływając do naszego brzegu
tajemną ścieżką.
Z „Pieśni o Bogu ukryrtym”
Co ciekawe, utwór ten powstał, gdy Karol
Wojtyła nie był jeszcze w seminarium! Pierwszy fragment opowiada o historii Jego powołania! Pracował w fabryce chemicznej
„Solvay”. Było to w 1944 roku, a poemat
ukazał się w krakowskim „Głosie Karmelu”.
Poza tym Wojtyła występował także w Teatrze Rapsodycznym, którego misją było
głoszenie wielkich utworów polskich wieszczów, takich jak Słowacki, Mickiewicz i Norwid, co było surowo zabronione.
Poniższy utwór jest moim ulubionym. Powstał w 1950 r., gdy późniejszy papież był
krakowskim wikariuszem. Jest to monolog
samej Matki Bożej, który wyraża jej myśli,
refleksje podczas noszenia Jezusa pod swoim sercem, wyrażone jednak po Jego Męce.
„Miejsce moje upływa w pamięci.
Nie przemija cisza dalekich uliczek zatrzymana
w przestrzeni jak szkło,
które w źrenicach czystych rozpadało się w światło
i szafir –
Najbliżej są słowa dziecka, na których ta cisza
się wzbija „mamo – mamo”.
I znowu na dno tych samych uliczek niewidzialnym
osuwa się ptakiem.
Długo tam powracałam do wspomnień,
bo od każdego z nich nieustannie rozszerza się życie,
wzbiera w głębi niesłychaną treścią.
Tak równo przystaje do myśli i uczuć jakby waga w tętnicach krwi nie zakłócała ciszy –
tylko równo wespół z oddechem wychylała się myślą
i pieśnią.
To jest chyba modlitwa,
mój Synu,
to są dni proste,
które przebrały swą miarę i powoli zaczynają
napływać w źrenice moich oczu –
i w krew, która od nich się swego ciężaru
wyzbywa.
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
Myśli nagle się odrywają od słów mówionych
na glos,
Dźwiga się poziom ludzi,
którzy nie dawniej jak wczoraj wiedli ciche rozmowy –
w nich brzmiało echo dalekich i tylu bliskich zmian.
Mnie wyłączyła z tych rozmów pierwsza chwila
zdumienia,
która świadczyła o Tobie – o Synu mojej miłości!
Ta chwila się dotąd pogłębia,
całe życie w nią się przemienia –
…
Ta chwila całego życia raz doświadczona w słowie,
a dokąd mym ciałem się stała,
karmiona we mnie krwią
i w uniesieniu noszona –
w moim sercu wzbierała cicho jak Nowy Człowiek,
gdy trwało zdumienie myśli i praca codzienna rąk.
…
Synu mój trudny i wielki, Synu mój prosty,
Przywykłeś we mnie na pewno do myśli wszystkich
ludzi –
W cieniu tych myśli czekasz głębokiej chwili serca,
Która się w każdym człowieku inaczej zaczyna,
– a we mnie jest pełna matki –
I pełnią tą nigdy się nie utrudzi.”
Z poematu „Matka”
Poniższy utwór natomiast warto poznać
m.in. ze względu na święto odzyskania wolności 11 listopada. To poemat pt. „Myśląc
Ojczyzna”:
„Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską,
gdy zapomina, że został posłany, by czuwać
aż przyjdzie jego godzina. Godziny wciąż
powracają na wielkiej tarczy historii.
Oto liturgia dziejów. Czuwanie jest słowem Pana
i słowem Ludu, które będziemy
przyjmować ciągle na nowo. Godziny przechodzą
w psalm nieustających nawróceń:
Idziemy uczestniczyć w Eucharystii światów.
Więc schodzimy ku tobie, ziemio, by poszerzyć cię
we wszystkich ludziach – ziemio
naszych upadków i zwycięstw, która wznosisz się
we wszystkich sercach tajemnicą paschalną. –
Ziemio, która nie przestajesz być cząstką naszego
czasu.
Ucząc się nowej nadziei, idziemy poprzez ten
czas ku ziemi nowej. I wznosimy ciebie,
ziemio dawna, jak owoc miłości pokoleń,
która przerosła nienawiść.”
To tylko fragmenty kilku poematów.
Serdecznie polecam!
Dorota Bieńkowska
Misje
fot. Magda Jaczewska
Noc. Ciemność niczym gęsta smoła,
lecz nie dusząca, ale dająca ukojenie
po spiekocie dnia. Cykady, świerszczemuzykanci, zebrana pośpiesznie kapela
wygrywa swój koncert. W ich rytm
poruszają się roztańczone, migoczące
drobinki światła zawieszone na kotarze czerni.
To świetliki mieszają się z gwiazdami.
Moja droga do Ciebie
prowadzi przez Afrykę
P
atrzę w niebo rozpostarte nad Sudanem Południowym. Zachwycam się obfitością darów naszego Stwórcy. Myślę też
o tych ludziach, których miałam szansę poznać na misji oraz o tych,
którzy czekają na mnie w Polsce.
Niezbadane są ścieżki Pana, tego jestem świadoma. Jeszcze kilka
miesięcy temu nie przypuszczałam, że pośle mnie On aż w samo
serce Afryki, by pracować w szkole podstawowej i udzielać się w lokalnej społeczności. Przebywam od pięciu miesięcy w Wau, drugim po stolicy mieście pod względem wielkości, choć to pojęcie
może być mylące. Większość mieszkańców mieszka nadal w prostych chatkach, a asfaltowej drogi znajdziemy jedynie kilka kilometrów. Wojna spowodowała wiele strat, które przejawiają się nie
tylko w spustoszeniach materialnych, ale niestety także duchowych, dlatego ewangelizacja jest tu niezwykle potrzebna.
„Dzięki spotkaniu z Jezusem jesteśmy uwolnieni od własnej krótkowzroczności, zapatrzenia w siebie. Jesteśmy w pełni ludzcy, kiedy stajemy się więcej niż człowiekiem, wtedy, kiedy pozwalamy
Bogu wynieść nas ponad siebie, by osiągnąć pełnię prawdy o naszym bycie. Tutaj znajdziemy źródło oraz inspirację wszystkich naszych wysiłków ewangelizacyjnych. Jeśli otrzymaliśmy tak piękną
i bezwarunkową miłość, jak możemy się tym nie podzielić z bliźnimi?” (Papież Franciszek, Radość Ewangelii)
Tyloma dobrami nas wszystkich Pan obdarzył. Chciałam się jeszcze podzielić jednym cudownym wydarzeniem. Niedawno zostałam poproszona przez księdza Sudira, by wykonać proste szkice na
murze okalającym miejsce spotkań chłopców ulicy (ten problem
jest bardzo powszechny; Salezjanie, śladami swego założyciela
Don Bosco, próbują wyjść z pomocą do młodych). To szare, ponure
miejsce rzeczywiście wymagało by ożywczego dotknięcia pędzla,
kilku wesołych kolorów – najlepiej intensywnych, za którymi przepadają Sudańczycy,
czym bardziej intensywne tym lepsze. Wstępnie wiedziałam, co
mogę naszkicować kredą, ale całe wydarzenie było spontaniczne.
Skończyło się na tym, że z chłopcami, początkowo jedynie się przyglądającymi, wykonaliśmy wspólne malunki. Oczywiście potrzebowali pomocy przy mieszaniu kolorów, drobnych korekt, ale umieli
niesamowicie szybko zaadoptować nową wiedzę i wykorzystać ją
w zmieniających się warunkach. Na przykład nie mieliśmy wystarczającej ilości pędzli. Ja zaczęłam malować opuszkami palców, Angelo się do mnie przyłączył, ale już za chwilę Albino, czternastoletni chłopak, który zalewał mnie potokiem słów w języku Dinka
i wtrącał co jakiś czas znane mu słowo angielskie, jedyne dla mnie
koło ratunkowe w tej dziwnej konwersacji, zaproponował nowe
innowacyjne rozwiązanie. Pociął starą gąbkę na kawałki i wręczył
nam po jej fragmencie. Od tego momentu praca szła znacznie
sprawniej, a chłopcy coraz bardziej angażowali się w przedsięwzięcie. Byłam zachwycona, ile znajduje się w nich pokładów cierpliwości. Nie było łatwo stać tak na słońcu, pot spływał po twarzy niczym kaskady wodospadu. Nigdy wcześniej nie malowali, tym
bardziej napawali mnie podziwem. Murale może dla wymagającego widza będą zdawać się proste, bądź naiwne, ale zostały wykonane z sercem, to pewne. Ten dzień okazał się jednym z najlepszych w moim życiu. Zachowam go w swoim sercu na zawsze.
Przyznaję, przeżywam momenty, gdzie zmęczenie przytłacza
radosnego ducha kamieniem goryczy, a zniechęcenie zaciska swe
szpony na mej szyi, ale mam też takie doświadczenie, że Pan się
opiekuje i zsyła zawsze Anioła Pocieszyciela, który podnosi mnie
delikatnie. Nie dość, że znajdujemy się zawsze w Jego źrenicy
oka, On nagradza stokrotnie za każde wyjście poza siebie, za każdą wysuniętą w stronę bliźniego dłoń, za głoszenie jego zwycięskiego Zmartwychwstania, które daje nam łaskę prawdziwego
Życia Wiecznego. Każdy z nas znajduje się na misji. Odwagi Siostry i Bracia!
Magdalena Jaczewska, wolontariuszka
z Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego „Młodzi Światu”
www.swm.pl
Wesprzyj dzieci ulicy w Sudanie Południowym:
Salezjański Wolontariat Misyjny – Młodzi Światu
ul. Tyniecka 39, 30-323 Kraków
Bank PEKAO SA 17 1240 4533 1111 0000 5423 3120
z dopiskiem „Sudan Południowy – wsparcie dzieci ulicy”
Galeria zdjęć Magdy z misji w Wau znajduje się na stronie 23.
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
17
nasze b e zpi e cze ń stwo
O to, jak bezpiecznie podróżować w okresie świątecznym
zapytaliśmy Piotra Smolińskiego, instruktora nauki jazdy.
◗◗ Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a zaraz po nich ferie zimowe. Co roku słyszymy
o przerażającej liczbie wypadków drogowych, mających miejsce właśnie w tym czasie. Co jest przyczyną tak częstych kolizji
w tym czasie?
Bezpiecznie na Święta
Jest kilka poważnych przyczyn: alkohol; zmęczenie
i nerwowość; pośpiech i brak ostrożności czy też szczególnej ostrożności; nie dostosowanie prędkości do warunków atmosferycznych i warunków drogowych.
18
◗◗ Coraz częściej słyszymy w mediach o nietrzeźwych kierowcach. Jest to poważny
problem z którym władze nie mogą sobie
poradzić.
Niektórzy nie potrafią z okazji Wigilii, Świąt, Sylwestra
czy spotkania ze znajomymi odmówić sobie wypicia kieliszka wódki czy lampki wina (lub dwóch) i wsiadają po
spożyciu alkoholu za kierownicę – skutki są często tragiczne. W ostatnich latach Policja dość często przeprowadza akcje wyłapywania kierowców jeżdżących na
„podwójnym gazie”, a i tak wciąż ich nie brakuje.
◗◗ Przed świętami jesteśmy bardziej rozdrażnieni, nerwowi. To także ma swoje konsekwencje na drodze?
Praca, porządki w domu, zakupy – zmęczenie z tym
związane kumuluje się w nas, a zwiększony i powolniejszy przedświąteczny ruch na drodze wyzwala rozdrażnienie, gdyż chcielibyśmy szybko zakończyć to co
mamy do załatwienia i wrócić do domu.
◗◗ To prawda, przed świętami mamy dużo
obowiązków i każda minuta jest cenna,
dlatego często dodajemy gazu, aby szybciej
przemieszczać się z miejsca do miejsca.
Rozwijanie zbyt dużych prędkości i wykonywanie
gwałtownych, nieoczekiwanych i nieprzemyślanych
manewrów bez upewnienia się o możliwości ich bezpiecznego wykonania oraz bez zasygnalizowania
tego co zamierzamy zrobić prowadzi do niebezpiecznych sytuacji. W tym miejscu pozwolę sobie zaapelować do bardzo wielu kierowców – używajmy kierunkowskazów do porozumiewania się z innymi
użytkownikami drogi, sygnalizujmy nasze zamiary. Nie
bójmy się używać kierunkowskazów.
◗◗ Na nasze bezpieczeństwo na drodze ogromny wpływ ma także pogoda. Jak uniknąć
niebezpieczeństwa gdy na drodze jest ślisko
lub mokro?
uwagi. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego,
że jazda po nawierzchni suchej i jazda po nawierzchni
mokrej, czy też śliskiej różni się i to bardzo. Przyczepność opon na mokrej nawierzchni zmniejsza się zdecydowanie, na śliskiej dużo bardziej. Pamiętajmy, to my
musimy ocenić te warunki i dobrać do tego odpowiednią technikę jazdy, tak aby była bezpieczna. To, że jezdnia jest teoretycznie „czarna” nie oznacza, że jest sucha
i przyczepna. Musimy obserwować otoczenie, ale również przewidywać pewne sytuacje, aby nie przekonać
się na własnej skórze o czymś co mogliśmy przewidzieć.
Czyli jeżeli przed wyjazdem musiałem skrobać oszronione szyby czy zgarniać śnieg z auta, to przewiduje, że
na drogach będą podobne warunki i dostosowuje do
tego odpowiednią technikę jazdy.
Warunki drogowe, czyli np. zwiększony ruch
też powinny nam podpowiedzieć odpowiednie zachowanie, czyli chociażby zachowanie szczególnej
ostrożności.
◗◗ 22 grudnia rozpoczyna się kalendarzowa
zima, a wraz z nią prawdopodobnie zdecydowanie gorsze warunki na drogach. O czym
możemy przypomnieć i co poradzić w związku z tym naszym Czytelnikom?
Oczywiście podstawowa trudność w tym okresie to
śliskie drogi, na których powinniśmy poruszać się zdecydowanie ostrożniej. Musimy pamiętać, że bardzo
wydłuża się droga hamowania, dlatego prędkość jazdy powinna być stosunkowo niska, abyśmy mogli odpowiednio i na czas zareagować na nieoczekiwane
sytuacje drogowe. Także przyśpieszenie powinno być
trochę wolniejsze, gdyż przy większych obrotach koła
nie przetoczą się po nawierzchni, lecz się na niej poślizgną, czyli dochodzi do utraty przyczepności kół,
a w takiej sytuacji lekki skręt lub podbicie na nierówności drogi może doprowadzić do poślizgu i utraty
panowania nad pojazdem.
Pamiętajmy, aby nie wykonywać zbyt ostrych ruchów kierownicą, gdyż to może doprowadzić do poślizgu. W warunkach zimowych, kiedy zazwyczaj
możemy spodziewać się nawierzchni mokrej lub śliskiej powinniśmy robić wszystko wolniej i łagodniej
– wolniej jeździć, wolniej przyśpieszać, łagodniej hamować i łagodniej skręcać koła. To nam zapewni
bezpieczeństwo.
Ważnym elementem zapewniającym bezpieczeństwo zimą są odpowiednie opony, tzw. zimówki. Różnica między nimi, a oponami tzw. letnimi jest duża, oczywiście na korzyść tych pierwszych.
◗◗ Dziękuję za rozmowę, a naszym Czytelnikom życzę bezpiecznych zimowych podróży.
Pogorszenie się warunków atmosferycznych powinno zmusić nas do zmniejszenia prędkości i zwiększenia
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
Rozmawiała Natalia Smolińska
Z historii parafii
Kronika Parafii
37.
Święta Bożego Narodzenia obchodziliśmy
jak najuroczyściej, odprawiając Pasterkę nie
tylko w kościele w Józefowie, ale także w kaplicach na kol. Błota i w Rycicach.
Stary rok zakończyliśmy uroczystym nabożeństwem, dziękując Panu Bogu za szczęśliwie przeżyty rok.
1980
Statystyka aktów kościelnych za rok 1979:
Aktów chrztu św. – 257;
Aktów ślubów – 114;
Aktów zgonu – 131;
Zaopatrzonych w chorobie Sakramentami św.
– 102;
Ilość bierzmowanych – 184;
Ilość dzieci do I Komunii św. – 151;
Ilość rozdanych Komunii św. – 96 180.
OOd pierwszych dni po Nowym Roku
Ks. Proboszcz kontynuował odwiedziny parafian. Ponieważ od 20 listopada ub.r. był
tylko jeden wikariusz po nagłym wyjeździe
Ks. Giertugi, przeto przyszedł do parafii jako
wikariusz Ks. Władysław Walczewski z obowiązkiem organizowania duszpasterstwa
przy kaplicy na Kolonii Błota, a w dalszej
przyszłości zajmowaniem się pracą przy budowie kościoła-kaplicy na Kol. Błota.
W jedną z niedziel stycznia Ks. Proboszcz
złożył na wszystkich Mszach św. sprawozdanie z życia religijno-moralnego i gospodarczego parafii.
W ciągu roku są obchodzone wszystkie
święta zniesione i jest dostateczna ilość Mszy
św. Wszystkie nabożeństwa zwyczajowe są
przestrzegane. Pierwsze piątki i soboty miesiąca są obchodzone uroczyście, a w I piątek
o godz. 16 jest Msza św. dla dzieci i młodzieży przystępujących bardzo licznie do
spowiedzi i Komunii świętej.
W Wielkim Poście odbyły się rekolekcje dla
dzieci, młodzieży i dorosłych. Ponadto odbyła się renowacja Misji św. od 25 do 29 maja
prowadzona przez Ojca Redemptorystę
Henryka Szulca z Torunia. Wierni wzięli bardzo liczny udział.
Już od szeregu lat jest zwyczaj w parafii,
że w Wielkim Poście po każdej Mszy św.
pw. MB Cz¢stochowskiej
w Józefowie
w niedzielę zbierane są ofiary do puszek
przed kościołem na urządzenie Grobu Pana
Jezusa w Wielkim Tygodniu. Parafianie
chętnie dają swoje ofiary, których wystarcza na urządzenie Grobu, każdego roku
inaczej, co czyni bardzo chętnie i z wielką
znajomością rzeczy parafianin p. Janusz
Nowakowski.
W jedną z niedziel maja, już od szeregu
lat urządzamy poświęcenie pojazdów mechanicznych. Parafianie chętnie biorą udział.
Są nie tylko samochody osobowe ale i ciężarowe oraz motocykle. Uroczystość jest połączona ze Mszą św. w intencji kierowców
o godz. 16.
Na zakończenie roku szkolnego odbyła się
spowiedź i Komunia św. dla dzieci i młodzieży oraz rozdanie świadectw z nauki religii.
Przy końcu czerwca został zabrany z parafii wikariusz Ks. Jan Kuźniar a na jego
miejsce przysłano dwóch: Księdza Henryka
Gniadka i Księdza Jana Pietrusińskiego.
W okresie wakacyjnym od kilku lat redukujemy w niedzielę jedną Mszę św., zamiast
o godz. 11.30 i 13.00 mamy Mszę św.
o godz. 12.00, ze względu na okres urlopowy. W tym czasie przez dłuższy okres
pomagał nam w pracy duszpasterskiej
przyjaciel Ks. Proboszcza z obozu koncentracyjnego, Ks. prof. Józef Góralski, który
przez całe lata przyjeżdża do Józefowa
z Płocka.
Rok szkolny rozpoczęto spowiedzią i Komunią św. dla dzieci i młodzieży.
W niedzielę 28 września w godzinach
wieczornych był wyświetlano w kaplicy na
zewnątrz kościoła film z podróży Ojca
Świętego Jana Pawła II do Polski: było bardzo dużo wiernych, którzy z ciekawością
oglądali.
W listopadzie rozpocząłem wizytację
duszpasterską parafii od ulicy Jarosławskiej.
W polecenia Władzy Archidiecezjalnej
23 listopada na wszystkich Mszach św.
obliczaliśmy wiernych. W kościele parafialnym i w kaplicach mężczyzn było 1233,
kobiet – 1927, razem – 3160. Komunii św.
rozdano w tę niedzielę 930. Dzień był
deszczowy.
Sprawy budowy kaplicy-kościoła na Kol.
Błota powoli posuwają się naprzód. Znaleziono teren, który należał do trzech właścicieli. W rozmowie to była ich własność, ale
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
u rejenta okazało się, że dwóch właścicieli
ma sprawę własności bardzo skomplikowaną. Wzięliśmy oświadczenie od wszystkich
trzech, że zgadzają się na wejście nasze na
teren przyszłej budowy. W listopadzie sprowadziliśmy barak otrzymany gratisowo
z parafii Opatrzności Bożej w Warszawie
i cały teren pod przyszłą budowę ogrodziliśmy siatką drucianą i rozpoczęliśmy kupować i zwozić różny materiał potrzebny do
budowy.
W Adwencie odbyły się rekolekcje parafialne dla dorosłych i dzieci. W tym czasie
zwróciłem się do Kurii Metropolitalnej o zabranie z parafii wikariusza Księdza Henryka
Gniadka. Przyczyny były wystarczające do
tej decyzji. Od świąt Bożego Narodzenia do
czerwca było w parafii dwóch wikariuszy.
W ciągu całego roku staraliśmy się, aby
wszystkie zarządzenia Kurii Metropolitalnej
były wykonywane, wszystkie uroczystości
były obchodzone z całą okazałością, w których wierni uczestniczyli.
W święta Bożego Narodzenia mieliśmy
Pasterkę w kościele i w kaplicach. Na zakończenie Starego Roku odbyło się nabożeństwo dziękczynne za rok szczęśliwie
przeżyty.
1981
Statystyka aktów kościelnych za rok 1980:
Aktów chrztu św. – 234.
Aktów ślubów – 96.
Aktów zgonu – 137.
Zaopatrzonych w chorobie Sakramentami św.
– 150.
Ilość dzieci do I Komunii św. – 148.
Ilość rozdanych Komunii św. – 99 870.
Po Wszystkich Świętych rozpoczęliśmy
odwiedziny duszpasterskie w parafii. Ofiary
złożone z tej racji w całości były przeznaczone na budowę kościoła w Błotach.
Święta Wielkanocne były poprzedzone rekolekcjami wielkopostnymi, które prowadzili: dla dorosłych – Ks. wicedziekan Zygmunt
Wudarkiewicz – proboszcz z Otwocka a dla
dzieci: księża wikariusze miejscowi, frekwencja była liczna. Dla młodzieży rekolekcje prowadził Ks. Stanisław Wołosiewicz z Warszawy. Powróciliśmy do stylu rekolekcji ogólnych
dla młodzieży, ponieważ styl oazowy nie
zdał egzaminu.
19
nasza kultura
Akwizytorzy
„duchowości”
Rewolucja przemysłowa, postęp
technologiczny, racjonalizm i dobrobyt
doprowadziły Europę Zachodnią
do sekularyzacji. „Bóg umarł” w sercach
Europejczyków, zachodnie kościoły
świecą pustkami (niektóre z nich
przekształcane są w galerie handlowe, kluby,
dyskoteki). Chrześcijaństwo wyrugowane
zostało z przestrzeni publicznej i zepchnięte
do sfery ściśle prywatnej.
P
rzyroda nie znosi jednak próżni. Tym
bardziej, że w naturę ludzką od zarania wpisana jest potrzeba sacrum.
Człowiek zawsze spragniony był przeżyć
metafizycznych. Od wieków pragnął obcować z tajemnicą, czymś zagadkowym, niewytłumaczalnym. Puste miejsce po chrześcijaństwie zastąpiło zatem neopogaństwo,
które przybrało nazwę Nowej Ery (New
Age). New Age to piorunująca mieszanka
religii Wschodu z szamanizmem, spirytyzmem, okultyzmem, najprzeróżniejszymi
zabobonami (często o ludowym rodowodzie). New Age to duchowy supermarket,
„religijny” patchwork oraz przeogromne
zagrożenie dla naszej wolności.
O niebezpieczeństwach związanych
z Nową Erą pisze w swojej ostatniej książce Robert Tekieli. Łowcy wolności są kontynuacją wyróżnionego na Targach Wydawców Katolickich w 2013 roku bestselleru
Zmanipuluję cię, kochanie. Najnowsza publikacja Tekielego stanowi cenne ostrzeżenie przed, mnożącymi się dziś w przerażającym tempie, akwizytorami „duchowości”.
To godna lektury przestroga przed diaboliczną utopią oraz pułapką, jaką jawi się
New Age.
Zło jest niezwykle inteligentne i równie
podstępne. W szatańskie sidła, według Tekielego, wpaść można m.in. poprzez (z pozoru „niewinne”) kursy szybkiego czytania,
techniki doskonalenia umysłu, wschodnie
sztuki walki, akupunkturę, alternatywną
medycynę (np. homeopatię), feng szui, horoskopy, wróżby. „Manipulacja okultystyczna – pisze autor – polega (…) na tym: obie-
20
cujemy zdrowie, wiedzę, rozrywkę, a tak
naprawdę dajemy śmierć. Duchową śmierć
– ale ta jest najstraszniejsza”.
Spustoszenia duchowe wywołane przez
New Age są ogromne. W lżejszych przypadkach fascynacja Nową Erą kończy się
niewyobrażalną destrukcją osobowości
oraz wynikającą z niej koniecznością leczenia psychiatrycznego. W skrajnych zaś sytuacjach: otwarciem się na zło, opętaniem
i potrzebą pomocy ze strony kapłana egzorcysty. Nowa Era ma bowiem lucyferyczny, demoniczny rodowód!
New Age to atrapa duchowości, ponowoczesny zabobon. „Propozycja duchowości New Age – pisze Robert Tekieli – jest
karykaturą spotkania z Boskim Ty”. Partycypowanie w channelingu, numerologii, kabale stanowi grzech przeciw przykazaniu:
„Nie będziesz miał bogów cudzych przede
Mną”. Autentyczny spokój znaleźć można
wyłącznie w prawdziwej religii. Nie przyniesie go metafizyczna podróbka, jaką jest
Nowa Era. Tylko Chrystus napełnia duszę.
Tylko On jest najskuteczniejszym lekarstwem na wszystko! Jedynie relacja z Nim
gwarantuje egzystencjalną pełnię.
Łowcy wolności to lektura obowiązkowa
przede wszystkim dla osób wrażliwych, zagubionych, wątpiących, szukających Boga,
pragnących pogłębić swoją duchowość. Tej
książki nie można przeoczyć. Jej znajomość
chroni przed niebezpieczeństwem nieświadomego wpadnięcia w szatańskie sidła.
Pozwala uniknąć losu ofiar współczesnych
akwizytorów „duchowości”.
Adam Tyszka
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
„Bogowie” to film,
który wstrzymuje
i przyspiesza bicie serca.
Reżyser, Łukasz Palkowski,
zaserwował widzom
jedną z najlepszych
opowieści w historii
współczesnego,
rodzimego kina.
Z pewnością
znacznie mu w tym
pomogła biografia
głównego bohatera
„Bogów”, Zbigniewa Religi,
który jako pierwszy
w Polsce (Ludowej)
dokonał udanego
przeszczepu serca.
N
ie byłem pewien, wybierając się na
„Bogów”, czy jedynie kreacja aktorska Tomasza Kota nie uratuje
filmu. Obawiałem się ckliwości, brązownictwa, poszarpanej i dziurawej fabuły, nieudanych ról, pretensjonalności i kiepskich
żartów. Nic takiego się nie stało. Film Palkowskiego wbija w fotel od pierwszych
scen i nie pozwala spuścić oczu z ekranu aż
do końcowych napisów. Obraz budzi emocje i daje do myślenia.
nasza kultura
Nie tylko o „Bogach”
Reżyserowi oraz Krzysztofowi Rakowi (autorowi scenariusza) udało się opowiedzieć historię prof. Religi wiernie oddając klimat lat 80.
XX w. w Polsce Ludowej. Wrażenie robią choćby śląskie pejzaże ze
scenami wędkowania na tle dymiących kominów wielkiego przemysłu. Ale istotniejsze jest co innego. Otóż bez popadania w patos
i martyrologię narodową, bez górnolotnych tonów twórcy „Bogów”
pokazali realia, w jakich musieli działać zdeterminowani kardiochirurdzy porywający się na niemożliwe. Sceny humorystyczne, wątki
pokazujące od podszewki tamte realia zostały umiejętnie wkomponowane w bardzo ludzką, nierzadko bolesną opowieść o człowieku,
który wziął na swoje barki nieznaną dotąd formę odpowiedzialności
za ludzkie życie i śmierć, za przeszczep serca – symbolu człowieczeństwa, ludzkiej miłości i równocześnie mięśnia, „zwykłej pompki”.
Na marginesie: za jedyny kontrowersyjny i budzący mój niesmak
fragment filmu uważam ten, w którym oczekujący na transplantację
pacjent mówi do Religi: „byle to nie było serca Żyda, pedała czy kobity”
(tak oryginalnie). Nie wiem, czy ta scena ma uzasadnienie choćby we
wspomnieniach nieżyjącego już profesora, czy dodano ją, żeby bardziej „oświecony widz” mógł westchnąć w duchu: jaki ciemny naród.
Ale, całościowo, „Bogowie” to obraz na piątkę z plusem. Szkoda,
że trwających już od miesiąca pokazów filmu na wielkich i mniejszych ekranach nie połączono z kampanią społeczną choćby na
rzecz troski o serce (Polacy wciąż bardzo często umierają na zawał!).
Albo z kampanią dotyczącą propagowania pozytywnego wizerunku
pobierania i oddawania organów. Bo, niestety, tutaj wciąż jest wiele
uprzedzeń i zabobonów, czasem posiłkujących się także retoryką religijną. Tak jakby, np. ofiarowanie organów zmarłego człowieka dla
uratowania czyjegoś życia było etycznie naganne/podejrzane albo
niezgodne z chrześcijaństwem.
„Bogów” ogląda się z radością także z innego, istotnego względu.
Widzimy na filmie postaci lekarzy naprawdę ludzkich, pełnych ciepła
wobec pacjentów. Traktujących cierpiących nie jako „jednostki chorobowe”, mało istotne trybiki w systemie, ale właśnie – ludzi, którym
służyć ma lekarski kunszt i osiągnięcia współczesnej medycyny.
A tymczasem znaczny deficyt zaufania społecznego względem lekarzy jest dziś niestety poważną bolączką.
Powyższy, negatywny trend potwierdzają stosowne raporty. Całkiem niedawno fachowe czasopismo „New England Journal of Medicine” opublikowało wyniki badań poziomu zaufania społecznego
do lekarzy w różnych państwach. Jak podawał branżowy portal RynekZdrowia.pl badanie przeprowadzono w latach 2011–2013 w ramach International Social Survey Programme realizowanego w dwudziestu dziewięciu krajach przez lokalne instytuty naukowe. Analizom
poddano zaufanie do lekarzy jako grupy zawodowej oraz indywidualne zadowolenie z leczenia podczas ostatniej wizyty u lekarza. Nasz
kraj znalazł się na szarym końcu, tuż za Chorwacją, Stanami Zjednoczonymi (sic!), Chile, Bułgarią, Rosją.
Prof. Marzena Samardakiewicz, psychoonkolog z Uniwersytetu
Medycznego w Lublinie, komentując dla mediów ten smutny fakt,
stwierdziła: „Dzisiejsze wyobrażenie pacjentów o lekarzach daje obraz ludzi, którzy coraz rzadziej pracują z misją, których trzeba
o wszystko prosić, którzy nie słuchają, nie doradzają, na nic nie mają
czasu. Można odnosić wrażenie, że odrabiają »pańszczyznę« i idą do
domu. Dodatkowo obraz środowiska lekarskiego psują ci, którzy nie
potrafią przyznać się do błędów”.
Ale warto też posłuchać argumentów doktora Macieja Hamankiewicza, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej: „To nas [lekarzy – K.W.]
spotyka agresja ze strony rodzin, których bliski umiera w karetce, bo
ta wiezie go nie do najbliższego, ale odległego szpitala, w którym
znajduje się właściwy oddział. Wiele z negatywnych opinii wynika
z braków systemowych: niedofinansowania ochrony zdrowia, braku
kształcenia większej liczby specjalistów, braku dobrej organizacji, np.
nocnej i świątecznej pomocy”.
Myślę, że „Bogowie” mogą nam lepiej pomóc zrozumieć wartość
pracy lekarzy i problemy – psychologiczne, etyczne, a nawet rodzinne
i społeczne – jakie mogą wiązać się z wykonywaniem tego zawodu. Dla
mnie ten film jest piękną, mocno opowiedzianą historią o tym, że serce,
ludzkie serce to jednak nie tylko „zwykła pompka” choć dobrze, że są
„mechanicy”, którzy potrafią ją „zreperować”. To symbol tego, co
w człowieku najszlachetniejsze, i co najbardziej boli, jeśli nie chcemy być
konformistami i dążymy konsekwentnie do dobrych i trudnych celów.
Westchnijmy za duszę profesora Religi.
Krzysztof Wołodźko
Tekst ukazał się 11 listopada 2014 r. na portalu Deon.pl
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
21
DL A DZI E C I
2
1
4
3
7
8
10
9
11
12
13
14
15
16
Uzupełnij krzyżówkę:
Poziomo
  4. Śpiewana w okresie Świąt Bożego Narodzenia
  5. Przeddzień Bożego Narodzenia
  8. Może być z ruchomymi postaciami
11. W nim leżał mały Jezus
13. Okres przygotowania do Bożego Narodzenia
14. W tej miejscowości urodził się Jezus
15. Pod nią znajdziesz prezenty
16. Bożonarodzeniowi przebierańcy.
Pionowo
  1. Imię jednego z Trzech Króli
  2. Msza wigilijna odprawiana o północy
  3. Pierwsza na niebie rozpoczyna Wigilię
  4. Ulubiona ryba Polaków na wigilijną kolacje
  6. W tym miesiącu świętujemy Boże Narodzenie
  7. Wisi na choince
  9. Imię opiekuna Jezusa
10. Lubią je dostawać nie tylko dzieci
12. Narodził się, by nas zbawić
STOPK A REDAKCYJNA
Wydawca:
Parafia p.w. Matki Bożej
Częstochowskiej w Józefowie
Nakład 1500 egz.
Asystent kościelny:
Ks. Kazimierz Gniedziejko
22
Redakcja:
Katarzyna Ruman,
Szymon Ruman (redaktor naczelny)
Współpracują:
Magdalena Bogusz
ss. Dominikanki Misjonarki
Adam Tyszka
Anna Krzyżowska
Zbigniew Korba
Weronika Ornat
Natalia Smolińska
Tomasz Wiśniewski
Lek. med. Ewa Zapała
Magdalena Mielcarek
Dorota Bieńkowska
Nr 11 (46) grudzieŃ 2014
Skład i łamanie:
Studio Poligraficzne Diamond
Foto na okładce:
Grzegorz Jakubowski
Kontakt do redakcji:
[email protected]
fot. Magda Jaczewska
fot. Magda Jaczewska
Misja salezjańska
w Wau
fot. Magda Jaczewska
fot. Magda Jaczewska
fot. Magda Jaczewska
Wesprzyj dzieci ulicy w Sudanie Południowym:
Salezjański Wolontariat Misyjny – Młodzi Światu
ul. Tyniecka 39, 30-323 Kraków
Bank PEKAO SA 17 1240 4533 1111 0000 5423 3120
z dopiskiem „Sudan Południowy – wsparcie dzieci ulicy”
fot. Magda Jaczewska
fot. Grzegorz Jakubowski
fot. Grzegorz Jakubowski
fot. Grzegorz Jakubowski
ski
rz Jakubow
fot. Grzego
fot. Grzegorz
Jakubowski
Jakubowski
fot. Grzegorz
fot. Grzegorz Jakubowski
4
1
0
2
y
t
a
r
Ro

Podobne dokumenty