Cichy wieczór, święty wieczór 10 - Parafia Józefów pw Matki Bożej
Transkrypt
Cichy wieczór, święty wieczór 10 - Parafia Józefów pw Matki Bożej
Józefów NASZ Nr 11 (46) GrudzieŃ 2014 www.parafiajozefow.pl Miesięcznik par afii Matki Bożej Częstochowskiej , r ó z c e i w y h c i C r ó z c e i w y t ę i św ❚ 10 Co słychać na budowie Domu św. Józefa? ❚ 5 Moja droga do Ciebie prowadzi przez Afrykę ❚ 17 Solo Dios basta! Św. Teresa z Avila – pierwsza kobieta doktor Kościoła Teresa de Cepeda y Ahumada była Hiszpanką. Urodziła się 28 marca 1515 r. w Avila jako córka don Alonsa Sanchez de Cepeda i Beatriz de Ahumada. Według panującego w Hiszpanii zwyczaju otrzymała nazwisko matki. W Była jednym z jedenaściorga dzieci, szósta z kolei. Pierwsze lata życia Teresy upływały w klimacie niepokojów, walki i zmagań. Stopniowo jednak środowisko rycerskie, kult oręża ustępuje miejsca kultowi nauki i książki. W 1522 r. po lekturze "Żywotów świętych" siedmioletnia Teresa razem ze starszym o dwa lata bratem Rodrygiem uciekła z domu i wyruszyła do krainy Maurów, aby zginąć dla Chrystusa. Małych „męczenników” spotkał w drodze stryj i doprowadził do domu. Czternastoletnia Teresa, po śmierci matki, ofiarowała się Maryi. Wyrosłą na piękną i pełną uroku osobistego kobietę. Jej inteligencja, wesołość, czyniły z niej centrum każdego towarzystwa. Umiała się ubierać. Uwielbiała tańczyć. Doceniała swoją urodę. Gdy ojciec oddał ją na naukę do klasztoru Augustianek, początkowo zrodził się w niej gniew i ogromna niechęć do życia zakonnego. Z drugiej strony nie czuła też powołania do małżeństwa. Teresa pozostając u Augustianek przez półtora roku jako wychowanka, zdobywa tam równowagę psychiczną i odzyskała utraconą pobożność, usłyszała w swej duszy pierwszy głos powołania do życia zakonnego. Wobec sprzeciwu ojca uciekła z domu przywdziałą habit karmelitański w klasztorze Wcielenia, w swym rodzinnym mieście. Przyjęła imię Teresa od Jezusa. Niedługo potem ciężko zachorowała. Gdy siostry były przekonane, że Teresa zmarła, ona Dom św. Józefa nagle odzyskała przytomność. Choroby nękały ją do końca życia. Przez dwadzieścia lat żyła jako pobożna zakonnica, ale wciąż pragnęła czegoś innego. „Pragnęłam bardzo być kochana przez wszystkich” Nawrócenie przyszło po dwudziestu latach letniego życia w klasztorze. Teresę poruszyła lektura „Wyznań” św. Augustyna. Przed sprowadzonym właśnie do kaplicy obrazem umęczonego Chrystusa zobaczyła swoją grzeszność. Narodziłą się na nowo. Żadne uczucie nie rywalizowało już odtąd z miłością do Boga. Zaczęła doświadczać intensywnych mistycznych wizji. Była mistyczką, ale i kobietą czynu. Szukła bardziej surowych warunków życia, sprzyjających głębszej modlitwie. Opierając się na własnych doświadczeniach, założyła pierwszy klasztor według odnowionej reguły karmelitańskiej. Wraz ze św. Janem od Krzyża zakłada kolejne klasztory. Powstanie ich w sumie 33. Jej dzieła stały się klasyką literatury mistycznej. Papież Paweł VI ogłosił ją po latach pierwszą kobietą Doktorem Kościoła. W jej brewiarzu odnaleziono zakładkę zapisaną słowami: „Niech nic cię nie smuci, niech nic cię nie przeraża, wszystko mija, lecz Bóg jest niezmienny. Cierpliwością osiągniesz wszystko; Temu, kto posiadł Boga, niczego nie braknie. Bóg sam wystarczy. Solo Dios basta!”. Życiorys tej Świętej mamy okazję poznać znacznie obszerniej i szczegółowiej podczas tegorocznych Rorat ‘2014! Siostry Dominikanki Misjonarki Umiłowani Parafianie, Mieszkańcy Józefowa, „Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary (…).” (Mt 2,11) Jezus jest godzien czci i uwielbienia. Wielki Bóg ośmiela swoją bezbronnością dziecka. Mogą do Niego przyjść wszyscy i dać się ogarnąć Jego miłości. Potrzeba jednak pokornie zgiąć kolana i oddać Mu pokłon. Życzymy naszym Parafianom, by pozwolili pójść za swoją tęsknotą za Bogiem i odnaleźć siebie przed Nowonarodzonym, by strudzeni doznali pokrzepienia, by zniechęceni odzyskali wigor i radość, by pogubieni odnaleźli sens życia, by samowystarczalni uczyli się pokory, by skupieni na sobie, mieli na oku nie tylko swoje sprawy, by wątpiący otrzymali pewność, by obrażeni nauczyli się przebaczać, by szlachetni zyskali utwierdzenie, Aby każdy ofiarował to co ma, a otrzymał Miłość Boga. Z modlitwą i kapłańskim błogosławieństwem Duszpasterze Parafii MB Częstochowskiej w Józefowie Spis treści Spis czytań mszalnych............................ 3 Przygotowania do jubileuszu ................ 4 Co słychać na budowie Domu św. Józefa? ............................. 5 1I 2I 3I 4I 5I 6I 7I 8I 9I 10 I 11 I 12 I 13 I 14 I 15 I 16 I 17 I 18 I 19 I 20 I 21 I Kalendarium duszpasterskie................... 6 22 I Światowe Dni Młodzieży w naszej parafii................................... 7 23 I Świąteczne odkurzanie dusz ................. 8 Parafia i wspólnota zakonna to okazja do poznania wyznań współczesnego Kościoła .................... 9 Cichy wieczór, święty wieczór................. 10 24 I 25 I 26 I List starego diabła do młodego . ........... 12 Zakupowe świętowanie ........................ 13 27 I Pomaganie nie tylko od Święta............... 14 Lektura na długie zimowe wieczory... . ... 16 „Moja droga do Ciebie prowadzi przez Afrykę”...................... 17 28 I Bezpiecznie na Święta ........................... 18 29 I Kronika Parafii ....................................... 19 30 I Akwizytorzy „duchowości” ................... 20 Nie tylko o „Bogach” . ........................... 21 DLA DZIECI . .......................................... 22 31 I spis czytań mszalnych na styczeń 2015 od redakcji Czwartek. Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Lb 6, 22-27; Ps 67 (66), 2-3. 5 i 8 (R.: 2a); Ga 4, 4-7; Hbr 1, 1-2; Łk 2, 16-21; Piątek. Wspomnienie św. Bazylego Wielkiego i św. Grzegorza z Nazjanzu, biskupów i doktorów Kościoła. 1 J 2, 22-28; Ps 98 (97), 1. 2-3ab. 3cd-4 (R.: por. 3c); Hbr 1, 1-2; J 1, 19-28; Sobota. Dzień powszedni albo wspomnienie Najświętszego Imienia Jezusa. 1 J 2, 29 – 3, 6; Ps 98 (97), 1. 3cd-4. 5-6 (R.: por. 3c); J 1, 14. 12; J 1, 29-34; Druga Niedziela po Narodzeniu Pańskim. Syr 24, 1-2. 8-12; Ps 147, 12-13. 14-15. 19-20 (R.: J 1, 14); Ef 1, 3-6. 15-18; Por. 1 Tm 3, 16; J 1,1-18 lub J 1, 1-5. 9-14; Poniedziałek. Dzień powszedni. 1 J 3, 11-21; Ps 100 (99), 1-2. 3. 4. 5 (R.: 1a); J 1, 43-51; Wtorek. Uroczystość Objawienia Pańskiego. Iz 60, 1-6; Ps 72 (71), 1-2. 7-8. 10-11. 12-13 (R.: por. 11); Ef 3, 2-3a. 5-6; Mt 2, 3; Mt 2, 1-12; Środa. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Rajmunda z Penyafort, prezbitera. 1 J 3, 22 – 4, 6; Ps 2, 7-8. 10-11 (R.: 8a); Mt 4, 23; Mt 4, 12-17. 23-25; Czwartek. Dzień powszedni. 1 J 4, 7-10; Ps 72 (71), 1-2. 3-4ab. 7-8 (R.: por. 11); Łk 4, 18-19; Mk 6, 34-44; Piątek. Dzień powszedni. 1 J 4, 11-18; Ps 72 (71), 1-2. 10-11. 12-13 (R.: por. 11); Por. 1 Tm 3, 16; Mk 6, 45-52; Sobota. Dzień powszedni. 1 J 4, 19 – 5, 4; Ps 72 (71), 1-2. 14 i 15bc. 17 (R.: por. 11); Łk 4, 18-19; Łk 4, 14-22a; Niedziela. Święto Chrztu Pańskiego. Iz 42, 1-4. 6-7; Ps 29 (28), 1-2. 3ac-4. 3b i 9b-10 (R.: 11b); Dz 10, 34-38; Por. Mk 9, 6; Mk 1, 6b-11; Poniedziałek. Dzień powszedni. Hbr 1, 1-6; Ps 97 (96), 1-2. 6-7. 9 i 12 (R.: por. 7c); Mk 1, 15; Mk 1, 14-20; Wtorek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Hilarego, biskupa i doktora Kościoła. Hbr 2, 5-12; Ps 8, 2a i 5. 6-7. 8-9 (R.: por. 7); 1 Tes 2, 13; Mk 1, 21-28; Środa. Dzień powszedni. Hbr 2, 14-18; Ps 105 (104), 1-2. 3-4. 6-7. 8-9 (R.: por. 8a); J 10, 27; Mk 1, 29-39; Czwartek. Dzień powszedni. Hbr 3, 7-14; Ps 95 (94), 6-7. 8-9. 10-11 (R.: por. 8); Mt 4, 23; Mk 1, 40-45; Piątek. Dzień powszedni. Hbr 4, 1-5. 11; Ps 78 (77), 3 i 4bc. 6-7. 8 (R.: por. 7b); 2 Kor 5, 19; Mk 2, 1-12; Sobota. Wspomnienie św. Antoniego, opata. Czytania z dnia: Hbr 4, 12-16; Ps 19 (18), 8-9. 10 i 15 (R.: por. J 6, 63); Mk 2, 17; Mk 2, 13-17; albo czytania ze wspomnienia: Ef 6, 10-13. 18; Ps 34 (33), 2-3. 4-5. 6-7. 8-9 (R.: por. 5b); J 8, 31b-32; Mt 19, 16-21; Druga Niedziela zwykła. 1 Sm 3, 3b-10. 19; Ps 40 (39), 2 i 4ab. 7-8a. 8b-10 (R.: 8a i 9a); 1 Kor 6, 13c-15a. 17-20; J 1, 41. 17b; J 1, 35-42; Poniedziałek. Wspomnienie św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa. Czytania z dnia: Hbr 5, 1-10; Ps 110 (109), 1-2. 3-4 (R.: por. 4b); Hbr 4, 12; Mk 2, 18-22; albo czytania ze wspomnienia: Iz 61, l-3a.; Ps 89 (88), 2-3. 4-5. 21-22. 25 i 27 (R.: por. 2a); J 15,15b; J 15, 9-17; Wtorek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Fabiana, papieża i męczennika, albo św. Sebastiana, męczennika. Hbr 6, 10-20; Ps 111 (110), 1-2. 4-5. 9 i 10c (R.: 5b); por. Ef 1, 17-18; Mk 2, 23-28; Środa. Wspomnienie św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy. Czytania z dnia: Hbr 7, 1-3. 15-17; Ps 110 (109), 1-2. 3-4 (R.: por. 4b); Mt 4, 23; Mk 3, 1-6; albo czytania ze wspomnienia: 1 Kor 1, 26-31; Ps 131 (130), 1. 2-3; Mt 5, 3; Mt 13, 44-46; Czwartek. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Wincentego, diakona i męczennika, albo św. Wincentego Pallottiego, prezbitera. Hbr 7, 25 – 8, 6; Ps 40 (39), 7-8a. 8b-10. 17 (R.: 8a i 9a); Mt 4, 23; Mk 3, 7-12; Piątek. Dzień powszedni albo wspomnienie bł. Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy, męczenników z Pratulina. Hbr 8, 6-13; Ps 85 (84), 8 i 10. 11-12. 13-14 (R.: 11a); J 15, 16; Mk 3,13-19; Sobota. Wspomnienie św. Franciszka Salezego, biskupa i doktora Kościoła. Czytania z dnia: Hbr 9, 1-3. 11-14; Ps 47 (46), 2-3. 6-7. 8-9 (R.: por. 6); Dz 16, 14b; Mk 3, 20-21; albo czytania ze wspomnienia: Ef 3, 8-12; Ps 37 (36), 3-4. 5-6. 30-31 (R.: 30a); J 15, 15b; J 15, 9-17; Trzecia Niedziela zwykła. Jon 3, 1-5. 10; Ps 25 (24), 4-5. 6-7bc. 8-9 (R.: por. 4b); 1 Kor 7, 29-31; Mk 1, 15; Mk 1, 14-20; Poniedziałek. Wspomnienie Świętych Tymoteusza i Tytusa, biskupów. 2 Tm 1, 1-8 lub Tt 1, 1-5; Ps 96 (95), 1-2. 3. 7-8a i 10 (R.: por. 3); Łk 4, 18; Łk 10, 1-9; Wtorek. Wspomnienie bł. Jerzego Matulewicza, biskupa. Czytania z dnia: Hbr 10, 1-10; Ps 40 (39), 2 i 4ab. 7-8a. 10. 11 (R.: 8a i 9a); por. Mt 11, 25; Mk 3, 31-35; albo czytania ze wspomnienia: Rz 12, 3-13; Ps 16 (15), 1-2a i 5. 7-8. 11 (R.: 5a); J 10, 14; Mt 9, 35-38; Środa. Wspomnienie św. Tomasza z Akwinu, prezbitera i doktora Kościoła. Czytania z dnia: Hbr 10, 11-18; Ps 110 (109), 1-2. 3-4 (R.: por. 4b); por. Mt 13, 37b; Mk 4, 1-20; albo czytania ze wspomnienia: Mdr 7, 7-10. 15-16; Ps 19 (18), 8-9. 10-11 (R.: por. 10b); Mt 23, 9a. 10b; Mt 23, 8-12; Czwartek. Dzień powszedni albo wspomnienie bł. Bolesławy Marii Lament, dziewicy, albo św. Anieli Merici, dziewicy. Hbr 10, 19-25; Ps 24 (23), 1-2. 3-4ab. 5-6 (R.: por. 6); Ps 119 (118), 105; Mk 4, 21-25; Piątek. Dzień powszedni. Hbr 10, 32-39; Ps 37 (36), 3-4. 5-6. 23-24. 39-40 (R.: por. 39a); Mt 11, 25; Mk 4, 26-34; Sobota. Wspomnienie św. Jana Bosko, prezbitera. Czytania z dnia: Hbr 11, 1-2. 8-19; Łk 1, 69-70. 71-72. 74-75 (R.: por. 68); Hbr 4, 12; Mk 4, 35-41; albo czytania ze wspomnienia: Flp 4, 4-9; Ps 19 (18), 8-9. 10 i 15 (R.: por. 9a); Mt 18, 5; Mt 18, 1-5; Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 3 z życia par A Fii fot. archiwum parafii fot. archiwum parafii fot. archiwum parafii fot. archiwum parafii fot. archiwum parafii fot. archiwum parafii 4 Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 z życia parafii Co słychać na budowie Domu św. Józefa? Ostatnio pytał mnie ktoś, dlaczego nie ogłaszałem podczas kolejnych niedziel, co zrealizowaliśmy na budowie? R obił tak np. ks. Grzegorz Mioduchowski, który zbierając ofiary na budowę kościoła w Nadmie, przedstawiał stan zaawansowania robót. Otóż mam przekonanie, że najważniejsze jest to, co dzieje się w kościele: liturgia, sakramenty, akcje duszpasterskie. Nas duszpasterzy cieszy przykładowo wzrost tzw. Dominicantes (wierni obecni na Mszy Świętej niedzielnej) i Communicantes (wierni przyjmujący w niedziele Komunię Świętą). Rok temu wyrażało się to w liczbach: 2863 i 1418, w tym roku: 3099 i 1479. Tak wielu parafian, i nie tylko parafian, uczestniczy w codziennej Mszy św. Roraty również gromadzą liczne grono dzieci, młodzieży i dorosłych. Mamy świadomość, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w tym zakresie, a budowa jest tylko takim przygotowaniem miejsca dla przyszłych dzieł duszpasterskich i charytatywnych. Zresztą staramy się, by ogłoszenia po Mszy św. były jak najkrótsze, a zainteresowani mogli bezpośrednio obserwować postępy budowy. Ponadto zgadzam się z maksymą często żartobliwie wypowiadaną przez biskupa Kazimierza Romaniuka: „Dżentelmeni nie mówią o pieniądzach”. Bo przecież ten temat nie jest najważniejszy w Kościele. Przyszedł jednak czas, gdy należy podsumować ten mijający rok 2014. Mimo wszystko zapisze się on w naszej parafii (poza wieloma akcjami duszpasterskimi) jako rok budowy Domu św. Józefa. 19 marca tego roku bp Marek Solarczyk pobłogosławił rozpoczynającą się budowę i cieszymy się, że 9 miesięcy później stoi budowla. Trochę zdjęć z budowy można obejrzeć w galerii na naszej stronie internetowej. Pierwotnie miał to być stan surowy zamknięty: dach pokryty papą, wstawione okna i drzwi, ale bez wykończonej elewacji. Jednak kształt architektoniczny budynku wymusił wykończenie go z zewnątrz, zanim zajmiemy się wnętrzem. Inaczej spływająca bezładnie woda niszczyłaby nam ściany. Budynek został zaprojektowany przez firmę architektoniczną KONKRET z Warszawy, z udziałem naszego parafianina inż. arch. Piotra Puścikowskiego, który przez cały czas nieustannie czuwał nad realizacją projektu. Bywały dni, gdy dwa razy dziennie (jadąc do pracy i wracając) był na budowie. Ponadto zawsze „pod ręką” byli: inż. Marek Frelek – naprawdę solidny inspektor nadzoru ze strony inwestora oraz nieoceniony doradca, pomocnik w poszukiwaniu wykonawców i wspomagający negocjacje cenowe Jarek Grudziński. Budynek został zrealizowany w konstrukcji słupowo – płytowej. Oznacza to, że w przyszłości można będzie dosyć dowolnie zmieniać układ ścian działowych wewnątrz poszczególnych kondygnacji, jeśli takie zmiany kiedyś byłyby konieczne. Na razie potrzebne nam są przede wszystkim sale spotkań dla poradni i licznych wspólnot działających przy parafii. Udało się wybrać naprawdę dobrych wykonawców. Generalnym wykonawcą była firma RENTAL z Warszawy. Tu należą się słowa uznania właścicielowi Krzysztofowi Walaskowi i jego wykonawcom za tak sprawną i rzetelną budowę. Specjalne podziękowanie kieruję do kierownika budowy Wojtka Burzyńskiego. On ten rok spędził praktycznie cały u nas, w baraku budowlanym, czytając plany i dyskutując z architektem nad najlepszą ich realizacją. Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 dok. NA str. 6 5 Z życia parafii dok. ze str. 5 Niektóre zmiany były wprowadzane tuż przed realizacją jako wynik naszych poniedziałkowych spotkań koordynujących budowę. Jako oddzielnych wykonawców należy wymienić firmę Gepetto z Pawłem Sędkiem i Bartkiem Nowickim. Firma ta elewację ze świerku skandynawskiego zrealizowała jako pracę stolarską, nie ciesielską. Efekt widać gołym okiem. I tak oto możemy szczycić się, że elewacja składa się z trzech części: z tynku szlachetnego pokrytego farbą nanostrukturalną, z deski drewnianej i z niewielkiej ilości łupka brazylijskiego. Dach pokryty jest nowoczesną blachą firmy Plannja o zwiększonej grubości. Okna są drewniane z pakietem trzyszybowym, drzwi aluminiowe itp. Już funkcjonują garaże, a teren wokół jest ogrodzony, wybrukowany i uporządkowany. To też były dodatkowe koszty. Jednak mimo, że nie pieniądze są najważniejsze, muszę trochę i o tym napisać. Rozszerzający się zakres niezbędnych robót sprawił, że kasa parafialna po raz pierwszy zaświeciła pustką. Z roku na rok, mimo wielu kosztownych inwestycji, odkładaliśmy pieniądze i dlatego tak dużą inwestycję można było zrealizować bez pożyczek. Należy tutaj jeszcze raz wspomnieć (mówiłem o tym po tegorocznej Rezurekcji), że część wydatkowanej kwoty (ok. 1/6) pochodziła jako darowizna śp. Teresy Sowińskiej, która przed śmiercią zapisała parafii część nieruchomości. Udało się ją na szczęście wspólnie z innym spadkobiercą sprzedać za uczciwą cenę i przeznaczyć te pieniądze na budowę Domu św. Józefa. Czasem parafianie pytają mnie, kiedy będziemy święcić nowy budynek? Odpowiadam, że nie wiem, bo dużo pracy jeszcze przed nami. Znawcy tematu mówią, że jeszcze 2 razy tyle trzeba wydać na wykończenie wnętrza. Myślę, że trochę mniej, bo tak jak dotychczas, będziemy starali się realizować możliwie tanio, chociaż oczywiście nie kosztem użytych materiałów i jakości wykonania. Musimy jednak pamiętać, że teraz już bez specjalnych działań w poszukiwaniu funduszy, nie będziemy mogli realizować tej budowy tak szybko. W chwili, gdy piszę te słowa trwają jeszcze ostatnie prace przy elewacji drewnianej i kamiennej, a ja mam tylko nadzieję, że żadne płatności nie będą przeniesione na styczeń przyszłego roku. Jeśli chodzi o termin, to trzeba przyznać, że bardzo przydałby się ten Dom św. Józefa na wielkie wydarzenie, jakim będą Światowe Dni Młodzieży w Polsce w lipcu 2016 roku. Będziemy wtedy gościć przez tydzień w naszej parafii grupę ok. 200 gości – młodzieży z zagranicy. Będą mieszkali u rodzin, ale również część zajęć i obiady będą wspólne. Podczas ostatniego spotkania Parafialnej Rady Duszpasterskiej padły propozycje wydrukowania okolicznościowych cegiełek. Jeden z członków sprawdził aktualne przepisy prawne i okazuje się, że każda osoba fizyczna ma prawo przekazać na cele kultu religijnego (więc również na budowę) kwotę do 6% swoich dochodów i odpisać ją od podatku. Musi to być tylko przelew międzybankowy. Dla mnie najważniejsze jest, byśmy wsparcia budowy nie oczekiwali od najuboższych mieszkańców Józefowa. A jeśli ktoś mógłby i zechciałby wesprzeć naszą budowę, cała wspólnota parafialna byłaby bardzo wdzięczna. Myślimy nawet o jakiej tablicy z darczyńcami, ale do tych pomysłów wraz z Radą Duszpasterską powrócimy na początku przyszłego roku. Teraz pragnę podziękować przede wszystkim Panu Bogu, za jego błogosławieństwo i pomoc (ileż to razy zwracałem się do Niego w ważnych momentach budowy). Pragnę też podziękować wykonawcom (ileż było tych ekip z zaangażowaniem realizujących swoje zadania) i wszystkim biorącym w różny sposób udział w tym zbożnym dziele budowy Domu św. Józefa. Pozostało jeszcze podziękować wszystkim parafianom oraz kierowcom, za wyrozumiałość i znoszenie utrudnień przy parkowaniu. A tak przy okazji, zwróćmy uwagę, że w „ulicy bez nazwy”, za budującym się domem jest sporo miejsca do wygodnego zaparkowania samochodu. Ks. Kazimierz Gniedziejko – proboszcz parafii Galeria zdjęć Domu św. Józefa znajduje się na stronie 2. Kalendarium duszpasterskie – Styczeń 2015 • W niedzielę, 28 grudnia, święto Świętej Rodziny; będziemy celebrować Jubileusze Małżeńskie – podczas Mszy św. o godz. 13.00 chcemy zorganizować uroczyste odnowienie przysięgi małżeńskiej par, które w tym roku kalendarzowym obchodziły, bądź będą obchodzić jubileusz 60-lecia, 50-lecia i 25-lecia ślubu. Prosimy o zgłaszanie (w zakrystii lub w kancelarii) swojego udziału w tej pięknej uroczystości. •1 stycznia w imię Boże rozpoczniemy nowy rok kalendarzowy 2015 oddając cześć Świętej Bożej Rodzicielce Maryi na zakończenie oktawy Narodzenia Pańskiego. W tym dniu obchodzimy Światowy Dzień Modlitw o Pokój. 6 • We wtorek 6 stycznia przypada uroczystość Objawienia Pańskiego, zwana popularnie świętem Trzech Króli, misyjny Dzień Dzieci, a zarazem Dzień Diecezjalnego Dzieła Misyjnego. W Kościołach Wschodnich tego dnia jest obchodzona wigilia Bożego Narodzenia. U nas porządek Mszy Świętej i nabożeństw – jak w niedziele w ciągu roku. Błogosławieństwo kredy i kadzidła po każdej Mszy Świętej. Ofiary składane na tacę są przeznaczone na potrzeby misyjne Kościoła. • W niedzielę 11 stycznia będziemy obchodzić święto Chrztu Pańskiego i zakończenie okresu Narodzenia Pańskiego w liturgii Kościoła rzymskokatolickiego. Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 • Od 2 stycznia 2015 r. pragniemy, zgodnie z tradycją Kościoła, udać się z wizytą duszpasterską do mieszkańców naszej parafii (początek wizyty: od poniedziałku do piątku od g. 16.00, w soboty od g. 10.00). Program tej wizyty podaliśmy w biuletynie opłatkowym, znajdziemy go też na stronie internetowej parafii. Mamy nadzieję, że pomoże to tak zaplanować czas, by można było przyjąć księdza podczas wizytacji duszpasterskiej. W związku z kolędą, w styczniu i lutym kancelaria będzie czynna od poniedziałku do piątku tylko rano w godz. 9.00–10.45, a w soboty tylko wieczorem w godz. 16.00–17.45. Ks. Kazimierz – proboszcz Światowe Dni Młodzieży w naszej parafii Z życia parafii Światowe Dni Młodzieży. Z jednej strony nazwa ta wskazuje na szczególne, odbywające się cyklicznie co kilka lat wydarzenia – spotkanie młodych z całego świata, niezwykłe „Święto Wiary” przeżywane wspólnie z Następcą św. Piotra. Jednak ten czas – te szczególne dwa tygodnie – to pewna kulminacja dużo dłuższej drogi, jaką są przygotowania. P odczas rozmów z różnymi osobami, jeszcze przed rozpoczęciem kursu dla koordynatorów, pojawiało się zdziwienie – „po co zaczynamy dwa lata wcześniej, kiedy na przygotowanie się wystarczyłoby pół roku”? Czasem jednak potrzeba czasu by zrozumieć, że rzeczywiście – praktyczne przygotowanie wszystkich formalności, atrakcji dla gości i tego typu spraw nie zajęłoby aż tyle czasu. Tym bardziej, że zapisy do udziału w Dniach rozpoczną się w lipcu 2015. Ale zaczynamy już teraz – wspólnie ze wszystkimi parafiami naszej diecezji – aby przemierzyć wspólnie „drogę”, aby przygotować się do tego czasu duchowo. Na początek warto zwrócić uwagę na kilka istotnych spraw związanych z naszymi przygotowaniami. Spotkania Świętej. Dni wcześniejsze to czas wspólnej radości, spotkania, a także wydarzeń zarówno religijnych – Msza na rozpoczęcie spotkania (pod przewodnictwem Arcybiskupa Krakowskiego), piątkowa Droga Krzyżowa itd., jak i rozrywkowych. Nasze parafialne spotkania, choć także mają na celu przygotowanie nas do tych krakowskich wydarzeń, w sposób szczególny nakierowywać będziemy na tydzień wcześniejszy. Obchodzić będziemy wtedy tzw. „Dni w Diecezji”. Jest to czas, w którym poszczególne polskie parafie przyjmować będą grupy z zagranicy, by wspólnie i w dużo mniejszym gronie niż w Krakowie ubogacać się swoim doświadczeniem Boga, przeżywaniem wiary. Dla przyjeżdżających to czas poznania kraju, obyczajów, tradycji i religijności miejscowych ludzi – czyli właściwie naszej codzienności. Gości przyjmować będziemy w parafii w dniach 20–25 lipca 2016. Zasadniczo podczas dni przeżywanych w parafiach młodzież zagraniczna mieszka w domach rodzin, które zgodzą się przyjąć do siebie gości. Choć jest jeszcze nieco czasu warto już teraz zastanowić się nad możliwością przyjęcia pod swój dach na te kilka dni dwóch-trzech osób. Dodam tylko, że w chwili obecnej przewiduje się przyjazd do naszej parafii około dwustu gości. Spotkania przygotowawcze odbywać się będą zawsze 25-ego dnia miesiąca w następującym cyklu – co dwa miesiące spotkanie w ramach parafii (w tym roku szkolnym wypada w listopadzie, styczniu, marcu oraz maju). W pozostałe miesiące odbywać się będą spotkania rejonowe. Nasza parafia należy do rejonu otwockiego, w którym zawierają się dwa dekanaty – Otwock oraz nasz OtwockKresy. Jednak najbliższą każdemu z nas jednostką jest parafia, stąd z całego serca zapraszamy przede wszystkim na spotkania parafialne. Rejonowe są ważne głównie dla koordynatorów parafialnych, choć oczywiście udział w nich jest otwarty dla wszystkich. Warto jeszcze wyjaśnić dlaczego właśnie dwudziesty piąty dzień miesiąca. Otóż każdej z diecezji została nadana nazwa jednego z biblijnych miast. Diecezja Warszawsko-Praska otrzymała nazwę „Betlejem”. Jak dobrze wiemy miasto to jest ściśle związane z tajemnicą narodzenia Jezusa Chrystusa, którą obchodzimy właśnie dwudziestego piątego dnia grudnia. Już teraz zapraszamy na kolejne, drugie już, spotkanie parafialne, które odbędzie się w niedzielę 25 stycznia 2015r. Godzina spotkania podana zostanie w ogłoszeniach tydzień wcześniej. Polecajmy w modlitwie te nasze przygotowania, całą naszą parafię, a także pielgrzymów, którzy latem 2016 przybędą do nas – aby w nas wszystkich ten czas przygotowań przynosił obfite owoce. Kiedy to wszystko będzie? Kontakt Ważną informacją na początku jest powiedzenie, kiedy kończymy. Otóż same Światowe Dni Młodzieży to wydarzenie, które odbędzie się w Krakowie w dniach 26–31 lipca 2016 roku. Najważniejsze są dwa ostatnie dni, kiedy to cała przybyła do Krakowa młodzież spotka się wraz z Ojcem Świętym, najpierw na sobotnim wieczornym czuwaniu, a w niedzielny poranek na Mszy Zapraszamy na najbliższe spotkanie parafialne Ewentualne pytania prosimy kierować do parafialnych koordynatorów przygotowań ŚDM: • Patrycja Pilarczyk – [email protected] • Łukasz Gołąb – [email protected] • Facebook: http://facebook.com/sdmjozefow Łukasz Gołąb Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 7 8 Ojciec rekolekcjonista opowiedział dzieciom historyjkę o pięknej sośnie, którą zerwano. Drzewko przeraziło się, lecz gdy spostrzegło, że stoi w ciepłym domu, a pod sobą ma miskę z wodą, uspokoiło się. Sosna była kochana, pięknie przyzdabiana do czasu aż nadeszła Wigilia. P o otrzymaniu prezentów wszyscy zapomnieli o biednym, usychającym drzewku. Tak samo cała rodzina zapomniała o Chrystusie, na którego cześć odbywają się święta. Ojciec Romuald Kszuk chciał przestrzec nas i pokazać, że nie tylko prezenty się liczą. Pamiętajmy aby w czasie świąt Bożego Narodzenia łączyć się z Bogiem i wspólnie z rodziną radować się z przyjścia Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Drugiego dnia rekolekcji Ojciec Romuald kontynuował temat dzieci i rodziców jako ich katechetów. Pokazał nam, wiernym, że nawet kapłan nie jest idealny i ma prawo do błędów. Ojciec rekolekcjonista przywołał nam historie ze swojego życia. Wyznał, że mimo iż jest kapłanem nie do końca wierzył w cudowną moc, jaką okazuje Bóg przez obraz; zastanawiał się jak to jest możliwe, że Bóg działa cuda, za pomocą „niewielkiej ilości szkła, drewna i obrazka”. Pewnego razu, kiedy Ojciec wiózł obrazy Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej i trafił do swoich znajomych na południu Polski, został zapoznany z rodziną, która mieszka w Niemczech. Kiedy małżeństwo dowiedziało się, że ma do czynienia z duchownym postanowili wyznać, że nie mogą mieć dzieci. Ojciec Romuald, mimo iż nie do końca był pewien czy dobrze robi dał parze obraz i powiedział, że Matka Boża potrafi spełniać cuda. Po roku kapłan został zaproszony na chrzest bliźniąt. Od tego czasu Ojciec Romuald wie, że Bóg jest wielki i potrafi, jeśli zechce, działać cuda. Nie musi tłumaczyć się z tego co robi i może odpowiadać pytaniem na pytanie. Ojciec bliźniąt zyskał wiele w oczach duchownego, kiedy ten spotkał go na pielgrzymce. Ojciec Romuald dowiedział się wtedy, że mężczyzna, mimo iż był tak zwanym praktykującym chrześcijaninem, wierzył z przymusu. Chodził do kościoła bo żona szła, modlił się, ponieważ był do tego przyzwyczajony. Na szczęście od kiedy cud zagościł w jego życiu stał się bardziej gorliwym chrześcijaninem niż jego żona. Trzeci dzień rekolekcji poświęcony był spowiedzi świętej. Wielu wiernych z parafii przystąpiło do tego sakramentu aby móc w pełni cieszyć się z przyjścia Chrystusa. Ojciec Romuald dnia 16 grudnia zwrócił naszą uwagę na modlitwę. Stwierdził, że każdy z nas powinien modlić się za władzę, polityków, za znane osoby czy to z branży muzycznej, telewizyjnej czy teatralnej. Takie osoby są naszymi idolami – osobami, których dzieci i dorośli biorą przykład, więc należy im duchowo pomagać aby nie zboczyli z religijnej ścieżki. Następnie ojciec rekolekcjonista wspomniał nam o dodatkowym talerzu czekającym na gościa. Według niego miejsce to nie powinno być puste, powinniśmy zaprosić kogoś konkretnego, bądź sami powinniśmy przyjąć świąteczne zaproszenie od rodziny czy znajomych. Nikt tego dnia nie powinien być sam, więc pamiętajmy o osobach, z którymi na co dzień nie rozmawiamy, ponieważ być może jesteśmy skłóceni. Niech czas świąt Bożego Narodzenia będzie czasem wybaczania. Weronika Ornat Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 fot. archiwum parafii Świąteczne odkurzanie dusz Z życia parafii Od października podczas niedzielnych mszy świętych, posługuje w naszej parafii ksiądz Roman Haronska z Instytutu Ojców Szensztackich. Ksiądz Roman od wielu lat mieszka w Józefowie, ale dopiero teraz mamy okazję poznać go lepiej. ◗◗ Bardzo cieszę się, że w naszej parafii mamy kolejnego kapłana. Szkoda, że jest obecny tylko raz w tygodniu do południa. Goszczę w parafii tylko w niedzielę. Dzień rozpoczynam śniadaniem na plebanii. Potem o 8:30 odprawiam Eucharystię, a podczas kolejnych Mszy świętych do 13:00 sprawuję typową posługę duszpasterską, a więc udzielam sakramentów Spowiedzi oraz Komunii świętej. Po Mszy około 14:00 jem wspólnie obiad z pozostałymi kapłanami i wracam do wspólnoty. Tam jeszcze o 19:00 mamy w naszym domu Mszę wieczorną, w której uczestniczą okoliczni mieszkańcy. ◗◗ A w pozostałe dni tygodnia, gdzie można księdza spotkać? Jestem członkiem wspólnoty Ojców Szensztackich, której dom mieści się w Józefowie przy ulicy Nowowiejskiej. We wspólnocie pełnię funkcję administratora. Do moich najważniejszych obowiązków należy troska o współbraci, jak i odwiedzających nas gości. Nasz dom pełni rolę ośrodka duszpasterskiego dla różnych grup czy wspólnot, które przyjeżdżają do nas aby odbyć dni skupienia, warsztaty, rekolekcje czy spotkania formacyjne. W ostatnich tygodniach gościliśmy przedstawicieli Ruch Wiernych Serc, a wcześniej Siostry z Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich. Podczas każdej wizyty staram się zapewnić takie warunki, aby goście mogli ubogacić się duchowo. Jeśli zachodzi taka potrzeba, poza wsparciem logistycznym służę też pomocą duszpasterską. Nasi duszpaste rz e Parafia i wspólnota zakonna to okazja do poznania wyzwań współczesnego Kościoła ◗◗ Czy przy tej okazji może Ksiądz przypomnieć czym charakteryzuje się wasza wspólnota? W naszym miesięczniku przybliżaliśmy informacje o wspólnotach, które działają w Józefowie, ale nie ma to, jak informacje z pierwszej ręki. Instytut Ojców Szensztackich w Józefowie jest domem polskiej prowincji Ojców, a zarazem domem o charakterze formacyjno-rekolekcyjnym. Jest to jedyna placówka Ojców Szensztackich w naszym kraju. Dla porównania placówek Sióstr Szensztackich w Polsce jest kilkanaście. Charyzmatem naszego zgromadzenia, jak i całego Dzieła Szensztackiego, jest formacja świeckich skierowana na dzielenie się żywą wiarą w środowisku życia i pracy. Dla nas punktem odniesienia jest osoba Matki Bożej, a więc duchowość o charakterze maryjnym. Wychowanie przy pomocy samowychowania, zaczynanie od siebie. Przez współpracę z Matką Boża, kształtowaną w akcie zawierzenia zwanym „przymierzem miłości” pragniemy dążyć do lepszego poznania i uobecniania Jezusa w codziennym życiu, zwłaszcza rodzinnym. Jedną z form tegoż apostolatu jest program Akademii Rodziny. ◗◗ Czy może ksiądz powiedzieć coś więcej na temat tej idei? Akademia Rodziny to cyklu 10 spotkań, które zaczynają się we wrześniu, a kończą w czerwcu. Każde spotkanie ma miejsce raz w miesiącu w sobotę. Na spotkanie przyjeżdżają całe rodziny. Zaczyna je Eucharystia. Gdy wolontariusze zajmują się dziećmi, małżonkowie mają czas na prelekcje, warsztaty i pracę w grupach. Ostatnie spotkanie jest dwudniowe. Jest to czas podsumowań i rozesłania. Pragnieniem jest, aby po Akademii, rodziny mogły dalej się rozwijać. Z większym zaangażowaniem działać w swojej parafii, kontynuować współpracę z innymi rodzinami w Dziele Rodzin Szensztackich, bądź w innych wspólnotach religijnych. Więcej informacji o Akademii można znaleźć w naszym serwisie internetowym (www.akademia-rodziny.pl). ◗◗ Mówimy tutaj o inicjatywach zgromadzenia zakonnego. Co zdecydowało o tym, że ksiądz wybrał zgro- madzenie zakonne, a nie zwykłe seminarium diecezjalne? Pochodzę ze Śląska. Obok mojego domu rodzinnego znajduje się ośrodek formacyjny prowadzony przez Diecezję Opolską, w której pracowały Siostry Szensztackie. Będąc uczniem szkoły średniej, siostry zaprosiły mnie na obóz młodzieżowy prowadzony przez Ojców Szensztackich, tutaj w Józefowie. I tak zostałem. Po zameldowaniu się w nowym miejscu rozpocząłem swoją formację we wspólnocie i jednocześnie studia w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawskiej. W latach 1985-1987 studiowałem filozofię. Potem miała miejsce dwuletnia przerwa na postulat i nowicjat. W międzyczasie były jeszcze praktyki duszpasterskie. W sumie studia trwały 10 lat. Święcenia diakonatu przyjąłem w Niemczech wraz z współbraćmi z naszego zgromadzenia. Święcenia kapłańskie otrzymałem w kaplicy Sióstr Szensztackich w Świdrze, z rąk księdza Biskupa Ignacego Jeża, który wówczas pełnił funkcję Protektora Ruchu Szensztackiego z ramienia Konferencji Episkopatu Polski. ◗◗ Posługując w naszej parafii, ma ksiądz okazję do prowadzenia duszpasterstwa z dwóch różnych perspektyw: wikariusza i przedstawiciela zgromadzenia zakonnego. Czy występują w tym przypadku jakieś różnice? Duszpasterstwo w parafii skupia się na kształtowaniu postawy chrześcijanina w oparciu o rozwój życia sakramentalnego, poczynając od wprowadzenia go do Kościoła przez sakrament Chrztu, kontynuując dalszy rozwój i umacnianie wiary poprzez pozostałe Sakramenty. Zaangażowanie w jakąkolwiek formę wspólnoty religijnej jest szansą pełniejszego rozeznania charyzmatu osoby i jej misji. Stanowi to więc nie tyle różnicę, co dopełnienie. ◗◗ Czy to połączenie obydwu form w jakiś sposób jest dla księdza ważne? Zdecydowanie tak. Dzięki temu mam pełniejszą perspektywę do rozeznawania aktualnych potrzeb na płaszczyźnie wiary. Z druNr 11 (46) grudzieŃ 2014 giej strony daje to więcej możliwości do duszpasterskiego oddziaływania. ◗◗ Praca w parafii, praca w Instytucie, dużo tych obowiązków. Czy znajduje ksiądz chwile czasu na odpoczynek, na własne hobby? Lubię historię antyczną: Babilonu i Persji, Grecji, starożytnego Rzymu. Ulubiony okres to Imperium Rzymskie – w swym imieniu noszę jego „znamię”. To w Rzymie Chrześcijaństwo dało początek nowej cywilizacji, cywilizacji Zachodniej, której ostatecznym punktem odniesienia był i jest Jezus Chrystus. ◗◗ Skąd ksiądz czerpie wiedzę na ten temat? Głównie z książek. Tutaj warto przywołać takie przykłady jak „Rzym” autorstwa S. Saylora, „Ja, Klaudiusz” czy „Klaudiusz i Messalina” autorstwa R. Gravesa. Ciekawych obserwacji dostarcza analiza wpływu Republiki na rozwój Rzymu-Cesarstwa. Wiele praw i zasad wówczas wprowadzonych obowiązuje przecież współcześnie. Weźmy na przykład Kalendarz Juliański, czy Prawo Rzymskie. ◗◗ Obecnie wiele mówi się, że współczesna Europa zaczyna upodabniać się do cesarstwa rzymskiego w jego końcowej fazie. Czy ksiądz zgadza się z takim stwierdzeniem? Uważam, że aż tak źle nie jest. Ostatnie wystąpienie Ojca Świętego w Parlamencie Europejskim jest dla nas istotnym wskazaniem. Ważne jest patrzenie na cywilizację przez pryzmat życia wiecznego, a nie zatrzymywanie się na doczesności i skupianie na własnym egoizmie. To jest prawdziwe Chrześcijaństwo i do takich wzorców powinniśmy dążyć. Chrześcijaństwo zaprasza do ciągłego odradzania się i odkrywanie swojego miejsca w zmieniających się warunkach życiowych. Warto o tym pamiętać teraz, kiedy zbliżamy do świąt Bożego Narodzenia. ◗◗ Dziękuję za rozmowę i życzę księdzu jak najwięcej owoców z pracy w naszej parafii i życiu w zgromadzeniu Ojców Szensztackich! Rozmawiał Tomasz Wiśniewski 9 B oże N arodzenie Termin wigilii świąt Bożego Narodzenia (nazywanej także wieczerzą wigilijną, wieczorem wigilijnym, gwiazdką) pochodzi z łaciny od słowa wigilia – czuwanie, straż. W tradycji chrześcijańskiej jest to wieczór poprzedzający Narodzenie Pańskie, kończący okres adwentu, a także uroczysty posiłek spożywany tego wieczoru w gronie najbliższych. Z godnie z tradycją łacińską wigilia Bożego Narodzenia jest obchodzona 24 grudnia, natomiast w kościele greckokatolickim i prawosławnym – według kalendarza juliańskiego 6 stycznia. Według tradycji ludowej (wciąż żywej np. na Kielecczyźnie), w latach, gdy 24 grudnia wypada w niedzielę, wigilia nie mogła być obchodzona, ponieważ „niedziela nie przyjmuje postu”. W takim przypadku wieczerzę wigilijną urządzano już w sobotę, a Boże Narodzenie świętowało się przez trzy dni. W dawnej tradycji Początki tego święta sięgają prawdopodobnie obchodów Saturnaliów – dorocznego święta ku czci boga rolnictwa Saturna obchodzonego w starożytnym Rzymie od 17 do 23 grudnia, gdzie chrześcijaństwo się rozwijało. Jednak wigilię praktykowano też przed wszystkimi innymi uroczystościami kościelnymi. W czasach nowożytnych wigilia upowszechniła się w przeddzień Bożego Narodzenia, by dzisiaj stać się wyłącznie określeniem wieczerzy przed uroczystością pamiątki narodzin Chrystusa. W Polsce wigilia stała się powszechną tradycją w wieku XX. Tego dnia w wiejskich chatach i dworach umieszczało się w czterech rogach głównej izby cztery snopy zbóż: pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa, aby Boże Dziecię, jak mawiano, nie skąpiło w Nowym Roku niezbędnego pokarmu dla zwierząt i ludzi. Pod obrus na stole kładziono siano na pamiątkę narodzenia się Chrystusa w stajence betlejemskiej i położenia go w żłóbku na sianie. Stawiano osobne nakrycia dla członków rodziny zmarłych w mijającym roku, a także dla gościa, który może się niespodziewanie pojawić. 10 Cichy wieczór, Ojciec rodziny lub najstarszy wiekiem rozpoczynał wieczerzę modlitwą, podczas której odczytywał opis narodzenia Pańskiego z Ewangelii św. Łukasza. Następnie dzielono się opłatkiem i składano sobie życzenia. Do tych zwyczajów doszła później tradycja ubierania choinki – symbolizującej rajskie drzewo. Przez swoją zieleń zachowywaną nawet w zimie jest dla wierzących symbolem Chrystusa jako „drzewa życia”. Ozdobiona świecami, a obecnie lampkami elektrycznymi symbolizuje Chrystusa – „światłość świata”. Wigilia świąt Bożego Narodzenia nie była wolna od przesądów, głęboko zakorzenionych w dawnych wierzeniach pogańskich. Jeszcze w XIX wieku wierzono, że podczas wieczerzy wigilijnej ujrzeć można osobę zmarłą w bieżącym roku – byleby tylko wyjść do sieni i spojrzeć do izby przez dziurkę od klucza, a ujrzy się ją siedzącą wespół z innymi. Do niedawna wierzono, że na wieczerzy wigilijnej pojawiają się dusze zmarłych. Dla takiego „przybysza z zaświatów” zostawiano nawet wolne miejsce przy stole – zwyczaj ten przypuszczalnie przetrwał do dzisiaj jako wolne miejsce pozostawione dla niespodziewanego przybysza. Przesądnie wierzono też, że nieposzanowanie świętego wieczoru może wywołać różne nieszczęścia. Do dzisiaj przestrzega się, aby w czas Wigilii nie kłócić się i okazywać sobie wzajemnie życzliwość. Przetrwał przesąd, że jeśli w wigilijny poranek pierwszym gościem w domu będzie młody chłopiec, przyniesie to szczęśliwy rok. Istnieje też zwyczaj umieszczania grosika w jednym uszku w barszczu – temu kto na niego trafi będzie przypisywało szczęście w nadchodzącym roku. Wszelkie zranienia oraz choroby w czasie świąt odbierano jako zapowiedź kłopotów ze zdrowiem. Myśliwi w dniu Wigilii tradycyjnie udają się na polowanie, a jego pomyślny wynik ma zapewnić opiekę patrona łowiectwa św. Huberta. Istnieje tradycja, aby spróbować każdej z dwunastu wigilijnych potraw po to, aby nie zabrakło jej w następnym roku. Niektórzy pozostawiają w portfelu łuski karpia „na szczęście”. W czasach obecnych Zgodnie z polską tradycją wieczerza wigilijna rozpoczyna się wraz z pojawieniem się „pierwszej gwiazdki na niebie”. Jest to Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 symboliczne nawiązanie do Gwiazdy Betlejemskiej zwiastującej narodziny Jezusa, którą według relacji Ewangelistów po wschodniej stronie nieba ujrzeli Trzej Królowie. Wieczerzę, jak nakazuje obyczaj, postną, rozpoczyna się modlitwą i czytaniem fragmentu Ewangelii Mateusza lub Ewangelii Łukasza w części dotyczącej narodzin Jezusa. Potem uczestnicy wieczerzy wzajemnie przełamują się opłatkiem, jednocześnie składając sobie życzenia. Na stole przykrytym białym obrusem z wiązką sianka pod spodem ustawia się o jedno nakrycie więcej, niż wynosi liczba zgromadzonych osób. Dodatkowe miejsce przy stole wigilijnym przeznaczone jest dla niezapowiedzianego gościa, a jest to dosyć dawny zwyczaj, który upowszechnił się w XIX w. Ważnym zwyczajem towarzyszącym wigilii Bożego Narodzenia jest śpiewanie kolęd. Często też pod choinką umieszcza się prezenty, które wedle tradycji przynosić ma Dzieciątko lub gwiazdka. Niestety te ostatnie w niektórych zamożniejszych rodzinach stają się obecnie elementem dominującym, o czym szkoda dalej wspominać. B oż e Narodze ni e święty wieczór W zależności od regionu i tradycji rodzinnych zestaw wigilijnych potraw jest różny. Zwyczajowo na wigilijnym stole powinny znaleźć się wszystkie płody ziemi, a potraw powinno być dwanaście. Każdej należy spróbować, co ma zapewnić szczęście przez cały rok. Do najbardziej typowych należy: barszcz z uszkami, który w zależności od regionu Polski jest zastępowany białym żurem, zupą grzybową, zupą owocową lub zupą rybną. Z innych potraw wigilijnych wymienić należy: ryby, przyrządzane na różne sposoby, z najbardziej tradycyjnym karpiem smażonym i w galarecie, kapusta z grzybami, kapusta z grochem, pierogi z kapustą, fasola z suszonymi śliwami, kasza z suszonymi grzybami, paszteciki z grzybami, kotleciki z ryżu z sosem grzybowym, kluski z makiem, cukrem i miodem, makiełki, chałka z kompotem z suszonych owoców, zupa migdałowa czy z tradycji wschodniej kulebiak, gołąbki i kutia. Na Śląsku potrawami wigilijnymi są także Moczka i makówki. Zgodnie z polskim zwyczajem potrawy wigilijne powinny być postne, czyli bezmięsne i bez użycia tłuszczów zwierzęcych. Post wigilijny jest zwyczajem dość powszechnie przestrzeganym, mimo że w wielu wyznaniach chrześcijańskich nie jest nakazany. Biskupi łacińscy zachęcają do zachowania tego zwyczaju „ze względu na wyjątkowy charakter tego dnia w Polsce”, pomimo że od 2003 roku – zgodnie z formułą przykazań kościelnych, zatwierdzonych przez Watykańską Kongregację Nauki Wiary – formalnie nie obowiązuje już post w Wigilię Bożego Narodzenia. Wigilia postna obowiązuje katolików wówczas, gdy przypada w piątek. W chrześcijańskim świecie Podobnie jak w Polsce, Wigilię obchodzi się na Litwie, w Czechach i na Słowacji, zazwyczaj z wieloma zapożyczeniami ze starosłowiańskiego Święta Godowego (Hody, Szczodre Gody, kaszubskie Gòdë, śląskie Gody) Przez Święto Godowe należy rozumieć dawne święto słowiańskie, przypadające w okolicy przesilenia zimowego. Zwycięstwo światła nad ciemnością symbolizuje czas, w którym zaczyna przybywać dnia, a nocy ubywać – tym samym przynosząc ludziom nadzieję, optymizm oraz radość. Zwyczaj łamania się opłatkiem jest nieznany poza Polską i Litwą. W wielu krajach nie ma postu ani Pasterki. W Austrii na wigilijnym stole znajduje się karp lub kaczka, a w Niemczech jest to bardziej wystawna, ciepła obiadokolacja, składająca się najczęściej z ryby z przystawkami. W Danii podczas Wigilii podaje się pieczoną kaczkę, a na zakończenie ryż z migdałami. W Norwegii podczas Wigilii podaje się żeberka wieprzowe (po norwesku Ribbe) i gotowane mięso owcze (po norwesku pinnekjøtt) lub specjalne danie przygotowane z solonej oraz gotowanej ryby (która wcześniej leżała w ługu sodowym przez 2–3 dni), którą następnie podaje się z boczkiem. Potrawa ta nosi nazwę Lutefisk. W Wielkiej Brytanii w Wigilię większość osób pracuje. W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia charakterystycznym daniem obiadowym jest pieczony indyk z żurawinami. W Boże Narodzenie Brytyjczycy rozdają też sobie nawzajem prezenty. Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 Wigilii nie ma w Holandii i coraz częściej w Belgii, gdzie zamieniana jest na uroczyste śniadanie świąteczne w restauracji. Ponadto w Belgii Wigilia jest dniem przeznaczonym na ceremonie religijne i jasełka. We Francji najważniejszy jest obiad świąteczny, z pasztetem strasburskim z gęsiej lub kaczej wątróbki (foie gras), ostrygami i wędzonym łososiem. Powszechnie podczas Wigilii jada się mięso drobiowe, zwłaszcza indyka. W Grecji od rana dzieci chodzą po kolędzie. Na każdym stole znajdziemy Chleb Chrystusa – duże słodkie bochenki w różnych kształtach i z różnymi zdobieniami. Choinki po raz pierwszy pojawiły w 1833 r. (zwyczaj przyniesiony przez króla Ottona I, króla Grecji – syna króla Bawarii). Tradycyjnym greckim zwyczajem jest ozdobiona łódź lub statek. Boliwijczycy w Wigilię święcą własnoręcznie wykonane figurki. Następnie trwa całonocna zabawa. W Kolumbii świętuje się już od 8 grudnia, przystrajając krzewy ozdobami i lampkami. Nie ma wieczerzy, ale po ostatniej mszy świętuje się przez całą noc. W Panamie dużą uwagę przywiązuje się do świecidełek za oknem. Wieczerza wigilijna nie istnieje. W wielu domach jest to normalny dzień jak każdy inny. W Meksyku, gdzie święta są obchodzone w atmosferze religijnej, typowym zwyczajem jest pinia ta (tradycyjna zabawa polegająca na zbieraniu słodyczy). W Kamerunie, gdzie święta przypadają na okres wakacji i wzmożonych prac polowych, Wigilia jest dniem wolnym; pali się wówczas ogniska, czyta Biblię i śpiewa pieśni. Norbert Przyborowski 11 List starego diabła do młodego B oże N arodzenie 12 Dla odprężenia miłośnikom Clive'a Staplesa Lewisa, a zarazem oddania hołdu jego wiekopomnemu dziełu „Listy starego diabła do młodego”, serdecznie polecam poniższy tekst, w którym, podobnie jak Lewis, próbuję „nagiąć swój umysł do przyjęcia postawy diabolicznej”. Kto nie czytał książki, ten niech szybko sięgnie po lekturę! Mój drogi Piołunie Zaniepokoił mnie przesadnie lekceważący ton Twojego ostatniego sprawozdania, jakoby zainteresowanie Pacjenta ideą prostego życia nie stanowiło realnego zagrożenia dla powodzenia naszej misji. Napisałeś, że nasze działania zmierzające do wyplenienia (pokutującego już tylko wśród nielicznych) przesądu, jakoby wartość ludzkiego życia wyznaczały przymioty niematerialne (choćby bezużyteczne zainteresowanie losem innych) na progu XXI wieku zdają się nareszcie osiągać pozycje niezagrożone przez siły Nieprzyjaciela, obwieszczając jutrzenkę naszego ostatecznego zwycięstwa. Tak, z pewnością udało nam się skierować pragnienia i energię ludzi, w tym Twojego Pacjenta, w kierunku gromadzenia jak największej liczby rzeczy materialnych i przekonać ich, że sukces i szczęcie ma nierozerwalny związek z jak największym poziomem posiadanego majątku. Wpojenie poglądu, że dostatnie życie należy się każdemu, a przy tym może być osiągnięte natychmiast i za cudze pieniądze, okazało się mistrzowskim i przewidującym pociągnięciem, skutecznie krępującym świadomość Pacjenta. Uniemożliwiło mu to podejmowanie bezinteresownych działań całkowicie wolnych od dręczącej go myśli o kredycie hipotecznym i debecie, o której wszak natychmiast zapomni, gdy będzie chodziło o zaspokojenie jego własnych zachcianek. Spektakularny sukces, polegający na rozbrojeniu wolnej woli (tej jakże niebezpiecznej dla nas broni pozostawionej w ręku ludzi przez Nieprzyjaciela) błahostkami typu kolor obicia nowej sofy w salonie, rodzaj dodatkowego wyposażenia samochodu lub smak płatków śniadaniowych, okazał się jakże miłym zaskoczeniem nawet dla samego kierownictwa. Wybacz, ale bezzasadne wydają mi się Twoje obawy spowodowane zbliżającą się rocznicą urodzin Nieprzyjaciela. Już dawno ten potencjalnie niesprzyjający okres udało nam się przekształcić w czas największej prosperity. Należy umiejętnie wykorzystać nadarzającą się okazję, aby narastające symptomy zmęczenia Pacjenta nieumiarkowaną konsumpcją, objawiające się myślą o zmianie sposobu życia, okazały się w jego własnym mniemaniu niedorzecznym pomysłem. Sam rozważ, co mogłoby się wydarzyć, gdyby mglisty zarys prostszego życia przybrał w jego dotychczas rozkojarzonym umyśle realny kształt głębszej refleksji nad bezcelowością i jałowością egzystencji sprowadzonej do gonitwy za dobrobytem! Ba, mogłoby to doprowadzić Pacjenta w rejony od dawna nieodwiedzane, w których mógłby liczyć na zgubną pomoc Nieprzyjaciela. Dlatego niezwłocznie podejmij działania, które nakierują Pacjenta na jego utarte przyzwyczajenia. W tym celu odwołaj się na początku do jego zmysłów. Niech jego oczy w drodze do pracy nieustannie bombardują kolorowe witryny sklepów. Najlepiej, żeby właśnie wtedy zauważył oznaki znoszenia swojej garderoby (odpruty ścieg, zacinający się za- mek, etc.), a także dostrzegł jak bardzo jego telefon różni się od komórek innych współpasażerów. Wywołaj w nim dyskretne zadowolenie z tego, że tym razem potrafi zdemaskować przekaz mijanych po drodze krzykliwych reklam, nie zapomnij jednak przy tym, aby widok uśmiechniętych twarzy i produktów oraz zapamiętane hasła nieustannie powracały do niego w myślach. Następnie odwołaj się do psychiki Pacjenta. Niech zwiedziony obietnicą ogrzania się i wypicia kawy odwiedzi pobliskie centrum handlowe. Dobra nasza! „Ty, który tu wchodzisz, żegnaj się z nadzieją.” – jak ocenił naszą siedzibę nasz niedościgniony Dante. Niech w jego uszy sączy się melodia kolęd, aż zostaną pozbawione sensu i napełnią go drętwotą. Niech przechadza się po sklepowych alejkach rzekomo tylko po to, aby uświadomić sobie, że wszystkich tych rzeczy nie potrzebuje i jednocześnie niech coraz mniej będzie pewien słuszności tego przekonania. W końcu niech wypełni go poczucie pustki i wyobcowania. Doprowadź go do przekonania, że odmawiając sobie zakupów dobrowolnie wykluczy się z grona uprzywilejowanych. Że jakiekolwiek, choćby najdrobniejsze, ograniczenie konsumpcji pozbawi go całej radości życia, atrybutów atrakcyjności, uznania kolegów i znajomych. Od czasu do czasu pozwól mu wyobrazić siebie w tej lub innej rzeczy, posiadającego ten lub inny przedmiot ze sklepowych witryn. Dokładaj do pieca jego miłości własnej kolejne obrazy otaczania się tym, czego w najmniejszym stopniu nie potrzebuje (doceniaj dyskretny powab nowości: może nieznana dyscyplina sportu, niebotycznie drogi zegarek lub, czemu nie, motocykl?), jednocześnie nie obawiaj się tlących się jeszcze oznak zdrowego oporu. Obecność innych osób objuczonych torbami z zakupami będzie tutaj nieoceniona. Umiejętnie i subtelnie prowadząc tę psychologiczną grę niechybnie doprowadzisz Pacjenta do huśtawki nastrojów, niech zniecierpliwi go uczucie rozdrażnienia i niech ten zaplanowany przez marketingowców objaw dyskomfortu przypisze swoim wcześniejszym myślom o prostocie życia. Że też przyszedł mu do głowy ten niedorzeczny minimalizm! Odrzucenie tej idei niech tłumaczy sobie jako wyraz rozsądnego i dojrzałego stosunku do swoich wiecznie (uwielbiam to słowo) niezaspokojonych potrzeb. Ten oczekiwany przez nas bieg wypadków niech szybko przypieczętuje jakimś drogim i niepraktycznym zakupem. Dopilnuj, aby materialna słodycz długo rozpływa się w jego duszy (nie wymawiaj tylko przy nim tego słowa!), aby znieczulić jego ewentualne wyrzuty sumienia. Pamiętaj, aby opisany przez mnie proces leczenia Pacjenta ze zgubnych idei od czasu do czasu powtórzyć. Twój kochający stryj Krętacz Autor: Konrad Mielcarek – założyciel i współautor bloga Droga do prostego życia (www.wystarczy-mniej.blogspot.com), miejsca spotkań osób zainteresowanych filozofią dobrowolnej prostoty Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 B oż e Narodze ni e Zakupowe świętowanie O d długiego czasu w mediach głośno jest na temat zmian w prawie dotyczących wprowadzenia zakazu handlu w niedziele. Zwolennicy wprowadzenia tego zakazu podsuwają różne pomysły. Jedni mówią o wprowadzenia całkowitego zakazu handlu w niedziele, inni o zakazie, który miałby objąć tylko sklepy wielkopłaszczyznowe. Argumentują to faktem, iż „wolność konsumencka nie może być prawem nadrzędnym i przyczyną zniewolenia pracowników handlu”. Z drugiej strony pojawia się problem zwolnień pracowników w przypadku wprowadzenia zakazu handlu w niedziele. Szacuje się, że w takiej sytuacji musiałoby zostać zlikwidowanych ok. 11 tys. etatów, niektórzy mówią nawet o 60 tys. zlikwidowanych miejsc pracy . Chodzi tu o miejsca pracy nie tylko dla zatrudnionych w placówkach handlowych, ale również w przedsiębiorstwach wspierających, takich jak np.: kawiarnie, restauracje, kwiaciarnie, pralnie i inne przedsiębiorstwa działające w centrach handlowych. Przeciwnicy wprowadzenia tego zakazu powołują się na brak czasu w ciągu tygodnia na robienie zakupów. Wskazują oni, że niedziela jest jedynym dniem kiedy mogą oni wybrać się do sklepu. Finansiści wskazują natomiast na dużą redukcję wpływów budżetowych, a to oznaczałoby pogłębienie kryzysu. Niektórzy powiedzą, że cała ta afera jest bezpodstawna, ponieważ każdy ma sumienie i postępuje według niego, więc jeżeli nie chce robić zakupów w niedziele to nie musi. Jednak pojawia się tutaj inny problem: co z pracownikami tej branży, którzy są katolikami i ich wiara nakazuje w niedziele odpoczywać, a nie pracować? Osoby takie nie sprzeciwią się szefowi i nie powiedzą, że nie będą pracowały w niedziele, ponieważ zapewne w większości przypadków straciłyby pracę, o którą tak ciężko w dzisiejszych czasach. Często osoba ta jest jedynym żywicielem rodziny, albo znaczącym żywicielem tej rodziny. Ostatnio pewien ksiądz w czasie rozmowy o pracy w niedziele powiedział, że ludzie przez stulecia oddawali życie za wiarę, więc dlaczego teraz nie mogą oddać pieniędzy, sprzeciwiając się pracy w niedziele. Otóż sytuacja byłaby dużo prostsza gdyby chodziło wyłącznie o prace w dni świąteczne i poświęcenie wynagrodzenia za pracę w te dni, jednak jak wcześniej zostało wspomniane taki bunt często wiąże się z utratą Wielkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, a co się z tym wiąże, także wielkie zakupy. Często z powodu pracy, braku czasu czy wygody dniem, w którym najchętniej wybieramy się na zakupowe szaleństwo jest niedziela – dzień święty. Kościół katolicki sprzeciwia się tym praktykom, natomiast społeczeństwo nie zgadza się na wprowadzenie zakazu handlu w niedziele. Obydwie strony mają swoje racje, jednak jak w tej sytuacji ma odnaleźć się katolik? pracy, a to z kolei powoduje, że rodzina zostaje bez środków do życia. Nikt nie może nakłaniać nas do działań, które spowodują utratę środków do życia jednocześnie nie zapewniając nam środków alternatywnych. Gdyby sytuacja taka spotkała wyznawcę innej religii zapewne media zaczęłyby bić na alarm o religijne prześladowanie, uniemożliwienie praktykowania religii, czyli w konsekwencji naruszenie Konstytucji RP. Mimo że w Polsce wg statystyk najwięcej jest katolików, paradoksalnie stosunkowo łatwo nie respektować ich praw. Mimo że mamy takie same prawa do wyznawania i praktykowania religii jak wyznawcy islamu czy judaizmu, to nie potrafimy walczyć o te prawa. Boimy się mówić o swoich prawach i egzekwować je, czego nie boją się muzułmanie czy żydzi. Prawo jest po naszej stronie, bo już w Konstytucji mamy zagwarantowane, że „Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.” a obok „Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.” Według Kodeksu pracy pracodawca jest obowiązany zapewnić pracownikom, aby niedziele i święta były dniami wolnymi od pracy, jednak artykuł następny, po tym który ustanawia niedziele i święta dniami wolnymi od pracy zezwala na pracę w niedziele i święta „przy wykonywaniu prac koniecznych ze względu na ich użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności…”. Interpretacja tego punktu może być szeroka, co skutkuje takim stanem rzeczy jaki mamy aktualnie w Polsce. Pewnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zakazu pracy w niedziele, jednak czy nasza gospodarka jest gotowa na takie zmiany godzące w jej stabilność? Czy możemy pozwolić sobie na tak drastyczny spadek zatrudnienia? To są pytania, na które ciężko odpowiedzieć nie zagłębiając się w tę problematykę, jednak my, katolicy, powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie czy godzi nam się korzystać z możliwości jakie dają nam przedsiębiorcy i pośrednio państwo i robić zakupy w niedziele? Czy przez to nie napędzamy tej machiny? Może gdybyśmy nie korzystali z takich możliwości problem byłby dużo mniejszy. dok. NA str. 14 Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 13 B oże N arodzenie Natalia Smolińska 14 Pomaganie Euzebiusz z Aleksandrii w IV w. napisał w swojej homilii „dzień Pana jest panem dni”. Sobór Watykański II podkreśla, że niedziela jest „najstarszym i pierwszym dniem świątecznym” i dalej „Zgodnie z tradycja apostolska, która wywodzi sie od samego dnia Zmartwychwstania Chrystusa, misterium paschalne Kościół obchodzi co osiem dni, w dniu, który słusznie nazywany jest dniem Pańskim albo niedzielą”. Niedziela jest dniem świętym i tak też powinna być przez nas traktowana – wyjątkowo, świątecznie, powinna być czasem odpoczynku od codziennych zajęć i trosk, spędzana w gronie najbliższych, ale także powinna być świętowaniem, na pierwszym miejscu w tym dniu powinniśmy postawić modlitwę oraz Eucharystię, bo tylko wtedy możemy w pełni mówić o pełnym świętowaniu niedzieli. Sobór Watykański II naucza, że w niedziele „wierni powinni schodzić sie razem dla słuchania słowa Bożego i uczestniczenia w Eucharystii, tak aby wspominać Mękę, Zmartwychwstanie i chwale Pana Jezusa i składać dziękczynienie Bogu, który ich «odrodził przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa ku nadziei żywej» (1 P 1,3)”. Niestety dzisiaj często „świętujemy” w supermarketach i galeriach handlowych. Jan Paweł II w liście apostolskim Dies Domini pisze o świętowaniu niedzieli, które powinno być także odpoczynkiem, ale przede wszystkim uświęceniem dnia Pańskiego, a które staje się w wielu kulturach zakończeniem tygodnia tzw. weekend. Zjawisko to, jak pisze Papież, nie jest złe i na pewno ma wiele elementów pozytywnych o ile tylko „przyczynia sie ono, w duchu poszanowania autentycznych wartości, do rozwoju człowieka i do postępu życia społecznego jako całości”. Jednak w wielu dzisiejszych kulturach niedziela zatraca swój pierwotny sens i staje się jedynie zakończeniem tygodnia i okazją do odpoczynku i zabawy, i jak pisze Ojciec Święty, człowiek „nawet odświętnie ubrany nie potrafi już świętować”. Aby klienci nie musieli rezygnować z niedzielnych zakupów, a jednocześnie żeby „uspokoić” Kościół właściciele dużych sklepów zaproponowali, aby w centrach handlowych powstały kaplice. Według nich katolicy mogliby połączyć powinność z przyjemnością. Pomysł ten na razie nie spotkał się z uznaniem Konferencji Episkopatu Polski, a także Stolicy Apostolskiej, jednak biorąc pod uwagę tempo zmian w prawie państwowym, a także w obyczajach i kulturze narodów niedługo możemy spotkać się z taką formą rozwiązania problemu odwiedzania w niedziele przez katolików sklepów zamiast Kościołów. Niezależnie jednak od ustawodawstwa, czy poglądów innych ludzi, często naszych znajomych powinniśmy pamiętać, że jesteśmy katolikami i naszym obowiązkiem jest dziękczynienie Bogu, w sposób szczególny właśnie w tym dniu, w którym Chrystus zmartwychwstał, a dopiero później mamy prawo do świętowania tego dnia w formie odpoczynku. Pamiętajmy, że katolik niedziele świętuje, a nie spędza. nie tylko od Święta dok. NA str. 13 Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 Święta Bożego Narodzenia to czas, w którym każdy z nas zaproszony jest do tego, aby narodzić się na nowo. Do tego, aby stać się lepszym człowiekiem, lepszym chrześcijaninem. Tak po Bożemu pomagają nam w tym rekolekcje adwentowe i uczestnictwo w liturgii Świąt Bożego Narodzenia. A tak po ludzku – udział w różnych akcjach charytatywnych, których szczyt aktywności przypada właśnie na okres przedświąteczny. Na szczęście jest ich tak dużo, że każdy może zaangażować się choć w jedną z nich. Na szczęście są tak różnorodne, że każdy może pomóc w taki sposób, w jaki potrafi. Na szczęście ich działalność nie kończy się 25 grudnia! Stryczek + Wiosna = Paczka Popularną w skali kraju i rewelacyjnie zorganizowaną akcją charytatywną jest Szlachetna Paczka. Działalność rozpoczęta przez księdza Jacka Stryczka i założone przez niego Stowarzyszenie Wiosna polega, jak podkreślają organizatorzy, na mądrej pomocy osobom, które znalazły się w ciężkiej sytuacji z niezależnych od siebie przyczyn. Mądra pomoc to taka, która daje realną szansę na zmianę, a nie utrwala osoby biedne w postawie roszczeniowej. Zaczyna się ona od osobistego kontaktu rodziny z wolontariuszem, który poznaje historię jej członków i weryfikuje, czy mają oni chęć i motywację do zmiany swojej trudnej sytuacji. Określane są konkretne rzeczy, które poprawią sytuację rodziny: zakup zimowych butów dla dzieci czy artykułów szkolnych, aby mogły kontynuować edukację, zakup środków czystości, na które brakuje funduszy po zakupie potrzebniejszych rzeczy, zakup jedzenia, na którym trzeba (za) bardzo oszczędzać. W zeszłym roku paczki dotarły do 17684 rodzin (ok 70000 osób), jedna paczka była przygotowywana średnio przez 30 osób i miała średnią wartość 1873 zł. Darczyńcą Szlachetnej Paczki można zostać na różne sposoby: przygotować paczkę wg potrzeb danej rodziny i dostarczyć ją do punktu zbiórki (najbliższy znajduje się w Otwocku), wpłacić na konto Szlachetnej Paczki pieniądze, z które zostanie zakupiona pomoc dla rodzin lub zostać Super W, czyli wolontariuszem Paczki. Praca wolontariuszy zaczyna się już... wiosną. Wirtualna choinka, pomoc realna Na podobnej zasadzie działa Wirtualna Choinka – akcja charytatywna koordynowa- B oż e Narodze ni e na przez Caritas i Ruch Światło-Życie w naszej diecezji. Z bazy dzieci i rodzin można wybrać konkretną osobę i spełnić jej gwiazdkowe marzenie. A marzenia są czasami bardzo prozaiczne: dzieci z wielodzietnych rodzin piszą czasem: „marzę o ciepłej kołdrze i butach na zimę”, „marzę o pampersach i kaszkach”, a nawet „marzę o ciepłym swetrze dla mamy”. Lalki, samochody, czy inne zabawki pojawiają się także na liście marzeń, ale giną w masie praktycznych, codziennych prezentów. Ponieważ wolontariusze Wirtualnej Choinki zauważają, że mróz jest olbrzymim problemem dla wielu ich podopiecznych, w tym roku w ramach akcji zakupiony został najcięższy prezent w Polsce, a może nawet na świecie – węgiel na opał. Więcej informacji – www.wirtualnachoinka.net dów, objętych jest w chwili obecnej – 15 uczniów gimnazjum, 11 uczniów SP1, 7 uczniów SP2 i 3 przedszkolaków, a liczba ta zmienia się według potrzeb. W efekcie zaś każdej świątecznej akcji ponad 140 osób otrzymuje obfite paczki żywnościowe, które w tym roku przygotowywane są (w cenie samych produktów) przez sklep OK z ulicy Granicznej. Wszelkie nadwyżki środków przeznaczane są na zakup obiadów w szkołach i przedszkolach. Każdorazowo lista osób otrzymujących pomoc jest weryfikowana tak, że paczki trafiają do osób, które rzeczywiście potrzebują wsparcia. Jak przyznaje koordynator akcji, Elżbieta Grudzińska, zdarza się, że osoby, które kiedyś otrzymywały paczki, dziś rozwożą je innym. Zdarza się jednak i tak, że pomoc trafia do osób, które bez niej spędziłyby Święta przy całkiem pustym stole. Bez pustych stołów Jeszcze bardziej lokalnie, bo tylko w naszym mieście działają Forum Chrześcijańskie i Grupa Charytatywna. Forum Chrześcijańskie to stowarzyszenie o formalnej strukturze, istniejące już prawie 25 lat, które prowadzi świetlice środowiskowe przy naszej parafii oraz przy parafii na ulicy Dobrej, z których stale korzysta ok 30 dzieci. W środy, czwartki i piątki na podopiecznych świetlic czekają różne zajęcia (taniec, angielski, zajęcia plastyczne, korepetycje szkolne, gry i zabawy) oraz posiłek. W czasie ferii i wakacji w świetlicach prowadzone są zaś zajęcia i atrakcje, z których korzysta nawet 200 dzieci. Grupa Charytatywna to grupa osób, nie będących formalnie członkami Stowarzyszenia, którzy wspólnie z Forum Chrześcijańskim organizują pomoc świąteczną dla osób ubogich oraz pomagają zdobywać środki na zakup obiadów dla dzieci, które tego potrzebują. W paczkach przygotowywanych przez Forum i Grupę Charytatywną nie ma zabawek ani ubrań – jest w nich za to wiele produktów spożywczych, które sprawiają, że nawet najbiedniejsze świąteczne stoły w Józefowie są godnie zastawione. Wspólna działalność Forum i Grupy Charytatywnej koncentruje się na organizowaniu kiermaszów świątecznych, kiermaszów zniczy i zbiórek na zakup paczek i dożywianie dzieci. Angażuje się w nią ok 50 wolontariuszy, którzy pomagają w przygotowaniu stroików na kiermasze, obsługują stoiska, czy rozwożą gotowe paczki do konkretnych rodzin. Warto podkreślić, że każda z tych osób robi to całkowicie bezinteresownie, dzięki czemu wszystkie zebrane środki są przeznaczane na cele charytatywne. Stałą opieką Forum wspomaganego przez Grupę Charytatywną, poprzez zakup obia- Pampersowa choinka Ciekawą inicjatywę pomocy przedświątecznej zapoczątkowały nasze parafianki Kinga Błaszczyk i Paulina Stepków. „Nie bądź sknera, kup pampera” to akcja charytatywna mająca na celu pomoc 23 dzieciom z hospicjum domowego „Promyczek” w Otwocku. Jest to hospicjum o tyle wyjątkowe, że nieuleczalnie chore maluszki mogą przez cały czas przebywać w swoim domu, ze swoimi rodzicami. Dziewczyny z dyrektorem hospicjum, ks. Pawłem Dobrzyńskim SAC, spotkały się jeszcze w czasach szkolnych – był katechetą w otwockim liceum. Od tamtej pory starały się wspierać działalność hospicjum indywidualnie, ale w tym roku rozszerzyły pomysł na grupę znajomych, oni na swoich znajomych i w rezultacie powstał komitet społeczny „Józefów pomaga”, który zgłosił do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji zbiórkę publiczną. Po uzgodnieniu z „Promyczkiem” czego dzieci najbardziej potrzebują, zapadła decyzja o zorganizowaniu zbiórki pampersów, chusteczek nawilżanych, podkładów oraz deserków i obiadków w słoiczkach. W akcji oprócz osób prywatnych brały udział również szkoły, przedszkola, ośrodki kultury, także spoza terenu powiatu otwockiego. Do pomocy przyłączyło się również wielu lokalnych przedsiębiorców, którzy w różnych miejscach rozwiesili plakaty i prowadzili zbiórkę na własną rękę. Wszystkie zebrane rzeczy zostały przekazane do Fundacji jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Jest już za późno? Nie jest za późno! Wszystkim, którzy czytając ten tekst stwierdzają, że na włączenie się w pomoc charytatywną jest już za późno, można dośpiewać za Starym Dobrym Małżeństwem: Nie jest za późno! Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 Działalność opisanych powyżej organizacji nie kończy się wraz ze zniknięciem ze stołu ostatniego kawałka karpia w galarecie – większość z nich pracuje przez cały rok. • Szlachetna Paczka – prowadzi klub „Wiosna i Przyjaciele” dla osób, które chcą co miesiąc wpłacać zadeklarowaną kwotę, która będzie przeznaczona na działalność pomocową. Stowarzyszenie Wiosna jest też organizacją pożytku publicznego, której można przeznaczyć 1% podatku. Siostrzanym projektem Paczki jest Akademia Przyszłości – całoroczna opieka nad konkretnymi dziećmi, zapewnienie im osobistego tutora, cotygodniowych spotkań, wyprawki szkolnej, wielu warsztatów i atrakcji. Dla osób, które zamiast pieniędzy mogą poświęcić swój czas, istnieje możliwość zaangażowania się jako wolontariusz Szlachetnej Paczki (prace nad przyszłoroczną edycją ruszą już w lutym!) lub jako tutor Akademii Przyszłości (studenci lub absolwenci poniżej 30 lat). Więcej informacji na stronie www.szlachetnapaczka.pl • Forum Chrześcijańskie – jest stowarzyszeniem pożytku publicznego, a wszystkie środki pozyskane z 1% przeznacza na zakup obiadów dla dzieci z józefowskich szkół i przedszkoli. Wszystkie osoby chętne są także zaproszone do pomocy jako wolontariusze – kontakt przez dane ze strony www.forum.togro.pl lub przez Księdza Proboszcza. • Hospicjum Promyczek – jest to placówka niezwykła, tak jak niezwykli są jej podopieczni – nieuleczalnie chore dzieci. Wspomóc pracę hospicjum można robiąc dowolny przelew na konto organizacji i przekazując 1% podatku. Więcej informacji na stronie www.hospicjumpromyczek.pl. Magdalena Bogusz Stowarzyszenie Forum Chrześcijańskie zaprasza wszystkie dzieci na spotkanie z Mikołajem, które odbędzie się 6 stycznia o godzinie 16 w naszym kościele. 15 Jan Paw e ł I I Lektura na długie zimowe wieczory… Z CYKLU O ŚWIĘTYM JANIE PAWLE II D ługie zimowe wieczory zdarza mi się spędzać powracając do ulubionych kryminałów, czytając książki Henryka Sienkiewicza, czy też oglądając telewizję. Jednak ostatnio przypomniało mi się, co robiłam kilka lat temu. Sięgnęłam do półki z książkami i zdjęłam tom „Poezje, dramaty, szkice” autorstwa św. Karola Wojtyły. Od razu ogarnęło mnie wzruszenie związane z tą poruszającą lekturę, unikatową i z pewnością jedyną w swoim rodzaju. Nie ma poety Mu dorównującemu, który podejmowałyby podobne tematy w tak niezwykły sposób. Warto po nie było sięgnąć nie tylko ze względu na przygotowanie do kanonizacji. Nigdy kolejne pokolenia nie przestaną pogłębiać dzięki nim swojej wiary, tak jak się stało w moim przypadku. Wierzę, że każdy znajdzie wśród ogromnego dorobku poetyckiego naszego Papieża ulubione poematy, które nie mogą z czasem tracić popularności. „To Przyjaciel. Ciągle wracasz pamięcią do tego poranka zimą. Tyle lat już wierzyłeś Wiedziałeś na pewno, a jednak nie możesz wyjść z podziwu. Pochylony nad lampą, w snopie światła wysoko związanym, nie podnosząc swej twarzy, bo po co – i już nie wiesz, czy tam, tam daleko widziany, czy tu w głębi zamkniętych oczu – Jest tam. A tutaj nie ma nic prócz drżenia, oprócz słów odszukanych z nicości – ach, zostaje ci jeszcze cząstka tego zdziwienia, które będzie całą treścią wieczności. (…) Pan, gdy się w sercu przyjmie, jest jak kwiat, spragniony ciepła słonecznego Więc przypłyń, o światło z głębin niepojętego dnia i oprzyj się na mym brzegu. Płoń nie za blisko nieba i nie za daleko. Zapamiętaj, serce, to spojrzenie w którym wieczność cała ciebie czeka. Schyl się, serce, schyl się, słońce przybrzeżne, zamglone w głębinach oczu nad kwiatem niedosiężnym, nad jedną z róż. … Więc w mroku jest tyle światła, ile życia w otwartej róży, ile Boga zstępującego na brzegi duszy. … Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduje w tobie dumy dojrzałych kłosów. 16 Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie Dziecinę bosą. To są dni proste, mój Synu – uniesione z tamtych uliczek, na których stoi cisza odsłaniając dziecięcy twój głos – Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduje skargi w twoich opadłych liściach. Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki w krwawych okiściach. jakże inaczej teraz słowa twoje z oddali słyszę, niegdyś szeptane wargami – a teraz samą myślą wniesione do mej duszy i mówione tak bardzo wprost. Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba, w którym wieczność na chwilę zamieszka, podpływając do naszego brzegu tajemną ścieżką. Z „Pieśni o Bogu ukryrtym” Co ciekawe, utwór ten powstał, gdy Karol Wojtyła nie był jeszcze w seminarium! Pierwszy fragment opowiada o historii Jego powołania! Pracował w fabryce chemicznej „Solvay”. Było to w 1944 roku, a poemat ukazał się w krakowskim „Głosie Karmelu”. Poza tym Wojtyła występował także w Teatrze Rapsodycznym, którego misją było głoszenie wielkich utworów polskich wieszczów, takich jak Słowacki, Mickiewicz i Norwid, co było surowo zabronione. Poniższy utwór jest moim ulubionym. Powstał w 1950 r., gdy późniejszy papież był krakowskim wikariuszem. Jest to monolog samej Matki Bożej, który wyraża jej myśli, refleksje podczas noszenia Jezusa pod swoim sercem, wyrażone jednak po Jego Męce. „Miejsce moje upływa w pamięci. Nie przemija cisza dalekich uliczek zatrzymana w przestrzeni jak szkło, które w źrenicach czystych rozpadało się w światło i szafir – Najbliżej są słowa dziecka, na których ta cisza się wzbija „mamo – mamo”. I znowu na dno tych samych uliczek niewidzialnym osuwa się ptakiem. Długo tam powracałam do wspomnień, bo od każdego z nich nieustannie rozszerza się życie, wzbiera w głębi niesłychaną treścią. Tak równo przystaje do myśli i uczuć jakby waga w tętnicach krwi nie zakłócała ciszy – tylko równo wespół z oddechem wychylała się myślą i pieśnią. To jest chyba modlitwa, mój Synu, to są dni proste, które przebrały swą miarę i powoli zaczynają napływać w źrenice moich oczu – i w krew, która od nich się swego ciężaru wyzbywa. Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 Myśli nagle się odrywają od słów mówionych na glos, Dźwiga się poziom ludzi, którzy nie dawniej jak wczoraj wiedli ciche rozmowy – w nich brzmiało echo dalekich i tylu bliskich zmian. Mnie wyłączyła z tych rozmów pierwsza chwila zdumienia, która świadczyła o Tobie – o Synu mojej miłości! Ta chwila się dotąd pogłębia, całe życie w nią się przemienia – … Ta chwila całego życia raz doświadczona w słowie, a dokąd mym ciałem się stała, karmiona we mnie krwią i w uniesieniu noszona – w moim sercu wzbierała cicho jak Nowy Człowiek, gdy trwało zdumienie myśli i praca codzienna rąk. … Synu mój trudny i wielki, Synu mój prosty, Przywykłeś we mnie na pewno do myśli wszystkich ludzi – W cieniu tych myśli czekasz głębokiej chwili serca, Która się w każdym człowieku inaczej zaczyna, – a we mnie jest pełna matki – I pełnią tą nigdy się nie utrudzi.” Z poematu „Matka” Poniższy utwór natomiast warto poznać m.in. ze względu na święto odzyskania wolności 11 listopada. To poemat pt. „Myśląc Ojczyzna”: „Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską, gdy zapomina, że został posłany, by czuwać aż przyjdzie jego godzina. Godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii. Oto liturgia dziejów. Czuwanie jest słowem Pana i słowem Ludu, które będziemy przyjmować ciągle na nowo. Godziny przechodzą w psalm nieustających nawróceń: Idziemy uczestniczyć w Eucharystii światów. Więc schodzimy ku tobie, ziemio, by poszerzyć cię we wszystkich ludziach – ziemio naszych upadków i zwycięstw, która wznosisz się we wszystkich sercach tajemnicą paschalną. – Ziemio, która nie przestajesz być cząstką naszego czasu. Ucząc się nowej nadziei, idziemy poprzez ten czas ku ziemi nowej. I wznosimy ciebie, ziemio dawna, jak owoc miłości pokoleń, która przerosła nienawiść.” To tylko fragmenty kilku poematów. Serdecznie polecam! Dorota Bieńkowska Misje fot. Magda Jaczewska Noc. Ciemność niczym gęsta smoła, lecz nie dusząca, ale dająca ukojenie po spiekocie dnia. Cykady, świerszczemuzykanci, zebrana pośpiesznie kapela wygrywa swój koncert. W ich rytm poruszają się roztańczone, migoczące drobinki światła zawieszone na kotarze czerni. To świetliki mieszają się z gwiazdami. Moja droga do Ciebie prowadzi przez Afrykę P atrzę w niebo rozpostarte nad Sudanem Południowym. Zachwycam się obfitością darów naszego Stwórcy. Myślę też o tych ludziach, których miałam szansę poznać na misji oraz o tych, którzy czekają na mnie w Polsce. Niezbadane są ścieżki Pana, tego jestem świadoma. Jeszcze kilka miesięcy temu nie przypuszczałam, że pośle mnie On aż w samo serce Afryki, by pracować w szkole podstawowej i udzielać się w lokalnej społeczności. Przebywam od pięciu miesięcy w Wau, drugim po stolicy mieście pod względem wielkości, choć to pojęcie może być mylące. Większość mieszkańców mieszka nadal w prostych chatkach, a asfaltowej drogi znajdziemy jedynie kilka kilometrów. Wojna spowodowała wiele strat, które przejawiają się nie tylko w spustoszeniach materialnych, ale niestety także duchowych, dlatego ewangelizacja jest tu niezwykle potrzebna. „Dzięki spotkaniu z Jezusem jesteśmy uwolnieni od własnej krótkowzroczności, zapatrzenia w siebie. Jesteśmy w pełni ludzcy, kiedy stajemy się więcej niż człowiekiem, wtedy, kiedy pozwalamy Bogu wynieść nas ponad siebie, by osiągnąć pełnię prawdy o naszym bycie. Tutaj znajdziemy źródło oraz inspirację wszystkich naszych wysiłków ewangelizacyjnych. Jeśli otrzymaliśmy tak piękną i bezwarunkową miłość, jak możemy się tym nie podzielić z bliźnimi?” (Papież Franciszek, Radość Ewangelii) Tyloma dobrami nas wszystkich Pan obdarzył. Chciałam się jeszcze podzielić jednym cudownym wydarzeniem. Niedawno zostałam poproszona przez księdza Sudira, by wykonać proste szkice na murze okalającym miejsce spotkań chłopców ulicy (ten problem jest bardzo powszechny; Salezjanie, śladami swego założyciela Don Bosco, próbują wyjść z pomocą do młodych). To szare, ponure miejsce rzeczywiście wymagało by ożywczego dotknięcia pędzla, kilku wesołych kolorów – najlepiej intensywnych, za którymi przepadają Sudańczycy, czym bardziej intensywne tym lepsze. Wstępnie wiedziałam, co mogę naszkicować kredą, ale całe wydarzenie było spontaniczne. Skończyło się na tym, że z chłopcami, początkowo jedynie się przyglądającymi, wykonaliśmy wspólne malunki. Oczywiście potrzebowali pomocy przy mieszaniu kolorów, drobnych korekt, ale umieli niesamowicie szybko zaadoptować nową wiedzę i wykorzystać ją w zmieniających się warunkach. Na przykład nie mieliśmy wystarczającej ilości pędzli. Ja zaczęłam malować opuszkami palców, Angelo się do mnie przyłączył, ale już za chwilę Albino, czternastoletni chłopak, który zalewał mnie potokiem słów w języku Dinka i wtrącał co jakiś czas znane mu słowo angielskie, jedyne dla mnie koło ratunkowe w tej dziwnej konwersacji, zaproponował nowe innowacyjne rozwiązanie. Pociął starą gąbkę na kawałki i wręczył nam po jej fragmencie. Od tego momentu praca szła znacznie sprawniej, a chłopcy coraz bardziej angażowali się w przedsięwzięcie. Byłam zachwycona, ile znajduje się w nich pokładów cierpliwości. Nie było łatwo stać tak na słońcu, pot spływał po twarzy niczym kaskady wodospadu. Nigdy wcześniej nie malowali, tym bardziej napawali mnie podziwem. Murale może dla wymagającego widza będą zdawać się proste, bądź naiwne, ale zostały wykonane z sercem, to pewne. Ten dzień okazał się jednym z najlepszych w moim życiu. Zachowam go w swoim sercu na zawsze. Przyznaję, przeżywam momenty, gdzie zmęczenie przytłacza radosnego ducha kamieniem goryczy, a zniechęcenie zaciska swe szpony na mej szyi, ale mam też takie doświadczenie, że Pan się opiekuje i zsyła zawsze Anioła Pocieszyciela, który podnosi mnie delikatnie. Nie dość, że znajdujemy się zawsze w Jego źrenicy oka, On nagradza stokrotnie za każde wyjście poza siebie, za każdą wysuniętą w stronę bliźniego dłoń, za głoszenie jego zwycięskiego Zmartwychwstania, które daje nam łaskę prawdziwego Życia Wiecznego. Każdy z nas znajduje się na misji. Odwagi Siostry i Bracia! Magdalena Jaczewska, wolontariuszka z Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego „Młodzi Światu” www.swm.pl Wesprzyj dzieci ulicy w Sudanie Południowym: Salezjański Wolontariat Misyjny – Młodzi Światu ul. Tyniecka 39, 30-323 Kraków Bank PEKAO SA 17 1240 4533 1111 0000 5423 3120 z dopiskiem „Sudan Południowy – wsparcie dzieci ulicy” Galeria zdjęć Magdy z misji w Wau znajduje się na stronie 23. Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 17 nasze b e zpi e cze ń stwo O to, jak bezpiecznie podróżować w okresie świątecznym zapytaliśmy Piotra Smolińskiego, instruktora nauki jazdy. ◗◗ Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a zaraz po nich ferie zimowe. Co roku słyszymy o przerażającej liczbie wypadków drogowych, mających miejsce właśnie w tym czasie. Co jest przyczyną tak częstych kolizji w tym czasie? Bezpiecznie na Święta Jest kilka poważnych przyczyn: alkohol; zmęczenie i nerwowość; pośpiech i brak ostrożności czy też szczególnej ostrożności; nie dostosowanie prędkości do warunków atmosferycznych i warunków drogowych. 18 ◗◗ Coraz częściej słyszymy w mediach o nietrzeźwych kierowcach. Jest to poważny problem z którym władze nie mogą sobie poradzić. Niektórzy nie potrafią z okazji Wigilii, Świąt, Sylwestra czy spotkania ze znajomymi odmówić sobie wypicia kieliszka wódki czy lampki wina (lub dwóch) i wsiadają po spożyciu alkoholu za kierownicę – skutki są często tragiczne. W ostatnich latach Policja dość często przeprowadza akcje wyłapywania kierowców jeżdżących na „podwójnym gazie”, a i tak wciąż ich nie brakuje. ◗◗ Przed świętami jesteśmy bardziej rozdrażnieni, nerwowi. To także ma swoje konsekwencje na drodze? Praca, porządki w domu, zakupy – zmęczenie z tym związane kumuluje się w nas, a zwiększony i powolniejszy przedświąteczny ruch na drodze wyzwala rozdrażnienie, gdyż chcielibyśmy szybko zakończyć to co mamy do załatwienia i wrócić do domu. ◗◗ To prawda, przed świętami mamy dużo obowiązków i każda minuta jest cenna, dlatego często dodajemy gazu, aby szybciej przemieszczać się z miejsca do miejsca. Rozwijanie zbyt dużych prędkości i wykonywanie gwałtownych, nieoczekiwanych i nieprzemyślanych manewrów bez upewnienia się o możliwości ich bezpiecznego wykonania oraz bez zasygnalizowania tego co zamierzamy zrobić prowadzi do niebezpiecznych sytuacji. W tym miejscu pozwolę sobie zaapelować do bardzo wielu kierowców – używajmy kierunkowskazów do porozumiewania się z innymi użytkownikami drogi, sygnalizujmy nasze zamiary. Nie bójmy się używać kierunkowskazów. ◗◗ Na nasze bezpieczeństwo na drodze ogromny wpływ ma także pogoda. Jak uniknąć niebezpieczeństwa gdy na drodze jest ślisko lub mokro? uwagi. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, że jazda po nawierzchni suchej i jazda po nawierzchni mokrej, czy też śliskiej różni się i to bardzo. Przyczepność opon na mokrej nawierzchni zmniejsza się zdecydowanie, na śliskiej dużo bardziej. Pamiętajmy, to my musimy ocenić te warunki i dobrać do tego odpowiednią technikę jazdy, tak aby była bezpieczna. To, że jezdnia jest teoretycznie „czarna” nie oznacza, że jest sucha i przyczepna. Musimy obserwować otoczenie, ale również przewidywać pewne sytuacje, aby nie przekonać się na własnej skórze o czymś co mogliśmy przewidzieć. Czyli jeżeli przed wyjazdem musiałem skrobać oszronione szyby czy zgarniać śnieg z auta, to przewiduje, że na drogach będą podobne warunki i dostosowuje do tego odpowiednią technikę jazdy. Warunki drogowe, czyli np. zwiększony ruch też powinny nam podpowiedzieć odpowiednie zachowanie, czyli chociażby zachowanie szczególnej ostrożności. ◗◗ 22 grudnia rozpoczyna się kalendarzowa zima, a wraz z nią prawdopodobnie zdecydowanie gorsze warunki na drogach. O czym możemy przypomnieć i co poradzić w związku z tym naszym Czytelnikom? Oczywiście podstawowa trudność w tym okresie to śliskie drogi, na których powinniśmy poruszać się zdecydowanie ostrożniej. Musimy pamiętać, że bardzo wydłuża się droga hamowania, dlatego prędkość jazdy powinna być stosunkowo niska, abyśmy mogli odpowiednio i na czas zareagować na nieoczekiwane sytuacje drogowe. Także przyśpieszenie powinno być trochę wolniejsze, gdyż przy większych obrotach koła nie przetoczą się po nawierzchni, lecz się na niej poślizgną, czyli dochodzi do utraty przyczepności kół, a w takiej sytuacji lekki skręt lub podbicie na nierówności drogi może doprowadzić do poślizgu i utraty panowania nad pojazdem. Pamiętajmy, aby nie wykonywać zbyt ostrych ruchów kierownicą, gdyż to może doprowadzić do poślizgu. W warunkach zimowych, kiedy zazwyczaj możemy spodziewać się nawierzchni mokrej lub śliskiej powinniśmy robić wszystko wolniej i łagodniej – wolniej jeździć, wolniej przyśpieszać, łagodniej hamować i łagodniej skręcać koła. To nam zapewni bezpieczeństwo. Ważnym elementem zapewniającym bezpieczeństwo zimą są odpowiednie opony, tzw. zimówki. Różnica między nimi, a oponami tzw. letnimi jest duża, oczywiście na korzyść tych pierwszych. ◗◗ Dziękuję za rozmowę, a naszym Czytelnikom życzę bezpiecznych zimowych podróży. Pogorszenie się warunków atmosferycznych powinno zmusić nas do zmniejszenia prędkości i zwiększenia Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 Rozmawiała Natalia Smolińska Z historii parafii Kronika Parafii 37. Święta Bożego Narodzenia obchodziliśmy jak najuroczyściej, odprawiając Pasterkę nie tylko w kościele w Józefowie, ale także w kaplicach na kol. Błota i w Rycicach. Stary rok zakończyliśmy uroczystym nabożeństwem, dziękując Panu Bogu za szczęśliwie przeżyty rok. 1980 Statystyka aktów kościelnych za rok 1979: Aktów chrztu św. – 257; Aktów ślubów – 114; Aktów zgonu – 131; Zaopatrzonych w chorobie Sakramentami św. – 102; Ilość bierzmowanych – 184; Ilość dzieci do I Komunii św. – 151; Ilość rozdanych Komunii św. – 96 180. OOd pierwszych dni po Nowym Roku Ks. Proboszcz kontynuował odwiedziny parafian. Ponieważ od 20 listopada ub.r. był tylko jeden wikariusz po nagłym wyjeździe Ks. Giertugi, przeto przyszedł do parafii jako wikariusz Ks. Władysław Walczewski z obowiązkiem organizowania duszpasterstwa przy kaplicy na Kolonii Błota, a w dalszej przyszłości zajmowaniem się pracą przy budowie kościoła-kaplicy na Kol. Błota. W jedną z niedziel stycznia Ks. Proboszcz złożył na wszystkich Mszach św. sprawozdanie z życia religijno-moralnego i gospodarczego parafii. W ciągu roku są obchodzone wszystkie święta zniesione i jest dostateczna ilość Mszy św. Wszystkie nabożeństwa zwyczajowe są przestrzegane. Pierwsze piątki i soboty miesiąca są obchodzone uroczyście, a w I piątek o godz. 16 jest Msza św. dla dzieci i młodzieży przystępujących bardzo licznie do spowiedzi i Komunii świętej. W Wielkim Poście odbyły się rekolekcje dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Ponadto odbyła się renowacja Misji św. od 25 do 29 maja prowadzona przez Ojca Redemptorystę Henryka Szulca z Torunia. Wierni wzięli bardzo liczny udział. Już od szeregu lat jest zwyczaj w parafii, że w Wielkim Poście po każdej Mszy św. pw. MB Cz¢stochowskiej w Józefowie w niedzielę zbierane są ofiary do puszek przed kościołem na urządzenie Grobu Pana Jezusa w Wielkim Tygodniu. Parafianie chętnie dają swoje ofiary, których wystarcza na urządzenie Grobu, każdego roku inaczej, co czyni bardzo chętnie i z wielką znajomością rzeczy parafianin p. Janusz Nowakowski. W jedną z niedziel maja, już od szeregu lat urządzamy poświęcenie pojazdów mechanicznych. Parafianie chętnie biorą udział. Są nie tylko samochody osobowe ale i ciężarowe oraz motocykle. Uroczystość jest połączona ze Mszą św. w intencji kierowców o godz. 16. Na zakończenie roku szkolnego odbyła się spowiedź i Komunia św. dla dzieci i młodzieży oraz rozdanie świadectw z nauki religii. Przy końcu czerwca został zabrany z parafii wikariusz Ks. Jan Kuźniar a na jego miejsce przysłano dwóch: Księdza Henryka Gniadka i Księdza Jana Pietrusińskiego. W okresie wakacyjnym od kilku lat redukujemy w niedzielę jedną Mszę św., zamiast o godz. 11.30 i 13.00 mamy Mszę św. o godz. 12.00, ze względu na okres urlopowy. W tym czasie przez dłuższy okres pomagał nam w pracy duszpasterskiej przyjaciel Ks. Proboszcza z obozu koncentracyjnego, Ks. prof. Józef Góralski, który przez całe lata przyjeżdża do Józefowa z Płocka. Rok szkolny rozpoczęto spowiedzią i Komunią św. dla dzieci i młodzieży. W niedzielę 28 września w godzinach wieczornych był wyświetlano w kaplicy na zewnątrz kościoła film z podróży Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski: było bardzo dużo wiernych, którzy z ciekawością oglądali. W listopadzie rozpocząłem wizytację duszpasterską parafii od ulicy Jarosławskiej. W polecenia Władzy Archidiecezjalnej 23 listopada na wszystkich Mszach św. obliczaliśmy wiernych. W kościele parafialnym i w kaplicach mężczyzn było 1233, kobiet – 1927, razem – 3160. Komunii św. rozdano w tę niedzielę 930. Dzień był deszczowy. Sprawy budowy kaplicy-kościoła na Kol. Błota powoli posuwają się naprzód. Znaleziono teren, który należał do trzech właścicieli. W rozmowie to była ich własność, ale Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 u rejenta okazało się, że dwóch właścicieli ma sprawę własności bardzo skomplikowaną. Wzięliśmy oświadczenie od wszystkich trzech, że zgadzają się na wejście nasze na teren przyszłej budowy. W listopadzie sprowadziliśmy barak otrzymany gratisowo z parafii Opatrzności Bożej w Warszawie i cały teren pod przyszłą budowę ogrodziliśmy siatką drucianą i rozpoczęliśmy kupować i zwozić różny materiał potrzebny do budowy. W Adwencie odbyły się rekolekcje parafialne dla dorosłych i dzieci. W tym czasie zwróciłem się do Kurii Metropolitalnej o zabranie z parafii wikariusza Księdza Henryka Gniadka. Przyczyny były wystarczające do tej decyzji. Od świąt Bożego Narodzenia do czerwca było w parafii dwóch wikariuszy. W ciągu całego roku staraliśmy się, aby wszystkie zarządzenia Kurii Metropolitalnej były wykonywane, wszystkie uroczystości były obchodzone z całą okazałością, w których wierni uczestniczyli. W święta Bożego Narodzenia mieliśmy Pasterkę w kościele i w kaplicach. Na zakończenie Starego Roku odbyło się nabożeństwo dziękczynne za rok szczęśliwie przeżyty. 1981 Statystyka aktów kościelnych za rok 1980: Aktów chrztu św. – 234. Aktów ślubów – 96. Aktów zgonu – 137. Zaopatrzonych w chorobie Sakramentami św. – 150. Ilość dzieci do I Komunii św. – 148. Ilość rozdanych Komunii św. – 99 870. Po Wszystkich Świętych rozpoczęliśmy odwiedziny duszpasterskie w parafii. Ofiary złożone z tej racji w całości były przeznaczone na budowę kościoła w Błotach. Święta Wielkanocne były poprzedzone rekolekcjami wielkopostnymi, które prowadzili: dla dorosłych – Ks. wicedziekan Zygmunt Wudarkiewicz – proboszcz z Otwocka a dla dzieci: księża wikariusze miejscowi, frekwencja była liczna. Dla młodzieży rekolekcje prowadził Ks. Stanisław Wołosiewicz z Warszawy. Powróciliśmy do stylu rekolekcji ogólnych dla młodzieży, ponieważ styl oazowy nie zdał egzaminu. 19 nasza kultura Akwizytorzy „duchowości” Rewolucja przemysłowa, postęp technologiczny, racjonalizm i dobrobyt doprowadziły Europę Zachodnią do sekularyzacji. „Bóg umarł” w sercach Europejczyków, zachodnie kościoły świecą pustkami (niektóre z nich przekształcane są w galerie handlowe, kluby, dyskoteki). Chrześcijaństwo wyrugowane zostało z przestrzeni publicznej i zepchnięte do sfery ściśle prywatnej. P rzyroda nie znosi jednak próżni. Tym bardziej, że w naturę ludzką od zarania wpisana jest potrzeba sacrum. Człowiek zawsze spragniony był przeżyć metafizycznych. Od wieków pragnął obcować z tajemnicą, czymś zagadkowym, niewytłumaczalnym. Puste miejsce po chrześcijaństwie zastąpiło zatem neopogaństwo, które przybrało nazwę Nowej Ery (New Age). New Age to piorunująca mieszanka religii Wschodu z szamanizmem, spirytyzmem, okultyzmem, najprzeróżniejszymi zabobonami (często o ludowym rodowodzie). New Age to duchowy supermarket, „religijny” patchwork oraz przeogromne zagrożenie dla naszej wolności. O niebezpieczeństwach związanych z Nową Erą pisze w swojej ostatniej książce Robert Tekieli. Łowcy wolności są kontynuacją wyróżnionego na Targach Wydawców Katolickich w 2013 roku bestselleru Zmanipuluję cię, kochanie. Najnowsza publikacja Tekielego stanowi cenne ostrzeżenie przed, mnożącymi się dziś w przerażającym tempie, akwizytorami „duchowości”. To godna lektury przestroga przed diaboliczną utopią oraz pułapką, jaką jawi się New Age. Zło jest niezwykle inteligentne i równie podstępne. W szatańskie sidła, według Tekielego, wpaść można m.in. poprzez (z pozoru „niewinne”) kursy szybkiego czytania, techniki doskonalenia umysłu, wschodnie sztuki walki, akupunkturę, alternatywną medycynę (np. homeopatię), feng szui, horoskopy, wróżby. „Manipulacja okultystyczna – pisze autor – polega (…) na tym: obie- 20 cujemy zdrowie, wiedzę, rozrywkę, a tak naprawdę dajemy śmierć. Duchową śmierć – ale ta jest najstraszniejsza”. Spustoszenia duchowe wywołane przez New Age są ogromne. W lżejszych przypadkach fascynacja Nową Erą kończy się niewyobrażalną destrukcją osobowości oraz wynikającą z niej koniecznością leczenia psychiatrycznego. W skrajnych zaś sytuacjach: otwarciem się na zło, opętaniem i potrzebą pomocy ze strony kapłana egzorcysty. Nowa Era ma bowiem lucyferyczny, demoniczny rodowód! New Age to atrapa duchowości, ponowoczesny zabobon. „Propozycja duchowości New Age – pisze Robert Tekieli – jest karykaturą spotkania z Boskim Ty”. Partycypowanie w channelingu, numerologii, kabale stanowi grzech przeciw przykazaniu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. Autentyczny spokój znaleźć można wyłącznie w prawdziwej religii. Nie przyniesie go metafizyczna podróbka, jaką jest Nowa Era. Tylko Chrystus napełnia duszę. Tylko On jest najskuteczniejszym lekarstwem na wszystko! Jedynie relacja z Nim gwarantuje egzystencjalną pełnię. Łowcy wolności to lektura obowiązkowa przede wszystkim dla osób wrażliwych, zagubionych, wątpiących, szukających Boga, pragnących pogłębić swoją duchowość. Tej książki nie można przeoczyć. Jej znajomość chroni przed niebezpieczeństwem nieświadomego wpadnięcia w szatańskie sidła. Pozwala uniknąć losu ofiar współczesnych akwizytorów „duchowości”. Adam Tyszka Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 „Bogowie” to film, który wstrzymuje i przyspiesza bicie serca. Reżyser, Łukasz Palkowski, zaserwował widzom jedną z najlepszych opowieści w historii współczesnego, rodzimego kina. Z pewnością znacznie mu w tym pomogła biografia głównego bohatera „Bogów”, Zbigniewa Religi, który jako pierwszy w Polsce (Ludowej) dokonał udanego przeszczepu serca. N ie byłem pewien, wybierając się na „Bogów”, czy jedynie kreacja aktorska Tomasza Kota nie uratuje filmu. Obawiałem się ckliwości, brązownictwa, poszarpanej i dziurawej fabuły, nieudanych ról, pretensjonalności i kiepskich żartów. Nic takiego się nie stało. Film Palkowskiego wbija w fotel od pierwszych scen i nie pozwala spuścić oczu z ekranu aż do końcowych napisów. Obraz budzi emocje i daje do myślenia. nasza kultura Nie tylko o „Bogach” Reżyserowi oraz Krzysztofowi Rakowi (autorowi scenariusza) udało się opowiedzieć historię prof. Religi wiernie oddając klimat lat 80. XX w. w Polsce Ludowej. Wrażenie robią choćby śląskie pejzaże ze scenami wędkowania na tle dymiących kominów wielkiego przemysłu. Ale istotniejsze jest co innego. Otóż bez popadania w patos i martyrologię narodową, bez górnolotnych tonów twórcy „Bogów” pokazali realia, w jakich musieli działać zdeterminowani kardiochirurdzy porywający się na niemożliwe. Sceny humorystyczne, wątki pokazujące od podszewki tamte realia zostały umiejętnie wkomponowane w bardzo ludzką, nierzadko bolesną opowieść o człowieku, który wziął na swoje barki nieznaną dotąd formę odpowiedzialności za ludzkie życie i śmierć, za przeszczep serca – symbolu człowieczeństwa, ludzkiej miłości i równocześnie mięśnia, „zwykłej pompki”. Na marginesie: za jedyny kontrowersyjny i budzący mój niesmak fragment filmu uważam ten, w którym oczekujący na transplantację pacjent mówi do Religi: „byle to nie było serca Żyda, pedała czy kobity” (tak oryginalnie). Nie wiem, czy ta scena ma uzasadnienie choćby we wspomnieniach nieżyjącego już profesora, czy dodano ją, żeby bardziej „oświecony widz” mógł westchnąć w duchu: jaki ciemny naród. Ale, całościowo, „Bogowie” to obraz na piątkę z plusem. Szkoda, że trwających już od miesiąca pokazów filmu na wielkich i mniejszych ekranach nie połączono z kampanią społeczną choćby na rzecz troski o serce (Polacy wciąż bardzo często umierają na zawał!). Albo z kampanią dotyczącą propagowania pozytywnego wizerunku pobierania i oddawania organów. Bo, niestety, tutaj wciąż jest wiele uprzedzeń i zabobonów, czasem posiłkujących się także retoryką religijną. Tak jakby, np. ofiarowanie organów zmarłego człowieka dla uratowania czyjegoś życia było etycznie naganne/podejrzane albo niezgodne z chrześcijaństwem. „Bogów” ogląda się z radością także z innego, istotnego względu. Widzimy na filmie postaci lekarzy naprawdę ludzkich, pełnych ciepła wobec pacjentów. Traktujących cierpiących nie jako „jednostki chorobowe”, mało istotne trybiki w systemie, ale właśnie – ludzi, którym służyć ma lekarski kunszt i osiągnięcia współczesnej medycyny. A tymczasem znaczny deficyt zaufania społecznego względem lekarzy jest dziś niestety poważną bolączką. Powyższy, negatywny trend potwierdzają stosowne raporty. Całkiem niedawno fachowe czasopismo „New England Journal of Medicine” opublikowało wyniki badań poziomu zaufania społecznego do lekarzy w różnych państwach. Jak podawał branżowy portal RynekZdrowia.pl badanie przeprowadzono w latach 2011–2013 w ramach International Social Survey Programme realizowanego w dwudziestu dziewięciu krajach przez lokalne instytuty naukowe. Analizom poddano zaufanie do lekarzy jako grupy zawodowej oraz indywidualne zadowolenie z leczenia podczas ostatniej wizyty u lekarza. Nasz kraj znalazł się na szarym końcu, tuż za Chorwacją, Stanami Zjednoczonymi (sic!), Chile, Bułgarią, Rosją. Prof. Marzena Samardakiewicz, psychoonkolog z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, komentując dla mediów ten smutny fakt, stwierdziła: „Dzisiejsze wyobrażenie pacjentów o lekarzach daje obraz ludzi, którzy coraz rzadziej pracują z misją, których trzeba o wszystko prosić, którzy nie słuchają, nie doradzają, na nic nie mają czasu. Można odnosić wrażenie, że odrabiają »pańszczyznę« i idą do domu. Dodatkowo obraz środowiska lekarskiego psują ci, którzy nie potrafią przyznać się do błędów”. Ale warto też posłuchać argumentów doktora Macieja Hamankiewicza, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej: „To nas [lekarzy – K.W.] spotyka agresja ze strony rodzin, których bliski umiera w karetce, bo ta wiezie go nie do najbliższego, ale odległego szpitala, w którym znajduje się właściwy oddział. Wiele z negatywnych opinii wynika z braków systemowych: niedofinansowania ochrony zdrowia, braku kształcenia większej liczby specjalistów, braku dobrej organizacji, np. nocnej i świątecznej pomocy”. Myślę, że „Bogowie” mogą nam lepiej pomóc zrozumieć wartość pracy lekarzy i problemy – psychologiczne, etyczne, a nawet rodzinne i społeczne – jakie mogą wiązać się z wykonywaniem tego zawodu. Dla mnie ten film jest piękną, mocno opowiedzianą historią o tym, że serce, ludzkie serce to jednak nie tylko „zwykła pompka” choć dobrze, że są „mechanicy”, którzy potrafią ją „zreperować”. To symbol tego, co w człowieku najszlachetniejsze, i co najbardziej boli, jeśli nie chcemy być konformistami i dążymy konsekwentnie do dobrych i trudnych celów. Westchnijmy za duszę profesora Religi. Krzysztof Wołodźko Tekst ukazał się 11 listopada 2014 r. na portalu Deon.pl Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 21 DL A DZI E C I 2 1 4 3 7 8 10 9 11 12 13 14 15 16 Uzupełnij krzyżówkę: Poziomo 4. Śpiewana w okresie Świąt Bożego Narodzenia 5. Przeddzień Bożego Narodzenia 8. Może być z ruchomymi postaciami 11. W nim leżał mały Jezus 13. Okres przygotowania do Bożego Narodzenia 14. W tej miejscowości urodził się Jezus 15. Pod nią znajdziesz prezenty 16. Bożonarodzeniowi przebierańcy. Pionowo 1. Imię jednego z Trzech Króli 2. Msza wigilijna odprawiana o północy 3. Pierwsza na niebie rozpoczyna Wigilię 4. Ulubiona ryba Polaków na wigilijną kolacje 6. W tym miesiącu świętujemy Boże Narodzenie 7. Wisi na choince 9. Imię opiekuna Jezusa 10. Lubią je dostawać nie tylko dzieci 12. Narodził się, by nas zbawić STOPK A REDAKCYJNA Wydawca: Parafia p.w. Matki Bożej Częstochowskiej w Józefowie Nakład 1500 egz. Asystent kościelny: Ks. Kazimierz Gniedziejko 22 Redakcja: Katarzyna Ruman, Szymon Ruman (redaktor naczelny) Współpracują: Magdalena Bogusz ss. Dominikanki Misjonarki Adam Tyszka Anna Krzyżowska Zbigniew Korba Weronika Ornat Natalia Smolińska Tomasz Wiśniewski Lek. med. Ewa Zapała Magdalena Mielcarek Dorota Bieńkowska Nr 11 (46) grudzieŃ 2014 Skład i łamanie: Studio Poligraficzne Diamond Foto na okładce: Grzegorz Jakubowski Kontakt do redakcji: [email protected] fot. Magda Jaczewska fot. Magda Jaczewska Misja salezjańska w Wau fot. Magda Jaczewska fot. Magda Jaczewska fot. Magda Jaczewska Wesprzyj dzieci ulicy w Sudanie Południowym: Salezjański Wolontariat Misyjny – Młodzi Światu ul. Tyniecka 39, 30-323 Kraków Bank PEKAO SA 17 1240 4533 1111 0000 5423 3120 z dopiskiem „Sudan Południowy – wsparcie dzieci ulicy” fot. Magda Jaczewska fot. Grzegorz Jakubowski fot. Grzegorz Jakubowski fot. Grzegorz Jakubowski ski rz Jakubow fot. Grzego fot. Grzegorz Jakubowski Jakubowski fot. Grzegorz fot. Grzegorz Jakubowski 4 1 0 2 y t a r Ro