biuletyn 1/2006 - Stowarzyszenie Pomocy Chorym na GIST
Transkrypt
biuletyn 1/2006 - Stowarzyszenie Pomocy Chorym na GIST
ROK II Choroba jest podróżą w czasie, a my jej uczestnikami. W chorobie i życiu szukamy bezpiecznej przystani. To drugie wydanie naszego biuletynu. Od czasu ukazania się poprzedniego numeru miało miejsce wiele wydarzeń, które wymagają odnotowania i podania do wiadomości naszych członków oraz wszystkich naszych przyjaciół i sympatyków. W październiku odbyło się nasze II Walne Zebranie oraz - jako Stowarzyszenie - uczestniczyliśmy w I Jesiennej Szkole Onkologii, a miesiąc później w II Konferencji Pacjentów Onkologicznych z Europy Środkowej i Wschodniej. Dzięki naszemu aktywnemu udziałowi w obydwu tych wydarzeniach wykorzystaliśmy szansę zaprezentowania się na szerszym forum i zawarcia znajomości z innymi stowarzyszeniami pacjentów. W naszym życiu ważne jest poczucie, że nie jesteśmy sami w naszej walce o dostęp do najlepszych i najskuteczniejszych terapii. Ważna też jest wiedza o naszych chorobach, metodach leczenia, postępach w medycynie oraz o przysługujących nam prawach. Wydarzenia te, w szczególności dla tych osób, które w nich nie mogły wziąć udziału, postaramy się opisać w naszym kalendarium. Zostaliśmy również członkami Europejskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych (ECPC Europen Cancer Patient Coalition). Niestety sprawa umieszczenia preparatu Glivec na liście leków refundowanych nie została uwieńczona sukcesem. Wszyscy chorzy na GIST nadal otrzymują ten lek na razie bez większych problemów. Mieliśmy tu więcej szczęścia niż nasi sprzymierzeńcy – chorzy na przewlekłą białaczkę szpiku kostnego. Oni napotkali na problem refundacji Glivec i konieczne były interwencje Stowarzyszenia PBS. Ogromne nadzieje wiążemy z deklaracją ministra zdrowia, który zapowiedział, że wszyscy chorzy na rzadkie choroby nowotworowe będą mieli dostęp do nowoczesnych leków. Mamy nadzieję, że zostaną wznowione comiesięczne spotkania organizacji pozarządowych z władzami ministerstwa. Skoro my - pacjenci w działaniach MZiOS i NFZ jesteśmy podmiotem, to nasz udział w podejmowaniu różnych decyzji wydaje się być potrzebny. Spotkania takie organizował poprzedni gabinet, była to okazja do obustronnej wymiany informacji na czym korzystała każda ze stron. Nasze Stowarzyszenie rozrosło się i obecnie liczy już 96 członków. Obok dwóch europejskich „gigantów” (Das Lebenshaus i LRG), zajmujemy trzecie miejsce w Europie pod względem liczebności i aktywności. W dniach 18-19 marca zaplanowane jest nasze coroczne Walne Zebranie Sprawozdawcze połączone z zebraniem dotyczącym aktualnych zagadnień, które pojawiły się przed nami. Mam nadzieję, że frekwencja dopisze i że wspólnie uda się nam rozwiązać powstałe problemy. Z ogromnym żalem informuję, że odeszli od nas w spokoju nasi przyjaciele ze Stowarzyszenia: Pani Elżbieta Odżywołek - twórca nazwy naszego biuletynu Pan Jacek Piecko Nr: 1/2006 W TYM NUMERZE: SŁOWO WSTĘPNE S.1 OD REDAKCJI S.2 GLOBAL GIST NETWORK S.2 ZARZĄD STOWARZYSZENIA S.2 CO TO JEST GIST? S.3 OŚRODKI ZAJMUJĄCE SIĘ GIST-EM S.3 OPORNY GIST S.4 JESIENNA SZKOŁA ONKOLOGII S.5 WSPOMNIENIE Z JSO S.5 KONFERENCJA FEDERACJI STOWARZYSZEŃ PACJENTÓW S.6 II KONGRES ORGANIZACJI PACJENTÓW S.6 POSIEDZENIE POLSKIEJ UNII ONKOLOGII S.7 SPOTKANIE LIDERÓW ORGANIZACJI PACJENTÓW S.7 DEKLARACJA WARSZAWSKA S.8 DAS LEBENSHAUSE S.9 GIST DZIECIĘCY NA ŚWIECIE S.9 BADANIA NAD SU 11248 SUTENT S.9 HISTORIE PACJENTÓW S.10-11 DEKLARACJA S.11 SILE BAO S.12 STRONA 2 OD REDAKCJI W bieżącym numerze postaraliśmy się zmienić nieco charakter naszego biuletynu. Nie chcemy, aby zawierał on tylko materiały informujące o naszej działalności, ale także materiały o problemach związanych z GIST-em i innymi chorobami nowotworowymi na świecie. Wokół nas dzieje się tak wiele, że niewiedza o tym byłaby naganna. Porozumieliśmy się z naszymi „siostrzanymi” stowarzyszeniami w Niemczech oraz Stanach Zjednoczonych i otrzymaliśmy bardzo ciepłe listy od The Life Raft Group i Das Lebenshaus zachęcające nas do korzystania z ich materiałów. To nie jest z naszej strony pójście na łatwe rozwiązania, ale wynika to z potrzeby szczegółowego informowania Państwa o postępach w terapii naszej choroby, o narastającej tendencji jednoczenia się chorych na GIST, czy wreszcie o tym, w jaki sposób działają nasi przyjaciele za granicą. Wiodącą rolę wśród europejskich stowarzyszeń odgrywa niemieckojęzyczne stowarzyszenie Das Lebenshaus, stąd działalności tej organizacji poświęciliśmy kilka artykułów. Między innymi inicjatywa wspólnego, ogólnoeuropejskiego listservera Gist Global Network, który umożliwi porozumiewanie się pacjentów z różnych państw, uzyskiwanie porad i wymianę informacji jest wielką zasługą Markusa Wartenberga z Das Lebenshaus. W niniejszym numerze zamieszczamy również wiele informacji o postępach w zwalczaniu odporności nowotworu GIST na lek Glivec. Jak Państwo zapewne pamiętacie, stowarzyszenie LRG otrzymało od firmy Novartis grant w wysokości 2 milionów dolarów. Zgodnie z umową, The Life Raft Group przeznacza te pieniądze na zaprojektowanie i przeprowadzenie badań, które pomogą w wykryciu i pokonaniu mechanizmów, jakie kierują uodpornianiem się nowotworu GIST na określone rodzaje terapii. Stąd między innymi w numerze znalazły się artykuły dotyczące tego zagadnienia. Jest to temat bardzo aktualny w związku z trwającymi obecnie badaniami z użyciem leku o nazwie SU11248 (SUTENT) oraz o perspektywach innych rozwiązań problemu tej odporności. Jesteśmy przekonani, że ten grant wkrótce przyniesie oczekiwane owoce. Niemieckojęzyczne stowarzyszenie Das Lebenhaus jako motto swojej działalności przyjęło hasło: „...nikt nie musi być sam w swojej chorobie...”. Chcielibyśmy wiele uwagi na stronach biuletynu poświęcić konkretnym osobom chorym na GIST, ich historiom, życiu i walce z chorobą. Zawsze zachęcaliśmy i nadal zachęcamy do dzielenia się z innymi swoimi własnymi przeżyciami. W tym numerze przetłumaczyliśmy poruszającą historię nastoletniej amerykanki cieszącej się życiem i walczącej z GIST. Liczymy na Państwa uwagi i sugestie dotyczące naszego biuletynu. Co chcielibyście Państwo w nim widzieć? Będziemy wdzięczni za Państwa komentarze i jeszcze raz zachęcamy do jego współtworzenia. Redakcja: Stanisław Kulisz, Justyna Szewczyk, Piotr Rybak, Piotr Kulisz Roman Mazurek Prezes Stanisław Kulisz Piotr Rybak W każdej chorobie, w każdej trudnej sytuacji bardzo ważne jest nasze poczucie, że nie jesteśmy samotni. Wsparcie rodziny, przyjaciół, czasami obcych osób jest jednym z najważniejszych czynników, które pomagają nam przezwyciężać nasze problemy. Samotni, wręcz desperacko poszukujemy kogoś, z kim moglibyśmy podzielić się naszymi problemami, kogoś kto nas wysłucha i poradzi, kogoś, kto nas pocieszy i wreszcie kogoś, kto może nam udzielić konkretnego wsparcia materialnego czy organizacyjnego. Czując wsparcie innych łatwiej możemy na nowo odnaleźć cel i radość życia. The Life Raft, Das Lebenhaus oraz Association of Cancer Online Resources podjęły ostatnio współpracę z zamiarem powołania Global GIST Network – globalnej sieci zachęcającej do zakładania nowych i wspierającej istniejące grupy pacjentów GIST poprzez stworzenie otwartego forum wymiany informacji. Celem forum jest wskazywanie pacjentom dostępnej pomocy w poszczególnych krajach, swobodna wymiana informacji pomiędzy pacjentami, wzajemne wsparcie, doradztwo i obrona praw chorych. Sieć Global GIST Network jako stowarzyszenie organizacji zrzeszających pacjentów oferuje szeroko rozumianą pomoc pacjentom chorym na GIST i ich rodzinom. Dzięki Global GIST Network zainteresowane osoby mogą uzyskać szczegółową informację na temat sposobów skontaktowania się z innymi pacjentami i osobami deklarującymi chęć pomocy, informacje o stowarzyszeniach pacjentów, fundacjach i innych organizacjach oferujących pomoc w poszczególnych krajach (w tym adresy stron internetowych), linki do obcojęzycznych forów dyskusyjnych, gdzie pacjenci i ich rodziny wymieniają się swoimi doświadczeniami. Global GIST Network ma charakter otwartej platformy, gdzie wszyscy uczestnicy udostępniają na swoich stronach informacje o jej innych uczestnikach oraz dzielą się lokalnymi informacjami o badaniach klinicznych, działaniach, sukcesach i programach. Na podstawie Life Raft Bulletin wrzesień/październik 2005 Artykuł Sara Rubinoff Andrzej Bieńkowski Lucyna Młot Anatol Para STRONA 3 GIST jest rzadko występującym rodzajem nowotworu złośliwego układu pokarmowego, należącym do grupy nowotworów zwanych mięsakami. Nowotwory tej grupy wywodzą się z tkanki łącznej, tkanki kostnej oraz tkanki mięśniowej. Mięsaki pochodzą z komórek „mezenchymalnych”, do których zaliczane są fibroblasty komórki mięśni i komórki nabłonka wyścielającego naczynia krwionośne (tzw. endothelium). Około 40-70% przypadków GIST umiejscowione jest w obrębie żołądka, 20-40% dotyczy jelita cienkiego, a 5-15% jelita grubego i odbytnicy. GIST może także dotyczyć przełyku (<5%), sieci (<5%), krezki lub okolicy zaotrzewnowej. GIST nie powinien być mylony z innymi, częściej występującymi typami nowotworów złośliwych układu pokarmowego, takich jak rak żołądka czy rak jelita grubego, których, mimo umiejscowienia w tych samych organach, pochodzenie jak i zalecana terapia są zupełnie inne. JAK ROZPOZNAWANY JEST GIST? Najczęstszymi symptomami przy wykryciu GIST są: trudny do określenia dyskomfort i ból umiejscowiony w jamie brzusznej, uczucie pełności, wyczuwalny dotykiem guz oraz inne objawy będące skutkiem krwawienia z guza i towarzysząca anemia. Biopsja jest powszechnie stosowaną metodą rozpoznawania przypadków nowotworów złośliwych i GIST. Jedną z metod stosowaną przez pato- logów do klasyfikacji wycinka guza jest immunohistochemia. Polega ona na dodaniu do wycinka tkanki różnego rodzaju przeciwciał reagujączch ze specyficznymi białkami (receptorami) występującymi na powierzchni komórek, charakterystycznymi dla poszczególnych ich typów. Najistotniejszym przeciwciałem stosowanym przy wykrywaniu przypadków GIST jest przeciwciało rozpoznające receptor KIT. Sytuacja, kiedy przeciwciała rozpoznają białko KIT, określana jest Informacje o placówkach zajmujących się leczeniem GIST i lekarzach nimi kierujących zostały zaczerpnięte z Rejestru Klinicznego GIST. Dane te mogły w niektórych przypadkach zostać zmienione. Prosimy o przysyłanie ewentualnych uwag, które pomogą nam w zredagowaniu poprawnej listy. Doc. dr hab. med. Włodzimierz Ruka Klinika Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości Centrum Onkologii 02 - 781 Warszawa Roentgena 5 Tel. (22) 546 21 84 [email protected] www.coi.waw.pl/ Dr hab. med. Cezary Szczylik Kliniczny Oddział Onkologiczny Wojskowy Instytut Medycyny 00 - 909 Warszawa ul. Szaserów 128 tel. (022) 681-72-35 [email protected] Dr hab. med. Czesław Osuch I Katedra Chirurgii Ogólnej 31 - 501 Kraków ul. Kopernika 40 tel. (012) 424 80 25 www.rydygier.cm-uj.krakow.pl Dr n. med. Jerzy Załuski Wielkopolskie Centrum Onkologii 61 - 866 Poznań ul. Garbary 15 tel. (61) 854 06 19 www.wco.pl/ Dr Hanna Symonowicz Przychodnia Onkologiczna 75 - 727 Koszalin ul. Orla 2 tel (94) 346 00 18 [email protected] Dr Piotr Tomczak SPSK Nr 1 Klinika Onkologiczna Oddz. Chemioterapii 61 - 827 Poznań ul. Łąkowa 1/2 tel (061) 856 90 19 Dr n. med. Stanisław Góźdź Świętokrzyskie Centrum Onkologii 25 - 734 Kielce ul. Artwińskiego 3 tel. (41) 367 45 01 www.onkol.kielce.pl/wwwsco/ Prof. dr hab. med. Danuta Karcz II Katedra Chirurgii CM UJ 31- 501 Kraków ul. Kopernika 21 tel.: (12) 424 82 00 www3.uj.edu.pl/Chirurgia2/ Dr Ewa Solska SPZOZ Wojewódzka Poradnia Onkologiczna Ul. Marii Skłodowskiej Curie 2 80 - 210 Gdańsk Tel. (58) 341 93 48 Dr n. med. Bogumiła Dr Jarosław Dyczka Czartoryska Arłukowicz Szpital Specjalistyczny Białostocki Ośrodek Onkologiczny im. Kopernika im. M. Skłodowskiej Curie Regionalny Ośrodek Onkologiczny 15 - 027 Białystok ul. Ogrodowa 12 93 - 509 Łódź ul. Paderewskiego 4 tel. (85) 741 57 27 tel. (42) 689 54 34 Dr n. med. Andrzej Rozmiarek Konsult.Wojewódzki ds. Onkologii Klinicznej Szpital Wojewódzki SP ZOZ Lubuski Ośrodek Onkologii 65 - 046 Zielona Góra ul. Zyty 26 tel. (68) 329 65 27 www.szpital.zgora.pl Dr n. med. Beata Utracka Hutka Centrum Onkologii Instytut im. Marii Skłodowskiej Curie Klinika Hematologii 44 - 101 Gliwice ul. Armii Krajowej 15 tel: (32) 278 86 66 lub 278 87 77 [email protected] Dr med. Elżbieta Starosławska Konsultant Wojewódzki ds. Onkologii CENTRUM Onkologii Ziemi Lubelskiej 20 - 090 Lublin ul. Jaczewskiego 7 tel. (81) 747 75 11 w 130 www.batory.am.lublin.pl/ Dr Agnieszka Jagiełło Gruszfeld Dr n. med. Piotr Koralewski Ordynator Oddziału Chemioterapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Rydgiera 31 - 826 Kraków Os. Złotej Jesieni 1 tel (12) 646 83 35 Dr n. med. Jerzy Tujakowski Centrum Onkologii im. prof. Łukaszczyka ul. dr J. Romanowskiej 2 85 796 Bydgoszcz tel (52) 374 33 63 www.co.bydgoszcz.pl/pl Oddział Chemioterapii Samodzielny Publiczny Zespół Pulmonologii i Onkologii 10 - 228 Olsztyn Al. Wojska Polskiego 37 Tel. (89) 539 84 02 jako KIT-dodatnia i oznacza, że dany preparat zawiera komórki posiadające na swojej powierzchni receptor KIT występujący u chorych na GIST. Przy rozpoznawaniu GIST patolog bierze także pod uwagę kształt oraz wygląd badanych komórek pod mikroskopem. LECZENIE GIST GIST może być leczony w dwojaki sposób – operacyjnie lub lekiem przeciwnowotworowym nowego typu “Glivec”. Zdarza się, że zaleca się jednocześnie leczenie operacyjne jak i farmakologiczne. GIST jest rodzajem nowotworu niewrażliwego na chemioterapię lub radioterapię i dlatego wykazują one niewielkie zastosowanie w leczeniu GIST. GIST Z PRZERZUTAMI GIST rozpoczyna się pojedynczym guzem umiejscowionym gdzieś w układzie pokarmowym. Tak jak większość nowotworów złośliwych, GIST wykazuje tendencje do “rozsiewania” komórek nowotworowych, powodujących rozprzestrzenienie się GIST na inne narządy. Przerzuty GIST zazwyczaj umiejscowione są w sąsiedztwie układu pokarmowego, na przykład w otrzewnej i są wciąż ogniskami nowotworu GIST. Na przykład przerzuty GIST zlokalizowane w wątrobie nie powinny być mylone z rakiem wątroby. Pierwotny guz, jak i jego przerzuty są wrażliwe na lek typu Glivec. CO TO JEST GLIVEC? Glivec jest to lek produkowany w postaci tabletek. W zależności od zaleceń lekarza może być stosowany raz lub dwa razy dziennie (400-800mg). Szczególna selektywność leku Glivec jest jego olbrzymim atutem i to odróżnia go od tradycyjnej chemioterapii. Tradycyjna chemioterapia niszczy nie tylko komórki szybko dzielące się nowotworowe, ale także normalne komórki ludzkiego ciała. Ponieważ jest on lekiem bardzo selektywnym, wiec działania uboczne zredukowane są do minimum. Glivec blokuje również aktywność zmutowanego typu enzymu, który jest również przyczyną powstawania przewlekłej białaczki szpikowej (enzym Bcr/Abl). Zablokowanie receptora KIT zazwyczaj zahamowuje dzielenie się komórek GIST oraz często powoduje ich obumieranie. JAK ZNALEŹĆ ODPOWIEDNIEGO LEKARZA? Według naszej opinii, tylko zespół doświadczonych lekarzy (w skład którego musi wchodzić patolog, onkolog, chirurg) może skutecznie leczyć pacjentów chorych na GIST. GIST jest rzadko występującym rodzajem nowotworu i tylko nieliczni lekarze maja doświadczenie w prowadzeniu odpowiedniej terapii. STRONA 4 powstrzymanie mutacji określonych protein przez HSP90. Powyższa metoda może znaleźć zastosowanie w leczeniu również innych chorób białaczki, raka płuca, początkowego stadium raka skóry. Podczas spotkania Connective Tissue Oncology Society (CTOS), które odbyło się w dniach 19-21 listopada 2005 na Florydzie, Dr. Sebastian Bauer otrzymał nagrodę dla Młodych Naukowców za swoje badania w dziedzinie sposobów zwalczania nowotworu GIST odpornego na działanie leku Glivec. Doktor Bauer pracuje obecnie jako onkolog w Soft Tissue and Bone Sarcoma Group (Grupa Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości) w Essen natomiast swoje badania przeprowadził w laboratorium Dr. Jonathan Fletcher w Brigham oraz kobiecym szpitalu w Boston. Dotychczasowe doświadczenia wykazują, że kuracja lekiem Glivec przynosi początkowo pozytywne wyniki dla około 85% pacjentów. Okazało się jednak, że pomimo początkowej pozytywnej reakcji organizmu lub wręcz stabilizacji choroby, dla wielu osób dalsza kuracja nie będzie skuteczna. Problem odporności choroby na Glivec nie jest czymś szczególnym. Jest to zjawisko dość powszechne w tradycyjnej chemoterapii osób chorych na przerzutowe odmiany nowotworów. Jednakże w odróżnieniu od innych chorób nowotworowych, w przypadku GIST mechanizm jego odporności jest coraz lepiej rozumiany. Mówiąc bardzo ogólnie: problemem odporności GIST są przeważnie wtórne mutacje KIT (inhibitor kinazy tyrazynowej), w znacznym stopniu zmniejszające zdolność do wiązania leku Glivec i to bez względu na jego dawkę. Jednym z możliwych rozwiązań jest stworzenie leku, który zachowując się w sposób podobny do Glivec potrafi jednocześnie lepiej wiązać się ze zmutowanymi KIT. Przykładem takiego leku może być pochodny od Glivec AMN107, który może powstrzymać niektóre, nieczułe na Glivec wtórne mutacje KIT. Takie rozwiązanie ma jednakże swoje wady. Dotychczas wykryto wiele możliwych mutacji KIT i najprawdopodobniej pozostaje jeszcze wiele innych, dotychczas niepoznanych. W praktyce oznacza to, że nowy inhibitor musiałby „pasować” do maksymalnie wielu możliwych mutacji KIT. Jednocześnie nowy inhibitor musiałby zachować cechy Glivec wobec pierwot- nie zmutowanych KIT, ponieważ wiele nowotworów GIST może pozostać na pierwotnym poziomie zmutowania. Możliwe jest również, że w obszarze komórek nowotworowych, w różnych miejscach mogą występować różne wtórne mutacje KIT. Dotychczas przeprowadzone badania nie odpowiedziały na pytanie czy połączenie dwóch różnych leków (jak obecnie prowadzone badania na Glivec i AMN107) może natrafić na jakieś ograniczenia podobne do tych, jakie występują przy stosowaniu kilku antybiotyków. Dr. Bauer i jego współpracownicy przyjęli inny sposób podejścia do zagad- NOWA STRATEGIA? Badania przeprowadzone przez Dr. Bauera na kilku grupach komórek GIST (odpornych i poddających się leczeniu Glivec). Stwierdził, że wskazują na słuszność przyjętej koncepcji – pośrednie oddziaływanie na KIT poprzez inhibitor HSP90 (oznaczony jako 17-AAG) może być skuteczniejszą metodą (bez względu na rodzaj mutacji) w porównaniu z bezpośrednim oddziaływaniem poprzez takie inhibitory jak Glivec czy Sutent. EFEKTY UBOCZNE HSP90 może, poza KIT, oddziaływać na ponad sto innych protein. Wiele z nich odgrywa bardzo istotną rolę w funkcjonowaniu normalnych komórek. Fakt ten w oczywisty sposób stawia pytanie o ewentualne efekty uboczne. Przeprowadzone badania I fazy wykazały stosunkowo niski poziom efektów ubocznych w porównaniu z innymi chemioterapiami cytotoksycznymi. TESTY KLINICZNE W WALCE Z GIST ? Dyrektor LR Jim Huges i dr. Sebastian Bauer nienia. Zamiast skupiać swoją uwagę bezpośrednio na mutacjach KIT (konkretnie na zmieniających się proteinach KIT, które odpowiadają za wiązanie Glivec), skupili się na wskazaniu proteiny, która stabilizowałaby proteiny KIT. Proteina ta została nazwana HSP90 (skrót od Heat Shock Protein) i wiadomo jest, że nie ulega ona mutacji GIST. CO TO JEST HSP90? Mówiąc najprościej: 1) jest to proteina, która pomaga innym proteinom uformować się we właściwą 3-wymiarową strukturę, 2) stabilizuje szereg protein, z których wiele jest odpowiedzialnych za rozwój nowotworu 3) ochrania je przed zwyrodnieniem. Najnowsze badania przedkliniczne prowadzone przez innych naukowców wykazały, że możliwe jest skuteczne Badania nad HSP90 (jego inhibitorem 17-AAG) w najbliższym czasie wejdą w II etap. W tej chwili głównym problemem, ze względu na słabą rozpuszczalność inhibitora, jest znalezienie odpowiedniego nośnika, który nie generowałby efektów ubocznych, tak jak jest to w przypadku takich nośników jak DMSO lub Cremaphor. Prace nad HSP90 nadal szybko postępują i tworzone są nowe, mniejsze molekuły HSP90, dzięki czemu przewiduje się, że HSP90 w niedługim czasie będzie mógł być przyjmowany jako lek doustny. Inną możliwość daje IPI-504 (zmodyfikowany 17-AAG), który podawany jest dożylnie. Jest on rozpuszczalny w wodzie i nie wymaga stosowania nośników. Badania przeprowadzone przez Dr Bauer i Dr. Fletcher wykazały, że IP-504 jest równie skuteczny jak 17-AAG w pokonywaniu odpornego na Glivec GIST. Na podstawie Life Raft Bulletin – listopad 2005 STRONA 5 Organizatorami Szkoły były: Polska Unia Onkologii, Polskie Towarzystwo Psychoonkologiczne oraz Stowarzyszenie Gdańskiej Onkologii. To pierwsze w Polsce przedsięwzięcie, którego celem jest wszechstronna edukacja pacjentów w zakresie chorób nowotworowych. Udział wzięło około 210 uczestników z całej Polski. Nasze Stowarzyszenie było licznie reprezentowane. W ciągu dwudniowych spotkań mogliśmy nie tylko dowiedzieć się o chorobach nowotworowych, metodach ich rozpoznawania, sposobach leczenia, ale także o roli i znaczeniu psychoonkologii. Prezenterami – wykładowcami byli wybitni lekarze onkolodzy z całej Polski zajmujący się leczeniem chorób nowotworowych. Szkoła obejmowała sesje ogólne i specjalne oraz odbywające się równolegle sesje warsztatowe poświęcone wybranym zagadnieniom. Pozwoliło to uczestnikom na wybieranie interesującej ich tematyki. Organizatorzy są przekonani, że osiągnęli przynajmniej częściowo cel, jaki sobie postawili. Celem tym było przekazanie pacjentom wiedzy o nowotworach, diagnostyce, terapii oraz udzielanie odpowiedzi na nurtujące nas pacjentów pytania i wątpliwości. Niezależnie od tego, wydarzenie to pozwoliło na integrację poszczególnych grup pacjentów. Przekonanie, że nie jesteśmy jedyni, że mamy sojuszników i wspólne cele pomogła wielu z nas zrozumieć i docenić potrzebę uczestnic- Na pierwszy wieczór organizatorzy Jesiennej Szkoły Onkologii zaprosili uczestników na uroczystą kolację z programem rozrywkowym i możliwością wzięcia udziału w licznych konkursach z nagrodami. Było już po zmroku kiedy autokary podjechały pod wrota dworku szlacheckiego w Firlejach. Późnym jesiennym wieczorem niewiele można było zobaczyć, ale i tak odczuwało się urok tego wyjątkowego miejsca. U progu zostaliśmy powitani przez gospodarzy tego wieczoru, przebranych w stroje szlacheckie. Ze staropolską gościnnością zaprosili nas do środka i posadzili na drewnianych ławach przy suto zastawionych stołach. Jak można było się spodziewać również serwowane twa w ruchu pacjentów. Wiele osób „odkryło”, że lekarze są naszymi sprzymierzeńcami w walce z chorobą. Wielu uczestników spotkało swoich lekarzy w roli wykładowców, mogło pytać i rzeczywiście pytało o wiele spraw. Miały też miejsce „nieformalne” konsultacje. Zaowocowały one, chyba nawet w kilkunastu przypadkach, spotkaniami w klinice w Warszawie. Celem tych spotkań było uzyskanie drugiej opinii. Mamy do tego prawo, ale rzadko z niego korzystamy. Prawie dwudziestu wykładowców i ogromna ilość informacji. Była możliwość wyboru niektórych sesji (warsztaty), tak, że mogliśmy wybierać to, co nas szczególnie interesowało. Znalazł się też czas na odprężenie po męczących zajęciach i uczestnicy mogli zabawić się podczas sobotniej kolacji w Firlejach. To była pierwsza taka szkoła i miejmy nadzieję, że będzie następna. Wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy sprawili, że ta szkoła mogła zostać zorganizowana. dania były staropolskie. Od popularnego bigosu, pieczonej karkówki do przeróżnych wędlin, z wielką szynką na czele, zrobionych według starych receptur, a których smak pamiętali może jedynie tylko nieco starsi uczestnicy. Po kolacji, gdy tylko rozległ się dźwięk orkiestry rozpoczęła się prawdziwa zabawa. Nie trzeba było nikogo specjalnie przekonywać do wyjścia na parkiet. Nie było chorych i zdrowych, pacjentów i lekarzy. Na parkiecie była tylko jedna wielka grupa roześmianych i rozbawionych ludzi. Tańce i śpiewy przerywane były jedynie konkursami, którym przewodzili gospodarze. Na zwycięzców czekały atrakcyjne nagrody. Do dzisiejszego dnia pozostała mi pamiątka w postaci Nalewki Staropolskiej i ziół na porost włosów dla mojego męża. Dodatkową atrakcją był pokaz wybijania monet w staropolskiej mennicy. Dużą precyzją i niemałą siłą trzeba było się wykazać, aby jednym uderzeniem kilkukilogramowego młota, wybić bez skazy okolicznościowy medal. Było sporo chętnych, aby własnoręcznie dokonać tego czynu. Ku zaskoczeniu niemałej gromady, zdawałoby się, wątłej kobiecie udało się dokonać tej sztuki w pierwszej próbie. Wszyscy doskonale się bawili i żal było odjeżdżać. Zabawa trwała niemalże do białego rana. Ostatni autokar odjechał w drogę powrotną do Falent o trzeciej nad ranem. Alicja Gacek STRONA 6 znalazły czas, aby o niej poinformować. Jako Stowarzyszenie, reprezentowane przez dwie osoby, wzięliśmy udział w dwudniowej (30-31 października) konferencji pacjentów z całej Europy. Najczęstsze choroby nowotworowe: rak Cykl konferencji rozpoczął się płuca, nowotwory jelita grubego i rak 29 października i trwał do 3 listopada piersi stanowią 40% zachorowań. gromadząc ok. 1600 uczestników. To ogromna liczba jeśli weźmie się pod To było wręcz kilka konferencji, które uwagę, że jest znanych ok. 180 typów w różnych miejscach gromadziły różne nowotworów. Co roku w Europie ma audytoria - nie tylko stowarzyszenia pa- miejsce około 2 milionów nowych zachocjentów, ale także lekarzy i innych osób rowań, z czego aż 1,1 miliona przypadi organizacji zaangażowanych w proble- ków kończy się śmiercią. Statystycznie matykę nowotworową. oznacza to , że codziennie rak wykrywaKonferencja znalazła się w centrum ny jest u 5214 osób, a 3185 osób umiera. zainteresowania mediów i nawet nasze, Ta statystyka i tak jest lepsza niż podobne zwykle dość wstrzemięźliwe media relacje w Polsce. Niestety, praktycznie w omawianiu spraw opieki zdrowotnej, we wszystkich prezentowanych statysty- W dniach 26 – 27 listopada 2006 odbył się w hotelu Sheraton w Warszawie II Kongres Organizacji Pacjentów z Chorobami Nowotworowymi z Europy Środkowej i Wschodniej. Organizatorami tego wydarzenia była Fundacja Pomocy Humanitarnej „Res Humane”, Europejska Koalicja Pacjentów Onkologicznych (ECPC) oraz Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej. Honorowy patronat nad kongresem objęła Pani Jolanta Kwaśniewska. Kongres skoncentrował się na wyznaczeniu zadań jakie stoją przed organizacjami pacjentów onkologicznych naszym regionie. Nadal różnimy się w naszej sytuacji i standardach opieki zdrowotnej od starej Europy. Istnieje wyraźna potrzeba zorientowania się jakie potrzeby w tym zakresie powinny być zaspokojone w pierwszym rzędzie i sposobach na ich osiągnięcia. Wygłoszone przez zaproszonych gości prezentacje pozwoliły zobaczyć naszą sytuację „oczami” starej Europy. Obecność członka Parlamentu Europejskiego Alojsa Peterle i jego wystąpienie było tego najlepszym przykładem. Innymi ważnymi gośćmi kongresu byli Lynn Wood i Hildrun Sundseth z ECPC, prof. J. Gordon McVie, Pani Krystyna Sienkiewicz i wielu innych. Właściwie kongres podsumowała Jasmie Baird, bowiem jej prezentacja, w której dokonała ona porównania sytuacji pacjentów z chorobami nowotworowymi we wszystkich krajach Europy, uzmysłowiła uczestnikom jakie zadania stoją przed nimi, aby osiągnąć przynajmniej znośny poziom zaspokojenia pacjentów w naszych krajach. Organizacje pacjentów z poszczególnych krajów przedstawiały swoje problemy, ewentualne osiągnięcia i sposoby działania. Tu wyróżniły się prezentacje węgierska i rumuńska. Wynikiem Kongresu było zredagowanie i uchwalenie Deklaracji Warszawskiej. Nawiązuje ona do Europejskiej Karty Praw Pacjenta. Jej tekst uważamy za tak ważny, że umieściliśmy go w tym wydaniu biuletynu. Na marginesie natomiast odnotowaliśmy ewolucję poglądów księdza Arkadiusza Nowaka. W ubiegłym roku uważał on, że pacjenci nie mogą uzdrowić systemu opieki zdrowotnej i że zrobią to powołani do tego funkcjonariusze. Rok praktycznego kontaktu z rzeczywistością zmienił jego poglądy. To my pacjenci jesteśmy podmiotem działań systemu i jednocześnie stroną, która nie może być niema. To w końcu chodzi o NASZE zdrowie i życie. kach nasz kraj znajdował się na szarym końcu wskaźników z druzgocącymi wynikami. Przykładowo w Polsce wskaźnik 5-letni letniego przeżycia wynosi 31%, podczas gdy w Europie zachodniej jest większy od 50%. Oczywiście pomiędzy krajami Europejskimi również istnieją różnice w dostępności do procedur leczniczych oraz wynikach zapobiegania i leczenia nowotworów, ale i tak dane z Polski na ich tle są dla nas alarmujące. Wyraźnie występuje różnica pomiędzy Europą Zachodnią i Wschodnią. UWAGA! W ciągu najbliższych 20 lat przewidywany jest „dramatyczny” wzrost zachorowań na nowotwory w Europie. Nie ma powodów, aby przypuszczać, że nas ten scenariusz nie będzie dotyczyć. W wyposażeniu technicznym wielu ośrodków leczących nowotwory obserwuje się niepokojący brak rożnego typu specjalistycznego sprzętu, a ten który jest używany często nie dorównuje potrzebom. Alarmujące jest wciąż uzależnienie pomyślnego wyniku kuracji od dostępu do sprawnego sprzętu diagnostycznego, doświadczenia radiologa i patologa. Ocenia się, że zbyt wiele przypadków „ucieka” uwadze lekarzy. Zwrócono uwagę na gorsze traktowanie pacjentów starszych. Również chorzy na powszechniej występujące nowotwory mają większe szanse na wyleczenie niż pacjenci z rzadko występującymi nowotworami. Rzadkie nowotwory to w ocenie statystyki takie, które występują w proporcji < 5/10 000 osób. Spotkanie z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego i ich wypowiedzi o polityce zdrowotnej w UE. Wynika z nich jasno, że mamy do czynienia z oporem krajów członkowskich w ingerencję w tą sferę. Nie można oczekiwać prawa, które zobowiązywałoby kraje o słabszych wynikach do poprawy jakości systemu opieki zdrowotnej i zwiększenie nakładów. Badania nad nowotworami w 2005 roku. Czy należy oczekiwać jakiegoś postępu? Ocenia się, że różnica pomiędzy postępem badań podstawowych i praktyką kliniczną, braki w organizacji systemu opieki zdrowotnej, kłopoty finansowe to główne hamulce do wprowadzania nowoczesnego leczenia i zapobiegania nowotworom . STRONA 7 4 lutego 2006 roku odbyło się, w związku z obchodami Światowego Dnia Walki z Rakiem, posiedzenie Polskiej Unii Onkologii. Obrady otworzył Pan dr Janusz Meder przewodniczący Polskiej Unii Onkologii. Powiedział, że celem tego posiedzenia jest zbudowania wspólnej platformy dla zwalczania chorób nowotworowych. 16 stycznia br. minister zdrowia, profesor Religa ustalił skład Rady ds. Zwalczania Chorób Nowotworowych. Przewodniczącym rady jest wiceminister zdrowia pan Jarosław Pinkas. W radzie zasiadają min. pan prof. Marek Nowacki (dyrektor COI w Warszawie) oraz pan dr Janusz Meder. Pan dr Meder przedstawił statystyki związane z chorobami nowotworowymi. Zbyt mało pacjentów rozpoczyna wczesne leczenie (w USA 80%, w Polsce 20%), udział PKB w wydatkach na zdrowie (Niemcy, Francja ok. 10% w Polsce 3,9%). Podobnie mają się nakłady i płace lekarzy. Pilnie potrzebny jest duży plan edukacyjny skierowany do społeczeństwa. Pan doktor powiedział, że problemem jest dla lekarzy rozbudowana sprawozdawczość dla NFZ. Następnie głos zabrał minister zdrowia pan profesor Zbigniew Religa. Mówił o ustawie o ratownictwie medycznym i o dwóch programach: nowotworowym i kardiologicznym. Na choroby nowotworowe i choroby serca umiera najwięcej Polaków. Powiedział również, że polski Program Zwalczania Chorób Nowotworowych powstał pod rządami poprzedniej ekipy (na sali obecny był poprzedni minister zdrowia Marek Balicki). Takie programy powinny powstawać niezależnie od tego, kto rządzi. Ważne jest, aby znajdowały się pieniądze na ich realizację. W tym roku jest w programie 250 mln złotych. Kierowanie polityką zdrowotną należy do ministerstwa. Nie może być dwóch ośrodków władzy, jak to miało miejsce w ubiegłym roku podczas sporu ministra zdrowia z prezesem NFZ. Następnie głos zabrał prezes NFOZ pan Jerzy Miller. Podziękował za współpracę w 2005 roku i skuteczniejsze wykorzystanie finansów. Skorzystano z 20% większej ich ilości niż w 2004 roku. Nakłady na onkologię odnotowały dwukrotny wzrost. W 2005 roku wydano na leki 2,5 raza więcej niż w 2004. Jest to nadal za mało ale, jak stwierdził, postęp jest widoczny. Kolejne tematy to: lekarze rodzinni i kontrola pracy poszczególnych placówek. NFZ nie ma możliwości kontroli efektywności wydawanych pieniędzy. Samorządy są przykładem właściwie spożytkowanych pieniędzy na profilaktykę. Pan prezes nie zgodził się z opinią dr Janusza Medera. Jego zdaniem sprawozdawczość jest konieczna! Obiecał zielone światło dla badań profilaktycznych oraz zadeklarował: „odeszliśmy od ograniczeń lekowych ze względu na wiek”. Pan profesor Janusz Steffen - członek Rady Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych i członek Rady naukowej COI poinformował o jej pracach. Sugeruje ona, aby przeznaczyć 70% środków na inwestycje, w tym na rozbudowę i modernizację radioterapii. Na populacyjne programy wcześniejszego wykrywania nowotworów powinniśmy wydać optymalnie 20% środków. Mamy do czynienia ze skreeningiem oportunistycznym, bowiem zgłaszają się na nie tylko ci, któ- rzy chcą. Konieczna jest informacja. Widać to na przykładzie kobiet chorych na raka szyjki macicy. Kobiety z wykształceniem podstawowym chorują 12 razy częściej niż pozostałe. Zdaniem pana profesora Tadeusza Popiela – przewodniczącego Rady Naukowej Polskiej Unii Onkologii celem Rady jest integracja środowiska medycznego. 30% operacji i leczenia odbywa się w ośrodkach onkologicznych, a 70% w innych szpitalach. Walka z nowotworami to nie tylko sprawa „wąsko” rozumianego środowiska onkologów, ale całego środowiska lekarskiego. W kwestii lekarzy rodzinnych należy poszerzyć bazę instrumentów o gastroskop, rektoskop, prosty USG, aby lekarz rodzinny również uczestniczył w programie. Rada Naukowa musi pomagać Radzie Programowej. W dniach 9-10 luty 2006 r. w hotelu MDM odbyło się pod patronatem Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej spotkanie liderów Organizacji Pacjentów. W spotkaniu tym wzięli udział przedstawiciele blisko stu organizacji z terenu całej Polski. Inauguracji obrad dokonał ks. Arkadiusz Nowak, który w swoim wystąpieniu przedstawił na podstawie badań BPS z czerwca i grudnia 2005 r. odczucia pacjentów dotyczące funkcjonowania Służby Zdrowia. Dr Krzysztof Kuszewski z PZH Warszawa zapoznał zebranych z podstawami funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w Polsce oraz porównywał go z systemami w Unii Europejskiej i na świecie. Dr Adam Kozierkiewicz z Instytutu Zdrowia Publicznego przy CUMJ w Krakowie przedstawił źródła finansowania ochrony zdrowia. Dr Dorota Karkowska z Katedry Prawa Ubezpieczeń Społecznych i Polityki Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego na przykładzie państw nordyckich porównała jak funkcjonują prawa pacjenta w Polsce na tle innych państw. Z uczestnikami spotkania Liderów Organizacji Pacjentów spotkał się także wice Minister Zdrowia Andrzej Wojtyła. Przedstawił najważniejsze działania resortu dotyczące polityki zdrowotnej. Na spotkaniu tym podjęto decyzję o podpisaniu i skierowaniu do Ministra Zdrowia deklaracji poparcia o treści: - zgadzam się z opinią, że prawa pacjenta nie są w Polsce dostatecznie chronione, a Karta Praw Pacjenta nie jest wystarczającym narzędziem obrony tych praw - popieram ideę uregulowania praw pacjenta w jednym akcie prawnym – w Ustawie o Prawach Pacjenta - chcę, aby na mocy tej ustawy powstała instytucja Rzecznika Praw Pacjenta niezależnego od organów rządowych, oraz Narodowego Funduszu Zdrowia. Uczestnicy spotkania zostali zaproszeni na konferencję inaugurującą porozumienie koalicji „Teraz Zdrowie”, które odbyło się w Centrum Konferencyjno- Kongresowym prywatnej Wyższej Szkoły Biznesu i Administracji. Gośćmi honorowymi konferencji byli: wice Premier Minister Finansów pani Zyta Gilowska, Minister Zdrowia prof. Zbigniew Religa, prezes NFZ Jerzy Miller, wice Marszałek Sejmu Andrzej Lepper oraz inni ważni goście. Zebranych powitał doktor Konstanty Radziwiłł Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej i przedstawił zebranym koalicję „Teraz Zdrowie” oraz jej cele. Na spotkaniu w dniu 13 grudnia 2005 r. reprezentanci środowisk: lekarzy, pielęgniarek i położnych, aptekarzy, pacjentów, menadżerów Służby Zdrowia, producentów sprzętu medycznego i farmaceutyków powołali do życia koalicję „Teraz Zdrowie”. Pierwszorzędnym celem koalicji jest poprawa sytuacji pacjentów w zakresie jakości i dostępu do opieki zdrowotnej, a także wszystkich podmiotów zaangażowanych w ochronę zdrowia i setek tysięcy pracowników tego sektora. Wierzymy, że osiągnięcie tego celu możliwe jest tylko poprzez kompleksową reformę Organizacji Systemów Ochrony Zdrowia, z jednoczesnym znaczącym zwiększeniem jego finansowania ze środków publicznych do poziomu odpowiadającego możliwościom gospodarczym Polski i nie mniejszym niż 6% PKB. STRONA 8 W pięć lat po przyjęciu Karty Paryskiej1 na Światowym Kongresie Raka sytuacja w zakresie chorób nowotworowych w krajach Europie Środkowo-Wschodniej nadal jest dramatyczna Zważywszy, że: W krajach Europy Środkowo Wschodniej całkowite wydatki na ochronę zdrowia wyrażone w procencie PKB są niższe niż w krajach Unii Europejskiej; Współczynniki przeżycia i wykrywalności zachorowań są w przypadku każdego rodzaju choroby nowotworowej niższe niż w pozostałych krajach Europy; Niezadowalające środki w zakresie profilaktyki zdrowotnej, w tym doraźne wykonywanie badań przesiewowych oraz opóźnienia w stawianiu wczesnej diagnozy, stosowaniu innowacyjnego leczenia i zapewnianiu najwyższych standardów opieki, są przyczyną niskiego stopnia opanowania chorób nowotworowych w krajach Europy Środkowo Wschodniej; Świadomość społeczna chorób nowotworowych i ich profilaktyki jest niska, wiedza na temat tych schorzeń i ich zapobiegania – niewielka i fragmentaryczna, prężne kampanie antynikotynowe – nieliczne, a promocja zdrowego stylu życia - niewystarczająca; Według przewidywań WHO, wskutek starzenia się społeczeństw całej Europy, w tym również krajów Europy Środkowo-Wschodniej i nowych państw członkowskich UE, zachorowalność na choroby nowotworowe wkrótce osiągnie rozmiary epidemii. 1 Karta Paryska to dokument wzywający do podjęcia działań na rzecz walki z nowotworami w skali światowej. Jej celem jest wspieranie działalności zmierzającej do poprawy poziomu leczenia i opieki onkologicznej oraz rozwoju badań naukowych nad nowotworami. Każdy z dziesięciu punktów Karty Paryskiej dotyczy poszczególnych elementów profilaktyki chorób nowotworowych, leczenia oraz opieki onkologicznej, realizacji praw pacjenta, badań klinicznych, programów skriningowych oraz poprawy jakości życia pacjentów chorych na nowotwory. Dokument został podpisany 4 lutego 2000 roku przez ponad 100 ekspertów i organizacji działających na rzecz wali z rakiem. Pełny tekst Karty Paryskiej jest dostępny na stronie internetowej: http://www.cancerologia.it/carta%20di%20parigi.htm . Ponieważ nic nie jest dla człowieka ważniejsze niż dobry stan jego zdrowia; Ponieważ rządy wszystkich państw realizują wspólny cel, jakim jest ochrona i poprawa zdrowia oraz jakości życia obywateli; Ponieważ prawo do ochrony zdrowia jest zagwarantowane na mocy zawartych traktatów europejskich. My, niżej podpisane osoby i organizacje, występujemy do osób odpowiedzialnych za kształt polityki, polityków oraz przedstawicieli głównych zainteresowanych stron z gorącym apelem o: 1.Opracowanie i przyjęcie narodowych programów zwalczania chorób nowotworowych, które określą priorytetowe zadania i sposób alokacji środków, w celu poprawy skuteczności zwalczania tych chorób i rozwoju badań nad nowotworami we wszystkich krajach Europy Środkowo Wschodniej oraz zagwarantują udział organizacji pacjentów w monitorowaniu realizacji narodowych programów zwalczania chorób nowotworowych; 2. Podjęcie działań na rzecz zapobiegania chorobom nowotworowym poprzez wspieranie kampanii w obszarze świadomości, informacji i edukacji na temat czynników ryzyka chorób nowotworowych w oparciu o Europejski Kodeks Zapobiegania Chorobom Nowotworowym; 3. Przeznaczenie środków finansowych na krajowe programy badań przesiewowych, zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej, a także wprowadzenie w życie wysokich standardów UE na rzecz wczesnego rozpoznawania chorób; 4. Zapewnienie wszystkim Europejczykom chorym na nowotwory dostępu do wysokiej jakości metod kompleksowej diagnostyki, leczenia i opieki, łącznie z rehabilitacją psychofizyczną i opieką paliatywną, zgodnie z postępem i aktualną wiedzą medyczną; 5. Wspieranie i gwarantowanie udziału pacjentów w procesie podejmowania decyzji dotyczących polityki oraz opieki zdrowotnej w zakresie chorób nowotworowych; 6. Nadanie działaniom na rzecz walki z chorobami nowotworowymi statusu działań priorytetowych, tam gdzie jest to nieodzowne, w celu uzyskania dostępu do dotacji z funduszy strukturalnych UE; 7. Przeciwstawianie się dyskryminacji ze względu na wiek, kolor skóry, płeć, miejsce zamieszkania i status ekonomiczny w dostępie do stosowania najnowszych metod leczenia chorób nowotworowych; 8. Opracowanie i przyjęcie narodowych Kart Praw Pacjenta zgodnych z europejskimi wytycznymi. Warszawa, 27 listopada 2005 STRONA 9 Dom Życia Das Lebenshaus został założony 24 czerwca 2003 roku. Jest to stowarzyszenie wspierające pacjentów GIST i ich rodziny oraz osoby i instytucje oferujące im pomoc w Niemczech i Austrii. Das Lebenshaus współpracując ściśle ze szwajcarską GIST-Selbhilfegruppe Schweiz wspiera również niemieckojęzycznych pacjentów w Szwajcarii. Od samego początku swojej działalności „Dom Życia” nawiązał bliską współpracę z The Life Raft Group. Osiągnięcia Das Lebenshaus, pomimo ich stosunkowo „młodego wieku”, są imponujące, dlatego chcielibyśmy przybliżyć Państwu ich działalność. „Po 30 miesiącach pracy Das Lebenshaus wspiera już około czterystu osób chorych na GIST, ich rodziny i osoby świadczące im pomoc w niemieckojęzycznych krajach Europy. Hasło „nikt nie musi być sam w swojej walce z GIST” nie jest jedynie pustym sloganem. O tym, że jest to codzienna praktyka w działalności Das Lebenshaus świadczy najlepiej rodzinna atmosfera, jaką wyczuwa się w środowisku osób chorych oraz fachowa współpraca pomiędzy czterdziestoma ekspertami GIST, firmami farmaceutycznymi i innymi środowiskami zrzeszającymi chorych” – mówi Markus Wartenberg, lider i rzecznik Das Lebenshaus. W swoich działaniach organizacja kładzie szczególny nacisk na ułatwienie pacjentom dostępu do istotnych dla nich informacji, obronę praw pacjentów, poprawę jakości ich życia, współpracę z medycznymi środowiskami zajmującymi się walką z GIST i badania kliniczne. Szerzenie wiedzy o GIST, nowych diagnozach, alternatywnych opiniach, opcjonalnych metodach leczenia, efektach ubocznych oraz nowych badaniach klinicznych są częścią codziennych działań organizacji. Wielu pacjentów oraz wspierające osoby i organizacje otrzymują niezbędną pomoc – przykładowo natychmiastowy dostęp do ekspertów onkologii. To, co dotychczas zrobiono to bar- dzo dużo, jednak w opinii członków Das Lebenshaus istnieje wciąż wiele praktycznych problemów i nowych pytań, które codziennie stawia przed nami życie z chorobą GIST. Chcąc je rozwiązywać w skuteczny i kompleksowy sposób Das Lebenshaus podzielił zakres swoich działań na cztery obszary począwszy od podejścia indywidualnego, poprzez regionalne i krajowe do międzynarodowego. Zakres tak rozumianej działalności jest bardzo szeroki, ale warto wymienić tu choćby kilka najciekawszych przykładów: bezpośredni kontakt pacjentów ze specjalistami GIST, ACOR-listserv czyli forum wymiany informacji pomiędzy chorymi, pomocowa psychoonkologiczna infolinia (powstała we wrześniu 2005), powołanie i wspieranie 14 regionalnych grup samopomocy, szkolenia i edukacja, coroczne spotkania pacjentów i osób wspierających, publikacje (biuletyny i materiały informacyjne), stworzenie strony internetowej, powołanie wielospecjalistycznej rady medycznej, wspieranie badań klinicznych, współpraca z prasą i międzynarodowymi organizacjami takimi jak Life Raft Group, ECPC (European Cancer Patient Coalition), czy choćby ostatnio współtworzenie GIST Global Network. Na podstawie Life Raft Bulletin – wzresień/październik 2005 GIST DZIECIĘCY NA ŚWIECIE B a d a n i a n a d S U 11 2 4 8 S u t e n t Jak Państwo wiedzą, średnia wieku pacjentów z GIST to około 60 lat. Są jednak przypadki GIST-u w młodszym wieku, a nawet u dzieci. Najmłodszy pacjent w Niemczech ma 13 lat, a w USA 8 lat. Koledzy z naszej siostrzanej organizacji (The Life Raft Group) zajmują się tematem GIST-u występującego u dzieci. W Polsce nosi on nazwę młodocianego GIST-u. LRG ma 18 zdiagnozowanych przypadków w 7 stanach. Rodzice dzieci dotkniętych tą chorobą mają możliwość poprzez angielskojęzyczny system e-mailowy porozumiewać się ze sobą, wymieniając przy tym doświadczenia i uwagi. Podczas spotkania w listopadzie ubiegłego roku w Montrealu, spotkali się po raz pierwszy eksperci z Ameryki i Europy, aby wymienić doświadczenia związane z GIST-em dziecięcym. GIST dziecięcy jest przeważnie spowodowany mutacją, w której szybkość rozwoju komórek i postęp choroby, zdają się przebiegać dłużej niż u dorosłych. Eksperci dyskutowali w Montrealu także możliwość studiów na temat dziecięcego GIST-u. Jak tylko pojawią się nowe informacje na ten temat, postaramy się Państwa niezwłocznie poinformować. 16 sierpnia 2005 r. - Firma Pfizer złożyła w Amerykańskim Urzędzie ds. Żywności i Leków wniosek o rejestrację nowego leku przeciwnowotworowego Sutent (znanego wcześniej jako SU-11,248 / jabłczan sunitinibu). Sutent jest jednym z pierwszych preparatów z nowej klasy leków przeciwnowotworowych zwanych inhibitorami kinazy tyrozynowej, które w wysoce selektywny sposób oddziaływają jednocześnie na kilka receptorów komórkowych. Naukowcy uważają, że blokowanie kinazy tyrozynowej powoduje ograniczenie dopływu krwi do guza oraz zmniejszenie zaopatrzenia nowotworu w substancje odżywcze, dzięki którym rośnie. Blokowanie kinazy tyrozynowej powoduje także niszczenie komórek tworzących guz. Pfizer ubiega się o rejestrację preparatu do leczenia pacjentów ze złośliwymi nowotworami wywodzącymi się z podścieliska przewodu pokarmowego oraz pacjentów z rakiem jasnokomórkowym nerki z przerzutami, u których nowotwór nie zareagował na standardowe opcje terapeutyczne bądź, którzy ich nie tolerowali. W ramach programu dotychczasowych badań klinicznych, lek Sutent otrzymało ponad 2 000 pacjentów. Preparat Sutent jest także badany, jako samodzielna terapia bądź w połączeniu z innymi lekami, w leczeniu kilku rodzajów guzów litych, takich, jak rak piersi, płuca, gruczołu krokowego oraz jelita grubego. FDA przyznało lekowi Sutent status tzw. szybkiej ścieżki rejestracyjnej, gdyż lek może przynosić pacjentom znaczne korzyści kliniczne w porównaniu z już istniejącymi lekami stosowanymi w leczeniu poważnych, zagrażających życiu chorób, na które nie wynaleziono dotychczas skutecznej terapii. STRONA 10 Janusz Witkowicki 71 lat Jestem emerytem i mieszkam w Gliwicach. Pracowałem w biurach projektowych przemysłu chemicznego, projektując systemy automatyki. W młodości przez wiele lat uprawiałem lekkoatletykę, zachowując dobre zdrowie, w szczególności miałem bardzo sprawny przewód pokarmowy, ale tylko do 1996 r. tj. do czasu laparoskopowego usunięcia woreczka żółciowego. Jeszcze w 2003 r. gastroskopia nie wykazała poważniejszych zmian w żołądku. Dopiero przypadkowe badanie panendoskopowe, wykonane w marcu 2005 r., wykryło na dnie żołądka uwypuklenie o średnicy 4 cm, określone jako guz typu GIST. Nie odczuwałem żadnych dolegliwości. W kwietniu w Centrum Onkologii w Gliwicach wykonano tomografię komputerową. Stwierdzono istnienie guza egzotyficznego żołądka o wymiarach 5x3,5 cm., z obecnością masywnych zwapnień. Chirurg tego centrum zaproponował leczenie operacyjne, na które nie wyraziłem zgody. Tę decyzję podjąłem po konsultacji z innymi lekarzami, którzy odradzali szybki zabieg operacyjny między innymi z powodu braku badań histopatologicznych. Dzięki dr Adamowi Wędrychowiczowi z Gliwic, któremu wiele zawdzięczam, nawiązałem kontakt z Centrum Onkologii w Warszawie. W czerwcu dr Marcin Andrzej Michalak lat 59 Samo dojście do rozpoznania GIST i otrzymania GLIVEC w moim przypadku trwało około trzech lat, co odczuwam jako okres niesamowitego przeżywania bólu, niemocy i nauki pokory. W trakcie koncertu (jestem muzykiem) doszło do perforacji żołądka. Lekarze rozpoznali wrzody i chorobę o mądrej nazwie syndromu Mallory-Weiss’a zalecając kurację Losec-iem. Pomimo rozpoznania i regularnego przyjmowania leków nie było żadnej poprawy. Cierpienia nie ustąpiły, a o lekach przeciwbólowych nikt nawet nie wspomniał. DWA lata cierpienia i ta niemoc, utraty przytomności, znowu szpital i wyrok: pełne usunięcie żołądka. Pytanie: kto to zrobi? Ponowne rozpoznanie i nowa diagnoza: nieoperacyjny guz przestrzeni zaotrzewnowej. Z uwagi na zaawansowanie choroby nie podjęto leczenia operacyjnego, i tu moja potworna złość: za co to Polkowski, z tego Centrum, potwierdził diagnozę i pobrał sześć próbek guza. Ponieważ wyniki histopatologii nie były zadowalające, po miesiącu trzeba było powtórzyć biopsję. Pobrano cztery próbki. Pod koniec lipca były gotowe wyniki. W guzie GIST nie wykryto komórek nowotworu złośliwego. Dr Polkowski zalecił usunięcie guza, choć bez pośpiechu. Uzgodniłem termin operacji na pierwsza połowę listopada 2005r. 3 października byłem na konsultacji w Centrum Onkologii w Warszawie u chirurga dr Zbigniewa Noweckiego, który zaproponował wycięcie guza z częścią żołądka. Dr Nowecki operował mnie 17 listopada w Klinice Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości. Po dziewięciu dniach mogłem opuścić klinikę i samodzielnie wrócić do mojego domu w Gliwicach. Szybko wracałem do zdrowia. 19 grudnia byłem na konsultacji u dr Noweckiego i usłyszałem pomyślną diagnozę, oraz otrzymałem końcowe wyniki badań histopatologicznych. Guz był w 40% zwapniony. W celu ochrony przed przerzutami, dr Nowecki zaproponowal mi udział w programie testowania nowych leków. Wariant testu będzie losowany. Po skontaktowaniu się ze Stowarzyszeniem Pomocy Chorych na GIST w Warszawie, otrzymałem wiele istotnych informacji, również o leku Glivec, który powoduje między innymi zwapnienie guza GIST. Chciałbym podkreślić, że w całym okresie mojej choroby spotykałem się z wyjątkową życzliwością lekarzy i pielęgniarek, a zwłaszcza w Klinice Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości. Ta miła atmosfera pomagała mi w znoszeniu dolegliwości i stresów jakie towarzyszyły mojej chorobie. Wszystkim serdecznie dziękuję. wszystko mnie spotyka Panie Mój! Świadomość, że umieram o dziwo wyzwoliła myśl, sprzeciw: Jeszcze nie teraz ! Białostocki Ośrodek Akademicki. Tu wreszcie natrafiłem na prawdziwych lekarzy: to profesor Piotrowski chirurg, profesor Łaszewicz gastrolog. Potem już wszystko potoczyło się szybko: Ośrodek Onkologiczny i kontakt z onkologiem panią doktor Bogumiłą CzartoryskąArłukowicz, pierwsze środki przeciwbólowe (plastry poltram) i ponowne problemy - badanie wykonują tylko w Warszawie. Poprzez internet żona jakimś cudem łapie kontakt z dr Piotrem Rutkowskim i szybko zostaje podjęta decyzja o przywiezieniu mnie do Instytutu COI w Warszawie i konsultacji z dr Zbigniewem Noweckim. Szanowni Panowie, ja wam zawdzięczam życie! Nie chciałbym pomniejszać ważnej roli Pana docenta Włodzimierza Ruki szefa Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości w Warszawie. Do końca 2004r refundacja GLIVEC przez Podlaski Oddział Wojewódzki, ale NFZ w styczniu 2005 z okazji Nowego Roku odmowa refundacji. I znowu wielkie podziękowania naszym „duchom Dr inż. Janusz Witkowicki opiekunom” szczególnie Panu docentowi Włodzimierzowi Ruce i personelowi oddziału za pomoc i kontynuację leczenia. Dzisiaj 30 % pomniejszenie przerzutów w wątrobie i znowu powrót na scenę, choć już nie tak intensywny. A już prawie wszyscy mnie pochowali. Dziękuję wszystkim, których wyżej wymieniłem. Mam nadzieję doczekać czterech matur moich dzieci. A wszystkim uczestnikom Jesiennej Szkoły Onkologii mówię - KOCHAM WAS! Z natury byłem i ciągle jestem człowiekiem otwartym i nieuleczalnym optymistą. Zawodowo zajmowałem się prawie wszystkim, pracowałem jako muzyk rozrywkowy, hutnik, instruktor nauki zawodu, producent warzyw i owoców (czyli inaczej badylarz). Chęć posiadania była dewizą życia, dzisiaj nie ma to najmniejszego znaczenia. Na mojej wizytówce umieściłem napis: ANDRZEJ MICHALAK Muzyk Rozrywkowy Pseudo. Andrzej Żywy STRONA 11 Piotr Rybak 55 lat Z GIST-em prawdopodobnie mam do czynienia od 2001r. Do tego czasu właściwie nigdy nie chorowałem. Pracowałem przez wiele lat w ZPC Ursus. Praca dawała mi satysfakcję. Mam wspaniałą rodzinę. Żonę, dwoje dzieci i dwoje wnucząt. Mam po co i dla kogo żyć. W marcu 2001 roku zgłosiłem się do szpitala z bólami brzucha i z powodu pojawiającego się krwawienia w stolcu. Po wykonaniu badań lekarz stwierdził wrzody na dwunastnicy i przepisał mi odpowiednie lekarstwo. Niestety w kwietniu 2002 nastąpiła u mnie szybka utrata masy ciała (8 kg) i ogólne osłabienie. Lekarz I-kontaktu skierowała mnie do szpitala przy ulicy Banacha w Warszawie. Poddano mnie kompleksowym badaniom przez okres 2 tygodni. W ich wyniku stwierdzono guz na dwunastnicy o wymiarach 15 x 12 cm. Przeniesiono mnie na oddział chirurgii gdzie usunięto guz wraz z pętlą jelita cienkiego oraz odcinkiem dwunastnicy. Usunięty guz został przebadany stwierdzono nowotwór złośliwy. Wiadomość ta była dla mnie i dla moich najbliższych wielkim szokiem. Po głowie kołatały się myśli, CO DALEJ? Po miesięcznym pobycie w szpitalu skierowano mnie pod opiekę Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości w COI w Warszawie. Tu miałem stałą kontrolę jamy brzusznej przy pomocy USG i tomografii komputerowej. Mijały tygodnie i miesiące wstąpiła we mnie nadzieja. Po nowotworze nie było śladu. 12 miesięcy później otrzymałem kubeł zimnej wody na głowę. Badanie USG potwierdzone badaniem CT wykazało nawrót nowotworu, już nie jako jednego guza, ale wielką ilość małych guzów w całej jamie brzusznej. Znowu szok. Może już mniejszy, bo podświadomie brałem pod uwagę możliwość nawrotu nowotworu. Po konsultacji u kierownika Kliniki, pan docenta Włodzimierza Ruki, dowiedzia- łem się, że mam rozsiany nieoperacyjny GIST. Skierowano mnie do leczenia preparatem glivec. Przyjmuję ten lek od 11 sierpnia 2003r. Od 3 miesięcy biorę również lek wspomagający celebrex. Działanie glivec-ku na mój organizm jest wspaniałe. Guzy zatrzymały się, nie rosną. Część z nich zmniejszyła się. Mimo że po glivec-ku mam dokuczliwe skutki uboczne, ale żyję w miarę normalnie. Jedynie spędza mi sen z powiek myśl, czy i kiedy Glivec zostanie wpisany na listę leków refundowanych. Na zakończenie moich zwierzeń chciałbym podziękować lekarzom: dr Piotrowi Rutkowskiemu, dr Zbigniewowi Noweckiemu oraz paniom pielęgniarkom za wyjątkową życzliwość, uśmiech i troskliwą opiekę. Dzięki temu mogłem szybciej pogodzić się z moją chorobą, łatwiej zniosłem stresy i dolegliwości związane z chorobą. Chciałbym w dalszym ciągu móc podróżować (zawsze bardzo lubiłem poznawać swój kraj i inne kraje). Chcę pomagać moim bliskim, patrzeć jak rosną i rozwijają się nasze wnuczęta. Teraz udzielam się jako członek zarządu w naszym Stowarzyszeniu. Jest tak wiele dla mnie zajęć… Deklaracja Proszę o przyjęcie mnie w poczet członków Stowarzyszenia Pomocy Chorym na GIST Nazwisko i imię: PESEL .......................................................................................................... ............................................................................................................ Adres zamieszkania: ....................................................................................................... Adres do korespondencji: ............................................................................................... Telefony: ............................................................................................... Adres e-mail: ................................................................................................. Choruję na GIST Tak Nie Placówka prowadząca leczenie: .............................................................................................. .............................................................................................. .Podpis i data: STRONA 12 Sile Bao: Dorastanie z GIST Piętnastoletnia dziewczyna z determinacją walczy z chorobą i chce cieszyć się pełnią życia. Dla lekarzy jest to rzadki rodzaj choroby nowotworowej, najczęściej lokalizujący się w obszarze jamy brzusznej. Dla mnie, 15-letniej dziewczyny, jest czymś, co na wiele sposobów zmieniło moje życie. Dorastając byłam zawsze zdrowym dzieckiem. Nigdy nie miałam grypy, nie byłam nawet przeziębiona. Jeśli upadłam i skaleczyłam kolano, bez problemu podnosiłam się i przylepiałam plaster. Pewnego dnia musiałam pójść na spotkanie z moim pediatrą na badania okresowe. Zauważył, że byłam wyjątkowo blada i doradził mi zrobienie testów krwi. Zapytał również jak się czuję. Powiedziałam mu, że jestem zmęczona, ale nie przejmuję się tym. Następnego dnia moja mama przyszła odebrać mnie ze szkoły i powiedziała, że muszę jechać do przychodni. Okazało się, że poziom hemoglobiny w mojej krwi wynosił tylko 5,2. Wtedy nie miałam jeszcze pojęcia o tym, co to oznacza. Pamiętam jedynie długie oczekiwanie w przychodni, zmęczenie i zawroty głowy. Lekarz, który w końcu przyszedł wystawiła diagnozę: uważał, że cierpię na anemię. W następnych dniach powróciłam do moich normalnych zajęć – tańczyłam cztery razy w tygodniu i grałam na konkursach fortepianowych. Oczywiście musiałam brać lekarstwo uzupełniające brak żelaza w organizmie, ale poza tym życie było piękne. Wkrótce potem, zaczął boleć mnie brzuch. Razem z mamą rozmawiałyśmy o tym z moim lekarzem, ale on uważał, że jest to skutek przyjmowania żelaza. Wyjechaliśmy z domu na Święto Dziękczynienia. W czasie tego tygodnia brzuch bolał mnie coraz bardziej. Początkowo myślałam, że to zatrucie pokarmowe, albo zwykłe przejedzenie. Jednakże, w tygodniu po Święcie Dziękczynienia nie byłam w stanie czegokolwiek zjeść. Mój lekarz wreszcie zgodził się skierować mnie do lekarza specjalisty. Spotkałam się z lekarzem gastrologiem, która przeprowadziła badania endoskopem. W tym momencie lekarze powinni już zorientować się, że dzieje się ze mną coś złego, bo na endoskopie pozostały ślady świeżej krwi, a w żołądku wykryto kilka zgrubień. Jednakże lekarze uważali, że są to problemy z wrzodami. Przepisano mi terapię antybiotykiem i po kilku miesiącach zgłosiłam się po ich nową dawkę. Lekarze wykryli, że krwawienie wewnątrz żołądka nie ustawało, a zgrubienia powiększyły się. W tym samym tygodniu wystawiono ostateczną diagnozę. Miałam GIST i zostałam skierowana na operację żeby usunąć 7 centymetrowy guz. Od czasu mojej operacji moje życie zmieniło się całkowicie. W ostatnim roku nie byłam w stanie chodzić do szkoły. Przez cały ten czas mój żołądek krwawił i byłam bardzo osłabiona. W styczniu nastąpił nawrót choroby i lekarze wykryli guz wielkości migdała w wątrobie i nowotworowe zmiany w miednicy. Kolejna operacja nie była brana pod uwagę, dlatego przepisano mi kurację cudownym lekiem – Glivec. Ten lek uczynił moje życie trudniejszym niż kiedykolwiek mogłam to sobie wyobrazić. Z powodu bólu stawów w nocy nie mogłam spać bez środków przeciwbólowych. Nie byłam w stanie chodzić do szkoły i uczyłam się w domu. Straciłam moich przyjaciół, bo nie spotykałam ich w szkole. Byłam bardzo nieszczęśliwa. Odstawiłam Glivec, bo był zbyt toksyczny dla mojego organizmu. Niepokoję się, co stanie się teraz z moją chorobą, jednak każdego dnia wstaję i walczę. Najtrudniejszym problemem w chorobie nowotworowej jest świadomość, że jest to choroba, z którą będę musiała zmagać się przez cały czas. Ponieważ prawdopodobieństwo nawrotu GIST jest wysokie, świadomość, że będę miała tę chorobę do końca życia, jest często dla mnie zniechęcająca. Jednakże zdałam sobie sprawę z tego, że bez względu na wszystko ta choroba jest i już zawsze będzie częścią mojego życia. I wiecie, co jest w tym zaskakującego? Nigdy nie przestanę walczyć, ponieważ tak długo jak będę nosiła w sobie tę chorobę, Stowarzyszenie Pomocy Chorym na GIST, POLSKA Warszawa, ul Potocka 14 domofon nr. 8 tel./fax:+48 22 832 21 03 kom: 503 158 624 www.gist.pl e-mail: [email protected] numer konta: : 21 1240 1037 1111 0010 0416 4578 będę ją zwalczać. Z jakiegoś powodu, takie podejście podnosi mnie na duchu. Kiedy ludzie pytają mnie, jak czuję się i jak przyjmuję chorobę nowotworową, odpowiadam, że jest to jak ukryte szczęście. Choroba uczyniła mnie silniejszą na tak wiele sposobów. Zwykłam patrzeć na życie jak na coś rutynowego, coś, co miało swoją stałą konstrukcję. Teraz życie jest czymś, czym mogę się cieszyć. W wyniku mojej choroby stałam się aktywnym członkiem kościoła i zbliżyłam się do ludzi, których uważam za moich prawdziwych przyjaciół. Używam określenia „prawdziwi przyjaciele”, ponieważ moja choroba pozwoliła mi rozpoznać tych ludzi, którym na mnie naprawdę zależy. Kiedy byłam chora, niektóre osoby zawsze odwiedzały mnie i robiły wszystko żebym poczuła się dobrze. Inni po prostu nie chcieli nic słyszeć o moim problemie. Dzięki chorobie, mam wokół siebie ludzi, na których mogę polegać. Ci ludzie utrzymywali mnie przy zdrowych zmysłach w tych trudnych dla mnie dniach. Były takie dni, kiedy chciałam wyć i krzyczeć na cały świat, bo czułam się tak nieszczęśliwa i wtedy ci lojalni przyjaciele wspierali mnie. Rozmawiali ze mną, wychodzili ze mną z domu, rozśmieszali mnie i modlili się za mnie. Nie wiem, co bym robiła bez mojej rodziny i moich przyjaciół. Wiem, że ta ciężka próba była trudnym okresem również dla mojej rodziny. Czasami pytam moją mamę: „Dlaczego jesteś taka smutna? To jest moja choroba i ty nie masz z tym nic wspólnego”. Wtedy zdaję sobie sprawę z tego jak jestem okrutna mówiąc te słowa, bo wszystko, co dzieje się ze mną uderza w moją mamę w większym stopniu niż to kiedykolwiek będę sobie w stanie wyobrazić. Tak, choroba nowotworowa złamała trochę naszą rodzinę, ale również uczyniła nas tak bardzo silnymi. Nic na to nie mogę poradzić, ale czuję, że zawsze, kiedy zachoruję jest to bardzo frustrujące dla moich rodziców. W zeszłym roku nie miałam żadnego celu w życiu i pozwoliłam, żeby GIST zabrał mi życie. Ale w tym roku mam silne postanowienie, żeby żyć pełnią życia. Brakuje mi mojej szkoły, ale wrócę do niej w tym roku. Marzę o tym, żeby wrócić do niej i być jak osoba, którą spotkałam w Instytucie Raka w New Jersey. Nazywa się Christine i walczy o prawa dzieci w szkole. Spotyka się również z nimi w szkołach i rozmawia. Pod wieloma względami jest dla mnie wzorem, inspiracją i bardzo chciałabym pracować jak ona i pomagać dzieciom takim jak ja. Wróciłam do szkoły. Cieszę się każdym dniem. Myślę, że jestem zwykłą nastolatką, która kłóci się z mamą, nie sprząta swojego pokoju i nie odrabia lekcji (oczywiście tylko czasami). Tak, choruję, ale myślę, że to tylko czyni mnie kimś trochę bardziej nadzwyczajnym. Na podstawie Life Raft Bulletin – listopad 2005
Podobne dokumenty
biuletyn 3/2013 - Stowarzyszenie Pomocy Chorym na GIST
udostępniał kontakty, zawsze życzliwie starał się służyć nam wszystkim. Gdy Pan Stanisław zaczął chorować, wiedza pacjentów na temat nowotworów przewodu pokarmowego (GIST) była niewielka. Nie było ...
Bardziej szczegółowo