Ironia polskiego losu.

Transkrypt

Ironia polskiego losu.
Niezależny serwis społeczności blogerów
Ironia polskiego losu.
MacGregor, 19.01.2017 17:01
Znane te słowa pochodzą z „Powstania narodu polskiego 1930 i 1931” autorstwa Maurycego
Mochnackiego, uczestnika i kronikarza powstania listopadowego.
Warto zapoznać się z ich szerszym kontekstem:
Stanisław Cat-Mackiewicz w książce „Był bal” obszernie cytuje:
Ale tenże Mochnacki na stronie 150 tomu I swej historii powstania charakteryzuje
Wielkiego Księcia [ Konstantego Pawłowicza Romanowa ] w sposób następujący:
„To straszydło żaków, Żydów i wszetecznic, którym kazał głowy golić; ten szpieg
niespokojny, trwożny, tysiącznym podsłuchujący uchem ciche szemranie kraju, głośne
narzekania i pokątne zmowy; ten kat polskich żołnierzy, którym jeden guzik nie w swoim
miejscu przyszyty, jedno wykrzywienie stopy, tornister źle przymocowany albo rdza na
bagnecie odejmowały honor, wolność i życie; ten dozorca i architekt, więzień stanu,
szafarz rózg i pałek; ta różnorodna, różnokształtna mieszanina złożona z atomów Iwana
Groźnego, Pawła, Galby i Metternicha; ten punkt w hierarchii jestestw średni, wątpliwy i
niepewny, między dwoma kończynami u kresu, gdzie ustaje plemię zwierząt a ród ludzki
się zaczyna – połowa małpy, połowa człowieka, którego azjatyckiej fizjonomii, rysy
Kałmuka, zamiast brwi szczecina, nos poddarty w górę i spłaszczony, akcent chropowaty,
zakrztuszony, walczyły z wyrazem europejskiej twarzy, z postawą wytoczoną i kształtną;
to uosobnienie dzikiej Moskwy, jaka się na potomne czasy rozwnuczyła pod jarzmem
Mongołów, to wcielenie ducha tej Moskwy, jej instytucji, obyczajów, historii – władało
strona 1 / 2
Niezależny serwis społeczności blogerów
Polską przez lat piętnaście. Los swej ironii względem nas dalej pomknąć nie chciał – może
też i nie śmiał”.
( za kresy.pl )
No właśnie! Ale to ten azjatycki cham z kałmuckim ryjem miał żonę Polkę i kochał swoje miniaturowe
Królestwo Polskie, bronił jego niezależności zarówno przed swoim młodszym bratem, Mikołajem I jak i
partią antypolską w Petersburgu, zaś jego „pruski dryl” uczynił z armii Królestwa najlepsze wojsko na
Kontynencie. Pod jego namiestnictwem i pod berłem Mikolaja były szanse na okrzepnięcie Królestwa (
mimo nieudacznictwa i fiskalnego zdzierstwa ministra skarbu, ks. Druckiego-Lubeckiego ) oraz na
przyłączenie ziem zaboru pruskiego, a nawet Pomorza, co niewątpliwie doprowadziłoby do zapaści i być
może likwidacji Prus, oraz naturalnego odzyskania przez Polskę niepodległości kilkadzisiąt lat wcześniej
i bez zniszczeń. Jednoczesnie przeżyłaby polskość na wschodzie, na tzw. ziemiach zabranych, zas przez
kresy wschodnie rozumielibyśmy dziś np. Smoleńsk.
Kalmucki ryj mial wszelako jedną wadę – traktował Polaków w taki sam sposób, w jaki traktował Rosjan
i dlatego musieliśmy dokonać całkiem udanego samobójstwa ku uciesze Prusaków, Anglików, Belgów,
Francuzów i partii antypolskiej w Petersburgu.
Jak w anegdotce: zamarzł ptaszek i padł przy drodze. Prowadził chłop poboczem konia i tak się złożyło,
że obrzucił ptaszka ciepłym łajnem. Ptaszek szybko odtajał i próbował się wygramolić ... i przyszedł mu z
pomocą kot, podal łape, wyciągnął z nawozu i pożarł. Morał zas jest taki, że nie każdy, kto nas obsrywa
jest naszym wrogiem, i nie każdy, kto nas z gie wyciaga jest naszym przyjacielem.
PS
Warto pamiętać, że Napoleon, który wpadł do polskiego hymnu jak Piłat w Credo, a który rzekomo dał
nam przykład jak zwyciężać ( wytraciwszy 90 tys polskiego żołnierza podczas „wojny polskiej” 1812 ),
nigdy nie zdecydował się na przywrócenie Królestwa Polskiego ( ba, nawet Księstwo było tylko
Warszawskie ) żeby nie zadrażniać cara – dopiero ten sam car, Aleksander I Romanow przywrócił imię
Polski na mape Europy podczas Kongresu Wiedeńskiego, wbrew protestom Francuzów i Anglików.
Wszelkie tego typu analogie są chybione, ale dziś taką gorszą wersją cara jest Putin, zaś Amerykanie i
Anglicy robią wszystko, by sprowokować kolejną „wojnę polską” ( czyli „w polskim interesie” ) z Rosją.
strona 2 / 2
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty