O. Kazimierz Wyszyński – Apostoł Niepokalanej

Transkrypt

O. Kazimierz Wyszyński – Apostoł Niepokalanej
ISSN 1392-7450
SOTER 2009.30(58)
Wacław MAKOŚ
Marijonų istorijos ir dvasingumo institutas
O. Kazimierz Wyszyński – Apostoł Niepokalanej
Tėvas Kazimieras Višinskis pritarė grafienės P. Butlerienės troškimui steigti vienuolyną Marijampolėje. Visą savo
gyvenimą tėvas K. Višinskis jautė Nekaltai Pradėtosios globą ir siekė skleisti Švenčiausiosios Mergelės Marijos kultą. Jis ypač žavėjosi Marijos nuolankumu. Šios idėjos vedamas K. Višinskis vyko į Lietuvos Didžiąją Kunigaikštystę,
Ukrainą, Portugaliją. Svarstė apie kelionę į Braziliją, buvo pasiruošęs vykti net į Indiją, kad dirbdamas ir kontempliuodamas galėtų visiškai pasišvęsti Marijai.
Father Kazimieras Višinskis accepted the invitation of the benefactor Countess P. Butlerienė to establish a monasUFSZJO.BSJKBNQPMʐćSPVHIPVUIJTMJGF'BUIFS,7JÝJOTLJTTFOTFEUIFQSPUFDUJPOPGUIF*NNBDVMBUF$PODFQUJPO
of Mary and wanted to spread the cult and devotion to the Virgin Mary. He was especially drawn to the idea of the
service of Mary. With this in mind, he travelled to the Grand Duchy of Lithuania, Ukraine and Portugal. He was
thinking about Brazil. He was even prepared to travel to India so that through work and contemplation he could
sacrifice his life to Mary.
Wstęp
Przedmiotem badań autora jest założyciel domu mariampolskiego o. K. Wyszyński.
Ich celem jest ukazanie jego postawy i motywów, które odpowiadały oczekiwaniom Fundatorki. Podjęte zadania, to ukazanie jego kultu do Niepokalanej, a szczególnie potrzeba
naśladowania Maryi. W badaniach zastosowano metodę historyczno-teologiczną (w zakresie duchowości). Hipoteza: naśladowanie Maryi jak kiedyś, tak i dziś jest aktualne,
np. w zakresie cnoty posłuszeństwa.
1. Franciszek Wyszyński z Jeziory Wielkiej
Z życiorysów o. Kazimierza Wyszyńskiego1 łatwo możemy się dowiedzieć, że January
Franciszek Wyszyński, który później w zakonie otrzymał imię Kazimierz, urodził się w
m. Jeziora Wielka (dziś Jeziórka), 10 km od Grójca, 19 sierpnia 1700 r., „o pierwsze kury
po północku”, a umarł w Portugalii w Balasamão 21 października 1755 r., ok. godz. trzeciej po północy. Oczywiście, został ochrzczony itd. Cały ten okres od młodości, aż do
śmierci wypełnił mozolnym przygotowywaniem się do życia, nauką, latami pracy, pielgrzymkami, pokonywaniem różnych przeszkód i trudności, cnotliwym życiem chrześcijańskim oraz wzorowym wypełnianiem obowiązków zakonnych i kapłańskich. Z tych
ostatnich można wyliczyć szereg odpowiedzialnych urzędów, jak sekretarz, magister
nowicjatu, przełożony klasztoru, asystent generalny, prokurator, wizytator generalny, a
nawet dwukrotnie generał Zakonu. Dla urealnienia całego życia podano wystarczającą
142
Wacław MAKOŚ
ilość uściślonych dat, a nawet pór dnia i godzin, co doskonale osadza w czasie tę historyczną postać.
Do gorliwego odmawiania modlitw i korzystania z licznych praktyk pobożnych, nabożeństw i sakramentów świętych o. Kazimierz był bardzo dobrze przygotowany już przez
samą katolicką rodzinę Wyszyńskich. Jej dalekie korzenie sięgały Czech, a w herbie nosiła
obraz grabi i lilii2. Jako rodzina zamożna miała własne oratorium, w którym odprawiana
była Msza św.3 Na poparcie twierdzenia o dobrej formacji religijnej nie trzeba mozolnie
szukać argumentów w źródłach, bo już sam fakt, że trzech wujów ze strony matki (Zawadzkich) i ich brat stryjeczny było pijarami, że z ośmiorga dzieci Wyszyńskich aż trzech
synów obrało życie zakonne i kapłaństwo (pijar, misjonarz, marianin), a niedługo w ślady
wuja pójdzie również siostrzeniec Adrian Ignatowski, zostając marianinem, i z czasem
nawet generałem zakonu, mówi wystarczająco dużo o ukierunkowaniu wychowania w tej
rodzinie4. W religijnym i jednocześnie patriotycznym środowisku wyrósł o. Kazimierz nie
tylko na pobożnego chrześcijanina, ale na wielkiego męża Bożego. O pobożności wpojonej
przez matkę, niańkę i innych członków rodziny oraz o posiadanych cnotach o. Kazimierza słusznie napisano wiele, a z okazji procesu beatyfikacyjnego najwięcej powiedziano o
cnotach teologicznych wiary, nadziei i miłości; zwrócono też uwagę na jego cierpliwość,
na inne cnoty kardynalne, oraz na poświęcenie się Bogu i na gorące – od dziecka – nabożeństwo do Matki Najświętszej5.
Nie mając potrzeby ustalania już dobrze znanych i podanych przez historyków faktów
biograficznych i dat, spróbujmy zajrzeć do źródeł i spojrzeć na o. Kazimierza pod kątem
danych mu przez Boga łask i darów, nie pomijając przy tym ważniejszych naturalnych
talentów. Pozwólmy niejako jemu samemu powtórzyć za Psalmistą: „Wszyscy bojący się
Boga, przyjdźcie i posłuchajcie, opowiem wam o dobrodziejstwach, które mi Pan uczynił”
(Ps 66, 16).
Obserwujący go w tym czasie kolega szkolny Wojciech Magnuszewski wymienia długą listę ulubionych zwyczajów, praktyk pobożnych i modlitw Franciszka Wyszyńskiego.
Wśród nich częste, a nawet codzienne uczestniczenie we Mszy św., odmawianie litanii,
pobożne śpiewy, rozmyślania itd. Obok bardzo żywego kultu do Boga i Chrystusa Eucharystycznego, cechowała go też szczególniejsza miłość i cześć do Matki Najświętszej.
Objawiała się ona w odmawianiu do Niej różnych modlitw, różańca, koronki, śpiewaniu
Godzinek o Niepokalanym Poczęciu N. M. P. itd. Nie na próżno więc w herbie rodzina nosiła lilię. Ten sam kolega zwraca również uwagę na wyjątkową, nad wiek rzucającą
się w oczy, postawę zamyślenia, powagi i dojrzałości Franciszka, przejawiającą się w jego
zachowaniu w kościele i podczas modlitw, a także w razie potrzeby przywołującego do
porządku innych6.
Brak zdolności i zainteresowania do nauk świeckich przysparzał mu jednak wiele kłopotów, bo z tego powodu nie cierpiał i nie lubił go ojciec, a według opinii osób bliskich,
był dla niego zbyt surowy. Brat jego Michał pisze: „Jan rokiem od niego starszy postępował w naukach, Franciszek z małości zahukany tępo się uczył przez co w nienawiści był u
ojca swego, podlejszy od służących chłopców”7.
W poszukiwaniu dobra i lepszego dla siebie klimatu niż w domu, któregoś dnia bez
pytania kogokolwiek, a tylko po wtajemniczeniu matki, uciekł, chcąc jako pielgrzym do-
O. KAZIMIERZ WYSZYŃSKI – APOSTOŁ NIEPOKALANEJ
stać się do wymarzonego Rzymu. Samowolnego podróżnika, oddalonego już na 9 mil od
domu doścignięto i dając mu gwarancję, że ojciec zostanie udobruchany, zawrócono do
domu8. Jakoś tam ukończył szkołę w Górze.
Od niemowlęctwa zmuszony do tułania się, surowo przez ojca traktowany, nie miał
możności głębiej związać się emocjonalnie z domem rodzinnym. Teraz narastała w nim
potrzeba oparcia i ostoi. Coraz bardziej pragnął milczenia, samotności i większego zbliżenia się do dobrego Ojca Niebieskiego. Szukał lepszych warunków do modlitwy i kontemplacji. O. Aleksy Fischer pisze, że gdy Franciszek terminował prawo w Kancelarii Grodzkiej w Warszawie, mając kiedyś czas wolny udał się do lasu. Nie miał jednak szczęścia, bo
gdy szukając ciszy i samotności zagłębił się w leśnym ostępie, natknął się tam na wisielca (na kogoś z nieszczęśliwych domowników), a za sobą posłyszał koszmarne krakanie
czarnych kruków. Skojarzył je sobie z piekielnymi ścigającymi go demonami i straszliwie
przeżył. W efekcie tego spotkania z tragiczną śmiercią i doznanego wstrząsu na widok
drapieżnych ptaków, utracił zupełnie smak do rzeczy ziemskich, a spotęgowało się w nim
pragnienie dóbr niebieskich. Poczuł konieczność jeszcze pełniejszego oddania się Bogu;
podjął decyzję i złożył ślub odbycia pielgrzymki do Komposteli9.
Wraz z pogłębianiem się życia wewnętrznego Franciszka zaczynają dawać znać o sobie jego tajemnice. Nikomu nie zdradził sekretu i na zawsze pozostało to tajemnicą, jakim motywem kierował się składając ślub odbycia pielgrzymki do Komposteli. Okazała
się przy tym niewytłumaczalna jego wielka stanowczość i konsekwencja. Nie pomogły
perswazje ojca i osób najbliższych, by zrezygnował z pielgrzymki, a wybrani przez ojca
arbitrzy duchowni przechylili szalę na stronę Franciszka10. Poszedł więc w drogę w nędznych pielgrzymich szatach, dotarł do Rzymu i wyruszył dalej, ale po przejściu granicy
francusko-hiszpańskiej ciężko za-chorował i na polecenie lekarzy musiał zawrócić do
Rzymu. Myśl o pielgrzymowaniu zawiesił. Zrozumiał, że inna jest wola Boża, poprosił
Stolicę Apostolską o zwolnienie ze ślubu i przez jakiś czas pozostawał jeszcze w Wiecznym
Mieście11. Tutaj spotkał o. Joachima Kozłowskiego prokuratora Generalnego Marianów.
2. Kazimierz od św. Józefa Wyszyński
Trudno powiedzieć na ile Franciszek znał poczynania swego brata Józefa, który będąc w
nowicjacie marianów, jako jeden z protagonistów przyczynił się do rozbicia na kilka lat
Zakonu Marianów (rozproszenie rostkowskie). Sprawa złego stosunku Wyszyńskich do
marianów (jakkolwiek już z innego powodu), dotyczyła też Franciszka, bo z rodziną się
solidaryzował. Teraz, gdy o. Joachim dokładniej go poinformował o postępkach brata, ten
z miejsca poprosił o habit i jako Kazimierz od św. Józefa wyraził wolę naprawienia tego,
co zepsuł jego brat Józef12.
O radykalnej zmianie niechętnego nastawienia do o. Papczyńskiego i jego Zakonu,
jako o jednej z nadzwyczajnych łask, tak później napisze z Rzymu do generała o. Wetyckiego:
O szlacheckiej ro dzinie, która niegdyś była przeciwna Słudze B ożemu i jego
Zgromadzeniu, sądząc, że chce on reformować Instytut Szkół Pobożnych, mogą
zaświadczyć nie tylko obcy, ale także ze swej pobożności sama rodzina. Jest to
143
144
Wacław MAKOŚ
rzecz wiadoma i oczywista, bo z tej rodziny, jest postulator sprawy Sługi Bożego
przy Stolicy Apostolskiej 13 .
Ta nagła decyzja podjęta po spotkaniu i wysłuchaniu skarg o. Joachima może wydawać
się dziwna, bo skąd się wzięła u Franciszka taka gotowość i dyspozycyj-ność? Sam o. Joachim był zaskoczony, bo przez jakiś czas ociągał się z wyrażeniem zgody. Mamy tu do
czynienia chyba z największą tajemnicą Franciszka, której tylko cząstkę wyjawi w swym
liście do rodzonego brata Waleriana, przed wyjazdem do Portugalii: „Zaczem zostawiam
w rękach Waszmości Państwa sprawę naszego Założyciela, jako ten, który niejako drugi
Szaweł w tej Kongregacji zostaję, która przez Naszych, a mianowicie przez Naszego Brata
Pana Józefa, a pono niegdyś i przeze mnie samego atakowana była, póki Matka Boska
nie rzekła: Franciszku czemu mnie prześladujesz, przez co w Rzymie habit – jak Saulus w
Damaszku, dalej przeciw ościeniowi nie ważąc się wierzgać – przyjąć musiałem, a teraz
abym zakon Matki Najświętszej, lubo niegodny Jej niewolnik, mógł dalej zaprowadzić, na
tak daleką drogę pono odważyć się muszę, zostawiając w Polsce respektowi Waszmości
Państwa Zakon nasz i sprawę naszego Założyciela”14.
Z tej wypowiedzi jasno wynika, że do podjęcia zadania naprawy szkód wyrządzonych Zakonowi przez brata, Franciszek był gotów jeszcze przed spotkaniem się z o. Joachimem. Sprawa rozegrała się między nim a Matką Bożą w nieznanych nam okolicznościach. Zrozumiał wtedy, że nie można jednocześnie oddawać czci Maryi i działać
na szkodę Jej zakonu. Na własne uszy usłyszał, że Ona z tym Zakonem się utożsamia:
„Czemu mnie prześladujesz?”. Przy czym rzecz cała nie miała jedynie negatywnego charakteru (nagany). Na podstawie analogii z Szawłem (którą sam o. Kazimierz uwypukla), jasno widać po skutkach, że nie został przez Matkę Bożą jedynie upomniany, ale
otrzymał od Boga potrzebne światło, nową wizję rzeczywistości, ukazującą mu świętość
o. Stanisława i jednocześnie autentyczność udzielonych mu dla zakonu charyzmatów.
Po kataklizmie rostkowskiego rozbicia, przy jeszcze nadal występujących gorzkich jego
owocach i dewiacjach w zakonie, Pan Bóg na nowo – w taki nadzwyczajny sposób –
aprobuje w oczach Kazimierza, Założyciela o. Stanisława i założone przez niego Zgromadzenie, oraz ukazuje drogę naprawy, rozwoju i misji Zakonu na przyszłość. O. Kazimierz zdaje sobie z tego sprawę, że otrzymując wizję, otrzymał jednocześnie i misję,
aby jako niewolnik Maryi nie tylko naprawił szkody wyrządzone zakonowi, ale by ten
Zakon Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny powiódł dalej, także poza
granice swojej ojczyzny. Dlatego już zaraz po wstąpieniu do marianów z zapałem i mocą
zabiera się do realizacji tego zadania.
Trzeba zauważyć, że po przyjęciu mariańskiego habitu, Kazimierz włączył się jako
„niewolnik Maryi” w nurt mariańskiej pobożności, praktykowanej przez o. Stanisława i
jego synów duchowych. Aby uwidocznić to, co się stało dla niego najdroższe i najświętsze,
Kazimierz kazał sobie jako znak przynależności (piętno) utrwalić na prawej ręce obraz
Chrystusa ukrzyżowanego, a na lewej – Matki Bożej Niepokalanej15. Ten element pobożności maryjnego niewolnictwa, tj. całkowitego oddania się Bogu i Niepokalanej Matce był
dla o. Papczyńskiego już od początku na tyle istotny, że zawarł go w pierwotnej „Regule
życia” w formule profesji. Wstępujący do zgromadzenia, przez profesję jako „niewolnicy” wyrażali swoją wolę całkowitego na zawsze oddania się Bogu i Matce Najświętszej i
O. KAZIMIERZ WYSZYŃSKI – APOSTOŁ NIEPOKALANEJ
zobowiązywali się do praktykowania kultu i szerzenia prawdy Niepokalanego Poczęcia
N. M. P., niosąc jednocześnie pomoc duszom w czyśćcu cierpiącym i pomagając proboszczom w duszpasterstwie (N. V. rozdz. 1, § 2, 3 i 6)16. Akt oddania się Bogu i Maryi na
własność złożył zatem najpierw w postaci „oblatio” o. Stanisław Papczyński17, po nim wypowiadali go w formule profesji pierwsi Marianie18, później czynili to samo ich następcy
(wśród nich – jak widzimy – znajduje się o. K. Wyszyński19, a w przyszłości nie zabraknie
też o. Odnowiciela, bł. Jerzego Matulewicza)20. Podobny akt ofiarowania się Matce Najświętszej, znajdujący się w „Mariańskim Modlitewniku”, wypowiadają marianie dzisiaj:
O Pani moja, o Matko moja, Tobie oddaję się cały, a na dowód mego oddania
poświęcam dziś Tobie moje oczy, uszy, usta i serce, poświęcam całego siebie.
Skoro więc jestem Twoim, o dobra Matko, strzeż mnie i broń jako rzeczy i własności swojej 21 .
Współcześni o. Papczyńskiemu mistrzowie teologii duchowości, zachęcali do oddawania się w niewolę Bogu i Matce Najświętszej, powtarzając znane adagium św. Augustyna:
„Służyć Bogu, to znaczy królować”. Dlatego np. o. Kacper Drużbicki TJ tak się modlił:
„Maryjo Najdroższa Matko! Pani! Matko! Dziedziczko..., Miłością życia mego jesteś, a
ja Niewolnikiem, Synem, Dziedzictwem...”22. Był przekonany – co dalej wyjaśnia – że
stając się Jej „niewolnikiem”, „synem”, czy też „dziedzictwem” osiągnie to, o czym mówi
Psalmista: Bóg „spełni wolę tych, którzy się Go boją, prośby ich wysłucha i zbawi ich”
(Ps 144, 19).
A zatem Kazimierz, określając się jako niewolnik Maryi, też całkowicie Jej się poświęca, gotów za cenę swego życia bronić i szerzyć prawdę o Niepokalanym Poczęciu23, jak
również nieść pomoc cierpiącym w czyśćcu i wspierać innych księży w duszpasterstwie.
Im doskonalej zaczyna to czynić, tym bardziej partycypuje w mocy i królowaniu Boga, dla
Którego nie ma rzeczy niemożliwych. Patrząc odtąd na odwagę Kazimierza, na skuteczne
działanie i w końcu nawet na coraz częściej zdarzające się cuda, można powiedzieć, że
sprawdzało się na nim to, o czym mówili za czasów o. Papczyńskiego nauczyciele praktykowanej wówczas postaci maryjnej pobożności.
Dla Kazimierza program naprawy zakonu, który z czasem szczegółowiej dopracuje,
staje się od zaraz na tyle jasny, że już podczas powrotu do Polski wie za co upominać o. Joachima i nie boi się tego czynić. Przecież nie ma jeszcze za sobą nowicjatu, podczas którego będzie mógł lepiej poznać o. Stanisława i założone przez niego dzieło (od magistra,
starszych ojców i z pism), a już na każdym kroku broni o. Założyciela Zgromadzenia Marianów, integralności udzielonych mu przez Boga charyzmatów i zdecydowanie domaga
się lepszej obserwancji. Nie pozostawia wątpliwości pisząc, że czyni to dzięki pomocy Bożej, że Pan Bóg pomaga mu odkrywać machinacje o. Joachima na szkodę Zakonu i demaskować jego chęci zajęcia miejsca Założyciela24. Nie na próżno więc w swoim herbie nosi
grabie, choć o. Papczyński proroczo nazywał przyszłego monitora o. Joachima delikatniej,
bo tylko „grzebykiem”25. Uwrażliwia innych, aby przejęci miłosierdziem, gorliwiej nieśli
pomoc cierpiącym w czyśćcu, aby modlili się za nich, ofiarowywali swoje dobre uczynki i
uzyskiwali dla nich odpusty udzielone przez Stolicę Apostolską26; widzi potrzebę apostolatu wśród ludzi ubogich i biednych grzeszników. Chcąc naśladować Maryję w Jej trosce
145
146
Wacław MAKOŚ
o ubogich (por. Łk 1, 50–53), ma oczy otwarte na potrzeby ludzi biednych i uciskanych. Z
odwagą podejmuje się sprawy wymagającej dużego męstwa i innych cnót, kiedy występuje
do Ojca Świętego w obronie poniewieranych i krzywdzonych przez plebanów w Polsce
chłopów27. Zmierza też do przywrócenia właściwego miejsca kultowi Opatrzności Bożej28
i Eucharystii29. Te zadania będą dominowały w jego programie, gdy zostanie generałem.
Mówią o tym listy, uchwalone dekrety kapitulne i punkty dorocznych kongregacji generalnych30.
Dla większej chwały Bożej pragnie wszędzie szerzyć kult Niepokalanego Poczęcia
Matki Bożej. Pracując w Polsce, jako generał zaczyna najpierw od przyjęcia fundacji w
Raśnie i Mariampolu, znajdujących się na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego, a potem w położonym na Ukrainie Berezdowie i Ostrzykowie. Gdy jako prokurator generalny
(dla obrony Zakonu i promocji sprawy beatyfikacji o. Stanisława) zostanie skierowany
do Rzymu, po załatwieniu najważniejszych spraw zasugeruje, aby wysłano go jako misjonarza Niepokalanej do Portugalii. Marzenia o. Kazimierza nie zatrzymują się jednak
na Portugalii, ale kierują też ku Brazylii31. Brat Jan od św. Maryi Rodrigues, podczas procesu informacyjnego w Mirandzie zeznaje, że o Kazimierz gotów był udać się do Indii, a
nawet jeszcze dalej, by oddając się tam pracy i kontemplacji szerzyć kult Niepokalanej.
Kiedyś powiedział do niego, że nie żałowałby dla Niej oddać tam swojego życia32. Jednak
tylko nieco ponad rok Pan Bóg pozwolił mu cieszyć się uroczym miejscem poświęconym
Niepokalanej w Balsamão, które prawie jako raj opisuje w liście do Generała w Polsce33,
a pobyt w nim uważa za łaskę wyjątkową, o której – jak się wyraził – nigdy w życiu nie
marzył34.
Każdego, kto wcześnie znał Franciszka, zdumienie mogło ogarniać, gdy pamiętając go
jako tego, który „z małości zahukany tępo się uczył, przez co był w nienawiści u swego
ojca, podlejszy od służących chłopców”, a nawet jeszcze do niedawna szukającego bezowocnie nie wiadomo czego w szerokim świecie, gdy teraz, po mistycznym doświadczeniu i nawróceniu, widzi jako Kazimierza. Choć on sam uważa się tylko za niewolnika
Chrystusa i Maryi, za narzędzie w ręku Niepokalanej, a mimo to jest pewny siebie, pełen
inicjatyw, wie do czego zmierza i wykazuje się nadzwyczajnym męstwem i inicjatywą. Siłą
rzeczy narzuca się tu analogia do apostołów zebranych w Wieczerniku, najpierw pełnych
lęku i obaw, którzy po otrzymaniu Ducha Świętego i Jego mocy, wszystko co trzeba wiedzą, niczego się nie boją i gotowi są pójść dla Chrystusa nawet na śmierć (por. Dz 1, 12–
14; 2, 1–12).
Odtąd już nie dawny Franciszek, ale Kazimierz od św. Józefa, w otrzymanym od Boga
świetle inaczej patrzy na wszystkie sprawy. Po swoim wydarzeniu mistycznym rozumie,
że we wspólnocie mariańskiej, jest faktycznie wciąż obecna Matka Boża Niepokalana, że
wskutek naśladowania przez członków Jej cnót, Ona niejako wciela się we wspólnotę i z
nią się utożsamia. Dlatego bardzo gorliwie stara się Ją czcić, naśladować, i jako do wciąż
obecnej, ucieka się w zagrożeniach i niebezpieczeństwach; wzywając Jej na pomoc, najchętniej posługując się aktem strzelistym, polecanym niegdyś przez o. Stanisława: Niepokalane Poczęcie Maryi Dziewicy niech będzie naszym ocaleniem i obroną. Aby inni ten fakt
Jej obecności łatwiej sobie uprzytamniali, wprowadzi w Balsamão praktykę pozostawiania
dla Niej wolnego centralnego miejsca w chórze35.
O. KAZIMIERZ WYSZYŃSKI – APOSTOŁ NIEPOKALANEJ
Na Niepokalanie Poczętą patrzy nie tylko jako na główną Patronkę Zakonu, ale jako
na jego Założycielkę36. Chętnie to powtarza za o. Papczyńskim37. Rozumie też proroczą
wymowę korabia i gołębicy z gałązką oliwną, którą o. Założyciel pozostawił na pieczęci
Zakonu38. Doliczył się nawet tej samej ilości ośmiu osób uratowanych w korabiu, co
ocalałych w klasztorach podczas rozproszenia rostkowskiego. Tym razem jednak nie
Noe, ale Ona przy współpracy z o. Stanisławem zbudowała w Puszczy Korabiewskiej
mariański korab ocalenia przed szatanem i podczas „rozproszenia” nie pozwoliła mu
zatonąć. Niepokalanie Poczęta znajduje się na jego pokładzie i nim kieruje. O. Kazimierz patrząc w daleką przyszłość, dostrzega to, co przed oczami innych jest jeszcze zakryte. Magnuszewski pisze, że kiedy o. Kazimierz był przełożonym konwentu w Eremie
[tj. w Puszczy Mariańskiej], pewnego razu powiedział: „Przekazuję to potomnym, że
ten nasz Zakon mariański Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w swoim
czasie stanie do wielkiej walki z Antychrystem, który zostanie przez zakon pokonany,
bo Najświętsza Maryja Panna starła głowę starodawnego węża, gdy w pokorze swej zrodziła Syna Bożego.”39
Świetnie też pojmuje, na czym polega wielka świętość Założyciela marianów, bo rozumie ogromną wartość udzielonych mu przez Boga charyzmatów40. Odnosi się do o. Stanisława z głębokim uczuciowym zaangażowaniem, jako do kogoś żywego, bardzo drogiego,
bliskiego i obecnego41. Może też na skutek dodatkowych doświadczeń mistycznych42, tak
bardzo go sobie ceni, że nazywa go wielkim świętym, boleje, że nie podjęto starań o jego
beatyfikację, obiera za Patrona i razem z Maryją jego też prosi o wstawiennictwo, pomoc
w potrzebach i opiekę; widzi go jako tego, który mógłby też oddalić wyłaniające się zagrożenia od Ojczyzny43. Dodaje przy tym, że nigdy nie bywał w swych oczekiwaniach
zawiedziony.
Rozumiemy więc, dlaczego o. Kazimierz robi na innych tak wielkie wrażenie i widzimy, jakim duchem się kieruje. Po prostu sam Pan Bóg coraz pełniej zaczyna przez niego
działać. Będąc pewien pomocy Maryi i wstawiennictwa o. Stanisława wykazuje się zadziwiającą mocą ducha i odwagą. Niech tę jego postawę podczas śmiertelnych zagrożeń na
morzu, zilustrują przynajmniej dwa wybrane przykłady, z podróży morskiej z o. B. Bujalskim do Portugalii:
Gdy 31 maja 1753 r. z Genui niewielkim statkiem (filuka) wypłynęli w morze, około
północy zerwał się tak wielki huragan, że – jak pisze o. Kazimierz – „maszt już trzasnął,
a filuka nabrała wody. Wielki płacz niewiast, które się znajdowały, wszczął się. Lecz zaleciliśmy się opiece Najświętszej Panny i naszemu Stanisławowi, zaczym to wkrótce ustało”.
<...> Pierwszego czerwca powstawały jeszcze większe burze i dlatego ludzie popadali już
w desperację. O. Kazimierz ze swoim towarzyszem też liczyli się z tym, że lada chwila
mogą zatonąć, ale dla honoru Niepokalanej byli gotowi poświęcić swe życie. Zdesperowany właściciel filuki zerkał co chwilę na łódź ratunkową, aby pod nieuwagę pasażerów uciec
ze statku. Pisze w dalszym ciągu o. Kazimierz:
Całe szczęście, że kazał opuścić w dół żagle. Ale bardziej nas opieka Matki B oskiej i przyczyna Sługi Boskiego Czcigodnego Ojca naszego wspierała, do któr ych
skorośmy się gorąco uciekli, takci ta burza ustała, i wiatr pomyślny wiać począł
<...>. Jam nie inszej tu pomocy wzywał, tylko swojej zwyczajnej: «Immaculata
147
148
Wacław MAKOŚ
Virginis Mariae Conceptio sit nobis salus et protectio» [Niepokalane Poczęcie
Mar yi Dziewicy, niech będzie naszym ocaleniem i obroną], często powtarzając
Koronkę Cnót i żegnając g wałtownie uderzając y wicher, a przyczyny naszego
Czcigodnego Ojca wzywając. 2 czer wca rano z filuki gospodarz Pietro Muzzi
wziął nas na łódkę i wywiózł na brzeg, wcale nic od nas nie żądając. Nic innego pono sobie nie wnosząc, tylko że dla nas od niebezpieczeństwa wszysc y
zachowani byli 44 .
W innym jeszcze groźniejszym wypadku, gdy statek mający przed sobą groźne skały,
nie rozbił się, bo nieoczekiwanie został wepchnięty przez olbrzymie szalejące bałwany do
niewielkiej zatoki, O. Kazimierz pisze:
Tu tedy wszyscy ludzie krzyknęli: «Viva Dios e viva Sanctissima Signora Nostra»
[Niech żyje Pan Bóg, niech żyje Nasza Najświętsza Pani!], jeden drugiego ściskając
i całując, że cudownie zostali ocaleni. Ja zaś w tym tak ciężkim przypadku tylko
zażywałem swego zwykłego nabożeństwa: «Immaculata Virginis Mariae Conceptio,
sit nobis salus et protectio», nic się nie tr wożąc, ale się na wolę Boską i opiekę
Matki Boskiej spuszczając 45 .
3. Program apostolatu Niepokalanej
Opisane przez o. Kazimierza spotkanie z Matką Bożą nie tylko radykalnie zmieniło
jego stosunek do Zakonu Marianów i wyzwoliło chęć naprawienia wyrządzonych im
szkód, ale jednocześnie stało się impulsem do głębokiej rewizji osobistej pobożności,
zwłaszcza maryjnej. Wymówka Matki Najświętszej musiała poruszyć najgłębsze warstwy jego duszy. Był przecież pewien, że od młodości jest wielkim Jej czcicielem. W
tym przekonaniu utwierdzali go inni (np. Magnuszewski). Odmawiał ku Jej czci tyle
modlitw, śpiewał pieśni, pełnił różne praktyki pobożne i czynił to wszystko poważnie, z
miłością, a mimo to usłyszał od Niej: Franciszku czemu mnie prześladujesz? To musiało
spowodować wstrząs, który kazał mu zrewidować również praktykowaną dotychczas
pobożność maryjną.
Potrzeba refleksji nad pobożnością maryjną zachodziła tym bardziej, że teraz wstąpił
przecież do Zakonu, który nosił tytuł Niepokalanego Poczęcia N. M. P., a za podstawę życia przyjął Regułę naśladowania Jej ewangelicznych cnót. Lektura Prodromus46, a zwłaszcza
Templum Dei Mysticum Założyciela okazała się dla niego bardzo potrzebna i pożyteczna.
Przyswoił sobie podane tam argumenty47 i zgłębił wymowę obrazu mistycznej świątyni
Bożej. Nie tylko poznał podręcznik duchowości o. Założyciela, ale uznał go za tak ważny
i potrzebny, że w okresie dwukrotnie pełnionego urzędu generała (1737–1740 i 1747–
1750), aż dwa razy powtórzono wydanie Templum Dei mysticum (1741 i 1747 r.)48.
O. Kazimierz czuł wielką potrzebę podzielenia się z innymi otrzymanym światłem
Bożym i rezultatem swoich refleksji, modlitw i przemyśleń. Jego poszukiwania popularnego narzędzia (książki), które by temu służyło na polu apostolskim, przez jakiś czas
kończyły się fiaskiem. Krytycznie odniósł się nawet do zalecanej i modnej wówczas
księgi objawień Miasto mistyczne Marii z Agredy49. W końcu jednak zdecydował się
O. KAZIMIERZ WYSZYŃSKI – APOSTOŁ NIEPOKALANEJ
skorzystać z książeczki O naśladowaniu Najświętszej Maryi Panny Franciszka Ariasa TJ,
ale i tę według swej wizji dość gruntownie przeredagował, napisał obszerne wprowadzenie i wydał w języku ojczystym, zrozumiałym dla ludu, pod nowym tytułem: Gwiazda
Zaranna50.
W napisanym „Wprowadzeniu” wyjaśnia, że dobrze jest dużo wiedzieć o Maryi; dobre
są wspaniałe nauki i kazania o Matce Najświętszej, piękne modlitwy, śpiewy, pielgrzymki, kosztowne fundacje różnych dzieł, wznoszone sanktuaria, uroczyste obchody świąt,
zakładane bractwa różańcowe i inne; pożyteczne jest noszenie specjalnych oznak, składanie ofiar i wotów, a szczególnie oddawanie samych siebie na służbę Matce Najświętszej:
uważa, że na pewno to wszystko cieszy Matkę Najświętszą, i jeśli ktoś przyjął już jakieś zobowiązania lub podjął praktyki, to nie powinien się z nich wycofywać i ich zaniedbywać,
jakkolwiek powinien sobie jednocześnie dobrze zdać sprawę, że one same nie wystarczą,
jeśli zabraknie im najistotniejszej cząstki, tj. naśladowania cnót Matki Bożej.
Przez praktykowanie we wspólnocie zakonnej Jej cnót, Ona sama staje się obecna. W
rzeczywistości bowiem jedynie posiadane cnoty upodabniają do Niej czcicieli Maryi, i tym
samym do Chrystusa. Ona bowiem była nie tylko Jego Matką, ale uczennicą i najdoskonalej Go naśladowała. Ważne jest to uobecnianie Maryi i przez naśladowanie przybliżanie
Jej ludziom, bo Ona jest najlepszą drogą wiodącą do Chrystusa51. Dlatego też wszystkim
czcicielom Maryi radzi, by Ją naśladowali.
Tym natomiast, którzy sprzeciwiali się tej praktyce naśladowania Jej cnót, dowodząc,
ze należy tylko Chrystusa naśladować, a nie Maryję, zdecydowanie przeciwstawia się,
uważając, że działają „z poduszczenia szatańskiego”. Wskazuje przy tym na fakt, że reguła
naśladowania uzyskała aprobatę Magisterium Kościoła. Podaje ponadto na uzasadnienie
tej praktyki wiele racji spekulatywnych, biblijnych (nawet św. Paweł kazał siebie naśladować!) i patrystycznych52. Rozważając pouczenia o. Kazimierza, trudno nie zgodzić się z
jego zdaniem, bo przecież tam, gdzie przez praktyki pobożne, a zwłaszcza przez naśladowanie cnót Matki Bożej, Ona sama staje się obecna, nie może zabraknąć miłości do
Chrystusa i Kościoła. Jest to nie do pomyślenia!
Choć postawa o. Wyszyńskiego była bardzo świątobliwa, a opracowany przez niego
program rzeczowy i wspaniały, to jednak może powstać pytanie: jakie szanse przyjęcia i
realizacji miał ten program w Mariampolu? Czy na taki program było zapotrzebowanie, i
czy ktoś go realizował, skoro wkrótce zabrakło o. Kazimierza?
Prośba skierowana do generała przez hrabinę, kontakt o. Kazimierza z panią Butler i
„niezwłocznie” podjęte decyzje, nie pozostawiają wątpliwości co do zapotrzebowania w
Mariampolu na pracę marianów. Można przy tym od początku dostrzec szereg spraw i zainteresowań zbieżnych u p. Franciszki Butler (charakter jej pobożnego życia i styl działalności) z programem proponowanym i realizowanym przez o. Kazimierza. U pani Butler
widać nie tylko wielkoduszną decyzję odnoszącą się do kosztownej fundacji, ale dostrzega
się takie praktyki pobożne i fakty, jak szczególne nabożeństwo do męki Pańskiej (kościół
pod wezwaniem św. Krzyża), kult Niepokalanego Poczęcia N. M. P., pobożność różańcowa („droga różańcowa”, o której pisze o. Totoraitis)53. Do tego należy jeszcze dodać troskę
o lud, o jego morale (nie pomija nawet Żydów), którą wyraża w dokumencie samej fundacji54.
149
150
Wacław MAKOŚ
Mimo dość wczesnego wyjazdu o. Kazimierza zagranicę, i wkrótce po tym jego śmierci,
realizacja programu nie musiała ulec zawieszeniu, czy zahamowaniu, ponieważ wdrażali ją
ci, których on kiedyś pociągnął do zakonu. Niektórych nawet on sam jako mistrz nowicjatu
formował i przygotowywał do zadań, a następnie jako Generał przysłał tutaj do pracy. Zauważmy, że jeszcze przed uroczystym aktem fundacji, drugim przybyłym tutaj kapłanem
mariańskim był o. Jacek Wasilewski. Jemu jako odpowiedniemu i dobrze przygotowanemu,
powierzono obowiązek prowadzenia nowicjatu. Gdy w przyszłości zostanie generałem, wtedy okaże swego ducha i da wyraz temu w liście do całego Zakonu zapowiadającym wizytację, jak rozumie mariański program pracy, postulowany niegdyś przez o. Kazimierza.
Pisząc o roli i wartości wspólnoty mariańskiej, o relacji członków do Matki Najświętszej Niepokalanej, wskazuje swoim współbraciom na mistyczne ciało Chrystusa. Uważa
za rzecz słuszną, na której zależy samemu Bogu, abyśmy analogicznie do pozostawionej
nam pamiątki i obecności sakramentalnej Ciała Chrystusowego, dostrzegali potrzebę posiadania też pamiątki i obecności Matki Najświętszej w Jego mistycznym ciele na ziemi.
Pisze, że przecież dzięki życzliwości Boga Najwyższego i interwencji Matki Dziewicy tylko
mariański zakon uzyskał za szczególną swą Założycielkę i Patronkę Niepokalaną Dziewicę Maryję. Ona dała marianom ustawy, pobudziła ich do naśladowania swych cnót, stoi
przed nimi jako wzór i wreszcie jako Patronka wciąż ich wspiera i broni. Ten więc zakon,
którego członkowie, jako zewnętrzny ubiór na podobieństwo lilii przywdziewają biały
habit, a ich wewnętrzny strój programowo stanowią cnoty Maryi, ma za zadanie dawać
świadectwo mistycznemu ciału Niepokalanej Najświętszej Matki Chrystusa, uobecniać i
ukazywać Ją w Kościele55.
Widzimy więc, że oddanie się Maryi na własność, przyjęcie tytułu Jej Niepokalanego Poczęcia, a następnie zatwierdzenie Zgromadzenia na Regułę Dziesięciu Cnót NMP,
nie tylko miało zapewnić marianom opiekę potężnej Patronki i stanowić formę kultu,
ale zobowiązywało ich do Jej naśladowania. Matka Najświętsza najdoskonalej ze wszystkich miłowała swego Syna Jezusa Chrystusa i dlatego będąc razem z apostołami, potrafiła
też najlepiej kochać i troszczyć się o Kościół, Jego Mistyczne Ciało (Dz 1, 12–14). Nic
dziwnego, że właśnie pochodzący stąd, bł. o. Matulewicz, gdy otrzymał łaskę umiłowania
Niepokalanej (Dziennik 42, s. 80), mógł naśladując wiernie Jej cnoty dojść do heroicznego
umiłowania Chrystusa i Jego Kościoła. Znając jego życie, możemy powiedzieć, że rzeczywiście oddał je „Za Chrystusa i Kościół”.
4. Czyńcie wszystko, co Syn wam powie
Chociaż Maryja Niepokalana była Matką Pana, ale uważała się tylko za służebnicę, a nawet dosłownie za „niewolnicę” (Łk 1, 38). Ci, z nas, którzy dzisiaj starają się Ją naśladować
i powtarzają, że są Jej własnością i sługami, czy też synami oddającymi cześć Jej Niepokalanemu Sercu, a także wszyscy inni prawdziwi czciciele Maryi, powinni też celować
w tych samych cnotach co Ona, a zwłaszcza w miłości, pokorze i posłuszeństwie wobec
Chrystusa i Jego Kościoła. Jeśli ukrzyżowany Chrystus dał nam Ją za Matkę (J 19, 2627),
nie możemy zapominać o Jej poleceniu, skierowanym niegdyś do sług w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”(J 2, 5).
O. KAZIMIERZ WYSZYŃSKI – APOSTOŁ NIEPOKALANEJ
Dobrze więc, że uroczyście obchodzimy Jubileusz, że przypominamy sobie to wszystko, czego chciał od nas Pan Bóg wzbudzając w Kościele dla swej chwały nowy zakon. Tej
chwały chciał konkretnie przez tak pojęty kult Niepokalanej Matki (którego najistotniejszym elementem jest naśladowanie Jej cnót), jak to rozumieli w świetle Bożym nasi wielcy
ojcowie i że chciał mieć ten zakon tutaj, w Mariampolu. Zamierzył, aby udzielone marianom charyzmaty, przynosiły owoc na tej ziemi wszystkim, którzy wejdą na mariańską
drogę prowadzącą do świętości. Na potwierdzenie, że sprawy się nie przedawniły, zauważmy, że Chrystus dzisiaj też do nas mówi przez swoich zastępców na ziemi. Wsłuchujmy się
w ich głos i bądźmy posłuszni.
Wnioski
1. O. Kazimierz Wyszyński otrzymał od Boga potrzebne światło, nową wizję rzeczywistości, ukazującą mu świętość o. Stanisława Papczyńskiego, założyciela marianów i jednocześnie autentyczność udzielonych mu dla zakonu charyzmatów.
2. Po przyjęciu habitu mariańskiego, Kazimierz włączył się jako „niewolnik Maryi”
w nurt pobożności mariańskiej, praktykowanej przez o. Stanisława i jego duchowych synów.
3. Przyjęcie tytułu Niepokalanego Poczęcia miało zapewnić marianom opiekę Patronki i stanowić formę kultu oraz zobowiązywało ich do Jej naśladowania.
4. Dla większej chwały Bożej Kazimierz Wyszyński pragnął wszędzie szerzyć kult Niepokalanego Poczęcia. Przyjął fundacje w Wielkim Księstwie Litewskim, na Ukrainie i wyruszył do Portugalii.
5. Zbieżność pobożnego życia i stylu działalności z hrabiną Butlerową doprowadziła
do przyjęcia fundacji w Mariampolu.
PRZYPISY
1
2
3
4
5
6
7
8
9
Do najstarszych autorów życiorysu o. Kazimierza Wyszyńskiego, należy Michał Wyszyński (rodzony
brat), Wojciech Magnuszewski (szkolny kolega), o. Aleksy Fischer Czech (młodszy współbrat zakonny i przyjaciel) oraz o. Karol Hondlewski (sekretarz generalny Zakonu). Por. Pisma KW. Puszcza
.BSJBʤTLB4oPSB[/BKTUBST[FʯXJBEFDUXBP4’#,8ZT[ZʤTLJNU’JPQSBDPXB’
ks. Z. Proczek MIC. W-wa–Stockbridge. 2005. Z ostatnich autorów wymieńmy ks. B. Jakimowicza
i ks. Z. Proczka MIC.
Casimiri a S. Ioseph Wyszyński Positio super virtutibus. Romae. 1986 (Positio Wysz.). S. 12–13.
Proces informacyjny o. K. Wyszyńskiego w Poznaniu (PPW). F. 86; Positio Wysz. S. 24.
Jakimowicz. Dz. cyt. S. 134. Nota 30.
Protocollum Balsamanense (Prot. Bals.). S. 101–104; Vita. § 27–34. Nb. Najcenniejsze są wiadomości
pochodzące od świadków bezpośrednich, jakimi są oo.: Izydor Taudt, Jacek Wasilewski, Jan Czermak, Adrian Ignatowski, Benon Bujalski, Narcyz Rychter, a zwłaszcza o. Aleksy Fischer, przyjaciel
o. Kazimierza, por. Magn. PPW. F. 145r; Positio Wysz. 369–370.
Magn. PPW. Ff. 134v–135r; 142r; Positio Wysz. 352; 357–358; 366; Rychter § 2. Tamże. 493–494.
Origo. S. 2; por. Rychter § 3, w Positio Wysz. 994.
Origo. S. 2; por. Rychter § 3, w Positio Wysz. S. 494; por. tamże. S. 16–17.
Prot. Bals. Vita. S. 91. § 4.
151
152
Wacław MAKOŚ
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
Origo. S. 3; Positio Wysz. S. 30.
Origo. S. 3–4; por. Rychter § 4, w Positio Wysz. S. 494.
Origo. S. 4.
Rodzina Wyszyńskich, z której aż kilku członków było u pijarów, z początku jak widać, wierzyła
w zarzuty kolportowane w zakonie przeciw o. Papczyńskiemu, że z gorliwości o dusze czyśćcowe i
troski o obserwancję zmierza do zbyt radykalnej reformy, a nawet do zniszczenia ich zakonu. Znają
ten zarzut świadkowie zeznający w poznańskim procesie o. Stanisława, ale zgodnie uważają go za
oszczerstwo (por. PP. A. 9. Ff. 58v–59r; 109v–110r; 133r; 174r–174v; 316v–317r). Wysuwający zarzut
nie mogliby się powołać nawet na wymienione przez Krausa, a stawiane w 1671 r. przez o. Stanisława, 3 warunki powrotu do pijarów, bo wśród nich nie ma tego o niesieniu pomocy zmarłym (por.
Kraus M. Historia Polonae Scholarum Piarum Provinciae. P. 336). Zadanie to, po doświadczeniach
mistycznych o. Stanisława, zostanie wprowadzone u marianów dopiero po kilku latach, tj. 11 lutego
1676 r. (por. Prot. Bals. S. 200).
DW. 3. F. 11v; List z 5 sierpnia 1752 r. Nb. Wtrącane w oryginalnym brulionie słowa łacińskie są tu
podane w tł. polskim, a przekreślone, zostają podkreślone.
0$[FSNBL118"'W1PTJUJP8ZT[5BVU118"'SoW1PTJUJP8ZT[
N.V. 1. § 6: Formuła zaś profesji, po upływie czasu odbywanej próby, będzie taka: Ja N. syn N. z
Diecezji N. lat N. spontanicznie i dobrowolnie, z czystej miłości Boga, dla większej Jego chwały i
dla honoru Najwybrańszej Dziewicy, dla wspierania zmarłych, którzy nie mają pomocy, zwłaszcza
żołnierzy i ofiar zarazy, ofiaruję się Boskiemu Majestatowi i Jego Najświętszej Rodzicielce, w Zgrom.
Zakonnym Księży Rekolektów Niepokalanego Poczęcia, czy też Marianów, za najniegodniejszego
niewolnika i to na zawsze i nieodwołalnie, i obiecuję jego Przełożonemu Ubóstwo, Czystość i Posłuszeństwo. Tak mi dopomóż Bóg i ta święta Ewangelia (por. Prot. Bals. S. 211).
Oblatio, por. Positio Pap. S. 213–214.
Oblatio J. Krajewskiego, w: Primae fondationi, w: Positio Pap. S. 364.
Por. DW. 3. F. 11v.
Por. Bukowicz G. MIC. Maria nella vita del Beato Giorgio Matulewicz. Mps. S. 7–8.
Por.: Modlitwy Mariańskie, Dodatek do Liturgii Godzin. Warszawa. 2005. Modlitwy poranne. S. 5.
Uwaga: Po objawieniach w Fatimie, a zwłaszcza po ostatnim Soborze, dzisiaj chętniej się mówi o
synowskim oddaniu się Maryi Matce Kościoła i praktykuje kult Niepokalanego Serca N.M.P.
Drużbicki C. TJ. Opera omnia I, 224,3. Por. Makoś W. MIC. Forma kultu Maryi propagowana przez
%SV˃CJDLJFHP 'FOJDLJFHP J $IPNFOUPXTLJFHP 3PD[OJLJ 5FPMPHJD[OP,BOPOJD[OF 5 ; 1982. S. 127–154.
1PS%8%S
Por. Pisma KW (DW. 3. F. 17r). S. 117–118.
Por. Wyszyński K. Dziennik Czynności (DW). 3. F. 17r; Vita P. Stanislai (VW). 21 § 83.
78'WoS%84%8WW5BVU118"'WoSJUE
.FNPSJB’[TUZD[OJBS1PTJUJP8ZT[o%8
Taudt. PPW. A. 16. F. 103v–105v; PAPW. F. 11r; Positio Wysz. 151–152; 431; Rychter, Positio Wysz.
495. § 7.
Taudt. PPW. Int. 25. F. 116v–117r; Positio Wysz. 432.
Prot. Ord. S. 237–242; Prot. Goźl. F. 11v–12v; Prot. Ras. S. 60–66; Prot. Goźl. F. 23r–25r; Prot. Cor.
S. 45–50.
%8'Woo
PMW. A. 2. Ff. 60v–61r; Positio Wysz. 413.
List z 13 czerwca 1755; DW. 3. F. 36r–36v3.
Prot. Bals. S. 109; Vita. S. 109 § 49.
Mówi o tym świadek br. Giovanni z Policiano (Por. PMW. A. 17. F. 95v–96r; Positio Wysz. 418).
Fundatio Domus Recollectionis. § 1; Testamentum. II § 5; w Scripta Histotica, odpowiednio S. 81
i 136.
O. KAZIMIERZ WYSZYŃSKI – APOSTOŁ NIEPOKALANEJ
37
Por. Protocollum Corabieviense (Prot. Cor.). 25; Prot. Bals. Vita. Ss. 109 i 111–112, § 50 i 58.
„Widać, że Czcigodny Sł. Boży o. Stanisław od Jezusa Maryi, zakładając to Zgrom. i kładąc pierwsze
jego fundamenty w miejscu, które się nazywało Arką Noego, już naprzód przewidział jego ochronę
przed potopem prześladowań. Bo choć Zgromadzenie zostało założone pod tytułem Niepokalanego
Poczęcia N. M. P., jednak przez pieczęć z gołąbką trzymającą zieloną gałązkę oliwną, oznaczającą
nadzieję wyjścia z niebezpieczeństw, chciał już naprzód swój Instytut umocnić. Jak bowiem kiedyś w
Arce Noego tylko osiem osób ocalało, tak samo w tym Zgrom. tylko ośmiu zakonników przetrwało
zatopienie Zgromadzenia i ocalało dzięki obronie i życzliwości Najwyższego Kapłana Innocentego
XIII, który ten Instytut na nowo zatwierdził, i tak wszelkie prześladowanie potopu ustało. Pieczęć
zaś z gołąbką została zmieniona na inną, z wyobrażeniem Niepokalanego Poczęcia Dziewicy Maryi,
której dziś Zgrom. używa” (VW. F. 29v; por. Życie Sł. B. o. St. Papczyńskiego. Stockbridge. 1962.
5FJYFJSB
f
39
Magn. PPW. F. 143v, w Positio Wysz. 368. Gdy jako prokurator Zakonu odkryje w Rzymie kościół
Najśw. Maryi Panny in Navicella, a w nim mozaikę z biało ubranymi apostołami i Matką Bożą siedzącą
na korabiu, z wielkim zapałem będzie podejmował starania (faktycznie bezowocne), aby nabyć to
NJFKTDFOBTJFE[JCʒEMB.BSJBOØX%8'WoSWoSWoSWoW%84S
40
Promotor prawdy i kultu Niep. Poczęcia i naśladowania Maryi, niesienia pomocy cierpiącym w
czyśćcu i czynnego apostolatu. VW. Ff. 29r–30r. § 110; list do o. K. Polaka z 19 lutego 1752 r.; i z 19
sierpnia 1752 r.
41
DW. 3. F. 31v.
42
Por. DW. 3. F. 14v; Pisma KW. S. 97; PPW. A. 25. Ff. 210v–211r.
43
1PSMJTUEPP,8FUZDLJFHP[TJFSQOJBS1JTNB,84oo
44
DW. 5. S. 7–8; 176–177.
45
%84
46
Prodromus. Laus Deiparae Mariae Virginis. S. 62–70; (Bł. S. Papczyński. Pisma zebrane. S. 214–224).
47
Np. o konieczności naśladowania Maryi, o Niej jako o wzorcu (Prodromu. S. 69–70; Pisma zebrane.
S. 224).
48
Por. Templum Dei Mysticum. Varsaviae. 1998. Proemium IX.
49
Maria z Agredy. Mistyczne Miasto Boże. Warszawa. 1985. por. Gwiazda Zaranna. S. 3.
50
Gwiazda Zaranna. Warszawa. 1749.
51
Gwiazda. S. 4–7; Nb. Świadek portugalski br. Giovanni di Policiano zeznał, że o. Kazimierz dbał, by
zawsze zostawiać w środku chóru wolne miejsce dla Matki Najświętszej. PMW. A. 17. F. 95v–96r,
w Positio Wysz. 418.
52
Nie zbywałoć iuż było y na takich którzy z poduszczenia szatańskiego tym się Cnotom Ewangelicznym Maryi Panny sprzeciwiali mówiąc y pisząc, że nie przystoi Maryi naśladować, bo my tylko
samego Chrystusa mamy naśladować, aleć iuż tak przez approbacyę wzwysz pomienioney Reguły
Naszey iako y przez wysławienie Cnót Panieńskich, y Zwierzchnością Świętey Stolice Apostolskiey,
są dobrze starci; iakoż y sprawiedliwie; bo ieżelić Świętych Apostołów naśladować winniśmy, a
to dla tego iż tesz oni naśladowali Chrystusa Pana, iako Święty Paweł pisząc do Koryntów mówi:
Proszę tedy was abyście mię naśladowali, iako y ia Chrystusa, (1 Cor. c. 4. v.16) y indziey: Naśladowcami memi bądźcie, iako y ia Chrystusa (1 Cor. c. 11. v. 1). Do Filipensów także pisząc mówi:
Naśladowcami moimi bądźcie, y zapatruycie się na tych, którzy tak postępuią (Phil. c. 3. v. 17). Do
Tesalonicensów zaś tak: Y wy, prawi, naśladowcami naszemi staliście się y Pana (1 Thes. c. 1. v. 6).
Żydów zaś napominaiąc mówi: Abyście gnuśnemi nie stawali, lecz naśladowcami tych, którzy wiarą
y cierpliwością odziedziczą obietnice (Hebr. c. 6. v. 12). Jeżelić tedy y siebie y innych naśladować ten
Święty Doktor Narodów y Apostoł każe, ztąd iż on y inni Chrystusa naśladowali, cosz dopiero nie
mamy naśladować Maryi Panny, która naybliższą y nayświadomszą była dróg życia Chrystusowego.
A do tego że Chrystusa nie tylko Człowieka Nayświętszego, ale y oraz [27] iako Boga y Stworzyciela,
Nayświętszą zaś Pannę, iako szczere stworzenie, iakim y my iesteśmy naśladować mamy. (Gwiazda.
S. 26–27 i dalsze stronice).
53
Totoraitis. Dz. cyt. 97–99.
38
153
154
Wacław MAKOŚ
54
55
P. Butler w dokumencie fundacji zabrania produkcji i handlu alkoholem, poleca łagodne traktowanie
swoich ludzi i Żydów, przypomina, by opłaty za pogrzeby i inne posługi w kościele były dobrowolne
(Kronika Domu. S. 5).
Por. list z 6 czerwca 1765 r., Capitula Generalia Marianorum. S. 324–325.
BIBLIOGRAFIA
1. Bukowicz G. MIC. Maria nella vita del Beato Giorgio Matulewicz.
$BQJUVMB(FOFSBMJB.BSJBOPSVN ed. W. Makoś MIC. Puszcza Mariańska. 2002.
3. Casimiri a S. Ioseph Wyszyński Positio super virtutibus. Romae. 1986 (Positio Wysz.).
4. Drużbicki C. TJ. Opera omnia I, 224,3.
5. Hondlewski K. Ven. S. Dei Casimirus Wyszyński (Hondlewski). 78–87.
6. Kosmowski J. MIC. Marianie w latach 1787–1864. Warszawa–Lublin. 2004. S. 31–32.
7. Kraus M.)JTUPSJB1PM4DI1JBSVN1SPWJODJBFFE8.BLPʯ1VT[D[B.BSJBʤTLB
,SPOJLB%PNV.BSJBNQPMTLJFHP"SDIJXVNX8JMOJF
9. Jakimowicz B. MIC. $[DJHPEOZ 4’VHB #P˃Z ,B[JNJFS[ 8ZT[ZʤTLJ 1PMTDZ ʯXJʒDJ 8XB (Jakimowicz). S. 1218–169.
-FHFTNBSJBOBF.*$ ed. W. Makoś MIC. Romae. 1999.
11. Maria z Agredy. Mistyczne Miasto Boże. Warszawa. 1985. por. Gwiazda Zaranna.
12. Modlitwy Mariańskie, Dodatek do Liturgii Godzin. Warszawa. 2005.
13. Najstarsze świadectwa o Sł. B. Kazimierzu Wyszyńskim. Przekład i opracowanie Z. Proczek MIC.
W-wa–Stockbridge. 2005.
14. Najstarsze życiorysy o. Kazimierza Wyszyńskiego. S. 791–838:
Fischer Alexio O. Vita, virtutes etc. P. Casimiri (Fischer). S. 817.
Magnuszewski Wojciech. Vita Ven. S. D. Casimiri Wyszyński (Magn.). S. 799.
Wyszyński Michał G. R. Origo X. Kazimierza Wyszyńskiego (Origo). S. 793.
15. Papczyński S. Pisma zebrane. Warszawa. 2007.
16. Papczyński S. Scripta historia. Warszawa. 1999 (Scripta historica).
17. Pietrzak J. V.S.D. O. Stanisław Papczyński. Kraków. 1913.
1JTNBP,8ZT[ZʤTLJFHPXZE8.BLPʯJ;1SPD[FL1VT[D[B.BSJBʤTLB1JTNB,8
Arias F. Gwiazda Zaranna. Warszawa. 1749 (Gwiazda). S. 471–662.
Kazimierz od św. J. Wyszyński. Vita S. D. Ven. P. Stanislai (VW). S. 663–742.
Kazimierz od św. Józefa Wyszyński. Dziennik czynności (DW). S. 5–243.
Wyszyński K. Listy. S. 245–469.
19. Proces Apostolski o. K. Wyszyńskiego w Poznaniu (PAPW).
20. Proces informacyjny o. K. Wyszyńskiego w Bragança (PBW).
21. Proces informacyjny o. K. Wyszyńskiego w Mirandzie (PMW).
22. Proces informacyjny o. K. Wyszyńskiego w Poznaniu (PPW).
23. Proces informacyjny o. K. Wyszyńskiego w Rzymie (PRW).
24. Proces informacyjny o. S. Papczyńskiego w Poznaniu (PP; APS 10).
25. Protocollum Balsamanense (Prot. Bals.).
26. Protocollum Corabieviense (Prot. Cor.).
27. Protocollum Goźlinense (Prot. Goźl.).
28. Protocollum Ordinis (Prot. Ord.).
29. Protocollum Rasnense (Prot. Ras.).
30. Stanislai a Iesu Maria Papczyński Positio super introduct... Romae. 1977 (Positio Pap.).
31. Stanislao a Iesu Maria Papczyński. Inspectio Cordis (IC).
32. Stanislao a Iesu Maria Papczyński. Prodromus Reginae Artium (Prodromus).
O. KAZIMIERZ WYSZYŃSKI – APOSTOŁ NIEPOKALANEJ
33. Stanislao a Iesu Maria Papczyński. Templum Dei Mysticum (TDM).
34. Totoraitis J. MIC. Mariampolski klasztor Księży Marianów, w: Zakon Marianów ad kasaty do Odnowienia. W-wa. 2002 (Totoraitis). 95–109.
Gauta: 2009 03 02
Parengta spaudai: 2009 05 19
Wacław MAKOŚ
FATHER K. VIŠINSKIS – THE APOSTLE OF IMMACULATE CONCEPTION
Summary
Father K. Višinskis was considered the central figure in the fulfilment of the desires of the benefactor Countess
P. Butlerienė. Even before the council passed the decision for benefaction in 1749, he was already recognized
BTBGSJFOEPG#JTIPQ5FPEPSBTɇBSUPSJTLJTćFCJTIPQTCSPUIFS"SDIEVLF.ZLPMBTɇBSUPSJTLJTXIPNBJOtained a continual relationship with the Butleris family, admired the characteristics of both Višinskis and his
monastery.
Francis was very devout from his early years. Because his father had raised him poorly, he lacked selfconfidence and seemed to be lost in life. He knew that his family had persecuted Father Papčinskis and that
his brother Juozas and others contributed to the dissemination of the Marians. At a decisive moment in his
life, Francis converted and joined the Marian order with the desire to repair what Juozas had ruined. A letter
to his brother Valerijonas shows that the reasons for the conversion and joining the Marian order were similar
to the visions of the Apostle St. Paul: the Mother of God appeared to Francis and asked – Francis, why do you
persecute me?
From that moment forward, Father Kazimieras always sensed the intercession of the Immaculate Virgin
.BSZJOIJTMJGFBOEPęFOQSBZFEUPIFS)FFTUBCMJTIFEUIFQSBDUJDFBUUIF#BMTBNBP$POWFOUUPMFBWFBOFNQUZ
seat for the Virgin Mary in the choir. He presented himself completely as a servant to the Virgin Mary. He tattooed the signs of the Cross and the Immaculate Conception on his shoulders. He was dedicated to the Virgin
Mary and to Father Stanislovas in all of his hardships and deeds.
ćFBCPWFNFOUJPOFEJODJEFOUJOĘVFODFEOPUPOMZIJTQFSTPOBMEFWPUJPOCVUBMTPIJTNJTTJPOBSZXPSL
ćFTFDIBOHFTBSFEPDVNFOUFEJOUIFJOUSPEVDUJPOUPUIFXPSL Aušros žvaigždė.PSOJOH4UBS
ćJTXPSLPVtlines the practice of devotion to Mary, which is achieved through the most important element – the adherence
to the virtues of Mary. When the virtues are practiced in the community of the monastery, Mary graces them
with her mystic presence.
Father Kazimieras admonished those who resisted the devotion to Mary and insisted only on devotion
to Christ. He based his sentiments on the teachings of the Church Magisterium and speculative, biblical, and
patristic arguments. In his devotion to Mary, Father Kazimieras wanted to spread the cult of the Immaculate
Conception throughout the world. With this in mind, he travelled to the Grand Duchy of Lithuania, Ukraine
and Portugal. He thought about Brazil. He was even prepared to travel to India so that through work and contemplation he could sacrifice his life to Mary.
*OTFBSDIPGUIFPMPHJDBMDPOOFDUJPOCFUXFFO&WFBOE.BSZ*FNQIBTJ[FUIFNFBOJOHPG.BSZTPCFEJFODF
JOUIFMJGFPGUIF$IVSDI.BSZJTVOJRVFJOIFSFYBNQMFPGPCFEJFODFJOUIFTFSWJDFPG(PE*O$BOBBO(BMJMFF
Mary said: “Do whatever he tells you to do” +PIO
4USJWJOHUPGPMMPX.BSZTFYBNQMFPGPCFEJFODFXF
must heed the Gospel of the Lord and His followers.
5PEBZKVTUBTJUXBTZFBSTBHPUIFGPMMPXJOHUIF7JSHJO.BSZTWJSUVFTFTQFDJBMMZMPWFBOEEFWPUJPOUP
Christ is very actual.
155
156
Wacław MAKOŚ
Wacław MAKOŚ
KAZIMIERAS VIŠINSKIS – NEKALTAI PRADĖTOSIOS APAŠTALAS
Santrauka
Svarbiausiu žmogumi, turėjusiu išpildyti įkūrėjos grafienės P. Butlerienės troškimą įkurti vienuolyną Marijampolėje, buvo laikomas tėvas K. Višinskis. Dar prieš patvirtinant tarybai sprendimą 1749 m. dėl fundacijos
priėmimo, K. Višinskis jau buvo žinomas kaip vyskupo Teodoro Čartoriskio draugas. K. Višinskio asmeninės
savybės ir pati vienuolija patiko ir vyskupo broliui kunigaikščiui Mykolui Čartoriskiui, kuris palaikė ryšius su
Butleriais.
Pranciškus (vėliau pasirinkęs vienuolinį Kazimiero vardą) buvo pamaldus nuo pat vaikystės. Dėl netinkamo tėvo elgesio buvo kompleksuotas ir atrodė sutrikęs gyvenime. Žinojo, kad jo šeima persekiojo tėvą Stanislovą Papčinskį, o brolis Juozas ir kiti prisidėjo prie marijonų išsiskirstymo. Lemiamas Pranciškaus gyvenimo
momentas – atsivertimas ir įstojimas į marijonų vienuoliją, siekis ištaisyti tai, kam žalos buvo pridaręs jo brolis
Juozas. Iš laiško broliui Valerijonui aiškėja, kad atsivertimo ir stojimo į marijonų vienuoliją priežastys buvo
panašios į šv. apaštalo Pauliaus viziją. Pranciškui pasirodė Dievo Motina ir klausė: „Pranciškau, kodėl mane
persekioji?“
Nuo tada tėvas Kazimieras nuolat jautė Nekaltai Pradėtosios buvimą savo gyvenime ir dažnai su Ja susitapatindavo. Dėl šios priežasties Balsamao vienuolyne įvedė praktiką palikti Jai chore laisvą vietą. Visiškai atsidavė Marijai kaip Jos vergas. Ant savo pečių liepė ištatuiruoti Nukryžiuotojo ir Nekaltai Pradėtosios paveikslus.
Jai ir tėvui Stanislovui Papčinskiui buvo atsidavęs visuose savo varguose ir reikaluose.
Minėtas įvykis lėmė ne tik asmeninio tėvo Kazimiero pamaldumo, bet ir jo apaštalinės veiklos pokyčius.
Pokyčiai išdėstyti veikalo Aušros žvaigždė įvade. Jame kalbama apie Marijos pamaldumo praktiką, kuri yra
tinkama, kai pamaldumui netrūksta paties svarbiausio – Marijos dorybių laikymosi. Marija mistiniu būdu
aplanko jos dorybes praktikuojančią vienuolišką bendruomenę.
Tuos, kurie priešindavosi Marijos garbinimo praktikai ir kalbėdavo tik apie pamaldumą Kristui, tėvas Kazimieras įspėdavo, esą jie kalba paveikti šėtono. Savo nuomonę pagrįsdavo Bažnyčios Magisteriumo mokymu,
spekuliatyviais, bibliniais, patristiniais argumentais. Garbindamas Mariją tėvas Kazimieras visur norėjo skleisti
Nekaltai Pradėtosios kultą. Todėl vyko į Lietuvos Didžiąją Kunigaikštystę, Ukrainą, Portugaliją. Svarstė apie
kelionę į Braziliją, buvo pasiruošęs vykti net į Indiją, kad dirbdamas ir kontempliuodamas galėtų visiškai pasišvęsti Marijai.
Ieškant teologinio ryšio tarp Ievos ir Marijos, reikia pabrėžti Marijos nuolankumo reikšmę Bažnyčios gyvenime. Marija, kitaip nei Ieva, yra džiugios tarnystės Dievui pavyzdys. Galilėjos Kanoje Marija liepė: „Darykite tai, ką jis jums lieps.“ (Jn 2, 5). Remdamiesi Marijos nuolankumu turime įsiklausyti į Viešpaties žodžius
Evangelijoje, skirtus ir Jo įpėdiniams.
Kaip prieš 250 metų, taip ir šiandien labai aktualus Nekaltosios dorybių, ypač visiško nuolankumo Kristui
ir jo mokiniams, laikymasis.
PAGRINDINIAI ŽODŽIAI: apaštalas, Nekaltas Prasidėjimas, pamokslavimas, marijonai, Kazimieras Višinskis,
vienuolyno įsteigimas Marijampolėje.
KEY WORDS: apostle, Immaculate Conception, preaching, Marians, Kazimieras Višinskis, Marijampolė foundation.
Wacław MAKOŚ – Marijonų istorijos ir dvasingumo instituto narys. Liublino katalikiškojo universiteto teologijos
magistras ir licenciatas. Mokslinių tyrimų sritis: marijonų istorija ir dvasingumas. Adresas: ul. St. Papczynskiego 5,
96-330 Puszcza Marianska, Lenkija. El. paštas [email protected].
Wacław MAKOŚ – a member of the Institute of Marian history and spirituality. MA in theology and licentiate
BU UIF $BUIPMJD 6OJWFSTJUZ PG -VCMJO ćF ĕFME PG TDJFOUJĕD SFTFBSDI .BSJBO IJTUPSZ BOE TQJSJUVBMJUZ "EESFTT
ul. St. Papczyńskiego 5, 96-330 Puszcza Mariańska, Poland. E-mail: [email protected].

Podobne dokumenty