Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy życzy redakcja Gazety Gazeta

Transkrypt

Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy życzy redakcja Gazety Gazeta
gazeta
Wydanie składa się z trzech części
Gazeta
Toronto - Ontario - Kanada 41 (274) Rok I I I
Wielkanoc 2012
cena $2.50 (tax included)
Zwycięzca śmierci, piekła i szatana,
Wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana
Naród niewierny trwoży się, przestrasza
Na cud Jonasza. Alleluja!
Ziemia się trzęsie, straż się grobu miesza,
Anioł zstępuje, niewiasty pociesza:
"Patrzcie, tak mówi, grób ten próżny został,
Pan z martwych powstał." Alleluja!
Tekst i melodia:
ks. Michał Marcin Mioduszewski
1837 rok
Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy
życzy redakcja Gazety Gazeta
Mesjasz niespodziewany
Czekano na Niego od tysięcy
lat. Był obietnicą światła w tunelu zagmatwanych dziejów Narodu Wybranego - znakiem przebaczenia, nadzieją przywrócenia
utraconego Raju i nastania królestwa sprawiedliwych.
Jego przyjęcie zapowiadali patrzący w przyszłość prorocy, których spojrzenie dotyczyło nie tylko doczesnej pomyślności narodu, lecz łączyło się wyraźnie z
odnową duchową, której miała
dokonać interwencja Boga, gdy
inicjatywę obejmie Pomazaniec
Jahwe - Mesjasz. Wśród nich
pierwsze miejsce zajmuje Izajasz,
zarówno ze względu na wielką
spuściznę literacką, jak doniosłość proroctw mesjańskich, zawartych w Księdze Emmanuela
oraz Księdze Wyzwolenia i Odnowy: Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką,
nad mieszkańcami kraju mroków
światło zabłysło.
(K. Iz. 8-23; 9-1)
Żaden inny prorok Starego
Testamentu nie przedstawił tak
dokładnie osoby Mesjasza i charakteru Jego królestwa. Według
jego proroctw Mesjasz - "Emmanuel" (Bóg jest z nami) - narodzić
się miał z dziewicy i był pokornym głosicielem prawdy, światłością, przymierzem dla narodów, prawodawcą, a nade wszystko prorokiem - męczennikiem,
który swoimi cierpieniami i śmiercią zastępczą zadośćuczyni za
grzechy ludzi i pojedna ich z Bogiem. Zjawisko profetyzmu należało do najdawniejszych doświadczeń religijnych Izraela, ale
nie było wyłącznie jego własnością. Chociaż występowanie w
imieniu Boga odróżnia zdecydowanie proroków izraelskich od
głosów innych "widzących", prze-
powiednie głoszone były również
w świecie pozaizraelskim.
Prorokom pogańskim nie była
też obca przepowiednia dotycząca nadejścia Pomazańca, utożsamianego najczęściej w wyobrażeniach ludów z Królem Królów,
potężnym, absolutnym władcą
narodów ówczesnego świata.
W republikańskim Rzymie zapowiedź przyjścia na świat wybranego władcy wzbudziła zrozumiały niepokój. Potraktowano
ją jako realne zagrożenie dla
ustroju państwa, tak realne, że
na krótko przed urodzeniem się
cesarza Augusta przerażeni senatorowie podjęli ustawę, w myśl
której każdy narodzony w tym
roku chłopiec miał być natychmiast zgładzony. Do precedensowej rzezi niewiniątek nie doszło tylko dlatego, że spodziewało się wówczas dzieci kilka małżonek możnych patrycjuszy.
Dzięki ich wpływom pomysłu zaniechano i Atia szczęśliwie wydała na świat późniejszego imperatora.
Po latach, Boski August, zmęczony panowaniem nad milionami mieszkańców rzymskiego imperium i nękającymi go coraz częściej atakami kamieni nerkowych, przygotowywał dekret o
powszechnym spisie ludności.
Chociaż w Galii i Hiszpanii nadal
trwały walki, uroczyste zamknięcie świątyni Janusa oznaczać
miało, że w całym imperium powinien zapanować pokój. Nastawał zatem złoty wiek powszechnego szczęścia ludzkości, którego źródła upatrywał w swoim panowaniu. Nie dawała mu przy
tym spokoju myśl, kogo miał na
myśli wielki Wergiliusz, pisząc
Czwartą Eklogę o dziecięciu mającym narodzić się z dziewicy i
przynieść światu trwały pokój. Z
cichą nadzieją, że poeta wskaże
na niego jako na owo tajemnicze
dziecko, wielokrotnie prosił go o
wytłumaczenie wróżby. Mimo
pewnych nieścisłości, wszystko
się zgadzało.
August był wprawdzie oficjalnie synem Atii i Oktawiusza, ale
słyszał w młodości opowiadanie,
potwierdzone później przez cnotliwą przecież matką, że ojcem
jego był w rzeczywistości bóg
Apollo, który podczas nieobecności małżonka przebywającego
wówczas na wyprawie w Tracji,
wpełzł w postaci węża do łoża
śpiącej Atii i wkrótce potem poczuła się ona brzemienna.
Wierzył głęboko, że Atia była
dziewicą, gdyż jej świadomość w
czasie poczęcia we śnie była czysta i niewinna. Poza tym, kroniki
mówiły wyraźnie, że przed jego
narodzeniem ukazały się w Rzymie tajemnicze zjawiska, tłumaczone przez wieszczków jako zapowiedź przyjścia na świat wybranego władcy, wywołując panikę w szeregach Senatu. Nagabywany Wergiliusz zbywał jednak pytania upartym milczeniem,
aż w końcu, przed śmiercią, dał
mu jasno do zrozumienia, że pisząc o dziewicy i jej synu nie miał
na myśli Atii i Cezara Augusta.
W krajach położonych na
wschód od Izraela badacze nieba
i poszukiwacze Boga również z
oczekiwaniem śledzili znaki czasu. Zaratustra - prorok Ahura
Mazdy - przepowiedział przecież,
że Prawda odniesie zwycięstwo
nad Kłamstwem, Dobro nad
Złem, a Miłość nad Nienawiścią.
Miało to nastąpić, gdy wypełni
się czas i przyjdzie na świat wysłannik Ahura Mazdy, który zwycięży śmierć i rozproszy siły ciem-
ności.
Wiedzieli, że Wysłannik, o którym mówią w ich ojczyźnie Zaratustra, ma się narodzić w ziemi
judejskiej. Jego przyjście opiewały znane im pisma Hebirów
(Hebrajczyków) - zwoje Jesai
(Izajasza), Henocha i Daniela.
Miał zstąpić na ziemię podczas
cudownego połączenia Jowisza planety radości i Saturna - tarczy
Izraela - w gwiazdozbiorze Ryb,
które były znakiem Wysłannika.
Kiedy więc wyczytali w gwiazdach, że wypełnił się czas zapowiedziany, ruszyli w drogę na
zachód i zdążali przed siebie,
pewni obranego kierunku.
Wierzyli niezbicie, że do Nowonarodzonego prowadzi jedna
droga - przez wąskie uliczki miasteczka zwanego Betlehem,
wśród brudnych zaułków i nędznych lepianek. Kiedy Go wreszcie znaleźli w jednej z nich, oczu
pogańskiej mądrości nie zwiodła
pospolitość ubogiej scenerii. Wiedzieli, że stanęli u celu. I oddali
Mu pokłon.
Temat Mesjasza od niepamiętnych czasów pasjonował synów
Izraela. Jak Go sobie przedstawiano?
- Mimo wyraźnych wzmianek
ze znanych powszechnie proroczych wersetów, wyobraźnia
chętniej skłaniała się ku wizji
męża obdarzonego niezwykłymi
cechami fizycznymi, zwycięskiego pogromcy wrogów, pod którego berłem rozkwitnie wolny,
mlekiem i miodem płynący kraj dziedzictwo Abrahama, Izaaka i
Jakuba. Panowanie jego rozciągnąć się miało nad wszystkimi
ludami oddanymi przez niego pod
władzą Izraela. Rozprawiano z
lubością o jego włosach "jak kędzierzawa wełna owiec", głowie
"jak Hermon", dłoniach i rękach
"mocnych jak cedry Libanu" oraz
wstrząsających zjawiskach mających poprzedzać jego przyjście
- płynącej z drzew krwi, krzyczących kamieniach, jasności zalewającej noc, górach mówiących
ustami Eliasza i łoskocie wozu
proroka pędzącego po niebie i
ziemi. I chociaż większość na
pewno zdawała sobie sprawę z
tkwiącej w tych opisach barwnej
przesady, nikt przecież nie oczekiwał Mesjasza podobnego do
każdego z nich, ukrytego, cichego i utajonego. Pomazaniec musiał przyjść uroczycie, widomie i
jawnie.
Narodzinom Jezusa nie towarzyszyły wstrząsające, zewsząd
dostrzegalne znaki. Pasterze wrócili do owiec, magowie do swojej
ojczyzny, a wszyscy inni, po zakończeniu spisu, do domów i codziennych zajść. Rzeź dzieci, która wkrótce potem okryła żałobą
kraj, przypisano krwawemu szaleństwu znienawidzonego Heroda i okrucieństwu rzymskich żołdaków, nie usiłując dochodzić
głębszych przyczyn popełnionej
zbrodni. Dla Heroda Wielkiego,
połowicznie poganina, Mesjasz
był do tej pory wyłącznie wytworem wyobraźni proroków i naiwnej wiary ludu. Do życia religijnego nie przywiązywał żadnego
znaczenia.
Z przybyciem możnych mędrców, a następnie ich tajemniczym odjazdem, sprawa przybrała jednak inny, niebezpieczny wymiar. Nabrał przekonania,
że przepowiednie o Mesjaszu z
rodu Dawida nie były zwykłym
urojeniem i że w Betlejem dzieje
się coś, co może zachwiać równowagę królestwa.
dokończenie na stronie 3