W oczekiwaniu na trzęsienie ziemi
Transkrypt
W oczekiwaniu na trzęsienie ziemi
W oczekiwaniu na trzęsienie ziemi Utworzono: czwartek, 26 lipca 2012 Nigdy chyba dotąd pracownicy branży górniczej nie oczekiwali na wystąpienie szefa rządu w takim napięciu. Chociaż niczego na pewno nie wiadomo, a eksperckie komentarze opierają się na prognozach i prasowych przeciekach, opinia publiczna spodziewa się, że Donald Tusk, w swoim powtórnym expose, wskaże na konieczność przeprowadzenia reformy górniczych emerytur. Problem został zasygnalizowany już w przemówieniu premiera wygłoszonym po wyborach parlamentarnych. Jednak wyrażone wówczas stanowisko, że obecne uprawnienia emerytalne powinny przysługiwać jedynie zatrudnionym bezpośrednio przy wydobyciu, odebrana została jako zachowanie status quo. Tym razem może być inaczej. O trzech prawdopodobnych scenariuszach zmian w emeryturach górniczych pisał w ostatni wtorek Dziennik Gazeta Prawna. W dzisiejszym wydaniu TG przedrukowujemy ten artykuł. Według gazety pierwszy przygotowany przez rząd scenariusz zakłada utrzymanie obecnego systemu emerytalnego bez zmian. Scenariusz drugi mówi, że uprawnienia zostaną ograniczone wyłącznie do górników pracujących przy wydobyciu, z wyłączeniem innych osób pracujących pod ziemią: elektryków, mechaników czy służb utrzymania ruchu. Trzeci wariant przewiduje objęcie górników systemem emerytur pomostowych, z założeniem, że po przejściu na świadczenie, nie będą mogli podjąć pracy. Prawo do wcześniejszej emerytury mieliby więc wyłącznie pracownicy zatrudnieni w warunkach szkodliwych. O tym, która z tych opcji zostanie zawarta w przemówieniu premiera Donalda Tuska, powinniśmy się przekonać lada dzień. Anna Zych Premier Donald Tusk na początku swojej pierwszej kadencji, 3 grudnia 2007 roku, zjechał 700 metrów pod ziemię w kopalni Bobrek-Centrum w Bytomiu. Powiedział wtedy – „Każdy, kto chciałby oszczędzać na górnikach ponad skalę, ten przegra. Ale każdy, kto będzie przyjeżdżał do różnych zakładów pracy z obietnicami: dostaniecie co chcecie, też przegra i to przegra dużo więcej, przegra Polskę”. Fot.: Jarosław Galusek